UFAM, ŻE JESTEM CZĘŚCIĄ WIĘKSZEGO PLANU 

 2:20:14

🧡: 🌟/🙌/ 🍀/⏳/ 😩/🤗/

boooszeee, powiedz mi, jak można być taką idiotką??? Naprawdę nie znoszę siebie samej teraz… Przysięgam jestem po prostu TRAGICZNYM wprost PRZYPADKIEM… Nie mam najmniejszej już ochoty dokańczać teraz jeszcze tego ostatniego wpisu: KOCHAĆ TO BRAĆ WSZYSTKO JAKO CZĘŚĆ SIEBIE. Naprawdę wszystko już mnie tutaj dobija wręcz… Zwłaszcza, jak ponownie dostrzegam, że w dalszych moich wpisach, także maleje ta liczba wyświetleń… A teraz dołączył już do tego jakże znamienitego „grona" również ten wpis: https://niesklasyfikowana.com/2022/04/05/wszechswiat-dokladnie-odpowiada-na-twe-mysli-nie-musisz-nawet-uzywac-slow-aby-o-cos-prosic/?preview_id=91378&preview_nonce=0ddfab687a&preview=true&_thumbnail_id=43701.

A ja wciąż za grosz nie mogę tego pojąć, DLACZEGO TAK SIĘ DZIEJE…🤷‍♀️ Najbardziej chyba jednak jestem zła na samą siebie i na to, że kompletnie nie potrafię o siebie zadbać… 🙊🙈🙉

Ale, moja droga, co Ty opowiadasz? Czy naprawdę KOMPLETNIE?

No to, w takim razie, powiedz mi, jaka inna mądra osoba uczyniłaby to samo, co jeszcze ja dziś o godz. 18:50??? Podam tu aż z tego mój zapisek: [boooszeee, a ten gołąbek wciąż tam siedzi na tej latarni…, a jest już 19:51]

18:50 – 22.04 23 balkon i kawa (+Actimel, Mandeln, 🍌🍉) 12 GOŁĄBEK NA LATARNI… nie wiem, po co??? Boże, doch widzisz, że nie daję sobie tu, kurwa, z niczym rady… Najbardziej ze sobą… Czuję się TAAAK CHOLERNIE SAAAAMOTNAAA I ZMĘCZONA WSZYSTKIM!!! 19:00 – 22.04 SUPPORTAN CAPPUCCINO

Kochanie, ale wróćmy proszę tutaj jeszcze choćby tylko do początku tego dnia, kiedy to, moja droga, podkreślę: udałaś się na zmianę tego opatrunku! A jeszcze przecież wczoraj, ponownie sama go sobie zmieniłaś, bo masz już przecież taki nawyk, że robisz to każdego dnia! Dokonałaś tego oczywiście po tym, jak weszłaś do wanny i tam się znowu umyłaś, wraz z głową! A Twoje zdjęcia z wtedy to: pierwsze = widok Twojej nogi tuż po zdjęciu tego opatrunku, a kochana moja, trzeba przyznać, że te włókninowe gaziki odchodzą już PRAWIE SAME OD TEJ RANY!!!

A kolejna fotografia przedstawia twoją nogę tuż po tym, jak wyszłaś z tej wanny.

Następnie wykonałaś zdjęcia swojej twarzy na właśnie wczoraj i tym samym pokazałaś, że jesteś BARDZO ZADOWOLONA ze stanu tej swojej nóżki, 😉.

Kochana, ale zauważ, cóż Ty przed chwilką uczyniłaś? Nie dość, że zmieniłaś muzykę na właśnie taką, już znacznie spokojniejszą, bo spójrz tylko… ponownie nie wiesz nawet, jak to się stało, że dokładnie wybrałaś właśnie obecnie ten oto utwór: 432 Hz | Obudź swój wyższy umysł | Oczyszczanie aury negatywnych energii | Aktywuj trzecie oko.

Nie umiem tego naprawdę wytłumaczyć… To się po prostu jakoś tak samo zadziewa… Może to właśnie przez to i dlatego, że ja wciąż próbuję się jednak nie poddawać i nie pozostawać tą nędzną ofiarą

Dodałaś tutaj również bardziej optymistyczny obrazek do tego, mimo, że tytułu wciąż jeszcze nie znalazłaś! A chciałam tylko jeszcze rzec, iż ja niczego nawet nie zdążyłam za bardzo tutaj dodać od siebie, iż TO WCALE NIE TAK, ŻE TY NIE WYKONAŁAŚ DZISIAJ DLA SIEBIE NICZEGO + JESZCZE TO, IŻ OBECNIE JESTEŚ NAPRAWDĘ USPRAWIEDLIWIONA, PODEJMUJĄC TAKIE, A NIE INNE DECYZJE WŁAŚNIE… Ale do tego zaraz przejdziemy…

To, kochanie, zacznijmy właśnie może choćby od tego, iż Ty już od samego rana byłaś jednak niewyspana ponownie! A jeszcze wczoraj właśnie po tej Twoje kąpieli, jak położyłaś się w końcu do spania, to zaczęłaś odczuwać taki nieznośny wręcz ból tych swoich barków… Czułaś się znowu tym wszystkim tak bardzo przeciążona… I masz tą świadomość, że tak naprawdę jesteś tutaj całkowicie samotna! A Twój zapisek jeszcze z wczoraj wyglądał tak:

23:30 – 22.04 UKOCHUJĘ MAŁĄ MONICZKĘ 🧡 do Uzdrawiająca muzyka łagodząca niepokój, depresję, bezsenność i ból spowodowany stresem

Dalej przecież, już jakaś taka niespokojna…, bo za grosz nawet nie wiedziałaś, co jest tego powodem tak naprawdę, że otworzyłaś te swoje oczęta, co nawet nie omieszkałaś zanotować sobie w komórce:

2:33 – 22.04 open eyes, nie wiem nawet Why…

Tak właśnie, bo przecież do ubikacji nie czułam, że muszę wstawać… boooszeee i to był ciąg dalszy…, kiedy to ja naprawdę nie rozumiem nic z tego mojego obecnego życia znowu… Lecz mimo to, podniosłam się i wyobraź sobie, że doszło do mnie, iż te pomidorki, które kupiłam ostatnio u p. Piotra były w tym plastikowym opakowaniu [tu już ponownie zaczęłam siebie biczować, że jak mogłam coś takiego uczynić, skoro widziałam, że tam obok były również małe pomidorki, ale właśnie BEZ ŻADNEGO PLATIKOWEGO OPAKOWANIA!!!] A ja, kretynka po prostu, 🤦‍♀️, spojrzałam na cenę… i ponieważ te były jednak tańsze, zatem zakupiłam właśnie je.

Nie! STOP! Moja droga, ustalmy jedno: przestaniesz się tutaj w końcu za niemal wszystko łajać! Przecież nie ma w tym niczego złego, że chciałaś zakupić tańszy produkt! A uczyniłaś to naturalnie po wcześniejszym dokładnym przejrzeniu, czy czasem nie ma w nich pleśni. Poza tym, kochanie moje, miałaś już przecież również w główce zaplanowane inne wydatki znowu, których właśnie dzisiaj jeszcze dokonałaś! Ale po kolei… , po tym, jak te oczka otworzyłaś, to wstałaś i moja droga, co zrobiłaś? Przecież to nikt inny, jak Ty sama wyciągnęłaś szybciutko te pomidorki z tego pudełeczka i zaczęłaś je, jak i tą zakupioną sałatę również myć!

Dokładnie tak zrobiłam…, bo jak wiesz, nie bardzo wiedziałam, czy powinnam może już ją sobie przygotować…, bo nie byłam ponownie pewna, na co będę miała ochotę, aby zjeść przed tym wyjściem do chirurga… boooszeee, już wtedy czułam się taka popaprana… Ale w rezultacie umyłam wszystkie te pomidorki i tylko troszkę tej sałaty… Udałam się bowiem wtedy do ubikacji, bo w końcu poczułam, że trochę chyba pęcherz już mi się napełnił… 🤭

Tam też, siedząc na kibelku, włączyłam WiFi w komórce i zaczęłam wyszukiwać już te książki…, które przecież chciałam sobie również zakupić, a mianowicie o tej numerologii… Tej Olgi N Stępińskiej, a później doszło do mnie jeszcze coś właśnie o tym, co rzekomo pomaga również zrozumieć to obecne życie… A moje, jak wiesz, jest nad wyraz pogmatwane obecnie…,🤦‍♀️😨🤷‍♀️🙄.

I tak szczerze mówiąc [słuchając tego, jeszcze wczoraj W NOCY!] cóż ona tam mówiła, w tych obejrzanych jej filmikach:

3:23 – 22.04 watch: Jeśli nie wiesz co zrobić: Zapytaj w Kronikach Akaszy! Co to są Kroniki Akaszy? ✧ Olga N Stępińska

Zaczęłam się chyba troszkę obawiać, czy aby odkrywając tam jeszcze coś więcej…, czasem jednak sobie nie zaszkodzę przez to… A ja przecież chciałabym jedynie sobie pomóc…., gdyż TAK BARDZO CHCĘ ZROZUMIEĆ, CO SIĘ W TYM MOIM ŻYCIU ZE MNĄ DZIEJE… Ale już na wtedy, tak to po prostu zostawiłam… I taka wszystkim przejęta i jednak ponownie zdesperowana…, wróciłam do łóżka, a wiedziałam, że muszę słyszeć jakiś głos, czyjeś uspokajające słowa, stąd:

3:35 – 9 MEDYTACJA NA SEN 🤗🍀🌟 I UKOCHUJĘ MAŁĄ MONICZKĘ 🧡

4:07 – 22.04 ZAKŁADAM DOCH BLUZĘ

7:30 – 22.04 WC

Widziałam, kochana, iż tutaj już nie za bardzo wiedziałaś, co masz ponownie robić…, bo byłaś tego świadoma, że skoro masz udać się tam do tej przychodni na tą 10:30, to sprawdziłaś sobie przecież jeszcze dnia poprzedniego ponownie te tramwaje i tak wyszukałaś je sobie i doszłaś do wniosku, że skoro musisz jeszcze się ubrać i może nawet może i coś zjeść… To chyba już nie powinnaś nawet spać, dlatego włączyłaś sobie najpierw jeszcze tą medytację: mówi MIŁOŚĆ [Podnieś wibracje. Uzdrawiaj swoje serce i swoje życie. Zaufaj.], po czym uznałaś, iż jest ona jednak zbyt długa, dlatego włączyłaś sobie za chwilkę to: 7-minutowa medytacja, którą możesz zrobić zawsze i wszędzie. Intencja. Koncentracja. Relaks.

A trzeba, kochanie, tutaj dodać, to, cóż Ciebie tutaj znowu samo odnalazło, właśnie jeszcze wczoraj, jak byłaś taka jednak zdziebko znowu padnięta… A zauważyłaś tam na fejsie, bo miałaś go cały czas otwarty, gdyż przesyłasz sobie właśnie tam fotki, które później także tutaj zamieszczasz i tak, w pewnym momencie tam w tej grupie, Younity PL, dostrzegłaś taki oto post:

Robert Korycki

Witajcie 🙂 wraz z koleżanką Kinga Jedynak szukamy nowych znajomych którzy tak samo jak my zainspirowali się wydarzeniem flow summit 🙂 z którymi będzie można powymieniać poglądy jak i wspólnie zdzwonić lub spisać się na Messenger i podyskutować na tematy poruszane na flow summit. Pozdrowienia dla wszystkich w grupie 🙂

  • Anna Krupska Witam, jestem chętna, od dawna czytam książki i czerpie wiedzę w tych dziedzinach, ale jak komuś opowiadam to patrzy się na mnie jak na kosmitę🤣

I właśnie tutaj, chwilkę pomyślałaś i zdążyłaś już szybciutko sprawdzić, kim w ogóle jest ten mężczyzna, choć tak naprawdę, widząc, że ten człowiek również brał udział w tym Flow Summit już to Tobie wystarczyło, by także odpisać następującą rzecz:

Ja również bardzo bym się cieszyła, jakby udało mi się znaleźć podobnie jak ja myślące osoby… Z tymże moja historia jest naprawdę dłuuuga/ „gruba” i jednak, co tu dużo mówić, ale chyba ciężka… Choć ja oczywiście uważam, że z tych najcięższych doświadczeń możemy nauczyć się najwięcej! Całą swoją historię opowiadam wciąż na moim blogu: https://niesklasyfikowana.com/ Także byłoby mi niezmiernie miło, gdyby udało mi się znaleźć osoby, z którymi bym jednak rezonowała. Pozdrawiam także wszystkich i ślę wiele pozytywnej energii 🌟✨🕊😉NIESKLASYFIKOWANANIESKLASYFIKOWANA.COM

boooszeee, przed chwilką jeszcze odkryła, teraz już nawet nie pamięta znowu, jak do tego doszła i w jaki sposób odnalazła tu swoją znajomą również Monikę, a właściwie jej zdjęcie… A chodzi tutaj o tę dziewczynę, poznaną jeszcze kiedyś na tych warsztatach w Koziej Górze [tu na zdjęciu po lewej]

Otwórz zdjęcie

Nie, ja naprawdę jestem już taaaak cholernie teraz zmęczona… I znowu chce mi się tak niemiłosiernie wręcz płakać… A jeszcze, jak dostrzegam na tym debilnym, kurna, fejsie takie właśnie komentarze, jak ktoś tam pisze: Jeżeli mogę prosić o trochu energii Nie mam siły❤❤❤ i takie tam odpowiedzi pod tym:

Zastanów się z czego to wynika. Mogę pomóc w analizie. To cos mówi. Czasami są chwilę, kiedy [nie] dajemy rady z myślami, emocjami, energią. To coś nam [mówi?] wiem, źródło zwraca nam uwagę na coś ważnego. Trzeba nauczyć się być uważnym, słuchać ciała i emocji. Mogę pomóc z interpretacją i nauczyć Cię tego.

I dalej z kolei:

Bardzo często przebywamy w otoczeniu, które pobiera z nas energię. Często zdarza się to w przypadku „za dobrych ludzi”. Bardzo sprzyjające jest przebywanie w gronie świadomych, otwartych i wspierających istot. Taką przestrzenią jest na przykład ta prywatna grupa: 💖🙏https://www.facebook.com/groups/energiawnas/?ref=share

I ponownie, jak teraz jeszcze raz przeczytałam sobie ten wpis właśnie, by móc go tutaj zamieścić… To dostrzegłam tylko propozycję tego administratora tej grupy, którym jest Bartosz Kompiel i zaraz kliknęłam tam, aby mnie do niej również dorzucili… boooszeee, ja tak bardzo potrzebuję tutaj po prostu właśnie takich świadomych ludzi!

Wspaniale, kochana moja, czyli spójrz, ponownie jakoś zadziałaś/ coś zrobiłaś i nie czekasz, że coś/ ktoś przyjdzie do Ciebie tutaj sam/ że jakieś dobro samo się pojawi! A popatrz tylko jakie słowa dostrzegłaś na profilu kolejnej tam kobiety:

Otwórz zdjęcie

Czyli, moja Ty kochana i przedzielna, zauważ, że Ty się tutaj co chwila dajesz jednak odnajdywać i choćby w ten sposób pomagasz temu Wszechświatowi, a dziś jeszcze… No właśnie i to jest ten moment, kiedy podkreślę ponownie to, iż Ty, moja droga, przecież ponownie uczyniłaś tak wiele, bo i po tym, jak wróciłaś już z tej przychodni, gdzie, jak wiemy, również wiele musiałaś przeżyć… To może zróbmy tutaj jeszcze taki tylko szybki skrót z tego:

  • w przychodni… jeszcze przed zmianą opatrunku, jak zawsze udałaś się do rejestracji, aby dopisano Cię tam na wizytę do tej dr chirurg. Później zaś, jak pielęgniarka zmieniała Tobie tam opatrunek, to ta lekarka ponownie podeszła, aby zobaczyć, jak ta Twoja noga się goi i jak Ty zapytałaś później, czy mogłabyś może już korzystać z tych opatrunków hydrożelowych, to ona odparła, iż teraz już chyba można by było zacząć je stosować, choć sama przyznała, że ona z nich nigdy nie korzystała, więc wiadomym było dla Ciebie, że się na tym po prostu niestety nie zna…

Tak właśnie było, zrobiło mi się bardzo przykro jednocześnie, bo ją polubiłam… A teraz zobaczyłam, że ta lekarka nie zna się niestety na tylu nowych rzeczach…, zwłaszcza, jak mnie zapytała, czy mam jakieś sprawdzone i wybrane…

To pomyślałam sobie, że cholera nie mam, ale oczekiwałam, że Ty, kobieto mi w tym coś więcej doradzisz… I właśnie wtedy przyszła mi na myśl ta jeszcze fajna farmaceutka z apteki, która mi kiedyś polecała takie, które wydawało mi się wówczas, że byłyby idealne. A to było jeszcze w zeszłym tygodniu chyba, jak pokazałam jej na zdjęciu wygląd tej mojej nogi na wtedy …

Ale ok., doszłam do wniosku, że… no trudno, przecież, jak widać ludzie są różni… Zatem postanowiłam, iż SAMA przejdę się do tej apteki właśnie w tej przychodni i zapytam jeszcze raz dokładnie o nazwę tego opatrunku, abym mogła powiedzieć tej lekarce, co ma mi na tej recepcie wypisać…

Tak, kochanie, tu udałaś się do tej apteki i już to naprawdę skrócimy, bo doskonale wiem, cóż Ty tam przeżywałaś i czegóż musiałaś się wcześniej nasłuchać, jak to tam ludzie obnosili się głośno z tymi swoimi dolegliwościami i wciąż tylko narzekali, jacy to oni nie są chorzy i co to im nie dolega. Jedyne, co sobie tam pomyślałaś, że był taki chłopak na wózku inwalidzkim BEZ JEDNEJ NOGI, a mimo to ten potrafił się uśmiechać i był takim optymistą, tak, jak i Twój brat, a obydwoje wpuściliście przed sobą jeszcze pacjenta na noszach, którego przywiozła właśnie do przychodni karetka.

