André Gide
Tak, moi drodzy, chyba dokładnie potrzeba jej tego wewnętrznego spokoju…. Otóż jest dokładnie SOBOTA, 21.12.19 ponownie jest w takim stanie, że krótko mówiąc chyba „smutek”. Nic się takiego nie stało, nawet dziś ma wyjechać do mamy na Święta Bożego Narodzenia, więc niby powinna się przecież cieszyć… Tak, ale strasznie nie chciało jej się wstać, naszedł ją jakiś taki co najmniej „dziwny” nastrój, zaczęła myśleć ponownie o tym, że ona tak naprawdę nic z tym swoim życiem nie robi…
Będzie po prostu wymieniała tu, co jej teraz do głowy przychodzi, z całą pewnością z większości rzeczy będziecie się śmiać, ale napisze tu po prostu:
- wciąż jej brak MIŁOŚCI u swego boku, a przez to czuje się tak cholernie samotna!
- powinna niby wyjść z domu, choćby po to, by zjeść jakiś obiad… [już = 13:27 nieaktualne, zrobiła sobie wrapa, miała jeszcze pół kotleta rybnego i otwarte już bakłażany w sosie, więc postanowiła to wykorzystać😋]
- powinna się przed tym wyjazdem przecież umyć
- znów jej się wydaje, że jest takim „nic”…, bo:
- – nie umie nawet w żaden sposób zaplanować sobie życia…
- – nie dostrzega, czy ma jakieś „zadanie”,
- – w ogóle znów nie widzi, do czego niby jest „przeznaczona” i teraz tak cholernie w to wątpi, że ma w ogóle jakiś cel w życiu, bo ona go przecież nie widzi!
- – a może to przez tą beznadziejną pogodę po prostu…. właśnie pada i jest tak szaro…, a jej chce się znowu tak płakać [czego nawet przysięgam, nie umie robić! a tak bardzo to czuje, że mogłoby sprawić to jej ulgę…], bo tak bardzo nie umie siebie samej „przytulić”
- – dziś wstała chyba dopiero jakoś przed 10 i mimo, że cholernie jej się nie chciało, zrobiła jakoś „bylejak”, ale wykonała te swoje ćwiczenia.
No dobrze, jest godzina 13:41, zatem dziewczyno, zamiast jęczeć, zabierz się lepiej za to, co zrobić powinnaś!
- pójść do sklepu rozmienić kasę
- wczoraj przygotowała rzeczy dla sąsiadki z góry, które powinna jej zanieść
- umyć się
- ubrać twarz w uśmiech i ogrzać swoje serce, by nie pojechać w takim nastroju do rodziny….
Pamiętajcie proszę, że ona tu opisuje teraz już „wstecz”, zatem:
Teraz mamy PIĄTEK, 20.12.19. Mała Mi właśnie wysprzątała swoje mieszkanie i ponownie spoczęła na swoim leżaku. Ona uwielbia wprost na nim siedzieć, pije teraz kawę i zawsze też lubi sobie coś mądrego oglądać. Ale pomyślała, ok, przecież „życie to nie same przyjemności” 😋, zatem zabrała się dalej za kolejny swój „obowiązek”, tzn. gwoli wyjaśnienia, ona tak naprawdę pisząc odpoczywa i się poniekąd relaksuje
Dobrze wie, że powinna dokończyć poprzedni swój wpis… , ale stwierdziła, że teraz musi o tym napisać. Otóż, dziś powróciła już do swojej gimnastyki i jeszcze ćwicząc napisała do Zalwki na WhatsApp`ie:
Zalwko, ja nie chodzę na siłkę, ALE ĆWICZĘ SAMA W DOMU (jak właśnie teraz😉 ), co wydaje mi się wymaga jeszcze więcej wytrwałości, samozaparcia i konsekwencji 😋
Więcej o tym napisze troszkę później/ dalej. Jednak po 6 minutach dostała od niej odpowiedź:
No ja cię MEGA podziwiam 🙂
odpowiedziała z kolei niemal zaskoczona:
Good to know 🌞
No dobrze, to chyba możemy teraz przejść do tego 16.12.19, PONIEDZIAŁKU, kiedy to zagościła Zalwka ze swoim synkiem u Małej Mi. Już wchodząc powiedziała, iż ma dla niej upominek, taki świąteczny, tj. termofor [mimo, że nasza bohaterka przecież już ma, hehe, ale ok. przecież skąd mogła wiedzieć, skoro one w ogóle ze sobą nie rozmawiają…😋] i taki również świąteczny peeling do ciała. Mała Mi oczywiście miała to, co Zalwka sama zaproponowała dla jej synka [kupiła wprawdzie większy i droższy, bo za 9 zeta + opakowanie czekoladek Kinder], ale pomyślała, niech się dzieciak cieszy. W każdym razie dla niej i jej męża zakupiła zestaw herbat w Five o’clock, były pięknie opakowane i naprawdę bardzo dobre herbaty świąteczne: zielona i czarna, z różnymi dodatkami + jeszcze kawałek równie świątecznej czekoladki + dała nawet do tego najpiękniejszą [i najdroższą!] kartkę, jaką zakupiła.
