CZUJĘ I TAK TO SOBIE WYOBRAŻAM, ŻE SIEDZĘ TERAZ W TAKIEJ POCZEKALNI ŻYCIOWEJ…

Joanna Przetakiewicz-Rooijens: Pieniądze szczęście dają | DALEJ Martyna Wojciechowska

1:02:15

Z tej Małej Mi jest naprawdę niesamowita kobieta! Poważnie, ciężko za tym nadążyć, co się u niej u niej dzieje… A dzieje się, kochani, niesamowicie wiele! Oczywiście nie zawsze jest pięknie i łatwo! A jest ona taką wyjątkową osobą, która wciąż, nie wiedząc nawet za bardzo, nie rozumiejąc tego kompletnie, co czyni, wykonuje to, a potem dostrzega nawet, że jej buzia znowu się uśmiecha, bo ona sama zrobiła coś jednak może pożytecznego!

Nie mogę tego wiedzieć w 100% przecież, że rzeczywiście było to pożyteczne…, ale robię to i muszę powiedzieć, że tym razem ponownie MNIE SAMĄ TO poniekąd ZADZIWIŁO! 😮, 😯.Teraz mogę chyba tylko rzec to, co przedstawia ten obrazek, choć NIE! Bo tutaj powinny raczej stać słowa: CHOĆ NIE MASZ NAWET POJĘCIA, DLACZEGO WŁAŚNIE TO ROBISZ… TO PO PROSTU CZUJESZ, ŻE ZNOWU JESTEŚ PROWADZONA, 😋.

Kochanie, no muszę Ci powiedzieć, że tutaj ponownie nawet ja sama tego kompletnie nie rozumiem… Ale uważam już dawno, że nad Tobą po prostu KTOŚ tutaj jeszcze działa/ czuwa! Ale moja droga, powiedzmy tutaj wprost, co dzisiaj miało miejsce!

Jak wiesz, mnie to tak samo zadziwia, jak i Ciebie! Ale już mówię, cóż się wydarzyło. Prócz tego naturalnie, że wciąż poszukiwałam dla siebie jakiegoś ratunku… No i …, ale o tym chyba było już wspomniane w poprzednim wpisie jeszcze: [https://niesklasyfikowana.com/2022/08/10/dokonywanie-wyborow-to-proces-tworzenia-siebie/?preview_id=99181&preview_nonce=0ad6531d8e&preview=true&_thumbnail_id=82761] , że przecież dzisiaj, tj. w SOBOTĘ, 13.VIII.2022, właśnie, postanowiłam już zaraz po obudzeniu się, ukochiwać siebie i przytulać!

Po tym zaś, jak wzięłam jeszcze tą Neosine, co sobie przecież zapisałam i wtedy już wyskoczył mi przy tym całkiem inny numer, bo:

8:51 – 10 NEOSINE

A przecież jeszcze wciąż przychodziły do mnie te myśli, co się wydarzyło… I wcale nie chodziło mi już o to, że wtedy pozwoliłam sobie na ten jednak grzeszek i zakupu tej czekolady i loda, co raczej martwiła mnie ta sytuacja z rozniesieniem tego wirusa opryszczki! 🙈 Ale pomyślałam sobie tak:

Zatem zaczęłam po prostu robić to, co miałam jeszcze do zrobienia, a jak tylko spostrzegłam, że ten leżak jest wciąż na balkonie, i wtedy dostrzegłam pełno jakichś okruchów na mojej wykładzinie właśnie w tym miejscu, gdzie on wcześniej stał. Tak więc, bez większego namysłu wzięłam do ręki odkurzacz i zaczęłam odkurzać nie tylko to miejsce, ale też i całe moje mieszkanie! I w sumie teraz mogę tutaj chyba spokojnie wstawić ten obrazek i już się pod nim podpisać…

Moja drogaaaa…., ale bardzo Ciebie proszę, przejdź już do meritum! Sama dobrze wiesz, o czym tutaj mówię!

Oczywiście, że tak! Ale pozwól mi, proszę tylko, jeszcze o tym wspomnieć, bo inaczej myślę, że nie będzie to przedstawione tak całkowicie realnie!

Kochanie, to teraz pozwól, że ja posłużę się tutaj tym oto obrazkiem, który jestem zdania, że Ciebie po prostu definiuje!

No…. hmmm…, aż mi samej jest szalenie trudno w to uwierzyć… Ale jednak masz rację nie będę tak tego tutaj rozwlekała, tzn. z pewnością napomknę jeszcze później o tym dokładniej, ale już teraz, sama muszę o tym wspomnieć! Bo dla mnie to było wręcz znowu tak niesamowite, jak przecież jeszcze kiedyś ta moja notatka w tym zeszycie! Tak, jakby to KTOŚ inny ją robił robił moją dłonią, a nie ja… Czytałam to jeszcze tej Ani na sesji…, bo właśnie wtedy, tak teraz na to spoglądam, ale JUŻ OKREŚLIŁAM SWÓJ CEL TEGO ŻYCIA przecież! Podam jedynie jej kawałek:

(…) Rodzę się z misją pomagania i wspierania słabszych (…)

No, a dzisiaj, jak wstałam i zrobiłam nam obiad, który wyglądał tak:

To do jego konsumpcji, włączyłam nam przecież ten film, na który znowu nie wiem, jak natrafiłam… Tzn. dobrze wiem, że sama go sobie włączyłam, a jego fragment uczyniłam tytułem tego właśnie wpisu! W dodatku, jak go oglądałam, to niemal zaniemówiłam znowu i doszło do mnie, że kurczę…, ale choć wiadomym jest, że moje życie do życia tych dwóch kobiet, bo i tej Joanny Przetakiewicz-Rooijens, jak i samej Martyny Wojciechowskiej jest TOTALNIE nieporównywalne…

To jednak oglądałam go z ogromnym zaciekawieniem i się do samej siebie znowu aż uśmiechałam!

Następnie zaś udostępniłam go, zarówno na fejsie, jak i na LI z takim oto komentarzem:

Nie oceniajcie zbyt szybko i nie zrażajcie się proszę, tylko dotrwajcie przy najmniej do 41 minuty, od tego momentu zaczyna się właściwe chyba MERITUM, 😉.

Joanna Przetakiewicz-Rooijens: Pieniądze szczęście dają | DALEJ Martyna Wojciechowska

A w międzyczasie czułam to po prostu, że odzyskuję znowu swoją moc!💪 Bo i umyłam moją brudną już komórkę… A dokładniej jej pokrowiec! oraz otrzymałam również takiego smsa od Kacpunia:

Dzięki za przelew 😘

Nie ma za co kochanie 😘 Zrobiłam to, co obiecałam Tobie przecież w DZIEŃ DZIECKA 😊

To powiedz jeszcze, proszę o tym coś więcej!

Może najlepszym będzie, jak udostępnię tutaj tę moją wczorajszą jeszcze rozmowę z jego mamą…

piąt., 19:20, Witaj Kasiu, podaj mi proszę swój nr konta bankowego to przeleję Ci pieniądze na bilet do Kina dla Kacperka, bo w DZIEŃ DZIECKA mu obiecałam, że na urodziny zabiorę go do kina. Wprawdzie dostał już od nas prezent na urodziny, ale ja nie lubię nie dotrzymywać słowa😉 Zatem poproszę CIĘ podaj mi nr konta, na który mogłabym wysłać mu te pieniążki. I z góry dziękuję 😘

Hej Moniczko Może prześlę Ci nr konta Kapika co? 😁

Jak ma własne, to PEWNIE! Nawet jeszcze lepiej, dziś z nim rozmawiałam, jak był u kolegi właśnie. I mówiłam mu, że niestety nie mam już dużo kaski… Bo 30.08. planuję wyjazd, ale jak mu obiecałam, to nie mogę zawieść.

Monia, jeśli nie masz to nie przejmuj się, Kacprowi naprawdę niczego nie brakuje, a wszystkie pieniążki jakie ma przepuszcza w 5 minut 🙈🤣

Ale nie chcę, aby myślał, że jestem niesłowna 😉 Także te 20PLN mu przeleję

Otwórz zdjęcie

Dziś zaprosił koleżankę na nockę na konsoli 😱🙃

Ooo wooow, hehe,😜

piąt., 22:02

Otwórz zdjęcie

piąt., 22:23 Przekażę mu że dostał przelew 😁

A tak naprawdę nie mogę jeszcze tego nie wspomnieć, jak to dokładnie wyglądało w DZIEŃ DZIECKA!

No dobrze, bo widziałam, jak Ciebie wtedy niemal zatkało, 😋. Także opowiadaj.

