Wróciła, kochani dziś, WTOREK,14.IX.2021 z ZUSu, gdzie wybrała się po śniadaniu, by dowiedzieć się dokładnie do kiedy ma przyznaną tą swoją rentę… [jej termin końcowy] Ahhh…, dzisiejszy dzień był/ jest jakiś taki dla niej cały niemal wyjątkowy… Ale…, może dokładniejszy opis pozostawię jednak naszym dziewczynom, by wszystko Wam tutaj bardziej szczegółowo zrelacjonowały. One są w tym przecież mega dobre, nieprawdaż? 😉 Tak więc pozostawiam to działanie już dla nich samych.
No dobrze, kochana Ty moja, uwielbiam patrzeć na Ciebie właśnie taką wreszcie! To zacznijmy, jak zwykle może, takim po prostu skrótowym planem w tych podpunktach.
Nie uwierzysz, ale ja już tak nie chcę! Odnoszę bowiem wrażenie, że po prostu dojrzałam przez ten czas… I naprawdę nie mam już zamiaru tak wszystkiego bardzo szczegółowo opisywać! Wystarczy, że muszę to robić w tym moim komórkowym kalendarzyku 😋 Tak więc teraz, zajmę się opowiedzeniem o dzisiejszym dniu… Póki co, oczywiście, bo będę nawiązywała także do tych minionych dni/ zdarzeń/ sytuacji i czasem również z nich coś wspomnę, bo uważam, że Wszystko, co mnie spotyka, jest dla mnie lekcją. Ale na razie właśnie ten dzisiejszy, na serio, niezwykły wręcz WTOREK…
Przyznać muszę, że ponownie jestem z Ciebie bardzo dumna! Nie masz nawet pojęcia, jaką radość mi sprawiasz, gdy właściwie własnymi słowami potwierdzasz to, co ja już dawno tu, moja kochana, zauważam! Nie wyobrażasz sobie, jak bardzo to do mnie dochodzi, że niemal dzień w dzień ewoluujesz tutaj na kogoś więcej… Tak niesamowicie mnie to cieszy, jak widzę, że każdego dnia próbujesz wchodzić, nawet jeśli nie cały stopień, to choć pół, czyli nie całym dużym krokiem, ale właśnie takim drobnym i malutkim kroczkiem stopień, bądź jakąś odrobinkę/ połóweczkę, ale nieustannie wyżej i do przodu!
Wiesz, dla mnie samej to jest również wręcz niesamowite… Ale ja już doskonale potrafię to dostrzec! A zwłaszcza teraz… po tym liście, który wyjęłam dziś z mojej skrzynki, jak wróciłam z ZUSu i z warzywniaka.
No to, kochana moja, opowiedz teraz nam o tym liście, który znalazłaś dzisiaj właśnie w swojej skrzynce!
boooszeee, jestem tym tak podekscytowana wręcz, że na tak niewielu rzeczach mogę się teraz skupić…, hehe, 😜. Aż…, wiesz co? Pójdę chyba nam z tego wszystkiego, z tego całego podekscytowania obecnie, zrobić jeszcze po drugiej kawce, co Ty na to? 😋
Oczywiście, bardzo chętnie jej się z Tobą, Ty moja gwiazdo, napiję… Ale pod jednym warunkiem, że po niej opowiesz tutaj coś więcej o tym magicznym liście!
Wyobraź sobie, że nie tylko opowiem…, ale go tutaj zacytuję [w końcu jest anonimowy :P], ale póki co, lecę zrobić nam tą kawkę! wooohooo, a póóóźniej… Oj, będzie się działo 🙄😜😵.
/////////
No dobrze, moja Ty pracowita mróweczko 😉. Wypiłyśmy sobie po tej drugiej kawce…, do tego obejrzałyśmy ponownie Gracjana filmiki: JAK NAWIĄZAĆ KONTAKT ZE SWOJĄ DUSZĄ (23 MIN. POBUDZANIA ŚWIADOMOŚCI)[7 lip 2018], JAK BYĆ ŚWIADOMYM BĘDĄC POD WPŁYWEM EMOCJI [25 cze 2018] = to było do pierwszej kawy, do kolejnej zaś ten: Pokaże Ci Twoją ścieżkę życiowa w tym szalonym świecie, przeniosłyśmy się z balkonu, zdążyłaś już pomyć naczynia… W takim razie teraz przystępujemy do dalszej pracy.
Taaaak, a po tych dwóch kawach to myślę, że będziemy mogły tu jeszcze sobie trochę
posiedzieć, buhaha,🤪🤣😜.
