WTOREK, 02.VIII.22
Kochanie, czy Ty dostrzegasz, co tutaj się dzieje? Muszę Ci powiedzieć, że ja jestem już naprawdę bardzo zaniepokojona…
A ja jestem CHOLERNIE WRĘCZ PRZERAŻONA tym, co robię i co tutaj się wydarza… A najgorsze jest to, że ja tego/ swojego zachowania, za nic w świecie nie potrafię zrozumieć!!! A jeszcze w sobotę ma przyjechać do mnie właśnie moja rodzicielka, a to, że ona to przecież pół biedy, bo ona jest osobą dorosłą, zresztą sama wiesz jaką… i ONA POTRAFIŁABY JAKIEŚ MOJE NIEDOMAGANIA ZROZUMIEĆ… Ale to dziecko? Ten mój cudowny, mądry i mega dzielny chrześniak i bratanek… On przecież tak wiele już rozumie, zresztą jestem pewna, że ten chłopiec tak, jak i ja… znowu odkąd się tylko na tym świecie pojawił, to już tak wiele pojmował… Więc ja po prostu nie mogę mu [i mojej mamie także!] zepsuć już na wstępie tego ich przyjazdu. A dobrze to wiem, że dzieci, a już zwłaszcza tak doświadczone przez życie! wyczuwają więcej…, a ja przecież AŻ TAK NIE POTRAFIĘ UDAWAĆ I GRAĆ…
Dobrze kochana o tym wiem…, ale może, aby każdy mógł tutaj to zrozumieć, przedstaw proszę, bo to będzie najbardziej prawdopodobne, co tutaj robiłaś i jak ten Twój dzień wyglądał, ok? Pamiętaj, że Twój blog ma być swoistą literaturą faktu
.
W takim razie powinnam powrócić chyba jeszcze do dnia wczorajszego, kiedy to do tej właśnie kawy, wcale nie czytałam swojego poprzedniego wpisu: … boooszeee, a teraz jeszcze dostrzegłam, że, cholerka, popełniłam błąd!!! Bo przecież nie żadna PRZESZŁOŚĆ, tylko PRZYSZŁOŚĆ BĘDZIE SZCZODRA JEDYNIE WTEDY, KIEDY WSZYSTKO OFIARUJESZ TERAŹNIEJSZOŚCI. Czy również wydaje się Tobie, że może to także o czymś, cholera jasna, znowu świadczy?
Muszę powiedzieć…, że przychodzi mi tutaj znowu naprawdę wiele rzeczy na myśli… Lecz zanim zacznę o tym mówić, to Ty proszę przedstaw tutaj te fakty.
Tak więc, muszę się odnieść jeszcze do tego, jak wczoraj właśnie, gdy piłyśmy sobie tę kawę, to włączyłam nam przecież ten film: Bądź miłością swojego życia! Cz. 2 i wówczas przecież byłam tak podjarana
tym filmikiem, że taka zadowolona już, miałam kompletną zlewkę na to, jak wygląda ta moja noga Z ZEWNĘTRZNEGO BOKU! obecnie i ubrałam się w ten mój strój, który zazwyczaj noszę do tych kijków i przecież taka zadowolona wówczas z siebie i swojego podejścia do tego… po prostu tam sobie chodziłam…


A jeszcze, ponieważ tam na końcu była chyba informacja, aby podzielić się tym z osobą, której dobrze życzysz…, na to oczywiście nie zwróciłam AŻ TAKIEJ uwagi [choć przecież oczywistym jest, że KAŻDEJ ISTOCIE NA TEJ PLANECIE ŻYCZĘ DOBRZE, więc tym bardziej kobiecie, z której łona wyszłam!]. Znacznie bardziej zareagowałam na te właśnie słowa: …OSOBIE, KTÓREJ MOŻE SIĘ PRZYDAĆ… I zaraz wysłałam to jeszcze tej mojej rodzicielce…
Kochanie, ale powiedz DLACZEGO TO ZROBIŁAŚ? Bo widziałam to doskonale, że uznałaś właściwie cały ten live za taki interesujący i w związku z tym ciekawy, bo potrzebny/ przydatny!
Tak właśnie… Odpowiadając na Twoje pytanie: to uznałam po prostu, że tak cenną jednak wiedzą warto, a nawet POWINNO, się dalej dzielić. A dlaczego wybrałam właśnie ją? Bo jakoś chyba automatycznie nikt inny nie przyszedł mi tu na myśl… Tzn. podzieliłam się jeszcze tylko tą informacją z tą Anią i jej właśnie napisałam, jeszcze przed naszym wyjściem:
piję kawę i właśnie oglądam to: https://www.youtube.com/watch?v=m59C7FlHrLY
A dzisiaj z rana otrzymałam jeszcze od niej to:
[08:53, 2.08.2022] Przeczytaj sobie jeszcze https://metoda-tippinga.pl/web/historia-jill/
Kochana moja, to teraz aż się wprost narzuca, abyś powiedziała, co było dalej…
Byłam już maksymalnie wręcz poirytowana tym, że co chwila dostaję te @ z tego ubezpieczenia, do którego została zgłoszona ta moja sprawa
i mimo, że oni jeszcze wczoraj mi pisali, abym …, nie ja po prostu to pier… TAAAK SZALENIE JUŻ MNIE TO WKURZA… Ale to chyba nie ma teraz większego sensu, abym o tym właśnie teraz donosiła… Jak uważam, że znacznie ważniejsze jest przecież co innego!!!
Oczywiście, kochanie, tylko na to czekałam aż to usłyszę z Twoich ust!🤗 To powiedz tutaj wszystkim właśnie już tak naprawdę w możliwie największym skrócie, jak ten Twój dzień przebiegał?
Czułam się znowu, jakbym była jakaś niemal opętana
… A najgorsze było to, że zauważałam, iż postępuję dokładnie tak, jak ta moja matka… A jeszcze sprzątając/ odkurzając i myjąc podłogę dziś wciąż myślałam o tym… ahhh… boooszeee, miałam znowu TYLE TYCH MYŚLI…, które mnie przecież zabijają wręcz…
Wiem, moja droga, dlatego może ja to ujmę takimi hasłami:
- Kacpuś robi tyle rzeczy w domu i tak bardzo pomaga tacie, że tu w końcu zasłużył na prawdziwy wypoczynek!
- poza tym uznałaś, że pokazywanie mu i swojej rodzicielce tego wczorajszego filmiku byłoby czymś totalnie beznadziejnym… Bo nagle przypomniał się Tobie te obrazki pokazujące, jak jest rzeczywiście: NIE CHODZI O TO, BY DZIECKU MÓWIĆ O JAKICHŚ REGUŁKACH, TYLKO POKAZYWAĆ WSZYSTKO WŁASNYM PRZYKŁADEM.
- w dodatku stwierdziłaś, że nie możesz oczekiwać, iż będziesz jeszcze od niego czegoś wymagać, żeby coś tu robił…, bo on miał przede wszystkim przyjechać tu, żeby ODPOCZĄĆ.
Powiem Tobie, kochana, że ja znowu dostrzegam tutaj pewien schemat… Nie uważasz, że ponownie próbujesz być jak Twoja matka?
Oj, przestań mi już tak mówić! Tzn. jaka o dobrym sercu? Bo naprawdę nie rozumiem, do czego tutaj pijesz…
Ale, zauważ, jak Ty to odbierasz! Znowu… tak jakbym tutaj chciała Ciebie o coś oskarżyć…, czyli bardzo znowu prawdopodobne, że tak właśnie reaguje również ta Twoja rodzicielka… Zamiast przede wszystkim pomyśleć: ok., to, że ktoś tak reaguje, to przecież nie ma żadnego związku ze mną… A przecież, kochanie, jeszcze całkiem niedawno to potrafiłaś! Nawet jako ta mądrzejsza i bardziej świadoma uczyłaś tego ją, właśnie sama stanowiąc przykład takiego postępowania!
boooszeee, to teraz przypomina mi się jeszcze coś… Cholerka a tak naprawdę to jeszcze maaasaa znowu innych rzeczy… Ale przede wszystkim to, o czym wszyscy trąbią, że jesteśmy lustrem… A dokładnie wczoraj jeszcze, jak próbowałam wykonać to zadanie/ tę pracę domową
, którą zadała mi ta Ania… Że wiesz, te osoby niby, którym miałabym coś wybaczyć… To rozpisałam je jeszcze raz i wiesz, co przy praktycznie KAŻDEJ MI WYSZŁO…? Że przecież, jak tak sobie dalej jeszcze pomyślałam, to tak naprawdę KAŻDA Z NICH MNIE OPUŚCIŁA…
Bo przecież, poczynając już od tego mojego ojca… A w dosłownie taki sposób również i Gutek, i później także Zalwa… I ja już naprawdę zaczęłam sobie myśleć, że to, cholera jasna, musi być coś ze mną nie tak, skoro to właśnie mnie spotyka… A już w ogóle najlepsze
było, jak właśnie ta Ania, wysłała mi jeszcze z rana historię tej Jill.
No dobrze, kochana moja, to dodaj jeszcze tylko, co Ciebie tak niemal przeraziło
w tym tekście, który wysłała Tobie właśnie ta dziewczyna..
Prócz tego…, że miałam po prostu wkurw na to, że wciąż muszę zajmować się jeszcze tym beznadziejnym ubezpieczeniem… A powiedzieli mi tam w tej administracji, że nie muszę odpisywać na żadne @, bo to od nich ma przyjechać do mnie jakiś gostek, który ma na własne oczy zobaczyć i wycenić te straty…Więc, widzisz, chyba się jednak nie da nie wspomnieć i o tym, skoro to ma być blog faktu! Oooo, boooszeee, ale muszę choć dodać jeszcze tylko o tym, co znalazłam, jak dzisiaj sprzątałam!
To napisz po prostu, co to było i pogrubimy to, abyś mogła do tego jeszcze wrócić, aby nam to nie uciekło!
boooszeee, nie! Ja tu naprawdę zaraz umrę!!! Ja nie mogę być taka, jak ta moja matka!!! Nie chcę tu zostać sama i być taką niedorajdą
, jak ona… Przecież mi się dzisiaj przez cały dzień, od samego początku wydawało, że wykonuję tu wszystko dokładnie tak, jak właśnie ona sama… Po prostu czułam się, jakbym nie była sobą naprawdę… Z tego wszystkiego poczułam się już, jakbym służyła… A jeszcze jak ta cholerna 9…, jak wsiadłam do tego autobusu … już trochę przeszłam, ale później stwierdziłam, że lepiej będzie, jak jednak podjadę, bo było nadal dość ciepło… I waśnie wtedy, pojawiła mi się znowu ta cyfra…
14:34 – 9 mit Bus po odbiór dokumentacji…
To dodaj Twój kolejny zapisek
. I wyjdziemy, kochana jeszcze, tak, jak chciałaś, znowu na te kijki, może właśnie z tą intencją, aby ten czas, jak przyjedzie do Ciebie rodzicielka z Twoim chrześniakiem, był spędzony dobrze i pozytywnie!
14:46 – 14 stoję w kolejce
Kochanie, ubieramy się teraz i zmykamy ponownie robić te okrążenia z intencją!
///////
Dobra! Już prawie jestem gotowa…, ale wiesz z jaką intencją dzisiaj wyruszę? Otóż będę pytała WSZECHŚWIAT/ BOGA, co powinnam zrobić z tym wyjazdem ad. te KRONIKI AKASZY…Bo dzisiaj przecież otrzymałam takiego właśnie @:
Dzień Dobry Pani Moniko
Czy nadal jest Pani zainteresowana zajęciami z Kroniki Akaszy w Kawkowie. 30-sierpnia – 4 września 2022
będziemy wdzięczni za potwierdzenie.
pozdrawiam
Włodzimierz Osiński
Arslibra.pl
boooszeee, ja tutaj naprawdę już oszaleję, za cholerę przecież NIE ROZUMIEM, CO TU SIĘ ZE MNĄ DZIEJE…
//////////////////////////////
Wróciła z tej dolinki… Dzisiaj ponownie wykonała 5 okrążeń, ze słuchawkami, dziś jednak wędrowała z tą właśnie intencją, odnośnie tego wyjazdu z tymi Kronikami Akaszy…
Kochanie, podziel się proszę tym, co ponownie pojawiało się w tej Twojej główce…
Już mówię…, były to dokładnie te słowa… totalny MISCHUNG:
- może to jest OSTATNIA CHWILA/ SZANSA
- za mało dostałaś już nauczki i tych znaków od Wszechświata?
- choćby właśnie dzisiaj: przecież zachowywałaś się jak własna matka, kompletnie tego nie rozumiejąc…
- poza tym TO WŁAŚNIE DZISIAJ ZNOWU ODCZUWAŁAŚ BÓL SWOJEGO CIAŁA PO TEJ LEWEJ STRONIE!!! że już nawet dobrze to czułaś, iż nie potrafisz znowu normalnie chodzić…
- a te motyle, które dzisiaj dostrzegałaś, taka
oburzona
, bo wtedy jeszcze kompletnie nie skojarzyłaś ich właśnie z tym @… - jak długo chcesz być nieuwolniona…, przecież nawet po tej dolince, chodziłaś, WYGLĄDAŁAŚ I CZUŁAŚ SIĘ, KOMPLETNIE JAK NIE KOBIETA…


