Lsnienie Dusz: Portal Lwiej Bramy sierpień 2021 -energia
DATY W TYM WPISIE: 08./ 09./ 10./ 11.VIII.2021
Kochani, postanowiłam pomóc tej naszej bohaterce troszkę, bo naprawdę widzę to doskonale, że ona wciąż tego potrzebuje… A dziś, NIEDZIELA, 08.VIII.2021, jeszcze z rana, leżąc w łóżku, jak już się obudziła… [a to była jej kolejna już z rzędu ciężka noc…], ale może na teraz to zostawimy, wspomnimy to jakoś tak przy okazji… W każdym razie dziś z rana otrzymała od swojej dobrej znajomej Ewy D., z tych warsztatów właśnie, następujący filmik Eweliny Stępnickiej: Zosia Samosia i Tadek Samoradek #jazdaposchematach. I muszę Wam powiedzieć, że zaczęła go sobie oglądać dokładnie w łóżku i już sam fakt, że ktoś jeszcze o niej pomyślał, wywołał w niej po prostu płacz…
Ucieszyła się z tego niezmiernie, bo odczuwała już taaaak bardzo, że wciąż ma na sobie/ w sobie jakiś garb z płaczu… Więc pomyślała, że idealnie: w końcu to zacznie z niej wychodzić… A ponieważ zauważyła, że ten filmik trwa trochę ponad godzinę, wstała jeszcze tylko do ubikacji, gdzie zrobiła siusiu oraz pomyślała także o tym, aby umyć swoją piękną buźkę. Następnie przeszła do kuchni, gdzie przetarła ją swoim tonikiem. A przypominam tylko, że nasza bohaterka zawsze stara się do wszystkiego, co może przygotować się najlepiej, jak to jest dla niej możliwe.
I tak zaczęła sobie tego odsłuchiwać i muszę Wam powiedzieć, do jakich wniosków doszła… Odkąd pamięta, to ona owszem była tą ZOSIĄ SAMOSIĄ
, lecz to nawet nie tak, iż ona zdążyła nasłuchać się takich schematów od dorosłych…, bo ona już taka się urodziła! Doszła do wniosku, że może wyssała to poniekąd z mlekiem matki
, ponieważ ona poważnie odnosi wrażenie, że jakby nikt nie musiał jej tego uczyć, ona doskonale to wiedziała JUŻ z „wyjściem” z brzucha swojej rodzicielki… A tak naprawdę również późniejsze wydarzenia
z jej życia tylko bardziej jeszcze ją w tym utwierdziły…, że w tak fantastyczny sposób jednak wiedziało to dziecko samo, co ma robić! Wciąż nie może tego rozkminić, skąd właściwie…??? Bo ona przecież nigdy nie uważała siebie za jakąś bardziej mądrą od innych…
Ok, ale teraz chyba powinnam wyjść z domu i w końcu spalić to wszystko, co na tych warsztatach otrzymałam, a mianowicie te właśnie rzeczy… [celowo, po pierwotnym zamieszczeniu…, usunęła tą fotkę! Ponieważ to w końcu miało z jej życia zniknąć!] Ponieważ, jak się dowiedziałam, dzisiaj jest nów, więc to jest idealny czas, by spalić to, co stare i nam nie potrzebne .. a przywitać to CO W NASZYM ŻYCIU MA SIĘ ZADZIAĆ NAJLEPSZEGO I NAJWŁAŚCIWSZEGO DLA MNIE 🌟🌟🌟🌟
To teraz jeszcze na wieczór sobie wyjdę z tym, by to w końcu spalić i wyrzucić ze swego życia! A później, jak wrócę to będziemy dalej to kończyły, ok?
Oczywiście, że tak, moja droga! Pozwól, że będę Ci w tym towarzyszyła, bo takie wydarzenia warto zapamiętywać! I nawet może uwiecznimy to na zdjęciu. 😉
….. kontynuacja tego nastąpi dalej, teraz już następnego dnia… A poniżej jeszcze powrót do tego, cóż zdążyły jeszcze napisać przed tym wyjściem.
///////
Choć, muszę Wam powiedzieć, że ona już tych nocy naprawdę się boi… Tak wiem, jak to dziwnie brzmi… Ma przecież dom, łóżko, więc mogłaby czuć się w miarę bezpieczna, jednak ona wciąż w swojej główce/ w środku w sobie, odczuwa po prostu niepokój… Osobiście uważam, że właśnie dlatego, iż wciąż to wszystko w sobie trzyma i nie wypuszcza tego z siebie na bieżąco…
Mój organizm jest niestety już tak przemęczony tym wszystkim, że nawet nie potrafię normalnie odpoczywać… Wciąż myślę o tym, cóż powinnam tu jeszcze zrobić. Spójrz, nawet dziś niedziela, a ja wyszłam sobie tylko na balkon, bo po prostu moje ciało nie ma już najzwyczajniej w świecie na nic więcej siły…
Wiesz, co Ci, kochana moja, na to powiem…, w sumie nie będzie to nic nowego😉.A mianowicie już o tym przecież Ty, moja cudna, dawno wiesz:

I pozwól, że teraz [chwilowo] ja przejmę trochę te stery/ żagle i Tobie po prostu w tym pomogę… A mianowicie wypiszę ponownie to, co Ty kochana tak na sobie wciąż dźwigasz… i czego nadal nie wyraziłaś. No a przy najmniej nie do końca i nie tak, aby sprawiło Ci to w końcu jakąś ulgę. Tak więc może w pierwszej kolejności odniosę się ponownie do Gracjana i tego jego filmiku o tej diecie: Świadomość jedzenia na następnym poziomie.
Widziałam doskonale, jak bardzo Ciebie tym nagraniem zdenerwował i niemal rozjuszył… Żałowałaś już później nawet, iż zaczęłaś to w ogóle oglądać! Co wcale nie oznacza wg. Ciebie, że on nie ma całkowitej racji. Po prostu stwierdziłaś, że nawet już nie będziesz tego po raz 2gi oglądać, bo najzwyczajniej w świecie szkoda Ci na to czasu! Jedyne, co z tego zapamiętałaś i co się Tobie spodobało to jego stwierdzenie, że każdy jest inny, nie ma stałej diety, normalne jest, że Twoja waga będzie się wahała, to jest naturalne, że trochę przytyjesz, trochę schudniesz.
To uznajesz już dawno za jak najbardziej prawdziwe, bo także jesteś zdania, że to Twój organizm wie najlepiej, czego Tobie potrzeba i właśnie dlatego starasz się go nieustannie słuchać. Oczywiście, doskonale o tym wiesz, że nie zawsze wychodzi to jednak dobrze, zwłaszcza jeśli w domu nie masz tego do zjedzenia, na co miałabyś ochotę i co akurat byś chciała… Ale także przestałaś się już jednak dawno obarczać/ ganić i biczować
za to, że do tej kawy niemal nieustannie bierzesz jeszcze to coś
. Zwłaszcza po tych warsztatach, już to wiesz, że jak Twój organizm właśnie tego potrzebuje [a dobrze wiesz, iż choćby potrzeba zjedzenia czegoś słodkiego jest związana z brakiem poczucia bezpieczeństwa!] to spokojnie możesz sobie na to pozwolić, bo akurat teraz masz taki na to właśnie czas!
Tym bardziej, że Ty, kochana moja, wciąż masz tutaj taką masę tych obowiązków i rzeczy do wykonania i nadal w nikim pomocy oraz wsparcia! A Ty przecież i tak najczęściej nie jesz sobie czekolady, ani żadnych takich właśnie sztucznych
słodkości, tylko zamieniasz to na jakieś owoce, orzechy, jogurt, maślankę. Po prostu robisz sobie taki jednak z tego zdrowy deser, choć przyznać musisz, że właśnie tam na tym warsztacie zadziwili Ciebie organizatorzy po raz kolejny… Jak po prostu choćby mąż Izy: Jacek Milczarek przywiózł na koniec najzwyczajniej w świecie różne ciacha, a Tobie wówczas tak bardzo smakowało to czekoladowe, co naturalnie ów mężczyzna podsumował, że to wcale nie było takie proste… do zrobienia, bo odnaleźć te drzewa kakaowca, zebrać z nich owoce i przetworzyć je na czekoladę… A później upiec jeszcze z tego ciacho… to jednak wymagało trochę
tej pracy, hehe, 🤣.
*** 12:31 / 3:17:00 ***
Tam właśnie usłyszałaś też, że jeśli organizm ma na coś ochotę, to po prostu powinnaś tego słuchać. Oczywiście wszyscy wiedzą, że należy trzymać się zdrowych i naturalnych rzeczy, ale przecież jak od czasu do czasu, skusisz się na jakąś pizzę, czy inny fast food, np. z Mc. Donalda, to również nic aż takiego się nie stanie… Po prostu sama będziesz o tym wiedziała, że akurat teraz to jest właśnie Twoja największa potrzeba i po prostu ją spełniasz i dokładnie z tego powodu nie powinnaś mieć jakichś większych już wyrzutów sumienia.
Original Gyal – Calucha Candela/ Better Day Comin’ Garrison Starr, AG
Striking Matches – Waiting (from the Lionsgate Motion Picture The Secret: Dare To Dream) –
A…, boooszeee, zawsze jak słyszysz ten ostatni utwór, to tak bardzo ściska Cię niemal za serce… Bo tak myślisz sobie właśnie o tym, że Ty tak bardzo potrzebowałabyś tej Bratniej Duszy, czy lepiej Bliźniaczego Płomienia jeszcze przy sobie… I to wcale nie tak, że Ty nie potrafisz sobie sama poradzić w tym jednak trudnym życiu! Bo przecież doskonale już wykonujesz tu niemal całą masę tych rzeczy! W idealny niemal sposób potrafisz ogarnąć tu właściwie sama niesamowitą ilość tych rzeczy! Jednak dobrze wiesz, jak byłoby Ci łatwiej, gdybyś jakieś wsparcie tu jeszcze miała!
SAFE HAVEN – ( A THOUSAND YEAR )
One step closerI have died every day waiting for you
Darling, don’t be afraid
I have loved you for a thousand years
I’ll love you for a thousand more
Love Rosie – Photograph
Loving can hurt, loving can hurt sometimes
But it’s the only thing that I know
When it gets hard, you know it can get hard sometimes
It’s the only thing that makes us feel alive (…)
Loving can heal, loving can mend your soul
And it’s the only thing that I know
I swear it will get easier, remember that with every piece of ya
And it’s the only thing to take with us when we die (…)
So you can keep me
Inside the pocket of your ripped jeans
Holding me close until our eyes meet
You won’t ever be alone
And if you hurt me, that’s okay baby
Only words bleed inside these pages
You just hold me
And I won’t ever let you go
Wait for me to come home x4
Perfect | Alex & Rosie
(…)
Remember
Pomimo, że… jest dopiero godz. 12:07, Mała Mi odczuwa już zmęczenie… Siadła sobie właśnie na balkonie, a dziś mamy, kochani, PONIEDZIAŁEK, 09.VIII.2021.
Kochana moja, ale wytłumaczmy może tu wszystko po kolei, aby to miało ręce i nogi
. Proponuję, abyśmy zaczęły jednak od tego wczorajszego wieczora/u. [Gdy chodzi o porę dnia, obie formy są poprawne. Gdy chodzi zaś o spotkanie lub zebranie, to poprawna jest tylko forma wieczoru. Przed chwilką to jeszcze Mała Mi wyszukała w necie, zadając wujkowi Google to właśnie pytanie: wczorajszego wieczoru czy wieczora? No mówię Wam drugiej tak niesamowitej kobietki to jeszcze nie widziałam,😉] Wstawmy zatem tutaj może najpierw te fotki, które jeszcze wczoraj zrobiłyśmy. A…, moi drodzy, to było naprawdę COŚ
!





Ale to jeszcze nie wszystko, moi drodzy…, opowiedz nam proszę o tym, jak to wydarzenie przebiegało.
Cóż mogę dodać, prócz tego, że tak się najpierw jeszcze zastanawiałam, czy ta dolinka jest dobrym pomysłem…, bo od razu pomyślałam sobie o koleżance właśnie z tych warsztatów, która przesłała swoją fotkę spalonych tych rzeczy nad morzem właśnie . boooszeee, powiedz mi jeszcze raz, DLACZEGO MI SIĘ CIĄGLE ZDARZA MYŚLEĆ, ŻE KTOŚ INNY ROBI TO LEPIEJ NIŻ JA SAMA?