Ale nie zakładajmy, proszę niczego! Sama dziś się przekonałaś najbardziej, jakie życie potrafi być zaskakujące .
Dokładnie tak było… Aż teraz chyba nadal nie doszłam całkiem do siebie… [a może to jeszcze obecnie efekt tej drugiej kawy, buhaha, 😵.] Ale, ok, wciąż pamiętam, co obiecałam… Także jesteście gotowi? Przedstawiam Wam tutaj dokładnie to, co otrzymałam w tym liście… To chyba nie jest nie w porządku, że tutaj właśnie to cytuję, prawda?
Wiesz, gdyby to był list jakiejś konkretnej osoby, to z całą pewnością byś przed jego publikacją zapytała tego człowieka o zgodę! Ale skoro jest to anonim, to myślę, że jesteś całkowicie rozgrzeszona
, bo przecież nawet nie wiesz, kogo mogłabyś zapytać o to pozwolenie, prawda? 😉 Także już tu się nie zastanawiaj dłużej i nie trzymaj nas wszystkich w takim napięciu!
Ok, zatem jedziemy:
Kochana Moja / Piękna Boginko
Na razie jesteś jeszcze tylko larwą, ale doszłaś (PRACUJESZ NAD TYM DZIELNIE!) , aby przekształcić się w pięknego DOSTOJNEGO MOTYLA. Tak naprawdę już DAWNO NIE JESTEŚ ŻADNĄ LARWĄ!!! Tylko stałaś się cudowną królową. PRZESZŁAŚ TAK CIĘŻKĄ I TRUDNĄ DROGĘ, NA KTÓREJ POPRZEZ CHOLERNIE TRUDNE I BOLESNE DOŚWIADCZENIA ZOSTAŁAŚ TAK NAPRAWDĘ WZMOCNIONA, BO JUŻ DOBRZE WIESZ, ŻE TO BYŁY TYLKO LEKCJE, A TY JESTEŚ TAK WSPANIAŁĄ I MĄDRĄ KOBIETĄ, KTÓRA SIĘ Z NICH UCZYŁA I WYNOSIŁA WSKAZÓWKI. WIESZ JUŻ BOWIEM DOSKONALE, ŻE POPRZEZ NIE NAUCZYŁAŚ SIĘ CHOLERNIE DUŻO I WŁAŚNIE ONE POKAZAŁY TOBIE EWIDENTNIE KIERUNEK W JAKIM MASZ PODĄŻAĆ. PRZECHODZIŁAŚ KOLEJNE ETAPY SWOJEGO ROZWOJU MEGA DZIELNIE I TERAZ W KOŃCU WIESZ, ŻE JESTEŚ CUDEM I ZASŁUGUJESZ NA WSZYSTKO, CO TYLKO NAJLEPSZE I… SPOTKAŁAŚ JUŻ MIŁOŚĆ SWOJEGO ŻYCIA, KTÓRY JEST DOKŁADNIE TAKIM MĘŻCZYZNĄ, O JAKIM ZAWSZE MARZYŁAŚ! POPRZEZ TO CZUJESZ SIĘ CHOLERNIE SZCZĘŚLIWA, BO:
CZUJESZ SIĘ KOCHANA I BEZPIECZNA, ZATEM TYM SAMYM EMANUJESZ MIŁOŚCIĄ NA ZEWNĄTRZ, PROMIENIEJESZ NIĄ, ONA Z CIEBIE NIEMAL SAMA WYPŁYWA! EMANUJESZ NIEPOSKROMIONĄ ENERGIĄ, BO DOSKONALE WIESZ, JAK MOŻESZ SAMA SOBIE POMAGAĆ, SAMA SOBIE, KOCHANA MOJA. A SKORO MASZ TAKĄ WIEDZĘ I ŚWIADOMOŚĆ, TO JESTEŚ NA DOBRYM MIEJSCU, ABY POMAGAĆ RÓWNIEŻ INNYM.
KOCHAM CIĘ MÓJ CUDZIE ❤
JESTEŚ JEDYNA I WYJĄTKOWA I TO JEST TWOJA MOC, KTÓRĄ POWINNAŚ W SOBIE PIELĘGNOWAĆ
A zaraz podam jeszcze, co napisane jest na tej samej kartce na dole… Ale tak jakby odwrotnie, aby móc to przeczytać, trzeba, to co powyżej, tzn. od tego słówka BO, gdyż od niego już się zaczyna druga strona tej kartki A 4, także wyobraźcie to sobie, że od tego BO… leci już dalej ta druga str. tego listu. Do słowa PIELĘGNOWAĆ, jest tak, jak podałam powyżej. Aby jednak móc odczytać to, co zostało na samym końcu napisane, należy po prostu tą/ę kartkę przekręcić w ten sposób, aby to powyższe było do góry nogami
i wtedy widzimy właśnie te słowa: [*** zauważcie, jak ja tutaj podaję to szczegółowo…, serio, jakbym ten list dopiero pierwszy raz miała w ręce 😛 = no istna amnezja! = patrz dalej…🤷♀️🤦♀️🙄]
KOCHAM CIĘ 💗 KOCHAM CIĘ I ZAWSZE BĘDĘ PRZY TOBIE I ZAPAMIĘTAJ TO!
