WIDZIEĆ SENS WE WSZYSTKIM, CO CI SIĘ PRZYDARZA

Potęga podświadomości i umysłu. Zrób dziś Wizualizację 7.0 https://www.youtube.com/watch?v=H8_-rNCsUXA

2:07:29
Photo by Brandon Montrone on Pexels.com

Przypominacie sobie może, cóż ta nasza „gwiazda” pisała tu jeszcze wiosną, gdy ten cały covidowy terror dopiero się rozpoczynał? Jak wychodziła sobie bez tej maseczki i mówiła, że najwyżej, gdy ją ktoś zaczepi i zwróci uwagę, że tej maseczki nie ma, to ta chciała wtedy pokazywać swoją legitymację osoby niepełnosprawnej [ponieważ wiadomym jest, że przeciętny człowiek nie zna się na tych wszystkich skrótach tam]. A nie! Właśnie sprawdziła, BRAK NA NIEJ JAKICHKOLWIEK SYMBOLI, hehe [ps. zwróćcie tu proszę tylko uwagę na to jej właśnie takie bardzo zdystansowane podejście do SAMEJ SIEBIE!] Jedyne, co tam widnieje, to określenie stopnia niepełnosprawności, czyli u niej ZNACZNY. Spójrzcie, kto by pomyślał, że będzie mogła to jeszcze kiedyś wykorzystać na swoją korzyść? 😜

Wówczas właśnie miała zamiar pokazywać po prostu tą legitymkę i ewentualnie, gdyby żądano, aby coś powiedziała, rzekłaby po prostu, iż stwierdzono u niej jakieś zaburzenia psychiczne, buhaha 🤣. A kiedyś nawet pamięta, że tak wędrowała właśnie ze sklepu mając na uszach słuchawki i sobie po prostu śpiewała to, co właśnie słyszała… Wtedy też stwierdziła, że ma to gdzieś, co ktoś inny pomyśli! Myślała sobie dalej, że to będzie, jakby potwierdzenie, że ona ma na serio coś z głową [nierówno pod sufitem], buhaha😜

Nie, moi drodzy, ona każdego dnia ma tak wiele do opowiedzenia, że zaproponowałam jej, jak zwykle zresztą, byśmy wykonały może choć taki wstępny plan w podpunktach tego, o czym chciałaby tutaj nam donieść:

  • napój z imbirem [dzięki Gracjanowi]
  • medytacja, tel. kolegi od BlaBla...
  • rezygnacja z koncertu [@ x2]
  • @ do lekarki ad. zwolnienia z noszenia maseczki
  • założone klosze
  • udostępnienia na LI & FB
  • zrobienie zakupów po drodze z przychodni
  • rezygnacja z tej usługi dezynfekcji

Ale cofniemy się jeszcze do początku tego dzisiejszego dnia Małej Mi, czyli WTORKU, 13.X.2020. Pamiętacie, mam nadzieję, że ona zawsze lubiła te nieparzyste daty… No ok, akurat z samego rana jakoś nic jeszcze tego nie zapowiadało, iż to będzie jednak chyba całkiem niebanalny ten dzień. Gdy siadła jeszcze do tej medytacji, tak, jak wspomniałyśmy chyba w poprzednim wpisie, zaczęła po prostu płakać i pytać się Wszechświata/ Boga, po co ona w ogóle została jeszcze na tej Ziemi??? Poważnie była już taka wszystkim zmęczona, sobą najbardziej i tym, że nie widzi swojego żadnego celu tutaj, więc tym samym sensu życia… do tego jeszcze, żeby było oczywiście „atrakcyjniej”, przeniósłszy się właśnie do stołu w kuchni i pisząc tam @ [i do swojej lekarki i w sprawie koncertu], włączyła sobie jakąś muzę i wtem słyszy: Filip Lato & Sound’n’Grace– 100:

Swój czas, weź w garść, swój czas
Zanim Ci życie nie powie, że pas

I odholuje, weź w garść i idź
Zacznij na 100 nie na 5 procent żyć

Także, moi drodzy, możecie sobie tylko wyobrazić, cóż ta wrażliwa kobieta zaczęła tu odczuwać, po raz kolejny wpadła po prostu w ryk…, że ona NIC NIE ROBI, A TO ŻYCIE JEJ NAJZWYCZAJNIEJ W ŚWIECIE UCIEKA… Nie wróć! Niby coś robi, za chwilę jednak przestraszona rezygnuje… i już ostatecznie nie wie, czy podjęła słuszną decyzję… A bo to pierwszy raz??? [sobie myśli 🤦‍♀️] Niestety jednak nie potrafi chyba sobie powiedzieć jeszcze tego

Mała Mi poniekąd zdawała sobie z tego sprawę, że te wszystkie zdarzenia, które miały miejsce do tego czasu, również się do tego przyczyniły. Ale o tym będziemy tak w miarę na bieżąco donosić tutaj. Także, słuchajcie, jeszcze jak medytowała… A nie! Może najpierw tylko doda, że z ostatniego filmiku Gracjana Perspektywa, napój i wyjątkowa roślina = WYSOKIE WIBRACJE https://www.youtube.com/watch?v=9VJZcg0WqKE&t=569s, wyniosła także coś dla siebie.

(…) [11:35] Imbir i cytryna bardzo pozytywnie wpływają na jelita (…) Polepszy się stan Twoich jelit, uruchomi się praca Twojego ukł. trawiennego, wszystko się oczyści/ zmyje się. Będzie działało lepiej wszystko i trochę lepiej się poczujesz. (…)

Pomyślała sobie, że ona przecież także pija każdego dnia wodę [wprawdzie przegotowaną i cieplejszą, a nie gazowaną! ale to przecież nie ma większego znaczenia!] z cytryną [nie wie wprawdzie, czy ona jest organiczna, ale z całą pewnością nie z marketu, bo z warzywniaka!], a ponieważ ma także imbir [również stamtąd!], więc zaraz przyszło jej na myśl: ok, w takim razie również go dodam! I tak w sumie nie posiadała oczywiście żadnej sokowirówki, ale miała za to wyciskarkę do czosnku [dziękuję Gracjan, że jej o tym powiedziałeś!].

Była ona wręcz zachwycona tym smakiem, bo słuchajcie, chyba nie zdawała sobie nawet z tego sprawy, że imbir zawiera w sobie jakiś sok, hehe 😋. Lecz Mała Mi lubi się uczyć nowych rzeczy, wiele ją tak bardzo interesuje, zastanawia i zadziwia, niemal jak małe dziecko jeszcze.

Także wykonała dla siebie ten napój, no może jeszcze obierając ten imbir nie odczuwała, tego oczyszczania, ale to nie było w tym momencie dla niej takie istotne! Cieszyła się bowiem z tego, że taki napój sobie w ogóle przygotowała, a w dodatku później, gdy przekonała się, jaki jest smaczny, to już stwierdziła, że będzie go także robiła regularnie! Teraz już wie, że prócz cytryny, będzie zawsze jeszcze szła do p. Piotra po korzeń imbiru😉. Już właściwie postanowiła sobie, że z tego również uczyni swój kolejny dobry nawyk!

W końcu nie od parady nakleiła sobie ten właśnie plakat na drzwi:

Jest właśnie godzina 19:31/ ok. teraz już 21:35 😜/, a ona cały czas go pije, bo co chwila dolewa tam świeżej [ciepłej, przed chwilą zagotowanej] wody.

Właśnie obserwuje Gracjana, jak podpala tą turówkę wodną, hehe. No poważnie, aż chyba zastanowi się nad kupnem tego, serio! Tak jej się podoba, jak on o tym opowiada, już samo to ją relaksuje… Dokładnie tak, chyba chciałby po prostu pochodzić z tym, to po podpalać, przestać myśleć [boooszeee, co ona by dała, aby móc to właśnie uczynić! 😜]. Bardzo chciałaby odstawić takie właśnie show, hehe. A wiedząc jeszcze, że to podnosi wibracje i włącza się ten proces niemyślenia, to już w ogóle niczego bardziej zachęcającego i przekonującego nie mogła chyba usłyszeć😉. Gracjan, wiesz co ona tu mówi? Po prostu: „DZIĘKUJĘ”

Rytuały są potrzebne w życiu.

Tak, moi drodzy, ponieważ Mała Mi stwierdziła, że na teraz to ona ma problemy, aby znaleźć to uczucie, że kogoś lubi i za co w ogóle… boooszeee i w tym momencie już pomyślała o sobie, że to jest przecież niemal straszne, że co? Ona nie ma nikogo, kogo lubi, lub kogoś, kogo miałaby za co podziwiać? Ale to z pewnością taki tylko dzień u niej… [powinna dostać już okres, więc może tym będzie ten swój gorszy stan jeszcze/ dodatkowo (bo ma tu już całą masę innych argumentów za tym) usprawiedliwiać]. No ok, ale może teraz przejdziemy kochani wreszcie do tej jej medytacji…

Siedziała taka wpatrzona w to okno i tak, jak wspomniałyśmy powyżej w pewnym momencie zaczęła tak bardzo płakać…, bo nie widziała już nawet sensu tego życia… Dokładnie tak było! Bo, moi drodzy, ona bywa dla siebie właśnie taka sroga, żeby nie mówić czasem nawet okrutna… Lecz, jakby coś jej mówiło, że to także przejdzie i minie. Dobrze wie przecież, że W każdym razie tak zaczęła medytować i dokładnie o godz. 9:07 dzwoni do niej ten kolega [od BlaBla]. Otarła już wprawdzie swoje łzy… i tak zastanawiała się chwilkę, czy odebrać. Jednak w końcu to zrobiła.

