Dobrze zdaję sobie sprawę z tego, że dawno mnie już tu nie było i narobiłam jednak „troszkę” zaległości, zatem zaczynamy [powklejam tutaj po prostu to, co już sobie wcześniej pisałam, jednak przytłoczona poniekąd ostatnimi wydarzeniami z Gdańska nie miałam już ani siły, ani „głowy”, by cokolwiek udostępniać… ]
To teraz będzie trochę retrospekcji, gdyż wracamy do dnia 13.01.2019, gdy nasz prezydent jeszcze żył…:
Ponieważ nie wzięłam dzisiaj nawet książki do poczytania, a nie lubię trwonić czasu. Także wykorzystam go na uzupełnianie mojego bloga.
A siedzę właśnie w klinice, do której wczoraj trafił prezydent Gdańska pan Adamowicz…

Ale może od początku:
Już w niedzielę [13.01.19] przyjechała do mnie mama, która tak się składa, że (wraz ze mną, tylko, że ja 2 piętra wyżej… 😉) ma zaplanowaną tutaj wizytę właśnie na dzisiaj.
Wczoraj jeszcze po zjedzeniu obiadu, który dla nas przygotowałam (ona w tym czasie czytała sobie mojego bloga, bo jej laptop niestety się zepsuł).
wybrałyśmy się na spacer, w tym także na WOŚP, później zaprosiłam nas na kawę do naszej ulubionej PIKAWY, świętować mój pierwszy sukcesik w tym roku= założenie bloga 😉.

W rezultacie już jednak nie zostałyśmy na Światełku do nieba, tylko wróciłyśmy do domu. Po powrocie włączyłam jeszcze mamie ten film – https://youtu.be/9u2LrUwoSgc (bo chciałam pokazać jej to, co Łukasz tam mówi, zwłaszcza ten fragment o swojej mamie i cioci). By pomóc jej dostrzec, ile nieistotnych/ zbędnych i często niepotrzebnie nas obciążających rzeczy/ myśli nas martwi.
„NASTĘPNYM RAZEM, GDY BĘDZIESZ CZUŁ SIĘ NIESZCZĘŚLIWY– przyjrzyj się temu bliżej, a zauważysz, że jest to połączone z czymś, co się wydarzyło w przeszłości albo z czymś, co myślisz, że się wydarzy w przyszłości (…)”
Cytat powyżej pochodzi z tej książki:

Ale także posłuchajcie proszę, co mówi dalej [historia zagubionej walizki].
Niesamowite, prawda? Ja też właściwie już jakiś czas temu zauważyłam, że w moim życiu także wiele rzeczy układa się jakby w „jedną całość”, oczywiście czasami trzeba na to dłuuugo poczekać, ale najważniejsze, by umieć dostrzegać rzeczy, które się po prostu wydarzają! Oczywiście, że może niekoniecznie wiele z nich może wydawać się nam logiczne i z wieloma rzeczami możemy się nie zgadzać…
Ale ja wciąż i nadal uczę się przyjmować to, że nad niektórymi rzeczami nie mam ABSOLUTNIE ŻADNEGO WPŁYWU, zatem także nie mogę ich kontrolować [obiecuję poświęcić na to kiedyś osobny wpis, proszę tylko, byście mi o tym przypomnieli!]
Także jestem zdania, że WSZYSTKO W NASZYM ŻYCIU WYDARZA SIĘ PO COŚ, inaczej mówiąc: PRZYPADKI NIE ISTNIEJĄ! Es gibt nämlich gar keine Zufälle!
I teraz przykład z mojego życia: [napiszę o tylko o jednym, ale jest ich znacznie więcej :-)]
Dojazd dla nas do UCK w Gdańsku sprawdziłam już chyba w sobotę i gdybym gdzieś nie posiała tej kartki, to nie włączyłabym nawet kompa, by ponownie zajrzeć na tą witrynę: https://www.trojmiasto.pl/ i wtedy właśnie przeczytałam tą informację o prezydencie… i że w dodatku trafił on dokładnie do tej kliniki, do której my jutro miałyśmy także przyjechać! W przeciwnym razie byłybyśmy na pewno co najmniej „ździebko” zaskoczone, widząc przy klinice wozy policyjne, jak i przed wejściem samych dziennikarzy z kamerami.

P
Musisz się zalogować aby dodać komentarz.