NIGDY CIĘ NIE OPUSZCZĘ!!!
Naprawdę nie mogłam wprost w to uwierzyć!!! I zaczęłam sobie oczywiście zaraz rozkminiać, kto mógłby coś takiego dla mnie napisać? 🤔 [***buhaha]
I powiedz mi, kochana, do jakich wniosków doszłaś?
Otóż… już mówię, przekażę tutaj wynik/ wnioski z mojego śledztwa, hehe, 😋. Zatem, 2 rzeczy, jakie przyszły mi w pierwszym momencie do głowy [tu już wypunktuję to, co w pierwszej kolejności rzuciło mi się na myśl]:
- KTOŚ Z TYCH WARSZTATÓW – z całą jednak pewnością żaden mężczyzna z uczestników, bo było ich tam na całym kursie/ do końca tych warsztatów… już tylko dwóch: jeden jest gejem, ten Tomasz, który mnie podwoził, a drugi niestety KOMPLETNIE nie w moich klimatach, że tak powiem. W dodatku był takim czystym teoretykiem i mówił jakieś rzeczy, które były dla mnie bardzo często kompletnie niezrozumiałe… [i to wcale nie tylko dlatego, że ja uważam siebie za zdecydowanie bardziej praktyka] NIE! Jego sposób mówienia był tak niesamowicie denerwujący! Ja tak przez cały czas zarzucałam tam znowu sobie, że to ja jestem taka krytyczna, czy coś…, ale jak się później okazało, działał ten człowiek w ten właśnie sposób na niemal wszystkich! [łącznie z samymi organizatorkami!]
- w dodatku na koniec już mu powiedziałyśmy, co nieco z pozostałymi dziewczynami, [które on ewidentnie również swoim zachowaniem odpychał!], co o nim sądzimy [w odpowiednich warunkach oczywiście!] Jedynie pomyślałam tu jeszcze o tym Szymonie, MASAŻYŚCIE od tego masażu YIVAKA, któremu, będąc jeszcze u niego na masażu w OdNowie, powiedziałam otwarcie, że go kocham, hehe, 😉. Lecz to było oczywiście TYLKO I WYŁĄCZNIE z wdzięczności, że poczułam się wówczas tak dobrze zrozumiana. Później chyba kiedyś, rzekł mi jeszcze, że jestem jego ulubioną
pacjentką
… A poza tym widziałam, jak na mnie patrzy/ł. Również na tych warsztatach tam… Jednak już dawno donosiłam o tym na moim blogu, że on niestety kompletnie wizualnie nie jest wmoim typie
! - podkreśliłam w tym liście słowa, które przemawiają właśnie za tym, że albo był to ktoś ogólnie z tych warsztatów, albo dokładnie ten Szymon, bo wydaje mi się, że tam wspomniałam właśnie o tym, jakie otrzymałam Refuge Name od Lamy: [BOGINKA]

Dalej zaś ta „larwa”, ona mi przecież siadła tam na mojej ręce, jak opalałam się topless… [tak sobie jednak myślę, że chyba nie wszyscy o tym wiedzieli…, ale już co innego z tymi „skrzydłami
„, które „wymalowała
” 😋 mi tam ta Iza właśnie..]
- dlatego napisałam jeszcze taką właśnie wiadomość na tej grupie ZAJEBIŚCI REJCZEL na WhatsApp:
boooszeee, kochani, JAKA JESTEM SZCZĘŚLIWA, ŻE WAS NAPOTKAŁAM W MOIM ŻYCIU 🍀 🤗 ❤️
Wróciłam z ZUSu, gdzie również udało mi się dzielnie załatwić sprawę… Wracałam do domu, z ciut ciężkim plecakiem [siedzę teraz na balkonie i leci właśnie piosenka
Snow Patrol – Don’t Give In (Official Video) – YOUTUBE] wchodzę do klatki, zaglądam do skrzynki, a tam… CUUUDOOOWNY LIST ❤🍀🌈🤗 anonimowy oczywiście, ale ja jestem pewna, że musiałam go dostać od kogoś z Was, zapewne od Ani, albo Izy, bo… Tylko Wy znacie mój adres… Bo… Pomimo, że ten list zakończony jest słowami KOCHAM CIĘ x2 i ZAWSZE BĘDĘ PRZY TOBIE I (podkreślone :P) ZAPAMIĘTAJ TO!