Kochany Kacperku, z okazji Dnia Dziecka przesyłam Ci moc uścisków i życzę duuużo radości i samych fajnych /odjechanych przygód, 🍃🌞🌊 Ps. U taty zostawiłam dla Ciebie DUŻĄ CZEKOLADĘ Z ORZECHAMI, 😉

Kto tam bo mam nowy telefon 

Monika chrzestna😉

A dzięki kocham cię 

I DOKŁADNIE W MOMENCIE, JAK TO UJRZAŁAM, TO ZROBIŁO MI SIĘ TAAAAAK CUDOWNIE I CIEPŁO NA ❤ I właśnie wtedy do niego zadzwoniłam i powiedziałam mu, że na urodzinki zabiorę go na jakiś fajny film do kina… A ponieważ tutaj nic z tego nie wyszło jednak, więc postanowiłam dotrzymać słowa i przelałam mu ten hajs…

Wspaniale, kochana moja, to teraz już możesz opowiedzieć jeszcze o tej swojej dzisiejszej sobocie!

Dziękuję, że mi pozwalasz, hehe, 😋. Ale ja po prostu MUSZĘ się jeszcze odnieść do tego filmu, który włączyłam nam w kuchni do oglądania…

Kochanie, zanim jednak zaczniesz, to powiem Tobie, cóż od razu mi się tutaj kojarzy = Twoje podobieństwo z tymi słowami, które słyszałyśmy dokładnie w tym filmie Martyny… To teraz zacytuję tutaj już więcej:

[20:29] (…) JA NIE WSPOMNIAŁAM JEJ O ŻADNYM STRACHU! JA JEJ POWIEDZIAŁAM (…) JA CZUJĘ I TAK TO SOBIE WYOBRAŻAM, ŻE SIEDZĘ TERAZ W TAKIEJ POCZEKALNI ŻYCIOWEJ I JA WIEM, ŻE ZA CHWILĘ NASTĄPI NOWY ETAP I JA CZEEEKAM NA NIEGO Z CIEKAWOŚCIĄ! JESTEM CIEEEEKAAWA, CO SIĘ WYDARZY.

Po pierwsze, moja droga, ja naprawdę jestem tego pewna, że Ty swoim podejściem zadziwiasz wręcz samego Boga/ sam Wszechświat! Przecież Ty, kochana, ani razu tutaj nie zdążyłaś wspomnieć nawet o tym, że dzisiaj, 13. dnia miesiąca, rozwalił się Tobie i ten leżak, oraz wtedy także strąciłaś ten kubek z wodą… I zdążyłaś już i zalać tą swoją wykładzinę…

Wiesz co? Bo ja się przecież od dzieciaka nauczyłam nie narzekać… I dlatego właśnie, choć wiadomym jest, że jak to się dzieje, ponosi mnie szalenie i jest mi ogromnie wręcz przykro i ciężko! To jednak, ja naprawdę zaczynam już coraz bardziej inaczej to wszystko tutaj postrzegać… Poważnie tak bardzo już to widzę, że wszystko, co się tutaj odbywa jest po prostu PROCESEM.

Ale teraz nie będę już nic więcej opowiadać, dokończę jutro, bo udam się jeszcze tylko do kąpieli… Wciąż bowiem czuję się niewyspana…, ale więcej o tej sobocie obiecuję opowiedzieć w niedzielę, hehe, 😋. A obecnie tylko tak na szybko jeszcze dodam to, o czym ja tu nigdy nie narzekam…, a troszkę się tego jednak uzbierało…

  • nie wiem wciąż, co oznaczało niby to rozwiązanie tej mojej sprawy – w sensie tego zalania… – miałam udać się do administracji i zapytać o to w piątek, ale tego nie zrobiłam…
  • strach przed tym wyjazdem, bo zbyt wiele rzeczy na mojej głowie… o które muszę przecież sama zadbać, bo nikt za mnie tego nie zrobi! Postawienie wszystko na jedną kartę! Zabranie kasy z konta oszczędnościowego… na ten warsztat właśnie!
  • moje problemy z pamięcią świeżą…

Ok, ale teraz już zmykam do mycia, bo na głowie przecież już mam taki smaluch, że szok! hehe,😋. No a przecież spojrzałam, że dokładnie dziś już przyda się także zmiana tego opatrunku, który tak naprawdę powinnam już chyba wczoraj nowy nałożyć, .

(…)

Nadeszła do nas NIEDZIELA, 14.VIII.2022. Spójrzcie tylko, cóż, ta nasza bohaterka zrobiła dokładnie przed chwilką, a mamy teraz godzinę 13:12, a ona na fejsie zdążyła już opublikować dokładnie to:

Jak ja, kochani, kocham takie autentyczne osoby! Sama, jak przypuszczam, już dobrze o tym wiecie, również nie udaję i nie gram nikogo innego niż jestem rzeczywiście! Zawsze stawiam na autentyczność i prawdziwość, bez względu na to, że czasem wcale nie jest ona ładna, czy może lepiej: pomimo, że odbiega od „popularnych powszechnie przyjętych standardów”. Dla mnie to wcale nie jest aż takie istotne, by pasować do innych i wykonywać coś, bo „wszyscy inni tak właśnie robią”. Dziś np. pomimo, że jest tak piękna pogoda, zachęcająca, jak nic, do pobytu nad morzem…, to ja jednak, ponieważ na ustach pojawiła mi się od dwóch już dni, opryszczka i to w różnych miejscach! 🙈🙉🙊 Postanowiłam dziś po prostu, że na żadną plażę nie wyruszę, tylko najzwyczajniej w świecie jeszcze ją troszkę zaleczę, a wyjdę sobie później, jak już nie będzie AŻ tak gorąco. A do tej pory zajmę się tym, na co mam wpływ, bo jak wiemy NIE WALCZYMY Z RZECZAMI, NA KTÓRE NIE MAMY WPŁYWU!!!

Medytowałem 2h Dziennie (REZULTAT JEST OSZAŁAMIAJĄCY)

Przed chwilką opublikowała to również na LI z takim samym komentarzem, a zauważyła, że właśnie na tej platformie, jej poprzednia publikacja: Joanna Przetakiewicz-Rooijens: Pieniądze szczęście dają | DALEJ Martyna ma już 18 wyświetleń!

No dobrze, moja Ty kochana…, ale uważam, że musisz tutaj podzielić się jeszcze czymś, a mianowicie tym, cóż właśnie wysłałaś także do tego chłopaka od tego bloga: SynergiaEnergii.

Oczywiście, że to również tutaj udostępnię wszystkim, bo jak już wiesz, ja nie mam nic do ukrycia, 😉.

Witaj Karolu, Udało mi się odnaleźć Twoje imię, hehe, 😉. Właśnie obejrzałam sobie Twój filmik: Medytowałem 2h Dziennie (REZULTAT JEST OSZAŁAMIAJĄCY) i nawet opublikowałam go na fejsie, z którego wcale nie korzystam tak chętnie, ale jakbyś był tego ciekaw, co tam napisałam, znajdziesz mnie tam jako Monia Gie, 😋. Więcej o mnie​ dowiesz się z mo​jego​ blog​a​, którego adres podałam obok mojego imienia i nazwiska.
Dzisiaj właśnie zaczęłam subskrybować Twój kanał, a tak naprawdę trafiłam na Ciebie jakoś już wcześniej…, teraz ​nawet nie ​pamiętam niestety, kiedy dokładnie to było, wiem jednak, że spodobało mi się to, że pokazujesz siebie autentycznie, bez żadnego kolorowania. Poza tym obejrzałam ten filmik i uważam, że jest kolejnym bardzo mądrym przesłaniem dla innych, zwłaszcza dla osób, które są otwarte na nową wiedzę i chcą się zawsze czegoś nowego nauczyć = ja taką osobą właśnie jestem.
Pozdrawiam optymistycznie,  🌞🍀🤗 Monika 

///////

Kochanie, ponieważ dziś podjęłaś już właśnie taką mądrą jednak decyzję, o której napisałaś zresztą już na tym fejsie, że wcale nie masz zamiaru dziś jechać nad to morze, bo to ewidentnie teraz Tobie nie służy. Dlatego, kochana moja, muszę Tobie ponownie powiedzieć, że jesteś po prostu WIELKA! A zaraz Ci powiem, dlaczego jeszcze, 😉.

Przypuszczam, że wiem, co chcesz tutaj powiedzieć, 😋. Masz po prostu na myśli to, że jestem taka AUTENTYCZNA i wcale nie chcę nikogo udawać i na nikogo też się nie kreuję! A muszę powiedzieć, że już jakiś czas temu wpadły mi także w oko filmiki tej pary: Joanny Korniewskiej i Macieja Dowbora. Uważam, że są po prostu także genialne! Bo takie autentyczne i ta Asia wcale nie wstydzi się pokazywać np. bez żadnego makijażu i nawet robi sobie sama z siebie żarty w tych filmikach, w prawdzie teraz nie udało mi się odnaleźć tych mega krótkich, które jeszcze oglądałam…, jak Asia np. mówi do Maćka o tym, że teraz ma brzuch tak wielki, jak i on, hehe.