W sumie pierwotnie ten chłopak stwierdził, że po raz ostatni jest w Trójmieście chyba przed jakimś kolejnym wyjazdem i zadał jej pytanie, czy by w takim razie się nie spotkali. Wiecie, co ona wtedy odpowiedziała? [mając ten głosik taki jeszcze zapłakany wciąż…] A ten pomyślał w tym momencie, że ją obudził, buhaha, stąd zapewne jego kiepski żart do niej, że przeprasza, że tak w trakcie nocy dzwoni, czy jakoś tak…

Teraz już nawet dokładnie tego nie pamięta, co on wtedy powiedział… W każdym razie ta nasza artystka wyobraźcie sobie, że w pierwszej kolejności się z nim umówiła [bo znowu pomyślała sobie o tym, co powiedział Gracjan w tym swoim filmiku właśnie], że może ona nawet o tym nie wie, a to WSZECHŚWIAT sam jej znowu coś podrzuca/ wystawia rękę… Ten rzekł jednak, że dopiero jakoś ok. 19/19:30 ma zrobić sobie badanie na COVID, bo podobno w Gdańsku/ Trójmieście jest ostatni dzień, gdzie są one wykonywane a darmo. Więc powiedział jej tylko, że mógłby tak ok. 20 dopiero. Mała Mi powiedziała tak tylko na szybko: Ok, nie ma problemu.

Później zaś już zaczęła się znowu zastanawiać, czy ona rzeczywiście tego chce i czy ma w ogóle ochotę na takie spotkanie z nim… I właśnie w tym momencie nachodziła ją ponowie chmara wręcz skrajnie różnych tych myśli: obawy przed spotkaniem z kimś takim, jak ten człowiek, przy którym ona dobrze to wie, że będzie się czuła przy nim zawsze na bardziej głupią, ALE WCALE NIE DLATEGO, ŻE NIE MA TAKIEJ WIEDZY i TYYYLU DOŚWIADCZEŃ, bo ma przecież inne, chyba nawet wcale nie mniej ważne, tylko ona nie umie o tym w ogóle opowiadać i tak się chwalić, bo wciąż uważa że nie ma czym… Z drugiej jednak strony sobie mówiła: Przecież potrzebujesz wychodzić do ludzi, a może właśnie dowiesz się od niego rzeczy, których jeszcze nie wiesz?

W dodatku ostatnio kiedyś szła po tej dolince i dochodziła powoli do wniosku, że ona przecież zapomni niedługo, co to znaczy używać w ogóle głosu, czyli najzwyczajniej w świecie MÓWIĆ… boooszeee, dokładnie takie już myśli miało to dziewczę…, ach, żebyście mogli tylko zajrzeć tu do jej główki…, co się w niej w ogóle wyrabia i dzieje…

I miała taki nieustanny/ nieustający wręcz mętlik w tej głowie…, do tego doszły jeszcze obawy, odnośnie jej wyglądu, a dzisiaj naprawdę czuła się nie najlepiej, co zdecydowanie było widać po jej twarzy… Doszły zaraz kolejne wątpliwości znowu a propos wyglądu jej mieszkania, choć wiadomym jest, że był u niej już tutaj, jak moi drodzy, miała jeszcze wtedy TYLKO gołe żarówki!

Lecz w tym momencie już jakoś wszystko wydało jej się problemem, tzn. dobrze o tym wiedziała, że gdyby bardzo chciała się z nim spotkać, to z pewnością by przezwyciężyła te wszystkie swoje obawy… Jednak on przecież od samego początku nie wydawał jej się taką osobą, z którą potrafiłaby rezonować… i czy z tych samych, bądź tylko z podobnych rzeczy się śmiać… Odczuwała to po prostu, że to zdecydowanie nie jest najlepszy pomysł, by mogli się spotkać.

Poza tym…., tak, z całą pewnością będziecie się tu śmiać… Ale ona doszła do wniosku, że skoro on tyle podróżuje i w dodatku teraz jeszcze idzie wykonać sobie ten test…, a ona jakoś jest po prostu zmęczona… więc założyła już także, że ma słabszą tą odporność… Zatem [nie powiedziała mu tego oczywiście], ale chyba również jakoś podświadomie zaczęła się również bać o swoje zdrowie… I dlatego przeprosiła go, że jednak dziś wieczorem nie da rady się z nim spotkać, nie napisała żadnych wyjaśnień. Po prostu tak to zostawiła.

W rezultacie zajmowała się przecież w tym czasie jeszcze innymi, dla niej ważnymi sprawami… No dobrze, kochani, to do tego wpisu wrócimy z pewnością jutro, bo nasza „gwiazda” ma teraz już taaaaki mętlik w tej swojej główce znowu… A chciała jeszcze poczytać troszkę Anthony de Mello „Przebudzenie”, bo jakoś zamierzała tam coś odnaleźć, o czym tak sobie myślała jeszcze, by się do tego odnieść i nawiązać… No chyba, że coś jej się już pomyliło…

(…)

Nie zajrzała oczywiście ponownie do tej książki jeszcze wczoraj, bo, jak można się domyślić, było już zbyt późno i dlatego włączyła sobie ponownie do odsłuchiwania jakąś medytację…

Dziś z kolei, ŚRODA, 14.X.2020, obudziła się [ponownie] z jakąś taką ciężkością w duszy/na sercu. Otworzyła swe zmęczone oczęta i jakby automatycznie sięgnęła po komórkę, by spojrzeć tylko na godzinę. Było jakoś parę minut po 6. Słyszała przez zasłonięte rolety, że pada deszcz. Leżała taka zmęczona i jakby automatycznie, włączyła sobie WiFi następnie zaś: Medytacja koherencji. Uzdrawiająca moc serca i umysłu., dalej zaś MEDYTACJA ODPUSZCZANIA (PROWADZONA) = to już prowadził sam Gracjan…

Jak jednak odsłuchiwała Jego kolejnej, a mianowicie tej: EMOCJONALNE OCZYSZCZENIE – PROWADZONA MEDYTACJA HO’OPONOPONO, to już po prostu nie dawała sobie rady… Zaczęła tak strasznie płakać, niemal przez całą tą medytację, najbardziej chyba, gdy odwróciła się do siebie i te słowa właśnie wypowiadała… Wiecie do jakiego ona doszła wniosku, że ona BARDZO CHCIAŁABY BYĆ Z KIMŚ TAKIM, JAK GRACJAN… W sumie odczuwa to już raczej dawno…

Kochani, Mała Mi bowiem czuje się tutaj tak bardzo samotna, pod wieloma względami… i pomimo, że cholerka stara się usilnie w tym całym bałaganie nie utonąć…, to czuje już naprawdę, że nie daje rady… Ma bowiem poczucie, że TAK NIEWIELE ROZUMIE Z TEGO, CO SIĘ NA TYM ŚWIECIE DZIEJE… Przez to też czuje się totalnie wręcz pogubiona…

Zaraz oczywiście przyszłam jej z pomocą i zaczęłam z nią rozmawiać:

Moja droga, naprawdę uwierz mi proszę, że nie TY JEDNA SIĘ TERAZ TAK CZUJESZ! Zwłaszcza w tej obecnej cholernie trudnej rzeczywistości!  Dobrze przecież wiesz, że poważnie WIELE OSÓB ODCZUWA TEN STRACH, choćby przez to, co się obecnie tutaj dzieje… Cała ta sytuacja z tym Koronawirusem przecież wszystko jeszcze po stokroć utrudnia!!!

Tak właśnie, niby to wiem…, widziałaś przecież, że jeszcze jak już się podniosłam…, myślałam, że dzisiaj odpuszczę sobie tą medytację, bo przecież zrobiłam ją jeszcze leżąc… Ale i tak „zaścieliłam” swoje łóżko, położyłam na nie poduszkę i na nią sobie siadłam… Zaczęłam tak się po prostu przyglądać temu światu za oknem… Padało oczywiście, więc prawie żadnych ptaków nie było widać… Tzn. momentami tak dojrzałam jakiegoś dzielnego ptaszka starającego się właśnie dolecieć do wybranego celu…

W sumie licząc tak wszystkie, które w ciągu tych 20 minut widziałam, to było ich chyba 4 lub nawet 5. I wiesz, tak siedziałam sobie i je po prostu podziwiałam, jakie są dzielne i tak się cieszyłam, że się jednak nie poddają, bo próbowałam sobie wyobrazić, jaki taki lot w deszczu musi być ciężki/ trudny. Nawet w duchu trzymałam kciuki za każdego ptaka, by potrafił dolecieć tam dokąd zmierza…

Moja kochana, nie wiem, czy Ty to dostrzegasz, ale ja to bym Ciebie i Twoje obecne życie porównała do tego lotu w deszczu każdego z tych ptaków… Przecież Ty, moja cudna, co chwilę musisz z czymś tu „walczyć/ przedzierać się” przez kolejne jakieś niemal przeszkody/ trudności, jak te ptaki przez ten deszcz właśnie! W dodatku Ty, kochana moja, pozostałaś tu całkiem sama… a nadal potrafisz wszystko świetnie organizować, jak choćby wczorajsze jeszcze @ do tej swojej lekarki a propos tego zaświadczenia o możliwości nienoszenia maseczki! Poważnie, ponownie Ciebie wręcz podziwiałam, jak Ty wspaniale sobie z tym poradziłaś! No brak mi po prostu słów, moja droga…

Tak, ale jeszcze właśnie po medytacji włączyłam sobie, już taka zdesperowana znowu tu siedząc, co mówi Wim Hof ​​o Coronavirus (COVID-19)

Doskonale zatem to widzisz, ŻE NAWET CAŁKOWICIE ZDROWE OSOBY [bez żadnych takich obciążeń, z jakimi Ty się zmagasz!] ledwo dają sobie radę w obecnej sytuacji!!! Pamiętasz, jak jeszcze wczoraj, udało Ci się jeszcze uśmiechnąć i wrócić jednak do domu zadowoloną?

