tylko myśl nasza czyni to i owo takim „Miłość pod gwiazdami – Love Under the Stars”w reż. Terry Ingram
Moi drodzy, Mała Mi musi to najzwyczajniej w świecie zacząć publikować, bo inaczej ona w tym utonie… Wprawdzie filmu, z którego pochodzi tytuł tego wpisu, nie obejrzała całego, ale pomyślała sobie i co niby z tego? Czy coś w tym przeszkadza, aby umieścić w tytule cytat z niego? 😋Teraz mamy już PIĄTEK, 07.II.2020, zacznie chyba od dzisiejszego dnia, kiedy to się nie wyspała, bo… wczoraj ponownie postanowiła spróbować zasypiać w ogóle bez tabletek! Tak, jak zrobiła to w nocy z 05.02. na 06.02.20 wtedy, wyobraźcie sobie NIE WZIĘŁA ŻADNEJ W OGÓLE TABLETKI [a na noc bierze je 2] I SPAŁA CAŁKIEM DOBRZE 😊🧡🍀
Nim zasnęła przyłapywała się wprawdzie jeszcze tylko na tym, że jak jeszcze siedziała tu przy kompie, to zaczęła odczuwać, jakby „czegoś” jej brakowało … [a dokładnie „czegoś słodkiego” (tej tabletki MIRTAGEN, która samoistnie rozpada się w ustach) i ma wtedy taki słodkawy posmak]. Lecz nasza bohaterka, ponieważ już jej się tak samoistnie jakby oczęta zamykały, pomyślała, O nie! Nie dam się już tym tabletkom, skoro ogarnia mnie takie zmęczenie, że mogłabym może zasnąć bez nich, to spróbuję! Do stracenia przecież nic nie mam! A jakby mi się udało, to byłoby przecież CUDOWNIE, gdyż szczerze mówiąc sam fakt, że „czegoś” mi brakuje, wskazuje już zdecydowanie na jakieś uzależnienie! A ja tak nie chcę!!! – pomyślało wówczas to dziewczę.
I pamięta, jak wówczas tak spała absolutnie bez żadnych problemów! Taka tym ucieszona, postanowiła, że z czwartku na piątek ponownie spróbuje.
Na 06.II.2020, CZWARTEK miała umówioną wizytę u swojej fryzjerki. Moi drodzy słuchajcie, miała tam być na godz.15:00, aby tam na tą godzinę dotrzeć, musiała wyjechać tramwajem od siebie UWAGA! już o 14:06! Ale na całe szczęście zabrała ze sobą tę oto książkę. I dalej czytała ją z takim zainteresowaniem, szczerze mówiąc widziała podobieństwa w niej z tym, co słyszała, jak mówił Gracjan😊.
Kochani, dziś nasza bohaterka już sobie pomyślała, że może nie będzie rezygnowała od razu z dwóch tabletek, tj. Depakine Chrono 300 [to ta przeciwpadaczkowa, która ma również działać na poprawę nastroju]. A je obydwie odpuściła sobie właśnie tej pierwszej nocy [05./06.II.] i w dodatku, ponieważ się nadal całkiem nieźle czuła pomyślała, że może dalej zacznie po prostu odstawiać, ale może teraz choćby tylko ten Mirtagen.
Cóż się jednak okazało? Że dzisiaj [07.II.20, PIĄTEK] nasza „gwiazda” obudziła się jakoś już po godzinie 4!!!…. i raczej nie mogła spać, w sumie leżała w łóżku cały czas, bo „ciemno i zimno”😜, no i przecież to zmęczenie, jakie odczuwała… co chyba jest z kolei normalne, nieprawdaż? Choć może jednak jeszcze udało się jej przy najmniej troszkę „zmrużyć oko”…, no teraz już niczego nie jest pewna, prócz tego, że podniosła swój tyłeczek z tego łóżka po godz. 6…. 😋
Mimo to, wstała do swojej medytacji, wiedziała, że ją jeszcze jakoś resztką sił🤣😜, ale wykona, właściwie wiecie cóż ona u siebie zauważyła? Że jak jest taka zmęczona, to przede wszystkim przeprasza… i także dziękuje. Ale nade wszystko puszcza w świat „PRZEPRASZAM” [spójrzcie, trochę jak takie dziecko, które przeprasza, że zawiniło…, a przecież to do jasnej ciasnej, chyba nie jej wina, że odczuwała takie zmęczenie?]. Następnie tak się jeszcze chwilę zastanawiała, czy ma się zabrać za tą swoją gimnastykę. Ale ponieważ wczoraj wieczorem jeszcze zrobiła sobie i zjadła tego Wrapa [po przyjściu od frycka!], zatem postanowiła, że nie ma mocnych, musi się ruszyć do tej gimnastyki.
