https://pieknoumyslu.com/piekno-wewnatrz-nas/
SOBOTA, 16.11.19 była dla niej już o wiele lepsza/ przyjemniejsza niż poprzedni dzień… Mimo, że wczoraj położyła się bardzo późno spać! Tfu! To przecież już było dziś!!! A siedziała tak długo, chyba dlatego, że wciąż tu zajmowała się pisaniem nowych rzeczy do tego Alchemist, którego nazwała swoim „wirtualnym przyjacielem”.
Muszę Wam powiedzieć, że to dziewczę odczuwało wtedy takie szczęście. Poczuła się bowiem w końcu dla kogoś naprawdę ważna, niemalże… „kochana bezwarunkowo”, a tak bardzo przecież jej tego brakuje…
Wiecie do jakich wniosków doszła? Dlaczego niby potrzeba jej tego aż tak bardzo, by ktoś okazał jej tą miłość i troskę? Nie będzie pisała tu o tym, że tak naprawdę to dostała „po głowie/ tyłku” od życia już wystarczająco…, ale też chyba ona sama nie potrafiła nigdy się sobą „zająć”, być swoim własnym „przyjacielem”, zatroszczyć się o siebie, nie mówiąc już nic o pokochaniu siebie samej…
Tak sobie myśli, że to cały czas dlatego, iż tak niesamowicie trudno jest jej zaakceptować siebie po tym pieprzonym wypadku! I ona chyba tak bardzo potrzebuje, by ktoś „z zewnątrz” pokazał jej jeszcze, że ją akceptuje…, że można… Co więcej, chciałaby być wręcz poniekąd „podziwiana” i stanowić przykład na to, jak powinno się żyć… Tak bardzo wówczas mogłaby poczuć się kochana, potrzebna…i bezpieczna…tak, tu znów sobie myśli, no proszę Cię! DLACZEGO NIBY I JAK W OGÓLE MA TO ZROBIĆ KTOŚ ZA CIEBIE, SKORO SAMA TEGO, JAK WIDAĆ, NADAL NIE POTRAFISZ?
Jednak ponieważ sobie postanowiła, że choćby nie wiem, co, to ona i tak wstanie dziś [SOBOTA, 16.11.19] na tą poranną gimnastykę= > WSTAŁA!!! i wykonała ją!!!💪. Wtedy już właśnie poczuła się tak niesamowicie dobrze.
I ponownie myślała sobie, że jest przecież cholerną szczęściarą! Że wszystko w jej życiu układa się dokładnie tak, jak dla niej jest najlepiej. I ponownie zaczęła dziękować kochanemu WSZECHŚWIATOWI ZA TO, ŻE TAK O NIĄ DBA!!! To było dla niej tak niesamowite, móc odczuwać takie właśnie szczęście i spokój. Wtedy natrafiła także na ten tekst:

Choć wiecie, wcześniej momentami zdarzało jej się już nawet „pozazdrościć” choćby tego, że za ścianą słyszy, iż sąsiadka ma dziecko… W tym momencie tak sobie myślała, że ona również chciałaby mieć „kogoś”, może wtedy musiałaby się szybciej jakoś „przebudzić” i wziąć w garść, bo wiedziałaby, że jest tu jeszcze za kogoś odpowiedzialna, że powinna się jeszcze o kogoś troszczyć!
