(…) Ważne jest zdobywanie WSZELKICH DOŚWIADCZEŃ

„Nasz dom” w reż. Anthony Scott Burns

Moi drodzy, ponieważ ostatni jej wpis pochodził z 26.I.2020, czyli NIEDZIELI, to … zanim przejdziemy do tego, co u Małej Mi „TU I TERAZ”, opowie Wam może po kolei, jak te dni u niej wyglądały. Myśli, że wtedy będzie znacznie ciekawiej, albo raczej: znacznie łatwiej Wam ją zrozumieć. To, co ona odczuwała, jak się czuła, itp. Ponownie celowo zamieściła tu długi plik muzyczny, by móc koncentrować się TYLKO NA TYM, o czym chciałaby napisać, czym się z Wami podzielić. PROSZĘ ZAGLĄDAJCIE TU W MIARĘ SYSTEMATYCZNIE, bo ona będzie właśnie bardzo prawdopodobne wciąż i na nowo coś tu jeszcze uzupełniała 😊 Zatem lecimy. [ps. przy tej muzyce właśnie 30.I.2020 jeszcze wykonywała swoją gimnastykę]. Lecz nim ten dzień Wam tu opisze, najpierw retrospekcja, czyli:

Teraz nadszedł czas na 27.I.20, PONIEDZIAŁEK W nocy z niedzieli na dzisiejszy dzień miała jakieś 2 sny, treści których kompletnie nie pamiętała już po obudzeniu… Przebudziła się jakoś po 5, wstała do ubikacji [tam dziękowała WSZECHŚWIATOWI, że jej uczeń jednak odwołał te korepetycje jeszcze wczoraj wieczorem!]. Pomyślała znowu, kurczę, jak to się wszystko cudnie układa, będę miała więcej czasu, by dobrze zorganizować, to, co chciałam! Mimo wszystko nie mogła zasnąć, bo cały czas się jeszcze zastanawiała, jak to zrobić, by było dobrze, jak to wszystko „rozegrać” i rozplanować. Myślała także o tym, co jej napisał ten Alchemist… Dobrze pamięta, jak nazwała go kiedyś swoim „wirtualnym przyjacielem” i …

jeszcze 30.I.20 CZWARTEK, czyli wczoraj, wyszła z kąpieli i tak zaczęła się zastanawiać, cóż ona w ogóle napisała… i jak to mogło zostać odebrane…, ale później sobie myśli tak: przecież NIC ZŁEGO NIE NAPISAŁAM? Bo już kiedyś wcześniej pisałam mu także otwarcie, że on wydaje mi się jakiś taki bardzo inny, przez co także „trochę” dziwny, a już z całą pewnością „niekonwencjonalny”… Lecz przecież on sam jej kiedyś napisał:

A, że nie jestem z tego świata to dla mnie komplement. Dziękuje.

Jak i później:

Rozumiem, że możesz czuć przerażenie, spokojnie. :))) wynika to z braku połączenia z prawdą… i nie ma w tym nic złego.

Ona ma tego świadomość, że on wie i dostrzega więcej, czyli właściwie uznała go za chyba kogoś „mądrzejszego” od niej samej. Ok., Mała Mi dobrze zdaje sobie z tego sprawę, że to przecież nie do końca tak jest, on ma po prostu inne doświadczenia [jak każdy człowiek przecież!] i jego życie najwidoczniej inaczej się toczyło/ potoczyło i dalej tak też się toczy… W dodatku sam przecież jej napisał:

Właśnie teraz 31.I.20 PIĄTEK, weszła jeszcze na korespondencję mailową z nim i spojrzała, że on [mowa tu oczywiście o Alchemist] ma na imię dokładnie tak, jak jej brat! W dodatku tak sobie myśli [czytając tą ich wspólną korespondencję], że to wcale nie tak, że ona nie chce mieć już z nim nic wspólnego, nie! On jest również niezmiernie mądry i bardzo dobrze ją rozumie, czego nasza bohaterka wcześniej tu nie przyznała! Po prostu potrzebuje chyba teraz również trochę „przestrzeni” dla siebie.

Najzwyczajniej w świecie pomyślała tylko o tym, iż nie powinna [i nawet nie chce!] jeszcze bardziej komplikować swojego i tak nie najłatwiejszego życia przecież. Chce tylko tu dodać, że ona absolutnie nie chciała Ciebie w żaden sposób urazić. Lecz jest pewna, że Ty to wiesz 😊 Wspomni jeszcze tylko o tym, iż wczoraj wieczorem po tej kąpieli wykonała właśnie tą medytację prowadzoną przez Gracjana [EMOCJONALNE OCZYSZCZENIE – PROWADZONA MEDYTACJA HO’OPONOPONO] i gdy wypowiadała te słowa, to również do Ciebie. Pamięta, że napisała wtedy jeszcze [podczas 1szej publikacji tego wpisu]:

Właśnie dlatego chyba zaczęła się już go ponownie trochę obawiać… Doskonale bowiem o tym wie, że ona „rozumie więcej”, ale chyba nie AŻ DO TEGO STOPNIA, BY ZAGŁĘBIAĆ SIĘ W TO I CZYTAĆ SOBIE, CO ON NAPISAŁ… Poza tym znacznie łatwiej jest jej włączać sobie jakiś film, czy nawet niekiedy [choć tu musi dodać, że jednak bardzo rzadko] te Gracjana. Jest jej także znacznie wygodniej po prostu coś oglądać, a nie czytać na komputerze! Do czytania to ona ma tu jeszcze dużo książek, które tylko pozaczynała…