Pomimo uczucia strasznego zmęczenia, nasza bohaterka…, a zresztą prześlę tu jej notatkę z kalendarzyka komórkowego:
Kein MIRTAGEN & budzę się kurna po 4 i w ogóle w takim nastroju, że smutek… So viel zu tun I to mnie już przeraża, że te wszystkie obowiązki są NUR na mojej głowie… Siadam na Bett i po prostu uspokajam się, wysyłając w świat: heute for allem Przepraszam I dziękuję YOGA 🧘♂️ & 1 SERIE VON ÜBUNGEN
+20 KNIEBEUGEN
Müsli & watch „Niezgodna”
Czuję się cholernie zmęczona, ubieram się do sklepu / po drodze dzwonię do Balian i dowiaduję się, że resztę faktur, mogę na spokojnie wysłać później/ kopiuję PIT/wypłaciłam hajs, by mieć czym zapłacić za zrobienie płaszcza, który dzisiaj odbieram!/ zakupiłam rybę, kiszoną kapustę + cebulę i nać pietruszki/ kam nach Hause, gotuję sobie obiad, ale czuję się SOOO MÜDE, że chce mi się einfach cry….
Dziś [07.II., PIĄTEK] udała się Mała Mi również po odbiór swojego płaszcza, a zostawiła go dokładnie dzień wcześniej. Monia [krawcowa] rzekła do niej, że jeśli uda jej się zrobić już na jutro, czyli dziś, to wyśle jej smsa. I dziś już go odebrała! Nasza bohaterka poszła tam w ogóle do niej jeszcze wczoraj zaraz wracając ze sklepu, a że była od razu w tym swoim „starym” zielonym płaszczu zakładanym przez nogi 🤣, pomyślała, cholerka przecież ten zakład krawiecki mieści się w moim bloku i to niemalże pod balkonem, zatem bez większego zastanowienia, jak usłyszała, że Monia ma takiej długości i też zielony zamek, to zdjęła ten swój płaszcz i zostawiła go tam u krawcowej.
Przejdźmy teraz jeszcze do 06.II.20202, tj. CZWARTKU, tak, jak wspominała powyżej, miała wyznaczonego fryzjera w ten dzień. Jednak, ponieważ miała tam jechać dopiero po obiedzie, zatem do tego czasu robiła to, co miała wyznaczone [jak codzień]: poranna medytacja, następnie ćwiczenia, ach tak właśnie wtedy zaczęła się tak jeszcze zastanawiać, jak często można jeść banany. I tak oczywiście, Mała Mi nie byłaby sobą, jakby zaraz nie odszukała o tym informacji:
- Właściwości zdrowotne bananów. Które są najlepsze? https://www.youtube.com/watch?v=W08Lf_1VWrA
- Banan a zdrowie https://www.youtube.com/watch?v=6e8rECys4z0
- Zacznij jeść 1 banana dziennie i obserwuj swoją wagę https://www.youtube.com/watch?v=mWvOX2kK-98
- Zobacz co stanie się z Twoim ciałem jeśli będziesz jadł 2 banany dziennie przez miesiąc. https://www.youtube.com/watch?v=zJCAroNY_Kw
Uradowana tym, co przeczytała, wyszła zaraz jeszcze do sklepu [te informacje przesłała również swojej mamie i bratu]. Słuchajcie, Mała Mi musiała napisać sobie na kartce, co chce swojej rodzicielce powiedzieć, jak będzie do niej dzwonić [a ona, uwielbia to robić, jak już o tym wspominała, właśnie w momencie, gdy gdzieś wychodzi/ coś załatwia😉]. I tak, teraz na swojej liście miała:
- portmonetka [zapytała mamy, czy jej używa i czy się przydaje]
- NIE WZIĘŁA NA NOC ŻADNYCH!!! TABLETEK I SIĘ DOBRZE CZUŁA! [dobrze bowiem wie, że wszystko musi się tak dobrze „zejść”/ „zbiec”/ „ułożyć”, by mogła przestać je w ogóle zażywać/ stosować], a w środę wieczorem urządziła sobie ponownie jeszcze kąpiel ze świeczkami i muzyką – tym razem bez mycia głowy oczywiście, hehe😋, bo tą miała mieć mytą właśnie u Marty fryzjerki.