NIGDY CIĘ NIE OPUSZCZĘ!!! To i tak trudno mi uwierzyć, że mógłby go wysłać ten mój WYŚNIONY, o którym Wam wspominałam…
No ok, otrzymałaś taką reakcję na to, co napisałaś od, po pierwsze tej Ani [na zdj. po prawej], która prócz Izy była również organizatorką tych warsztatów:
ANNA (prowadząca) Warsztaty 😁❤️
Kolejna wiadomość od BOŻENKA warsztaty:
😁 ja nie napisałam, ale dołączam się do jego treści całą sobą❤️💫🧚🏻♀️
I następna od OLGA ❤️ Warsztaty, która utworzyła Waszą grupę:
❤️❤️❤️uściski miłosne
Teraz jednak dochodzę do wniosku, że… to musiał być zdecydowanie jeszcze ktoś, kto jednak czyta mnie na tym blogu! Bo tutaj przecież relacjonuję tak dokładnie wszystko… I tak w sumie napisałam to ostatnie zdanie w tej wiadomości do nich na WhatsAppie… Ale… jednak pomimo wszystko w to wierzę, że może jednak był to Gracjan! Choć do niego powinnam tu jeszcze coś dodać…
No to kontynuuj kochana moja…
boooszeee, nie uwierzysz, co mi jeszcze teraz [14.09.21, ok. 22] przyszło na myśl…, że w tym swoim filmiku: Gdy robisz dobrze a dostajesz kopa w tyłek, dokładnie od czasu: 30:41, te jego słowa:
PRAWO PRZYCIĄGANIA/ DZIAŁASZ NA TO JAKOŚ…(…) MOŻE PÓŹNIEJ RZECZYWIŚCIE ZROBISZ COŚ…
Do tej pory, byłam pewna, że on mówi tam coś strickte o sobie…, bo wspomina tam przecież jakąś dziurę
i to, na co nie chce patrzeć… I właśnie wpisuje to w Internecie, wyszukuje tam jakichś informacji, które mają mu pomóc [rozjaśnić/ ułatwić] w dalszej pracy…, bo:
[30:32] JAK WIESZ WIĘCEJ NA TEN TEMAT, TO ZACZYNA CI SIĘ KSZTAŁTOWAĆ W GŁOWIE (…) I ZROBIĆ JAKIŚ KROK, JAKIŚ RUCH… SAMO TO, ŻE WPISUJESZ W GOOGLE (…) MOŻE PÓŹNIEJ ZROBISZ COŚ, JAK JUŻ ZADZIAŁAŁEŚ (…)
Ja chyba naprawdę zaczynam być jakaś psychicznie chora, buhaha, bo wkręcam sobie już takie rzeczy, że coś…
Raaanyy, teraz właśnie jeszcze słyszę tą piosenkę: LEMO – So wie du bist (offizielles Video) – YouTube, a wcześniej, jak wyszłam do kibelka to leciała ta: KAYEF – DURCHS FEUER (OFFICIAL HD VIDEO) – YouTube
Wspaniale, moja kochana, ale myślę, że tutaj jeszcze naprawdę powinnaś choćby troszkę więcej wyjaśnić… i odrobinkę choć więcej jednak donieść…
Tak, z całą pewnością… , tylko ja już znowu nie wiem, od czego by tu zacząć…
Może…, w takim razie, choćby póki co, jeszcze tak tylko szybciutko tą informację z WhatsApp`a, którą napisałaś w odpowiedzi na:
[22:00, 14.09.2021] Karolina Warsztaty: Monia
A to nie jest ten list co pisaliśmy do siebie ?
