zanim Ci życie nie powie, że pass (…)” Filip Lato & Sound’n’Grace– 100 https://www.youtube.com/watch?v=sDmUjj6i5GI
Mała Mi doszła do wniosku [tak, wiem, ponownie :P], że ona po prostu musi pozwalać tu wypływać swoim myślom, bo w jej głowie tworzy się ich tak niezmiernie dużo, że powolutku powstaje z tego, krótko mówiąc, „harmider”. A ponieważ nasza „gwiazda” nie ma raczej z kim tu rozmawiać…, poza tym, w końcu także w tym celu stworzyła dla siebie ten blok, nieprawdaż?
Dlatego najzwyczajniej w świecie postanowiła, że właśnie tutaj będzie się tym wszystkim dzielić = choćby tym, jak ona do tego wszystkiego podchodzi, do tej całej rzekomo Pandemii [w którą /ona nie będzie się z tym absolutnie kryła!/ ABSOLUTNIE NIE WIERZY!]. Tzn. byście dobrze ją tylko zrozumieli, ona nie mówi tu o tym, że ten wirus nie istnieje! Oczywiście, że wiemy o tym wszyscy [cały świat przecież], iż owszem to „coś” się pojawiło i teraz „egzystuje”. Jednak tak niewiele o nim nadal wiedzą nawet sami lekarze i wciąż jakieś totalnie sprzeczne wręcz informacje do nas trafiają. Tak bardzo to dziewczę dostrzega, że tu CHODZI PRZEDE WSZYSTKIM O OWSZEM PANDEMIĘ, ALE STRACHU I JAKIEGOŚ TERRORU!!!
Jednak ona uznała, że będzie DBAŁA O SWOJE MYŚLI, bo przecież doskonale już wie o tym, iż MY SAMI MAMY WPŁYW NA NIE , zatem ponieważ chce żyć w miarę spokojnie i szczęśliwie, postanowiła, że do maksymalnego MINIMUM OGRANICZY to, co jej ten spokój narusza i go odbiera! Postanowiła tak właśnie, że tego będzie się trzymała!
Słuchajcie, doszła do niej kolejna rzecz: https://globalna.info/2020/04/20/dlaczego-obecny-aparat-wladzy-stosuje-miekki-terror-na-obywatelach/ i muszę Wam powiedzieć, że nasza „gwiazda” stwierdziła po raz kolejny, że ona miała po prostu rację, ale może najpierw przeczytajcie o tym, co mi jeszcze wczoraj 21.IV.2020 WTOREK, doniosła:
Po gimnastyce słucha dalej tej muzyki Ho’oponopono – Thank You I Love You – Sushumna i jak ma już jeść śniadanie słyszy to: Mukti & Band — Don’t Take Shape [https://www.youtube.com/watch?v=JWmargAKlMg&list=RDxu-8V1-UY0g&index=36] i ponownie jakoś łzy same napływają do jej oczu… Nawet nie musiała „rozkminiać” za bardzo dlaczego tak się dzieje, ponieważ jak ona słyszy te niesamowicie mądre słowa…+ ta muzyka, która ją urzeka i w ogóle całe to wykonanie … Uznała, po prostu ten utwór za genialny!
