Czy 21.12.2020 wydarzy się przełom? Co jest silniejsze – układ planet czy Twoja wola?
Uprzedzamy tylko, iż wpisy z kolejnych jej dni są dalej 🤗 Także jeśli interesuje Was, to co tutaj tworzymy, czy może raczej to bardzo niebanalne życie Małej Mi, to zapraszamy do dalszej lektury, póki co, nie ogarnęłyśmy jeszcze tutaj wszystkiego … Siadłyśmy właśnie do tego teraz, czyli tak, jak zapowiadałyśmy w PONIEDZIAŁEK, 14.XII.2020, ale będziemy tu utrzymywały porządek, zatem o tym dniu więcej będzie dalej, ok? 😉.
Ale może jeszcze tylko najpierw, trzymajmy się tego niemieckiego przysłowia: ORDNUNG MUSS SEIN. Dlatego, kochani lecimy po kolei 😜. Zatem, aby nie burzyć tego ustalonego przez nas wcześniej
porządku
, będziemy kontynuowały to na końcu tego wpisu. Do oddzielania tych dni [tak, jak zapowiadałyśmy], posłużymy się tym właśnie szlaczkiem /////////////////////////. A dokładnie tutaj będziemy Wam po prostu wpisywały daty tych dni, które w tym wpisie właśnie będą zamieszczane, ok?
To na TU I TERAZ znajdziecie tutaj następujące dni: 09./10./11./12./13./14.XII.2020. Uprzedzamy, kochani jednak, iż tu wytłuściłyśmy tylko te dni, które już tu odnajdziecie, reszta będzie dopiero dopisywana 😋. Zmieniłyśmy, póki co muzę na właśnie tą, którą obecnie słyszycie. I wcale nie tylko dlatego, iż ta jest dłuższa, wydaje się nam obydwu bowiem, jakaś znacznie przystępniejsza
, ot co 😉.
Zatem lecimy:
Kochani, nadeszła do nas ŚRODA, 09.XII.2020, a już za 3 miesiące będą kolejne urodziny naszej „gwiazdy”! Tak właśnie! Dokładnie teraz postanowiłyśmy doszukiwać się WSZELKICH POZYTYWÓW, pomimo tego, że Mała Mi obecnie wcale nie jest w takim optymistycznym nastroju… Tzn. dokładnie teraz godz. 16:29 ZDECYDOWANIE możemy powiedzieć, że to jest już przeszłość!!! I powinno tu być napisane: NIE BYŁA
, a nie: NIE JEST
w takim optymistycznym nastroju… 😋.
Jeszcze bowiem jakoś wcześniej, nie pamięta już dokładnie, która to była godzina…, ale zauważyła ponownie coś od Beaty Pawlikowskiej i muszę Wam powiedzieć, iż czytała to i pomyślała sobie, że przecież, jak nic, te słowa są skierowane właśnie do niej:

Tak naprawdę, kochani, to jak jeszcze wczoraj przez cały właściwie swój dzień odczuwała taki niesamowity spokój i w związku z tym oczywiście szczęście, [w końcu, jak to twierdzi Ajahn Brahm „Spokój to najwyższy poziom szczęścia”😉]. We wtorek bowiem już do śniadania [Wrapa] zaczęła oglądać ten film: Sekretne Życie Waltera Mitty i tak oglądała go oczywiście z przerwami [po kawałku :P], bo akurat zawsze wtedy, gdy konsumowała jakiś posiłek, a ostatni jej komentarz, przy tym filmie, wygląda następująco:
16:10 = skończyłam oglądać, zdjęłam rumianek z brwi i ODCZUWAM TAKĄ NIESAMOWITĄ WDZIĘCZNOŚĆ! I TAKI TEŻ SPOKÓJ, CZUJĘ SIĘ WPROST CUDOWNIE/ BŁOGO 🤗🍀🙆♀️
Następnie odgrzała zupę i postanowiła włączyć sobie kolejny film: Bogu dzięki! / Thank Heaven, niestety jednak zaczął on jej coś mulić
i dokładnie w tym momencie przypomniała sobie, iż na YT ukazał się kolejny filmik Klaudii: Czy 21.12.2020 wydarzy się przełom? Co jest silniejsze – układ planet czy Twoja wola? I tak sobie zaczęła go właśnie oglądać i się przysłuchiwać… I ponownie, moi drodzy doszła do wniosku, że ona naprawdę już tak wiele rzeczy wie, choćby to, że…
Mam nadzieję, że doszliście do wniosku, iż wcale nie o to [co poniżej cytujemy w kolorze zielonym] jej chodziło! Mała Mi owszem wierzy w takie rzeczy, ale nigdy nie będzie twierdziła, że to jest dla niej takie oczywiste, BO ONA SIĘ PO PROSTU KOMPLETNIE NA TYM NIE ZNA! Ot, co 😋. Odniesiemy się do tego w takim razie, już po tych na zielono
cytowanych słowach, ok? Czyli dalsza JEJ część będzie już pod tym obrazkiem/ zdjęciem.
Koniunkcja to zjawisko polegające na ustawieniu się ciał niebieskich w jednej linii z obserwatorem. W rzeczywistości planety nie są aż blisko siebie, widok ten jest spowodowany perspektywą. Mimo wszystko jest to bardzo ciekawe wydarzenie, szczególnie dla astrologów. Koniunkcję planet można obserwować mniej więcej raz na 20 lat, ale tym razem będzie to wyjątkowo rzadkie zjawisko

Już niebawem Jowisz i Saturn pozornie będą niezwykle blisko siebie – odległość między planetami będzie wynosić tylko jedną dziesiątą stopnia. Co ciekawe, ostatnie tak bliskie spotkanie Jowisza i Saturna obserwowano w 1623 roku, czyli niemal 400 lat temu.(…)

Pozwól, że zacznę to sama wyjaśniać…, może tym razem mi się uda, by było to jasne i zrozumiałe, hehe😜 Otóż jeszcze dziś nad ranem, bo dokładnie o 5:09 zaczęłam sobie czytać jeszcze raz ten wpis… bo dobrze wiedziałam, ile jeszcze mam tu wciąż do dokończenia… i tak sobie właśnie to czytam i nagle taki zonk
, myślę sobie, cholera, przecież tu jest ogromna luka!!! Bo nie wstawiłam nawet tego, co chciałam, co za gapcia
ze mnie! Pominęłam to po prostu, jak widać 🤦♀️
Lecz na całe szczęście, zorientowałam się i zaraz po wykonaniu tego, co na dziś miałam..,
O tym nam również doniesiesz, prawda?
Jasne, tylko nie wiem jeszcze, czy uda mi się to zrobić dokładnie teraz, bo… mam dawać dziś przecież te korki 🙆♀️ [ok, o tym również chciałbym tu jeszcze coś dodać :P]
No dobrze, kochana moja, ale może po kolei… nawet nie wiesz, jak cieszy mnie, jak dane jest mi obserwować Twoją taką ładną buźkę, taką promienną i uśmiechającą się, pomimo wszystko!