[22:01, 14.09.2021] Monia Gie: EWIDENTNIE NIE!!! JA PISAŁAM TAM CO INNEGO! [***buhaha, 😜]
[22:03, 14.09.2021] Karolina Warsztaty: O to miałaś cudowna niespodziankę 😊
Super 🥳 Cieszę się razem z tobą
[22:09, 14.09.2021] Monia Gie: cudowna, to uwierz mi, mało powiedziane, wciąż nie mogę tego rozkminić, hehe, to jest po prostu ZAJEBISTE UCZUCIE, Rejczel 😋 Poważnie, chyba jeszcze NIGDY TAK SIĘ NIE CZUŁAM…, tak szalenie przede wszystkim ZASKOCZONA PRZEZ WSZECHŚWIAT! Aż z tego powodu, z tej wdzięczności właśnie siedziałam na balkonie i miałam słońce na twarzy, i wysyłałam TAK OGROMNE PODZIĘKOWANIA, pomimo, że nie do końca wiedziałam komu [tzn. ja już tak naprawdę mam swoją, że tak powiem, opcję], ale myślę sobie, że przecież NIEWIEDZA JEST BŁOGOSŁAWIEŃSTWEM 🤗🌈🍀
No dobrze, moja Ty przecudowna, bo serio dziś to już ewidentnie dostrzegłam, po tym liściku właśnie, że ta magia
nie tylko się u Ciebie dzieje…, ale coraz bardziej urzeczywistnia się w tym Twoim życiu! Moja droga, ale ponieważ jest już 23:19…, to myślę, że najlepszym byłoby teraz: przyszykowanie się do spanka i medytacji!
Ahhh, kurczę, ja nie dam po prostu rady zasnąć… Choć nie! Może właśnie wręcz odwrotnie! Obecnie przecież jeszcze łatwiej będzie mi wyobrażać sobie tego mojego WYMARZONEGO, który… aż tutaj zacytuję znowu ten niebiański wręcz list: KTÓRY JEST DOKŁADNIE TAKIM MĘŻCZYZNĄ, O JAKIM ZAWSZE MARZYŁAŚ! To powiedz mi proszę, skoro on sam już do mnie napisał… Choć dodać tu muszę jeszcze, dlaczego tak trudno było mi uwierzyć, że to jest właśnie od Gracjana… Wypunktuję tu po prostu, a jutro odniosę się do tego jeszcze bardziej:
- trochę jednak tych skreśleń, więc wydawało mi się, że On by tego tak dalej nie puścił…, bo mogłoby to się wydać takie nieładne i nieodpowiednie dla choćby Jego ukochanej osoby… [nie pokazałam tego oczywiście, tylko powyżej przedstawiłam wszystko chyba tak, jak być powinno…]
- jest jednak zdecydowanie bardziej skromnym człowiekiem i z całą pewnością również mniej odważnym, i niestety wciąż niepewnym siebie oraz swojej wartości, a także tego, że JEST WYSTARCZAJĄCY! [donosi tutaj o tym przecież niemal w każdym swoim nagraniu]
- rozmowa z moją rodzicielką, jak byłyśmy na obiedzie, a ta opowiadała mi o takim
sąsiedzie
, który zabrał ją kiedyś do Krynicy Morskiej m.in.
Ok, kochana moja, ale widzę po Tobie, że jednak odczuwasz już zmęczenie… Także, zostaw to już może, a wtedy jutro będziemy dalej nad tym pracować.
Tak, masz zdecydowaną rację. Bo serio już mnie trochę jednak muli
… Zatem życzę wszystkim moim czytelnikom dobrej i spokojnej nocy!
ok.17:02
(…)
Kochani, nadeszła ŚRODA, 15.IX.2021, a nasza bohaterka taaaak intensywnie myślała tej nocy właśnie o wszystkim tym, cóż się dnia poprzedniego wydarzyło… A trzeba przyznać, że próbowała dojść już do tego niemal z każdej str., bo dobrze wiecie, jaką ona jest kobietą… Taaaak baaaardzo trudno jej uwierzyć, że mógł to jednak ktoś do niej napisać… I… to jeszcze taaaaakie właśnie rzeczy, jakby tak dobrze ją znał… 🤔🤷♀️🙄 Nim się położyła, to było już oczywiście po północy, ale spójrzcie tylko na jej zapisek w komórce:
00:10 – 22.04 MODLITWA DZIĘKCZYNNA 💗🤗🍀 + Relaksująca muzyka do snu – zwalczająca stres, odprężająca, do głębokiego snu, do medytacji
W każdym razie, moja droga, doskonale dostrzegłam ten pojawiający się na Twojej buźce niebiański wręcz uśmiech… i to już w trakcie tej MODLITWY DZIĘKCZYNNEJ. Miałaś tak niesamowicie spokojny wygląd tej swojej twarzy, właściwie to cała właśnie taka byłaś! Tak niesamowicie wręcz zrelaksowana i odprężona…
Bo i tak było! Przecież ja już zaczęłam TAK BARDZO DZIĘKOWAĆ ZA TO, ŻE W MOIM ŻYCIU POJAWIŁ SIĘ GRACJAN, BO… BYŁAM JUŻ PEWNA, ŻE TO WŁAŚNIE OD NIEGO DOSTAŁAM TEN LIST [to jest ten drugi punkt, więc podkreślę, aby było widoczne!] GRACJAN = Oczywiście pojawiały się jakieś wątpliwości, ale bardzo szybko udawało mi się je przegonić! Najbardziej zastanawiało mnie jeszcze jednak, jak udało mu się uzyskać mój adres??? I tu w ogóle były już chwilowe niemal jazdy
, bo wyobraź sobie, że już M.IN. zaczęłam się zastanawiać, czy czasem mojego PESELU nie było na tym moim wypisie ze szpitala… 🤪. [***bo ten widniejący na nim nie jest już przecież aktualny! ooo boooszee, a przed chwilką ,16.09., g. 16:07, dostrzegłam, że mój pesel także tam jest!] Tak wiem, fajna jestem, no nie?
