Miłość nie żąda posiadania, lecz ofiarowuje wolność.

Rabindranath Tagore

W końcu może powiedzieć, że zasłużyła na to, by wyjść i posiedzieć sobie choćby na balkonie. [ona kocha to w sobie, że jest właśnie taką osobą, która najpierw zajmuje się rzeczami/ sprawami „najważniejszymi z tych ważnych”.]😉 Już Wam donosi, jak to wyglądało, po wczorajszym, późnym wieczorem, powrocie z siłki [na piechtę jednak, mimo, iż miała na sobie cienką sukienkę + sandałki!], gdy już myślała, że jednak zmarznie i sobie nawet spisała ostatnie tramwaje, czyli te od 22 😋. Jednak nie była tam nawet aż do tej godziny i wróciła na piechtę, bo było nadal całkiem przyjemnie, a tak sobie pomyślała, że przed spaniem w sam raz zrobi sobie jeszcze spacer.

Ok, ale nie o tym chciała…, a mianowicie o tym, że jeszcze w łóżku, jak się dziś [15.06.19] obudziła, chyba ok. 6/7, to zrobiło się jej jakoś tak hmmmm… dziwnie ciężko? Ale absolutnie nie fizycznie, tylko [jak u niej ostatnio często zresztą] zaczął „kiełkować” w niej jakiś dołek psychiczny. Jednak cóż ona zauważyła? Że najwidoczniej ma w sobie taką część [jeszcze nie do końca do tego doszła, jak ona się nazywa [choć jest to chyba najprawdopodobniej „strażnik”(?), NIE, nie, nie! To nie może być jednak strażnik, bo ten z kolei „gasi” JUŻ POWSTAŁE POŻARY! A to musi być z kolei „ktoś”/ jakiś jego „pomocnik”, który jeszcze działa przed tym strażnikiem właśnie, by ten nie musiał już wykonywać tu żadnego zadania 💪 Czyli to jest ten KTOŚ, kto raczej próbuje temu zapobiec 🙂 – ale wkrótce zamierza także to obczaić, jak on się nazywa]. W każdym razie ta część jej osobowości, jak tylko zauważa, że coś jest „na rzeczy”, że coś zaczyna się pojawiać, on/a szybciutko stara się jakoś ratować tą sytuację, np. powiedział/a do niej, by zabrała się lepiej za obowiązki i tyle nie myślała 😋 Nawet nie wiecie, jakie to jet „uwalniające” i pomocne jednocześnie, że jest się tego świadomym, że MAMY RÓŻNE CZĘŚCI SIEBIE I KAŻDA Z NICH WŁAŚCIWIE STARA SIĘ DZIAŁAĆ NA NASZĄ KORZYŚĆ! Mało tego! Michał mówi także o tym, iż to, że zachowujemy się inaczej w różnych sytuacjach, okolicznościach i przy różnych ludziach jest czymś całkowicie normalnym, że żadna z naszych subosobowości nie jest całkowicie zła! [nawet nie wiesz Michale, jak ona jest za to niezmiernie wdzięczna, bo pamięta wciąż jak jeszcze nawet jej rodzina mówiła coś takiego, że: „no, a ten/ta to widać jaki/a jest fałszywy/a, dwulicowy/a, ma przecież tak różne oblicza/ twarze, w zależności od tego, gdzie (i z kim) właśnie przebywa…]

A Ty tu po raz kolejny mówisz, że to nic złego przecież [i wiesz, niby ona to nawet wie i jest tego świadoma, tak samo, jak i tego, że „wszystko płynie”, bo przecież nic nie pozostaje na całą wieczność takie samo😉]

Ona w każdym razie, jak już jednak ten jej „głos rozsądku” do niej przemówił, to zaczęła robić tutaj te I TAK POTRZEBNE I PRZYDATNE porządki! Wprawdzie napisała jeszcze wczoraj wieczorem [po siłce właśnie] do Ani i Piotra, że jak nie mają żadnych planów na dzisiaj, to zaprasza ich do siebie na obiad, bo w końcu tyyyleee tej botwiny wczoraj nagotowała, hehe

Do teraz się jednak nie odezwali, ale ona się wcale z tego powodu jakoś nie spina. Zauważyła już coraz bardziej, jak umie wynajdować jakieś „plusy” każdej sytuacji:

  1. po pierwsze: nie musi zaścielać 😋
  2. po drugie: teraz chyba ma po prostu ochotę pobyć samej i dalej coś potworzyć choćby na tym blogu właśnie
  3. po 3-cie: w poniedziałek jej mama ma tu znowu wizytę u okulisty, zatem zadzwoniła do niej, czy jednak może nie przyjechałaby w niedzielę [bo nie ma już takich upałów, na szczęście] i skonsumowałyby sobie właśnie tą botwinkę, a później gdzieś wybrały się przejść, może nad morze i zjadłyby sobie wtedy nawet jakiegoś loda.

Jeszcze wczoraj odsłuchiwała sobie właściwie dalej materiał Michała Pasterskiego o tych subosobowościach, jednak jak wracała z tej siłki, to pomyślała sobie, że może niekoniecznie zostawi sobie TYLKO te jego „lekcje” do odsłuchiwania… Owszem, będzie odsłuchiwała je sobie z całą pewnością także, ale w połączeniu z Tolle Eckhart | Potęga Teraźniejszości [a jest już na rozdz. 5!], Ajahn Brahm, chyba, że na coś jeszcze kolejnego, cennego uda jej się natrafić 😉. Gdyż ona tak bardzo chce się teraz rozwijać, a czuje właśnie, że ten moment „Tu i Teraz” jest jak najbardziej odpowiedni. Zamierza się jeszcze o sobie dużo uczyć, przede wszystkim po to, by siebie poznawać i czerpać ze wszystkich możliwych źródeł!

No dobrze, to jeszcze tylko tak szybciutko napisze, cóż ona już [15.06.19, godz. 10:10] zrobiła, otóż w końcu posprzątała ten „Sajgon”, który wczoraj zostawiła , zwłaszcza po ugotowaniu 2 garów botwinki [musiała tyle zrobić, gdyż w jednym garnku, by się z całą pewnością nie zmieściła 🤣]. Także odkurzyła, umyła podłogę, nawet umywalkę w łazience i wstawiła również pranie, które zamierza tu na balkonie rozwiesić. Jest 10:36 i właśnie tego dokonała [rozwiesiła pranie], a żeby było „atrakcyjniej i zabawniej”, co już jest przecież u niej normą 😋. Okazało się, iż w kieszeni w sukience miała chusteczkę higieniczną…, zatem musiała także otrzepywać jeszcze te „farfocle”.

Jak jeszcze o 12:45 siadła tu już ponownie, to pomyślała, że może zjadłaby sobie trochę jednak tej botwinki, ale teraz z kolei miała ochotę skonsumować ją wraz z ugotowanym jajkiem [ugotowała przy okazji 3, gdyż 2 na jutro: i dla niej i dla jej mamy]. I ok, jak już wstawiła te jaja do ugotowania, to dalej stwierdziła, że przecież nie opłaca się teraz jej tu specjalnie w tej „przerwie obiadowej” powracać na balkon i rozsiadać na swoim MEGA leżaku [obczaiła już bowiem, że tą zupkę zje sobie w kuchni przy stole]. Zatem rozejrzała się po kuchni, cóż jeszcze mogłaby zrobić pożytecznego i dobrego… I bingo! Dojrzała te pestki awokado, które przecież już sobie wczoraj do starcia przygotowała 😊

Chciałaby tylko dodać, że najlepiej ścierają się te jasne pestki, które nie wyschły jeszcze jak ta, na którą wskazuje palcem. [fotka powyżej]

I zaczęła je ścierać, jak zwykle, na piękny pomarańczowy proszek 😊

Teraz mamy 13:05 i stwierdziła, że powinna unikać takiego mocnego jednak wciąż słońca, zatem przywędrowała do mieszkania na sofę. Ok, to teraz jest już 15:23 😋, a ona chyba sobie posłucha teraz jednak dalej Eckharta Tolle „Potęga Teraźniejszości”, lub obejrzy jakiś film i puści to w świat.

Skomentuj

Proszę zalogować się jedną z tych metod aby dodawać swoje komentarze:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.

%d blogerów lubi to:
search previous next tag category expand menu location phone mail time cart zoom edit close