Tytuł pochodzi z wykładu Ajahn Braun pod tytułem „Spokój to najwyższe szczęście”. Zna jego wykłady, bo już jakiś czas wcześniej na nie „jakoś dziwnym trafem” wpadła 😉, lecz teraz podesłała jej je ponownie Anita Klemm, wprawdzie przesłała ona jego całkiem inny wykład, bo ten:
http://sasana.pl/moja-przeszlosc-nie-nalezy-do-mnie
Nim jednak jeszcze wczoraj wybrała się na siłkę, to choć nie posiada telewizora w domu, ale w necie natknęła się na ten film autorstwa Tomasza i Marka Sekielskich właśnie:
A to jej notka jeszcze z wczoraj:
Boooszeee, dopiero dziś [przed chwilką właśnie] skończyłam oglądać ten dokument… i nie ukrywam, że zrobiło mi się ponownie tak ciężko… Mogę tylko powiedzieć jedno: COŚ STRASZNEGO po prostu, cały ten kościół…, choć już dobrze o tym wiedziałam, bo zresztą często, choćby mojej mamie powtarzałam: Nie ucz księdza dzieci robić, hehe
Ale tu chodzi przecież o COŚ CAŁKOWICIE INNEGO. Mowa tu nie „tylko” o zwykłym seksie, którego przepraszam bardzo, ale jednak KAPŁAN SKŁADA PRZECIEŻ ŚLUBY CZYSTOŚCI, co jest jednoznaczne, że się tego po prostu wyrzeka! Dokument ten pokazuje jednak coś znacznie bardziej po-/ważnego = to w jaki sposób cały ten kościół funkcjonuje… Żaden „ksiądz” tam przecież na innego nie doniesie…, no żesz kur…, nawet jak coś wie lub przypuszcza, to przecież nie brudzi się [chciałam tu użyć bardziej obrazowego słowa na „s”, które wymagałoby także wtedy przyimka „do” 😋] własnego gniazda.
Oglądając ten film miałam po prostu obraz jakiejś TAJNEJ ORGANIZACJI, KTÓREJ NIC NIE DA RADY PRZESZKODZIĆ. „Najciekawsze” w tym wszystkim było to, że słuchałam tego i na prawdę poniekąd nawet dobrze rozumiałam, jak to „działa” w instytucji kościoła właśnie...
Jednak niesamowicie cieszę się i jestem dumna z tego, że istnieją jeszcze mądrzy ludzie, którzy próbują jednak otwierać cały ten „mordor” i otwarcie pokazują, co się w nim jednak dzieje, nie zmieniają tematu, nie „zamiatają pod dywan” udając, że przecież nic takiego się nie stało. Nazywają po prostu rzeczy po imieniu. I co chyba najważniejsze MAJĄ ODWAGĘ O TYM MÓWIĆ NA GŁOS! Pełen szacunek! Nie chodzi tu absolutnie o to, by kogoś za coś potępiać, tylko BY PO PROSTU NIE ZAMYKAĆ OCZU/USZU NA TO, CO SIĘ RZECZYWIŚCIE DZIEJE!
Jest zdania, że każdy jest tylko człowiekiem i może popełniać błędy, o czym już kiedyś chyba także wspomniała. Zdaje sobie także sprawę, jak sam kler będzie mógł się teraz obawiać, choćby rzeczywiście zwykłego TYLKO „pogłaskania” kogoś/ dziecka po głowie, hehe.😋🤣😜
Ale myśli sobie i dobrze! Niech i oni wiedzą, że wcale nie są tacy święci! Ona bardzo wierzy w prawo karmy, że otrzymujemy, lub dopiero otrzymamy to, na co zasłużyliśmy [czyli sprawiedliwość prędzej czy później nas „dopadnie”;-)]
Liczy także na to, że może w końcu te starsze pokolenia także przejrzą na oczy, że „ksiądz” to nie jest to samo, co „święty”. A już do jasnej cholery, jak ktoś z nich dopuszcza się takich [karygodnych!] czynów to niech ma w sobie na tyle odwagi, by się do tego przyznać, przeprosić i zdjąć tą sutannę! A nie tym samym pogrąża właściwie cały kościół…
Przecież twierdzenie, ŻE DO NICZEGO TAKIEGO NIE DOSZŁO, ŻE NIE MIAŁO TO MIEJSCA, NIE JEST NICZYM INNYM JAK OSZUSTWEM JAKIEGOŚ NAJGORSZEGO „CZŁOWIEKA”[?]. Lub, że to było to tak „tylko” „dla humoru” [1:15], „dowcipu”…, no ja pier… po prostu.
A już ręce opadają, jak jeden z tych „księży” mówi do swojej ofiary, że on go przecież nie przywiązywał, jak jakiegoś niewolnika. No po prostu, k… mać, przysięga, nóż jej się w kieszeni sam otwiera, jak słyszy takich plugawców i skurwieli [przeprasza tu z góry za te wulgaryzmy, ale naprawdę już brak jej innych słów na ich określenie…, choć nie! Może po prostu użyje słów „bydło” i „zwierzęta” [ale tu znów sobie myśli, że nawet te stworzenia mogłyby się przecież obrazić😉], którzy śmią w ogóle nazywać siebie księżmi, przecież są zwykłymi przestępcami! Zastanawia się bowiem, jak można w ogóle MOLESTOWAĆ I GWAŁCIĆ KOGOKOLWIEK??? Przecież to się w głowie nie mieści ŻADNEMU NORMALNEMU I ZDROWEMU człowiekowi! Ona sama nie wyobraża sobie sytuacji, kiedy ktoś zmuszałby ją do stosunku płciowego. NIKT NIE ZASŁUGUJE NA TO, BY BYĆ W TAKI SPOSÓB TRAKTOWANY!, a tym bardziej dzieci!!!
Tekst, który pada później [1:37] z ust abp. Gądecki już w ogóle „rozwala” wszystko: tu przecież
„CHODZI O DZIAŁANIE GRZECHU PIERWORODNEGO, CZYLI TEGO, ŻE OSTATECZNIE W CZŁOWIEKU POZOSTAŁA JAKAŚ SKAZA, ŻE MY WSZYSCY NOSIMY W SOBIE, W SWOJEJ NATURZE SKŁONNOŚĆ DO DOBREGO, ALE JEDNOCZEŚNIE SKŁONNOŚĆ DO ZŁEGO I ŻE OSTATECZNIE MOŻNA BY „TO” PRZYPISAĆ TEJ SKŁONNOŚCI DO ZŁEGO, KTÓRA W KAŻDYM DRZEMIE.”
„JEDYNIE PAN BÓG, KTÓREMUŚ SŁUŻYŁ, ON CI TO WSZYSTKO W PEŁNI POLICZY…” [1:25]
Tu pomyślała, że lepiej by tego nie mogła ująć i tak to po prostu zostawi…, nie dodając już więcej żadnego komentarza … , bo cóż jeszcze można?
Była już tym tak rozjuszona, że nie sprzątnęła nawet chaty, tylko myśli sobie, ok, mam przecież „swoją misję” [czyli ta siłka na mnie tam czeka] i na tym się teraz skupię. 😉 Obiecała sobie w końcu, że od poniedziałku zaczyna ponownie swój trening. I tak już mega zmęczona poszła jeszcze do tramwaju, który miała o 18:16, pomyślała, że choć zrobi coś dobrego dla siebie.