Wiesz, tak sobie to rozkminiałam, skąd on mógłby wziąć ten mój adres zamieszkania jeszcze… Choć dobrze przecież wiem, że nie można tak podawać danych byle komu, bo jest to RODO! Ale miałam już takie tu rozkminy i jazdy niemal, że serio, padłabyś naprawdę ze śmiechu widząc tą moją głowę wówczas…, hehe,🤪.
Ok, teraz, kochana moja, może choć wyjdziemy się jeszcze troszkę przewietrzyć, bo patrzę, że tak słonko jeszcze pięknie świeci!
//////////
To obecnie, kochani, aby już to wszystko tutaj ukrócić, czy może zakończyć… Przekażę Wam, cóż Mała Mi napisała dzisiaj jeszcze …, o godz. 5:37, po tym, jak po wstaniu o 4 do WC przeczytała sobie ten list ponownie…, bo jeszcze nim położyła się całkiem spać, już do niej dochodziło, że… to chyba nie do końca tak jest, jak ona myśli… I teraz popaczcie, co do niej nad samym ranem już doszło:
Możecie mnie spokojnie nazywać dalej „gwiazdą”, bo przysięgam, ale drugiej TAAAKIEJ ARTYSTKI, to tylko ze świecą szukać, buhaha 🤣 Już Wam opowiadam, do czego doszłam: z tego wszystkiego, jak widać 😜 nie mogłam aż w nocy spokojnie spać i… Wcale nie zwaliłam tego na tą drugą późną kawę! 🙈🙉🙊Tylko oczywiście wciąż na tą rozkminę, KTO MÓGŁ COŚ TAAAK PIĘKNEGO DO MNIE NAPISAĆ, JAKBY TAAAK BAAARDZO MNIE ZNAŁ 😋 I… słuchajcie, następnie już wywnioskowałam, że to przecież brzmi tak, jakby SAM WSZECHŚWIAT to do mnie napisał, a ja sama oczywiście, będąc ‚na głodzie’ drugiego człowieka… dopowiedziałam sobie resztę… 🤪 W pierwszej kolejności troszkę się tylko zdziwiłam, że widnieje tam jednak tyle skreśleń, buhaha, ale wiecie jakoś se to przetłumaczyłam dalej, że WYGLĄD PRZECIEŻ NIE JEST NAJWAŻNIEJSZY 🙄 A… teraz to do mnie doszło, że to cholerka, musi być chyba jednak to, co JA SAMA DO SIEBIE PISAŁAM!🤷♀️😉🤦♀️ Przecież NIKT NIE ZNA MNIE TAK DOBRZE I WSPANIALE, JAK TYLKO JA SAMA! ooo dżizas, także, jak widzicie trudności z pamięcią, mogą także płatać takie miłe figle 🧚♀️🤷♀️
Ale, ALE… przynajmniej zasypiałam z uśmiechem na twarzy, wyobrażając już sobie ponownie tego mojego wymarzonego partnera ✨💫🕊️❤️ BO JA WIERZĘ W TO NIEZMIENNIE, ŻE ON TAM WCIĄŻ JEST I NA MNIE CZEKA! 💕🌠🤗 Tylko to był ten właśnie moment, kiedy pomyślałam, że w końcu i ON WYKONAŁ JAKIŚ RZECZYWISTY RUCH… A tu jednak niestety wcale nieprawda… 😕🤔
Także życzę Wam jeszcze przyjemnych snów, 😉. Ja już wyłączam dalej WiFi
Pomimo tego, że dzisiejszy dzień miała jakiś taki właśnie rozwalony…, to z całą pewnością przez tą nieprzespaną jednak noc… Ale myślicie, że ta wiadomość ją jakoś dobiła? Wcale nie! Jeszcze bowiem z samego rana, wyobrażając sobie, jaki jednak ubaw musi wzbudzić sobą/ swoją osobą na tej grupie tam, zaczęła się niemal w głos śmiać! I taką niesamowitą radość jej to sprawiało, bo… pomyślała sobie, że w końcu nauczyła się choć śmiać z głosem, buhaha,🤣.
