„Zima Muminków” T. Jansson
To jeszcze wspomni tu o tym piątku [31.05.19], który był dla niej przeszczęśliwy.
Poszła jednak na tą siłkę – na piechtę, a jakże! Z powrotem również, ale była w tak cudownym nastroju, że coś! Na uszach miała słuchawki i słuchała sobie swojej muzyki. A jak wracała, wtem ponownie do jej uszu dobiegła piosenka, którą już wcześniej kiedyś także słyszała, a mianowicie: Culcha Candela – Genieß` mein Leben [ponownie nie udostępnia jej Wam tutaj z YT, gdyż wciąż nie uzyskała informacji, jak mogłaby sprawdzić ten swój „pakiet” i jego pamięć…]
Z domu wyszła jakoś po wpół do 18, a na sali ćwiczeń była chyba ok. 18:20 [już po 10 minutach na orbitreku, bo cholibka zawsze zapomina luknąć dokładnie na ten wiszący tam zegar, jak wchodzi]. Ale tym razem miała na to choć doskonałe wytłumaczenie 😉. Zaraz na wejściu stał tam bowiem chłopak, którego widziała już wcześniej, ładnie zbudowany, przystojny i wyższy od niej! Wygląda też na chyba raczej starszego niż ona sama. No w każdym razie z całą pewnością nie jest młodszy, jak Ci wszyscy trenerzy [tak sobie myśli]. Jakoś w tamtym tygodniu jeszcze, jak siedziała na ostatnim urządzeniu, na którym ćwiczyła mięśnie nóg, to jak spojrzał w jej stronę, uśmiechnęła się tak delikatnie do niego. A teraz już nawet nie myślała o tym w ogóle, czy go spotka, czy nie. To nie było przecież dla niej istotne! Nie przychodzi tam dla kogoś! A tu taka niespodzianka i to na samym wejściu: skakał na skakance. Czyli był tak jakby na samym „brzegu”, by widzieć, kto wchodzi…(?), a może po prostu sobie najzwyczajniej w świecie ponownie coś „wkręca”.
W każdym razie przechodząc obok niego, zaskoczona, że w ogóle go tam spotkała, spojrzała tak na niego i mówi z uśmiechem [patrząc, jak on wspaniale skacze przez tą skakankę]: „zazdroszczę” i poszła dalej do swojego orbitreka, który był w jej planie treningowym. I tak:
- ok. 15 minut orbitrek
- ok. 11/13 min. rowerek
- dalej wchodzenie raz jedną nogą raz drugą na ten steper
- i teraz ten wykrok na BOSU z TRX [tu już rozglądała się, gdzie jest powieszony ten TRX i znalazła go, brakowało jej jedynie tego BOSU…] a tak się złożyło, że niedaleko niej ćwiczył właśnie ten przystojniak [czuje się tu w obowiązku Wam donieść, że to jest chłopak, który ma wysportowane ciało, ale tak ładnie i jak najbardziej naturalnie, nie żaden „mięśniak/ paker”, czy nawet nie taki, jak ten trener Damian, choć ten jest również ładnie zbudowany, ale jak dla niej ma aż zbyt duże te mięśnie, hehe]. W dodatku zauważyła, że ma ładne ciemne oczy, tu przypomniała sobie, co mówiła babcia do OSHO, że: „po prostu zobaczyłam go i już. Zobaczyłam jego oczy i pojawiło się we mnie zaufanie, które nigdy się nie zmieniło. (…)„
- to teraz tak szybciutko, by nie zapomniała: dobrze zdaje sobie sprawę, jak wyglądała, brzuchol wprawdzie wciąż duży, ale ma za to ładne nogi i ręce, a była w krótkich czerwonych spodenkach i wiedziała, że wchodząc tam robi wrażenie, właściwie nie tylko na mężczyznach😉
Ps. nie wie nawet dlaczego tak jest i jak to się w ogóle dzieje, ale zawsze gdy uruchamia swojego bloga, to pokazuje się wpis zatytułowany „Spokój to najwyższy poziom szczęścia”, który opublikowała 14.05.19 tu ponownie rzekłaby: po „Mariolkowemu”: Przypadek? hehe 😋😜🤣