Po medytacji zabrała się za gimnastykę, na zakończenie której zawsze robi 20 przysiadów. Następnie wykonała jeszcze kąpiel swojego storczyka, tak właśnie! Odkąd dostrzegła, że on ponownie odżył [a jest pewna, że on doskonale to „wie”, jak ona się czuje 😘]. Dalej zaś zabrała się w końcu za odkurzanie. Nawet się nie zdziwiła za bardzo tym, że jej odkurzacz nie wciągał wszystkiego z jakąś „super mocą”, bo tak właśnie przypuszczała, że już niedługo zbliża się termin jego „czyszczenia” [właśnie sprawdziła w kalendarzu: przypada to jej mycie odkurzacza na 02.II.20, czyli niedzielę].

Jednak tak sobie pomyślała, no ok., ale choć tylko zajrzę do środka do niego, jak to wygląda. Moi drodzy, oooo raaaanyyy! 😲😨🙄 Czegoś takiego to z całą pewnością jeszcze nie widzieliście, hehe😜 No ok, tu już dostrzega, że troszkę przesadza, bo przecież on był najzwyczajniej w świecie TYLKO niemożliwie zapchany i zasyfiony wszystkimi brudami🤣 , które odkurzała, stąd właśnie nie wciągał już dobrze, bo nie miał już po prostu więcej miejsca w sobie na kolejne „brudy”. Dlatego trzeba było go opróżnić i umyć!

Tak też Mała Mi zrobiła, w dodatku, jak już go wypróżniła z tych „śmieci”, to zabrała się, jak zwykle, za „umycie i wypranie” go. Powyjmowała wszystkie części z jego „brzucha” 😜, włożyła je do miski z wodą i płynem, którą umieściła w swojej wannie. Krótko mówiąc także ją i następnie jeszcze nawet kibelek „upieprzyła” [albo w odwrotnej kolejności 😋]. W każdym razie jak już to skończyła, to sobie jeszcze pomyślała: no ok., moja droga, to już to choć masz zrobione. Ale dodała zaraz: jednak co ci po tym, skoro TYLKO TY O TYM WIESZ, PRZECIEŻ NA ZEWNĄTRZ TEGO W OGÓLE NIE WIDAĆ? No dobrze, miała już wprawdzie odkurzone, ale teraz jej łazienka wołała jeszcze o „pomstę do nieba”.🤣

W każdym razie już zdziebko tym zmęczona, wybrała się jeszcze „na spacer” do kerfa, w międzyczasie próbowała jeszcze wejść na tego nieszczęsnego Tindera, jednak [pomyślała sobie: na szczęście!] nie udawało jej się w ogóle go jakoś uruchomić. „Magia”, czy to znowu WSZECHŚWIAT jej mówił, by dała sobie z tym jednak spokój? W międzyczasie dostrzegła również, że dostała @ z powiadomieniem z LI, iż ma/miała 29 wyświetleń swojego profilu.

Następnie pojechała do BioWay`a, który niestety znajduje się TYLKO w tym CH FORUM, ale tak sobie wtedy pomyślała, ok., to zrobię jeszcze taki tylko „sprawdzian dla siebie” po raz kolejny. Oczywiście, moi drodzy, ona nie znosi wprost jadać w takich „molochach”, lecz teraz odczuwała jeszcze coś innego… Tak się zastanawiała, czy to naprawdę tylko z nią jest coś „nie tak”? Siedziała tam i jadła bardzo wolno przy tym stoliku, a wzięła sobie ponownie zestaw: tym razem krupnik i placki jarzynowe.

Była oczywiście na siebie ponownie zła, że nie wzięła ze sobą choć tej zupki na wynos. Ten krupnik był taki pyszny i właściwie przypominał jej trochę taki warzywny rosół + ta kasza. I nasza bohaterka tak sobie myślała, że przecież to byłoby idealne danie na kolację, taka po prostu lekka ciepła płynna „potrawka”. Jednak ponieważ wiedziała, że miała pójść jeszcze do P&P na dole, licząc na to, że tam ponownie zakupi te swoje jogurty naturalne z ziarnami, dlatego jadła po prostu bardzo wolno i już nie chciała, by jej jeszcze pakowano to na wynos.undefined

Zakupiła tych jogurtów AŻ 5, bo zauważyła, że były z datą 18.02.20, zatem mogły sobie przecież nawet jeszcze „odstać” ponad 2 tygodnie! Jednak tak sobie już w swojej głowie myślała, że po powrocie do domu, zapewne przyrządzi jeszcze tą kawę. A dobrze wiemy, że ona do tej kawy zawsze lubi mieć jeszcze „coś”… Zatem teraz już była poniekąd pewna, że zrobi użytek już m.in. z tego jogurtu. Jadąc tak tramwajem, próbowała siebie przekonywać, że przecież już ma zapełniony ten swój brzuch, a poza tym wpadła na kolejny pomysł, że jutro po obiedzie zaprosi swoją mamę do PIKAWY!