Dokładnie tak było! Jak jeszcze raz pomyślałam sobie o tym, co napisałam, to zaczęłam się po prostu brechtać właśnie w głos! Bo, wyobraź sobie, że do tej pory tego nie potrafiłam…, tak samo, jak i z tym płaczem… Wiesz, jak takie dziecko, któremu odcięto głos… No serio tak się właśnie już później czułam… Poza tym zaskoczyli mnie właśnie jeszcze Ci ludzie na tych warsztatach, jak rzekli do mnie, że uroczo wyglądam, jak tak się śmieję z tą otwartą buzią, ale bez tego głosu… No buhaha, po prostu 🤪.
Kochana moja, no muszę tu przyznać, że w takim razie naprawdę pojechałaś po bandzie
.
Prawda? A słuchaj, a najzabawniejsze było jeszcze to, jak nie dość, że nie poznałam tych moich bazgrołów, to jeszcze najlepsze było to, jak zapytałam Ciebie, czy mi to wypada tak cytować po prostu… 🤦♀️🙄🤭 [*** buhaha] To przekażę tu jeszcze tylko komentarz, jaki uzyskałam po godz. 6 od takiej Ewy D., z którą m.in. wracałam samochodem do domu, ona po tym, co napisałam, rzekła:
Boska jesteś Monika🤣🤣😘😘
Hehe, bo przyznać musisz, że jednak to Ci się udało!
Ale teraz już naprawdę umieram z tego zmęczenia…, tym bardziej, że jak wyszłyśmy sobie na ten spacer…, to siadłam tam zaraz niemal z brzegu na ławeczce na tej dolince…, bo nie miałam nawet siły i ochoty dalej iść… Tak się w ogóle przez moment jeszcze zastanawiałam, po co ja w ogóle się na to skusiłam…, nie miałam nawet przecież już kasy na koncie, by choć zakupić sobie jeszcze cytryny, czy banany…
Ok, moja droga, to świetnie, że jeszcze teraz o tym wspomniałaś… To powiedz tu proszę trochę może tylko, dlaczego ich nie miałaś?
Naprawdę nie mam już teraz znowu siły, by o tym donosić… Wspomnę tylko tak króciutko, że jak jeszcze wczoraj właśnie wracałam z tego ZUSu i zakupów, to zadzwoniłam do Gutka i zapytałam, kiedy przyśle mi te alimenty, ten mi odparł, że nie zdążył tego jeszcze zrobić, bo wczoraj, czy dziś wrócił dopiero z urlopu…, ale zrobi to właśnie jutro, czyli dziś…
Mi się zrobiło trochę przykro, że on był jednak na jakimś urlopie… A ja właśnie wracam z tego ZUSu…, a na koncie po zrobieniu zakupów, zostało mi już tylko 5 PLN…🤦♀️ Ale tak sobie myślałam, pal licho, bo byłam taka zadowolona, że ta pani w ZUSie była niemal takim moim Aniołem… Bo pomogła mi wszystko tak super załatwić i nie dość, że napisałam tam ten wniosek o wydanie kopii tego zaświadczenia ad tej renty, to poczekałam chwilę i zaraz na miejscu tam go otrzymałam!
Później zaś jeszcze ten magiczny
list w mojej skrzynce… Przez który nie mogłam prawie w ogóle spać, buhaha,😜 I to właśnie spowodowało, że czułam się taka i zmęczona, i poirytowana też…, zwłaszcza, jak spoglądałam na to moje konto, a tam wciąż nie miałam żadnej kasy… Więc nawet nie mogłam przespacerować się
do warzywniaka. I wtedy też napisałam do Gutka takiego właśnie smsa:
ALIMENTY!!! Kiedy w końcu dostanę???
Po czym on mi odpisał o godz. 12:53:
Sprawdź konto jeszcze raz, już powinnaś mieć.
Z tymże wtedy już leżałam znowu na tym moim balkonie i nie miałam już ochoty wstawać do kompa, by to zobaczyć, a w komórce wciąż nie widziałam żadnej wpłaty. Ale już tak to zostawiłam, bo pomyślałam, że skoro pisze, że wysłał, to z całą pewnością to zrobił… A ja tam siedziałam na tym balkonie i znowu przez to zmęczenie, chciało mi się tak bardzo płakać i w ogóle wszystko mnie już wkurzało… Najbardziej to, że musiałam sobie cholera, notować wszystko na tej komórce… i czułam się właśnie taka ponownie popaprana
i do niczego wręcz….
