Mahatma Gandhi
12.05.19 – tego dnia właśnie zaczęła czytać tą Autobiografię ” Osho „.
I teraz [30.05.19] postanowiła już ostatecznie, że zacznie to po prostu publikować. Dziś była u tej swojej lekarki [tak się składa, że jest ona jej ulubioną, dlatego chyba nawet, jak jest w kiepskim nastroju, to idzie tam z chęcią], lecz żałujcie po prostu, że nie mogliście na własne oczy ujrzeć tych „uśmiechających się oczu”. Wędrowała tam [bo chodzi do tej przychodni na piechotę, to są raptem 2 przystanki tramwajowe, wprawdzie dłuższe i w przeciwną stronę, niż te na siłkę😉], ale najważniejsze było dla niej, że czuła się tak bardzo szczęśliwa. Zauważyła to także jej lekarka, powiedziała, że podziwiała ją na siłce, na tych udostępnionych przez naszą bohaterkę także jej zdjęciach. I w ogóle miała tyle do opowiadania, że, powaga, musiała się bardzo skupiać, bo wiedziała, że aż tyle czasu nie ma na jakieś tam „pogaduchy”. Choć szczerze mówiąc przyszła po receptę tylko na jedno lekarstwo, zauważyła już, że wspaniale się czuje także z tymi mniejszymi ich dawkami. A teraz pani doktor odpowiedziała jej także na pytanie, czy nie mogłyby czasem już ograniczyć także Depakine Chrono, ta jej odparła, że owszem, możemy zacząć to robić. I ustaliły już jak ma te tabletki przyjmować.
Tak naprawdę wspomniała tylko o tym wyjeździe do Elbląga [zabawnym: ona i jej „opiekunka” w oddzielnych wagonach, „zaskakującym„: Ania mówi, że czeka ją właśnie sprawa rozwodowa, a ta ma już swoją za sobą i śmiesznym wręcz czasami: Piotr = obecny chłopak i Piotr= jeszcze mąż Ani byli kumplami]. Ponieważ wzięła ze sobą tą „Autobiografię OSHO”, zatem siedząc w tej przychodni, zaczęła dalej czytać i wtedy też pomyślała, że chyba powinna w końcu zacząć to udostępniać, co już kiedyś tu sobie pisała [spójrzcie dokładnie na daty] 😊

12.05.19 str. 16/17 Osho
W tych pierwszych, wczesnych latach, byłem tak osamotniony, że zacząłem cieszyć się tym stanem, a jest on prawdziwą radością. Nie było to dla mnie jakąś karą, okazało sie błogosławieństwem. Zacząłem cieszyć się tym i odczuwać samowystarczalność, od nikogo nie byłem zależny. (…)
Człowiek /tu dziecko / nie znający czegoś innego nauczył się to po prostu akceptować, że jest samo, co więcej, jak tu wyczytała:
„Dziecięce zabawy nigdy mnie nie interesowały, bo od samego dzieciństwa nie było jak się bawić, nie było nikogo, z kim mógłbym się bawić. (…)”.
„(…) dzieci, których nie interesowało to, co mnie, a mnie nie interesowało to, co interesowało wszystkich. Byłem więc outsiderem.”
Cóż ona zauważyła, czytając tą Autobiografię Osho, że wspomina tu także on o swojej babci. Wprawdzie jej własna babcia nigdy nie używała takich słów do niej samej, ale przecież wcale nie o słowa tu chodzi! Jej babcia także potrafiła „zbudować / stworzyć ” jej właśnie takie „dobre, bo bezpieczne” warunki. Ona jest [bo jej babcia przecież nadal żyje! – I tu myśli sobie zaraz: I niech tak pozostanie jak najdłużej!) także bez jakiegoś wykształcenia, ale wraz ze [świętej pamięci już] dziadkiem także dbali o czwórkę swoich dzieci, później także o swoje wnuki, a dziś [12.05.19] mama przesłała jej właśnie fotki, na których jest także jej babcia TRZYMAJĄCA NA RĘKACH SWOJEGO KOLEJNEGO JUŻ PRAWNUCZKA 😊

Ok, może tu wychodzi pomiędzy jej dziadkami i tymi Osho jednak jakaś różnica, gdyż jej dbali nie tylko o „spokój ducha /serca”, lecz także o to by dzieci były jednak wykształcone😊
To dalej kolejne, dla niej wręcz niesamowite cytaty, bo wie, jak bardzo może to być niemalże niepojęte dla człowieka Zachodu:
„(…) W żadną religię nie wierzę. Wszystkie religie są dla mnie dziecinne. (…) W Indiach niemożliwe jest znalezienie kobiety, która by nie wierzyła w żadną religię. Ale ona (mowa tu o babci Osho) urodziła się w Khajuraho, może w rodzinie tantryków, którzy nie wierzą w żadną religię. Praktykują medytację, ale nigdy nie wierzyli w żadną religię.