Następnie włączyła sobie, by obejrzeć już do końca [po raz kolejny ;-)] „JEDZ, MÓDL SIĘ, KOCHAJ ️” [a ona tak zawsze ogląda po kawałku tylko, właśnie w trakcie jakiegoś posiłku], ale także myśli o tym, co obiecała na „forum”, czyli m.in. na LI…, że będzie jeszcze dokańczała ten wpis: https://niesklasyfikowana.com/2020/04/17/magia-zaczyna-sie-tam-gdzie-zaczynasz-wierzyc/, a ona bardzo nie lubi być niesłowna i zostawiać takie niedokończone rzeczy/ sprawy. Dlatego zabrała się ponownie za odsłuchiwanie tego listu, siedziała tak i oglądała to po raz kolejny i w rezultacie uzupełniła ten wpis. Poza tym, aby było „zabawniej”, nawet nie wie, jak to się stało, ale spostrzegła właśnie tam na LI, że ten jej wpis ponownie pokazał się na górze jej profilu, jak przecież ona absolutnie go tam na nowo nie publikowała… Nawet na koniec tak to podsumowała:
No dobrze, moi drodzy, to chyba na teraz starczy, czuje się już od tych wiadomości znowu zmęczona, dlatego po prostu musi „wyprowadzić siebie na spacer”, na to piękne słonko, poza tym i tak nie ma przecież żadnej pewności, że ktoś z Was [członków LI] do tego w ogóle jeszcze zagląda…:P
Pamiętała o tym jeszcze się gimnastykując, iż zamówiła już sobie z Allegro również RĘKAWICE NITRYLOWE BEZPUDROWE OCHRONNE 100 SZT M, zapomniała tylko, kiedy to dokładnie było, hehe 😋. Lecz będąc jeszcze w ubikacji, sprawdziła swoje @ na telefonie i tam było, że owszem zakupiła je 17.04.20. Zatem ok. pomyślała, że to był przecież piątek, lecz i tak uprzejmie tylko zapytała:
(…) chciałabym się dowiedzieć, kiedy mogę się ich spodziewać.
Z góry dziękuję za odpowiedź i pozdrawiam optymistycznie
Zmęczona najbardziej tymi wiadomościami, do których powróciła, stwierdziła, iż musi wykorzystać tą piękną, słoneczną pogodę, a ponieważ zabrakło jej jabłek, pomidorów i pietruszki udała się do tego „drugiego” warzywniaka. Ach tak, o tym jeszcze nie wiecie, że nasza „gwiazda”, jak tam była ostatnio, to zapytała o imię tego pana, bo powiedziała, że ona nie lubi, jak jest tak anonimowo 😊.
I dowiedziała się, że imię tego pana brzmi „Tomasz”, uśmiechnęła się i podziękowała, mówiąc także swoje imię. Ten pan był oczywiście również zadowolony, bo jak rzekł, on także nie lubi takiej anonimowości. Zatem, teraz jak przyszła to rzekła do niego od razu: „dzień dobry panie Tomaszu, dziś to poproszę, [bo wcześniej sama sobie wybrała do reklamóweczki]… I widząc, że ten nie zaprzeczył, że tak ma na imię, dodała: „ufff, przy najmniej zapamiętałam dobrze pana imię😋”. Ten wtedy rzekł, że on również myślał, że pamięta jej imię, ale… w każdym razie ona to odebrała, że jednak zapomniał i mówi [śmiejąc się oczywiście]:
„No nie, jak pan mógł, to ja w takim razie, już dziękuję i odłożyła te rzeczy, mówiąc, że wcale nie zamierza ich kupić”, buhaha 🤣 Później dodaje: „Lecz ok, może jednak trochę pomogę: proszę zapamiętać mnie jako dziewczynę ratownika – będzie zdecydowanie łatwiej.„
Pan Tomasz wtedy, że tak mu się właśnie wydawało, iż to jest jej imię i chciał już to mówić, jak ją zobaczył na zewnątrz, ale pomyślał sobie, że nie będzie się odzywał, bo przecież, jak okaże się, że jednak to nie jej imię… to tylko się wygłupi i będzie niezręcznie 😉.