- może to, że nie pojechałaś na ten kurs z Lamą Ole teraz w Niemczech również miał temu służyć! Żebyś teraz zajęła się FAKTYCZNIE i RZECZYWIŚCIE porządkiem w tym swoim rodzie!
- ILE JESZCZE ZŁEGO MA SIĘ WYDARZYĆ, ABYŚ W KOŃCU POCZUŁA SIĘ PRZEBUDZONA???
- a jeszcze właśnie znowu te numery, TE SAME WCIĄŻ i przy wpisaniu godziny i po zakończeniu…
18:49 – 22.04, dolinka, 5 okrążeń, 19:36 – 22.04 home
- wciąż te ukazujące się Tobie numery…i ptaki , przecież dobrze wiesz, że potrzebujesz jeszcze pomocy kogoś w wyjaśnieniu tych wszystkich rzeczy i tych dziwnych / niezrozumiałych dla Ciebie zjawisk/ sytuacji/ rzeczy…
To samo miałam właśnie rzec…, że przecież kochanie, wydarzają się tu u Ciebie, z Tobą naprawdę baaardzo niepojęte wręcz rzeczy i również jestem tego zdania, że niestety, ale potrzeba NAM tutaj jakiegoś specjalisty/ fachowca…, bo nawet już mnie samą to wszystko przerasta…
boooszeee, a teraz znowu 2 gołębie na tej latarni, tak jak i po moim powrocie. Ja, poważnie już też całkowicie tego tutaj nie rozumiem… A jeszcze tak pomyślałam, że przecież mojej rodzicielce powiedziałam, że teraz nie mam pieniędzy…, bo najpierw w ogóle jej przecież jeszcze rzekłam, że ja nie będę tutaj czegoś takiego specjalnego dla niej tu gotować… Rozumiesz?
Tak, kochana, słyszałam przecież…, jak również i to, jak Ty jej właśnie wczoraj na tej dolince rzekłaś, że Ty wierzysz w te intencje, bo one się naprawdę sprawdzają. I wówczas tak szłaś dalej się uśmiechając, mówiłaś do niej, że właśnie odczuwałaś tego dnia z rana jeszcze ten ból po lewej stronie.
Bo tak przecież było! I wiesz, ja taka uradowana i szczęśliwa, zaczęłam jej mówić, jak medytowałam właśnie z tą intencją, dotykając nawet tych żeber po lewej str… i wyobrażałam sobie, że to są właśnie dłonie WSZECHŚWIATA/ BOGA i on mnie dokładnie ulecza
… Oczywiście, póóóźniej do mnie doszło, że musi już naprawdę myśleć, że z moją głową jest już coś serio nie tak… 🤪,
*** 15:19 / 1:27:20 ***
Również o tym samym sobie pomyślałam… A przecież dodać tutaj trzeba, że ona taka znowu przerażona tym Twoim bólem, zaczęła zadawać pytania, że co Ciebie dokładnie boli i dlaczego??? Co jest tego powodem? Bo przecież z takiego jej iście medycznego
myślenia…, to ona kompletnie tego nie rozumiała/ nie umiała ogarnąć swoją głową…
Tak też i było. A ja taka szczęśliwa i zadowolona wtedy jeszcze chodziłam i powiedziałam tylko, że ta strona jest właśnie KOBIECA, bo PRAWA TO MĘSKA… boooszeee, nawet nie wiem, po co jej to powiedziałam…🤦♀️ Dobrze o tym wiem, że ona, tak jak i zresztą Marcin kompletnie tego nie rozumie. I choć słyszałam, że zaniemówiła… To szybko zaraz przeszłam jeszcze na tą zabawę w te słowa… Bo… nie chciałam już tak ostentacyjnie zamilknąć, dlatego dodałam, że choć poćwiczę moją mowę, 😋bo już nie wiedziałam, co powiedzieć, buhaha, 😜.
Dobrze, kochanie, a teraz jeszcze przywołaj tu proszę tylko ten moment na plaży w Jelitkowie właśnie w tę sobotę, 30.VII…
Leżałam tam i taaak bardzo przecież zastanawiałam się znowu nad tym wszystkim. Podam tu ponownie te hasła, które przechodziły mi wówczas przez głowę… A swoją drogą, spójrz… ja naprawdę wciąż szukam odpowiedzi, dlaczego mi się to wszystko przytrafia, że ja nawet nie potrafię tak spokojnie o jednej rzeczy pomyśleć… A teraz znowu było ich taaaak dużo…, tumult wręcz…, czyli czułam się ponownie TOTALNIE POPAPRANA
, bo [podam tu jedynie te hasła…]:
- żałuję, że nie pojechałam jednak z ludźmi, właśnie takimi otwartymi znowu na wszystko…
- bo gdzie ja mam niby znaleźć tego przyszłego partnera???
- ale z drugiej str. wtedy czytałam tam chyba także jakąś książkę…, sekundkę, tylko luknę w mój kalendarzyk…Kurczę, nie mogę już tego tu znaleźć… Ale powiem jedno, musiała to być ponownie jakaś książka iście teoretyczna, bo ja stwierdziłam, że tej teorii, również tego buddyzmu się jednak
boję
, zbyt dużo tego na mojej głowie… A poza tym, przecież, ja się aż tak dobrze nie znam na tej ich teorii…, zawsze uważałam, że najważniejsza jestPRAKTYKA
! także w buddyzmie! - Chyba nawet sam Lama Ole także o tym wspominał w tych Kucharach, że przecież tak naprawdę wspaniałym buddystą może się okazać, nawet ktoś, kto wcale nie musi trzymać się żadnych reguł i teorii tego buddyzmu i wszystko dokładnie tak wykonywać, jak i akurat ta konkretna szkoła/ nurt.. NIE NA TYM POLEGA CZŁOWIECZEŃSTWO!!!.
- Ja przecież już dawno skończyłam/ przeszłam tę pierwszą ich medytację… I na niej się już zatrzymałam… Bo…, kurczę, teraz już nawet nie wiem dokładnie, co było
następnym
, ale wydaje mi się, że właśnie tepokłony
, z którymi ja, jak wiadomo, miałabym trudności… Dlatego stwierdziłam, że znowu MOŻE TAK WŁAŚNIE MIAŁO BYĆ…
Doskonale Ciebie rozumiem… A teraz może podziel się jeszcze tylko tym @, jaki jednak odpisałaś w sprawie tego wyjazdu z tymi KRONIKAMI AKASZY…
Dobry wieczór Panie Włodzimierzu,
BARDZO PROSZĘ DAĆ MI JESZCZE CZAS DO CZWARTKU z odpowiedzią. Przed chwilką wróciłam do domu, wyszłam jeszcze na wieczór z kijkami do nordic walking właśnie z taką intencją, abym otrzymała odpowiedź w tej sprawie… , ponieważ jednak mój mózg został tak poważnie uszkodzony w tym nieszczęsnym wypadku i spadło na mnie jeszcze tyle innych traum… Doskonale zdaję sobie z tego sprawę, że właśnie teraz nie potrafię jeszcze tak całkiem mądrze i logicznie myśleć… I teraz już nie mogę być pewna, że te znaki
, które otrzymywałam od Wszechświata były słuszne… A ponieważ jestem tutaj naprawdę sama i nie mam nawet za bardzo kogo poprosić o radę… A jutro właśnie mam mieć jeszcze sesję z RADYKALNEGO WYBACZANIA z moją dawno temu na jodze poznaną koleżanką, która również była w tym Kawkowie właśnie jakoś jeszcze w lipcu, w czwartek zaś mam spotkać się jeszcze z poleconą mi psychoterapeutką, dlatego również ją jeszcze poproszę o zdanie na ten temat… I tak, znając mnie, podejmę własną decyzję…, ale wiem, że niestety obecnie powinnam jeszcze zobaczyć punkt widzenia tej sprawy innych osób, które mogą być na podobnym poziomie rozumienia spraw, co i ja. DLATEGO NAPRAWDĘ BARDZO PROSZĘ O UCZYNIENIE DLA MNIE JESZCZE TAKIEGO WYJĄTKU
Pozdrawiam, licząc na Pana dobre serce.
Napisałaś, kochana moja, znowu po prostu prawdę, to, co podpowiadało Tobie Twoje serduszko. Zawsze przecież nim się kierowałaś, pamiętasz? I, CO NAJWAŻNIEJSZE: ONO ZAWSZE DOBRZE/ PRAWIDŁOWO TOBĄ KIEROWAŁO!
Wiesz, ja już naprawdę tak sobie myślę…, że może właśnie to jest dla mnie rzeczywiście ostatnia deska ratunku…, bo ja nie mogłam już na siebie patrzeć na tej dolince… A już zwłaszcza na tym pierwszym zdjęciu, 🙈. I w ogóle, powiem Ci jeszcze, co ja odczuwałam… Czułam się jakbym była facetem naprawdę… A zwłaszcza miałam takie spięte te ramiona/ barki… No czułam się znowu tak sztywno… jakbym była wsadzona w jakiś gorset/ pancerz/kombinezon
… Niczym ROBOKOP… Ale, wiesz co mnie wciąż przeraża…, stale mam w głowie te słowa…, że w rodzie mojej matki jest coś na rzeczy
… I ja się tego cholernie boję i dokładnie teraz sobie myślę, że … cholera jasna, ja nie chcę powielać jej losu!
Super, moja droga, że to dodałaś… A wspomnij tylko jeszcze, cóż usłyszałaś od tej swojej rodzicielki, jak wędrowałaś właśnie do przychodni po odbiór tych dokumentów.
Prócz tego, że powiedziała mi, iż siedzi z babcią na ławeczce właśnie znowu… boooszeee wtedy przypomina mi się zawsze to, jak przecież usłyszałam z jej ust pytanie…, albo czekaj postaram się przywołać to, co jeszcze pamiętam z tej naszej rozmowy, a to było przecież wtedy, kiedy ja udałam się do tej FUNDACJI FOSA…[a właśnie! To ją mi znalazła wtedy ta dziewczyna buddystka…], no w każdym razie, moja matka wtedy do mnie:
To zastanów się MONIA, czy nie wolałabyś tutaj mieszkać ze mną w Elblągu…
NIE!!!! I co, i miałabym tam z Tobą siedzieć i płakać?
Ale ja przecież nie płaczę… Nie mam na to czasu… Tu przecież zawsze miałabyś co robić i pobyła wśród ludzi… a nie tak tam sama… Przecież ja to dobrze wiem, że samotność jest zła dla psychiki… A tutaj zawsze miałabyś z kim pogadać…
boooszeee i ja dokładnie w tym momencie zdałam sobie znowu sprawę z tego, że nawet źle się wyraziłam…, bo przecież dobrze wiem, że ona się nie nudzi i wciąż komuś usługuje…
Kochanie, zauważ jakiego wyrazu tutaj użyłaś… właśnie tego usługiwać, który pochodzi po prostu od słowa służyć
… Może to, kochanie, coś tutaj też jest właśnie na tej rzeczy… Bo już naprawdę także się nad tym zastanawiam, a szczerze mówiąc, muszę powiedzieć, że tak obserwuję Twoją rodzicielkę, jej zachowania… i również dochodzę do wniosku, że u niej jest widoczne naprawdę WIELE…DOLEGLIWOŚCI
…, co zresztą już BARDZO ZAMANIFESTOWAŁO SIĘ W JEJ CIELE!
A oczywiście służba innym, bliźniemu nie jest absolutnie niczym złym! Ale trzeba jednak umieć też w pierwszej kolejności zadbać o siebie, postawić własne granice… A obydwie chyba o tym wiemy, że Twoja rodzicielka nie bardzo umie stawiać na swoim, być pewna swojego i przy tym obstawać…
Tak właśnie niestety jest… Ona przecież nigdy nie była pewna siebie, tak jak i zresztą ja… No, a bynajmniej jeszcze na samym początku…
Ale, co Ty kochanie opowiadasz? A myślisz, że każde dziecko/ co więcej KAŻDA DZIEWCZYNKA potrafiła być taka uparta i stawiać na swoim, jak i Ty? Przecież już tym SWOIM ZACHOWANIEM pokazywałaś, że wiesz czego chcesz i co Ci służy! Moja droga, a spójrz jeszcze, czy czasem te słowa Edyty Maliczak nie brzmią znowu tak, jakby były jakimś kolejnym znakiem:
Z życia Coacha: Twoje wizje staną się jasne tylko wtedy, gdy będziesz mógł spojrzeć w swoje serce. Kto patrzy na zewnątrz to marzy. Natomiast ten kto patrzy do środka budzi się. Poznaje siebie … staje się tym kim naprawdę jest. I zaczyna żyć swoim życiem. Marzenia potrzebują działania i koncentracji na tym co tu i teraz aby się spełniły. Warto wiedzieć czego się chce i co powoduje blokadę (…)
*** 26:47 / 1:27:20 ***
Ja już, cholera jasna, czuję się po prostu w tym wszystkim pogubiona totalnie… A chciałam jeszcze tylko sprostować to, o czym tutaj nie wspomniałam… Odnośnie tego zadanego pytania tej mojej rodzicielce… Powinnam była po prostu powiedzieć: NIE, BO TO MI PRZECIEŻ EWIDENTNIE NIE SŁUŻY!!! W takim sensie, że NIE BYŁOBY DLA MNIE KORZYSTNE przecież…. Tylko o to mi chodziło, bo ja to, to poważnie! już CZUŁAM, że bym tam… naprawdę umierała! Przecież jesteśmy na kompletnie różnych wibracjach… I to niestety nie tylko z nią…
Kochana moja…, wiesz o czym teraz jeszcze pomyślałam, że patrząc dzisiaj co Ty robisz, jak działasz… byłam już naprawdę przerażona wręcz… Bo przecież zachowywałaś się, już jak własna rodzicielka…
A najgorszym było jeszcze to, że NAWET PRZECIEŻ TAK SIĘ CZUŁAM! I… co najgorsze KOMPLETNIE TEGO NIE ROZUMIAŁAM, DLACZEGO TO WSZYSTKO ROBIĘ… No poważnie, jakbym już sama siebie nie kontrolowała… Bo przecież i zakupiłam jeszcze te galaretki…, oraz później już tylko tego arbuza, którego zaraz część skroiłam i niemal wpieprzyłam
… A widziałam już znowu ją we mnie stojącą…
Kochanie, właśnie to mnie teraz najbardziej przeraża… Dlatego tak niesamowicie się cieszę, że masz w czwartek właśnie to spotkanie jeszcze z tą psychoterapeutką Marzeną! Tak, jak zawarłaś tą informację w @ a propos tego wyjazdu z Kronikami Akaszy, cieszę się niesamowicie, że wciąż pozostajesz otwarta na spojrzenia na to samo jeszcze innych osób…
Ja już naprawdę nie potrafię tutaj niczego zrozumieć… Zwłaszcza tego, jak postępuję i co robię… To mnie wręcz teraz przeraża…
Kochana moja, przecież ja to wszystko widzę i czuję również! Ale teraz spróbujmy skoncentrować się na tym, że przecież OBECNIE NIE MASZ JUŻ INNEGO WYJŚCIA, TYLKO BĘDZIESZ PO PROSTU MUSIAŁA ROBIĆ TZW. DOBRĄ MINĘ DO ZŁEJ GRY. Przecież dobrze o tym wiesz, bo tak bardzo nie chcesz popsuć tego wyjazdu swojemu kochanemu bratankowi! Ale czekaj, czekaj, bo myślę, że w końcu o tym tutaj nie powiedziałaś, co usłyszałaś od tej swojej rodzicielki a propos tych dokumentów właśnie!
No jak to co??? Przecież ona wciąż mi o tym trąbi
taka przerażona, że muszę, jak najszybciej je dostarczyć do tego ZUSu…, bo nie wiadomo, jak długo oni będą to rozpatrywać…. Pisała już do mnie wcześniej tego znowu straszącego
smsa…, że przecież mój brat także [podobno] miał zwłokę z wypłaceniem tych pieniędzy… Później jednak dodała, że nie jedynie on, po prostu ta instytucja tak działa…A wiesz już dobrze, jaka ona jest. JAK COŚ URZĘDY MÓWIĄ, TO TRZEBA TEGO SŁUCHAĆ, BO PRZECIEŻ INACZEJ GROŻĄ KARAMI, KONSEKWENCJAMI… boooszeee, no istny terror po prostu… I powiedz mi niby, jak ja będę miała z nią tutaj wytrzymać?
Ale, teraz pomyśl o tym, że może tutaj właśnie tę sytuację uratuje ten oto Kacperek! Przecież dobrze wiesz, że przy nim nie będziecie mogły się tak kłócić, ani nawet za bardzo podnosić głosu… i zmuszone będziecie jednak się jeszcze powstrzymywać… i bardziej pilnować!
Oooo rany, rzeczywiście nawet tak na to nie spojrzałam… A wiesz co mi się teraz tu jeszcze skojarzyło? Właśnie ta historia, którą z rana przesłała mi ta koleżanka…
No to, może właśnie choć to jeszcze tutaj przedstawimy…, bo dla mnie także to było bardzo zastanawiające… Nie przeczytałaś jej jeszcze nawet całej… Ale wiesz, co mi się już tu znowu rzuciło? Przecież spójrz…, ale wydaje mi się, że dokładnie taki obrazek był również w jakiejś medytacji tego Gracjana…
Nie będę twierdziła, że na pewno! Bo przecież już tego nie pamiętam, 😋. Ale nie będę kryła, że to drzewo również wydało mi się jakieś znajome
… Ale powracam do tego, co mnie tu poniekąd znowu zastanowiło bardzo… A jak zapewne wiesz, znowu było tutaj maksymalnie wiele tych rzeczy…
To wymień proszę to, co najbardziej teraz jeszcze przychodzi Tobie na myśl…
- po pierwsze, że ja przecież tego ojca NIGDY PRAKTYCZNIE NIE MIAŁAM!
- o tych zbiegach okoliczności i o tym, że wszystko ma jakiś głębszy sens… tutaj te dwie dziewczynki, córki z całkiem innych rodzin, a mimo to tyle podobnych
rzeczy
: aż tutaj zacytuję tę treść: czy to nie dziwne, że obie dziewczyny, córka Jeffa i twoja, mają to samo imię? Uświadomiłam sobie też, że obie są pierworodne i obie maja jasne włosy. Czy to nie dziwny zbieg okoliczności? Sadzisz, że jest w tym jakiś sens? (imię, kolor włosów…) oraz to samo miały ukazywać/ uświadamiać… - tutaj pomyślałam znowu o naszym Kacperku, że, tego jestem po prostu pewna, iż to również nie jest przypadkiem, że właśnie on zdążył się jeszcze w tej naszej rodzinie pojawić, przecież tę jego
funkcję
/rolę
widziałam już tutaj dawno… Cholera, tak bardzo żałuję, że nikt więcej w mojej rodzinie w ten sposób nie myśli/ nie podchodzi do tego tak właśnie…magicznie
… A właśnie! a ‚propos tej magii… to dziś przecież znalazłam taki niesamowity znowu cytat… Wiem! Umieszczę go właśnie jako tytuł tego wpisu zaraz jeszcze!!! Albo niekoniecznie… bo jednak jest zbyt długi… A brzmi następująco:
ŻYCIE, ABY BYŁO CIEKAWE, MUSI MIEĆ DWIE WARSTWY – REALNĄ I MAGICZNĄ. ISTNIENIE WARSTWY MAGICZNEJ PRZESĄDZA O JEGO JAKOŚCI. IM WIĘCEJ SACRUM I MAGII, TYM BOGATSZE I PEŁNIEJSZE I – PO PROSTU – CIEKAWSZE JEST ŻYCIE.
ADAM WODNICKI
Kochanie, zauważ, jak to wszystko zaraz po tym, jak dodałaś jedynie fragment tego cytatu jako tytuł, zaczęło znowu pięknie się układać!!! Po prostu MAGIA,