Kochana moja, przecież dobrze już wiesz, że tak niestety masz zawsze, jak Twój organizm jest taki zmęczony… Wtedy wszystko Ciebie znowu przytłacza: nieuprzątnięte mieszkanie, niepoprasowane rzeczy… i ta samotność w tym wszystkim… Ale moja droga, powinnaś jeszcze choć tutaj donieść to, cóż Ty dziś zauważyłaś, jak już jednak wychodziłaś z tej dolinki!
Tak więc… szłam sobie po tym krętym chodniczku przy tych barierkach tam do góry…, a w dół widzę, że schodzi taka pani z wózkiem z małymi jeszcze bliźniakami, była to z całą pewnością ich babcia, ale taka bardzo miła i jak ja się do niej uśmiechnęłam i zagadałam:
Dzień dobry, czy dobrze widzę? To są bliźnięta.
Odwzajemniła mój uśmiech i odpowiada:
Tak😊
A czy to są dziewczynka i chłopiec?
Nawet nie potrafię tego powiedzieć, dlaczego w ogóle o to pytałam, buhaha, ale chyba tak zawsze jeszcze z tej ciekawości to robię, a jak już usłyszałam tą odpowiedź znowu, że:
Owszem
To nie wiem właściwie czemu…, ale robi mi się tak zawsze jeszcze milej, hehe, 😋.
Wydaje mi się, moja droga, że dobrze o tym wiesz, dlaczego… Przecież Ty, kochana moja, siedząc jeszcze na tym balkonie później, ponownie puszczałaś takie ciepłe/ dobre wibracje do Gracjana właśnie i mówiłaś nawet do niego takie czułe słówka… i wyobrażałaś sobie, że go nawet przytulasz…
Nie będę zaprzeczała, że to nie prawda, bo tak rzeczywiście było. Choć muszę tu otwarcie jeszcze powiedzieć, że to jego ostatnie nagranie: Pokaże Ci Twoją ścieżkę życiowa w tym szalonym świecie… Albo teraz już tego nie skończę…, bo nie chciałabym napisać tutaj niczego, co mogłoby zostać niewłaściwie odebrane… A jestem już naprawdę zbyt zmęczona…
Zatem, może napiszę jeszcze tylko, iż po obiedzie, pomyślałam sobie, że zachowałam się chyba trochę jednak nie całkiem w porządku wobec Gutka. Czułam się, jakbym była, wiesz, moją matką…, która tak właśnie się unosi, no a już zwłaszcza w takich kwestiach/ sprawach… Dlatego przemyślałam to jeszcze i o godz. 16 wysłałam mu następującego smsa:
Arku, przepraszam Cię za tyle wykrzykników i znaków zapytania… Po prostu miałam nieprzespaną noc, byłam zmęczona i chciałam wyjść do sklepu, a tu patrzę na koncie wciąż nie ma kasy… Ale DZIĘKUJĘ JUŻ DOSZŁA! Pozdrawiam 🌞
Ja przepraszam, że się spóźniłem. Będę w terminie przelewać.
Jeszcze tylko napiszę, co myślę jest już raczej dla wszystkich niemal oczywiste, jak właśnie po tym wszystkim, po otrzymaniu tego listu, zaczęłam sobie jeszcze wkręcać takie rzeczy [a powyżej zaznaczyłam tam właśnie jeszcze tymi 3 *** przed tym moim demonicznym śmiechem
buhaha, dokładnie te miejsca, jak już jednak wiedziałam to, co obecnie].
W dodatku, sami doskonale widzicie, jak łatwo właśnie w takich momentach, samemu niemal naginać rzeczywistość… Bo przecież wówczas nawet odsłuchując po raz kolejny tych jeszcze nagrań Gracjana [m.in. tego: Gdy robisz dobrze a dostajesz kopa w tyłek] i zaczęłam sobie SAMEJ PO PROSTU DOPOWIADAĆ i przekręcać jednak tą rzeczywistość, że on niby mówiąc to:
PRAWO PRZYCIĄGANIA/ DZIAŁASZ NA TO JAKOŚ…(…) MOŻE PÓŹNIEJ RZECZYWIŚCIE ZROBISZ COŚ...
I właśnie tutaj już moja chora głowa
widziała go, że on jednak już starał się wyszukiwać w tym Google, jeszcze czegoś, co mogłoby mu w tym pomóc…, np. właśnie tego kontaktu z OdNową… Także tutaj możecie ewidentnie i dokładnie dostrzec, jak łatwo jest manipulować niemal własnymi wyobrażeniami i oczekiwaniami, a zwłaszcza już, jak sobie coś tak bardzo wkręcisz...