No dobrze, moi drodzy, ponieważ KAŻDY DZIEŃ JEST NOWYM DNIEM i ZAWSZE jest jakieś wyjście, postanowiła Mała Mi także swoją „cegiełkę” tu dołożyć, pomyślała sobie, że z tego uczyni swoją pracę teraz dla wszystkich, w tym jakże trudnym czasie. Ona w ogóle jest [a może po tym wszystkim, co jej się przydarzyło, jeszcze bardziej] stała się taką empatyczną osobą. Wciąż myśli tu o Was wszystkich, jak ona mogłaby Wam pomóc tak, jakoś choćby na odległość.
Musicie wiedzieć, że nasza „gwiazda” nawet już nie czyta książki na głos [a codziennie ma zapisane w komórce przypomnienie o tym, aby to robić tak o 12:30!], bo ponownie myśli sobie, ok. przecież Ty [a tym bardziej „brzmienie” (=nie potrafi znaleźć na to innego, bardziej odpowiedniego słowa, by lepiej to wyrazić) Twojego głosu nie jest tu najważniejsze]. Już i tak, dziewczyno masz o wiele lepiej niż inni! [tak, ona właśnie nadal tą swoją sytuację tak postrzega…]. A póki co, postanowiła, że W TYM WPISIE BĘDZIE PUBLIKOWAŁA WCIĄŻ NOWE RZECZY, KTÓRE JEJ SIĘ „PRZYDARZAJĄ”, z jakimi ma styczność itp.
PROSZĘ, jak znajdziecie chwilę czasu, to powracajcie do tego i sprawdzajcie, czy coś nowego tu się pojawiło. A jeszcze doszłam z nią właśnie do wniosku, że może najlepiej czytajcie to sobie jakoś „po kawałku” w przerwie od pracy i innych obowiązków. I spoglądajcie także na daty! I co ważne, jak już pojawi się opis nowego jej dnia, to będzie on oczywiście opisywany na samym końcu, jednak by Wam to ułatwić [ona zawsze myśli także o innych ;-)], będzie te daty wpisywała w tym miejscu właśnie, ok? To teraz mamy od 23. już do 26./ 27./28./ 29.III. 2020
Dzień urodzin jej mamy, czyli 23.III.2020, PONIEDZIAŁEK. Ahhh…, spójrzcie tylko, ostatnio poniekąd „trochę” tych „okazji” do świętowania miało miejsce. Żeby jeszcze można było w ogóle jakoś się spotkać i choć rzeczywiście „celebrować”, hehe 😜. Tak się właśnie jej mama cieszyła, że choć zdążyła jeszcze na urodziny swojej córki tu przyjechać do niej, bo wtedy jeszcze ten wirus chyba nie był taki „rozkręcony”.
Tego dnia Mała Mi przebudziła się dokładnie o 4:47, następnie odespała do budzika i po codziennej medytacji, gimnastyce oraz śniadaniu ułożyła takie oto życzenia dla niej na FB, a później również składała jej przez tel. Dowiedziała się od swojej rodzicielki, że Kacpuś sam do niej dzwonił i złożył jej również wspaniałe życzenia, aż szczerze mówiąc była bardzo zaskoczona, że tak pięknie potrafił to zrobić i się w ogóle nie wstydził!!!
A poniżej to, co Mała Mi opublikowała na fejsie [ona naprawdę BARDZO RZADKO tam zagląda, ale wie, jak bardzo podnosi to wartość jej mamy, gdy coś takiego tam ujrzy…]
Moja kochana i dzielna mamo, życzę Ci przede wszystkim mnóstwo wspaniałych i radosnych chwil w życiu. A w obecnych „trudnych czasach” jeszcze dużo zdrówka i odporności, lecz zachowania w tym wszystkim równowagi, czyli odrobinkę humoru także. Pamiętaj droga mamo, tę zasadę

Wieczorem natomiast nasza „gwiazda”, która wciąż myśli o innych, opublikowała następującą rzecz na fejsie właśnie:
Dziś moja kochana i dzielna mama ma swoje urodziny, byłam dziś na tej swojej „dolince” i wysyłałam jej tak na odległość duuuużo ciepła, uścisków i dobrych myśli 💖🍀🤗
A teraz jeszcze pod wieczór postanowiłam to opublikować, podarowując to Wam wszystkim i również mojej mamie:
Wewnętrzny spokój = dziś towar luksusowy
To teraz podzielę się z Wami kilkoma moimi sposobami, w jaki ja sama staram sobie radzić z tą obecną jakże przykrą/ beznadziejną i patową wręcz sytuacją. Otóż:
1. NALEŻY NADE WSZYSTKO ZACHOWAĆ SPOKÓJ i UNIKAĆ TŁUMÓW LUDZI!
2. NIE SUGERUJMY SIĘ TYM, CO INNI MÓWIĄ, SAMI WYBIERAJMY INFORMACJE, KTÓRE DO NAS DOCHODZĄ/ DOCIERAJĄ!
Zatem nie koncentrujemy się absolutnie na tych wszystkich dramatycznych nagłówkach, czy też jakichś nierealnych zdjęciach/ informacjach. Wybierajmy zawsze TYLKO RZETELNE ŹRÓDŁA INFORMACJI I TAKIE TEŻ TREŚCI, KTÓRE BĘDĄ MIAŁY POZYTYWNY WPŁYW NA NASZE ŻYCIE.
3. WYKORZYSTUJMY NAJLEPIEJ CZAS, KTÓRY JEST NAM DANY
– pracujmy najlepiej, jak potrafimy [na początek przez co najmniej 2/3 tygodnie w „izolacji”: w ten sposób chronimy siebie jak również innych przed ewentualnym „roznoszeniem”/ przekazywaniem dalej zarazków, czyli infekowaniem siebie nawzajem]
– cieszmy się tym „nietypowym czasem”, potraktujmy go niemal jako „prezent” od losu i skupmy się znacznie bardziej na szukaniu dobra w tym wszystkim, co się nam przydarza i właśnie dzieje, zamiast skupiać się na negatywach i narzekać/ „psioczyć”!
– wolny czas [od swoich obowiązków] starajmy się wykorzystać choćby na wychodzenie na spacer/ uprawianie jakiegoś sportu/ czy zwyczajne spacerowanie i dotlenianie „głowy i mózgu”. Poważnie, czasem „zwykłe” przewietrzenie umysłu, może działać „cuda”/ spędzanie więcej czasu z rodziną/ własny poniekąd relaks, na który może dawno nie mogliśmy sobie pozwolić, jak oglądanie filmu, czytanie książek, PISANIE [które mnie osobiście BARDZO relaksuje🙆♀️😊] / malowanie/ rysowanie, wszystko, co sprawia nam tylko przyjemność i czemu lubimy się oddawać, np. gotowanie, śpiewanie, szycie, granie na jakimś instrumencie, gry i zabawy z dziećmi/ rodziną/ bliskimi, gimnastykowanie się / uprawianie sportu w domu, bądź na powietrzu, spacery z dziećmi/ ze zwierzętami itp. a jeśli jeszcze tego nie wiesz, co jest Twoim hobby, to może zacznij go powoli szukać, w końcu „szukajcie, a znajdziecie”? Nie! Tu jednak absolutnie nie chodzi o to, aby coś znaleźć na siłę! Pamiętajcie, że NIGDY TEGO NIE ROBIMY! To wychodzi raczej całkiem naturalnie i samo, zauważamy po prostu, co lubimy robić/ czemu poświęcamy najwięcej czasu z wielką przyjemnością. SŁUCHAJCIE, JESTEM PEWNA, ŻE KAŻDY MA COŚ TAKIEGO!
4. DBANIE O SIEBIE, SWOJĄ FIZYCZNOŚĆ [dieta/ kondycja], jak i PSYCHIKĘ
– obserwowanie własnych myśli, kontrolowanie ich
- i za każdym razem, gdy pojawi się jakaś „niewygodna/ destrukcyjna” idea, zadawanie sobie pytania, czy ona ma w ogóle „rację bytu”/ czy jest sensowna = wewnętrzny dialog sprawdzający, czy nie oddalamy się czasem od „normy”, patrz: https://prostyfacet.pl/tabela-mysli-automatycznych/
- Nawet Simon Sinek [którego stałam się chyba fanką] mówi o tym na LI, jakie to jest szalenie ważne, by umieć dbać o siebie, gdyż wtedy będziemy potrafili także dbać o innych.
I właśnie wczoraj [NIEDZIELA, 22.III.20] postanowiłam zastosować się do tych słów. Jeszcze nim siadłam do medytacji tak zadawałam sobie/ WSZECHŚWIATOWI pytanie, co powinnam dalej zrobić i czy to, że poświęcę czas teraz na swoją gimnastykę nie będzie zbyt egoistyczne? I właśnie w tym momencie przypomniały mi się te słowa: NAJPIERW ZADBAJ O SIEBIE, NASTĘPNIE ŁATWIEJ CI BĘDZIE POMAGAĆ INNYM!
5. UMIEJĘTNE ZADAWANIE SOBIE PYTAŃ, jak i również przelewanie tego na papier/ blog- w moim przypadku 😛
– w ten sposób często można zupełnie zmienić perspektywę własnego myślenia
– spojrzeć z dystansem na wiele spraw
– zastanowić się, czego tak naprawdę się obawiamy i jaka myśl ciągle przychodzi nam do głowy oraz zawsze podważać ją, a przynajmniej zadawać sobie pytanie: CZY RZECZYWIŚCIE TAK JEST?
– za pomocą tych „notatek” możemy dostrzec pewne połączenia między tymi myślami, nabrać do nich dystansu lub nawet wpaść na nowe, lepsze pomysły, które przyniosą jakieś rozwiązanie
– pamiętaj przy tym, by nie sugerować się innymi, co ktoś inny może o tym pomyśleć itp. = Twój pamiętnik/ dziennik/ blog = Twoje zasady!