No jasne, muszę Ci powiedzieć, że jak udało mi się jednak uzyskać od mojej psychiatry do zaświadczenie, to niemal frunęłam w drodze powrotnej do domu!

Wszystko widziałam, moja kochana i mega dzielna kobietko! Ale może zacznij opowiadać od początku, jak to przebiegało, dobrze?

[booooszeeee, właśnie przed chwilką otrzymała w końcu odpowiedź na swojego @ a propos zgłaszania tej rezygnacji z biletu z koncertu ShataQS i na jej osobistym niebie pojawiło się właśnie 🌞, ale tym się zajmiemy później, dobrze?]

No ok., zatem może tak już w wielkim skrócie, hehe… Choć tak, wiem, że o moich sprawach tak się w sumie nie da 😜. Lecz ja będę jednak próbowała na tyle, na ile mi się to uda: Zatem wspominałam już tutaj o tym, cóż mi ta moja lekarka odparła, gdy ja wysłałam jej tą pierwszą prośbę. Następnie nieustannie starałam się jakoś ratować i już nawet zarejestrowałam się do mojej przychodni [do tej, do której obecnie należę] do lekarki na /jak mi pani w recepcji powiedziała:/ TELEPORADĘ… , licząc, że może choć ta mi to zaświadczenie wypisze… Choć szczerze tu muszę powiedzieć, że już jak tylko rzekłam tej pani z rejestracji, w jakiej ja sprawie w ogóle bym chciała, to ta na to, że ona nie słyszała, aby osoby niepełnosprawne mogły być z tego zwolnione… Ale myślę sobie, spoko. Będę robiła, co mogę… I tak to wtedy zostawiłam, bo zarejestrowała mnie na tą teleporadę na piątek… [a właśnie teraz 14.10.20, g.15:02, dzwoniłam i ją odwołałam! 💪]

Ok. no to proszę kontynuuj, bo wiem, że to będzie bardzo interesujące i ciekawe!

Teraz, jak na to patrzę, to aż sama nie mogę w to uwierzyć, że znalazłam w sobie tyle siły i jednak wytrwałości… Zatem, ok. już opowiadam dalej, jak to było… Otóż 12.10.2020, o godz. 18 wysłałam po raz kolejny takiego @ do mojej lekarki:

Dzień dobry pani doktor,
Ponawiam moją prośbę: czy mogłabym prosić o zaświadczenie lekarskie o zwolnieniu z obowiązku noszenia maseczki i wysłanie je na ten e mail. 
Podam, co tu jeszcze znalazłam, Pani doktor i pragnę podkreślić, że JA WCALE NIE NEGUJĘ ISTNIENIA KORONAWIRUSA! Uważam, że on oczywiście istnieje i nikt go sobie nie wymyślił, co więcej także uważam, że należy się chronić. Jednak w sposób bardziej logiczny, NADE WSZYSTKO TRZEBA DBAĆ O SWOJĄ ODPORNOŚĆ, a nie ukrywam, że ciężko jest z tym, gdy ZDROWYCH ludzi zamyka się w domach, Pani dobrze przecież zna moją historię…, muszę Pani powiedzieć, że ja jestem teraz coraz bardziej rozdrażniona…, a jak wiemy STRACH [który obecnie jest podlewany skutecznie przez te media… w naszym społeczeństwie] jest jednym z pierwszych czynników/ faktorów, które OSŁABIAJĄ UKŁ. ODPORNOŚCIOWY ZDROWEGO CZŁOWIEKA! A co dopiero osobie po takich przejściach, jak ja…. Nie chcę tu się zbytnio wynosić, ale jednak jestem osobą, która POMIMO WSZYSTKO NADAL STARA SIĘ ŻYĆ NAJDZIELNIEJ JAK UMIE… Poniżej podam jeszcze informacje, które przed chwilką znalazłam [szczerze mówiąc, samo szukanie tego i siedzenie nad tym, koncentrowanie się na takich rzeczach i informacjach, również już mnie męczy i co tu dużo mówić, wykańcza…]     

Obowiązek noszenia maseczki dotyczy wszystkich mieszkańców Polski z drobnymi wyjątkami. Zwolnione są:

  • – dzieci, które nie ukończyły 5. roku życia,
  • – Osoby z całościowymi zaburzeniami rozwoju,
  • – osoby z zaburzeniami psychicznymi,
  • – osoby z niepełnosprawnością intelektualną w stopniu umiarkowanym, znacznym lub głębokim,
  • – osoby mające trudności z samodzielnym zakryciem ust i nosa.

WAŻNE! Osoby, które z powodów zdrowotnych nie są zobowiązane do noszenia maseczki ochronnej, muszą mieć przy sobie odpowiednie zaświadczenie potwierdzające wyżej wymienione choroby.
https://dziennikpolski24.pl/obowiazek-noszenia-maseczki-w-przestrzeni-publicznej-nie-dla-wszystkich-kto-zwolniony-sprawdz-zasady-obowiazujace-od-10/ar/c14-14814776

Czyli jako osoba niepełnosprawna, po tracheotomii, lecz przecież przede wszystkim po urazie mózgowo – czaszkowym z labilnością emocjonalną, mogłabym prosić o takie zaświadczenie?
Jeśli jest taka możliwość, z góry dziękuję bardzo i pozdrawiam serdecznie.
W załączniku przesyłam orzeczenie o niepełnosprawności. 

Świetnie moja droga, poważnie, swoją zaradnością [i przy tym kulturą!] powalasz mnie na kolana! Opowiedz nam jeszcze proszę, jak to było dokładnie…. Po czym dodaj także, jak tam jednak wędrowałaś.

Także, wyobraź sobie, że ja, tak jak donosiłam lekarce w tym @, siedziałam i wyszukiwałam tutaj tych wszelkich wiadomości na ten temat… i dobrze wiedziałam, że tak naprawdę siebie sama/ swoją psychikę tym tylko dewastuję, bo to jest przecież tak, że jak się na czymś koncentrujemy i poświęcamy temu własny czas i uwagę, to wtedy jeszcze tylko, jakby w nas bardziej rośnie, m.in. ten strach właśnie…

Zdecydowanie w ten sposób o tym pomyślałam i już tyle razy miałam Ci po prostu mówić, byś to najzwyczajniej w świecie zostawiła i puściła… Ale dobrze widziałam, jak bardzo chciałaś być po prostu świadoma tego, co się dzieje… Tym bardziej, jak widziałaś tą obecną niestety smutną, to zbyt małe słowo na określenie tego, co się dzieje… Więc dodam tylko, iż teraz można wręcz rzec potworną rzeczywistość.

Dokładnie tak, dlatego również wyobraź sobie, że ja własnej lekarce poprzesyłałam jeszcze następujące filmiki do obejrzenia: Bezprawne maseczki! Zamordyzm, medialna nagonka i strach przed koronawirusem! A. Martynowska wR24!, tu, żeby było znowu zabawniej to wysłałam to do niej i do kilku jeszcze innych osób jako UDW, 12.10. wieczorem. Jednak następnego dnia, czyli 13.10. właśnie wczoraj patrzę…, a zresztą spójrzcie tylko, cóż jej napisałam:

Pani doktor, ponieważ wczoraj jeszcze wieczorem wysłałam to kilku osobom, ale teraz patrzę, że widzę tylko zamiast Pani imię i nazwisko…widnieje przy UDW: samo „Dr”…, zatem przesyłam to jeszcze raz. Pozdrawiam serdecznie–

Po czym, wyobraź sobie, że poczułam się już, jakbym była naprawdę jakaś obłąkana, buhaha, a tam…

[Ok. ale może teraz zacznę przygotowywać nam w końcu jakiś obiadek, bo dochodzi już przecież 16, także przepraszam Was najmocniej, lecz trzeba dbać przecież także o siebie i swoją odporność, a jak to mówił Gracjan „jelita to nasz drugi mózg”, także kochani do później!]

Dodam może jeszcze tylko, że włączyła sobie do przygotowywania tego posiłku, spotify i… jeszcze tą playlistę LETNIE MUZYCZNE WSPOMNIENIA, a tam słyszy m.in.

Alligatoah – Trostpreis

Sido: Liebe

Jamal Pull up

Wróciłyśmy już do Was kochani, także teraz będzie dalsza kontynuacja rzeczywistości i życia Małej Mi… To teraz jej kolejny @ do tej Pani doktor [a propos tego, co tu donosiła o tym swoim obłąkaniu, hehe]

Pani doktor, przed chwilką obejrzałam jeszcze to, co w temacie. Polecam również do obejrzenia i ewentualnie dzielenia się dalej tą wiedzą! Ps. właśnie dostrzegłam, że nawet jak normalnie mam wpisane Pani imię i nazwisko, to i tak widzę tutaj TYLKO „Dr”… no, cóż, człowiek uczy się po prostu najwidoczniej na własnych błędach 😋. Pozdrawiam jeszcze raz serdecznie

Podaj jeszcze proszę tylko, cóż podałaś w temacie tego @.

Zamieściłam tam po prostu właśnie to: PILNE! Kto manipuluje koronawirusem? Jak okłamują i straszą nas media?! P. Klimczewski wRealu24 https://www.youtube.com/watch?v=nZAoAebgsZQ

Świetnie, później jeszcze napiszesz o tym więcej, ok? Ale póki co, skończmy choć ten temat z Twoją wizytą w tej przychodni.

Musiałam udać się do przychodni osobiście po odbiór tego zaświadczenia, bo lekarka nie miała w ogóle możliwości, by wysłać mi to na @. Napisała mi jeszcze tylko, bym podała swój aktualny adres zamieszkania, bo u nich wciąż widnieje mój poprzedni [tej kawaleruni]… i bym zgłosiła się po odbiór tego zaświadczenia właśnie 13.10.20, tak po godz. 14.

