Po prostu 14.02.19

Moi drodzy,

Ten wpis nie będzie wcale o żadnych romantycznych walentynkach. No chyba, że moje skulenie się na łóżku, „zabunkrowaną” w śpiwór z grzejącym termoforem i podwójną parą 🧦 można za takie uznać 🤣

Poniżej kilka fotek, nawiązujących do tego:

Ale mimo, że dziś od rana walczyłam ze swoim zmęczeniem, to jednak zrobiłam choć 1 dobrą rzecz dla siebie: udało mi się podnieść tyłek z łóżka i zacząć ćwiczyć. Później biłam się z myślami, czy lepiej wyjść się przejść [do sklepu 😋] przed śniadaniem, czy może lepiej najpierw zjeść [choć głodu absolutnie nie odczuwałam!] Jednak przekonałam siebie, że przecież płynu do naczyń jeszcze trochę mam, chleba razowego także parę kromek w zamrażarniku, zatem dałam sobie spokój… I tak siadłam dalej do mojego kompa i przy wybieraniu kolejnych zdjęć zaczęło ogarniać mnie tak potworne zmęczenie, że musiałam po prostu sobie pofolgować…

Teraz piszę z komóry i chcę to zaraz opublikować, bo mam znowu tyyyleee do napisania, poza tym teraz już raczej pora obiadowa, więc trzeba się podnieść i coś zjeść. Także see U later 😉

Już dawno zjadłam i nawet poszłam jednak się przejść do sklepu, kurcze w Gdańsku już jest nawet na plusie, zatem nie zakładałam więcej zimowego płaszcza i czapki tylko krótką [wprawdzie jeszcze zimową], ale krótszą niż płaszcz 😛 kurteczkę i zamiast kozaków, czy botków po prostu te adki ze zdjęcia poniżej [wstawiam tylko ich fotkę, ponieważ ja byłam już tak zmęczona, że po prostu wolałam Was nie wystraszać😜]

Ale wracałam ze sklepu i ponownie z Wami „rozmawiałam” 😉 Ciągle myślę o tym, czym jeszcze chciałabym się podzielić, a jak widzicie, mimo, że nie jestem nigdzie zatrudniona, mam o czym pisać, bo wciąż u mnie się „coś” dzieje.

Zatem, jak jeszcze wczoraj myłam gary, to nagle patrzę, a ucho od kubka do mleka mi „lekko” odpadło [patrz fotka na samym końcu tego wpisu]  i ja sobie pomyślałam, może to znak, by przestać pić tą kawę [bo ja jak już pijam to tylko białą😋]  

Wiem, że sama kawa w sobie nie jest przecież niczym złym, TYLKO, że ja… jak już pijam kawę, to zawsze lubię mieć też „coś” do niej, a to „coś” to jest niestety zawsze „coś choćby o posmaku słodkiego”…, i nie piszę tu wcale o żadnych słodkich bułkach, ciastach z kremami/pączkach, czy ciastkach w ogóle. Nie! Znacznie bardziej gustuję w suszonych owocach, orzechach, ciemnej czekoladzie, czy szarlotkach, a już te orzechy [widoczne poniżej] są moimi ulubionymi. Niestety można je dostać TYLKO w Rossmannie. Ale coż, dla chcącego nic trudnego😋 i tak po raz kolejny wpierdzieliłam właśnie to [przepraszam za określenie, ale jestem już na siebie taka zła, że wciąż brak mi tej silnej woli, że już nawet inaczej nie potrafię tego ująć…]

Właśnie o tym pisałam Adrianie, w odpowiedzi na Twój komentarz….😋

Zatem nic a nic nie pomógł nawet ten rozwalony kubeczek, bo podgrzałam sobie to mleko jednak w rondelku…

Nie umiem sobie powiedzieć, ok, dziś są przecież walentynki, to możesz sobie zrobić przecież jakąś przyjemność…

Tylko, że to się stało dla mnie prawie, że [może nie będę używała tu słowa „nałóg”], ale z całą pewnością po prostu moim „złym zwyczajem”: picie kawy+ te [nieznośne „coś=dodatki”]

Żeby to jeszcze było tak, że ja sobie skosztuję po kawałeczku i odkładam na później… Bardzo staram się tak robić, ale niestety najczęściej jednak mi nie wychodzi… 😒

Poza tym na prawdę nie uważam, by to [picie kawy + coś do tego] miało rekompensować coś, czego mi [niestety zauważam to zwłaszcza w takich chwilach, jak dziś…] brakuje, może nie tyle czego, ale bardziej „kogo”. Postaram się zrobić o tym kolejny mój wpis.

Kategorie Bez kategoriiTagi , , ,

3 myśli w temacie “Po prostu 14.02.19

    1. tak, wiem, choć to 😛
      Choć uwierz mi, jakbyś zobaczył, co teraz robię, to z całą pewnością byś mnie skarcił, hehe, zaraz o tym doniosę wkolejnym wpisie

      Polubione przez 1 osoba

      1. Tylko plus za ćwiczenia nie będę karcił. 👌

        Polubienie

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.