Kurczę, no spójrz tylko…, nawet taki fajny i mądry obrazek teraz mi się jeszcze tutaj trafił…, , 🤗

TO BOWIEM CI, KTÓRZY ODSTAJĄ, CI, KTÓRZY NIE PASUJĄ, CI KTÓRZY UPIERAJĄ SIĘ, BY ŻYĆ PO SWOJEMU, POPYCHAJĄ ŚWIAT NAPRZÓD.
Maja Staniszewska
Kurczę, kochanie, czy Ty również to dostrzegasz… Teraz jeszcze ten cytat Ciebie spotkał
:
LUDZKOŚĆ POWINNA BYĆ JEDNĄ RASĄ
A MIŁOŚĆ POWINNA BYĆ JEDNĄ RELIGIĄ.
Każda osoba, którą spotykasz w życiu, chce Cię nauczyć czegoś bardzo ważnego na Twój temat. Jeśli jesteś w konflikcie z kimkolwiek, bez wątpienia jesteś w konflikcie z jakąś częścią swojej osobowości. JEŚLI ZAUWAŻASZ, ŻE W RELACJACH, JAKIE NAWIĄZUJESZ, PRZEWIJA SIĘ PEWIEN OKREŚLONY SCHEMAT I WZÓR, LUB WYSTĘPUJE POWTARZAJĄCY SIĘ PROBLEM, OZNACZA TO, ŻE LEKCJA, KTÓRĄ MASZ DO PRZEROBIENIA JEST SZCZEGÓLNIE WAŻNA. TO NIE OSOBA JEST TWOIM PROBLEMEM, ALE JEJ ARCHETYP, KTÓRY SIEDZI W TWOJEJ GŁOWIE. Zatem jaki jest Twój mit, mit, w którym naprawdę żyjesz?
– Carl G. Jung
Oczywiście, że to widzę!!! Ja już naprawdę znowu wierzę w to moje uleczenie! Wiem, że ono także nastąpi, tylko jeszcze nie jestem do końca pewna, czy to chodzi o ten wyjazd właśnie z tymi kronikami… Tak, jak napisałam w tym @, potrzebuję jeszcze innych spojrzeń na tę sytuację, ale oczywiście TYLKO ludzi, którzy również potrafią dostrzegać tę magię! A teraz muszę jeszcze napisać o tym, cóż mi znowu się także dziś przytrafiło…
Przecież odnalazłam w moim starym kalendarzu, kartkę na której widnieje LISTA WDZIĘCZNOŚCI i tak się temu jeszcze przyglądałam, i tak strasznie zaczęłam żałować, że nie napisałam na niej żądnej daty… A wtem spoglądam na sam dół, a tam dokładnie z tą datą 29.XII.2020 widnieją takie oto słowa:
CHCIAŁABYM BYĆ DLA KOGOŚ INSPIRACJĄ
Kochana, magia się po prostu zadziewa!!! Spójrz tylko na swoją buźkę jeszcze!!!

Niesamowite, prawda? Ale teraz muszę już kłaść się spać…, bo przecież jutro zamierzam jeszcze do tej 15:30, kiedy to mam mieć tą sesję RADYDYKALNEGO… Udać się jeszcze po chlebek i zakupić w końcu owoce, aby móc zrobić te galaretki jeszcze na przyjazd moich gości! Tak, będę musiała robić tę dobrą minę do złej gry, ale teraz już coraz bardziej w to wierzę, że mi się uda!!! To będzie po prostu:
SHOW MUST GO ON!!! 😋
*** 37:21 / 1:27:20 ***
Magia naprawdę się dzieje!!!! Spójrzcie tylko, jak ta nasza bohaterka wyglądała dziś jeszcze medytując…


Kochanie, to zaraz tutaj wszystko opowiesz, dobrze? Bo wiem jeszcze, że już m.in. zdążyłaś podjąć rozmowę rozmowę z p. Piotrem z warzywniaka i dokładnie jeszcze teraz chciałabyś wyjść i zakupić parę rzeczy… A jednak muszę wstawić tutaj tę Waszą konwersację, bo naprawdę, niemal za każdym razem mnie zadziwia, 🤗. Wasze takie całkowicie naturalne podejście, niemal, jakbyście znali się latami…
[08:22, 3.08.2022] Dzień dobry Panie Piotrze 😉 Zadam Panu teraz kilka pytań: CZY TE SERKI WANILIOWE, jak i cały nabiał DOWOŻONE SĄ TYLKO W ŚRODY? A jeśli tak, to O KTÓREJ GODZINIE MOGŁABYM SIĘ PO NIE STAWIĆ?
serdecznie dziękuję za informację 😘
[11:23, 3.08.2022] Witaj Moniczko 😀 … Wszystko z nabiału mam… dzisiaj była dostawa 📮
A czy dostawa nabiału jest tylko raz w tyg./ w środy?
Pon… Śr… Pt…
Panie Piotrze, nie czekam już na żadną odp. PROSZĘ O ODŁOŻENIE DLA MNIE 2 SERKÓW! Przyjdę również po 🍓 Uprzedził mnie Pan😋
Ale i tak o to PROSZĘ 😉I MOŻE wezmę jeszcze ze 3 🍌
Zaraz powiem coś o tym więcej… Tylko ubiorę się jeszcze do wyjścia po te rzeczy, które chciałam zakupić! A dzisiaj dostrzegam to właśnie nawet po mojej buzi… I w ogóle po tym, jak ja się czuję rozluźniona!!! Powiem jedynie, że siadając dziś do tej medytacji… Po pierwsze, jeszcze, jak odsłaniałam okno, to już zauważyłam gołąbka na tej mojej
latarni, a to już wywołało uśmiech na mojej twarzy! A mój zapisek znowu z tego, to:
🧡🧡🧡 7:38 – 22.04 [i tu mój STANDARD
…], 8:00 – 22.04
Wooooohooo, po prostu MAGIA!!! AŻ NIE MOGĘ W TO WSZYSTKO UWIERZYĆ, Boże, tu u mnie dzieją się naprawdę już CUDA!!! TO NIESAMOWITE!!! WŁAŚNIE WLECIAŁ MI TEN MOTYL DO POKOJU!!! Myślałam, że po prostu padnę z wrażenia, dodam tylko, że dokładnie taki, jakiego uczyniłam
SWOIM SYMBOLEM
, będąc jeszcze w tamtym roku na tych warsztatach w Koziej Górze… Właśnie tak wyglądał wówczas ten, który siadł mi tam na ramię!!! Dobra, ale teraz już kończę i lecę do tego warzywniaka!
Aż z tego wrażenia strąciła niechcący
ten kubek z wodą, który ma zawsze przy sobie. Lecz oczywiście, prócz automatycznego okrzyku "kurwa"
, kompletnie się tym nie przejęła….
No a czym niby miałam??? No proszę Cię!!! Przecież właśnie wydarzała się magia
na moich oczach, w moim pokoju! Tu mógłby raczej ubolewać mój brat, który jak przecież jemu się coś wyleje…, no a tym bardziej w takim miejscu, raczej trudno dostępnym dla niego, bo przecież rant łóżka… i ta jednak niewielka przestrzeń do podłogi przy oknie… Bo tymi kablami od routera, lampki i przedłużacza, to przejmowałaby się tylko nasza rodzicielka. Już nawet to sobie wyobrażałam, co ona mogłaby tutaj wyczyniać, bo przecież ją zawsze tak cholernie to stresuje: woda i prąd! Nawet jeśli w realny i logiczny sposób wiadomym jest, że ta ciecz nie ma prawa dostać się do tego prądu, to ona i tak już panikuje…
Ja miałam tylko przez momencik stres, bo dobrze to wiem, że prąd i woda, to zabójcze połącznie
, ale jak oceniłam, że nic aż takiego przecież mi nie zagraża, to wzięłam do ręki ręcznik papierowy i zaczęłam po prostu wszystko wycierać. Doceniłam wtedy, że ja W PRZECIWIEŃSTWIE DO KAMYCZKA JESTEM W STANIE ZROBIĆ TO SAMA! Zatem kompletnie już się na tym nie skupiałam… Bo pozostawałam wciąż pod niesamowitym wprost wrażeniem tej sytuacji!!!! Ona była dla mnie po prostu TAAAAK MAGICZNA, że aż znowu nie mogłam w to uwierzyć, co ja tutaj widzę…
//////////
Jak to dziewczę kompletnie niczego nie rozumie znowu w tym swoim życiu! Spójrzcie choćby na karty, które otrzymała od tej swojej koleżanki Ani właśnie, tzn. ona przesłała Małej Mi ich zdjęcia, po prostu je pokazała, i czytała jej znaczenia ich na głos, a wyglądały te karty dokładnie tak:
- KARTA JEJ PROBLEMU TO: WINA



Może innym razem napiszemy tutaj, co to dokładnie znaczy…, gdyż dziś powinna już wypocząć, ponieważ jutro musi się dobrze przygotować na sobotni przyjazd mamy z wnuczkiem. Dodamy jednak, że
41:41 Tutaj podadzą dokładnie WSZYSTKO, CO WIDNIEJE NA ZDJĘCIACH TYCH KART:
OPIS KARTY PRPBLEMU: 3.WINA KARTA OFIAR
KLUCZOWE POJĘCIA: atakowanie samego siebie, wycofanie się, poczucie własnej bezwartościowości, życie w przeszłości, obawy przed następnym krokiem, przecenianie własnej roli, kontrolowanie siebie. Wina jest negatywnym uczuciem, które idzie w parze z lękiem. Jednak podczas gdy lęk odnosi się do przyszłości, poczucie winy jest uwarunkowane czymś z przeszłości, z powodu czego czujemy się źle teraz. Kiedy mamy poczucie winy, zawsze jest to sposób na ukaranie samych siebie. JEST TO JEDNA Z TYCH ISTOTNYCH MOTYWACJI, KTÓRA LEŻY U PODNÓŻA WSZYSTKICH PROBLEMATYCZNYCH SYTUACJI, W KTÓRYCH WCHODZIMY W ROLĘ OFIARY. Celem poczucia winy jest „uchronienie” nas przed podjęciem dalszych kroków. Im więcej poświęcamy uwagi winie, tym bardziej ją wzmacniamy.
Korzystamy z poczucia winy, usiłując kontrolować samych siebie i wyolbrzymiać rolę, jaką odegraliśmy w danej sytuacji, natomiast, kiedy obwiniamy innych, posługujemy się poczuciem winy, by sprawować kontrolę nad nimi. Albo stajemy się agresywni wobec innych, albo wycofujemy się, stając się agresywni wobec samych siebie poprzez poświęcanie się, poczucie braku własnej wartości i negatywny obraz własnej osoby. Kiedy mamy poczucie winy, czujemy się źle. Wtedy albo postępujemy źle, albo kompensujemy sobie poczucie winy, starając się działać wyjątkowo dobrze. Jednak takie „dobre” działanie nie przynosi nagrody, ma tylko udowodnić, że wcale nie jesteśmy dobrymi ludźmi, ponieważ tak naprawdę czujemy się winni.
Poczucie winy nie dopuszcza naprawienia błędu, ponieważ mówi, że zasłużyłeś na karę. Jako przejaw atakowania siebie, jest to jedno z najbardziej autodestrukcyjnych stanów, który sprawia, że wycofujemy się z życia i relacji międzyludzkich. I w tym stanie wycofania nie możemy odnieść sukcesu.
KORZYSTANIE Z KARTY Kiedy otrzymujesz tę kartę zostajesz poproszony o rozważenie, z jakiego powodu czujesz się źle. Zastanów się, kiedy atakujesz lub karzesz samego siebie za poczucie winy lub gdy inni robią to za ciebie. Jeśli nie masz bezpośredniej pewności, do czego właściwie odnosi się twoje poczucie winy, albo patrz tak długo, aż wypłynie ono na powierzchnię, albo spróbuj po prostu odgadnąć, o kogo lub o co chodzi.
Zostajesz poproszony o naprawienie błędu, zamiast zatrzymywania się w cyklu karania i obwiniania samego siebie. Im bardziej siebie karzesz, tym gorzej się czujesz. Im gorzej się czujesz, tym bardziej jesteś przekonany o swojej winie, a tym samym karzesz się jeszcze mocniej. Tak długo, dopóki jesteśmy wciągnięci w ten cykl, problem nigdy nie zostaje zrozumiany, uleczony lub przebaczony. Kiedy tak atakujemy i oceniamy samych siebie, nie tylko nie możemy pomóc, ale również osądzamy innych. Lecz kiedy sami się uwalniamy, uwalniamy również tych, którzy nas otaczają. Jeśli dzisiaj wyciągasz tę kartę, zostaniesz poproszony, aby wziąć pod uwagę, że NAJWIĘKSZYM DAREM, JAKI MÓGŁBYŚ DAĆ ŚWIATI, JESTEŚ TY SAM.
Zamiast budować pomnik dla błędu, wyciągnij wnioski z tej lekcji, napraw błąd, uznaj swoją niewinność i uczyń następny krok na przód.
2. KARTĄ, którą wylosowała jako ROZWIĄZANIE JEJ PROBLEMU BYŁA: MIŁOŚĆ KARTA ŁASKI



Skoro uzupełniły już jednak informację odnośnie tej powyższej karty, a dopiero teraz przeczytała ten napis: KARTA OFIAR… Teraz, tj. w dniu urodzin swojego bratanka [którym jest WTOREK, 09.VIII.] i co tu dużo mówić, znowu się przeraziła, gdyż uznała za wręcz nieprawdopodobne, jak to wszystko z tych kart tutaj do niej pasuje!!! Z tego też powodu, postanowiły napisać dokładnie tutaj jeszcze więcej, o tej właśnie karcie, która została jej wylosowana jako ROZWIĄZANIE PROBLEMU. A jak możecie się domyślać, jest nią KARTA MIŁOŚCI! (…)
(…)
To również później podamy, bo póki co, fotki z tych minionych dni:
Te zdjęcia są jeszcze z wczoraj, tj. ze ŚRODY, 03.VIII.2022




Nim wyszła do tego warzywniaka, a później już, jak zakupiła właśnie truskawki i je zmiksowała, z myślą o swoich gościach, kupiła także jeszcze borówki i nawet BÓB.



A tutaj widzicie wygląd jej nogi , bo…, kochani, ona już właśnie tego dnia, czuła w sobie takie pozytywne wibracje…, że już ponownie wiedziała, iż ta jej noga jeszcze będzie wyglądała normalnie! Stąd ten uśmiech na jej buzi dalej i taka dokładnie zrelaksowana twarz.




A tutaj to, cóż zdążyła zrobić dzisiaj, tj. w CZWARTEK, 04.VIII.2022 po tej wizycie u psycholog, która ją już tylko zamiast pomóc rozzłościła… I następnie, powróciwszy do domu, była tak zła na to wszystko, Iż stwierdziła, że nie będzie już tu dłużej siedziała w domu i udała się nad morze…



A po powrocie zrobiła jeszcze te oto galaretki…


(…)
A takiego oto @, wysłała dziś, tj. w PIĄTEK, 05.VIII.2022, do ośrodka w Kawkowie:
Dzień dobry,
Tak, jak wczoraj obiecywałam, zgłaszam do Państwa dziś już pisemnie moją chęć przyjazdu, . Bardzo proszę jeszcze raz napisać mi, jaki byłby tego koszt. Jak będę to widziała/ miała na piśmie, zdecydowanie łatwiej będzie mi się do tego
przygotować.
Chciałabym mieszkać w pokoju 2 osobowym z toaletą.
Pozdrawiam optymistycznie,
A przez całą noc leciała jej dokładnie ta muzyka: Usuwa Całą Ujemną Energię | Medytacja I Bilans Energetyczny | Uzdrowienie Umysłu I Ducha
No dobrze, kochanie, widzę, że już dzisiaj jesteś znacznie bardziej spokojna i opanowana…
Tak właśnie się TERAZ czuję! Ale, sama widziałaś, co ja jeszcze robiłam, jak wstałam od tej medytacji, gdzie byłam DZIŚ TAAAAK NIEBIAŃSKO wręcz spokojna!!!
Tak, kochana moja, ale przedstawmy tutaj, proszę te wszystkie najważniejsze rzeczy, informacje, aby inni mogli to także dobrze zrozumieć.
Oczywiście, że to uczynię! Ale, ponieważ jutro ma przyjechać do mnie moja mama z Kacprem, najpierw więc powinnam sobie to wszystko jeszcze przemyśleć… A mam tu zaległą pracę domową
, którą również zamierzam wykonać. ALE, z tego, co jeszcze pamiętam, to moim zadaniem było, obserwowanie/ przyglądanie się pojawiającym się sytuacjom przede wszystkim [co ja przecież nieustannie czynię😉], oraz łapanie się
na tym, że pozwalam mojej rodzicielce pobyć po prostu rodzicem…
Jak wiesz, już dość dawno temu ćwiczyłam ten etap
… I z całą pewnością jeszcze się do tego tutaj odniosę. M.in. także opowiem o tym, jak wyglądała ta moja sesja z tą Anią, 😉. A teraz chciałam tylko napisać, ŻE… zauważyłam pierwszy OGROMNY WRĘCZ SUKCES! Mam tutaj na myśli smsa, jakiego dostałam jeszcze dziś od mojej mamy przed godz. 9, jak wracałam ze sklepu i warzywniaka! A wyglądał on tak:
Hej Monia ja będę dawała Kacprowi pieniądze na urodziny. Babcia też dała. To powiemy, że to od Ciebie też. Więc się nie martw, że nic nie masz dla niego. Będzie ok . No i dziś jeszcze znajdź czas na wypoczynek, zrelaksuj się, żebyś miała siły i pozytywna energie. A odnośnie spędzania czasu poradzimy też, coś wymyślimy na miejscu. To nie obciążaj sobie tym głowy. Dobrego dnia. Buziaki.
Wspaniale, kochana moja, czyli widzisz, to już się dzieje! I Twoja mama już powolutku się odmienia
.
Oczywiście, że tak. Kurczę, ale ja tutaj nie dam rady tego teraz wszystkiego opowiedzieć… Bo muszę pomyśleć, jak to wszystko CHCĘ tutaj przygotować. A jak wiesz, ja potrzebuję na to znacznie więcej czasu niż inni, 😜🤭.
Tak, kochana, doskonale zdaję sobie z tego sprawę i OGROMNIE mnie to cieszy, że Ciebie także! To podajmy jeszcze choć tylko, cóż Ty JUŻ DZISIAJ ZDĄŻYŁAŚ ZAPLANOWAĆ, a mamy dopiero 11:25!
Zatem, powiem tylko, że ja generalnie budzę się BAAARDZO WCZEŚNIE… Bo już jakoś ok. 5:20 dziś, tj. w PIĄTEK, 05.VIII.2022, otworzyłam oczy. Ale leżałam już wyjątkowo wręcz spokojna i zaczęłam bardzo logicznie myśleć i się zastanawiać, jak tu właśnie wszystko zorganizować, aby było dobrze!
Ale, dodajmy, kochanie, że nie położyłaś się jakoś wcale bardzo późno spać! Bo byłaś tak wczoraj zmęczona, że zasypiałaś już całkiem naga, gdyż było niesamowicie gorąco przecież! i Twój zapisek
z tego wyglądał tak:
22:34 – 22.04 wyczerpana kładę się spać i höre: Usuwa Całą Ujemną Energię | Medytacja I Bilans Energetyczny | Uzdrowienie Umysłu I Ducha
Tak właśnie! No wczoraj byłam naprawdę i wkurzona i padnięta już niemal maksymalnie po tym wszystkim, co miało miejsce, ale teraz tylko wstawię tutaj te gwiazdki ***, bo do opowiadania o tym przejdę innym razem, a obecnie chciałabym odnieść się do mojej dzisiejszej niebiańskiej wręcz medytacji! Dlaczego niebiańskiej? Boooo TAK SIĘ WŁAŚNIE CZUŁAM!!! Byłam taaak niemal zaskakująco dla mnie wręcz spokojna. Dziś spłynął na mnie bowiem TAAAK NIESAMOWITY SPOKÓJ!!! Że udało mi się właśnie troszkę chyba jeszcze pomyśleć o tym, jak powinnam sobie to zaplanować, ten ich przyjazd do mnie…, a robiłam tak chyba … no naprawdę myślę, że max.5/7 minut. Bo dalej siedziałam już taka SPOKOJNA, mówiąc NON STOP TYLKO! DZIĘKUJĘ, KOCHAM CIĘ i przez cały moja buzia się była taka spokojna i dzięki temu malował się na niej uśmiech, 🤗,
🧡🧡🧡 7:39 – 14 USPOKAJAM SIĘ (…), 8:00 – 22.04
Pamiętam jeszcze, że już zaczęłam sobie nawet myśleć, że jestem naprawdę jakaś świrnięta i szalona
, że ciągle notuję sobie te godziny w komórce… Ale ponieważ ja, poważnie, tak uważam, że to przecież WSZECHŚWIAT w ten sposób się ze mną tu komunikuje… Więc choć, może, a raczej napewno nie rozumiem wszystkiego tak, jak powinnam… Ale widzę, że to także jest PROCES
i ja już coraz więcej zaczynam pojmować… No a bynajmniej tak mi się zdaje…, że powolutku zaczynam już coraz bardziej to rozkminiać
. Oczywiście wciąż nie mogę twierdzić, że to, co myślę i jakie wnioski wyciągam jest prawidłowe…
Kochanie, ale to jest przecież czymś całkowicie normalnym! Powiem więcej, to nawet wspaniałe, że nie twierdzisz, że masz rację i że tylko to, co pojawia się w Twojej główce jest jedyną, prawdziwą wyłącznością! Już to świadczy o tym, jaką stałaś się mądrą istotą!