Ja Ciebie słucham z ogromnym zaciekawieniem i niemal ekscytacją…, także proszę kontynuuj 😊

Tak więc tego dnia, ponieważ przeczytałam tego @ już z rana, czyli wiedziałam, że po 14 mam być w przychodni po odbiór tego dokumentu/ zaświadczenia. Także wcześniej się nigdzie już nie wybierałam w ogóle i tak jakoś o 13:50 wędrowałam już sobie w stronę tej przychodni. Zaszłam jeszcze oczywiście na dolinkę, tzn. dokładniej mówiąc stanęłam sobie tylko ponownie na tej „krętej” dróżce [będę ją określała po prostu słowem: „spiralka”, ok? Mam nadzieję, że skojarzycie to wtedy z tym chodniczkiem tam prowadzącym, z tymi barierkami :P]

I wyobraź sobie, że tak szłam normalnie bez tego kagańca i już sobie przygotowałam nawet gadkę, gdyby mnie jakiś funkcjonariusz zaczepił, hehe. Powiedziałabym wtedy po prostu, że właśnie idę do lekarza po zaświadczenie, że nie muszę nosić tej maseczki, a gdyby mi nie wierzył, to dodałabym: proszę iść ze mną w takim razie, to się pan przekona osobiście 😉. Gdyby jednak nie chciał i powiedziałby mi, że w takim razie, jak już będę miała to proszę nam wysłać/ albo dostarczyć na komisariat [tu też już sobie przygotowałam odpowiedź, że nie mam pieniędzy na wysyłanie żadnych listów/ mi również nie chce się do komisariatu przychodzić/ oczywiście rzekłabym, że nie mogę, bo… coś bym tu wymyśliła, podparła się, że nie jestem w stanie, bo jestem chora, czy coś…, buhaha😜] A tak naprawdę dostarczył mi jeszcze dużo odwagi taki filmik z netu właśnie, który pokazywał starszą kobietę, która bardzo kulturalnie nie dawała się policjantom… [teraz już nie wiem nawet, jak na niego natrafiłam, bo bym Wam z chęcią podała link, abyście mogli sami to zobaczyć]

To, ok, dotarłaś do tej przychodni i co tam było?

Na samym początku siedzi zawsze taka pani, która obsługuje wszystkich wchodzących tam pacjentów, wiesz, z termometrem. Stoi tam także jakaś maszyna z płynem do dezynfekcji rąk… Zatem zrobiłam znowu, to, co powinnam, a druga stojąca tam pani, która także obsługiwała, mówi do mnie:

A maseczka? Ma Pani?

Właśnie przyszłam po zaświadczenie, że nie muszę jej nosić [a bardzo liczyłam na to, że pani doktor napisze mi to tak bardzo ogólnie 🤭]

Ja, proszę panią mam również alergię [a ja przecież NICZEGO O ŻADNEJ ALERGII NAWET NIE WSPOMNIAŁAM, buhaha😜🤣🤦‍♀️], ale mimo to zakładam tą maseczkę, dla własnej ochrony… Bo skąd pani może wiedzieć, ile jest tu osób zarażonych…?

Ma pani rację, ale przecież my również możemy mieć już tego wirusa w sobie! Przecież w żaden sposób nie byłyśmy badane pod tym kontem…

Ta druga, siedząca wciąż przy tym stoliku pani, poszukała mi to zaświadczenie, wzięłam je i zaraz udałam się w powrotną drogę [na piechotę naturalnie, bo przecież dziś nie wyprowadzałam jeszcze siebie na spacer😉]

Czyli udało się Tobie zdobyć to, o co tak bardzo się starałaś, prawda?

Dokładnie tak! No mówię Ci szłam tak do domu i przez całą niemal drogę się uśmiechałam, buhaha, trochę może wyglądałam, jak to się mówi…, ktoś mógłby równie dobrze powiedzieć, że śmieję się jak głupi do sera, hehe, czy jakoś tak…

Wcale nie prawda! Uważam moja droga, że osiągnęłaś już swój pierwszy maleńki sukces! Przecież dobrze to widziałam, ile Ciebie to kosztowało, zdobycie tych wszystkich informacji, grzebania się jednak w czymś, co kompletnie nie buduje, a wręcz strąca w dół, KAŻDEGO CZŁOWIEKA! A ty nad tym wciąż dzielnie siedziałaś! Co więcej: dzieliłaś się nawet tymi informacjami dalej, bo i na tym [nieszczęsnym jednak] fejsie, ale też podałaś to również dalej na LI!

Dokładnie tak zrobiłam! I wiesz, jak to jest na tym fejsie, NIKT OCZYWIŚCIE TEGO NIE POLUBIŁ… Nie chodzi mi tu oczywiście o żadnej puste „lajki”. Zrobiłam to przede wszystkim, by im uświadomić coś więcej i to, że są oni przede wszystkim terroryzowani przez publiczne media! Myślę jednak, że właśnie z tego powodu, ich to już po prostu nie interesuje. I naprawdę jestem w stanie to zrozumieć! Nie znam nikogo, kto chciałby tak z własnej woli przyjmować na siebie tyle ciężkich rzeczy, w których nie ukrywajmy wydaje mi się, że ogromna większość po prostu się już gubi i tego nie ogarnia…

Jestem tego samego zdania! Przecież to niemal logiczne i naturalne, zresztą dobrze o tym słyszałaś, jak społeczeństwo już na to wszystko reaguje… Stał się po prostu już, co tu dużo mówić, jeden wielki terror w tej Polsce…, a najgorsze jest to, że większość społeczeństwa wierzy w to, co słyszy, nawet nie sprawdzając tego i nie próbując dochodzić, jak jest rzeczywiście…

Wiesz i ja jestem nawet w stanie to zrozumieć. Bo dobrze wiem, widzę to i słyszę [uwierz mi], że dla większości to jest tak, że jak usłyszą, że jakiś niby lekarz tylko powie, że tyle i tyle osób zmarło na COVID, to oni najzwyczajniej w świecie to, że tak się wyrażę, łykają. Nie dochodząc do tego, czy jest to jakiś rzeczywisty EPIDEMIOLOG… itp./itd. A żeby znowu było bardziej zabawnie ja również się na tym nie znam…, ale jak dobrze pamiętasz, jakoś od samego początku nie chciało mi się w ogóle w to za bardzo wierzyć…, że to jest NA TAKĄ SKALĘ i w ogóle w to, jak nazywano tą całą sytuację pandemią.

Tak, dobrze pamiętam, jak bardzo się przed tym broniłaś! I co ważniejsze, tak, jak napisałaś o tym swojej lekarce: NIGDY NIE TWIERDZIŁAŚ, ŻE TEGO KORONAWIRUSA NIE MA! Dobrze, mimo braku TV, widziałaś, co się jednak dzieje… Ok, to przejdź jeszcze do sytuacji z LinkedIn, jak to tam wygląda teraz?

No tam wszystko już wygląda znacznie inaczej. Otóż udostępniłam to na tej platformie jeszcze wczoraj, a dziś [14.10.20, godz. 19:55] ma już 77 wyświetleń! [g. 20:23 = 82!] Tam udostępniłam ten filmik z takim komentarzem:

Ok. dochodzi teraz już 21 [maaaatko, jak ten czas nieubłaganie płynie…] Myślę, więc, że to jest najwyższy czas, by choć wspomnieć o tym, że jeszcze wczoraj odezwał się do mnie na WhatsApp`ie ten właśnie X/Y [tak go chyba wtedy określałam 🤭], który mnie jeszcze w tamtym roku zapraszał do siebie do Londynu, później starał się mnie jeszcze skusić na ITALIEN, buhaha, myślał, że tak łatwo uda się mnie zwabić 🤣.

Tak, pamiętam to bardzo dobrze, bardzo mnie wtedy tym rozbawiłaś, czy może raczej bardziej on…, myśląc, że Tobie wystarczy to doświadczenie, że udasz się do Londynu, pomieszkasz z nim może, a później, jak sam rzekł: and maybe Italy aswell… Moja droga, to był mężczyzna tak bardzo spragniony kochanki przecież… I muszę Ci powiedzieć, że myślałam wtedy, że po prostu padnę. To lepiej powiedz, cóż on teraz Ci napisał?

Hehe, nie zaskoczę Cię zapewne, otóż o godz. 20:56 czytam jego pytanie:

What happened to you?

And what should happend? Because I dont get it, whats all about…

I ten wtedy nagrał mi, jak już często wcześniej swój głos…, a tam zaczyna tradycyjnie:

Monika, my darling, I am profounding confused on what has happened… Time is happen, time pases and then nothing happens, so you have to educate to empolbish mind

Nie mam nawet najmniejszego pojęcia, czy wszystko poprawnie/ gramatycznie zapisałam…,😜 ale wydaje mi się, że chyba go zrozumiałam, tzn. przetłumaczyłam to sobie w sposób następujący:

Monika, kochanie, jestem dogłębnie zdezorientowany tym, co się stało … Czas „się dzieje”, czas mija, a potem nic się nie dzieje, więc musisz się uczyćby opróżnić umysł.

Także tak, jak widzicie…, Mała Mi myśli, że u niej się nic nie dzieje, albo niewiele, a tu spójrzcie tylko 😋

boooszeeee drogi, ale co mi po tym… już tak właśnie sobie dziś znowu o tym myślałam, tzn. absolutnie nie o nim!!! Tylko, że ja nie potrafię niczego z własnym życiem dalej zrobić… Niby dostałam go po raz drugi i właśnie ono mi gdzieś tam przepada…, mija, upływa/ czyli marnuje się… BO JA NIE POTRAFIĘ NICZEGO SENSOWNEGO Z NIM DALEJ ZROBIĆ!!!!