Jak już obczaiła, gdzie wisi ten TRX, to poprosiła tego właśnie chłopaka [nie wie, jak ma tu go nazywać, byście czasem nie mieli jakiegoś błędnego wyobrażenia o nim… „Przystojniak” nawet jej samej kojarzy się chyba niekoniecznie od razu dobrze, swoją drogą, zauważcie, co się dzieje, jak widzimy, że ktoś jest ładny to od razu myślimy, że niekoniecznie mądry… I że dla tej osoby liczy się przede wszystkim sam wygląd! Boooszeee, mam nadzieję, że tak nie myślicie, bo choćby ona sama jest na to przykładem, że WCALE TAK NIE JEST! A w jego przypadku również: całkowicie NIE tak! ten zrobił CAŁKIEM INNE WRAŻENIE NA NIEJ, zwłaszcza dzisiaj, w ostatni dzień maja]
Poprosiła go, czy mógłby jej pomóc dostawić to BOSU do tego TRXa. Powiedział, że oczywiście. Później jednak okazało się, że po tej stronie ma zbyt mało miejsca na swobodne ćwiczenie, zatem choć było jej niezręcznie, to poprosiła go jeszcze raz, czy zechciałby ten cały TRX przewiesić na drugą stronę i tam też dostawić to BOSU. Zrobił to bez problemu. Zapytała go także o imię. Powiedział, że Jarek, zatem teraz już nie będą tacy całkiem anonimowi, bo, moi drodzy, ona również podała swoje imię, buhaha🤣
Nawet nie zaczekała, by on ją zapytał, fajna jest prawda? Ale z drugiej strony sobie tak myśli, że to przecież było miłe z jej strony, że nie chciała czekać, aż on ją sam zapyta. W każdym razie jakoś łapała się na tym niejednokrotnie, że jakoś tak „kątem oka” zawsze szukała wzrokiem tego Jarka, hehe, no teraz już może w końcu go nazywać!
Później pojawił się jeszcze trener Marcin, jak wszedł na siłkę, przybili sobie piątkę, jak zwykle. Odkąd wie, że został Mistrzem Polski, dokładnie tak do niego mówi: Witaj Mistrzu Polski 😊. A przysięga, kompletnie na takiego nie wygląda! Jest bardzo skromny i nawet sama była zaskoczona, jak usłyszała niedawno, że zdobył taki właśnie tytuł [w swojej dziedzinie, coś chyba z kulturystyką :P]
Wyglądała prawie tak, jak na tym zdjęciu powyżej [po lewej], mimo, że wykonał go jej były mąż również na siłowni JUŻ PO TYM WYPADKU. To teraz na dekolcie ma jeszcze widoczną bliznę [fotka po prawej]. Czyli w skrócie, jakbyście „zmiksowali” te 2 powyższe fotki. Tak ona teraz wygląda. Ale już się chyba przyzwyczaiła do tego, że zawsze musi ją „coś” jeszcze wyróżniać.😋
To teraz dalej kontynuacja, tego, co zaczęła:
Ten Marcin, gdy zaczęła już ćwiczyć te „wykroki” na tym BOSU, obserwował ją z tyłu i jak poprosiła go, by tylko luknął, czy prawidłowo wykonuje to ćwiczenie, później zawołał ją do siebie i powiedział, że za szybko to robi i by zwolniła. Zrobiła, jak rzekł, choć to było oczywiście trudniejsze. Ale w pewnym momencie także podszedł do niej i mówi, że nie wykonuje tego prosto. Dostosował jej odpowiednio ten TRX i rzekł, iż barki powinna mieć sztywne, nawet przytrzymał jej ku temu ramiona. Później, gdy zaczynała ten wykrok drugą nogą, złapał ją za biodra i powiedział, że tu z kolei miednica się skręca, a ona ma być też nieruchomo… Także tak, wciąż uczy się nowych rzeczy.
Wyobrażacie sobie w ogóle tą sytuację? Stoi całkiem, całkiem niczego sobie dziewczyna, a ten Marcin trzyma ją z tyłu za biodra. Ona nie widziała w tym nic niestosownego, bo przecież ją instruował! Jednak tak sobie myśli, jak musieli ich widzieć inni, ci, którzy jednak spoglądali, hehe 🤣
Ale ona tak naprawdę już ma to dawno gdzieś, co ktoś sobie pomyśli. Co więcej, myśli sobie, ze raczej wychodzi na kogoś upartego, wytrwałego i dzielnego, że tam w ogóle wciąż stara się przychodzić i jednak wykonywać te swoje treningi uparcie.