Tu nasza „gwiazda” sobie pomyślała, kurczę, a odniosłam wrażenie, że ten pan jest taki otwarty, co zresztą jej nawet jeszcze dziś potwierdził słowami, że trzeba próbować, jak ta zapytała, czy może jednak zrezygnować jeszcze z tej sałaty lodowej na rzecz kiszonej kapusty właśnie. Mężczyzna wtedy rzekł do niej, że oczywiście, nie ma przecież żadnego problemu, wystarczy tylko zapytać. Zatem pomyślała sobie, no ok. to chyba działa dokładnie w obydwie strony tak samo 😋. No ale nieważne, zakupiła co chciała i wyszła mówiąc „do widzenia”, on wtedy „do zobaczenia następnym razem pani Moniko” , 😉 hehe
Jak wracała jeszcze od p. Tomasza, to już właściwie postanowiła, że chce po prostu ŻYĆ, nawet jakby miała umrzeć na tego cholernego KORONAWIRUSA, to już woli do tej pory pożyć sobie szczęśliwie, a nie tak głupieć, jak obecne społeczeństwo. Sama przeżyła już wystarczająco dużo ciężkich rzeczy, teraz zamierza karmić siebie i własną głowę TYLKO DOBRYMI/ POZYTYWNYMI MYŚLAMI!
Zeszła z balkonu, wzięła się za prasowanie, włączyła sobie spotify i słyszy „ich bin geboren entgegen” [tu pomyślała już o sobie, hehe]– maaatko, tam przecież jest „Ich bin geboren im Regen”, buhaha, zobaczcie, jak jej mózg już się nastawił, że ona nie będzie TAK, JAK WSZYSCY, TAK, JAK KTOŚ JEJ MÓWI, CO MA ROBIĆ! hehe😋 Culcha Candela – Cool mit mir selbst https://www.youtube.com/watch?v=-Wgx0jVd4qQ
Yeah
Ich lass’ mich fall’n in den Tag, auf jeden
Was soll passier’n? Ich bin geboren im Regen
Zieh’ den neon-pinken Plüschmantel an
Und die Stylepolizei in mei’m Hood schlägt Alarm, egal!
Ich mach’ mein Ding, denn ich feier’ mich selbst
Hab’ kein’n Bock auf die schöne neue Welt
Geh’ ins Casino, setze alles auf die Zukunft
Mach’ heute nur, was mir gut tut
(…)
Ein Prost auf meine kleine Welt
Auch wenn’s kein anderer versteht
Ich bin cool mit mir selbst (ich bin cool mit mir selbst)
Zrobiła sobie jeszcze herbatę [moi drodzy tego dnia nie piła już nawet kawy!], przy okazji oczywiście posprzątała troszkę w kuchni. Przeszła do pokoju i włączyła sobie: A Simple, Powerful Prayer in Challenging Times https://www.youtube.com/watch?v=8sOFaT3UOg8&t=15s
Ale boooszeeee drogi, ona chciała przecież głównie o czym innym donieść. Że właśnie idąc tam 2 przystanki tramwajowe, dostrzegła, że WSZYSCY LUDZIE SĄ W MASECZKACH, no poważnie! Wyobraźcie sobie, że widziała nawet w samochodach ludzi także mających je na sobie, no serio wydało jej się to już jakieś co najmniej „komiczne” 🤣
Słuchajcie jednak, ona, jak zwykle postanowiła, że tej „medycznej” zakładać nie będzie i mimo, że wzięła ponownie na szyję tą „bordową opaskę” [a wczoraj jeszcze włożyła ją z innymi rzeczami do prania, więc na dziś miała już „czystą”], to w pewnym momencie postanowiła, że pozostawi ją jednak tylko na szyi. I wyobraźcie sobie tylko, jak taki ktoś idący bez maseczki teraz wygląda? No serio, czuła się jakby była w jakimś „cyrku”. Odnosiła nieustanne wrażenie, że wiecie, każdy je nosi, bo większość tak robi. A tak sobie szła i się jeszcze zastanawiała, czy te „maseczki” są rzeczywiście takie „zdrowe”? Przecież na nich gromadzi się także mnóstwo bakterii i raczej powinny być chyba tylko max.15/20 minut na ustach i nosie.