Mogę się tylko domyślać, bo i ja sama czuję się teraz wspaniale wręcz!🤭 Ale wracam do tematu. Otóż tu dalsze wyjaśnienia dla Was kochani: znacznie bardziej chodziło mi raczej o to, co już wiem/ wiedziałam, czyli raczej bardziej mogłabym tutaj podeprzeć się słowami tego Michała Skibińskiego [który jest numerologiem], a mianowicie temu właśnie, cóż on rzekł:
OSTATECZNIE O NASZYM ŻYCIU DECYDUJEMY MY SAMI, NASZE WYBORY I NASZE DECYZJE, A LICZBY, CZY DATY SĄ PEWNYMI FURTKAMI
. Czasem jest moment, aby podjąć odważne decyzje, czasem są momenty, kiedy warto zwolnić, kiedy warto przeczekać i poobserwować. (…)
Muszę tu się jednak odnieść jeszcze do tego, iż wiecie, ta pierwsza część zdania do słowa: decyzje wydawać by się mogła przecież niemal oczywist
a i wręcz logiczn
a dla większości ludzi. Wcześniej bowiem, nawet ja sama takie zagadnienia, jak „czakry/ numerologia” kojarzyłam niemal chyba z jakąś magią
… , czymś takim jednak nie do końca realnym właśnie 😜. O czym donosiłam choćby w tych wpisach o numerologii właśnie: https://niesklasyfikowana.com/2019/02/07/przybij-piatke-just-high-fife, https://niesklasyfikowana.com/2019/02/08/jestes-byc-moze-bardziej-wartosciowa-dla-swiata-niz-myslisz-ze-jestes/
(…)
Nie, kochani, musimy to w końcu napisać i puścimy najwyżej w świat takie niedokończone jeszcze, ALE właśnie wczoraj, po tym wszystkim, kochani…, a dokładnie o godz. 17:41 dzwoni do Małej Mi jakiś nieznany nr…, odebrała, nawet nie zastanawiając się długo, gdyż pomyślała, że to może ktoś do niej z tego InPost, jakiś kurier, czy coś… W końcu zakupiła te płyny do kąpieli i żel pod prysznic, hehe.
Lecz to wcale nie dotyczyło jej zakupu, bo… kochani zadzwonił do niej jakiś mężczyzna i pyta się o korepetycje z j. niemieckiego! Powiedział jej, że dla córki. Jest ona w VII klasie i podobno potrzebuje pomocy i to od podstaw, bo:
- niewiele kuma z tego języka
- mają te lekcje zdalne
- w dodatku nauczycielka od tego przedmiotu jest taka
"nie za bardzo"
- zapytał, czy jest możliwość, aby przyjeżdżała do ucznia [jego córki] do domu
Nie musiała się wcale długo zastanawiać. Bo PIERWSZE CO, to po tym mega zaskoczeniu, POCZUŁA PONOWNIE TAAAAK NIESAMOWITĄ WDZIĘCZNOŚĆ, ŻE TEN WSZECHŚWIAT WCIĄŻ NAD NIĄ CZUWA! Spójrzcie tylko, przecież Mała Mi kompletnie teraz nie zajmuje się żadnymi ogłoszeniami o dawanie korepetycji… Nawet, szczerze mówiąc, w tym jakże dziwnym
czasie
o tym teraz nie myślała… A tu proszę! Taka niespodzianka!
I tak rozmawiając z tym człowiekiem, jak rzekł jej, iż nie ukrywa, że chciałby, aby te lekcje zacząć jak najszybciej [jak już powiedziała, że nie ma problemu, aby odbywały się one u nich w domu]. Zapytał jej oczywiście, kiedy by miała czas i powiedział, że oni się oczywiście dostosują. Zatem Mała Mi chwilkę pomyślała [a zapytała go jeszcze, jaki dzień tygodnia dziś w ogóle mamy🤣]. Ten odparł, że wtorek, zatem nasza „gwiazda” mówi, że w takim razie im szybciej, tym lepiej [w sensie, żeby kuć żelazo póki gorące
, czy coś…😋].
Pamiętając już oczywiście, że jeśli dojazd do klienta
, to spokojnie może wziąć za to więcej kaski, zatem rzekła temu panu, iż ok. generalnie to chyba nie ma problemu, bo trzeba zaczynać jak najszybciej. Mężczyzna, usłyszała po głosie, że bardzo się ucieszył i generalnie był taki bardzo normalny
, bo stwierdził, że z całą pewnością, co do kaski się dogadają. Jednak Mała Mi wolała, aby już od razu było wiadomo, jaka stawka, zatem mu to jeszcze raz powiedziała i otwarcie rzekła, ile takie 60 minut jej czasu kosztuje. Ten na to, że nie ma żadnego problemu!
Wysłał jej zaraz smsem ich adres, bo powiedziała, że nie ma nawet gdzie zapisać. Właśnie w tym momencie jeszcze odkryła na fejsie to: Dziki Trener · Obserwuj7 grudnia o 17:42 · SZCZEPIENIA W POLSCE OBOWIĄZKOWE ? https://www.facebook.com/dzikimichal/videos/431796181530504. Obejrzała to i udostępniła oczywiście zaraz dalej na swoim profilu, ale również, kochani na LI, gdzie właśnie teraz [09.12.20, godz. 19:15] dostała powiadomienie, że ma on 17 wyświetleń już! hehe,😉. W sumie, ponieważ, [tak, jak i wiecie], ona interesuje się tym tylko w ograniczonym stopniu…, a na tego „dzikiego trenera
” też jakoś wpadła chyba kiedyś przypadkowo :P, ale spodobało jej się bardzo jego takie właśnie całkowicie normalne
podejście do tego… I z tego powodu postanowiła przekazać tą informację dalej!
I właśnie wtedy, zaczęła się również trochę zastanawiać, że wiecie, jak to jest… Teraz w obecnej sytuacji, to może ten przyjazd do kogoś do domu, nie będzie wcale taki znowu zdrowy
i bezpieczny
… Nachodziły ją jeszcze początkowo już takie niemalże schizy
, później jednak sobie przetłumaczyła: Dziewczyno, opanuj się! I nie daj tak sobą sterować
, jak robi to społeczeństwo! Przecież jesteś o wiele bardziej świadoma [i chyba w związku z tym mądrzejsza] i dobrze wiesz, że tak naprawdę to jest wszystko jakąś jedną wielką parodią… Zatem nie daj się w to absolutnie wciągnąć i buduj swój świat dalej!
W tym momencie przypomniało jej się jeszcze to, cóż zobaczyła znowu na tym fejsie, a mianowicie:
Dokładnie też wówczas, jak już jednak przemówiła sobie do rozsądku, postanowiła, że jutro sprawdzi starannie tam dojazd, a póki co, przebiera się w piżamę i zabiera się, z rumiankiem na oczach
oczywiście :P, do medytacji, a następnie zaś po prostu do spania… W końcu na dziś miała ponownie wiele do zrobienia [czyli, jak codzień, hehe]. Mimo, tak w miarę wczesnego położenia się, bo w komórce ma zapisaną już godz. 19:30 = MEDYTACJA 7 CZAKR/ SAMOUZDROWIENIA/ BIAŁA FLOTA 🤗
A następny jej zapisek w komórce to 22:45:
bo robię noch inne medytacje, odsłuchuję innych filmików Klaudii…, dann nie mogę jednak wciąż zasnąć i włączam sobie WIFI w komórce i widzę NOWY FILMIK GRACJANA: Co zrobić gdy chcesz nowe a trzymasz się starego, również z tą datą! Choć byłam już właściwie pewna, iż ten mężczyzna również do tej daty się odniesie, po prostu to wiedziałam, że jego to z pewnością nie ominie! 🤗
Jeszcze tylko Wam otwarcie wyznaje, że zaczęła jego nagranie odsłuchiwać sobie ponownie właśnie dzisiaj, tj.09.XII.2020, ŚRODA i muszę Wam powiedzieć, że ona naprawdę odczuwa, iż z kimś takim zdecydowanie mogłaby/ chciałaby być. W dodatku dziś jeszcze wyczytała znowu na tej grupie MOJE QUANTUM na fejsie [na który, dodam jeszcze raz, jak już zdecyduje się wejść, to tylko, by może przeczytać tam jakiś kolejny zamieszczony post, o czym zostaje poinformowana za pomocą tego MESSENGER ‚a!]. Robi to jednak BARDZO RZADKO, bo po prostu nie bardzo chyba nawet umie tego dobrze wytłumaczyć, ale jakoś ona sama nie umiała chyba nigdy pisać tak w ogóle wprost o sobie… [prócz tego bloga właśnie 😉]
Lecz teraz to, co przykuło znowu jej uwagę, to post niejakiej Małgorzaty Seweryn, w którym odczytała m.in.:

A najbardziej znowu spodobało się jej to:

No dobrze, kochani, to póki co, pójdzie wziąć sobie tylko jeszcze kąpiel [a jutro ma zamiar pójść do paczkomatu InPost odebrać swój zamówiony towar!], bo później przecież jedzie na te korki! Ale o tym może dokończymy przy następnym naszym podejściu, ok?😉
Teraz jest 20:08, a ona zmyka do tej swojej kąpieli. Wprawdzie nie ma już nawet żadnego płynu, hehe, ale z pewnością włączy sobie jeszcze muzyczkę…, może nawet zapali sobie tam kilka świeczek… No zobaczymy!