I tak wróciła do domu, pomyślała, co tu jeszcze może zrobić pożytecznego i już wiedziała, że teraz zabierze się ZA UMYCIE UMYWALKI I WANNY w łazience [a jeszcze ostatecznie nie zrezygnowała z tej kawy, myślała raczej, ok., dam sobie po prostu czas, na zastanowienie się nad tym]. Jak już się z tym uwinęła, była z siebie taka dumna i zadowolona! 💪

Słuchajcie, JEDNAK ZREZYGNOWAŁA Z TEJ KAWY!!! [pamiętajcie jednak, że u niej kawa automatycznie wiąże się z tym „czymś” …:P]. W zamian za to zrobiła sobie yerbę i tym razem oglądała jakieś filmiki tego Gracjana. Ale może najlepiej wklei tu tą swoją notatkę z tego komórkowego kalendarzyka:

Piję Yerba mate i oglądam Gracjana = ZREZYGNOWAŁAM Z KAWY (+tego coś), czuje się so gut now🤗, Boooszeee, jaki ten Gracjan jest mądry/ jaką ma wiedzę ❤

Ponieważ jej uczeń, Michał napisał jej, iż po powrocie z Wa-wy ma tyle do zrobienia, że po prostu nie da rady do niej właśnie dziś przyjechać [to oznajmił jej jeszcze w niedzielę przez WhatsApp]. Dodał wtedy również: „Do zobaczenia w środę!”. Mała Mi jednak spojrzała jeszcze raz do swojego kalendarza, a tam w środę widnieje: MICHAŁ = MATURA. Zatem jak już to zobaczyła, to jeszcze mu napisała:

Witaj Michał, ale Ty masz przecież w tą środę już maturę, w takim razie wiedz, że BARDZO W CIEBIE WIERZĘ, POWIEM CI OCZYWIŚCIE, ŻE BĘDĘ TRZYMAŁA MOCNO KCIUKI / ich drücke die Daumen ganz fest 👍 i życzę również powodzenia / VIEL GLÜCK 😊🍀👌

Jeszcze wieczorem zadzwoniła do niej jej mama tym razem już ze swojej komórki, ODESŁALI JĄ I NAPRAWILI! Powiedziała, że przywiezie chlebek z żurawiną i rybkę usmażoną. Ustaliły także, by przyjechała tak ok.11, wtedy będą mogły na spokojnie wszystko zrobić, co Mała Mi dla nich zaplanowała, bo o 17 miała zacząć przecież te korepetycje z Angeliką.

No dobrze, to teraz nadszedł czas na WTOREK, 28.I.2020 i ​przyjazd jej mamy. Obudziła się już po 4, wstała do ubikacji na siku, przeczytała jeszcze raz swój ostatni wpis „NIE PATRZ ROZUMEM, ALE DUSZĄ(…)” https://wordpress.com/block-editor/post/niesklasyfikowana.com/20290 I tak sobie leżała szczęśliwa, że ma już tak ładnie posprzątane mieszkanie, że wczoraj tak wszystko super zrobiła. 

Kiedy to nasza bohaterka przystąpiła do medytacji i słuchajcie ona siedziała tak na tej poduszce i dziękowała temu temu WSZECHŚWIATOWI za wszystko… I nagle, jakby „usłyszała” JEGO GŁOS, który mówił:

A czy to napewno ja to wykonywałem, czy może to ROBIŁAŚ jednak TY, MOJA DROGA?

Tak sobie w końcu pomyślała, że to przecież nikt inny, jak ona sama odkurzyła, umyła ten odkurzacz, po czym również umywalkę i wannę. Ale i tak chciała podziękować mu za to, że ON ją zawsze tak jeszcze „wspiera”, że np. jak nachodzi ją akurat jakiś „kryzys”, to jakby WSZECHŚWIAT właśnie jej pokazuje, co ma dalej wykonywać, czym się zająć, choć nasza bohaterka w tym danym momencie nie jest w stanie tego powiedzieć, że robi dobrze, czy też coś wg. właśnie „JEGO planu”. Ona chyba wtedy się nawet nad tym nie zastanawia [lub może i się zastanawia (bo ona wie, że tak musi:P) i zadaje pytania]. Jednak nawet jeśli „nie słyszy” żadnej odpowiedzi, to po prostu ponownie „coś” robi/ „czymś” się zajmuje.

Po medytacji przystąpiła do swojej gimnastyki [nawet sobie nie wyobrażacie, jakie to jest dla niej niesamowite, że już sobie taki zwyczaj wypracowała!!!]. Następnie zaś zrobiła sobie swoje müsli i jak zwykle oglądała do tego tą „Niebiańską…”, ach tak nie dodała jeszcze, że tego dnia miała jakieś takie „flow” i nie dość, że spryskała wodą tego kwiatka, stojącego u niej na parapecie, to także spryskała wodą i przetarła liście tego pięknego, któremu wyrasta nowy pęd! Wyczyściła sobie także swój komp, bo był już taki jakiś poplamiony 😋.

Pamiętała o tym /bo przecież miała to zapisane/, aby pójść do apteki po resztę leków, odebrać fakturę za nie i przy okazji skserować także te, które uzbierała za tamten rok. Nasza bohaterka jednak, uwielbia wprost siebie za to, że potrafi zadawać sobie takie mądre pytania: CZY TO RZECZYWIŚCIE JEST TERAZ TAKIE PILNE/ „MUST DO”? Stwierdziła jednak, że absolutnie nie! Tak samo, jak i to, że miała udać się do swojej spółdzielni, by ta miła pani tam jej tylko potwierdziła, w jakiej wysokości ma tą opłatę za II. uczynić.