Ty, moja kochana wrażliwa osóbko, przesiedziałaś tam, a do Twoich oczu znowu napływały łzy, a ten Twój nastrój spowodowało i to wszystko, co tam słyszałaś…, ale też przede wszystkim ta książka, którą zabrałaś ze sobą … A mianowicie właśnie tę:

Otwórz zdjęcie

Poza tym czekałaś tam sobie raczej spokojnie, bo już wtedy uznawałaś samą siebie za cholerną szczęściarę! A doskonale jesteś przecież tego świadoma, że po Tobie KOMPLETNIE tego nie widać, jaki Ty masz na sobie niebagatelny bagaż przeżyć… i ile musiałaś znieść…

Lecz nic już tu nawet znowu nie wspominałaś… Jedynie troszkę się zdenerwowałaś, jak usłyszałaś od tej lekarki, że aby mogła wypisać Tobie tą receptę, to musisz być zarejestrowana, bo, pomimo, że Ty usłyszałaś od tej dziewczyny w recepcji z rana, że dorejestrowała tam Ciebie, to jednak okazało się to wcale nieprawdą i musiałaś stawać tam jeszcze raz, aby jednak móc być już rzeczywiście wpisaną…

Farmaceutka w tej aptece [również całkiem inna i wcale niestety nie tak zorientowana, jak ta poprzednia, ale również sympatyczna!] Widziałaś zresztą, jak bardzo się tam starała i choć sama takiej wiedzy również nie posiadała o tych opatrunkach, to pięknie tam wszystko w necie czytała i Tobie te najważniejsze informacje o każdym zapisała. W rezultacie obydwie stwierdziłyście, iż najlepszym będą chyba te obydwa opatrunki z tym srebrem [AG], co widać na tej fotce, którą tam również zrobiłaś.

Cóż się jednak okazało? Ta lekarka chirurg zapomniała dodać właśnie to AG…, lecz ta farmaceutka rzekła Tobie, iż ponieważ, jak widać będziesz to kupować za 100% odpłatności [ponieważ, aby mogła być jakakolwiek zniżka, musiałoby upłynąć znacznie więcej czasu od leczenia tej Twojej nogi] to i tak Tobie spokojnie sprzedała ten prawidłowy, abyś nie musiała już wracać po raz 3ci do tej lekarki. Odparła także, że ponieważ ma teraz już tylko jeden właśnie z tych większych [ten po lewej Mepilex Ag, 10 cm x 21 cm, opatrunek piankowy ze srebrem], zamówi także kolejny, abyś w następnym tygodniu mogła już go odebrać.

Nie mam już naprawdę teraz siły, by o wszystkim tutaj tak szczegółowo opowiadać… Jak wiesz o tym doskonale, ja nie znajduję tutaj obecnie naprawdę na nic czasu! Także myślę, że na tym już zakończymy, bo serio, jest mi obecnie znowu taaak trudno z tym wszystkim… boooszeee, ja TAK BARDZO POTRZEBUJĘ TUTAJ POMOCY I WSPARCIA DRUGIEGO CZŁOWIEKA!!! To dodam tylko jeszcze, że ponieważ wciąż mam syf w mieszkaniu, postanowiłam jednak już choć niczego nie gotować, tylko zakupiłam tam, wychodząc z tej przychodni, właśnie i 2 zupy zawekowane: rybną i jakiś krem dyniowy z batatem, oraz taki oto chłodnik jeszcze, który również dziś już skonsumowałam.

To wstawmy jeszcze tylko, przed spaniem, cóż tu się Tobie ponownie ukazywało…

12:57 – 15 załamana kam z przychodni… I sass odtajać na balkonie, czuję się TAAAK CHOLERNIE zmęczona, płakać mi się chce… I nie wiem, co weiter począć, ass 🍉 i weiter jestem cholernie zmęczona… Kaufte Fischsuppe I jakiś krem z dyni i batatów produkowany 20.04. & chłodnik na dziś, but kompletnie nie chce mi się jeść, mimo że mam go tu na balkonie… – 22.04

13:50 – 22.04 23 drzemka… bis ung. 15:20/25 – 22.04

Także, jak widać położyłam się już w takim naprawdę nędznym tym nastroju i nałożyłam na swoją głowę czapkę, zabunkrowałam się w tym śpiworze. W dodatku, aby już mieć kompletną ciszę włożyłam sobie do uszu nawet stopery i tak marzyłam, aby jednak udało mi się choć troszkę jeszcze przysnąć, a tu… patrzę, że SPAŁAM PRAWIE 2 GODZINY!💪🍀🤗 Tak więc, powiedzmy, choć troszkę do siebie doszłam. Wtedy też wstałam i zaczęłam konsumować ten zakupiony chłodnik, a także Wrapa, którego sobie również zaraz po tej zupce zrobiłam!

////////

Ale teraz, powiem krótko: przysięgam!, naprawdę niczego z tego mojego życia tu nie rozumiem… Jest mi już tak ze wszystkim cholernie trudno… A w kolejnych dniach będę miała przecież jeszcze do odbioru to, cóż dziś jednak również zamówiłam:

Kroniki Akaszy Kronika Akashy Gabrielle Orr
Książka Numerologia: Prawda zaklęta w liczbach

No i przecież, kochana moja, także ten:

BLENDER RĘCZNY 6w1 WIELOFUNKCYJNY 1200W MOZANO
(11311293465)

*** 20:46 /   2:20:14 ***

(…)

Obecnie nadszedł kolejny dzień, którym jest SOBOTA, 07.V.2022. Mała Mi, kochani, pomimo, że mamy dopiero godz. 14:32, wykonała dzisiaj już naprawdę niebagatelnie wiele! Ale oddaję tutaj już głos moim dziewczynom, aby opowiedziały to, tak, jak one zawsze, bardzo treściwie i również interesująco!

Kochana moja, to już naprawdę nie wiem, od czego by tutaj zacząć… 🤔

Wydaje mi się…, nie! Co ja wygaduję, JESTEM TEGO PEWNA, iż najlepszym będzie, jak przedstawię tutaj, albo to wszystko po kolei…, lub może jednak najpierw taki po prostu szybki, krótki plan tego w punktach, cóż w ogóle dzisiaj właśnie dokonałam, także tak:

  • z samego rana, przed śniadaniem jeszcze: POMYŁAM NACZYNIA W KUCHNI/ następnie STAUBGESAUGT & FUßBODEN GEPUTZT
  • PREMIUM MOBILE = BEZAHLT 👍
  • wyszłam do warzywniaka i kerfa, zakupić brakujące mi produkty, a już wówczas byłam z siebie samej TAAAAK NIEZMIERNIE DUMNA, że postanowiłam całkiem świadomie zakupić nam jeszcze właśnie tego loda MAGNUM ALMOND do kawy! którą zresztą obecnie pijemy, 🤗.
  • ZOSTAŁAM DZIŚ OFICJALNIE PRZYJĘTA DO TEJ GRUPY Energia w Nas i zaraz zdążyłam już napisać tam następującą rzecz:

Nie wiem nawet za bardzo, gdzie mogłabym zamieścić taki OGÓLNY komentarz, że bardzo dziękuję za przyjęcie mnie do Waszej grupy!🤗 Może jeszcze tylko się tak najszybciej, jak potrafię przedstawię: O mnie właściwie wszystko możecie, moi mili, wyczytać na moim blogu: https://niesklasyfikowana.com/, który jest moim własnym dziełem i z którego jestem BARDZO DUMNA! Pozdrawiam wszystkich i ponownie DZIĘKUJĘ za przyjęcie mnie!

NIESKLASYFIKOWANA.COM

  • i… otrzymałam taki oto komentarz pod moim postem:

Bella Bella

Monia Gie zajrzałam do Ciebie na chwilkę. Rezonujesz ze mną. Będę zaglądać częściej. 💚

Wspaniale, moja kochana, teraz w końcu mogę otwarcie to [po raz kolejny,😉] rzec, JAKĄ PONOWNIE DUMĄ MNIE NAPAWASZ!!! Dodajmy może tutaj jeszcze tylko tytuł tego filmu, który znowu nie wiesz nawet, jak to było, że właśnie ten nam do śniadania włączyłaś… A był to dokładnie film, którego reżyserem jest Harry Winer, jego tytuł zaś to: Skok do wody The Dive From Clausen’s Pier 2005 lektor pl (CAŁY FILM)

No właśnie…, kompletnie nie mam już teraz pojęcia, jak do tego doszło… I no, cóż…, ale to był kolejny film, który taaak wiele mi pokazał. Sama widziałaś, ile tych różnych myśli miałam wówczas w tej mojej głowie… Ponownie odnosiłam wrażenie, że niesamowicie wiele tych wątków już znam i to naprawdę z całkiem różnych stron, bo i zaczęłam tu sobie myśleć znowu o moim bracie, Gutku, Kasi, mojej rodzicielce… i nawet wówczas, nie uwierzysz, ale przyszła mi na myśl także ta moja była przyjaciółka, która przecież 09.V. ma swoje urodziny…

///////

Kochana moja, to proponuję teraz przedstawiać tutaj już rzeczywiście, co na ten Twój nastrój tak wpłynęło… Czy może lepiej, w jaki sposób Ty, moja cudna, ponownie sobie z nim poradziłaś?

Ok, w takim razie już mówię, co tu się u mnie rozgrywało tak w miarę po kolei… Gdyż, myślę, że moi czytelnicy już mnie troszkę zdążyli tutaj poznać i wiedzą dobrze o tym, jaką ja jestem osobą…

Dlatego właśnie, pomyślałam, że skoro sama siebie nazwałam jeszcze kiedyś takim właśnie wojownikiem/ fighterem, to postanowiłam, że zastosuję się po prostu do tego, co przedstawia kolejny obrazek… . Choć, jak wiesz byłam w naprawdę nędznym tym stanie… A pomogły mi jeszcze te nagrania, które sobie właśnie wczoraj, taka załamana już wszystkim… znowu włączałam, a były z całą pewnością różne nagrania, przede wszystkim tej Olgi N Stępińskiej.

I tak, jedno jest pewne = było ich ponownie kilka… Lecz teraz chciałam powiedzieć tutaj o tych, których jestem w 100% pewna, że były, bo mam je tu zapisane,😋: Jak rozmawiać z Podświadomością? ✧ Olga N Stępińska/ Jak przyciągnąć Bratnią Duszę? ✧ Wyślij list do Wszechświata ✧ Olga N Stępińska

Tak widziałam kochana moja, byłaś niesamowicie zachwycona już tymi filmikami, a zwłaszcza właśnie tym ostatnim! I tutaj znowu tak sobie pomyślałaś, że Ty dokładnie o takim partnerze przecież marzysz i również na tym blogu już to nie raz wypisywałaś! Że także nie wyobrażasz sobie, aby ten TWÓJ CZŁOWIEK zostawił Ciebie w potrzebie.

Dokładnie tak! W dodatku tak sobie zaczęłam znowu myśleć, że jak widać ten Gutek [mój były mąż] nie był mi ewidentnie pisany! Nawet pojawiła się kolejna rozkminka, że przecież było to widać, choćby po tym, iż ja jakoś nawet tak bardzo nie rozpaczałam, jak on mnie zostawił całkiem samą! Co oczywiście nie znaczy, że nie było to dla mnie szokiem i nie spowodowało, że mi samej nie było z tym cholernie ciężko! Ale nie skupiałam się znowu na biadoleniu i narzekaniu, tylko wciąż intensywnie myślałam, co zrobić, aby nie utonąć!

Moja droga, powiem więcej… Ty już właśnie wówczas, byłaś naprawdę KIMŚ WYJĄTKOWYM! Wiem dobrze o tym, że Tobie wciąż trudno to dostrzec… Lecz teraz pozwól, że podsumuję to takim właśnie jeszcze stwierdzeniem: Jestem pewna, że gdyby łączyła Was od początku ta PRAWDZIWA MIŁOŚĆ, nie mogłabyś/ nie udałoby się Tobie przejść tego procesu tak łatwo i jednak w miarę bezboleśnie. Choć, kochana byłam z Tobą przecież już wtedy cały czas i doskonale widziałam, ile Ty i Twoja dusza musiałyście wycierpieć!

boooszeee, jak teraz na to znowu patrzę, to myślę sobie, że naprawdę Wszechświat musiał to po prostu wiedzieć! Ta moja droga, jak i każdego, została tutaj przecież niesamowicie dobrze zaplanowana i zostałam do niej już właściwie od początku przygotowana

Oczywiście, że tak! Powiem Tobie całkiem szczerze, że dla mnie to jest wręcz niesamowite, jak cudownie widać to wszystko właśnie na przykładzie Twojej osoby! I co więcej, muszę tu jeszcze o czymś całkiem otwarcie powiedzieć! Będę mówiła tylko za siebie, choć wydaje mi się, iż pod tym, co teraz powiem, mogłoby się tutaj podpisać, co najmniej jeszcze kilka innych osób, 😉. A chciałam Ci rzec, że Ty, kochana moja, sama STAŁAŚ SIĘ JUŻ MOJĄ INSPIRACJĄ! Dzięki temu wszystkiemu, że mogę tutaj choćby tylko obserwować, jak Ty żyjesz/ funkcjonujesz na codzień i w jaki niesamowity wręcz sposób podchodzisz do swojego życia i wszystkiego, czego w nim doświadczasz.

Poprzez to , czyli ponownie, spójrz tylko, POKAZUJĄC TUTAJ SIEBIE RZECZYWISTĄ I CAŁKOWICIE REALNĄ! sprawiłaś, że także ja sama zaczęłam przede wszystkim skupiać się na tym, co dobre w tym bycie. Tego mnie już, kochana, nauczyłaś! I tak naprawdę, choć ja to już wiedziałam, to jednak Ty swoim postępowaniem jeszcze bardziej mnie w tym utwierdziłaś, że

Dlatego właśnie, kochanie, choć wiadomym jest, że KAŻDNE UCZUCIE TRZEBA PRZEŻYĆ, gdyż ŻADNE Z NICH NIE JEST ZŁE, CZY NEGATYWNE! Nie możemy ich wykluczać, bo przecież, skoro ono się w ogóle pojawia, to z całą pewnością próbuje nam coś także przekazać. Ale, naprawdę, kocham wręcz to w Tobie, że Ty tak bardzo nie chcesz skupiać się na tym, co złe i ciężkie, tylko nieustannie walczysz.

*** 28:08 /  2:20:14***

Ale, co więcej, nie tylko skupiasz się na pozytywach/plusach, lecz je również często, nawet tak właśnie sztucznie wyolbrzymiasz i robisz wszystko, aby przekierowywać tę swoją uwagę na coś pozytywnego i naprawdę niemal w każdej okoliczności starasz się doszukiwać jakichś plusów! Bo już doskonale o tym wiesz, że skoro coś / jakaś trudność się w Twoim życiu pojawia, to musi znaczyć, że wciąż jeszcze nie zrozumiałaś najwidoczniej jakiejś lekcji.

I jestem tego pewna, że właśnie, dzięki temu jesteś w miejscu, gdzie obecnie! Co więcej, Ty przecież, podkreślam: NIGDY NIE MIAŁAŚ DO NIKOGO O NIC PRETENSJI! I uważam, że to właśnie spowodowało, to Twoje dokładnie takie często całkowicie bezpretensjonalne podejście, iż udawało się Tobie z niemal każdych tarapat/ kłopotów/ trudności wychodzić niemal zawsze obronną ręką!

Powiem więcej, uważam, że postąpiłam dokładnie tak, jak właśnie w tym radykalnym wybaczaniu. Choć absolutnie tego jeszcze przecież nie znałam! Lecz moja mądra głowa, jak widać, jakoś tak po prostu sama zaczęła intuicyjnie doszukiwać się już tych właśnie plusów i dobrych stron tego zdarzenia wówczas! I tak to mi zostało po dziś dzień, z czego naturalnie jestem tylko dalej DUMNA!

No dobrze, moja Ty wspaniała, to powiedz jeszcze coś dalej o tym Twoim kolejnym etapie przechodzenia na tę drugą stronę jeszcze wczoraj…

Za chwilkę, a teraz jeszcze słyszę tę oto piosenkę: Sido – Tausend Tattoos

(…) Hin und wieder war ich dumm, nicht besonders artig
Aber sei mal ehrlich, dis war alles nicht dramatisch
Ich mein’, du kennst mich, wenn mich etwas stört, dann sag’ ich’s
Doch ich sag’ dir viel zu selten: Schön, dass du da bist
(…)

I tutaj ponownie sobie myślę, cholerka, jak fajnie byłoby być z kimś właśnie tak jednak też zdystansowanym do siebie i nie bojącym się przyznawać także do swoich błędów, kto nie bałby się nazywać siebie również tak właśnie otwarcie jakimś nawet "głupkiem", hehe

Ooo boooszeee, ponownie słyszy, jak ktoś na jej piętrze wali w te drzwi tam…

//////////

Bardzo liczymy na to, że nie martwiliście się zanadto… Dziewczyny wyszły się najzwyczajniej w świecie przejść. Ponieważ wciąż było tak pięknie!

16:30 – 22.04 go to dolinka, 3 okrążenia i sass na ławeczce & 5 read swój wpis, 17:40 – 15 at home 🏡

Oczywistym jest, że jak tylko ujrzała TEN NUMER to poczuła się znowu wspaniale, choć muszę Wam powiedzieć, że Mała Mi tak naprawdę …, albo posłuchajcie może lepiej jej samej. Opowie Nam wszystkim tutaj, jak wyglądał ten jej spacer po tej dolince.

Hmmm…, ok, obiecuję już nie zaczynać takim rozmyślaniem, bo to mogłoby wskazywać na jakąś niepewność, 😉. A ja już absolutnie taką osobą nie jestem, no a bynajmniej znowu nie dzisiaj! I już Wam mówię, z jaką intencją ja tam podążałam…, albo może lepiej będzie jak po prostu powiem, że ja tam poważnie rozmawiałam z tymi ptakami, tzn. tak naprawdę głównie ze SROCZKĄ, moim przedstawicielem WSZECHŚWIATA, którego zawsze jak widzę, to po prostu buzia sama się uśmiecha.