///////////////////////////////////////////////
Mamy dawno CZWARTEK, 10.XII.2020, zdążyłyśmy już dawno, kochani, pouzupełniać choćby o tym, cóż nasza „gwiazda” spostrzegła jeszcze leżąc dziś w łóżku. A już Wam mówię, jak to było. Obudziła się już o 3:20! Wstała do ubikacji, jednak, kochani była/ jest nadal tak niesamowicie spokojna! Wyobraźcie sobie, że ona zasypiając i budząc się rano wypowiada te słowa:
Wszechświecie, tak BARDZO DZIĘKUJĘ CI ZA TO, ŻE POZWOLIŁEŚ NAM [mi & Gracjanowi] NA ODNALEZIENIE SIEBIE!!! Jestem tak niesamowicie wdzięczna za to i dobrze już to wiem/ czuję to po prostu pod skórą
/ całą sobą, że stworzymy właśnie taką niesamowitą parę! ❤💑
Kochana moja, nawet nie wiesz, jak już dawno nie widziałam Ciebie AŻ TAKIEJ SPOKOJNEJ I TYM SAMEJ SZCZĘŚLIWEJ 🤗. Naprawdę uwielbiam wprost na taką Ciebie patrzeć!
Bo tak się właśnie czuję!!! To jest również dla mnie taki niemalże niesamowity…, rzekłabym nawet niebiański
niemal stan. Poważnie, ja się chyba JESZCZE NIGDY TAK NIE CZUŁAM! Mówię to całkiem świadomie i rozmyślnie! Nawet, myślę, że w przypadku Gutka nigdy czegoś takiego nie odczuwałam…
Ale pozwól tylko, że wspomnę Ci jeszcze, jak ten mój dzionek wyglądał do tej pory… a jest godz. 13:05… Otóż, jak już wiesz, wstałam o tej 3:20 do ubikacji. Nie czułam żadnego zmęczenia, poważnie! Mimo to się jeszcze położyłam…, po chwili jednak stwierdziłam, że zaparzę sobie jeszcze raz ten rumianek i nie będę tak bezczynnie
leżała. Postanowiłam zrobić sobie ponownie, jak każdego niemal poranka tą medytację 7 czakr. I tak właśnie przystąpiłam do niej, jak zwykle leżąc z rumiankiem na powiekach 😉. Tym razem już o godz. 4!
Muszę tu jednak jeszcze wspomnieć o jednej bardzo ważnej dla mnie rzeczy/ sytuacji… A mianowicie, jak byłam na tej czaksze serca… to ponownie przyszła mi na myśl ta Małgorzata Seweryn, właściwie fragment tej jej historii
, jak pisała, że:
podniosłam się po rozpadzie mojego pierwszego 14 letniego związku i zbudowałam swoje życie na nowo kompletnie od zera, – zadbałam o swoje wnętrze, znalazłam mieszkanie (…) po 3 latach życia w pojedynkę spotkałam odpowiedniego dla mnie człowieka, który mnie pokochał, a ja jego,(…) przeprowadziłam się wtedy do Krakowa by razem zamieszkać i po roku, na moje 40 letnie urodziny pojawił się na świecie mój upragniony jedyny syn,(…) Moją intencją jest by znowu żyć z mojej pasji i z pasji mojego partnera i by stworzyć wspólną firmę.(…)
I tak właśnie zaczęłam sobie realnie marzyć i wyobrażać tą moją cudowną teraz przyszłość, właśnie z Gracjanem przy moim boku…
Następnie o 5:09 zaczęłam czytać jeszcze raz ten mój ostatni wpis na blogu właśnie [o czym donosiłam powyżej]. Później zaś włączyłam sobie ponownie ten ostatni filmik Gracjana: Co zrobić gdy chcesz nowe a trzymasz się starego. Dalej zaś, ponieważ odczuwałam tą właśnie wdzięczność za to, że mogłam go spotkać
, że dane mi już było go jednak poznawać
. Zaczęłam dalej medytować, ale wcale nie skupiałam się na swoim Samoleczeniu, bo pomyślałam sobie, że to nie jest tutaj takie znowu ważne.
Wykonałam natomiast tą medytację Biała Flota i właśnie wtedy zaczęłam sobie jego znowu przy mnie wyobrażać. Było mi ponownie tak niesamowicie miło i dobrze razem z nim obok. Bo właśnie przy mnie był! Odczuwałam wtedy tak niesamowite ciepło… i już ponownie czułam się taka jednak kompletna
.
Ok, teraz chyba powinnam już choć wstępnie przygotować sobie ciuchy do wyjścia na te korki… wtedy będę mogła zjeść sobie jeszcze tylko na spokojnie ten obiadek.
Tak właśnie myślę, kochana, że to jest świetny pomysł, bo jest już przed 14…, ale może powiedz choć tutaj jeszcze coś więcej o tych korepetycjach, bo wczoraj wspomniałaś tylko, że ten mężczyzna do Ciebie zadzwonił…
No ok, to teraz tylko napiszę, iż po tym, jak próbowałam obczaić ten dojazd do nich od siebie i postawiłam mu pytania: czy można dojechać do nich w ogóle tylko 1 środkiem komunikacji miejskiej, bo tu pokazywały mi się cały czas 2… i na jakim przystanku powinnam wysiąść… Ten do mnie jeszcze tego samego dnia [wieczorem, po pracy] oddzwonił i powiedział, że jutro [czyli dziś!] spokojnie może po mnie przyjechać po pracy i mnie tam do nich właśnie zabrać. Wyobrażasz sobie moją zdziwioną minę, hehe
Ok, ale może skończę to dalej, jak wrócę…, bo ok. godz. 15 umówiliśmy się, że będę czekała na jego telefon, a jest już 14, a ja ani nie zjadłam, ani nie mam przygotowanych ubrań 😋
////////////////////////////////////////////
Właśnie musiałyśmy jeszcze tylko sprawdzić, w jaki sposób czyniłyśmy wpisy tych kolejnych dni, hehe, bo już nam się po prostu myli to wszystko… 😜 Teraz mamy, kochani jeszcze PIĄTEK, [tygodnia koniec i początek, 🤣], 11.XII.2020 Już jest wprawdzie późny wieczór, bo 21:30, ale choć tak szybciutko jeszcze tu Wam wspomnę, cóż u tej naszej „gwiazdy i artystki
” w jednej osobie się działo/ dzieje.
Otóż kochani, nie, chyba jednak powinna już się położyć spać… [czyt. pomedytować z rumiankiem na powiekach :P]. Choć może tylko jeszcze przedstawię Wam, taki ponownie szybki skrót, który będziemy jeszcze z pewnością rozwijały:

To selfie
zrobiła jeszcze sobie przed chwilką, tu już zastosowała to wszystko, cóż dziś zakupiła w aptece! A mianowicie te właśnie produkty [nie wszystkie oczywiście], ale to wyjaśnimy następnym podejściem, bo jest już zaraz 22… A teraz jeszcze zabierze się tylko za medytację, a na tej fotce, te rzeczy, które dziś zakupiła:

- j. niemiecki = Gracjan (?)
- przygotowanie do korepetycji – zadowolenie z siebie!
- kolejna opryszczka… po czym wizyta w aptece, Rossmannie i warzywniaku
- zupa z czosnkiem, buhaha
- a generalnie:

///////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////
Zawitała do nas kochani SOBOTA, 12.XII.2020, może nim opiszemy tutaj coś więcej…, to najpierw posłużymy się jeszcze fotkami, które ona wykonuje niemal codziennie [czyni z tego po prostu czystą dokumentację :P]. Zatem dziś przesłała sobie na @ [tak, kochani, już bowiem od wczoraj ponownie może to robić!] Nawet kompletnie nie ma pojęcia, jak to się stało, hehe 😋. Zapewne ponownie to ta magia
, której przecież u niej w życiu ostatnio jakby baaardzo dużo
To lecimy z tymi fotkami: Tak właśnie wyglądała nasza „gwiazda” po tym, jak wstała z łóżka [po medytacji naturalnie 7 czakr, którą wykonuje już codziennie, tfuuu…, wróć 2x dziennie, bo przecież i rano i wieczorem!]. Tu widać tą jej uroczą
całą piżamkę, hehe,😜 , więc nawet z tymi grubymi skarpetami, w jakich teraz sypia. Lecz kochani, na te święta przecież otrzyma nowe skarpetki od swojej kochanej babci!!!

Jednak czuła, że ma taki promienny ten uśmiech, iż uznała, że musi to po prostu Wam pokazać inaczej, hehe,🤣 i tak właśnie przemieściła się do swojej łazienki, gdzie wykonała kolejne selfie
, byście mogli to sami zobaczyć!



Już Wam donoszę, dlaczego była taka zadowolona… Ponieważ jeszcze wczoraj zaczęła skrupulatnie przygotowywać materiały na te korepetycje, które ma również dzisiaj na ok.14. Ok, to również wymaga tutaj dłuższego wyjaśnienia. To w takim szybkim skrócie:
- Michalina, którą uczy BAAARDZO ją polubiła, że spokojnie wytrzymała z nią te 2h ostatnio w czwartek, 11.XII.2020
- teraz nasza bohaterka umówiła się w ten sposób, że dojedzie sama do pewnego miejsca, a dokładnie na końcowy przystanek, skąd wyjedzie po nią ponownie tata tej uczennicy
- Mała Mi przygotowała się po prostu na te zajęcia z tą dziewczyną [ponieważ ona zawsze się do zajęć przygotowuje!] i tak, to są właśnie te materiały, które tu przygotowała
Moi mili, zatem muszę Wam powiedzieć, że … albo posłuchajcie jej sami, cóż ona tu mówi…
Albo najlepiej jeszcze najpierw tylko wkleimy tutaj taki plan
tego, co ona notuje sobie zawsze na @ [aby nie zapomnieć 😋]. Tak, kochani, Mała Mi pod tym właśnie względem [dbania jednak o ten porządek
choćby w swoich sprawach i w główce] przypomina jednak tą przysłowiową Niemkę 🤣.
To lecimy [pamiętajcie proszę tylko, iż coś tu może się powtarzać], puszczamy to tak na tu i teraz
[później obiecujemy to jeszcze zweryfikować i ładnie dograć😉]:
- call z Kacpuniem 09.12.20
- Gracjan = niemiecki(?)
- słodycze FB
- ad. Odnośnie dzisiejszych korków
- erst 09.12.20 Staubsaugen, a am Abend = > Bath i obcinanie pazurków, buhaha 🤣
- ulubiona koleżanka z Bayer
- Małgorzata Seweryn i jej historia (czakra
️)
- Wszechświecie DZIĘKUJĘ, ŻE POZWOLIŁEŚ NAM SIĘ ODNALEŹĆ
- tuli się z Gracjanem & odczuwa taaaki niesamowity SPOKÓJ
- 4:40 = koniec medytacji 7 CZAKR 11:57 właśnie piszę weiter i na fejsie pobrałam fotki od
Kasi
😛 [czyli od siebie, buhaha 🤣] i zauważyłam to na grupie MQ: https://www.youtube.com/watch?v=b__9YQLJSZo&feature=youtu.be&fbclid=IwAR0Ey3LXoIFw8o_QMTy65RuXjreH31l9lXk_llDRyC1fpV51uAoDKToNnhA - komment ad. jej wpisu o korkach właśnie również Nie stracisz nic, czego już nie straciłeś https://niesklasyfikowana.com/2020/08/12/z-porazkami-postepuj-tak-jak-male-dziecko-kiedy-upadnie-wstaje-i-idzie-dalej/
- mogę przesyłać foty na @!
- korki z niemca i @ (11.12.to Herr Michał)
- Wszechświat mi sprzyja:* robię things z lekkim NUR zastanowieniem, a dann wychodzi just Zajebiście:* odbiór z żabki w dniu, kiedy będzie mum/ * kupno kapusty = doch Mum hilft zrobić/ * w ogóle to FB i niemal śledzenie, buhaha 🤣 /* odkurzenie & sprzątanie/* wpis ad 1%
- 2x drałowanie do InPost…
- wykupienie ostatnich 2-óch kefirów przez takiego gostka przed nią…= > musiała na powrót wracać do kerfa/ zapomniała całkiem, że 13.12.20 to niedziela handlowa… 😋
/////////////////////////////////////////////////
Zaczynamy od dnia dzisiejszego, którym jest PONIEDZIAŁEK, 14.XII.2020. Wróciła dziś, kochani do domu jakoś ok. 13. Wcześniej jechała bowiem wraz z mamą tramwajem w stronę jej lekarza, tym samym ta [jej mama] nie musiała kasować biletu, zatem oszczędziła już sobie 2-gi, bo w niedzielę przecież nasza bohaterka udała się po nią na dworzec. Od razu po powrocie, pamiętała, aby łyknąć 2-gą tabletkę LIZYNY, ponieważ pierwszą wzięła dziś dopiero po godz. 7…
Nie, nie, nie! Kochani, tak się chyba nie da zaczynać jakby od środka
… Przecież wtedy nie będzie się to łączyło w jedną całość… Nie da rady bowiem wówczas oddać dobrze tej fabuły
, bo… No właśnie, nie będziemy już tutaj niczego bardziej kaleczyć! Zatem chyba powinnyśmy jednak zacząć jeszcze choćby od tej NIEDZIELI… O nie, przecież ta sobota nam jeszcze została, która także była ważna… booooszeee, a jaki dzień taki niby nie był w życiu tej Małej Mi??? Przecież KAŻEGO DNIA COŚ SIĘ WYDARZA I NIE MA ZWYKŁYCH DNI!!!
Ok, ale umówmy się w takim razie, iż będziemy tu donosiły o wszystkim, co wydaje jej się teraz istotne, zatem chyba m.in. to, jak wyglądały te jej korepetycje, kochani, bo tego wciąż nie dokończyła… [a bo to tylko o tym, buhaha 🤣]. Nie, kochani, ona już tu serio nie wyrabia… 🤦♀️🙈🤷♀️
No dobrze, moja droga, to jak zwykle zresztą, w takich sytuacjach przychodzę ja do Ciebie z pomocą. Pamiętaj, że na mnie możesz zawsze liczyć i jestem tu przecież nieustannie Twoim wsparciem/ podporą – taka jest teraz moja rola
/ funkcja
🤗🍀😊. To zacznij może opowiadać od tego momentu, jak zaczęłaś się choćby przygotowywać na ten przyjazd Twojej rodzicieli…
Myślę, że znacznie lepiej będzie tu jeszcze wspomnieć o tych moich korepetycjach jednak. Dokładnie bowiem w czwartek powiedziałam na początku, będąc jeszcze u nich w domu, iż zgadzam się na tą niedzielę = kontynuacja tych lekcji z niemieckiego. Po czym jednak w aucie przy samym domu, jak mnie tata tej dziewczynki tutaj odwiózł, nagle uświadomiłam sobie, że przecież w niedzielę ma przyjechać do mnie mama… I to mu właśnie rzekłam… przepraszając oczywiście, iż całkowicie o tym zapomniałam…
Ok. i co on na to?