Właśnie, moja droga, muszę Ci powiedzieć, że nie bardzo wciąż to pojmuję, dlaczego Tobie tak trudno zaufać, że to, co podpowiada Ci Twoje serduszko, jest słuszne! Przecież, spójrz, nim w ogóle wyszłaś z mieszkania: i troszkę się jeszcze pozastanawiałaś, w co masz się ubrać oraz czy wziąć ze sobą te kijki. I popatrz, moja kochana, jak wspaniale znowu wszystko wyszło! Przecież nie zakładałaś wcale na siebie tej granatowej, sportowej i krótkiej sukienki, bo stwierdziłaś, iż ona jest przecież i świeżo wyprana i wyprasowana, zatem wciągnęłaś na siebie po prostu ten swój strój
do tych kijków, który zawsze ubierasz. Pominę już to, iż po wyjściu już, przyszło Ci jeszcze do głowy, że przecież spalić to, spokojnie będziesz mogła tam na tej polance, gdzie zawsze stawałaś, aby porozmawiać ze Wszechświatem.
I tak właśnie uczyniłam! Już w trakcie palenia tego, dane mi było odczuwać takie mega szczęście 🤗. To była moja pierwsza czynność, jaką w ogóle zamierzałam zrobić, bo oczywistym było dla mnie, że skoro już te kijki ze sobą zabrałam, to udam się także zrobić jakieś jeszcze okrążenia
wokół tego stawu… Ale najpierw jednak chciałam się pozbyć choć tego ciężaru
:P. A już, jak zostało to spalone, to poczułam się taka poniekąd po prostu wolna/ odciążona! I tak sobie tam wędrowałam i pomyślałam, że cholerka, nie mam w kieszeni nawet żadnej chusteczki do nosa…
Doszłam jednak do wniosku, że po prostu ewentualnie kogoś o to jeszcze zapytam po drodze. I właśnie wtedy ponownie ujrzałam tą dziarską
kobietę z tymi znajomymi i pieskami [hehe, co ostatnio… Ta sama, wiesz, która do mnie rzekła wtedy, że ja się tak pięknie już opaliłam na tych spacerach, buhaha, 🤣😜😝]. I ja taka uśmiechnięta wtedy zapytałam ich [tą całą grupkę tych starszych (ODE MNIE!) ludków] o to. I taka babeczka tam mówi, że zaraz poszuka w torbie. I po tym jak znalazła całą paczkę, to mi ją wręcza. Ja na to zaś, że ja chciałam tylko 1 chusteczkę! A ta mówi, nie będziemy się rozdrabniać i podarowała mi już całe opakowanie 🤭.
Fantastycznie, kochanie, ALE nie wiem, czy Ty to dostrzegasz, ale mogłabyś pisać naprawdę bajki i różne opowieści, hehe, 😉. Lecz teraz powiedz nam proszę, co się po tym jeszcze stało. Bo to również będzie znaczące!
Otóż, dokładnie w momencie, jak otrzymałam tą paczkę chusteczek, to zaczął kropić deszcz… A w ogóle, jak już wyszłam z domu, to niebo zaczęło już właśnie tak wyglądać… Ale myślę sobie znowu, no i co niby z tego? Po pierwsze: z cukru nie jestem! Po drugie: deszcz kojarzy mi się jeszcze z takim
oczyszczeniem
! Zatem kompletnie nic sobie z tego nie robiłam, tylko dzielnie, jak to ja :P, wędrowałam przed siebie. I tak sobie patrzę…, a tu już naprawdę zaczęło bardzo mocno padać…
Lecz dopiero, jak usłyszałam jakieś grzmoty burki, to sobie pomyślałam: ooookeeeey, to jest czas, moja droga, aby jednak wrócić do domu! 🤭I zrobiłam w sumie tylko 1 okrążenie, ale już naprawdę BARDZO LAŁO. A ja, jakby nigdy nic, szłam tam sobie z tymi kijkami… Co więcej widziałam, jak się na mnie wszyscy patrzą [oooo rany, jak teraz tu znowu pięknie słonko świeci na tym balkonie… i do tego na latarni ponownie pojawił się gołąbek! 😉]
///////
Kochani, Mała Mi już wstała w międzyczasie i była zrobić nam nawet po Wrapie… Bo już tylko jej te placki zostały do jedzenia, kilka listków sałaty, plaster wędliny i … usmażyła jeszcze do tego to ostatnie jajo, które miała. No mówię Wam, iż taaaak kreatywnej kobiety, to już naprawdę daaaawno nie spotkałam. Nie płacze i nie jęczy w ogóle, tylko, ponieważ chciało jej się coś zjeść, takiego właśnie obiadowego, to wykombinowała nam wówczas takie właśnie danie. [Leszcze Kombinuj Dziewczyno – YouTube] A muszę Wam powiedzieć, że z rana jeszcze wyjęła kostkę żółtego sera z zamrażalnika z myślą właśnie o tym, że może to się jeszcze przydać, jakby zechciało jej się później robić tego Wrapa.
*** 27:37 / 3:17:00 ***
No dobrze, moja Ty kochana i cudna wręcz istoto. To nim jeszcze opowiesz dokładnie, cóż dziś zrobiłaś, to dokończmy może najpierw, jak wyglądało to Twoje oczyszczanie
na tej dolince.
Ok, ale pozwól, że wstawię tutaj to samo, cóż wysłałam jeszcze na tej grupie… Tak naprawdę robię to, ponieważ wiem i dostałam już od tych ludzi mnóstwo informacji, że poprzez to, co robię i czego dokonałam, spokojnie mogę służyć innym za przykład.
MONIKO, JESTEŚ BŁOGOSŁAWIEŃSTWEM DLA TEGO ŚWIATA. BĄDŹ DLA INNYCH PRZYKŁADEM I INSPIRACJĄ. ŻYWYM DOWODEM NA TO, ŻE WSZYSTKO JEST MOŻLIWE.

~~~~
NIECH W NOWE ŻYCIE PROWADZI CIĘ OTWARTE SERCE! JESTEŚ WIELKA I MASZ ODWAGĘ ZAWALCZYĆ O SWOJE SZCZĘŚCIE.
~~~~
MONIKA JESTEŚ ŚWIATEŁKIEM W TUNELU, TWOJE PRZEŻYCIA TO TWOJA WIELKA MOC. TWÓJ DYSTANS DO SIEBIE JEST NIESAMOWITY, MASZ PIĘKNY UŚMIECH I JESTEŚ PIĘKNYM ANIOŁKIEM. Przede wszystkim jesteś mega sexi!
No ok, pod tymi powyższymi opiniami innych uczestników tych warsztatów, dodam w końcu to, co sama jeszcze wczorajszego wieczoru, opublikowałam: I dalej:
A tak na serio, to w tym deszczu mam więcej tych fotek 😜.






Widziałam wszystko dokładnie, jak taka uśmiechnięta tam wędrowałaś i tak naprawdę miałaś już nawet [tak wewnątrz siebie] trochę jednak ubaw z tych chowających się przed deszczem w tym tunelu ludzi. Miałaś już to naprawdę gdzieś, że mokną Tobie nawet te okulary, po prostu cieszyłaś się tam ze wszystkiego i byłaś z siebie cholernie dumna, że jesteś właśnie taką „odważną
„/ wytrwałą i dzielną osobą!
No dobrze, ale teraz powinnam jeszcze dodać właśnie kolejne foty, które tam również zamieściłam… Choć sama dobrze wiesz, że zawsze się nad tym jeszcze zastanawiam, czy mam to robić…, czy tak się chwalić, bo… mi nie wypada… itp. A tak w ogóle, to zawsze mam jeszcze ten odwieczny dylemat…, czy skoro po tym wypadku prawie w ogóle zewnętrznie moja uroda nie została uszkodzona, to czy to jest w ogóle słuszne, tak pokazywać siebie 🤭

Ale, moja droga, o czym Ty w ogóle tutaj mówisz? Przecież tam w Koziej Górze opowiadałaś troszkę
o sobie samej, m.in. to, że:
- doskonale o tym wiesz, że szczęściem w tym całym szajsownym wypadku jest to, iż po Tobie, po Twojej urodzie tego prawie w ogóle nie widać
- i z tego właśnie też powodu zawsze tak głupio i niezręcznie wręcz się czułaś przy innych zdrowych osobach, bo Twój organizm doznał po prostu PRZEDE WSZYSTKIM OBRAŻEŃ WEWNĘTRZNYCH
- opowiadałaś także tą historię z tym neurologiem, do którego daaawno temu jeszcze się udałaś z tą swoją
depresją
. A ten Tobie rzekł, abyś patrzyła na pozytywne str., np. na to, że jesteś nadal ładna [w szpitalu, przecież, jak leżałaś w tej śpiączce farmakologicznej, to nazwano Ciebie po prostu=śpiącą królewną
😉] A Ty, kochana moja i bardzo świadoma swojego wyglądu, odrzekłaś mu, iż dobrze o tym wiesz, że jesteś ładna 🤭. Po czym, jak zauważyłaś, że troszkę zbiłaś jednak z tropu tego fajnego, jakby nie było lekarza, dodałaś: No tak i z pewnością można o mnie jeszcze teraz powiedzieć, że w dodatkubardzo skromna
😋 - przecież, kochana moja, Ty się kompletnie z tym tam nie kryłaś, bo doskonale jesteś świadoma swojego wyglądu, poza tym potrafiłaś zachować przecież do siebie i do tych swoich ułomności jednak taki niesamowity tam dystans
- A nie pamiętasz, jak nagle wręcz się rozpłakałaś i mówisz: że Tobie jest z tym wręcz paskudnie, że w Twoim ciele 39 letniej kobiety jest wciąż właśnie taki dzieciak…, jak możesz to kur… innym wytłumaczyć, że to nie z Twojej winy, że ten Twój mózg i Twoja głowa nie potrafi tak dobrze, jak innych teraz pracować, że jest taka, jakby nie było
opóźniona
?
Tak właśnie pamiętam to doskonale…, jak i to, że zawsze chciałam tak wszystkim wytłumaczyć wszystko, aby dobrze mnie zrozumieli… i w pewnym momencie, jak znowu wspomniałam coś o tym wypadku na tym kręgu, to te prowadzące do mnie, że miałam już ten temat przecież zamknąć… A ja na to dalej, że to jeszcze bardzo chciałam im wytłumaczyć, jak to kiedyś z tym moim mózgiem było…, by mogli mnie choć troszkę lepiej zrozumieć…
Widziałam, kochana moja, jak wówczas rozbawiłaś tam niemal wszystkich, a zaczęłaś opowiadać po prostu o tym, że na początku, jak już nauczyłaś się choć trochę w tym szpitalu mówić… To później, jak tylko ktoś powiedział jakieś słówko, które z czymś się Tobie kojarzyło, np. SUPER
, to Ty zaczynałaś zaraz niemal śpiewać tę piosenkę z tej reklamy: super- chruper
, co to za smak, to ekstra chipsy, a dźwięk taki czysty...
I muszę powiedzieć, że sama się przecież z tego nabijałaś!
Bo jak tu się nie nabijać, buhaha, 🤦♀️🤣😜. Ale bardzo cieszyłam się, że mogłam choć to powiedzieć, bo jestem tego po dziś dzień pewna, że nikt przecież by nawet o tym nie pomyślał, iż kieeeeedyś jeszcze mogłam coś takiego właśnie robić! Ja sama również bym na to nie wpadła, że w ogóle można mieć taaakie pomysły… 🙉🙊🙈,
No dobrze, kochana moja, to może teraz jeszcze tylko wypiłybyśmy sobie po tej kawce… A do tego…, znając Ciebie, zapewne po raz 3ci włączysz nam ostatni filmik Gracjana Gdy czujesz że zbliża się wielka zmiana, 🤭.
In Dreams
*** 37:33 / 3:17:00 ***
////////
Jak się domyślacie, wypiły już tą kawkę, a do niej dała nasza gwiazdka
to, co już jej tylko zostało… A mianowicie: kawałek jabłka, z porannego müsli, 3 ostatnie truskawki i również 3 suszone daktyle oraz chyba 5 migdałów także. Nie miała już naprawdę, nawet ani jogurtu, ani maślanki. Ale pomyślała, że no helloł!
, a czy zawsze musi być coś w ogóle do kawy? A wciąż ma jeszcze przecież te zdrowe słodycze
, które trzyma dla swojego kochanego bratanka i chrześniaka, który… kochani dziś właśnie ma swoje urodzinki! Ale, moi drodzy, o tym ponownie później, bo u tej naszej bohaterki tyyyle się wydarza, że nie macie nawet pojęcia.
No dobrze, moja droga, ale myślę, żebyśmy zajęły się tutaj wciąż tymi rzeczami jednak najważniejszymi. Np. opowiedz o tym, jak po powrocie z tej dolinki i umyciu się, nie zadzwoniłaś jednak do mamy, tylko, jak dostrzegłaś, że ukazał się nowy filmik Gracjana, to postanowiłaś, że właśnie ten czas, poświęcisz mu w pierwszej kolejności. Tego już dawno się przecież nauczyłaś! Tym bardziej, że wiesz o tym, iż Twoja mama przyjedzie do Ciebie wraz z Kacperkiem właśnie w ten czwartek. Ale o tym z całą pewnością jeszcze tu doniesiesz także.
Tak więc, może jeszcze tylko dodam, jakie zaczęłam mieć znowu dziwne te schizy
… Otóż póóóźniej już przypomniało mi się, iż ja przecież mam zrobioną jeszcze fotkę tych rzeczy, które spaliłam… i w dodatku zamieściłam ją jeszcze właśnie na tym blogu… I po tym, jak jednak się przebudziłam do ubikacji przed tą 3…, to zaczęłam się jeszcze zastanawiać [wiesz, aż siebie nawet nie poznawałam… 🤷♀️ Bo ja nigdy przecież nie byłam AŻ TAKĄ TEORETYCZKĄ!], czy w takim razie to spalenie tej mojej przeszłości miało w ogóle sens…, skoro i tak nie pozbyłam się jednak wszystkiego… I właśnie wtedy o tej godz. zaczęłam te foty usuwać i z komórki, a później nawet z tego bloga…
Co więcej, zaczęłam nawet wyszukiwać, jak jakaś fanatyczka niemal, informacji…, do której ten nów niby trwał… boooszeee, było mi z tym tak mega dziwnie i niezręcznie wręcz…, bo doskonale o tym wiedziałam, że przecież udało mi się to rzeczywiście spalić jeszcze w tym nowi, bo, do cholery, wyszłam na tą dolinkę na wieczór i tam właśnie to uczyniłam! A w dodatku zostałam również przemyta/ oczyszczona
także przez deszcz. Ale i tak jakoś, nie mogłam siebie zrozumieć, dlaczego w takim razie nie słucham swojego serca znowu, tylko próbuję wyszukać jeszcze jakichś potwierdzeń z zewnątrz…, wiesz… autorytetów
🤦♀️.
I w ten sposób trafiłam właśnie na to: 🌙8 sierpnia Nów Księżyca w Lwie dla wszystkich znaków🦁 Astrologia i Tarot🪐I zaczęłam tego słuchać… jednak stwierdziłam, że nie będę do końca tego wysłuchiwała, bo trwało to jednak prawie 1,25 h… A ja przecież chciałam się w końcu wyspać… I właściwie, jak już usłyszałam następujące informacje:
- Nów księżyca w znaku LWA = wyjście z Ery Ryb, wejście w Erę Wodnika jest to ważny czas w rozwoju ludzkości
- LEW = kreatywność, życie z poziomu serca, znalezienie w sobie odwagi do wyrażania siebie właśnie takim, jakim się jest!
LEW JEST KRÓLEM, MA OGROMNE SERCE= mowa o wysokich wibracjach tego znaku, czyli o życiu z poziomu serca, otwarciu się na swoją kreatywność, inspirację, która przychodzi do każdego z nas, o wyrażaniu jej w sposób taki właśnie bardzo otwarty, niezahamowany. Lew to jest radość, szczęście i słońce! (…) Słońce w Lwie czuje się jak w domu, czyli jak u siebie
- każdy z nas ma w sobie coś takiego, co pragnie wyrazić, co pragnie pokazać światu, swoją istotę, nawet swoją odmienność i pragnie robić to, co kocha robić, to, co podpowiada mu jego serce (…)
- są to bardzo intensywne energie [Słońca i Syriusza], które powinniśmy wykorzystać, aby móc otworzyć się jeszcze bardziej, naszą świadomość, ale także nasze zrozumienie, ogólnie rzecz biorąc świata, naszego życia, faktu istnienia (…)

LEW mówi o wyrażaniu siebie (…) i ten Nów chce nas pobudzić do odnalezienia odwagi w sobie, aby pokazać się światu po prostu, aby pokazać się… , może najpierw sobie…, bo często (…) w pewien sposób uciekamy od różnych naszych cech…, czy spraw, które nam nie pasują, czy właściwości, które posiadamy… Tak naprawdę LEW AKCEPTUJE WSZYSTKO, AKCEPTUJE SIEBIE TAKIM, JAKIM JEST I… CIESZY SIĘ TYM, CZYM/ KIM JEST. To są właśnie wysokie wibracje, to jest także lojalność, miłość, kochanie życia, kochanie siebie, ale również i kochanie innych i dzielenie się tą miłością i tą radością. To jest kreatywny przepływ i inspiracja. I rzeczywiście życie w takich wysokich wibracjach radości i szczęścia. (…)
No dobrze, moja kochana, ale nie wiem, czy zauważyłaś, że to co mówi ta Olga, jest niemal, jak o Tobie!
Szczerze tu muszę rzec, ponownie: bardzo nieskromnie z mojej str.😋, że tak właśnie sobie pomyślałam! A już zwłaszcza, jak usłyszałam to: LEW AKCEPTUJE WSZYSTKO, AKCEPTUJE SIEBIE TAKIM, JAKIM JEST I… CIESZY SIĘ TYM, CZYM/ KIM JEST. Dobrze o tym wiesz, że ja przecież jeszcze wcześniej nigdy bym tak o sobie nie powiedziała! Ale właśnie chyba pomógł mi też w tym ten warsztat „Odnaleźć Siebie”, gdzie odbywały się dla mnie takie wręcz naprawdę magiczne
rzeczy…
A dodam może jeszcze tylko, iż na samym początku Iza Milczarek wylosowała dla każdego po runie. Moja początkowa to była właśnie GŁOS WEWNĘTRZNY i ten, jak mi później Iza wyjaśniła, wiązał się również niestety z lękami…, stąd tak często mój płacz tam… Na koniec tych warsztatów otrzymałam zaś taką właśnie runę:
I do tego pokazano mi już także obrazek, któremu zrobiłam szybko fotkę:
////////////
Runa Thurisaz, zwana inaczej runą Durisaz, to trzecia Runa z pierwszej ósemki Futharku. Thurisaz odpowiada głosce “Th” i oznacza w ogólnym znaczeniu olbrzyma lub cierń. Kształt runy przedstawia tarczę. Jej opiekunem jest Thor, bóg władający piorunami.
Runa ta reprezentuje witalność, potęgę ukierunkowaną na cel, życiową zaradność i kontrolę nad własnym życiem. To runa energetyczna, która pokazuje niezłomność i opanowanie. Posiada najsilniejszą moc obronną z całego układu. W tej runie zawarta jest równocześnie siła dobra i zła. Mieści w sobie wojnę i pokój, agresję i obronę. Wszystko zależy od intencji.
ZNACZENIE RUNY THURISAZ
Thurisaz ma potencjał naturalnego porządku rzeczy, jest zapalnikiem, który uwalnia pokłady kreatywności. Runa zachęca do przyjrzenia się wszystkiemu co przeszkadza, hamuje i zawodzi. Namawia do tego, aby pozbyć się tego, co nam nie służy i co sprawia, że czujemy spadek wibracji. Thurisaz pokazuje, że aby wydać osąd, należy dobrze się przyjrzeć wszystkiemu, co nas otacza i powstrzymać się od oceniania „książek po okładce”.
Runa ta oznacza konflikt, instynkt, zaradność życiową, erotykę, a także płomień, który oczyszcza z toksyczności. Thurisaz reprezentuje bezproblemowe przejście przez wertepy życia oraz ochronę własną. Pomaga połączyć się z własnym ja, dzięki czemu można podejmować decyzje zgodne z planem duszy tego wcielenia. Dodaje też wytrwałości w dążeniu do celu. To symbol burzy, a burza to wyładowanie nagromadzonych emocji. To niezwykle ważne, aby pozbywać się ich na bieżąco, bo nagromadzone i skrzętnie schowane emocje, których nie wypuścimy na zewnątrz mogą być powodem niskiej energetyki. Mogą również objawiać się fizycznie w postaci chorób i złego samopoczucia. Runa pomaga doznać prawdziwego katharsis – oczyszczenia na wielu płaszczyznach. Psychicznie, poprzez połączenie się z sercem, i fizycznie, na przykład poprzez zbliżenie z partnerem.
Przesłaniem tej runy jest nauka na własnych doświadczeniach. Thurisaz uczy, że cierpienie i dyskomfort są konieczne, aby ruszyć do przodu. Wychodzenie ze strefy komfortu i doznawanie różnych emocji, nawet tych niewygodnych, jest częścią rozwoju i warto o tym pamiętać. Nie broniąc się przed emocjami, a pozwalając sobie na doświadczanie ich, jesteśmy w stanie przetransformować siebie. Chowając emocje i nie pozwalając im na wyjście, szkodzimy sobie sami. Każde negatywne wydarzenie może być początkiem czegoś nowego, czegoś, co w ogólnym rozrachunku będzie dla nas lepsze. Runa zachęca do podejmowania działań w kierunku rozwiązywania problemów. Jest wsparciem w przezwyciężaniu przeszkód.
To najsilniejsza runa obronna w całym układzie. Oznacza aktywną obronę, można jej używać jako tarczy. Runa ta może ostrzegać też, że zbliża się oczyszczająca burza, która swoją gwałtownością nada nowy porządek i pobudzi nas do działania.
SILNA AFIRMACJA
“Przywołuję moc, która pozwala mi podejmować dobre decyzje, zgodne z planem mojej duszy”.
“Pozwalam sobie na neutralność, ochronę, świętość i nienaruszalność”.
“Otwieram się na wszystkie doświadczenia i pozwalam sobie na emocje, które pomagają mi w transformacji samego siebie”.
“Jestem otoczony ochronną tarczą, przeciw własnym, negatywnym działaniom i myślom,
przeciw siłom zawistnym i nieżyczliwym”.
WRÓŻBA – JAK INTERPRETOWAĆ?
Runa Thurisaz wskazuje na moc i wytrwałość. Pokazuje przezwyciężenie przeszkód, unikalne, niepopularne działania, które mogą być rozwiązaniem problemu. Może wskazywać również na siłę erotyzmu, miłość i życzliwość, a nieraz i kłopoty w związku i innych relacjach. Może być zwiastunem kryzysu lub wyjścia z niego. Zawsze pokazuje doświadczenia życiowe, które mają za zadanie przetransformować nas i wzbogacić. To także agresja i ciężkie chwile. Często jest zapowiedzią wrogich osób dookoła oraz przymusu przeciwdziałania temu, co się właśnie dzieje.
///////////
I wtedy, na koniec znowu zaczęłam płakać…, że po prostu dokonałam takiego jednak postępu, bo wszyscy uczestnicy tam nawet zaczęli mi klaskać. A i sama Iza BARDZO mi gratulowała… Choć tak naprawdę w KAŻDYM UCZESTNIKU DOKONAŁA SIĘ W TRAKCIE TYCH WARSZTATÓW JAKAŚ EWOLUCJA…
Wspaniale, moja droga, ale ponieważ dziś przesiedziałaś jednak cały ten dzień w domu, więc jesteś naturalnie już jednak zmęczona… Wprawdzie wyszłyśmy sobie jeszcze jednak na balkon, po tym, jak już taka przemęczona, położyłaś się o 10:40 ponownie, by zrobić choć sobie drzemkę, ale myślę, że należałoby tu wspomnieć jeszcze o tym, cóż Ty niemal nieustannie tu wypowiadasz… właśnie do Gracjana… Dobrze to dziś znowu widziałam/ słyszałam, jak leżąc tak w łóżku wypowiadałaś chyba bardziej w swojej głowie… te słowa: Gracjan, kocham Cię… I tak po kilka razy… może zechciałabyś się jeszcze do tego odnieść?
Sama nie potrafię tego zrozumieć… Dlaczego właściwie to robię i tak mówię…, lecz ja to po prostu czuję, a nie myślę najwidoczniej… A właśnie, tu jeszcze muszę dodać, cóż przyszło mi znowu do głowy… dokładnie w nocy, gdy już taka zdesperowana tym wszystkim… [tymi moimi pozostawionymi zdjęciami i tymi jednak wcześniej spalonymi rzeczami], że mi po prostu potrzebny byłby taki mężczyzna, który potrafiłby nie trzymać się tylko tych schematów, lecz wyjść również poza nie i posłuchać raczej hmmm… nie wiem, czy to dobrze zabrzmi: logiki…, chyba nie bardzo, więc może raczej intuicji/ serca…
No w każdym razie, ja nie byłam wciąż pewna tego, czy wiesz, te fotki tych moich rzeczy, które już spaliłam jednak… Czy one w tym procesie
tego oczyszczania
jeszcze jakoś przeszkodzą itd… I choć mój rozum/ intuicja i serce na raz mówiły mi, abym sobie takich rzeczy już nie wkręcała, bo przecież najważniejsze, że SPALIŁAM TO WSZYSTKO rzeczywiście! A dziś właśnie z rana jeszcze patrzę…, a tam na tej grupie pojawił się takie komentarze:
[09:50, 9.08.2021] Ania Warsztaty: O kurczę…😞 ja nie spaliłam druszlakowej kobiety, co teraz mam zrobić z tym Iza ? W następnym nowiu?😍
[09:50, 9.08.2021] TOMASZ KRAKOWIAK: Spal ją dziś z intencją
I jak dostrzegłam to, co napisał ten Tomasz, to pomyślałam sobie [o własnej osobie]: boooszeee, dziewczyno, dlaczego Ty jesteś taka nierozsądna i nie potrafisz zawierzyć temu, co podpowiada Ci Twoje serce??? I nawet później już napisałam do niego, a propos tego jego komentarza do Ani:
Tomasz, kocham wprost Twoje WŁAŚNIE TAKIE PODEJŚCIE DO ŻYCIA, ja np. po spaleniu tego, co było… Zdałam sobie sprawę, że mam wciąż ich porobione fotki i w dodatku opublikowałam to jeszcze na moim blogu… 🙄I byłam pewna, że będę mogła spać tej nocy spokojnie, jednak przed 3, jak wstałam do ubikacji… przyszło mi to jeszcze do głowy i szybko to pokasowałam, a następnie jeszcze oczywiście przez chwilkę się zastanawiałam, czy to się w ogóle liczy…, bo przecież jednak jeszcze to mam/miałam po tym nowiu🙈🙉🙊, ale ostatecznie już sobie właśnie przetłumaczyłam, że przecież, DO CHOLERY, spaliłam je fizycznie, a później jeszcze dałam się o czyścić poprzez DESZCZ 🤣I następnie już udało mi się spać do budzika 😋
I dalej właśnie Tomasza koment na te moje wyimaginowane
bolączki:
Nie ma co się zdjęciami przejmować to jak rolka z filmem dokumentalnym Wiadomo, że z czasem to i po wojnie pokazują z archiwum. Najważniejsze czy się przeżyło i czy traumy uleczone
/////////
Ale cóż chciałam tu jeszcze wytłumaczyć…, bo wiem, że z całą pewnością Gracjan wciąż mnie nie do końca rozumie… Ja po prostu marzę o tym [i daję mu tu taaak dużo już znaków], by on się przestał bać i w końcu do mnie odezwał! Bo naprawdę jestem tego pewna, że oboje moglibyśmy sobie nawzajem jeszcze pomóc… Przyznać tu muszę, że właśnie te warsztaty poniekąd mnie jeszcze BARDZO wzmocniły… I pamiętasz, jak mówiłam chyba na początku, iż moja priorytetową intencją to było właśnie odnalezienie tej MIŁOŚCI ŻYCIA? To tak naprawdę teraz już wiem, że najpierw trzeba zaakceptować i pokochać siebie, właśnie takim, jakim się jest! I wcale nie trzeba szukać nikogo, a tym bardziej NICZEGO NA ZEWNĄTRZ! KAŻDY Z NAS JEST PRZECIEŻ KOMPLETNY.





Oczywiście, kochana moja, ale spójrz choćby na ten swój dzisiejszy dzionek: PRZECIEŻ DZIŚ, PO JUŻ JEDNAK DŁUUUGIEJ PRZERWIE [bo wciąż masz tyyyle tych zajęć i obowiązków i po prostu stwierdzałaś, zgodnie z głosem własnego serca!, że właśnie nimi powinnaś się zająć w pierwszej kolejności, a dokładnie dzisiejszego dnia, nastąpił ponowny przełom, gdyż…:] PODNIOSŁAŚ SIĘ DO YOGI I DO TYCH SWOICH ĆWICZEŃ! Nie zrobiłaś ich wprawdzie wiele, ale byłaś z siebie taaaaka dumna, że to robisz i…
Wtrącę tutaj tylko, iż przecież ja muszę tak wszystko tutaj sobie organizować, że po prostu czasem już stwierdzam, że najzwyczajniej w świecie…, czy to wyjście do sklepu, czy choćby na tą dolinkę [z kijkami lub bez] to również jest pewien jednak rodzaj gimnastyki
.
Jasne, że tak! Ale dokończę tutaj, to o czym chciałam jeszcze donieść. Otóż, dostrzegłam w końcu, iż nie tylko zaczęłaś akceptować już wygląd swojego ciała, ale nawet coraz bardziej już je kochasz… Do tego nawet stopnia, że nie miałaś kompletnie żadnych oporów, aby wykonać swoje zdjęcia NAGO! No muszę Ci powiedzieć, że jestem tego pewna, iż wielu Twoim czytelnikom opadłaby z pewnością szczęka ze zdziwienia!
A i owszem, zrobiłam to, ponieważ tak sobie pomyślałam, że przecież mówię, że kocham swoje ciało, każdą jego część… Zatem doszłam do wniosku, że powinnam chyba to również pokazać, a nie tylko sobie tak o tym mówić/ gadać… A tak naprawdę pomyślałam jeszcze, że przecież nie mam tak naprawdę się CZEGO przecież wstydzić!!! Jestem na serio dumna już nawet ze wszystkich blizn, jakie posiadam, bo wiem, że tak naprawdę każda z nich świadczy tylko o moim kolejnym doświadczeniu, które przecież uczyniło mnie jeszcze bardziej mądrą/ doświadczoną osobą!
Dodam może tylko, że to nie są przecież żadne zdjęcia pornograficzne! Tak wygląda po prostu obecnie moje ciało! Które, nie będę kryła, staje się każdego niemal dnia, coraz ładniejsze znowu…, bo bardzo nad tym pracuję! Ale nie tylko fizycznie, bo doskonale o tym przecież wiem, że jesteśmy całością, czyli jak zdrowie fizyczne ma wpływ na naszą psychikę, tak i na odwrót!
Zresztą jestem zdania, że każde ciało jest piękne, bo jest przecież nasze własne! I dlatego trzeba je szanować, ale też starać się o nie dbać, a ja to przecież nieustannie robię! Tu pomyślałam sobie jeszcze o tej rodzinie z Wiednia, u której pracowałam jako Au Pair… Oni przecież, a nie była to żadna patologiczna rodzina
[choć osobiście uważam, iż w każdej rodzinie jest jakaś patologia!], lecz jak najbardziej wykształcona, bo składająca się m.in. z lekarzy i prawników. A oni po prostu nie krępowali się absolutnie żadnej nagości! Nie ukrywali swojego gołego ciała również /a może przede wszystkim! / przed swoimi dziećmi, nawet wraz z nimi się kąpali…
Co u nas w Polsce, i to nie tylko w mojej rodzinie[!], było nie do pomyślenia…, że tak można robić… Bo przecież u nas, gołe było zawsze jakimś tabu
…. A poniżej moje fotki, które po prostu dziś sobie sama zrobiłam… Tak właśnie, NIE WSTYDZĘ SIĘ ABSOLUTNIE JUŻ SWOJEGO CIAŁA! I naprawdę mam to już gdzieś, co ktoś inny sobie o tym pomyśli! Tak właśnie wyglądam teraz i… jestem z tego dumna, bo najzwyczajniej w świecie KOCHAM JUŻ SIEBIE CAŁĄ!!! A pomyślałam jeszcze właśnie o tym, że może na któreś urodziny zafundowałabym sobie również jakąś profesjonalną sesję u dobrego fotografa! Może jakieś bardziej artystyczne moje akty
, a nie takie zwykłe stanie w pokoju, 😉. I to…, moi drodzy, ponownie musiałam do tych fotek przetrzeć te moje lustra w szafie, hehe, 🤭.


No dobrze, kochana moja, to choć już mamy teraz jakiś kolejny kawałek Twojego życia tu ujęty… Ale bardzo bym chciała, abyś powiedziała jeszcze raz wyraźnie Gracjanowi, by on to ewidentnie zrozumiał, o co Tobie chodzi???
Ok, ja również TĘSKNIĘ ZA MIŁOŚCIĄ I POCZUCIEM BEZPIECZEŃSTWA! Tak, jestem zdecydowanie bardziej odważną osobą… A zwłaszcza chyba teraz, po tym wypadku nadal mi to zostało… [czyli jednak będę traktowała to jako plus, buhaha, 🤣]. Ale nie będę kryła, że wciąż sporej rzeczy nie rozumiem/ na wielu także się po prostu JESZCZE 😛 nie znam i trudno mi jest np. bardzo [o tym wspominałam właśnie m.in. tej Bożence, z którą także mieszkałam w jednym pokoju na tych warsztatach], że czasem cholernie ciężko jest mi stwierdzić, że ten głos, który słyszę… jest głosem mojego serca, czy też intuicji… Bo przecież dobrze o tym wiem, że ten mój mózg/ moja głowa wciąż chyba jeszcze nie potrafi pracować tak dobrze… tak sprawnie itp…

Więc już czasem, na serio, nie wiem, czy to, co chcę zrobić jest słuszne… , czy może TYLKO mi się tak wydaje…, a w istocie jest to jednak jakieś … niepoważne/ niedojrzałe i dziecinne… A tu jeszcze moja fota, którą zrobiłam sobie dziś, siadając na chwilkę z rana na balkonie, jeszcze przed YOGĄ I GIMNASTYKĄ.
A później po niej… ahhh, nie będę już tego tu nawet mówić, co ja robiłam…🤦♀️ A wiesz, o czym sobie jeszcze teraz pomyślałam, myjąc zęby? Że może właśnie po tym, jak opublikowałam te moje nagie zdjęcia, wskoczy mi jeszcze poczytność tego wpisu, tym bardziej, buhaha, 😜🤣🤪.
boooszeee, byłam pewna, że wstawiłam to tutaj…, a teraz już, cholerka, nie widzę… To jeszcze, w takim razie, na sam koniec, już naprawdę resztką sił wstawiam to:



37:33 [czas z powyżej]+ 23:22:50 = ok. 62 min. tj. *** 1:02:… / 3:17:00 ***
(…)
Nadszedł już, kochani, WTOREK, 10.VIII.2021 i muszę powiedzieć, iż oznajmiłam Małej Mi, że teraz to właśnie JA zacznę ten wpis. Przyznać tu muszę, że u niej wydarza się naprawdę TAAAK WIELE RZECZY… Już Wam donosimy…, tak, jednak obydwie…, ponieważ ostatecznie uznałam, iż chyba zabrzmi to bardziej wiarygodnie, jak sama nasza bohaterka we własnej osobie opowie nam o tym, a ja będę wchodziła
tylko tak pomiędzy
, jak zwykle zresztą😉. To, co kochanie, zaczynamy?
Oczywiście, że tak, jak wiesz, staram się być zawsze przygotowana, jak najlepiej tylko mogę… A ponieważ w tej mojej głowie, mam wciąż CAŁĄ MASĘ TYCH MYŚLI I RZECZY…, więc powinnam to z siebie dalej wyrzucać
. To może zacznę od tego, co tu i teraz się u mnie wydarza/ wydarzyło, czyli właśnie dnia dzisiejszego…, kiedy to ponownie przeżyłam koszmarną wręcz noc…
Kochanie, ale pamiętaj o tym, aby pisać w taki sposób, aby każdy z Twoich czytelników, mógł/ był w stanie to zrozumieć. Także przybliż nam proszę, na czym polegała dokładnie TA KOSZMARNOŚĆ
tej Twojej nocki?
Już wyjaśniam…, ale w takim razie muszę ponownie cofnąć się o tych jednak kilka dni, a dokładnie do CZWARTKU, 05.VIII.2021, kiedy to otrzymałam od mojej rodzicielki smsa następującej treści:
Cześć Monia. Chciałabym wiedzieć czy aktualne jest żebyśmy z Kacperkiem przyjechali. Czy Ci pasuje. Jeśli tak, to kiedy? Bo przecież trzeba by się przygotować. Pomyśl, bo też musiałabym rozmawiać, żeby ewentualnie Kacpra przygotować.
Tego samego dnia jeszcze, jakąś godzinę później, czyli ok. 18. oddzwoniłam do niej w tej sprawie i zaczęłam jeszcze wyjaśniać, że ja po tym warsztacie czuję się wciąż TAAAAKA zmęczona i przebodźcowana tymi wszystkimi doświadczeniami/ wydarzeniami, które miały tam miejsce i potrzebuję najzwyczajniej w świecie ten właśnie weekend spędzić tutaj sama, bez żadnych ludzi [bo przecież w tygodniu wciąż uczęszczam na te zajęcia w OdNowie😉] Następnie zaś rzekłam, po zastanowieniu się, iż jest ten ich przyjazd do mnie jest oczywiście najbardziej aktualny i że, w takim razie, najbardziej pasuje mi CZWARTEK, 12.VIII.21.
Wtedy też odparłam, że spokojnie mogłabym z nimi spędzić ten czas właśnie do niedzieli, 15.08. Moja mama oczywiście się bardzo ucieszyła, bo jak mi rzekła, teraz ma jeszcze pieniądze odłożone na jakiś ewentualny wyjazd, a przecież obiecała swojemu wnuczkowi w te wakacje jakiś wyjazd nad morze! I tak, już kolejnego dnia po godz. 8, dostałam od niej takiego właśnie smsa:
Monia rozmawiałam z Kasią i ma przygotować Kacpra na wyjazd. Więc, tak jak rozmawiałyśmy. Tobie życzę kochana dobrego dnia pełnego pozytywów. Buziaki.
Nie odezwałam się naturalnie tego dnia do niej, bo pomyślałam, że przecież już to uzgodniłyśmy i mimo, iż wiem, że ona tak bardzo chciałaby, bym coś napisała… Choćby tylko, że: super, cieszę się
…, a dla mnie było to przecież oczywiste, że skoro zaproponowałam, iż w tym terminie, jak najbardziej mogą do mnie przyjechać, to nie mam już żadnej potrzeby, by coś jeszcze pisać [a dobrze to wiem, iż właśnie w ten sposób uczę ją nowych rzeczy/ nowego, bardziej dorosłego
i dojrzałego jednak zachowania!]
ALEXA FESER – WUNDERFINDER feat. Curse (Official Music …
Odczekałam tak właśnie do wczoraj, tj. 09.VIII.2021, kiedy to były 9-te URODZINY MOJEGO BRATANKA i właśnie wtedy, jeszcze przed południem wysłałam mu najpierw przez WhatsAppa takie oto kartki z życzeniami:
- Życzenia Urodzinowe dla dzieci Psi Patrol | Życzenia na Urodziny| piękne życzenia
- Kot-O-Ciaki | Grająca Kartka Urodzinowa! | Bajki dla dzieci | Epizod 1
- szczęśliwy urodziny piosenka | świętowanie urodzin | piosenki urodzinowe dla dzieci | Happy Birthday
Później zaś, dokładnie po godz. 14, zadzwoniłam do tego szkraba, by złożyć mu sama te życzenia 😊. Jak się dowiedziałam znajdował się właśnie u taty, czyli mojego brata i tam była również moja mama. A ja się zastanawiałam jeszcze, czy on wie, że w ten czwartek przyjeżdża ze swoją babcią do mnie, hehe. Oczywiście o wszystkim wiedział i powiedział mi, że już się bardzo cieszy i nie może się wprost doczekać! Ja odczuwałam właśnie taki wewnętrzy spokój i tym samym szczęście, zatem byłam automatycznie również w dobrym nastroju! A leżałam ponownie na balkonie, na swoim leżaku nago [tak, jak i obecnie :P]. I tak sobie z nim chwilkę porozmawiałam [a był bardzo rozmowny, opowiadał mi o 2óch kotkach, które teraz ma, jak i o tym, że na tym obozie karate zgubił swoje adki Nike i to mądre dziecko potrafiło sobie przetłumaczyć, że to były przecież TYLKO buty, czyli po prostu RZECZ!], a ponieważ byłam na głośnomówiącym, więc słyszeli mnie tak naprawdę wszyscy tam, tj. również Marcin/ Kamyk, jak i moja mama. A wtedy właśnie rzekłam do Kacpunia, że jak przyjadą z babcią, to będzie cudownie i zrobię, co tylko w mojej mocy, aby ten jego czas u mnie taki właśnie był.
Jakoś już pod wieczór jednak ten mój nastrój zaczynał być gorszy…
A czy, kochana moja, naprawdę uważasz, że tak po prostu on się taki stał, ot, tak sam?
No, proszę Cię! Przecież ja nie jestem głupia i doskonale o tym wiem, że miałam ku temu podstawy/ powody… Otóż podam tu znowu po prostu punkty/ hasła:
- chwilowy brak obecnie pieniędzy…,
- pusta lodówka
- zadłużenie u p. Piotra w warzywniaku, które właśnie dziś, wtorek, 10.08.21. dobiłam o kolejne 20PLN…
To może już tutaj przejdę od razu jak to było… Nie! Cholera jasna, przecież w takim razie, muszę się tutaj jeszcze cofnąć wstecz, do tego czwartku, 05.08., kiedy to przyjechała do mnie w końcu ta Maria, znajoma z tej plaży na Stogach… Powiem tylko już w WIELKIM SKRÓCIE, że po prostu tego dnia, jak mi napisała, że jednak nie przyjedzie do mnie o tej 12, tylko zapytała jeszcze, czy mi pasuje godz. 15, to ja w sumie się jeszcze nawet trochę ucieszyłam, bo pomyślałam, że w takim razie zdążę zrobić na spokojnie wszystko, co chciałam…
Ok, kochana moja, ale może już aż tak tego nie rozwijaj tutaj, tylko napisz najważniejszą rzecz, że stwierdziłaś, iż po tym, jak odkurzyłaś/ umyłaś podłogi i pomyłaś nawet wszystko w kuchni, to udasz się jeszcze do tego warzywniaka, po jakieś jedzenie również na poczęstunek do tej kawki… I właśnie wtedy wyjęłaś jeszcze te 50 zeta z tej poszewki w tym swoim jaśku, którego już nawet tak pięknie tuliłaś i wyobrażałaś sobie, że te pieniądze już teraz zawsze do Ciebie płyną i nigdy ich nie ubywa.
Dokładnie tak było…, pamiętam tylko, że właśnie już tego dnia, okazało się, że wydałam nawet więcej niż te 50zeta🤦♀️🙄🙅♀️ i wracałam już taka niemal wściekła z tym ciężkim plecakiem i ponownie wzywałam na pomoc Gracjana i jego jednak rozsądek! Byłam już bowiem TAK CHOLERNIE WŚCIEKŁA NA SIEBIE, za to, co zrobiłam!
No dobrze, moja droga, ale pomyśl o tym, że miałaś ponownie za sobą prawie kompletnie nie przespaną nockę! Poza tym, zauważ, iż kochany p. Piotr zaproponował Tobie, że w takim razie, skoro nie masz tyle pieniędzy, to on i tak Ci wszystko już sprzeda/ wyda… Tylko, że, jak to się wyraził, „na zeszyt”, czyli wpisał po prostu sobie w swoim notatniku, ile Ty masz tych pieniążków mu do oddania jeszcze i zapisał to Tobie również na tym rachunku, byś wiedziała!
Tak właśnie było…, aż znowu nie mogłam wprost w to uwierzyć, że coś takiego właśnie się dzieje… Tylko, że następnie, już wracając do domu, myślałam o sobie, że jestem tak debilną wręcz osobą, która przecież wyszła znowu z założenia: postaw się, a zastaw się… 🤦♀️ Tego już nawet nie chcę kończyć…
I bardzo dobrze! Przejdźmy w takim razie do dnia dzisiejszego, o którym również masz przecież co opowiedzieć!
A o czym to ja niby nie mam co opowiadać?😜 Przecież u mnie, non stop niemal coś się wydarza i dzieje… 🤪. Tak więc, dziś, jeszcze z rana, jak już luknęłam na końcową zawartość mojej portmonetki [15 zeta w drobnych…] i będąc pewną, że mam jeszcze te niecałe 30 zeta na karcie… postanowiłam, że jednak udam się do tego sklepu i coś tam kupię…
Dobrze, moja droga, ale myślę, że nie powinnaś pomijać tutaj jeszcze tej jednak wyżej wspomnianej koszmarnej
nocy. Wyjaśnij nam to proszę!
Otóż, wiedziałam, że przecież w ten czwartek ma przyjechać do mnie moja mama z Kacperkiem… A ja jeszcze wczoraj, kurna, rzekłam takie rzeczy…, że zrobię, cholera wszystko, co w mojej mocy, aby ten ich pobyt u mnie był tak wyśmienity… A teraz po prostu… pusta lodówka u mnie…, nawet nie mam przecież żadnego chleba 🤷♀️, bo bardzo rzadko go w ogóle jadam… boooszeee, poczułam się nagle tak z tym wręcz strasznie, bo dobrze wiem, jaka jest moja mama… Dla niej, jak pusto w lodówce, to niemal brak podstawowego pokarmu, czyli tym samym również brak bezpieczeństwa…
boooszeee, a jeszcze myślałam o tym, że jak miałabym to jej wytłumaczyć/ i czym niby?/ że ja nie przesypiam normalnie jednak tych nocy, więc to jest naturalne, iż po prostu odczuwam zaraz zmęczenie… I właśnie wtedy pomyślałam sobie, że w takim razie, po jaką cholerę ja zapraszam tu jeszcze tego mojego chrześniaka [i… TAK MU NAKŁAMAŁAM W JEGO URODZINY DO SŁUCHAWKI!]
Ale, kochana, dlaczego uważasz, że nakłamałaś? Przecież powiedziałaś czystą prawdę, bo dobrze Ciebie znam, że zrobisz wszystko, aby ten jego i Twojej rodzicielki pobyt u Ciebie był jednak bardzo fajny!
No, ok. powiedzmy, że zrobię, albo inaczej: postaram się zrobić z mojej strony wszystko, aby tak właśnie było! Ale jest przecież oczywistym, że jak tak nie dosypiam, to będę od razu zmęczona, więc tym samym nie będę miała wcale tyyyle energii dla tego pełnego życia chłopca! A przecież doskonale o tym wiem, że będąc z nim po prostu MUSZĘ być wypoczęta, to jest bowiem dla mnie zawsze warunkiem, aby czuć się dobrze… Poza tym, wiem, że takie dziecko przecież wszystkiego jeszcze nie rozumie… i co mi po tym, że powiem mu, iż jestem zmęczona i muszę odpocząć… Przecież tym samym wiem, że go zawiodę, bo to dziecko oczekuje, że choć u mnie spędzi ten czas wyjątkowo…
Ok, moja droga, ale zróbmy sobie może jeszcze teraz przerwę, bo dostrzegam to bardzo dobrze, że teraz jej właśnie jeszcze potrzebujesz. A przecież dziś nie jadłaś nawet żadnego obiadku! Zatem może odgrzej sobie tą ostatnią warzywną zupkę, którą wyjęłaś dziś właśnie z zamrażalnika… Do tego z pewnością będziemy coś dalej tutaj na kompie oglądać… A następnie, jak już choć troszkę dojdziesz do siebie i odsapniesz
, to zajmiemy się kontynuacją tego, ok?