6. SKUPIAJ SIĘ PRZEDE WSZYSTKIM NA POZYTYWNYCH ASPEKTACH I STARAJ SIĘ DOSZUKIWAĆ WE WSZYSTKIM DOBRYCH STRON!
7. ZADZWOŃ LUB NAPISZ CZASEM @, smsa DO KOGOŚ BLISKIEGO, z kim może masz ochotę właśnie teraz się skontaktować!
– z dobrych doświadczeń płynie wielka moc
– sama ich wymiana, rozmowa z kimś, kto jest w stanie Ciebie zrozumieć, także niekiedy wspólny śmiech i rozwianie obaw = działają bardzo kojąco!
– i to wszystko jest w stanie „uporządkować” Twoje własne myśli i pomóc Ci spojrzeć na świat w nieco cieplejszych barwach
8. PRAKTYKUJ WDZIĘCZNOŚĆ
A już zwłaszcza każdego ranka, nim wstaniesz z łóżka, przywitaj dzień wdzięcznością! Podobno to jest właśnie tak, że:

9. SKUPIAJ SIĘ NA SWOICH ZADANIACH, KTÓRE CHCESZ WYKONAĆ
10. SIĘGAJ PO RZECZY, KTÓRE CIĘ „USKRZYDLAJĄ” I PODNOSZĄ TWOJE „WIBRACJE” [słuchaj takiej muzyki, czytaj książki, oglądaj również TYLKO takie filmy, programy/ nagrania, które mają na Ciebie dobry „wpływ”]
11. POBĄDŹ SOBIE W „TU I TERAZ”
– zabierając się za rzeczy, które masz do wykonania, np. sprzątanie mieszkania, czytanie książki, zrobienie czegoś pożytecznego dla siebie, a może tym samym również dla innych
– ZAWSZE ZAJMUJĄC SIĘ CZYMŚ, ZADZIAŁASZ NA ROZPROSZENIE CHAOSU, JAKI SIĘ W TWOJEJ GŁOWIE TWORZY!
– poza tym, pomyśl i przypomnij sobie te wszystkie sytuacje, kiedy już odnosiłeś wrażenie, że nic nie da się zrobić i zawsze będzie tak beznadziejnie, a później jednak udało Ci się wyjść z tego „jakoś” cało i obronną ręką
12. poza tym, moi drodzy [spójrzcie, wyszło tego 12 podpunktów, jakby każdy na 1 miesiąc w roku, hehe] NIE TRAKTUJMY WSZYSTKIEGO TAAAAK ŚMIERTELNIE POWAŻNIE I NAUCZMY SIĘ CHOĆ TROCHĘ ODPRĘŻAĆ I ZACHOWAĆ przynajmniej część dobrego HUMORU W TYM WSZYSTKIM!
– pamiętajmy proszę, że NIE WSZYSTKO WYMAGA NASZEJ NATYCHMIASTOWEJ REAKCJI!
– czasami najlepiej jest po prostu zostawić i pomyśleć, że „TO TEŻ KIEDYŚ MINIE”, jak wszystko zresztą! Czy to, co jest złe, jak również i dobre… = NIC PRZECIEŻ NIE TRWA WIECZNIE!




Jeszcze doda tylko coś do tego powyższego:
- otóż jak składała przez tel. mamie życzenia, nim wyszła na tą dolinkę, to jej rodzicielka wspomniała tylko o tym, iż tak była zaskoczona tym, że sam Kacpuś do niej zadzwonił [a od soboty jest już znowu u swojej mamy], dzwonił on z telefonu Kasi [= swojej mamy] i rodzicielka Małej Mi była pewna, że to tym razem dzwoni właśnie ona [Kasia], a tu Kacpuś zaczął nagle babci składać życzenia😊. W ogóle to rozpoczął w sposób następujący:
„Babciu, słyszałem, że masz dziś urodziny…„
Prawda, że uroczy to człowieczek? I wiecie, cóż wtedy Mała Mi rzekła? „No zobacz mamo, jak udało się Tobie wychować dobrze swoje dzieci i jeszcze już wnuczka.” 🤗💖🍀 I dopiero na tej dolince właśnie, gdzie dziś zrobiła 2 okrążenia [bo wcześniej udała się jeszcze 2 przystanki na piechtę w przeciwną stronę do warzywniaka], więc nie miała już siły chodzić dłużej… Zatem siadła sobie tam na ławeczkę, a świeciło takie cudne słonko, że nawet odczuwało się ciepło.
Mała Mi tak sobie siedziała na tej ławce i wtedy właśnie wysyłała poprzez Wszechświat te życzenia dla swojej mamy. I tak bardzo dziękowała za nią w tym momencie i myślała nawet o tym, że spójrzcie, jako samotna matka z dwójką dzieci wychowała je naprawdę świetnie! [pomija już te wszystkie „niedogodności/ niedomagania/ braki”, które się przy okazji pojawiały]. Ale przecież, do jasnej Anielki, tu ponownie sobie pomyślała, a ile kobiet dałoby sobie tak naprawdę z tym wszystkim radę? [+ później jeszcze poważne problemy ze zdrowiem i „prawie” utrata życia jej dwójki dzieci!]. Dlatego ona zamiast oceniać, po prostu puszczała w świat takie ciepłe słowa i uściski do niej, licząc na to, że jej mama to odczuje 🤗
Ponieważ było jej już tak przyjemnie ciepło, że siedząc na tej ławeczce, pomyślała, iż zaraz zaśnie, hehe 😛 Dlatego wstała i poszła do domu, gdzie taka zmęczona położyła się na łóżku, by choć troszkę się zdrzemnąć. I zrobiła to ponownie godzinę [14:30- 15:33], a tak się ułożyła, by słonko na nią dalej pięknie świeciło. Wstała następnie i jadła obiad, oglądając: Życie w czasach epidemii – Beata Pawlikowska* [zawsze po prostu będzie tu podawała nazwę do wyszukania z gwiazdką, a nie filmik, ok?]
Wieczorem oczywiście jeszcze kawa + … [cholerka, jak jest jej z tym ciężko, że nie potrafi zrezygnować/ oderwać się od „tego +”] następnie przesyła dalej to info, które otrzymała od Gabi, a wcześniej jeszcze opublikowała kawałek bloga.
Teraz właśnie [24.03., godz. 18:59] wysyłała na WhatsAppie taki mega fajny filmik o dwóch gostkach [którzy tańczą TYLKO w ręcznikach, są nadzy, ale robią to tak sprytnie i zwinnie podrzucają te ręczniki, że w pewnym momencie jednemu z nich było widać TYLKO dupkę (co było oczywiste, aby pokazać publiczności, że oni rzeczywiście nic na sobie nie mają😋)]. A wysłała to m.in. także temu X/Y [a dostała ten filmik od Gabi właśnie], a ten pisze do niej:
Lovely birthday present for me Thank you
[24.03, 19:43] Well, u see, I even didn’t know it’s your birthday Hmmm… Magic?
Tu wysłała mu jeszcze taką animację/ GIF takiej uśmiechającej się „blondyny” i tak jakby hm… jak to napisać, byście dobrze to zrozumieli… Otóż chyba chodzi o to, że ta dziewczyna śle, jakby tak na odległość całusy, które wysyła za pomocą swoich obydwu dłoni, hehe, kurczę blade, nie może tu w żaden sposób znaleźć tego zdjęcia/ animacji, aby Wam pokazać, jak to wygląda…
No, ale wyobraźcie sobie proszę dziewczynę, która ma miłą twarz i bierze obydwie dłonie do ust, całuje je, po czym rozkłada tak właśnie wysyłając do adresata te całusy i mrugając jeszcze okiem. Serio bardzo przyjemny i miły widok, pod tym GIFem napisała Mała Mi:
„Of course best wishes for you from me”
I tu dalej on:
[24.03, 19:52]: My ex lover and friend didn’t send me birthday greetings and I feel sad about that But it is a clear and positive signal
Nie skomentowała już tego oczywiście. Lecz dzięki temu, że przesłała sobie te wiadomości na @, zauważyła również, iż dostała od swojej mamy o 19:12 @ następującej treści:
Tak Monia nie odbierajmy, nie reagujmy na te wszystkie wiadomości, linki i dalej ich nie wysyłajmy. Tak będzie najlepiej. JAK też nie można płacić jakichś drobnych kwot, niby niedopłaconych, bo wtedy hakerzy łatwo dostają się na nasze konto i okradają. Jeśli coś, to zawsze można zadzwonić do danej firmy i wyjaśnić. Tak samo były takie przypadki, że ktoś włamał się na FB i podszywając się pod inną osobę prosił, żeby mu wysłać pieniądze jakąś kwotę, bo wypadła mu pilna potrzeba. No i Ty na przykład myślisz, że to pisze ktoś Ci bliski z rodziny lub dobra koleżanka i chcesz jej pomóc no i wysyłasz na to konto pieniądze. A przecież lepiej zadzwonić do tej osoby i zapytać.
[helloł? ponownie! dla Małej Mi jest to oczywiste, że nie wysyłałaby żadnej kasy od tak, bez porozumienia z tą osobą… oooo raaaany, no sami widzicie, jaka jest ta jej mama]
Przykro, że wśród ludzi jest tylu oszustów, którzy bezwzględnie wykorzystują dobroć innych i łatwowierność. Monia już na mieście spotkałam kilka osób w maseczkach. [ooo, maaajjj gooodnesss – to przypis Małej Mi😝🙄😨😜] A w krajach, w których tak rozwija się epidemia koronawirusa, już zarządzają obowiązkowe noszenie maseczek. Więc może warto by było się w taką zaopatrzyć. [🤷♂️- M.M.] Oczywiście w rozsądnej cenie gdyby były w aptece. Bo teraz strasznie podnoszą ceny na nie. W tv mówili o kolejnym zarządzeniu wydanym przez ministra, które obowiązuje od jutra w całej Polsce. A mianowicie:
1. Wyjście z domu ma być tylko uzasadnione np. do sklepu. apteki, do lekarza
2. W tramwajach i autobusach może być ograniczona ilość osób tzn. połowę mniej niż miejsc siedzących. To znaczy, że nie można siedzieć jeden koło drugiego. Można w odstępach co drugie siedzenie.
