Bądź jak Kwiat Lotosu: Odradzaj się każdego dnia
„Najpiękniejsi ludzie, których znam to ci, którzy znają smak porażki, poznali cierpienie, walkę, stratę i poznali swoją drogę na wyjście z otchłani.”
– Elisabeth Kubler Ross-
Dziś mamy CZWARTEK, 24.10.19, obudziła się już w całkiem innym nastroju, niż wczoraj. Dzień, jak zwykle rozpoczyna od ćwiczeń i wiecie nawet słuchała dziś sobie przy tym tego: 10 Morning Habits Geniuses Use To Jump Start Their Brain | Jim Kwik
- Zapamiętywać sny/ REMEMBER YOUR DREAMS – tego oczywiście nie czyni, nawet się nad tym w życiu nie zastanawiała, by to w ogóle robić, ale WCALE NIE SĄDZI, ŻE MUSI! Lecz po prostu od jutra spróbuje również i tego, w końcu ona jest tak naprawdę otwarta na wszystko, a zwłaszcza na to, co dobre, zatem ponownie, jak to ona zresztą często: „zaryzykuje” 😜
- zaścielić łóżko/ MAKE YOUR BED [a) czyste pomieszczenie/ otoczenie jest ważne dla twojego mózgu: oczyszczasz środowisko/ pomieszczenie to trochę tak, jakbyś „czynił porządek” w swojej głowie, b) chcę zacząć swój dzień sukcesem, ponieważ tak, jak zaczynasz z czymkolwiek, tak też właśnie zaczynasz ze wszystkim „because HOW YOU DO ANYTHING IS HOW YOU DO EVERYTHING„] – nie wiem, czy przypominacie sobie, ale nasza Mała Mi także kiedyś o tym wspominała, że jak już zrobi porządek w tym swoim mieszkaniu, to ma wrażenie, jakby „uprzątnęła” także trochę siebie samą 😉
- picie dużej ilości wody/ DRINK LOTS OF WATER – to czyni oczywiście regularnie, zawsze ma przy sobie ten oto kubek, który napełnia wodą, od już bardzo dawna nawet pija wodę z dodatkiem soku z cytryny.

- mycie zębów „przeciwną” ręką/ BRUSH YOUR TEETH WITH OPPOSITE HAND [tym samym stwarzasz nowe połączenia neuronowe w twoim mózgu]– tego także chce spróbować! – już to próbowała! Po tym jak zjadła tego wrapa pomyślała sobie, ok, to idę „działać” i żałujcie tylko, że nie mogliście jej ujrzeć i tego, cóż wyczyniała! No padli byście ze śmiechu 🤣, jak to ona, nie wzięła pod uwagę, że tą lewą ręką nie wykonuje nadal wszystkiego tak dobrze i sprawnie. No co tu dużo mówić, ubaw byście mieli po pachy, ona już nawet chyba momentami zaczęła pomagać sobie obracaniem głowy po prostu.
Właśnie wyszła z kąpieli i co? I jeszcze przed nią oczywiście nie byłaby sobą, gdyby ponownie nie przystąpiła do mycia tych zębów lewą dłonią, hehe, taki z niej uparciuch, myśli sobie bowiem, no jak ma mi to cholerka wychodzić, skoro nawet nigdy wcześniej tego nie próbowałam [jak jej lewa strona była całkiem sprawna, bez żadnych „zarzutów”]. Nie wypowiedziała tego na głos, ale znam ją dobrze i wiem, że będzie ćwiczyła tak długo, aż uda jej się to wykonać [może nie dokładnie tak, jak prawą dłonią, ale coraz lepiej, w końcu dobrze o tym wie, że: TRENING CZYNI MISTRZA 😉]
- wykonywanie ćwiczeń polegających na głębokim oddychaniu/ DEEP BREATHING EXERCISES – to chyba robiła dziś po śniadaniu i rozmowie z mamą, która dzwoniła do niej, gdy ta wykonywała swoją codzienną gimnastykę [oczywiście wtedy nie odebrała]. Dlaczego pisze „chyba”? Bo usiadła sobie, tak jak i wczoraj zresztą, na swoją poduszkę do medytacji [dziś już była znacznie spokojniejsza, bo wczoraj na samym początku po prostu wpadła w taki w końcu[!] „oczyszczający” ryk i prosiła Wszechświat o pomoc…]. Ta została jej nieoczekiwanie oczywiście udzielona, choćby poprzez to, że okazało się, iż wszystko wyszło wspaniale i z tymi korepetycjami i z jej listem do jej ucznia. Jeszcze wczoraj nie za bardzo wiedziała, co ma ze sobą zrobić, nie chciało jej się w sumie nawet siadać, ale pamiętała, że w takiej pozycji, gdy ma się proste plecy jest chyba najlepiej, zatem po prostu tak siadła i myśli sobie trudno, co ma być, to będzie. I tak trzymając w dłoni swą małą malę [którą nosi na nadgarstku, jak wychodzi z domu] i zaczęła powtarzać tą mantrę Om Mani Padme Hum – jest to po prostu buddyjska sześcio-sylabowa mantra bodhisattwy współczucia, czasem ją sobie tak właśnie mówi, jak jest jej źle, czy smutno. Dziś jednak usiadła ponownie na łóżku, na tej poduszce, chwilkę powtarzała tą mantrę, lecz później „widząc” pojawiające się w jej głowie jakieś myśli zaczęła po prostu mówić: „KOCHAM SIEBIE I JESTEM DLA SIEBIE WAŻNA” i tak sobie siedziała spoglądając oknem na niebo, przemieszczające się chmury, nasteępnie przypatrywała się także drzewom i odczuwała taki niesamowity spokój i szczęście.