Dla umysłu Zachodu to brzmi nielogicznie: medytacja bez religii?
Photo by Prabhash Sahu on Pexels.com Photo by Nguyễn Khanh on Pexels.com Photo by Ric Rodrigues on Pexels.com Photo by Pixabay on Pexels.com Photo by Pixabay on Pexels.com
Tak… tak naprawdę, jeśli wierzysz w jakąkolwiek religię, nie możesz medytować. Religia jest zaburzeniem w medytacji. Medytacja nie potrzebuje boga, nieba, piekła ani lęku przed karą, ani wabienia przyjemnością. Medytacja nie ma nic wspólnego z umysłem, jest poza nim. (…). „
I kolejna rzecz, którą się zachwyciła w tej książce, będę po prostu wklejała następne cytaty z tej książki, które jakoś do niej „przemawiają” czy z nią „rezonują”😉:
„DOTYKAM STÓP WSZYSTKICH TYCH, KTÓRZY POZNALI SIEBIE”… bez rozróżnienia, hindusi, dżiniści, buddyści, chrześcijanie czy Mahometanie. To jedyna Mantra, jaką znam, która jest absolutnie ponad podziałami na sekty. (…) powinna być (ona) wpisana na wszystkich świątyniach, na wszelkich kościołach, niezależnie od tego, do kogo należą, gdyż mówi: „DOTYKAM STÓP WSZYSTKICH TYCH, KTÓRZY (TO) POZNALI”. Nie mówi: „którzy poznali Boga”. (…)
Nie ma przedmiotu poznania, nie ma nic do poznania, tylko ten, który poznaje. (…)
bo jeśli chodzi o religię, każdy kłamie. Chrześcijanie, żydzi, dżiniści, mahometanie, wszyscy kłamią. Wszyscy mówią o bogu, niebie i piekle, aniołach i różnych takich bzdurach, nic o tym nie wiedząc. (…)
NIE WIERZ W NIC, CZEGO SAM NIE DOŚWIADCZYŁEŚ(…)
Jestem spotkaniem Wschodu i Zachodu. Nie oddzielam Wschodu od Zachodu, wyższego od niższego, mężczyzny od kobiety, dobrego od złego, boga od diabła. Nie, po tysiąc razy nie – nie dzielę. Łączę wszystko to, co do tej pory było podzielone. Na tym polega moja praca. (…)
Chcę, aby każdy człowiek żył pełnią życia, minimum nie jest moją drogą. Żyj na maksimum, a jeżeli zdołasz wyjść ponad maksimum to świetnie. Zrób to! Nie czekaj! I nie marnuj tego czasu czekając na Godota…
Nie jestem przeciwny koncepcji kończenia życia. Jeżeli ktoś postanowi je zakończyć, to ma do tego prawo. Ale z pewnością jestem przeciwny temu, by uczynić z tego długotrwałą torturę.(…)
NIGDY NIE JEST ZA PÓŹNO NA ZMIANĘ (…)
Jeżeli zobaczysz, że to, co wybrałeś, nie jest dobre, zmień to. Lepiej zrób to szybko, bo starzejesz się. (…)
Photo by Prabhash Sahu on Pexels.com
Nikt się nie zmieni, jeśli nie zmieni się od razu. (…) Albo się zmieni, albo nie, ale niech to będzie jasne. (…)
Rozstanie ma swoją pozycję, po prostu trzeba nauczyć się tego języka, żyć w jego głębi. Wtedy ze smutku wyłania się jakaś nowa radość….wydaje się to prawie niemożliwe, ale tak się dzieje. Poznałem to dzięki śmierci mojego Nana. Było to rozstanie totalne.
