Emocje są naturalne, jak zmiana pogody

Victor Salva „Siła Spokoju”

Dziś mamy środę [26.06.19], a ona ponownie [i to była już tu o 7:55] siadła na balkonie [oczywiście wiadomo, na czym 😉]. Nawet nie wiecie, ile ona by dała, by te jej myśli mogły pojawiać się tu od razu na ekranie, to byłoby dla niej takim ułatwieniem, gdyby mając już tu wszystko napisane, mogła wówczas tylko decydować, co z tego jednak opublikuje…

W jej życiu naprawdę zmiana goni zmianę. Otóż pamięta jeszcze, jak niedawno kiedyś pisała z takim zachwytem o tym Michale Pasterskim [żeby nie było, nadal uważa, że jest mądrym człowiekiem], wczoraj jednak obejrzała tą jego transmisję na żywo o metodzie IFS i chyba bardzo się zniechęciła. Bo ona naprawdę uważa, że co tu dużo gadać, ale to jej życie ją znacznie bardziej doświadczyło, niż jednak innych. Zrezygnowana już napisała tam jeszcze na czacie po tym pierwszym ćwiczeniu [może „zrezygnowana” dlatego, że jednak zrobiła sobie coś jeszcze do jedzenia- o tej godzinie! i nie skupiła się znowu aż tak bardzo chyba na tym zadaniu właśnie…] W każdym razie napisała rzecz następującą:

U mnie kompletnie to nie zadziałało!!! Wydawało mi się to bowiem jakieś mega śmieszne i irracjonalne wręcz. ..

Ale przechodzi teraz szybciutko jeszcze do dnia wczorajszego [wtorek 25.06.19 – kiedy to miała wolne od tej siłki]:

  1. po tym, jak otrzymała smsa, że jej paczka znajduje się już w paczkomacie [!], wyruszyła tam właśnie ją odebrać

Nawet nie wyobrażacie sobie, jakaż ona była szczęśliwa, że ma w końcu ten właśnie kubeczek menstruacyjny! [delikatniejszy i nie aż takich monstrualnych rozmiarów, jak tamten 🤣]

Ponieważ jej plecak zrobił się ponownie ciężki, wróciła do domu, zostawiła tylko zakupy i następnie udała się do CH FORUM po tą taśmę.

2. W międzyczasie napisała pytanie do swojej byłej bratowej na fejsie, kiedy ta pozwoliłaby zabrać babci Kacpunia do niej tutaj [bo, jak rzekła jej mama, ona nie wie, czy czasem nie mają jakichś wakacyjnych planów], zatem ta znów wzięła sprawy w swoje ręce i postanowiła, że nie będzie czekała aż jej mama się o tym dowie. Tylko sama napisze do zainteresowanej, w końcu to także w interesie naszej bohaterki 😊 I tak zaczęła z nią rozmowę:

Hej Kasieńko, co u Was? Napisz mi proszę, w który weekend babcia mogłaby zabrać do mnie Kacpunia?

No hej, u nas wszystko dobrze 😉 Jeśli chodzi o Kapika to jak ci pasuje, ja się dostosuje 🙂

Ok, to thx, pogadam z mamą jeszcze 😘

Super 😘 a co u ciebie?

U mnie też spoko, teraz właśnie zamknęłam drzwi, bo jadę zobaczyć, czy jest w końcu ta taśma do ćwiczeń, którą polecił mi taki Damian


Oki to ja też lecę, miłego dnia

Thx I wzajemnie 😊

Jednak, jak się okazało przyjechała tam [do CH FORUM] zbyt wcześnie, bo dziewczyna sprzedająca w nim powiedziała jej, że obsługa zajmuje się dopiero wypakowywaniem towaru, zatem te taśmy [bandy] może będą tak po południu/ wieczorem. A najlepiej to zajść jeszcze następnego dnia [czyli dziś😉]

W ogóle się tym jakoś nie przejęła, pomyślała raczej o tym, że tak nierozsądnie do tego podeszła i nawet nie pomyślała, że jak towar przyjeżdża, to przecież także ktoś musi go tam wypakować.

Zatem dalej miała na swojej liście jeszcze srajtaśmę, mydło i pastę do zębów. I tak udała się po drodze do Rossmanna, by to zakupić.