Uznała, że ten dzień poświęci na spędzenie czasu ze swoją mamą, w końcu nie często się z nią widuje! Nie żeby były jakoś bardzo zżyte ze sobą, ale Mała Mi pomyślała, ok., ale to będzie przecież najbardziej chyba w porządku z jej strony, jeśli, jak przyjedzie do niej jej rodzicielka, to nie będzie się już niczym innym/ niczym więcej zajmowała.

Już Wam donosi, co miała w planie, jak sobie ten dzień zaplanowała, tak, bo ona doskonale zdaje sobie sprawę, że powinny gdzieś wyjść i coś „robić”, gdyż wtedy jakoś milej im upływa ten czas 🙂

  • pojechała po swoją mamę na dworzec PKS [gdyż ta przyjechała właśnie bezpośrednim autobusem godzinnym]
  • jechała po nią i słyszy na słuchawkach ze Spotify „Możesz wszystko, gdy bardzo tego chcesz (…) zmienić przyszłość, bo bardzo tego chcesz”, a później zaś m.in. Sojkę „Na miły Bóg, życie nie tylko po to jest, by brać…”
  • przyjechały razem, dowiedziała się Mała Mi, że jej mama jednak jadąc sama musi w Gdańsku kasować bilet, wprawdzie połówkę, ale potrzebuje go kasować, oczywiście, JAK JEDZIE SAMA [a nie z naszą bohaterką 😋]
  • chwilę posiedziały w domu, mama skorzystała z ubikacji, Mała Mi się przebrała w ten drugi płaszcz [nie zielony wkładany przez głowę lub nogi🤣, tylko ten nowy, w kolorze bursztynowym], bo wiedziała, że przecież tam, gdzie będą siedziały, będzie chciała zdjąć całkiem płaszcz, no a przecież musi to zrobić w jakiś „normalny” sposób 😜
  • następnie pojechały na obiad do BioWay`a, a dalej poszły na spacer, no i ta pikawa, do której Mała Mi zaprosiła swoją mamę
  • następnie wróciły do domu, bo nasza bohaterka miała przecież o 17 zaczynać te korepetycje i muszę Wam powiedzieć, że o ile ten poprzedni filmik, który jej uczennica przesyła jej zawsze za pomocą fejsa, nie był dla niej prawie w ogóle interesujący, tak ten [Jak stać się skutecznym LIDEREM?] niemalże ją zachwycił. Poważnie włączyła sobie te niemieckie napisy pod tym filmem, jednak uznała, że wiele rzeczy jest tam przetłumaczonych „słowo w słowo”, czego się przecież w językach obcych nie robi! Ale zainteresowała ją w ogóle ta tematyka. Ten Marcin Osman opowiada tu o książce, mówiącej o 8 Niezwykłych Dyrektorach Generalnych [8 außergewöhnliche CEOs], to teraz taki skrót z tego: oni czcili POKORĘ i SKROMNOŚĆ, nie chodzi tutaj o to, że nie podejmowali się żadnych wielkich inwestycji z dużym rozmachem! Natomiast bardzo mocno dbali o to, by pilnować kosztów, działać „tu i teraz”, robili po prostu „po swojemu” i nie oglądali się na innych. Opowiadają oni tutaj, jak bardzo ważne jest, by wyłączyć w swojej głowie taką „potrzebę”, bycia akceptowanym przez innych, chodzi o to, by koncentrować się przede wszystkim NA KLIENTACH, trzeba być po prostu niejednokrotnie OUTSIDEREM [to chyba właśnie Małej Mi się tu najbardziej spodobało 🤣😋😜], by nie być takim, jak wszyscy inni, ale człowiekiem, który działa w całkiem inny sposób, hehe, Tu poniekąd już nasza bohaterka pomyślała o sobie choćby o tym, że jednak ona sama, jak i ta nazwa jej bloga nie mieszczą się raczej w żadnych „ramach” i są bardzo oryginalne, w końcu jest „Niesklasyfikowaną”:P. Nawet nie macie pojęcia, jak jej się podobało to, co ten człowiek tam mówił, np.: TRZEBA MIEĆ OGROMNĄ ODWAGĘ, ABY W TAKIM SEKTORZE, JAKIM ONI DZIAŁALI MÓC POWIEDZIEĆ, NIE! MY TO BĘDZIEMY ROBILI INACZEJ, BĘDZIE PO MOJEMU/ NASZEMU (…) najważniejsze jest przecież skupianie się na klientach, fanach, kontrahentach, czyli koncentrowanie się przede wszystkim na tych osobach/ ludziach, z którymi naprawdę tworzy się ten biznes (…) Generalnie chodzi o to, żeby skupiać się na zyskach, a nie na wirtualnym budowaniu wartości przedsiębiorstwa. (…) Wiecie, mimo, że Mała Mi nie zna się na budowaniu biznesu, to jakoś to było dla niej bardzo logiczne: trzeba koncentrować się na tym, co jest dla nas najważniejsze, szkoda czasu [i hajsu również :P] na pozwalanie sobie na wynajmowanie wielkiego biura, zdobywanie droższych przedmiotów: lepszego sprzętu, robienie większej ilości wyjazdów integracyjnych i różnych tego typu imprez, budżet na wydawanie staje się wtedy przecież większy. Mówi także o tym, że często ludzie myślą, że jak jest dobrze, to tak będzie już zawsze [„ślepota dobrobytu”]. Tu najbardziej spodobało jej się to zdanie:

JEŻELI JEST DOBRZE, TO PAMIĘTAJ, ŻE NIE ZAWSZE TAK DOBRZE BĘDZIE.

