Dhamma singli – Ajahn Brahm
Obecnie jest SOBOTA, 28.XI.2020, kochani, Mała Mi naprawdę z niczym tu już się nie wyrabia…, hehe🤣. Najpierw postanowiła sobie, że nie będziemy tutaj niczego nowego zamieszczać, dopóki nie zrobi porządku z tym wpisem właśnie! Jednak, moi drodzy, jej życie naprawdę jest intensywne… Zatem może tak tylko ponownie w takim mega szybkim skrócie wypunktujemy to, do czego odniesie się wkrótce, nawet jeśli nie dzisiaj jeszcze, bo zaraz zrobi nam kawkę, do picia, której włączymy sobie z całą pewnością dalej ten film „NIEZGODNA”, który ponownie się odnalazł! Zatem taki po prostu skrót tego, co się u niej działo, o czym chciałaby napisać:
- zimne stopy i
... magia
- godz. 5: medytacje: SAMOLECZENIE, 7 CZAKR🧘♀️i powrót do BIAŁEJ FLOTY 🤗
- komment na komórce: DZIŚ BĘDZIE DOBRY DZIEN! 🍀🌞💕
- obejrzałyśmy jeszcze raz RAZEM ten filmik Gracjana! I inne wnioski teraz już z niego 😋
- YOGA i ćwiczenie = pięknie wykonane!
odjechane
śniadanie i do niego oglądanie Niezgodnej- 11:30 wyjście z domu po
zakupy
, ok. 13 była w domu [cudownie dzisiaj się uśmiechała, czuła tak niesamowite szczęście!] - zabrała się za sprzątanie
- Mittagessen: Wrap i watched Niezgodna kawałek
- Kamyk = info o fv dla Balian, laptop dla Kacpunia, kurier, na jego prośbę zostawił pod drzwiami, buhaha 🤣
No dobrze, kochani, ponieważ nasza „gwiazda” dziś się jednak napracowała znowu, to teraz zrobimy sobie relaksik
przy kawce i dalej tym filmie właśnie. Powiem Wam tylko jeszcze, cóż Mała Mi odczuwa…, że te Święta będą dla niej wyjątkowe
, nie umie nawet określić dokładnie dlaczego i z jakiego powodu, ale po prostu coś
jej mówi, że takie będą.
Ps. tego wpisu nie przeczytała nawet jeszcze w całości, więc tak naprawdę nie wie tego, jak on wygląda do końca… 😜
Lecz teraz właśnie przyszła z kawką [+…😉] i oddajemy się już filmowi. Może chcielibyście oglądać go z nami? W każdym razie zapraszamy: https://www.cda.pl/video/616166624

(…)
Po kąpieli, jak już tu siadła do kompa, to zauważyła, iż [już w trakcie tego live`a QM] ukazało się nowe nagranie Gracjana, a mianowicie: Paradoksy życia odkodowane || Po obejrzeniu tego filmu będziesz INNY. I mimo, że kusiło ją jednak trochę, by usłyszeć, czy w tym nagraniu jest również jakiś przekaz
dla niej. To stwierdziła następnie, iż przekona się o tym najwyżej następnego dnia, tj. dziś właśnie, czyli w PIĄTEK, 27.XI.2020.
Jednak, cóż się kochani okazało, że w tym ostatnim LIVE`ie zaczęły być jakieś problemy/ trudności z głosem [u wszystkich!] i właśnie w tym momencie nasza „gwiazda” przełączyła na to nagranie Gracjana, bo pomyślała, że najwyżej ten life odsłucha sobie później [czyt. dzisiaj]. Właśnie chciała to zrobić teraz [27.11.20, godz. 12] i … kompletnie nie może tego teraz odnaleźć tam… A ona nie należy do osób, które tak choćby na tym fejsie się o takie rzeczy dopytują…
Więc teraz skoncentruje się tutaj raczej na tym, o czym naprawdę chciała napisać. Otóż muszę Wam powiedzieć, że obejrzała to jego nagranie… i była jednak rozczarowana, do tego stopnia, że później już kładąc się spać w ogóle już nie wykonała tej medytacji: Biała Flota, a już z pewnością pomyślała, że nie będzie tam miała jego jako tej swojej intencji…
Zrobiło jej się tak jakoś strasznie przykro…, bo ponownie poczuła się po prostu olana
. Pisała tu właściwie mu oficjalnie takie rzeczy… i doszła do wniosku, że tylko się przez to ośmiesza… A ten mówi, aby po prostu akceptować sytuację taką, jaka teraz jest, nie starać się o więcej i nie dążyć do ideału… Tylko odpuszczać… boooszeee, to było dla niej naprawdę trudne, bo ona tak bardzo by chciała, aby ten jej mężczyzna chciał się jednak starać, angażować i wcale tak szybko nie odpuszczał…
Jest pewna, że nie do końca chodziło mu tutaj o to całkowite odpuszczanie…, ale już wtedy, nie było jej wcale miło tego słuchać…, bo… poczuła się taka po prostu ponownie zostawiona sama sobie… Co więcej, ona przecież nie ma tu ŻADNYCH przyjaciół, więc nawet nie ma się z kim spotykać, by o tym mówić, czego jej brakuje…, czego jej potrzeba i co by chciała itp. Tzn. dobrze wie, że jeszcze jest ta grupa na fejsie MOJE QUANTUM…, ale jakoś i tak już sobie to po prostu odpuściła, zwłaszcza chyba po tym, jak zobaczyła, że jeszcze wczoraj nim poszła się myć, odezwał się do niej taki znajomy
stamtąd właśnie…
W dodatku pamiętacie, że zrobiła sobie tą dynię, prawda? To wyobraźcie sobie, że nim poszła brać tą kąpiel…, zjadła caaaaałą z tej mniejszej blaszki… Później w tej wannie czuła się już tak, że ma taki pełen I WIELKI, bo rozepchany[!] ten swój brzuch i żołądek, jakby była co najmniej w ciąży… boooszeee, było jej po prostu tak strasznie ciężko z tym, że jest taka niemądra i nie potrafi nawet sobie odmówić, tylko po prostu je, jak hm… takie dzikie zwierzę
(?) 🤦♀️
Pominę już to, że ta jej kuchnia, wiecie, jak ona wygląda po tym jej gotowaniu
🤣🤪🙈. Zatem jeszcze to ją dobiło… Z tego wszystkiego wzięła tą swoją ASHWAGHANDĘ dopiero o 21:30… W każdym razie dziś [PIĄTEK, 23.XI.20] obudziła się już o 00:11, wtedy też wyszła do ubikacji. Położyła się wprawdzie jeszcze, ale, kochani spała już tylko do 3:55.
To są te momenty, kiedy myśli sobie, co tu zrobić? Ponieważ przyjmuje już, że wszystko się dzieje w naszym życiu w jakimś celu… Zatem postanowiła nie rozkminiać już tego, tylko przystąpić do medytacji, jednak najpierw oczywiście udała się jeszcze do kuchni, gdzie i wzięła te swoje witaminy, a tym razem spożyła już także ponownie tą LIZYNĘ.
Zaczęła zaparzać sobie ten rumianek na oczy i… tak, pomyślała, że przecież jakoś ten czas [nim on się zaparzy] wykorzysta na coś jeszcze innego… A ponieważ w tej jej kuchni, było tak, że… ach… generalnie wiedziała, iż na dzisiaj jeszcze będzie miała dużo pracy… 😜. Także zaczęła tam choć od mycia pierwszej tury naczyń [tzn. nie było ich jakoś tam AŻ tak dużo…], jednak ponieważ wiedziała, że aby i patelnia, i ta blaszka [od tej dyni] mogły dobrze wyschnąć, to muszą leżeć osobno na całej półce jej suszarki.
I tym sposobem umyła choć najpierw kilka tych naczyń + tą blachę właśnie i pozostawiła je tam do schnięcia. Wykonywała właśnie to i podśpiewywała sobie:

Stare Dobre Małżeństwo – Czarny blues o czwartej nad ranem 😜
Po tym czasie mogła już zabrać sobie ten zaparzony rumianek do pokoju.
(…)
Ale wracając do tego nagrania Gracjana: To był ponownie ten moment, kiedy poczuła się przez niego po prostu niemal totalnie zignorowana, zrobiło jej się tak przykro i smutno…, bo mimo, iż wczoraj jeszcze była z siebie jednak zadowolona…, to dziś już obudziła się i ponownie czuła się do niczego…
Wykonała jeszcze tylko tą medytację z rumiankiem na oczach. A mianowicie, przekażę Wam najlepiej to, cóż zapisała sobie na @, ok? Oto jej dzisiejsza notatka:
Czuje się po prostu STRASZNIE… samotna…, bezużyteczna/ do niczego… Try to talk ze Wszechświatem i Bogiem. Ci próbują jednak odwrócić to moje myślenie:- ugotowałaś doch gestern zupkę i upiekłaś dynię z czosnkiem!- masz komfort robienia tego, co chcesz NIKT CIĘ TU NIE KONTROLUJE
MEDYTACJA SAMOLECZENIE, z BIAŁEJ FLOTY zrezygnowałam, bo czuję totalny brak wsparcia ze str. Gracjana… Włączam sobie coś jeszcze Klaudii, a następnie jej medytację do snu…Najlepsza medytacja do snu i relaksacji. Intencje i afirmacje. Jednak ona trwa ponad 3 h! Zatem już taka zdesperowana włączyłam ją sobie, następnie jednak całkiem zamknęłam komputer, bo poczułam się już znowu totalnie wręcz popaprana
… I właśnie wtedy pomyślałam o tym, że powinnam przecież wszelkich rozwiązań szukać w sobie, a nie na zewnątrz i dlatego oddałam się po prostu ciszy i nawet wtedy udało mi się już zasnąć!
Kochani, wrócimy do tego jeszcze, teraz póki co wyjdzie jeszcze się przewietrzyć i … zakupi również mleko i kefir u p. Piotra!
(…)
Tak, jak obiecałyśmy, jesteśmy tu z Wami ponownie😊. I teraz, moi drodzy, boooszeee, ponownie mamy tyyyyle do opisania, tyle różnych wątków chciałaby się ta nasza „gwiazda” podjąć… To może choć, jak zwykle zróbmy tego najpierw taki szybki/ krótki plan… Wypunktujemy tutaj po prostu to, o czym Mała Mi chciałaby tu wspomnieć:
- sąsiadka p. Kasia
- rozmowa z p. Piotrem
- maseczki
- CZAKRA KORONY i to co z nią związane
- pojawienie się ponownie life na fejsie
- odsłuchiwanie i robienie notatek z nagrania: Dr Joe Dispenza & Gregg Braden
- zmiana pościeli i jej wypranie
- W PLANIE: 1) zebranie FV/ podliczenie ich i wysłanie do BALIAN, 2) zorientowanie się w tych wszystkich rzeczach, które mama wypisała jej w zeszycie
To teraz skoncentrujemy się na tym, co jest jednak dla Małej Mi najważniejsze: Otóż jeszcze wczoraj właśnie, odnalazła to o tej czaksze korony, pamiętacie tą jej notatkę pochodzącą z tej str: https://www.maszke.pl/2013/04/czakra-korony-odczuwanie-jednosci-z-wszechswiatem/? I to chyba właśnie również sprawiło, że tak się zaczęła czuć… Taka hm… jakby znowu totalnie wręcz niepasująca do tej rzeczywistości… Nie wiem, czy jeszcze kojarzycie ten film NIEZGODNA [https://www.cda.pl/video/616166624] w reż. Neila Burger
a.
W dodatku, kochani, właśnie ponownie to zobaczyła i sobie nagle przypomniała, że ta TRIS [główna bohaterka] również nie zdawała sobie sprawy, iż wcale nie należy do frakcji ALTRUISTÓW, była po prostu właśnie tą NIEZGODNĄ… A później sama zadecydowała jednak, iż zmieni tą frakcję/rodzinę
na NIEUSTRASZONOŚĆ! Włączyła to sobie jeszcze dziś, SOBOTA, 28.XI.2020 do odjechanego
śniadania, które sobie przyrządziła, ale o tym jeszcze doniesiemy, jednak zdecydowanie później, może nawet już w następnym wpisie, bo teraz nasza bohaterka ma ponownie dużo do zrobienia.
Pisała o tym kiedyś jeszcze, że właśnie zastanawiała się długo nad taką nazwą właśnie swojego bloga… No w każdym razie [bo znowu się nam rozwleka… 😋], zaczęła to czytać i dostrzega tam [na tej str. a propos tej czakry korony] informacje:
Energia CZAKRY KORONY odpowiada za odczuwanie jedności z Wszechświatem, poczucie nieograniczonego potencjału, korzystanie z wewnętrznej mądrości, odnalezienie swojej drogi życiowej i sensu życia/ Czujesz że jesteś pod opieką sił wyższych/ Masz doskonały kontakt ze swoją wewnętrzną mądrością/ Twoje życie przepełniają doświadczenia duchowe/ Przepełnia cię miłość i zrozumienie/ Życie ma dla ciebie wielkie znaczenie, jest świętością i radością/ Rozumiesz rzeczywistość w głęboki duchowy sposób/ Znasz swoją drogę życiową/ Masz poczucie nieograniczonego potencjału i możliwości/ Celowo i świadomie posługujesz się energią światła, aby tworzyć dla najwyższego dobra dla siebie i innych

Z rozmysłem i całkowicie świadomie [mam nadzieję, że rozumiecie to dobrze] podkreśliła/ pozaznaczała te punkty, których zrozumienie sprawia jej trudność, lub co gorsza, to, co wcale nie uważa, że w jej przypadku ma w ogóle rację bytu…, jak choćby ona kompletnie nie odczuwa, że odnalazła swoją życiową drogę, jak i sens tego życia…
Jedyne, co może powiedzieć to chyba to, iż rzeczywiście czuje, że jest pod opieką sił wyższych. Przecież sama prowadzi nawet nie raz rozmowę
ze Wszechświatem… Choć, moi drodzy, ponownie przyszłam jej tu z pomocą, bo doskonale to znowu zauważyłam, iż tego jej potrzeba, zaczęłam po prostu z nią rozmawiać, jeszcze, jak wyszłyśmy sobie na ten spacer
. Posłuchajcie proszę tego:
Kochana moja, znam już Ciebie trochę
i chyba spokojnie mogę to teraz rzec, że jestem pewna, iż również doskonale zdajesz sobie z tego sprawę, że:

Tak, niby tak właśnie jest… Tylko zrozum też proszę i mnie… Po pierwsze, ja chyba nigdy nie byłam taką pewną siebie osobą…, poza tym pragnę zauważyć po raz kolejny, że jednak ta moja historia
nie była wcale taka najłatwiejsza… I to teraz, jak sobie o tym tak pomyślę, to przecież nie tylko ten wypadek mój i mojego brata, rozwód, życie i dolegliwości mojej mamy…, ale także to wszystko, co do tej pory się w moim życiu działo, miało na mnie ogromny wpływ… Wiesz, ja naprawdę do tego kiedyś jeszcze tak nie podchodziłam, tak niemal serio i poważnie do tego wszystkiego… dopiero uświadomiły mi to, czy ta numerolog: https://niesklasyfikowana.com/2019/02/07/przybij-piatke-just-high-fife/; b) https://niesklasyfikowana.com/2019/02/08/jestes-byc-moze-bardziej-wartosciowa-dla-swiata-niz-myslisz-ze-jestes/, bądź też ta terapeutka karmiczna: https://niesklasyfikowana.com/2019/05/01/gdy-zamykaja-sie-jedne-drzwi-do-szczescia-otwieraja-sie-inne/
Rozumiem Ciebie, moja kochana, doskonale. I tak, jak już nieraz Ci to rzekłam JESTEŚ DLA MNIE NAPRAWDĘ WYJĄTKOWĄ ISTOTĄ! I ja np. osobiście uważam, że Ty masz doskonały kontakt ze swoją wewnętrzną mądrością! Jak również jestem o tym przekonana, iż Twoje życie przepełniają doświadczenia duchowe!

Tak, tylko musisz to zrozumieć, że nie dość, że komuś [mi], kto nigdy nie był aż tak pewny siebie, to jeszcze później, jak życie tak wywróciło mi się do góry nogami, właściwie wszystko! trudno w to jednak uwierzyć… To takiej osobie [ponownie mi!] jest naprawdę później już MEGA CIĘŻKO ze wszystkim!
Dobrze, moja droga i cudowna Ty, o tym wiem! Właśnie dlatego tak bardzo Ciebie podziwiam, że pomimo tych wszystkich turbulencji
w życiu [i to wcale nie małych!!!] potrafisz sobie nadal tak pięknie z tym wszystkim radzić!

Więc uważasz, że nie powinnam mieć do siebie już pretensji choćby o to, że nie potrafię tak bardzo rezygnować z tego jeszcze czegoś do tej kawy? Że wciąż bywam taka jednak popaprana
i wydaje mi się, że tak bardzo nieporządna…, że wszędzie nadal mam taki bałagan
…
Moja droga, mówię Ci to po raz kolejny: STOP!!! I zacznij doceniać i skupiać się znacznie bardziej na tym, cóż się Tobie udało! A jest przecież tego caaałkiem niemało! Zaraz to tutaj wypunktujemy, ok?

- wszystko masz przecież tylko na swojej głowie, która [to jest czystym faktem i wiedzą o tym choćby osoby, które widziały Twój wypis ze szpitala!] została BARDZO
poturbowana
! - a Ty tutaj, kochana wszystko robisz, jak całkiem zdrowa osoba! Mało tego: czasem nawet dużo więcej! Bo dobrze wiemy, że akurat od Ciebie wiele rzeczy tutaj [nie wszystko! oczywiście, ale jednak WIELE…] wymaga o wiele więcej wysiłku!
- wciąż się starasz uczyć nowych rzeczy, pomimo tego, iż wiemy, jakie to jest dla Ciebie trudne, a już zwłaszcza coś, na czym kompletnie się nie znasz… Ty to jednak, moja droga, chciałam zauważyć, i tak robisz, a przynajmniej próbujesz! Bo dobrze wiesz, że dopóki nie spróbujesz i się o tym sama nie przekonasz, że jednak nie da się tego zrobić, że jest to zbyt trudne/ niemożliwe dla Ciebie [co zresztą nie ukrywajmy: mało kiedy takie jest!] to nie zrezygnujesz z tego! Postępujesz już bowiem wg. tego hasła: ŻEBY SIĘ PRZEKONAĆ, TO MUSISZ SPRÓBOWAĆ! Nigdy nie zakładasz z góry, że czegoś nie dasz rady zrobić!
- zostałaś tutaj sama i pomimo wszystko radzisz sobie cudownie: nie przyjmujesz już ŻADNYCH TABLETEK/ LEKARSTW! czym zadziwiasz najbardziej swoją psychiatrę, hehe 😜
- starasz się być dla wszystkich wspaniałą, otwartą osobą, choćby ten dzisiejszy Twój epizod, jak nim wyszłaś do p. Piotra zapukałaś do swojej sąsiadki /ponieważ widziałaś, że ma nogę w gipsie/ i zapytałaś, czy czasem nie potrzeba jej czegoś zakupić
- pomimo tego, że /jak twierdzisz/ nie potrafisz dobrze gotować…, wspaniale tu wszystko organizujesz i sobie jednak zdrowe rzeczy do jedzenia przygotowujesz!
- jesteś BARDZO PORZĄDNĄ/ KREATYWNĄ/ POMYSŁOWĄ OSÓBKĄ, która zawsze potrafi się dobrze organizować! [twoje sprzątanie, wcześniejsza jakże pomysłowa
walka
z muchami, dzisiejsza <27.11.20> zmiana pościeli i wypranie jej, robienie samejdomowej maści
na opryszczkę, zakup Lizyny, Twoja prawie codzienna regularna gimnastyka, a już napewno codzienna medytacja…] A to jest, moja droga, TYLKO maleńki wstęp tego, co mogłabym tu o Tobie napisać! - poza tym jeszcze Twoja niesamowita wrażliwość oraz to, jak mądrze reagujesz na wszelkie nieszczęścia innych istot!
(…)

Wczoraj [ŚRODA, 25.XI.20] była już w łóżku o 21:10 i wtedy właśnie wykonywała tą swoją medytację, tj. w skrócie tą SAMOLECZENIA [od 26:40], jak i BIAŁA FLOTA 🤗. Już się uspokoiła bardzo, czyli tak, jak zamierzała, ale też, jestem tego pewna, pomógł jej bardzo w tym fakt, że zaczęła dokańczać ten wpis i pisać tak otwarcie o tym, co czuje, co nosi w swoim sercu.
Także, kochani, po tych medytacjach już udało jej się zasnąć spokojnie, a wiecie dobrze, jaką ona powtarza sobie tą intencję przy tej medytacji Biała Flota, prawda? Sam fakt, że może sobie wyobrażać tego mężczyznę przy sobie, już czyni ją szczęśliwą i spokojną. I tak cieszyła się bardzo właśnie tym faktem. Spała, kochani, do godz. 00:26, ale wtedy była nadal taka spokojna i wyszła sobie tylko do ubikacji na siusiu
😉. Kompletnie się już niczym nie przejmowała, co więcej, była nawet pewna, że położy się jeszcze i normalnie zaśnie!

I tak też było! Wprawdzie nie pospała sobie jakoś baaardzo długo, bo przebudziła się i dokładnie o 3:33 [przypadek? 🤭😋] rozpoczęła kolejną medytację [to, co powyżej]. Tak bardzo ją to uspokaja, tzn. gwoli wyjaśnienie, najpierw uczyniła już swój obowiązek
oczny
[czyli nasmarowała łuk brwiowy tą maścią ZOVIRAX, wzięła witaminy i zrobiła sobie kolejny rumianek na powieki :P]. A jeszcze wczoraj, na sam wieczór, zrobiła sobie „opatrunek” z tą swoją naturalną maścią
, tak sobie przecież pomyślała, że ona również jest na tą opryszczkę!
Wyjąwszy ją z lodówki, gdzie zdążyła już ją umieścić [a tak naprawdę część z niej w jednym pojemniczku, włożyła również do zamrażalnika, by się czasem nie zepsuła – w końcu to naturalne produkty/ składniki bez żadnej chemii!]. Do samego spania już naturalnie zdjęła to z siebie i położyła już się odprężona, a zwłaszcza odczuwała to po tej medytacji!

