Szczęście nie jest rzeczą samą w sobie

– jest tylko przeciwieństwem czegoś nieprzyjemnego.

https://joannapachla.com/kultura/mark-twain-cytaty/

Teraz mamy PONIEDZIAŁEK, 24.II.2020, wstała w tak wspaniałym humorze, obudziła się już o 5:43😉 W każdym razie taka spokojna włączyła swoje WIFI i oczywiście zaczęła czytać swój ostatni wpis na blogu… Później sobie myśli, włącz moja droga lepiej kolejne filmiki Gracjana, zapomniałaś już o tym, że to właśnie miałaś robić?

I w ten sposób właśnie zaczęła oglądać jakieś [boooszeee, dlaczego ona tego nie notuje, jakie to były dokładnie…???]. W każdym razie, jak już się podniosła to zrobiła, co miała [„zaścieliła, ubrała się, nalała sobie wodę + sok z cytryny z kuchni😉] i siadła do medytacji. Moi drodzy, Mała Mi naprawdę to zauważa, że jak jest w takim dobrym humorze i wypoczęta, to przede wszystkim nasuwają jej się na usta słowa: DZIĘKUJĘ & KOCHAM CIĘ 🧡, dopiero jakoś na końcu mówiła przepraszam i wybacz mi.

Następnie przystąpiła do swojej codziennej gimnastyki, z którą UWAGA! gotowa już była o 8:18! 💪 Tak myślała jeszcze na co miałaby ochotę na śniadanie. I tak stwierdziła, że dziś zdecydowanie nie müsli! Pomyślała jeszcze, że ma przecież sałatę, pomidora i paprykę…, ale tak w sumie doszła do wniosku, że wolałaby zjeść chyba coś ciepłego na śniadanie. I zastanowiła się, co właściwie ma i tak, moi drodzy, wykombinowała, że przecież w zamrażalniku jest jeszcze mrożonka Barszcz Ukraiński [nie chciała jeść oczywiście zupy, tzn. nie tym razem]. Miała raczej zamiar jakoś poddusić te warzywa i w ostatniej chwili dodała także kaszę, którą również miała już ugotowaną i w ten sposób powstało z tego pyszne i ciepłe jednogarnkowe danie😊. undefined

Jak konsumowała to śniadanie, włączyła sobie oczywiście dalej filmik Gracjana, tym razem to było: JAK UWOLNIĆ SIĘ OD NEGATYWNEJ KARMY. Uwielbia go po prostu, jego dystans (słowa, które używa, np. „ODJECHANE„🤣+ często ten wspaniały uśmieszek 🤭), co więcej ona TO naprawdę jest teraz w stanie zrozumieć, to, o czym ten mężczyzna mówi, a przecież jeszcze kiedyś pomyślałaby: jakiś „nawiedzony” koleś😋 A teraz, moi drodzy Mała Mi się po prostu nim zachwyca! Tak zwłaszcza w tym nagraniu, całością [i tym kim jest i jak wygląda!] Ok, to teraz przechodzimy dalej do tej retrospekcji:

Dzisiaj NIEDZIELA, 23.II.2020 Mała Mi jest jakoś w strasznym humorze po prostu… Godz. ok.12. Czuje się bardzo samotna i tak bardzo by chciała, aby ktoś ją przytulił! Ponownie nie potrafi cieszyć się to dziewczę z niczego…, ciężko jej nawet dostrzec takie rzeczy, że jest mega dzielna i zaradna… Mimo, że na dworze świeci słonko, ale jest tak wietrznie, że temperatura odczuwalna tylko 2 stopnie i widziała przez okno jeszcze ludzi normalnie w szalikach, czapkach i nawet kozakach.

Kompletnie nie ma ochoty nigdzie wychodzić, na żadną dolinkę! A ona bardzo nie lubi się do czegoś zmuszać. Po medytacji, rozłożyła już wprawdzie matę na podłodze, jednak, moi drodzy, ponieważ tak sobie myślała, że gdzie do cholery ma znaleźć tego „kogoś”, jak ona nawet nie wychodzi nigdzie z domu… I wtedy zaczęła ponownie przeglądać tego nieszczęsnego Tindera… Boooszeee drogi, nie wiedzieć czemu, ale jakoś niemal każdy z tych mężczyzn wydaje jej się całkowicie „nieodpowiedni” i nie dla niej, pomija już często ich wygląd [on przecież, tego nigdy nie kryła! ma dla niej także znaczenie]. Nie przejrzała ich jednak do końca, całą masę tam oczywiście odrzucała. Zaledwie „garstce” [2,3] wysłała serduszko…

I pomyślała, że generalnie to bez sensu i strata czasu, dlatego zabrała się dzielnie za swoją gimnastykę. Taki wisielczy humor dziś ją jakoś ogarnął, że sobie nawet nie wyobrażacie. Nie ma nawet komu popłakać…, a ona sama tak nie umie i nie lubi się „mazgaić” [zauważcie tylko jakiego tu słowa używa!]. Cały czas bowiem twierdzi, że przecież nie ma do tego jakiegoś większego powodu, BO NIC TAKIEGO SIĘ NIE STAŁO!

Matko, nasza bohaterka potrafi być po prostu straszna wobec siebie samej! Mimo, że już z tyloma rzeczami sobie poradziła i równie dużo przecież osiągnęła, wciąż nie potrafi tego dostrzegać i siebie za to chwalić! Choć pierwotnie obiecała sobie, że dziś nie będzie w ogóle zaglądała do komputera. Przecież jest niedziela, musi też kiedyś odpoczywać! Ale jednak stwierdziła, że takie pisanie, służy jej niejako jak pewien rodzaj „oczyszczania”, zatem postanowiła posłuchać siebie i tego, co mówi do niej ten głos wewnętrzny.

W swojej głowie ma tyyyle myśli, że nawet sobie nie wyobrażacie, o ilu ona rzeczach chciałaby tu napisać. Co więcej, nie macie wręcz pojęcia, jak ona, by chciała móc potwierdzić te słowa MARKA TWAINA: Dwa najważniejsze dni w Twoim życiu to dzień, w którym się urodziłeś, i dzień, w którym odkryłeś, po co.(…) Ona wprawdzie cieszy się z tego, że na ten świat przyszła, lecz wciąż nie dostrzega swego celu niestety…

Odczuwa teraz taki potworny smutek…, mimo, że pierwotnie miała tyle do zrobienia i napisania… Słuchajcie, wiecie o czym ona pomyślała, że pamiętacie, jak nie widzi powodu, by wytłumaczyć swój taki stan, to zapewne to „wina” nadchodzącego okresu 🤣. Jednak spojrzała w swój kalendarzyk i to jeszcze zbyt wcześnie, hehe

Już choć wie, że powinna zamieścić tutaj jakiś długi plik z muzyką. Zatem ok. to mamy już jedną rzecz, którą wie, że powinna zrobić, hehe😋. Przed chwilą dzwoniła do niej jej mama i chyba jej troszkę hm…., jakby to nazwać „rozświetliła” ten dzień. Powiedziała jej po prostu, że ona wczoraj również cały dzień przesiedziała w domu [teraz była właśnie w drodze do babci]. Rzekła jej, że czasem najzwyczajniej w świecie takie dni nachodzą człowieka i należy po prostu je również szanować i akceptować. Jej mama powiedziała również, aby się niczym nie martwiła, tylko sobie również jakoś ten czas w domu dobrze zorganizowała.

Mała Mi sobie pomyślała, przecież ja niemal każdy dzień sobie dobrze organizuję. Wczoraj jeszcze w ciągu dnia wyprasowała swoje rzeczy w końcu, na noc wywiesiła kolejne pranie – tym razem ręczniki, dziś ma zamiar również ugotować sobie coś na obiad, poczytać książkę głośno, by ten swój głos dalej trenować 😋. Lecz teraz chyba jeszcze wróci do tego, co już tu pisała wcześniej, bo ona nie lubi mieć takich niedokończonych spraw. [ps. jest godzina 14, zjadła już obiad: ugotowała sobie kaszę i brokuły, które wczoraj zakupiła, usmażyła sobie jajko i wkroiła do tego także pomidora, by nie używać ketchupu]

Zatem najlepiej chyba będzie, jak wklei tu po prostu to, co pisała sobie wcześniej, może troszkę to pozmienia i zmodyfikuje😉 Chodzi jej o ten wpis, który zatytułowała następująco:

Chcąc doznać pełni szczęścia, trzeba je dzielić z kimś drugim.

MARK TWAIN https://joannapachla.com/kultura/mark-twain-cytaty/

Nadała mu następujący obrazek wyróżniający: i musi teraz przyznać, że…, ok, nie będzie tego więcej analizowała, tylko może najpierw to wklei w ogóle tak, jak jest, a następnie jakoś się do tego odniesie/ ustosunkuje/ pozmienia:

Witajcie Kochani, czekaliście na kolejną relację o Małej Mi? Jestem pewna, że tak, bo w końcu całkiem niebanalna to osoba, prawda? Nie, wcale nie jakaś „lepsza” od pozostałych! Po prostu bardzo „inna” i nigdzie nie pasująca, taka nieprzyporządkowana, czyli właśnie tak, jak jej „imię” na to wskazuje taka „NIESKLASYFIKOWANA”😋 Poniżej znajdziecie opis tych dni, kiedy tu jej nie było. To zaczynamy [pamiętajcie proszę, że nie będzie to absolutnie w żadnej kolejności]

Moi drodzy, teraz [20.II.20, CZWARTEK, godz. 19:43] Mała Mi wyszła z kąpieli, ponownie ze świeczkami i tą cudowną muzyką. Właściwie od samego rana odczuwała taki spokój i szczęście, że aż trudno jej to opisać, czuła się tak już po przebudzeniu. O tym doniesie troszkę później, najbardziej była dumna z tego, że jest właśnie tak wspaniałą/ mądrą/ dobrze zorganizowaną, a nade wszystko ZARADNĄ kobietą! Że potrafi siebie tak słuchać, choć znów początkowo wcale jej się tak nie wydaje, iż robi coś poprawnie/ prawidłowo… Ale o tym przecież już chyba wiecie 😋. Jaki to z niej niedowiarek!

Będzie tu opisywała te swoje dni, jak one wyglądały, jak się czuła, pamiętajcie proszę, by spoglądać dokładnie na daty i nawet godziny :P.

Przed chwilą [20.II.20, godz. 11] wróciła ze sklepu, ale może po kolei 😉 Weźcie tylko proszę pod uwagę fakt, że z całą pewnością nie opublikuje tego zaraz, lecz może uda to się jej jeszcze dzisiaj, ale jakoś pod wieczór, bo musi przecież o siebie zadbać 🤗.