Poniżej kolejne rzeczy, które ktoś z jej „znajomych” udostępnił na fejsie: [na który ona, podkreśla, generalnie to BARDZO RZADKO JEDNAK ZAGLĄDA, bo szkoda jej na to czasu…, no ok, może ostatnio właśnie, jak takie także wartościowe rzeczy tam odkrywa, to jednak już częściej😋]

  1. https://www.polityka.pl/tygodnipolityka/klasykipolityki/1795022,1,jesli-nie-przestaniemy-jesc-miesa-zjemy-cala-planete.read?fbclid=IwAR1JCQTpBnrPtoat38Nx1W9YsO8xiAdIJL4SEZW64XlfywdNdccFeWyRna8
  2. https://www.polityka.pl/tygodnikpolityka/swiat/1655620,1,miliard-ludzi-na-swiecie-gloduje-dlaczego-bo-jest-okradanych-przez-nas–silniejszych-i-bogatszych.read

Lecz dziś chciała się chyba znacznie bardziej skupić na tym artykule z fejsa właśnie:

https://dziecisawazne.pl/parentyfikacja-o-dramacie-dzielnych-dzieci/?fbclid=IwAR3dAkk-wbrjcLwLSPSV0H7Pk3p7IIxFNsuW3hAKHuPaTzU0w_brQHkRz3I

I o tym, co w nim wyczytała:

Dziecko, które przedkłada potrzeby innych ponad swoje własne, może wzbudzać wiele pozytywnych uczuć. Troszcząc się o innych, biorąc na siebie cudze obowiązki, często jest nagradzane dobrym słowem, stawiane za wzór godny naśladowania. Bezinteresowna, altruistyczna postawa wydaje się jednoznacznie godna uznania. Taki syn czy córka napawa dumą: „Mam pomocne, zgodne dziecko, cóż w tym złego? To chyba dobrze, że nauczyłem je myśleć o innych? Że nie jest egoistą?”. Często – co trudno dostrzec – stoi jednak za tym ogromne cierpienie tego dziecka. Gloryfikuje się osoby skupione na potrzebach innych. Nikt jednak nie pyta, jaką cenę płacą za tę postawę.

I może ona jakoś nigdy się specjalnie nie przymilała i nawet szczególnie nie starała o to, by otrzymać tę miłość i uwagę, której temu dziecku jednak brakowało, choć zdecydowanie uważa, że:

Aby przeżyć, dziecko jak powietrza potrzebuje zaspokojenia podstawowych potrzeb emocjonalnych: opieki, troski, wsparcia, uwagi, ciepła, bliskości, bezpiecznego przywiązania; jest to warunkiem absolutnie koniecznym, aby mogło się prawidłowo rozwijać i zachować zdrowie psychiczne.”

I naprawdę doskonale zdaje sobie z tego sprawę, że takich osób, jak ona jest znacznie więcej. Tak, zdecydowanie też wie o tym, że akurat tutaj nie ma na to wcale żadnego monopolu 😋! Jednak zauważyła także, że już dawno nie ma o to żadnego żalu, a nawet potrafiła sobie mówić, że właśnie to wszystko, co jej się w życiu przydarzyło, ukształtowało ją na taką osobę, jaką się teraz stała: o wiele silniejszą, bardziej świadomą wielu spraw, odporniejszą także na więcej rzeczy, ale chyba nade wszystko bardzo zaradną osobą!

Teraz jest nawet dumna z tego i w ogóle z siebie, że wszystko się tak pięknie uzupełniało = jej mama nie radziła sobie wówczas jeszcze z wieloma sytuacjami, zatem ona [dzielne dziecko] „wkraczała” wtedy „do akcji” i tam, gdzie mogła pomagała. Po prostu na chwilę obecną nie zastanawiała się nad tym [jak i chyba także przez całe swoje późniejsze życie, hehe], czy to jest dobre i czy jej służy, po prostu czyniła to, co podpowiadał jej w danym momencie instynkt [samozachowawczy😉]. Wprawdzie musi to szczerze przyznać, że nie raz czuła się jak taki psycholog dla własnej mamy.

Ale „najlepsze” jest jeszcze to, co tu dalej wyczytała:

„W dorosłym życiu w efekcie tych doświadczeń mogą pojawić się u niego [tego dziecka] poważne problemy ze zdrowiem psychicznym i fizycznym [joł, joł, a tu nadmieni tylko jeszcze, że ona miała także ten cholerny wypadek i to już niecałe 3 m-ce po własnym ślubie 🤣]”

Cóż jednak zauważyła, że chyba jakoś tak od zawsze „coś” ją jednak dobrze prowadziło, gdyż nie miała z tym absolutnie żadnego problemu, by i zamieszkać w innym mieście, a nawet państwie, jak również podejmować tam także studia/ pracę itd./itp. Znalazła w tym artykule jednak jeszcze coś, z czym tutaj by się chyba mogła zgodzić. A mianowicie: Osoby, które w dzieciństwie wzięły na siebie ciężar odpowiedzialności za dobrostan rodziny, nie potrafią prosić o pomoc, nie kierując troski wobec samych siebie, mają ogólnie niski poziom satysfakcji z życia.