Muszę Wam powiedzieć, cóż dziś zauważyło to dziewczę u siebie. Otóż wyobraźcie sobie, że dostrzega, iż TO COŚ
na jej brwi zaczyna wyglądać już coraz bardziej normalnie
😉. Właśnie teraz, [CZWARTEK, 26.XI.2020] ponownie wykonała ten opatrunek
i opłaciła już nawet rachunek za swoją komórkę, tj. PREMIMUM MOBILE 😉.
A dzisiaj, kochani, powróciła już ponownie do CAŁEJ SWOJEJ GIMNASTYKI!, którą ostatni raz wykonała w sobotę, 21.XI.20. Czyli co? Raptem to nawet nie tydzień przerwy! Lecz naprawdę organizowała sobie ten czas, jak najlepiej tylko mogła: poniedziałek przecież wykonała staranne sprzątanie, w tym mycie także odkurzacza…, we wtorek zaś miała te wizyty u lekarzy… Także właściwie to tylko wczorajszy dzień był taki nieusprawiedliwiony i luzacki.
Ale nie wracajmy już do przeszłości!
Przecież ona każdego dnia ma tutaj co robić! Wczoraj np. nim wyszła z domu = poszła zakupić warzywa na zupę do p. Piotra, wcześniej troszkę na tą dolinkę, sprawdziła jeszcze raz swojego @ z tej AptekaPrima24.pl, gdzie zakupiła przecież tą LIZYNĘ, bo chciała się w końcu dowiedzieć, kiedy ona u niej będzie i jak długo trzeba na nią jeszcze czekać. Mała Mi bowiem tak bardzo nie może się już doczekać tego magicznego środka
, w jej przypadku: tabletek. Poważnie, ona BARDZO W TO WIERZY, że jak już będzie je przyjmować, to wtedy zaczną te wirusy
z niej znikać! 🤪🤣😜
Jeszcze wczoraj wieczorem dostała powiadomienie na @, że jej przesyłka jest już w drodze i również link, do śledzenia jej. Także już się uspokoiła 😉. A tak naprawdę nim wyszła z domu, ponownie zdążyła się zdenerwować… Ale teraz całkowicie inną sytuacją… Otóż wyobraźcie sobie, że jej mama przysłała jej fotkę swojej nowej rogówki. Nasza „gwiazda” zdziwiła się, że jednak tak krótko to trwało… Przecież ostatnio właścicielka sklepu twierdziła, że to może to wcale nie być tak szybko
, bo przecież ta pandemia…
W każdym razie, jak Mała Mi zobaczyła tą fotkę: to stwierdziła, że przecież ona jest SIWA, a jej mama podobno raz już ją odesłała, bo rzekła, iż ona w innym kolorze ją zamawiała…
Dostrzegła [bo widziały siebie rozmawiając przez tego Messenger ‚a], że jej mama była już taka tą sytuacją jednak rozbita
… A rzekła jej, iż nie miała nawet żadnego potwierdzenia pisemnego, że ona zamówiła rzeczywiście inny kolor… A ponieważ ta właścicielka jej dała to na piśmie, że to jest TA, którą ona zakupiła…, to po prostu już ją wzięła…
boooszeee, moi drodzy, Mała Mi jest pewna, że ta kobieta wysłała jej jeszcze raz tą siwą, z której wcześniej właśnie raz zrezygnowała… Ale już nic swojej mamie o tym nie mówiła, bo widziała, iż ta jest już tą sytuacją zdenerwowana, a poza tym dodam tylko, że ona nie powinna się zwłaszcza teraz [po 4-TYm przeszczepie ROGÓWKI jej oka!] denerwować… Dlatego skoro ją przywieźli, to tak już ją zostawiła… tym bardziej, że jak twierdziła, nie miała żadnego dowodu, iż zakupiła inną!
Mała Mi skończyła z nią rozmawiać i tak pomimo wszystko starała się nie doszukiwać już jakichś kolejnych niedogodności, by swojej rodzicielki już niczym nie zdenerwować czasem. A ta przecież wysłała jej to zdjęcie, bo… chyba liczyła na to, że sobie najzwyczajniej w świecie jeszcze porozmawiają… Mała Mi, słuchajcie, tak bardzo to odczuła znowu, że ona po prostu wciąż dźwiga na sobie ten ciężar…, bo ona tak bardzo chciałaby tą swoją rodzicielkę we wszystkim ratować…
Była przejęta tą sytuacją do tego stopnia, bo widziała jeszcze, jak jej mama o tym opowiadała… I wcale nie będzie już pomijała tego, że ponieważ ona nie widzi wciąż na to jedno oko, to mógł jej przecież ten dokument zakupu zostać, nawet jak gdzieś go miała, po prostu przeoczony
. Już niczego więcej nie chciała swojej mamie nawet dokładać… Dlatego podsumowała to zwyczajnie słowami: wspaniale zatem, że już w ogóle masz to nowe spanie!
Dokładnie wtedy pomyślała o tym, że choć ona będzie tu swoich spraw lepiej pilnować… I tak wyszła właśnie z domu… Wyobraźcie sobie, że już sam ten fakt, iż ktoś prawdopodobnie oszukał jej mamę…, sprawił, że poczuła się z tym znowu cholernie źle, rozumiecie? Jest pewna, że jakby miała tu jeszcze z kim o tym pogadać, to by jej to zaraz minęło… Już nawet się zastanawiała, czy czasem nie zadzwonić do swojego brata w tej sprawie… Ale później trochę się jednak opamiętała, bo myśli sobie: DZIEWCZYNO, OPANUJ SIĘ! Przecież Kamyk teraz pracuje i nie będzie Ciebie tu znowu pocieszał
, przecież on i tak tego nie rozumie w ogóle, dlaczego Ty sobie ubzdurałaś
taką właśnie funkcję/ rolę
tego rodzica
! To jest po prostu tylko i wyłącznie dla Ciebie kolejny znak, że właśnie ten aspekt
tej swojej przeszłości masz jeszcze nieprzepracowany!
Bądź co bądź, kochani, teraz skupiamy się na dniu dzisiejszym! Którym jest CZWARTEK, 26.XI.2020. Dziś, moi mili, tak jak wyżej wspomniałyśmy, wykonała te medytacje, nawet włączyła sobie jeszcze kolejną, a mianowicie tych 7 CENTRÓW ENERGETYCZNYCH.
Następnie „zaścieliła
” i siadła na swoją poduszkę do medytacji i słuchajcie, dziś ponownie obserwowała przez 20 minut te ptaki i mówiła non stop:
Dziękuję Wszechświecie i kocham Cię z całego serca 🧡💕
A odczuwała mega spokój i dzięki temu również szczęście🌞🍀🤗. Następnie zabrała się za swoją gimnastykę! Kochani było jej taaaak dobrze, czuła się taka szczęśliwa w tym momencie! Jeszcze właśnie medytując ponownie to odczuwała, a dziękowała znowu za wszystko, także za takie dni, jak ten wczorajszy, bo wiedziała, że to jej tylko pokazuje kolejne rzeczy, które ma do przepracowania
jeszcze.
W każdym razie, kochani, kończyła już tą swoją gimnastykę, wykonywała właśnie „bieg w miejscu
„😋, licząc do 100 i… nagle coś
czuje, że jakby z niej leci
, buhaha,🤣. Pomyślała sobie: No w końcu! A była pewna, że to z pewnością nadszedł ten spóźniony
okres… Jednak nie chciała przerywać tego biegu
tak w trakcie liczenia, a ponieważ to już była naprawdę końcówka… Także dobiła
jeszcze tylko do tej setki, wyciągnęła z torebki ten kubeczek i będąc pewną, że to jej miesiączka, miała już go właśnie zastosować… A tam spogląda, że to nie do końca okres… Zatem wcale tego kubeczka nie użyła… buhaha 🤪.
Ach tak, kochani, przecież po tych medytacjach czuła się już tak wspaniale i stwierdziła, że może nim całkiem z tego łóżka wstanie, to włączy sobie jeszcze choć ten daaawno nie oglądany filmik… Mowa tu oczywiście o tym: 2 Najważniejsze rzeczy w życiu. SERIO. Tak, ona bardzo lubi to nagranie właśnie, tak jej się dobrze tutaj Gracjan kojarzy: TAM, GDZIE ENERGIA PŁYNIE TO ROŚNIE = PRAWO FIZYKI
No dobrze, kochani, powinna w końcu ugotować tą zupę z tych produktów, które jeszcze wczoraj zakupiła, hehe 😋. Ale może najpierw wyjdzie się choć przejść… A ponieważ tak przeglądała właśnie jeszcze wczoraj w necie sezonowość warzyw i owoców w polsce. I doszła do wniosku, że prócz czosnku, zakupi chyba także tą dynię i po prostu ją sobie pomiksuje na zimę, bo wtedy będzie miała już choć taką bazę
dyniową do innych dań!
Także póki co, zmykamy… i pomimo, że temperatura odczuwalna to tylko – 2 stopnie…, to jednak, póki można, to trzeba kochani czerpać z możliwości spacerowania i przewietrzenia łepetynki
😋 A później będziemy to jeszcze dalej dokańczać/ porządkować! Także, jak zwykle kochani:
do później/ see you later/ bis später