Obrazek posiada pusty atrybut alt; plik o nazwie respectyourbody.png

WTOREK, 18.II.2020 skończyła medytację, zabrała się za ćwiczenia💪🧘‍♀️ DZIŚ POSTANOWIŁA, że w końcu wyjdzie z domu, a musi zrobić choćby zakupy – napisała do Angeliki [auf De]​, czy ta nie miałaby czasem pożyczyć jakiś czajnik, buhaha🤣. Tak właśnie, bo ten jej, zepsuł się w poniedziałek chyba… – następnie wysłała jeszcze zapytanie do kolegi buddysty [na messengerze], czy czasem nie znalazłby trochę czasu, by jej pomóc założyć klosze [najpierw oczywiście musiałaby je kupić, bo ich nawet jeszcze nie ma😋], ale może najlepiej będzie, jak tutaj to wszystko wklei:

Hej drogi Marcinie, co u Ciebie / Was? Jak żyjesz? Czy mogłabym mieć do Ciebie prośbę? Wyobraź sobie, że ja nadal mam tylko żarówki na suficie 🤣 Bardzo chciałabym zakupić w Ikei w końcu takie fajne niedrogie lampy /klosze. Przy okazji zakupiłabym to, co również potrzebuję. [tu pomyślała w końcu o jakichś garnkach i również tym czajniku = bo ma kartę Ikea Family i na nią można zbierać sobie punkty…, chyba] Ale ok. Moje pytanie jest takie: czy 1) znalazłbyś kiedyś trochę czasu, by najpierw tam ze mną (do Ikei) podjechać, a później jeszcze ten klosz mi zawiesić? Oczywiście najbardziej zależy mi na zawieszeniu go, więc jak coś, to wybiorę się tam najwyżej sama. Tylko daj mi please znać, czy w ogóle mógłbyś kiedyś. Później bym już spokojnie mogła zaprosić całą Twoją rodzinkę do mnie 😊

Postanowiła jednak, że ZACZNIE DZIŚ W KOŃCU COŚ ROBIĆ:

  • sprawdziła / przypomniała sobie treść tej Buch „Ps. Ich liebe Dich”
  • czyta sobie o tym właśnie, jest generalnie smutna, ponownie nie wie, co dalej ze swoim życiem robić…, kompletnie nie widzi żadnego swojego celu, znów wydaje jej się, że się po prostu do niczego nie nadaje… Czyta jeszcze o tej Holly, że ją to choć przyjaciele próbują wspierać… a co jak Mała Mi czuje, że żadnych przyjaciół teraz przy sobie nie ma?
  • nadlatuje ponownie na jej poręcz balkonową taka ładna sroka…, jakby próbowała jej pokazać, że nie jest sama…, moi drodzy, a o tym zdarzeniu jeszcze nawet nie wspominała, ale chyba teraz powinna to zrobić [jak dostrzega, że jednak poniekąd „coś” ją z tymi ptakami „wiąże/ łączy” 😊]* – ok. dokończy to później, bo teraz zabiera się dalej za czytanie tego, co sobie tu ładnie przygotowała po niemiecku o tej książce właśnie, a korzystała z tych stron: https://de.wikipedia.org/wiki/P.S._Ich_liebe_Dich/
  • https://www.fischerverlage.de/buch/cecelia_ahern_p_s_ich_liebe_dich/9783596161331/
  • http://buchwum.org/ahem-cecelia-ps-ich-liebe-dich-14031

„(…) Du hast mir mal gesagt, dass Du alleine nicht weiterleben kannst. Du kannst, Holly. Du bist stark und tapfer, und du wirst das durchstehen. Wir hatten eine wunderschöne Zeit zusammen und Du warst… Du warst mein Leben. Ich bedaure nicht einen Tag. (…)“ Bei einer ihrer Aufgaben lernt Holly Daniel kennen. Die beiden freunden sich an und verbringen viel Zeit miteinander, wodurch sich Hollys Stimmung verbessert.” (…)

Das Leben dreht sich immer um Liebe und Schmerz, Verlust und Hoffnung. Egal, wie alt oder jung wir sind – Gefühle, Emotionen lenken unser Leben und bestimmen unser Schicksal. [Życie zawsze toczy się wokół miłości i bólu, straty i nadziei. BEZ WZGLĘDU NA NASZ WIEK- EMOCJE KIERUJĄ NASZYM ŻYCIEM i określają / decydują o naszym losie]. Und „menschliche“ Verluste wissen wir meistens erst dann zu würdigen, wenn es zu spät sein mag. Das Leben scheint für Holly und Gerry eine unerschöpfliche Quelle der Liebe und des Verstehens zu sein. Auch nach 15 Jahren gemeinsamer Zeit lieben sie sich und können auf eine Menge Erinnerungen zurückgreifen, sie sind mehr als Liebende, Seelenverwandte, Partner, Freunde, sie leben nicht nur miteinander, sondern auch füreinander. (…)

Doch Holly ist nicht völlig allein gelassen; mit Hilfe ihrer Freunde Sharon und Denise sowie ihrer Eltern und Geschwister wagt sie sich vorsichtig ins Leben zurück. Einen Monat später hört sie in einem Telefonat ihre Mutter sagen, das bei ihr ein etwas größerer Umschlag liegt, an Holly adressiert. Anfangs ahnt sie kaum, was in diesem Umschlag sein könnte, nur ein wage Ahnung kommt auf, ein Fünkchen Hoffnung.

Tu się zaczyna jego list do Holly, Małej Mi bardzo dużo dało to znowu do myślenia…, popodkreślała w nim jednak jedynie to, co z nią jakoś rezonowało, co uznała za ważne i istotne:

„Meine liebste Holly“

(…) Du warst mein Leben. Ich bedauere nicht einen Tag. Aber ich bin nur ein Kapitel in Deinem Leben, und es wird noch viele geben. Vergiss unsere gemeinsamen Erinnerungen nicht, aber hab keine Angst, ihnen neue hinzuzuführen.

Danke, dass Du meine Frau gewesen bist. Dafür und für alles andere bin ich Dir ewig dankbar. Und denk daran; Ich bin bei Dir, wann immer Du mich brauchst.

In Liebe
Für immer Dein Mann und bester Freund. Gerry

Ehhh…. niby dobrze to wie, że przecież nikogo nie straciła…, ale chwileczkę, czy rzeczywiście? Ona niejako także przeżyła tak jakby nie jeden „pogrzeb”, może nie dane jej było doświadczyć stricte utraty życia, jak i nikt z jej bliskich tego również nie doświadczył… Ale przecież ona sama utraciła naprawdę wiele: [nie ma już nawet teraz siły się skarżyć i użalać]. Nie, moi drodzy, to dzielne dziewczę jednak wykasowało tą listę tutaj, dla niej to bowiem nie ma najmniejszego sensu koncentrowanie się na tym, czego już i tak nie da się przywrócić! Ona bowiem zawsze była przecież taką osobą, która „nie płakała nad rozlanym już mlekiem”! A Ci, którzy ją czytają powinni już choć „co nieco” o tym/ o niej wiedzieć.

Wprawdzie doskonale już była/ i jest!!! tego świadoma, że każde uczucie pojawiające się w nas powinniśmy akceptować I SKORO JUŻ GO DOŚWIADCZAMY, ZNACZY, ŻE MA ONO RÓWNIEŻ PRAWO NA ISTNIENIE I NIE POWINNO BYĆ WYPIERANE, A TYM BARDZIEJ POTĘPIANE! Szczerze mówiąc chyba dość dużo czasu jej zajęło, by się tego właśnie nauczyć… A teraz najbardziej brakuje jej po prostu MIŁOŚCI i zrozumienia! Myśli sobie, że cholerka, czuje się już tutaj, jak taki niemalże „odludek”. Wyobraźcie sobie tylko, jak to wygląda oczami jej rodziny/ znajomych: 1) nigdzie „nie pracuje”, nie wychodzi w ogóle do ludzi, 2) nie ma nawet nikogo bliskiego, nikogo, kto chciałby się z nią zaprzyjaźnić… Ale z drugiej strony, sobie myśli: „MOJE ŻYCIE, MOJA SPRAWA” i generalnie mam to gdzieś, co inni sądzą o tym, jak żyję!

Obrazek posiada pusty atrybut alt; plik o nazwie c5bbyjwc582asnymc5bbyciemanieusprawiedliwiajsic498przedkac5bcdym.png

Moi drodzy, Mała Mi tak sobie to właśnie jeszcze dziś czytała [o tej książce „Ps. Ich liebe Dich” oczywiście😋], następnie wyszła do sklepu, kupić sobie rybę i kiszoną kapustę na obiad. I w momencie, jak była w rybnym sklepie, zadzwoniła do niej Angelika i przeprosiła, że mówi dopiero teraz, lecz oznajmiła, iż jednak nie da rady dziś i w kolejnym tygodniu również do niej przyjechać, bo wyjeżdża na jakieś szkolenie…

Nasza bohaterka [jakoś mimo wszystko: mimo, że wydała tak paskudnie dużo obecnie tych pieniędzy i w zasadzie dowiedziała się, że już dziś ponownie nic nie zarobi…] to jednak powiedziała: „Ok, spoczko, rozumiem i nie szkodzi”. Później sobie pomyślała [a może podświadomie znów to czuła], że ten Wszechświat jej ponownie pomaga, robi dla niej coś, o co ona nawet nie poprosiła. Czyli zdecydowanie ON lepiej wie, co w danym momencie będzie dla niej bardziej korzystne, czego jej najbardziej teraz potrzeba!

Ponownie miała jakiś taki dzisiejszy ten dzień „kiepski”, najpierw pomyślała, że to z całą pewnością dlatego, że wczoraj nawet nie wyszła z domu, choćby się przejść. Odpuściła już sobie nawet zakup tego czajnika, bo pomyślała, że przecież ma tą wodę jeszcze w czym ugotować i tym sposobem nawet nie wyściubiła nosa z domu. Poza tym ta pogoda była jeszcze taka jakaś nienajlepsza w tym Gdańsku, jakoś paskudnie wiało… i było generalnie tak nieprzyjemnie…

Ale ona chyba musi o tym napisać, że tak cholernie BRAKUJE JEJ MIŁOŚCI, WSPARCIA DRUGIEJ OSOBY! Tak dokładnie, kompletnie nie wstydzi się tego powiedzieć, że BARDZO BRAK JEJ DRUGIEGO BLISKIEGO CZŁOWIEKA I W OGÓLE JEGO [także fizycznej] BLISKOŚCI! Nie byle kogo i nie kogokolwiek! Przyjaciela i tej „Bratniej Duszy” [w wydaniu męskim 😊].

A teraz, moi drodzy jeszcze jej notatki, które zrobiła sobie w swoim @:

19.II.2020 ŚRODA

Do po 1 w nocy oglądałam jakiś filmik Gracjana, w którym się wprost zakochałam [mowa tu o filmiku;-)], chyba coś o tożsamości… Czuję się taka szczęśliwa, że „spotkałam” tak mądrego mężczyznę. I w tym momencie pomyślałam: Boooszeee, jak możesz czepiać się czegokolwiek w jego wyglądzie!!! Stuknij się lepiej w tą niemądrą łepetynę! I lepiej spójrz na siebie!!! Moja droga masz przecież o wiele więcej „mankamentów” i TYLKO ładną twarz [no ok, jeszcze te nogi😋] + do tego nie dostrzegasz celu swojego życia… A co Ty niby jesteś jakąś modelką? No proszę Ciebie, spójrz choćby na swój „pączkowaty” brzuch i te wszystkie blizny, które masz na ciele!