A napotkałam Go/ ją jeszcze jak z rana wyruszyłam właśnie przed śniadaniem do warzywniaka i kerfa. Śmiejcie się, ale ja na serio z nią- tą moją sroczką zawsze rozmawiam. I powiem więcej, tu już z całą pewnością Was rozbawię, ale ja dosłownie widzę, iż ona wówczas tak na mnie spogląda, jakby rzeczywiście to odczuwała! A naprawdę, dobrze wiem, jak to brzmi…🤦‍♀️, ale ja twierdzę, że tak w istocie jest! Ona również ze mną rozmawia i na mnie właśnie także reaguje, a pokazała mi to już przecież mega wiele razy! I ja tak w ogóle podążając tam, zaczęłam nie tylko puszczać tę intencję [odnalezienia miłości, bo to, prócz mojego zdrowia, nad czym przecież nieustannie tu działam i pracuję, 😋] jest dla mnie najważniejsze!

A ja już na poważnie, to odczuwam, że już wkrótce będę tworzyła z nim taki właśnie cudowny związek! Zatem tak wykonywałam te okrążenia wokół tego stawu i już dziękowałam non stop za to, iż już go mam przy sobie! To było dla mnie tak niesamowite, bo ja to znowu już CZUŁAM!!! A tutaj przedstawię jeszcze moje fotki, które tam właśnie zrobiłam: na pierwszej widoczny jest ten wspaniały gołąbek, który wciąż mnie dogląda, opiekuje się mną i nade mną czuwa!

Dalej zaś ja sama, moje selfie, 😉. I muszę tu przyznać, może ponownie nieskromnie, ale jestem naprawdę całkiem ładną kobietą, 😜. Czy jak to rzekła ta Jadwiga Kander na Flow Summit, stwierdzam, że kurczę, fajna ze mnie babka, hehe. No bo przyznajcie, że co nie fajna, jak fajna, nieprawdaż? Nie tylko ładna, ale i bardzo zaradna! I potrafiąca już sobie w taaaak wielu różnych sytuacjach poradzić!

Ależ oczywiście, że tak, kochana Ty moja! Ja naprawdę nie przestanę Ciebie tutaj podziwiać Lecz, powiedz tu proszę, jak wyglądało to dalej, jak już wróciłyśmy do tego domu jednak.

Oczywistym przecież było, że teraz należałoby zjeść jakiś obiadek. Zatem ucieszyłam się niezmiernie, że jednak zakupiłam wczoraj te 2 zupy.

Czyli widzisz, kochanie, to była jednak wspaniała decyzja! Ponieważ dziś mogłaś już z samego rana zająć się tym sprzątaniem, czy jak Ty byś to nazwała, "odgruzowywaniem", 🤭. A dodajmy może jeszcze ten Twój kolejny zapisek:

8:30 = STAUBGESAUGT, FUßBODEN GEPUTZT; PREMIUM MOBILE BEZAHLT

A nie zapisałaś tutaj jeszcze tego, iż na samym początku zaczęłaś po prostu od mycia naczyń! I teraz już po prostu to wiesz, że cała reszta, tj. umycie wanny, umywalki, zlewu, poprasowanie rzeczy i wstawienie prania, to już będzie dla Ciebie przecież pikuś, gdyż uczyniłaś już to, że tak powiem najgorsze odgruzowywanie, .

Ale daj mi to skończyć. Tak więc, jak wróciłyśmy do domu, to podgrzałam ten krem z dyni i batatów, do tego zaś zrobiłam Wrapa. I włączyłam nam kolejne fascynujące filmiki tej Olgi N Stępińskiej. I muszę oficjalnie tu powiedzieć, że ja taaak bardzo to znowu odczuwam, iż z tą kobietą właśnie tak niesamowicie wręcz rezonuję! Jestem w niej po prostu zakochana, w tej jej wiedzy i w tym, co ona opowiada, już to wiem, że właśnie ten jej kanał będę oglądała dalej na bieżąco, a subskrybuję go i co więcej, stworzyłam jej przecież już nawet osobny folder z jej imieniem!

A właśnie do jedzenia tego obiadu, włączyłam nam m.in. to nagranie: 3 etapy programowania siebie, według Prawa Przyciągania ✧ Olga N Stępińska i muszę powiedzieć, że ja mam naprawdę tak bardzo podobny sposób myślenia do niej! Przecież ja zawsze twierdziłam, że SAMO NIC SIĘ NIE ZROBI! I również to powtarzałam, że ĆWICZENIE/ PRAKTYKA CZYNI MISTRZA/ ÜBUNG MACHT DEN MEISTER/ PRACTICE MAKES PERFECT 💪.

Kochanie, dodam tutaj jeszcze coś ważnego: Ty przecież odkąd wydarzył się Tobie ten wypadek, a następnie jeszcze te kolejne jakże wspaniałe zdarzenia Ciebie dotknęły… Ty nieustannie przecież sama działasz/ wciąż się czegoś uczysz, wszelkich nowych rzeczy…

I co najważniejsze nigdy się nie poddajesz, gdyż nawet jeśli opadasz już całkowicie z sił, to za jakiś czas, ponosisz się i zaczynasz od początku, często z nowymi siłami i całkiem nowym spojrzeniem na to! Twoje podejście do tego życia jest już naprawdę niesamowite wręcz!

Moja droga, Ty przecież już tyyyle przeszłaś i właśnie tak naprawdę jesteś przecież za KAŻDE Z TYCH WYDARZEŃ WDZIĘCZNA! Myślisz, że ja tego nie widzę, jak Ty niemal codziennie się uśmiechasz i właśnie nawet, jak chce Tobie się w danym momencie płakać i uważasz, że wszystko jest do bani/ do dupy… To Ty i tak, często nawet poprzez łzy, już dziękujesz…

No…, cóż mogę rzec, to się stało chyba moim nowym nawykiem. Poważnie, ja przecież już teraz po prostu chodzę po tej dolince i się uśmiecham, dziękując najzwyczajniej za wszystko i jest mi z tym cholernie dobrze!!! 🤗 Teraz już niemal zawsze wychodzę z takiego oto założenia

Ale tutaj muszę jeszcze powiedzieć o czymś, co ponownie odkryłam… Tzn., szczerze mówiąc, chyba kiedyś już mi się to włączyło i wówczas jeszcze w ogóle mi się to nie podobało… A od wczoraj, pomyślałam sobie o tym, o czym jeszcze kiedyś przekonywała mnie chyba nawet Angelika, a mianowicie tej metodzie FAKE IT, TILL YOU MAKE IT, czyli aby tak długo udawać, aż w końcu to się uda! A z wczoraj na dziś służyło mi właśnie temu to oto nagranie: Afirmacje do snu | 21-dniowa transformacja – Otwórz się na miłość, zdrowie, dostatek i szczęście.

Tak, widziałam doskonale, jak ponownie tak w końcu z tym zaczęłaś rezonować, że nawet uczyniłaś z tego notatkę, ale co również ważne, właśnie m.in. z tego nagrania pochodzi tytuł tego dzisiejszego wpisu! Udostępnijmy tutaj proszę to, co sobie notowałaś jeszcze leżąc w łóżku, a dodać tylko powinnyśmy, że choć tak bardzo kusiło Ciebie, aby już temu wpisowi, tak właśnie z samego niemal rana, jak tylko dotarły do Ciebie właśnie te słowa… przyporządkować je jako tytułu tego wpisu, gdyż już to czułaś, że dokładnie one będą tutaj idealnie wręcz pasowały!

Jednak, moja Ty pracowita duszko, pomyślałaś, że najpierw wykonasz tutaj to, co już taaaak długo odkładałaś, a następnie przystąpisz do dokańczania tego wpisu! I tak właśnie sobie dalej to jeszcze rozkminiłaś

////////

boooszeee, kochani, jak ona chciałaby mieć kogoś takiego właśnie, z kim mogłaby choćby te obowiązki tutaj dzielić! Naprawdę jest to niesamowicie dla niej trudne, jak ona sama musi się tu WSZYSTKIM ZAJMOWAĆ! Stąd m.in. nie może się skupić na pracy tutaj nad tym blogiem, bo … powiem Wam tylko np. jak wygląda to jej przygotowywanie jakichś posiłków… Powróćmy jedynie do zajmowania się choćby tym dzisiejszym śniadaniem… niezmiernie ciężko jest jej móc się skupić na tyyyluuu czynnościach niemal na raz, jak choćby mycie i krojenie tych warzyw na sałatkę, przygotowywanie kanapek, herbaty i smażenie jeszcze w wówczas tych jaj, aby były ciepłe…

Ok. no ale cóż… Ja przecież taaaak bardzo to wizualizuję i już to właściwie ponownie czuję, że ten MÓJ CZŁOWIEK, o którym taaaak bardzo marzę, będzie ze mną właśnie m.in. wszelkie takie domowe obowiązki dzielił i mi najzwyczajniej w świecie w tym pomagał. Co więcej, ja przecież tutaj tak bardzo o tym marzę, abyśmy także wspólnie przygotowywali te posiłki, a nie, abym wszystko musiała tylko ja sama wymyślać i kreować! Nie, ja już właściwie to ponownie widzę oczami mojej wyobraźni, że dokładnie taki związek tworzymy, który opiera się nie jedynie na samym sexie [który jest także ważny!], lecz prócz dzielenia się przyjemnościami, także na dawaniu sobie wzajemnej pomocy i wsparcia!

boooszeee, ja ponownie chciałabym o tyyyluuu rzeczach jeszcze tutaj donieść, jak choćby nawiązać do tego obrazka tutaj… I właściwie jeszcze do tego, jak ja się wczoraj poczułam, jak dostrzegłam te fotki na których była ta Monika z tych warsztatów [z tej Koziej Góry i tej grupy Zajebiści Rejczel], jak mi napisała, że była tam na spotkaniu autorskim… i ja zadałam pytania:

Kto był autorem i czego?

I tu usłyszałam/ przeczytałam jej odpowiedź:

Ja, mojej książki 🙂 „Wrażliwiec to ja”

W głowie pojawiły mi się ponownie myśli… Cholera no, a ja tutaj nic nie robię… tylko siedzę z dupą w tym domu… [prócz tego, że oczywiście obecnie ciężko byłoby mi nawet gdziekolwiek pracować POPRZEZ TĘ NOGĘ WŁAŚNIE…] I dokładnie wtedy ponownie usłyszałam TEN głos, aby się do nikogo nie porównywać! I nie rozmyślać już nawet o tym, co ktoś inny robi, tworzy, gdyż ja również tutaj nad czymś [hmmm, a tak naprawdę nad wieloma przecież rzeczami na raz! muszę także pracować, 💪]. Zatem w tym momencie przyszedł mi jeszcze do głowy ten właśnie obrazek.

No dobra, lecę już do łazienki, bo dzisiaj chciałam założyć sobie w końcu ten opatrunek z tym srebrem! A ten można nawet do 5-ciu/ 7-miu dni trzymać! Może uda mi się ponownie zrobić temu zdjęcie, 😉. To są właśnie również te momenty, kiedy tak bardzo chciałabym mieć kogoś tu do pomocy…

Nie, muszę to jeszcze napisać, takie po prostu znowu hasła:

  • pomroziłam te obydwie zupy jeszcze
  • chłopak bez nogi w przychodni- jak mój brat, ten ma wprawdzie 2, ale w ogóle ich przecież nie czuje!!!
  • odnalazłam kalendarz
  • dzwoniła do mnie kobieta z tego MSWiA i oznajmiła, że są już do odbioru te moje wyniki tego testu, ja na to, że tak, miałam to zapisane, jednak nie byłam w stanie ostatnio w ogóle nawet chodzić… z powodu tej nogi…
  • muszę umówić się do frycka, później wykonać fotki do tego dowodu
  • wcześniej jeszcze podjadę wziąć te dokumenty ad. renty i tego mojego orzeczenia, bo już nie chce mi się nawet przeglądać te moje papiery tutaj…
  • zakupić pamiątkę dla Kacpunia na Pierwszą Komunię!

Także, kochana moja, doskonale to widzę, ile Ty masz jeszcze tutaj znowu tych zajęć do wykonania. Dobrze, ale teraz już zmykaj zrobić sobie ten opatrunek i następnie włączysz sobie może ponownie właśnie do odsłuchiwania te AFIRMACJE.

A właśnie, kurczę… miałam przecież tutaj się jeszcze nimi podzielić. Zatem tak oto wyglądają te moje zapiski z tego:

KOCHAM moje życie, dziękuję za wszystko, co mam, za całe dobro, jakie otrzymuję
WSZYSTKO ZAWSZE DZIAŁA NA MOJĄ KORZYŚĆ

WSZYSTKO, CZEGO PRAGNĘ, PŁYNIE DO MNIE W TYM MOMENCIE, WSZYSTKO PRZYCHODZI DO MNIE WE WŁAŚCIWYM CZASIE

JESTEM DOBRĄ OSOBĄ, ZASŁUGUJĘ NA DOBRE RZECZY: SATYSFAKCJONUJĄCĄ MNIE PRACĘ, MIŁOŚĆ, WOLNOŚĆ FINANSOWĄ, ŻYCZLIWE, SZCZERE RELACJE, SZCZĘŚCIE I SPOKÓJ 

UFAM, ŻE JESTEM CZĘŚCIĄ WIĘKSZEGO PLANU 

DAJĘ SOBIE CZAS I PRZESTRZEŃ NA OTRZYMYWANIE

MOJE PRAGNIENIA SŁUŻĄ DOBRU MOJEMU I INNYM

MOJĄ INTUICJA PODPOWIADA MI NAJLEPSZE ROZWIĄZANIA

UFAM JEJ 

OTRZYMUJĘ MIŁOŚĆ,OPARTĄ NA FUNDAMENCIE SZACUNKU I ZAUFANIA 

KAŻDEGO DNIA ZAPRASZAM DO MOJEGO ŻYCIA CORAZ WIĘCEJ OBFITOŚCI: CZUJĘ MIŁOŚĆ I POKÓJ W MOIM SERCU 

PŁYNIE DO MNIE DOBRO POD WSZYSTKIM POSTACIAMI

OTRZYMUJĘ CAŁE DOBRO, NA JAKIE ZASŁUGUJĘ

OTRZYMUJĘ MIŁOŚĆ /SZCZĘŚCIE, WEWNĘTRZNY SPOKÓJ, ZDROWIE I DZIĘKUJĘ JUŻ ZA TO ZASŁUGUJĘ NA WSZYSTKIE DOBRE RZECZY (…)

WIEM, ŻE CAŁY WSZECHŚWIAT MI SPRZYJA

/////////

Wróciła właśnie z łazienki i tutaj poniżej widoczny jest ten jej nowy opatrunek. Najpierw jednak obecny stan/ wygląd tej jej nogi, a musicie wiedzieć, że na niej jest już naprawdę coraz mniej tych martwych komórek.

A tutaj jeszcze te gaziki właśnie z tym wszystkim, cóż się z tej jej rany obecnie odrywa… i dalej na zdjęciu obok, wygląd tego wyżej wspomnianego opatrunku Mepilex Ag, 10 cm x 21 cm, opatrunek piankowy ze srebrem. I następnie tak się tylko właściwie chwilkę zastanowiła, cóż ma dalej zrobić, ten opatrunek właściwie trzyma się sam na tej nodze, gdyż do tej rany jest przytwierdzony takim specjalnym właśnie materiałem, nie tym piankowym… I w związku z tym postanowiła, że przytrzyma go spokojnie ten rękaw opatrunkowy, który ponownie otrzymała nowy, jak była tam jeszcze wczoraj, czyli w PIĄTEK, 06.V.22, właśnie na zmianie tego opatrunku. Zatem obecnie jej noga wygląda dokładnie tak, jak widzicie na poniższych zdjęciach.

Zatem teraz już oddaję się jakiejś medytacji, albo nie, nie „jakiejś”, tylko właśnie tej: Medytacja przyciągam miłość ✧ Olga N Stępińska, w końcu taaaak bardzo chcę przyciągnąć do siebie tego mojego wymarzonego partnera, który jest idealny dokładnie dla mnie! Zresztą, może jutro o tym jeszcze wspomnę, a już wiem, iż w kolejnych dniach, z całą pewnością zajmę się oglądaniem dalszych nagrań tej niesamowitej dla mnie kobiety! A bardzo chciałabym opublikować ten właśnie filmik: Jak pomóc własnemu szczęściu ? ✧ Olga N Stępińska na fejsie. Ale najpierw chciałabym go sama obejrzeć całego! A poza tym już tylko czekać, kiedy dojdą do mnie kolejne książki, które zakupiłam! A jeszcze przecież w najbliższych dniach muszę zająć się także porządkiem w tym moim wpisie: KOCHAĆ TO BRAĆ WSZYSTKO JAKO CZĘŚĆ SIEBIE.

(…)

Nadeszła do nas NIEDZIELA, 08.V.2022, zdążyły zjeść już Wrapa, po tym, jak naturalnie udały się wcześniej na tą dolinkę. Zapisek Małej Mi z tego wygląda następująco:

12:59 – 15 go to dolinka, 3 okrążenia z intencją, na ławeczce read wpis, 14:40 – 15 home, 🏠.

To, może powiem tylko jeszcze, że moją dzisiejszą intencją, z którą tam wędrowałam, było odnalezienie celu tego życia…

Tak, kochanie, widziałam wszystko dokładnie… Przede wszystkim to, jak ledwo tam wyruszyłaś, już niemal przez całą drogę dziękowałaś znowu za wszystko, co obecnie masz i nieustannie wypowiadałaś do WSZECHŚWIATA, że go kochasz i wciąż dziękowałaś MU za to, że nad Tobą czuwa i Ciebie tu strzeże. Dodajmy, iż czyniłaś tak, pomimo, że nie widziałaś dziś tam ŻADNEJ SROCZKI, jedynie gołębie!

Tak właśnie było…, ale wiesz, co? To nie ma dla mnie większego znaczenia tak naprawdę, bo ja przecież dobrze o tym wiem, że ON i tak mnie słyszy… To wszystko, co wypowiadam… Tylko, trzeba tutaj dodać, iż mój organizm niestety szybciej się męczy, a jeszcze nie przesypiam dobrze i spokojnie tych nocy + te całe mnóstwo zajęć jakie tutaj mam… powoduje, że jeszcze szybciej staję się zmęczona…, a tym samym obniżają się moje wibracje i szybciej właśnie dopada mnie jakiś zły humor… i negatywny nastrój…

Owszem, kochana, to prawda, ale jestem pewna, że to również dlatego, że nie masz tutaj nikogo, kto by Tobie w tym wszystkim pomagał, ale też z kim byś rezonowała. Wówczas przecież Twoje życie wyglądałoby zdecydowanie lepiej, gdyż byłabyś PRZEDE WSZYSTKIM ROZUMIANA, miałabyś z kim porozmawiać, pośmiać się, rozładować to wszystko, co się w Twojej główce tutaj tak często pojawia… i z czym Ty bidulko nie potrafisz sobie sama dalej pomóc… A, kochana, dokonałaś już naprawdę całe mnóstwo przeróżnych tutaj rzeczy w tym swoim życiu, aby ono wyglądało jednak lepiej!