[Ps. to powyżej specjalnie podkreśliła, bo dziś [22.04.20] właśnie natrafiła na ten artykuł: https://globalna.info/2020/04/20/dlaczego-obecny-aparat-wladzy-stosuje-miekki-terror-na-obywatelach/, w którym dokładnie przeczytała:
„(…) Czy wiecie , że większość ludzi nosi maseczki, bo się boi kary, choć wiedzą , że ta maseczka po 5 minutach stanowią zagrożenie dla ich zdrowia i życia ? W ten sam sposób kapo tresowało więźniów w obozach koncentracyjnych, codziennie ograniczając więźniom wolność , racjonując jedzenie. Znęcali się nad przepełnionym strachem ludźmi i codziennie sądowali jak daleko w tej przemocy mogą się posunąć, jak głęboki jest strach (…)”]
Myślała wciąż o tym, co przygotowywała jeszcze raz, m.in. dla społeczności z LI „LIST OTWARTY ROSYJSKIEGO STOWARZYSZENIA MEDYCZNEGO DO PREZYDENTA PUTINA – Janusz Zagórski” https://www.youtube.com/watch?v=FxcxlJ0aGkE&t=301s, czym jeszcze wczoraj zaczęła się zajmować, bo przecież obiecała, że będzie dokańczać ten swój wpis… A powiem Wam, czym w nim najbardziej się przeraziła. Otóż w głowie wciąż jej pozostało to zdanie:
(…) W związku z tym uważamy, że planowana na arenie międzynarodowej „kampania paniczna” ma na celu przygotowanie Ziemi do WPROWADZENIA ELEKTRONICZNEGO OBOZU KONCENTRACYJNEGO (…) Naszym zdaniem, ludzie przerażeni są groźbą śmierci, aby zgodzić się na izolację. WIADOMO, ŻE SAMOTNOŚĆ SZKODZI PSYCHICE ZNACZNIE BARDZIEJ NIŻ INNE STRESY!
No muszę Wam powiedzieć, że uznała, że to jest jakiś teraz naprawdę „inny świat” i panuje jakaś totalna „schiza”. Oczywiście ona to wie i rozumie, że to wszystko jest ludziom nieznane, więc są po prostu przerażeni… i jest chyba nawet w stanie zrozumieć takie właśnie działania, że zawsze lepiej się „nadmiernie” chronić niż w ogóle, choć NIE! chwileczkę! Ludzie kochani. ruszcie proszę choć troszkę głowami: czy aby przez te wszystkie ograniczenia, nie szkodzimy sobie jeszcze bardziej? Spójrzcie proszę choćby na te podkreślone zdania powyżej.
W każdym razie, Mała Mi stwierdziła, że ma już dość „karmienia” siebie takimi informacjami! Oczywiście, że uważa, iż trzeba zdawać sobie sprawę z niebezpieczeństwa, ale przecież nawet sami lekarze niewiele wiedzą jeszcze o tym wirusie! Dlatego ona postanowiła się już więcej tym nie zajmować, bo dobrze o tym wie, jak ważna jest „higiena głowy” i to, aby uważać, co się w niej pojawia, a przede wszystkim, co tam wkładamy! Dlatego po powrocie do domu zrobiła sobie obiad [odgrzała właściwie, bo ponownie nagotowała sobie dużo właśnie w sobotę, m.in. zupkę z włoskiej kapusty z pomidorami!]
Dlatego, by odnaleźć w tym wszystkim w miarę trochę spokoju, teraz już coraz częściej właśnie interesuje się nagraniami tego Mooji. A np. dziś ŚRODA, 22.IV.2020 jedząc swoje müsli na śniadanie włączyła kolejne w jego wykonaniu, m.in.: MUST SEE: Fear, Pain and Awakening — Mooji Answers #7 During Coronavirus https://www.youtube.com/watch?v=_v6cwhzbuIo&t=1507s
A to jeszcze taka krótka i znowu szybka notatka z tego „filmiku”, ps. wiecie, jaka ona jest szczęśliwa, że w ogóle na tyle dobrze zna język angielski, że może go po prostu sobie odsłuchiwać? Spójrzcie: kolejny powód do wdzięczności 🧡 Doskonale bowiem wie, że potrzebuje właśnie takich przewodników / nauczycieli. To teraz ta właściwa jej notatka: „Mówi, aby nie wpuszczać każdego, kto „puka do naszych drzwi”. Chodzi tu oczywiście nie tyle o osoby fizyczne, co PRZEDE WSZYSTKIM O NASZE MYŚLI! BÓG/Wszechświat NIE POPEŁNIŁA BŁĘDÓW! Gdy myślisz, że już nie ma już wyjścia, wtedy Bóg/Wszechświat pokazuje Ci inną ścieżkę. NIE ZAWSZE TAK BĘDZIE = dziś postanowiłam napisać to sobie na kartce.