3. Można wyjść, ale tylko na krótki spacer. Policjanci mają kontrolować ludzi czy przestrzegają powyższych wytycznych. To nie jest żart, tak ogłosili od jutra, bo mówią, że w ten sposób jak będziemy ograniczać wyjście z domu, to możemy zahamować szybkie rozprzestrzenianie się wirusa. No cóż to jest prawda, więc musimy przestrzegać tego wszystkiego. Najlepiej tak jak Ci mówiłam Monia rób sobie zakupy, żebyś miała zapas na kilka dni, żebyś zawsze miała co do jedzenia. Dużo spokoju KOCHANA, fajnych zajęć, aby zapomnieć, odstresować się i poprawić humor. Buziaczki Monia. Dobrej nocki.
Prawda, że jej mama jest jednak „słodka”, mimo wszystko? Pomimo, że zdaniem naszej bohaterki ona się oczywiście „nakręca” tym wszystkim za bardzo, np. nasza „gwiazda” nie chciała za bardzo choćby uwierzyć w to zdanie: „Można wyjść, ale tylko na krótki spacer. Policjanci mają kontrolować ludzi czy przestrzegają powyższych wytycznych” i dlatego postanowiła następnego dnia to sprawdzić, czy tak rzeczywiście jest. Luuudzie, zachowajmy trochę zdrowego rozsądku!
Dlaczego niby nie można, nie będąc zainfekowaną osobą, w ogóle wychodzić na spacery??? Oczywiście do lasu, parku itd. nie w takie miejsca, gdzie jest zbiór osób i tłumy ludzi! No „helloł”, to co już niby zostałby Małej Mi tylko balkon? hehe, serio, w tym wszystkim to już się choć zaczęła cieszyć z tego, że go teraz w tej kawalerce ma!
Później się oczywiście okazało, że nie chodzi tu o zwyczajne spacery w parkach, lasach = one są jak najbardziej wskazane i trzeba korzystać ze świeżego powietrza i możliwie często zażywać jakiegoś „ruchu”! Po prostu oczywiście wielu ludzi tak to odebrało, co powiedział nasz „cudny” rząd…, nie zastanowiwszy się nawet nad jakąś racjonalnością/ sensownością tego!
A tu ponownie musi wręcz napisać o tym, jaka ona dziś się czuła głupia i z jakiego powodu w ogóle! To teraz najlepiej chyba będzie, jak udostępni Wam to, co zapisała sobie na swojej komórce, jak wyszła na tą dolinkę [ponownie weźcie pod uwagę, że mamy tu „mieszankę” języków]: 😋
Soll laut lesen, a czuję się „posranie”, przez to, że reaguję i „bawię się” w przesyłanie łańcuszków, które na 1szy rzut oka wyglądają kuwa całkowicie nieszkodliwie… Dolinka 3 okrążenia, chce mi się tak potwornie płakać, czuję się tak strasznie głupia i… samotna… Już mi serio „odbija” siedzę na tej ławce na dolince i czuje się strasznie bezwartościowa… Nie umiem się cieszyć z tego i choćby docenić tego faktu, że przecież nie każdy może tak sobie siedzieć w słońcu… Jest mi tak strasznie z tym nędznie… Czuję się tak z tym cholernie źle, że nic nie robię… i teraz myślę jeszcze, że zaszkodziłam [NIEŚWIADOMIE!] może nawet kilku osobom przesyłając dalej te beznadziejne łańcuszki, które otrzymałam...
Ale z drugiej strony, dlaczego czuję się tak odpowiedzialna za cały świat, za wszystkich ludzi? Przecież każdy z nich ma również swój rozum, ja nie dostaję tego od jakiś „chorych” osób, czy małych dzieci. Tzn. teraz sobie myślę, że z całą pewnością oni, tak samo, jak i ja kiedyś, nie są tego całkowicie świadomi, co robią… Pisała mi o tym moja dobra/ „Bliska” 😉 znajoma, która jest redaktorem i pracuje dla Damiana Redmera [z „Rozwojowca”].
Dlaczego nie potrafię tak szczerze sobie powiedzieć: „ok. to teraz choćby pomyśl o tym, ile jest takich osób, które by wzięły na siebie to wszystko, co Ty musiałaś znieść i które by jeszcze tak dzielnie sobie z tym wszystkim potrafiły poradzić, jak Tobie się to nieustannie udaje!!!!???”
Marzę wręcz o tym, by móc tu z kimś tak realnie porozmawiać, z kimś, kto by potrafił rozwiać moje wątpliwości… Najgorsze jest dla mnie teraz to, że tak naprawdę ja już nie wiem, w jaką wiadomość mam wierzyć, co jest prawdą? Słyszę bowiem tak sprzeczne informacje czasami, najczęściej oczywiście te „straszne”/ przykre/ smutne. Raz myślę, że dzielę się faktami, jak choćby tym, co dostałam od Gabi właśnie:
Przekazuję apel mamy jednego z kolegów mojego syna. Dzień dobry, piszę dziś do Państwa apel i zobowiązanie jednocześnie. Jako lekarz pracuję w oddziale przekształconym do przyjęć Covid. Wszystko się przewróciło do góry nogami, nie możemy już leczyć nikogo innego w tym guzów płuca, astmy innych – oni oczywiście nadal są i nas potrzebują… inne oddziały są opróżniane dla potrzeb dalszych przyjęć. SYTUACJA JEST POWAŻNA, polska służba zdrowia od dawna postuluje o większą kadrę i zwiększenie nakładów – bogata służba zdrowia Lombardii nie uniosła epidemii. To od nas WSZYSTKICH, W TYM OD WAS zależy dalszy scenariusz – czy środków wystarczy i czy kadra medyczna to uniesie – pracujemy w ogromnym stresie, a najgorsze dopiero przed nami i obyśmy nie musieli dokonywać takich wyborów jak Włosi, którzy nie mają sprzętu dla wszystkich ! TO NIE JEST GRYPA. TO CZĘSTO CIĘŻKA CHOROBA, NA KTÓRĄ LEKU NIE MA AKTUALNIE. wszystko co wiemy to jeszcze mało, córka koleżanki lat 19 bez obciążeń chorobami innymi, przeszła w Mediolanie zapalenie płuc ze skrajną dusznością – KAŻDY Z NAS MOŻE TAK TO PRZEJŚĆ, A KTOŚ KOGO ZARAZISZ MOŻE UMRZEĆ. Nie chodźcie na spacer, nie róbcie wesołych fotek na tle pustych miejsc znanych dotąd z tłumów. Nie jest to dla mnie zabawne, a budzi wręcz wściekłość, że narażanie się przez nas – personel trafia na beztroskę dorosłych przecież ludzi. Patogen skrajnie łatwo się przemieszcza, długo pozostaje bez objawów. Co robić? MYJ RĘCE po przyjściu do domu – zgodnie z filmem (jest głośny, przepraszam, ale obrazowy) NA STACJI ORLEN są płyny do dezynfekcji – SUCHE ręce dezynfekuj- woda rozcieńcza środek dezynfekcyjny ZAKUPY – rób w rękawiczkach chirurgicznych, zdejmij je tak, by je zrolować odwracając na drugą stronę – czyli czystą a drugą rękawiczkę czystą ręką chwyć od środka i też tak zroluj, RÓB ZAKUPY DO WŁASNEJ TORBY, unikaj koszyka Jeśli możesz pozostaw zakupione rzeczy na 24 godziny w suchym pomieszczeniu- wirusy będą wysychać i ginąć JEŚLI uznasz, że zostałeś narażony na COVID – po wejściu do domu zdejmij odzież i wykąp się, zostaw poza domem to, czego nie musisz zabrać np z auta, wszystko wypierz w temp przynajmniej 60 st C, JEŚLI podejrzewasz, że możesz mieć COVID – noś maseczkę i bezwzględnie się izoluj testy z moczu są do Polski ściągane i być może będzie można je kupić za ok 30zl, ale ich czułość jest niska. Badania genetyczne wykonuje tylko sanepid- jeśli jesteś CHORY – należy udać się do Chorzowa lub Tychów gdzie na ten moment są miejsca. TO NIE JEST PRZESADA. wygląda jakbym pisała dziwactwa, ale gdyby nie był to fakt – dziś bylibyśmy w kinie, planowalibyśmy weekend majowy itd – a tak nie jest. Izolacja to jedyny sposób przetrwania. dostałam nagraną wypowiedź włoskiej lekarki polskiego pochodzenia – jako lekarz i jako człowiek – nie byłam w stanie wysłuchać jej apelu bez łez. wtedy umierało 100 osób dziennie, dziś umiera ponad 400! ZOSTAŃ W DOMU – trzeba jeszcze wytrzymać- 2-3 tygodnie, by nasz świat mógł wrócić do normy. jeśli ktoś uważa, że treść tego maila może pomóc innym – proszę go przesłać, napisałam wszystko, co sama mówię najbliższym mi osobom myśląc o epidemii całą dobę, bo nie da się inaczej, jeśli stało się nagle moją pracą. Małgorzata Farnik — Śląski Uniwersytet Medyczny w Katowicach Katedra i Klinika Pneumonologii ul. Ziołowa 45-47 Katowice
Mała Mi tam na tej dolince właśnie siedziała na ławeczce i tak strasznie chciało jej się płakać, bo… już czuła się momentami, jak jakaś obłąkana wręcz, myśli sobie: „cholerka, tu wydawało mi się, że są przecież cenne informacje, którymi NALEŻY SIĘ DZIELIĆ I UŚWIADAMIAĆ LUDZI, a Ela mi zaraz pisze, że to wszystko może być zagrożeniem, że tak działają „hakerzy”… , a skąd ja mam to, przepraszam bardzo, wiedzieć? Co mogę wysyłać, a czego absolutnie nie powinnam??? Przecież tu jakby jeszcze na jakieś „potwierdzenie” jest podane imię i nazwisko tej lekarki!”
