
Anomalie, anomalie…, ahhh, tak bardzo to widzę, jak wszystko się zmienia…
Jak wczoraj trzymałam się wręcz wspaniałe i dzięki „zażyciu”
tej miętowej pastylki o nazwie RUSZ DUPĘ, robiłam tyle rzeczy, nawet długi spacer i później zaś seria ćwiczeń, w trakcie których wysyłałam życzenia/ intencje i mówiłam sobie, że musi istnieć przecież ktoś, kto zechciałby mi z tym blogiem pomóc i kto się na tym lepiej zna ode mnie … Ponieważ zapisuję sobie zawsze w komórce to, co wykonałam, patrzę

zaskoczona, że DOSTAŁAM WIADOMOŚĆ W TEJ SPRAWIE OD KOGOŚ!!! Boooszeee, nawet nie wyobrażacie sobie, jakie to wspaniałe uczucie! Szczerze mówiąc trudno było mi było to zawsze zrozumieć, że to właśnie może się sprawdzać i że w ogóle tak działa, ale jak widzimy tak!

Nie wnikam już nawet skąd wiedział, że tej pomocy bym potrzebowała [chyba fb, bo nie mam @ tej osoby]. Ale nie ważne! Najważniejsze, że „możesz wszystko, możesz wszystko, gdy bardzo tego chcesz, dziś zmienić przyszłość, zmienić wszystko, bo bardzo tego chcesz” (właśnie tego sobie teraz słucham)
Później jednak jak już się z nim umówiłam na dziś na skype, to chciałam jeszcze zasięgnąć informacji, KTO TO W OGÓLE JEST. I zobaczyłam, że musi się na tym znać, bo chyba nawet to jest związane także z jego pracą, więc się ucieszyłam, że na pewno się na tym zna, mimo, że w wiadomości było tylko stwierdzenie, że jeśli potrzebuję pomocy z WordPressem i rozwojem bloga, to myśli, że może trochę pomóc, hehe
Ja jednak musiałam zaraz sprawdzić, czy to czasem nie jakiś „bajer”
Przy okazji jednak powiedziałam, że w takim razie przygotuję się do tego na jutro [czyli dziś] i pech chciał, że zauważyłam, kto jest obserwatorem mojego bloga i tego, że gdy coś zamieszczę będzie zaraz o tym wiedzieć…

Troszku mi to spaprało humor…, a może to właśnie ja sama sobie, tym, że tak o wszystkim piszę „bez cenzury”, ale po pierwsze do cholery, tak teraz mam, po drugie to jest jedyne przecież miejsce, gdzie mogę być po prostu sobą, nie bać się braku akceptacji i nie wstydzić tego, że mam jakieś niedociągnięcia. – w moim przypadku to „jakieś” jest niestety większe .. (ja nadal jednak będę uparcie i WBREW WSZYSTKIEMU I WSZYSTKIM [czasem nawet sobie!], twierdziła, że uda mi się z tym jeszcze jakoś żyć i zobaczycie, że tak będzie! Nauczę się!)
Bo bardzo w to wierzę, że uda mi się także to zmienić…
Musisz się zalogować aby dodać komentarz.