Sido – Tausend Tattoos (prod. by Djorkaeff & Beatzarre)/ Ray LaMontagne – Such A Simple Thing (Official Audio)
//////////
Ok, już się posiliłam, to kontynuuję dalej… W międzyczasie naturalnie, właściwie jeszcze od samego rana…, zaczęłam znowu oglądać te filmiki Gracjana: tzn. nie pamiętam już dokładnie tytułu, ale w mojej komórce mam wpisane: movie of Gracjan o przekonaniach… Aaaa nie! Już jednak znalazłam, mam to na moim @, a mianowicie: JAK TWOJE PRZEKONANIA ZMIENIAJĄ TWOJE MOŻLIWOŚCI, później jeszcze ten: CO ZROBIĆ KIEDY DOPADNĄ CIĘ WĄTPLIWOŚCI (PRZEBUDZENIE ŚWIADOMOŚCI), a teraz zaś, właśnie wieczorem: JAK ZMIENIĆ OGRANICZAJĄCE PRZEKONANIA, oraz ODPOWIEDZI NA PYTANIA, KTÓRE ZADAJESZ SOBIE CODZIENNIE [nie do końca, bo nur do 10:49]
No dobrze, moja kochana, ale pamiętaj o tym, co miałaś tu skończyć…
Ale MUSZĘ wprost tutaj dodać, że ten człowiek [Gracjan] ma taaaak niesamowitą tą wiedzę, Boże, jak on mi nią imponuje, tą swoją nie tylko wielką wiedzą, ale też taaaak maksymalnie poszerzoną wręcz świadomością i rozumieniem!
Ok, to teraz już wracam do kontynuacji tego dnia…, choć szczerze mówiąc nie wiem, czy to jest aż takie ciekawe, bo chciałam tu jeszcze tylko dodać następującą rzecz: że ja BARDZO CHCIAŁABYM WIĘCEJ CZYTAĆ i właśnie poprzez te książki dalej poszerzać swoją wiedzę i ją zgłębiać…, ale cholerka, nie mam po prostu już na to najzwyczajniej siły…, a często nawet czasu…
No dobrze, ale za chwilkę powrócę do tego, co tylko zaczęłam, ale nie dokończyłam! Lecz przenieśmy się jeszcze do mieszkania, bo tu zaczyna być już chłodno…
/////////
Już przemieściły się do środka, do mieszkania…, ale stwierdziły, że jednak pora już odpocząć i położyć się najzwyczajniej w świecie do spanka i medytacji…
Ale może, skoro zrobiłam sobie tą melisę i teraz ją właśnie piję, to choć podokańczam jeszcze to, co mogę…. A teraz tak bardzo leje + nawet i błyski, a także potworne grzmoty… A ja czuję wciąż taki niesamowity wręcz ciężar z płaczu we mnie… i to właściwie już od dobrych kilku dni nie może on ze mnie wyjść… Dobrze to wiem, że nie powinnam mieć długo włączonego kompa, przed spaniem… Ale, no cóż… Ja naprawdę wiele tych rzeczy wiem/ jestem świadoma…, tylko, cholera, wciąż nie potrafię tego jednak stosować…
Kochanie, nie mów tak, ze nie potrafisz! Dobrze wiesz, że wciąż tak bardzo potrzeba Tobie jeszcze tutaj pomocy, ale wcale nie tylko do tego, aby ktoś to Ci mówił i pilnował bardziej tego Twojego porządku dnia, tylko przede wszystkim kogoś, z kim mogłabyś dzielić te wszystkie swoje obowiązki, kto, choć trochę byłby w stanie Ciebie odciążyć z nich!
No dobrze…, to jest niemal oczywiste…, że kogoś takiego właśnie mi tu wciąż brakuje… Ja naprawdę nie potrafię tego kompletnie pojąć, dlaczego tak bardzo czuję jakiś jednak związek
z tym Gracjanem… Tak bardzo marzę o tym, by być właśnie z tak mądrym i świadomym tylu rzeczy mężczyzną! Poza tym, jak słucham jeszcze czasem jakichś tych jego starszych nagrań, to nie mogę wprost wyjść z podziwu, że on już wtedy tyle wiedział!

Ok, to już Go chyba jednak pochwaliłaś… Nie wiem, czy wystarczająco dla niego…, ale musisz przyznać, że nie zawsze na to po prostu zasługuje, bo czasem Ciebie przecież niemal maksymalnie zawodzi i złości tymi swoimi nagraniami… Zwłaszcza tym, że odnosiłaś niejednokrotnie także wrażenie, że ok. ma tak ogromną tą wiedzę i świadomość, ale DLACZEGO NIE POTRAFI ROBIĆ TEGO, CO MÓWI/ TWIERDZI… A miałaś przecież takie momenty, kiedy Ty tak bardzo potrzebowałabyś właśnie wsparcia i potrzymania/ poprowadzenia
za rękę…
Tak naprawdę, to mam już dość takiego porozumiewania się
na odległość i to nawet nie poprzez @, smsy czy telefony… tylko ja zawsze muszę się, cholera, domyślać, że on kieruje to do mnie… Uważam, że kto jak kto, ale ja potrafię wiele zrozumieć i niczego nie chcę tutaj wymuszać… Dlatego odniosę się jeszcze tylko do tego, o czym wspomniałaś… , a mianowicie tej teorii i zastosowaniu jej w praktyce… Miałam na to wspaniały wręcz przykład na tych warsztatach właśnie, kiedy to taka wręcz zdumiona, usłyszałam później z ust tej Agi Szamanki
, że ona od 25 chyba lat jest buddystką i dokładnie tak dużo już wie… A ja taka zdziwiona wtedy do niej podeszłam i ona mi mówi, że teoria to niestety nie to samo, co praktyka… Bo co z tego, że WIESZ, jak później okazuje się w życiu, że jest to jednak cholernie trudne do zastosowania…
Ale, cóż jeszcze chciałam wspomnieć, że jednak mam już tyle lat, ile mam… Choć właśnie tam na tych warsztatach NIKT nie powiedziałby, iż mam już tyle wiosen na swoim koncie,😉. Aż taka Ewa podeszła do mnie jeszcze, po którymś dniu tych warsztatów i zaczęła rozmawiać ze mną właśnie o tym. Oznajmiła mi, że była w ogromnym niemal szoku, jak usłyszała, że mój wiek to 39 lat, ona, jak rzekła dałaby mi max. 27, hehe, 😋. Lecz kontynuuję dalej: Otóż doszłam do wniosku, że nie mam już zamiaru dalej szukać… Zresztą, już o tym przecież nie raz pisałam, że uważam, iż na temat tego, jak powinna wyglądać MIŁOŚĆ i związek dwóch kochających się osób, mamy z Gracjanem, co najmniej podobne, jak nie takie samo wręcz zdanie!
Dobrze, moja Ty cudna, to teraz może jeszcze tylko szybciutko wspomnij, jak dziś już po obudzeniu się siadłaś normalnie na tą swoją poduszkę do medytacji i przez te 20 minut błagałaś wręcz WSZECHŚWIAT/ BOGA o dalsze siły i wsparcie/ wskazówki do działania… A wtedy właśnie doszły do Ciebie następujące słowa:
KOCHANA MOJA, ALE TY PRZECIEŻ NIE MUSISZ O NIC PYTAĆ, TY DOSKONALE WIESZ JUŻ, CO MASZ ROBIĆ I WŁAŚNIE TO WYKONUJESZ, NIEMAL NATYCHMIAST! A KTO DOSZEDŁ DO WNIOSKU, PO TEJ CIĘŻKIEJ JEDNAK NOCY, GDY TAK INTENSYWNIE ZNOWU MYŚLAŁAŚ O TYM POBYCIE U SIEBIE TWOJEJ MAMY I KACPRA…, BO OCZYWIŚCIE TY, MOJA DROGA, ZNOWU CHCIAŁAŚ WZIĄĆ CAŁĄ NIEMAL ODPOWIEDZIALNOŚĆ TYLKO NA SIEBIE, ZNOWU WSZYSTKO NA SWOJE BARKI! I ZACZĘŁAŚ TAK INTENSYWNIE O TYM MYŚLEĆ, LECZ PAMIĘTAŁAŚ JEDNAK, BY NICZYM SWOJEJ RODZICIELKI NIE MARTWIĆ, DLATEGO WŁAŚNIE JESZCZE Z RANA, PO TYM, JAK OBLICZYŁAŚ, ILE MASZ TYCH PIENIĄŻKÓW I NASTĘPNIE BYŁAŚ PEWNA, ŻE WCIĄŻ NA TEJ KARCIE MASZ TE PRAWIE 30 PLN, UDAŁAŚ SIĘ JEDNAK DO WARZYWNIAKA, BO STWIERDZIŁAŚ, ŻE NIE CHCESZ ROBIĆ ZŁEGO WRAŻENIA NA SWOJEJ MAMIE. A DOSKONALE JĄ PRZECIEŻ JUŻ ZNASZ I DOBRZE WIESZ, JAKĄ ONA JEST OSOBĄ…, PRZEJMUJE SIĘ TYLOMA RZECZAMI. A TY CHCIAŁAŚ PO PROSTU, ABY CHOĆ TUTAJ SPĘDZIŁA TAKIE NAPRAWDĘ WAKACJE I PRZYJEMNY TEN CZAS.
Tak właśnie było! Postanowiłam po prostu, że znowu to ja sama sobie ze wszystkim poradzę! Jednak, jak zobaczyłam, że w mojej torebce nie mam nawet tej karty… To pierwsze co, pomyślałam sobie, no zajefajnie
… i to jeszcze, cholera, właśnie teraz… Ale za niemal chwilkę, przyszło mi na myśl, że przecież nawet, jeśli bym ją gdzieś zgubiła…, to na całe szczęście nie ma tam już nawet 30 zeta, hehe, 🤭.
