przysłowie chińskie
Jestem w jakimś takim bardzo dziwnym dla mnie czasie w życiu. Z jednej strony wszystko jest super – jestem na co dzień bardzo szczęśliwa, ogromnie, ogromnie wdzięczna za to co mam. Niedawno wróciłam z ponad dwutygodniowego wolnego, poodwiedzałam tyle przepięknych miejsc, że łomamo, jestem wśród super ludzi, bardzo często się śmieje, robię to co uwielbiam, jest mi bardzo ciepło na serduchu na co dzień, szczerze mogę powiedzieć, że naprawdę jestem szczęśliwa. Mimo tego idąc sobie przez piękne góry, czy zwiedzając kolejne niesamowite miasto, potrafię nagle na środku drogi zacząć płakać. I od kilku miesięcy płaczę bardzo często. Siedzę sobie właśnie przy plaży, wypiłam kawę, zjadłam pysznego bajgla, z jednej strony jest mi przedobrze, a z drugiej znów właśnie zaczynam płakać. (…) Jakoś tak mocno czuję, że chcę dzielić się z Tobą nie tylko samymi pięknymi rzeczami, ale też tym, że nie zawsze jest tak kolorowo i różowo. Albo może nawet bardziej tym, że może być kolorowo i różowo i w tym samym czasie też ciężko i smutno. Cholernie smutno. Uczę się też sama nie gnieść w sobie tego smutku i nie olewać go. Gdy czuje, że chcę płakać – to płaczę, gdy potrzebuje czasu na pobycie smutną, to sobie go daje – niezależnie czy jestem w środku zatłoczonego miasta, czy sama na kanapie pod kocem. Wydaje mi się, że piszę to też dlatego, żeby wirtualnie bardzo mocno przytulić Cię, jeśli masz czasem podobnie. Daję znać, że nie jesteś sama. Też pamiętaj, że jeśli jest Ci źle czy smutno i czujesz, że to dla Ciebie za ciężkie, to warto prosić o pomoc. Mi samej w tym wszystkim ogromnie pomaga terapia i myślę, że i Ty i ja świetnie już wiemy, że proszenie o taką pomoc to totalnie nic czego trzeba by się wstydzić. Irena |
Powyższego @ otrzymała dziś, tj. w PONIEDZIAŁEK, 20.VI.2022 z tego newslettera Irena Healthy Omnomnom…
Także spójrz, kochanie, to już kolejne jakby potwierdzenie, że inne osoby także właśnie taki ciężki nastrój nachodzi, a chciałam tylko zauważyć, cóż ta Irena tutaj pisze, że ona i jest wśród super ludzi, a poza tym wróciła właśnie z ponad dwutygodniowego wolnego!
Tak sobie właśnie postanowiłam, że cholera jasna, przecież skoro mam to życie, to zamierzam o nie dalej zawalczyć! Po prostu jest, jak jest i już wiem, aby móc to uleczyć
, muszę po prostu zaakceptować aktualny stan. Nie zamierzam się, do jasnej ciasnej! poddawać! Będę wciąż sobie powtarzać następujące słowa:
Moja Ty cudna, proponuję po prostu choćby wklejenie tych Twoich zdjęć, tylko z dzisiejszego dnia, które przed chwilką wykonałaś:



A tutaj jeszcze widok tej Twojej nóżki na dziś, jak ona właśnie wygląda:

Kochanie moje, wiem, że teraz chciałabyś się jeszcze przygotować choć troszkę do tej sesji numerologicznej, dlatego już zostawiam Ciebie tutaj w spokoju…
////////
Postanowiła, że się nie podda, w końcu jest tym wojownikiem
i dlatego wkleimy tutaj wszystkie zdjęcia, jakie wykonała ostatnio…, tj. dokładniej od SOBOTY, 18.VI.2022, a były to:
- TUTAJ WIDAĆ, JAK TA JEJ NOGA WYGLĄDAŁA WŁAŚNIE TEGO DNIA o godz. 17:08, jak wyruszyła na tę dolinkę, a to po prawej jest jeszcze tego samego dnia, lecz robione na balkonie:


Poniżej zaś, widać Małą Mi, jak wyszła jeszcze tego samego dnia się przejść już wieczorem BEZ KIJKÓW! Była to nadal SOBOTA, 18.VI.2022, kiedy to dostrzegła, iż nie ma już tego martwego leżącego na jezdni gołębia! Przebrała się w następujący strój i wyruszyła dalej:





Wówczas właśnie ponownie widziała te gołębie i nie omieszkała, nie uwiecznić ich na zdjęciach, 😉.





20:10 – 22.04 go to dolinka, 20:45 – 22.04 at home
Tego dnia wzięła niestety ponownie na noc tę tabletkę MIRTOR (tym razem całą!), dalszy jej zapisek
wyglądał następująco:
23:55 – 20 Schlaf i UKOCHUJĘ MAŁĄ MONICZKĘ, 🧡
Tak naprawdę, kochanie dostałaś jakby jeszcze większego kopa
do właśnie tego po tej sesji z tą numerolog, kiedy to właściwie dowiedziałaś się, że …NICZEGO SIĘ NIE DOWIEDZIAŁAŚ, na czym Tobie tak bardzo zależało…
Wiesz, nie przygotowałam się do niej w żaden sposób, bo ja myślałam, że to ona będzie przede wszystkim mówić! boooszeee, ale tutaj ponownie widać, jaka ja jestem nierozsądna i zamiast wiedzieć, czego chcę [a tak bardzo zależało mi, aby przecież od niej usłyszeć coś więcej o tej mojej numerologicznej ścieżce życia
…, czy jak to inaczej nazwać…]A to ona mnie przede wszystkim pytała, co u mnie? I teraz już, cholera znowu nie wiem, czy mogę mieć o to pretensje…, jeśli już, to przecież tylko i wyłącznie do siebie samej!
W dodatku, jak mnie zapytała, skąd te problemy z pamięcią, to myślałam, że po prostu padnę! Przesłałam przecież w @ mój wypis ze szpitala!
Widziałam, kochanie, że nie chciałaś się nawet za bardzo złościć, choć poczułaś ogromny zawód, słysząc od tej Olgi, że jej asystentka poszła na urlop i jej tego nie przekazała. Jednak, moja Ty cudna, wiedziałaś jakie to jest ważne, by to rzeczywiście ujrzała na własne oczy.
No i w sumie, co mi po tym, że go jednak odnalazła i przeczytała, jak to cholera, jasna, ja wciąż jej tam o sobie opowiadałam, a jak wiesz moja historia
jest naprawdę długa … A poza tym to, żeby było zabawniej oglądając siebie na tej sesji, widziałam po prostu ofiarę
, którą ja przecież już dawno nie jestem! Może to była dla mnie właśnie lekcja! Tak to potraktuję! Bo przecież, o czym ona znowu powiedziała, NIC NIE WYDARZA SIĘ PRZYPADKOWO, więc niech tak, kur…, będzie, że musiałam jeszcze to przejść!

Kochanie, doskonale wiem, czego oczekiwałaś! Właśnie jakiejś konkretnej pomocy numerologicznej właśnie…, a nie tego, że sobie po prostu, jak z jakąś terapeutką pogadałaś i zapłaciłaś za to swoje. Może musisz uznać to za kolejną lekcję
. A wiem, że jesteś takim właśnie typem wojownika
, więc wcale nie zamierzasz się poddać.
No tak, ale do cholery, jestem taaaak szalenie zła na siebie, że nie przygotowałam się kompletnie do tego, bo znowu byłam pewna, że ona jest świetnie przygotowana, jako ten numerolog i właśnie o tym zacznie mi mówić… A teraz do mnie doszło, jak zwykle, cholera po czasie, że przecież, jak mnie zapytała, co chciałabym w moim życiu zmienić, to ja, że przede wszystkim odnaleźć miłość, tego mojego człowieka
… Nie powiedziałam przecież nawet tego, że tak bardzo chciałabym móc zarabiać na moim blogu właśnie, wiedząc, iż w ten sposób pomagam także innym.

Kochana, zostawmy to już, bo doskonale to widzę, jak się zdenerwowałaś…
No oczywiście, a Ty byś tak się nie poczuła…? boooszeee, widać ile ja mam jeszcze do odrobienia
… A opowiadałam jej tam także o tym, jak właśnie w niedzielę, nie dość, że wysprzątałam pięknie to mieszkanie, bo przecież stwierdziłam, że słyszałam znowu ten głos
mówiący do mnie POSPRZĄTAJ...
A tak naprawdę to doskonale wiedziałam, iż nie chodzi tutaj jedynie o te porządki w mieszkaniu, lecz przede wszystkim o takie oczyszenie
siebie!
I wówczas też opowiadałam o tym, jak to właśnie jeszcze w niedzielę po umyciu siebie, taka zachwycona i SPOKOJNA, zaczęłam dalej czytać te Kroniki Akaszy i na poręczy mojego balkonu pojawiły się nagle 2 SROCZKI! [a zdążyłam jej wcześniej wytłumaczyć, tak, jak umiałam, dlaczego tego ptaka uznałam za przedstawiciela WSZECHŚWIATA]. A czytałam właśnie Cześć II POCZĄTEK PROBLEMU, a tam przecież stał ten cytat:
LUDZIE BEZ HISTORII, POCHODZENIA I KULTURY, SĄ JAK DRZEWA BEZ KORZENI.
Tak, kochanie, słyszałam, jak zaczęłaś mówić także o tym, iż wykonywałaś to ćwiczenie: USUWANIA TYCH POŁĄCZEŃ i wówczas, wyobraziłaś sobie miniaturkę samej siebie, unoszącą się przed Tobą.
Tak właśnie mówiłam, iż wtedy, jak tylko zaczęłam przecinać i usuwać te niepotrzebne połączenia tym wyimaginowanym kryształem, od dołu, tak, jak tam było napisane, to wtedy widziałam po prostu, jak stamtąd leci tak wiele krwi! 🙈😱 A przypomniało mi się wówczas, cóż mi ten Szymon na masażu Jivaka również rzekł, że on widzi właśnie, że mam wiele tych dziur w tej czaksze podstawy…
Kochana moja, ale jest już jednak późno, zatem, abyś ponownie tego wpisu nie wyrzucała… Wstawmy tutaj, to, co napisałaś jeszcze po 11 do tego kolegi buddysty, który kiedyś Tobie również pomagał:
(…)
O hej! Pamiętam Cię Moni! Wszystko dobrze u mnie. Żyje sobie w Gdańsku. Mieszkam w ośrodku. A jak Ty się masz? Jak zdrowie?
Super, że mnie jeszcze pamiętasz Ooo właśnie mówiłeś do mnie Moni, to było takie słodkie
Wiesz, jakby to powiedzieć, ale u mnie niestety znowu nie najlepiej… Ahhh nie lubię się kompletnie skarżyć, ALE niestety tak właśnie jest… Medytuję codziennie i proszę Wszechświat o wsparcie… I choć do tej pory je otrzymywałam… To jakoś od miesiąca wydaje mi się, że ciągle coś niekorzystnego się u mnie wydarza…
O kurczę A ze zdrowiem, jak? Ze zdrowiem gorzej? Mieszkasz dalej tam na końcu Gdańska? A co medytujesz?
Dokładnie tu mieszkam, a medytuję po prostu… Ostatnio mówiąc nawet coraz częściej OM MANI PADME HUM

Tak wygląda moja noga obecnie…

O A co się z nią dzieję?
boooszeee, Szymon poparzyłam ją jeszcze przed WIELKANOCĄ TERMOFOREM
Czasami tak jest że są gorsze okresy. Trzeba przez to przejść.
Tak, wiem, że tak podobno właśnie jest… Tylko ja już się czasem pytam ILE JESZCZE NA MNIE SPADNIE? A wiesz najgorsze jest to, że jeszcze kiedyś mogłam być taka dumna z moich nóg, a teraz już się wstydzę wychodzić w gołych nogach A tak wyglądam obecnie

No ale to zagoi się niedługo
Przez to wszystko mam już taką zmartwioną twarz A tak naprawdę brakuje mi bardzo po prostu ludzi

boooszeee, nie wiem po co Tobie w ogóle to wysyłam…
Nie przejmuj się. Oczyszcza Ci się życie żeby później było lepiej.
Szymon, nawet nie wiesz JAK JA WŁAŚNIE TAKICH SŁÓW POTRZEBOWAŁAM Dziękuję Ci BARDZO Jutro idę odebrać plastry na blizny Tylko tak naprawdę brakuje mi po prostu CZŁOWIEKA…
Rozumiem…. To może odwiedzę Cię w przyszłym tygodniu.
A może ja bym mogła do ośrodka przyjechać… Oczywiście jeśli tylko miałbyś ochotę, to zapraszam serdecznie Czuję się obecnie po prostu tragicznie, a o 16:30 mam mieć sesję numerologiczną przez Skype
A Czemu przestałaś przychodzić?
Bo… Hmmm… To jednak dla mnie cała wyprawa stąd… A tak na serio, jakoś tego nie czułam… Z numerolog, która też jest Buddystką i zna LAMĘ OLE!
Dobrze, kochana moja, to dodajmy, iż Ty pomimo wszystko wstałaś dzisiaj ponownie do tej gimnastyki, a następnie, choć miałaś zamiar kolejny dzień prawie niczego nie jeść, to jednak zrobiłaś sobie, po tym jak udałaś się jeszcze do warzywniaka po jabłuszka, cytryny i 3 banany. A zjadłaś po prostu jogurt, właśnie z bananem, jabłkiem i także dosypałaś sobie tych płatków, które również zakupiłaś w kerfie
.
Następnie zaniosłaś jeszcze do krawcowej Moni tę białą cienką koszulę, gdyż na jej ramieniu tuż przy kołnierzyku zrobiła się już Tobie dziura. A bardzo lubisz tę koszulę, bo gdyż bardzo ładnie w niej wyglądasz i jest taka właśnie cienka.

Ahhh, teraz już mi się nie chce o tym nawet opowiadać, bo jak wiesz, mam tutaj znacznie większe problemy…
Ja, oczywiście o tym bardzo dobrze wiem! Ale opowiedz proszę o tym, aby mogli wiedzieć to także Twoi czytelnicy!
Nie mam już siły, nawet nie opowiem tu niczego w skrócie, bo ponownie wzięłam już tę tabletkę..
To, dodajmy tylko, iż Ty moja droga masz jutro w planie ODEBRAĆ TE WŁAŚNIE PLASTRY NA BLIZNY z paczkomatu przy Lidlu, jak również zajdziesz oddać tam te spodnie, które także tam zakupiłaś! A teraz, kochanie, już zabierajmy się do spanka i medytacji.
A nie! Tutaj muszę wprost wspomnieć o tym, że właśnie wczoraj już znowu taka szczęśliwa, że tak bardzo tę książkę jakoś ponownie niesamowicie dobrze rozumiałam, co jest tam napisane. A nawet miałam dokładnie takie objawy
po poprzecinaniu/ usuwaniu tych połączeń, tj. czułam potworne wręcz zmęczenie i nawet ziewałam!
A uwaga! Nie wzięłam wtedy w ogóle MIRTOR! I to był dokładnie ten moment, kiedy postanowiłam sobie po raz kolejny, że w takim razie ZASNĘ TERAZ BEZ NIEJ! A mój ówczesny zapisek to:
22:40 – 15 Schlaf po reading K.A. OHNE MIRTOR!!!
A jeszcze tego wieczora przychodziło mi przez myśl, tak niesamowicie wiele tych rzeczy… Uznałam bowiem, że najwidoczniej dokładnie tak to wszystko musiało się zdarzyć, że może ten martwy gołąbek, którego dostrzegłam jeszcze 18.VI. To również nie przypadek
, bo… przecież ta cyfra oznacza
(…) Anielski numer 18 sugeruje, że zbliżasz się do końca pewnego etapu w swoim życiu. Anioły chcą, żebyś zauważył nowe możliwości i okazje które będą się pojawiać w twoim otoczeniu. Twoje Anioły pragną abyś nie stresował się okolicznościami w których się teraz znajdujesz, ponieważ już niedługo w twoim życiu pojawi się coś nowego i o wiele lepszego. Nie bój się straty lub że czegoś będzie ci brakować, jako że koniec jednego „cyklu” automatycznie oznacza rozpoczęcie się innego. Anioły chcą abyś zachował wiarę i zaufanie w stosunku do nich, ale także i do siebie.
https://www.cerestial.pl/anielski-numer-18-numerologia-numeru-18-anielskie-przeslanie-ukryte-w-liczbach/
Okazało się, że jednak ok. 1:40 się niestety przebudziłam, ale pomyślałam, iż przecież po braniu całej tabletki 30mg tyle czasu, to obecnie nie jest nawet zbytnio dziwne… Zatem wzięłam jeszcze tylko tę nadgryzioną połówkę, która leżała właśnie na moim stoliku… No dobrze, ale teraz już naprawdę odczuwam działanie
tej tabletki… Zatem zmykam już do spania.