Witjcie moi drodzy,
Teraz [16.02.19] doniosę Wam o tym, o czym sobie myślałam, gdy wyszłam. Muszę o tym napisać, bo zawsze, gdy wynoszę śmieci, to mi się to przypomina [jak już wykonuję to „ćwiczenie”]. Od raczej dawna mam to w zwyczaju… „trenowanie” lewej ręki, po prostu chwytam co mogę [śmieci, zakupy] właśnie lewą dłonią i podnoszę tak, jak ciężarek 😉 I zawsze, jak to akurat robię, to wtedy mi się to przypomina, że o tym zabawnym zdarzeniu jeszcze Wam nie doniosłam 😋

Robię tak z przyzwyczajenia, gdyż kiedyś miałam niedowład całej lewej strony ciała [uderzyłam samochodem właśnie z lewego boku- od kierowcy (którym wtedy byłam)] i zauważam, że wciąż wymaga ona po prostu ćwiczeń 💪
Pamiętam, że kiedyś jak byłam właśnie w Kucharach na Buddyjskim Kursie z Lamą Ole, to zdarzało mi się tam nawet tak chodzić z butelką 1,5- litrowej wody i ją podnosić w ten sposób [myślałam wtedy, że robię, co powinnam dla swojego zdrowia, a co ktoś inny o tym pomyśli, to przecież jego sprawa].
Sama też już z czasem zaczęłam sobie mówić [tak do siebie, oczywiście] NIE ZNASZ MOJEJ HISTORII 😋
Ok, teraz już wiem, że muszę troszkę zmodyfikować to, o czym chciałam Wam donieść, bo to jest raczej materiał na jakąś dłuższą historię. A ja muszę się położyć już spać, bo jutro przyjeżdża do mnie Marijka i chcę być „fit”.
To napiszę tylko, co dziś zrobiłam:
zatem po powrocie do domu, musiałam się troszkę położyć [byłam tak zmęczona, ale zrobiłam sobie po prostu taki relaksik, włączyłam muzę na spotify i tak leżąc na łóżku sobie jej słuchałam i odpoczywałam], następnie odgrzałam obiad i zaczęłam ogarniać troszkę moją chatkę, czyli odkurzyłam, wstawiłam i wywiesiłam pranie, ugotowałam także kaszę na jutro dla nas na obiad [choć mama twierdziła, że może przywiezie jeszcze jakieś warzywa do tej rybki].
No dobrze, moi drodzy, na prawdę muszę się kłaść spać, bo czuję, że już po prostu „padam”. 😉
Także mówię Wam dobranoc i ponieważ moja mama będzie u mnie od jutra do poniedziałku, zatem chciałabym także z nią trochę czasu spędzić.
Ach tak, jeszcze coś! Dziś nie wypiłam kawy, tylko zrobiłam sobie yerbę !!!
