Rośnie to, o czym myślisz

Cechą człowieka sukcesu nie jest to, że upada, ale to, że znów się podnosi!

Brian Tracy – Programowanie umysłu na sukces 

No dobrze, to jest jej kolejne podejście do tego wpisu, a mamy teraz godzinę 20:35, przekaże Wam to, co pisała wcześniej [tego dnia].

Dziś [03.08.19] rozpoczęła kolejną „akcję” samopomocy. Tak właśnie! Wysłuchała sobie B.Tracy [dokładnie tego, z czego pochodzi tytuł wpisu powyżej]. Zmęczona już wszystkim znowu, po zjedzeniu śniadania, przygotowywaniu części materiału na korki i odkurzeniu, poszła się przejść na tą dolinkę, wynosząc po drodze oczywiście śmieci.

I tak postanowiła sobie, że będzie powtarzać to wszystko, co mówi autor i przekonywać siebie do wielu nowych rzeczy. Pomyślała sobie tak, może i jeszcze nie bardzo zna cel swojego życia tu. Ale mimo to, zacznie próbować siebie inaczej postrzegać/ traktować i także mówić do siebie = wie przecież o tym, jakie to jest szalenie istotne! Chodziła sobie zatem po tej „dolince” i powtarzała następujące słowa: [niekiedy nawet, może nie całkiem na głos, ale tak jakby „półgłosem”, by te słowa jednak wychodziły z jej gardła, bo słyszała, że wtedy mają one znacznie większą „siłę i moc”]. Robiła tak oczywiście tylko wtedy, gdy akurat nikt koło niej nie przechodził. Lecz następnego dnia [04.08.19], jak wyjdzie, to postanowiła wsadzić choć słuchawki do uszu, by jak ktoś ją zobaczy taką „szepczącą”, pomyślał, że może rozmawia z kimś przez tel.😋, a co trzeba sobie jakoś w życiu radzić i pomagać 🤣

Jestem silna i mądra i dam sobie radę ze wszystkim. A to, że nie potrafię tak szybko i sprawnie mówić, wcale przecież nie oznacza, że nie umiem się bronić. Nie boję się ludzi, co więcej, wręcz przeciwnie, jestem ich ciekawa, bo wiem, że każdy niesie ze sobą jakąś historię. Jestem kochana i bezpieczna. I wiem już to właściwie dawno, że tam gdzieś istnieje miłość mojego życia, z którym stworzę wspaniałą i szczęśliwą parę. Bo będziemy ze sobą rozmawiać, siebie słuchać, rozumieć i nawzajem szczerze kochać i szanować. Także przytulać, dopingować, a kiedy będzie to potrzebne również wspierać i sobie pomagać.

Doskonale jest tego świadoma, że:

„wszystkie zmiany w (…) życiu, zaczynają się od zmiany samokonceptu, od zmiany sposobu patrzenia na siebie i myślenia o sobie, o tym jak bardzo siebie lubisz i jak dobrze się ze sobą czujesz (…)”

Taaa i tu sobie pomyślała, no ok, czyli pora w takim razie zabrać się ponownie za pracę nad sobą!!! To takie dziwne, ona niby to wie, że praca nad sobą właściwie nigdy nie ma końca [tylko chyba to wszystko, co już udało jej się zbudować, zostało poniekąd „zburzone” tam na Kaszubach, jej pewność siebie po prostu gdzieś się rozmyła…, ale to jest na prawdę dłuższa historia, której ona chyba jeszcze nie jest gotowa opisać.]