Powiedział, że nie ma absolutnie żadnego problemu. I w ten sposób umówiliśmy się na sobotę, że przyjadę do jego córki, jak już będzie po harcerstwie [bo dowiedziałam się tam właśnie, że Michalina należy również do harcerstwa!]
No dobrze, moja kochana, to myślę, że już tutaj podarujemy sobie taki dokładny opis tego… Podziel się jedynie tym, cóż usłyszałaś tam w tą sobotę właśnie, kiedy przyjechałaś do nich wcześniej, by porozmawiać…
Tak właśnie… a tutaj też będzie raczej jaaazda, hehe, bo wyobraź sobie, iż wyszłam z domu jakoś tak wcześnie na ten przystanek autobusowy… [bo nie wiedziałam za bardzo, ile czasu potrzebuję na dojście do niego 🤦♀️]. I szłam, na serio, już BAAARDZO wolno, bo w końcu wyszłam z domu jakieś 30 minut! wcześniej, buhaha, 🙈🤪😝 No czułam się po prostu, jakbym była moją mamą, hehe 😋. Ona tak przecież również zawsze wychodzi, niemal na zaś
, z dużym zapasem czasowym, buhaha.
Tak więc siadłam sobie jeszcze na ten przystanek, a w ogóle to… włączyłam sobie wtedy również ten ostatni [na wówczas
dostępny] filmik Gracjana Co zrobić gdy chcesz nowe a trzymasz się starego i tak właśnie na tym przystanku siedzę i tego sobie słucham… i nagle patrzę, a tu nadjechał ten numer autobusu…
I nawet się jakoś długo nad tym nie zastanawiałam, co mam zrobić… Po prostu wsiadłam do niego, hehe, bo pomyślałam sobie znowu, że przecież lepiej, jak już będę czekała tam w tej miejscowości, skąd mieli mnie zabrać. A poniżej jeszcze moje kolejne selfie
, jakie sobie zrobiłam przed wyjazdem do nich w ogóle. Tym razem już ubrałam się naprawdę grubo [bo ostatnio tam u nich właśnie zmarzłam!] i nie zakładałam jednak nawet okularów, tylko soczewki i tak samo, jak ostatnio, zrobiłam sobie jednak lekki makijaż. 😜






Ale wiesz, teraz już się naprawdę grubo ubrałam, bo założyłam na to jeszcze ten żółty polar, a pod spodnie wciągnęłam nawet cienkie rajtuzy, hehe, 🤪 A dokładnie tak, jak na tej fotce poniżej, wyglądałam jadąc już tym autobusem i słuchając/ oglądając wówczas dalej to właśnie nagrania Gracjana: Czułam się wówczas bardzo z siebie zadowolona i poniekąd także dumna!
Tak, dobrze to widziałam 😊🍀🤗🧡 Ale opowiedz jeszcze może o tym…
Ok, tak więc, wyobraź sobie, że właściwie jeszcze, odkąd wróciłam już od nich, to się tak nad tym wszystkim zaczęłam właśnie zastanawiać…
Nad czym dokładnie? [pamiętaj, kochana, aby tu wszystko jasno pisać i wyjaśniać, bo nikt tu przecież nie czyta w Twoich myślach :P]
Jasne, masz rację, hehe, ale sama dobrze wiesz, że w takim razie tego nie da się tak łatwo i całkiem szybko opowiedzieć. No dobrze, ale postaram się tak zwięźle, jak tylko potrafię [mam nadzieję, że będzie to także możliwie zrozumiałe ;-)].
To kontynuuj tę swoją opowieść, jak coś będzie nie do końca jasne, to najwyżej ja tu jeszcze Ci pomogę, ok? 🤗
Zatem, dobrze wiedziałam od tego pana, że córka potrzebuje tych podstaw… Jednak wiesz, jak usłyszałam, że jest w VII klasie, to sama rozumiesz, pomyślałam [czy może doszłam do wniosku, że to jest jednak już kontynuacja nauki tego języka…, no bo helloł?
, ale chyba nauka języka obcego to się jednak wcześniej zaczyna w szkole…] I ja będąc tego pewna, iż tak jest… [choć dobrze widziałam, że Michalina niewiele naprawdę kuma… i rozumie, ale pomyślałam sobie, że może jakieś chwilowe zaćmienie umysłu
😛 i tyle].
43:54
Tym bardziej jeszcze, że ona widać było, iż jest taką raczej skromną i małomówną dziewczyną… W dodatku wyglądała na taką sromną i może właśnie przez to również taką trochę zagubioną
osóbkę. A wiesz, jak jeszcze zobaczyłam, jaki oni mają podręcznik, tzn. nawet już teraz nie pamiętam dokładnie, jak on się nazywał… Lecz, jak zobaczyłam ten materiał w nim, to pomyślałam sobie, iż przecież ewidentnie widać, że oni nie są tak całkiem początkujący
.
Ok. i cóż się tam dowiedziałaś?
Jak tam weszłam i pan Mariusz zostawił mnie w pokoju Michaliny, to ja taka znowu zaskoczona, mówię, że chciałabym najpierw z nimi w trójkę [Michalina + rodzice] porozmawiać… I ten pan zawołał zaraz żonę i wtedy powiedziałam to, co sobie przygotowałam, a mianowicie już nawet w domu wypisałam to sobie w tym widocznym tam na pierwszym zdjęciu zeszycie w te cętki [prócz oczywiście wypisanego tego, co chciałam jeszcze u mojej uczennicy sprawdzić, m.in. zadaną jej pracę domową].
Tak, kochana moja, przecież byłam tam z Tobą [ja zawsze z Tob jestem!] i dobrze słyszałam, jak pięknie to sobie przygotowałaś… Opowiedz nam proszę to dalej, bo wiem, że to będzie bardzo ciekawe…
Zatem, prócz tego, iż poprosiłam jeszcze raz o wyjaśnienie mi tej sytuacji, odnośnie ich córki… I właśnie wtedy mama Michaliny, pani Ewa powiedziała mi, że to wszystko przez ten zmieniający się [i porypany] system edukacji… Michalina była w ostatniej klasie podstawówki i właśnie wtedy zlikwidowali gimnazja i tak musiała dalej znaleźć się w tej VII klasie, czyli kontynuacja starej
podstawówki. W dodatku ta ich nauczycielka również jest jakaś raczej nieobyta, no bo znowu helloł?!
ale jaki nauczyciel bierze taki właśnie już podręcznik, gdzie są od razu całe zdania?!?
Jak takich uczniów trzeba zapoznawać przecież najpierw z pojedynczymi słówkami i dopiero później odmianą rzeczowników, czasowników. Nie mówiąc już o przypadkach…
Ok, ale powiedz jeszcze, cóż Ty sama mówiłaś dalej, ok?
Rzekłam po prostu otwarcie, iż dawno, dawno temu [bo jeszcze na ostatnim roku studiów, hehe] również pracowałam jako nauczycielka… Wspomniałam chyba nawet, iż to było jakieś co najmniej 10 lat temu [buhaha 😜]. Następnie, że wiesz udzielałam korepetycji, ALE miałam takich uczniów, którzy często sami już pracowali [i to w korpo] i z nimi już nawet normalnie prowadziłam konwersacje po niemiecku! Nawet przecież z tym Michałem – uczniem jeszcze liceum językowego, który wprawdzie miał jeszcze duuużo do nadrobienia, ale przy nim również posługiwałam się prawie wyłącznie j. niemieckim [oczywiście takimi wyrazami, aby je zrozumiał]!