boooszeee, a to są właśnie te momenty, które mi jeszcze dodatkowo odbierają ten spokój… te cholerne trudności z tą pamięcią!!! Bo już taka tym wszystkim zmęczona, zaczęłam nawet szukać i w jakichś innych mniejszych torebkach i nawet już mi do głowy, takiej zdesperowanej w tym momencie, przyszło, że może wsadziłam do kieszeni jakiegoś ciucha… Ale wtedy właśnie, myślę sobie, ale kurna jakiego???🤷♀️ I weź teraz szukaj…🤦♀️ Dżizas, to było dla mnie potworne wręcz znowu uczucie… takiej totalnej niemal niemocy…
Ale spójrz, kochana moja, jednak to się pomyślnie rozwiązało, bo odnalazłaś tą kartę! Leżała sobie po prostu w szafie…, gdzie zawsze ją kładłaś, jak jechałaś gdzieś dalej, np. nad morze…
No, na całe szczęście tam była…, hehe,😋. Ale w ogóle to jeszcze sobie tylko obczaiłam przed wyjściem, co by mi się w pierwszej kolejności przydało… A doskonale wiedziałam, że muszę zakupić przede wszystkim cytryny! Pomyślałam jeszcze o jabłkach, marchewce… i w sumie takich rzeczach, które mogłyby jednak postać dłużej, jak jaja, mleko, kefir, maślanka, jogurt…
I tak właśnie zaczęłam to kupować u p. Piotra mówiąc, że teraz niestety jeszcze nie jestem w stanie mu oddać tego długu…, ale rzekłam, że zrobię to z pewnością do końca tego tygodnia. Oznajmiłam także, iż za te zakupy, chciałabym zapłacić częściowo gotówką a częściowo kartą… Odpowiedział mi, jak zwykle, że nie ma najmniejszego problemu 😊. Wtedy też wyjęłam te moje drobniaki z tej portmonetki, a resztę rzekłam, iż zapłacę kartą… Ale, cóż się okazało? Że transakcja została po prostu odrzucona… i tak 2x… Oooo boooszeee, przed chwilką jeszcze sprawdziłam AKTUALNY STAN KONTA TO JEDNAK 13PLN… To teraz już jest jasne… W każdym razie, wspaniały p. Piotr, powiedział mi [bo już zaczęła się za mną tworzyć jednak kolejka…], że w takim razie mi to wyda, a dopisze ten mój dalszy dług dalej na tą listę po prostu…
Tak, moja droga, widziałam Ciebie, jaka z jednej strony ucieszona, że ten p. Piotr taaaak Tobie pomaga, z drugiej zaś wracałaś do domu już taka zmarnowana wtedy właśnie … Bo nie dość, że nie uregulowałaś tamtej zapłaty [a Ty bardzo nie znosisz mieć długów!], to jeszcze zrobiłaś sobie kolejny… I wtedy właśnie, już po prostu, nie mogąc z tego wszystkiego, zadzwoniłaś jeszcze tylko do swojej rodzicielki, by ją najzwyczajniej w świecie poinformować, że nie masz w domu nawet chleba. A dobrze wiedziałaś, iż Twoja mama to wie, że Ty na codzień go raczej nie jadasz, więc wiedziałaś już, iż tą wiadomością nie wywołasz w niej raczej jakiegoś strachu
😛
Po czym dodałaś, że do niego także niczego nie masz… Choć tu tak naprawdę, jak coś takiego jeszcze miałaś kanapkowego
, to zużywałaś to najczęściej albo do Wrapa, albo ewentualnie do chrupkiego pieczywa jeszcze. A teraz poinformowałaś tylko, aby wiedziała, że już niczego takiego nie masz właśnie. Rzekłaś także, że wracasz z warzywniaka, gdzie zakupiłaś podstawowe rzeczy, ale już nic nie wspominałaś o tym, iż tam się także zadłużyłaś…
Dokładnie tak było. Już nic jej o tym nawet nie powiedziałam…, bo pomyślałam sobie i po co niby miałabym mówić coś takiego? Zatem tylko jej rzekłam, by po prostu wiedziała, na czym stoję, że się tak wyrażę… A ona mnie wtedy tak niemal totalnie zaskoczyła… Bo nie było z jej strony żadnych pytań, co ja robię z tymi pieniędzmi/ na co je tak wydaję…itp. I później po naszej rozmowie, jak już wtedy poczułam, jakby wręcz kamień spadł mi z serca! Bo tak strasznie się już tym przejmowałam znowu i na sam koniec tej naszej rozmowy, właściwie jej podziękowałam za wsparcie. Po czym, jak już dotarłam do domu, to czytam takiego właśnie smsa od niej:
Hej Monia, więc oczywiście o nic się nie martw. Ja będę wszystko kupować do jedzenia. Najważniejsze, że będziemy mogli z Toba pobyć. Nie stresujemy się, bądźmy wyluzowani, abyśmy ten czas spędzili miło i radośnie. W końcu tak mało się widzimy. Pa i do zobaczenia. Buziaczki.
Po czym ja jeszcze, wysłałam jej taką wiadomość, wraz z moją fotką:
Dziękuję mamo, nawet nie wyobrażasz sobie, jaką ulgę mi sprawiasz tymi słowami… I to wcale nie chodzi tu o to, że to Ty masz coś kupować, ale że też tak uważasz, że to są TYLKO rzeczy materialne, a najważniejsi jesteśmy przecież MY i nasz wspólnie spędzony czas
Na co ona z kolei dalej odpisała:
Córcia było tak, że nieraz też już nie miałam pieniędzy. A Ty przecież ile razy nam coś kupowałaś. Ja to rozumiem i przecież możemy się wzajemnie wspierać. W końcu z myślą o wyjeździe też muszę mieć pieniądze, inaczej bym się nie wybierała. A wiec jest ok. Dobrego dnia kochana.
No widzisz, moja droga, czyli jednak wspaniale wręcz się to rozwiązało! Bo mama Ci rzekła, iż o to masz się akurat w ogóle nie martwić. Ona będzie tutaj także przecież kupować, co trzeba, a zresztą, jak sama powiedziała [czym Ciebie znowu totalnie niemal zaskoczyła!] jakieś obiady i tak będziecie jeść głównie na mieście 😊.
boooszeee, nie wiesz nawet, jak ja marzyłam o tym, aby coś takiego od mojej mamy usłyszeć! Poczułam nagle TAAAAKĄ ULGĘ, że jestem po prostu odciążona… I tak, jak napisałam jej powyżej, mi nie chodziło absolutnie o to, aby ona mi napisała, że ona będzie za wszystko płaciła. Tylko cały czas tak bardzo myślałam o tym, aby po prostu razem z Kacperkiem potrafili się choć skupić przede wszystkim na tym, że są nad morzem i tym się właśnie cieszyli przede wszystkim! Przecież to nie jest AŻ takie istotne to jedzenie, pomyślałam sobie… I ona właśnie w tych smsach mi wszystko napisała… Dokładnie to, co ja chciałam usłyszeć!!!
Więc, ok, teraz już to skończyłam, także zabieram się jeszcze do medytacji… i tę noc, po prostu już to odczuwam, że będę spała znacznie spokojniej, niż te wszystkie niemal ostatnie, po powrocie z tych warsztatów!
Czyli, spójrz, tak naprawdę już spełnia się dalej ta kolejna Twoja intencja…
Tak właśnie, a teraz będę jeszcze dalej pracować
nad kolejną ważną, a właściwie tą moją PRIORYTETOWĄ! Dotyczącą MIŁOŚCI MOJEGO ŻYCIA! Bo pomimo, że już sama siebie również kocham, to po prostu potrzebuję jeszcze wsparcia… To jest przecież całkowicie naturalne, że nikt nie chce być sam!


No dobrze, jest prawie 22, to teraz już mogę całkiem na spokojnie, oddać się tej magicznej
medytacji! I postanowiłam już sobie nie powtarzać więcej, że tych nocy się boję… Bo nie chcę przecież, aby tak rzeczywiście było! I to są właśnie takie dni, kiedy jednak udało mi się to jeszcze jakoś inaczej wykreować! A dodać tylko muszę, iż również dzisiaj przesłałam wiadomość do Gutka o następującej treści:
Arku, proszę Cię, dopilnuj, aby od tego miesiąca alimenty wpływały mi już bez żadnych opóźnień. Z góry dziękuję!
Widzisz, moja droga, jaką Ty jesteś niesamowicie zaradną osóbką! To teraz już masz 2 minutki do godz. 22, zatem zmykaj już do spanka i medytacji!
(…)
Kochana moja, zauważyłam, iż zrobiłaś to, co zwykle, hehe = czyli po prostu zmieniłaś ponownie tą muzykę tutaj na dłuższą, znowu tak już na zaś
, bez nawet sprawdzania tego…
Oczywiście, że tak, bo… szkoda mi, jak zwykle, na to czasu… Dziś jest przecież już ŚRODA,11.VIII.2021, a od jutra mam mieć u siebie moich gości, tj. mamę z Kacperkiem!
No właśnie, moja droga, to może wspomnisz jeszcze, choć tak mniej więcej coś na ten temat…
Wiesz, nie wiem, czy to będzie TYLKO na ten temat właśnie…, nie z całą pewnością nie tylko! Bo naprawdę nie będę pisała już niczego więcej o tych moich nockach…, którym nadal przecież brakuje wiele do ideału… 😛 Tak, pomimo, iż wczoraj pisałam, że czuję
to, po tym, jak już z siebie to wszystko jednak na tym blogu wyrzuciłam, iż od teraz już ten mój nocny odpoczynek powinien się unormować… Jedyne, co mogłabym teraz powiedzieć to: 🤪.
Przepraszam, ale przed chwilką dzwoniła jeszcze do mnie Ewcia D. z tych warsztatów, która również jest z Gdańska i… chciała mnie właśnie wyciągnąć gdzieś… z domu, może do Sopotu… Jednak jak usłyszała, że teraz pracuję właśnie nad tym wpisem, bo od jutra mam już mieć u siebie moją rodzinkę, to rzekła mi w takim razie, bym się odezwała, jak już oni wyjadą. A w ogóle to jeszcze dziś zostawiła mi na Messengerze wiadomość ta Maria, która była u mnie wtedy w czwartek, bym jej napisała, co u mnie, jak będę miała ochotę…
Ok, moja droga, z całą pewnością to jeszcze zrobisz…, ale ja doskonale to widzę, iloma Ty rzeczami tutaj ponownie teraz chciałabyś się podzielić… To może troszkę Ci w tym pomogę jeszcze, wypisując po prostu te nasze hasła/ punkty
:
- 3:30 – WC
- po powrocie do łóżka
ROZMOWA ZE WSZECHŚWIATEM
i m.in. Twoje słowa DZIĘKUJĘ ZA TEN CUDOWNY JUŻ DZIEŃ, 😛 - müsli [koniecznie napisać o tych pojawiających się CYFRACH!] = tu np. ponownie ta 11 🌟i filmiki Gracjana: JAK DZIAŁA SAMOSPEŁNIAJĄCA SIĘ PRZEPOWIEDNIA 17 sty 2019/ JAK PROGRAMOWAĆ POZYTYWNIE SWOJĄ PODŚWIADOMOŚĆ 18 sty 2019
- 12:20 go to warzywniak, oddać dług! wyszła z home, zaczęło lać i.. jednak się wróciła i przebrała…
- 14:10 – 15:02 = odpoczynek ponownie w piżamie w łóżku
- po czym przygotowanie sobie
odjechanego
Wrap`ai od 15:52 do ok. 16:08 jego konsumpcja i kolejne filmiki Gracjana: JAK PRZEJŚĆ Z POCZUCIA BRAKU W POCZUCIE DOSTATKU/ CO ROBIĄ BOGACI LUDZIE 17 mar 2019




Tak właśnie było…, jeszcze się do tego odniosę, ale najpierw pójdę nam jeszcze zrobić kawkę… i doniosę tylko, iż dziś otrzymałam także takiego @ od mojej mamy:
Monia, my mamy jutro pociąg o 11: 47 to w Gdańsku ma być godz. 13:06. Mamy już bilety kupione . Oby była lepsza pogoda, bo u nas pada z przerwami. Ty nie musisz przyjeżdżać na dworzec. Bo my zanim gdzieś wyjdziemy to musimy zostawić bagaż . Kacper jest już u mnie. Mama na mu dowieźć jeszcze ciuchy. To do jutra dziecko. Pa. Buziaki
No dobrze, kochana, ale pozwól, że pomogę Ci troszkę w tej kuchni, bo widziałam doskonale, iż do kawki zakupiłaś także dziś kawałeczek arbuza, więc ja się zajmę rozkrojeniem go!
//////////
LEMO – So wie du bist (offizielles Video) – YouTube
Ahhh, kochani, wypiłyśmy już dawno oczywiście tą kawę, bo dokładnie była to 18:30. I do tego oczywiście oglądałyśmy sobie Gracjana ten właśnie filmik: Jak przekonać swoją podświadomość że jesteś zaje***ty 2 gru 2020… Moi drodzy, przed chwilką dzwoniła nasza gwiazda
do swojej rodzicielki i powiedziała, że już kupiła truskawki, twaróg i serek homogenizowany, zatem obiadek to ona jutro zrobi w domu dla nich właśnie.
Dokładnie to jej powiedziałam… Wiesz, zastanowiłam się jeszcze chwilkę, o czym powinnam ją dalej poinformować… I tak naprawdę jej rzekłam, że to jest mi nawet na rękę, abym nie musiała przyjeżdżać po nich na dworzec, bo wówczas zajęłabym się jeszcze przygotowaniem tego obiadku właśnie. A poza tym to muszę także przecież jeszcze odkurzyć, bo 1 osoba będzie zmuszona spać na podłodze, tzn. stwierdziłam, iż będę to oczywiście ja, hehe.
Może jeszcze tylko teraz odniosę się choć do tych zamieszczonych powyżej fotek… Na tych zdjęciach w niemal doskonały sposób widać, jaka jestem już opalona! Dalej zaś widać kurkumę i kardamon, umieszczony przeze mnie właśnie w tych słoiczkach… A najlepsze było przecież to, iż jak dziś chciałam nam robić tą poobiednią kawę, to szukam tego kardamonu i myślę sobie, no cholera, już chyba zużyłam cały! I właśnie wtedy przyszło mi do głowy to olśnienie, że przecież już właśnie wczoraj zajęłam się przesypaniem go także do takiego samego słoiczka, w którym umieściłam wcześniej także tą kurkumę 🤦♀️.