A nie, jednak jeszcze udało mi się odnaleźć te shortsy! Jak to wspólne wakacje potrafią zbliżyć😂😂❤️‼️/ Jak to jest, że kobiety widzą wszystko? Bo wcześniej, tzn. dzisiaj akurat wyszukałam tylko to: Dowbory Be Happy czyli Atakujemy YouTube ‚a, https://styl.fm/newsy/493173.joanna-koroniewska-opublikowala-filmik-na-ktorym-pokazuje-codzienne-zycie-matki-nagranie-podbija-siec-wideo

Maaaatko, a teraz jeszcze trafiła na ten właśnie filmik: Aleksandra Żebrowska: Naturalność w świecie social mediów | DALEJ Martyna Wojciechowska.

Kochana moja, a czy Ty w ogóle to zauważyłaś, że Ty już przez cały weekend nie łykasz w ogóle tej ASENTRY!!!

Właśnie dopiero przed chwilką to dostrzegłam!!! Kurczę, to jest jednak niesamowite, że coraz już lepiej radzę sobie właśnie bez łykania tej tabletki, prawda? Ale jednocześnie może mi to chyba troszkę wyjaśnić ten mój ostatni stan… Że tak się właśnie jeszcze bardziej beznadziejnie czułam…. Choć, jak wiesz, ja naprawdę uważam, bo miałam już tego przykład właśnie na sobie…, że ja wcale nie muszę brać tych tabletek!

Oczywiście, że nie! Ale teraz, zróbmy sobie przerwę na ten obiadek, 🤗.

Otwórz zdjęcie

14:24 – 13 Mittagessen: kasza, bób, Zucchini, Spiegelei, Używam Afirmacji Od 10 Lat (…), 14:55 – 20

A tak właśnie wyglądała, jak włączyła nam to do oglądania, a ostatnie zaś zdjęcie wykonała sobie już w ubikacji:

Kochanie, UWAŻAM, ŻE JESTEŚ TAAAAK BARDZO NIESAMOWITĄ OSOBĄ, właśnie z tego powodu, że Ty tutaj niczego nie ukrywasz i pokazujesz siebie dokładnie taką, jaką teraz jesteś!

Dokładnie tak też czynię, bo… przecież Ty mnie tego nauczyłaś! Że właśnie wtedy, gdy pokazuję siebie innym całkowicie autentyczną, mogę przecież nie tylko wzbudzać ich sympatię, ale może nawet niejednokrotnie także pomagać, a z całą pewnością inspirować! A przecież to było zawsze moim zamiarem, aby pokazywać ludziom, że zawsze można zacząć od nowa i że najważniejszym jest, aby być przede wszystkim prawdziwym i słuchać własnego serca, traktując siebie jako własnego przyjaciela! ZAWSZE!!! A szczególnie właśnie wtedy, kiedy coś nam się nie powiedzie. Przecież to są dokładnie te momenty, kiedy najbardziej na miłość własną zasługujemy.

Bo… zawsze w takich ciężkich momentach myślę sobie: co bym zrobiła, jak się zachowała wobec mojej własnej przyjaciółki? Ale to jest przecież automatyczna reakcja i zachowanie wobec kogokolwiek! Wtedy przecież całkowicie naturalnym i niemal odruchowym jest, że traktuje się tą osobę [wcale nie musi to być przyjaciółka!] z czułością, delikatnością i troską! I jedyne, co wtedy przyszłoby mi na myśl, to z głębi serca ją po prostu przytulić i się nią zaopiekować!!!

boooszeee, ja naprawdę dobrze wiem, że miałam tutaj opowiedzieć szczegółowo właśnie, jak ten mój wczorajszy dzień wyglądał… Zrobiłabym to naturalnie już dawno, gdybym nie musiała się tutaj tyloma sprawami zajmować… Ja, poważnie, zbyt wiele mam przecież tych obowiązków na mojej głowie… A teraz siebie przecież jeszcze tylko znowu obciążyłam… Ale ok. nie chcę już teraz nawet o tym pisać, tylko może najpierw wstawię tutaj te zdjęcia, których przecież już tyyyle tu narobiłam, od nich będzie mi zdecydowanie lepiej i łatwiej zacząć!

Owszem, dobrze wiemy, że w ten sposób będzie Tobie łatwiej, także publikuj je, kochanie! Tutaj będzie właśnie powrót do dnia wczorajszego, którym była SOBOTA, 13.VIII.2022. Także udostępnijmy je tutaj, a później będziesz to jeszcze dalej komentować:

Tutaj na tych zdjęciach jechała właśnie w stronę
Rossmanna, apteki i biedry…

Kochanie, naprawdę nie masz się co za to wszystko biczować, że się nie wyrabiasz z tym wszystkim! Dobrze przecież wiem, że jesteś tutaj całkowicie sama i uważam, że i tak radzisz sobie wyśmienicie!

Również tak uważam! Dlatego właśnie teraz, jesteśmy już ponad godzinę po obiedzie, odpoczęłyśmy wystarczająco, dlatego choć zrobimy sobie jeszcze po kawce a do niej zrobię nam deser z jogurtu naturalnego, banana, orzechów, wczoraj zakupionego NOWEGO, ŚWIEŻEGO ARBUZA i dodam do tego również kawałki tej w piątek jeszcze zakupionej czekolady! I do tego wyszukam nam ponownie czegoś ciekawego i mądrego, może nawet pouczającego… do oglądania, 😉.

///////

To właśnie, co tutaj widzicie [w tej ramce, na kolorowo, 😉] pochodzi z zapisków tej Małej Mi, jednak była tak zachwycona tym, że ta Martyna ma kolejny program, właśnie taki internetowy, że przeskakiwała co chwila, szukając jakiegoś odcinka, który by ją jeszcze bardziej zainteresował… Lecz w rezultacie, jakoś niczego więcej nie znalazła…, ale postanowiła wykonać sobie przy tym i tak to selfie, by się tutaj wszystkim pokazać, cóż ona ma teraz na tych ustach… nadal

Otwórz zdjęcie

16:45 – 22.04 Kaffee, Joghurt +dodatki i Zofia Zborowska u Maryny Wojciechowskiej DALEJ, 17:03 – 11

Kochana moja, deser był cudowny! I tak, dobrze to wiem, że nie całkiem taki zdrowy, bo była w nim ta czekolada mleczna, ale pal licho! Nie może być, kochanie, przecież wszystko idealnie! Ale teraz już zabieramy się za tą pracę, bo skoro postanowiłaś, że dzisiaj właśnie nie wyjedziesz na żadną plażę, bo… po prostu uznałaś, że to nie będzie dla Ciebie teraz zdecydowanie najlepsze! A nie chcesz robić niczego wbrew sobie, co uważam, że jest wspaniałe!

Tak właśnie, ale teraz… boooszeee, ja naprawdę mam taaaak szalenie wiele tych rzeczy do zrobienia…,🤦‍♀️, że już, poważnie, nie wiem od czego tu zacząć…, 🤷‍♀️.

Zdaję sobie z tego sprawę, dlatego proponuję rozpocząć od takich drobnostek, jak choćby od tego zdjęcia arbuza właśnie, 🤗. Zobaczysz, że dalej już jakoś pójdzie!

No dobrze, także tu poniżej umieściłam na zdjęciu ten owoc, który zakupiłam właśnie wczoraj, bo… tak cholernie wciąż się z tym biłam, że jeszcze w piątek zakupiłam tego felernego arbuza… A wówczas przecież nie dość, że wyglądałam jak siedem nieszczęść…, bo ta cholerna oprycha na tych moich ustach i to AŻ W 3 MIEJSCACH! 🙈🙉🙊To pomyślałam sobie, że musiałam wyjść na totalną idiotkę, pytając CZY TEN KAWAŁEK UKROJONEGO ARBUZA JEST DZISIEJSZY [a wcale na takiego nie wyglądał!]

I później zdałam sobie sprawę, że co innego może odpowiedzieć ekspedientka w sklepie??? Oczywiście, że KAŻDY TOWAR JEST U NIEJ ŚWEŻY… A najlepsze było jeszcze to, że ta zamiast mi dać dokładnie ten kawałek, o który pytałam, który też wyglądał nienajciekwiej i najzdrowiej, podała mi jeszcze inny, znajdujący się gdzieś pod ladą, jakoś bliżej niej… A ja przecież wtedy nawet nie zaprotestowałam, że ja nie chcę tego, tylko ten który wdziałam leżący na tej wystawie/ ladzie…

Ale, kochanie, nie zrobiłaś tego, bo po pierwsze byłaś już tak przytłoczona swoim wyglądem i ogólnym już stanem, jak również i tym, że wydałaś już w aptece tyle kasy! A po drugie, ten który Tobie podała wcale wyglądem nie różnił się przecież od tego pokazywanego przez Ciebie, był równie skiszony!

