Obudziła się dzisiaj, PONIEDZIAŁEK, 22.VI.2020 już chyba w takim „dziwnym” nastroju. Odczuwa po prostu jakiś straszny smutek… Czuje się najzwyczajniej w świecie potwornie samotna… To, co kochani, zacznę może od opisywania tych jej dni, rozpoczynając od dzisiaj, ok? Zatem, spała dziś już „normalnie”, bo wczoraj była tak zmęczona, że musiała położyć się już przed 23. A otworzyła swoje oczęta jakoś przed godz. 6. Zaczekała jeszcze tylko do budzika [6:33], podniosła się i „zaścieliła”. Wzięła swoją poduszkę do medytacji, na nią właśnie siadła i zaczęła medytować. Ponieważ zdążyła już wstawić w tym czasie swojego storczyka do kąpieli , prawda, że już coraz ładniej wygląda?
A skoro ta jego „kąpiel” trwa zawsze tak 15 minut, zatem siedziała na tej poduszce w tym czasie [znużona już wszystkim…] prosząc generalnie o jakieś dalsze wsparcie, przepraszając [zawsze, jak odczuwa zmęczenie, to właśnie ten wyraz „ciśnie” jej się przede wszystkim na usta]. Tak siedziała, taka zmarnowana… i co jakiś czas przefrunął ptak, mówiła wtedy: „Tak, ja też Cię kocham” [ptaki, odkąd tu sama mieszka, są dla niej zawsze znakami, by to właśnie mówić😉] Prosiła generalnie także o jakieś wskazówki /jak zwykle/, co powinna dalej robić… I tak w sumie nie bardzo wie, z czym ten swój obecny stan mogłaby jeszcze powiązać: nie ma słońca, ale jest ciepło, bo 20 stopni, chyba jednak tak jakby „coś” wisi w powietrzu, może znowu jakaś „burka”/ deszcze(?), ma, jak zwykle całą masę rzeczy na głowie, nie przyjmuje już ŻADNYCH LEKARSTW I TABLETEK! Prócz oczywiście witamin 😊.

No, nieistotne to już właściwie… Jest już godzina 12, więc może wyjdzie wyprowadzić siebie ponownie na spacer…, tak, czuje, że powinna to zrobić =balkon ma otwarty na całą szerokość i odczuwa, że po prostu dobrze jej zrobi, jak zaczerpnie trochę ruchu na świeżym powietrzu, nim zacznie tu dalej coś tworzyć… A ponownie ma tak dużo do opisania, już właściwie zaczęła się tym ze mną poniekąd trochę dzielić. Lecz również uważam, że nim tu wszystko pięknie dogramy, to dobrze jej zrobi, jak jednak pójdzie jeszcze przewietrzyć tą swoją łepetynkę.
Także kochani, standardowo: na razie/ see you later/ bis später! Pamiętajcie proszę, by tu do nas powracać
Jak wyszła ok.12:30, to wróciła jakoś tak przed 14. Kochani, zjadła obiad [zastanawia się w ogóle, jak nazywa się po polsku dokładnie to, co jadła…🤣 a był to, moi drodzy, krokiet, o losie słodki…] jest teraz już ponownie taka zmęczona, że musi sobie po prostu zrobić drzemkę…
Czuła się tak niesamowicie skonana, że musiała się położyć i tak od ok.15:50 spała aż do… 18! Wtedy uruchomiła oczywiście WiFi, a tu patrzy ten Andrzej od rolet do niej napisał… Taaaak, bo o tym jeszcze nawet nie wiecie, że te jej rolety ROZWALIŁY SIĘ PO RAZ KOLEJNY!!! Stało się to jeszcze 20.06.20 z samego rana, ale oczywiście zaraz, jak to ona nieustannie, próbowała się jakoś ratować… I tak, najpierw wlazła SAMA NA STOŁEK [a to stanowi dla niej również trudność!]. I właśnie w tym momencie odpadła jej cała ta „pierwsza”/ jakby przednia część…
Oczywiście pierwsze co, jak odpadły jej te części, które widzicie na tej fotce powyżej, to rzuciła sobie „kurwą”… I tak już totalnie zrezygnowana pomyślała jeszcze: „no po prostu zajefajnie, ile mnie kuwa czeka tu jeszcze tych trudności?” A ponieważ była tu CAŁKIEM SAMA i nie bardzo wiedziała, jak mogłaby sobie sama pomóc…, dlatego zaczęła pisać do tego „ratownika od rolet”:P No i tak w wielkim skrócie, jak mu przesłała foty, jak to teraz wygląda, ten rzekł, że to tylko 3 min. roboty i kiedy będzie mógł to wpadnie to zrobić! I właśnie dziś po jej drzemce, Andrzej był tu w pobliżu z rodzinką, bo małemu rozwaliły się butki. Także zostawił rodzinkę w aucie, a sam tu wszedł i raz dwa naprawił jej te rolety!