No ok, dostała jeszcze i od Ute coś takiego właśnie:
Heute ist der Tag der Umarmung sende es an alle deine Kontakte und sieh, wie viele Du zurück bekommst. Bei 5 bist du jemand besonderes ❤🧡💓💖z takim słodkim miśkiem właśnie w geście obejmowania/ przytulania….
I nasza jakże „mądra” bohaterka szukała zaraz na swojej komórce jeszcze osób, które byłyby w stanie zrozumieć tą wiadomość… [no po prostu…. zostawmy to już bez komentarza, proszę! 🙈🙊🙉] Jednak nie byłaby sobą, gdyby cały czas nie myślała, JAK TO MOŻE JESZCZE NAPRAWIĆ i tak postanowiła przesłać do wszystkich znajomych osób, których adresy miała na swojej skrzynce takiego oto @:
Witajcie Kochani [w tym trudnym czasie]
Przesyłam Wam po prostu [co niektórym jeszcze raz;-)] w załącznikach informacje o tym, jak niebezpieczne mogą okazać się wszelkie „łańcuszki” [otrzymałam od dobrej „bliskiej” znajomej], ale może najlepiej prześlę to, cóż ona mi wysłała:
Moniu, gdy nie miałam informacji od swego informatyka oraz z Rozwojowca, gdzie pracuję – przekazują na bieżąco ostrzeżenia – też reagowałam i przekazywałam dalej… Teraz otrzymuję np. z Allegro – logo świetnie podrobione, żebym uregulowała zaległość i zapłaciła 1,68 zł, bo mi konto zablokują – napisałam do Allegro, kopiując tę treść meila – okazało się, że to hakerzy i Allegro już zgłosiło oszustów. Otwierając link mogłabym stracić zawartość konta bankowego! SMS też otrzymuję, żebym uregulowała 1,15, bo sieć zablokuje mi numer telefonu – nawet nie podali jaka sieć, bo nie wiedzieli, a wystarczyło kliknąć w link, żeby coś wyjaśnić itp. i… stracić kasę z konta. Nie oceniaj siebie tak okrutnie, bo to każdemu może się zdarzyć, kto żyje uczciwie, więc nie nadąża za oszustami, żeby w ogóle przez myśl przeszło, żeby krzywdzić/okradać innych ludzi. Dobrego humorku życzę i warto rozesłać innym osobom, żeby karteczek – piękniutkich nie rozsyłali oraz nie otwierali żadnych linków o zapłatę niskich kwot – to podstęp, aby tylko kliknąć i zaszkodzić sobie. Pozdrawiam Cię cieplutko, trzymaj się piękna, miła Moniu Kochana.
Moniu Kochana – omijaj mnie wszelkimi łańcuszkami – one wszystkie zostawiają mój adres do wykorzystania przez hakerów – w najlepszym razie otrzymam jeszcze więcej spamów, a w najgorszym włam do konta bankowego, a z niego kredyty do spłacania być może z Cypru. Wysłałam Ci w załączeniu ostrzeżenia odnośnie łańcuszków. O siebie też zadbaj i poproś znajomych, aby zaprzestali przesyłania Ci tego typu „fajności” – to tylko pozór – to wszystko pozostaje w chmurze… Znajomym proszę, przekaż te załączniki o spamach, wirusach itp. Z tym zagrożeniem żartów nie ma, (…)
Pozdrawiam, mimo wszystko optymistycznie i ciepło [dodała oczywiście te wszystkie wyżej wspomniane załączniki]
Ps. tylko Wam zdradzę, że mamy właśnie WTOREK, 24.III.20 godz. 18:14 i nasza „gwiazda” mimo, iż miała zamiar zabrać się w końcu za czytanie na głos książki… i nie picie kawy w ogóle [bo wiecie, jaki ona ma niestety do tego zwyczaj…]. Słowo „kawa” bowiem wiąże się u niej cholerka zawsze z czymś jeszcze… Wprawdzie taka zadowolona i dumna z siebie, że dziś tak ok. już 11:40 wyszła TYLKO na tą swoją dolinkę. Odpuściła sobie już sklep, mimo, że chciała zakupić te gąbeczki do naczyń… to poniekąd wiedziała, że jak już tam będzie, to zakupi również ten jogurt grecki.
Na początek po powrocie z tej dolinki, odgrzała sobie obiad, a miała wciąż ten wcześniej schowany do zamrażalnika krupnik od mamy. I tak go skonsumowała w kuchni siedząc sobie przy stole. Następnie zrobiła sobie tylko nową yerbę. Ale, nie, nie, moi drodzy, wcale to nie oznacza, że z tej kawy zrezygnowała …
Jeszcze wykonując medytację, dostała już, 25.III.2020, ŚRODA, filmik od p. Piotra [tego z jej ulubionego warzywniaka] – on zwłaszcza ostatnio jej dużo takich róóóżnych rzeczy wysyła właśnie przez WhatsApp, mądre/ rozsądne, jak również i zabawne/ śmieszne filmiki/ zdjęcia, tak aby zachować równowagę! Jest mu za to szalenie wdzięczna, że jest takim mądrym człowiekiem, który po prostu wie, że NIE MOŻNA POPADAĆ W SKRAJNOŚCI!
Dostrzeganie pozytywnej strony wydarzeń lub śmianie się z dowcipów (…)
sprawia, że polepszacie swój system immunologiczny- jak to mówił Ajahn Brahn w filmiku , który oglądała sobie do śniadania i nawet po, a mowa tu o tym: Spokój i zawirowania*


To teraz to „nagranie”, które otrzymała od wyżej wymienionego pana: „To nie koronawirus nas zabija… Za rok wprowadzą powszechne szczepionki!” Dr Shiva wRealu24!* [pamiętajcie proszę o tym, aby zawsze wpisywać to w wyszukiwarkę, o czym będzie przypominała Wam jeszcze ta ” * „] i jak to obejrzała to oczywiście zaraz opublikowała i na FB i również na LI, następnie zaś przekazywała dalej… i w tym momencie znalazły się już 2 osoby, które jej coś apropos tego napisały… oczywiście coś, z czym Mała Mi się nie do końca zgadzała…
Chciała się przecież TYLKO PODZIELIĆ INFORMACJAMI, które uznała, że są istotne… Później sobie pomyślała, ok. może one w takim razie również dalej przesyłane, tak bezpośrednio komuś, mogą uczynić jakąś szkodę, na co po raz kolejny została jej zwrócona uwaga… Poczuła się, nie ukrywajmy, trochę głupio i niezręcznie, ale z drugiej strony sobie myśli, przecież nie muszę wiedzieć wszystkiego i się na wszystkim znać, a chciałam jedynie zrobić coś dla dobra innych! Najbardziej jednak zaskoczyła ją odp. koleżanki buddystki:
M… nie wysyłaj i nie rozpowszechniaj takich materiałów. To jest bzdura, a może doprowadzić do zachwiania zaufania w medycynę i dopiero spowodować katastrofę Zgłaszam ten film
Tutaj Mała Mi wykonywała sobie dalej swoją gimnastykę i przypomniało jej się w tym momencie, jak kiedyś oglądała jakiś filmik Beaty Pawlikowskiej, w którym ta mówiła, że … [czekajcie chwilę, zaraz spróbuje odtworzyć tego sens… 😉]. Otóż w głównej mierze chodziło o to, że to wcale nie jest tak, iż tylko ja mam rację! Raczej próbowała tu nasza bohaterka dopatrywać się, dlaczego ta znajoma zareagowała w ten sposób? I miała tego świadomość, że mogło być tu oczywiście co najmniej kilka rozwiązań… i przyczyn.
Następnie zaś udostępniła jeszcze ten sam filmik na FB również dla Grupy TNŚ i pod nim ponownie czuła się „zaatakowana” niemalże tym komentarzem:
Klaudia Kalusia Dlaczego takie straszenie na tej grupie? Przecież nikt z nas nie wie, co będzie za rok. Promujmy zaufanie do Wszechświata i miłość, a nie strach i bezradność.
- Monika Skarżyńska Klaudia Kalusia nie uważam ze to jest straszenie.
To po prostu informacja, która znajduje się w polu prawdopodobieństw i należy ją wziąć pod uwagę. Nie ma także co żyć jedynie w różowych okularach, bo to jest uciekanie od rzeczywistości, z którą mamy się zmierzyć. A tak poza tym załóżmy, że posiadasz jakieś informacje, bądź chcesz przekazać jakąś wiedzę większej ilości ludzi dla ich dobra, tak jak dzieje się to aktualnie, niestety automatycznie zaklikuje się emocja strachu przed nieznanym, ale to tyko nasza reakcja i brak zrozumienia no bo czym jest strach? - i tu koment. Małej Mi: Dziękuję Moniu, lepiej bym tego nie wyraziła 😘
I już nasza „gwiazda” miała tak różne myśli w swojej głowie, lecz ćwiczyła sobie dalej i wtedy właśnie przyszło jej do głowy, że przecież KAŻDY JEST WOLNY I MOŻE MYŚLEĆ I WYRAŻAĆ, CO MU SIĘ ŻYWNIE PODOBA. I tak pomyślała sobie, że przecież ona nie ma na to żadnego wpływu, dalej Mała Mi udostępniła tam również ten oto filmik, z takim swoim komentarzem:
Moi drodzy, teraz to już mam trochę obawy co do udostępniania tego dalej, ale chcę się po prostu tym dzielić, co uważam za niezmiernie istotne, zatem:https://www.facebook.com/szymonholowniaoficjalny/videos/153166769256296/?funlid=5M1E9oa8ZbEs0uyh&d=w&vh=e
A na pytanie:
Krystian Andrzejewski A niby czemu masz obawy?