Poniżej jej właściwie jeszcze notatka [będąca mieszanką językową], jak wędrowała z tego warzywniaka:
Jakaś totalna schiza Idę do warzywniak p. Tomasza W home oglądam jedząc obiad Mooji Nie poddawaj się, następnie 16- 18:46 na balkonie, miałam jednak jeszcze W OKU KAWAŁEK soczewki!!! i GUT TO CZUŁAM, ŻE TAK COŚ WCIĄŻ UWIERA, ALE W KOŃCU TO JAKOŚ, hehe SAMO WYSZŁO JAK SOBIE LEŻĘ NA LEŻAKU W ŚPIWORZE NA BALKONIE I SŁUCHAM MOOJI [wyszło genau um 18:23!, maybe dzięki temu, że się jakoś nie spinałam, pierwszy kawałek wyszedł z oka jak się obudziłam
] Dziś jeszcze rozmawiałam ze swoją mamą, właściwie to zadzwoniłam do niej przeczytawszy jej @ i tak sobie pomyślałam, że ok. moja mama jest jaka jest, ale może to też było „w planach”, bo przecież jakby miała się tak wszystkim przejmować i brać na/ do siebie, jak ja, to mogłaby już prawdopodobnie stracić to swoje życie, jej zdrowie szalenie się przecież pogorszyło po tym wszystkim, co ją spotkało, a i tak ma jeszcze potworne problemy/trudności choćby teraz z dostaniem się do okulisty, u którego powinna być na regularnych kontrolach.
W każdym razie, moi drodzy, ona tak bardzo stara się coś robić, by nie siedzieć tak po prostu i nie marnować własnego życia. Zatem pomyślała, że może wybierze się jednak do tego Lidla, bo jeszcze chciała dokupić mleko do kawy [tak, bo dziś już postanowiła, że sobie ją zrobi!] + zakupiła jeszcze migdały, których przecież chciałaby dodać do tego swojego deseru, przygotowanego już wcześniej z tym bananem [wg. przepisu Ani Starmach],
Nim jednak wyszła z domu, spojrzała na tą swoją „pseudoszafkę”, na której zostawiła chyba jakieś 2 dni temu „dokumenty/ papiery”, które wyjęła ze swojej skrzynki pocztowej i jakoś tak kompletnie nawet nie zastanawiając się nad tym, co robi po prostu je wzięła stamtąd i pomyślała: „ok, to włożę je teraz do tego segregatora, który tu mam przeznaczony na wszelkie dokumenty tego mieszkania.” I w tym momencie właśnie, nagle ją olśniło i mówi: „boooszeee, jak gut, że wzięłam endlich do ręki te docks! Bo po otwarciu tej koperty od ENERGA, patrzę: a tam TERMIN PŁATNOŚCI DO 20.04. Kompletnie już zapomniałam, czy to również sama opłacam, 😋hehe, ale przejrzałam historię swojego konta i żadnej takiej wpłaty tam nie dojrzałam, zatem raz dwa zapłaciłam.”