No właśnie, dziękuję Ci za pomoc w tym! Tak więc jeszcze jak wróciłam do tego domu, to przecież zaczęłam go z tej folii uwalniać… i nawet już wtedy rozkroiłam go na kawałki, by móc schować do tej lodówki… Wtedy już sobie pomyślałam dalej, że przecież nawet ta folia nie była na nim w jednym kawałku…, tylko wyglądało to tak, jakby oni tam ten owoc po prostu maltretowali, bo był przecież mnóóóóstwo razy poowijany jakimś dziadowsko cienkim kawałkiem tej folii…🤦‍♀️

I wówczas, jak położyłam się spać, to już po prostu nie mogłam… Również z własnej głupoty…, bo powiedz mi, jak trzeba być głupim i naiwnym, aby zadawać takie pytania w ogóle o towar w sklepie? I co więcej brać dokładnie to, co Tobie właśnie podają… Przecież pomyślałam, że ten owoc mógł się już tam równie dobrze kisić od tygodnia! A, logicznym chyba jest, że żaden sprzedawca się do tego nie przyzna!

Oczywistym jest, kochanie, ale już Tobie powiedziałam, że jesteś wytłumaczona, a poza tym, opowiedz teraz, co nie tylko postanowiłaś, ale także uczyniłaś!

No więc w sobotę, jak już się jednak obudziłam i podjęłam to ukochiwanie siebie, to …, po tym, jak już odkurzyłam mieszkanie!💪, postanowiłam, że zrobię dobre śniadanko! A ponieważ zamierzałam przygotować sobie płatki owsiane, z jabłkiem, które już miałam i bananem również, jednak brakowało mi do tego jeszcze kefiru, albo maślanki, czegoś takiego bardziej kwaskowatego, bo miałam przecież jedynie te naturalne jogurty…

I postanowiłam, że udam się po prostu po zakup tego właśnie… Ale nie chciałam iść do warzywniaka p. Piotra, bo wstyd mi było się pokazywać w takim stanie, choć zdążyłam już odkleić ze swoich ust te właśnie plasterki… A tego dnia miałam także do wyniesienia jakieś śmieci, bo już mi się zebrały… I tak sobie pomyślałam, że nie będę sobie szkodziła jeszcze jakimś felernym arbuzem, bo przecież nie wyglądał on kompletnie dobrze, a był tragicznie wręcz miękki i rozwalający się…

Zatem ostatecznie podjęłam decyzję, że wyrzucę go także do śmieci, jego i również te zakupione tam jeszcze borówki, 🤦‍♀️. [super oszczędność, co?] Bo przecież jak mogę mówić innym, że dbam o swoje zdrowie, jak kompletnie tego nie pokazuję i nie daję dobrego przykładu… Tak więc, jak wrzuciłam je wraz z tym arbuzem do tego worka na śmieci, to zaraz poszłam je wynieść… A pomyślałam, że może, jak już będę w tym Lidlu po ten kefir lub maślankę, to zakupię tam także i tego arbuza! Jednak, jak już wyszłam z tego mieszkania to … boooszeee, już teraz znowu nie pamiętam dobrze, a w komórce mam jedynie zapisane:

10:46 – 14 wyrzucam 🍉i borówki

Wiem jednak, że tego arbuza, którego na tych zdjęciach widać, zakupiłam w warzywniaku, właśnie u tej p. Moniki, który tego dnia był jednak otwarty! Więc się ucieszyłam, że wcale nie muszę kupować go w supermarkecie! W dodatku u niej wzięłam także garść tych borówek.

Oooo raaaanyyy, a teraz mi się jeszcze przypomniało, że tak! Wsiadłam do tego tramwaju właśnie i udałam się najpierw do Rossmanna, bo chciałam zakupić jeszcze te ręczniki papierowe, bo przecież przeraziłam się, że tego wirusa tej opryszczki sobie tak rozniosłam…

No widzisz, kochanie, że właśnie jak jeszcze raz tak sobie o tym pomyślisz…, to zaczyna się później wszystko składać znowu w jedną całość! Ale uczyniłaś tego dnia przecież jeszcze coś więcej…

A tak…, bo doszłam do wniosku, że po cholerę odkleiłam sobie jeszcze te plasterki, jak teraz był dobry czas, bo nic nie jadłam, aby po prostu je jeszcze na sobie pomieć… I w tym momencie zaszłam jeszcze raz do tej apteki tam i pomyślałam, że zakupię je nie w opakowaniu, ale pojedyncze ze 3 właśnie i tam sobie zaraz nakleję. I tak też zrobiłam, ale spojrzałam jeszcze na tą moją prawą dłoń, na jej skórę, która także znowu nie wyglądała najlepiej…,🤦‍♀️🙈🤔. A mianowicie wciąż pojawiały mi się na niej te krostki…

O tym jeszcze nie wspomniałam, ale tak naprawdę, znowu się tym przeraziłam właśnie po odjeździe mojej mamy z Kacprem… A jak ona u mnie była, to zaczęła mnie boleć jeszcze lewa połowa mojego ciała…

Nic już jej naturalnie o tym nie wspominałam, bo po prostu to wiedziałam, że ona i tak w żaden sposób tego nie zrozumie… I tak szalenie ucieszyłam się, że wpadłam właśnie na taki pomysł, aby pokazać jeszcze tej farmaceutce w aptece właśnie ten palec [środkowy dokładnie, 😋], gdyż to głównie on był tak zmieniony… A ona mówi do mnie, że to nie wygląda wcale na zwyczajne przesuszenie, o czym ja przecież wiedziałam, bo miałam tu jeszcze troszkę tej maści przepisanej mi przez dermatolog kiedyś. Ale teraz zakupiłam właśnie nową o nazwie HYDROCORTISONUM:

Otwórz zdjęcie

Krem Hydrocortisonum to lek, który ma postać kremu. Przeznaczony jest do stosowania miejscowego na zmiany skórne, którym towarzyszy świąd, rumień czy obrzęk. Działa łagodząco, przeciwzapalnie, przeciwświądowo i obkurczająco na naczynia krwionośne. Należy do grupy leków zwanych kortykosteroidami. Opakowanie zawiera 15 g leku w aluminiowej tubie. Preparat wydawany jest bez recepty.

Dodać tutaj jeszcze muszę, że ja absolutnie niczego nie odczuwałam na tej dłoni: żadnego świądu, swędzenia, czy pieczenia. Nie miałam na niej również żadnego obrzęku, ani też rumienia. Po prostu były tam na niej te niepokojące mnie widokiem krostki… To wszystko! Te jednak nie miały swojego miejsca występowania jedynie na tym środkowym palcu, fuckolcu,😋.

A dodajmy, że później zaszłaś jeszcze tam do biedry i w niej zakupiłaś również kefir, następnie zaś udałaś się właśnie do tego warzywniaka, taka ucieszona, że jednak jest otwarty i w nim zakupiłaś dokładnie tego arbuza, borówki i jeszcze jedno jabłuszko! Bo teraz, kochanie, uznałaś już, że nie możesz tak sobie wcale na wiele pozwalać, ponieważ zamierzasz zainwestować pieniądze właśnie w ten wyjazd! To opowiedz jeszcze proszę, jaka tutaj była ta Twoja rozkminka

Mówiłam już o tym wcześniej przecież, że ja tak szalenie nie wiedziałam, co powinnam uczynić… W końcu wyszłam kiedyś na tę dolinkę… i wtedy do mnie to wszystko dochodziło… Nie bardzo wciąż wiedziałam, czy to było prawidłowe… Ale może tutaj napiszę właśnie więcej o tym, co w tej mojej głowie się pojawiało…

  • po pierwsze, jak byłam u tej psycholog, to zarzuciła mi niemal brak odwagi… do rzeczywistego budowania własnego życia
  • następnego dnia jakoś udałam się właśnie na tą plażę, nad to morze… i tam próbowałam rozmawiać z tym WSZECHŚWIATEM…
  • następnie przecież ta dolinka i TEN głos…, że to jest mój ostatni czas…, że taka okazja może się już nie powtórzyć, że powinnam wziąć sprawy w swoje ręce!
  • a tak myślałam sobie jeszcze, że oczywiście cholernie się boję, a już tym bardziej, że wiem, iż to jest kosztowne…, ale może właśnie wcześniej to wszystko stało się tak, abym jednak nie skorzystała z tylu poprzednich wyjazdów po to, by móc udać się na te warsztaty! Poza tym mam otrzymać jeszcze jakoś w sierpniu tą 14 wraz z ostatnią [póki co!] rentą
  • a choć, jak wiesz, ja nie jestem taka szalona jednak jak ten mój brat…, to pomyślałam o tym, że po co ja mam do cholery odkładać te pieniądze i je gromadzić tylko po to, by później mieć za co opłacić ten ZUS…, jak przecież tak naprawdę, czy ktoś może mi to zagwarantować, że ja jeszcze następny rok w ogóle przeżyję?
  • zaczęłam nawet myśleć w ten sposób, że nie mogę przecież wiedzieć, co się wydarzy, bo przyszłości nikt nie zna, a dlaczego mam niby zakładać, że ona będzie czarna i pesymistyczna, jak to czyni przecież zazwyczaj ta moja rodzicielka, ja znacznie bardziej wolę myśleć i wierzyć, że właśnie będę mogła po tych warsztatach w końcu się od wszystkiego, co mi nie służy uwolnić i zacznę budować moje życie na nowo! I teraz nawet, jak nie będzie ono już tylko szczęśliwe, to nie będzie mnie to już tak bardzo bolało i dotykało, bo uda mi się powrócić do tego nawyku, o którym mówił również ten Karol Walczak w tym filmiku, który oglądałam o tej medytacji!