(…)
Dawno kochani, wróciłyśmy …, zdążyłyśmy już sobie zjeść nawet tą pyszną zupkę. Ach, moi drodzy po prostu palce lizać
. Już Wam mówię, jak ta artystka
ją wykonała. Nie robiła jej wg. żadnego przepisu! Tylko, najpierw jeszcze nim wczoraj w ogóle do tego warzywniaka wyszła, a nie wiedziała nawet za bardzo na jaką zupę miałaby ochotę… 😋🤷♂️😜
I zaczęła tak sobie przeglądać różne strony… Myślała, że może po prostu ponownie ugotuje zupę z tą fasolką szparagową, jednak jak była u p. Piotra, to patrzy, że ta żółta wcale nie jest taka ładna i wzięła trochę tej zielonej, zakupiła również brokuł, oczywiście włoszczyznę, a w domu miała jeszcze 2 duże ziemniaki, które również zużyła. Była pewna, że ma jeszcze cebulę… A tu zonk, bo jej brak😜. A pomyślała, że może po prostu zaczęłaby ją smażyć i później do tej zupy by dodała. Ale znalazła jeszcze takie napoczęte już jej części w lodówce, po czym pomyślała, że skroi jeszcze tego pora [tą sporą białą jego część]…
…
Właśnie kurier przywiózł jej LIZYNĘ!!! Od razu wzięła sobie 1 tabletkę, będąc jeszcze w łazience przeczytała sobie tylko szybciutko o tym produkcie i chciała zrobić temu fotkę, ale za małe literki, więc znalazła te informacje w necie. Oto one:
Solgar L-Lizyna 500 mg – zestaw aminokwasów w kapsułkach:
Solgar L-Lizyna to preparat wspierający zdrowie całego organizmu (50 kapsułek roślinnych). Lizyna to aminokwas egzogenny i należy go pozyskiwać z pożywienia, ponieważ organizm człowieka nie potrafi go produkować. Jako że, jest aminokwasem egzogennym wchodzi w skład wielu białek, które budują i zapewniają prawidłowe funkcjonowanie organizmu. (…)
Dawkowanie:
Porcja zalecana do spożycia w ciągu dnia: osoby dorosłe jedna (1) do dwóch (2) kapsułek dziennie, najlepiej między posiłkami popijając sokiem lub wodą (…)
…
Ok, to powracamy do jej gotowania. Tak więc dokładnie tak, jak wspominała powyżej = pokroiła tę białą część pora i podsmażyła ją z tą cebulką! Już Wam piszemy, cóż w jej oryginalnej [bo nie z żadnego przepisu! – czyli jak prawie zawsze, buhaha😜] zupce się znalazło:
- włoszczyzna [seler/ por/ pietruszka/ marchew]
- ziemniaki
- zielona fasolka szparagowa
- czosnek
- pomidor
A dziś prócz tej dyni, o której pokrojenie p. Piotra poprosiła [zawsze to robi, a ten to dla niej czyni 😉], zakupiła również 2 główki czosnku i 2 pomidory. Dodała je także do tej zupki, prawie już na sam koniec. Tzn. oczywiście nie po 2 pomidory, ani tym bardziej dwie główki tego czosnku 🤣. Zużyła 1 pomidora i jeszcze połówkę, którą miała napoczętą już w lodówce. A czosnku dodała chyba 1 całą główkę… „Chyba”…, bo ma go naprawdę teraz dużo w domu, hehe :P. A zostawiła jeszcze przecież do tej dyni, którą również już rozkroiła, wyłożyła na blaszkę wraz z tymi ząbkami czosnku! Teraz właśnie już się zapiekła.
Póki co jednak przedstawimy fotkę tej jej wyśmienitej zupy:

A tu właśnie zrobiła jeszcze kolejne zdjęcie = zapieczonej dyni z czosnkiem, a wykonała ją dzisiaj na 2 blaszkach, bo na jednej się nie zmieściły te 2 dyńki 😜.

No dobrze, kochani, teraz pójdzie się chyba jeszcze umyć, bo dziś ma ostatnie spotkanie LIVE tej grupy QM. Właśnie odsłuchuje ostatnich nagrań. To jeszcze tylko kilka informacji o tej ostatniej czaksze:
Energia CZAKRY KORONY odpowiada za odczuwanie jedności z Wszechświatem, poczucie nieograniczonego potencjału, korzystanie z wewnętrznej mądrości, odnalezienie swojej drogi życiowej i sensu życia
Jeśli więc energia płynie swobodnie przez ten ośrodek:
- Czujesz że jesteś pod opieką sił wyższych
- Masz doskonały kontakt ze swoją wewnętrzną mądrością
- Twoje życie przepełniają doświadczenia duchowe
- Przepełnia cię miłość i zrozumienie
- Życie ma dla ciebie wielkie znaczenie, jest świętością i radością
- Rozumiesz rzeczywistość w głęboki duchowy sposób
- Znasz swoją drogę życiową
- Masz poczucie nieograniczonego potencjału i możliwości
- Celowo i świadomie posługujesz się energią światła, aby tworzyć dla najwyższego dobra dla siebie i innych
https://www.maszke.pl/2013/04/czakra-korony-odczuwanie-jednosci-z-wszechswiatem/
boooszeee, właśnie przeczytała to, co powyżej i nie może wprost w to uwierzyć… Przecież u niej właśnie to centrum energetyczne funkcjonuje najlepiej/ najsprawniej!
Kochani, dobrze wiemy, że w tym wpisie wygląda to troszkę inaczej…, ale już tak to zostawimy, patrzcie na daty i nimi się po prostu sugerujcie, ok? Nasza „gwiazda” zmyka jeszcze wziąć kąpiel z muzyką, a po tym livie wykona oczywiście jeszcze medytację, jak zwykle i jak codzień 🤗.

