WIEMY O SOBIE TYLE, ILE NAS ŻYCIE SPRAWDZIŁO

Tak więc w tej chwili zajmę się po prostu przedstawieniem Wam mojej historii, a uwierzcie mi, będzie ona raczej dłuuuugaaaa 😉

Doszłam do wniosku, że chyba najpierw powinnam coś więcej o sobie napisać [czyli w ogóle się przedstawić :P]- tak wiem, że zrobiłam to już pod taką fotką z siłki= ale to było takie BARDZO ogólne, rzekłabym wręcz minimalistyczne;-)

A dopiero później powinnam się zająć rozkminianiem, jak ten blog jeszcze „naprawiać”/ „rozwijać”. Bo wiem, że można! [Ps. A wciąż coś nowego tu odkrywam 😜]

Jednak ponieważ szanuję moich czytelników [UWAGA! Ja wciąż w to wierzę, że ktoś tam mnie jednak czyta, prócz 3 osób, które wiem, bo widzę, że for sure ;-)]

Zatem mam na imię Monika i jestem po BARDZO POWAŻNYM wypadku samochodowym [Ci, którzy widzieli mój wypis ze szpitala, byli w ciężkim szoku, że coś takiego da się przeżyć]. Ale da się i udowadniam to każdego dnia, że można żyć nawet z tak pozornie niewidocznymi ograniczeniami 😊

Nim jednak napiszę Wam coś więcej, pozwolę sobie wkleić słowa mojej dobrej znajomej [mam nadzieję, że mogę tak o Tobie mówić, droga Sylwio ;-)], a mianowicie:

ŁATWA DROGA ZAWSZE PROWADZI DO CELU, ALE NA TRUDNIEJSZEJ ROSNĄ KWIATY 🙂🧡

Liczę na to, że nie będziesz miała mi za złe, jak „troszeczkę” to rozszerzę:

Może i każda droga prowadzi do jakiegoś celu, ale z pewnością to właśnie tą najtrudniejszą, najbardziej wyboistą porastają przepiękne kwiaty…, bo tak niespotykane i niecodzienne, że przez to właśnie są TAK ORYGINALNE!

To teraz w bardzo minimalistycznym skrócie o tym moim życiu (najpierw wypiszę po prostu po kolei z najważniejszych wydarzeń, jakie miały miejsce), po czym postaram się [tam, gdzie to jest tego w ogóle warte :P] napisać rozwinięcie:

  1. MÓJ WYPADEK SAMOCHODOWY
  2. „WYPADEK” MOJEGO BRATA
  3. JA I MOJA „PRZYGODA” Z BAYER
  4. ZOSTAWIŁ MNIE MĄŻ, po czym rozwód z nim
  5. PODWÓJNY [NIEUDANY] PRZESZCZEP ROGÓWKI OKA MOJEJ MAMY- A  MOŻE DZIŚ [01.02.19] JEST JUŻ WŁAŚNIE PO TRZECIM – jutro jadę ją odwiedzić [po mojej sesji numerologicznej, bo właśnie dziś miałam telefon od Jowity z OdNova, że zapraszają mnie jednak już jutro na tą sesję] upiii!

Ad. 1. Jechałam do pracy (…) wpadłam w poślizg i na latarnię. To był właściwie cud, że przeżyłam ten wypadek… Miałam bowiem, całe mnóstwo obrażeń wewnętrznych i dlatego spędziłam W SZPITALU PÓŁ ROKU, W TYM W PRAWIE DWA MIESIĄCE LEŻAŁAM W ŚPIĄCZCE FARMAKOLOGICZNEJ

Jak już zostałam wybudzona z tej śpiączki, to nie potrafiłam NIC – musiałam uczyć się wszystkiego od początku, jak małe dziecko (między innymi: chodzić, mówić, pisać, jeść), z tym, że małe, zdrowe dziecko uczy się tego o wiele szybciej, wręcz w sposób naturalny, a nie jak ja – dorosła już osoba, która kiedyś to wszystko potrafiła i nawet nieźle jej to wtedy jeszcze wychodziło.

Okazało się, że do tego poważnego wypadku samochodowego doszło niecałe 3 miesiące (sic!) po naszym ślubie.  Nieustannie zastanawiałam się, co ja robię w tym szpitalu i ciągle zadawałam te pytania mojemu [teraz już] byłemu mężowi. To też był skutek tego wypadku, problemy z pamięcią i do tego afazja mieszana .

Ad. 2. W 2012 roku (dokładnie w Dzień Matki! – 26 maja) mój młodszy brat Marcin [Kamyk ;-)] znalazł się w szpitalu w Olsztynie na OIOM-ie (to dokładnie tak, jak ja 25 września 2009 roku, tylko, że ja leżałam w gdańskim szpitalu). Marcin w śpiączce leżał ponad miesiąc. Lekarze wyrokowali, że będzie unieruchomiony do końca życia. On jednak wybudził się ze śpiączki i podjął walkę o swoją sprawność. To teraz już napiszę w skrócie: Marcin skoczył na główkę do wody do jeziora w Siemianach, gdzie był wówczas ze swoją CIĘŻARNĄ kochaną dziewczyną Kasią.(…) 

Obydwoje – ja i brat – jesteśmy przykładem na to, że nie można się łatwo poddawać, choć oboje doznaliśmy całkiem innych urazów, chyba najgorszych.

Ja – inteligentna, mądra i dobrze radząca sobie dotąd w życiu osoba – między innymi: uraz mózgowo-czaszkowy, a Marcin – świetny sportowiec z niesamowitymi osiągnięciami w karate – właśnie poważne uszkodzenie kręgosłupa.