A o czym tak myślałaś znowu?

Wiesz, jest mi tutaj po prostu strasznie ciężko samej… Tak bardzo chciałabym móc choćby powymieniać się doświadczeniami z kimś jeszcze…, ale tak serio, serio, to chciałabym po prostu żyć szczęśliwie…

Bardzo dobrze to widzę i czuję to niemal całą sobą… Widzę, jak TY wciąż, moja droga się motasz, jak chciałabyś być po prostu użyteczna dla innych, licząc na to, że tak przy okazji może odnalazłabyś wtedy swoje szczęście i MIŁOŚĆ, której Tobie przecież nieustannie brakuje! Tak właśnie, moja droga, ale musimy tu jeszcze przyznać jedną BARDZO WAŻNĄ RZECZ. A mianowicie, trzeba tu chyba coś powiedzieć o Twoim jednak strachu…

Hm…, wiem chyba do czego dążysz… Ja nazwałabym to jednak po prostu nadal niewiedzą, czy może nawet nieumiejętnością… Oooo w sumie dobrze, że zaczęłaś ten temat. Bo tu będzie wspaniale pasowała wręcz ta sytuacja z tym koncertem…

No dobrze, kochana moja, ale pamiętasz o tym, aby dbać jednak o higienę własnego umysłu, no a przynajmniej przed spaniem… A dochodzi właśnie 21, także, choć ja będę Ciebie pilnować, bo wiem, że nadal tego jeszcze jednak potrzebujesz. Także ja Ci już mówię, że kończymy tutaj tą pracę, bierzemy tą tabletkę na noc i kładziemy się do spanka, odsłuchując jeszcze tej medytacji…

(…)

Moi drodzy, no TAAAKIEJ ARTYSTKI & GWIAZDY, jak Mała Mi, to przysięgam tylko ze świecą szukać Już Wam opowiadam, jak ten CZWARTEK, 15.X.2020 u niej wyglądał [do tej pory, bo jest właśnie 14:45].

Otóż przebudziła się znowu jakoś tak, jak codzień, tj. po godz. 6 i postanowiła sobie oczywiście ponownie posłuchać: Medytacja koherencji. Uzdrawiająca moc serca i umysłu. To dziewczę zawsze tak bardzo poszukuje jakiegoś ratunku dla siebie, a jeszcze wczoraj zaczęła czytać komentarze różnych osób pod tym właśnie… I tak ją to jakoś dobrze nastroiło i dodało otuchy/ nadziei, że postanowiła to po prostu także regularnie wykonywać.

Jednak, kochani, nie za bardzo mogła się skupić, bo wciąż biła się z myślami a propos rezygnacji z tego koncertu jeszcze wczoraj…, a jak po tym włączyła sobie jeszcze jakiś filmik Gracjana, już teraz nawet nie pamięta [i nie może go też tu odnaleźć, bo właśnie próbowała!], jaki był jego tytuł… Powiem Wam jednak, cóż z tego zapamiętała. Mówiła mi, że to było coś o tym, jak zbudować pozytywną energię lub coś takiego 🤭[prawda, że ona jest urocza?]. Albo posłuchajcie zresztą jej sami:

Tak, jak wspomniałam, po prostu tego już dobrze nie pamiętam! Więc możesz się spokojnie ze mnie naigrywać. Nawet już doskonale to rozumiem, bo mój przypadek jest po prostu niesamowity, buhaha🤣 Zatem mówię tylko to, co zapamiętałam: było chyba o tym, że jak chcesz sam kogoś przyciągnąć, to najpierw musisz zainwestować w siebie, zbudować własną „atrakcyjność energetyczną”…. Najbardziej zapamiętałam z tego filmiku następujące rzeczy:

  • aby przyjąć, musisz najpierw coś dać od siebie
  • TRZEBA WYJŚĆ DO LUDZI/ pokazać się [tu było chyba coś o tym marketingu]

No i cóż z tego dla siebie wyniosłaś?

Wiesz, pierwsze co to właśnie od razu sobie pomyślałam, że po cholerę w ogóle zrezygnowałam z tego koncertu?! I tak to właśnie rozkminiałam jeszcze… Ok. dobrze wiem, iż nic przecież nawet nie wiecie, jak to wyglądało z tymi biletami w ogóle.

To może to jest w końcu dobry moment do tego, byś nam to opowiedziała właśnie teraz? Bo dokładnie na tym przerwałyśmy jeszcze wczoraj ten wpis tutaj.

Przepraszam Cię, moja kochana, ale ja tak nie mogę, dobrze wiesz, że muszę koncentrować się na tym co TU I TERAZ. Najwyżej gdzieś tam po drodze/ w międzyczasie dokonam pewnych wtrąceń, jak to było, ale ja jestem tego bardzo dobrze świadoma, że w moim życiu/ głowie powstaje nieustannie coś nowego, zatem muszę pozostać po prostu choć na tych w miarę bieżących wydarzeniach.

Masz całkowitą rację! Zatem opowiadaj o tym dzisiejszym dniu dalej, a obiecuję już Ciebie nie wytrącać więcej [zauważcie proszę, jaki u niej już postęp = kolejny, nie daje się tak łatwo wytrącać z równowagi, ps. a teraz właśnie leci nam Don’t Worry Be Happy – Mooji]

Zatem, wiesz, znowu nie wiedziałam, czy dobrze robię… [w sensie najpierw działam, później dopiero myślę, buhaha🤣], ale tak sobie pomyślałam, że przecież jak jeszcze teraz nie napiszę do nich, to może się już później nie da tego naprawić. Więc wyobraź sobie, że jeszcze PRZED MEDYTACJĄ zaczęłam pisać do nich @: Nie! Tego się chyba jednak nie da opowiedzieć tak szybko, bo, byście mogli mieć we wszystko lepszy wgląd chyba powinnam tu jednak wspomnieć choć jeszcze kilka słów o tej mojej rezygnacji z tych biletów…

Tak właśnie myślałam sobie, że wtedy byłoby Tobie po prostu łatwiej, a tak naprawdę chyba znacznie łatwiejsze byłoby nadążanie za tym Twoim czytelnikom.😊

W sumie powiem Ci, że jednak obydwie mamy rację teraz, hehe😋, ale pozwól, że najpierw jeszcze zrobię nam tylko kawkę, ok?

Oczywiście, przecież wiesz, że do tego to akurat mnie zachęcać nie trzeba. Zrobiłaś już wprawdzie również dla mnie ten napój [z przepisu od Gracjana]. A muszę przyznać, że jest zachwycająco pyyysznyy i czuję, że naprawdę pobudzający i oczyszczający! Kawą jednak, jak już wiesz, nie pogardzę z pewnością, a zwłaszcza tą w Twoim wykonaniu!

To chyba będziemy kontynuować, pijąc oczywiście tą wyśmienitą kawkę, bo doszłyśmy do wniosku, że już choć tego, nie będziemy odkładać… 😉 Zatem tu poniżej widzicie pierwszego @, jakiego Mała Mi otrzymała właśnie w sprawie tego koncertu:

pon., 12 paź 2020 o 12:31 Info InterTicket <info@interticket.pl> napisał(a):
Dzień dobry,
Szanowni Państwo!
Informujemy iż Organizator – Agencja Artystyczna Perspektywy, w związku z koniecznością zachowania zasad sanitarnych związanych z przeciwdziałaniem COVID-19, był zmuszony rozdzielić koncert ShataQS – Fenix Live odbywający się 16 października na dwa występy (o godz. 19:00 i 21:00).  
 Komunikat Organizatora dostępny jest TUTAJ.
Osoby posiadające bilet na koncert, mogą dokonać jego zamiany na jeden z nowych terminów wydarzenia.
Z powodu wprowadzonych obostrzeń, ilość dostępnych wejściówek jest ograniczona.

Poniżej znajdą Państwo informacje dot. dalszego postępowania.
______________________________________________________________________
W związku ze zmianami prosimy o wybranie jednej z poniższych opcji:

1) Zamiana starych biletów na nowe Zamiany można dokonać samodzielnie. Po dodaniu do koszyka biletu na jeden z nowych terminów koncertu (dostępne tutaj), obniżamy jego cenę do poziomu 0,00 za pomocą kodu biletu z wcześniejszego terminu. Każdy z biletów na koncert z wcześniejszą datą można zamienić na jeden bilet w nowym terminie.
Instrukcja graficzna dostępna jest TUTAJ.

2) Zwrot środków za biletyZwrot biletów, ze względu na czas pracy biura, jest możliwy do dnia 16.10 do godz. 15:00.
Prosimy o zgłoszenie chęci zwrotu biletów w odpowiedzi na ten komunikat.
Zwrot środków nie przysługuje, jeżeli Klient dokona zamiany biletów na wejściówki na nowy termin.