Choć tu sobie znowu pomyślała, że przecież każda z tych blizn, pokazuje niejako „jej historię”. Poza tym, tak się też jeszcze zastanawiała, kogo wolałaby mieć przy sobie: mężczyznę, który nie ma żadnych „mankamentów” zewnętrznych, a w środku jest pusty? Czy może tak mądrego człowieka, jak ten Gracjan? [tak, zauważcie proszę, jak ona ze sobą rozmawiała…, jakby ten Gracjan brał ją w ogóle pod uwagę, jako swoją partnerkę…]

By móc spokojnie zasnąć [bo wciąż myślę o nim, wyobrażam sobie nawet, że mnie przytula i jest nam razem tak dobrze…], nie wiem nawet już, czy w ogóle będę w stanie zasnąć, dlatego… poszłam „na łatwiznę” i sięgam po TABLETKĘ I ŚPIĘ TAK DO GODZ. 9…

Mała Mi nie miała tego dnia już oczywiście siły na nic… odpuściła sobie i tą medytację i gimnastykę! Ale dobrze wiedziała, że sama jest sobie winna, nie dość, że do tak późna oglądała filmik na komórce! Właściwie to dwa, bo zaczęła od tego, gdzie słyszała o tej „bogince” 😋, to jej zawsze tak poprawia ten nastrój … Ahhh… ona znów nie potrafi tego wytłumaczyć, ale jakby „coś” jej mówiło, że to było o niej właśnie! To jeszcze następnie, już całkiem wątpiąc we własne siły, zażyła tą tabletkę…

Jednak następnego dnia, no ok. dokładnie to przecież: parę godzin później🤣😜😋 przywołała siebie zaraz do porządku. Pomyślała w ten sposób. że skoro tak się teraz czuje beznadziejnie zmęczona, mówi sobie: „No cóż, przecież sama sobie jestem winna! Więc nie będę narzekała, bo do nikogo tych pretensji mieć nie mogę, tylko do samej siebie!!!” Dlatego pomyślała, co ma jeszcze do zrobienia, a pamiętała przecież, że ten czajnik wciąż musi zakupić. Bo moi drodzy, już tak się z tym męczyła, by pilnować, aby zawsze mieć jakiś garnuszek/ rondelek wolny na ugotowanie tej wody właśnie…

Tak się chwilę jeszcze tylko zastanowiła, gdzie ma najbliżej, aby taki czajnik zakupić i w ten sposób udała się do CH FORUM, bo wiedziała, że tam na samej górze jest Media Markt. Przy okazji oczywiście, jak już była w tym CH, udała się również do P&P po jabłka i jogurty naturalne z ziarnami. Wracając już szczęśliwa, że udało jej się zakupić choć czajnik, mimo, iż wciąż czuła się zmęczona, zadzwoniła do swojej mamy, by się tym pochwalić. Wiedziała, że chce zakupić czarny, bo ten poprzedni również był w tym kolorze i ta barwa jakoś najbardziej jej tam pasowała😊.

Mama zaś jej powiedziała, że jutro już jest TŁUSTY CZWARTEK. O losie! – pomyślała nasza „gwiazda”, jak ten czas szybko leci! Rodzicielka rzekła jej także, że nie widziała się z Marcinem praktycznie odkąd wróciła z Gdańska, bo jak do niego dzwoniła, czy może ma przywieźć mu obiad, lub w ogóle w czymś pomóc, ten podziękował, że sobie dobrze radzi 😊. Co jakiś czas jest u niego również kolega. Więc ich rodzicielka postanowiła, że ok., skoro on jej nie woła, to pojedzie tam prawdopodobnie w piątek, kiedy to odbierze również Kacperka ze szkoły. W ogóle powiedziała swojej córce, że ten mały smyk chce teraz jakoś więcej czasu spędzać z tatą [czyli bratem naszej bohaterki🤗].

A jeszcze z samego rana, bo o 7:45 dostała Mała Mi od swojej rodzicielki @ następującej treści:

Witaj Kochana! Ja już wstałam i po śniadaniu jestem.  No i uwaga nawet poćwiczylam. Pomyślałam, że muszę wziąć przykład z Ciebie i zacząć się ruszać. Muszę się zmobilizować i robić to systematycznie. Wtedy człowiek jest zdrowszy. Teraz rozwieszę pranie bo zmieniam pościel. Tobie córcia życzę dnia dobrego, pełnego pozytywnej energii. Buziaczki.

Obrazek posiada pusty atrybut alt; plik o nazwie m5YZ4xzbbOl32QpHrt39Hubgw_Vo1iOv0kd_osoSFDNHNXE0a-Iinj6-I448YB2fttMT_KVlaAwf7En7Gq0ZsERXj-wMoInQJU6goyIPVIcu_jsqKQ2XS5ket7A=s0-d-e1-ft

Słuchajcie, Mała Mi była wczoraj już tak potwornie padnięta, nie miała serio na nic siły, ale tak się jeszcze biła z tymi myślami, czy czasem nie zrobić sobie kawy [„na pocieszenie” bardziej niż jako rzeczywiste „wsparcie”…], bo tak jak już kiedyś wspominała, ta kawa stanowi raczej dla niej „dodatek” do „czegoś jeszcze”. Wiecie, co? Nasza bohaterka tak bardzo chciała, by ktoś [mężczyzna, którego ona jeszcze nie ma przy sobie, a już wie, że by go bardzo chciała i potrzebuje…] jej powiedział, że ma się po prostu położyć i odpocząć. Jednak tak sobie pomyślała, no ok. tak oczywiście byłoby idealnie + jeszcze jakiś całus i dużo czułości, ale do cholery! Dlaczego niby sama nie potrafisz sobie tego dać???

Dobrze przecież wiesz, czego Ci potrzeba, więc nie wymyślaj i nie zachowuj się, jak małe dziecko, bo już dawno nim nie jesteś! Tylko „przytul” sama siebie i użyj jakiś „ciepłych”, czułych słów, jakbyś mówiła do najdroższego dziecka, którym nigdy przecież się nie czułaś! I w tym momencie przemówiła do siebie:

„Kochanie moje [moja Ty najdroższa i najukochańsza], przecież teraz jesteś zmęczona, więc najlepiej się połóż choć na trochę i odpocznij sobie”

I tak w rezultacie położyła się w śpiworze normalnie w ciuchach, pozasłaniała już okna [a było to chyba jakoś ok. godz. 16/17… już nawet dobrze nie pamięta 😋]. Jednak tak się pozastanawiała jeszcze chwilę, że przecież miała zrobić sobie jeszcze wieczorem taką ponownie odprężającą kąpiel ze świeczkami i muzyką. Ostatecznie jednak stwierdziła już, że po prostu przebiera się w piżamę i najwyżej następnego dnia wstanie wcześniej, bo miała w końcu zabrać się za podliczenie i wysłanie tych fv do fundacji! Ponieważ była jednak wcześnie w tym łóżku, to przeczytała sobie jeszcze swój ostatni wpis na blogu:

https://wordpress.com/block-editor/post/niesklasyfikowana.com/21861

Moi drodzy, tego dnia obudziła się chyba jakoś ok. 4 nad ranem [ona już zasypia normalnie BEZ TEJ TABLETKI!!!]. Pomyślała sobie wtedy, przecież im wcześniej wstaniesz, tym więcej czasu będziesz miała. I tak też zrobiła, podniosła się bez problemu i usiadła do medytacji, mimo, że było jeszcze troszkę „ciemnawo”, hehe 😋. Ale siedziała sobie taka spokojna, ponownie dziękowała WSZECHŚWIATOWI za wszystko, za całe swoje życie, również za siebie, że stała się teraz tak wspaniałym człowiekiem [konsekwentnym/ mądrym/ pracowitym/ wrażliwym]. 🧡🍀🌞 Następnie przystąpiła do swojej gimnastyki 🧘‍♀️

Po niej zaś, tak się chwilę zastanawiała, co ma teraz robić, czy zjeść swoje müsli, czy raczej może przystąpić w końcu do zebrania tych faktur i ponownego wykonania obliczenia tych kosztów. I jak myślicie, cóż wykonało to obowiązkowe dziewczę? No oczywiście, że przystąpiła najpierw do obowiązków! Wiedziała bowiem, że jak już zbierze te fv [bo przypominam, dowiedziała się, że również z tego roku mogą być przesłane!], to wtedy będzie już mogła na spokojnie skupić się na jedzeniu tego śniadania, bo choć „to” nie będzie już nad nią „wisiało”, czyli kolejną rzecz będzie miała już z głowy/ będzie mogła uznać za „zaliczoną”💪.

Wyobraźcie sobie, że nie tylko zebrała te faktury, ale też po śniadaniu poszła je również wysłać! I tak się jeszcze chwilę zastanawiała, czy tego pączka ma sobie w ogóle kupić [dobrze wie, ile taki jeden ma kalorii], ale później sobie pomyślała, cholera no! Przecież nie można być wobec siebie takim surowym i srogim, nawet jeśli teraz jeszcze nie mam aż takiej ochoty, to przecież zakupię go na później. [choć właściwie tu już wiedziała, że tak naprawdę, to jest największy błąd: zakupowanie sobie niezdrowych rzeczy do jedzenia, tak na „zaś”…] Bo co jak mi się nagle zachce, jak już będę w domu? W końcu zasłużyłam na to, by sobie choć troszkę przy tej kawce po”enjoy`ować” 🤣. Mam już przecież co najmniej kilka ewidentnych powodów:

  • zakup czajnika
  • wcześniejsze [mądre!] położenie się spać i odpuszczenie sobie tej kawy!
  • zebranie tych fv, obliczenie wszystkiego i w końcu wysłanie ich!

A tak szczerze mówiąc wieczorem była na siebie ponownie zła, że tego pączka właśnie zjadła… I tak pomyślała, jak ona chciałaby mieć tutaj kogoś [np. taki mądry Gracjan?😉], kto by jej pomógł podejmować słuszne decyzje. Dobrze wiedziała, że jak już go zakupi, to prędzej czy później go również skonsumuje…Ehhhh… No, ale co ona może na to poradzić, jak nie ma takiej silnej woli jeszcze???

Moi drodzy, po tym, jak Mała Mi wstała tak wcześnie, była GOTOWA ZE SWOJĄ GIMNASTYKĄ JUŻ O 7:25!!! 🍀, czyli 5 minut przed jej budzikiem 😉 Ale teraz jeszcze coś o tych jej fakturach: wyobraźcie sobie, że po dodaniu jeszcze tych dwóch fv z tego roku, kwota, która jej wyszła różniła się od tej zebranej na jej subkoncie tylko o 10 gr! I zaraz po wysłaniu tych faktur do fundacji, jak wróciła do domu, to wysłała również @ do BALIAN następującej treści:

Obrazek posiada pusty atrybut alt; plik o nazwie 40to-balian.png

A teraz takie ogólne jakieś notatki, które czyniłam z tego, co mi nasza bohaterka opowiadała [w dużej mierze odnośnie tego wszystkiego, co mówi ten Gracjan]:

Nie nazywa tego, nie określa w żaden sposób [bo nawet nie umie, nie znajduje na to odpowiednich słów…], ona po prostu robi to, jakby bez zbędnego zastanawiania, tzn. może nie do końca tak, bo doskonale wie, że niestety musi się zawsze dłużej niż inni nad czymś zastanawiać, ale w końcu to robi, nie wiedząc nawet, czy prawidłowo, hehe 😋

Wczoraj np. sobie jakoś wszystko odpuściła, nie miała siły najzwyczajniej w świecie, z drugiej str. sobie myśli, przecież nawet sam Gracjan mówił [zauważcie proszę tylko: on już stanowi dla niej niemalże jakiś wzór prawidłowego postępowania :P], aby jak nie możesz, nie dajesz rady, to sobie to po prostu odpuść. Nie, a tak szczerze mówiąc, to ona chyba najpierw to robi, a później gdzieś to słyszy choćby w jakimś jego filmiku 🤣 I właśnie wtedy myśli sobie: „No widzisz! A Ty tyle razy w siebie wątpiłaś, że postępujesz słusznie i robisz dobrze/ prawidłowo!!!”