(…)
To właśnie: Dhamma singli – Ajahn Brahm [https://youtu.be/9VJvyw45haU], ma PRZESŁANE NA SWOIM @ o godz. 00:29! Zrobiła to jeszcze wczoraj…, a uczyniła to dlatego, iż ponownie słyszała tam mądre słowa, których bardzo chciała właśnie użyć na swoim blogu. A jeszcze wczoraj o 20:20 wzięła tą ASHWAGHANDĘ, następnie ma zapisane w komórce, że 22:30 wykonała tą MEDYTACJĘ Jak uzdrowić ciało i umysł? Samoleczenie – 7 afirmacji i medytacja. Wykonała ją tradycyjnie, bo: i leżąc z rumiankiem na powiekach [tą brew posmarowała sobie bowiem tą maścią , którą ponownie była wykupić w poniedziałek w aptece], i jak zwykle przewija sobie to do tego czasu: 26:40.
Tego dnia [PONIEDZIAŁEK, 23.XI.2020] wykonała nasza „gwiazda” ponownie niemało… To, że posprzątała pięknie, to już przecież Wam donosiłyśmy… Zeszła także po tego Mopa na dół, który jej spadł…😡 Ok, ale już nie będziemy pisać o tym więcej. Dodam może tylko jeszcze, że w międzyczasie zdążyła również zadzwonić do swojej przychodni, by zarejestrować się do dermatolog, czego do tej pory jeszcze nie wykonała…, ale teraz robiła to tak cierpliwie i wytrwale, że jej się udało!
Następnie była jeszcze ta relaksująca kąpiel, tak się niesamowicie cieszyła, że ją sobie zrobiła! Bo naprawdę jej ciało [i chyba również Dusza] tego potrzebowało! Zrelaksowała się niesamowicie, słuchała przy tym oczywiście swojej muzyki i tylko zawsze, jak dochodzą do jej uszu takie nostalgiczne piosenki, jak choćby Adel Tawil – Ist da jemand, to wpadała wówczas poniekąd w taką jakąś melancholię wręcz…, ale za chwilę jakaś inna piosenka poprawiała jej trochę humor.
Przebrana już w piżamę… Ahhh tak, jeszcze, słuchajcie tak leżała sobie w tej wannie, a ponownie wlała do niej płyn do kąpieli ten z melisą, zaczęła myć głowę i nagle odczuwa taki jej jednak ból… I dokładnie w tym momencie przypomniała sobie, jak z rana jeszcze uderzyła się jej czubkiem/ górą głowy
, nieuważnie kładąc
ją … [a raczej chyba bardziej tu oddałyby tą sytuację słowa: zaryła/ pieprznęła
:P] nią właśnie o to boczne oparcie, przy którym ma położoną tą swoją główkę zawsze, jak śpi…
Ok, ale w końcu, jak już tu wróciła do pokoju, to otworzyła sobie jeszcze komputer, by uczestniczyć w tym live tego kursu QM. I muszę Wam powiedzieć, że Mała Mi jakoś nigdy nie czuje się dobrze, uczestnicząc w takich spotkaniach …, gdzie jest tych osób jednak więcej… Choć, nie! To może jednak nie chodzi tylko o to, że jest tam więcej tych ludzi… Nie, zdecydowanie nie! Ona po prostu jakoś nigdy nie lubiła i nie umiała chyba nawet za bardzo zachwycać się czymś tak właśnie, że tak powiem na forum
…

I to chyba wcale nie tylko dlatego, że ona wciąż nie odczuwa tych medytacji tak spektakularnie
, jak co niektórzy tam… Nie, Mała Mi dobrze wie, że nie ma co się porównywać! Przecież nie o to tutaj chodzi…

Ona po prostu naprawdę stwierdza, że jest jakaś inna
. Ale to już raczej zaakceptowała, no a przynajmniej na teraz, a jak to pisze, a jest już wtorkowy wieczór… O tym dniu doniesiemy poniżej bardziej szczegółowo:
Dziś mamy WTOREK, 24.XI.2020, była w tych przychodniach, tak, jak wcześniej wspominała, będąc właśnie w tej drugiej [u tej swojej
lekarki] siedziała tak na korytarzu i przepuściła właściwie wszystkich możliwych pacjentów🤣, bo… zaczęła czytać sobie ten swój poprzedni wpis: https://niesklasyfikowana.com/2020/11/19/wszystko-jest-dokladnie-takie-jakie-byc-powinno/.
Czytała go i czytała… a chciała w końcu zobaczyć jeszcze raz to, co stworzyłyśmy. Jednak, moi drodzy, nie udało jej się przeczytać całości – dojść do końca, ponieważ wyszedł już ostatni pacjent, jakiego przepuściła przed sobą i nadeszła już jej kolej, hehe,😜. Ale postanowiła choć, że uczyni już w takim razie nowy, z krótszą jednak tą muzą 😉.
Słuchajcie, nasza „gwiazda” wyszła oczywiście z domu, zostawiając tutaj swoje pranie jeszcze w pralce… Tam będąc u tej lekarki jednak, weszła taka zadowolona do jej gabinetu. I na pytanie, co u niej słychać, jak się czuje, zaczęła opowiadać: No cóż… chyba tak, jak u każdego człowieka: raz z górki, raz pod nią... Ale radzi sobie wręcz cudownie, bo NIE PRZYJMUJE ŻADNYCH TABLETEK! Wspomniała choćby o tym, że jej mama miała 4-ty przeszczep rogówki! I że wtedy była właśnie u niej, jak do niej w niedzielę jeszcze zadzwoniła lekarka. I wówczas rzekła, co dopiero póóóóźniej sobie uświadomiła, a mianowicie, że WSZECHŚWIAT naprawdę im sprzyja i się nimi opiekuje!