Odpowiedziała:
” po tym, jak zobaczyłam ten komentarz: Klaudia Kalusia Dlaczego takie straszenie na tej grupie? Przecież nikt z nas nie wie, co będzie za rok. Promujmy zaufanie do Wszechświata i miłość, a nie strach i bezradność….”, ale sobie pomyślałam, że przecież KAŻDY MOŻE WYRAZIĆ WŁASNE ZDANIE, dlatego później już się nie spinałam, tylko puszczałam w świat to, co ze mną rezonuje i czym chcę się dzielić, a to, że nie każdemu się to podoba, to już jego sprawa😉

A poniżej jeszcze kilka cytatów z tego filmiku: Spokój i zawirowania – Ajahn Brahm
„Łatwo być szczęśliwym, gdy jesteś na fali, lecz nie oceniony jest ten, kto się uśmiecha, gdy wszystko się wali” [9:01]
„Dostrzeganie pozytywnej strony wydarzeń lub śmianie się z dowcipów (…)” sprawia, że polepszacie swój system immunologiczny.
Czasami wiedza nas ogranicza „Twoja mądrość wzrasta, kiedy słuchasz ludzi, którzy są inni od Ciebie” (…)
Wspaniale jest mieć kogoś zupełnie innego, kto po prostu mówi: „Dbam o Ciebie i po prostu rozumiem, co robisz i dlaczego. A także cudowną rzeczą jest po prostu móc kogoś kochać i być kochanym. Móc dawać i otrzymać tę miłość na różne sposoby. (…)„
Opowieść o pierścieniu cesarza:
[ok. 42min.] „To także przeminie”
MIŁOŚĆ/ BYCIE KOCHANYM/ OPIEKA/ SPOKÓJ/ MOŻLIWOŚĆ SŁUŻENIA I ZMIENIANIA ŚWIATA => WSZYSTKIE RZECZY, KTÓRYCH SZUKA CZŁOWIEK BEZ WZGLĘDU NA WYZNANIE LUB NAWET JEGO BRAK, BUDDYJSKA IDEA BOGA = KOCHAĆ I BYĆ KOCHANYM, DBAĆ, BYĆ SPEŁNIONYM, SZANOWANYM, PRZYJAŹNIĆ SIĘ Z INNYMI 🧡💓💖
Przebaczenie, miłość (…) uświadomili sobie, że jedną z najważniejszych rzeczy, jakich potrzebujemy w naszym świecie, jest pokonanie barier między narodami… Zrobiliśmy już sporo, ale pozostało jeszcze wiele do zrobienia (…)
Strach, nienawiść i panika to problemy psychiczne, rozwiązuje się je tylko dzięki silniejszemu umysłowi, silniejszej umysłowości, medytacji, uwolnieniu od przeszłości i przyszłości. To wymaga dużo mądrości i trzeba się tego uczyć (…) jeśli chcesz mieć silne mięśnie, idź na siłownię, jeśli chcesz mieć silny umysł, by nie poddawać się takim stanom, jak strach i panika, musisz medytować = to nie jest takie trudne
Puść problem, a perspektywa się zmienia (…) Nie musisz być doskonały, aby siebie kochać. Najdoskonalsze drzewa to te uszkodzone i powyginane (…) Zachowaj spokój, a gdy nie ma nic do zrobienia, nic nie rób, NIE RÓB CZEGOŚ PO PROSTU, ŻEBY ROBIĆ. Usiądź, naucz się jak być spokojnym, a odkryjesz tę niesamowitą prawidłowość:
Czasami, gdy nic nie robisz, życie się zmienia i wszystko staje się lepsze (…)

booooszeee, ona po prostu tu już nie nadąża wprost za tym wszystkim, teraz [godz.19:49] ponownie dostała wiadomość od tego X/Y na WhatsApp: przesłał jej jakiś filmik pokazujący gostka gdzieś w centrum Londynu w jakimś opuszczonym przez wszystkich pomieszczeniu mającym ponad 1km… i wtedy pisze:
[25.03, 19:49] X/Y Sorry this was sent to you by accident it was meant for someone else [25.03, 19:50] How are you surviving Do you miss me?
[25.03, 19:52] M: What is this question, honey? 😋
[25.03, 19:52]: Lol Im teasing you as usual Did you find a lover?
I think it’s understandable that I MISS U VERY MUCH and to be honest I am just still waiting for U 😜
[25.03, 19:55] Lol [tu jeszcze jakiś śmieszny GIF dodał] I think of you Not just in perverted ways
About me, My dear, you can’t help thinking😁
I know [20:00]
If you are really waiting to see me (wow check his ego) then we can meet 😉 [20:09]
Oh you are not [20:16]
Jak widzicie Mała Mi to wówczas kompletnie zignorowała, jednak czytając sobie jeszcze raz swoje odpowiedzi do niego w wykonaniu angielskim, coraz bardziej już wątpiła w ich poprawność… I tak o godz. 22:27 zaczęła przesyłać mu jeszcze raz zmienione już [na jej zdaniem dobre i bardziej „poprawne” gramatycznie] odpowiedzi 😛 i tak:
I think it is obvious that I MISS YOU VERY MUCH & frankly speaking: I am just still waiting for you😜 It is my proof- reading/ correction 😋 U can not stop thinking about me *
Jeszcze wczoraj [już teraz nawet nie opamięta dokładnie, o której godzinie…], ale pojawił się filmik Gracjana Jak wiedzieć jaką decyzję podjąć. Ma on tam na sobie chyba tą samą bluzkę, co również w tym filmie JAK WYGRAĆ W TYCH KLUCZOWYCH MOMENTACH W ŻYCIU. O tym nagraniu wcześniej chyba wspominała coś pozytywnego również i teraz zrobiło jej się tak miło, bo… [tu już sobie dopowiedziała sama, że …] to oznacza, iż on również ją czyta, hehe
To teraz nadszedł czas na CZWARTEK, 26.III.2020
Dzisiaj obudziła się jakaś strasznie zmęczona i doszła do wniosku, iż to chyba dlatego, że cholerka jeszcze wczoraj tak długo siedziała… z rana zrobiła to, co zwykle rano ona wykonuje [medytacja, gimnastyka, śniadanie ], jednak już gimnastykując się usłyszała swoją komórkę…, a tam… na WhatsAppie pisze do niej ten właśnie X/Y, do którego ona jeszcze wczoraj wysłała tą korektę:
26.03, 08:34]: Are you being serious or joking / I need a friend and a lover/ It’s hard for me to connect/ I will come to see you when this is all over/ We can have fun/ I can take you for dinner/ And you can show me your dance moves
Oczywiście nic mu nie odpisała dalej dzielnie ćwicząc [myśli sobie, no szkoda, że nie zrozumiał, że dokonała po prostu TYLKO korekty tego, co JESZCZE WCZORAJ mu wysłała😉], ale wiecie w tym momencie sobie pomyślała, jakie to byłoby fajne i miłe, gdyby ponownie ktoś się tak zaczął o nią starać. Lecz zaraz po gimnastyce ujrzała po raz kolejny na swojej komórce następne fajne i wartościowe rzeczy na LI, np. ten filmik: https://www.youtube.com/watch?v=GTgJn-MwC8Y Miłość w czasach zarazy – dopamina i jej ciemna strona. Posłuchaj, to to ważne.
Zaraz to udostępniła na swoim profilu na LI i na FB. Dalej zaczęła czytać ten blog i robić tu trochę porządku w tych wpisach [w końcu to teraz jest jej pracą!]. A ponieważ tak siedziała i jakby coś zachciało się jej „przegryźć”, a już nic nie miała w domu, no ok. ostatnie jabłko i kilka winogron…, ale ona miała ochotę na coś takiego rzeczywiście do schrupania [orzechy, jakieś suszone owoce może…]. I w ten sposób jeszcze chwilkę obmyślała plan i taktykę, gdzie najlepiej się udać. Ponieważ dziś dostała powiadomienie, iż jej kasza, płatki owsiane i makaron już dotarły do paczkomatu. Jednak ona dziś chciała wybrać się w końcu po te gąbeczki…
Pomyślała, że spokojnie pójdzie odebrać tą paczkę z paczkomatu jutro [ten InPost jest akurat tam przy siłowni], więc w pobliżu jest również ten warzywniak i tam z pewnością zrobi sobie kolejny „spacer”, by zakupić jeszcze na pewno cytryny, jabłka i jaja w małym opakowaniu.😉
Udała się zatem dziś do „kerfa”, gdzie nie brała w ogóle koszyka do ręki, tylko zakupy wkładała sobie do własnej torby/ siatki. W ogóle nasza „gwiazda” zakupiła sobie również takie oto rękawiczki jednorazowe , których ona również używa, zwłaszcza, jak ma dotykać klamek, czy przycisków na domofonie😜. A chciała jeszcze zakupić kilka innych rzeczy, zatem chodząc tak między tymi półkami wybierała kolejne produkty. Po zapłaceniu wyszła, a wtedy spojrzała na swoją komórkę, a tam widzi: „GĄBECZKI DO MYCIA NACZYŃ”, myśli sobie, cholera, to wracam z powrotem! Przecież po nie głównie się tu w ogóle w końcu wybrałam…
Ach tak, a jeszcze idąc tam do sklepu [w stronę dolinki], tak spoglądała, że jakoś bardzo mało dziś tam osób w ogóle było… hm… może dlatego, że to jeszcze nie było nawet godziny 12. Ale nieważne, bo Mała Mi chciała wspomnieć o tym, że miała na uszach słuchawki i dodała sobie do swojej listy [po tym, jak dojrzała tą „zajawkę” https://www.facebook.com/okonski.art/videos/650201528871976/ NA STRES RECEPTA ZNAKOMITA (śmiech)] również utwory Paktofoniki, w tym ten – „Jestem Bogiem” https://www.youtube.com/watch?v=cq2paBCLSSc, a jej były mąż był kiedyś wielkim fanem tego zespołu, byli nawet w kinie na tym filmie o Paktofonice „JESTEŚ BOGIEM”.