Uwaga! Bilety na wcześniejszy termin koncertu nie będą honorowane podczas kontroli wstępu – wejście na wydarzenie będzie możliwe jedynie z aktualnym biletem.W razie jakichkolwiek pytań, zapraszamy do kontaktu.
Pozdrawiamy,
InterTicket.pl

Tu może jeszcze tylko dodam, że zakupiła ten bilet dokładnie 24.09.2020, właśnie ta Mariola przesłała jej jakoś wtedy przez Whats App jakieś 2 rzeczy, w tym na pewno jakąś piosenkę ShataQS. Jakąś, bo do był czas, kiedy niestety naszej bohaterce padła komórka… Spójrzcie, cóż właśnie wtedy odpisała koleżance:

Dziękuję kochana, nie uwierzysz, ale dopiero mi działa komórka! Super, że do mnie napisałaś, bo jak mi całkiem padła komóra, to właśnie tak sobie o Tobie pomyślałam, że teraz cholerka nie będę miała nawet jak się z Tobą skontaktować, bo przecież fejsa nawet nie masz, hehe 😋 Tego pierwszego jeszcze nie odsłuchiwałam, ale ShataQS znam I BARDZO lubię, BUZIAKI DLA CIEBIE & MILENKI 😘

Ps. teraz [15.10.20, g. 16:30] właśnie słucha sobie ShataQS – List, Przywrócenie, Nasza rzeczywistość, Światło, Motyl, Buduję dom, Fenix, Teraz, Bohater, Labirynt, Zmiana, Muzyka biznesem, włączyła sobie po prostu ich składankę, tzn. naturalnie nie tylko ich utwory tam są 😉

Ta jej właśnie wtedy odpisała:

Super 😁Spokojnie Kochana, co się odwlecze, to nie uciecze 😉 Skontaktować się możesz zawsze energetycznie/ telepatycznie; próbujmy, po to mamy nieustannie panującą 👑 hehehe, żeby sobie przypomnieć nasze moce. Mi kumpela z pracki podesłała piosenkę w zeszłym tygodniu, mega mi & Milence się spodobało 🙂 16 października mają koncert w Parlamencie 

🎵
🎶

 Milenka też Cię pozdrawia, już wcześniej dopytywała czy mam kontakt z Tobą 😄  Przyjemniastego wieczorka 🌟

I właśnie w ten sposób dowiedziała się Mała Mi o tym koncercie, spójrzcie, przecież gdyby nie zaczepiła i poznała tej koleżanki przez przypadek w tramwaju do Jelitkowa jeszcze w ŚRODĘ, 16.10.2020, to nic by o tym w ogóle nie wiedziała… Później przez długi czas, dziękowała właśnie WSZECHŚWIATOWI również za to, że pozwolił im się spotkać. Nawet jeśli tylko chwilowo, bo w tramwaju i później na tej plaży, to przecież tak naprawdę nie jest to aż takie istotne…

Najważniejsze, że nasza „gwiazda” potrafi wyciągać z takich właśnie nawet chwilowych znajomości to, co dla niej najlepsze. A poważnie, już wcześniej przecież o tym także donosiła, że jakoś od razu jakby poczuła, że spotkała bardzo nietypową osobę. Choćby wywnioskowała to po tym, jak się z koleżanką rozmawiało i po tym, w jaki sposób i co ta do niej pisała.

Zresztą tak naprawdę fakt, że się jeszcze nie spotkały w końcu po raz drugi, nie oznacza przecież, że już nigdy się nie spotkają. W końcu nie znasz dnia ani godziny hehe😉 No dobrze, to teraz dalsza kontynuacja tej choćby korespondencji naszej bohaterki odnośnie tego koncertu i tych biletów…

[ps. boooszeee właśnie teraz włączyła sobie jeszcze Zapoznaj się z aktualnymi informacjami MZ dotyczącymi COVID-19WIĘCEJ INFORMACJI https://www.youtube.com/watch?v=ushTfeYCd0U, zaraz po tym, jak otrzymała kolejne powiadomienie z portalu trójmiasto.pl, że Całe Trójmiasto w czerwonej strefie COVID-19 https://www.trojmiasto.pl/wiadomosci/Cale-Trojmiasto-w-czerwonej-strefie-COVID-19-n149646.html i co tu dużo mówić zaczęła to sobie trochę czytać…, by po prostu znowu wiedzieć]

To może, aby już aż tak się tu nie rozpisywać i Was nie zamęczać czasem 😉 W każdym razie prowadziła bardzo intensywną hehe korespondencję właśnie odnośnie tych biletów… I tak, muszę Wam powiedzieć, a zresztą zobaczcie to sami proszę:

W dniu 2020-10-14 13:39, napisał(a):
> Witam cały czas serdecznie _[choć powoli, nie ukrywam tracę już
> cierpliwość… 😉]

> Zwracam się po raz 3 do Państwa z informacją, co widać po
> poniższej treści, że zwracałam się z informacją, że anuluję
> mój udział w piątkowym koncercie ShataQS i jednocześnie prosiłam
> o zwrot pieniędzy za niego na moje konto:… wciąż nie dostałam żadnej odpowiedzi od Państwa, ani zwrotu
> pieniędzy, jestem w stanie zrozumieć, że męczą się Państwo
> zapewne z tą trudną obecną sytuacją, lecz mimo wszystko liczę na
> to, że DO 3 RAZY SZTUKA
>
> Pozdrawiam wciąż nie mniej optymistycznie,

Tak szczerze mówiąc, muszę Ci powiedzieć, że BAAARDZO zastanawiałam się już przed każdym kolejnym @, czy już nie wychodzę czasem na jakąś zdesperowaną wręcz osobę…, ale starałam się po prostu to wszystko jeszcze tłumaczyć, by najzwyczajniej w świecie wiedzieli, dokładnie o co kaman…:

Witam, 
Przepraszam, jeśli się ‚naprzykrzam”, ale po prostu bardzo nie chcę, aby ktoś mi zarzucił, że tego nie zgłaszałam… Tak więc:
Zdążyłam już dziś wysłać do Państwa 3-ciego maila z informacją, że rezygnuję z mojego udziału w piątkowym koncercie ShataQS i pięknie PROSZĘ również o zwrot poniesionych przeze mnie kosztów za bilet na konto: … 
Pozdrawiam jeszcze raz i życzę dużo słońca🌞, wbrew tej dzisiejszej aurze i wszystkiego dobrego w tym jakże trudnym czasie, proszę się trzymać dzielnie
🍀🤗

Tego powyższego @ wysłałam już nie odpowiadając tylko na te maile bezpośrednio do nich [tzn. tak, abyście zrozumieli mnie tu dobrze: wysłałam go oczywiście do nich, tylko nie wzięłam od razu: odpowiedz, ale wcisnęła po prostu u siebie na skrzynce ikonkę UTWÓRZ i tam właśnie wpisałam te adresy nadawców, tj.: info@interticket.pl, jak i Agencja Perspektywy <biuro@agencjaperspektywy.pl>], a zrobiłam to tylko dlatego, że tworząc nowego @ miałam również automatycznie przy nim zawsze swoją wizytówkę [z @, nr tel. no i zdjęciem].

I słuchajcie, nagle patrzy ODPISALI DO NIEJ! I jedni i drudzy, hehe. Oczywiście, nasza „gwiazda” pomyślała sobie tutaj, czyżby tylko chodziło tu o sposób w jaki to do nich napisała, czy może również o jej wygląd na tej fotce właśnie 🤭 No nieważne, jeszcze wtedy, szalenie się ucieszyła z tych ich jeszcze wczorajszych odpowiedzi:

1)

Info InterTicketśr., 14 paź, 14:25 (1 dzień temu)
do mnie

Dzień dobry,
Szanowna Pani, otrzymaliśmy poprzednie wiadomości, Pani zgłoszenie zostało zarejestrowane w systemie.

2)

Agencja Perspektywy00:58 (16 godzin temu)
do mnie

Dzień dobry,
Pani mail na pewno dotarł do bileterii, tylko że oni mają teraz taki
kocioł, że jakby mieli opisywać każdemu klientowi, to nie starczyło by
im rąk do pracy i godzin w dobie. Pani środki wrócą na konto w terminie
max do 180 dni. To nastąpi automatycznie i nic już Pani nie musi robić.
Serdeczności

Najzwyczajniej w świecie ją bowiem uspokoili tymi @, dobrze zdawała sobie z tego sprawę, że wychodzi na takiego niemal dzieciaka… I nawet, szczerze mówiąc, już to normalnie [bez nawet większej żenady ] po prostu otwarcie również dziś! [tak, kochani, bo to jeszcze nie koniec, hehe] oznajmiała.

Także, tak, jak wspomniałyśmy powyżej jeszcze przed medytacją [teraz, kochani, właśnie nam leci to: I am the light of my soul – Sirgun Kaur & Sat Darshan Singh, to jest dokładnie ta Składanka – Przywrócenie], a ona wtedy zaczęła pisać tego @:

czw., 15 paź 2020 o 07:58 … napisał(a):
Witam po raz kolejny…
Jest mi tak niezmiernie wręcz głupio…, bo wychodzę tu już naprawdę na taką popapraną…, ale chciałabym jeszcze tylko zapytać, czy byłaby jednak możliwość zamiany godziny na tym bilecie, na ten na godz. 19? Jeśli wciąż jest to możliwe SERDECZNIE DZIĘKUJĘ i najmocniej przepraszam za te zawirowania spowodowane jeszcze moją osobą…
Pozdrawiam nadal optymistycznie🌞🍀😉

Muszę Ci powiedzieć, że tak sobie myślałam, że wolę coś robić, cholera, niż siedzieć i po prostu czekać, że coś samo się wydarzy. I wiesz, o czym tu myślałam? Już widziałam między innymi moją własną mamę, która kompletnie by się już tego nie podjęła, rzekłaby najzwyczajniej w świecie, że:

Po co zawracać jeszcze głowę, zrezygnowałaś już, to teraz nie kombinuj i zostaw to tak, jak jest!

A ja pomyślałam tu o moim mega optymistycznym bracie,[troszkę więcej o nim samym w tym wpisie: https://niesklasyfikowana.com/2020/01/01/musimy-pracowac-nad-osiagnieciem-naszych-celow-choc-po-drodze-mozemy-doswiadczac-cierpienia-i-smutku/] a dokładnie o jego tatuażu, który ma zrobiony na szyi: Czyli: DOPÓKI ODDYCHASZ, JEST NADZIEJA. I tak sobie właśnie myślałam, że przecież skoro jeszcze nie zwrócili mi żadnej kaski, to spokojnie mogę nadal próbować. I tak właśnie zrobiłam!