Następnie wybrała się do tego Lidla, tak, jak zamierzała i ledwo wyszła i ponownie poczuła się, jakby co najmniej wylądowała na jakiejś innej planecie… KAŻDEGO KOGO SPOTYKA, widzi ŻE MA TĄ MASECZKĘ… Nie będzie kryła, że bardzo ją to przeraziło… [taka bezmyślność tych ludzi!], jak jeszcze dostrzegła może 2/3 osoby (mężczyzn głównie) bez nich, to aż się do nich uśmiechnęła, tak właśnie, mogła, bo ona ponownie zostawiła tylko sobie na szyi tą „bordową opaskę” / bo wciąż nie wie, jak to się prawidłowo nazywa hehe /
W każdym razie cieszyła się z tego, że jeszcze nie jest aż tak ciepło, bo wtedy już by raczej „tego” na szyi zostawiać nie mogła 🤣Wróciła do domu, odgrzała sobie obiad i wyszła z nim znowu na balkon. I tak, stwierdziła, że właśnie w tym miejscu czuje się najbezpieczniej, bo jak wychodzi I WIDZI TYCH LUDZI W MASECZKACH, NAWET W SAMOCHODACH! To po prostu stwierdza, że ona oszaleje… Na balkonie słuchała sobie dalej tego Mooji właśnie o tym wirusie. I jest jej TAK miło i czuje się taka bezpieczna, jak go słucha.
Ok, moi drodzy, jest już 17 to pójdzie sobie zrobić teraz jeszcze kawkę i puszcza to w końcu w świat, takie jeszcze niedokończone /czyli, jak zwykle 😋/. Do picia tej kawy [i jedzenia deseru] ponownie sobie tutaj coś włączy na kompie. Z całą pewnością tego Mooji właśnie. Później jeszcze tu do Was wróci i będzie dalej „dziergała” 😉.
Kochani, oczywiście, że jeszcze wczoraj i wypiła sobie tą kawkę, oglądając oczywiście tego Mooji, a dokładnie chyba właśnie dalej o tym wirusie. Tak, doskonale sobie zdaję sprawę, jak połączenie tych dwóch wyrazów tu brzmi „dokładnie” i „chyba”, hehe , ale ona już na 100% nie jest tego pewna, choć tak właśnie zakłada, iż to musiał być ten filmik właśnie.
To chyba nawet da się troszkę wytłumaczyć, ponieważ jeszcze wczoraj o 18:34 napisała do niej na WhatsAppie jej fryzjerka, że niestety musi odwołać tą jej wizytę u niej w salonie, którą miała mieć 29.IV…. i napisała, że jeśli nie otworzą salonów po majówce, to zaprasza ją do siebie do domu. Mała Mi się ucieszyła, że odezwała się pierwsza, bo napisała jej, iż ona także miała jej donieść, że nie przyjedzie.
Po czym ona do niej:
To co, po majówce?
Martuś, jeszcze nie wiem…
[A wpadła na pomysł, że przecież skoro i tak nigdzie nie wychodzi, prócz jakichś spacerów na „dolinkę”/do sklepów, jak i też z nikim się nie spotyka, to nie musi teraz aż tak zabiegać o to, by mieć te włosy takie „piękne”, hehe 🤣]
Nie wychodzisz z domu?
Oczywiście, że wychodzę!
Trzeba się rozjaśnić na lato!
Tylko jeszcze po prostu nie wiem, czy będzie mi się chciało…, proszę zostawmy to na razie, ok?
Ok, mam nadzieję, że się nie pogniewałaś
A za co niby?
A no nie wiem, mam przez to wszystko paranoje, że klientki przestaną przychodzić
Pamiętaj o tym kochana i ZAWSZE, jak najdzie Ciebie taka myśl, powiedz jej STOP!
To teraz Cię trochę jeszcze rozbawię
[i tu podzieliła się od razu tymi filmikami/ obrazkami, które sama cały czas dostaje]
Teraz, moi drodzy, mamy już CZWARTEK, 23.IV.2020, godz. 12, jednak nasza „gwiazda” czuje już od jakiejś godziny ewidentne zmęczenie…, zanim to wyjaśnimy bardziej dokładnie, powinna choć zrobić sobie drzemkę, bo oczy znowu jej same się zamykają.. Także kochani, do później, dajmy jej troszkę odpocząć 😉.