Jeszcze wczoraj, tj. we WTOREK, 07.IX.2021 miała, jak to się sama nasza bohaterka wyraziła: cholernie popaprany ten dzień… Ale postaramy się tutaj wszystko Wam wyjaśnić, jak to było… Choć może w pierwszej kolejności zaczniemy jednak od tego, iż dziś, ŚRODA, 08.IX.2021 po tym, jak właśnie jeszcze wczoraj położyła się już do spania o 19:35 [jej pierwsze podejście…], ale tutaj przekażę jej notatkę z komórki:
19:35 – 9 MODLITWA DZIĘKCZYNNA 💗
Kolejny jej zapisek to:
19:55 – 20
Tutaj już niczego Mała Mi nie dopisywała, bo chciała tylko mieć jakąś orientację, jak to wszystko wygląda, z tym jej zasypianiem tej nocy… A, moi drodzy, ponownie się właśnie przebierała tyle razy… W końcu wyszło, że spała, tak jak i poprzedniej nocy, po prostu w cienkiej jeszcze koszuli… Ale musielibyście tylko ujrzeć na własne oczy tę całą jej AKCJĘ
tego przebierania… 🙄🤦♀️🙈
No…, w każdym razie nie mogłam jeszcze chyba jakoś DŁUUUGO ZASNĄĆ… A naprawdę rozkładałam nawet tak ręce, jak chyba mówił właśnie Gracjan… i … tak bardzo próbowałam przywrócić choć pewien spokój i te jednak dobre wibracje, które mogłyby mnie jakoś chronić i pozwolić spać mi dobrze… Wtedy też zaczęłam błagać wręcz BOGA/ WSZECHŚWIAT o to, by zesłał mi w końcu FIZYCZNĄ OSOBĘ do pomocy w tym wszystkim… I jakieś wsparcie, bo już naprawdę znowu nie dawałam sobie z tym rady! A tak bardzo wyobrażałam już sobie Gracjana…, z tymi Jego mocam
i…, że On byłby mi z pewnością w stanie pomóc… Tak bardzo w to wówczas wierzyłam i nadal wierzę, że ktoś tak bardzo jednak niekonwencjonalny byłby w stanie to robić!
Co więcej… wiele razy, czułam to po prostu, że przywołujemy się siebie energią i najzwyczajniej w świecie łączymy się
nią ze sobą… Prócz tego, pamiętałam również o tym, aby jednak choć parę razy podziękować za wszystko, co obecnie mam… Jednak przez większość czasu byłam naprawdę już bez sił… i pomyślałam, że nie będę przecież okłamywać, iż jest fajnie
i bezproblemowo
, jak, ku… wa, już sobie ewidentnie z niczym nie radzę i tej pomocy oraz wsparcia rzeczywiście potrzebuję!
Ok. kochana moja, to może przejdźmy od razu do tego, cóż działo się właśnie później… Po tym, jak do tej ubikacji wstałaś już o 00:10…
Tak, więc, jak już się podniosłam…, to stwierdziłam, iż jednak musiało udać mi się jeszcze zasnąć! Tylko… , jak się znowu położyłam, to zaczęłam się zastanawiać i tym samym już trochę jednak martwić…, jak to będzie z tym zaśnięciem następnie… I przez niemal CAŁY CZAS DALEJ I BŁAGAŁAM WSZECHŚWIAT/ BOGA/ SIŁĘ WYŻSZĄ o wsparcie i pomoc w tym zaśnięciu! Następnie, jakoś również w międzyczasie…, zaczęłam już nawet tak powolnie i głęboko sobie oddychać…, czyli znowu SAMA SIEBIE RATOWAĆ JAKOŚ
. I w rezultacie BYŁAM PEWNA, że minęła może godzina, góra 2… A tu spoglądam na komórkę, a tam widzę: 5:45 😯😵
Zatem, widzisz, choć w ogóle naprawdę nie pamiętasz, czy usnęłaś… To jednak musiało się udać Tobie choćby troszkę wypocząć… I wyznam otwarcie, że dla mnie samej są to, poważnie zadziwiające wręcz rzeczy, które się tu z Tobą dzieją!
/////////
ooo boooszeee, właśnie [08.09.21, godz.13:27] wleciał mi przez otwarty balkon do mieszkania PIĘKNY KOLOROWY MOTYL!!! któremu zaraz pozwoliłam się wydostać na zewnątrz 🤗🍀🌟
No widzisz, choćby to jest kolejną taką sytuacją i wydarzeniem… Właśnie TEN
MOTYL
, którego przecież również już któryś raz spotykasz
!!! Ale, kochana moja, myślę, że powinnaś tutaj opowiedzieć teraz wszystkim, cóż Ty usłyszałaś jeszcze na balkonie…
Jasne, bardzo chętnie się tym podzielę, bo sama nie mogłam w to wprost również uwierzyć! A mianowicie były to takie słowa:
A SKĄD WIESZ, ŻE WŁAŚNIE TAK NIE MIAŁO BYĆ?