Bilderbuch – Baba (official) – YouTube
////////
Zeszła już dawno z tego balkonu, gdzie Mała Mi przesiadła się na chwilkę, aby zadzwonić jeszcze do swojej rodzicielki i oznajmić jej powyższe. Zdążyła pomyć także naczynia. I kochani, ona naprawdę już nie wie za bardzo, od czego tu ma teraz zacząć…
Kochana moja, to może od tego, co jest dla Ciebie teraz najważniejsze! Czyli sama wiesz, o czym/ o kim mówię… 😉
Tak, doskonale to wiem…, również chciałabym się bardzo odnieść do tych filmików Gracjana, więc może tak na samym wstępie odniosę się do tego filmiku, do którego uczyniłam już na moim @ notatkę…, a mianowicie, mam tutaj na myśli choćby ten: CO ROBIĄ BOGACI LUDZIE. Otóż… hmmm… tak sobie to oglądałam i zaczęłam sobie myśleć, że ja przecież, jak nic, jestem już w tej ekspansji!
Bez dwóch zdań, moja droga i myślę, że ten mądry i inteligentny jednak mężczyzna, jeśli Ciebie tu czyta, powinien już doskonale o tym wiedzieć! Z takich jedynie ostatnich rzeczy, jakie mi tu do głowy przychodzą…, to choćby to:
- wyjście po te zakupy, nim jeszcze przyjechała do Ciebie w czwartek właśnie ta Maria
, Twoje
postaw się a zastaw się
, czyli kompletnie nie myślałaś wtedy o sobie, tylko właśnie bardziej o tym, jak jeszcze również jej też sprawić tą przyjemność! - Następnie zaś, dzisiaj [środa, 11.08.21], jak już przelałaś sobie jeszcze trochę tych pieniędzy ze swojego konta oszczędnościowego, by móc w końcu oddać ten dług panu Piotrowi, a przy okazji wymyśliłaś przecież, iż nie będziecie musieli nigdzie jechać na obiad, tylko Ty w dzień przyjazdu Twoich gości, ugotujesz w domu makaron i zrobisz go z truskawkami właśnie, dlatego m.in. zakupiłaś również także i trochę tych truskawek, a resztę miałaś przecież już w domu pomrożone… Wzięłaś też i kawałek tego arbuza, oraz jeszcze 2 banany oraz kostkę twarogu półtłustego, a także 2 serki homogenizowane waniliowe, bo pomyślałaś, iż mogą one bardzo smakować przede wszystkim Kacperkowi!
- zostawiasz często jeszcze jakieś napiwki groszowe u p. Piotra właśnie, mówisz mu po prostu, aby już jakichś grosików Tobie nie oddawał = zauważ, iż przez to zbudowałaś już w sobie tak naprawdę to „bogactwo wewnętrzne”, bo jak wiadomo, Ty także nie zawsze możesz sobie na wszystko pozwolić, a mimo to dzielisz się z innymi!
- a w dodatku przecież, zawsze też, kiedy tylko możesz, pożyczasz kaskę swojemu bratu! Zatem Ty, kochana, wciąż myślisz o innych i jak tylko możesz, to się z nimi dzielisz tym, co masz!!!
- poza tym, pamiętaj wciąż o tym, że zostawiłaś jednak wciąż, pomimo wszystko, ten banknot 10 złotowy w poszewce, 😉.
Do którego się tak ładnie przytulasz i nie zamierzasz go absolutnie już wydawać! Stwierdziłaś, że pokażesz/ nauczysz tego także swoją mamę, która jest przecież w nieustannym braku…, czyli w tzw. „
SKÓRCZU
„
Ale tu muszę jeszcze dodać, czym mnie właśnie dziś jeszcze ta moja mama rozbawiła niemal… , jak przesłała mi ten właśnie filmik przez Messenger ‚a: GAŁKA LODÓW NA 3 WAFELKI | JANUSZ NAD MORZEM= wpiszcie to sobie błagam na YT, to przysięgam padniecie ze śmiechu, buhaha, 🤣. Po czym udostępniam Wam tu jeszcze naszą konwersację:
Posłuchaj tego, my też tak jutro będziemy kupowali.
Wysłałaś wiadomość Dzisiaj o 19:54
Widziałam, buhaha
Maria wysłał(a) Dzisiaj o 19:54

Leję mamo
Śmiechu warte
W każdym razie, dodam tylko, że moja rodzicielka już mi przelała 50PLN na konto, mimo, że ja kompletnie tego nie chciałam! Ponieważ przecież przelałam sobie tą kaskę, póki co, z tego konta oszczędnościowego [a jej rzekłam, iż pożyczyła mi koleżanka w tej OdNowie właśnie, gdzie przecież codziennie chodzę :P] I w sumie ustaliłyśmy, że ona jutro przyjedzie od razu do mnie do domu z Kacperkiem, zabierze tylko parę kromek chlebka na kolację i ewentualnie śniadanie następnego dnia, oraz serek plasterek
[ulubiony jej wnuczka], a u mnie zjemy sobie ten makaron z truskawkami i już tego dnia wyjdziemy się ewentualnie przejść na tą dolinkę, a od PIĄTKU już zaczną się te nasze wakacje
, czyli jakieś wyjazdy nad morze itp.
Kochana, chciałam jednak tutaj jeszcze coś dodać… , coś, moim zdaniem znowu bardzo ważnego i wprost nieprzeciętnego! A mianowicie: Ty nawet o tym, szczerze mówiąc, nie myślisz i tego też kompletnie nie rozkminiasz
, a już z całą pewnością się nad tym nie zastanawiasz… Tylko po prostu to niemal od razu jakoś intuicyjnie wykonujesz! Wielokrotnie nawet nie dywagując nad tym, czy to egoizm, czy altruizm, itp. …
A pamiętasz jeszcze dalszą część tego nagrania…, jak uczyniłaś aż sobie kolejną z tego notatkę? A mianowicie dokładnie od tego czasu [8:30], później zaś [16:30]
Oczywiście, że tak! Za chwilkę zacznę tu Go cytować, ale muszę przyznać, że ja już teraz uważam się za osobę, która doświadcza tego dostatku we wszystkim! No ok., może jeszcze nie we wszystkim… tak naprawdę…, bo wciąż ktoś, patrząc na mnie całkiem z boku, mógłby raczej z pewnością stwierdzić, że padło mi chyba już całkowicie na głowę…, bo przecież ja tak naprawdę mam bardzo niewiele… I tutaj właśnie pasuje teraz idealnie, bym zacytowała to, cóż twierdzi Gracjan:
[8:30] JEŻELI MASZ MAŁO PIENIĘDZY… , TO NIE POZWÓL, ŻEBY TEN BRAK PIENIEDZY, ODEBRAŁ CI DOSTATEK… JAK MASZ OKAZJĘ I MOŻESZ, POMÓC KOMUŚ JAKĄŚ MAŁĄ KWOTĄ (..) TO WTEDY TYM BARDZIEJ W TAKICH SYTUACJACH DAJESZ, POSTAWISZ TEJ OSOBIE… (…) JAK JESTEŚ W TAKIM STANIE EKSPANSJI (nawet, jak nie dasz pieniędzy, to możesz dać przecież humor/ dobre samopoczucie…)
Ja jednak pomimo to, że wciąż jeszcze nie jestem w żadnym związku, to będę jednak twierdziła, że już odczuwam ten dostatek! Bo doskonale go czuję na sobie! Choćby poprzez to, że tak naprawdę dostrzegam coraz bardziej, jakie mam przecież cholerne wciąż szczęście! Dodam tutaj jeszcze tylko, co mnie jednak znowu zastanowiło trochę… A mianowicie mam tu na myśli dokładnie te jego słowa:
16:30 ZNALEŹĆ JAKĄŚ OSOBĘ, KTÓRA ZNAJDUJE SIĘ W ZŁEJ SYTUACJI I POMÓC JEJ(…), WYJŚĆ Z SIEBIE, NIE MYŚLISZ O SWOICH PROBLEMACH O TYM, JAK TY SIĘ CZUJESZ…, TYLKO PATRZYSZ SIĘ NA TĄ OSOBĘ I WIDZISZ, ŻE SIĘ CZUJE ŹLE I … POMAGASZ…(…)[CZUJESZ SIĘ LEPIEJ] NAGLE OSIĄGASZ TEN STAN EKSPANSJI, BOGACTWA, KTÓRY PRZYCIĄGA WIĘCEJ DOATATKU…[17:40] LUDZIE, KTÓRZY DOŚWIADCZAJĄ DOSTATEK (…) CZUJĄ SIĘ FAJNIE/ PORADZILI SOBIE W ŻYCIU I SĄ POUKŁADANI [16:32- 16:40= gołąbek;-)], TO IM NATURALNIE TO WYCHODZI, BO CZUJĄ SIĘ PEŁNI! (…) JA SIĘ CZUJĘ FAJNIE, WIĘC JAK MOŻNA ROZNIEŚĆ TO `FAJNE` CO CZUJĘ TUTAJ [wewnątrz siebie] INNYM, WSZĘDZIE NA ŚWIECIE… (…) CZŁOWIEK, KTÓRY INWESTUJE, ZBIEŻE WIĘCEJ PÓŹNIEJ [21:34] JEŻELI JEST TRAUMA W TOBIE I MYŚLISZ SOBIE, O NIEEE, MÓJ BÓL, O NIE, JA SIĘ CZUJĘ ŹLE, JA SIĘ BOJĘ TEGO… JAK ZACZYNASZ WYCHODZIĆ Z SIEBIE I MYSLEĆ: GDZIE SĄ CI LUDZIE, CO ONI CHCĄ, JAK MOGĘ IM POMÓC, JAK ONI MOGĄ SIĘ POCZUĆ LEPIEJ, WCHODZISZ W TEN STAN EKSPANSJI I TA CIĘŻKA ENERGIA `BRAKU` SPADA/ ZNIKA…
Nie, boooszeee, ja tak naprawdę rozumiem tu o czym on mówi…, jednak właśnie teraz, pomyślałam znowu tak czysto egoistycznie… Więc chyba najlepiej teraz po prostu już to zakończę… i
Również jestem tego zdania! Moja droga, mamy już godz. 23:21, a Ty przecież powinnaś się choć troszkę jednak wyspać… tym bardziej, że jutro zaplanowałaś sobie jeszcze:
- przygotować ten obiad [a ponownie jeszcze nie wiesz dobrze nawet, jak to zmieszać… co z czym, aby dobrze smakowało… a masz do wyboru: truskawki/ banany/ serek homogenizowany waniliowy/ kostkę półtłustego twarogu i 2 jogurty]
- wyjść do sklepu
- odkurzyć
- wziąć zimny prysznic
Także, myślę, że właśnie teraz najlepszym pomysłem będzie, choćby przygotowanie się do spanka i medytacji… Tak, kochana moja, doskonale to wiem, że właściwie od jutra do niedzieli stąd znikniesz… Ale no cóż, jesteś MEGA nieprzeciętną osóbką i jestem pewna, że wspaniale sobie z tym także poradzisz!
(…)
Mela Koteluk – Fastrygi (Official Music Video) – YouTube
Skacz kochanie,
Lecz tylko wtedy, kiedy ja
Będę blisko
Nie uciekaj sam
I nie zatopi nas
Pokusa ani strach (…)
Ich genieß’ mein Leben in vollen Zügen
Lauf’ durch den Regen in Richtung Süden
Genieß’ mein Leben
Denn die Freiheit ruft meinen Namen
Bloß keine Sorgen, denn bei mir läuft es
Denk’ nicht an morgen, ich lebe heute
Genieß’ mein Leben
Mit dir in meinen Armen
/////////
[6:28] MOJE MYŚLI WPLYWAJĄ NA TO, CO BYŁO I NA TO, CO BĘDZIE (…) JESTEM TU NIE PRZEZ PRZYPADEK I JESTEM TU NIE BEZ POWODU (…)
JESTEM NAWET WTEDY, GDY NIE MAM NIC, JESTEM NAWET WTEDY, GDY NIKT NIE ZWRACA NA MNIE UWAGI
(…) JESTEM TWÓRCĄ SWOJEGO ŻYCIA
127 afirmacji mocy, 432 Hz. Słuchaj każdego dnia. Więcej magii na co dzień.
+ 1:00:24