O właśnie, kochana, to może teraz jeszcze przedstaw to tutaj wszystkim, bo widziałam, że robiłaś sobie z tego notatki!

Owszem, tak było! Ale zastanawiam się właśnie, czy jednak nie wyjść choć jeszcze choć trochę na dwór… bo widzę, że teraz nie jest już aż taaaak upalnie… A nawet nadeszły jakieś chmury…, jakby miał spaść zaraz deszcz…

///////

Ona, kochani po prostu tutaj już nie wytrzymuje i z niczym się nie wyrabia! Nałożyła tylko długie cienkie spodnie oraz sandały i zabrała choć śmieci, plastik, papier i butelkę szklaną po oliwie, którą właśnie skończyła. Ledwo wyszła, a zaczął padać deszcz, co więcej zaczęło gdzieś tam dalej także grzmieć i się błyskać… Nasza bohaterka jednak wcale się tym nie przestraszyła, tylko pomyślała, że jak już wyszła, to choć tylko przeczeka jeszcze pod tym dachem klatki, stojąc na zewnątrz i czekając kiedy jednak te opady przejdą, bo wcale nie było przecież żadnej ulewy! Po prostu skapywały z nieba tylko takie większe krople…

A jak tylko przestało tak rzeczywiście padać i ten deszcz jednak już całkowicie ucichł, to ponieważ pomyślała sobie, że no jakby jednak nadeszła jeszcze jakaś ulewa, to ona przecież nie potrafi szybko biegać, dlatego wcale nie oddalała się jakoś mega daleko… I tak czyniła okrążenia na początek wokół swojego bloku, powiększała je następnie…, bo zaszła prawie aż na przystanek, później zaś na początek tej dolinki właśnie. Przez cały czas tak chodziła i słuchajcie, cóż wypowiadała ta nasza gwiazda

Tak naprawdę ja sama tego nie rozumiałam… Czułam się, jakbym była jakaś zahipnotyzowana… A może to po prostu już takie właśnie zmęczenie mi się udzielało, bo nawet nie wzięłam ze sobą żadnej wody do picia… A z moich ust wydobywały się następujące słowa:

DZIĘKUJĘ WSZECHŚWIECIE ZA KAŻDE DOŚWIADCZENIE W MOIM ŻYCIU, NAPRAWDĘ ZA WSZYSTKO DZIĘKUJĘ, CO MNIE SPOTYKA… PRZEDE WSZYSTKIM ZA TO, ŻE MOGĘ CHODZIĆ, MOGĘ ODDYCHAĆ… DZIĘKUJĘ, ŻE STWORZYŁEŚ MNIE TAKĄ SILNĄ I ODPORNĄ NA TYLE RZECZY, DZIĘKUJĘ ZA TO, ŻE JESTEM TAKA WYTRWAŁA I JEDNAK ODWAŻNA!

Kochana moja, bardzo dobrze to widziałam, jak tak wędrowałaś i czułaś się wówczas, jakbyś kompletnie nie była sobą! Ale może teraz jeszcze przed spaniem, udostępnij to, co zapisałaś sobie z tego filmiku: Medytowałem 2h Dziennie (REZULTAT JEST OSZAŁAMIAJĄCY), bo dostrzegłam, kochana, że Ty wciąż starasz się poznawać, rozwijać, zgłębiać i uczyć nowych rzeczy!

Wiesz, nie wszystko było dla mnie takie kompletnie nowe…, bo przecież ja także medytuję i byłam także buddystką! Ale, teraz już znowu nie mam za bardzo siły, aby pisać o tym więcej, po prostu wkleję tutaj to, cóż sobie zapisałam w @:

TYLKO ZASKOCZONY UMYSŁ, MOŻE ZNIERUCHOMIEĆ, TYLKO ZASKOCZONY UMYSŁ, MOŻE SIĘ OBUDZIĆ [OPOWIEŚĆ O MISTRZU ZEN I KIJU]

[7:47] MEDYTACJA jest taką czynnością, którą ROBIMY SAMI ZE SOBĄ W CISZY! MEDYTACJA POLEGA NA OBSERWACJI SAMEGO SIEBIE I WSZYSTKIEGO, CO JEST Z TOBĄ/ SOBĄ ZWIĄZANE, czyli:

  • OBSERWUJEMY WSZYSTKIE SWOJE:
  • * REAKCJE BIOCHEMICZNE
  • * DOZNANIA
  • * SWOJE MYŚLI

– OBSERWUJEMY, W JAKI SPOSÓB BODZIEC ZEWNĘTRZNY WPŁYWA NA MNIE, A NA NAJGŁĘBSZYM POZIOMIE, JUŻ TAKIM NAJBARDZIEJ MOŻLIWIE ZREDUKOWANYM, OBSERWUJEMY ENERGIĘ WEWNĄTRZ SIEBIE, JAKA ONA PANUJE I NA TEJ PODSTAWIE MY ZACZYNAMY SIEBIE POZNAWAĆ. MY ZACZYNAMY SIEBIE ROZUMIEĆ! ZACZYNAMY RÓWNIEŻ ZAUWAŻAĆ, JAKIE BODŹCE WYWOŁUJĄ W NAS JAKIE REAKCJE I ZACZYNAMY JE W INNY SPOSÓB INTERPRETOWAĆ, ZACZYNAMY UCZYĆ SIĘ SIEBIE AKCEPTOWAĆ I TO POWODUJE, ŻE MY SIĘ W TEN SPOSÓB POZNAJEMY = TO SIĘ NAZYWA SAMOPOZNANIE. (…)

MEDYTACJA TAK NAJPRAWDZIWSZA POLEGA NA OBSERWOWANIU TYLKO TEGO, CO JEST. TYLKO TO NAS INTERESUJE, TO, CO JEST NATURALNE! TO, CO JEST W NAS, CZYLI NASZĄ NATURALNĄ ENERGIĘ, BEZ PRÓBY ZMIANY CZEGOKOLWIEK, BEZ PRÓBY WYWOŁANIA JAKICHŚ STANÓW EUFORYCZNYCH, POCZUCIA SIĘ LEPIEJ, CZY COKOLWIEK…

NIE! PONIEWAŻ TO WŁAŚNIE ROBILIŚMY PRZEZ CAŁE ŻYCIE DO TEJ PORY, PRÓBOWALIŚMY W JAKICHŚ SPOSÓB WPŁYNĄĆ NA SIEBIE, SPRAWIĆ SOBIE PRZYJEMNOŚĆ, itd. 

A MEDYTACJA UCZY NAS AKCEPTOWANIA RZECZYWISTOŚCI TAKIEJ, JAKA ONA JEST. 

I TO, JEŻELI MEDYTUJEMY REGULARNIE, SPRAWIA, ŻE NIE JESTEŚMY ROZCHWIANI EMOCJONALNIE. (…) I DZIĘKI TEMU JESTEŚMY BARDZIEJ ZRÓWNOWAŻENI I TE WSZYSTKIE RZECZY W CORAZ MNIEJSZYM STOPNIU NA NAS WPŁYWAJĄ AŻ BYĆ MOŻE PRZYJDZIE TAKI DZIEŃ, ŻE NIC, CO ZEWNĘTRZNE, NIE BĘDZIE W STANIE NAS WYWOŁAĆ CZEGOŚ NAD CZYM BYŚMY NIE ZAPANOWALI!

NIE WALCZYMY Z RZECZAMI, NA KTÓRE NIE MAMY WPŁYWU!!!

boooszeee, nie! Ja mam tyyyle myśli w tej głowie… Oszaleję tutaj po prostu!!! Ja przecież z niczym się tutaj nie wyrabiam…

Kochanie, a to jedynie z tego powodu, że nie masz tutaj nikogo, kto mógłby Ciebie odciążać w tym wszystkim! Przecież, moja droga, ja dobrze to widzę, iloma Ty rzeczami próbujesz się tutaj zajmować… To wstawię już tutaj za Ciebie tylko tą Twoją dokumentację zdjęciową, którą tu porobiłaś! Tak przecież, kochanie wyglądałaś już dzisiaj!

A poniżej widać te płatki z tym kefirem właśnie, który zakupiłaś sobie jeszcze wczoraj! Dalej zaś, kochanie, te duże opakowania tych produktów: orzechów włoskich, suszonych śliwek, oraz siemienia lnianego, w które także jeszcze kiedyś się zaopatrzyłaś!

///////

A tutaj widać ten obiadek, który dla nas także przygotowałaś, a jest to już końcówka kaszy, którą ugotowałaś, bo kończyła się już jej data ważności, do niej zaś dodałaś i tą cukinię, którą miałaś już ugotowaną wraz z bobem, przygotowanym na patelni z tym czosnkiem, jak jeszcze byli u Ciebie Twoi goście, później zaś po prostu to zamroziłaś i właśnie wyjęłaś niedawno, by dodać to do tej ugotowanej kaszy! Usmażyłaś do tego także jajo, bo właśnie jeszcze miałaś!

boooszeee, a teraz na koniec dnia, obejrzała jeszcze do końca filmik Gracjana: SIERPIEŃ 2022 || Gdy przyjdzie chaos, zrób tę rzeczy i pij ten napój, bo tak niesamowicie ją interesowało, o jakim on tam napoju właśnie mówi… I usłyszała jedynie, że chodzi tu o jakieś herbaty oolong i zaraz zaczęła je sobie jeszcze wyszukiwać na allegro smart, nie dostrzegła tam jednak żadnej, w której nazwie widnieje jeszcze ta GABA właśnie… https://teaverso.pl/blog/oolong-herbata-ktora-ma-tysiac-twarzy…

Lecz później już wpisała sobie po prostu w google: oolong gaba tea i tutaj już jej się pokazało kilka, a wcześniej jeszcze tylko czytała z zaciekawieniem znowu informacje zawarte na tej stronie: https://fiveoclock.eu/blog-wlasciwosci-zdrowotne-formosa-oolong-gaba/ Jednak, moi drodzy, ona stwierdza, że uwielbia zdobywać nową wiedzę, ale po prostu czuje już pewien przesyt tego wszystkiego, gdyż ona przecież sama się na tylu aż rzeczach nie zna… I dokładnie tutaj pomyślała sobie znowu, jak ona by chciała, aby właśnie znalazł się taki mądry mężczyzna, który to wszystko ogarnia swoją głową bardzo dobrze i nawet zechciałby także jej taką oto herbatę zaparzyć, bo ona również chciałaby jej spróbować! A oglądając to nagranie Gracjana, wyglądała właśnie tak:

(…)

Nadszedł do nas PONIEDZIAŁEK, 15.VIII.2022. Mała Mi kojarzyła, że jest to chyba jakieś święto…, w każdym razie jej rodzicielka coś o tym jej znowu mówiła…, że będzie taki dzień, kiedy te sklepy znowu będą zamknięte i oczywiście, jak to ona, znowu uprzedzała już własną córkę, ABY TA NIE ZAPOMNIAŁA CZASEM ZROBIĆ POTRZEBNYCH ZAKUPÓW…, bo przecież jeść coś musi…🤷‍♀️🤦‍♀️🙉 Choć tak mniej więcej już sobie skojarzyła, że to musi chodzić o to święto kościelne…, to jeszcze zapytała o to tylko wujka Google i wtedy pokazała się jej ta informacja:

15 sierpnia to dzień, w którym obchodzone są dwa święta – kościelna uroczystość Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny oraz państwowe święto Wojska Polskiego.

Dobrze, kochana moja, to już sobie sprawdziłaś, ale lepiej teraz opowiedz nam o tym wszystkim, cóż już zdążyłaś tutaj zrobić… A dopiero jest za 7 minut godz. 11.

Sekundkę, tylko łyknę sobie jeszcze ASHWGHANDĘ i wezmę witaminę D3 i K2…, bo ten BEFOLI [zawartość składników w jednej tabletce: witamina B1 –35mg, witamina B2 – 35mg, witamina B3 (niacyna) – 35mg, witamina B5 (kwas pantotenowy) – 35mg, witamina B6 – 25mg, witamina B12 – 10mcg, kwas foliowy – 600mcg, biotyna – 150mcg] wzięłam już przecież z rana wraz z LIZYNĄ!

Ale, myślę, że tym razem zdecydowanie bardziej zacznę od tego, cóż doszło do mnie, jak już jednak włączyłam sobie to WiFi na komórce… Wtedy też spostrzegłam takiego oto @, którego mogłam się spodziewać, bo przecież zapisałam się u tego człowieka znowu na wiele tych rzeczy… boooszeee, ja już ponownie nawet nie umiem tego nazwać, ale z całą pewnością prócz subskrypcji jego kanału, wpisałam się także na jakiś newsletter, bo chciałam mieć dostęp do jakiegoś ebooka, który on także proponował…

Dobrze, kochana, ale może już nie okrążaj tego wszystkiego taaaak bardzo, bo dobrze to widzę, że kochanie Ty masz chyba zbyt wiele tutaj tych rzeczy, które po prostu Twoją głowę i tak obciążają! Dlatego przejdź już, proszę od razu do tego konkretnego @ od niego, a szczególnie do Twojej odpowiedzi na niego!

To najpierw, aby było wszystko jasne i przejrzyste udostępnię tutaj w pierwszej kolejności tego @ od niego:

Cześć Monika

Jestem Karol Walczak z programu Synergia Energii.

Jest mi bardzo miło że tutaj jesteś. 😃  Dlaczego?

Bo wiem, że chcesz mieć więcej energii do działania niezależnie od tego, czy wolisz realizować ambitne marzenia, czy tak po prostu, chcesz tryskać witalnością i zdrowiem.

W końcu, energia wpływa na to, jak się czujesz, jak się zachowujesz i na to, co robisz. A tak między nami wszystko jest energią, tylko w różnym stanie skupienia. 😉

Musisz wiedzieć, że zainteresowałem się tematem energii nie bez powodu. Ponieważ przez blisko 11 lat intensywnie niszczyłem swój organizm, w efekcie czego doprowadziłem go na skraj wyniszczenia. Lecz pomimo tego odzyskałem swoje zdrowie w pełni, a nawet dużo, dużo bardziej niż za młodzieńczych lat…

Ty na pewno, nie jesteś w tak trudnej sytuacji, więc będziesz miał dużo łatwiej osiągnąć wysoki poziom energii. 🔥🔋

Nasz system wychowania nie kształtuje dobrego stylu życia. Nie uczą tego w szkole, nie uczą tego rodzice, a TV i reklamy zachęcają do konsumowania wszystkiego za cenę zdrowia. 😡

Przetestowałem na sobie ok. 20 diet, odbywałem posty 72h i posty praniczne.  Eksperymentowałem z różnymi technikami oddychania, medytacji. 🙏

Było tego naprawdę sporo i sprawiało mi to dużo radości, ale co najważniejsze, dowiedziałem się w wielu sytuacjach, jak moje ciało reaguje na poszczególną rzecz.

Testowałem i sprawdzałem na sobie doświadczalnie, co działa, a co jest ściemą.  

Gdy poprawiałem jedną rzecz w swoim stylu życia, następna przychodziła łatwiej, ponieważ lepiej się czułem i miałem więcej energii. Jedne ulepszenie wspierało kolejne. Stąd nazwa Synergia Energii. 🙂

Jeśli chcesz poprawić któryś z tych aspektów: 👇
✅   Samopoczucie i nastrój
✅   Chęci do działania
✅   Energii do realizacji celów
✅   Stan biochemiczny ciała
✅   Jakość myślenia
✅   Pamięć i koncentrację
✅   Radość i Szczęście To Synergia Energii jest dla Ciebie. 😁
                                                                   
Mam nadzieję że dzięki niej, wniesiesz nową, lepszą jakość do swojego życia.

Jutro wyślę Ci kilka wartościowych materiałów z ciekawymi linkami.                  Pozwolą Ci one znacznie zwiększyć swoją energetykę. 🔋

Będę również publikował jak najlepsze i możliwie najpraktyczniejsze materiały na kanał YouTube, więc wpadaj tam co jakiś czas, aby sprawdzać co nowego. 😉

>>> Synergia Energii <<<

P.S. Jeśli masz jakieś pytanie, to odpisz na ten email. Trafia do mojej prywatnej skrzynki i czytam go osobiście. Odpiszę ! ✌️





I tak szalenie mnie to ponownie zaintrygowało…, ale jeszcze bardziej się ucieszyłam z tego zdania pod P.S., 🤗 i dokładnie wtedy mu odpisałam:

Witaj Karolu, Uprzedzam, że ten @ będzie chyba raczej dłuuuugi…, tzn. postaram się napisać o tym oczywiście jak najkrócej i najbardziej treściwie, jak tylko mogę. Wiesz w mojej głowie mam naprawdę WIEEEELE tych myśli i słów, ale ok., do rzeczy!