Obrazek posiada pusty atrybut alt; plik o nazwie niejestec59bporac5bbkc484.png

Już Wam jednak donosi, dlaczego ona tak myśli, dlaczego tak właśnie bardzo w siebie wątpi: Właściwie, jeśli ją tutaj śledzicie, to powinniście co nieco o tym wiedzieć😊 Ok., to ponownie w WIELKIM SKRÓCIE: Odkąd pamięta brakowało jej takiej rzeczywistej „podpory”: nigdy nie miała przecież ojca, jej mama niestety również nie była w stanie zapewnić jej bezpieczeństwa, nieustannie odnosiła wrażenie, że nie jest kochana [tzn. jej mama już by się tu oburzyła… , pamiętacie, tą sytuację, jak powiedziała w tej „kawaleruni” do niej, że nigdy nie czuła się dzieckiem tak naprawdę?]😜 Odnosiła wrażenie, że musi być taka za wszystko odpowiedzialna, jakby była niemal głową rodziny! A później i tak dostała jeszcze nieźle „po tej głowie”…

Weźcie tylko proszę pod uwagę, że to dziewczę nie zdawało sobie samo tak naprawdę z wielu rzeczy do tej pory sprawy [co najmniej wielu niejednokrotnie dla niej wprost „dziwnych” i niemalże „magicznych” rzeczy dowiadywała się, jak jeszcze chodziła czy do tej numerolog, czy choćby do Bogusi w tym Centrum OdNowa]

Po czwartkowym obiedzie jeszcze chwilę odpoczęła [tzn. poszła m.in. umyć gary do kuchni 😋] i tym razem obejrzała już do końca film „Miłość pod gwiazdami/ Love Under the Stars” [reż. Terry Ingram]. I oglądając go, tak sobie właśnie pomyślała, że TAK BARDZO POTRZEBUJE MIŁOŚCI! To przecież chyba nic aż takiego wyjątkowego i dziwnego…, bo każdy chciałby czuć się kochany! Powiem Wam, że nasza „gwiazda” nawet zauważyła „kilka” podobieństw z tą główną bohaterką, np. nie lubi, tak, jak i ona gotować 🤣, ale też co, myślę znacznie ważniejsze. Tu usłyszała te słowa, które tak bardzo chciałaby, aby KTOŚ [od razu doda, że mądry mężczyzna, tak, jak ten z tego filmu właśnie] powiedział właśnie do niej:

Wiele rzeczy można o Tobie powiedzieć, ale nie to, że jesteś tchórzem. Mark Twain powiedział, że ODWAGA TO NIE BRAK STRACHU, LECZ DZIAŁANIE, MIMO, ŻE SIĘ GO ODCZUWA

Obrazek posiada pusty atrybut alt; plik o nazwie miejodwagc498.png

Teraz mamy 21.II.2020 PIĄTEK, „piąteczek/ piątunio”, hehe😋, czy jak to inaczej jeszcze ludzie nazywają ten dzień tygodnia. Opisze Wam teraz Mała Mi, jak on u niej przebiega/ wygląda. Obecnie jest już po śniadaniu, mamy godz. 9:25…. Albo nie, lepiej przejdzie od razu do tego, o czym już właściwie dawno chciała się z Wami podzielić. Wciąż to chodzi jej po głowie, jednak ciągle o tym nawet nie wspomniała. Otóż moi drodzy, myślcie sobie co chcecie, ale ponieważ ona przecież sama stwierdziła kiedyś, że „widzi”, a z całą pewnością „odczuwa” więcej, zatem nie boi się stwierdzić, że ONA JEST PEWNA, ŻE TA „BOGINKA” W TYM FILMIKU GRACJANA TO ONA właśnie😊

Co więcej, Mała Mi, moi drodzy uważa, że już wystarczająco dużo w tym swoim wpisie przekazała [właśnie przede wszystkim również o nim]: https://wordpress.com/block-editor/post/niesklasyfikowana.com/21861 i teraz myśli sobie, jeśli on również jest w stanie „wiedzieć” więcej, to chyba powinien to odczuwać, że ona wciąż wysyła mu takie dobre wibracje. Co więcej, moi drodzy, to dziewczę już nawet nie raz patrząc na niego, powiedziało mu: „KOCHAM CIĘ”, jak choćby w tym [jej ulubionym zresztą😉] filmiku 2 Najważniejsze rzeczy w życiu. SERIO. Chodzi jej tu dokładnie o minutę 30:41, gdy Gracjan zaczyna słowami: „Jak się czujesz, jak ja mówię Ci np….?” Wiecie, jak to dziewczę się do niego wtedy uśmiecha? Właśnie wówczas padają z jej ust te słowa: „kocham Cię”.🧡

Powiem Wam, co ona sobie teraz myśli, że może [tak, jak już niejednokrotnie o tym przecież wspominała], nie widzi JESZCZE tego celu swojego życia…, ale jest pewna, że razem jest zawsze łatwiej. I nie! Wcale nie chce tu teraz „uwieszać” się na Gracjanie, choć ten mężczyzna na prawdę BARDZO JEJ IMPONUJE. Jest również pewna, że wielu rzeczy mogłaby się od niego nauczyć, a przecież o to w życiu chodzi, by nie stać „w miejscu”, tylko robić coś, by nadal się rozwijać i tym samym móc przynosić innym pożytek z siebie, z własnych doświadczeń!

Obrazek posiada pusty atrybut alt; plik o nazwie celsens-1.jpg

O to jej właśnie chodzi, przecież poniekąd została już nazwana „boginką”, hehe 🤭 , w co ona sama nie mogła kompletnie uwierzyć 😲 [ale o tym już także kiedyś wspominała]. Mała Mi już raczej dawno [no a zwłaszcza od tego wypadku, który służył jej „przebudzaniu”] zaczęła czuć, że ma tu na Ziemi do wykonania jakieś „zadanie”, że właśnie po coś i z jakiegoś powodu tu została! Jednak tak dobrze pamięta te słowa:

Jeżeli chcesz dojść gdzieś szybko, to idź sam, jeżeli chcesz dojść daleko, to idź z kimś” Jeśli jesteś „pełnym” singlem, w związku możesz dojść dużo dalej…

Obrazek posiada pusty atrybut alt; plik o nazwie slebenistschc396ner.png

Wiecie, cóż to dziewczę postanowiło? Że ona absolutnie nie będzie niczego wymuszać i się narzucać [nigdy tego przecież nie robiła], tylko poddawała się (bardziej lub mniej świadomie) działaniu WSZECHŚWIATA. Teraz jednak, bardzo w to wierzy, że Gracjan w kolejnym swoim filmiku, da jej jakiś znak, że dobrze myśli, że to o nią właśnie chodziło… Bo to, że on również to przeczyta, tego jest już pewna. W końcu „jakoś” się tu odnaleźli 😊. Poza tym on przecież sam mówi o tej „magi”. Zatem Mała Mi po prostu to teraz zostawi, jednak bardzo dobrze wie, że NIC SAMO SIĘ NIE DZIEJE, do tego potrzebny jest NASZ RUCH, „JAKIEŚ DZIAŁANIE”. A ponieważ dobrze wie, jakim on jest mądrym człowiekiem, dlatego kolejny ruch pozostawia dla niego – nie chce aż tak się narzucać 🤭

Obrazek posiada pusty atrybut alt; plik o nazwie poc5bbytkiemdlainnychludzi.png

Mała Mi musi wprost tu jeszcze donieść, że jeszcze dziś była na poczcie, bo dostała takiego „dziwnego” smsa powiadamiającego ją, że „przesyłka o (takim i takim) numerze, została dostarczona”. Pomyślała sobie cholerka, przecież ja niczego nie zamawiałam, o co w ogóle chodzi 😜. Lecz postanowiła pójść po prostu na pocztę i tam się wszystkiego dowiedzieć. I wiecie, co to oznaczało? TO BYŁA DLA NIEJ WIADOMOŚĆ, IŻ TE JEJ WCZORAJ WYSŁANE FAKTURY WŁAŚNIE ZOSTAŁY DZIŚ DORĘCZONE! O losie słodki, co za niemądre dziewczę 🤭.

Tak pomyślała, że jeszcze nie jadła nawet żadnego obiadu i dlatego wybrała się do tego BioWay`a, który znajduje się… tak, niestety w tym CH FORUM. Chciała pójść tam w ogóle na piechtę, bo pomyślała, że mimo iż troszeczkę wiało i było zdziebko zimno, to ona jednak postanowiła zrobić sobie spacer. W tym czasie zadzwoniła również do swojej mamy, gdyż ta tak się składa, że próbowała dodzwonić się do niej wczoraj.

Nasza bohaterka nie miała wczoraj jednak za bardzo czasu [bo była zajęta obowiązkami], dlatego oddzwoniła do niej właśnie dzisiaj. Cieszy się, że w pewnym sensie obydwoje z bratem tak ją poniekąd „hartują” i przyzwyczają do nowych rzeczy. Tzn. właściwie to nie jest przecież nic aż takiego nowego, bo niejako pokazują jej, że każde z nich ma swoje własne życie i na nim również trzeba się skoncentrować. Cóż jednak nasza bohaterka zauważyła? Że ich mama stała się o wiele bardziej spokojną osobą. Była wręcz pewna, że usłyszy coś w stylu „już zaczęłam się martwić, że ani nie odebrałaś, ani nie oddzwoniłaś”, a jej rodzicielka zaczęła opowiadać tak spokojnie, że dopiero wróciła do domu: była odebrać Kacperka ze szkoły. Następnie zaszła jeszcze z nim do siebie domu i zjedli razem rosół, bo ten nie miał dziś religii i dlatego na obiad w szkole musiałby czekać jeszcze godzinę.

Później zaś zaprowadziła go do taty, gdzie ponownie był u niego ten sam kolega Kamil [ksywka „Cypek”😉], z którym to wyjeżdżał również do Wawy. Dowiedziała się, że ten chłopak był tam z pieskiem, takim bardzo wychudzonym i wcześniej chyba bitym, zabrał go od jakiegoś właściciela, ponieważ nie mógł już patrzeć na nieszczęście tego biednego pieska. Prawda, że wspaniały to człowiek? I mama jej opowiadała, że ta psina była naprawdę bardzo wychodzona, w dodatku bała się ich [mamy i Kacperka], ponieważ boi się nowych ludzi, których jeszcze nie zna. To również m.in. wkauje na to, że nikt się z nim wcześniej dobrze nie obchodził…

Właśnie [23.02.20, godz. 15:20] dzwoniła do swojego brata i dowiedziała się, że ten piesek „Cypka” nie potrafił prawie NIC! Nawet wychodzić na dwór. A jak mu nasypali coś do jedzenia, to jadł tak jakby „na zapas”. Marcin tu powiedział jej tak mądrze i dojrzale, że to oczywiste, że takie zwierzątko musi się wszystkiego od nowa uczyć [nasza bohaterka sobie pomyślała, to trochę tak, jak i ze mną było 🤣]. Rzekł jej nawet, że teraz ten piesek nie chce odstępować Kamila nawet na krok, hehe, w końcu znalazł swoje bezpieczeństwo, miejsce, gdzie nie tylko ma co jeść, ale również, w którym jest dobrze traktowane. Ale dodał również, że nawet, jak kolega wyszedł z domu, to później dzwonił do niego jego tata i mówi, że ten biedaczek [piesek] leży teraz na jego poduszce i piszczy z tęsknoty.