Następnie jeszcze słyszała kolejny fajny/ pasujący do obecnej rzeczywistości utwór: https://www.youtube.com/watch?v=eTFeFJ2D1RY Trailerpark – Sterben kannst du überall
STERBEN KANNST DU ÜBERALL
Morgen überrollt dich ein Bus
Andre setzen sich den goldenen Schuss
NO RISK, NO FUN denn
Sterben kannst du überall
Morgen überrollt dich ein Bus
Andre setzen sich den goldenen Schuss
No risk, no fun

Moi Mili, to dziś mamy już 27.III.2020, PIĄTEK, nasza „gwiazda” przebudziła się o 3:50! I tak się chwilkę zastanawiała, co jest tego niby przyczyną, bo nie odczuwała wcale, że chce jej się sikać, hehe 🤣 , lecz wstała mimo to… i tak chwilkę siedziała na tej ubikacji. Ona w ogóle, nie pamiętam już czy o tym wspomniałam, ale Mała Mi jakoś zawsze tak potrzebuje nawet przy zwykłym „siku” dłużej posiedzieć na tym kibelku. 😜
(DZIEŃ BEZ KAWY I SETALOFT!!! – to kolejna jej tabletka, z której postanowiła po prostu zrezygnować [dobrze wie o tym, że może to robić, bo jej ukochana i dobra lekarka zwiększała i zmniejszała jej dawkę, w zależności od tego, jak Mała Mi się czuła…])
Ok, ale na teraz zostawmy może tą zabawną i jednak przydługawą historię, gdyż to „siku” jednak udało jej się tam zrobić. I tak zasnęła dalej do budzika, a teraz przestawiła go sobie na 6:33, pamięta tylko, że miała taki sen: na wycieraczce jeszcze jak mieszkała w E-gu, otwiera drzwi, a tam widzi leży jakiś gostek, jej pierwsza, szybka reakcja obronna, to była oczywiście próba zepchnięcia go stamtąd i jakoś wystraszenia…
Ten był jakiś ciężki, w dodatku mega zaskoczony i zaspany, [jakby w ogóle urwał się z jakiejś innej „bajki”] tak spoglądał na nią… hehe 🤣 i w tym momencie właśnie pomyślała, że… uwaga! on wygląda chyba dokładnie jak ten… hm… Tołdi [to jej pierwsza myśl, nawet nie wiedziała za bardzo, czy w ogóle dobrze skojarzyła to „imię” i nie wiedziała również w ogóle skąd to/ z jakiej bajki…]. I tak sobie wygooglowała ten wyraz ” Tołdi” i cóż się okazało? Iż ten „osobnik” na wycieraczce u nich w Elblągu wyglądał dokładnie tak samo! Taki duży Tołdi po prostu. 🤣
Następnie, po zrobieniu „swojego” [co jest u niej już dawno normą!, czyli zawsze, gdy będzie to mówiła, pamiętajcie proszę, że chodzi tu o te 3 poranne czynności: medytacja, gimnastyka i śniadanie, w skrócie MGŚ], odszukała to, co już wczoraj jej się pokazało na komórce, a mianowicie ten oto filmik: https://www.youtube.com/watch?v=VzhTNcrR44g&feature=share&fbclid=IwAR3sUykyS2Q-PzSJHqB_eGIFmkxm3Ml8EUorM1qj9hhXE1wxpHs8580R6lg – Połamane kończyny, śmierć głodowa, przypadki kanibalizmu – 7 metrów pod ziemią
Mała Mi wprawdzie nie uważa siebie za wegetariankę o tym pisała również już kiedyś wcześniej. Wprawdzie u siebie w domu żadnego mięsa nie jada, „tylko” czasem suchą wędlinę, lecz jak jeździ do Elbląga, to tam już raczej nie rezygnuje z niczego. Z całą pewnością z powodów „lenistwa” i braku wyobraźni/ pomysłów = nie chce się jej/ nie umie po prostu przygotowywać innych/ bezmięsnych posiłków dla siebie. Choć musi tu jeszcze dodać, że jej mama wiedząc to, iż ona mięsa nie jada, stara się jego raczej unikać, przygotowując np. rybę itp.
A teraz miała się wybrać jeszcze po jaja i tak sobie myśli, no po prostu suuupeeer, hehe. Lecz na całe szczęście ona zawsze była świadomą konsumentką, a odkąd już zamieszkała sama, to zawsze kupuje je w warzywniaku i tam na tych jajkach nigdy nie było żadnej pieczątki! A jeszcze dziś, jak tam się po nie wybrała, to nawet zapytała tego miłego pana, czy one nie pochodzą czasem z „chowu klatkowego”.
Zaczęła przygotowywać sobie śniadanie: a na dziś zrobiła sobie kanapki z wczoraj zakupionego chlebka fitness i z pastą, którą nasza „gwiazda” sama przygotowała, dokładnie jeszcze 29.02.20 i wtedy również część jej zamroziła, podpisała oczywiście na pudełeczku składniki po niemiecku😉. Zatem jej skład to:
- warzywka z zupy [czyli włoszczyzna, z której Mała Mi gotowała bulion warzywny]
- 2 jaja
- kalafior [przygotowany wcześniej w piekarniku w/g. przepisu Olgi Smile]
- proszek z pestek awokado
- trochę musztardy i chrzanu
- pestki dyni…, a wczoraj właśnie ją wyjęła


Pozwólcie, że podkreślę tylko, iż to mówi dziewczyna, która rzekomo nie potrafi nic smacznego, bezmięsnego przygotować! Następnie [ponieważ ona zawsze stara się coś robić i czymś się zajmować] zajęła się także uzupełnieniem pałeczek nawozowych do kwiatka, podlała go i dosypała troszkę ziemi przy okazji. Teraz musi jeszcze odkurzyć, bo troszkę jej się tej ziemi w kuchni rozsypało, buhaha🤣. A później wybierze się po paczkę do InPost. Przelała sobie również troszkę kaski na swoje konto oszczędnościowe
Uczyniła to, co powyżej zapowiedziała, zatem była i w paczkomacie odebrać tą przesyłkę i zakupiła również, tak, jak wspominała wcześniej tam w warzywniaku cytryny, kiszoną kapustę, jabłka, jaja i wzięła jeszcze 3 pomidorki.
Wróciła do domu, trochę jeszcze ogarnęła mieszkanie i zaczęła przygotowywać obiad, a dzisiaj jego skład to: ryba [pieczony łosoś], kasza i oczywiście surówka z kiszonej kapusty, a wyglądał on następująco:

Zaczęła do niego oglądać sobie film „Jestem Bogiem” (2011), w reż. Neila Burger
a, lecz to wcale nie ten o Paktofonice [Film o grupie Paktofonika, która zmieniła oblicze polskiego hip-hopu. Obraz koncentruje się na historii Magika, Rahima i Fokusa, którzy za sprawą takich utworów, jak słynny „Jestem Bogiem”, stali się głosem pokolenia młodych Polaków ostatnich kilkunastu lat.], ale pomyślała sobie, ok. ponieważ jestem otwartą osobą na nowe rzeczy i doświadczenia, to włączyła go sobie…
Idąc jeszcze do sklepu, zadzwoniła do swojej mamy, ta opowiadała jej, że była w aptece po termometry, tych już jednak nie mieli, ale za to dostała te maseczki i wzięła i dla siebie i dla babci. Mała Mi owszem słyszała o tym, że jak już są jakieś objawy, to należy wtedy sprawdzać temperaturę ciała… Jej rodzicielka powiedziała także, że podobno, jak ktoś jest przeziębiony i chce wyjść np. do sklepu, to również powinien zakładać maseczkę… I nasza bohaterka wtedy zaczęła opowiadać o takim zabawnym filmiku, na którym kobieta mówiąca chyba po czesku i pokazująca, jak można sobie zrobić własną maseczkę z czystych męskich bokserek, hehe.
A poza tym, to nasza „gwiazda” pomyślała sobie, że ona przecież nie musi niczego kupować, bo w razie co, to zawsze będzie mogła użyć sobie tego, co obecnie zakłada i na szyję i na głowę nawet zamiast czapki I ONE NIE SĄ JEDNORAZOWE, NIE WYGLĄDAJĄ JAK OD LEKARZA I CO NAJWAŻNIEJSZE, MOŻNA JE PRAĆ!
Po obiedzie poszła jeszcze do ubikacji, gdzie tak sobie chwilę myślała o tym pytaniu swojej mamy: CZY CZYTASZ KSIĄŻKI? i czy w ogóle wypełniasz/ organizujesz sobie jakoś czas?- siedząc jeszcze na kibelku, tak sobie pomyślała, ok, więc potraktuję to jako kolejną mądrą wskazówkę i wyłączę całkiem ten film i jak wrócę do pokoju, to zabiorę się jednak za czytanie tej książki! Jednak już siedząc na tej ubikacji, tak ją zaczęło mulić i oczy same wręcz zaczęły się zamykać, a za chwilkę sobie przypomniała, że przecież pierwsza pobudka była już o 3:50!!!