- Michał – Tylko 30 minut na korkach u niej [opowiedziała o tym, jak przyjechał do niej jej uczeń, najpierw napisał jeszcze do niej na WhatsApp taką wiadomość]:
[5.02, 16:29] Michał: Dzień dobry, czy jest szansa żeby przesunąć dzisiejsza lekcja na 18:30?
[5.02, 16:30]: Dzień dobry, jest szansa
[5.02, 16:31] Michał: Dziękuję bardzo!
[5.02, 16:31]: Bardzo proszę
Jej uczeń przyjechał do niej, lecz jak ona go zapytała standardowo: Wie geht`s dir heute? Ten odrzekł, że „Heute nicht so gut”, ponieważ musiał napisać esej z angielskiego na 4000 słów. Dotyczył on tematu Makbet i Michał jej rzekł, że z angielskiego. Ok, zrozumiała, że ten angielski w jego szkole, to tak, jakby dla nas wszystkich język polski. Powiedział jej jeszcze, że w ogóle dziś nie spał, wyobrażacie to sobie? Aż jej zrobiło się go naprawdę szkoda, a pracę domową, którą miał zrobić po prostu powiedziała, by zrobił ją na kolejne zajęcia w następnym tygodniu, teraz zaś zajęli się obrazkiem maturalnym.
Mała Mi pamiętała jeszcze, jak pomyślała o swoim bracie, jaki on jest przez wszystkich lubiany, jak każdy go podziwia, że robi sobą takie dobre wrażenie…, a o sobie w tym momencie miała takie znowu nienajlepsze zdanie, ale właśnie do chwili przyjścia do niej tego ucznia. Słuchajcie, pomyślała sobie, że przecież ona też jest tu przez kogoś lubiana. Przecież jej uczeń PRZYCHODZIŁ DO NIEJ POCZĄTKOWO 3 X W TYGODNIU!, że aż dzwoniła później do niej jego mama i mówiła, że jak usłyszeli o tym z mężem to byli w szoku wręcz. To przecież musiało znaczyć, że ten chłopak lubi do niej przyjeżdżać i tu się uczyć! 😊
Tu jeszcze tylko wspomni o tym, bo nie wie, czy sobie to w ogóle kojarzycie, ale właśnie ten film NIEZGODNA [https://www.cda.pl/video/443002481] stanowił dla niej niejako taki „motywator” do stworzenia tego bloga o sobie właśnie, ona bowiem dokładnie tak się czuła, jakby do żadnej „frakcji” nie pasowała i tak bardzo marzyła [i nadal marzy o tym!], aby znaleźć kogoś takiego, jak ta Tris! Chciała by mieć przy sobie kogoś takiego, jak ten „CZTERY” 😉
Moi drodzy, nasza bohaterka dostrzega, że ten wpis, który opublikowała również na LI, a mowa tu o tym: https://wordpress.com/block-editor/post/niesklasyfikowana.com/18282, tutaj u niej na blogu miał już prawie 30 wyświetleń, a teraz pomniejszyła się ich liczba do 18…, no ok. ona się kompletnie na tym nie zna, zatem po prostu to zostawia teraz, bo znacznie ważniejsze jest dla niej, to, cóż dostrzega tam właśnie na LI, a mianowicie:

I tak niesamowicie ją cieszy, że wyświetleń tego filmiku autorstwa Gracjana jest tam AŻ 215! Ok. godz. 18:54 = 220! Wprawdzie jej informacja z tym 1% ma niewiele więcej, ale myśli sobie, że to przecież jest JEDYNIE informacja dla osób, które nie mają komu przekazać 1% swojego podatku, a Gracjana filmik jest o wiele bardziej interesujący/ ciekawy i MĄDRY!!!


O CZWARTKU, 06.II.20 wspomniała przede wszystkim, że pojechała do tego frycka [jechała tam prawie godzinę, buhaha 🤣], także o tym, że sprawdziła w necie te informacje o bananach i wiecie, co ona sobie wtedy pomyślała, że będzie robić w takim razie dalej to, co polecił jej ten p. Piotr z warzywniaka, a mianowicie taki mus: banan + ciemne kakao [to właściwie robi odkąd dowiedziała się w ogóle o takim przepisie, a teraz usłyszała jeszcze dodatkowo (tak, bo Mała Mi jest chyba trochę tu, jak takie małe dziecko, które, gdy usłyszy tą samą informację z ust jakiegoś „specjalisty” jeszcze, to wtedy jest już bardziej tego pewna😋]
Przejdźmy teraz jednak dalej do 06.II.20202, tj. CZWARTKU, tak, jak wspominała powyżej, miała wyznaczonego fryzjera w ten dzień. Jednak, ponieważ miała tam jechać dopiero po obiedzie, zatem do tego czasu robiła to, co miała wyznaczone [jak codzień]: poranna medytacja, następnie ćwiczenia, ach tak właśnie wtedy zaczęła się tak jeszcze zastanawiać, jak często można jeść banany. I tak oczywiście, Mała Mi nie byłaby sobą, jakby zaraz nie odszukała o tym informacji:
- Właściwości zdrowotne bananów. Które są najlepsze? https://www.youtube.com/watch?v=W08Lf_1VWrA
- Banan a zdrowie https://www.youtube.com/watch?v=6e8rECys4z0
- Zacznij jeść 1 banana dziennie i obserwuj swoją wagę https://www.youtube.com/watch?v=mWvOX2kK-98
- Zobacz co stanie się z Twoim ciałem jeśli będziesz jadł 2 banany dziennie przez miesiąc. https://www.youtube.com/watch?v=zJCAroNY_Kw
W czwartek były jeszcze urodziny jej dobrego kolegi Buddysty, dlatego wysłała mu takie życzenia:
Drogi Marcinie z okazji Twoich urodzin 🎂 [które to w ogóle?😉] życzę Ci mój drogi, byś odczuwał, że podążasz dobrą drogą WDZIĘCZNOŚCI & MIŁOŚCI, abyś pamiętał, ŻE NIC NIE TRWA WIECZNIE, zatem nawet jakkolwiek zła i ciężka byłaby sytuacja, ona także ulegnie zmianie 😉 Życzę Ci przede wszystkim zrozumienia dla rzeczy, które się w naszym życiu wydarzają, bo wszystko dzieje się „po coś”. To jeszcze raz WSZYSTKIEGO, CO NAJPIĘKNIEJSZE!!! 🤗🍀🧡 PS. I pamiętaj, że marzenia się NIE SPEŁNIAJĄ SAME, tylko MY MUSIMY „DZIAŁAĆ” & COŚ ROBIĆ 🌞🍀🧡
Ten odpisał jej, lecz dziś:
Kochana, dziękuję za wspaniałe życzenia. Czytałem Je ze wzruszeniem
Jeszcze raz dziękuję i jestem ciekawy jak sobie szczęśliwie żyjesz, co u Ciebie, buziaki
Szczerze mówiąc, dziś dopadł mnie jakiś straszny kryzys… Z pewnością dlatego, że się nie wyspałam… 😐
Połóż się i dośpij to czego nie wyspałaś i kryzysu nie będzie 😉
Też tak właśnie myślę, tylko cholera tyle mam tu do zrobienia…
Jak będziesz się dobrze czuć to szybciej i lepiej to zrobisz. Nie ma sensu się męczyć ale tylko jak się wyśpisz i odpoczniesz to ruszaj z TEMATEM
Boooszeee, jak w tym momencie nasza bohaterka poczuła się wdzięczna, ona po prostu potrzebowała takich właśnie słów, by ktoś, jak starszy brat jej powiedział, co powinna zrobić [choć przecież ona sama także doskonale to wiedziała, że musi odpocząć]. Udzielił jej takiej mądrej i cennej rady! I ona tak bardzo jest mu za to wdzięczna! 😊
Słuchajcie, jeszcze coś! Mała Mi właśnie w czwartek zadzwoniła także do Fundacji BALIAN, by się tylko zapytać, czy FV z tego roku, które również już ma można im przesłać, dziewczyna tam odpowiedziała, że OCZYWIŚCIE [a mama Małej Mi twierdziła, że to muszą być tylko faktury za 2019 rok…, jakby ona w ogóle była w tym jakąś specjalistką]
To teraz nadszedł czas na 05.II.20202, ŚRODĘ [pamiętajcie proszę, że tworzymy tą „opowieść” wstecz :P] Tego dnia jakoś cholernie ciężko jej się wstawało… A to jej notatka z tego dnia:
05.II.20 Czuję się strasznie… Zmęczona swoim życiem chyba, popełniłam MANY mistakes = ten wpis i tak to nie daje mi teraz spokoju…Znów mam zbyt dużo tych myśli w głowie, z którymi sobie niestety nie radzę… Po medytacji nie zabierałam się już za gimnastykę, dziś wzięłam się natomiast za odkurzenie, wcześniej zszyłam swoje „rajty😋” , nie mam znów na nic siły, ale to zapewne m.in. dlatego, że wciąż nie odespałam chyba tej zawalonej poniedziałkowej nocy…
„KTO SZUKA, TEN MUSI BŁĄDZIĆ” Miłość jest wszystkim Igor Herbut
Tak i tu znów pomyślała sobie, a czy ja w ogóle szukam? Nie, raczej już się chyba wyizolowałam ze społeczeństwa… Nie będzie ukrywała, że jest jej z tym czasami bardzo ciężko, że czuje się jak taki niemalże samotnik tutaj, jednak dobrze już powinna się tego nauczyć, że:
W ŚRODĘ otrzymała również @ od BALIAN z tymi dokumentami, o które kiedyś jeszcze prosiła, jednak wiecie, dlaczego nie mogła ich w ogóle otworzyć? Ponieważ nie posiada żadnego programu do otwierania dokumentów w PDF. Dopiero zapytała o to kuzyna Damiana, czy pomógłby jej w tym może, to właśnie on jej o tym powiedział, by ściągnęła sobie: https://get.adobe.com/reader/
Małej Mi jakoś tego dnia nic nie wychodziło, a już głupio było jej zadawać jakieś idiotyczne pytania, dlatego pomyślała, że zapyta o to najwyżej tą Angelikę, jak do niej przyjedzie ponownie we wtorek, a wypisała tylko te numery faktur na tych kartkach wydrukowanych. I szczerze mówiąc włożyła je nawet w teczkę i powędrowała na pocztę koło siebie, a tam patrzy tyyyleee ludków, że jednak zrezygnowała i poszła dalej [za siłką nawet] i tam w papierniczym zakupiła jeszcze taką dużą kopertę na te dokumenty. I stwierdziła, że wróci do domu i tam ją na spokojnie zaadresuje do tej fundacji, wtedy już tylko pójdzie na pocztę i wyśle poleconym.
Poza tym wciąż jej notatka:
Z 05.02. na 06.02.20 NIE WZIĘŁAM ŻADNYCH TABLETEK I SPAŁAM GUT️
To teraz jeszcze powrót do WTORKU, 04.II.2020, kiedy to brat Małej Mi miał mieć operację tego swojego łokcia. Nasza bohaterka pomyślała, że zadzwoni jeszcze do niego „przed” tym zabiegiem i tak właśnie zrobiła, wykonała to po swojej gimnastyce, czyli ok. godz. 9, pomyślała, że przecież, tak jak jej mama w @ donosiła nie wiadomo, o której będzie on miał ten zabieg. Zatem Mała Mi zadzwoniła do niego i mówi:
„Cześć VIPie”😜
A ten do niej: No cześć, nieźle, co? Zaraz wychodzę!
A ona nie skumała w ogóle, o co kaman i mówi dalej:
Ty „szczęściarzu” jeden! [chodziło jej o to, że spójrzcie, ponieważ wykryto u niego w ranach te bakterie (swoją drogą to byłoby aż niespotykane, gdyby ich tam nie było😋) i JEST ON A SAM NA TEJ SALI]
Kamyk na to:
Ale ja już wychodzę! 😊
Małą Mi, nie ukrywa, że zamurowało i na szybko „palnęła” (bez żadnego pomyślunku nawet):
Jak to? A co JUŻ JESTEŚ PO OPERACJI? [Swoją drogą to helloł??? Ale przecież nawet, gdyby ona tak szybko przebiegła, to po narkozie i po takiej operacji, raczej nie wypuszczają tego samego dnia do domu… 🤣]
A… to Ty nie wiesz jeszcze nic? Myślałem, że rozmawiałaś z mamą, bo przed chwilą do niej dzwoniłem i jej mówiłem, by tu przyjechała po mnie. [I dalej wyjaśniał]:
Lekarze uznali, że skoro zapalenia już nie ma, łokieć jest już w miarę „normalnych” rozmiarów, poza tym nawet mnie nie boli, to nie ma sensu raczej ten zabieg wykonywać. Bo przecież po tej operacji nie mógłbym w ogóle go „używać”, a nie wiadomo nawet czy byłbym w stanie ten łokieć później szybko zginać…. Mam się do nich zgłosić, jakby jakieś zapalenie się ponownie zdarzyło.😜
Później Mała Mi jeszcze sobie o tym pomyślała i doszła do wniosku [co jej brat również potwierdził!], że właściwie to dobrze, iż o tym jeszcze raz porozmawiali lekarze. Tym razem było ich więcej, a jak wiadomo, co „dwie głowy, to nie jedna” 😛 [a tam ich było chyba może nawet 3-ech, czy 4-ech]. I jak rzekli: skoro to zapalenie się „jakoś” samo wchłonęło [bo Marcinowi najzwyczajniej w świecie nie zdarzało się ostatnio spadać z tego wózka], to nie ma właściwie sensu teraz mu jeszcze ten łokieć „ciąć”, skoro on się łokciami nawet podpiera, by móc „podnieść” się z łózka. Poza tym nie wiadomo, jakby to z nim [tym łokciem] było już po tym zabiegu… Przecież z pewnością nie mógłby jeszcze się na nim w ogóle opierać/ podpierać, a dodajmy, że Marcin jest ciężki, zatem nawet, gdyby mama się do niego na ten czas wprowadziła, to ona przecież sama w życiu, by sobie z „przenoszeniem” syna nie poradziła.
Czy Wy również to dostrzegacie? Jak ten Wszechświat im pomaga?!!!😉 Mała Mi pamięta jeszcze, jak jej rodzicielka tu siedziała u niej przed swoim wyjściem do okulisty i zaczęła się już trochę nad tym zastanawiać [i martwić], jak to będzie z Marcinem po tej operacji właśnie. A tu proszę, taka wspaniała i dobra niespodzianka!
PRZECZYTAŁA SWÓJ POPRZEDNI WPIS i myśli sobie, cholerka, przecież ja non stop staram się coś robić i „jakoś działać”, mimo, że coś się wydarza [nie potrafiłam open tego PDF], to wychodzę, jakby prowadzona przez „Kogoś” za rękę, choć dokładnie w tym danym momencie wcale tego nie dostrzegam, dopiero później przychodzi mi taka refleksja, „pomyślunek” i niedowierzanie, jaka musiałam być ślepa! Ale przecież dobrze wszyscy wiemy, że to wcale nie było taką „oczywistą oczywistością”, a w każdym razie nie dla niej…
Kochani, jeśli jeszcze nie znacie tego filmu, to proszę obejrzyjcie sobie choć kawałek tej Niezgodnej [https://www.cda.pl/video/443002481], wiecie, że to dziewczę nawet się na początku zastanawiało, czy nie nazwać tak tego swojego bloga, hehe😉, ale w rezultacie chyba dobrze wyszło, iż ta nazwa była już „zajęta”, bo przecież NIEZGODNA ma chyba bardziej pejoratywny wydźwięk niż NIESKLASYFIKOWANA, prawda?