DLACZEGO USIŁUJESZ ZA MNIE DECYDOWAĆ??? Czy naprawdę myślisz, że to wszystko dzieje się przypadkowo? 19 I poważnie staram się bardzo, ale uwierz mi/ czy może lepiej: UWIERZCIE: TY I GRACJAN, że serio nie mogę już tego zrozumieć, DLACZEGO PRÓBUJECIE MI TU COŚ NARZUCIĆ? 19
A przypominasz sobie jeszcze to, co czytałaś i cytowałaś na tym blogu, w tym właśnie wpisie: https://niesklasyfikowana.com/2021/08/17/czasami-prawidlowa-droga-nie-jest-wcale-najprostsza/ Te słowa Alberta Einsteina, który twierdził, że wierzy w Boga Spinozy… Ok, wiem, że nie możesz już tutaj niczego wklejać, zatem po prostu napisz to, proszę jeszcze raz… To, co tak bardzo Ciebie wtedy zachwyciło… i co najważniejsze, CO ODDAJE TU WŁAŚCIWIE MOJĄ ISTOTĘ/ ESENCJĘ
!
ZAUFAJ MI I PRZESTAŃ ZWRACAĆ SIĘ DO MNIE ZE SWOIMI POMYSŁAMI! BĘDZIESZ MI MÓWIŁ, JAK MAM WYKONYWAĆ SWOJĄ PRACĘ? PRZESTAŃ SIĘ MNIE BAĆ! NIE OSĄDZAM CIĘ, NIE KRYTUKUJĘ, NIE MĘCZĘ CIĘ, ANI NIE KARZĘ! JESTEM CZYSTĄ MIŁOŚCIĄ. (…)
SZANUJ BLIŹNIEGO I NIE RÓB INNYM TEGO, CZEGO NIE CHCIAŁBYŚ DLA SIEBIE! ZWRÓĆ UWAGĘ NA SWOJE ŻYCIE, NIECH TWÓJ STAN UMYSŁU BĘDZIE TWOIM PRZEWODNIKIEM. (…) JESTEŚ ABSOLUTNIE WOLNY, ABY UCZYNIĆ SWOJE ŻYCIE NIEBEM LUB PIEKŁEM. NIE MOGĘ CI POWIEDZIEĆ, CO JEST TWOIM ŻYCIEM, ALE MOGĘ DAĆ CI RADĘ:
ŻYJ TAK, JAKBY JUTRA NIE BYŁO, JAKBY TO BYŁA TWOJA JEDYNA SZANSA NA MIŁOŚĆ I ISTNIENIE (…)
Przecież to JA Was ze sobą zetknąłem, JA, A NIE PRZYPADEK! Dokładnie po to Was wybrałem, bo doskonale to widzę, jacy wyjątkowi i szczególni jesteście (wszelkie WWO, OGROMNA EMPATIA I TAK BAAARDZO POSZERZONA ŚWIADOMOŚĆ I ROZUMIENIE…)
Zapytam więc po raz kolejny: DLACZEGO MNIEMASZ, ŻE NIE MIELIŚCIE NA SIEBIE WŁAŚNIE TRAFIĆ? Ja, moja kochana, doskonale dbam o swoje stworzenia, WSZYSTKIE! I dobrze wiem, czego WY OBOJE POTRZEBUJECIE!!! A nikogo tutaj nie oceniam, BO KOCHAM WAS WSZYSTKICH BARDZO I CHCĘ DLA WAS JAK NAJLEPIEJ! I naprawdę NIC, CO SIĘ W ŻYCIU PRZYDARZA NIE JEST ŻADNYM PRZYPADKIEM!
Ale już konkretniej, co do Was…: to właśnie m.in. dlatego Was ze sobą zetknąłem
. Choć tutaj ponownie nie będę przecież twierdził, że to tylko moja praca i zasługa! Ty i Gracjan również taką wykonaliście! Oczywiście Ty zapoczątkowałaś to wszystko tym swoim, niesamowitym zresztą!, blogiem. W którym tak wspaniale określiłaś siebie i właśnie funkcję tego swojego dzieła już na samym początku
Następnie poprzez niego zamierzałaś również służyć innym! Co, kochana moja, robisz już, tak naprawdę od momentu utworzenia go właśnie, czyli już raczej długo…!!!

Poza tym, przychodzi mi tu jeszcze jedna rzecz znowu do głowy, choćby a propos tego, co widziałem, że czytałaś sobie taka zainteresowana właśnie w niedzielę na balkonie, a mianowicie o tych liczbach… I to, jak znalazłaś informację, która ponownie Ciebie wbiła… A mianowicie, dostrzegłem, jak bardzo Ciebie uderzyło niemal to, jak czytałaś sobie jeszcze o tej 5-tce numerologicznej, którą jesteś i która, co chwilę Ci tu wyskakuje… i właśnie tam dostrzegłaś tę informację:
(…) Nigdy nie zrozumie ludzi, takich jak Czwórki, którzy całe życie układają według konkretnego planu.(…)
https://astroweb.pl/numerologiczna-5.php
I właśnie w tym momencie przyszło Tobie nagle do głowy, że może Gracjan nią jednak jest! Wtedy zaczęły się ponownie Twoje obawy i wątpliwości… Choć sama również bardzo lubisz mieć ten porządek, a w dodatku PRZECIEŻ TY SAMA NIE CZUJESZ SIĘ ZNOWU, JAKBYŚ BYŁA TAKĄ idealnie pasującą tą numerologiczną 5! O czym tu już także kiedyś wspominałaś! I ja, muszę przyznać: jestem tego samego zdania! Ciebie, moja droga, naprawdę nie da się tak łatwo sklasyfikować! Ty, kochana moja, łamiesz wszelkie schematy i normy! Chyba jednak trochę, jak te dzieci INDYGO, o których wspominał [Twój] Gracjan. A poza tym, to znajdź mi proszę, jakieś odpowiednie argumenty na to, dlaczego zawsze wszystko musi się trzymać jakichś reguł/ norm i schematów?