Ale, czekaj, czekaj… bo zaraz znowu zapomnę… Zatem, jak zwykle napiszę tutaj te hasła:

  • na dolince czytałam przecież jeszcze raz ten wpis i doszło do mnie, że ponownie źle się wyraziłam tutaj … i musiałam wyjść na jednak niemiłą osobę…, wyrażając tam swoją opinię o tym… albo zacytuję tutaj samą siebie wprost:

(…) A jeszcze, jak dostrzegam na tym debilnym, kurna, fejsie takie właśnie komentarze, jak ktoś tam pisze: Jeżeli mogę prosić o trochu energii Nie mam siły 🧡🧡🧡

Zatem tutaj tylko sprostuję, co miałam na myśli: chodziło mi TYLKO o to, że ja nie znoszę tego fejsa po prostu, a już najbardziej tego, jak ludzie piszą tam o jakichś bzdurach i się tak uzewnętrzniają… boooszeee, to, co napisałam NIE DOTYCZYŁO ABSOLUTNIE wypowiedzi tych osób!!!

Kochanie, ja to doskonale wiem! Jak również to, iż ty sama tak naprawdę z wielu tych rzeczy zdajesz już sobie sprawę, oraz także to, że jesteś tego już bardzo świadomą osobą, że jesteśmy istotami całościowymi, czyli, że w każdym człowieku, wszystko jest ważne! A to, co się dzieje z ciałem, wskazuje na to przede wszystkim na stan wewnętrzny, energię/ ducha/ tudzież nieprzepracowane jakieś traumy. Ty, już o tym wiesz, ale także było to jeszcze kiedyś dla Ciebie taką niemal nowością i totalnym wręcz zaskoczeniem, pamiętasz?

Oczywiście, że tak! Wcale tego nie zapomniałam! Jak to jeszcze wówczas wydawało mi się taką niemal czarną magią… Czymś takim baaardzo dziwnym, a nawet momentami kompletnie od czapy doszukiwanie się jakiegoś drugiego dna tego wszystkiego, co nas spotyka. Bo myślałam sobie wówczas, że cholera, chyba najważniejszym jest, aby skupić się na tym, żeby to teraz jakoś zlikwidować i jak najszybciej pozbyć się tego stanu. A teraz już BARDZO DOBRZE O TYM WIEM, ŻE NIC NIE DZIEJE SIĘ BEZ POWODU, ŻE WSZYSTKO MA SWOJĄ PRZYCZYNĘ…

Tylko, jak zaczęłam to jeszcze raz czytać… To pomyślałam sobie ponownie o własnej osobie, że boooszeee, dlaczego ja się tak wyraziłam i nie daję nawet prawa innym, by także powiedzieli jak się czują, a przecież to są już jednak świadome osoby, a nie jacyś tacy przeciętni fejsbukowicze… Poczułam się z tym właśnie wtedy już źle…

Ale, moja droga, spójrz, właśnie się wytłumaczyłaś i sprostowałaś to! W dodatku, Ty, kochanie przecież już dawno nie oceniasz tak szybko ludzi, a tym bardziej ich nie skreślasz i wykluczasz, pokazałaś to choćby, będąc w piątek w tej przychodni jeszcze na zmianie tego opatrunku, gdzie później okazało się, iż ta lekarka wcale nie ma takiej jednak najnowszej wiedzy.

A Ty to już wówczas po prostu puściłaś i stwierdziłaś, że w takim razie sama udasz się jeszcze dowiedzieć czegoś o tych opatrunkach w tej aptece od tej farmaceutki. A poza tym dla Ciebie przecież już nawet nie jest jakąś przeszkodą to, iż ktoś ma odmienne zdanie na jakiś temat niż Ty sama!

*** 53:46 /  2:20:14 ***

No, a poza tym, nie zapominaj o tym, że przecież Tobie zbliża się teraz już okres, więc kochanie, bądź dla siebie bardziej wyrozumiała obecnie!

boooszeee, ja naprawdę ponownie nie wiem, co mam ze sobą zrobić… Nie daję już tu sobie po prostu rady… Tak bardzo potrzebuję tutaj kogoś do pomocy… Wszechświecie, dlaczego wciąż jestem sama? I muszę ze wszystkim radzić sobie właśnie tylko ja, w dodatku po takim uszkodzeniu i takiej historii… Czy Ty naprawdę nie dostrzegasz tego, jak jest mi tu cholernie ciężko??? Przecież ja się na tylu rzeczach nie znam i tak wiele nie ogarniam… A nawet jeśli umiałabym to zrobić, to przecież tak bardzo bym chciała mieć tutaj mężczyznę, który przejąłby na siebie te właśnie męskie sprawy/ obowiązki, jak choćby naprawę tego leżaka, na który ja się coraz bardziej boję już siadać…

Nie będę już tu nawet wspominać o naprawie jakiejś klamki, bo ja tak naprawdę nie chciałabym pozostawać w tym mieszkaniu na zawsze… Do mojej śmierci… Tak marzę o tym, aby móc coś jeszcze zobaczyć… i pozdobywać jeszcze jakieś miłe i dobre doświadczenia!…

Kochanie moje, dobrze o tym wiem! Ale wiesz co przychodzi mi tutaj znowu na myśl? Iloma Ty tutaj rzeczami mogłabyś się jeszcze podzielić, choćby jedynie z tej dzisiejszej niedzieli… Zatem może, zacznijmy to po prostu robić, taki szybki choćby skrót:

  • opatrunek = Twoje obawy
  • posklejanie kartonu w kuchni
  • telefon do babci/ póóóźniej zadzwoniła do Ciebie Twoja rodzicielka
  • oglądanie filmiku o numerologicznej 5tce, którą Ty przecież jesteś! [Numerologiczna 5. Jaka jest Piątka w Numerologii? Cechy osób z wibracją pięć ✧ Szkoła Numerologii]
  • podzielenie się na FB i LI tym filmikiem: Jak pomóc własnemu szczęściu ? ✧ Olga N Stępińska – obejrzałaś go sobie do końca…

NIE! Ja naprawdę nie mam teraz siły na opowiadanie tu jeszcze czegokolwiek… Chce mi się TAAAK PŁAKAĆ i marzę o tym, aby ten MÓJ CZŁOWIEK ze mną był i by mnie po prostu przytulał w takich momentach właśnie…

By się mną, cholera, opiekował, kiedy mi samej brakuje na to siły, by zaparzył mi herbatkę, siadł przy mnie i zaczął ze mną najzwyczajniej w świecie rozmawiać lub po prostu siadł przy mnie i był!

Rozumiem, kochanie bardzo dobrze. Ale może choć wstawmy jeszcze tylko te Twoje fotki, które przecież dziś wykonałaś i może właśnie to jakoś bardziej Ciebie zachęci, byś jeszcze się do nich odniosła… To zacznijmy choćby od tego, związanego z tą Twoją nóżką…

Tak, umiesz mnie jednak podejść, hehe,😜. Albo inaczej: teraz już raczej nie mam wyjścia, tylko muszę jeszcze coś o tym powiedzieć. Otóż obudziłam się dziś ponownie niespokojna…, gdyż myślałam chyba o tym, dlaczego odczuwam teraz tak jakoś dziwnie tę nogę… Nie wiem już, jak to inaczej wyrazić, ale to był jednak pewien dyskomfort… Bo po prostu ją wciąż czułam, pomimo tego, że obecnie miałam właśnie taki fachowy jednak opatrunek z tym srebrem… I tak właśnie chyba jeszcze nim wyszłam na tą dolinkę, to tak szybko jeszcze tylko luknęłam, czy z tą nogą nic mi się tam nie dzieje

boooszeee, wiem, jak to brzmi, jakbym, cholera była moją matką!!! Która, zamiast przyjmować do siebie tylko dobre wiadomości, a te złe zaraz zwalczać i niwelować, to jeszcze sama siebie nimi niemal dobija… Więc oczywiście, będąc jeszcze w tej łazience…

Kochana, przestań, bardzo ciebie proszę! Przecież to, że chciałaś sprawdzić, by się przekonać na własne oczy, NIE JEST ABSOLUTNIE NICZYM ZŁYM! A poza tym, jak tylko tam zajrzałaś, to już się ucieszyłaś, bo widać dalej, że ta Twoja noga rzeczywiście się leczy! W dodatku pomyśl, iż całe szczęście, że nie miałaś na niej zawiniętego żadnego bandaża, gdyż wówczas zabrałoby to Tobie więcej pracy i energii, aby tam zajrzeć! A tak zobaczyłaś, że jest z nią wszystko w jak najlepszym porządku, czyli już się uspokoiłaś i obecnie możesz sobie dalej wyobrażać, że ONA JUŻ SIĘ LECZY 🙌.

🙌

No dobrze, niech będzie, że jednak się uspokoiłam… Choć tak naprawdę na tych poniższych zdjęciach z tej dolinki, widać dokładnie jaką miałam zmęczoną twarz po tej nocy…

Prócz tego, że naturalnie mam wciąż nie odświeżony ten kolor włosów, 🤦‍♀️ Ale powiem Ci, cóż sobie teraz a propos tego jeszcze rozkminiłam:… Podzielę się tutaj tym wszystkim, co mi do głowy przychodziło, a Uwaga! padniesz ze śmiechu, serio!

  • susząc włosy, myślę sobie, cholerka, te na górze, przy głowie wciąż są mokre…, a dopiero później do mnie doszło, że to przecież ten odrost, który już zahodowałam, buhaha, 🤣🤪😂
  • w końcu rozkminiłam, że chyba nawet była niedawno taka moda, że wiesz, chodzą kobiety właśnie z takimi odrostami, że to jest takie niby cool, 😋
  • wreszcie nawet się ucieszyłam, że nim pojadę do tej fryzjerki, to odbiorę najpierw wyniki tego mojego testu psychologicznego z MSWiA i choć zobaczą mnie, jak teraz wyglądam, buhaha, a jak wiadomo, jak Cię widzą, tak Cię piszą, 🤪😵🙈

To, moja droga, teraz musisz już na dniach tam się chyba udać… Może nawet jutro, byś miała już kolejną rzecz z głowy, po drodze być może także uda Ci się jeszcze pozałatwiać także sprawę z tym ZUSem i uzyskaniem ponownie tych dokumentów odnośnie renty i tego stopnia niepełnosprawności. No, ale to jeszcze zobaczysz, jak to zorganizujesz sobie, aby było najlepiej. A teraz, kochanie może przejdźmy jeszcze do czytania tego wpisu od początku, tego, lub tego właśnie poprzedniego, który wciąż tam czeka niedopracowany, 😉.

//////

Nie, ja tutaj naprawdę nie daję już rady… Byłam myć zęby i taaak bardzo zachciało mi się już płakać … zwłaszcza jak słyszałam słowa tej piosenki Clara Louise – Halt mich noch einmal:

Diese Stadt ist nicht dieselbe ohne dich
In meinen Erinnerungen lauf ich mit dir
Am Fenster Kaffee trinken ist nicht dasselbe ohne dich
Der Kuchen schmeckt nur halb so gut
Man sagt, Herzen brechen, das tut man nicht
Doch nur im Dunkeln findet man Licht
Halt mich, oh, halt mich
Oh, halt mich noch einmal
Bis ich sehen kann, dass ich gehen kann
Und, dass du weißt, ich komm’ zurück
(…)

Właśnie teraz tak się czuję… Jak ktoś tak kompletnie opuszczony… Boże, jest mi taaak cholernie źle, ja nic naprawdę z tego życia znowu nie rozumiem… A od jutra ponownie tyyyleee spraw do załatwiania…

*** 1:10:54 /  2:20:14 ***

(…)

[05:12, 9.05.2022]: Witaj kochana, napisz mi błagam, czy znalazłabyś w tym tygodniu czas dla mnie, aby mi pomóc? Mam wiele do załatwienia znowu… M.in.: odebrać te wyniki z MSWiA, złożyć dokumenty o legitymkę niepełnosprawności, wziąć papier ad. renty, bo w sierpniu tego roku mi się kończy…
Jak widzisz nie mogę z tego powodu (również) nawet spać…
Jakbyśmy się spotkały, to powiedziałabyś mi w końcu, co u Ciebie 🤗

[06:47, 9.05.2022] IWONA (Kurs AUTOHIPNOSA) 5*: Hej Monika, jeszcze nie wiem czy dam radę w tym tygodniu, mam do przygotowania duży projekt. Jutro będę wiedziała ile czasu mi potrzeba. Dam znać. A tym czasem u mnie wszystko dobrze ale szybko. A jak Twoja noga?

[08:01, 9.05.2022]: Jednak jeszcze udało mi się przysnąć🤗 Moja noga TERAZ

Tutaj przesłała Mała Mi fotkę przedstawiającą jej nogę obecnie, dalej zdała całą relację, m.in. o tym właśnie opatrunku, który obecnie używa 🤗, że:

  • Mepilex jest ze srebrem [Przeciwbakteryjny opatrunek z pianki poliuretanowej, zawierający siarczan srebra i węgiel aktywowany, z warstwą kontaktową Safetac, przeznaczony do zaopatrywania powierzchownych ran ostrych i przewlekłych, z oznakami infekcji lub zagrożonych infekcją, z niewielkim i średnim wysiękiem.]
  • Można go trzymać na tej ranie aż do 5/7 dni!

Kochana moja, aby to jednak było wszystko całkiem jasne dla Twoich czytelników… dobrze o tym przecież wiesz, że należałoby tutaj jeszcze o czymś szalenie wręcz ważnym wspomnieć! Ale do tego przejdziemy jutro, gdyż obecnie jest przed godz. 23 i już jest czas do spanka, kochana! Jedyne co, to możemy jeszcze tylko tutaj wstawić te Twoje ponownie piękne dzisiejsze, PONIEDZIAŁKOWE, 09.V.2022, zdjęcia! A później, czyli może już jutro, będziemy o tym dalej relacjonować, wtedy właśnie zdecydowanie bardziej szczegółowo, 😉.

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

(…)

Dzisiaj, czyli w ŚRODĘ, 11.V.2022, powróciła do domu, niemal płacząc… Tak naprawdę to rozpłakała się ta kobieta na serio, jak stanęła w kuchni, przygotowując płatki jaglane, które niedawno skończyła dopiero jeść… Jej zapisek z tego:

12:41 – 22.04 22.04 płatki jaglane i DARWIN. MIŁOŚĆ I EWOLUCJA, doch wyłączam i wieder: NIEBIAŃSKA PRZEPOWIEDNIA, 12:57 – 15

Przysięgam, NIE DAJĘ JUŻ SOBIE TUTAJ Z TYM WSZYSTKIM SAMA RADY!!! Rozumiesz??? Od kilku dni chce mi się tu kur… ryczeć i nie potrafię nad tym znowu zapanować…

Widzę, kochanie, doskonale… i muszę Tobie powiedzieć, że jestem w stanie to niesamowicie dobrze zrozumieć to, jak Ty się czujesz… Jestem pewna, iż ja wcale nie byłabym w stanie tutaj lepiej funkcjonować…

Poważnie, nie rozumiem już po prostu niczego z tego mojego życia, WSZYSTKO MNIE JUŻ W NIM DOBIJA, najbardziej ta moja samotność…, której wciąż nie pojmuję… boooszeee, wiesz…, w tym wszystkim, to choć teraz pocieszyłam się tym, jak mi kiedyś oznajmiła ta chyba terapeutka karmiczna, że NIE ZOSTAŁAM WYKLĘTA… Pamiętasz, jak ja wówczas na te słowa zareagowałam?

Tak, widziałam, kochanie, jak Ty się wówczas tego wystraszyłaś… NIE, NIE, NIE, Tobie przemknęło wówczas przecież przez myśl, że boooszeee, gdzie Ty trafiłaś…🤦‍♀️ Choć akurat sama ta kobieta wydała się Tobie niemal nad wyraz sympatyczna, to jednak samo to słowo było dla Ciebie nie tylko czymś totalnie irracjonalnym/ strasznym/ potwornym wręcz…

No poważnie nie rozumiałam tego, jak w ogóle mogłoby do czegoś takiego niby dojść …, któż mógłby chcieć bawić się w taką czarną magię i uczynić mi coś tak potwornego i w jaki sposób w ogóle…

///////

Widzę, kochanie, że udało się Tobie jednak uspokoić, 🤗. A mamy obecnie godz. 16:31, wciąż jest ŚRODA, 11.V.2022.

Owszem, a jestem pewna, że to dlatego, iż zaczęłam czytać tę książkę [Olga N Stępińska „PRAWDA ZAKLĘTA W LICZBACH”], którą dzisiaj przecież byłam jeszcze przed śniadaniem odebrać z paczkomatu!

No dobrze, moja Ty cudowna, poważnie uważam, że taką osobą właśnie jesteś!!! To może jeszcze nim zaczniemy robić tutaj już takie rzeczywiste porządki, to wstawmy choć te fotki, które już uczyniłaś, aby później było łatwiej do nich nawiązywać,

Ok., choć widziałaś, że przed chwilką…, jak tylko dostrzegłam na fejsie informację o tym darmowym wykładzie i to jeszcze z tym mężczyzną, u którego już wtedy, gdy po raz pierwszy słuchałam jego wykładu…, tak sobie o tym marzyłam, iż TAAAK BARDZO BYM CHCIAŁA, aby on się właśnie zajął moim przypadkiem, a tu proszę, odnoszę wrażenie, że ciągle samo mnie coś dobrego tutaj odnajduje! Dlatego zaraz wybrałam sobie pasujący mi termin i się na niego zapisałam!

Posłuchaj fragmentu wykładu Bradleya Nelsona, w którym wyjaśnia:

✅Jaką masz moc, by uwolnić uwięzione emocje?