Kamil wtedy na to odpowiedział, że przecież tam, dokąd może, to go zawsze ze sobą zabiera, ale co np. jak w końcu pójdzie do pracy? Zwierzę musi się również tego nauczyć, kolejny kroczek. Ma już bezpieczeństwo zapewnione, także jedzenie, zatem teraz po prostu kolejny etap nauki: nie przyzwyczajanie się tak do właściciela. Co poniekąd będzie znowu trudne, bo psy są przecież takie wierne i przywiązują się do człowieka, a tym bardziej te, które dotąd nie czuły się wcześniej bezpieczne i teraz nagle mają „wszystko”, czego im tak naprawdę brakowało

Doniosę jeszcze Wam tylko, cóż nasza bohaterka sobie pomyślała. Dokładnie dzisiaj, jak po raz kolejny odjechał jej tramwaj, bo nie potrafiła do niego dobiec 🤣. Uznała, że po prostu musi jak najszybciej wziąć się za trenowanie tego biegania. Pierwotnie dawała sobie jakoś tak czas do początku marca, myślała, że wtedy dopiero zacznie, ale teraz sobie myśli, a po co niby czekać??? Postanowiła, że już jutro [po tym, jak m.in. wyprasuje ponowną stertę tych rzeczy, która jej się uzbierała 🤭] wyjdzie choćby na początek na spacer/ szybki spacer. Od czegoś trzeba zacząć!undefined

To teraz wklei tu kolejny skopiowany swój wpis, którego nie opublikowała, nosił on taki tytuł:

SNY ZAWSZE CHCĄ NAM COŚ POWIEDZIEĆ, NIEWAŻNE, JAK SĄ POKRĘCONE…

„Niebiańska Przepowiednia/ The Celestine Prophecy”, reż. Armand Mastroianni

U niej z całą pewnością jedna rzecz jest pewna, a mianowicie ciągła ZMIANA! Tak właśnie, moi drodzy, teraz mamy SOBOTĘ, 22.II.2020, Mała Mi obudziła się dziś o 1:23! Pierwsze co, to sobie oczywiście pomyślała: Cholera jasna[!], czyli jednak bez tej tabletki nie mogę dobrze spać, lecz tak leżała i mówi do siebie: „Spokojnie, moja droga, pamiętaj, że nie ma sytuacji bez wyjścia i naprawdę NA KAŻDĄ MOŻNA ZNALEŹĆ JAKIEŚ ROZWIĄZANIE! [dlatego po prostu pomyśl, co możesz zrobić]. Poza tym podobno wszystko ma czemuś służyć!” i tak do głowy przyszły jej w sumie 2 wyjścia, aby tej tabletki nie brać: pierwszym było zabranie się za czytanie książki [tylko cholernie nie chciało jej się wstawać i zapalać jeszcze światła, jak już tak fajnie leżała sobie w tej pościeli🤭].

Lecz zaraz przypomniało jej się jeszcze, że zdarzało jej się nawet kiedyś, jak jeszcze tak długo siedziała, czytać/słuchać/ oglądać coś po prostu na swojej komórce [do tego przecież nie potrzebowała specjalnie już światła:P] i wtedy również zachciewało jej się spać. Zatem zdesperowana tym faktem, że O TEJ GODZINIE SIĘ JUŻ OBUDZIŁA [i to wcale nie chciało jej się siku!😋] włączyła jednak to WIFI… Oczywiście myśli sobie kurczę, jakikolwiek ekran włączony i to jeszcze w nocy, to przecież jest całkowicie chybiony pomysł…No helloł? Sami przyznacie, że to raczej „poroniona” idea!

Zaczęła wprawdzie od czytania swojego wpisu na blogu, później jednak stwierdziła, że bez sensu! Ona woli uczyć się nowych rzeczy i w ten sposób włączyła sobie jakieś kolejne filmiki w wykonaniu Gracjana na YT. Moi drodzy, to dziewczę po raz kolejny zachwycało się wprost jego wiedzą i nie ukrywa, że tak się zastanawia, SKĄD ON ZDAJE SOBIE SPRAWĘ Z TYLU RZECZY/ SPRAW??? I jak to się stało, że ten człowiek jest taki mądry i tyyyle wie? 😲 Często niby takich „oczywistych oczywistości”, jednak dobrze zdaje sobie sprawę [ona dostrzega to w naszym społeczeństwie], że dla większości ludzi, to takie jasne wcale nie jest!

A propos tego „siedzenia w nocy” na komórce: Mała Mi wciąż pamiętała o tym, że to nie do końca jest zdrowe… i tym samym pewnie dobre… Ale myśli sobie: „kurczę, a czy to jest takie znowu ważne, co mówią inni? Najważniejsze przecież, że na mnie to [kiedyś] działało!” Więc tak wytrwale oglądała sobie jeszcze kilka filmików Gracjana właśnie [i przyznawała, co niektórym, także „lajki”]. Teraz kurcze już nawet nie pamięta, które to były i dokładnie o czym, ale jest pewna, że jak je jeszcze raz ujrzy, to już będzie wiedziała 😊

Ok. godz. mniej więcej 11 napisała jeszcze do swojego ucznia na WhatsAppie:

[22.02, 11:06]: Witaj Michał, jak się masz/ how are you doing / wie geht es dir? Mam nadzieję, że wszystko jest w porządku / ich hoffe, es geht dir gut. Liczę na to, że zechcesz się podzielić ze mną wynikami Twojej matury / Ich hoffe, du sagst mir, wie es dir dein Abitur verlaufen ist 😉 Auf jeden Fall, drücke ich (wie immer) die Daumen für dich ganz fest 😊🍀👍

Jak widzicie, ciągle czymś się zajmuje i wciąż to ją poniekąd rozprasza 😋. Ale już wraca do tego, o czym chciała tu w tym wpisie donieść. Także może wróćmy do tej jej „nocki”. To dziewczę, tak pamiętało jeszcze, co później już usłyszała w filmikach Gracjana. Później tak sobie już myślała, że ona go szczerze podziwia, tą/tę jego wiedzę i bardzo chciałaby się z nim spotkać, aby choć móc zapytać, jak ją zdobył. [choć przypuszcza, że bardzo prawdopodobne w ten sam sposób, co i ona: poprzez doświadczenie tego wszystkiego😉]

No dobrze, moi mili, to lecimy dalej: Nasza bohaterka pomyślała sobie, no i co z tego, że może nawet „poświęcę” trochę nocy? Na naukę przecież nigdy nie jest za późno 😜. Najważniejsze, że będę mogła zdobywać nową wiedzę! A ten człowiek ją naprawdę zachwyca/ fascynuje, to jest dla niej wprost nie do pojęcia, że można mieć takie mądre/ dojrzałe spojrzenie na to życie!!! I tak sobie Mała Mi pomyślała, że właśnie, jak się w nocy będzie budziła, to zawsze wtedy uruchomi jakieś kolejne jego filmiki, bo muszę Wam powiedzieć, że ona uznała, iż poprzez nie, może się o nim czegoś więcej zawsze dowie.

A ona jest już bardzo „głodna” coraz większej ilości informacji o nim. Z pewnością, sobie myśli, można tu jakoś pogrzebać i coś więcej w tym necie o nim odkryć. Ale po pierwsze nie bardzo wie, jak tego szukać, po drugie, szkoda jej na takie szukanie czasu, jak z tych jego nagrań może się dużo dowiedzieć. Jednak musi tu przyznać, że naprawdę ona myśli o sobie, że mu serio kompletnie nie dorównuje tą wiedzą, a może inaczej! Przecież, jakby nie było, już życie ją także „nieźle” sprawdziło/ doświadczyło… tylko ona nie umie nadal tego tak ładnie ubierać w słowa, jak ten człowiek…, bo chyba nigdy jakoś się tak bardzo w to nie zagłębiała i nawet nie zastanawiała się zbytnio nad tym…

W każdym razie oglądała te jego filmiki [oczywiście zapisała to sobie na komórce] od 1:23 do 4:24. Następnie musiała zasnąć, bo miała sen i tak tu się nawet długo nie zastanawiała, bo była pewna, że jak się już obudzi, to jest bardzo prawdopodobne, że nie będzie go pamiętała aż tak szczegółowo, a może nawet już w ogóle(?) 🙄Dlatego to mądre dziewczę, wolało nie ryzykować i dlatego taka jeszcze na wpół przytomna, opisała go w swojej komórce: [zapisała to sobie na @]:

Ok. 5:40 budzę się, sen: gdzieś jesteśmy, jakoś przemieszczam się rodziną, właściwie to pamiętam najbardziej TYLKO Iwonę [starszą o 2 lata kuzynkę], jej młodszego brata Łukasza i mojego brata Kamyka. [Marcin o dziwo, NIE BYŁ NA WÓZKU!] Iwona coś tam wspomina o tym, że Piotruś [synek Łukasza, a jej chrześniak] kiedyś to miał [jakieś ciuszki chyba]… No w każdym razie coś wspomniała również o mamie swojego chrześniaka, Magdzie [która zresztą chodziła do tego samego LO, co i ja, jak się kiedyś później już dowiedziałam od niej, że właśnie mnie stamtąd pamięta, hehe]. Wtedy właśnie się jakoś zainteresowałam, czy oni mieszkają teraz razem czy znowu osobno? Iwona zaczęła opowiadać jakoś CAŁKOWICIE INACZEJ NIŻ JEST, tak wszystko w tej swojej opowieści odrealniła i poprzekształcała… Ze swojego brata zrobiła niemal jakiegoś „świętoszka, natomiast z Magdy niemalże totalne przeciwieństwo. Wtedy ja po prostu już nie mogłam i zabrałam również głos, mówiąc, by tylko nie przesadzała! Wszyscy przecież dobrze wiemy, że to o Łukaszu nie do końca jest prawdą [o nim mogłam powiedzieć znacznie więcej, bo w końcu „co nieco” go już znałam 😋].

[Szczerze mówiąc jakoś nigdy za nim nie przepadałam… Mimo, że jest młodszy od mojego brata, to zawsze był takim „cwaniaczkiem”. Nawet na moim weselu się popisywał… Jest on całkowicie różny od Kamyka!]

Poza tym dodałam, że przecież KAŻDY ma swoje ciemne i jasne str. I to jest całkowicie normalne! Ona wtedy, dalej, że to JEST JEJ BRAT i ona nie pozwala nikomu go skrzywdzić… W tym momencie nie mogłam już i mówię : Kamyk też jest moim bratem, jednak kiedy trzeba potrafię nakrzyczeć na niego, nawet przekląć [tak mam zapisane, choć wcale sobie tego nie przypominam, że akurat kiedykolwiek na niego klęłam, hehe 🤣], by postawić go „do pionu” i sprowadzić do porządku. Wtedy odezwał się sam Marcin i mówi, że tak, to prawda [w sensie, ze nawet ja – starsza siostra, potrafię go ochrzanić, kiedy trzeba], dodał tylko, iż czasem aż zbyt szybko i nadmiernie się denerwuję! To mi dało do myślenia, lecz najbardziej to, jak rzekłam, że teraz jestem w końcu szczęśliwa! Jak również, iż jestem pewna, że KAŻDY ETAP W ŻYCIU JEST POTRZEBNY! Iwona coś tam znów odparła, że chyba ze mną nie da się dogadać, czy coś takiego… Wiedziałam, że nie mam najmniejszej możliwości przekonania jej, a nie potrafiłam niestety zacytować tych jakże mądrych słów Gracjana. Ponownie tak bardzo to odczułam, że jestem naprawdę bardziej świadoma wielu rzeczy, z o wiele większej też ilości spraw zdaję sobie sprawę ….