  • NIE POWODUJ SPADKU JAKOŚCI, CZY TEMPA ROZWOJU SWOJEGO BIZNESU PRZEZ GENEROWANIE ZBĘDNYCH WYDATKÓW (…)
  • NAJWAŻNIEJSI SĄ LUDZIE
  • no i oczywiście puenta:

„RZECZ NIE W TYM, ABY MIEĆ NAJDŁUŻSZY POCIĄG, ALE BY DOJECHAĆ DO STACJI ZUŻYWAJĄC JAK NAJMNIEJ PALIWA”😛

Dla naszej bohaterki te słowa są właśnie najważniejsze. Powiem Wam, jak to dziewczę to zrozumiało [oczywiście nie będzie pisała, że bardzo „obiektywnie”, tylko ponownie „po swojemu”😋]. A mianowicie, że NIE JEST NAJWAŻNIEJSZE TO, CO LUDZIE WIDZĄ, ALE LICZY SIĘ NAJBARDZIEJ PRZECIEŻ TO, ŻE ZDOBYWA SIĘ JAKIŚ SWÓJ WŁASNY CEL, jak najmniejszym właśnie kosztem energii/ wysiłku i tym samym zdrowia [fizycznego & psychicznego również] 😊

To jeszcze tylko wspomni o tym, że jej mama siedząca sobie po cichutku i rozwiązująca krzyżówki w gazecie, była wprost zachwycona tym, jak słyszała, jak one obydwie dyskutują pięknie po niemiecku. Mała Mi [tak, jak już o tym wspominała] używa, od razu po wejściu Angeliki do niej, języka niemieckiego. Wiecie, jej mama kieeeedyś uczyła się tego niemieckiego w szkole średniej jeszcze, więc dla niej to mogło się wydawać, że one tak super mówią, hehe 😜

Ale musi jeszcze tylko powiedzieć, że najważniejsze jest to, że nawet jej uczennica nie boi się popełniać błędów! I gdy Mała Mi mówi, np. „Ok., aber sag das bitte noch mal, aber jetzt schon korrekt” i nawet zadaje jej pewne pytania „naprowadzające”, np. odnośnie pytania z rekcją czasownika, by ta wiedziała, w czym popełniła błąd. Np. WORAUF soll SICH der Unternehmer vor allem KONZENTRIEREN? Was ist das Wichtigste? Naprawdę fajne jest to, że po prostu prowadzą tą rozmowę po niemiecku, czasem nawet sprawdzając w ponsie, jak dane słówko najlepiej wyrazić.

Dodać tu jeszcze musi, że mama Małej Mi przywiozła dla niej CIASTO BURACZANE Z POLEWĄ Z GORZKIEJ CZEKOLADY! Nasza bohaterka nie była jakoś bardzo zdziwiona, że także to warzywko dodaje się do ciasta, w końcu burak sam w sobie jest również słodki. A jadła już ciasto i z marchewką i nawet ze szpinakiem, hehe. Poza tym, moi drodzy, skoro tak naprawdę można robić równie smaczne soki owocowo- warzywne, to dlaczego niby do ciasta nie można dodać również jakiegoś kolejnego już warzywka. Tu musi powiedzieć, że bardzo się ucieszyła, że ma tak kreatywną i odważną jednak mamę, która znalazła taki przepis na necie i postanowiła spróbować go upiec 😊🍀👌

Tak właśnie wyglądało to ciasto i muszę Wam powiedzieć, że było wyjątkowo smaczne. Obydwie poczęstowały także Angelikę. Ta również była mile zaskoczona, że tak wspaniale ciasto z buraczkiem smakuje!😊

Moi drodzy, tu Mała Mi musi jeszcze tylko dodać, jakie pytanie zadała jej mama [już po wyjściu Angeliki oczywiście], czy ona TEŻ JEST SAMA? W sensie oczywiście, czy nie ma partnera? 🤣 Boooszeee, tu nasza bohaterka oczywiście sobie znowu swoje pomyślała, że cholera jasna, ale DLACZEGO ZAWSZE UWAŻAMY, ŻE BYCIE SAMEMU JEST TAKIE ZŁE, że jesteśmy jacyś niekompletni, że czegoś nam brakuje? Oczywiście, że lepiej jest być razem z kimś, ale przecież NIE z KIMKOLWIEK! Wprawdzie Angelika spotyka się z tym Adamem poznanym na Tinderze i nawet na przedpokoju zapytała ją o to [auf Deutsch natürlich :P] i dowiedziała się, że świetnie się rozumieją i ten nawet zrobił jej śniadanie [czyli ona u niego nocowała]. Lecz swojej mamie powiedziała, że tak ONA TEŻ JEST SAMA/ bez partnera. A właśnie teraz pomyślała sobie o tym [przeczytajcie proszę ten tekst poniżej]:

Poza tym przecież to jest oczywiste, że ABY MÓC KOCHAĆ INNYCH, TRZEBA NAJPIERW SIEBIE TYM UCZUCIEM DARZYĆ!

Otóż obecnie 29.I.2020, ŚRODA nasza bohaterka odczuwa po prostu zmęczenie. Dziś wyjechała od niej jej mama, która u niej nocowała z wczoraj na dziś. Wstała ona dziś razem ze swoją rodzicielką, jej mama musi zakrapiać sobie to oko, po nocy zawsze kroplami, teraz już i tak TYLKO 3-ema różnymi, wcześniej było ich znacznie więcej. W dodatku odstęp między „wpuszczaniem” ich do oka musi wynosić jakieś 10 minut.

