Jeśli o niej tylko wiesz i jeśli jest ona wyłącznie w twojej głowie – zmiana się nie dokona.” Anthony de Mello
Pamiętacie może, jak ona wciąż marzyła o tym, by jej myśli mogły „jakimś sposobem” pojawiać się od razu na pulpicie tego komputera? To tym razem Was tu zaskoczy…, gdyż w tej kwestii to akurat… NIC SIĘ NIE ZMIENIŁO 🤣

Zwłaszcza chyba dziś, w sobotę [06.07.19] to odczuwa. Z całą pewnością, dlatego, że wczoraj późno wróciła z tej siłki, a była ostatnią kobietą w szatni opuszczającą ten obiekt, hehe. Powaga! W sumie ponownie ma tak dużo do napisania, choćby o tej siłowni między innymi:
- otóż spotkała tam taką niesamowitą dziewczynę. Ale od początku: dostrzegła ją, że ta wykonywała swoje ćwiczenie klęcząc na podłodze, niedaleko „jej” TRXa. Widząc ją ćwiczącą, podeszła do niej i zapytała o to ćwiczenie, które właśnie robiła, chciała dokładnie wiedzieć, na jakie mięśnie ono jest (bo wydawało jej się, że ma to coś wspólnego z „plecami / barkami”). Po czym chciała się także dowiedzieć, jakie są dobre ćwiczenia [i tu wskazała jej tą część swojego ciała, o którą jej chodzi i która ją pobolewa = ten odcinek między szyją, a ramionami], a do tej pory myślała, że to są właśnie „barki” 🤣. Ta dziewczyna miała bardzo ładną wysportowaną sylwetkę [i ani gram tłuszczu na niej!], widać było, że regularnie trenuje [choć ujrzała ją na tej siłowni po raz 1-szy]. Ta jednak potrafiła wszystko wspaniale wytłumaczyć, gdzie są jakie mięśnie i jak się nazywają! Mówiła to w tak profesjonalny sposób, że domyśliła się, iż musi ona być jakąś instruktorką.
- W każdym razie przyznała się jej w końcu, iż nie potrafi ani robić przysiadów, ani też biegać 🤣[wspomniała także, że powodem był jej poważny wypadek samochodowy]. Ta dziewczyna widać [i słychać!] było, że jest bardzo mądra, gdyż jak nasza bohaterka jej powiedziała, że ta nie umie robić tych przysiadów rzeczywiście, powiedziała jej, by pokazała po prostu do jakiego momentu jej to wychodzi. Iwona [tak ma na imię- jak się później dowiedziała] rzekła jej, że w takim razie powinna zacząć od najprostszych rzeczy, czyli to BOSU, póki co, jednak zostawić, bo tu liczy się PRZEDE WSZYSTKIM umiejętność wykonywania tego NA STABILNYM, PŁASKIM GRUNCIE, a tymi wykrokami z jedną nogą na tym BOSU, zajmie się już wtedy, gdy nauczy się w ogóle robić sama poprawne przysiady [tak, jakby usłyszała ponownie tego Damiana (studenta 😊)]. Powiedziała jej, na co powinna zwrócić przede wszystkim uwagę [o ile dobrze zapamiętała] to były chyba 3 pkt:
- 1) stanie całymi stopami na podłodze [o tym akurat raczej wiedziała, gdyż właśnie to sprawia jej największą trudność😉]
- 2) obniżenie ramion [wtedy właśnie przestałaby te „swoje” bóle, spięcia odczuwać] i prawidłowe ustawienie ciała, czyli i spięcie brzucha, i pośladków
- 3) stopy i kolana „zrotowane” lekko na zewnątrz
Tak, zdaje sobie sprawę, że może dla niektórych jest to wręcz „oczywistą oczywistością”, jednak ona tego nie wiedziała… Wspomniała zresztą, że po tym wypadku musiała się UCZYĆ TAK NAPRAWDĘ WSZYSTKIEGO OD POCZĄTKU, jak małe dziecko. Iwonka wspomniała właśnie, że to jest dokładnie tak jest z małymi dziećmi, one uczą się czegoś właśnie, poprzez wykonywanie tego!
Szczerze mówiąc była przy niej taka radosna i szczęśliwa, gdyż ta przede wszystkim wykazała się dużym zrozumieniem/ empatią i nawet powiedziała jej, że skoro nie umie jeszcze robić tych przysiadów prawidłowo, to niech sobie póki co, tylko siada i wstaje z tą taśmą powyżej kolan na ławeczce [tak się z tego ucieszyła, że już tak naprawdę wie, jak ma tej taśmy używać = wykonywała to samo ćwiczenie, które wtedy z tym Damianem (studentem fizjoterapii😊)].