Ale na całe szczęście, nie koncentrowała się na powstałym problemie, tylko, jak zwykle zresztą, szukała rozwiązania! I w ten sposób, MA NAPRAWIONE TE ROLETY!!! I teraz będzie już mogła bez żadnego problemu, osłaniać również CAŁE drzwi balkonowe! Ponieważ, wiecie, podczas tej drzemki była ubrana w jakieś totalnie „nie do ludzi” rzeczy😋, dlatego wstała szybko i tak się zastanawiała, co tu na siebie wciągnąć. A nagle zrobiło się tak jakoś ciepło i słonecznie! Na całe szczęście miała jeszcze w miarę nie pogniecioną taką „codzienną” sukienkę, dlatego szybciutko ją na siebie ubrała:
Moi drodzy, to może zacznijmy jeszcze od tego, że już po nocce czuła się tak hm… nie najlepiej chyba psychicznie. Pomyślała, że to z całą pewnością dlatego, iż od 4 dni również nie wykonywała żadnej gimnastyki z rana! Tak właśnie, medytowała wprawdzie codziennie, ale te ćwiczenia zawsze odpuszczała, bo stwierdzała, iż ma inne zadanie do wykonania [a wychodziła zawsze tak z rana do sklepu jeszcze, ale do tego zaraz przejdziemy]😉.
I tak w końcu dziś ponownie się za nią zabrała i z CAŁĄ GIMNASTYKĄ [m.in. powrót yoga & 1 Serie von Übungen+ 30 Kniebeugen+ 30 damskich pompek +40 (liczeń) bieg w miejscu :P] gotowa była już o 8:11! A wykonywała ją do tej muzyki: OmManiPadmeHum https://www.youtube.com/watch?v=R-ZO7bsA2pA
Następnie zrobiła sobie swoje müsli i do tego włączyła MÓJ ROZWÓJ, DIETA, NAWYKI I SUPLEMENTACJA. A tu jej krótka notatka z tego nagrania:
+ mówi tu o tym, jak bardzo powiązana jest nasza „fizyczność” z psychiką, z tym, jak się czujemy
+ używa ałun zamiast antyperspirantu i deo
+ poprawił mu się wzrok
+ medytacja = nie zdążył i dann zaeksperymentował, po 4 dnia niemedytowania= nie miał „trzeźwości”, jak medytował, to miał przynajmniej nad tym kontrolę
+ spanie: nawyki: 2 h przed spaniem= ostatni posiłek = tak bardzo chciałaby być z kimś, kto ma tak wszystko poukładane, kto może nawet potrafiłby jej pomóc właśnie zrobić jakiś taki choćby mały „porządek” w jej życiu, w jej nawykach.
Już kiedyś wcześniej akurat to oglądała…, dlatego przerwała i myśli sobie: „boooszeee, mam przecież ważniejsze rzeczy do zrobienia! Jak choćby zaopatrzenie się w wit.!” I dlatego szybciutko do tego końcu przystąpiła. Uczyniła to jakoś tak nie bardzo się nawet na tym koncentrując i ponownie już zaczęła się zastanawiać, gdzie w ogóle będzie ten punkt „odbioru”/ dostawy. I w tym momencie aż zrobiło się jej gorąco…, że ponownie nie dopilnowała wszystkiego dobrze! Na całe szczęście okazało się jednak, że był tam wybrany ten paczkomat przy kerfie… ufff…, nie macie nawet pojęcia, jaką ulgę poczuła…
Ok. 10:51 przeszła do kuchni i włączyła sobie swoją muzę i wtem słyszy: https://www.youtube.com/watch?v=7wVlLR4pYjg
Ob du schön bist kannst du nicht im Spiegel sehen
Doch alle reden auf dich ein
Und manchmal denkst du, sie werden dich nie verstehen
Doch sie reden alle Scheiß
Ob du schön bist, zeigt nicht der Zeiger deiner Waage
Das liest du nicht in Kommentaren
Denn dass du wunderschön bist kannst du nicht im Spiegel sehen Denn du bist ein Unikat, einzig in deiner Art
Wir alle ecken an so wie in ei’m Quadrat
Du bist ein Unikat, du bist so wie du bist
Egal, was sie labern, wir geben keinen Fick Ob du was kannst siehst du nicht am Kontostand
Doch alle geben damit an
Mann, lass sie reden, das ist nur Kinderkram
So wie Likes auf Instagram
Doch du schiebst ‚n Film
Und hältst dich darin nur für ‚ne Nebenfigur
Aber es ist deine Welt
Und die anderen leben darin nur
Und das, was zählt, ist nicht der Schnitt deiner Haare
Nicht deine Haut, deine Farbe
Denn dass du wunderschön bist kannst du nicht im Spiegel sehen Denn du bist ein Unikat, einzig in deiner Art
Wir alle ecken an so wie in ei’m Quadrat
Du bist ein Unikat, du bist so wie du bist
Egal, was sie labern, wir geben keinen Fick Dich gibt’s nur ein-einmal
Du bist ein Kunstwerk, es steckt in deiner DNA
Dich gibt’s nur ein-einmal
Du bist ein Kunstwerk, es steckt in deiner DNA Denn du bist ein Unikat, einzig in deiner Art
Wir alle ecken an so wie in ei’m Quadrat
Du bist ein Unikat, du bist so wie du bist
Egal, was sie labern, wir geben keinen FickDich gibt’s nur ein-einmal
Du bist ein Kunstwerk, es steckt in deiner DNA
boooszeeee, jak ona by chciała, aby tak właśnie jakiś mężczyzna jej zaśpiewał…Tak bardzo chce jej się teraz płakać…, chyba również dlatego, że jest zbyt zmęczona, albo, że nie ma w ogóle nawet z kim tu porozmawiać… Wyszła dziś z domu już bardziej „odpowiednio” ubrana 😋, a mianowicie tak, jak na tej fotce: [lepiej to zrozumiecie dopiero później, jak zaczniemy tu opisywać choćby jej niedzielę :P]
Tak wędrowała sobie dzisiaj i najpierw podreptała oczywiście na tą swoją dolinkę. Tam nagle ujrzała, tyle pięknych roślin!