5 PRAKTYK, KTÓRE POSZERZĄ TWOJĄ ŚWIADOMOŚĆ – Booooszeee, moi drodzy, ona tak sobie słucha tych jego filmików i myśli: „Matko, ja do tego wszystkiego chyba jakoś sama doszłam, tzn. niejako życie mnie do tego „zmusiło”😋 Choćby a propos tych snów, to ona po prostu to niejako akurat musi je sobie zapisywać, hehe [jej problemy z pamięcią], a tu Gracjan mówi: W SNACH SIĘ DZIEJE BARDZO DUŻO [spójrzcie tylko na tytuł tego wpisu]. Kurczę, ona dochodzi do wniosku, że jest po prostu genialna!!! Zauważcie, że to dziewczę przecież może nie nadaje temu w ogóle jakichkolwiek nazw, ale ona to wszystko czyni!

Co więcej, moi drodzy, Mała Mi, zrobiła „kolejny krok” i wyobraźcie sobie, że ona właśnie pod tym filmikiem uczyniła swoje pierwsze notatki o sobie i swoim życiu 💪. Poza tym ten Gracjan w 2017 roku może wyglądał troszkę jeszcze mniej dojrzale [w końcu to było 3 lata temu!, a ona cholerka wciąż nie ma pojęcia niestety, ile on ma teraz lat…], ale choć tu podoba jej się bardziej jego sylwetka, bo… wydaje jej się, że właśnie wtedy przy nim nie wyglądałaby tak jakoś bardziej „normalnie’ [czyt. nie tak grubo]🤭

Po obudzeniu się, miał miejsce, jak zwykle jej codzienny już „rytuał”, tj. medytacja i gimnastyka. Tu pozwoli sobie wkleić swoją własną notatkę z tego filmiku 5 PRAKTYK, KTÓRE POSZERZĄ TWOJĄ ŚWIADOMOŚĆ:

  1. codzienna MEDYTACJA – robię ją (jak zresztą wszystko inne również:P) „po swojemu”
  • Siadam zawsze prosto na posuszce
  • tak 10, no max. 20 minut, jak nie mam akurat siły, to do niczego się nie przymuszam i wykonuję ją najzwyczajniej w świecie krócej 😋

2. OBSERWACJA SAMEJ SIEBIE

  • ah… mój „przypadek” to jest jednak szczególny i całkowicie inny 🤭, bo ja niejednokrotnie musiałam się przecież swojego ciała od początku uczyć! Tych jego reakcji na wszystko [przypominam: DOSŁOWNIE, jak u małego dziecka! WSZYSTKO BYŁO DLA MNIE WTEDY NOWE, przecież w wieku 27/28 lat otrzymałam jakby nowe życie!]
  • zadawać te pytania, które były poniekąd nie tylko dla mnie samej ważne/ istotne, lecz również dla tych, którzy się w tym czasie mną „opiekowali”: co poznaję, jak moje ciało reaguje, co się z nim dzieje, jak się czuję? Co powoduje, że właśnie tak?
  • obserwowano wtedy moje reakcje/ przede wszystkim jednak mojego ciała [sfera uczuciowa była tu, nie ukrywajmy, zawsze jakaś u mnie zaniedbywana 😋]
  • byłam zmuszona wręcz do poznawania siebie, tego, jak funkcjonuję, na jakie rzeczy jak reaguję, co powoduje moje konkretne pewne reakcje, jakie rzeczy wprowadzają mnie w pewien stan

Obecnie jedynie pozostaje mi pamiętanie o tym właśnie w tych wszystkich chwilach, gdy tak dużo się dzieje i wykonywaniu wówczas tej obserwacji.

OBSERWACJA SWOJEGO WEWNĘTRZNEGO ŚWIATA, JAKI MAM STOSUNEK DO TEGO, CO SIĘ DZIEJE NA ZEWNĄTRZ, JAK I TO, CO JA CZUJĘ/ TO, CO SIĘ WE MNIE DZIEJE MA EFEKT NA OKOLICZNOŚCIACH.

3. ZAPISYWANIE SWOICH SNÓW

  • cel: „trenujesz swój mózg, żeby zwracał większą uwagę na rzeczy nieświadome, na te, których nie pamiętam; W SNACH SIĘ DZIEJE BARDZO DUŻO; to może być proces „organizacji, pokazujący nam, gdzie się znajdujemy, nasze pragnienia, nasze niechęci”. BARDZO DUŻO RZECZY DZIEJE SIĘ W NAS, KTÓRE W ŻYCIU ŚWIADOMYM, JAK SIĘ BUDZIMY RANO, NIE WIEMY NAWET, ŻE SIĘ DZIEJĄ.

UCZYSZ SIĘ ROZPOZNAWAĆ I Z CZASEM ZAUWAŻYSZ, ŻE WIĘCEJ ŚWIADOMOŚCI WCHODZI W REJONY NIEŚWIADOME.

4. SZUKAJ KONTRAARGUMENTÓW

  • ” nawet, jak coś mi się podoba [szukaj mimo wszystko kontrargumentów] jak to może być nieprawdą = zostaw swoją świadomość otwartą trochę na inne rzeczy, bo jak zamykasz się na coś, to ograniczasz się na tym, im bardziej się chronisz, tym mniej może dotrzeć informacji… I twoja świadomość nie będzie się poszerzała. A są pewne rzeczy, które są prawdą w danym momencie i później odkryjesz coś i jeśli nie chcesz tego odpuścić, to nie rozwiniesz się, będziesz zamknięty w jednym cały czas, w tym wydarzeniu/ przekonaniu.
  • SZUKAJ KONTRARGUMENTÓW I WYSŁUCHAJ KONTRARGUMENTÓW -> nie musisz się wcale z tym zgadzać! Ale rozszerzysz swoje myślenie”

5. OBSERWUJ LUDZI GŁĘBIEJ, A NIE TAK PŁYTKO

  • „I PATRZ, CO POWODUJE TE ZACHOWANIA (czyli NIE PŁYTKO, lecz „2 warstwy głębiej”)
  • PEWNYM ZACHOWANIEM KTOŚ POKAZUJE DUŻO, DUŻO WIĘCEJ O SOBIE NIŻ MYŚLISZ

Chyba dawno tak robiłam, a z całą pewnością po tym „wspaniałym” wypadku. Tak! Teraz zdecydowanie mogę powiedzieć, że to DZIĘKI NIEMU I TEMU WSZYSTKIEMU, CO MI SIĘ PRZYDARZYŁO, STAŁAM SIĘ TAKĄ WŁAŚNIE OSOBĄ!

Podam tu może kilka przykładów, które jeszcze pamiętam i które przychodzą mi do głowy [bo jakoś w miarę niedawno miały miejsce 😋]

  • ja w BioWay`u dostrzegam moją ulubioną ekspedientkę, że jest jakaś taka smutna i nawet, jak mówię jej „dzień dobry”, ona mi wcale nie odpowiada, jakby mnie nie słyszała… Później jednak, jak już zamówiłam obiad [obsługiwała mnie inna dziewczyna], pytam jej, czy coś się stało, bo widzę, że ma taką smutną, zamyśloną twarz… Ta mi odpowiada, że owszem, coś z jej kotkiem się stało [opowiadała mi w miarę szczegółowo, jednak ja już nie potrafię tego odtworzyć:P może też poniekąd dlatego, że to było właśnie o kocie, hehe😜]
  • nie pamiętam już nawet, czy o tym wcześniej wspominałam: Jak byłam z mamą w Pikawie i tam pewna kobieta siedząca przed nami przy stoliku, dosłownie tak głośno gadała, jakby była tam sama… Oczywiście moja rodzicielka powiedziała do mnie, bym nie podchodziła i nie zwracała jej uwagi. Ja tak się zastanowiłam, że może ona nawet nie zdaje sobie z tego sprawy, jak głośno rozmawia, hehe 😋 I podeszłam kulturalnie mówiąc: „Przepraszam najmocniej, chciałam tylko zwrócić uwagę, bo może Pani nie zdaje sobie nawet z tego sprawy, że Pani głos jest taki donośny, a przecież nie jest Pani tutaj sama. Tak się składa, że żadna siedząca tu osoba nie mówi tak donośnie, jak Pani się to udaje 🤭”. Ta szybciutko przeprosiła i rzekła, że owszem nie zdawała sobie z tego sprawy, że to wszystko o czym ona mówi, tak słyszą wszyscy, hehe 😋 Później już znacznie ciszej przeprowadzała tą konwersację ze swoją koleżanką. [pomyślałam sobie: można? MOŻNA! a nawet poniekąd trzeba dawać ludziom feedback 💪]

Zdecydowanie [aż nie przypuszczałam nawet, że kiedyś to powiem, hehe], ale jestem BARDZO WDZIĘCZNA ZA WSZYSTKO, CO MNIE SPOTKAŁO, CZEGO DOŚWIADCZYŁAM. GDYŻ DOKŁADNIE TE WSZYSTKIE ZDARZENIA PRZYCZYNIŁY SIĘ DO TEGO, ŻE POTRAFIĘ DOSTRZEGAĆ I ODCZUWAĆ WIĘCEJ!

Stałam się zdecydowanie bardziej otwartą, odważną/ śmiałą i więcej rozumiejącą osobą!

  • „zawsze, jak ktoś działa coś, albo robi coś, jak widzisz pewne zachowanie wobec ciebie, albo wobec innych ludzi, to nie patrz na to zachowanie i nie oceniaj tak na płytkim poziomie, że ta osoba jest „zła” albo cokolwiek, tylko patrz z jakiego miejsca to wychodzi. POPATRZ, CO O TEJ OSOBIE MÓWI TO ZACHOWANIE, zawsze to jest zachowanie, które pokazuje, jak ta osoba się czuje, w jakim miejscu się znajduje, czego się boi, czego się nie boi.
  • BARDZO DUŻO RZECZY MOŻESZ ZOBACZYĆ I UŚWIADOMIĆ SOBIE, jeżeli nie będziesz widziała samo zachowanie, samych ludzi, same słowa, tylko BĘDZIESZ WIDZIAŁ, SKĄD POCHODZĄ I DLACZEGO SĄ POTRZEBNE TAKIE SOWA
  • jak masz kontakt z ludźmi, to patrz „głębiej”, na powody

GRACJAN MI TU UŚWIADOMIŁ, że poniekąd przez to, iż musiałam się siebie nauczyć „od początku”, stoję teraz jakby „wyżej” od innych, gdyż najzwyczajniej w świecie, zdaję sobie sprawę z większej ilości spraw i również dużej ich części [oczywiście mówię tu o takich TYLKO STRICTE „życiowych”/ „ludzkich” sprawach] jestem poniekąd bardziej świadoma. = MOI DRODZY, CZY WY TAKŻE TO DOSTRZEGACIE??? Czyli kolejny PLUS TEGO BEZNADZIEJNEGO, jak mi się początkowo wydawało, WYPADKU! TAK BARDZO TERAZ TO DOSTRZEGAM, ŻE WSZYSTKO MIAŁO SWÓJ CEL, NIE BYŁO WCALE „PRZYPADKOWE” I NAJWIDOCZNIEJ MIAŁO RÓWNIEŻ TO CZEMUŚ SŁUŻYĆ. Wciąż bowiem twierdzę, że NIE MA MIEJSCA W NASZYM ŻYCIU NA PRZYPADKI!

Dziękuję Gracjan, że poprzez ten filmik pomogłeś jej to ponownie dostrzec!!! Mimo, że już Mała Mi nie zachwyca się tak Tobą. To jednak uważa, że WSZYSTKO MA CZEMUŚ SŁUŻYĆ! Dobrze pamięta o tym, że Ciebie również najwidoczniej miała spotkać w swoim życiu.