Dziś, kochani, jak przystąpiła do medytacji, to tak siedziała już sobie taka spokojna i takim łagodnym wzrokiem obserwowała wszystko, a była poważnie o wiele bardziej spokojna, ale może posłuchajcie jej „rozmowy” ze WSZECHŚWIATEM dziś [prócz naturalnie słów: TYLKO „DZIĘKUJĘ I KOCHAM CIĘ”]

Kochany Wszechświecie, jestem Ci niesamowicie wdzięczna za wszystko, tak ponownie ZA WSZYSTKO, CO MAM, CZEGO DOŚWIADCZYŁAM I RÓWNIEŻ ZA TO, CO MNIE OMINĘŁO! Wiem bowiem, że Ty mnie zawsze prawidłowo prowadzisz! Przepraszam Cię tylko najmocniej, że wciąż zdarza mi się jednak robić tyle głupiutkich rzeczy

Wtedy jakby przemówił do niej ON SAM tymi słowami:

Moja droga, nie masz mnie nawet za bardzo za co przepraszać. Wiem, że zawsze robisz to, co podpowiada Ci Twoje serduszko, a nad wszystkim starasz się zawsze jeszcze jednak choć trochę zastanowić.

Więc nawet nie masz mi za złe tego, że w pierwszej kolejności, zamiast zapytać jeszcze Ciebie o zdanie, co powinnam w tej konkretnej sytuacji zrobić? Po prostu podniosłam się i siadłam do pisania tych @.

Kochana, co Ty mówisz? Ja doskonale słyszałem te Twoje pytania, które przecież jednak zadawałaś! I to jeszcze słuchając tej medytacji… Przecież nawet ten kolejny filmik Gracjana, który włączyłaś, też był niejako moją odpowiedzią dla Ciebie w związku z tym.

Dlatego właśnie, dziś kochani, WYKONAŁA SWOJĄ CAAAAŁĄ GIMNASTYKĘ, a ponownie czuła, że ma takie cudowne niemal wręcz to FLOW [a teraz, godz. 19:32 słyszymy właśnie: PAWEŁ DOMAGAŁA – Weź nie pytaj (to również jest na tej składance, o której donosiłyśmy powyżej)]. A już szczególnie czuła się tak wspaniale, gdy otrzymała w odpowiedzi, że:

***czw., 15 paź 2020 o 08:31 Info InterTicket <info@interticket.pl> napisał(a):
Dzień dobry,
Tak, zamiana biletów jest możliwa do momentu wycofania biletów z systemu. Jeżeli nie otrzymała Pani jeszcze informacji o zleceniu zwrotu środków to kod biletu jest nadal aktywny.

Pozdrawiamy,
InterTicket.pl

No słuchajcie, musielibyście ją tutaj tylko ujrzeć w tym momencie! Jak ona się cudownie cieszyła! I muszę Wam powiedzieć, jakie już miała tutaj myśli. Wyobraźcie sobie, że ona już ponownie zaczęła dziękować moi drodzy, za to, że doświadczyła nawet tego wypadku, rozumiecie? Tak sobie myślała, że najwidoczniej miał on mieć również miejsce/ się wydarzyć i nawet ją właśnie tak upośledzić, że po prostu teraz niekiedy wychodzi jeszcze na takie bezmyślne dziecko.

Najważniejsze, kochani, że ona sobie doskonale zdaje z tego sprawę! Ale czasem właśnie dzięki temu również zrobi coś zanim jeszcze pomyśli, czyli dobrze wiemy, że jak jednak takie niemądre raczej dziecko, bo się po prostu odważa… Pomyślała sobie o tym właśnie w następujący sposób:

Oczywiście, wiele mi to utrudnia…, ale ja się nadal staram to jednak jakoś nadrabiać, uczyć się tego odpowiedniego zachowania, ale przecież mówię sobie: Chwileczkę, chyba to także dobrze, że mam w sobie jeszcze to dziecko [każdy z nas je w sobie przecież ma!], no może to moje dziecko jest jeszcze bardziej nierozgarnięte od pozostałych, bo raczej bez większych barier i granic jeszcze 🤭

Moja droga, proszę Cię nie mów już o sobie w ten sposób, TAK BYŁO JESZCZE PRZECIEŻ 10 LAT TEMU, gdy dopiero dochodziłaś do siebie po tym wypadku!!! Teraz już się nauczyłaś OGROMNIE DUŻO RZECZY! W dodatku stałaś się tak empatyczną i wrażliwą osobą poprzez to wszystko właśnie! A przecież to do jasnej Anielki nie Twoja wina, już o tym rozmawiałyśmy TYLE RAZY. Zostałaś Ty i Twój organizm tak uszkodzona/y tym wypadku właśnie!

I kochani, naprawdę żałujcie tylko, że nie mogliście jej tu zobaczyć, jak ona pięknie tu wyglądała gimnastykując się, tzn. ona oczywiście cała, ale najbardziej jej twarz! Jej oczy powróciły już do normy, że tak się wyrażę, więc zaczęła się po prostu nimi znowu uśmiechać! A jeszcze w tym momencie słyszała peace within me Ajeet Kaur – Peace https://www.youtube.com/watch?v=vzU6rH-TXmI i dokładnie wówczas przyszedł jej ponownie na myśli ten tatuaż Marcina:

DOPÓKI ODDYCHASZ, JEST NADZIEJA

Czuła się tak wspaniale… i kochani, tak spoglądała na swoją komórkę, co ma jeszcze do zrobienia, bo na niej sobie zawsze to notuje, m.in. w tej aplikacji ANY.DO i tak sobie wszystko na spokojnie przemyślała, a dzisiaj, kochani wyszło jej jakoś dużo tego müsli, więc wzięła po prostu przełożyła sobie do jedzenia z tego rondelka tak na mniej więcej połowę. A dobrze pamiętała, że jeszcze wczoraj wieczorem podjęła bardzo mądrą decyzję, z której kochani, właściwie to z siebie! była taka dumna.

Już Wam donoszę , o co konkretnie poszło, otóż nie wykonała jednak kolejnej kawy …

No dobrze, moja kochana, fantastycznie mi się tu Ciebie słucha, ale jest już jednak 20:21, więc uważam, że to jest jak najbardziej odpowiednia godzina, byś poszła się już umyć. Musisz być bowiem jutro na koncercie wypoczęta!

(…)

Kochani, zostawiamy już to, co było, skupiamy się na tym, co TU I TERAZ. Tak właśnie postanowiła. Nie będziemy nawet czytały tego wpisu od początku teraz, bo szkoda nam na to czasu. Muzykę najwyżej zmienimy ponownie, ale to dopiero później. Przy okazji może, jak poczuje odpowiedni moment, zacznie poruszać te zaczęte tylko tematy/ zagadnienia. Ok., to obecnie skupiamy się na dniu dzisiejszym, którym jest PIĄTEK, 16.X.2020. Obudziła się dzisiaj nasza „gwiazda” w takim ponownie nienajlepszym tym nastroju, czuła się jakaś taka nadzwyczaj zmęczona…

Pierwsze co, to zaczęła się zastanawiać, cóż ma dziś do zrobienia. Przypomniało jej się wtedy, że przecież właśnie dziś na 19 ma się odbyć ten koncert, na który jeszcze wczoraj udało jej się jednak zmienić ten bilet. Pierwotny miała bowiem na godz. 20, lecz o tym zapewne już wiecie z powyższej korespondencji. Lecz wciąż chyba nie dodała tutaj tych najważniejszych @.

Otóż przedstawię Wam tutaj jeszcze jej reakcję mailową, na tą powyższą wiadomość od nich właśnie [zaznaczyłyśmy ją trzema***] czw., 15 paź 2020 o 08:31 Info InterTicket <info@interticket.pl> napisał(a)… A odpowiedź Małej Mi na to wyglądała następująco:

czw., 15 paź 2020 o 08:40  napisał(a):
Fantastycznie 🍀, czy mogłabym w takim razie prosić Państwa o pomoc w tym? 🙏 Proszę mi wystawić ponownie bilet na godzinę  19 właśnie [nie otrzymałam jeszcze żadnego zwrotu kosztów]
Z góry serdecznie dziękuję za wszelką pomoc!
Pozdrawiam serdecznie i jeszcze raz przepraszam za tworzenie tego bałaganu 😐

czw., 15 paź 2020 o 09:32 Info InterTicket <info@interticket.pl> napisał(a):
Zamiany można dokonać samodzielnie. Po dodaniu do koszyka biletu na jeden z nowych terminów koncertu (dostępne tutaj), obniżamy jego cenę do poziomu 0,00 za pomocą kodu biletu z wcześniejszego terminu (w Pani przypadku jest to kod: 0026216842PERSP). Każdy z biletów na koncert z wcześniejszą datą można zamienić na jeden bilet w nowym terminie.
Instrukcja graficzna dostępna jest TUTAJ.

Celowo pogrubiła właśnie tą informację…, bo Mała Mi tak strasznie boi się przyznać, że ona czegoś nie potrafi…, lub inaczej: zawsze, jak dostrzega jakieś długie instrukcje, to ją to jednak przeraża [tak dosłowni!]. Może i to nawet nie jest jakieś mega trudne to wszystko, ale wiecie, pierwsza rzecz, że ona widzi tego dużo i już jej się to kojarzy, że to jest skomplikowane i trudne… Ona tak bardzo potrzebuje takiego raczej rozłożenia tego na mniejsze części, bo dobrze o tym wie, że wtedy gdyby to pozbierała w całość, wcale nie okazałoby się jakieś MEGA TRUDNE. [dlatego tak się niesamowicie ucieszyła z tego kolejnego @, gdy zostało jej wszystko wypunktowane /jak właśnie małemu dziecku/, co powinna zrobić i w jakiej kolejności!]