✅Jaką emocję odkrył Bradley na podstawie Kodu Emocji u jednego ze swoich uczestników?

✅Co się stało po uwolnieniu tej uwięzionej emocji?

A jeśli chcesz dowiedzieć się więcej na temat uwięzionych emocji, dołącz do bezpłatnego wykładu dr Bradleya Nelsona.

Link do wykładu: https://www.younity.link/optinnebfb

Ok., zatem, lecimy dalej, bo ja po prostu czuję, że najzwyczajniej muszę to zrobić! I w końcu o tym wszystkim, cóż mi się do tej pory przydarzało…, opowiedzieć.

///////

Teraz kończą właśnie tę rybną zupkę, którą jeszcze wczoraj wyjęła Mała Mi z zamrażalki. Skończyła przed chwilką również rozmawiać ze swoją babcią, która dziś udała się ze swoim szwagrem do Pasłęka na wycięcie tego czegoś na policzku.

No, moja babcia jest wprost cudowna!!! Ona naprawdę niemal niczym się nie przejmuje, a już z całą pewnością tak nie tragizuje, jak jej najstarsza córka, która jest moją mamą… A obliczyłam, iż obydwie są numerologiczną 3!

***1:17:45 /  2:20:14 ***

Teraz tak jeszcze pięknie słonko świeci, więc chyba pójdę sobie jeszcze posiedzieć na balkon i pomedytować tam…, o ile oczywiście nie wniosłam jeszcze tego mojego leżaka do pokoju…, bo już znowu nie pamiętam…, a teraz przecież siedzimy tutaj w kuchni, 😜.

//////

Matko, kochani, z tej Małej Mi jest naprawdę artystka! Spójrzcie tylko, cóż zrobiła po raz 2gi przed chwilką:

Gratulujemy, że do nas dołączyłeś!

Twoja rejestracja przebiegła pomyślnie!

Rozpocznij ten wykład online w wybranym terminie.

Na swój adres e-mail otrzymasz wiadomość z linkiem do wykładu.

No, co? Znam przecież ograniczenia mojej głowy, mojego mózgu obecnie. A ponieważ chciałabym jak najwięcej z tego darmowego wykładu dla siebie wynieść, to tak sobie jeszcze tylko spojrzałam, jaką mamy teraz godzinę i przeszłam tam ponownie, aby może jeszcze wybrać jakiś termin tego wykładu również na dziś. I tak UDAŁO SIĘ! Bo:

Bradley Nelson – Masterclass – Kod em…

Kiedyśr. 11 maj 2022 21:00 – 22:33 (CEST)
KtoBradley Nelson*

Hehe, no cóż… Robię, co mogę, aby nauczyć się jak najwięcej, 😋. A do tego czasu postaram się także umyć i założyć ten nowy, dziś zakupiony również opatrunek:

//////

Zeszła właśnie z balkonu, godz. 19:40, gdzie dalej czytała sobie tę magiczną dla niej książkę! Zrobiła sobie jeszcze tylko na kolację kefir z płatkami i borówkami, które dziś również zakupiła! Do tego zaparzyła herbatkę z melisy i pigwy. Teraz będzie musiała jeszcze pójść i się do tego wykładu umyć, oraz założyć sobie ten nowy opatrunek, gdyż no właśnie wczoraj zrobiła tylko takie zdjęcia tej swojej nogi, ponieważ bardzo chciała zobaczyć jeszcze, jak ta jej rana wygląda nie tyle od góry, co właśnie tym razem zdejmując ten opatrunek z dołu, a wyglądało to na wczoraj tak:

Po czym przeniosła się dalej na balkon, gdzie, kochani, były znowu momenty, że siedziała na tym leżaku po prostu w samych majtkach, czyli najzwyczajniej w świecie topless, 😉.

No dobrze, moja kochana, to tak na teraz, podzielmy się jeszcze tym, cóż zdążyłaś już udostępniać poszczególnym osobom przez WhatsApp właśnie. Nim jednak do tego przejdziemy, to wstawmy tutaj choć jeszcze najpierw ten Twój zapisek:

14:15 – 22.04 przeniosłam się auf n Balkon z leżakiem i wszystkim innym potrzebnym do tego…, jestem mega wkurzona i wciąż chce mi się okrutnie płakać… + Kaffee i read book Olgi

Ledwo przeczytałam to, co stało na początku tej książki, wpadłam w straszny niemal ryk… A wyczytałam tam:

Dedykuję tę książkę Tobie… drogi Czytelniku, tak bardzo jesteś ważny.

Później zaś, odezwała się do mnie Ewcia, która przecież pierwotnie dziś właśnie miała do mnie wpaść … ahhh… ja naprawdę, jak widzisz, nie mam jak i kiedy, by tu o wszystkim donosić, bo cholera, musiałabym mieć na to czas, aby przez cały Boży dzień siedzieć przy tym kompie…

[15:31, 11.05.2022] EWCIA D. (NEW ME 🤗) * 7: I jak się czujesz?

Rano MASAKRYCZNY dół… A teraz czytam book, którą dzisiaj odebrałam z paczkomatu i już mi przechodzi, właściwie to niemal natychmiast przeszło, bo ponownie się czegoś nowego uczę 😉[tu udostępniłam te fotki tej książki, co powyżej] Jak dojdę do Twojego numeru, to z całą pewnością prześlę Ci te informacje
Ale dziękuję, że pytasz😘 Kochana jesteś 🤗

Super, mam na fb te kobietę. Ja próbowałam jakąś stronę na fb sklecić dla mojej działalności, ale poległam

Kochana, pamiętaj, aby się nie poddawać, odpocznij tylko, a później ponownie wstań = ja tak właśnie nieustannie wręcz robię 😋

😘🥰

W międzyczasie przesyłałam jej fotki z informacjami o jej numerze… Po czym ona do mnie:

Dalej, dalej😊

[16:54, 11.05.2022] Kochana, odłożyłam póki co, tę książkę, zajmuję się teraz pisaniem dalej mojego bloga

////////

Mała Mi jest naprawdę NIESAMOWITĄ KOBIETĄ! Skończyła przed chwilką oglądać właśnie ten wykład Bradleya Nelsona na temat KODU EMOCJI. Wiedziała już, że ma mało czasu i postanowiła zrobić to, co może. Była tego doskonale świadoma, że nie zdąży już umyć się cała, a naprawdę nie chciała robić tego tak na odwal, dlatego przystąpiła jedynie do umycia swojej głowy [czyli włosów], a przy okazji stojąc tam nad tą wanną umyła również twarz, w momencie, gdy na swoje włosy nałożyła odżywkę, 😜.

Kochanie, sprawiasz po prostu, że ja się zachwycam tą Twoją osobą notorycznie! Jesteś po prostu niemal jak nie z tej Ziemi, nie z tego wymiaru! Wciąż i nieustannie potrafisz tutaj zaskakiwać swoją osobą!

Nie przesadzaj! Zrobiłam bowiem to, co mogłam najlepszego. Tak pomyślałam, że cholera nie będę płakała już, że nie mam tyle czasu, aby jeszcze się umyć, bo postanowiłam, jak zwykle nie biadolić i nie narzekać, tylko działać i robić to, co mogę, dokładnie z tym, co mam.

A tutaj, spójrz, co udało mi się jeszcze przeczytać o tym właśnie człowieku:

Dr Bradley Nelson jest jednym z najpopularniejszych amerykańskich ekspertów w dziedzinie medycyny bioenergetycznej i psychologii energetycznej. Mając ponad 20 lat praktycznego doświadczenia w tej dziedzinie, opracował prostą i skuteczną metodę The Emotion CodeTM, aby pomóc ludziom na całym świecie stać się ich własnymi uzdrowicielami. Jego metoda jest przedmiotem książki „Kod Emocji” i słynnego filmu „e-Motion”. Dr Bradley Nelson ukończył Life Chiropractic College West w San Lorenzo w Kalifornii w 1988 roku. Regularnie prowadzi wykłady i seminaria na temat naturopatycznego leczenia chorób przewlekłych w USA i na całym świecie. Do 2004 roku prowadził prywatną praktykę i z powodzeniem leczył pacjentów w całej Ameryce Północnej, aż w końcu zdecydował się poświęcić swój czas na nauczanie innych swojej metody.

Ten krótki wykład był naprawdę niesamowity i choć ja na serio już zdaję sobie z tak wielu rzeczy sprawę, bo przecież jest to niemal oczywiste już dla mnie, iż nasze emocje nie tylko mają wpływ na nasze ciała fizyczne, ale się po prostu na nim odzwierciedlają, nasze ciała mówią nam notorycznie same, co nam dolega… Trzeba jedynie być uważnym i wciąż się ich uczyć. A jak czytam dalej w @ te oto informacje/ pytania:

Jaki bagaż emocjonalny mógłbym teraz nosić?

Czy pojawiają się jakieś powracające uczucia lub myśli?

Czy są jakieś urazy lub traumy z przeszłości, których nieświadomie się trzymam?

Które części mojego życia wymagają uzdrowienia?

Kogo znam, kto odniósłby korzyść z tej praktyki uzdrawiania?

To myślę sobie, znowu boooszeee, przecież ja sama mam na sobie TYYYLE, jak widać nieprzepracowanych tych traum… I tyleż samo również NIEUŚWIADOMIONYCH TYCH URAZÓW I BLOKAD! Bo przecież ja zawsze musiałam być taka dzielna i nigdy nie mogłam być słaba…. A obecnie jeszcze zostałam sama i jest mi tak cholernie z tym ciężko, 😩. Taaaak bardzo potrzebne mi wsparcie jakiejś mądrej osoby…

Dalej cytuję tego @, którego otrzymałam z Younity PL:

Dla mnie największy AHA! moment, nadszedł, kiedy zrozumiałem pojęcie dziedziczonych emocji. Miało to tyle sensu w kontekście mojego życia i tego, dlaczego sprawy nie zawsze szły zgodnie z planem. Bardzo pocieszająca była również świadomość, że mogę znaleźć wyzwolenie i iść naprzód w życiu.
Urzekła mnie również idea posiadania głębszego połączenia z moim ciałem i możliwości bezpośredniego zaangażowania mojej podświadomości w identyfikowanie, lokalizowanie i uwalnianie negatywnych energii emocjonalnych, które powodowały blokady w moim ciele. 

//////////

Tak, bardzo dobrze to widzę, moja kochana, ale teraz może jeszcze tylko prześlijmy, to, co otrzymałaś właśnie i od tej Ewy, jak i od Iwonki, z którą także siedząc jeszcze na balkonie zaczęłaś się dzielić wiadomościami z tej książki właśnie.

To zacznę od tej Ewci [new me] tu powinno być łatwiej, gdyż ona udostępniła mi to przez Messenger’a… A mianowicie jeszcze o 21:23 zadała mi pytanie:

co o tym myślisz?

Otwórz zdjęcie

I tu przedstawiła mi tę stronę, którą jednak udało jej się stworzyć! Na co ja jej odpowiedziałam o 21:55

REWELACJA Kochana👍❤️🍀 Przepraszam, że dopiero odpisuje, ale oglądałam właśnie Kurs online z dr Bradleyem Nelsonem Obudź w sobie uzdrowiciela!

Podałam również link: https://www.younity.one/pl/the-emotion-code/offer/ i dodałam także:

jeszcze będzie jutro, jak znajdziesz czas i przestrzeń to się zapisz

Na co Ewcia zareagowała po prostu 👍. To udostępnij jeszcze to, cóż napisała do Ciebie ta Twoja nowa Dobra Duszka Iwona.

Jeszcze o 18:44 wysłałam do niej:

Witaj kochana, przesyłam TOBIE caaałe mnóstwo promieni słonecznych 🌞, ja jak się dziś obudziłam to byłam po prostu w TRAGICZNYM STANIE psychicznym, jednak doskonale wiedziałam, że nie mogę tak tego zostawić! A że miałam też przecież wciąż sprawy do załatwienia, także podniosłam się i zaczęłam choć cokolwiek robić, a dziś odebrałam choćby z paczkomatu tę oto książkę [ponownie przesłałam jej fotki, te które powyżej] i właśnie ją dalej czytam🤗 Bardzo mnie już uspokoiła, bo UCZĘ SIĘ DALEJ SIEBIE.

Tutaj przesłałam jej też informacje o naszym numerze: [kurczę, ale na tych zdjęciach tutaj nie wiem, czy jest to dobrze czytelne…]

[22:00, 11.05.2022] IWONA (Kurs AUTOHIPNOSA) 5: Fajnie że poszukujesz takie informacje 👏 ja mam full pracy, dopiero skończyłam na dziś, a od rana jutro dalej. No ale taki czas. Miłej lektury.

Jakieś 15 minut temu skończyłam oglądać Kurs online z dr Bradleyem Nelsonem Obudź w sobie uzdrowiciela! https://www.younity.one/pl/the-emotion-code/offer/ jeszcze będzie jutro, jak znajdziesz czas i przestrzeń to się zapisz

Dziękuje. 🤗

Wspaniale! Moja Ty kochana, czyli spójrz Ty jednak, tak, jak i było napisane w tej książce, właśnie pod tym Twoim numerem, jeśli się nie mylę…, ale sprawdzimy to jeszcze jutro, jak już dokonamy ponownie choć części tego, cóż Ty znowu masz na swojej liście. A teraz jest już 23, zatem zmykamy do spanka!

Dodać tylko jeszcze chciałam, iż doszłam do takiego wniosku, że skoro ten opatrunek można rzekomo AŻ 7 dni mieć na sobie, to zostawiam go jeszcze na tę noc a będzie to już chyba 5, czy nawet 6 doba… A jutro na spokojnie pójdę się umyć, jak już wstanę i wtedy na pewno wykonam dalsze zdjęcia do tej mojej relacji tutaj, 😉. A w dodatku tak sobie pomyślałam, że jak już wówczas nie będę musiała suszyć tych włosów po wyjściu z tej wanny, to będę miała przynajmniej więcej czasu na pedicure. Choć ja oczywiście moich paznokci nie maluję teraz, mam tu jedynie na myśli ogólne dbanie o ich wygląd [piłowanie, skórki itp.] 😜. Dobra, a teraz już zmykam do spania.

(…)

Obecnie mamy PIĄTEK, 13.V.2022. Mała Mi, jest kochani naprawdę w bardzo złym stanie…, do tego stopnia nawet, że choć sama nie jest przesądną osobą… , to zaraz przyszło jej na myśl to, że kurczę była chyba nawet dokładnie taka piosenka kiedyś 13. maja i to w dodatku jeszcze w piątek!!! Ewa Głębocka – Kacaraba (13-go maja w piątek) – YouTube. I właśnie ją sobie odtworzyła i stwierdza, że to jakaś niemal maksymalnie śmieszna i komiczna piosenka i nie ma w niej absolutnie niczego strasznego!

Dobrze, kochana moja, ale czy Ty naprawdę uważasz, że ten Twój właśnie taki nastrój nie jest teraz spowodowany dodatkowo tym, że masz na swojej głowie taaak wiele spraw i jeszcze wciąż włączasz sobie tak wiele tych przeróżnych filmików, które właściwie uświadamiają Tobie tylko kolejne Twoje NIEUŚWIADOMIONE traumy… Ale teraz, kochanie, przejdźmy jeszcze choćby do tego, co działo się u Ciebie wcześniej, bo doskonale przecież wiem, że ostatnio…, a dokładnie tylko jeszcze wczoraj! byłaś w całkowicie innym nastroju!

boooszeee, moi drodzy przed chwilką zadzwoniła właśnie do kuriera DPD, który ma dowieźć jej również przesyłkę i pytając, o której tak mniej więcej u niej będzie, dowiedziała się, że powinien być w przeciągu godziny, gdyż obecnie jest kilka ulic dalej.

Widzisz, kochana moja, Ty jednak potrafisz wciąż coś robić i jakoś działać! Nie przesiadujesz tak wcale z założonymi rękoma, choć widziałam i słyszałam Ciebie znowu płaczącą, jak tylko udałaś się do ubikacji! Jak ponownie wołałaś:

Wszechświecie/ Boże, gdzie Wy jesteście i dlaczego mi nie pomagacie?

A teraz bardzo chciałabym byśmy się jednak jeszcze cofnęły w czasie… Choćby tylko do dnia wczorajszego, którym był CZWARTEK, 12.V.2022, a Ty, kochanie, przespałaś całą tę nockę z 11. właśnie 12! Twoje zapiski z wtedy to:

11.V.2022, ŚRODA

23:55 – 20 UKOCHUJĘ MAŁĄ MONICZKĘ 🧡 do Energia lecznicza/ Uwalnia blokady…

I następnego dnia, kochana obudziłaś się dopiero o godz.:

6 – 22.04 WC + AŁUN

Wówczas zaczęłaś wypowiadać, chyba już powróciwszy do łóżka, następujące słowa:

DZIĘKUJĘ WSZECHŚWIECIE, ŻE JESTEM TU, GDZIE JESTEM. DZIĘKUJĘ, ŻE TAK O MNIE DBASZ I SIĘ O MNIE TROSZCZYSZ WRAZ Z ANIOŁAMI

Tak właśnie było! A leżałam już wtedy w łóżku, gdzie włączałam sobie naprawdę przeróżne te medytacje 🤗🧡🍀

Zatem widzisz, kochana moja, że jednak niedawno było jeszcze całkowicie niemal inaczej!

Powiem tak, ja przecież doskonale o tym wiem, jak to się wszystko zmienia… w życiu każdego człowieka! Tylko ja odnoszę wrażenie, że mi jest [z tym wszystkim, co na sobie mam i co dźwigam…] jeszcze trudniej niż innym. A jestem pewna, że to dlatego, iż wciąż mam tak wiele tych nieprzepracowanych traum! Z czego ja, jak widać, nie do końca chyba zdawałam sobie sprawę, bo wciąż je przecież wypierałam i tak naprawdę NIGDY ICH DO KOŃCA NIE PRZEŻYŁAM! Gdyż jeszcze przecież kiedyś, po pierwsze wcale nie nazwałabym ich traumami, a po drugie nie byłam kompletnie tego świadoma, że każde taki trudne wydarzenie TRZEBA OPŁAKAĆ, by móc się od niego później uwolnić!