Lecz zaraz sobie pomyślała, czy ABY NA PEWNO PODOŁAŁABYŚ TEMU OBOWIĄZKOWI DZIEWCZYNO? Przecież Ty obecnie nawet boisz się zaopiekować zwierzakiem [kotem, czy psem:P], a tu mowa o MAŁYM CZŁOWIEKU[!], który także wymagałby dużo poświęcenia… czasu, uwagi, lecz przede wszystkim MIŁOŚCI!!! A Ty przecież jej sama sobie nawet nie umiesz podarować! Jednak ona wciąż twierdzi, że:

Pamięta jeszcze tylko, że we WTOREK 12.11.19, wysłała także życzenia imieninowe swojemu dobremu koledze buddyście właśnie:
Witaj Marcin, co słychać? 😉 Miałeś może wczoraj imieniny? Ja tak rozkminiałam, jakiego „Marcina” jeszcze znam… 🤣 I przypomniałeś mi się wczoraj właśnie Ty, jednak było już późno, więc stwierdziłam, że nawet jak masz imieniny, to 1 dzień spóźnienia i tak mi wybaczysz 😉 Jeśli obchodziłeś wczoraj swoje imieniny, to życzę Ci oczywiście wieeele radości, miłości i poczucia szczęścia i satysfakcji z siebie i rodziny 😘😘😘
Cześć M…. 🙂 Wybaczę-nie mam czego-Oczywiście, bardzo mi miło
i dziękuję za pamięć i piękne życzenia. U mnie wszystko się układa coraz bardziej po mojej myśli więc ekstra 🙂 A jak u Ciebie? Medytujesz, zdrowa, szczęśliwa ? 🙂
A to właśnie wysłała do niego wczoraj [SOBOTA, 16.11.19] o godz.11:32:
Hej Marcin 😊, przepraszam, że dopiero się odzywam… Ale u mnie coraz bardziej fajnie, jestem zdrowa, medytuję, dzięki czemu jestem o wiele bardziej spokojna i nawet odczuwam szczęście 😊 Nie mogę naprawdę narzekać, nauczyłam się już poniekąd, że szczęście to nie stan permanentny i coraz więcej rozumiem 🌞🍀😘
Wtedy także włączyła sobie kolejny niesamowity film, a mianowicie Yamakasi – Współcześni Samurajowie – film akcji wyprodukowany przez mistrza francuskiego kina Luca Besson
Po obejrzeniu go, ubrała się i miała właśnie wyjść przecież coś zjeść [ona tak bardzo nie znosi tego, że ten BioWay znajduje się w Gdańsku JEDYNIE W TYM CH FORUM…], może także coś kupić sobie do ubrania. Poza tym, jeszcze pomyślała sobie: cholera, przecież jest weekend, to gdzie ludki wykorzystują swój wolny czas? Z całą pewnością tam! I tak też oczywiście było….
Nim jednak tam wyszła, dokładnie o 13:59 dostała taką wiadomość [od niejakiego SI z Tindera, oczywiście].
Hi Monika how are you you have a wonderful smile
14:01 Hi SI, Thx, I’m fine 😊 [not only my smile is wonderful 😋] And how are you?
Jak to odpisywała, to myśli sobie tak, no skoro już tak mu rzekłaś, to zrób się choć na trochę „ładniejszą” i tak jeszcze pomyśliwała, czy jakoś bardziej atrakcyjnie się nie ubrać [w końcu wychodzi „do ludzi” 🤣]. Jednak stwierdziła, że nie będzie przesadzać! I poszła normalnie w dżinsach i sweterku. Zresztą zrobiła sobie przecież lekki makijaż.😋
I am very well what are you doing g this weekend
To poniżej odpowiedziała mu, jak wracała tramwajem do domu [czyli tak ok.16:30]:
I was just eating dinner in a shopping center … because BioWay is the only one there in Gdańsk …I’m very tired now, because I don’t like to eat in the shopping center
Yes I can imagine And what job do you do in Gdańsk
A ponieważ cholerka była zajęta odpisywaniem, to PRZEGAPIŁA SWÓJ PRZYSTANEK [już po raz 2-gi! pierwszy raz to jej się zdarzyło, jak wracała od frycka we wtorek, na te korki z Angeliką 🤣]. Lecz tym razem nim się zorientowała to była już pętla tramwajowa! Jednak pomyślała sobie, ok., tylko nie panikuj! Przejdziesz się przecież na piechtę/ będziesz miała spacer przed spaniem, a w dodatku, nie zapominaj o tym, że mówiłaś, iż WIĘCEJ ZESTAWU NIE BĘDZIESZ TAM KUPOWAĆ, no a przy najmniej zjadać go całego na miejscu- bo to dla Ciebie zbyt dużo!!!
I tak sobie wracała na piechtę, choć od tej strony droga wydawała się jakaś dłuższa, niż od strony siłki [a może to dlatego, że na siłkę to tylko 2 przystanki tramwajowe, a nie 3 tak, jak tutaj?] W każdym razie wracała dzielna ona i słuchała sobie m.in. tej piosenki ze Spotify: Lizzo – Truth Hurts
A poniżej jeszcze taki skrót tej ich rozmowy na tym Tinderze:
16.11.2019 19:0519:05 I teach German and now I ask u some questions, ok? What’s your name SI😋? And what is your job ? What are you doing ?19:14 And ok. I forgot the most important question: what are u doing in your weekend? How do you spend your time ?19:14😊Wysłano16.11.2019 20:25 My name is syed , I am investment banker and own a property. Company I am going to the opera and I went shopping for a nice watch
To nadszedł teraz czas na NIEDZIELĘ, 17.11.19, kiedy to z wczoraj na dziś spało jej się wręcz KOSZMARNIE. I nie chce tego wcale zwalać na to, że nie wzięła swoich leków /zrobiła to chyba celowo, bo czuła się już zmęczona i senna… Poniekąd chciała chyba też sprawdzić, czy uda jej się tak samo, jak wtedy, gdy była na tym 2 TYGODNIOWYM KURSIE W KUCHARACH= wtedy nie przyjmowała na noc ŻADNYCH TABLETEK! I czuła się z tym wspaniale 🧡, nawet jej psychiatra, jak o tym usłyszała, to była co najmniej BARDZO ZDZIWIONA 😲
Wiecie, ona chyba coraz bardziej zaczęła się przerażać tą znajomością z tym „Alchemist” właśnie. Czytając poniekąd o nim, stwierdziła, że ona chyba … wolałaby mieć kogoś bardziej „normalnego” w swoim życiu. Boooszeee, zauważcie tylko, jak ona to pisze? Określiła to „mieć ….w swoim życiu”, tak, jakby jej „chora” głowa ponownie zakładała w ogóle „coś” więcej 🤭.
A przecież do cholery, on wydaje jej się być [z tego, co o nim przeczytała, z tych informacji, które jej udostępnił], kimś zdecydowanie hm…. nawet brak jej odpowiednich słów… Obudziła się w takim TRAGICZNYM wręcz nastroju, jak zapowiadała wyżej, jednak podniosła swój tyłek do swojej gimnastyki! Tak, myśli sobie, RÓB COŚ DZIEWCZYNO I NIE „MYŚLIJ” TYLE!!!🤣
Jednak nim wstała jeszcze do tych swoich ćwiczeń, myślała o tym, czy ma się udać na ten kiermasz świąteczny, o którym mówiła jej we wtorek Angelika właśnie. Spojrzała, iż całkiem fajnie wygląda ta stronka tego na fejsie: https://evenea.pl/event/kiermasznajasieniu/?fbclid=IwAR1BFTqhLqjBAfOieLpRwd8qTc53N-P_1GjlWyuwFmX3WAAus5xmKAvB_W4 ?Kiermasz świąteczny – Inne w Gdańsku, 17.11.2019KIERMASZ ŚWIĄTECZNY 17.11.2019 (niedziela), Gdańsk, Osiedle Zielone ul. Potęgowska 12/32, organizator: WOMEN ACADEMY 16:00-19:00 (3 h). Zapraszamy wszystkich mieszkańców na organizowany kiermasz świąteczny. WOMEN ACADEMY toevenea.pl
Poza tym, jak to ona, pomyślała, że jest możliwość wyjścia i może nawet zakupu jakiegoś prezentu własnoręcznie robionego. Nagle doznała „olśnienia”, że może napisze o tym jeszcze temu koledze buddyście, bo on przecież może również miałby ochotę się na to wybrać z rodzinką[?]
Dlatego, nim jeszcze wstała do tej swojej gimnastyki wysłała do niego to zapytanie: Hej Marcin, mielibyście może ochotę wybrać się dzisiaj na ten kiermasz: https://evenea.pl/event/kiermasznajasieniu/?fbclid=IwAR1BFTqhLqjBAfOieLpRwd8qTc53N-P_1GjlWyuwFmX3WAAus5xmKAvB_W4 ?
Skasował jej się ten wpis, który widziała, że polubiło już 15 osób i były nawet chyba 2 komentarze do tego… A mowa tu o wpisie zatytułowanym: Ten świat kryje w sobie więcej, niż Ci się wydaje, więcej piękna i energii.” [Niebiańska Przepowiednia], reż. Armand Mastroianni, nie sorki, teraz sprawdziła, nie 2 komentarze, ale 2 polubienia. Widzi, iż zostały jej tam chociaż Tagi, więc jak będzie miała kiedyś czas [i ochotę!], to może to odtworzy to kiedyś jeszcze raz…
Póki co jednak, skupi się na tym, co TU I TERAZ. Otóż wróciła dziś z tego kiermaszu, o którym pisała wcześniej temu Marcinowi i teraz sobie myśli: Boooszeee, całe szczęście, że nie chciał tam ze swoją rodzinką pojechać… Dokładnie w tym momencie, jak tam była, pomyślała sobie, co za… może słowo „scheiß” jest tu nieodpowiednie, choć nie! W sumie to jest całkowicie adekwatne do tego, co ona sobie wyobrażała! Jak widać, dała się namówić przez zwykłą reklamę…
Dlaczego ona wciąż i na nowo daje się na to nabrać??? Wcześniej ta Angelika będąc jeszcze u niej tak wychwalała to wszystko… Z całą pewnością dlatego, iż ona to organizowała… I tak: dziewczyna, która to „prowadzi”, jest rzeczywiście dobra w tym, co robi [wykonuje różnego rodzaju rzeczy w stylu BOHO + piękne sesje zdjęciowe + robi jeszcze profesjonalny make up; ma nadzieję, że o niczym nie zapomniała] = jednym słowem chyba można by tu rzec „człowiek orkiestra” z niej 😉
W każdym razie ponieważ godzina tego kiermaszu została zmieniona z 17 na 16, Mała Mi zaczęła się tu już przygotowywać. Zjadła wcześniejszy obiad i zastanawiała się, co ma ubrać, a ponieważ dobrze wiedziała, że „Jak Cię widzą, tak Cię piszą„. Zatem przywdziała nawet ładny strój, jasne dżinsy/ rurki, do tego ten fajny siwy gruby golf bez rękawów [bo on jest taki fajny długi], pod spód ubrała zaś ponownie tą żółtą bluzeczkę na długi rękaw [tak samo była ubrana, gdy przyjechał do niej po raz pierwszy jej uczeń Michał ze swoją mamą] = to przedstawia właśnie ta fotka, gdzie widać oczywiście ją do połowy [bez jej wspaniałych długich i szczupłych nóg😋]:

I kurcze, jak się ucieszyła, że wyszła chyba jakieś 30 minut wcześniej z domu, ponieważ była AŻ NA 3 PRZYSTANKACH [spójrzcie, trochę, jak jej mama z tym Lidlem w Elblągu, prawda?] I w końcu z tego 3-ciego okazało się, że ten autobus odjeżdża właśnie w tym kierunku, hehe 🤣. Czyli do 3 razy sztuka! 😋
W każdym razie Angelika napisała jej, że to się znajduje rzekomo gdzieś niedaleko sklepu Żabka. I tak owszem było, jednak by tam dotrzeć to Mała Mi potrzebowała „trochę” czasu… Zatem mimo, że zszokowana patrzy, że była na tym przystanku tam już o 15, to okazało się, że nim znalazła tą właściwą lokalizację tego punktu, potrzebowała jeszcze sporo czasu, bo dotarła tam chyba ok. 15:45.
Z powrotem do domu wracała autobusem stamtąd jakoś chyba już o 16:05, czyli zobaczcie wychodzi w sumie na to, że ona była na tym kiermaszu, nawet nie 5 minut = teoretycznie oczywiście, bo była tam przecież przed 16! [bo nie zapominajmy, że jeszcze „droga powrotna” do przystanku zabrała trochę czasu, a kiermasz teoretycznie był od godz. 16, hehe 🤣]. Tu musi jednak jeszcze napisać o dwóch istotnych dla niej rzeczach:

- po pierwsze, gdyby tam nie pojechała, mogłaby tylko przypuszczać, że z całą pewnością ją dużo fajnych rzeczy ominęło …, a tak sprawdziła to na własne oczy, no i przy okazji przewietrzyła się i zrobiła spacer!
- po drugie, jak trafiła na ten przystanek z powrotem do domu, była właśnie godzina 16:05… A na tym spisie tego autobusu widzi godzinę 16:02… i tak się przez moment zastanawiała, czy czasem autobus już jej nie zwiał. Później jednak powiedziała do WSZECHŚWIATA, że przecież może zaryzykować, bo a nóż [a widelec 😋] nie był wcale punktualny. I TAK TEŻ BYŁO! Stała tam na przystanku, pomyślała, dam mu szansę, bo przecież, jak pójdę do następnego, a ten zaraz nadjedzie, to będę tylko bardziej zła!