Ok, ale koniec końców dokonała tego tak naprawdę dzięki niemalże prowadzeniu za rękę temu teamowi InterTicket.pl, ostatni @, jaki od nich właśnie otrzymała to:

Info InterTicketczw., 15 paź, 14:15 (19 godzin temu)
do mnie

Kod Pani biletu nie został wykorzystany podczas transakcji zamiany – widnieje w systemie jako nieużyty. 

Poniżej znajdzie Pani listę kroków, które należy wykonać w trakcie zamiany:
1. Dodajemy bilet do koszyka
2. Wpisujemy kod biletu i klikamy przycisk ‚zatwierdź’
3. Wybieramy dowolną z metod płatności (np PayU, BLIK), przechodzimy dalej klikając przycisk ‚do płatności’
4. Uzupełniamy dane Klienta i klikamy ‚dalej’
5. Sprawdzamy wpisane dane, akceptujemy Warunki zakupu i klikamy ‚zamawiam i płacę’

Po przetworzeniu zamówienia za 0,00 zł system wygeneruje bilet i wyśle go w potwierdzeniu dokonania zakupu.

Pozdrawiamy,
InterTicket.pl

Poniżej jeszcze jej odpowiedź na tego powyższego @:

czw., 15 paź, 14:36 (19 godzin temu)
do Info

O dżizas… , chyba w końcu mi się udało💪hehe🤭 Tak, dobrze to wiem, jak to wygląda…, więc proszę zostawić to już bez komentarza… Jedyne, co mi teraz przychodzi do głowy to słowa: Takiej „gwiazdy” z pewnością nie da się łatwo zapomnieć  🤦‍♀️  buhaha 🤣 Ale DZIĘKUJĘ jeszcze raz za okazaną cierpliwość i jednak wyrozumiałość🌞🍀😉
Pozdrawiam jeszcze bardziej serdecznie 😛

Także, moi drodzy, dziś jeszcze musi się tam udać. W ogóle to jeszcze wczoraj wieczorem miała taką rozmowę z tą Mariolą właśnie:

[20:04] ​Kochana, właśnie ustaliliśmy, że idziemy na II turę koncertu na 21:00, bo Kamilka o 19:00 kończy zajęcia i się nie wyrobi Mam nadzieję, że się spotkamy 😊: 👍😁

A ja właśnie zmieniłam już na wcześniejszą godzinę…bo 19… Ale to przecież nic. Kochana, z pewnością jeszcze się kiedyś spotkamy. Żadna z nas przecież nie wiedziała tego, że spotkamy się w tramwaju. Wiedz, że ja od tego czasu dziękuję WSZECHŚWIATOWI, również za to, że pozwolił nam się spotkać. Przecież tak naprawdę GDYBY NIE TY, to nie kupiłabym nawet tego biletu na koncert, bo nic o nim w ogóle nie wiedziałam 🤭 TRUDNO NIE WIERZYĆ W NIC to właśnie mi leci, a włączyłam sobie składankę ShataQS 🌞 Także Kochana, życzę już Wam spokojnego wieczoru, no a później oczywiście takiej też nocki 🌝

Hehehehe, Dokładnie Trzeba się cieszyć i dziękować 🥳 Każdy jest ważny i pojawia się w odpowiednim momencie, czasie, przestrzeni Tobie również pięknej, spokojnej nocki ✨💚✨ w tym zwariowanym czasie 🤪😉

https://m.youtube.com/watch?v=dT91ItyAnK0 Moonset Story – Astrologia Pełni: Nów w Wadze – 16 października 2020 @MIUI | https://moonsetstory.blogspot.com/2020/10/now-w-wadze-16-pazdziernika-2020.html?m=1

A w dniu koncertu jeszcze Nów w Wadze ⚖️ Może uda nam się wreszcie zrównoważyć i zbalansować

Powyżej zarówno coś do obejrzenia, jak i poczytania

https://youtu.be/_4JxT60ObOQ

Otrzymała jeszcze od tej koleżanki właśnie to, co widzicie powyżej… Wczoraj jednak była już zbyt zmęczona, by sobie to w ogóle włączać, a może po prostu się bała…, nie wiedziała bowiem, co tam usłyszy… A wolała już więcej niczego choć na tą nockę trudnego, czegoś, co nie byłaby w stanie zrozumieć, w ogóle sobie nie włączać!

boooszeee, właśnie zaczęła sobie choćby czytać to Nów w Wadze – 16 października 2020 i muszę Wam powiedzieć, że stwierdziła, iż całkiem dobrze postąpiła, że jeszcze wczoraj kompletnie w to nie wchodziła… Już teraz chce jej się płakać, jak to czyta…, ona naprawdę już sama nie wie, co czuje, prócz zmęczenia tym wszystkim… Dziś kochani postanowiła nie jeść przez cały dzień… i właśnie jak było jej już i zimno i niemal słabo, to poszła jednak do kuchni i odgrzała sobie jeszcze choć tą część müsli z wczoraj…

Kontaktujemy się z tą częścią nas, która potrzebuje „odbijać się” w drugim człowieku, która szuka dopełnienia, związku, ale też tą która się porównuje, ocenia innych czy robi różne rzeczy dla uznania lub by innym było miło. Jeśli pojawiają się w nas lub w naszych relacjach takie ruchy, to zamiast je oceniać i „odcinać” lepiej je przyjąć, jako głos tej części nas, która potrzebuje bliskich relacji, która przypomina nam o tym jak są ważne, nawet jeśli samo zabieganie o nie ma jeszcze taką a nie inną formę. Ważnym tematem jest równowaga w różnych obszarach życia, ta pomiędzy braniem i dawaniem, między odpoczynkiem a pracą, czy między poświęcaniem czasu na różne nasze potrzeby. Znak Wagi przypomina nam, że nie żyjemy tutaj sami (…)

NIE! Słuchajcie, musiała to przestać czytać, dobrze przecież o tym wie, że TO, O CZYM MYŚLIMY DTERMINUJE NASZE UCZUCIA!!! A TO, CO CZUJEMY, TO PRZYCIĄGAMY I DOSTAJEMY. Dlatego ona nie może koncentrować się na takich trudnych dla niej jednak rzeczach i informacjach! Dlatego postanowiła skoncentrować się choć na jednej pozytywnej myśli, w końcu PODOBNE PRZYCIĄGA PODOBNE.

Zatem tak sobie postanowiła, że w tym cholernie trudnym czasie ona SIĘ NIE PODDA I BĘDZIE WALCZYŁA/ STARAŁA SIĘ DALEJ. Pomyśli teraz choćby o tym, cóż jej się udało… A nie ukrywajmy jest tego przecież nie mało… Ale ok, to może teraz z takich bardziej trywialnych rzeczy, posluchajcie o czym ona tutaj mówi:

Dzisiaj, PIĄTEK, 16.X.2020 włączyłam sobie po raz kolejny filmiki Klaudii Medytacja koherencji. Uzdrawiająca moc serca i umysłu, następnie zaś Jak poczuć pełnię, miłość i dostatek? Medytacja Magia Oceanu i na koniec jeszcze To nie magia, to nauka. Odblokuj swój potencjał i przy tych dwóch ostatnich zaczęłam już bardzo płakać… Bo wciąż znajdywałam tam coś, jakieś nawiązania do mojej przeszłości… Ah… tak naprawdę, muszę z tego również porobić sobie jakieś notatki… Ale dziś/ teraz nie mam na to najzwyczajniej siły…

Widzę moja kochana, to może opowiadaj po prostu, co robiłaś dalej, dobrze?

Nie mam JUŻ KOMPLETNIE NA NIC TERAZ SIŁY!!! Czuję się już naprawdę, jakbym była jakaś totalnie głupia i nieporadna… Odnoszę po prostu wrażenie, że ZNOWU SOBIE Z NICZYM NIE RADZĘ… Lecz wiem, że jakbym miała tu kogoś, to bym się jakoś musiała wtedy spiąć i wziąć w garść… Nie, dobrze! Tzn. z moim obecnym stanem wcale tak nie jest! Raczej dokładnie teraz odwrotnie… Ale to moje Nie, dobrze! miało się tyczyć tego, że jednak zaczynam opowiadać dalej…

Zatem jak już siadłam na tej poduszce do medytacji, to najpierw jeszcze ustawiłam sobie tylko stoper na komórce, dalej podnoszę głowę i widzę na latarni siedzi już gołąb. I ja tak dzisiaj przez całe 20 minut wypowiadałam [patrząc na niego] te słowa: Wszechświecie DZIĘKUJĘ I POMÓŻ MI PROSZĘ DALEJ OGARNIAĆ TO MOJE ŻYCIE W SPOSÓB MĄDRY I RACJONALNY. I tak wypowiadałam to niemalże non stop…, jak taka katarynka.

Obecnie jest mi po prostu cholernie ze wszystkim trudno, poważnie, wybacz mi, ale już NIC MI SIĘ NIE CHE, a muszę jeszcze sprawdzić sobie, jak w ogóle będę mogła dojechać na ten koncert tam… Pomijam już to, że wyglądam po prostu potwornie teraz… boooszeee, tak bardzo chce mi się płakać… To jest wręcz teraz dla mnie przerażające, ALE JA NIE POTRAFIĘ PO PROSTU JUŻ NAWET powiedzieć sobie tego:

Skomentuj

Proszę zalogować się jedną z tych metod aby dodawać swoje komentarze:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.

%d blogerów lubi to:
search previous next tag category expand menu location phone mail time cart zoom edit close