Tak właśnie, moja droga… Jak się okazuje ten PROCES jest niemal koniecznym dla normalnego/ zdrowego funkcjonowania dalej! Ale spójrz, kochana, właśnie chyba dlatego, że tak bardzo się na tym nie skupiałaś i nie koncentrowałaś, jak obecnie, udawało się Tobie po prostu ŻYĆ! Kompletnie o tym nie rozmyślałaś, tylko koncentrowałaś się wówczas na tym, co masz właśnie do zrobienia i to wykonywałaś!

Tzn. spójrz, tak naprawdę przecież obecnie nie robisz również niczego innego! Bo Ty, moja cudna, w ogóle przecież nie skupiasz się na tym co złe i co Ci nie wychodzi, tylko wciąż walczysz mega dzielnie z tym wszystkim, co Ciebie każdego dnia niemal spotyka, czego doświadczasz. Dlatego teraz przejdźmy jednak do tego, jak to Twoje życie dalej wyglądało…

boooszeee, ja jestem po prostu wciąż wszystkim wyczerpana… Nie bardzo już nawet wiem, na co mogłabym to obecnie zwalić…, bo jak wiesz, ja strasznie nie lubię tego robić!

Owszem, doskonale jestem tego świadoma, ale pozwól, że wspomnę tutaj tylko tak po krótce takie właśnie główne rzeczy, które przychodzą mi do głowy:

  • wciąż brak okresu i wyjmowanie z siebie tego kubeczka i sprawdzanie, czy w końcu zaczął się choć troszkę tą miesięczną krwią napełniać
  • przesyłki z Allegro
  • BRAK WSPARCIA I SAMOTNOŚĆ
  • trudności z pamięcią i całe mnóstwo obowiązków…
  • odpowiedzi Angeliki, Ewci i Iwonki ad malaksera
  • próba czytania KRONIK AKASZY
  • niemożność poradzenia sobie z tyloma rzeczami, na których się nie znasz!
  • wciąż nie ugotowanie sobie żadnych zupek, na wzmocnienie…
  • labrador TAYLOR

Owszem, ale ponieważ na razie jestem ponownie zmęczona…, to już choć, póki co, przyspieszmy to wszystko fotkami, które tu udostępnię, a następnie postaram się o nich także opowiedzieć, co nieco. Może to mnie jakoś jeszcze rozbudzi do momentu przyjazdu tego kuriera…

Właśnie teraz, 13.V.22, godz. 13:26 kurier dowiózł jej przesyłkę! Także tylko ją jeszcze odpakuje i zobaczy dokładnie, cóż to jest, 🤗. A następnie będzie może tutaj o tych zdjęciach nam troszkę opowiadać, 😉. Tym razem, zakupiła taki oto sprzęt:

/////////

Włączyła nam do kawy: Ludzie kłamią, ciało nigdy nie kłamie – Magda Wdowiak [ep.135], gdyż znowu nie wiedziała, co oglądać i tak naprawdę już po 12 minutach zachciało jej się taaak bardzo znowu płakać i spójrzcie tylko, cóż przesłała swojej nauczycielce od niemieckiego:

boooszeee, Pani Małgosiu, oglądam to: https://www.youtube.com/watch?v=x7ZxnMz8HME i właśnie ryczę, widzę tyyyle związków np. 2009rok to przecież ROK MOJEGO WYPADKU, w dodatku dalej HAMER: niemiecki teolog, wynalazca, lekarz, stworzył pojęcie GERMAŃSKA NOWA MEDYCYNA

A tak naprawdę to wszystko otwiera mi dalej oczy w ilu konfliktach ja żyłam… Gdyż nawet ten wypadek nie był „przypadkiem”… Tylko, że ja obecnie jestem w takim stanie, że nawet nie potrafię spojrzeć na to jak błogosławieństwo… Ale po prostu mam zbyt wiele obecnie na swojej głowie

Żyjesz Moniko i to jest najważniejsze

Właśnie ryczę Pani Małgosiu, bo mi się już naprawdę nie chce żyć, wszystko mnie tu przeciąża i dobija wprost Nie, przepraszam Wiem, że to TYLKO TAKA CHWILA Ja tak naprawdę nie myślę

Monisiu, ważne jest tu i teraz, jutro może nie nadejść, to co było nie wróci, liczy się tylko co jest dziś. Ja tak żyje, bez planów na przyszłość i tego będę się trzymać.

Bo kurwa już tyle doświadczyłam i to wszystko przecież przeżyłam Ok. Wracam dalej do oglądania tego filmu, a mam jeszcze prośbę do Pani: proszę 🙏 nie mówić do mnie MONISIA, bo ja BARDZO TEGO NIE LUBIĘ, już informowałam nawet moją rodzinę, wiem, że oni po prostu nie wiedzieli, tak, jak i Pani😉więc tylko mówię: jedyne zdrobnienie jakie toleruję to: MONIA i to nawet BARDZO LUBIĘ 😜

Dobrze Moniko

😘

//////

Matko, Mała Mi tak naprawdę marzy wprost o tym, by spotkać się z rzeczywistymi ludźmi…A teraz właśnie, po tym, jak wycięła stronę z modlitwą z tej oto książki [na zdjęciu po lewej],

znalazła tam taką właśnie stronę: https://www.facebook.com/kronikaakaszy, a na niej zaś taki właśnie event:

30 SIE O 17:00 – 4 WRZ O 17:00

Wakacje z Kroniką Akaszy – Nowe Kawkowo na Mazurach.

Ośrodek „Tu i Teraz”. Nowe Kawkowo

Ja tutaj naprawdę już nie wytrzymuję! To byłaby super możliwość wyjazdu dla mnie na wakacje przecież! Ja taaaak bardzo marzę właśnie o tym, aby móc po raz kolejny czegoś doświadczyć! A tutaj jeszcze wszystko wydaje się ponownie tak bardzo ze mną rezonujące! A jeszcze teraz dostrzegłam taki oto wiersz:

J. W. Goethe

„Zanim się czemuś oddasz, zawsze jest wahanie, Szansa, by się wycofać, Zawsze nieudolność. Przy każdej inicjatywie i akcie tworzenia

Jest jedna elementarna prawda, której nieświadomość zabija nieprzebrane idee I niezliczone plany: Że kiedy całkowicie się czemuś poświęcisz, Opatrzność też wykona swój ruch. Wszystko się wtedy zdarzy, aby ci pomóc, Co inaczej nigdy by się nie zdarzyło. Z decyzji wypływa cały strumień zdarzeń, Przynosząc z korzyścią dla ciebie najrozmaitsze Wypadki, spotkania i rzeczy, O których nikt by nie śnił, że mu się przydarzą. Cokolwiek robisz lub marzysz, że możesz to zrobić Zacznij tylko. W zdecydowaniu drzemie geniusz, siła i magia.

To ponownie znalazłam na str. Younity PL, pod tym, jak taki mężczyzna opublikował tam swoją historię i pod którą ja ponownie, prócz gratulacji:

Wspaniale Paweł, bardzo Ci gratuluję! Coś niesamowitego, jak bardzo udało się Tobie to wszystko przepracować, czego efekty zdecydowanie widać po Twojej twarzy. Dziękuję, że podzieliłeś się swoją historią! Ja osobiście czuję właśnie, że gdzieś cholera jasna, znowu utknęłam, bynajmniej na dzisiaj… moja historia jest również gruba, a opisuję ją na moim własnym blogu, myślę, że tam mówię o sobie najwięcej: https://niesklasyfikowana.com/nieugieta-ja/

boooszeee i teraz znowu nie wiem, co mam zrobić… Taaaak bardzo potrzebuję, aby ktoś mnie poprowadził… Zwłaszcza z tymi KRONIKAMI AKASZY, które właśnie wczoraj zaczęłam czytać, tzn. tak naprawdę, rozpoczęłam jeszcze od tej książki po lewej: Jesteś cudem! I tam ponownie, co chwila na balkonie jeszcze po prostu płakałam…

Później, bo o godz. 18:43, zabrałam się za tą drugą, czyli na zdjęciu właśnie po lewej. Czytałam ją, siedząc w kuchni przy stole, bo wiedziałam, że mam mieć i wyprostowane plecy, jak również, że będę czyniła tam własne notatki. Matko, u mnie się naprawdę tyyyle wydarza, że ja nie mam, cholera jasna, jak się tym wszystkim tutaj dzielić… Nie! Wiem, że mam na sobie pełno jednak tych dziur i traum, które wychodzą mi przecież niemal nagminnie moim ciałem właśnie.

Więc, zanim będę mogła pomagać jakoś innym, co bardzo chciałabym robić, muszę się zająć w pierwszej kolejności sobą! Dlatego teraz, wracam ponownie do tych KRONIK AKASZY…, bo podobno, jak się zadaje tam pytania, po wypowiedzeniu tej modlitwy… To właśnie wówczas otrzymujemy te odpowiedzi, znaki od WSZECHŚWIATA/ BOGA/ ANIOŁÓW, oraz tych ISTOT WYŻSZYCH… Tylko, że ja wciąż nie jestem pewna, czy ja to dobrze robię???

Ale kochana moja, przecież jeszcze wczoraj, na balkonie właśnie czytałaś, zacytuję tutaj tę książkę:

(s.29) METODA TO TYLKO NARZĘDZIE DO STWORZENIA UPRAGNIONYCH POŁĄCZEŃ, LECZ NIGDY SAMO POŁĄCZENIE. DLATEGO TEŻ NIE POWSTRZYMUJ SIĘ PRZED ŻADNĄ METODĄ. MOŻESZ MEDYTOWAĆ NAD POWTÓRNYM POŁĄCZENIEM, A W TYM SAMYM MOMENCIE KTOŚ INNY POŁĄCZY SIĘ ZE ŹRÓDŁEM, GRAJĄC NA GITARZE, ŚPIEWAJĄC LUB BIEGNĄC.

TO, CO NAPRAWDĘ MA ZNACZENIE TO

WIBRACJA POWSTAJĄCA W TWOIM SERCU.(…)

*** 1:40:45 /  2:20:14 ***

Nie, ja po prostu nie mogę już… Czuję się dzisiaj znowu taaak potwornie ciężko ze wszystkim… , a teraz cholera nadchodzi ta noc… i ja ponownie nie będę mogła dobrze spać… już się po raz kolejny tego obawiam…

Kochana, przede wszystkim NIE ZAKŁADAJ, ŻE TAK BĘDZIE! Przenieśmy się może jeszcze na balkon [tak, wiem, że ponownie z leżakiem, no ale cóż…] Tam, jak sobie siądziesz to może troszkę wtedy odpoczniesz i nabierzesz do tego wszystkiego, co u Ciebie jeszcze dystansu.

///////

Boże, dalej nie mogę… właśnie zeszłam z tego balkonu, gdzie oczywiście przeniosłam się ponownie z tą książką KRONIKI AKASZY Jesteś cudem! I tak sobie pomyślałam, że muszę tej mojej mamie to wszystko wybaczyć w końcu… I dobrze wiem, że to będzie PROCES, ale chcę się już wreszcie od tego ciężaru uwolnić. Bo dobrze o tym wiem, że ona przecież niczemu świadomie nie zawiniła, gdyż na jej ówczesne rozumowanie, była tego pewna, że jest dobrą matką! Bo i też taką była, patrząc tak całkiem normalnie… To ja po prostu byłam dzieckiem, które stało się tak nadwrażliwe niemal, a już zwłaszcza po tym wszystkim, co później jeszcze nastąpiło.

I wtedy wzięłam telefon do ręki i leżąc tam na tym leżaku, właśnie do niej zadzwoniłam. I jak na początku całkiem dobrze mi się z nią rozmawiało… Nie, co ja wygaduję, właściwie to cały czas tak właśnie niemal było, prócz tego, że dowiedziałam się, iż Marcina nie będzie na komunii Kacperka, bo… jest w szpitalu… boooszeee, jak ja to usłyszałam to oczywiście znowu zachciało mi się płakać… I jak tylko westchnęłam słowem Boże…, to moja mama na to, że no właśnie Marcin miał rację, aby mi lepiej nawet tego nie mówić…

Ja tu już naprawdę nie mogę, nie wytrzymuję już znowu. Dlatego się pytam: dlaczego Boże, moja rodzina musi tak wiele znosić???? Za grosz tego nie rozumiem!!! Mam po prostu tego wszystkiego już dość!!! I jeszcze teraz, godz. 20:23 pojawił się gołąb na tej latarni, jak kur… dziś przez cały dzień nie dostrzegłam żadnego… ani na jednej, ani na drugiej latarni!

Kochana moja, ale już się uspokój choć troszkę. Wiesz doskonale o tym, że na sam wieczór to już nie ma najmniejszego sensu, przywoływać tutaj takie rzeczy! Skupmy się raczej na tym, cóż udało się tutaj jeszcze właśnie wczoraj uczynić. Zatem udostępniajmy to może tak właśnie po kolei:

A jeszcze chyba jakoś przed godz. 8 udałaś się, tak jak sobie zaplanowałaś, do umycia. I tutaj uczyniłaś właśnie te fotki, które m.in. udostępniłyśmy powyżej:

Następnie zaś Twoja buźka i uśmiech na niej, taki ponownie mimo wszystko, mimo to, że widok tej Twojej nogi wciąż Ciebie jednak przeraża…

Owszem…, wciąż jestem jednak tym załamana, że ona ciągle tak wygląda… A jeszcze sobie myślę, znowu: Boże, kolejna część mojego ciała, z której jeszcze wcześnie mogłam być przecież taka dumna… A teraz co? Nawet nie będę mogła nosić krótkich spódniczek i sukienek, a w nich przecież zdecydowanie lepiej wyglądałam niż w tych długich kiecach, czy spodniach…

Plus, nie wspomnę nic już o tym, że przecież nikt w Elblągu z mojej rodziny nie wie nawet, jak ta moja noga teraz wygląda, bo przecież ani razu im tych zdjęć nie pokazywałam! boooszeee, ja tyle razy chciałam, aby ktoś mi tu powiedział: nie martw się kochanie, jeszcze wszystko będzie w porządku, a nawet jak ta noga nie będzie już tak ładnie z każdej strony wyglądała, jak wcześniej, to przecież i tak się nic nie stanie! Bo najważniejsze światło masz w sobie, w swoim wnętrzu i serduszku!

Bo, kochanie, to przecież jest najważniejsze! Nie, tak bardzo to, jak człowiek wygląda na zewnątrz, choć wiadomym jest, że każdy chciałby jednak ładnie się prezentować i wyglądać… Ale, moja droga, popatrz na swoją buźkę, przecież sama mówiłaś, że w tej przychodni, gdzie udawałaś się na zmianę tego opatrunku, nikt patrząc na Ciebie, nawet by nie zauważył co Tobie dolega, bo byłaś wówczas przecież w spodniach [od dresów]. 😋

Poza tym, spójrz, moja kochana, Ty w ogóle się na tym przecież nie skupiasz, tylko wciąż coś czynisz i jakoś działasz! Zaraz po tym śniadanku, również mega kreatywnym, które uwieczniłaś także na poniższym zdjęciu, ale nim dokończę/ dokończymy to zdanie, chciałabym, byś powiedziała tutaj, co nieco więcej, na ten temat.

Otwórz zdjęcie

Tak więc, jak widać na załączonej tutaj fotce, była to sałata, ponownie z tym, co miałam. A że byłam w posiadaniu i główki sałaty, ostatniego chyba pomidorka, połowy czerwonej papryki, awokado, a tak się składa, że zakupiłam tak naprawdę 2 awokado: jedno hass, więc mogłam je od razu zużyć właśnie do tej pasty! Do sałaty wkroiłam to drugie [twardsze], prócz tego na koniec dodałam także to natto z soi, które miałam w zamrażalniku jeszcze, oraz oliwę z oliwek, jak i na patelni podprażyłam również [nauczyłam się tego kiedyś już dokładnie nie pamiętam skąd, z jakiego filmiku…], ale podprażam zawsze na patelni i sezam + pestki dyni oraz słonecznika= bardzo to lubię robić! Weszło mi to chyba właśnie w nawyk, hehe, 😜.

Dalej zaś popatrzyłam co jeszcze mam… A niestety nie miałam już ani wędliny, ani też sera. Zatem pomyślałam, wykorzystam w takim razie to właśnie miękkie awokado do posmarowania tego chlebka, jednak za chwilkę myślę sobie, że mam przecież jeszcze jaja i tak właśnie przystąpiłam do gotowania ich, po czym zaczęłam to wszystko razem blendować, następnie dodałam i duży ząbek czosnku, natkę pietruchy, oraz chrzan, bo pomyślałam, że z jakiem on zawsze się świetnie komponuje smakowo, 😋.

10:45 – 22.04 Frühstück: Brot z pastą [Avocado, Eier, Petersilie, Knoblauch, chrzan] i Niebiańska Przepowiednia, dann Biologia totalna – co warto wiedzieć #19, udostępniam na FB i LI

No widzisz, kochana moja, jaką Ty jesteś kreatywną kobietą! Po zjedzeniu zaś przystąpiłaś właśnie do kolejnej rzeczy, a mianowicie zdążyłaś już choćby zakupić ten właśnie blender i malakser w 1! A taaaak bardzo szukałaś właśnie jeszcze po tym, jak zamówiłaś ten pierwszy, który okazał się jedynie blenderem…

A Ty przecież wiedziałaś, taka później już zła na siebie, jak zakupiłaś tamten, iż potrzebujesz także coś raczej, co także mogło by ułatwiać Tobie tę pracę w kuchni, za którą Ty tak wcale nie przepadasz i właśnie wówczas udało się Tobie odnaleźć ten jeszcze filmik: Dociekliwa.pl – Test blendera wielofunkcyjnego Camry CR 4623 – moje opinie, który przedstawia dokładnie taki sam sprzęt, jaki Ty sobie zakupiłaś!

Tak właśnie! Ale to przecież jeszcze nie wszystko…, bo jak już zaczęłam tak zamawiać, to weszłam do tego BIOSKLEPU.PL, bo pomyślałam sobie, że przecież najważniejsze jest to co jemy, gdyż właśnie te składniki budują nasze ciała i to, kim później się stajemy. I w ten sposób, zrezygnowałam już nawet z ewentualnego pójścia na zrobienie sobie jeszcze choćby tych paznokci przed tą komunią Kacperka, gdyż uznałam, że znacznie ważniejszym jest tutaj nie wygląd zewnętrzny, lecz to, czym siebie karmię! I tak właśnie zamówiłam następujące produkty:

Woda Kokosowa Aqua Verde BIO 330 ml Aqua Verde
Woda z Młodego Kokosa, Naturalna BIO 1 litr CoCo
Ciecierzyca w Puszce BIO 400 g La Bio Idea
Ciecierzyca w Zalewie w Słoiku BIO 350 g Bio Europa
Groszek Zielony w Zalewie BIO 300 g (200 g) Alce Nero
Musztarda Łagodna BIO 170 g Primaeco

Dobrze, myślę, że całą resztę już sobie na teraz podarujemy jednak… Bo doskonale o tym wiem, jak jest Tobie tutaj samej z tym wszystkim ciężko… Ale, kochana moja, ja naprawdę będę nieustannie wręcz twierdziła, że Ty masz jakieś połączenie z tym WSZECHŚWIATEM, bo… pamiętasz, jak jeszcze dziś wyszłaś do sklepu, po tym, jak przyjechał do Ciebie ten kurier z tym blenderem wielofunkcyjnym Camry CR 4623. To stwierdziłaś, że nie będziesz już czekała na tego drugiego z tego BioSklepu właśnie, tylko udasz się jednak dalej do warzywniaka po te warzywka na tą botwinkę, którą chciałaś przecież także ugotować!

I w drodze właśnie spotkałaś chyba z 6 latających sroczek, czyli tych Twoich PRZEDSTAWICIELI WSZECHŚWIATA. To, kochana moja, może teraz jeszcze przystąpisz choć to przeczytania tego i skontrolowania, jak ten wpis się ma z tą muzyką właśnie. I następnie położysz się już w miarę spokojna do spanka, a przed tym wybierzemy tutaj już może razem jakąś muzyczkę odpowiednią!

Oczywiście, poprosiłam jeszcze tylko tych wszystkich moich dobrych/ zaufanych znajomych na WhatsApp o następującą rzecz:

Kochani, proszę Was puśćcie jeszcze dobre intencje do mojego brata, który znowu znalazł się w szpitalu…

Oooo, właśnie Lipa i ta Monika [ze zdjęcia powyżej] mi odpisały:

Zaciskam mocno kciuki

Monika zaś:

💜💜💜

W ogóle także dalej jeszcze reakcje innych osób, np. właśnie tej mojej Dobrej Duszki Iwony:

🙌🌈

Jak i Ewci [new me]: 🙌👐😘

///////

Dodam może jeszcze tylko na koniec, że moja mama ma u siebie właśnie Kacpunia, z którym jutro wybiera się w odwiedziny do Marcina, który leży tam z powodu swoich nóg… Jemu bowiem ciągle coś tam się babrze… A mojej mamie jeszcze tylko na koniec wysłałam właśnie to:

Otwórz zdjęcie

Oto mój blender i malakser w 1, który dzisiaj dostarczył mi kurier 💪

No i super, będziesz miała urządzenie, które ułatwi Ci pracę w kuchni🙂

To jest filmik właśnie o nim [Dociekliwa.pl – Test blendera wielofunkcyjnego Camry CR 4623 – moje opinie]

Ok zobaczę. (…) Obejrzałam. Ma wiele funkcji to będziesz mogła wykonywać różne potrawy.

A dodajmy jeszcze tylko, że Twoja mama, teraz jakoś ładnie zeszczuplała. Zauważyłaś to, jak ona przesłała Tobie najpierw fotki samych ubrań, które kupiła sobie na komunię Kacperka. Później zaś, jak sama je przymierzała i Ty właśnie wtedy, choć na samym początku kompletnie nie reagowałaś, to następnie już do niej nawet przedzwoniłaś, by jej to powiedzieć! A byłaś nią naprawdę zachwycona i widziałaś, jak dobrze to na nią działa, jak jej to mówiłaś. Tak bardzo to wówczas czułaś, że ponownie właśnie ta Twoja Dusza wybrała dokładnie taką rodzinę i to wszystko, co i z nią związane…

W dodatku wówczas, jak tak z nią rozmawiałaś przez tego Messenger’a… To nawet odnosiłaś wrażenie, że te jej chore oczko już coraz bardziej się również otwiera!

Tak właśnie było! I wiesz, w tym momencie pomyślałam sobie znowu o tej TOTALNEJ BIOLOGII, jak to doskonale widać, że jak już zadbamy o cokolwiek innego w naszym ciele, mama je teraz przede wszystkim gotowane i małe porcje, prawie w ogóle nie może jeść jeszcze mięs.

Czyli jest na takiej diecie, jak mniej więcej, Ty obecnie, 😉.

No chyba nie do końca… Bo ja przecież mogę jeść i surowe owoce, warzywa, a ostatnio pozwalam sobie także na loda Magnum…

(…)

Ahhh, kochani, położyła się spać, wprawdzie dopiero dzisiaj, czyli w SOBOTĘ, 14.V.2022:

00:10 – 22.04 UKOCHUJĘ MAŁĄ MONICZKĘ do Muzyka do odrodzenia duszy | Wyeliminuj blokady energetyczne | Rozpal wewnętrzny ogień | 432 Hz

Kochana moja, muszę tutaj rzec, że dokonałyśmy naprawdę rewelacyjnego wyboru! Gdyż ta spokojna muzyka w połączeniu jeszcze z tym właśnie widokiem tych ANIELSKICH SKRZYDEŁ, przeniosła Ciebie na naprawdę inny poziom… 🤗 i sprawiła, że obudziłaś się dopiero o godz. 7!

Otwórz zdjęcie

7 – 22.04 open eyes

Tak właśnie było! Prócz tego oczywiście, że jeszcze przecież przed położeniem się spać, po prostu rodziłam, buhaha, 😜🤣🤪. No myślałam, że padnę, jak już później udało mi się wyciągnąć z siebie ten kubeczek i go właśnie dostrzegłam… A już, jak próbowałam go z siebie wyciągnąć, to przez momencik przyszła mi właśnie taka myśl, że ten cypek się oderwał…

Otwórz zdjęcie

I tak właśnie w tym momencie wpadały mi do głowy następujące pomysły:

  • przecież tędy wychodzą nawet dzieci, zatem zachowaj spokój i po prostu postaraj się teraz ten kubeczek jednak wyciągnąć
  • powaga! Momentami już sobie nawet wyobrażałam, że taką drobinkę właśnie rodzę, buhaha, 😜. A pomyślałam, że wprawdzie nie mam żadnego jeszcze w tym doświadczenia, ale niech to będzie taki właśnie maciupeńki test, 🤪
  • choć doskonale wiedziałam, że przecież do prawdziwego porodu w ogóle nie można tego porównać, bo tutaj już wyobrażałam sobie to, co ogólnie się mówi…, iż przecież sam poród to jak przeciągnąć arbuza przez dziurkę od klucza…, czy jakoś tak, no już teraz nie wiem dokładnie, a próbuję właśnie odnaleźć to porównanie, a tu wyświetla się jedynie informacja o bólu porodowym…

Większość kobiet porównuje ból podczas porodu do tego przed i w trakcie bardzo bolesnej miesiączki. To charakterystyczny ucisk na dół brzucha i kość ogonową, który może być tak silny, że czasem paraliżuje oddychanie i ruchy.

boooszeee, jak to przeczytałam, to doszła do mnie kolejna rzecz: Że ja przecież PRÓCZ ZMĘCZENIA PRZED MIESIĄCZKĄ, NIE ODCZUWAM KOMPLETNIE ŻADNYCH DOLEGLIWOŚCI W JEJ TRAKCIE!!! 💪

  • poza tym, pomyślałam sobie, że ufff… , na całe szczęście mam przecież jeszcze ten drugi, na którego na początku tak narzekałam, hehe,😜
  • Zatem, póki jeszcze nowego nie zakupię, będę mogła go spokojnie używać! I tak też poszłam właśnie do pokoju i wyciągnęłam go z szuflady, następnie zamontowałam go w sobie, 🤗 I dlatego kompletnie już niczym się nie stresuję!

boooszeee, a teraz jeszcze samo jej się włączyło znowu to: 101 afirmacji Lousie Hay

/////////

Tej kobiety naprawdę nie da się tak łatwo opisać! Tego jej niesamowitego życia po prostu!!! I choć wciąż mówimy o dniu dzisiejszym, którym jest SOBOTA, 14,V.2022, obecnie mamy godz. 18:20, to ta nasza przewspaniała bohaterka ponownie dokonała dzisiaj wiele, jak zresztą prawie każdego dnia. A tutaj udostępniamy taką właśnie jeszcze relację zdjęciową do tego, do czego później zdecydowanie łatwiej będzie się jej odnosić, zatem:

Dobrze, kochana moja, to może trzymajmy się tutaj jednak choć tej chronologii, bo uwierz mi, ale ja naprawdę to dostrzegam, jaką Ty jesteś niesamowitą wręcz postacią! Także, kochana moja, może zaczęłybyśmy choćby od tego, jak Ty wstałaś już w taaakim naprawdę wspaniałym nastroju, że NIE TYLKO SIADŁAŚ JUŻ NORMALNIE DO MEDYTACJI [tym razem trwała ona 15 minut!], lecz także rozpoczęłaś już choćby jakieś ćwiczenia!

Tak, oczywiście, ale jeszcze przed tym, udałam się do kuchni, gdzie zaczęłam przemywać twarz tonikiem i później nakładać na nią krem, wówczas do moich uszu doszły właśnie te słowa:

Na wszystko przyjdzie czas
Co dzień Amerykę odkrywam
Na wszystko przyjdzie czas
Testuję anielską cierpliwość
Uwierzę jeszcze raz
Powietrze nie ujdzie już ze mnie
Czasami spadam z gwiazd
Choć wstaję silniejsza codziennie

Agnieszka Adamczewska – Na wszystko przyjdzie czas

I wówczas już zaczęłam się dalej uśmiechać! A później jeszcze ten tekst:

Weil du mein Zuhause bist
Weil nur du meine Sprache sprichst
Und weil ich ganz alleine bin, yeah
Ohne dich, ohne dich

A tak się składa, że już zdążyłam porobić zdjęcia mojej uśmiechającej się buzi, zatem wysłałam je jeszcze mojej mamie, już o 07:49, z takim oto napisem:

Mój uśmiech dla Was, kochani, wraz z całym mnóstwem pozytywnej energii ✨🍀🌞

Pięknie, wspaniale! Przyjmujemy od Ciebie ten promienny, energetyczny uśmiech. Niech Tobie córcia towarzyszy on do końca dnia i na kolejne. Dobrej, szczęśliwej soboty i niedzieli. Buziaczki.😘🥰

Gdyż wiedziałam, że u mamy jest Kacperek, z którym później miała pójść przecież w odwiedziny do szpitala do Marcina!

No, dobrze, kochana, to powiedz może jeszcze tylko, jakież przychodziły Tobie do głowy myśli, jak już się położyłaś.

Już mówię…, na początku było mi oczywiście przykro, jak się dowiedziałam, że mój brat znowu trafił do szpitala… i w dodatku nie będzie go jeszcze na I-szej Komunii jego synka… Lecz, później sobie uświadomiłam, tak, jak i moja mama mi rzekła, abym się absolutnie tym nie martwiła! Poza tym pomyślałam zaraz o samym Marcinie, że on przecież jest tak niesamowitym optymistą, który zdecydowanie nie chciałby, abym się martwiła.

W dodatku już znowu oczami wyobraźni widziałam, jak on się tam w tym szpitalu uśmiecha i robi sobą na personelu i w ogóle również innych pacjentach tam niebywałe wrażenie, jak ten chłopak bez nogi, którego widziałam wówczas w tej przychodni, jak pojechałam tam na zmianę opatrunku! W dodatku, nim jeszcze zasnęłam, zaczęłam przesyłać mu za pomocą WSZECHŚWIATA właśnie tą pozytywną energię dalej i tak bardzo prosiłam go, by się opiekował tym moim młodszym bratem dalej.

Wreszcie, zaczęłam MU dziękować…, bo pomyślałam sobie, że przecież to tylko dobrze, że Kamyk trafił do tego szpitala, gdyż tam ma choć profesjonalną opiekę przez całą dobę! I taka już spokojna zasypiałam, stąd jestem pewna, że właśnie takie dobre decyzje udało mi się podjąć po wyspaniu rano: MEDYTACJA na siedząco przed oknem, po czym właśnie lekka nawet gimnastyka! Bo tak sobie rozkminiłam, że skoro mogę już się normalnie myć, to przecież powinnam dać radę także usiąść w tym siadzie skrzyżnym na tej poduszce! W dodatku przypomniałam sobie ten mój jeszcze niegdysiejszy nawyk MGŚ:

🧡🧡🧡 7:55 – 20 USPOKAJAM SIĘ…

A w międzyczasie jeszcze przesłałam właśnie LIPIE taką oto wiadomość, bo jak siedziałam tak w kuchni to kolejna piosenka, którą usłyszałam, była dokładnie ta, którą podzieliłam się zaraz z moją byłą nauczycielką od niemieckiego o godz. 09:03:

ALLES WIRD GUT, AUCH WENN ALLES DAGEGEN SPRICHT Auch im schwärzestem All brennt ein Lebenslicht Ja, ich weiß, die Statistik, die ist gegen mich Doch das sind nur Zahlen und die zählen nicht Die besten Zeiten liegen vor uns, auch wenn alles dagegen spricht Auch im schwärzesten All brennt ein Lebenslicht Ja, ich weiß, die Statistik, die ist gegen mich 😊 (…) Zahlen zählen nicht – YouTube

I zaraz po tym, jak to wysłałam, to reakcja mojej byłej nauczycielki na to:

❤️

Ok, to teraz już przejdę po prostu do dalszej mojej konwersacji dokładnie z moją mamą… A muszę tylko dodać to, iż ona wówczas, jak ja do niej zadzwoniłam siedząc właśnie na tym balkonie jeszcze, to jak to moja rodzicielka, oczywiście powiedziała do mnie, abym czasem się jednak odzywała, bo nie można się do mnie dostać, jak do jakiegoś VIPA, buhaha, 🤪.

Ja do niej wówczas na spokojnie, że przecież teraz zaczęłam już ponownie nadrabiać te zajęcia, z tych warsztatów, na które przecież z powodu tej nogi nie mogłam chodzić,😉. Więc tak naprawdę nie mam wcale tak dużo czasu, a jak już jestem zmęczona, jak ostatnio, to po prostu wyłączam sobie telefon, by móc rzeczywiście odpocząć. I to wcale nie tak, że nie mam ochoty z nią rozmawiać, po prostu dbam o siebie i własny komfort.

A ona wówczas do mnie:

No już to wiem, rozumiem już. Dziękuję, że mi to mówisz. Także teraz już się tego także nauczyłam. [czy jakoś tak, hehe]

To nie jest oczywiście w 100% to, co ona do mnie powiedziała. Lecz myślę, że tak to właśnie można w skrócie powiedzieć/ przekazać dalej. Jestem tego pewna/ widzę to, że moja mama również się uczy, właśnie przez to, że ja i Marcin jej tak wiele rzeczy POKAZUJEMY, nie mówimy teoretycznie, lecz przekazujemy NA WŁASNYM PRZYKŁADZIE, od razu właśnie działaniem! A co najważniejsze NICZEGO NIE WYMUSZMY, ja się w końcu tego nauczyłam! By każdemu pozwalać na to, aby sam dorósł i pewne rzeczy zrozumiał, a ja najzwyczajniej w świecie, zajmuję się dalej sobą i tym, co jest dla mnie ważne!

Gdyż dobrze już także o tym wiem, że nie zawsze muszę mieć rację, bo każdy ma inny punkt widzenia i odbioru danej sytuacji, co wcale przecież nie oznacza, że ta osoba jest w błędzie!

A poniżej dalsza nasza konwersacja:

To ja po medytacji i nawet ćwiczeniach, do których w końcu się podniosłam💪 [i tutaj te fotki, które widnieją zaraz po słowach: Tej kobiety naprawdę nie da się tak łatwo opisać!] A teraz zabieram się za śniadanko = płatki jaglane z potartym jabłkiem, bananem, orzechami na mleku i wodzie

Super to teraz śniadanie. Kacper właśnie je. To smacznego.

Dziękuję i smacznego dla Kacpunia też 😘😘😘

Dziękuję. Jak wczoraj byliśmy w Lidlu to on przy kasie zobaczył papierosy . No i powiedział; ja jak będę duży to nie będę palił papierosów. Ani nie będę rzucał petard bo chłopakowi urwało rękę. Ja mówię to bardzo słusznie dobrze mówisz. Jakie mądre słowa.😀

❤️

//////

Wiesz, co kochanie, ale chyba będziemy musiały to jednak choć „troszkęukrócić…, bo inaczej nie uda się Tobie przekazać tego, co naprawdę dziś tak bardzo Ciebie zainteresowało i z czym tak bardzo rezonowałaś!