Hmmm, no… Ja już przecież o tym wiem, że wcale tak być nie musi… 11 Tylko On… Sam doskonale słyszałeś, co on twierdzi/ ł… [Hej, jak wygląda Twój związek ze Sobą?]
Owszem, moja najdroższa, ale… Tak, jak mówiłem powyżej: właśnie wiedząc o tym wszystkim, jaki On również jest. I znając także jego traumy…, pchnąłem Was dokładnie ku sobie! Spójrz, moja droga, Ty zrobiłaś znowu pierwszy krok (trochę jednak, jak ta tradycyjna 5 numerologiczna :P) I UTWORZYŁAŚ TEN SWÓJ BLOG!!! A po nim właśnie TEN mężczyzna Ciebie tu znalazł! A naprawdę uważam, że macie OBOJE, SOBIE PRZEDE WSZYSTKIM, WIELE DO ZAOFEROWANIA! Tak wieloma rzeczami możecie się dzielić i wymieniać. Naprawdę uważasz, że o tym nie wiedziałem, że Tobie podsyłam Jego, a Jemu właśnie Ciebie?
Ehhh…, ja przecież doskonale znam Wasze największe potrzeby. Dobrze o tym wiem, ile Ty potrafiłabyś wnieść życia, kreatywności, spontaniczności i jednak chyba takiej dziecięcej właśnie „prostoty”, czasem także takiego całkowicie nieplanowanego działania do Jego świata. A Jego osoba z kolei w fantastyczny wręcz sposób pomogłaby Tobie, kochana, w nauczeniu Ciebie jeszcze rzeczy, z których Ty jednak nie do końca chyba sobie wciąż zdajesz sprawę… I tym samym poukładałby może również troszkę bardziej to Twoje chaotyczne jeszcze czasem życie, które OD RAZU MUSZĘ ZAZNACZYĆ, WCALE NIE JEST TAKIE ZŁE I NEGATYWNE!
Kreatywny Chaos może być przecież RÓWNIEŻ twórczy!
Bo chcę tu dodać, że naprawdę UWAŻAM, ŻE JAK NA…, nawet nie osobę, ale: KOBIETĘ PO TAAAKICH PRZEJŚCIACH, RADZISZ TU SOBIE W SPOSÓB WRĘCZ REWELACYJNY I ZNAAAKOMITY!!!! Wymienię tu choćby te ostatnie dni… 11 Dziś np. [NIEDZIELA, 05.IX.21]: Ponieważ na śniadanie zrobiłaś sobie to, Twoim zadaniem, iście obiadowe danie… Bo tak bardzo nie wiedziałaś już, na co masz się zdecydować… Tzn. Byłaś już pewna, że to nie będzie nic na słodko… A jeszcze zauważyłaś, że została Tobie i ta skrojona już kapusta, i również kilka marchewek… Doskonale to widziałem, jak bardzo nie potrafiłaś się już w tym momencie ogarnąć/ odnaleźć… i znowu ostatecznie zdecydować, co byś zjadła… I to są dokładnie te chwile, gdy potrzeba Ci tu jeszcze kogoś… Może nie tyle bardziej konkretnego i zdecydowanego, co najzwyczajniej w świecie kogoś, kto pomógłby Tobie tę decyzję ostatecznie podjąć, bo przecież już sam fakt, że moglibyście o tym w ogóle porozmawiać, wymienić się informacjami/ sugestiami/ pomysłami itp., byłby bardzo pomocny… 11
Spójrz jeszcze tylko proszę na to, co właśnie się tutaj wydarza i dzieje… (zauważ te wyskakujące tu wciąż 11!!!– czy również myślisz, że to przypadek?
) A pamiętasz ten filmik Damiana Redmera, który również sobie następnie obejrzałaś? Jak w 4 krokach oszukać mózg, aby polubić dowolną czynność. Tam przecież on jakby jeszcze potwierdził to, co Ty tutaj nieustannie wręcz robisz i czego się trzymasz. Także uważasz, że nie ma jednej reguły dla wszystkich! I również jesteś zdania, że każdy powinien słuchać nade wszystko siebie i tego, co mówi do niego jego organizm oraz postępować w zgodzie z nim i z sobą samym!
A wszelkie opinie innych osób traktować JEDYNIE jako sugestie i ewentualnie rady. Lecz absolutne nie sugerować się nimi, tylko dlatego, że tak twierdzi większość! Nie patrzeć na to w ten sposób, że skoro ten to robi…, to oznacza, że to jest właśnie dobre/ słuszne i prawidłowe! Gdyż przecież to samo, może w całkowicie inny sposób oddziaływać na różnych ludzi, bo przecież KAŻDY JEST INNY/ INDYWIDUALNY! W tej kwestii macie nawet z Gracjanem to samo zdanie! 🤗
Także, wracając jeszcze do tego Twojego posiłku/ śniadania i już tylko reasumując to: przecież dobrze wiesz, że również smażone jajo można zjeść spokojnie na śniadanie, bo przecież sama je sobie także robiłaś nieraz w różnych wariacjach: a to na kanapki, a to z płatkami owsianymi jako te placki, lub też jako po prostu tradycyjną jajecznicę!
No taaaak, ale…
Ciii, nic teraz proszę nie mów i daj mi dokończyć. A pokaż mi proszę osobę, która stwierdza, że tak nie jest? I co więcej, że SOCZEWICA DO TEGO ABSOLUTNIE NIE PASUJE, TAK SAMO JAK I TA KAPUSTA Z MARCHEWKĄ JESZCZE!!! Zastanów się proszę, z jakiego niby powodu Ty sama nie możesz tu o tym decydować, że właśnie TAAAKIE DANIE ZJESZ DZIŚ NA ŚNIADANIE? Powiedz mi, dlaczego w ogóle odbierasz sobie to prawo do decydowania o tym? Moja droga, przecież jeszcze kiedyś…, niemal na samym początku mieszkania już właśnie tutaj…, byłaś właśnie z tego dumna, że teraz możesz spokojnie SAMA o tym decydować i wcale nie trzymać się żadnych reguł!
No tak… Pamiętam to doskonale, jak próbowałam sobie wyszukiwać kolejne plusy tej mojej obecnej sytuacji i właśnie wtedy jednym z nich była choć ta świadomość tego, że obecnie nie muszę się już niczym/ nikim sugerować i dodam tutaj tylko, iż dokładnie to sprawiało mi taką wówczas radość, bo doszłam do wniosku, że tak naprawdę przecież mogę się tym jedynie szczycić, że jestem wolna i nic mnie nie ogranicza!
Myślałam sobie wówczas: A KTO MI, cholera, NIBY ZABRONI? Skoro mam akurat teraz na to ochotę, bądź też nie mam nic innego, to mogę być z siebie przecież TYLKO dumna, iż jestem nie dość, że tak zaradną osobą (bo staram się przecież nie marnować i nie wyrzucać jedzenia!), to w dodatku jeszcze jednak kreatywna, bo zawsze próbuję coś wykombinować i przyrządzić, jakby nie było: coś, jak najbardziej zdrowego, z tego, co właśnie mam w domu…
Moja Ty cudna! Popatrz jeszcze raz na to, co przed chwilką rzekłaś! Przecież w ten sposób BRZMI TO CAŁKOWICIE WRĘCZ INACZEJ I MA CAŁKIEM INNY WYDŹWIĘK W KOŃCU! Ja naprawdę BARDZO DOBRZE O TYM WIEM, ŻE TY, KOCHANA MOJA, JESTEŚ W STANIE DOSTRZEGAĆ WIĘCEJ… Choćby właśnie ta sytuacja w tym warzywniaku, gdzie zostawiłaś to swoje etui z tymi dokumentami! Przecież, tak, jak sama o tym tutaj jeszcze doniosłaś: WIĘKSZOŚĆ LUDZI Z CAŁĄ PEWNOŚCIĄ, BY TEGO TAK NIE ROZKMINIŁA, no a szczególnie nie TAK MĄDRZE, JAK I TY! W doskonały wręcz sposób, to sobie przetłumaczyłaś… Jeszcze właśnie później już, wracając do domu z tą doniczką, ziemią oraz tymi odzyskanymi dokumentami. Naprawdę muszę tu powiedzieć, że po raz kolejny mnie zadziwiłaś wręcz, że właśnie TAK SOBIE POMYŚLAŁAŚ, IŻ NAJWIDOCZNIEJ DOKŁADNIE TAK MIAŁO SIĘ STAĆ…
A w dodatku stwierdziłaś nawet, iż to wszystko było tak cudownie wręcz zaplanowane, że właśnie tego dnia miałaś zakupić najpierw potrzebne produkty w warzywniaku i później także udać się jeszcze do kerfa
po tą DONICZKĘ i ziemię! Podziwiam Ciebie tu, moja cenna istoto, TAAAK BAAARDZO! Jesteś dla mnie naprawdę kimś wyjątkowo wyjątkowym i szczególnie szczególnym, ale wiem także, iż czasem to również odczuwasz. Jak choćby ta sytuacja z tą Twoją bluzą, kiedy to zauważyłaś, iż ten zamek w niej puścił, tak jakby od samego dołu… A to zapięcie poprowadziłaś już jednak do góry…
Stałaś tam wówczas tak niesamowicie dzielnie i tłumaczyłaś sobie, że przecież skoro tak to się dokładnie teraz stało
[a tak naprawdę wiedziałaś doskonale, że poprzez Twoje ręce!], to zrobisz wszystko, aby to jeszcze naprawić, bo przecież to właśnie wykonałaś jakoś
własnymi jednak rękoma. Mimo, że oczywiście mogłabyś już po prostu JĄ najzwyczajniej w świecie i rozerwać, i już nawet całkowicie rozwalić ten zamek… A Ty TAK DZIELNIE TAM STAŁAŚ I WCIĄŻ PRÓBOWAŁAŚ ZJEŻDŻAĆ TYM ZAMKIEM CAŁKIEM W DÓŁ, bo nieustannie powtarzałaś sobie, że to przecież musi się jakoś udać… A w tym momencie przyszła Ci do głowy sytuacja z kiedyś jeszcze…, z tą wyjętą półką z lodówki, która tam również nie chciała na powrót, po umyciu, wejść… I jakaż była Twoja radość, jak zarówno wtedy z tą półką Tobie się udało, jak i teraz z tą bluzą! Wprawdzie przy tej bluzie, wyszło jednak, że ten jej zamek już się całkiem rozwalił…, bo jak już udało się go całkiem odpiąć, to… ponownie z zapięciem go do góry już wcale tak pięknie nie poszło.
Ale to znów, kochana moja, kolejna lekcja dla Ciebie! Przecież Ty stałaś się, moja droga, już tak niesamowitą osobą, która potrafi na spokojnie dojść także do takiego wniosku: Już wiesz, że najbardziej prawdopodobne będziesz musiała zakupić sobie nową, bo pomyślałaś, że w końcu pozbędziesz się tej starej… W dodatku, spójrz, przecież również spodnie od dresu masz już i z plamą, i ten sznurek przy nich także już się nadrywa… Zatem, znając Ciebie, wyruszysz zapewne jeszcze raz do Lidla właśnie, po jakieś nowe, bo tam mają przecież także ciuchy w przystępnych cenach!
- [tutaj, zostawiam Wam dalej pole do popisu ad. choćby tych zakupów, które także wypunktowałaś gdzieś tam sobie na tej liście :P]
Poza tym jeszcze [co najmniej jedna😉] rzecz, o której również myślę, że koniecznym jest, aby tu donieść: A mianowicie tyczy się to tego ostatniego nagrania Gracjana [którym zrobił na Tobie przecież znowu BARDZO POZYTWNE wrażenie!] Gdy robisz dobrze a dostajesz kopa w tyłek. Obejrzałaś go wprawdzie dopiero w poniedziałek do swojego müsli, bo wcześniej byłaś również innymi rzeczami pochłonięta
2. [ale póki co, zostawię to dla Ciebie/ dla Was do dalszego opowiadania].
NIE MIAŁAŚ KOMPLETNIE POJĘCIA, ŻE GRACJAN RÓWNIEŻ POTRZEBUJE [szczególnie] POMOCY A JEDNAK PUŚCIŁAŚ DOBRĄ ENERGIĘ TAKŻE DO NIEGO .
Ok, moja Ty cudna niewiasto, myślę, że najlepszym będzie, jak jeszcze dzisiaj to właśnie puścisz, choćby dla tego niesamowitego człowieka, by również mógł to sobie przeczytać i tym samym pokażesz mu, że właśnie zrobił ostatnim swoim nagraniem na Tobie BARDZO DOBRE WRAŻENIE znowu! Mimo, że było ono dla Ciebie jednak trochę zbyt skomplikowane, bo doszłaś do wniosku, że Ty jesteś jednak o wiele prostszą dziewczyną, hehe, 😉. To i tak, wiesz, że ON z tego powodu się bardzo ucieszy i poczuje jednak satysfakcję, bo dasz mu taki feedback! W dodatku, kochana moja, zauważ tylko, że tu ponownie dzieje się magia
, bo… właśnie teraz, jak zdecydowałaś się jednak to puścić, to… słyszysz dokładnie ten utwór: Striking Matches – Waiting (from the Lionsgate Motion Picture The Secret: Dare To Dream)

Resztę zostawiam Wam, Wy moje kochane, do dalszej pracy, na jutro i kolejne dni… Bo doskonale to wiem, że nawet w tym wpisie będziecie wciąż i na nowo coś uzupełniać. Bo… zauważ, iż Ty robisz to wręcz w perfekcyjny sposób. Podchodzisz do tego właśnie z następującym nastawieniem: ZRÓB TO, CO MOŻESZ Z TYM, CO WŁAŚNIE MASZ! Poza tym przecież przez cały niemal czas przyświecają Tobie te właśnie słowa:

Kochani, dosłownie przed chwilką, 08.09.21, godz. 22:17 obejrzała właśnie jeszcze Mała Mi ten filmik Beaty Pawlikowskiej: Telefon do Boga. Mateńko, kolejna taka właśnie niesamowita wręcz sytuacja w jej życiu, a resztę zrelacjonujemy tutaj już jutro, bo znowu BĘDZIE O CZYM OPOWIADAĆ! A teraz już zmyka nasza cudna / niebiańska wręcz bohaterka do swojej medytacji. Ona już, kochani, od kilku ładnych dni, nie odsłuchuje żadnych prowadzonych, tylko sama stara się rozmawiać jakoś z Bogiem/ Wszechświatem! Czasem jeszcze wykona tylko tą medytację 7 CZAKR.
(…)
SZTUKĄ JEST ABY PORAŻKĘ OBRÓCIĆ W SUKCES!
Obudziła się dzisiaj, CZWARTEK, 09.IX.2021 i próbuje przywołać do siebie to, co jeszcze wczoraj odsłuchała w tym podcaście:
Mrs Yin – Wielowymiarowa Ja Podcast 9 – ŚCIANA |
Jej głowa naprawdę jest PRZECIĄŻONA już wszystkim! Pomyślało sobie to dziewczę: Ok, to jak widać, mam tutaj również ja coś wspólnego z tym Craigiem z tego filmu: MY OCTOPUS TEACHER, bo on też miał przecież taki czas, że nie mógł prawie w ogóle sypiać…
No dobrze, kochana moja, ale uważam, że ta Twoja sytuacja jest NAPRAWDĘ inna! Masz na swojej uszkodzonej wciąż główce! zbyt wiele tych obowiązków, a dzisiaj spojrzałaś na to pismo, w końcu je otworzyłaś, które jeszcze wczoraj wyjęłaś ze skrzynki… A jest to pismo z niejakiego GPEC`u. [Gdańskie Przedsiębiorstwo Energetyki Cieplnej] I piszą Ci tam, że masz rzekomo nieuregulowaną zaległość….
Tak mnie niesamowicie to po prostu wku…, że ciągle coś wyskakuje… To kiedy ja mam się, cholera jasna, zająć choćby dokończeniem tego wpisu…. boooszeee, przecież u mnie każdego dnia coś nowego powstaje i się pojawia
…
Zgadza się, moja Ty cudna! Ale, cóż mogłabym Tobie tutaj rzec… Takie życie…, pamiętasz przecież ten obrazek, że NIKT NIE MÓWIŁ, ŻE ŻYCIE JEST ŁATWE… A wiesz, co poza tym przychodzi mi tutaj do głowy?

Poza tym, kochana moja, kojarzy mi się to jeszcze z szeregiem innych rzeczy/ cytatów, jak choćby tymi:

No niby taaaak, tylko mam już, kuwa, dość tych obowiązków! Bo po prostu tego nie wytrzymuję… Myślę sobie bowiem, to kiedy ja mam niby zająć się tymi rzeczami, którymi naprawdę bym chciała, jak choćby w końcu napisaniem sobie w tym moim kalendarzu tych moich liczb, które sobie obliczałam właśnie w tą niedzielę, 05.IX.21 jeszcze na balkonie, wykonaniem tej AUTODIAGNOZY – OGÓLNEGO STANU OŚRODKÓW ENERGETYCZNYCH, zorientowanie się choćby w tym, o co dokładnie chodzi z tą Aktywacją Szyszynki, czy w końcu zajęcie się przepisaniem tego swojego marzenia jeszcze raz ładnie na kartce i tym samym nauką normalnego pisania … Nie mówię już nic naturalnie o takich rzeczach, jak napisanie w końcu tych afirmacji, czy dalsza nauka malowania, lub też po prostu jakiegoś tańczenia… Potrzebuję tutaj jeszcze kogoś, w właśnie pomocy w takich… hmmm.., jakby to powiedzieć: bardziej prozaicznych tych rzeczach[?], które, cholera jasna również muszą być przecież załatwione/ zrobione…
Tak, moja kochana, doskonale to widzę, jak wiele masz tu wciąż tych spraw do wykonania, a zauważ tylko jedną rzecz: Ty cały czas myślisz o tym, ABY SAMEJ SIĘ UCZYĆ I ZDOBYWAĆ DALSZE UMIEJĘTNOŚCI! Ale skupmy się proszę choćby teraz na tej sprawie związanej z tym GPEC właśnie… Spójrz, moja droga…, tak naprawdę choć ją masz już rozwiązaną, co dobrze to widziałam, kosztowało Ciebie również wiele wytrwałości i cierpliwości…
Cóż bym mogła powiedzieć, RZECZYWIŚCIE TAK BYŁO! Bo nie dość, że niezmiernie się wkurzałam czekając, aż w końcu jakaś łaskawa dama zechce podnieść tę słuchawkę [a do tej pory leciały
te ich pier… regułki: Witamy w grupie GPEC, informujemy…] boooszeee i musiałam to kuwa znosić… Ale za chwilę sobie pomyślałam: ok. dziewczyno, ogarnij się choć trochę, bo przecież z takim nastrojem to nawet nie będziesz mogła udawać miłej i tym samym już zrobisz złe wrażenie na tym pracowniku!
Widziałam, kochana moja, jak jeszcze później doszło do Ciebie, że przecież Tobie same opłaty za to schodzą zawsze z konta, bo jeszcze w 2018r. załatwiłaś sobie ZGODĘ NA OBCIĄŻENIE RACHUNKU, więc nie musisz się już choć tym martwić… W dodatku patrzysz w swoim segregatorze, a tam nie możesz znaleźć tego dokumentu… A bardzo Ci na tym zależało, by nie być gołosłowną, gdyby oni jednak nie mogli u siebie tego odnaleźć…, bo tego przecież również już w tym wszystkim nie mogłaś być pewna… 🤷♀️
Tak właśnie, ale spójrz tylko i dokładnie tym sposobem, przeszukałam jeszcze raz ten segregator i… okazało się, że wcale nie miałam tych wszystkich dokumentów w tym jednym miejscu pod napisem GPEC! Ale miałam u siebie w komórce jeszcze taką właśnie notatkę:
GPEC = SAMO SCHODZI!!! FOR SURE!!! = > docks. ZGODA NA OBCIĄŻENIE RACHUNKU
Więc zaczęłam tam usilnie dalej szukać, bo znowu sobie myślę, że skoro mam to napisane, to znaczy, ŻE MUSI TAM TA ZGODA gdzieś BYĆ! I dokładnie tak przeglądam to dalej…, choć ponownie chciało mi się już tu płakać z tego powodu… Ale doszłam do wniosku, że przecież jak sama tego nie zrobię, to nikt za mnie tego tu nie wykona! I w ten sposób UDAŁO MI SIĘ JEDNAK TO ZNALEŹĆ i umieściłam teraz już razem w końcu te wszystkie dokumenty pod tym napisem GPEC, a tą zgodę wpięłam już nawet na samym początku, bym mogła od razu ją widzieć!