Ok, tu może ta druga część zdania [o tym niskim poziomie satysfakcji z życia] nie do końca jest tym, o co jej tak naprawdę chodzi. Przede wszystkim ma tu na myśli fakt, że może uchodzić teraz za taką poważną osobę, która nie potrafi żartować i bierze życie zbyt poważnie. Choć uwierzcie, ona naprawdę nie chce uchodzić za taką osobę…, po prostu aż tyle rzeczy jej teraz nie śmieszy, ale czy to źle? Ona przecież nigdy wcześniej nie była również jakąś taką „jajcarą”. Poza tym naprawdę uważa, że ma „na sobie” jednak kawał grubej historii i jedyne, co dostrzega, to może fakt, że nie potrafi się jakoś z tym „przebić”, ale ona zawsze taka była, że uważała, iż serio nie jest aż taka ważna…- to chyba właśnie ten efekt takiego „dziecka= bohatera”.

Znalazła tu jednak także fragment, który jej się znacznie podoba:

(…) parentyfikacja nie musi mieć charakteru tak silnie destrukcyjnego. Rozwój wysokiego poziomu empatii i odpowiedzialności może być także przydatny w późniejszych relacjach społecznych. Duża wrażliwość na innych i pragnienie ulżenia im w cierpieniu przydają się w zawodach związanych z pomaganiem. Często dzieci, u których wytworzył się schemat samopoświęcenia, zostają pracownikami socjalnymi, psychoterapeutami [zobaczcie, tu właściwie potwierdzenie tego, że oni sami także kiedyś musieli borykać się z jakimiś problemami! 😉], lekarzami. Do pewnego stopnia sprzyja on wykonywaniu wymienionych zawodów, a może nawet okazać się w nich niezbędny, ponieważ skutkuje silnym zaangażowaniem w pracę, co pozwala nieść ludziom skuteczną pomoc. Należy również podkreślić, że skłonność do samopoświęcenia ma związek z wyjątkowo empatycznym temperamentem, czyli wrodzonym uwrażliwieniem na cierpienie innych.

Tu jednak dzielna ona, ponownie doszła do wniosku, że ponieważ jej bratanek [który jest również jej cudnym chrześniakiem!] przyjedzie do niej już teraz w piątek, razem z jej mamą, zatem zajmie się także nim, tak jak powinna! Bo wie, że to dziecko także musiało szybko dorosnąć i stać się takim małym odpowiedzialnym za wiele rzeczy człowieczkiem.

Będzie się po prostu z nim tu bawić, wychodzić na plac zabaw, pojadą sobie nawet nad morze [a propos, jak jej mama powiedziała do Kacperka właśnie, że pojadą nad morze, to on: Jak to?]

A jej mama na to, że: No tak, bo wyobraź sobie, że w Gdańsku nad morze można jeździć tramwajem 🤭, hehe

Także już się niesamowicie cieszy na ten piątek, kiedy to przybędą do niej ten kochany/ mądry szkrab, wraz z jej mamą – a on jeszcze nigdy u niej tu nie był!

Wiedzcie, że dziś nie wypiła nawet żadnej kawy, mimo, że była w Lidlu i kupiła tam lody… [a tam udała się tak naprawdę przede wszystkim po jabłka, gdyż wiedziała, że niestety u p.Piotra w warzywniaku nie ma takich, które byłyby dla niej dobre…, choć właściwie była już o tym przekonana, że jak w tym Lidlu będzie, to skusi się także i na te lody 😋, lecz teraz pomyślała sobie, że może poczekają one do przyjazdu jej gości – mamy z Kacperkiem😉]

Zajęła się jeszcze dziś wyprasowaniem tych ciuchów, które tu już od kilku dni leżały, ponieważ słyszała i czuje to się właściwie w powietrzu także, że ma przyjść znów „burka”. I mimo, że jej mama ją już wczoraj przed tym ostrzegała, by ta czasem wieczorem na tą siłkę nie wyruszała, hehe 🤣 [jak dobrze, że nie wspominała jej nawet o tym, jak kiedyś w taką straszną burzę także wracała z tej siłowni🤭] Tym razem również zapewne się wybierze, przygotuje się ewentualnie do tego, jak zwykle, ale pójdzie, bo może ta „burka” będzie dopiero w nocy…, a może w ogóle jakoś przejdzie nawet bokiem. Ona nie zamierza w każdym razie gdybać, że coś może się wydarzyć lub nie, po prostu tam pójdzie, zawsze najwyżej może w trakcie ogarnąć ją strach.😋

Skomentuj

Proszę zalogować się jedną z tych metod aby dodawać swoje komentarze:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.

%d blogerów lubi to:
search previous next tag category expand menu location phone mail time cart zoom edit close