Nie martw się, ja nie umieram (…)
Może nie uwierzysz, ale ona (babcia Osho) zaśpiewała pieśń! Tak nauczyłem się, że śmierć trzeba świętować. (…)
Zadajesz niewłaściwe pytanie – odparła. Nie pyta się „dlaczego” – po prostu zobaczyłam go i już. Zobaczyłam jego oczy i pojawiło się we mnie zaufanie, które nigdy się nie zmieniło. (…)
[13.05.19]
Nie jestem poetą albo myślicielem, ale kiedy widzę piękno, zauważam je. (…)
Mam tyle szczęścia w życiu, ale największym moim szczęściem byli moi dziadkowie ze strony matki… I te pierwsze złote lata mojego życia. (…)
Śmierć można spotkać tylko gdy umiera ukochana osoba.
Gdy otacza cię miłość i śmierć, następuje ogromna przemiana, jakby rodziło się nowe istnienie. Nigdy już nie będziesz taki sam. (…)
[15.05.19]
Bez miłości śmierć nie może dać Ci kluczy do egzystencji. Dzięki miłości dostajesz klucze do wszystkiego, co istnieje.(…)
Miłość daje korzenie w ziemi, a wolność daje skrzydła. (…)
To, co jest, zupełnie wystarcza. (…)
Pierwszych siedem lat jest najważniejszych w życiu, nigdy więcej tej możliwości już nie będzie. Podczas tych siedmiu lat powstają wszystkie fundamenty, te lata determinują pozostałe dziesiątki lat. Dziwnym zbiegiem okoliczności zostałem więc ocalony przed moimi rodzicami, zanim do nich dotarłem, byłem już niemal samodzielny, umiałem latać. (…)
Wszystko jest pewnym procesem. Bóg nie jest jakimś przedmiotem, jest procesem. (…)
RAJ JEST TAM, GDZIE ROZKWITA TWOJE PRAWDZIWE ISTNIENIE.
PIEKŁO JEST TAM, GDZIE CIĘ ZNISZCZONO, NARZUCONO CI COŚ OBCEGO. (…)
Dobrze jest przewrócić się parę razy, zranić się i wstać – kilka zbłądzić. (…)
Mogłem medytować i zaakceptować to, co miało przyjść.
Ok, zrezygnowała jednak dziś [30.05.19] z tej siłowni, ale nie miała już najzwyczajniej w świecie siły…, a nie lubi się do niczego zmuszać, bo wie, że gdyby to zrobiła, to i tak by tego później mogła jednak żałować….
Ma wciąż stertę ciuchów do prasowania, ale wyjęła już choć deskę i żelazko także przygotowała 🤣
No tak, zapomniała przecież, że jeszcze przed wyjściem do tej lekarki zaczęła gotować sobie kapustę z koperkiem i robiła to słuchając różnych przepisów w internecie, jednak w żadnym z nich nie było nic o marchewce, którą ona jednak i tak dodała!

Ale moi drodzy, „najlepsze” było i tak to, że krojąc tą kapustę, tak „przyciachała” sobie palec wskazujący w lewej dłoni, że po prostu przedziurawiła sobie na pół paznokieć i normalnie leciała jej przez PĘKNIĘCIE W PAZNOKCIU! krew. Wyobrażacie sobie? No mega komiczna wręcz sytuacja. Był nawet moment, że pomyślała sobie, że całe szczęście nie nacisnęła z taką intensywnością, że nie musiała jednak jechać gdzieś na pogotowie, by jej go zszywali. Ah… poradziła sobie, jak zwykle dzielnie i wyszukiwała jakiegoś plastra na ratunek, jednak widząc, że nie ma odpowiedniego, nakleiła jaki bądź, bo pomyślała przecież, że dziś wybiera się także do lekarki, to wtedy jakiś z całą pewnością dobrych rozmiarów zakupi.
jestem tą zmianą, jestem obecny 🙂
też możesz zaangażować się – w ten oddolny ruch społeczny: http://1polska.pl
który jak kula śniegowa zmiecie ten system skłócania i zniewalania nas Polaków przez partie i ich mocodawców
i staniemy się znowu gospodarzami we własnym domu decydującymi o wszystkim osobiście
PolubieniePolubienie