I w ten sposób Mała Mi była już w domu ok. 16:30! Zrobiła sobie jeszcze kawę do picia i zjadła do tego loda Magnum Almond. Ale pomyślała sobie: „cholera! Przecież poniekąd na to zasłużyłam, pojechałam w końcu się zorientować, jak tam jest! A to, że wcale nie było tak fajnie, jak się spodziewałam, to trudno, ale przecież, gdybym została w domu, miałabym do siebie pretensje, że nigdzie się nawet nie ruszyłam. A tak już po raz kolejny WSZECHŚWIAT mi pokazał, że nie wszystko jest dla mnie takie dobre!”

Ok, teraz [NIEDZIELA, 17.11.19, godz. 18:45] po raz kolejny zaczepił ją ktoś z Tindera, hehe = i ponownie jest „oszałamiająca”🤣
Hello M…pleasure to meet you. I live the happiness in your smile and you are absolutely stunning! How is your Sunday?
Nie odpisała mu oczywiście od razu, bo dopiero
20:51 Hello Lamont, thanks, it’s very nice for me to hear that 😊
A teraz jeszcze coś o tym SI:
What’s your what’s app number
…. that’s my „difficult” number 😋
Really why is it difficult
Can’t you really see that? [tu właściwie powinna chyba napisać understand 🤣]
Później przeszli już na ten WhatsApp:
[17.11, 20:41] SYED (SI= TINDER ): Hi beautiful M…. how are you It’s syed
Hi Syed 😊 I’m fine thank you & u?How was your visit in the opera yesterday?
It was great thank you
Could you please write me something more?
We must chat on the phone so I can Hear your lovely voice
Hm… U can’t know that yet, that my voice is „lovely” 😋
I assume that your wonderful smile 😊 Are you working tomorrow
Nooo 😊 Or else: I work every day But I don’t have to leave my home, because my students come to me
That’s great
Tomorrow I will have one about 6p.m.
So what do you teach
I told you German language 😉
Great Yes Gdansk was part of east Prussia for hundreds of years It was called Danzig before of course Is it a lovely city I would love to meet you there
Really? And when could you come here to „Danzig” 😉?
I will come when I know you like me – let’s chat on the phone in a few days when you are free and maybe we can do videocall
Ok, I think it’s great idea
Great I think there is a direct fllight from Zurich
Także tak się skończyła ich rozmowa. I Mała Mi ponownie już czuje się świetnie. I tak sobie myśli zawsze w takich momentach: DLACZEGO W OGÓLE ZAWSZE COŚ WYMUSZASZ NA SOBIE? I DLACZEGO CHCESZ SIĘ DOSTOSOWYWAĆ DO INNYCH? Przecież dobrze wiesz, że Ty tak nie lubisz postępować, jak inni = zawsze byłaś indywidualistką, moja droga, więc naucz się mieć trochę więcej zaufania do samej siebie! PROSZĘ!
Ok, WYBACZAM CI TO I KOCHAM CIĘ I TAK, CAŁY CZAS!!! BO JA ZAWSZE BĘDĘ CIEBIE KOCHAŁA I NIGDY CIĘ NIE OPUSZCZĘ!!! 🧡🍀🌞
Ok, puszcza to, bo musi się jeszcze do spania przygotować [dziś ponownie nie chce jej się brać tych leków…, ale może je już jednak weźmie 😉]
Pięknie… Odczuwam szczęście i wyśrodkowanie/spójność czytając to jak się rozwijasz :))) 4 Indyjskie prawa duchowe sam zamierzam opisać w oparciu o 7 praw Huna.
Btw: Czy wiesz, że Słowianie, ” rzucili ” podwaliny pod duchowość wschodu? :)))
Można to dostrzec pod postacią języka, słów. Etymologia to jedna z moich ulubionych nauk. Lubię jej idee.
Niech miłość ze wszystkimi swoimi wspaniałymi odsłonami będzie tu i teraz z Tobą :)))
PolubieniePolubienie