Teraz moi drodzy, nasza bohaterka musi tu przyznać, że aż o dziwo, ale naprawdę nie czuła się ona dobrze w towarzystwie dziewczyny, którą kiedyś nazywała swoją przyjaciółką… [boooszeee, dlaczego ona wciąż nie może tego pojąć, że już coś się skończyło? i wcale tak dalej już nie będzie, jak kiedyś!] Było jej przykro z powodu wielu rzeczy, np. gdy:
- ta powiedziała, aaaa tutaj jest to nasze krzesło, bo Hubert [jej mąż] tak się ostatnio zastanawiał, co się stało z tym jednym, bo mieli ich chyba 4.
- później zaś tylko wspomniała [jest tego pewna, że nie mówiła tego, by sprawić jej przykrość, tylko po prostu stwierdziła fakt], że jej syn nie jest przyzwyczajony do ubikacji bez lustra, bo oni mają nawet takie duże za ubikacją na ścianie, że on może po prostu zobaczyć, czy dobrze się podtarł 🤣 [tak, to było po prostu stwierdzenie faktu z jej strony i może Mała Mi powinna raczej zareagować na to śmiechem, jej jednak sprawiło to kolejną przykrość, bo sobie pomyślała, ok, znowu jakieś „wytknięcie”…]
- ale moi drodzy i tak najlepsze było jej pytanie: A CO TAK POZA TYM ROBISZ? Mała Mi tu nie bardzo wiedziała, co odpowiedzieć… i powiedziała po prostu: ŻYJĘ
Później jej rozmówczyni jeszcze dodała, bo to, że udzielasz korepetycji to wiem…., przy okazji zapytała jeszcze, ile za takie korki bierze, kolejne pytanie, to: na siłkę jeszcze chodzisz, czy już nie? [stąd właśnie dziś jej napisała to w trakcie swojej gimnastyki]. Moi drodzy, nasza bohaterka naprawdę nie potrafi tak szybko się bronić i „recytować”, cóż ona wykonuje, chyba dlatego, że ona wciąż nie uważa wcale, że to jest „coś” szczególnego i wyjątkowego. A przecież do jasnej Anielki robi tego nie mało…
- ach tak, przecież słuchajcie jeszcze „najlepsze” było to, jak Mała Mi opowiedziała trochę o tym mężczyźnie z Essen [43l], pokazała jej nawet jego zdjęcie, a później przeczytała trochę ich rozmowy… I w momencie, jak on zapytał Małą Mi o męża, że jak to było, dlaczego on w ogóle ją zostawił, itp…. a nasza bohaterka przeczytała tu na głos, że ona żyje tu sama, ale uważa, iż z wieloma rzeczami sobie świetnie radzi, a do niego nie ma absolutnie żadnych pretensji! [wtedy chyba ta jej „była przyjaciółka”, jakoś jakby odetchnęła, że choć się nie skarży, nieźle, co?]