Jednak ostatecznie przeszły do tego TRXa właśnie i tam mając już tą gumę nałożoną powyżej kolan [bo ona nie jest w stanie tego jeszcze nałożyć na stojąco! tak, jak i butów zresztą…🤣, ale jest pewna, że to tylko „teraz” i „na razie” 💪] i po prostu robiła dokładnie w ten sposób te przysiady, jak Iwonka jej powiedziała. Nawet ta w pewnym momencie stanęła naprzeciwko niej i rzekła, że jeszcze prócz tego, że ma już tą taśmę nałożoną, ona przytrzyma jej także kolana, by już wiedziała, jak ma to ćwiczenie prawidłowo wykonywać. Poważnie, musielibyście tylko ujrzeć jej pogodną twarz w tym momencie, była taka szczęśliwa, bo poczuła po prostu, jakby spotkała kolejnego „Anioła” na swojej drodze. W ogóle, jak jej powiedziała jeszcze, jak ma na imię, to pierwsze co, skojarzyło jej się ono ze swoją ukochaną Iwonką Kosińską (z Bayer) ❤️, która wywarła na niej również mega dobre wrażenie i wciąż tak dobrze ją kojarzy 🤗 [tu musi się przyznać do tego, że wciąż pamięta, że to właśnie ONA powiedziała jej także, by zajęła się pisaniem bloga 😘, bo tak cudnie – jej zdaniem- pisze i nawet rzekła, że niezmiernie byłoby jej miło, gdyby ta zechciała napisać dla niej kiedyś bajkę o miłości i morzu 💖😊🍀] Ona o tym absolutnie nie zapomniała! Już nawet dawno ma pewien pomysł na tą „opowieść”, jednak wciąż coś jej tu „wyskakiwało” i co rusz pojawiały się jakieś nowe zajęcia i obowiązki.
Ach tak, i pomyślała sobie tylko, jaka to jest dziś data, zastanawiała się, czy może nie jakaś nieparzysta czasem, bo zauważyła, że jakoś „dziwnym trafem” ma w te dni właśnie takie szczęście [lub inaczej- przydarza jej się coś wyjątkowego i ważnego/ szczególnego], wspominała chyba już kiedyś o tym…, ale tak po krótce:
- urodziła się 09.03.
- 27.06.2009 – ŚLUB
- 25.09.2009 – jej samochodowy WYPADEK
I tak okazało się, że to jest piątek 05.07.19!!! hehe, znów poniekąd to czuła, że „coś” z tą datą musi być 😋
Dziś jednak dowiedziała się od tej Loli, że znów NIE TYLKO ONA była taka zmęczona! A uzyskała tą informację, „zagadując” ją na fejsie w sobotę o 15:18:
Hej Lolu, jak Twoje zdrowie, czyli jak się czujesz? I drugie pytanie: KIEDY TY MASZ w ogóle TĄ SPRAWĘ ROZWODOWĄ?
Ona do niej o 17:27:
Hej Monia
Dziękuję za pamięć. Czuję się już lepiej, chociaż zatoki to sprawa przewlekła i muszę iść do laryngologa i do alergologa.
Ale to już jak się uporam że sprzedażą mieszkania i rozwodem. Rozprawa … o …. Na razie czuję, jakby mi coś siedziało na plecach.
(…) Co u Ciebie?
Widziałam śliczne zdjęcia z Twoim siostrzeńcem.
Bardzo chcemy się z Tobą spotkać. Jeszcze tylko mam sprawy, które trochę ograniczają moje życie towarzyskie. Trudno mi się wyluzować i o tym nie myśleć.
Kochana, Kacper = BRATANEK
Zawsze mi się to myli 😁
Ja przed chwilką się obudziłam, bo wczoraj zbyt długo siedziałam…
Jesteś w Elblągu czy w Gdańsku?
I zaraz znów się kładę, tylko już teraz w piżamie
U siebie of course! = czyli w Gdańsku 😊
Dzisiaj jest taki śpiący dzień
My też spaliśmy długo, a po obiedzie zrobiliśmy sobie drzemkę
Śpij dobrze! Kolorowych snów 🦄🦄🦄
Dziękuję kochana, Wam również, przepraszam, że tak krótko, ale naprawdę już padam 😑
[No dobrze, ale resztę to jutro, ok? Bo naprawdę już wie, że musi tego pilnować, by kłaść się jeszcze przy najmniej przed północą 😴]
A teraz doniesie jeszcze tylko krótko o tym, dlaczego tak jej się wydawało, że to z całą pewnością nie tylko ta deszczowa pogoda tak na nią oddziaływała w sobotę… Otóż jeszcze w piątek [jak wróciła tak późno na chatę], to zauważyła, że kolejna osoba już czyta i obserwuje jej bloga. Zaraz chciała się przekonać, kto to i tak poczytała sobie niektóre wpisy na blogu tej oto osoby: https://gregborowke.wordpress.com/ i tak się jej spodobały te niektóre wpisy tego chłopaka [karykatury humor satyra cartoons] i jego dystans do rzeczywistości, że poważnie, czasami to śmiała się w głos 😜🤣 😋 I mimo, że miała ogromną ochotę skomentować to jakoś, to jednak niestety nie wiedziała, jak/ gdzie… i zmęczona już patrząc na zegarek i widząc jednak tą późną godzinę…. [chyba ok. 1:30!😲] położyła się już ostatecznie spać.
No to teraz jeszcze coś o tej jej niedzieli 07.07.19
A dziś właśnie DOSTAŁA OKRES!!! Na który już tak bardzo czekała, hehe, poważnie, odkąd zakupiła sobie ten swój nowy kubeczek menstruacyjny już nie mogła się wręcz doczekać, kiedy będzie mogła go w końcu wypróbować! I tak zaglądała na ten swój kalendarzyk i mimo, iż jeszcze wczoraj widziała na nim, że do kolejnego okresu ma jeszcze chyba 7, czy 6 dni, to dziś robiąc siku, na papierze toaletowym zauważyła krew 😊
A serio, już dawno chciała Wam o tym donieść, o takiej w sumie chyba raczej niespotykanej i zadziwiającej wręcz rzeczy, że kobieta nie może doczekać się swojego okresu, buhaha. 🤣😮🤔
Tak właśnie, ale ona ma to szczęście, że tak naprawdę nic przy tym nie odczuwa, no może prócz zmęczenia dzień wcześniej [ooo właśnie, BINGO! więc teraz dochodzi do tego, że także tu miała poniekąd kolejne wytłumaczenie tego swojego wczorajszego stanu 😋] A jeszcze, jak po raz kolejny przeczytała takie dobre info o tym zakupionym kubeczku, to nawet nie wiecie, jaka była/ jest z siebie teraz dumna!
Dziś włączyła sobie kolejny niesamowity film, a mianowicie ten: https://www.youtube.com/watch?v=zjDDVoVMNVA, czyli „Przybrany syn”, ponownie nie wie nawet, jak na niego trafiła. Ale końcówka tak ją wzruszyła, że aż się poryczała…
Ale to jeszcze nie wszystko, moi drodzy! „Załamana” troszkę faktem, że nie ma już w domu nawet żadnego jabłka, czy innego soczystego owocu [bo prócz jeszcze kawalątka banana w lodówie już jej niewiele zostało: ani żadnego jogurtu, kefiru, ani nawet maślanki…] to ona, co? Pomyślała, że ma jeszcze końcówkę mleka, więc zużyje go sobie do kawy [której uwaga! wczoraj wcale nie piła 😉] i wszamała także choć ostatniego już loda do tego. Prawda, że bywa czasem zabawna? 🤣 Ale przy okazji odkryła także, że w zamrażalce ma przecież zmiksowane truskawki w pojemniczku!!!
Ona stała się naprawdę mądrą istotą teraz, zawsze sobie myśli, że ma przecież jeszcze co jeść, a w pierwszej kolejności musi zrobić opłaty za to mieszkanie, więc jak już wpłynie jej kasa na konto, to tym właśnie zajmie się w pierwszej kolejności. Zauważyła, że już „nie panikuje” na zapas. Bo czym tu się niby martwić? Przecież tak naprawdę ma wszystko, co do szczęścia potrzebne. Do „jej” szczęścia.
Słowa są po to, aby je układać, przemyśleć, zastanowić się nad nimi. Dobrać odpowiednie. Całe szczęście, że nie ma takiej możliwości, by od razu pojawiały się na komputerze. Niby po co? Lepiej będzie dla ludzkości, jeśli człowiek nie będzie przelewał na papier czy na bloga wszystkich swoich myśli, jakie tylko pojawią mu się w głowie. To byłoby straszne, gdyby każdą myśl człowiek wypowiadał. Nie posłuży to ani jemu, ani innym. Nie trzeba strzelać słowami jak z karabinu maszynowego a ważyć je i wybierać te najcenniejsze. Między milczeniem o słowami musi istnieć równowaga.
PolubieniePolubienie
Kochana, najwidoczniej źle to zrozumiałaś, nie pierwszy raz wyraziła się chyba niedostatecznie jasno, prawda? 😉 Oczywiście masz w 100% rację i ona się z Tobą jak najbardziej zgadza! Otóż tu chodziło przede wszystkim o to, by te jej myśli mogły od razu TYLKO POJAWIAĆ SIĘ NA PULPICIE/ EKRANIE, wtedy bowiem byłoby łatwiej to wszystko jeszcze raz przeredagować. Serio, TYLKO to miała na myśli! Bo czyż tam, gdzie można, nie należy ułatwiać/ upraszczać sobie tego [i tak niełatwego :P] życia? A marzyć przecież zawsze można, hehe
PolubieniePolubienie
Zrozumiałam Cię dobrze. Nie widzę po prostu sensu, aby wszystkie myśli ze swojej głowy przeredagowywać. Nie widzę potrzeby skupiać się tak intensywnie nad każdą myślą, każdym słowem, jakie zaistnieje w naszej głowie. Może troszkę moje słowa związane są z mailem, jaki Ci wysłałam.
PolubieniePolubienie