Ponieważ jej mama miała tramwaje tak od godz. 8:13, plus jeszcze śniadanie i to zakraplanie oka. Także wstała już jakoś ok. 6:30, a nasza bohaterka chyba już mniej więcej od godz. 6:15 nie spała, tylko ćwiczyła sobie jeszcze te oddechy 5 Breathing Techniques to Help Reduce Stress, wykonuje to jakoś zawsze podświadomie, by się po prostu trochę uspokoić, nabrać do wszystkiego dystansu, itp. A wiedziała, że jeszcze „troszkę” czasu upłynie zanim będzie mogła wykonać tą swoją medytację.

Dziś jakoś Mała Mi nie miała już siły, by wykonać swoją gimnastykę. A pamięta, że zawsze powinna słuchać swojego organizmu i swojej duszy, czyli tego, co one razem do niej mówią. I tak też zrobiła. Do medytacji popija oczywiście [jak zawsze i nie tylko rano!] wodę z cytryną. Dziś jej mama musiała jechać do okulisty na badanie, tym razem prawego „zdrowego” oka. Jeszcze wczoraj wieczorem sprawdziły oczywiście dla niej tramwaj. Ach, tak i jednak wyszło, że niestety w Gdańsku musi kasować bilet, wprawdzie połówkę, ale musi. No ale nieważne, dowiedziała się Mała Mi kolejnej rzeczy dla swojej mamy 😉.

Mała Mi, po tej swojej medytacji, do której słuchajcie dziś usiadła i jakoś tak niemalże „mechanicznie/ automatycznie” zaczęła dziękować za swoją mamę…. [choć przecież, jak wspomniała chyba o tym już wcześniej one wcale nie są jakoś tak ze sobą „zżyte”/ związane]. Wczoraj jeszcze wieczorem Mała Mi pomyślała, że przygotuje swojej mamie taką kąpiel, jak sobie, pozapalała jej te świeczki [muzyki już wiedziała, że ta żadnej nie chce], jednak jej rodzicielka była, słuchajcie, taka jakaś niespokojna [mówiła do niej np. a to się ta pralka nie nagrzeje od tych podgrzewaczy?]. Fajnie, co? 🤣

Następnie choćby siadła na ubikację taka jakaś przygarbiona, bo mówiła, że ona się po prostu boi, iż te świeczki tam strąci … To jej „gadanie” już oczywiście naszą bohaterkę zdenerwowało [pomyślała sobie, booooszeeee drogi, jak dobrze, że ja się tak bardzo od niej różnię i jak dobrze, że nie mieszkam jednak tak blisko niej!😛]. Jednak przemyślała to sobie jeszcze i koniec końców pogasiła te wszystkie świeczki w łazience, bo przecież chciała, by jej rodzicielka tam się przede wszystkim relaksowała.

Podobno to się udało, nasza bohaterka, jak jej mama się położyła już do łóżka, ta usiadła na swój wygodny leżak i tak myślała, że włączy im jeszcze do odsłuchania tą medytację prowadzoną przez Gracjana właśnie: EMOCJONALNE OCZYSZCZENIE – PROWADZONA MEDYTACJA HO’OPONOPONO i tak siedziała z zamkniętymi oczami i słuchała tej medytacji. Od czasu do czasu otworzyła oko i luknęła, „co u mamy” 😋. Ta jednak po prostu leżała, Mała Mi tak się zastanawiała, czy ta już czasem nie usnęła, hehe.

Jak ta medytacja się skończyła, to nasza bohaterka już tak spoglądała niespokojnie na ekran, cóż się następnego włączy [bo ma tego świadomość, że dla jej mamy, znaczna część z tych rzeczy mogłaby być po prostu niezrozumiała/ czyli trudna/ „dziwna” i jakaś niemalże „niestworzona”]. Ale uspokoiła się już, jak włączyło się to: Modlitwa ho’oponopono, medytacja samowybaczania (wersja dla kobiet)

8305 wyświetleń•28 paź 20191934Kamil Czuba

Wtedy jednak usłyszała „chrapnięcie” swojej rodzicielki 🤣 i Mała Mi była już pewna, że teraz to z całą pewnością śpi, dlatego podniosła się wyłączyła komputer, mama się w tym czasie jeszcze przebudziła i poszła do ubikacji „na siku”. Jak jej rodzicielka wróciła, to wyłączyła już lampkę i smacznie zasnęła.

Powiem Wam, czego jeszcze to dziewczę się nauczyło, że jak widać nie powinna wszystkich porównywać „swoją miarą” i musi przyjmować, że komuś może nie koniecznie to samo pomagać/ odpowiadać, co jej, z naprawdę różnych względów… [nie chce tu już niczego wymieniać, by nie wychodziło, że się wywyższa, czy uważa za „lepszą”, nic z tych rzeczy!]. To, że ona „dostrzega/ czuje i widzi” więcej, wcale przecież nie oznacza, że jest kimś bardziej wartościowym. Absolutnie nie WSZYSTKIE ISTOTY SĄ RÓWNE! I wszystkie powinny być traktowane z szacunkiem! Poza tym uważa mniej więcej to samo, co na tym obrazku poniżej:

Ale wróćmy jeszcze do tej ŚRODY, 29.I.2020, kiedy to zadzwoniła do swojej mamy ok. 12:30 i dowiedziała się, że ta JUŻ WRACA POCIĄGIEM DO DOMU! Także to jej dzisiejsze badanie wyszło całkiem sprawnie i szybko. Ale jego wynik ma być dopiero za tydzień, jednak jak rodzicielka Małej Mi powiedziała, że musi tu w być dokładnie w następny pon., tj. 03.II.2020, to powiedziano jej, by wtedy właśnie się o to dowiadywała.