Spójrzcie, jakie to jest niesamowicie beznadziejne, że ludzie twierdzą, że jeśli nigdzie nie wychodzisz, nie uczestniczysz w czymś, tak, aby było Cię widać, czyli „nie pokazujesz się”, to niemalże nie istniejesz… A to, że cholerka wstaje rano mimo, że nie musi! Wytworzyła sobie taki już zwyczaj/ nawyk i jak przez dłuższy czas tych ćwiczeń nie robi, to się po prostu źle z tym czuje. Wykonuje przecież swoją „pracę” przede wszystkim dla siebie, mimo, że nikt jej za to nie płaci i wstaje, choć generalnie przecież nie musi! Ale robi to, BO CHCE! [co, oczywiście nie zawsze jest też dla niej takie łatwe] I ma to szczerze mówiąc w głębokim poważaniu, że jej tak wcale nie widać i nic o niej nie słychać. Przecież najważniejsze, że dba o siebie, nie potrzebuje do tego „publiki”.
Moi drodzy, dziś pięknie posprzątała swoją chatę, tzn. oczywiście już w trakcie zebrało jej się znowu na płacz, bo myślała jeszcze, jak ona się tu z tym wszystkim zabierze i spakuje… [a musi cholera wziąć przecież nawet leki], ale w rezultacie, udało jej się i nawet zmieściła wszystko do plecaka i takiej papierowej siatki [w niej ma tą piżamę i parę bluzek i sweterek, który zakupiła swojej mamie (w lumpku)]. Poza tym zadzwonił jeszcze do niej w trakcie tego jej sprzątania jej brat i poinformował, że mamie znowu nie działa komórka, więc by się z nią kontaktowała przez Messanger`a.

Zauważyła już nawet, że jej rodzicielka wysłała jej wiadomość właśnie na FB. I oznajmiła to samo, o czym ona już zresztą wie, od Marcina. Zatem napisała tylko swojej mamie, że przyjedzie jutro tak wieczorem, wyjedzie z Gdańska chyba tak ok. 17:30/ 18, gdyż ten Krzysiek będzie wracał właśnie z meczu piłki nożnej w Gdańsku, gdzie zabiera swojego chrześniaka i słuchajcie, ZABIERZE JĄ SPOD SAMEGO DOMU I OBIECAŁ RÓWNIEŻ WYSADZIĆ JĄ POD MIESZKANIEM JEJ MAMY!
Boooszeee, ona jest taka szczęśliwa, właściwie już wczoraj tak się czuła, jak zakończyła tą rozmowę z tym gostkiem właśnie z Bla… [i znów pomyślała, jak ten kochany WSZECHŚWIAT JEJ SPRZYJA]
[19.12, 15:06] Krzysztof 33 BlaBlaCar: Cześć, jest tam gdzieś podany mój nr 😉 Krzysiek bla: Hej to super, że masz również WhatsApp: A przepraszam, Ty nie jesteś z Polski?[19.12, 15:10] Krzysztof 33 BlaBlaCar: Jestem, tylko mieszkam i pracuje za granicą 😋: Ok, bo właśnie patrzę na Twój nr, hehe I małe zdziwko 😲: To teraz napisz mi please, jak będziesz jechał do ….. Skąd konkretnie? W Gdańsku 😉[19.12, 15:35] Krzysztof 33 BlaBlaCar: Jadę z chrzesniakiem na mecz do Gdańska, zaczyna się o 15:30 plus minus 2 godzinki potrwa, jak podasz adres to mogę podjechać żebyś nie musiała stać gdzieś na dworzu i marznac, w Elblągu też podwioze pod dom[19.12, 15:44] Krzysztof 33 BlaBlaCar: A i nie musisz się bać, nie jesteśmy kibolami🤣: Super więc, szczerze mówiąc nawet nie zaczęłam się obawiać, ale thx, że uprzedzasz 😋: A skąd w takim razie jedziecie?[19.12, 16:05] Krzysztof 33 BlaBlaCar: Ze stadionu 😉: Tylko, że ja mieszkam na ………… [19.12, 16:06] Krzysztof 33 BlaBlaCar: To tylko 1o km, może nie będzie aż takich wielkich korków i jakoś dojedziemy : To świetnie, wiesz bardzo lubię takie osoby, które twierdzą, że nie ma problemów są tylko trudności : Jak widać nawet to nie jest AŻ TAK DUŻĄ TRUDNOŚCIĄ 😉: Bardzo mi pomożesz, wiesz? Bo mam naprawdę ciężki i duży plecak: Przepraszam, ale nawet nie odczytałam, czy w ogóle z takim plecakiem się zamieszczę w Twoim aucie…: Więc daj znać, ok?[19.12, 16:12] Krzysztof 33 BlaBlaCar: Zawsze staram się (w miarę możliwości oczywiście) znaleźć rozwiązanie które wszystkim będzie odpowiadało 😉 jak jest mega wielki to mogę jeszcze wziąć przyczepkę 😋 spokojnie się zmieści, auto dość spore, a my teoretycznie bez bagażu, więc nawet jakbyś chciała telewizor, pralkę czy coś podobnego zabrać to też się zmieści: Już lubię Twoje podejście do życia 😊[19.12, 16:13] Krzysztof 33 BlaBlaCar: Haha.. Ja też: Jutro prześlę Ci fotkę spakowanego już plecaka, ok?[19.12, 16:15] Krzysztof 33 BlaBlaCar: Może być, pralka standardowych wymiarów wchodzi bez problemu (sprawdzałem) więc nie masz się czego obawiać: To już wiem, że „raczej” się zmieści, hehe 🤣: Ale i tak prześlę jego fotę jutro, ok?[19.12, 16:17] Krzysztof 33 BlaBlaCar: Będę czekał 😉: Spoczko 😉
W każdym razie Mała Mi jeszcze teraz z nim dalej kontynuowała rozmowę:
: To super, w takim razie będę czekała na jakąś wiadomość jutro, tylko proszę tak, abym zdążyła spokojnie się ubrać 😊[20.12, 20:44] Krzysztof 33 BlaBlaCar: 3o min wcześniej dam znać: Okay 👍[20.12, 20:45] Krzysztof 33 BlaBlaCar: Wystarczy??: Pewnie[20.12, 20:46] Krzysztof 33 BlaBlaCar: Myślę że będzie to pomiędzy 17:3o a 18,: Ok, w takim razie, czyli właściwie już mogę się szykować tak na 17:30, tak?[20.12, 20:48] Krzysztof 33 BlaBlaCar: Planowo, jeśli coś się będzie zmieniało na pewno dam znać: Ok, thx [20.12, 20:51] Krzysztof 33 BlaBlaCar: Jeszcze nie ma za co[20.12, 20:51] Krzysztof 33 BlaBlaCar: A do ….. to dokąd Pani jedzie?? : Proszę, tylko nie Pani: Mów do mnie proszę po imieniu: I jadę do mojej mamy, która mieszka na ulicy…..: Na przeciwko jest dzielnica „Jar”: Chyba… Hehe 🤣
A nasza „gwiazda” jeszcze, jak sprzątała, to odkryła gdzieś tam leżącą starą kartkę i wiecie, co miała tam na niej napisane? [sama to napisała, już Wam tu donoszę, jak to wygląda]: Kartka A 4 całkiem czysta a na niej:
SUKCESY/ SPEŁNIENIE:
- ŻYJĘ
- JESTEM
- PRZEŻYŁAM TE WSZYSTKIE TRAUMY [mój wypadek, mojego brata, rozwód]
- MAM MIESZKANIE
- WYSTARCZA MI HAJSU, MIMO TEGO, ŻE NIE PRACUJĘ NIGDZIE
- CHODZĘ NA SIŁKĘ
- ZACZYNAM DOSTRZEGAĆ, ILE MAM SZCZĘŚCIA W ŻYCIU
- WSZECHŚWIECIE DZIĘKUJĘ 💖
WDZIĘCZNOŚĆ = 5 RZECZY KAŻDEGO DNIA [rano i wieczorem]:
- PIĘKNA POGODA
- UŚMIECHAM SIĘ
- MOGĘ CHODZIĆ I SIĘ RUSZAĆ, „NORMALNIE” MYŚLEĆ
- ROZUMIEM WIĘCEJ PRZEZ TO, CO PRZEŻYŁAM
- MAMY POKÓJ
- NIE MAM TV
Także takie swoje zapiski właśnie dziś odnalazła i muszę Wam powiedzieć, że zawsze, jak coś takiego tu gdzieś odnajdzie, to dostrzega, ile ma już powodów do tego, by się cieszyć i dziękować!
Photo by Jill Wellington on Pexels.com
Ok, puszcza to w świat, ponownie takie niedokończone, ale cóż… są przecież rzeczy „ważne i ważniejsze” 😋