Zatem postanowiła po prostu się położyć dla zwyczajnego odpoczynku. [Słuchajcie i tak leżąc myślała sobie właśnie, jaką ona jest potworną szczęściarą – tak, w końcu teraz nadszedł taki czas, że może to doskonale odczuć! MIESZKA TU CAŁKOWICIE SAMA I MA TYLE SPOKOJU, ILE TYLKO CHCE, MOŻE ROBIĆ TO, NA CO MA OCHOTĘ!]. Ze swoich obowiązków nie zaniedbuje tylko porannej medytacji i gimnastyki, w miarę zdrowego odżywiania, spacerów/ czyli „wyprowadzania siebie na spacer”/ regularnego sprzątania, no ok. może jeszcze „troszkę” mogłaby tego tutaj wymienić 😉.
Także zrobiła sobie tą drzemkę, choć wydawało jej się na początku, że nie da rady zasnąć, bo wciąż miała nieustannie tyle myśli w swojej głowie [choćby a propos tego, czym chciałaby się tu podzielić i co w ogóle napisać itp.] i tak zdążyła sobie jeszcze już taka zrezygnowana zanotować godzinę, o której się położyła…14:36, a później otwiera oczy spogląda na komórkę a tam już 16:40! 💪 A położyła się ponownie tak, aby to piękne słońce na nią świeciło.
W ogóle to wracała z tego paczkomatu i warzywnika, z tymi rzeczami… i słuchała sobie właśnie https://www.youtube.com/watch?v=-Wgx0jVd4qQ Cool mit mir selbst Culcha Candela i tak szła uwierało ją coś w bucie, ta paczka, którą niosła była ciężka i co chwila wyślizgiwała się jej z ręki i sobie wtedy właśnie podśpiewywała:
Auch wenn mein Leben grad scheiße ist 😜🤣😋
Mir egal, Mann, ich hype es
(…)Ich trink’ heut einen auf mich selbst (Auf mich selbst)
Ein Prost auf meine kleine Welt
(Ein Prost auf meine kleine Welt)
Auch wenn’s kein anderer versteht
(Auch wenn’s kein anderer versteht)
Ich bin cool mit mir selbst
(Cool mit mir, ich bin cool mit mir)
Einen auf mich selbst
I dalej kolejna fajna:
Będzie to co ma być
Nie inaczej
A poniżej jeszcze jej notatka z wczoraj…:
strasznie się wkurzyłam, bo cholera jasna wszystko, co wcześniej pisałam w tym wpisie, przepadło!!! przez to, iż nie zamieniłam tego w ogóle na szkic, a później coś się zawiesiło i musiałam wyłączyć kompa…. wrrrr…. ja pier… po prostu… a now, by było jeszcze „atrakcyjniej” słyszę drącego „gębę” i przeklinającego sąsiada…
Następnie jednak nasza „gwiazda” tak sobie pomyślała, „wyluzuj, moja droga, pamiętaj o tym, że NIC NIE DZIEJE SIĘ PRZYPADKOWO!!!” Może tak właśnie miało być! To, co pisałaś było najwidoczniej zbyt personalne i nie mogłabyś tym w żaden sposób pomóc innym! I tak postanowiła już do tego podejść, nie spinać się tylko po prostu na spokojnie położyć się wieczorem spać i zasnąć. A ten dzień może uznać przecież za bardzo udany, bo:
- zrezygnowała w ogóle z kawy [+ automatycznie tego „coś” do niej = pomimo, iż zawsze jest to coś jednak zdrowego: jogurt/ owoce/ bakalie], to jednak nie macie nawet pojęcia, jak ją to ucieszyło, że mogła z tego zrezygnować!
- następnie jeszcze pomyślała, tzn. zrobiła to już przecież do śniadania [kiedy to te leki przyjmuje], tak sobie to rozsądnie przeanalizowała i doszła do wniosku, że skoro już zrezygnowała z tej tabletki „MIRTAGEN” na noc, to może teraz spróbuje jeszcze z kolejnej, czyli SETALOFT rano.
W ogóle, to moi drodzy, ale Mała Mi zwiększyła już sobie ilość powtórzeń przysiadów i damskich pompek do 30! 💪 [poza tym, to umówmy się, że tak, jak pisała na początku, będzie do tego powracać, ale przecież musi sobie również robić przerwy].
Przygotowywała sobie śniadanie, a mamy już SOBOTĘ, 28.03.2020 – i puściła sobie jak zwykle przy robieniu czegoś „swoją” muzę, a tam słyszy „Paktofonikę Gutek już zna” . Beka, jak nic!- sobie pomyślała, bo „Gutek” to przecież ksywka jej „byłego”, więc czysta prawda = bo co nie zna Paktofoniki, jak zna? hehe, 😜
Do śniadania ogląda sobie po raz kolejny „Niebiańską Przepowiednię”, następnie przeniosła się do pokoju, dalej troszkę popracować. Następnie tak, jak donosiła, wyszła na dolinkę, nie bardzo wiedziała, jak się ubrać….wprawdzie widziała na komórce, że było już prawie 14 stopni Celsjusza[!]+ do tego piękne słonko. Zatem już właściwie podjęła decyzję, że nie założy płaszcza zimowego, ale ten „jesienny” i oczywiście teraz botki :P.
I jak tam wyszła to widziała BAAARDZO różnie ludzi ubranych, bo i w czapkach, rękawiczkach, pozapinanych pod samą szyję, ale również… osoby na krótki rękaw i w 3/4 leginsach spodenkach 😲= byli to oczywiście przede wszystkim ludzie uprawiający jakiś sport: bieganie/ jazda na rowerze, hulajnodze lub rolkach/ gra w piłkę na boisku. Odczuwała takie przyjemne ciepło, że stwierdziła po jednym okrążeniu, że jednak ten płaszcz zdejmie i podeszła do takie młodej kobiety siedzącej na ławeczce tam i zapytała, czy może ten płaszcz zostawić.
W sumie zrobiła 3 okrążenia tam [a była od ok. 12:15 do ok.13:50]
Mittagessen & JEDZ, MÓDL SIĘ, KOCHAJ ️
Także z pewnością będzie tu jeszcze uzupełniała, ale teraz jest SOBOTA, 28.III.20202 mamy godzinę 16:26, więc spokojnie może sobie tera pozwolić na taki „kawowy” odpoczynek.
Ok, początkowo miała takie postanowienie, że może całkiem to z tej kawy nie będzie rezygnować, ale tak choć raz w tygodniu, czyli niedzielę sobie na nią pozwoli. Ale później sobie myśli, ok., moja droga, tylko na spokojnie! Czy nie uważasz, że to już był pierwszy mały kroczek, że udało Ci się w ogóle zrezygnować z tej kawy? [pamiętajmy proszę, z czym to się niestety w jej przypadku wiąże…]. I tak dzisiaj już pozwoliła sobie na wypicie tej kawy, ponownie do filmu Jedz, Módl się, Kochaj 💖, a teraz jest już 19:11, to za 19 minut będzie miała Webinar na LI z Ewą Hartman
Jednak naszej „gwieździe” nie udało się w ogóle wziąć udziału w tym webinarze, ale jak to ona zwykle postanowiła sobie, co nawet napisała p. Ewie Hartman:
- Kochana Ewuniu, powiedz mi proszę, jak mogłabym wejść w ten Twój webinar, który będziesz prowadziła o 19:30?
- Ewa Hartman, PhD wysłał(a) następujące wiadomości o 20:23
- W poście był link do rejestracji.
- Już niestety skończyliśmy…
- Monika wysłał(a) następującą wiadomość o 20:24
- no trudno się mówi, żyje się dalej 😛
- Ewa Hartman, PhD wysłał(a) następującą wiadomość o 20:33
- będzie kolejny, 🙂 także jeszcze się spotkamy 🙂
- Monika wysłał(a) następującą wiadomość o 20:33
- 👍
W ogóle to Mała Mi cieszy się, że pomimo tak trudnego czasu [kiedy to martwimy się nieustannie o przyszłość, bo jej nie znamy, nie wiemy, co ze sobą jeszcze niesie…itp. i dlatego bardzo chcemy chronić siebie i naszych bliskich], to jednak chyba właśnie paradoksalnie w tych ciężkich chwilach, pokazujemy, że potrafimy być razem i siebie wspierać.
Staje się nagle widoczne, ile człowiek potrafi zrobić dla drugiej osoby i jak dzielnie działać! Pomimo fizycznego dystansu, pozostajemy nawet jeszcze bliżej siebie niż zwykle, w tych „dobrych” czasach. To jest takie przecież wspaniałe, że potrafimy nagle się tak wspierać! To może dziwne, ale pojawia się tu pytanie: CZY MUSIAŁO DOJŚĆ DO TEGO, ABY TEN KORONAWIRUS TO ZROBIŁ?


*LUDZKOŚĆ DOSTAŁA DOKŁADNIE TAKĄ CHOROBĘ JAKIEJ POTRZEBOWAŁA*
*Przestaliśmy szanować zdrowie* więc choroba uświadamia nam że najbardziej powinno nam na nim zależeć 🤧
*Przestaliśmy szanować naturę* i dlatego dostaliśmy taką chorobę by przekonać się jak bardzo jest ona cenna.
*Przestaliśmy przebywać w rodzinach* więc ta choroba zamknęła nas w naszych domach aby nauczyć nas jak funkcjonować z bliskimi.
*Przestaliśmy szanować osoby starsze i chore* więc choroba naraża najbardziej ich abyśmy pamiętali jak bardzo są bezbronni.