Ja, mimo połamania prawie wszystkich żeber nie doznałam tak poważnego urazu kręgosłupa, jak Marcin. Musiałam jednak nauczyć się takich podstawowych rzeczy od początku, jak między innymi: mówienie czy chodzenie. Marcina mózg i aparat mowy, nie został prawie w ogóle uszkodzony – jednak ma uszkodzone kręgi C5 i C6. (…), lekarz w Warszawie stwierdził jednak, oglądając Marcina zdjęcie z rezonansu kręgosłupa, że jego rdzeń kręgowy jest niestety, naderwany…

(…)

Mama i Marcin zawsze podziwiali we mnie to, że jestem taką dobrą i zdolną uczennicą, i generalnie świetnie radzącą sobie z wieloma rzeczami osobą. Ja natomiast, zawsze będę podziwiała Marcina za jego hart ducha i nastawienie do życia – bardzo optymistyczne, co nie ukrywam – pomaga żyć! [.. i tu mogłabym dać na to co najmniej parę ładnych przykładów, hehe, ale nie będę tu zabierać przestrzeni, bo zamierzam o nim kiedyś uczynić osobny wpis na tym blogu, a może nawet pewnego dnia będziecie mieli okazję poznać osobiście tego mojego przedzielnego brata :P]

W końcu NIE ZNASZ DNIA, ANI GODZINY… 😜

A ŻYCIE JEST PEŁNE NIESPODZIANEK 😊🍀🌞

Ok, moi drodzy, już jest po 22, a ja jeszcze nie byłam się myć, hehe, najwyżej zrobię to jutro…

Nie obczaiłam jeszcze, jak tu mogłabym zmienić ten „różowy” kolor tego tła tych moich stron, ale jeszcze tego się nauczę! Zobaczycie & będziecie mogli być ze mnie dumni, tak jak i ja zapewne wtedy będę, bo już właściwie jestem pewna, że to także mi się uda! i wcale nie VIELLEICHT, jak na tym obrazku 😛

Photo by Pixabay on Pexels.com
Kategorie Bez kategoriiTagi ,

9 myśli w temacie “WIEMY O SOBIE TYLE, ILE NAS ŻYCIE SPRAWDZIŁO

  1. No to powiem CI, że jak na tyle przeżyć to wyglądasz kwitnąco!!
    Ale dodam też, jak to matka…..Twoja, a właściwie Wasza mama musiała przeżyć koszmar, a przecież sama miała swoje zdrowotne problemy. Pozdrów ją ode mnie i powiedz, że bardzo trzymałam kciuki za jej operację.
    Ty jesteś przykłądem, że można przetrwać nawet bardzo ciężkie chwile!! Buziaki!

    Polubienie

    1. Dziękuję kochana, zaraz po śniadaniu do niej jadę i z pewnością przekażę jej to, co napisałaś 🙂

      Polubione przez 1 osoba

  2. Hej Caffe, jak Ty masz w ogóle na imię, bo nie bardzo wiedziałam od kogo mam moją mamę pozdrowić i powiedzieć, że [kto?] trzymał za jej operację kciuki, ah…, zresztą to chyba nawet nie jest AŻ takie ważne [tzn. ja chciałabym po prostu to dla siebie wiedzieć:)], jej po prostu przekazałam, to, co pisałaś i BARDZO SIĘ UCIESZYŁA przekazała także pozdrowienia 🙂 Przepraszam, może na Twoim blogu znalazłabym coś więcej o Tobie, ale ja serio już się z niczym nie wyrabiam [mimo, że nigdzie nie jestem zatrudniona, mam pełne ręce roboty], poza tym po tych obrażeniach, jakich doznałam, niestety nie potrafię już być „fit” tak długo, jak inni… Co do mojej mamy, napiszę więcej na blogu, ale czuje się zadziwiająco dobrze 🙂
    Pozdrawiam

    Polubienie

  3. Kolor tła możesz zmienić w DOSTOSUJ -> KOLORY I TŁO. Nie pisałam tego w mailu? Potem wybierasz albo Paletę, albo własny kolor lub też obrazek. Jeśli się nie da zmienić, być może trzeba będzie zmienić motyw. Nie wiem jaki masz motyw. Tego mi nie napisałaś. Pobaw się nimi, zmień na inny, poszukaj innego, który może bardziej Ci podpasuje. Czyżbym napisała te wszystkie wypociny, o które mnie prosiłaś za mało czytelnie? Opisałam wszystko tak, jak ja to widzę u siebie, najprościej jak potrafiłam. Widzę, że nic nie zostało zmienione.

    Polubienie

    1. Kochana, pisałam Ci chyba o tym w @, że ja tu po prostu nie mam na nic czasu i siły…, ale może więcej wyjaśnię w moim kolejnym wpisie, wiedz tylko, ŻE JESTEM CI NIESAMOWICIE WDZIĘCZNA, ŻE PODZIELIŁAŚ SIĘ ZE MNĄ SWOJĄ WIEDZĄ! Obiecuję ją wprowadzać

      Polubienie

      1. Ok. Przepraszam w takim razie za niecierpliwość. Obiecuję poprawę. 😊

        Polubienie

  4. Zastanawiam sie teraz, czy powinnam czytac „opowiadanko”, ktore mi wyslalas, bo jestem calkiem pewna, ze wydasz ta ksiazke, a wtedy bede mogla ja przeczytac w profesjonalnym formacie 🙂
    Cytujesz mnie, jakbym jakims medrcem byla haha 😛
    Moja przyjaciolka od ponad tygodnia jest w spiaczce farmakolicznej i mam nadzieje, ze skoro Ty powstalas praktycznie z umarlych, to i ona da rade… 😦

    Polubienie

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.