W każdym razie, powiedziałam im, iż niestety nie mam już żadnych takich materiałów od początku, od podstaw… i dlatego będzie mnie to kosztowało również więcej pracy. W związku z tym [ponieważ szanuję siebie i swój czas] będę oczekiwała większej stawki za te 60 minut. Tym bardziej, że ja jestem osobą wymagającą, a to nie znaczy, że wymagam tylko od ucznia, ale również, a może nawet przede wszystkim od siebie samej! [nic już nawet nie wspominałam o tym, że jestem po takim wypadku, ani że mam takie na sobie traumy, bo myślę sobie, że to nie ma najmniejszego sensu teraz o tym mówić, przecież tu nie chodzi w ogóle o mnie, tylko o to, aby pomóc ich córce!]
Tak, doskonale to widziałam i znam Ciebie przecież dobrze, bo widzę to jaką Ty jesteś osobą, chciałabyś tak wiele robić dla innych i im po prostu służyć
. To powiedz jeszcze tylko, czym zaskoczyła Ciebie ta mama.
Otóż, ja to po prostu wiedziałam, że oni z całą pewnością zgodzą się na tą stawkę, którą zaproponowałam. Ponieważ ewidentnie to czułam, że mnie polubili, WSZYSCY! I jak ja mówiłam, że u mnie na korepetycjach właściwie każdemu uczniowi zakładałam osobną teczkę z materiałami, jakie z daną osobą przerabiałam. To ta mama była już tym chyba zachwycona, że widać, iż podchodzę do tego bardzo poważnie i starannie.
Co jest po prostu czystą prawdą! Przecież zawsze sobie mówisz: WYMAGAJCIE OD SIEBIE, CHOĆBY INNI OD WAS NIE WYMAGALI, to cała Ty! Zawsze taka byłaś!
No a przynajmniej taka właśnie starałam się być. W dodatku później jeszcze wspomniałam o tej mojej nauczycielce niemieckiego (i wychowawczyni jednocześnie!)/ tłumaczce przysięgłej. A wyobraź sobie, że wtedy słyszę, co ta pani Ewa do mnie mówi…
Cóż takiego to było? Opowiadaj!
Otóż rzekła mi, iż Michalina już po moim wyjściu w czwartek, powiedziała jej, że ona CHCE MIEĆ ZE MNĄ INDYWIDUALNY TOK NAUCZANIA! Rozumiesz? Nie chce się trzymać stricte tego, cóż robią tam w szkole, bo wyobraź sobie, że ja jeszcze kompletnie nie wiedząc tego, że ona miała już jakąś kartkówkę, z odmiany tych czasowników [za którą dostała jedynkę! – co było niemal oczywiste, bo jak niby ma odmienić czasownik po niemiecku osoba, która nie ma o tym w ogóle żadnego pojęcia!], już jakby instynktownie zaczęłam sama robić z nią przede wszystkim odmianę tych czasowników. Zaczęłam od tych podstaw, czyli jak w ogóle wygląda taka odmiana w j. niemieckim i jakie są końcówki!
Później jeszcze [właśnie już na sobotę] udało mi się tu jeszcze powynajdywać jakieś takie kartki że tak się wyrażę z podstawami:
boooszee, nawet nie wiesz, jak miło mi się zrobiło!!! Później zaczęłam już sobie jednak znowu myśleć, że to przecież wielka odpowiedzialność na mnie teraz ciąży… I wyobraź sobie, że tak się tym przejęłam, iż zaczęłam po prostu intensywnie myśleć, co mogłabym teraz zrobić… i w ten właśnie sposób zaczęłam pisać takiego oto @ do „Lipy
„:
13.12.2020, o godz. 05:54:
>
>
> Kochana Pani Małgosiu,
>
> Wczoraj miałam po raz kolejny możliwość poczucia dumy i wychwalania Pani, że miałam w ogóle taką możliwość / ten zaszczyt, iż uczyła mnie Pani języka niemieckiego ️.
> Słów, których użyłam, opowiadając o Pani to, prócz oczywiście: tłumacz przysięgły/ wymagająca, konsekwentna, to także m. in. mądra, kreatywna, niestandandardowa, niekonwencjonalna i MEGA pomysłowa ♀️. Nawet Pani sobie nie wyobraża, jak ja tam Panią wychwalałam, hehe. Ale ok. Do rzeczy… Bo odjechałam z tematem
.
> A chciałbym tylko zapytać, czy poleciłaby mi Pani jakąś książkę/podręcznik, na którym mogłabym opierać te moje lekcje z Michaliną. Potrzebuję podręcznika od podstaw, gdyż dziewczyna, pomimo, że jest w VII klasie, dopiero od nich zaczyna… Efekt tej ‚super’ polityki edukacji…
> W każdym razie, jak uczennica powiedziała swojej mamie, że ona chce, mieć ze mną indywidualny tok nauczania… Bo nie nadąża po prostu z tym materiałem. (jak i większość klasy… Ale to już pominę… bo szczerze mówiąc brak tu mi słów na tą ich nauczycielkę…) Dlatego właśnie uważam, że obydwie z mamą podjęły dobrą decyzję, by jakoś zacząć po prostu od rzeczywistych PODSTAW! Byłam u niej dopiero 2gi raz i muszę powiedzieć, że już po pierwszym razie byłam w szoku, jak zobaczyłam choćby z jakim podręcznikiem oni pracują… I jak te zdalne lekcje ich wyglądają…
> Bardzo chciałabym pomóc dziewczynie i w związku z tym błagam Panią o wsparcie… Kompletnie nie jestem zorientowana w żadnych podręcznikach… A myślę, że choćby mając taką ‚bazę’, na której mogłybyśmy się opierać, wg. której podążać… Byłoby po prostu łatwiej… Nie musiałabym już niczego wymyślać sama…a nie ukrywam, że poczułam się bardzo odpowiedzialna i chciałabym jak najlepiej wykonać teraz to zadanie, tą ‚funkcję’ które/ą mi obecnie „Wszechświat” zlecił.
> Czy mogłabym liczyć na Pani jakieś wsparcie i ewentualną pomoc?
>
> DANKE SCHÖN IM VORAUS
Pięknie, kochana moja, czyli widzisz: Ty nie umiesz po prostu tak siedzieć i czekać, tylko zawsze tak kombinujesz i próbujesz jednak jakoś zadziałać i coś
robić…
No tak… Jakoś nie jestem w stanie tak po prostu bezczynnie siedzieć i czekać, jak wiem, że jest coś, co zdecydowanie mogę i powinnam nawet robić! A wiesz, co mi ona odpisała? @ od niej wyglądał następująco:
niedz., 13 gru 2020 o 08:03 <….> napisał(a):
Tyle pięknych i miłych slow od rana to wspaniały początek dnia. Dziekuje Moniko!
I
Oj trudne pytanie
Już 7 lat nie uczę
Ale polecam Welttour1
Można popracować
I dlatego właśnie, ja dziś, wsiadłam razem z moją mamą w tramwaj i pojechałam po prostu dalej, bo musiałam odebrać ten kolejny płyn do kąpieli… I ponieważ jutro ma przyjechać do mnie Zalwka, na herbę i przedświąteczne pogaduchy
zatem od razu wpadłam na to, iż będę mogła jej i Hubertowi [bo oni mają przecież wannę!] sprezentować to właśnie od Mikołaja. Nie wiem jednak jeszcze, który im podaruję, czy ten z lawendy, czy może jednak z Melisą, bo tych mam aż dwa!
Następnie zaś pojechałam poszukać w ogóle tego podręcznika… I okazało się, że nigdzie [tam gdzie ja byłam] go nie mieli… A już tak sobie pomyślałam, że zakupiłabym spokojnie 2, i przedstawiła rachunek tej rodzinie, licząc na to, iż za ten podręcznik dla ich córki z pewnością by mi oddali 😊. Jestem również pewna, że tym moim zaangażowaniem zrobiłabym także na nich dobre wrażenie. A wiesz, co mi jeszcze ten tata powiedział, jak już mnie odwoził na ten autobus?
Mów kochana proszę!
Pani Moniko, Pani spadła nam po prostu z nieba!