Kochana moja, naprawdę się zastanawiam wciąż, dlaczego Ty sama tego nie dostrzegasz, jaką w istocie BARDZO ZARADNĄ kobietą jesteś!!! Przecież równie dobrze, mogłaś zacząć po prostu ryczeć i zostawić to w cholerę już z tej wściekłości, a Ty spójrz, to również załatwiłaś! BO: Udało się Tobie w końcu uzyskać informację, że oni próbowali w tym danym miesiącu tą opłatę zabrać, ale nie było wtedy takiej kwoty na Twoim koncie… Poza tym później zatelefonowałaś ponownie do tej kobiety, która do Ciebie jednak odzwoniła z tą informacją i zapytałaś JESZCZE RAZ, o jaką dokładnie teraz kwotę chodzi, bo już naprawdę zwątpiłaś, czy to rzeczywiście tylko o taką stawkę chodziło…, czy rzeczywiście mowa tu o 53 PLN… A ona Ci rzekła, że owszem, właśnie w tym lipcu nie miałaś w ogóle tyle na koncie…
Tak, choć tu już mnie uspokoiła… A obecnie jeszcze doszło do mnie, że to może również przez to, iż w lipcu byłam i płaciłam właśnie za te warsztaty w Koziej Górze… No, ale teraz to już nieistotne…, bo choć tym mnie trochę uspokoiła, jak powiedziała, że skoro teraz te pieniądze tam mam, to po prostu pobiorą jeszcze raz…
Ale może powinnaś jeszcze tutaj dodać, że nie chciałaś za bardzo dzwonić w takim nastroju, dlatego najpierw postanowiłaś się jednak choć troszkę uspokoić jakoś…
Dokładnie tak było… Wiesz, miałam wrażenie, że jestem już jak jakaś wręcz znowu popaprana.., bo nie miałam przecież żadnej ochoty na medytację, a już zwłaszcza, jak słyszałam, żeby pomyśleć o innych… Tu początkowa moja moja rozkmina: No tak…, a kto pomyśli teraz o mnie…? Ale za chwilkę już mi choć trochę przeszło… i włączyłam sobie dokładnie tą medytację: Poznaj 3 techniki szamanów i uzdrowicieli, które możesz trenować i wykorzystać na co dzień. Tzn. tak naprawdę robiłam ją dopiero pod koniec…, jak już była mowa znowu o tej mojej
intencji! To ja zaczęłam próbować wizualizować i wyobrażać sobie, że jestem już z Gracjanem i następnie wypowiedziałam POPROSZĘ, BY MOJA INTENCJA SIĘ ZAMANIFESTOWAŁA!
///////////
boooszeee, 14:55 znowu TAKI PIĘKNY KOLOROWY MOTYL u mnie…
////////
Jak wiesz byłam już TAAAAKA SKONANA TYM WSZYSTKIM, że o 12:40 musiałam się położyć jednak… Włączyłam sobie to: Głęboko relaksująca muzyka • muzyka do medytacji, muzyka do snu, nastrojowa, muzyka, a moja notatka w komórce to:
12:40 = BOŻE, PROSZĘ, POMÓŻ MI ODPOCZYWAĆ 🙏 Probe of Schlafen
Widziałam, kochana moja wszystko bardzo dobrze… Jak jeszcze wcześniej byłaś na balkonie i siadłaś tam ponownie na ten swój leżak i… pijąc kawę błagałaś znowu Wszechświat o jakąś wskazówkę, co masz teraz robić, bo już znowu nie wiedziałaś, czy powinnaś może pojechać i wziąć z tego Urzędu ds. Osób Niepełnosprawnych jeszcze raz te papiery, ad. tej legitymacji i przy okazji może również zorientować się, gdzie mogłabyś zrobić sobie te zdjęcia…
//////
boooszeee, jak ja marzę, aby być z tak mądrym mężczyzną, jakim jest Gracjan!!! Ja już tutaj naprawdę nie mogę… Jeszcze jak oglądam te Jego kolejne filmiki: JAK PRZESTAĆ SIĘ PRZEJMOWAĆ LUDŹMI… I wiesz, tak sobie tutaj już myślałam, że przecież NIKT NIE NAZWAŁ MNIE GŁUPKIEM!🙄 Ale po prostu sama tak właśnie się czułam, kładąc się po kawie spać… Jak można być bowiem TAAAAK NIEMĄDRĄ OSOBĄ, BY WŁAŚNIE TAK POSTĄPIĆ…🤦♀️ A pijam teraz już kawę bez mleka, więc jest mocniejsza jednak! A w dodatku tak stałam jeszcze w tej kuchni…[mając już kompletny mętlik w tej swojej głowie…] i próbowałam otworzyć tę puszkę z tą kawą i… ona mi się jakoś nie dawała tak łatwo otworzyć…
Naprawdę jest to dla mnie właśnie w takich momentach wręcz nie do pojęcia, dlaczego ja nie zwracam uwagi na takie rzeczy… A jeszcze tylko tak przez myśl szybko mi przeszło, że chyba jednak teraz nie powinnam sobie robić tej kawy, tylko może znacznie lepiej pasowałaby jakaś herbatka, choćby ta z melisą… A ja to wtedy po prostu niemal natychmiast odrzuciłam, bo… przecież jeszcze okazało się, że mam jednak banana, którego myślałam, że już zjadłam… A ja właśnie wówczas zrobiłam sobie jeszcze tą kawę do niego… I dokładnie w tym momencie sobie pomyślałam znowu: Gracjan, no gdzie Ty jesteś???
No dobrze, kochana moja, zanim rozwiniemy jeszcze dalej ten temat Gracjana, to myślę, że znacznie ważniejsze jest teraz, abyś zrozumiała, że to, iż tak właśnie się czułaś… taka niemal, jak to się wyraziłaś „popaprana” i roztrzęsione, jest czymś całkowicie normalnym i niemal oczywistym, bo przecież odczuwasz właśnie takie zmęczenie!