Tak więc zawsze jak czytam takie słowa, jak te które podałeś w tym swoim @ odnośnie tych aspektów do poprawy *

  • [tu je oczywiście jeszcze raz wymieniła]

To myślę sobie, a co, cholera jasna, jak mój przypadek jest tak ciężki, że potrzebuję właściwie poprawić KAŻDY Z TYCH WYMIENIONYCH PRZEZ CIEBIE ASPEKTÓW… ??? Bo i ahhh… i tutaj zaczęłaby się ta cała litania tych złych rzeczy w moim życiu… Bo, o ile zechciałeś/ znalazłeś czas, aby zajrzeć na mojego bloga, to z całą pewnością już wiesz, że moje życie wcale nie jest takie proste i łatwe, jak innych…

W WIELKIM SKRÓCIE przypomnę:

 cudem przeżyłam POWAŻNY WYPADEK, w prawdzie doszło do niego już 13 lat temu, ale jego konsekwencje niestety nadal odczuwam…, pomimo, że staram się medytować codziennie, nie oglądam TV, bo nie mam w ogóle telewizora! na całe szczęście! nie siedzę na social mediach, bo kompletnie mi to nie służy, a także, tak jak i Ty, uczę się wszystkiego poprzez sprawdzanie na sobie

– 3 lata po moim wypadku nadszedł kolejny ciężki moment dla mojej rodziny: mój młodszy brat, wspaniały i zdolny karateka z czarny pasem, skoczył do wody na główkę i ma teraz przerwany rdzeń kręgowy i jeździ na wózku inwalidzkim, a tak naprawdę to nie wszystko jeszcze…, ale wybacz u mnie, poważnie jest tego wszystkiego, tych traum jednak niemało!

 zostawił mnie mąż, po czym rozwiodłam się z nim…

– moja rodzicielka jest po operacji kręgów szyjnych i nie widzi już na 1 oko [miała wprawdzie robiony 4- krotny przeszczep rogówki, ale ja jestem po prostu pewna, że to jest konsekwencją tego, że jej ciało pokazuje, że ona już po prostu nie chce oglądać tego świata dwoma oczami – jestem naprawdę bardzo świadomą już osobą i dobrze o tym wiem, że PSYCHIKI NIE MOŻNA ODDZIELIĆ OD CIAŁA!

Stąd właśnie u mnie, może nie powiem – TOTALNY BRAK CHĘCI DO WSZYSTKIEGO, bo ja, szczerze mówiąc, aż sama siebie niejednokrotnie nie poznaję, skąd ja tę siłę w sobie mam, ALE JA NAPRAWDĘ PODEJMUJĘ SIĘ NIEMAL NIEUSTANNIE JAKICHŚ RZECZY/ „DZIAŁAŃ”, których nawet nie do końca rozumiem. ALE JUŻ NAPRAWDĘ BARDZO DOBRZE O TYM WIEM, ŻE TO WŁAŚNIE WSZECHŚWIAT MNĄ KIERUJE! 

Mam oczywiście wciąż problemy z pamięcią świeżą i koncentracją, ale muszę Ci powiedzieć, że ja naprawdę jestem tego zdania, że NIC W NASZYM ŻYCIU NIE WYDARZA SIĘ BEZ PRZYCZYNY! A jak byłam po tym wypadku już u terapeutki karmicznej to rzekła mi, po tym, jak opowiedziałam jej o swoim życiu, które przecież do tej pory wcale nie było jakieś najgorsze…, to ona słysząc to wszystko, co mnie później spotkało, stwierdziła, że ona widzi, iż w rodzie tej mojej i mojego brata rodzicielki „jest coś na rzeczy”. Wówczas jeszcze się nad tym jakoś tak nie zastanawiałam, ale póóóźniej już to do mnie dochodziło, iż rzeczywiście w 1 rodzinie tyyyle taaakich przypadków, to musi być naprawdę zła karma, którą koniecznie trzeba uwolnić i… Wyobraź sobie, że ja zapisałam się właśnie na warsztaty z Kronikami Akaszy, które mają się odbyć 30.VIII. do 04.IX. 2022 w Kawkowie pod Olsztynem i choć kompletnie jeszcze nie wiem, jak tam dojadę… i jak to wszystko mi się uda…, po prostu wpłaciłam tam już zaliczkę, poważnie nie potrafię tego nawet dobrze wytłumaczyć, dlaczego to zrobiłam… Choć nie! To chyba jednak nie tak, bo [wypiszę to w punktach]:

– czułam, że taaaak bardzo potrzebuję pobyć wśród ludzi, którzy mogliby mnie może lepiej zrozumieć…, to wszystko, co się w tym moim życiu wydarza

– równie bardzo chciałam zmienić miejsce i w końcu gdzieś wyjechać i poprzebywać ze świadomymi bardziej osobami…

– a tak naprawdę MÓC WRESZCIE OCZYŚCIĆ TĘ MOJĄ HISTORIĘ I UMIEĆ W KOŃCU CIESZYĆ SIĘ TYM ŻYCIEM I WRESZCIE Z NIEGO KORZYSTAĆ W DOBRY SPOSÓB, BO… nie uwierzysz, ale ja już dawno to odczuwam, że to wszystko, co mi, mojej rodzinie się przytrafiło, powinnam przekształcić na pożytek dla innych, m.in. o tym również mówił LAMA OLE NYDHAL w Kucharach, gdzie byłam, jak należałam jeszcze do buddystów, tam otrzymałam od niego właśnie zaskakujące dla mnie [bo nic mu o sobie nie wspomniałam wcześniej! Złączyliśmy się jedynie naszymi głowami!] refuge name jewel goddess. BYŁAM W TOTALNYM SZOKU!

No dobrze, to chyba na tyle chciałam Tobie tutaj napisać… Choć tak naprawdę, możesz spokojnie się śmiać ze mnie…, ale również uważam, że to nasze „spotkanie” nie jest także przypadkowe, bo… ja już widzę, w ilu rzeczach Ty mógłbyś mi pomóc, może ja Tobie również, bo bardzo chciałabym móc się jakoś odwdzięczyć. Dlatego byłabym niesamowicie wdzięczna, gdybyś się w ogóle do mnie w jakiś sposób odezwał. Pozdrawiam, Ps. wcześniej miałam tutaj jako „stopkę” swoje zdjęcie z nr tel. oraz adresem @ i z całą pewnością jeszcze skrótem do LI… ale kompletnie się na tym nie znam, dlaczego już tego nie mam…, 🤷‍♀️

Zapewne, już właśnie upłynął termin, za jaki to sobie opłaciłam… Może można to sprawdzić tutaj: https://webapp.wisestamp.com, a tak serio, to właśnie próbuję wykreować sobie nowe, nie sprawdziłam jeszcze nawet, czy będzie mnie na to stać… No, ale cóż… Mam tak naprawdę szalenie wiele na tej swojej głowie teraz. Pozdrawiam jeszcze raz optymistycznie, ✨🌈🍀🌞 Monika

//////

Nie!!! Ja muszę o tym powiedzieć… boooszeee, powiedz mi proszę, dlaczego ja jestem tak nienormalną, żeby nie mówić wprost, TOTALNIE głupią osobą??? Bo doprawdy ogarnia już mnie po prostu straszny wręcz marazm…, jak myślę o tym, że jest taaaak cudownie pięknie na dworze, a ja kur…, co? Zrobiłam właśnie nam kawę (+) i siedzę z dupą w tym przeklętym domu!!!

Kochana moja, widzę, że już o tym zapomniałaś, cóż sobie wcześniej jeszcze obiecywałaś… To spójrz proszę jeszcze tylko na ten fragment, w którym powklejałaś te fotki o tuleniu siebie… A przekonywałaś mnie wtedy słowami zaczynającymi się od:

Bo… zawsze w takich ciężkich momentach myślę sobie: co bym zrobiła, jak się zachowała wobec mojej własnej przyjaciółki? (…)

Ale teraz już nie ma najmniejszego sensu skupianie się na tym…. Pomyśl raczej o tym, czego Ty dzisiaj dokonałaś?

Ahhh, daj spokój…, co ja niby takiego zrobiłam?