Moi drodzy, dziś [raaaany już znowu nie wie, co chciała tu napisać, przez to, że ujrzała, iż pokazał się kolejny filmik Gracjana właśnie, hehe], ale chwileczkę dajcie jej troszkę czasu, może zaraz na to wpadnie. Ooo, już spojrzała w swój kalendarz i tak sobie myśli, że chyba o tym chciała napisać. Otóż udała się do warzywniaka [bo ona warzywa i owoce stara się właśnie z nich kupować, a nie z marketów!], była tam ostatnio i zakupiła 3 cytryny, wprawdzie tylko jedną wzięła sobie z tych za 15 zeta, a pozostałe 2 te tańsze po 6 PLN. Jednak ponieważ one wyglądem w ogóle się nie różniły… dopiero ujrzała w domu na tym rachunku, że policzono jej, jakby wzięła 3 drogie.

Tak się trochę zastanawiała, dlaczego ten pan tam nawet jej nie zapytał o to, czy wszystkie w tej reklamóweczce są w tej samej cenie [powiedziałaby przecież, że wcale nie, nie chciała brać tylko 2 różnych reklamówek na to], a kupowała tam wtedy jeszcze inne rzeczy, więc „troszkę” tych produktów jednak było. Ale ponieważ dziś znów zabrakło jej cytryn [i pomidorów + zakupiła także czerwoną paprykę], zatem pomyślała, że to jest dobra okazja, by tam pójść „na spacer” [mowa tu o tym warzywniaku koło siłki].

I tak ponieważ dziś był tam tylko syn tego pana, nałożyła sobie po 3 pomidory i tyle też tych cytryn. Powiedziała jednak z uśmiechem, że to są te najtańsze🤭. Chłopak mówi, dobrze, a ona wtedy przyznała, że ostatnio, jak tu była, to policzono jej wszystkie 3 właśnie w tej najdroższej cenie, gdy ona TYLKO jedną taką drogą wzięła. W tym momencie chłopak przeprosił za nieporozumienie i powiedział, że w takim razie teraz policzy jej tylko 1 cytrynę zamiast 3 😊, prawda, że miłe z jego strony to zachowanie, Mała Mi nie będzie kryła, że się bardzo ucieszyła i mu nawet podziękowała za takie „ludzkie” podejście.

Ach tak, musi tu jeszcze przyznać, że ma już kolejną „zaliczoną” rzecz/ czynność, a mianowicie PRASOWANIE, hehe💪 Wprawdzie na jej liście wciąż stoi m.in. [napisze tu po prostu hasła z tej kartki]:

  • laut lesen / vielleicht singen – tak, tak, do takich wniosków doszła jeszcze, jak była u niej jej rodzicielka – zaczęła swojej mamie czytać wtedy trochę na głos tą książkę Josepha Murhy`ego
  • pomyślała, że powinna trenować także swój głos i poprzez czytanie, a może nawet śpiewanie – bo wyobraźcie sobie, że aż trudno uwierzyć, iż kiedyś tak pięknie jej ten śpiew wychodził, że otrzymała nawet możliwość dostania się do szkoły muzycznej 🤣😜🤭
  • FV do ZUS = oryginały? [bo już tego nie pamięta nawet], przygotowanie PIT-u
  • wciąż widnieje tu u niej WPIS O KAMYKU
  • dowiedzenie się, kiedy ma następny termin wizyty u swojej lekarki, jak również kiedy ma się udać ponownie na „pazurki”
  • no tak, dlaczego jej na tym zależy, bo chciała przepisać sobie wszystkie ważne terminy z komórki do kalendarzyka papierowego, ponieważ jej komórka już szwankuje… i teraz musi jeszcze zapytać brata do kiedy jest na nią w ogóle gwarancja [bo to prezent od niego na święta Bożego Narodzenia był – nie te minione, ale jeszcze wcześniejsze chyba…:P], odnaleźć to wszystko, co jest potrzebne do wysłania jej do naprawy [jej mamy komórka przecież była również wysyłana i teraz już świetnie działa]
  • @ to Printstacja, bo nadal jej nie odpisali
  • „naoliwienie” leżaka, by tak nie skrzypiał
  • zabranie się w końcu za jakieś malowanie obrazów… ehhh…, jak jej trudno się za to zabrać

To teraz jeszcze tak szybciutko, nim uda się do swojej cudownej kąpieli: Mamy dziś 23.II.2020, NIEDZIELA „Magia się dzieje każdego dnia” – to usłyszała jeszcze w łóżku, jak włączyła sobie wywiad Prokopa z jakąś wróżką…o 4:34 pod oknami ponownie słyszy głos tego samego kolesia, którego kiedyś już również słyszała. Taki specyficzny mężczyzna mieszkający na parterze, ponownie był pijany i chyba chciał jechać autem, przeklina, jak zwykle, hehe😜 Słyszy również jakieś młode męskie głosy, które (chyba) nie dają mu, by to zrobił. A tu jeszcze rozpisała sobie pomysły na to, co dziś robić? – walk / zabrać się w końcu za malowanie/ @to PRINTSTACJA/ DZIEŃ BEZ KAWY/ POCZYTAĆ LAUT BOOK

Chce tu jeszcze tylko wspomnieć o tym, że wydawało jej się, że w tym swoim filmiku CO SIĘ STANIE JAK ZACZNIESZ SIĘ POZYTYWNIE ZMIENIAĆ, ten Gracjan niejako zawarł dla niej jakąś odpowiedź. Troszkę zrobiło jej się początkowo przykro, jak usłyszała te słowa:

„Jeżeli chcesz być TĄ OSOBĄ, która żyje w fajnych warunkach i potrafi sobie stworzyć te fajne warunki, jeżeli chcesz BYĆ TĄ OSOBĄ BARDZO … i mówię Ci możesz to zrobić, obojętnie, gdzie się znajdujesz! Jak włożysz pracę, to możesz się stać tą osobą. Jeżeli chcesz bardzo, to zaczniesz szukać informacji, zaczniesz czytać, zaczniesz się uczyć, zaczniesz próbować, starać się robić różne rzeczy, żeby podnosić swoje wibracje. I odkryjesz po drodze, że żeby to się stało, żebyś osiągnął taki wyższy poziom, to musisz odpuścić pewne rzeczy… Ta osoba, którą chcesz się stać, nie robi tych rzeczy, które Ty teraz robisz. Nie znajduje w tym nawet przyjemności. Odkryjesz, że pewne zachowania, pewne nawyki, pewne rzeczy, które robiłeś, MUSISZ JE ODPUŚCIĆ. MUUUSISZ!

Odkryjesz, że musisz zmienić trochę swoje myślenie, dodać se jakieś nowe perspektywy, popatrzeć trochę inaczej na świat, na różne rzeczy, na różne sprawy. Zmieniasz swoje myślenie, zmieniają się twoje działania, zmienia się twoje życie. [nie będzie kryła, że tu sobie pomyślała, no helloł? Ale ja chyba już to zaczęłam robić, a w ogóle to „Ty, mój drogi lepiej nie ucz tu księdza dzieci robić” buhaha – to jest jej ulubione „powiedzonko”, które zawsze kieruje do swojej mamy, jak ta mówi jej jakąś „oczywistą oczywistość”😜] Odkryjesz, że to musi być zrobione. Musisz dodać jakieś nowe nawyki, nowe zwyczaje. I zaczniesz próbować, zaczniesz się strać, zaczniesz zmieniać pewne rzeczy, zaczniesz np. odpuszczać marudzenie, narzekanie, negatywne konwersacje z pewnymi ludźmi(…) [no kurcze i w tym momencie już doszła do wniosku, że to z pewnością NIE O NIEJ!]

(…) jeżeli wierzysz, że możesz osiągnąć wyższe wibracje i idziesz w tym kierunku obojętnie co, to będziesz to robił, bo chcesz, BO CHCESZ ŻYĆ W FAJNYCH WARUNKACH, BO CHCESZ, ŻEBY ŻYCIE WYGLĄDAŁO FAJNIE. I zaczniesz widzieć pewne zmiany: jesz zdrowiej [taaa, sobie krytyczna ona znowu pomyślała, akurat to jest zdecydowanie do mnie, buhaha 🤣], masz więcej energii, czujesz się lepiej, medytujesz, bardziej stabilny emocjonalnie jesteś. Zobaczysz takie małe zmiany(…)

Zaczniesz wkładać pracę w pewne rzeczy, w które nie wkładałeś wcześniej. W myśli, energię, skupienie… Może na początku, jak zaczniesz wprowadzać pewne pozytywne nawyki, to jedyne, co zyskasz, to jest więcej traumy, przez to, że wzmocnisz się, to odkryjesz, ile traum masz w sobie i odpakujesz pewne negatywne emocje i będziesz musiał przerabiać tą traumę, żeby zrzucić ją, żeby ją przerobić, żeby ją przerobić, żeby odpuścić pewien ciężar. Żeby później, jak uwolni Ci się trochę twój mózg od tej traumy, przez to, że byłeś w stanie ją przerobić, to zaczniesz myśleć bardziej pozytywnie, zaczniesz wpadać na nowe pomysły.(…)

Ahhh…, moi drodzy, do Małej Mi ponownie się ktoś odzywa z tego Tinderka,🤣 hehe, więc wybaczajcie proszę jej te krótkie przerwy, teraz jest już godz. 19:14. Spostrzegła nawet ciekawego Johna, uwaga starszy od niej tylko o 1 rok, a wygląda z tą jasną/ siwą bródką i tymi również siwymki włosami, na znacznie starszego, hehe, no chyba, że to w ogóle nie jego zdjęcie tu, bo przecież takie przypadki także już były… 😜 Jej spodobał się jego wygląd, czy raczej może bardziej pasuje tu słowo „zainteresował/ zaintrygował” w porównaniu do przedstawionego wieku, choć zdecydowanie znacznie bardziej to, co ma na swoim profilu:

Szukam fajnej relacji na dłużej, może właśnie z Tobą..? Wolę zdecydowanie spotkanie i miłą rozmowę, niż klikanie.

To wracamy teraz do tego filmiku Gracjana:

(…) TO JEST DROGA! I zaczniesz widzieć efekty! Zaczniesz widzieć, że „coś” się zmienia. Czuję się trochę lepiej, poczułem się gorzej, ale zrzuciłem pewien ciężar. Mam te dyscypliny, utrzymuję te dyscypliny, nie robię tych rzeczy, które robiłem dawniej(…) Widzisz ten wzrost, widzisz tą zmianę w swoim życiu. Powolna, ale ją widzisz! [tu nasza bohaterka pomyślała sobie choćby o swojej coraz większej sprawności fizycznej, którą dostrzega 😉]

Jak będziesz to robił, to gwarantuję Ci, będziesz miał co jakiś czas takie dni, gdzie będziesz miał taki stan depresyjny, taki smutek, dopadnie Cię taki smutek znikąd, nie będziesz wiedział, dlaczego jesteś smutny, ale będziesz po prostu smutny. Czasami może nawet zachce Ci się płakać, może będziesz miał takie dni, kiedy zachce Ci się płakać… nie wiadomo z jakiego powodu [buhaha, to przecież jakby o niej!!! choćby dzisiaj…, ale już to minęło raczej dawno, na szczęście 😊🍀🌞]

(…) i to jest normalne. Trzeba przejść przez tą żałobę. Chodzi o to, żebyś był przygotowany, żebyś wiedział, że jak przychodzi ten smutek nie wiadomo skąd i jesteś smutny po prostu i chce ci się płakać. To, żebyś wiedział, że to jest ok. (…) Teraz jest ten okres [i tu wcale nie chodzi o menstruację🤭], to jest część rozwoju. Teraz jest ten moment, gdzie pewnie powoli tracę pewne części siebie i wewnątrz siebie [mnie ;-)] generuje się taki smutek z tego powodu, że już nie będę taką osobą, już ten sposób myślenia, ten aspekt mojej osobowości odchodzi na zawsze, tracę go [boooszeee, tu sobie pomyślała Mała Mi, że to jest przecież, jak nic nawiązanie do tego, co zawarła w tym wpisie pod tym tytułem: Chcąc doznać pełni szczęścia, trzeba je dzielić z kimś drugim i pomyślała sobie o tym, jaka ona jest szalenie wdzięczna Gracjanowi, że tak jej pomaga!!!]