A nie dość, że, moja Ty cudna, masz na tej swojej, kiedyś poważnie uszkodzonej!, główce tyyyyle tych obowiązków, które wykonujesz przecież całkowicie sama [także próbujesz wciąż i na nowo rozkminiać tutaj rzeczy, na których przecież się jeszcze nie znasz…] To w dodatku te wciąż nieprzesypiane jednak noce... A przecież sama o tym czytałaś, co to znaczy, jakie to ma skutki i w jaki sposób działa na człowieka:
[176] 5. SEN JEST NIEZBĘDNY DLA SPOKOJU UMYSŁU I ZDROWIA CIAŁA. NIEDOSTATEK SNU POWODUJE IRYTACJĘ, PRZYGNĘBIENIE I ZABURZENIA PSYCHICZNE (…) 9. BRAK SNU CZĘSTO PROWADZI DO OSŁABIENIA PAMIĘCI, BRAKU KOORDYNACJI. LUDZIE NIEWYSPANI NIE SĄ W STANIE JASNO MYŚLEĆ, SĄ ZAGUBIENI I ZDEZORIENTOWANI.
Joseph Murphy „Potęga Podświadomości”
Ok, kochana moja, to myślę, że teraz jest ten moment, kiedy możemy w końcu wrócić do osoby tego mężczyzny… I właśnie teraz i tutaj wspaniale będzie choćby pasować opowiedzenie tej sytuacji, jak udałaś się chyba jeszcze jakoś na początku tyg. do warzywniaka p. Piotra właśnie. Tak, to było dokładnie we wtorek, 07.IX.2021 po zimnym prysznicu! Kiedy to dostrzegłaś ponownie, że masz tak pięknie opalone już ciało… I wtedy właśnie już idąc tam, taka zadowolona i znowu uśmiechnięta, rozkminiałaś sobie, co by tu powiedzieć, gdyby ten również do Ciebie rzekł, że jesteś tak ładnie już opalona…
A, jeszcze nie widząc go przecież, wiedziałaś tylko, iż ten wrócił z tego swojego weekendowego wyjazdu ze swoją Jagódką do Łeby… I właśnie wówczas tak się zastanawiałaś chwilę, że co Ty miałabyś niby powiedzieć? Że jesteś tak opalona, bo sobie jeszcze m.in. prócz tych spacerów na dolince, wychodziłaś również na balkon? W końcu pomyślałaś, żeby nie wychodziło cały czas, że Ty jesteś taka niby samotna…, bez żadnych znajomych… itp. To przygotowałaś już sobie, że powiesz, iż byłaś ze znajomą na tych Stogach, a następnie jeszcze chciałaś wtedy właśnie rzec otwarcie…. [aby czasem nie pomyślał, że taka ładna dziewczyna się marnuje
], że… TWÓJ UKOCHANY MIESZKA W KRAKOWIE I TY JUŻ NIE MOŻESZ SIĘ DOCZEKAĆ, KIEDY PO CIEBIE TU PRZYJEDZIE I CIEBIE STĄD ZABIERZE…
Cóż się jednak okazało…🙏, że na szczęście nawet nie miałam aż takiej możliwości swobodnego rozmawiania teraz z p. Piotrem…🤦♀️ I wcale mu tego nie powiedziałam… Teraz sobie myślę, że najwidoczniej znowu to było najbardziej odpowiednie, co się stało…
Nie możesz być tego pewna, kochana moja…
A bo to, kurna TYLKO tego??? boooszeee, odnoszę naprawdę wrażenie, że jestem już jakaś nienormalna wręcz…
Jestem pewna, że to po prostu kwestia zmęczenia Twojego organizmu! Przecież dobrze już o tym wiesz, iż jak on jest w takim stanie, jak obecnie…, to jest Ci jeszcze bardziej trudno w ogóle funkcjonować… A podkreśliłam to, choćby cytując powyżej tą TWOJĄ BIBLIĘ
, jak ważny jest właśnie sen! Poza tym wypiłaś sobie nierozsądnie jednak tą kawę, zjadłaś tego banana, którego odkryłaś, że jednak jeszcze masz!
Nie chce mi się już naprawdę tego nawet komentować… Te moje, jak widać po raz kolejny, CHOLERNE TRUDNOŚCI/ PROBLEMY Z PAMIĘCIĄ… Jestem po prostu do niczego… Wiem, że sama siebie teraz sabotuję niemal! Ale ja po prostu potrzebuję takiego człowieka przy sobie, jak właśnie Gracjan! Tak niesamowicie chciałabym, aby on mnie do siebie zabrał! Dziś nawet próbując znowu zasnąć…, wyobrażałam, że mnie właśnie tak tuli i głaszcze, jak mój Anioł Stróż…, że po prostu przy mnie jest i mnie nie zostawi, choćby nie wiem co!
Andreas Bourani – Hey (Live)
No dobrze, kochana moja, to może aby choć tej nocy móc już w miarę normalnie spać, wyjdziemy sobie jeszcze teraz choćby na wieczorny spacer. Nie można CAŁEGO dnia tak spędzić w domu i to jeszcze głównie rozmyślając, po czym siadając przed tym kompem! Zatem ubieramy się i zmykamy [ponownie zabierając śmieci ze sobą :P]