Po czym pokazała jeszcze tą swoją brew teraz… Pani doktor, tym razem stwierdziła coś
całkiem nowego…🤣 teraz już dobrze nie pamięta, cóż ta rzekła… Wydaje jej się, że to była jakaś nazwa nowej choroby
/ wirusa/ bakterii…😝🤦♀️🤪 boooszeee – nasza „gwiazda” pomyślała sobie wtedy właśnie, że ona już raczej woli tego nie wiedzieć i liczyć sobie na to, że jednak to jest po prostu ten przeniesiony wirus opryszczki…
Wracała w każdym razie z tej przychodni, gdzie w jedną i drugą stronę szła na piechtę! Uśmiechała się raczej do siebie, bo stwierdziła, że ona ma już dość wszelkich chorób i dlatego niczego więcej absolutnie nie zamierza już się doszukiwać i sprawdzać kolejnych informacji/ wątków
chorobowych! Woli już bardziej żyć po prostu nie myśląc nawet o tym! Może w ten sposób wtedy [nie dopuszczając nawet takiej myśli o tym!] najzwyczajniej w świecie tego uniknie! W końcu dobrze już wie, że: ROŚNIE TO, NA CZYM SIĘ SKUPIASZ I KONCENTRUJESZ SWOJĄ UWAGĘ! Trochę chyba mogłaby porównać to do tego stwierdzenia:
A doskonale wie już, że to jest przecież możliwe! Obserwując choćby swojego brata. Dobrze zdaje sobie z tego sprawę, że tak właśnie to działa
. W każdym razie jeszcze, jak ta pani doktor zadała Małej Mi pytanie, czy ktoś już to
widział/ oglądał [w sensie jakiś lekarz/ specjalista]. Nasza bohaterka odpowiedziała niemal ze śmiechem, że nie! Tzn. prócz dzisiejszej rannej wizyty u tej higienistki i stomatolog, hehe 😜. Lecz obydwie stwierdziły również, iż to jest chyba ta opryszczka jednak…
A ponieważ jeszcze w poniedziałek udała się do apteki ponownie, gdzie zakupiła sobie już cały potrzebny asortyment. Zatem postanowiła po prostu teraz
działać
za jego pomocą!
W dodatku, kochani, jak udała się jeszcze z rana do tego gabinetu stomatologicznego, to tak naprawdę cieszyła się bardzo, że tam pójdzie, bo… Ona baaardzo potrzebowała z kimś mądrym i jednak jakoś tak jej duchowo
znowu bliskim
porozmawiać. Dobrze zapamiętała tą panią Agnieszkę, że była taka nie tylko niesamowicie miła, ale chyba jednak myślała podobnie tak, jak i ona…
Choćby o tym zdrowym odżywianiu i przyjmowaniu wszelkich leków. Bardzo jej się to spodobało, jak usłyszała, że ta kobieta również stara się stosować wszelkie naturalne środki = przede wszystkim uważa, że należy się nade wszystko wzmacniać poprzez odpowiedni dobór produktów do jedzenia! I właśnie za ich pomocą można nie tylko wzmacniać swoją odporność [kiszonki, owoce, warzywa], ale także niektórymi się nawet leczyć
[czosnek/ cebula/ imbir/ cytryna/ domowy sok malinowy].
Dlatego już się w sumie cieszyła na myśl, iż będzie mogła skonsultować dalej tę obecną sytuację właśnie z kimś, kto ma także wykształcenie medyczne. Poza tym zabrała jeszcze ten swój wypis ze szpitala, by po raz pierwszy tam go pokazać… Ujrzała na własne oczy zdziwienie/ niemal przerażenie i szok [czyli dokładnie tak, jak zawsze…🤪] tej higienistki
. Pani doktor wyszła dosłownie tylko na chwilę z gabinetu [od swojego pacjenta], by tylko zobaczyć ten stan oka Małej Mi. Rzekła naturalnie, że ten zabieg wybielania należy przełożyć.
Sama powiedziała, że chętnie zapozna się z tym jej wypisem później, bo teraz miała pacjenta, do którego musiała wracać. A wyobraźcie sobie, że Mała Mi wzięła już celowo taki, który miała tu skserowany – nie oryginał! Także spokojnie jeszcze mogła go tam pozostawić, wraz z teczką. Nasza „gwiazda” chciała przez to chyba jeszcze pokazać po raz kolejny…, iż ona wcale nie przeszła jakiegoś
tam
wypadku, tylko na serio, był on BARDZO POWAŻNY! Co można było zobaczyć już choćby tylko czytając pierwszą stronę tego wypisu…
Ta wizyta została oczywiście ponownie przełożona i to wybielanie jej zębów ma się odbyć tym razem w styczniu 2021. Tak ustaliły, ponieważ nasza bohaterka nie chciała już się niczym spinać w czasie świąt [a wówczas, po tym wybielaniu
obowiązywałaby ją jeszcze przez 2 tygodnie biała dieta
]. Dlatego ustaliły sobie już ten termin właśnie na 12.I.2021r. Ta uznała, że będzie najlepszą. Zapropowaną miała oczywiście jeszcze datę w pierwszym tygodniu stycznia, ale stwierdziła, że nie chce tak szybko…
Woli to po prostu zrobić tak na spokojnie
, tym bardziej pomyślała sobie jeszcze o tej białej diecie
, kiedy to nie będzie mogła pozwolić sobie na jedzenie tylu produktów, bo i: czerwonych pomidorów, marchwi, buraków, malin, dyni, czerwonej papryki… [nie wolno jeść wtedy po prostu tych produktów, które mają kolorowe/ wyraziste/ intensywne barwniki w sobie], jak również zabronione jest wówczas spożywanie rzeczy przyprawionych kolorowymi
przyprawami, np. czerwoną papryką, tabasco, chili. Nie można jeść wówczas nawet ciemnego pieczywa, czekolady, nie wskazane jest picie czarnej kawy [tu sobie pomyślała, że ona na całe szczęście pija z mlekiem, hehe i to z jego raczej dużą ilością :P], herbaty, kakao. Trzeba po prostu dbać o to, aby potrawy nie były intensywne w swoich barwach.
W każdym razie, nasza bohaterka jeszcze dziś właśnie odsłuchiwała sobie tego nagrania, o którym tu jeszcze na samym początku wspominała: Dhamma singli – Ajahn Brahm. I muszę Wam powiedzieć, że Mała Mi ponownie była nim zachwycona… A odsłuchiwała tego dziś tak po dosłownie kawałku… do każdego posiłku. I porobiła nawet sobie z tego notatki 🤗.
Pamiętacie jeszcze, cóż twierdziła po obudzeniu się? Tak bardzo dziękowała WSZECHŚWIATOWI, że tak o nią dba i się nią wręcz opiekuje! Uważa tak cały czas, że TEN DOSKONALE WIE, CO ROBI i właśnie ma teraz to, co i sobie sama wypracowała, ale także uważa, że wiele z tego po prostu dostała w cudownym [w jej nieustannym mniemaniu: niezasłużonym wręcz…] prezencie od NIEGO.

Już Wam piszę, co konkretnie… Otóż ona naprawdę uważa, że to jest NAJBARDZIEJ ODPOWIEDNI CZAS DLA NIEJ… I dobrze wie, że on był/ jest także jej potrzebny. M.in. dzięki tym wszystkim wydarzeniom z jej życia, może teraz tak dobrze rozumieć, choćby to o czym mowa w tym nagraniu Ajahna Brahm
`a. Cytujemy:
[8:48] NIE WAŻNE, ŻE CO CIĘ SPOTKAŁO, WAŻNE, ŻE CO Z TYM ZROBISZ!
[35:22] Największym wyzwaniem w życiu singla jest samotność. Kłopot tkwi w myśleniu, że musisz dzielić z kimś życie, ale masz już kogoś takiego – SIEBIE!

[35:36] Single cierpią z powodu braku przyjaciela, gdy sami nie są dla siebie przyjaciółmi (…) Jeśli masz ze sobą dobre relacje, to zawsze jesteś w towarzystwie najlepszego przyjaciela!️

[45:32] Jeżeli nie jesteś dla siebie przyjacielem, a nie kochasz życia w pojedynkę, to nigdy nie stworzysz dobrego związku. JEŚLI NIE POTRAFISZ BYĆ ZE SOBĄ SAMYM, TO JAK MOŻESZ BYĆ Z KIMŚ INNYM?

Taki związek byłby ucieczką, drogą ewakuacyjną. A związki polegają na stawianiu czoła, NA BYCIU Z KIMŚ, A NIE NA UCIEKANIU.