Będzie po prostu cytowała żywcem to, co usłyszała [a puszcza to sobie właśnie na bieżąco na YT]:

„Jeśli Twoje myśli są dobre, szczęśliwe, podnoszące na duchu, idziesz w takim właśnie kierunku. Jeśli są negatywne, pełne gniewu, lęku przesuwasz się w kierunku tych emocji. Zawsze jednak odbywa się w Tobie proces ewolucji i podążania w kierunku zgodnym z GŁÓWNYMI MYŚLAMI. (…)

WSZYSTKIE NAWYKI SĄ WYUCZONE. Nie urodziłeś się z żadnym z nich! Oznacza to, że możesz nauczyć się nowych! (…) jeśli chcesz wypracować nowy nawyk, możesz się go nauczyć tak samo, jak wszystkich innych w przeszłości. (…)

Ona tak bardzo nie lubi liczyć na to, że coś się samo niby zdarzy. Ona woli naprawdę działać i w ten właśnie sposób, spacerowała tam sobie, mówiąc do siebie tymi słowy. Pomyślała bowiem, że ok, nie od razu Rzym zbudowano, ona po prostu przez ten nieszczęsny [dla niej i w jej odczuciu!] weekend na Kaszubach, troszkę się „cofnęła” i musi to teraz sobie odbudować. Ale ona jest przecież osobą, która żadnej pracy się nie boi, tym bardziej żadnego wysiłku!

Dlatego ucieszyła się niezmiernie z tego, że później usłyszała o procesie tworzenia nowego nawyku, pod nazwą „4 D”:

  1. DĄŻENIE = chęć stawania się lepszym i opanowywania nowych nawyków myślenia i działania
  2. DECYZJA = podejmij jasną i nieodwołaną decyzję, że będziesz to miał
  3. DETERMINACJA = silna wola, uparte dążenie na przód
  4. DYSCYPLINA = praktykowanie nowego nawyku myślenia i działania, nawet wtedy, gdy nie masz na to ochotę – Tu, jak dostrzega, jej pesymizm znów niestety powrócił. Pierwsze co przyszło jej na myśl, że z tym może mieć większy problem… Ale, chwileczkę, czy rzeczywiście tak trudno jest jej z tymi nawykami? Ile razy zabierała się za te poranne ćwiczenia, mimo, że jej się nie chciało!!!???

I tu słyszy coś, co ją ponownie umacnia:

PRAWDZIWY ROZWÓJ I EWOLUCJA MOGĄ NASTĘPOWAĆ TYLKO WTEDY, KIEDY NIE MASZ OCHOTY.

I dalej zdecydowanie najbardziej się jej podobało:

  1. kiedy już podejmiesz decyzję, ZACZNIJ OSTRO, ZRÓB TO NATYCHMIAST! [czyli zaczęła ponownie od porannej gimnastyki, później spaceru z „misją” stworzenia nowej siebie 😉]
  2. Wprawdzie nie może tu za bardzo zastosować tej 2-giej rzeczy, bo nie ma za bardzo komu tego powiedzieć, że chce coś zrobić, kimś się stać…
  3. nigdy nie dopuszczaj wyjątków – kiedy już zaczniesz, nie schodź z wyznaczonej drogi [to także może nie być łatwe]

ZMIANA POJAWIA SIĘ TYLKO PRZY DZIAŁANIU

Po raz kolejny tu słyszy, że POPEŁNIANIE BŁĘDÓW wcale NIE JEST NICZYM ZŁYM! Ok, zaraz pójdzie się myć, lecz najpierw doniesie Wam, jakiego maila napisała do tego Instututu Psychologii:

Dzień dobry,
Wczoraj [ostatni dzień lipca 🌞] dostałam namiary na Państwa Instytut, polecała mi go pewna dziewczyna, która właśnie go kończy. Ja, co tu dużo mówić, dźwigam na sobie „kawał jednak grubej/ ciężkiej” historii, jestem doskonale świadoma tego, że w dzisiejszym świecie nie ma ludzi bez problemów, to może napiszę w WIELKIM skrócie: 1) dokładnie 25. 09. 2009 r. miałam BARDZO poważny wypadek [do którego doszło… niecałe 3 m-ce po moim ślubie…] – doskonale wiem,  że nie muszę tego robić, jednak udostępniam mój wypis w załączniku, by pokazać, że to wcale nie był „jakiś tam” wypadek. I choć generalnie jestem osobą, która nie lubi się nad sobą jakoś użalać, zatem może najlepszym dowodem na to, że się nie poddaję i jestem takim właśnie „walecznym typem” będzie po prostu, przedstawienie tego, co napisałam na moim blogu, KTÓRY ZAŁOŻYŁAM SOBIE SAMA NA POCZĄTKU TEGO ROKU! Bez niczyjej pomocy! Wciąż mam z tym wiele trudności, a przechodziłam już kilka sesji terapeutycznych, m.in. ze względu na mój brak poczucia własnej wartości. Odczuwam to nadal [zwłaszcza teraz, że potrzebowałabym wciąż wsparcia innych ludzi]. Zatem, tak sobie pomyślałam, że mimo, iż wielu rzeczy jeszcze nie potrafię… [np. mój organizm po m.in. doznaniu takich uszkodzeń zdecydowanie szybciej się męczy, nadal mam problemy z pamięcią świeżą, nie potrafię też sprawnie szybko ręcznie pisać itp.], a doskonale wiem i jestem tego świadoma, że aby móc pomagać innym, trzeba najpierw samemu sobie jakoś pomóc i zrobić ze sobą porządek. Chciałabym po prostu zarezerwować sobie w Państwa Instytucie miejsce. Mam nadzieję, że nie zostanę odrzucona. Prześlę tylko, jak się przedstawiłam na moim blogu:

Cześć wszystkim! 
Kim jestem? Mam na imię Monika i jestem raczej zwyczajną dziewczyną z chyba jednak niecodzienną historią… I to mnie właśnie zmotywowało, by się z Wami tym podzielić. Dlaczego? Gdyż doszłam do wniosku, że może w ten sposób mogłabym choć komuś z Was pomóc. A w każdym razie chcę spróbować, bo a nóż …. , a widelec 
😋

W 2009 r. uległam bardzo poważnemu wypadkowi, zwaliło się na mnie po drodze jeszcze kilka kolejnych traum: wypadek mojego brata, zostawił mnie mąż, po czym rozwód z nim, plus jeszcze problemy ze zdrowiem mojej mamy [3-krotny przeszczep rogówki jej oka + operacja kręgów szyjnych]…, ale ja i tak pomimo tego, że zostałam w Gdańsku całkiem sama, nadal się nie poddaję i wciąż próbuję żyć najlepiej, jak umiem. Jeszcze pracując w Wiedniu moja pracodawczyni [gdy prócz opiekowania się jej dziećmi] chciałam także uczęszczać na uczelnię, rzekła do mnie: „Monika, du bist ein kämpferischer Typ” hehe i tak to chyba już zostało, można mnie przewrócić, poturbować, ale i tak powstaję…, trochę, jak fenix z popiołów ; )  Bo NIE WAŻNE ILE RAZY UPADNIESZ, NAJWAŻNIEJSZE JEST, ILE RAZY BĘDZIESZ W STANIE SIĘ PODNIEŚĆ!

I dzisiejsza odpowiedź od nich, która ją niesamowicie ucieszyła:

Dzień Dobry

Uważam że jak najbardziej nasza szkoła jest idealna dla Pani . Jeśli będzie chciała Pani się spotkać przed podjęciem ostatecznej decyzji zapraszamy do nas porozmawiamy i wszystko Pani opowiemy ze szczegółami.

Z poważaniem

Ok, to zmyka się teraz myć, bo obiecała sobie, że będzie ćwiczył ten nawyk pozytywnego myślenia przez kolejne 21 DNI od dziś! Kolejnym razem postara się donieść więcej o tym, czego właśnie słucha 😊

Skomentuj

Proszę zalogować się jedną z tych metod aby dodawać swoje komentarze:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.

%d blogerów lubi to:
search previous next tag category expand menu location phone mail time cart zoom edit close