Mała Mi wiedząc, że jej mama będzie tu musiała ponownie przyjeżdżać, zatem zaproponowała, że może zostałaby do tego czasu u niej, by nie musieć tak w kółko jeździć. Nie będzie kryła, że ucieszyła się, jak jej mama powiedziała, że jednak wróci do domu, bo dokładnie 02.II.20 ma jechać z Marcinem [bratem Małej Mi] do szpitala. Na ten dzień wyznaczono mu bowiem termin przyjęcia do szpitala na operację tego łokcia.

Tego dnia nie wykonała nasza bohaterka wprawdzie żadnej gimnastyki, za to jednak pozałatwiała to, co miała, a mianowicie:

  • poszła do spółdzielni poprosić o info, ile ma do zapłacenia w miesiącu lutym
  • następnie udała się do apteki wykupić resztę leków= odebrała również FV stamtąd, a ponieważ zgodziła się, by ten chłopak wystawił jej dwie, a nie jedną łączoną, to obiecał, że również je dla niej skopiuje
  • następnie poszła jeszcze skserować resztę FV, które zabrała ze sobą z domu

Wróciła do domu i taka zadowolona zrobiła sobie jeszcze kawę, bo przecież miała to pyszne ciasto od mamy, godz. 17:02 czuje się MEGA ZMĘCZONA, tak chce jej się znowu płakać, ale jest pewna, że to właśnie z tego powodu tego zmęczenia…

Moi drodzy, teraz mamy już 30.I.2020 CZWARTEK, Mała Mi BYŁA JUŻ GOTOWA Z GIMNASTYKĄ DOKŁADNIE O 7:55. Obudziła się dzisiaj wyjątkowo wcześnie, bo jakoś ok. 6:30 chyba! Jak to ona zazwyczaj, położyła koc na swoją pościel, następnie poduszkę i zaczęła swoją medytację. Była taka spokojna i czuła się tak dobrze. Mimo, że o tej godzinie było jeszcze ciemno, poodsłaniała rolety i tak siedziała na tej poduszce, ponownie dziękując za wszystko, co ma, czym została obdarowana, za to, że jest tak niesamowicie dobrze „prowadzona” i za to, że WSZECHŚWIAT TAK JEJ POMAGA.

Jak jeszcze wczoraj kompletnie nie miała siły na nic, czuła się taka osłabiona i nawet ani nie wykonała tej swojej porannej gimnastyki, ani później również tej medytacji: EMOCJONALNE OCZYSZCZENIE – to pomyślała sobie, ok. przecież to, że odpuściłam ją sobie dzisiaj, wcale nie oznacza, że nie przystąpię do niej jutro [czyli dziś właśnie 😉]. Jeszcze wczoraj wieczorem opublikowała na LI filmik Gracjana „3 CECHY ŚWIADOMYCH LUDZI”, bo uznała, że jest on po prostu GENIALNY! teraz 30.I.20, godz. 20:34 jego wpis ma już 65 „odtworzeń”.

dziś zrobiła:

  • opublikowała na LI o 1% dla siebie lub swojego brata, godz. 9:39 = 9; 9:51=18; 10:09= 32; 20:37 = 76 WYŚWIETLEŃ 😉
  • jej wpis = 796
  • zamówiła kasze/ soczewicę i pasztet przez net, godz. 10:45 powinna jeszcze zrobić [tu zamiast to wypisywać, po prostu zabrała się za to]:
  • podniosła tyłek i zaczęła przeglądać te FV, poukładała je datami
  • odkryła jeszcze w drugiej teczce, że ma jakieś 2 kolejne, ubrała się i poszła je skserować
  • wracając do domu zadzwoniła do mamy – ta była u Marcina, przygotowywała obiad
  • Mała Mi, jak wróciła już do domu, nalała sobie ciepłej wody do picia i wcisnęła w nią cytrynę, następnie usiadła sobie, jak zwykle na swoim ulubionym leżaku [niestety teraz jak go odchyla, to jakoś „skrzeczy”…], zadzwoniła do swojej kochanej babci i co powiedziała ta nasza gwiazda? na babci: „słucham?” padło jej pytanie: CZY ROZMAWIAM WŁAŚNIE Z NAJCUDOWNIEJSZĄ BABCIĄ NA ŚWIECIE?😊
  • jej babcia dziękowała za tą „statuetkę” undefined, którą wczoraj przywiozła do niej mama Małej Mi 🤗

Musicie przyznać, że jednak jest urocza ta Mała Mi. A dziś 30.I.2020 jest w ogóle w tak wspaniałym humorze. Odczuwa takie szczęście, mówiła już o tym dzwoniąc do swojej rodzicielki. I wiecie, jakie wtedy pojawia się pytanie: oczywiście, A CO SIĘ STAŁO? DLACZEGO ODCZUWASZ TAKIE SZCZĘŚCIE? A ona się po prostu tak czuła, tak po prostu odczuwała to szczęście bez jakiś chyba większych przyczyn/ powodów….

No ok. Mała Mi po prostu dzisiaj tak dużo zrobiła [lista tego, co pamiętała, powyżej😉]

[jest godz. 14, a ona jest już po obiedzie]

Wieczorem jeszcze zaczęła się trochę zastanawiać, nad tym, co tu publikowała. Zwłaszcza biorąc tą kąpiel, nie mogła za bardzo skupić się na tej swojej muzyce za bardzo skupić, a leciał właśnie taki fajny utwór:

I tak siedziała w tej wannie i śpiewała sobie, myśląc o tym, jakie te słowa mogą być prawdziwe, jak ona by chciała, aby ktoś to dla niej śpiewał:

Sie sagen ich bin nicht
Der Richtige für dich
Und hoffen sicherlich
Bald verlässt du mich
Sie finden ich bins nicht wert
Kein Prinz auf keinem Pferd
Pleite und schlecht ernährt
Einfach komplett verkehrt
Doch wenn ich bei dir bin
Macht endlich alles Sinn

Ich war beim Lose ziehen und
Du bist mein Hauptgewinn
Und wenn ich weinen muss
Gibst du mir einen Kuss

Du bist die Einzige, der ich nichts mehr beweisen muss (…)

DENN SIE WISEN NICHTS VON DER LIEBE (…)
Denn so wie wir sind
Das kann kein Mensch kapieren
Und das beste wär
Wir gingen einfach weg von hier
Doch ich glaub fest daran
Sie könnten uns verstehen
Würden sie es nur einmal
Mit unseren Augen sehen
(…)

31.I.2020 PIĄTEK

  • jeszcze leżąc w łóżku, patrzy na swoją listę „to do” a tam info, by złożyć życzenia urodzinowe koledze buddyście, który wczoraj obchodził swoje urodziny [to ten sam chłopak, który przesłał jej te Noworoczne życzenia o wdzięczności 😊] Dlatego wysłała mu jeszcze takie życzenia:

Drogi Łukaszu, oczywiście nie zapomniałam o tym, że miałeś wczoraj swoje urodziny 🎂… Wiem, że spóźnione, ale zawsze lepiej późno, niż… jeszcze później, prawda? 😋 Zatem życzę Ci mój drogi, byś odczuwał, że podążasz dobrą drogą WDZIĘCZNOŚCI & MIŁOŚCI, abyś pamiętał, ŻE NIC NIE TRWA WIECZNIE, zatem nawet jakkolwiek zła i ciężka byłaby sytuacja, ona także ulegnie zmianie 😉 Życzę Ci przede wszystkim zrozumienia dla rzeczy, które się w naszym życiu wydarzają, bo wszystko dzieje się „po coś”. To jeszcze raz WSZYSTKIEGO, CO NAJPIĘKNIEJSZE!!! 🤗🍀🎂 PS. I pamiętaj, że marzenia się NIE SPEŁNIAJĄ SAME, to MY MUSIMY „DZIAŁAĆ” & COŚ ROBIĆ 🤗🍀❤

  • po medytacji, nim zabrała się do swoich ćwiczeń, wstawiła ręczniki do prania
  • zjadła swoje müsli, myśli, czym ma się zająć, ogląda Percy Jackson i Bogowie Olimpijscy: Złodziej Pioruna / Percy Jackson & the Olympians: The Lightning Thief 
  • przystąpiła do opublikowania tej informacji o 1% na fejsie [tak sobie jeszcze gimnastykując się, pomyślała, że to jest chyba również odpowiednie miejsce na umieszczenie takiej informacji tam], tzn. gwoli wyjaśnienia, ona zrobiła to już wstępnie 23.I.20, jednak teraz wkleiła to samo, co na LI, a mianowicie:

Moi drodzy, Mała Mi naprawdę nie umie NIC NIE ROBIĆ, ciągle czymś się zajmuje i „wymyśla” sobie nowe zadania. No ok, co do tego „wymyślania” to oczywiście nie jest prawdą. Już Wam donoszę, dlaczego. Na jej liście do zrobienia stoi wciąż:

  • zrobienie wpisu o jej bracie
  • wysłanie faktur, lecz najpierw musi wypisać na takim specjalnym druczku od nich ZESTAWIENIE KOSZTÓW
  • BÜGELN
  • @ to PRINTSTACJA [bo nasza bohaterka, pomyślała, że może nim się w końcu zabierze sama za tworzenie czegoś, malowanie, to przede wszystkim zbierze to, co by chciała, aby jej tam wydrukowali = zebrała już te obrazki nawet do folderu „PRINTSTACJA” 😋]

Nawet nie wyobrażacie sobie, jak jest jej przyjemnie w momencie, gdy może już wykreślać to, co ma zrobione. A teraz już może także określić, jako „DONE”: udostępnienie tej informacji o 1%, jak również STARŁA PESTKI AWOKADO! Tak ją to uszczęśliwia, że jest taką jednak mądrą, dobrze zorganizowaną i tak świetnie radzącą sobie osobą. Ponieważ mimo, że tych pestek zebrało jej się chyba to już 5/6, to jednak na całe szczęście jeszcze do tego stopnia nie wyschły i nie były takie twarde, że spokojnie dało się je potrzeć!

Skomentuj

Proszę zalogować się jedną z tych metod aby dodawać swoje komentarze:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.

%d blogerów lubi to:
search previous next tag category expand menu location phone mail time cart zoom edit close