Żałoba, smutek, to jest NORMALNE, PRZEJDĘ PRZEZ TO [no bo co niby nie przejdę? Jak zawsze udawało mi się przejść, hehe – sobie pomyślała] (…) MUSISZ PRZEZ TO PRZEJŚĆ, ta żałoba, ten smutek trzeba przez to przejść. Trzeba pozwolić odejść pewnym częściom Ciebie, pożegnać się (…) musisz pozwolić tym częściom Ciebie odejść, stracić je, pożegnać się, popłakać trochę, żeby to się skończyło, żeby zamknąć ten proces. (…) Bo MUSZĄ PEWNE CZĘŚCI CIEBIE ODEJŚĆ (…)

Z kolejnymi jego stwierdzeniami jednak nie może się zgodzić. Bo to, o czym on tu mówi, jej wcale nie denerwuje! Jednak nawet NIE MACIE POJĘCIA, JAK TO JĄ USZCZĘŚLIWIA, ŻE ODNALAZŁA [albo to może raczej on ją, hehe] takiego „pomocnika” właśnie. Jest teraz mega szczęśliwa i jeszcze raz BARDZO CI GRACJANIE DZIĘKUJE!

To jeszcze coś o dzisiejszym dniu [PONIEDZIAŁEK, 24.II.20] w takim mega szybkim skrócie dalej:

Cholerka tak się biła z tą myślą, czy ma robić sobie jeszcze tą kawę, a bardzo miała jeszcze ochotę „coś” przegryźć i wiecie, cóż to dziewczę postanowiło? Pamięta, że kiedyś oglądała coś również o nałogach… i tak sobie już pomyślała, że kurcze, to można by już spokojnie nazwać nałogiem w jej życiu, tzn. nie picie samej kawy, bo gdyby tylko ją piła, to nie byłoby chyba takiego problemu….

Tylko wiecie, jak to jest niestety z Małą Mi, że ona do tej kawy, zawsze musi mieć jeszcze to „coś” i już Wam tu mówię, na jakie ona pomysły wpadała: Ok, skoro tak jest, to może wtedy wyznaczy sobie TYLKO JEDEN DZIEŃ W TYGODNIU NA TO, np. niedziela? Wtedy będzie mogła sobie „enjoyować” tą chwilę, hehe 🤣. Lecz powiem Wam, na jaką ona kolejną ideę wpadła:

Postanowiła, że dziś, no ok. ewentualnie jeszcze jutro [bo jeszcze kawalątek tej czekolady jej został😋] napije się jeszcze tej kawy, a następnie, jak już zje do niej wszystko, co możliwe ma w domu na stanie, to będzie musiała sobie później to odpuścić. No ok, może nie samą kawę, bo ona przecież sama w sobie też jest dla niej jak deser ;-), zatem z cała pewnością nie będzie już ani kupować ŻADNEJ CZEKOLADY, [nawet gorzkiej, jak ta, której jej jeszcze kawalątek został], ani też żadnego jogurtu i orzechów!

Wówczas nie będzie mogła już robić sobie takich deserów, jak ten dzisiejszy, pomyślała, że teraz nie będzie się po prostu mogła na nic kolejnego „niezdrowego” skusić w sklepie:P W każdym razie piła sobie tą kawę z jednym z „ostatnich”:P deserów do tego i ogląda SKĄD JESTEM, SKĄD CZERPIĘ WIEDZĘ (…) i po obejrzeniu tego, jakże ciekawego nagrania, stwierdza, że kiedyś palnęła chyba gafę, pisząc, że ona jest rodowitą Polką… Cholerka, przecież Gracjan także JEST POLAKIEM, jego rodzice wyjechali tylko do Grecji, gdy miał 2 latka… 

Moi drodzy, ta dziewczyna stwierdza, że ten mężczyzna tak ją fascynuje, tą swoją wiedzą najbardziej… no i jeszcze te cudne jego oczy i ładnie zbudowane ciało. Nie może się wprost oderwać od przeglądania tych filmików i wcale nie ma tu na myśli jego wyglądu! Znacznie bardziej cieszy się z tego, że wciąż może czerpać i się uczyć nowych rzeczy z tych choćby jego nagrań: NAJLEPSZA TAKTYKA MARKETINGOWA W BIZNESIE I W ŻYCIU:

BUDUJESZ JAKOŚĆ/ SZUKASZ PODOBNYCH LUDZI /TWORZYSZ Z NIMI SIEĆ, ROZSZERZASZ SIĘ ILE MOŻESZ

Tu poczyniła sobie nawet takie notatki: Boooszeee, jaki ten człowiek jest mądry 😲😮Nasza bohaterka doszła do wniosku, że Gracjan jest jakimś niewyczerpanym wręcz źródłem wiedzy i ona wciąż może się od niego nowych rzeczy uczyć = zachwyca się nim po prostu [teraz w tych 2 filmach! uwielbia go czarnych bluzkach 🤭🧡] JAK KSZTAŁTUJE SIĘ TWOJE ŻYCIE boooszeee…, ona po prostu to czuje, że ona ma z nim chyba jakieś [jak to Buddyści nazywają :P] „związki”… W tym filmiku mówi w taki sposób, że chyba większość ludzi mogłaby już to zrozumieć. Boooszeee, cudnie wyglądasz po prostu Gracjanie 😘🤭

1 myśl w temacie “Szczęście nie jest rzeczą samą w sobie

  1. Oj, będzie długo… Zdaję sobie sprawę, że ten komentarz może zostać nieopublikowany, bo i tak bywało, jednak to też stanowi dla mnie cenną informację. Dla pewności wyśle również na maila, aby mieć większą pewność, że zostanie to przeczytane.
    Aby wynieść jakąkolwiek lekcję/wiedzę nie pochodzącą z własnego wnętrza, potrzeba umiejętności dystansowania się do tego. DYSTANS Moniko… Także do słów Gracjana. Nie wiem czy zdajesz sobie sprawę z własnych zachwytów, achów i ochów, jak i z tego co to oznacza. To jest nic innego jak ocena. Nie ważne czy pozytywna, czy negatywna. Nie ma to nic wspólnego z dystansem i w żaden sposób nikomu nie służy, zwłaszcza Tobie. Mnie też tak kiedyś oceniałaś. Pamiętasz? Zwracałam Ci wtedy na to uwagę, że to nie służy głównie Tobie, bo ja to ….olewam. Powtórzę więc jeszcze raz. Dystans Moniko. Inaczej to, co najwartościowsze będzie przed Tobą nadal ukryte. To raz.
    Dwa – usilne poszukiwanie miłości i kogoś bliskiego widać w każdym Twoim słowie. Mam wrażenie, że każdy mężczyzna jest potencjalnym kandydatem i że w każdym szukasz tego jedynego. Moniko, właściwy człowiek zjawia się zawsze sam we właściwym czasie. Kiedy emocjonalnie człowiek jest na to gotowy i dojrzały. I nie będziesz miała żadnych wątpliwości co do tego. Zjawia się wtedy, kiedy będziesz na to gotowa. Kiedy będziesz umiała łapać dystans i patrzyć na mężczyzn we właściwy i zdystansowany sposób. I…. KIEDY PRZESTANIESZ GO SZUKAĆ. Daj spokój wszystkim facetom, Gracjanowi, Tinderom i innym miejscom. Skup się na sobie. Tu prawo działa inaczej; PRZESTAŃ SZUKAĆ, JEŚLI CHCESZ ZNALEŹĆ. Ty natomiast ciągle szukasz. Przyjrzyj się swoim emocjom i zobacz co się z nimi dzieje… Zamiast patrzeć wciąż w słowa innych i tam szukać siebie, poszukaj może jednak w sobie. Nie w słowach innych ludzi. Odstaw Gracjana, innych, nawet mnie. Puść to wszystko i posłuchaj siebie.
    Jeśli jesteś już otwarta to przyjmiesz bez oporów to, o czym piszę. Jeśli pojawi się opór, to będziesz miała konkretną informację dla siebie, w jakim stanie jest Twoja dusza i Twój umysł.
    Trzy – zwracałam ci już uwagę, aby nie cytować dokładnych rozmów z innymi, nie cytować smsów czy maili. Nie ważne czy się ktoś zgodził kiedyś, czy nie. Tajemnica korespondencji podlega w naszym kraju ścisłej ochronie. Należałoby za każdym razem pytać się nadawcy czy się zgadza, ponieważ w każdej chwili ma prawo się rozmyślić i uznać, że to mu się nie podoba. Nie rozumiem jednak celu tego. Po co to? Żeby ktoś coś zrozumiał? A po co on ma rozumieć? Tylko Ty musisz siebie rozumieć. Nie trzeba wszystkiego dokładnie notować, wszystkiego trzymać. To, co powinno w Tobie zostać, zostanie. Masz wszystko puszczać i nie zaśmiecać swojego umysłu. To jest zupełnie niepotrzebne… Nawet szkodzi. Bo robisz z umysłu totalny śmietnik i pogubisz się sama w swoich emocjach.
    I powiem szczerze, że osobiście nie mam zaufania do osób, które tak czynią. Piszę to szczerze. Nigdy nie wiem, co znajdzie się na ich blogu i co rozpowszechnią. Nie wiem więc w jaki sposób rozmawiać z takimi ludźmi, kiedy każdą rozmowę, nawet z godziną wysłania smsa mogą opisać na blogu. Nie dziw się więc, że nie piszę, nie odzywam się. Nie będę tego robić, dopóki nie zauważę zmiany. Piszę tylko dlatego, żebyś wiedziała i miała świadomość tego, że to nie jest tak, że o tobie zapomniałam. Że zostałaś sama, opuszczona i tak dalej… Że nie masz nikogo… Nie, nie zostałaś. Jestem, ale patrzę z dystansu. Nie mam ochoty podchodzić bliżej, bo nie dajesz mi innego wyboru.
    Ja nie jestem tu po to, żeby się Tobie przypodobać, ani po to, aby ci słodzić. Nawet nie po to, żebyś czuła się lepiej. Jestem po to, żebyś zauważyła. Przez długi czas było we mnie dość silne ponaglenie, aby napisać do Ciebie. Miałam jednak wątpliwości, co do opinii samych w sobie. Ostatnie lekcje pomogły mi zrozumieć, że nie należy przykładać do nich większej wagi, bo nawet moje nie maja większego znaczenia. Mam puszczać nawet swoje własne… Dlatego dziś to wszystko Ci piszę. Bo umiem to puszczać i wiem, że co ma zostać, to zostanie. Co ma z tego wyjść dobrego, to wyjdzie. A jeśli to błąd?
    „Jeśli zamkniesz drzwi przed wszelkim błędem, prawda pozostanie za drzwiami – Rabindranath Tagore.
    Ok, nie zamykam więc. Publikuje i puszczam. Może wtedy Wszechświat da mi spokój.

    Polubienie

Skomentuj

Proszę zalogować się jedną z tych metod aby dodawać swoje komentarze:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.

%d blogerów lubi to:
search previous next tag category expand menu location phone mail time cart zoom edit close