*Przestaliśmy doceniać pracowników służby zdrowia* więc choroba ta pozwala zobaczyć jak są oni niezbędni.⚕
*Przestaliśmy szanować nauczycieli* dlatego choroba zamknęła nasze szkoły aby rodzice mogli sami spróbować nauczać swoje dzieci.
*Myśleliśmy, że możemy kupić wszystko* być gdziekolwiek i z kimkolwiek chcemy więc dostaliśmy taką chorobę aby zdać sobie sprawę że nie wszystko jest tak oczywiste.
*Mamona złapała nas* spędzaliśmy wolny czas w centrach handlowych więc choroba zamknęła je abyśmy mogli zrozumieć że nie można kupić szczęścia.🥺
*Skupialiśmy wiele uwagi na naszym wyglądzie* i porównywaniu siebie więc choroba zakryła nasze twarze, abyśmy zrozumieli że nie w wyglądzie tkwi piękno.
*Ta choroba ta zabiera nam dużo* ale jednocześnie daje nam możliwość uczenia się tak wiele i zrozumienia tego co w życiu jest najważniejsze…🥰
To jeszcze na sam koniec Was troszkę rozbawi:


I coś apropos na TU I TERAZ 😜

Przed chwilą 29.III.2020, NIEDZIELA, parę minut po godz.18 wróciła jeszcze ze spaceru, ponownie wybrała się na dolinkę, a wyszła z domu jednak raczej późnym popołudniem. Tak mniej więcej o 17, teraz spojrzała na telefon, a tam połączenie od jej mamy wyświetla się o 17:12, tak, bo ta zadzwoniła do niej zaraz, gdy Mała Mi wyszła z domu. Dzisiaj jakoś wyjątkowo nic jej się nie chciało, nie miała szczerze mówiąc nawet za bardzo na nic siły, a ponieważ czas był przestawiony, więc spało się krócej, a naszej „gwieździe” wczoraj niestety ponownie nie udało się zasnąć przed północą…
Lecz pomyślała sobie nasza bohaterka, jak ona zwykle zresztą: „no i co zrobisz, jak nic nie zrobisz? 😜 Musisz liczyć się przecież z konsekwencjami swojej nie do końca przemyślanej i rozsądnej decyzji i nie płacz teraz nad rozlanym mlekiem!” Czego ona zresztą, podkreślam, NIGDY NIE ROBIŁA! I postanowiła sobie jakoś tak zorganizować ten dzień, aby na jego koniec, móc być z siebie zadowoloną.
I tak, pomyślała sobie, w końcu jest niedziela i można sobie troszkę choć dziś odpocząć 🤗🍀🙆♀️. Zatem poodsłaniała okna przed medytacją, patrzy, a tam, moi drodzy WSZECHŚWIAT JEJ SPRZYJA, bo za oknem ani nie dostrzegła odrobiny słońca, a nawet zauważyła, że pada deszcz ze śniegiem! Zatem pomyślała sobie, ok, to przynajmniej mam już usprawiedliwienie, że dzisiaj zostanę w domu, hehe,😉. Wyjątkowo też nie miała ochoty ćwiczyć, a pomyślała, sobie, że przecież ona zawsze najlepiej na tym wychodziła, jak do niczego się jednak nie zmuszała.
Ale może od początku, jak to dokładnie było:
Otóż przebudziła się o 6:17 i tak leżała, następnie zaś sobie myśli: „to chyba zaraz powinien dzwonić budzik, w końcu ustawiłam go na 6:33”. Jednak tak leży, leży i leży nasłuchując, a tam wciąż nic 🙈, w końcu myśli sobie, cholerka, te 20 minut chyba już raczej minęło i tak spogląda na tą komórkę i widzi tam, iż oczywiście, że tak! Wyświetlała się już godzina 7:50. Lecz pomyślała sobie, ok. przecież mogłaś przypuszczać, że będziesz zmęczona, w końcu wczoraj ponownie [niestety!] nie udało Ci się położyć przed północą, mimo, że wiedziałaś, iż czas jest przestawiany na letni!
Doszła do wniosku, iż dziś może weźmie się w końcu za czytanie na głos tej książki. Poza tym po medytacji, nasza „gwiazda” odpuściła już sobie nawet tą gimnastykę. Myśli sobie: „Nic na siłę!” Do śniadania z kolei włączyła sobie dalej ten film: „JEDZ, MÓDL SIĘ, KOCHAJ 💖”. A ogląda go ona sobie tak „po kawałku” – teraz w końcu doszła już do tego, jak ta Liz pływała w morzu z tym Felipe.
A jeszcze nim się podniosła to coś ją jeszcze podkusiło, by włączyć sobie znowu filmiki Grajana, tym razem to były: Jak wiedzieć jaką decyzję podjąć i SIŁA MIŁOŚCI (NIEDOCENIONA I PRZEREKLAMOWANA)…
Lecz dziś odkryła nasza „gwiazda” również bardzo fajną składankę, której właśnie sobie słucha: Moja Cisza – GGDuo – LIVE-VIDEO https://www.youtube.com/watch?v=qew5Y_di1_M&list=RDqew5Y_di1_M&start_radio=1&t=59
„Moja cisza mnie prowadzi, obok mnie trwa, moja cisza pokazuje, gdzie zaczynam się ja (…)”
- publikuje filmik Hołowni: https://www.facebook.com/szymonholowniaoficjalny/videos/3886688874682506/UzpfSTEwMDAwMTQxNzE4NDE3NDozMDI4NjY2MTQwNTIzOTI5/ na LI= godz. 12:54 =9/11, 19:33= 119 wyświetleń &FB, również w grupie TNŚ
- zaczęła pisać @ ad maseczek i go wysłała, otrzymując odpowiedzi na swoje pytania. Najpierw myślała, że może zamówi je także dla tego szpitala, gdzie uratowano jej życie po wypadku, lecz później jeszcze pomyślała sobie, że może jest jakiś inny bardziej „potrzebujący” szpital w Gdańsku/ czy w Trójmieście w ogóle.
- odnalazła adres mailowy do Gracjana w końcu i jeszcze przed wyjściem na ten spacer wysłała @ do niego
, a wybrała się na tą dolinkę w końcu, jak zauważyła, że pogoda się jakby troszkę poprawiła: przestało padać i co najważniejsze WYSZŁO SŁOŃCE 🌞
Wcześniej nasza bohaterka tak się właśnie zastanawiała, co by jeszcze sobie obejrzała…, a szczerze mówiąc szkoda jej było trochę czasu na oglądanie w kółko tego samego… – spójrzcie, ona w ogóle nie umie odpoczywać, czuje się taka za wszystko odpowiedzialna, co się teraz dzieje… Jednak doszła do wniosku, że zamiast po raz kolejny włączać sobie dalej ten film [Jedz. módl się, kochaj], postanowiła zastosować się do tego, co usłyszała w jakimś filmiku Gracjana właśnie [który ją zachwyca swoją wiedzą!].
A tam było coś chyba o tym, by nie zawsze chcieć sprawiać sobie przyjemność, w końcu we własny rozwój, trzeba wkładać również także pracę i „trochę” wysiłku. a ona już przecież doskonale o tym wie, że tak naprawdę z każdego doświadczenia można coś dla siebie wyciągnąć. I dlatego postanowiła włączyć sobie jeszcze ten filmik Łukasza Jakóbiaka „W końcu”. Ona za tym człowiekiem absolutnie nie przepada i go nawet NIE OGLĄDA. Każdy z pewnością ma coś takiego odczuwa, bo przecież nasza „gwiazda” uważa, że to jest akurat całkowicie normalne, iż nie z każdym się „rezonuje”. Ona tak właśnie ma, jeśli chodzi o tego człowieka. Tak naprawdę to dowiedziała się o nim od Angeliki, która ją kiedyś jeszcze namawiała, by ta do niego napisała, przedstawiając swoją „historię”…
W ogóle to zostawi już to najlepiej bez jakiegoś zbędnego komentarza, bo szczerze Wam muszę powiedzieć, że siedziała ona słuchając tego i „trochę” się jednak męcząc i nudząc, ale ponieważ, tak, jak donosiła wyżej z wszystkiego można się przecież uczyć, zatem powiem Wam, cóż ona dla siebie z tego wyciągnęła [część z tych rzeczy wydały jej się taką „oczywistą oczywistością”, no ale cóż]:
- Każdy ma inną drogę, BO KAŻDY JEST UNIKATOWY,
- nie możemy mówić innym, jak mają żyć, można jedynie dawać pewne wskazówki, na podstawie własnych doświadczeń.
- MIŁOŚĆ TO LEKARSTWO NA WSZYSTKO
- Jej szczerze mówiąc on KOMPLETNIE NIE PASUJE/ NIE ODPOWIADA. Ale mimo, że uznała, iż traci czas, to jednak pomyślała o tym, co usłyszała w filmiku Gracjana [spójrzcie tylko, kim on się dla niej stał, hehe]. I dalej jej notatka o tym Łukaszu właśnie: Głupio-mądry, głupawka😜🤣😋 – kompletnie jej się nie podoba i to wcale nie dlatego, że deklaruje homoseksualizm!
To oglądała sobie jeszcze do obiadu i tak już się, szczerze mówiąc, wkurzała chyba na siebie, że tak traci swój cenny czas, zatem później do kawy, włączyła już sobie coś znacznie przyjemniejszego i bardziej wartościowego, był to zdaje się: SENS ŻYCIA || MUSISZ OBEJRZEĆ TEN FILM – DO KOŃCA.
Ach, jak zwykle nie napisała tego wszystkiego, o czym chciała tu donieść, ale teraz zbliża się już godz. 21:00, a ona musi jednak dbać o tą „higienę snu”. Także będzie kończyła to jutro. 😉