OPTYMALNE ZDROWIE | Afirmacje na noc | 285 hz + 528 hz | czarny ekran do snu
🧡: 😩/ 🍀/🙏/
W TYM WPISIE, NA KOŃCU ZAMIESZCZONE JEST PYTANIE/ PROŚBA O SUGESTIE, DO WAS WSZYSTKICH, KTÓRZY CZYTACIE TUTAJ MAŁĄ MI I BAAARDZO PROSIMY O WASZE OPINIE I ZDANIE O TYM!
WTOREK, 19.VII.2022
- 😩boooszeee, ja zaraz padnę! Przecież postępuję w taki sposób, jakbym już do reszty postradała te zmysły!!!
Kochanie, muszę tu powiedzieć, że to było także z mojej winy…
Świetnie, że masz odwagę to przyznać! Jestem już tak maksymalnie wkurzona, również właśnie na Ciebie! Zachowałaś się niczym ta Zalwa, która także mnie przecież zostawiła!
Wspaniale, kochanie, że W KOŃCU PRZYZNAŁAŚ TO OTWARCIE I CAŁKOWICIE SZCZERZE! Bo tak przecież rzeczywiście było! Nie zostawił Ciebie tylko Twój mąż, ale również ta kobieta, która miała być Twoją przyjaciółką!
Ale ona choć nie zachowała się w ten sposób, co i Ty… albo…. kurczę, już sama nie wiem, co było gorsze… Przecież ja także przez nią czuję się jednak opuszczona… Nigdy nie miałam wielu przyjaciół, bo zawsze uważałam, tak, jak i ona zresztą! Że nie potrzeba ich WIELU mieć, bo najważniejsze, aby byli prawdziwi! Przecież dla nas obydwu było to ważne, aby PRZEDE WSZYSTKIM mieć PRZY SOBIE KOGOŚ, NA KOGO ZAWSZE MOŻNA LICZYĆ I KTO NIGDY NIE ZAWIEDZIE, choćby się paliło
… Kto jest zawsze oddany, szczery i zaufany! Komu można powierzyć największe sekrety i kto naprawdę nigdy nie zawiedzie…
No właśnie, moja kochana, nawet sobie nie wyobrażasz, jak mnie to cieszy! Że wreszcie mówisz o tym otwarcie, że przecież także ona Ciebie po prostu zostawiła! A znałyście się od IV klasy szkoły podstawowej, później było razem Liceum i to, jak się nie mylę, właśnie to, które Ty wybrałaś, kochana moja… A nawet po tym, jak miałyście tą siekierę
Lipę za wychowawczynię i nauczycielkę niemieckiego, obydwie udałyście się dokładnie na ten sam kierunek studiów, czyli germanistykę właśnie!
A póóóźniej z kolei jeszcze, to przecież znowu Ty, kochanie byłaś tą, która poniekąd zachęciła właśnie ją do korzystania z tego komunikatora gadu – gadu.. Przecież za jego pomocą również i ona poznała swojego obecnego męża… Razem miałyście z tego komunikatora taki ubaw jeszcze, nazywając go później już tak zabawnie stawkiem
, a każda z Was, jak wówczas mówiłyście, siadała nad nim z wędeczką
, 😋.
A przypominasz sobie jeszcze, jak ten Szymon od tego masażu JIVAKA rzekł Tobie, że on widzi
, w tej Twojej historii
, odbitej/ zagnieżdżonej na/w Twoim ciele…, prócz Twojej rodzicielki tam jeszcze inną kobietę…?
Pamiętam, jak wówczas to mnie totalnie zaskoczyło…, bo ja przecież nigdy nie miałam do niej o nic żadnych pretensji, tak samo, jak i do Gutka…, bo wiem, że obydwoje są dobrymi osobami…
Ale, kochanie, wiesz co mi tu przychodzi na myśl? Pamiętasz to RADYKALNE WYBACZANIE? Tu przecież nie oznacza, że nie można być na kogoś złym, bo to jest nieetyczne/ niestosowne… Dobrze wiesz, że możesz być nawet wściekła! Właśnie, moja droga, Ty przecież tak naprawdę na nikogo nie byłaś i nie jesteś nadal zła i nikim zawiedziona, no prócz tej swojej biednej mamy, teraz myślę…! A nie wiem, czy pamiętasz, że PO KAŻDEJ TRAUMIE TRZEBA ODBYĆ ŻAŁOBĘ…, by później to w końcu jakoś OSTATECZNIE POGRZEBAĆ I JUŻ TO ZAKOŃCZYĆ NA DOBRE!
Kochanie, mogłabym tak z Tobą o tym jeszcze długo rozmawiać, ale dodaj tylko, że wróciłaś słusznie! wściekła, bo przecież dobrze wiemy, jak było… Że ubrałaś się nawet w sukienkę na ramiączkach, bo wydawało się, że jest AŻ tak upalnie… Jednak jak wyszłaś z tym spakowanym plecakiem i śmieciami, to zdążyłaś się wrócić…, bo pomyślałaś sobie, że już AŻ TAK znowu ciepło o tej godzinie nie jest. A było to chyba już jakoś ok. 18…, czy nawet po…
W każdym razie Twoja główka już sobie wydedukowała, że przecież nad tym morzem, może już wcale nie być AŻ tak ciepło… A poza tym prawdopodobnie będzie od morze również jakiś wiaterek powiewał. Tak więc, spoglądając jeszcze na ubranych znowu przechodniów, doszłaś do wniosku, że spokojnie wrócisz do domu jednak się przebrać w te kremowe portki z Lidla… Wsiadłaś w ten tramwaj do Jelitkowa, jednak już na następnym przystanku wysiadłaś…
Już naprawdę, lepiej to sobie oszczędź… Bo przecież wiesz, jak cholernie wstydzę się obecnie wyglądu tej mojej nogi! Poważnie, przez to również moja twarz już nie wygląda tak ładnie, bo się po prostu tym martwię/ wstydzę i odbiera mi to cały mój spokój… I dobrze o tym wiem, że to jest TYLKO NOGA i jej wygląd… A po umyciu, zrobiłam ponownie jej i sobie samej, zdjęcie:


I taaaak strasznie mnie to dobija wręcz, że przecież ona jeszcze od samego dołu jest taka właśnie nadal ciemna!!! Przecież przez to nie czuję się już nawet dobrze w jakichś rybaczkach… A tak naprawdę, ja nawet sama nie uważam siebie za kogoś mądrego obecnie… bo sobie tak myślę, że co ja niby mam? bo przecież, boooszeee, czekaj, czekaj, zaraz to wymienię, czego mi niby brakuje, bo zawsze, jak słucham, czy też czytam, jak mówią o tym, że…
- możesz nie mieć pracy/ pieniędzy…?
- a może cierpisz na brak zdrowia?
- czy też np. ubolewasz nad brakiem partnera i prawdziwej miłości…?
No właśnie, moja droga, nie będę tutaj ściemniała, ale Ty tak naprawdę w każdej z tych sfer masz dziury…, bo i w finansowej/ intelektualnej, fizycznej, emocjonalnej, i zapewne dodasz zaraz, że również w duchowej… A do tego zostałaś właśnie jeszcze tak „nagrodzona
” i bratem po wypadku, jak i tą waszą kompletnie niewspierającą rodzicielką… + oczywiście rozwodem i również już totalnym brakiem wsparcia od tej swojej jedynej [obecnie już, na całe szczęście! =BYŁEJ] przyjaciółki…
Nie możesz tak mówić! boooszeee, a może właśnie wręcz odwrotnie… Tylko, że ja nigdy przecież tak na to nawet nie patrzyłam… Nigdy nie chciałam narzekać na obecny mój stan, bo zawsze wiedziałam, że są ludzie, którzy mają jeszcze gorzej niż ja… Tak bardzo starałam się przecież usilnie wręcz wyszukiwać tych dobrych i pozytywnych rzeczy, sytuacji… I tak wspaniale się z tym zawsze czułam!
Bo tak też i było…, jak jeszcze Tobie się to udawało, ale teraz kochanie, przytoczmy może tylko tę rozmowę, jaką prowadziłaś, z tą właśnie koleżanką, która tak namawiała Ciebie jeszcze do właśnie całkiem innego, delikatniejszego teraz kształtu tych okularów, pokazując siebie, jakie ona sama ma…

Kochanie…, ale czy Ty słyszysz, cóż się nam tutaj włączyło? Przecież, moja droga, patrząc na to tak, jak Ty to zawsze robisz… Czyli, że to również musi mieć jakieś znaczenie…, bo przecież nic nie dzieje się ot tak, przypadkowo! Zatem, spójrz tylko na tytuł tej piosenki: Expect & Receive Miracles (Ek Ong Kar Sat Gur Prasad)!
Dobrze, ale może resztę dokończymy jutro…, bo mają być przecież rzekomo te straszne upały… A poza tym ja przecież uznałam, że uczynię sobie ponownie głodówkę…, może nawet zrobię ją przez kilka dni, jak pierwotnie chciałam… Zatem wówczas będę miała już zdecydowanie więcej czasu na to…
Oczywiście, kochanie, ale proponuję tylko jeszcze zamienienie jednak tej piosenki Jai – Jagdesh na właśnie tę, która nam się tu ukazała sama! Czyli dokładnie o tej tu mowa: Expect & Receive Miracles (Ek Ong Kar Sat Gur Prasad)!
No dobrze, niech będzie… Ta jest nawet dłuższa 😋. Więc wstawmy ją już tutaj… , jutro może jeszcze wpadnie mi jakiś odpowiedni tytuł tego wpisu…, ale póki co, zamieniam tylko te utwory.
*** 8:17/ 31:42 ***
(…)
2. 🍀 A tu wygląd Małej Mi dzisiaj, czyli, w ŚRODĘ, 20.VII.2022, po…, słuchajcie dobrze! godzinnej medytacji!




boooszeee, a teraz patrzę, że na tych fotkach od końca, to widać znowu, jak nic! że ja wciąż mam ten uśmiech krzywy… Tak jakby prawy kącik ust podniesiony był wyżej…🤦♀️🤪
Bo to jest kochanie wciąż, jak widać, jeszcze niedopracowane po tym Twoim lewostronnym paraliżu… Ale, skoncentruj się już lepiej na tym, co rzeczywiście zrobiłaś = GDZIE ENERGIA PŁYNIE, TO ROŚNIE!
Masz rację! Zatem, obudziłam się chyba jakoś po 5… i już czułam się tak dobrze! Pamiętałam także, że dzisiaj miałam zrobić sobie DZIEŃ NIEJEDZENIA, tzn. jeszcze nie wiem nawet, czy na dniu dziejszym już zakończę, pewnie nie, 😋. W każdym razie udałam się do kuchni i pomyłam naczynia, a przez cały czas czułam się fantastycznie i tak myślałam sobie, że DAM RADĘ! 🌞I TO JEST MÓJ CZAS NA WŁASNĄ REGENERACJĘ I
ODBUDOWĘ
, 🧡🍀🙏
Następnie zaparzyłam sobie rumianek na oczy, położyłam się i tak z nim leżałam, również prawie godzinę, a słuchałam do tego:
6:00 – 22.04 Kamilletee 🌞 i OPTYMALNE ZDROWIE, 🧡, 6:53 – 22.04
I tak sobie myślałam jeszcze o tym wszystkim…, a zwłaszcza o tym, cóż usłyszałam/ przeczytałam od tej wyżej wspomnianej Ani… Otóż nie będę już tutaj tej całej naszej konwersacji z WhatsApp cytować, wspomnę jedynie o tym, że jak napisałam jej, jadąc od frycka, jeszcze 13.VII.22, że bardzo źle się czuję i TAK TEŻ WYGLĄDAM… Później doszło do mnie, że to ma związek znowu z tą pełnią… Ona wtedy do mnie:
[17:18, 13.07.2022] Bądź dla siebie łagodna, przyjrzyj się emocjom które przychodzą To że źle się czujesz nie znaczy że źle wyglądasz. Wysyłam buziaki
(…)
A później, jak wylałam jej jeszcze swoje smutki, oraz to, jak moja obecna rzeczywistość wygląda…
[18:17, 13.07.2022]: Okres mi się spóźnia już 11 dni! By móc normalnie spać, muszę brać tabletki wypisane przez moją psychiatrę, rentę mam tylko do końca sierpnia tego roku, matkę mam w ogóle mnie nie podbudowującą, która przecież PRAWIE ŻE STRACIŁA 2 SWOICH DZIECI…, gdyż mój młodszy brat KARATEKA Z CZARNYM PASEM (nie wiem czy WIESZ) skoczył do wody na główkę i teraz nie ma czucia od pasa w dół, a jego nogami jest wózek inwalidzki… boooszeee, przepraszam, że piszę Ci takie rzeczy, ale tak wygląda moja obecna rzeczywistość…
Ok. A teraz postaram się wypunktować DOBRE RZECZY Z TEGO, bo jestem ostatnią osobą, która lubi narzekać i się żalić…
1) mieszkam w innym mieście niż moja rodzina
2) moja mama ma cudnego wnuczka- Kacperka, = synka mojego brata, który urodził się właśnie jak Marcin (=my brother) leżał w szpitalu
3)…
Nie, cholera, teraz nawet to mi nie wychodzi… Tzn. By to w ogóle napisać… Wiesz, ja przez całe życie staram się doszukiwać w KAŻDEJ SYTUACJI JAKICHŚ PLUSÓW I DOBRYCH STRON.
Wiesz, co jest moim marzeniem?
Aby tę cholernie ciężką i trudną naszą sytuację móc przekuć / przerobić jakoś na korzyść innych ludzi, aby poprzez te baaaardzo trudne Doświadczenia móc innym pomagać. Taka jest moja intencja
Tylko za CHOLERĘ nie wiem, jak mogłabym tego dokonać. Uważam, że i tak osiągnęłam już MEGA dużo i wciąż się nie poddaje. Proszę jednak Wszechświat o pomoc i wskazówki…
Wiesz, jestem pewna, że ten „kontaktuje się” 19 (=ooo, właśnie o tym miałam pisać😋) ZA pomocą liczb! (…)
A ona wtedy do mnie:
Aby dowiedzieć się w jaki sposób możesz wesprzeć ten świat poszukuj w sobie. Na pewno pomogą Ci medytacje Polecam na youtubie Klaudia Pingot Wspaniałą robotę robi Minimum godzinę dziennie 🙂
Właśnie jej słucham🌞
Dobrze, kochanie o tym wiem, że Ty już starasz się nie sugerować tym, że niby ta godzina dziennie [minimum!] tej medytacji. Odkąd pamiętam zawsze robiłaś to po swojemu
. Teraz jednak tak siedziałaś na tej poduszce, a miałaś oczywiście zamiar ponownie tylko 20 minut, bo później zawsze drętwiały Tobie nogi, lecz tym razem, aż taka zdziwiona przedłużałaś sobie ten czas, bo… W OGÓLE NIE ODCZUWAŁAŚ ŻADNEGO BÓLU!
Tak też było, hehe, 🤭 i jak mówisz, moje zdziwienie było wręcz kolosalne… Ale, co ważniejsze, powiem, co robiłam, jak nachodziły mnie znowu jakieś przeszkadzające
myśli… To ja po prostu wtedy zaczynałam mówić tę mantrę Ho’oponopono po polsku, czyli: PRZEPRASZAM/ WYBACZ MI, PROSZĘ/ DZIĘKUJĘ/ KOCHAM CIĘ, 🧡
To podaj jeszcze tylko proszę ten swój zapisek z tego, bo tutaj również już jakby uzyskałaś znowu odpowiedź od WSZECHŚWIATA, czy dobrą decyzję jednak podjęłaś…
A i owszem, bo oto, co mi się ukazało
:
🧡🧡🧡 9:05 – 14 USPOKAJAM SIĘ […] 10:11 – 13
Ok, ale może już teraz nie będę tego wyjaśniała, bo chciałam się położyć wcześniej spać, gdyż dzisiaj naprawdę nie miałam siły, by nawet wyjść na dwór… Ale bardzo się ucieszyłam, że w końcu postępuję zgodnie z sobą samą!
Dodajmy jednak, kochanie, że Ty po tym, jak podzieliłaś się również z tą koleżanką tym linkiem do tego live`a: Gra Satori – Radykalne Wybaczanie w pigułce, ona odpisała Tobie:
O będę trenerem radykalnego wybaczania 🙂 Jestem w nowym kawkowie w ośrodku Tu i teraz 🙂 Pięknie tu. Przyjeżdżaj na tą akaszę
Wycofali tą Akaszę… Ze względu na koszty, przenieśli do Warszawy… Czyli już wiem, że tam nie pojadę, bo chciałam również odpocząć w przyrodzie ☹️
No to może coś innego poszukaj? 🙂
Nie mam siły…
[14:31, 20.07.2022] To też dobrze Idź do lasu Tam odpocznij
A wspomnijmy jeszcze, że Ty dzisiaj byłaś z siebie taka dumna, bo tak później już przeniosłaś się na ten leżak i tutaj leżąc odsłuchiwałaś sobie ponownie wiele nagrań/ filmików tej Louise Hay, m.in: 💖 Louise Hay – Use This Thought Process To Manifest Wealth & Healing 💖, jak również i to: Try This Powerful Healing Techniques For 7 Days 💖 I właśnie w tych nagraniach słyszałaś, jak ona mówi, aby robić to, na co my SAMI MAMY OCHOTĘ! Nie sugerować się tym, co mówią nam inni. Najważniejsze jest, by postępować zawsze w zgodzie ze sobą samym!
No dobrze, ale teraz to już kładę się do łóżka… Bo… jutro bardzo liczę na to, że będą już do odbioru moje nowe okulary!!! A wzięłam właśnie 0,5 MIRTOR… Więc, myślę, że zaraz już poczuję zmulenie i senność…, 😜. Jutro też mam już nowe postanowienie, że właśnie od czwartku- jutra będę zmniejszała już sobie także tą Asentrę!
Kochanie, ale powiedz, cóż Ty dzisiaj jeszcze pięknie zrobiłaś!
Nie wiem, czy pięknie
, hehe, nie no oczywiście, że PIĘKNIE! Bo teraz już będę siebie tylko chwalić!!! Takie wyznaczyłam sobie zadanie! Żadnego krytykowania więcej! Bo dzisiaj tak sobie jeszcze o tym wszystkim, co mi się przydarzyło, myślałam, leżąc właśnie na tym leżaku i tak sobie rozmawiałam ze WSZECHŚWIATEM i… dziękowałam Mu znowu za wszystko, czego doświadczyłam i naprawdę to czułam, że ON wie, co robi, a ja JEMU ufam, gdyż wiem, że ON nie pozwoli już, aby coś złego i przykrego mi się przydarzyło/ mnie spotkało
,🤗 .
Również, kochanie tak uważam! Tak samo, jak powiedziała ta Asia optometrystka, że doznałaś już tylu krzywd, iż to z pewnością musiało Ciebie tylko wzmocnić i bardziej zahartować. Choć, uważam także, że PRZEDE WSZYSTKIM zdobyłaś wiele mądrości!
No dobrze, moja Ty cudna, ale dodajmy jeszcze, że Ty, zaraz po tej medytacji, przystąpiłaś do swoich obowiązków… A mianowicie, ponieważ bardzo liczysz na to, że uda się Tobie znowu tak ładnie uleczyć tę Twoją bliznę po oparzeniu, zatem zaraz po opłaceniu Internetu, zakupiłaś kolejny SIKATRIS silikonowe plastry na blizny 10x10cm 5szt.
Spojrzałaś dalej, ile zostało Tobie tych pieniążków i wówczas podjęłaś kolejną decyzję [bo lodówkę masz już całkiem pustą, jedynie stoi tam ACTIMEL!]… wygooglowałaś sobie ponownie te nutridrinki i poczytawszy o nich już je także zakupiłaś. Jutro ma dowieźć je Tobie kurier! Także, kochanie moje, ponownie zabrałaś się w pierwszej kolejności za to, co miałaś! A w dodatku powpisywałaś to sobie jeszcze do tego swojego
zeszytu z wydatkami!
(…)
3. 🙏 Dziś, a jest CZWARTEK, 21.VII.2022, obudziła się po prostu JAKAŚ PRZERAŻONA
…
Ja tutaj naprawdę zwariuję i oszaleję!!! Jest MI TAK CHOLERNIE CIĘŻKO SAMEJ Z TYM WSZYSTKIM! A w dodatku, okazało się, że ta połówka tej tabletki wcale mi nie wystarczyła…🤦♀️, bo przecież obudziłam się 5 minut przed północą i właściwie już wtedy zaczęłam odczuwać to przerażenie… Poza tym, to przecież tkwię, kurna, w tym domu, nie zorganizowałam sobie żadnego wyjazdu z ludźmi, a tak w ogóle to … najważniejsze: NIE ROBIĘ NICZEGO DLA INNYCH! Stąd czuję się już całkowicie niepotrzebna teraz…, po prostu, jak taki nikt…
A jeszcze teraz, na pocieszenie, zjadłam tego ostatniego banana, 🙈.
Kochanie, ale czy Ty nie dostrzegasz teraz, cóż Ty znowu robisz??? Przecież PONOWNIE ROZGRYWA SIĘ TUTAJ TEN SAM SCHEMAT! Znowu jesteś swoim najgorszym krytykiem i terrorystą niemal!!! Naprawdę zapomniałaś już, co sobie obiecałaś?
Skoro jesteś taka mądra, to powiedz mi, jak ja mam sobie poradzić z tym wszystkim, co powinnam zrobić??? Co muszę tutaj nieść na swoich barkach i z tym wszystkim, co jest mi dane tutaj SAMEJ niestety wykonać? Poważnie, już czuję, że po prostu powoli… umieram. Tak potwornie się czuję z tym wszystkim tu sama… Mam już, kur…, po dziurki w nosie tych medytacji i tej pier… teorii! Wiesz, co ja czuję, jak ja słyszę te wszystkie słowa?
ŻYJĘ I DZIĘKI TEMU, MOGĘ UCZYĆ SIĘ NA BŁĘDACH(…) I KAŻDEGO DNIA MOGĘ ZACZYNAĆ OD NOWA, BY ZDOBYWAĆ NOWE DOŚWIADCZENIA, BY SIĘ ROZWIJAĆ I POZNAWAĆ SIEBIE [12:27] ŻYJĘ, BY DAWAĆ PRZYKŁAD (…)
A jeszcze tutaj nie dają mi się te wszystkie słowa zaznaczyć na kolor zielony, a ja, cholera jasna nie rozumiem, DLACZEGO…😡
boooszeee, a jak słyszę tą Louise Hay…, że wszystko, co wysyłamy w świat, powraca do nas… A jak ja mam przestać się martwić, powiedz mi?
A myślisz, kochanie, że to nie jest normalne
, jak Ty się obecnie czujesz??? Bo ja muszę otwarcie Tobie powiedzieć, że naprawdę trzeba było by być jakimś niemal nadczłowiekiem
, aby ogarniać to wszystko SAMEJ NA RAZ, co i Ty tutaj czynisz…, czy musisz dopiero zrobić, jak choćby znalezienie tych wszystkich dokumentów do renty… Przecież już na samą myśl o tym jesteś napełniona strachem!
Dokładnie…, a jeszcze, jak moja rodzicielka, słusznie mi powiedziała, że powinnam również poszukać jakieś dokumenty/ badania od ostatniej komisji… Tylko, że ja już, cholera, nie wiem nawet kiedy ją miałam… Tak bardzo mnie to teraz przeraża, może nawet mogłabym gdzieś to znaleźć… [ten termin jej], ale ja już w tym wszystkim nawet nie wiem, jak tego szukać i gdzie…
A jeszcze wczoraj, zapytałam tej Ewy, czy mogłabym liczyć na jej pomoc w tym, jeszcze w lipcu… A ponieważ ja mam przecież mieć tą sesję praktykancką z tego Instytutu Tippinga, więc jeszcze wczoraj, po obejrzeniu live o tej grze SATORI, napisałam do nich następującą rzecz:
Dzień dobry, właśnie obejrzałam ten live o grze Satori: https://www.youtube.com/watch?v=wFZQxv8POuk i podzieliłam się nim oczywiście dalej Chciałam tylko zapytać, czy Instytut Tippinga pamięta o mojej osobie…, bo 24.V. otrzymałam od Was odp.: Dzień dobry! Proszę się zgłosić 26 lipca
To taka
przypominajka
Pozdrawiam serdecznie
Oni zaś poprosili mnie jeszcze o podanie imienia i nazwiska, wraz z numerem telefonu. Dlatego, napisałam Ewci, kiedy to nie MAM NICZEGO. A ona do mnie, że najprawdopodobniej będzie w Borach Tucholskich wtedy… Tak bardzo potrzebowałabym przecież kogoś do pomocy w tym tutaj… A naprawdę nie chcę, aby to była moja mama, bo dobrze wiesz, jaką ona jest osobą? Pomijam już to, że ona kompletnie nie potrafi wesprzeć, to przecież jeszcze słuchając tych jej nieustannych o coś obaw, ja sama niestety również się nakręcam… Bo nie potrafię się odciąć, tak jak mój brat…
Kochana moja, pomyślmy jednak chwilę, cóż mogłabyś jeszcze teraz zrobić… Bo widzę, że siedzisz już tutaj taka jednak zmartwiona, choćby tą przesyłką, którą ma do Ciebie przywieźć ten kurier… Bo Ty znowu nie wiesz, o której godzinie on/ ona będzie, a nie masz podanego do tego kuriera żadnego kontaktu…
Ja już naprawdę wydaję się sama sobie taka niemądra…, bo po cholerę wzięłam to kurierem, jak mogłam przecież wybrać paczkomat i później do niego podejść… A jeszcze dziś rzekomo mam mieć do odebrania te okulary… Za które będę musiała zapłacić resztę pieniędzy…
To wstawmy tutaj choć teraz jeszcze zdjęcia tej Twojej nóżki, jak ona na dziś już wygląda. Przecież, najdroższa, ewidentnie już widać, że ta skóra staje się coraz bardziej jasna!
No niby taaaak…, tylko wiesz, ja już teraz się znowu obawiam, czy ta blizna tak wygląda, właśnie przez to, czy dzięki temu
, że na niej naklejony jest ten plaster teraz, bo, jak widzisz, na tym pierwszym zdjęciu jest ona całkowicie goła, bez niego i tam są też inne kolory…



Ale, moja droga, nie zakładaj tak znowu! Pamiętasz, co mówiła ta Louise, że przecież to, co sami uważamy staje się prawdą!
Ahhh…, już przestań mi lepiej o niej obecnie coś jeszcze mówić, bo ja to wszystko, do cholery, wiem! Tylko wiesz, jak trudno mi tak myśleć…, bo ja niemal przez cały czas, czuję znowu to, że tak przecież ta moja matka nie potrafi…
A dlaczego uważasz, że ona powinna to potrafić?
Kurczę, źle to określiłam…, przecież nikt niczego nie musi! Ale to jest właśnie ten mój obecny problem
, że ja wciąż tak bardzo myślę o tym, że ona to powinna… Oooo właśnie @ z nr. tej kurierki! A nie, cholera, to jednak tylko nr przesyłki…, 🤦♀️.
Kochanie, pomyślmy chwilkę… Doskonale o tym wiem, jak Ty bardzo chciałabyś wyjść do ludzi
i jak źle się czujesz, jak jesteś tu sama… Ale, spójrz, zaraz jest już 11, więc może nie zakładaj jeszcze tych soczewek, bo jeśli ta Asia optometrystka do Ciebie zadzwoni…, to powiesz jej, że po prostu odbierzesz te okulary później. A teraz może po prostu połóż się i odpocznij! Może w międzyczasie przyjedzie jeszcze ta Twoja przesyłka…
///////
Położyła się wprawdzie na trochę, później nawet siadła ponownie na tą poduszkę do medytacji i… już naprawdę była tą swoją obecną sytuacją przerażona, dlatego mówiła wprost, że nie daje już rady i prosiła najzwyczajniej w świecie o pomoc… Przez cały czas przychodziły jej taaak róóóżne myśli do głowy… Choćby ponownie pomyślała o swoim bracie…, że przecież ona w porównaniu do niego, to raczej nie powinna narzekać… Zrobiło jej się wręcz wstyd wówczas, bo MA PRZECIEŻ 2 SPRAWNE RĘCE I TAKIE TEŻ NOGI… Zatem, sami rozumiecie, jak się w tym momencie poczuła, nie tylko względem swojego brata, ale przecież także względem innych osób w o wiele gorszym położeniu…
I tak stwierdziła w końcu, wychodząc po kilka razy na balkon, że szkoda, do cholery, czasu, na takie jęczenie… I ubrała się w sukienkę, a uwierzcie nam odkryte nogi, są dla niej obecnie MEGA problemem już!
To chyba oczywiste! Wcześniej miałam takie piękne te nogi…, a teraz co? boooszeee, to jest dla mnie obecnie naprawdę wręcz przerażające! Bo doskonale o tym wiem, jak wszyscy patrzą się na ładne nogi! A zwłaszcza mężczyźni… Ale nie!, nie tylko oni! Przecież stałam na tym przystanku, bo… ahhh… tu jest kolejna oczywiście historia…
Bo ja już taka załamana po prostu sobą, również tym, że niemądra ja nie wzięłam nawet żadnego nr tel. do tego optyka tej Asi…. Zaczęłam już po prostu, tak z głupia frant, wpisywać w Google słowo „optyk” i podawałam tę ulicę, na której wydawało mi się, że to właśnie on się znajduje… Tzn. wpisywałam po prostu tę, na której wysiadam na przystanku, i później nawet byłam pewna, że to wcale nie o ten salon/ sklep chodziło…
Nie, nie mam już naprawdę siły, by to kończyć… Bo jak już się ubrałam, to stwierdziłam, że wyjdę choć do tego warzywniaka tam… ledwo wyszłam z domu, myślałam, że po prostu padnę! Matko, taki skwar, że nic tylko być gdzieś nad wodą, bo nawet w cieniu ciężko było wytrzymać… W każdym razie, stwierdziłam, że skoro i tak nie idę już do tego salonu [oddzwoniła do mnie ta kobieta i powiedziała, że tych okularów niestety jeszcze nie ma…], to choć udam się do tego warzywniaka tam!
Wsiadłam w tramwaj, a serio, LEDWO tam już na ten przystanek szłam…, a znowu, aby było zabawniej
, to zdałam sobie sprawę, że nie wzięłam ze sobą nawet wody do picia, a przecież mam kolejny dzień niejedzenia, prócz tego banana… i na koniec okazało się, że… WARZYWNIAK W OGÓLE JEST ZAMKNIĘTY…, 🤦♀️ Ale teraz już to kończę, bo coś mnie zaraz trafi… Czuję się tak potwornie przez to, że cholera nigdzie nie wyjechałam nawet, bo przecież jakbym była wśród ludzi, to już całkiem inaczej bym się czuła… A tak, czuję się już, jak moja matka… Że jestem taką sierotką i nie umiem niczego sobie zorganizować nawet!
///////
boooszeee, nie uwierzycie, co tu się wydarza??? Najpierw Mała Mi napisała taką rzecz do tej swojej koleżanki Ani na WhatsApp:
boooszeee Aniu, ja nie wiem, co mam ze sobą zrobić… Czuję się kompletnie do niczego… Wydaje pieniądze, których nawet sama nie umiem zarobić… Umieram po prostu z samotności… Ja boję się, że staję się już jak moja własna rodzicielka… Nie umiem NIC ZROBIĆ, BY SOBIE SAMEJ POMÓC… 🙈😫🤦♀️
Tak naprawdę, już jak to napisała, zastanawiała się jeszcze, czy w ogóle to wysłać… Bo oczywiście znowu najechała tam na tą swoją mamę… Pomyślała sobie, że nie powinna przecież, do cholery, takich rzeczy rozsyłać dalej, a już tym bardziej osobom, które nie znają jej całej historii… Mimo wszystko jednak wysłała i położyła się niemal płacząc…
Bardzo wciąż myślałam o tym, aby jednak gdzieś wyjechać jeszcze i tak sobie właśnie leżałam, i doszło do mnie, że jak przecież na początku liczyłam choć tak bardzo na ten wyjazd/ kurs z Kronikami Akaszy… Ten został przeniesiony jednak z tego miejsca, skąd pisała do mnie ta koleżanka [i przesłała również zdjęcia, jak tam pięknie…] niestety do Warszawy, gdzie miał odbyć się ten kurs w Centrum szkoleniowo-konferencyjnym „Społem”…
I tak w sumie, na wtedy przecież bardzo się z tego ucieszyłam, gdyż uznałam, że to kolejne potwierdzenie
przez Wszechświat, że tam miałam jednak nie jechać i aż taaaak daleko mam w to wszystko jednak nie włazić…! Teraz jednak, tak się jeszcze motałam
, czy wyłączyć to WIFI, w sensie włączyć tryb samolotowy… Jednak nie zrobiłam tego… i doszedł do mnie jeszcze ostatni @ zatytułowany: Kronika Akaszy – ostatnie informacje i tam przedstawiono już, przepraszając oczywiście za zamieszanie, że… Albo prześlę po prostu tutaj tego @:
Szanowni Państwo
Bardzo przepraszamy za zamieszanie związane z kursem Akaszy ale okazało się, że ośrodek w Kawkowie prowadził równolegle zapisy na zajęcia i na swojej liście miał dodatkowe osoby, które dokonały odpowiednich zaliczek, dlatego prosimy jeszcze raz o rozważenie udziału w zajęciach wyjazdowych w ośrodku w Kawkowie. 30 sierpnia – 4 września Jeszcze raz przepraszamy za całe zamieszanie. Obiecujemy pomóc osobom mającym problem z dojazdem – będziemy szukali wolnych miejsc w samochodach innych kursantów na zasadzie wzajemnej pomocy.
Mamy nadzieję, że od tej chwili wszystko już się ułoży a nasze spotkanie z Yaną Milevą i Kronikami Akaszy będzie magiczne, rozwijające i inspirujące. Od siebie dodam, że zawsze po obiedzie będę dla Państwa grał 20-minutowy relaksujący koncert na misach i gongach tybetańskich. Będziemy wdzięczni za potwierdzenie uczestnictwa i dokonanie przedpłaty.
Wpłatę 390 zł należy dokonać na konto:
EKO WAKACJE – Elżbieta Jóźwiak
mBank
84 1140 2004 0000 3202 7489 1806
z dopiskiem Wakacje z Akasza + Imię i Nazwisko (prosimy więcej nic nie pisać)
boooszeee i ja tutaj już znowu nie mogłam… Siadłam i błagałam Wszechświat o jakieś EWIDENTNIE JASNE ZNAKI… Bo przecież już porobiłam tyyyleee tych gaf…:
- straciłam tyle kasy na jakieś głupie rzeczy, jak np. ten TYLKO WEEKEND z tą jogą i to w dodatku w okolicach Elbląga…
- kolejnymi niepotrzebnymi wydatkami, bynajmniej na teraz! są i te książki…, no a zwłaszcza ta o tej numerologii, do której ja obecnie już nawet nie mam czasu, ani najmniejszej ochoty, by zaglądać i jeszcze coś
rozumieć
- dalej zaś ta beznadziejna sesja u tej numerolog, na której miałam mieć zrobiony mój portret numerologiczny, a to była jakaś beznadziejna
sesja
… - zakupiłam [dziś mi kurier (jednak nie żadna Marta, tylko STARSZY MĘŻCZYZNA) doniósł!] nie NUTRIDRINKI, tylko NUTRICOMP różne smaki… boooszeee, jak ja nie wiedziałam, co zamawiam, jak widać… bo… nie dość, że one [a wypiłam już 2!] nie smakują, to jeszcze przestraszyłam się tego napisu: ALERGENY: MLEKO/LAKTOZA/SOJA/RYBY = boooszeee, myślę sobie, jak można być tak bezmyślną osobą i zamówić takie rzeczy… I WYDAĆ NA NIE TYLE KASY, bo przecież 24x 200ml …
Kochana moja, naprawdę nie mam już najmniejszego pojęcia, cóż mogłabym Tobie tutaj teraz doradzić… Wiem, że dla Ciebie najgorsze jest to, że nie masz z kim nawet o tym porozmawiać… Bo jeszcze, jak tak mile wspominałaś tą Asię właśnie, to później już okazało się, że do Ciebie jeszcze zadzwoniła i rozmawiała już z Tobą pierwotnie znowu per „Pani”, a Tobie zrobiło się wtedy tak bardzo przykro… Właśnie wtedy powiedziała, że tych okularów niestety jeszcze nie ma, ale zadzwoniła do Ciebie przecież jakąś godzinę temu i rzekła, że już one są, i jak masz ochotę, to ona tam jest do godz. 19.
Ja jestem naprawdę już taaaak bardzo znowu tym wszystkim przejęta…, roztrzęsiona niemalże… boooszeee, ja już w tym wszystkim to nawet, sama widziałaś siadłam i prosiłam Boga/ Wszechświat o wskazówki…
To powiedz tutaj, kochanie, cóż przychodziło Tobie na myśl, co pojawiało się w tej Twojej główce…
Ja już przecież nie mogę wiedzieć, czy ja do tego dobrze podchodzę! Bo, kurczę, już nawet specjalnie teraz w tym @ powyżej [odnośnie tych Kronik] zaznaczyłam CELOWO informację o tym dojeździe, bo przecież tak samo zareagowałam właśnie na ten ostatni felerny weekend… Wówczas także dokładnie na to się skusiłam, mając jeszcze w głowie, to, że opuściłam możliwość tego wyjazdu z tą Gayą… Tak szalenie mnie to wówczas bolało…
Ja już naprawdę się baaardzo zastanawiam, czy ja w to wszystko ZBYT GŁĘBOKO nie wchodzę… Tego się teraz najbardziej obawiam! A jeszcze szukając tak na szybko, już w desperacji, gdzie mogłabym znaleźć te zapisane koszta, bo przecież pamiętam, że gdzieś to sobie jeszcze obliczałam… I znalazłam to właśnie, prócz tego, że na całe szczęście nie wyrzucałam jeszcze tych @ starszych, gdzie te wydatki także były podane… Nie, ja naprawdę nie wiem, co mam teraz począć??? Zaczęłam przecież już nawet sprawdzać i ile mam na tym koncie oszczędnościowym, oraz przecież jaką kwotę muszę płacić zawsze za ten PIT… od tych alimentów… A wszystko mnie już tutaj znowu zaczęło przerastać!
Ale kochanie, powracam do mojego pytania/ prośby, abyś powiedziała tutaj, cóż Tobie przychodziło wówczas do głowy. ZRÓB TO, PROSZĘ, BEZ ŻADNEGO OCENIANIA!
Ok., zatem, tak całkiem na sucho, jakie w mojej głowie myśli się pojawiały:
- może w końcu tam odkryję coś, aby jednak
uleczyć
ten mój ród kobiecy, w końcu po to rzekomo przeżyłam ten wypadek i to wszystko po nim…, by w końcu zrobić z tym porządek! - może uda mi się później już lepiej żyć i w końcu samej na siebie zarabiać…
- może się uwolnię od tego ciężaru, tego wszystkiego, co teraz dźwigam…
- myślałam trochę tak, jakby to powiedział mój brat/ nie jak mama!/ tylko właśnie ON! a skąd mam wiedzieć, co się stanie do czasu opłacenia kolejnego PITu? Przecież tak naprawdę nie mogę już nawet wiedzieć, czy będę jeszcze żyła… Ale serio, to już znowu nie wiedziałam, co myśleć i kogo słuchać, bo z jednej strony jest oczywiste, że trzeba żyć i cieszyć się tym, co jest, a z drugiej str. te słowa naszej matki i tych wszystkich starszych
rozsądnych
osób, że przecież zawsze coś trzeba odkładać, na tzw.czarną godzinę
… A moje zdrowie naprawdę, dobrze to widzę, że JUŻ BAAARDZO podupada znowu… - matka się zawsze przecież bała o te pieniądze, i ja nie mogę mieć o to do niej pretensji! Ale to właśnie również mnie tu
zabija
… A może, jakbym brała udział w tym kursie…, to zaczęłoby się wszystko jakoś prostować i wyjaśniać… Boże/ Wszechświecie, błagam Was, oświećcie mnie…, bo ja tu już naprawdę głupieję…Bo ja taaaak bardzo potrzebuję, aby mi ktoś jeszcze to wskazał, poprowadził niemalza rękę
Tak bardzo chciałabym prowadzić szczęśliwe życie… Wciąż nie rozkminiłam jeszcze tych ciągle wyskakujących mi cyfr… A zwłaszcza często pojawiających się tych liczb: 22.04. A jeśli to jest naprawdę ten rok 2022 i mój wiek? Wiesz, ja już naprawdę czuję się, jakbym była jakaś obłąkana
… Bo nikt raczej tego zrozumieć nie jest w stanie, co się w tym moim życiu teraz wyprawia…
Kochana moja, Boże, nawet nie wiesz, co ja bym dała, abym była w stanie Tobie teraz pomóc! Ale ja również już tego nie ogarniam
… I naprawdę nie chciałabym sugerować Tobie tutaj niczego złego, bo tak naprawdę JA RÓWNIEŻ NIE ZNAM TEJ ODPOWIEDZI…
Ale wiesz, co kochana, pomyślałam o tym, abyśmy może z tym pytaniem zwróciły się do Twoich czytelników? No, a bynajmniej do tych, którzy nie są teraz na żadnym urlopie! Tak. Poprośmy ich o sugestie w tej kwestii! Tak więc, kochani,
BARDZO PROSIMY WAS O JAKIEŚ SŁOWA, ODNOŚNIE WYJAZDU MAŁEJ MI NA TEN KURS, TYLKO 5-cio dniowy… ALE BARDZO PROSZĘ, PODZIELCIE SIĘ TUTAJ WASZYMI OPINIAMI!
/////////
A tu jeszcze fotki Małej Mi, z dzisiaj po umyciu:




I kochani jednak, co do tej nogi miała rację! To ten plaster tak naprawdę rozjaśnia jeszcze całą tą bliznę…