Tak, wiem, masz oczywiście rację! Ale pozwól mi jeszcze, że pokażę tutaj choć ten mój kolejny zapisek, nim wyruszyłam na tę dolinkę…

13:03 – 11 go to dolinka, 1 okrążenie, call z mum i talk z Kamyczkiem

No ale tutaj, kochanie trzeba już dodać jednak coś więcej. Po pierwsze Ty, moja droga, masz już taki naprawdę niesamowity wręcz nawyk, że jak wychodzisz i jesteś wypoczęta, to nieustannie się uśmiechasz i wypowiadasz słowa DZIĘKUJĘ do WSZECHŚWIATA! A tym razem i stwierdziłaś, że absolutnie nie będziesz na sobie niczego wymuszać i tak na początku stanęłaś właśnie tam, gdzie zawsze i zaczęłaś się uśmiechać i ponownie dziękować za wszystko, za to, że odczuwasz takie szczęście i mówiłaś nawet, iż już widzisz swoją nogę całkowicie zdrową i co więcej taką ładną, jak była jeszcze przed tym zajściem z termoforem! Wtedy też stojąc tam i wypowiadając w słońcu te słowa dostrzegłaś ponownie tę SROCZKĘ i uwieczniłaś ją zaraz na zdjęciu:

Dokładnie tak było, hehe. I tak stałam sobie w tym słońcu i pomimo, że czułam się troszkę przez niego oślepiana, co widać na powyższej fotce, to i tak pstryknęłam jeszcze tę fotkę temu mojemu „WSZECHŚWIATOWI” i następnie… wyruszyłam właśnie dalej w drogę. A muszę powiedzieć, że obecnie mamy taką pogodę, że naprawdę nie wiadomo za bardzo, jak się ubrać! Ja byłam jedynie w tym żółtym polarze, a dostrzegłam ludzi poważnie taaak rozmaicie ubranych na tej dolince, jak zrobiłam to 1 okrążenie…

Bo i były osoby w kurtkach, a nawet 4 osoby szły w czapkach na głowie… Prócz tego byli też tacy, którzy porozbierani byli do krótkiego rękawka. Lecz ci akurat grali w piłkę, to można jeszcze to zrozumieć, iż było im ciepło. Natomiast szła tam kobieta z mężczyzną i dzieckiem, która miała kurtkę i GOŁE NOGI! Hehe, i tu oczywiście znowu pomyślałam sobie, że najwidoczniej jest jej tak ciepło! Ja w każdym razie już po tym jednym okrążeniu miałam dość, bo zrobiło mi się jednak już chłodno! I właśnie, jak wracałam, przedzwoniłam jeszcze do mamy, bo wiedziałam, iż miała udać się z Kacperkiem do Marcina, a nie wiedziałam, czy ten ma tam swój telefon, więc poprosiłam mamę, jak się dowiedziałam, że są już z Kacprem w szpitalu, by dała mi Marcina do słuchawki.

I tutaj zaczęła się ta nasza niesamowita wręcz rozmowa! Ja po prostu wiedziałam, że tak będzie, hehe, 😉. Usłyszałam bowiem jego niesamowicie optymistyczny głos i na moje pytanie, co u niego, odpowiada oczywiście tradycyjnie, jak to on, śmiejąc się i mówi: W PORZĄSIU, 😋. To jest właśnie cały Marcin!

Ok., kochanie, to napisz teraz już tak w skrócie, cóż się od niego dowiedziałaś?

Rzekłam mu, że doszło do mnie, iż tak naprawdę to bardzo dobrze przecież, że on się w tym szpitalu znalazł, a dowiedziałam się jeszcze jak to było…

///////

A teraz jeszcze dzwoniłam do mamy, by się dowiedzieć dokładnie, jak to przebiegało…, bo Marcin, jak to on, przedstawił mi oczywiście wszystko w takim świetle, jak zwykle MEGA OPTYMISTYCZNYM, ale o tym napiszę już może więcej jutro, gdyż obecnie chcę się położyć jednak do spanka…, choć może jeszcze tylko wspomnę o tym, cóż właśnie dziś oglądałam, jak podgrzałam sobie jeszcze tą botwinkę, którą gotowałam jeszcze przed wyjściem na tą dolinkę właśnie! A był to dokładnie ten film: To nie ciało choruje, lecz dusza – Magdalena Dembowska [ep.089]

To tutaj wstaw jeszcze proszę, to cóż znowu napisałaś do kolejnych osób właśnie przez WhatsApp, gdyż stwierdziłaś, że hmmm…, no cóż, ale takim raczej przeciętnym ludziom/ obywatelom może być raczej trudno to zrozumieć, bo z całą pewnością będzie im szkoda czasu, aby na TAAAAKI długi film jednak poświęcić…

Już jak to mówiłaś, to pomyślałam sobie, że nie mogę niczego zakładać przecież! I właśnie przed chwilką [14.V.22, godz. 21:51] zamieściłam to jeszcze na platformie LI, gdyż na FB kompletnie NIKT NIE ZAINTERESOWAŁ SIĘ nawet tym krótkim filmikiem: Biologia totalna – co warto wiedzieć #19, na LI ten filmik ma choć 8 wyświetleń! Zatem puściłam tam i następny, z takim przekazem:

https://lnkd.in/dZt9F4g3 = kochani, właśnie skończyłam to oglądać i dzielę się z Wami po prostu tym, CO ZE MNĄ TAK BARDZO REZONUJE, a staram się w ten właśnie sposób zawsze postępować ❤️🤗🍀

Ja się tutaj naprawdę już z niczym znowu nie wyrabiam…, bo cholerka się pytam tylko, jak mam to zrobić WSZYSTKO SAMA??? Nie mając tu absolutnie nikogo do pomocy, właśnie TAK NIESAMOWICIE REZONOWAŁAM z tym powyżej filmem, jak ta Magdalena Dembowska, którą zresztą teraz również subskrybuję, jak i ten kanał: Each One Teach One, uważam bowiem, iż jest naprawdę cenny i przedstawia niesamowicie ważną wiedzę, ważną i taką właśnie nie oczywistą!

Dodajmy tylko, kochanie, że ten filmik ma już 12 reakcji właśnie na tym LI, czyli już można przypuszczać, że właśnie być może Ci ludzie skuszą się jednak, by to sobie obejrzeć kiedyś, 😉. Tak, jak było to chyba jeszcze na początku z tym opublikowanym przez Ciebie filmem „Sekret Kodu Mojżesza” HD lektor PL, który teraz, 14.V.22, godz. 22:18 ma już 94 wyświetlenia…

Oczywiście wciąż nie mogę wiedzieć, że dokładnie tyle osób go obejrzało, ale cieszę się tym, że się po prostu dzielę z innymi takimi właśnie rzeczami. To może jeszcze tylko tutaj dodam, iż jadłam tę botwinkę, która niesamowicie mi smakowała i którą właśnie zrobiłam sobie jeszcze przed wyjściem na tę dolinkę… A robiłam ją z tego przepisu: menu dorotki botwinka i oczywiście zaczęłam się przy tym znowu wkurzać, bo… nie do końca zrobiłam tak, jak ten przepis podaje, prócz tego, że naturalnie dodałam tam całą włoszczyznę, bo jak już ją zakupiłam, to stwierdziłam, że nie pozwolę na to, aby cokolwiek się zmarnowało!

oooo dżizas, a teraz, godz. 22:25 ten filmik na LI ma już 18 wejść…

Nie, kurczę, ja naprawdę już znowu nie potrafię teraz odnaleźć tego jednak spokoju…

Kochanie moje, ale przecież doskonale o tym wiesz, że … no właśnie, znasz już bardzo dobrze i swojego brata: optymistę = wariata i swoją mamę, wielką realistkę, która często również niemalże nagminnie trąci tym pesymizmem… Ale myślę, że jesteś na tyle mądra, aby to jednak wypośrodkować, bo teraz już wiesz to, o czym Twój brat Tobie w ogóle nie wspomniał! To obecnie przedstaw proszę to, co mówił Kamyk w takim wielkim skrócie, a następnie, jak to wyglądało rzeczywiście, a przynajmniej z punktu widzenia Waszej rodzicielki.

Ok. muszę już to po prostu puścić, może właśnie, jak uczynię to tutaj na moim blogu, to już choć będę miała bardziej pustą tę głowę i spokojniejszy jednak umysł… Tak więc to, co mówił Marcin:

  • jest sam na sali
  • czuje się więc jak VIP
  • bo i ma TV i nawet go myją, zatem opiekę ma naprawdę rewelacyjną!
  • jest tam również ta pielęgniarka, która do niego do domu raz w tygodniu przychodziła
  • 2 x Kacper zjadł mu tam obiad, bo tak mu on bardzo zasmakował
  • stan nóg już mu się właściwie poprawił! że on nie wie w ogóle, po co oni mu jeszcze je smarują…

No dobrze, kochana moja, to ja przedstawię tutaj to, co rzekła do Ciebie Twoja mama przez Messenger ‚a, jak do niej dzwoniłaś, bo dobrze wiesz, że jeszcze na koniec, jak Marcin dał Ci ją do słuchawki i wówczas poinstruowałaś ją o tym, jaki może sobie nawyk wypracować, aby wciągać brzuch, gdyż w ten sposób również będzie ćwiczyła te mięsnie brzucha, jak rzekła jej kobieta sprzedająca te sukienki… Twoja rada dla niej brzmiała następująco:

Jak wyjdziesz tylko na powietrze, to weź od razu głęboki oddech, ciesząc się, że możesz go w ogóle czuć i tym samym wciągaj automatycznie brzuch i czyń tak za każdym niemal razem, jak tylko wyjdziesz gdzieś na zewnątrz, czyli taki schemat:

ŚWIEŻE POWIETRZE [impuls]=> WDECH=> WCIĄGANIE BRZUCHA

Ja jej powiedziałam, że właśnie tak teraz robię, 😜

Kochana moja, czy Ty to widzisz, jaką Ty masz rewelacyjną tę pomysłowość???!!! Wciąż coś nowego stwarzasz i ciągle próbujesz przynosić jakieś jednak korzyści! No dobrze, moja Ty przecudowna artystko, to teraz już wypuść także to z siebie, co usłyszałaś od tej Waszej rodzicielki!

Ok, zatem nasza mama przedstawiła mi, jak to rzeczywiście wyglądało… Otóż Marcin zadzwonił do niej jeszcze w czwartek, jakoś pod wieczór, jak ona załatwiała jeszcze właśnie chyba również dla niego jakieś sprawy na mieście i poprosił ją, aby do niego przyjechała, bo nie miał nawet siły, aby wstać z łóżka po picie. I teraz już to po prostu tak znowu, jak poprzednio, tylko hasłami, by to wszystko ten jednak syf tutaj pozostawić:

  • Marcin nie miał siły, by wstać z łóżka, bo miał gorączkę, która pomimo łykania środków przeciwgorączkowych wciąż nie schodziła…
  • w dodatku miał rozwolnienie, więc nasza mama musiała tam po nim wszystko uprzątnąć
  • nie rozumiała go w ogóle, bo już naprawdę nawet niewyraźnie zaczął mówić z tego wszystkiego
  • powiedział mamie, jak to Marcin, że on nie chce w ogóle, aby ona dzwoniła po jakieś pogotowie…
  • zakrył się kołdrą i mama musiała robić swoje, czyli po prostu tam przy nim sprzątać… [dodam tylko: KOBIETA, KTÓRA SAMA MA PROBLEMY ZE ZDROWIEM, ZWŁASZCZA KRĘGOSŁUPEM I WIDZI JUŻ TYLKO NA JEDNO OKO!]
  • w końcu dzwoniła tam na to pogotowie, tzn. najpierw odebrano w Olsztynie, a następnie przekierowano rozmowę właśnie do Elbląga
  • i tu ten mężczyzna pytał ją czy to jest rzeczywiście konieczne…, bo oni nie wysyłają tak do byle kogo tych karetek, jeśli nie jest naprawdę zagrożone życie
  • nasza mama oczywiście była tego świadoma i powiedziała po prostu, jak jest rzeczywiście, że ma leżącego niepełnosprawnego syna, który jest właśnie MEGA OSŁABIONY i choć zażywa leki przeciwgorączkowe, te mu kompletnie nie pomagają, w dodatku on sam nie jest przecież nawet w stanie, by wstać i cokolwiek przy sobie zrobić!
  • przyjechało w końcu pogotowie, tzn. mama musiała najpierw jeszcze uprzątnąć wszystko, bo przecież Marcin leżał tam niemal dosłownie w gównie, więc ona biedna, zajmowała się najpierw jeszcze dokładnie ogarnięciem syna i tego, co wokół niego…
  • przyjechali, zbadali tak na szybko [chyba pobrali mu krew…] nie wiem już dokładnie, co jeszcze się w takich sytuacjach robi, mierzy/bada…

Tak, kochanie moje, słyszałam i widziałam, jak już Ciebie to jednak przygnębiło…, ale też jak pomyślałaś sobie znowu, jaka ta Twoja mama jest jednak dzielna i to wszystko tak pięknie wytrwała! Co więcej, jak już Marcina zabrano tą karetką jednak, to oznajmiono Waszej mamie, że nie wiedzą jeszcze, cóż będzie się z nim dalej działo… Czy go tylko zabiorą, tam porobią badania, dadzą ewentualną kroplówkę i odwiozą do domu, czy jednak zdecydują lekarze, iż jednak zostanie on na oddziale…

Dokładnie tak było… i wiesz, jak mama mi o tym wszystkim opowiadała [a dodać muszę, iż opowiadała o wszystkim tak, jakby to było czymś całkowicie dla niej normalnym…] kompletnie nie ubolewała i nie żaliła się, jak to było ciężko, itp., tylko robiła to, co uważała, że powinna! Czyli uznała, iż w takim razie ponieważ już przyjechała do syna i miała u niego także nocować, więc stwierdziła, że teraz tym bardziej jest to oczywistym, aby tam pozostała na noc [gdyż przecież nie wiadomo, czy oni go jeszcze nie przywiozą…] Jednak wciąż nikt nie przyjeżdżał, ani też do niej nie dzwonił, stwierdziła, iż sama musi coś zrobić…

A ponieważ zaczynała już najzwyczajniej w świecie nawet przysypiać z tego zmęczenia, zatem wykonała telefon po prostu tam i zapytała, czy taka i taka osoba, została przyjęta na oddział. Tutaj usłyszała, że boooszeee, już teraz tak naprawdę nie wiem dokładnie, jak to było…

Nieważne, kochanie, mów zatem wszystko, jak przekazała to Tobie Twoja rodzicielka, która przecież wszyscy o tym wiedzą, że jest wielką realistką, tak jak było wcześniej wspomniane, którą niestety wciąż przeciąga ten pesymizm…

Ok. zatem mówię, spróbuję pozostać taką całkowicie neutralną/ obojętną/ niewrażliwą… Nie! Ja nie dam rady tak o tym mówić, bo przecież jestem BARDZO EMPATYCZNĄ OSOBĄ, a w dodatku… teraz jeszcze po obejrzeniu tego właśnie filmu… stwierdzam, tak, jak i ta Magdalena mówiła, że jej także udzielał się ból szyi jej taty!

Dobrze, kochanie, ale teraz już to puśćmy i uczynimy tak, jak i Ty moja droga zrobiłaś to jeszcze po zjedzeniu tej botwinki, pamiętasz? Wówczas przecież tak niesamowicie mądrze uznałaś, iż musisz również o siebie zadbać, tak, jak i opowiadała o tym ta Magdalena właśnie. Czyli stwierdziłaś, że dla Ciebie takim resetem, zanim podejmiesz jakąś dalszą pracę właśnie nad tym blogiem, będzie po prostu położenie się i wypoczęcie. A uczyniłaś to, kochana moja, ponownie do tej muzyki: Muzyka do odrodzenia duszy | Wyeliminuj blokady energetyczne | Rozpal wewnętrzny ogień | 432 Hz

To było dla mnie tak niesamowite wręcz! Właśnie tylko to, że podjęłam całkiem świadomie dokładnie taką mądrą jednak! decyzję, że postanowiłam się po prostu oczyścić najpierw z tego wszystkiego, co usłyszałam w tych wszystkich nagraniach… Dopiero po wykonaniu tej higieny wewnętrznej. boooszeee, a tak naprawdę dopiero do mnie to doszło, dlaczego wykonują to terapeuci i jak ważne to jest, aby po każdej takiej sesji z pacjentem się oczyścić i zresetować! Ja nie tylko przejęłam to dla siebie, lecz w tym momencie całkiem to jednak przekształciłam, również pod swoją osobę, 😋.

Ale, kochana moja, spójrz, czy rzeczywiście TAK CAŁKIEM? Przecież doskonale o tym wiedziałaś/ czułaś to całą sobą w tym momencie, że potrzebujesz odpoczynku od tego wszystkiego, co słyszałaś! Gdyż, moja droga, bardzo dobrze siebie już znasz i doskonale o tym wiesz, że tych wiadomości jest po prostu dla Ciebie zbyt wiele. Dlatego nie tylko, moim zdaniem postąpiłaś prawidłowo, ale, myślę, że wspaniale porównałaś to właśnie do takiego resetu, o czym mówią zawsze ci terapeuci!

Właśnie tak sobie też pomyślałam wówczas, że co mnie właściwie obchodzą jakieś reguły, nie ma przecież żadnych schematów, których muszę się trzymać, wykonuję najzwyczajniej w świecie to, co podpowiada mi moje ciało/ serce

Także po tym moim odpoczynku, mogłam spokojnie zająć się podjęciem dalszych czynności, jaką było tworzenie dalej tego wpisu! A ponieważ wówczas, jak się położyłam, to moja komórka leżała jakoś daleko ode mnie, więc spojrzałam jeszcze tylko na zegarek, która to była właśnie godzina… I wtedy też dostrzegłam, iż jest to 17:19… I tutaj mój mózg, już zdążył sobie szybko ją znowu obliczyć… i wyszła mi z tej godziny po dodaniu tych cyfr: 17 [8] + 19 [1+9=10] i dalej jak dodałam je razem to wyszła mi po prostu liczba 18 i tutaj już znowu się jednak ucieszyłam, pamiętając o tym, co jeszcze kiedyś o tym numerze odnalazłam:

Anielski numer 18 niesie ze sobą wibracje połączonych energii cyfry 1 oraz numeru 8. Numer 1, w tym przypadku użycza od siebie energie inicjatywy, asertywności, motywacji, intuicji, nowego początku, postępu, instynktu, przewodzenia samemu sobie oraz symbolizuje rozpoczęcie nowych projektów. Anielski numer osiem manifestuje wibracje pewności siebie, osiągnięć, wewnętrznej mądrości, dawania i brania, wnikliwości, służby ludzkości, przyciągania dobrobytu i bogactwa. Numer ten także jest numerem symbolizującym prawo Karmy aka prawo przyczyny i skutku. Energia którą wysyłasz do Wszechświata czy to dobra czy zła, zawsze do ciebie wróci. Numer 18 także może nawiązywać do anielskiego numeru 9 (1+8=9).

Anielski numer 18 – Numerologia numeru 18. Anielskie przesłanie ukryte w liczbach.

Dodamy tylko jedną bardzo ważną rzecz: WSZELKIE SKREŚLENIA W TYM WPISIE, OZNACZAJĄ TO, CO JUŻ JEST NIEAKTUALNE/ ZOSTAŁO ZMIENIONE itp.

Skomentuj

Proszę zalogować się jedną z tych metod aby dodawać swoje komentarze:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.

%d blogerów lubi to:
search previous next tag category expand menu location phone mail time cart zoom edit close