Teraz [22.05.19; godz. 17] czuje się już, jak kompletna idiotka…
Już Wam donosi, dlaczegóż, chyba…, NIE! Nie żadne „CHYBA”, TYLKO ZDECYDOWANIE „NA PEWNO”/for sure/ganz sicher powodem tego jest, że nie ma dla siebie wprost litości…, nieustannie czegoś od siebie wymaga i tak jej cholernie trudno to zrozumieć i pojąć, że ona po prostu po tym masakrycznym wypadku teraz różni się tak bardzo od innych ludzi…
Doskonale to wie, że wspominała już o tym wielokrotnie….
Ale jak widać to wciąż do niej powraca, a może dlatego, iż co chwila narastają jakieś trudności, z którymi ona sama nie jest w stanie sobie poradzić [choć już niejednokrotnie tu siebie nawet chwaliła i sama z siebie była jednak dumna {tak, właśnie jej się to także dziś przydarzyło😋}] A poszło o to, że po tym, jak jednak wracała z warzywniaka pana Piotra i tak się zastanawiała, bo cały czas się [nie ukrywajmy] martwi tym, że „kiedyś” „coś” „gdzieś” jej się tu pokazało odnośnie tego limitu wykorzystanego już [po pierwsze ona w ogóle nie zdawała sobie wcześniej sprawy z tego, że te wszystkie zdjęcia, piosenki, filmiki mogą w ogóle pochłaniać jej jakąś zawartość tego blogu…, biedaczka…, dopiero Anita jej to uświadomiła. Była nie ukrywajmy wtedy lekko zszokowana 😲. [tak, wie, no comments… po prostu…]
Lecz zaraz potem sobie pomyślała, no ok., tak naprawdę to, co z tego, przecież ważniejsze jest dla niej teraz to, że w ten sposób może niejako pisać opowieść o sobie, swoim życiu, a zawsze było jej tak przyjemnie wtedy, gdy mogła to jeszcze „opatrzyć” jakąś piosenką, zdjęciami.
Ale koniec końców już ją nawet głowa od tego rozbolała i zaczęła nawet tworzyć ten oto wpis, z prośbą do Was:
Powiedzcie mi PROSZĘ, moi drodzy, jak można tu sprawdzić, ile da rady jeszcze zdjęć i piosenek tu zamieścić, bo kiedyś widziała, że wyświetlił jej się komunikat:…Booooszeee, już nawet nie pamięta, jak to było…
GDZIE TO W OGÓLE MOŻNA SPRAWDZIĆ?
WYKUPIŁA [zakładając tego bloga= w styczniu jeszcze] WERSJĘ PŁATNĄ…, a teraz już za cholerę nawet nie wie, gdzie tego szukać…]
A żeby było „zabawniej” zaczęła nawet tłumaczenie po angielsku tego swojego pytania i wątpliwości, ale na stronie:
https://en.support.wordpress.com/help-support-options/
nawet nie wie, jak dokładnie określić ten temat…
Lub powiedzcie także do kogo/gdzie mogłaby się zwrócić z tą prośbą?
1 NIE POTRAFI SIĘ CIESZYĆ I DOCENIĆ TEGO, CO JUŻ UDAŁO JEJ SIĘ ZROBIĆ:
- Była wysłać FAKTURĘ DO FUNDACJI
- Zrezygnowana/ przerażona już wszystkim, jak tu da sobie radę, bo gdzieś już coś jej się wyświetliło, że ma [tu niestety ponownie tego nie pamiętała],jakiś limit i ile wykorzystanego już…
- Nawet zaczęła do was pisać tą wiadomość, bo bardzo chciała móc dalej właśnie w taki sposób to tutaj udostępniać…poprzez to bowiem bardzo odżywa, czuje się, jakby wręcz „malowała” jakąś powieść
- Nie wiedziała za bardzo jednak nadal, ile jej tego zostało, a żeby było „zabawniej” po raz kolejny poczuła się, jak małe dziecko, bo nawet nie wiedziała, jak to się za bardzo nazywa [jednostka w jakich to wszystko było podane], ale jednak zaczęła nawiązywać jakiś kontakt z tym supportem = to jest bowiem taka „fighterka”.
Ona bardzo nie lubi prosić kogoś o pomoc, bo jest jej strasznie niezręcznie… w tak wielu sytuacjach, że sobie nawet nie wyobrażacie [mogłaby tu całą niemalże „litanię” tego przytoczyć…, kiedy tak właśnie się czuła i TO POWTARZAM NIE DO KOŃCA Z JEJ WINY!]
Ale oczywiście nie byłaby sobą, gdyby jednak nie próbowała i tak sobie te zdania tłumaczyła i „sklejała” po angielsku, że jednak się udało dogadać, hehe [wciąż sobie powtarza, kto da niby radę, jak nie ja? Nie takie rzeczy się przecież przeżyło!]
Ale, by było jak zwykle „zabawnie” nie wie już nawet, gdzie mogłaby tego teraz odszukać, co ten support jej napisał… Jeśli wiecie, gdzie tego szukać, dajcie please znać, ona póki co musi się chyba położyć…
NIESKLASYFIKOWANA 