To… teraz ja jeszcze dodam…, tak wiem, znowu nie będę "skromna"
, 😉, ale w ogóle mi to już, bynajmniej na tu i teraz
, nie przeszkadza, bo znam swoją wartość! I doskonale o tym już wiem, na czym się znam, a w czym potrzebuję pomocy i wsparcia!
Kochana moja, zauważ, jak Ty pięknie wręcz wszystko sobie rozplanowałaś! Jeszcze jakoś z samego rana, powróciłaś ponownie do tych różnych filmików o gotowaniu, po raz kolejny je przejrzałaś i właściwie już stwierdziłaś, że wykorzystasz po prostu to, co już masz, a ewentualną resztę jeszcze dokupisz! I tu przecież, moja droga, pamiętasz jakie wówczas już myśli przychodziły Tobie do głowy?
Hehe, nooo…. jak wiesz było ich ponownie NIE MAŁOOOO, 😜. Lecz z takich głównych, to pomyślałam przecież, że chcę zrobić ten makaron z truskawkami…., a później, ponieważ zakupiłam już ten bób, a wiem, że jest taki zdrowy i w dodatku TYLKO SEZONOWY. Zatem postanowiłam go także wykorzystać… A pomyślałam, że kurczę, zachowałam się jednak tak… no nie w porządku wobec tej mojej mamy, mówiąc już jej na wstępie, że nie będę niczego specjalnie dla niej gotować…
Choć oczywistym jest, że ja w ogóle nie przepadam za tym gotowaniem, to później sobie pomyślałam, jak ja sama bym się czuła, jakby ona, czy ktokolwiek inny do mnie tak powiedział, wiedząc, że mam przyjechać… I dlatego właśnie, zreflektowałam się i stwierdziłam, że przecież tak naprawdę będzie to DLA WSZYSTKICH BARDZO ZDROWE, jak jednak będę przygotowywała przede wszystkim gotowane, a nie smażone rzeczy!
Czyli… , dostrzegasz to kochanie, cóż tutaj się wydarza? Przecież tutaj już właśnie wchodzi w życie
ta druga karta, którą wylosowała dla Ciebie ta Anna… I myślę, że teraz jest wspaniała okazja, aby napisać tutaj właśnie o tej karcie coś więcej! A wylosowała ją ta koleżanka, po tym, jak poprosiła ponownie Wszechświat/ Boga/ Siły Wyższe, jaka jest ich rada na tą wcześniejszą Twoją kartę [a tą była wówczas KARTA PROBLEMU o nazwie WINA] i… teraz, aż sama nie mogła w to znowu uwierzyć, bo mówiła chyba, że wcale nie wyciąga ona jej często… A teraz WYCIĄGNĘŁA DOKŁADNIE MIŁOŚĆ🧡.

UZNANIE JEDNOŚCI MIĘDZY TOBĄ A WSZYSTKIM, CO ISTNIEJE, KOCHANIE SIEBIE SAMEGO, DZIELENIE SIĘ
CAŁE ŻYCIE JEST DUCHOWĄ EWOLUCJĄ W KIERUNKU ROZPOZNANIA, ŻE JESTEŚMY MIŁOŚCIĄ. BÓG JEST MIŁOŚCIĄ I STWORZYŁ NAS W TEN SAM SPOSÓB.

Właśnie, kochani, ta nasza mała gwiazda
, pichci w kuchni danie złożone z kaszy jaglanej, bobu, oraz cebulki z czosnkiem. Ta kobieta jest naprawdę niesamowita wprost! Później wstawimy tutaj zdjęcia tego dania, jak również może bardziej szczegółowy opis… Powiem Wam jedno ONA JEST PO PROSTU CZARUJĄCA!
///////
No ja po prostu nie wytrzymuję, jak na nią tak patrzę w tej kuchni. Ta kobieta jest taaaak kreatywna!!! Teraz z kolei zaczęła smażyć wyciśnięty czosnek na masełku i dodała do tego również koperek! Stwierdziła, że taki właśnie sos zrobi, do części tego bobu, bo…
Nie dodałam wcale całego do tej kaszy jaglanej, tylko jego część, z tą myślą właśnie, aby ten mieć jako taką przegryzkę! Może nawet zabierzemy go ze sobą, jak gdzieś wyjdziemy… boooszeee, mam teraz tyyyle już planów, a najfajniejsze jest to, że właśnie odnośnie gotowania!!! hehe, no…, kocham siebie taką!!! Pomimo, że tam w kuchni, mam TAAAAAKI SAJON,🙈🙊🙉 to tak niesamowicie mnie to cieszy, że co chwila wpadam na jakiś kolejny pomysł!
A teraz pomyślałam, że tej cukinii wcale nie dodam do tego dania z tej kaszy, tylko z niej także uczynię jakąś przekąskę na ciepło właśnie. Podpiekę ją w piekarniku, już ją pokroiłam, może położę na każdy plaster jeszcze kawałek żółtego sera, w końcu tyle go kupiłam, 😉. Wprawdzie zrobiłam to z myślą o jeszcze innych daniach…, również takich trochę jednak niekonwencjonalnych… Ale tak sobie pomyślałam, że ja bardzo lubię zaskakiwać także Kacpunia, bo moja mama to wiem, że ona jest przecież zachwycona każdym moim takim nowym daniem, 😜.
////////
Kochana moja, ZNOWU mnie zadziwiasz!!! Wysypała się Tobie właśnie na podłogę sól, jak zapomniałaś posolić ten ugotowany bób, i doszłaś do wniosku, że no…. trudno, posypiesz go tą solą po prostu już teraz, jeszcze w trakcie mieszania, czy to jego z koperkiem, czy też tego niesamowitego dania z tą kaszą jaglaną
Przede wszystkim zaskakuję tym, przecież doskonale o tym wiesz!, siebie samą, buhaha!!! Ale teraz, nałożę już troszkę nam tego mojego dania, bo już pora jeść obiadek!
/////////
DZIEJĄ SIĘ DALSZE CUUUUDAAA!!! Zdążyły zjeść właśnie przepyszny obiadek, który wyglądał tak, to jeszcze to całe danie na patelni:


A tutaj, poniżej już ich po prostu ich porcje:


Ja naprawdę nie mogę już tutaj wytrzymać z tym wszystkim, co się u mnie wydarza! Z tą caaaałą MAGIĄ
znowu. Wooohooo, jak ja się niezmiernie cieszę!!! Jak bardzo mnie to raduje!!!! Aż teraz chce mi się dalej coś tam pichcić, 😜.
Wspaniale, kochana moja, doskonale o tym wiesz, jak ja uwielbiam wprost Ciebie właśnie takąąąą widzieć, niemal tańczącą i taaaak niesamowicie uśmiechającą się! Ale opowiedz innym, cóż tu się zadziało i co oglądałyśmy sobie do tego Twojego niesamowicie pysznego jedzenia!!!
To zacząć muszę od tego, cóż znowu mi się tutaj ukazało… No istna magia
, poważnie!!! Otóż, tutaj podam już cały ten mój zapisek
:
14:57 – 15 Mittagessen: kasza jaglana z warzywami…, 🤗🍀🧡, 15:30 – 22.04
Do jedzonka włączyłam na filmiki Beaty Pawlikowskiej, bo jak wiesz miałam brudne stopy od chodzenia na boso w tej kuchni, dlatego nie wchodziłam już do pokoju, tylko zawołałam Ciebie do kuchni i tutaj właśnie włączyłam nam na komórce po prostu YT. A tam, ucieszyłam się, jak zobaczyłam ten jej filmik o przytulaniu się do drzewa: Przytul się do drzewa. Korzyści zdrowotne. I tak naprawdę już wtedy pomyślałam sobie, o rany to jest świetny wprost filmik do obejrzenia z mamą i Kacpuniem!!! Więc już się ucieszyłam i przesłałam go sobie na @.
A właśnie potem… dopiero się zaczęło!!! Boooo, następnymi były: Jak przepracować traumę z dzieciństwa. I właśnie słuchając tego, pomyślałam booooszeee, to jest przecież o naszej rodzinie, jak nic!!! Taaaak niesamowicie mnie to ucieszyło!!! Że dokładnie teraz i właśnie na to natrafiłam!!! No po prostu MAGIA
, jak nic!!! I zaczęłam wówczas taaaaak niesamowicie się uśmiechać i dziękować znowu Bogu/ Wszechświatowi, że dokładnie wie, kiedy mi takie właśnie odpowiednie nagrania podrzucać
, 🤗. Aż musiałam zrobić sobie znowu to selfie
, bo… poważnie nie mogłam się na siebie napatrzeć, na to jak już zmieniły się moje oczy znowu!