Chodziła sobie tam [a dziś nie wychodziła kompletnie na tą „bieżnię”] i robiła im właśnie fotki, hehe 😋 Mało tego! Wiecie cóż ona postanowiła, że może troszkę tych „roślinek” pozbiera sobie do domu, do wazonu. Miała na sobie już jednak plecak [bo wiedziała, że zajdzie również do sklepu] i tak przez moment się zastanawiała, czy ma już teraz te kwiatki sobie zebrać, czy może później… Ale doszła do wniosku, że przecież nie wie, czy będzie jej się chciało jeszcze tu dziś w ogóle przychodzić, a poza tym nie wiedziała, czy czasem zaraz nie spadnie może deszcz, więc zaczęła po prostu zrywać te roślinki i jak już dotarła do domu, to wsadziła je właśnie do tego wazonu.

W mieszkaniu zaś, po tym, jak przełożyła je właśnie do wazonika [w ogóle to będąc jeszcze na tej dolince, pomyślała, że, spójrzcie: Prosiła wcześniej Wszechświat o to, by jej jakoś pomógł i ledwo tam stanęła, już zobaczyła tyle „prezentów” od niego właśnie 😊], zaczęła przygotowywać sobie obiad [dalej włączyła spotify oczywiście] i wtedy m.in. słyszy dalej: https://www.youtube.com/watch?v=lKqdEjvnH04
your problem is my problem
(…) Who am I who are you who are we?
All human beings
Who am I who are you who are we?
What do you see?If you you see my iD, iD, iD
I’m more than a passport I’m unique
See my iD, iD, iD
You can be you and I’ll be me
Let me see your iD, iD, iD
I see it in your fingerprint you’re unique
I see your iD, iD, iD
You can be you and I’ll be me
Jakoś ponownie wtedy zaczęły ją dopadać takie znowu te myśli… A tu jeszcze słyszy właśnie te piosenki, wcale niczego jej nie ułatwiające… I kolejna znowu: youtube.com/watch?v=D8N4OMUuykI Millionen Liebeslieder
Manchmal wünsche ich mir, du wärst mir einfach egal…(…) dann wär`s mir egal auf welche Partys du gehst. Egal, mit wem du Fotos hochlädst. Egal, ob du auf den Typen grad stehst & mit ihm heute Abend noch schläfst…(…)
Zrobiła sobie jeszcze tylko obiad [krokiet+ sałata] i do tego włączyła sobie dalej [bo przecież jeszcze nie skończyła, a już nie pamiętała tego dobrze…] MÓJ ROZWÓJ, DIETA, NAWYKI I SUPLEMENTACJA. Następnie taka strasznie zmęczona, zrobiła sobie jednak tą drzemkę, po niej [ale o tym już przecież donosiła] był u niej ten Andrzej i naprawił jej roletę!
Później zaś słyszy jeszcze: https://www.youtube.com/watch?v=nx_f3s0bpPo
I won’ t go without you, you are all I’ m so too
You know you are my symphony
I won’ t go without you, you are all I’ m so too
You know you are my symphony I will be your compest by your side
Hmm
The sun that will light up your sky
Yeah
I keep my home to my dreams inside the view
I never leave you know
You’ re the harmony that takes over me
Tonight we ‚ll be free
Holy when you are with me hmm
You’ re the…
Także, jak widzicie, sama siebie jeszcze tylko ponownie „podobijała” słuchając takich właśnie piosenek…Teraz w sumie, może powinna pójść już się myć… Ale nie! Jeszcze tu troszkę się z Wami podzieli tym, czym chciała…, choć może najpierw obejrzy jeszcze tylko kolejne nagranie Gracjana, które się właśnie ukazało Perspektywa, która zostanie z Tobą do końca życia. (…) Skończyła właśnie to oglądać. Lecz, ponieważ jest już 21:51 powinna szykować się chyba do spania. Tak właśnie zrobi! A jutro dalej do pracy się zabieramy, także PROSZĘ ZAGLĄDAJCIE TU JESZCZE DO NAS, bo to nie koniec 😉.