Oczywiście jestem tego całkiem świadoma, że czasami może „coś” wyskoczyć nieprzewidzianego lub po prostu ogarnąć mnie przeogromne zmęczenie, czy nawet niechęć do zrobienia tego akurat właśnie w tym momencie i mimo, że generalnie BARDZO DUŻO od siebie wymagam, to dochodzę jednak do wniosku, że nie warto nic na sobie wymuszać i „działać” wbrew sobie.
Zatem teraz napiszę po prostu to, co chciałabym zrobić:
- NAJPIERW POĆWICZYĆ (joga + te „moje ćwiczenia”)
- ZROBIĆ WPIS O TEJ NUMEROLOGII, na której byłam 02.02.19 [tzn. najpierw tego odsłuchać, bo na szczęście pozwoliła mi ta kobietka nagrywać, jednak ponieważ – jak to się ona wyraziła, tylko dla mojego użytku- będę musiała ocenić, cóż z tego mogłabym tu napisać – być może także zapytam jej o zdanie w tej kwestii. Chciałabym także przepisać to później ręcznie na kartkę, lub do zeszytu, gdyż w ten sposób ćwiczyłabym również moje pismo ręczne , które uwierzcie mi, nadal wymaga ćwiczeń:-)]
- ok, to chyba nie robię tu już dalszych punktów, bo sama dobrze wiem, że po drodze zapewne coś mi moją uwagę odwróci, np. kolejne wyszukiwanie zdjęć na tego bloga, wyjście do sklepu itp.

Photo by rawpixel.com on Pexels.com
Z jednej strony to okropne, ze tyle podstawowych czynnosci sprawia Ci klopot i duzy wysilek, ale z drugiej to tez takie troche szczescie… Bo zdrowi ludzie czesto nie doceniaja wlasnie tych podstawowych spraw, jak chodzenie, pisanie. A Ty odbywasz cala droge od poczatku, jakbys sie znowu urodzila! 🙂
PolubieniePolubienie