Zrobiła sobie dziś jeszcze [07.05.19] tą drzemkę, żałujcie tylko, że jej nie widzieliście! Położyła się odwrotnie niż zawsze, gdyż chciała mieć słońce na twarzy i było jej tak dobrze, że nawet się do siebie uśmiechała, a właściwie to… do swoich myśli 😊
Photo by Bruno Thethe on Pexels.com Photo by Lisa Fotios on Pexels.com Photo by Pixabay on Pexels.com Photo by Hassan OUAJBIR on Pexels.com Photo by bruce mars on Pexels.com Photo by Pixabay on Pexels.com
Już dawno nie czuła się tak odprężona, mimo, że jej głowa naprawdę zawsze, nim jeszcze uśnie i całkiem się „wyłączy”, to wciąż „rozmawia”😉 Co chwila powstają w niej jakieś „historie/opowieści”, że poważnie, niezmiernie dużo by dała, aby:
- albo istniała w ogóle taka możliwość, iż te jej myśli od razu się tu na monitorze pojawiały,
- lub też by miała lepszą pamięć i nie zapominała o tym niemalże natychmiast/ zaraz… [bo cholerka, jak tak leży, to przecież nie jest w stanie tego nawet notować…]
Postara się jednak, mimo wszystko [bo z niej jest właśnie taki „nie poddający się łatwo typ” 😋], o tym tu donieść:
- Otóż najpierw pomyślała sobie, że gdyby kiedyś miała córkę, to bardzo chciałaby, by była ona taka mądra, kochająca, wytrwała, dzielna i zaradna, jak ona sama! ❤A pamięta jeszcze tylko, że kiedyś na początku maja [nie zanotowała sobie tego, bo nie wydało jej się to wtedy ważne], a śniło jej się jakieś małe dzieciątko, właśnie dziewczynka i już dokładnie nie pamięta teraz, jak to było…, ale w tym momencie pomyślała sobie, że to musi „być”/ czy nawet „jest już” jej córeczka. W każdym razie zrobiło jej się wtedy tak miło, przyjemnie i ciepło. I choć doskonale jest tego świadoma, że może nie dałaby rady jeszcze teraz wziąć odpowiedzialności za żadną istotkę, a tym bardziej dziecko! To jednak bardzo chciałaby kiedyś móc dzielić z kimś swoje życie 😊
- Po drugie doszła do wniosku [chyba właśnie w dniu swoich imienin], dlaczego tak lubi oglądać ten film Niezgodna [https://www.cda.pl/video/1802495ad] i dlaczego uważa go niemal za swoją „biografię”…😋, Otóż:
- czuje się podobnie, jak ta Beatris/Tris właśnie, że nigdzie nie pasuje [zwłaszcza teraz, po tym wypadku], tylko, że ta Tris …
- ma wprawdzie oboje kochających rodziców i w dodatku oddaną „znajomą” [Christina], którą chyba spokojnie można już nazwać jej przyjaciółką…
i w ok. 38 min. filmu jest między nimi taki dialog:
…Nie dam rady… – Tris
Dasz.- Christina
Jestem najsłabsza…
To zrobisz największy postęp!- Cristina
- A ona zauważa, że potrzebuje po prostu, by ktoś w nią na nowo uwierzył/ dopingował i za nią „trzymał kciuki”…, choć myśli sobie także, że przecież tyle już udało jej się przeżyć i przetrwać, że zapewne wszystko inne, będzie tylko „zdobywaniem kolejnych doświadczeń”.
- poza tym tak bardzo dostrzega to, iż potrzebowałaby właśnie kogoś takiego, jak, m.in. tego „Cztery”, kogoś, kto chyba może nie tyle by ją „podziwiał” i „dopingował” [ona na całe szczęście nauczyła się już z całą masą rzeczy/ czynności i sytuacji sama radzić!], co nade wszystko chciałaby czuć, że nie została jednak sama, że ma przy sobie kogoś, na kogo zawsze może liczyć, kto ją kocha, komu może ufać i kto jej wreszcie nie zawiedzie i zawsze, gdy tylko tego potrzebuje, to również pomoże…
- DOSKONALE ZDAJE SOBIE SPRAWĘ , ŻE TO WCALE NIE SŁOWA SĄ TU NAJWAŻNIEJSZE! NAJBARDZIEJ LICZĄ SIĘ NADE WSZYSTKO GESTY I CZYNY!
Jest w stanie powiedzieć nawet więcej, że ona naprawdę nieustannie w to wierzy, że kogoś takiego jeszcze spotka, że on już „gdzieś tam” istnieje, tylko nie mieli się może jeszcze okazji spotkać i poznać. Ta „krejzolka” oczami własnej wyobraźni nieraz tu nawet widzi, że już ten ktoś jest i pomaga/ doradza jej w zrobieniu tu w mieszkaniu choćby rzeczy, na których ona nie bardzo się zna itp…
No dobrze, to właśnie zauważyła, że wkroczyliśmy już w środę [08.05.19] to ona udostępnia to i następnie zmyka spać … 😉🙋♀️😊