Rozumiesz, moje zaskoczenie? Ja cały czas sobie myślę, że to oni mi spadli jak nic z tego nieba, że ta rodzina jest teraz prezentem
od Wszechświata! A tu nagle ten mężczyzna mówi mi takie rzeczy. I tu ponownie ja: [wiesz ten ciągły niedowiarek]
Dokładnie o tym samym sobie pomyślałam: DLACZEGO TEGO NIE DOSTRZEGASZ, IŻ TY RÓWNIEŻ MOŻESZ COŚ OD SIEBIE DAWAĆ?????
No niby to wiem, jednak, jak widać wciąż w siebie jednak wątpię… Choć oczywiście przy nich w ogóle nie wyglądam na taką osobę: niepewną siebie, czy nawet bojącą się
. Absolutnie nie! Przy nich kompletnie tego nawet nie odczuwam! Tam bowiem znam swoją wartość! Jako człowieka, jako jednak mądrej i wartościowej osoby, bo no nie ukrywajmy, ale ja [i sam Wszechświat] dobrze wiemy, ile musiałam przejść i DAŁAM SOBIE ZE WSZYSTKIM RADĘ!
Co więcej, tu chyba powinnam jeszcze wspomnieć o tym, cóż przesłała mi właśnie przez WhatsApp moja nauczycielka od niemieckiego…
Daj nam to kochana również przeczytać, bo widziałam Ciebie, jak siedziałaś i płakałaś, czytając to…
To prawda…, nie potrafię tego wytłumaczyć, ale niesamowicie mnie to niemal dotknęło
… i łzy jakby całkowicie same zaczęły cieć po moich polikach… Tzn. jeszcze najpierw otrzymałam w niedzielę o 9:15 taki właśnie zabawny filmik od Ute:
Jednak teraz podzielę się jeszcze z Wami tym, co przesłała mi dokładnie Lipa
:
Przesyłam Ci piękny i mądry tekst Przeczytaj go w całości… Warto…
*KOBIETA*. . . . . . . . .
Kiedy Bóg stworzył kobietę, pracował do późna 6 dnia…..
Przyszedł anioł i zapytał: „Dlaczego spędzasz na tym tyle czasu?”
Pan odpowiedział. „Czy widziałeś wszystkie specyfikacje, które muszę spełnić, aby ją ukształtować?”
♡ Musi działać w różnych sytuacjach. ♡ Musi być w stanie objąć jednocześnie kilkoro dzieci. ♡ Jej czuły dotyk musi wyleczyć wszystko – od posiniaczonego kolana po złamane serce. ♡ Musi to wszystko robić tylko dwiema rękami. ♡ Leczy się sama, gdy jest chora i może pracować 18 godzin dziennie.
Anioł był pod wrażeniem „Tylko dwie ręce…. Niemożliwe! A to jest standardowy model? ”
Anioł zbliżył się i dotknął kobiety. „Ale uczyniłeś ją tak miękką, Panie”. „Ona jest miękka”, powiedział Pan, „Ale sprawiłem, że była silna. Nie możesz sobie wyobrazić, co ona może znieść i pokonać”
„Czy ona może myśleć?” Anioł zapytał… Pan odpowiedział. „Nie tylko może myśleć, potrafi sprawnie rozumować i negocjować”.
Anioł dotknął jej policzków… „Panie, wydaje się, że to dzieło przecieka! Obciążyłeś ją zbyt wieloma ciężarami”. „Ona nie przecieka… to łza”. Pan poprawił anioła…
„Po co to jest?” Zapytał anioł….. Pan powiedział. „Łzy są sposobem wyrażania smutku, wątpliwości, miłości, samotności, cierpienia i żalu.”…
To wywarło duże wrażenie na Aniele, „Panie, jesteś geniuszem. Pomyślałeś o wszystkim. Kobieta jest naprawdę cudowna!”
Pan powiedział: „Rzeczywiście jest. ○ Ma siłę, która zadziwia mężczyznę. ○ Potrafi radzić sobie z problemami i dźwigać duże ciężary. ○ Ma w sobie miłość, wewnętrzną mądrość i dużo talentów. ○ Uśmiecha się, gdy chce krzyczeć. ○ Śpiewa, gdy ma ochotę płakać; płacze, gdy jest szczęśliwa, i śmieje się, gdy się boi. ○ Walczy o to, w co wierzy. ○ Jej miłość jest bezwarunkowa. ○ Jej serce pęka, gdy umiera krewny lub przyjaciel, ale znajduje siłę, by żyć dalej ”
Anioł zapytał: Więc ona jest idealną istotą?
Pan odpowiedział: Nie. Ma jedną wadę: „Często zapomina, ILE JEST WARTA!”
Wyślij to do wszystkich Kobiet, które szanujesz… I wszystkim Mężczyznom, którzy szanują Kobietę
* BYCIE KOBIETĄ JEST BEZCENNE *
Przekaż to każdej Kobiecie w swoich kontaktach, aby czuła się Z SIEBIE DUMNA!
boooszeeee, nie uwierzycie, jakiego dostała @, /przed chwilą, bo 14.XII.2020, o godz. 21:36/, od swojej rodzicielki! Oto jego treść:
Hej Monia już niedługo idę spać. Ale będę odpoczywać szczęśliwa i pełna pięknych wspomnień jakie przeżyłam będą u Ciebie. Przede wszystkim cieszy mnie, że spędziłyśmy wspólnie czas i wykorzystałyśmy niezwykle pożytecznie. Bo i byłyśmy na spacerze przy okazji odebrałaś rzeczy z paczkomatu. Zrobiłyśmy wspólnie kapustkę, ciasto cudowne i zdrowe.
Obejrzałyśmy ciekawy film. Zrobiłaś jak zwykle bardzo smaczny obiad. Pokazałaś mi swoją oryginalną i niepowtarzalną , ciepłą piżamę. Szczególnie mnie cieszy, że masz swój cel, podjęłaś się udzielać korepetycji. Chociaż jest to duże wyzwanie to mówisz, że jesteś zadowolona bo trafiłaś na grzeczną dziewczynkę i jej miłych rodziców. Fajnie, że się realizujesz, że podejmujesz nowe wyzwania, że medytujesz i to daje Ci spokój i poczucie szczęścia. To ważne bo widzę, że dzięki temu stałaś się spokojna, uśmiechasz się częściej i masz w sobie pozytywną energię. Nie widać było na Twojej twarzy zmęczenia, a wręcz przeciwnie ciągle masz chęci i siły do kolejnych działań. Super kochana, że tak jest, cieszę się niezmiernie i życzę Ci dziecko aby tak było często. A teraz wyśpij się dobrze, nabieraj sił na kolejny dzień. Jutro przecież odwiedzi Cię Zalwka. Podziel się z nią tym wszystkim, co robisz, poopowiadaj. Miło spędźcie czas. Na pewno ona też ma Ci dużo do opowiedzenia. Dobrej nocki Monia, słodkich snów i buziaczki.

No dobrze, kochani, to doniosę jeszcze tylko, jak ta jej niedziela właśnie wyglądała. Tak więc najlepiej może udostępnię Wam tutaj jej notatki z kalendarzyka komórkowego:
2:33 = WC, od godz. 3 marnuję
czas na oglądanie Gracjana… , vor 6 Uhr @ to Lipa – doch działam
, 6:26 = LIZYNA (or 2…) & alle wit., Medytacja SAMOUZDROWIENIA, BIAŁA FLOTA mit Kamillentee, CZUJĘ SIĘ POSRANIE
…
To właśnie odczuwała, moi drodzy, dlatego, że nie zdążyła jednak zrobić tego wszystkiego, co sobie początkowo zaplanowała
, a bardzo, jak to ona, pamiętajcie proszę o tym, że ona zawsze czuje się być taką niemal opiekunką
dla tej swojej rodzicielki… i dlatego choćby to, że nie zajęła się nawet tym ciastem, już jej zaczęło tak wiele rozwalać
…. Stąd też m.in. nie skontrolowała już nawet/ bo nie zapisała sobie tego chyba od razu!/ I już później naprawdę wątpiła w to, że w ogóle wzięła tą Lizynę właśnie [stąd przy niej – powyżej ten nawias z napisem (or 2…)].
Bardzo z tym walczyła
i próbowała już siebie przekonywać, że sama wymyśla sobie jeszcze jakieś problemy… Przecież jej brat Marcin by ją tylko wyśmiał… Ale tu sobie pomyślała, że przecież on nigdy jej nie zrozumie, bo skąd niby miałby wiedzieć, co ona musiała przeżywać, jak była jeszcze dzieckiem…? Jego starszą siostrą… I tak już słuchajcie zaczęła sobie po prostu to ponownie przestawiać ten swój sposób myślenia, że przecież to, iż tego ciasta nie zrobiła, to nie jest jakimś wielkim problemem… No bo do diaska, ale znowu helloł!
była pewna, że ludzie w obecnych czasach marzyliby wręcz o takich trudnościach
i tzw. problemAch
.
Tzn. ona poniekąd dobrze o tym wie… jednak tak bardzo chciałaby to jeszcze od kogoś usłyszeć… I jest doskonale tego świadoma, że to znowu jej głowa
na siebie to przyjęła, że musi być taka idealna… Ona sama, ta nasza Mała Mi, ponieważ wciąż swojej mamy takiej właśnie nie pamięta… A tego dnia, jakoś wszystko już ją zaczęło dobijać niemalże… Choćby nawet fakt, że jeszcze wieczorem w sobotę otrzymała po prostu @ z powiadomieniem, iż w skrzynce InPost czeka tym razem podwójna paczka.
[Ps. właśnie chciała to jeszcze znaleźć u siebie w @…, a dostrzegła, iż do końca grudnia musi opłacić jeszcze VECTRĘ… Zatem, ponieważ dobrze wie, że jak nie zrobi czegoś od razu, a jutro ponownie będzie miała zajęty dzień, bo chce jeszcze udać się do FORUM po jakiś prezent dla synka Zalwki… Dlatego zrobiła to natychmiast, już absolutnie choć tego nie odkładając].
Jednak, słuchajcie taka już tylko tym jednak, że otrzymała to powiadomienie tym mailem, bez żadnego kodu… I już to oczywiście w pierwszej chwili odebrało jej ten jednak spokój. Tak się zastanawiała, co tu zrobić i oczywiście w pierwszym momencie przyszedł jej na myśl jej brat Marcin, że on tak wspaniale potrafi takie sprawy załatwiać… Ale później sobie myśli: Do cholery, nie mogę obciążać jeszcze mojego młodszego brata takimi sprawami! On sam ma przecież także dużo obowiązków…
I w ten właśnie sposób, postanowiła najpierw choć sama to jakoś spróbować rozwiązać! Wciąż bowiem pamiętała o tych słowach: NAJPIERW CHOĆ SPRÓBUJ POMÓC SOBIE SAMA! W końcu zawsze tak postępowała, trochę chyba zgodnie z tym powiedzeniem: Umiesz liczyć? Licz na siebie! 😜 Nie, a tak naprawdę to po prosty to wiedziała, że



Dlatego właśnie, wyszukała jeszcze raz na stronie InPost informację z telefonem do nich i moi drodzy, zadzwoniła tam właśnie i otrzymała ten 6-cio cyfrowy kod odbioru
! I już właśnie wtedy była z siebie dumna 💪. Następnie udała się po swoją mamę na dworzec i później również wraz z nią do tego paczkomatu po odbiór swojej przesyłki!
Kochana moja, myślę, że teraz powinnaś już kłaść się spać, tzn. jeszcze choć spróbować pomedytować.
Tak wiem, to jest chyba najlepsze co mogę teraz zrobić… booooszeee jeszcze chciałam napisać ponownie o tyyylu rzeczach, jak choćby:
- odsłuchiwanie medytacji z QM w niedzielę o 21:07
- później zaś już na słuchawkach, leżąc w łóżku, ostatni jeszcze filmik Gracjana: Dlaczego boisz się szczęścia i się sabotujesz, bo zauważyłam, iż się pojawił… i tak sobie tutaj pomyślałam:
Ja nie jestem przecież od niczego uzależniona! To, że lubię mieć do tej kawy zawsze jeszcze to „coś
„… i tak, najczęściej coś słodkiego… to przecież już o tym tutaj donosiłam… Ale ostatnio widziałam właśnie na fejsie jak Katarzyna Bosacka rozmawiała z taką kobietą, która prowadzi generalnie zdrowy tryb życia [jest M.IN. wegetarianką] ale pomimo to, jada słodycze! Co więcej po prostu uważa, że słucha siebie i skoro ma na to ochotę, to nie będzie się absolutnie aż tak ograniczać, bo przecież życie nie polega na tym, aby ciągle się czegoś wyrzekać!
Mówiłam Tobie kochana, że powinnaś siebie samej najlepiej słuchać i tego, co mówi do Ciebie własne ciało/ dusza! Poza tym, moja kochana, pisałaś o tym otwarcie, że po prostu jesteś pewna, iż to także może przynosić jakąś ulgę, pomagać/ trochę nawet jak niektórym sex…
Tak właśnie sobie pomyślałam… I myślisz, że nie wolałabym i nie chciałabym tego robić
? Być z kimś tak po prostu blisko… razem… ? Najzwyczajniej w świecie nie spotkałam jeszcze kogoś odpowiedniego dla mnie! Brak mi wciąż TEGO PARTNERA. A ja nie wyobrażam sobie to robić z byle kim
, z kimś przypadkowym. Nie! Wcale nie uważam, że to jest jakieś drętwe
, czy staromodne
! Sex jest dla mnie o wiele ważniejszy niż zwykła zabawa
. NIE UMIEM [ale co najważniejsze: WCALE NIE CHCĘ!] SIĘ TYLKO BAWIĆ SEXEM!
Jestem pewna, moja kochana, że akurat pod tym względem nie różnisz się aż tak od wielu ludzi! Zresztą nawet sam Gracjan mówił już o tym wcześniej, że to się wiąże też przede wszystkim z intymnością, więc to jest raczej logiczne, że nie ma się tego ochoty robić z kimś przypadkowym
! Poza tym, przecież dobrze wiesz, o czym mówi sam Gracjan w tym filmiku: Dlaczego boisz się szczęścia i się sabotujesz… Czy Ty naprawdę tego nie dostrzegasz, jaką Ty jesteś już dojrzałą/ mądrą kobietą/ osobą/ istotą?
Ok, muszę się chyba położyć spać, bo już naprawdę nie mogę… Nie dam sobie już wkręcać tylu rzeczy, nie moich! Jestem przecież warta więcej niż myślisz! A wiesz, co ja jeszcze wczoraj powiedziałam mojej mamie? Ona siedziała wprawdzie już tutaj w pokoju, a ja smarowałam właśnie swoją brew tym kremem przy lusterku w kuchni. I mówię do niej w pewnym momencie: Mamo, ja jestem po prostu zajebista, wiesz? Hehe, 🤭. Poważnie wtedy właśnie odczuwałam taką swoją ogromną moc wręcz!
Tego dnia potrafiłam powiedzieć, że siebie po prostu kocham, nie tylko potrafiłam to powiedzieć, ale RZECZYWIŚCIE TAK SIĘ CZUŁAM! A jak razem z moją mamą jeszcze obejrzałyśmy ten film… Sekret: Odważ się marzyć / The Secret: Dare to Dream to po prostu to odczuwałam i nawet rzekłam o tym jeszcze jej, iż ja także to czuję, że my z Marcinem zostaliśmy tu na tej Ziemi właśnie jeszcze w jakimś celu…, by coś
jeszcze zrobić/ czegoś dokonać! Co więcej przeczytałam jej wtedy również ten fragment o Aniołach…