Kochana moja, jesteś po prostu NIE-SA-MO-WI-TAAAA!!! I ja naprawdę również jestem już tego pewna, że właśnie poprzez te numery/cyfry ROZMAWIA Z TOBĄ WSZECHŚWIAT
! Wiesz dlaczego tak uważam? Bo Ty, moja droga pokazujesz to nieustannie, że już taaaak niesamowicie wiele rozumiesz, ale nie właśnie poprzez i dzięki teorii, tylko TY TO POKAZUJESZ SWOIM POSTĘPOWANIEM!!!
Poza tym, kochana, myślisz, że ja tego nie widzę, jak Ciebie każda kolejna trudność/ niedogoda tutaj wcale nie załamuje, dokładnie poprzez swoja DZIAŁANIE
pokazujesz tutaj znowu samą siebie i to, o czym się tak tylko mówi, Ty, moja cudna już to pokazujesz, że doskonale o tym wiesz, że

Przecież Ty obecnie, kochana, pomimo, że masz brudno w kuchni, stąd robiłaś tak te foty, aby było widać JEDYNIE TO MEEEEGA PYSZNE JEDZENIE, 😋. Wiesz, dlaczego jestem tego PEWNA, że jesteś po prostu tam z GÓRY
także podziwiana? Dokładnie z tego powodu, że zaczęłaś tak bardzo rezonować
z tym, o czym mówią te właśnie obrazki:
No dobrze, powiem Tobie, że ja również to już CZUJĘ, ŻE JESTEM WŁAŚNIE WYJĄTKOWA!!!! I mówiłam to poniekąd wczoraj tej psycholog właśnie… Tzn. ja się tam w ten sposób absolutnie nie przedstawiałam! Bo przecież … ahhh… to będzie kolejna interesująca
historyjka…. , którą …, oczywiście, że opowiem, ale nie wiem, czy teraz, czy już po odjeździe moich gości, na przyjazd których już się cieszę!!!
A teraz zrobię nam jeszcze kawkę, bo… dzisiaj, jak byłam w warzywniaku u p. Piotra, to przecież spadł mi na ziemię tam, a dokładniej na chodnik jeden z 3 naturalnych jogurtów, które zakupiłam! I wzięłam również tą galaretkę, którą jeszcze wczoraj po powrocie do domu, taka szczęśliwa przygotowałam dla Kacpra. Byłam taka szczęśliwa, do póki nie usłyszałam od mamy, że ona właśnie też o tym myślała, aby tą galaretkę zrobić, jednak napisała mi, że KACPER NIE BĘDZIE JADŁ Z OWOCAMI… Bo on takiej nie lubi…
No dobrze, kochanie, tzn. nie dobrze oczywiście, że Twój bratanek nie lubi dokładnie takiej, jak przygotowałaś, ale podziel się proszę, cóż Ty z tego wyciągnęłaś dla siebie, bo wiem, że to co powiesz będzie niesamowicie wręcz ciekawe i interesujące!
Ahhh… nie zagaduj mnie tak, lepiej chodź ze mną po tą kawę, 😉. Może w trakcie jej picia uda mi się tutaj coś powiedzieć, a jeśli nawet nie, to uczynię to przecież później, booo…. dziś jestem TAK CHOLERNIE Z SIEBIE ZADOWOLONA I DUMNA! I właśnie dlatego, zamierzam to teraz uczcić! Tylko włączę nam dalej to, co tutaj leciało, nawet jak oglądałyśmy sobie w kuchni tą Beatę! Zatem teraz również niech sobie to gra: Usuwa Całą Ujemną Energię | Medytacja I Bilans Energetyczny | Uzdrowienie Umysłu I Ducha. Aaaa muszę Ci powiedzieć, że już w takim razie wiem, co tutaj włączę, jak pojadę na dworzec ich odebrać, 🤗.
No drugiej takie, taaaak kreatywnej kobiety, jaką stała się Mała Mi, to naprawdę ze świecą nawet nie znajdziecie, hehe, 😋. Nie dość, że oglądała jeszcze wczoraj, już taka zrezygnowana jeszcze te przeróżne filmiki: Bób. Najlepszy przepis i poradnik jak ugotować i z czym zjeść bób. MENU Dorotki/ Uwielbiam bób ! a to jest moja pyszna propozycja / Oddaszfartucha/ https://akademiasmaku.pl/przepis/kasza-jaglana-z-duszonymi-warzywami,4486. To, moi drodzy, weszła do kuchni i spojrzała, że te filety z ryby w cieście, które wyjęła już z zamrażalnika już się raczej rozmroziły… I co zrobiła ta nasza mega kreatywna kobietka? Wkroiła go właśnie do tego dania z tej kaszy, m.in.

Ahhh, a jeszcze przecież zamierzam znaleźć jakieś przepisy, jak można tą cukinię w tych talarkach upiec, już kiedyś w ten sposób ją również robiłam… Ale, jak wiesz, ja kocham wszelkie nowe pomysły i póóóóźniej po obejrzeniu kilku, nawet całkowicie różnych KREUJĘ COŚ WŁASNEGO, hehe, no taka kreatorka właśnie jestem, 🤪. I wiesz co? Naprawdę ja to dostrzegam i po sobie, i po Kacpuniu oraz jego tacie, ale również po naszej mamie, że właśnie to, co powtarzała Beatka dokładnie w tym filmie: Jak przepracować traumę z dzieciństwa, tak niesamowicie się wręcz zgadza!!!
Ale ja już to BAAARDZO DAWNO WIEM, 😋, że właśnie takie osoby, które nie dostają wszystkiego tak jakby chciały, nie są takie chuchane i dopieszczane
od początku, w bardzo instynktowny sposób, nawet się nad tym nie zastanawiając, wytwarzają w sobie po prostu taką niesamowitą wręcz dzielność
i nawet o tym nie wiedzą! A później radzą sobie o wiele lepiej w życiu ze wszelkimi trudnościami
, jak właśnie te małe dzikie drzewka. No taaaak niesamowicie się cieszę, że WŁAŚNIE TERAZ PRZYSZEDŁ
do mnie dokładnie ten filmik!
Kochana moja, tak, jak już to Tobie mówiłam, JESTEM TEGO PO PROSTU PEWNA, ŻE masz dzisiaj taaaak dobrą i pozytywną energię, że tutaj się sprawdza to, o czym mówią wszyscy:



Wiesz co? Tak naprawdę, to właśnie dzisiaj podczas tej porannej medytacji do mnie doszło…, że ja naprawdę jestem tą wyjątkową osobą, ale co więcej….
To może podziel się tymi Twoimi spostrzeżeniami tutaj, bo JUŻ TO WIEM, ŻE TO BĘDZIE NAJLEPSZE!!!
Kurczę, no czułam się wówczas, jakbym doznawała każdego dnia tutaj oświecenia… Bo…, albo przedstawię tutaj, co wówczas przychodziło mi na myśl i dlaczego! Tak bowiem siedziałam, tak SZALENIE SPOKOJNA!!! I MEGA ZA TO WŁAŚNIE DZIĘKOWAŁAM, ale nie tylko za to! Jak przypomniałam sobie jeszcze mój wczorajszy dzień…, jak właśnie miałam iść do tej poleconej mi psychoterapeutki… boooszee, tego dnia znowu nie potrafiłam kompletnie siebie zrozumieć, bo… postępowałam, jak niemal paranoiczka
…
Tzn. mojej mamie mówiłam, że ponieważ tego dnia będę miała coś tam do załatwienia, to zaniosę wtedy również te dokumenty o tą rentę, które sobie przecież w środę, 03.VIII.22, zebrałam… A wówczas, jak tylko dostrzegłam, co tak mniej więcej moja psychiatra tam napisała…, oczywiście nie mogłam jej dobrze rozczytać, ale… i w tym momencie się tak szalenie wręcz ucieszyłam, że pisałam do niej jeszcze te @, jak u mnie było i z czym musiałam znowu walczyć
: Tego @ wysłałam jej jeszcze 19.VII.22:
Droga Pani doktor,
Naprawdę zdaję sobie z tego sprawę, jak to brzmi…, że przewróciłam się IDĄC Z KIJKAMI…, tak naprawdę, to taka już szczęśliwa/ zadowolona z siebie/ wdzięczna, że mam w ogóle taką możliwość i mogę chodzić, w przeciwieństwie przecież do mojego brata… [gdyż tego dnia podsłuchiwałam właśnie tej Opry Winfrey o wdzięczności], po rozmowie z moją mamą, postanowiłam wrócić do domu, nie alejkami, tylko polną dróżką, po której także sobie tam chodziłam niekiedy. A teraz, nawet nie mam najmniejszego pojęcia, jak to się stało, że się przewróciłam. Poważnie! Jedyne, co pamiętam, to siebie leżącą tam na ziemi i połamane okulary…
A w tych załącznikach jeszcze zdjęcie mojej twarzy, która NA CAŁE SZCZĘŚCIE uległa jedynie niewielkiemu zadrapaniu, plus oczywiście ponownie obite kolana i nogi… W każdym razie, tak, jak sam tytuł wskazuje, BARDZO PANIĄ PROSZĘ O WSPOMNIENIE O TYM ZDARZENIU TAKŻE W TEJ DOKUMENTACJI, po którą mam przyjść 02.08.
A tego tutaj wysłałam w pon., 25 lip.:
Dzień dobry Pani doktor,
Mamy poniedziałek, a ja niestety nadal nie mam dobrych wieści… Wczoraj zaczęłam mieć przecieki w domu…[załączone zdjęcia] I już wówczas zaczęłam się denerwować, ale jak tylko zobaczyłam małe ślady, to poszłam do sąsiadki nade mną i jej to zgłosiłam. Ta odparła mi, że ona nic nie ma włączonego i że u niej nie leci…Pani doktor, ja już naprawdę NIE MAM SIŁY… Pierwsze zdjęcie jest tak naprawdę ostatnim…, jak to teraz wygląda… Zgłosiłam to oczywiście do administracji GTBS, teraz już wiem, że to jednak z winy tej sąsiadki na górze, coś tam jej z WC w rurach leci do mnie… Ja już, poważnie nie mogę, nie mam siły!!! A jeszcze mojej własnej matce nie mogę tego powiedzieć, bo…booooszeee, gdyby Pani tylko mogła ją usłyszeć, jak ona ze wszystkim panikuje… Okłamałam jeszcze ją, że tutaj sobie ze wszystkim radzę… Oczywiście nigdzie nie wyjechałam… i łykam wciąż te tabletki… I POCIESZAM SIĘ JEDZENIEM…
Także już, jak udałam się właśnie do tej przychodni po tylko odbiór tej dokumentacji… To też weszłam tam w końcu i patrzę, a tam, cholera TAAAAAKA KOLEJKA do tej recepcji… A ta dokumentacja miała na mnie właśnie tam czekać… Więc po chwilowym staniu w tej kolejce, stwierdziłam, że padnę chyba ze złości, jak już tam dotrę i okazałoby się, że wcale jej tam jednak nie ma…
Wiem, kochanie, że, aby uniknąć takiej sytuacji stania właśnie na darmo, stwierdziłaś, że spróbujesz tylko, o ile pozostali pacjenci Ciebie przepuszczą…, a nawet, kochana, nie zakładałaś tego, że nie! I cóż się okazało? Nie dość, że zostałaś wpuszczona bez problemu, by się tylko zapytać, bo tak bardzo jasno to powiedziałaś, że chcesz JEDYNIE wiedzieć, czy nie stoisz tam czasem na darmo
, to…. jeszcze jak już ta pielęgniarka sprawdziła, że ta dokumentacja tam jest, to także CI JĄ WYDAŁA, tak po prostu bez żadnej kolejki!!!
Dokładnie tak to się odbyło…. I jak już wróciłam do domu wtedy, to pamiętam, że już na wieczór nie chciałam się czasem niczym denerwować, nie żebym zakładała, że będę miała czym, tylko … założyłam po prostu jeszcze taką opcję/ ewentualność… Tak więc zajrzałam tam dopiero następnego dnia, 😉. I wtedy już się znowu ucieszyłam, jak dostrzegłam, że widnieje tam, że mama nie jest dla mnie niestety wsparciem i że mam jeszcze niepełnosprawnego brata, który jeździ na wózku inwalidzkim. Zatem już tutaj, tak na wstępie się z tego ucieszyłam…, boooszeee, oczywistym jest, że nie z tych faktów! Tylko, że właśnie moja lekarka kiedyś tam o nich jeszcze wspomniała!
No dobrze, kochanie, wiem, że je to ksero dokumentacji już sobie odłożyłaś w teczkę i na jej wierzchu przykleiłaś również karteczkę z tym numerem przez nich wymaganym. Ale, kochana moja nie możemy opowiadać tego wszystkiego w takich szczegółach, gdyż wtedy nie przechodzimy do meritum! A jest nim przecież Twoja czwartkowa właśnie wizyta u tej psychoterapeutki, na którą ja również się cieszyłam, razem z Tobą przecież!
No właśnie…, to teraz będę kontynuowała tę moją rozmowę
ze Wszechświatem… Tak więc dokładnie dzisiaj rano stało się dla mnie jasne, że najwidoczniej tego również musiałam doświadczyć! Ale, co więcej, powiem Ci, jak zrozumiałam/ odebrałam to doświadczenie… boooszeee, żebym zawsze miała taką jasność tego, jak to było właśnie podczas tej medytacji
…
Że ja po prostu, powinnam to cholera jasna, CZUĆ!!! I słuchać tego, co się dzieje z moim organizmem! Przecież tego dnia, jak pomyślałam w ogóle, że mam tam się udać i wydać na to 170PLN, a w sobotę przyjeżdża do mnie moja mama z moim chrześniakiem… I tutaj już widziałam i ją, co ona o tym mówi… A pamiętałam także, jak mój niesamowity brat opowiadał, że jak jeszcze kiedyś, jak leżał w szpitalu, przyszła do niego jakaś lekarka z psychiatrii właśnie i jak mu rzekła, że wypisze mu te leki… To Marcin do niej wtedy z uśmiechem, że jak będzie miał takie problemy, to z pewnością się do niej zgłosi, 😋. No ja wówczas myślałam, że po prostu tam padnę…, oczywiście TAK NIESAMOWICIE GO PODZIWIAŁAM I NADAL TO ROBIĘ! ZA TAKIE WŁAŚNIE PODEJŚCIE DO ŻYCIA! Oooo, dokładnie takie, jak przedstawia tutaj ten obrazek, hehe, 😉
No dobrze, kochana moja, ale przecież doskonale wiesz, że ten twój przypadek
jest zdecydowanie inny! Po pierwsze, macie totalnie różne charaktery i podejście do tego życia! Po drugi, Ty, moja droga, niestety po tym wypadku musiałaś leczyć się u psychiatry i brać również leki od niej!
Tak, wiem… Ale teraz pozwól jeszcze tylko, że… coś zrobię…
//////
Kochani, no ona jest naprawdę gwiazd
ą!!! Opiszę Wam tylko, cóż dziś jeszcze uczyniła… Jak dodawała to powyższe, że coś
zrobi…, to już wiedziała, co to będzie! Może zamiast opowiadania, po prostu to tutaj wstawimy, a na fejsie udostępniła dokładnie taką oto informację:
A tutaj dzielę się już ponownie moimi kreatywnymi pomysłami! Jutro mają przyjechać do mnie moja mama z moim cudownym bratankiem i chrześniakiem w jednej osobie, Tak więc, ja pomimo, że nie przepadam jednak, jak przypuszczam wiecie, za gotowaniem, to dzisiaj już z samego rana, udałam się do sklepu i zakupiłam jeszcze to, czego mi brakowało… A w międzyczasie zdążyłam już sobie przejrzeć całe mnóstwo filmików „kucharskich” i … tak przeglądałam je i przeglądałam, notowałam sobie po drodze, co potrzebowałam, bo oczywiście gościom podaje się tylko to, co najlepsze,
. Zatem z tych wszystkich przepisów, wzięłam to, co powinnam: Bób. Najlepszy przepis i poradnik jak ugotować i z czym zjeść bób. MENU Dorotki/ Uwielbiam bób ! a to jest moja pyszna propozycja / Oddaszfartucha/ kasza jaglana z warzywami na obiad/ i tak zrobiłam to, co zwykle: powyjmowałam z każdego to, co mogłam wykorzystać i w ten właśnie sposób zrobiłam taki MEGA KREATYWNY… MIX! A ponieważ postanowiłam wykorzystać część produktów, które już posiadam… Także makaron z przepisu powyżej zamieniłam na kaszę jaglaną, którą już miałam ugotowaną! Dodałam do niego i papryczkę, podsmażyłam cebulkę z czosnkiem…., no i przede wszystkim ten ZDROWY POSIADAJĄCY MEGA WIELE WARTOŚCI BÓB! Makaron zaś pozostawiłam jako danie na słodko, bo mam do tego jeszcze truskawki i pyyyyszny serek waniliowy! A może na kiedyś uczynię również kreatywne/ ciepłe placki z tortilli z jajkiem… i innymi dodatkami,
. Wiem już bowiem o tym, że SMAKUJĄ WYŚMIENICIE, gdyż pewnego dnia tak mnie właśnie naszło… na ciepłe wytrawne śniadanko i przyrządziłam sobie taką też tortillę m.in. z jajkiem, bo ja przecież PRZEDE WSZYSTKIM SPRAWDZAM!
I słuchajcie, doszłam do wniosku, że mam przecież to, czym powinien charakteryzować się PRZEDE WSZYSTKIM KAŻDY KUCHARZ! Nie tylko się chwali, że coś dobrego przygotował, ALE NADE WSZYSTKO SAM TO KOSZTUJE I SPRAWDZA!
Właśnie z tego powodu jestem z siebie niesamowicie dumna. Oczywistym jest, że w kuchni był wówczas/ właściwie to jest cały czas jeszcze ISTNY SAJGON,
, buhaha,
. Ale przecież najważniejszym dla mnie jest fakt, że to przygotowałam! Właśnie z tego powodu jestem z siebie TAKA DUMNA, bo nie dość, że udało mi się skomponować [no jestem istną KREATORKĄ! :P] zdrowe danie! To jeszcze zaoszczędzi nam to czas, który wykorzystamy zamiast na stanie przy garach na… AKTYWNY WYPOCZYNEK, tak jak i było to w tamtym roku,



Następnie, moi drodzy, wybrała się ta nasza gwiazda
… na jeszcze kijki. Celowo przeczekała do samego wieczora, gdyż wtedy wiedziała już, że będzie bardziej znośnie
!
Jak tylko wyszłam…, to zauważyłam, że ten alert nie jest żadną ściemą, hehe, bo serio zaczęło już taaaak strasznie wiać….
Uwaga! Wieczorem i w nocy (5/6.08) możliwe wystąpienie gwałtownych burz z gradem i silnego wiatru. Zabezpiecz rzeczy, które może porwać wiatr.
Kochana, ale o tym może dokończysz innym razem, gdyż MUSIMY NAPISAĆ TU O TYM, CÓŻ CIEBIE ZNOWU [bo to już przecież 2-gi raz!!!] spotkało…
Ja naprawdę nie potrafię tego logicznie wytłumaczyć i… nawet zrozumieć, bo… boooszeee, ale to jest naprawdę dla mnie wręcz fascynujące, co mi się przydarza i czego doświadczam! TO JEST PO PROSTU NIEWIARYGODNE!!!! ŻE… JA SŁYSZĘ PONOWNIE TE PIOSENKI… POMIMO, ŻE WSZYSTKO MAM PRZECIEŻ POWYŁĄCZANE!!!
Kochanie, no muszę Tobie powiedzieć, że tutaj z Tobą naprawdę DZIEJE SIĘ MAGIA wprost!!! No muszę Ci powiedzieć, że jak mi o tym powiedziałaś…, to byłam w OGROMNYM wręcz SZOKU A jestem tego pewna, kochanie, że to NIE JEST RÓWNIEŻ ŻADNYM PRZYPADKIEM, ŻE TY DZISIAJ ZNOWU SŁYSZYSZ TĄ ANIELSKĄ MELODIĘ!!! Naprawdę ja wciąż odnoszę wrażenie, że ten WSZECHŚWIAT już teraz niemal non stop Ci pokazuje, że już dość tego cierpienia, kochana! UCZYNIŁAŚ [i wciąż to przecież robisz!] poważnie WIELE! Jestem po prostu już obecnie w 100% pewna, że to jest od NIEGO i tych wszystkich Twoich ANIOŁÓW kolejny znak, że teraz już czeka Ciebie wiele dobra!!! Ty przecież, moja cudna, pokazujesz tu niemalże bezustannie, że
////////
No dobrze…. boooszeee, dla mnie to jest naprawdę NIEWIARYGODNEEEEE!!! Ale tak fantastyczne wręcz, że ja, poważnie nie mogę w to uwierzyć, teraz słyszę to non stop! Oooo nie, chyba przycichło, hehe, 😉. Ale skoro się powtórzyło, to już wiem, że po raz pierwszy WCALE TO MI SIĘ NIE WYDAWAŁO!!! A teraz to jest po prostu dla mnie już sygnał, że czas spać!