Jak to co? Kochanie, proszę Cię… To zacznijmy od początku… Wstawię tutaj i Twoje zdjęcia, i te komórkowe Twoje zapiski:

Tutaj przecież otwarcie znowu pokazywałaś, jak wyglądasz. A, moja droga, trzeba o tym powiedzieć, że Twoja opryszczka na tych ustach jest prawie zaleczona!!! Ponieważ jedyny plasterek, jaki już na swoich ustach masz, to właśnie ten, który wskazujesz swoim paluszkiem na drugiej fotce! Na ostatnim zdjęciu uwidoczniłaś jeszcze, jak na dziś właśnie, tj. PONIEDZIAŁEK, 15.VIII.22 wygląda ta Twoja doświadczona nóżka…

Myślę, kochanie, że kiedyś jeszcze zrobimy taki właśnie post, tylko już o niej i przedstawimy, że po niej także widać już duży progres! Ale, dobrze, to teraz wstawię tu tylko te Twoje zapiski:

3:25 – 22.04 WC

3:43 – 15 Try to sleep do Usuń Wszelką Negatywną Energię, Obudź Swój Wyższy Umysł, Oczyść Aurę Negatywnych Energii

A, kochanie, było taaaak niesamowicie gorąco, że po prostu rozebrałaś się kompletnie do naga… I jak po raz pierwszy odczułaś to już w sobotę…, że jakbyś została do siebie znowu przywrócona…, bo naszła Ciebie wtedy wieczorem właśnie ochota na sex… Ale nic z tym nie zrobiłaś już, bo nie chciałaś siebie absolutnie już pieścić, gdyż miałaś wówczas obawy o roznoszenie tego wirusa opryszczki przecież…

A dzisiejszej nocy, choć początkowo nie miałaś kompletnie pojęcia, skąd do Ciebie to przyszło… Że zaczęłaś sobie wyobrażać ni stąd ni zowąd właśnie, że kochasz się z Gracjanem…, a później, że on Ciebie przytula i się Tobą po prostu opiekuje… Wtedy jednak uświadomiłaś sobie, że to musiało być po tej końcówce jego filmiku o tym sierpniu 2022… Gdyż tak bardzo wówczas znowu zamarzyłaś o tym, aby mieć przy sobie takiego mężczyznę, który ma taką wiedzę, który mógłby Ciebie dalej uczyć i wspierać, z wzajemnością przecież, bo Ty nie zamierzałaś nigdy pozostawać dłużną! A już dawno udostępniałaś tutaj to wszystko, jakie Ty masz zdanie i o miłości, i o związkach w ogóle:

Dzisiaj jednak do śniadania, włączyłaś sobie jeszcze raz ten jego filmik właśnie, tym razem już od początku. Twoja notatka z tego to jednak:

jeszcze przed 9 – 12 begann to write @ to Karol, dann mache Frühstück*** i dazu włączam noch od początku Gracjana SIERPIEŃ 2022… po jakichś 20 min. przełączam ten szajs na swoją "siostrę": ZMIEŃ ZBIEG ZDARZEŃ...

*** smaży sobie po prostu pajdę chleba, którą jeszcze wczoraj wyciągnęła z zamrażalnika… do tego ostatnie jajo, z wędliną i serem, ponieważ BRAK JAKICHKOLWIEK WARZYW, więc poratowała się choć resztką musztardy i odrobiną chrzanu do tego… A doskonale zdaje sobie znowu sprawę, że to wszystko było co najmniej tragiczne…, 🤦‍♀️ Bo mogła sobie zrobić właśnie dzisiaj ten dzień postu…, który doszła do wniosku, że będzie teraz po prostu zmuszona zrobić i to już wkrótce…, bo przecież nie będzie mogła już wydawać tych pieniędzy na nic innego… A dzisiaj zjadła już końcówkę wszystkiego, co miała w tej lodówce, tzn. zostało jej to danie z kaszą, którą zostawiła sobie jeszcze dziś na obiad właśnie… + te 2 jogurty, jabłko i banan. Bo arbuza zjadły właśnie z płatkami i Kefirem do kawy…

Dobrze, kochanie, wszystko zostało już tutaj, choć tak z grubsza wyjaśnione, a teraz zabierzmy się jeszcze za przeczytanie może tego wpisu od początku, bo widziałam, że jeszcze wczoraj przed snem zajęłaś się tym ostatnim: https://niesklasyfikowana.com/2022/08/10/dokonywanie-wyborow-to-proces-tworzenia-siebie

Wiesz, co, ale w pierwszej kolejności powinnam się zająć jeszcze czym innym…, a mianowicie miałam tutaj znowu tyyyle tych rzeczy do zrobienia, przecież to nawet sobie zapisałam w tej komórce…

*** 56:14 / 1:02:15 ***

Dobrze, kochana moja, mimo wszystko widzę, że jednak zajęłaś się od początku czytaniem tego wpisu, bo Ty właśnie taka jesteś…

Wiesz, teraz wydaje mi się, że temu Twojemu słowu „taka”, mogłabym przypisać jedynie wyraz: „głupia/ bezmyślna”…, 🤦‍♀️. Ale NIC JUŻ NIE MÓW! Bo sama doszłam w końcu do tego wniosku… , że ok, cholera jasna, jak już i tak zmarnowałam ten dzień na tyle, że nie wybrałam się przecież na tą plażę, tak, jak powinnam była zrobić… Czy może tak, jak uczyniłaby to każda inna mądrzejsza i bardziej rozsądna jednak osoba…,🤦‍♀️ to pomyślałam sobie zaraz niemal, że

I oczywiście wtedy właśnie ponownie zaczęłam sobie to wszystko znowu przekształcać… A teraz patrzę jeszcze, że wciąż jest tak cholernie, nieznośnie gorąco, że naprawdę ciężko wytrzymać gdziekolwiek indziej, jak nie nad wodą… A teraz nawet zaczął znowu lekko kropić deszcz i wciąż jakby słychać gdzieś w oddali jakąś burkę, 🤪. Ale wiesz, jak trudno mi tutaj skupić się choćby na tym blogu, aby tutaj przedstawić te rzeczywiste fakty…, jak moja głowa jest wciąż zajęta i obciążona masą innych spraw… Wypisałam je choć sobie na tej liście TO DO:

  • BÜGELN
  • NÄGEL MALEN
  • CHECK GENAU INFO AD. TEGO WYJAZDU [dokładny plan, ask czy trza zabierać ręczniki,]
  • sprawdź cenę biletów na pociąg i jak długo się jedzie do Olsztyna [bo podobno, jak już tam dojadę, to mogę liczyć, że ktoś z tego Kawkowa po mnie przyjedzie…]
  • sprawdzić dojazd BLABLACAR [bo logicznym jest, że wolałabym jechać autem], ale nawet nie wiem jeszcze jak mogłabym znowu tą aplikację zamieścić sobie na komórce…
  • GTBS – zgłosić to o tym rzekomym naprawieniu tej usterki = zalania
  • GO TO PIWNIA [odszukać kompletu letniego do spania, a przy okazji wyniosę tam jeszcze buty]
  • obliczyć dokładny hajs, jaki mi zostanie
  • zakupić dalej te opatrunki
  • zobaczyć, czy będę umiała sama zrobić sobie tę nową stopkę…, tzn. tak naprawdę już niby wszystko wiem, tylko za chiny nie wiem, jak umieścić mogę tam to moje zdjęcie…

A teraz chciałam odnieść się jeszcze bardziej do tej oszałamiającej dla mnie wręcz karty, którą jeszcze w piątek wylosowała moja dusza! To powiem tak, oczywiście, że to było dla mnie tak niesamowite i niewiarygodne wręcz, że otrzymałam TAKI PRZEKAZ… , którego taaak cholernie przecież potrzebowałam!!! I to właśnie najbardziej odnośnie tego wyjazdu teraz…

Ale też tak sobie jeszcze pomyślałam, że kurczę to wcale nie jest dla mnie takie łatwe, bo przecież ponownie ta moja sytuacja jest inna, a to z tego jakże prozaicznego i banalnego teraz powodu, że MÓJ ORGANIZM PRZECIEŻ WCIĄŻ SIĘ SZYBCIEJ MĘCZY I TO NIE JEST ODE MNIE ZALEŻNE…. A ja właśnie niestety na masie tych rzeczy się nie znam i wcale nie potrafię jeszcze tak bezbłędnie podejmować jakieś decyzje i wierzyć w to, co jest napisane na tym obrazku…

Choć oczywistym jest, że także tak uważam, bo moim zdaniem mogłabym to rzec do każdej osoby, z którą bym rozmawiała…, że

I w dodatku:

Otwórz zdjęcie

boooszeee, znowu nie udało mi się napisać tutaj tego wszystkiego, co chciałam…, ale nic na to nie poradzę, że obecnie jestem tak właśnie popaprana… Wiesz co? Ja muszę chyba wyjść sobie tutaj na tą ławeczkę na placu zabaw posiedzieć, bo czuję się już taaak słabo, że wydaje mi się, że nawet na tą dolinkę już nie dojdę… A nie chcę przegnić całego tego dnia w domu, a teraz już jednak nie pada, choć wciąż jest masakrycznie…, ale na dworze jest przecież zawsze lepiej, a teraz pozostaje mi już tylko ławeczka gdzieś, bo boję się już nawet przestawiać ten leżak na balkon…

Skomentuj

Proszę zalogować się jedną z tych metod aby dodawać swoje komentarze:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.

%d blogerów lubi to:
search previous next tag category expand menu location phone mail time cart zoom edit close