- wykonanie sobie herbaty/ BRAIN TEA– żadnej takiej nie robi, ale jak usłyszała o kurkumie [już wcześniej zresztą także coś się jej „obiło o uszy” o tej przyprawie], a teraz ją sobie wygooglowała i spójrzcie, co znalazła”:
- Kurkuma wspomaga pracę mózgu. Może zapobiec alzheimerowi
- Kurkuma – właściwości antynowotworowe
- Kurkuma na dolegliwości trawienne
- Wartości odżywcze zmielonej kurkumy
- Kurkumina – suplementy diety
- Kurkuma wzmocni odporność, zwalczy infekcje
- Kurkuma w chorobach oczu
- Kurkuma obniża poziom cukru we krwi i cholesterolu
- Kurkuma podana dożylnie śmiertelnie niebezpieczna
- Kurkuma – zastosowanie w kuchni
- Kurkuma – przepis na pastę z kurkumy
- Kurkuma – zastosowanie w kosmetyce
- Przepis na przeciwtrądzikową maseczkę z kurkumy
- pisanie dziennika [tu: jej blog] – wielu geniuszy tak właśnie robiło [i teraz pytanie, czy właśnie dlatego, że byli geniuszami i to robili, czy może wręcz odwrotnie: stali się nimi w swoich dziedzinach, ponieważ to wykonywali!] /JOURNALING [niezmiernie ważne jest, by robić sobie notatki i planować dzień, ale także pisanie rzeczy za które jesteśmy wdzięczni! – spójrzcie tu JEJ LISTA WDZIĘCZNOŚCI się kłania 😊] Więcej przeczytacie o tym w tym wpisie: https://niesklasyfikowana.com/2019/09/18/wszystko-w-zyciu-jest-po-cos-potrzebne/ Po raz właściwie kolejny słyszy już to samo: jeśli nie potrafisz doceniać tego, co już masz, niemożliwym wręcz będzie, dawanie rzeczy, które byś chciał. Spójrzcie, Mała Mi musi przecież nawet po prostu spisywać sobie plan dnia i najważniejsze rzeczy, które powinna wykonać! [by tego najzwyczajniej w świecie nie zapomnieć 🤭]
- codzienne ćwiczenia/ HIIT WORKOUT [może te jej ćwiczenia nie są jakieś bardzo intensywne, ale je WYKONUJE KAŻDEGO DNIA!]
- BRAIN POWER SMOOTHIE (water, chocolate, almond milk) [może nie wykonuje sobie żadnego smoothie, ale zobaczcie, jednak także te składniki występują w jej diecie, może nie stricte wszystkie, ale przecież i orzechy, czasem nawet czekolada – jak ostatnio zrobiła sobie do kawy (=woda, kawa+ mleko!😜 hehe) ten deser: jogurt naturalny z orzechami w czekoladzie, hehe🤭 – czyli miała tu jakby połączenie 2 składników w jednym 😋]
- codzienne czytanie / DAILY READING (20/40 min. każdego dnia) [Tego wprawdzie nie robi tak regularnie, choć ma tu jednak trochę tych książek… Niektóre nawet pozaczynane i nie dokończone :P, ale może w końcu zrobi sobie z tego taki nowy nawyk (kiedyś, wynajmując jeszcze tą „kawalerunię”, czytała sobie nawet na głos – bo wciąż przecież powinna ćwiczyć swój głos i wymowę]–
Dziś [CZWARTEK, 24.10.19] jeszcze po zjedzeniu tego Wrapa, wzięła do ręki książkę, najpierw M. Kamińskiego i zaczęła ją czytać na głos, później jednak stwierdziła, czytając „o odkryciu/ znalezieniu swojej Północy”, że po co ona właściwie czyta coś, co ją tak bardzo nie interesuje, zatem wymieniła ją zaraz na „Autobiografię OSHO” I TĄ CZYTAŁA SOBIE NA GŁOS 😊
- uczyć się ciągle czegoś nowego, bardzo stara się to robić, choćby właśnie teraz zamieniła sobie oglądanie tych filmów, na słuchanie [i oglądanie!] równie mądrych „filmików” Jim
a Kwi
k, który po prostu teraz czuje, że ją „prowadzi”/ „wspiera”. Ale to chyba nic złego, bo przecież każdy powinien raczej słuchać mądrych rad/ sugestii, by stawać się lepszym. Poprzez oglądanie tego, „trenuje” także swój język angielski. Dziś jeszcze [24.10.CZWARTEK] miała jakoś chyba na godz. 18:15 jechać na „SPOTKANIE Z MASAŻEM”, jednak kompletnie się jej nie chciało i nie „czuła” tego, że powinna/ ma tam jechać i…. właśnie sprawdziła na fejsie, a tam informacja:

- skupia się właśnie na tym, co jest dla niej TERAZ NAJWAŻNIEJSZE, na tym, co czuje, słucha w końcu swojej intuicji/duszy/ głosu serca i daje się po prostu prowadzić. [no a przy najmniej zdarzyło jej się to teraz 😋]
- Spójrzcie, tak naprawdę zaczęła już przecież dawno zmieniać te swoje przyzwyczajenia, które już stały się także jej nowymi nawykami:
„FIRST YOU MAKE YOUR HABITS & THEN YOUR HABITS MAKE YOU”
You have unbeliver power inside of you
Jim Kwik: 10 Things that Will Change Your Life Immediately
A teraz jeszcze kolejna informacja: Kamyk [jej brat] zadzwonił do niej, jak właśnie miała sobie robić „przerwę obiadową” 😉 i oznajmił, iż dzwonił już tam w sprawie tych jej witamin i chłopak powiedział mu, że ten numer, który podaje, wcale nie jest nr zamówienia, tylko transakcji. Jednak ona już znalazła tego @, odnalazła nr zamówienia i im go przesłała.
Po czym dostała od nich takiego @:

W każdym razie, nie uwierzycie, ale ona dopiero teraz tak bardzo to dostrzega:
JAKA PRACA CZEKA WŁAŚCIWIE KAŻDEGO CZŁOWIEKA = „OCHRONA” WŁASNEGO MÓZGU! CZYLI:
- DBANIE O WEWNĘTRZNY DIALOG [jaki ze sobą prowadzimy]
- ODGANIANIE TYCH NATRĘTNYCH MYŚLI, [poprzez m.in. medytację, wyciszanie się ćwiczenie „głębokich” oddechów, gimnastykę, odpowiednią dietę, dbanie o odpowiedni/ „higieniczny” tryb życia (robienie choćby spacerów, wystarczająca ilość snu, spotykanie się z ludźmi, którzy mają na nas dobry wpływ i tym samym przekazują nam dobre „wibracje”)]
Ona w każdym razie już sobie postanowiła, że wybierze się chyba na koncert Stanisława Sojki w Filharmonii Bałtyckiej, nie ma wprawdzie z kim, ale trudno wybierze się tam najwyżej sama! Ale w końcu zrobi coś TYLKO dla siebie!

Wyszła właśnie z kąpieli, urządziła sobie ponownie ze świeczkami i płynem do kąpieli, słuchała sobie przy tym właśnie Sojki na Spotify. Nie wiem, czy też tak macie? Ale on właśnie zawsze, jak się myje, wpada na jakiś mądry/ fajny pomysł. Nawet jakoś szczególnie o tym nie myśli i nie główkuje, te idee się po prostu same pojawiają w jej głowie 😊 Właściwie, to jeszcze nie do końca jest przekonana do tego, czy to jest rzeczywiście dobry pomysł, bo jeszcze nawet nie wie, czy jej mama lubi słuchać Sojki i czy chciałaby wybrać się w ogóle na jego koncert? Ale z drugiej [i właściwie każdej innej strony 😋] sobie myśli, że przecież jej mama ma tak mało rozrywki. Poza tym musi być i tak teraz w Gdańsku. Prześpi się z tym, zostawiając to pytanie Wszechświatu, a jutro zadzwoni jeszcze do swojej mamy i się wszystkiego dowie.
Było jej tak przyjemnie i wiecie na jaki pomysł wpadła? Że przecież może na ten koncert wybrać się z własną mamą, która chyba 04.11. będzie tu akurat miała wizytę u okulisty. Ok jest 23:38 zmyka do swojego [ROZŚCIELONEGO JUŻ ŁÓŻKA! bo dziś przecież nie musiała wcale go ścielić, przykryła tylko ładnie kocem, jutro także tak uczyni, bo korepetycje w sobotę, hehe]