A ona, nie wiem, czy także to dostrzegacie, wciąż się tego właśnie uczy i co więcej, już dostrzega nawet pewne postępy w tym! Ta dziewczyna jest naprawdę tak wielu rzeczy świadoma! Dobrze wie, że ten czas ma po prostu podarowany
dla siebie, by w końcu jej się udało choćby zbudowanie jakiegoś prawdziwego związku z mężczyzną!

Jeśli masz taką piękną relację z samym sobą, to bez względu na to, czy jesteś singlem, czy w związku, to i tak będziesz szczęśliwy [50:45] Trzeba akceptować to co się wydarza (…) Przestań planować i po prostu żyj! Znajdź radość na każdym etapie życia (…) Gdziekolwiek się znajdujesz, zero planów, po prostu ciesz się. NAJWAŻNIEJSZE JEST TO, CO ROBISZ Z DANYM STANEM! (…) Bądź tam, gdzie jesteś i ciesz się z tego co masz. Nawet z najbardziej odrażających rzeczy w życiu, można wyhodować niesamowite mango. Problem nie tkwi w tym, czy jesteś singlem, czy tworzysz związek małżeński. Liczy się to, co z tym robisz! .. W KAŻDEJ ŻYCIOWEJ SYTUACJI MOŻNA SIĘ ROZWINĄĆ I ZNALEŹĆ SZCZĘŚCIE (…) NIE SAMA SYTUACJA, A TO, CO Z NIĄ ROBISZ, DAJE CI WOLNOŚĆ I SZCZĘŚCIE ️
(…)

[54:40] nie ważne, jaką religię wyznajesz, tylko jaki z tego robisz użytek. (…)

[54:33] NIE LICZY SIĘ TO, KIM JESTEŚ, TYLKO CO Z TYM ROBISZ! Czy jesteś dobrym, współczującym człowiekiem, którego wypełnia spokój. Liczy się charakter, a nie etykiety.
(…)
Zgodnie z buddyjskim pojęciem strumienia świadomości: Jeśli nie urodziłabyś się w tej rodzinie, to w innej. Na dobrą sprawę nie rodzice dali Ci życie, bo istniałaś już przed narodzeniem [56:35]. Od nich po prostu wynajęłaś na 9 m-cy miejsce w brzuchu
😉 Dali Ci również dom do zamieszkania i edukację, więc owszem dużo Ci dali. Ale i Ty dużo im dałaś. Kiedy pragniesz dziecka i ono się rodzi, daje Ci dużo radości. Zatem to nie jest jednostronne! Rodzice mówią: daliśmy Ci wszystko, a Ty niczym się nie odwdzięczyłaś… Wręcz przeciwnie! Dziecko daje mnóstwo miłości, miłującej dobroci i szczęścia. (…)
BĄDŹCIE JAK PTAKI, KTÓRE SĄ MĄDRE: CAŁYMI DNIAMI WYSIADUJĄ JAJKA, A KIEDY PISKLĘTA SIĘ WYKLUJĄ, RODZICE CIĘŻKO PRACUJĄ, BY JE WYKARMIĆ I NAUCZYĆ LATAĆ, A POTEM ODLATUJĄ. (…)
[1:00:48] Czemu zawsze Wam zależy na poprawianiu innych ludzi? Nie możecie ich kochać takich, jacy są? To się tyczy naprawiania
wszystkich – także Ciebie! Czy nie mógłbyś być zadowolony z tego, co masz? Masz dużo! A Twój partner jest wspaniały. Czemu go nie docenić? Jakie to uczucie, kiedy ktoś Cię docenia i kocha takiego, jakim jesteś? I nie próbuje Cię zmienić. (…)

Zmiany są rzeczą niezmienną w życiu.

Zawsze staracie się zmieniać ludzi, zamiast ich doceniać. Zawsze chcecie zmienić siebie, zamiast docenić! (…)

Jeżeli pokochasz i docenisz siebie i Ty będziesz doskonały! Zmienianie czegoś na siłę tylko pogarsza sytuację! Sprawy trzeba kochać takie, jakie są, jak słońce świecące w ogrodzie, dzięki któremu rosną kwiaty.

boooszeee, kochani, właśnie jest ŚRODA, 25.XI.2020, godz. 18:58. Mała Mi nie pojmuje wprost tego, co się dzieje… Ona, kochani nie może w nocy normalnie spać… Tzn. nie położyła się nawet wczoraj jakoś wcześniej
…, bo w swojej komórce ma zapisaną tą godzinę: 22:30, a obudziła się już o … 1:39… wstała wtedy oczywiście do ubikacji. I następnie, zrobiła ze swoim okiem
co trzeba, czyli zawsze, jak jest w domu, to stosuje tą ostatnią maść: ZOVIRAX, bo ta jest taka po prostu biała i jednak widoczna
…
Wzięła również wszelkie witaminy [zawsze to już robi tak na zaś
:P], zaparzyła sobie rumianek na powieki jeszcze i ułożyła się do medytacji. Wykonuje zawsze tą Jak uzdrowić ciało i umysł? Samoleczenie – 7 afirmacji i medytacja, jak i Biała Flota. I muszę Wam powiedzieć, że Mała Mi robiąc tą drugą medytację właśnie, jak jest tam mowa o tej swojej intencji
… To wiecie cóż ona sobie wyobraża zawsze? A może raczej kogo…? Oczywiście, że właśnie tego Gracjana… boooszeee, ona nie potrafi tego nawet za bardzo wytłumaczyć/ wyjaśnić…

Jest oczywistym, że cholernie bałaby się być z kimś takim, ale robi to mimo wszystko… Znowu dobrze zdaje sobie z tego sprawę, że wychodzi tutaj bardzo prawdopodobnie na takiego głupiego/ naiwnego
dzieciaka… , czy może raczej cholernie/ mega popapraną
osobę/ kobietę… Tym bardziej, kochani, że ona naprawdę już ma coraz mniej tej pewności siebie… , bo ponownie brakuje jej wiary w samą siebie…, w to, że ona jest ważna i wyjątkowa, co więcej, że teraz cały czas ładna…

Właśnie w takich momentach/ dniach, jak znowu dziś, czuje się po prostu STRASZNIE… A jeszcze, wyobraźcie sobie, iż ona po tej medytacji właśnie, którą zaczęła wykonywać o godz. 2:20! to na koniec dziękowała ponownie za Gracjana, za to, że tworzy z nim związek/ szczęśliwą parę… 🤦♀️ Kolejna godzina, którą ma zapisaną na tej swojej komórce, to 5:32… po czym nie miała jednaki siły, by wstać z tym swoim budzikiem o 7… i kolejny jej zapisek to: godz. 8:00 = WHAT TO DO???

O godz. 10 je swoje müsli i włączyła sobie ponownie do oglądania: Dhamma singli – Ajahn Brahm, pokończyła tą swoją notatkę z tego nagrania… Choć chyba wcale nie ze wszystkim się tak w 100% zgadza…, albo może inaczej: ONA TAK BARDZO POTRZEBUJE WŁAŚNIE JESZCZE KOGOŚ MIEĆ PRZY SOBIE…, KTO BY CHCIAŁ DZIELIĆ Z NIĄ TO SWOJE ŻYCIE…, kto potrafiłby ją pokochać taką, jaką się teraz stała…, z tym wszystkim, co ma… Ona wprost marzy o tym, co tutaj wyczytała:

