MUSIMY ZROZUMIEĆ, ŻE JESTEŚMY WSPÓŁTWÓRCAMI WŁASNEJ PODRÓŻY BARDZIEJ NIŻ SAMA WSZECHMOCNA SIŁA

Gabrielle Orr ” Kroniki Akaszy (…) „

 8:14:06

🧡: 10./11./12./13./15./16./17./19./20./21./22./23./24./26./27./28./29./30.IX. // 01./ 03./04./05./06./07./08.X.2022

boooszeee, kochani, w życiu tej naszej Małej Mi naprawdę dzieje się jakaś MAGIA… Ona wciąż nie może tego wszystkiego pojąć i taaak bardzo czuje się z tym wręcz niewiarygodnie… Obecnie nadeszła do nas już SOBOTA, 10.IX.2022. Doskonale o tym wie, ile ma tu jeszcze tych rzeczy do nadrobienia, bo…, kochani, była przecież na tych magicznych warsztatach w Kawkowie… Oczywiście postara się o tym wszystkim nam tutaj opowiedzieć… A ponieważ już wie, iż to będzie ponownie naprawdę DŁUUUGA historia, zatem zamieściła już tutaj znowu tak na zaś taki właśnie długi pliczek muzyczny, 🤭. Poza tym dat, które będą dodawane na samej górze będzie naprawdę duuużo, lecz obiecała już sobie, iż umieszczane zostaną one tylko wtedy, jak już zacznie opisywać bardziej ten dzień.

Tak się jeszcze nad tym zastanawiam jednak,🤔, czy to będzie słuszne…, bo jak wiesz, wtedy mogłoby mi się to nigdy nie udać… Gdyż taaaak cholernie wiele się u mnie dzieje, każdego dnia! Zatem pomyślałam, iż będę umieszczała tutaj jednak wszystkie te daty…

Dobrze, kochanie moje…, bo naprawdę doskonale to widzę, ILE TY MASZ TUTAJ DO OPISYWANIA, zatem, tak będzie zdecydowanie lepiej, jak będziesz utrzymywać swój umysł w jednak jakimś porządku i to po prostu z siebie w miarę regularnie i na bieżąco wypuszczać.

Dokładnie tak! Już przecież dawno o tym wiem, że

Kochana moja, ale zauważ, że Ty ponownie nie mówisz tutaj o tym, co Ty wspaniała moja, ROBISZ TU AUTENTYCZNIE I RZECZYWIŚCIE!

Owszem, dobrze o tym wiem, że tak opowiadając o tym wszystkim, byłoby zdecydowanie najlepiej… Jednak jak wiesz, muszę się skupiać przede wszystkim na tym, co mam tu do wykonania. A skoro

Jasne, że tak i jest to przecież całkowicie normalnym, że zajmujesz się tym, czym powinnaś. Ale skoro obydwie uznałyśmy, że przecież normalny dzień pracy zdrowego człowieka wynosi nawet 8 h. Także jestem zdania, że spokojnie możemy tutaj właśnie do tej muzyki dalej pracować, 😉. Oczywiście, znam Ciebie i już wiem, że nie będziesz chciała absolutnie swoich czytelników tutaj niczym obciążać.

No przecież, ja nigdy nie chciałam tego robić! Dlatego właśnie z całą pewnością, obliczę także ten czas, by moim czytelnikom to czytanie mnie ułatwić, aby mogli robić sobie również jakieś przerwy… Bo liczę na to, iż czytając ten właśnie wpis, np. do tego momentu podanego przez mnie czasu, będzie znacznie łatwiej móc przerwać i do niego później powrócić.

A chciałam jeszcze tylko dodać istotną tutaj jednak rzecz… Mianowicie to: Dobrze o tym wiem, iż zrobiłam tu coś, co mogło moich czytelników jednak troszkę zdezorientować… Otóż wciąż i na nowo próbowałam zrobić porządek w tych moich poprzednich wpisach. [bo zawsze wychodzę z założenia, że bez sensu jest ruszać dalej/ z czym innym, jak mam wciąż niepodokańczane rzeczy].

Widziałam kochanie, jak ten wpis jeszcze: https://niesklasyfikowana.com/2022/08/26/problemy-beda-sie-utrzymywac-dopoki-nie-zrozumiesz-ich-glebszego-sensu/?preview_id=101031&preview_nonce=a25d5dd542&preview=true&_thumbnail_id=78174 udało się Tobie pięknie przeczytać, co nieco w nim także pozmieniać, no i najważniejsze dobrać także krótszą muzykę! Tak, w kolejnym swoim wpisie, już nie do końca dałaś radę to zrobić. A mówimy tutaj o tym: https://niesklasyfikowana.com/2022/08/15/ludzie-bez-historii-pochodzenia-i-kultury-sa-jak-drzewa-bez-korzeni/?preview_id=99689&preview_nonce=08c97cdf39&preview=true&_thumbnail_id=74634.

Jednak, moi drodzy, uznała, że nie ma już sensu i czasu, by się w to tak zagłębiać… A doskonale o tym wie, że tam znowu z całą pewnością powtarza się kilka rzeczy. Zatem jedyne, co uczyniła, to zamieniła w nim właśnie ten pliczek muzyczny na taki dłuższy jednak. Uznała bowiem, że póki co i na razie, nim jeszcze nie ma tu w nikim pomocy w tym, po prostu to tak zostawi. Bo, ta nasza bohaterka, naprawdę siebie coraz bardziej już kocha oraz szanuje. Z tego też powodu stwierdziła, że

Wspaniale, kochana moja, jesteś, moja droga, naprawdę kimś, co najmniej nieprzeciętnym! Cieszy mnie to oczywiście ogromnie, ale nie mam na myśli tutaj tego, iż uważam Ciebie za kogoś takiego właśnie wyjątkowego i oryginalnego [choć ja będę tak naturalnie twierdzić!] Bo wiem, jakie Ty masz zdanie na ten temat. Zacytuję tu ponownie tę Gabrielle Orr:

(…) KAŻDY Z NAS JEST INNY I NA SWÓJ SPOSÓB WYJĄTKOWY, I CO WAŻNIEJSZE WSZYSCY JESTEŚMY NA RÓŻNYCH ETAPACH SWOJEJ PODRÓŻY. NIE POWINIENEŚ WIĘC, I NIE MA TAKIEJ POTRZEBY, PORÓWNYWAĆ SIĘ Z WZORCEM INNYCH OSÓB.

Lecz, abyś już się tu czasem nie denerwowała, powiem tylko, iż znowu chodzi mi tutaj zwłaszcza o to Twoje obecne podejście do tego życia!

Jesteś, kochanie, naprawdę tak niesamowitą osóbką, gdyż przecież wykonujesz tutaj tyle tych zdjęć, aby pokazać swoim czytelnikom jeszcze, jak u Ciebie jest naprawdę. I co więcej, Ty się już, poważnie, tak niewielu rzeczy wstydzisz i obawiasz!

Oczywiście, że tak, przecież mówię sobie niemal codziennie następującą rzecz:

I wciąż, zamiast płakać i narzekać, koncentruję się na tym, co mam rzeczywiście do wykonania. I dobrze wiem o tym, że .

Więc, jak to ja…, po prostu zaczynam działać, czasem tak nawet bez większego zastanowienia, czy może lepiej: gdybania. Nim zacznę opisywać ten mój magiczny jednak wyjazd, wstawię tutaj jeszcze tylko foty tego naszego dzisiejszego śniadania:

A ponieważ zjadłyśmy już sobie tego Wrapa, znowu z jajem, hehe, 😋 o 12:05, a obecnie mamy godz. 13:57…, zatem pójdę wstawić nam jeszcze kawę, którą dzisiaj także kupiłam!

///////

Ona jest naprawdę NIESAMOWITA!!! Piją właśnie kawę…, a moi drodzy, wyobraźcie sobie, iż wspaniale pamiętała tę bardzo smaczną kawę w tym Kawkowie właśnie i cóż postanowiła? Ponieważ jeszcze tam na miejscu zapytała się [gdyż wcześniej tylko słyszała to hasło: KAWA Z 5-cioma SKŁADNIKAMI], zatem po prostu jeszcze tylko dopytała, czym one są. I usłyszała tam, że z całą pewnością CYNAMON i KARDAMON, a teraz już dokładnie nie pamięta…, lecz kojarzy się jej, że również wspomniane tam było coś o goździkach…

No, poważnie, teraz już tego na 100% nie pamiętam…, choć jak usłyszałam, że cynamon i kardamon, to pomyślałam, że przecież taką też pijam w domu! Jednak teraz, postanowiłam nam właśnie taką przyrządzić również, 😉. I tak, prócz tych goździków, dodałam także jeszcze naprawdę końcóweczkę Anyżu, ale to były już, poważnie, okruszki + jeszcze jakaś ostatnia w miarę cała gwiazdka tego Anyżu, hehe,😋. Tak więc, nie omieszkałam jej użyć, a przy okazji już wywaliłam ten papierek, .

A tutaj podam tylko te zdjęcia, które także wykonałam, a dzisiaj jeszcze jako deser znalazłam ten kisiel przecież, który również szybko się robi, 😜. Choć tak naprawdę na tych widocznych tu fotografiach, będzie więcej tych deserów.

Dobrze, kochanie moje, widziałam tę Twoją pomysłowość! Najbardziej podobało mi się to, że przecież wsypałaś do tego rondelka już tak naprawdę końcówkę tej kawy… [a było to jednak więcej niż tylko łyżeczka…] i jak się zorientowałaś, iż dodałaś tam przecież tej wody TYLKO zaledwie odrobinkę więcej niż na ten kubek, w którym pijasz… To zaraz przelałaś ją ponownie z tego kubka do rondla, dodałaś więcej wody i zaczęłaś dalsze przyrządzanie tego kawowego napoju.

A powiedzmy, że nie miałaś już miodu…, to na osłodę dodałaś również ostatki tej gorzkiej czekolady jeszcze z okienkiem. A tak naprawdę zjadłaś do tej kawy i ten kisiel, który zrobiłaś, oraz jeszcze Actimela z płatkami żytnimi, które również zakupiłaś, a do tego dodałaś sobie także i kawałek tego kupionego dziś u p. Piotra, arbuza oraz miałaś również kilka tych ciemnych winogron, które postanowiłaś już wykorzystać!

Tak właśnie, ale wiesz co, już nie mam na to czasu i siły teraz, by o wszystkim taaak bardzo szczegółowo tu opowiadać, bo… nie skończę tego, co chciałam! A mam tu przecież o wiele ważniejsze rzeczy do podzielenia się nimi! Jak choćby tylko ten dzisiejszy taki już wspaniały dzień! I to wszystko dobre, cóż mnie dzisiaj spotkało!

No właśnie, kochanie, to może zacznij opowiadać to już bardziej szczegółowo…, bo wtedy przecież będzie to AUTENTYCZNE!

boooszeee, ale ja już naprawdę nie wiem teraz, od czego by tu zacząć…

Moja droga, to skupmy się może jedynie na tym Twoim dzisiejszym dniu – od niego zacznijmy! Może wstawmy tutaj najpierw choćby tylko te zdjęcia z tego dnia, a dalej zobaczysz, że już samo popłynie, 😉.

Kurczę, ale naprawdę nie wiem, czy tak się da… Ja przecież tak cholernie lubię mieć ten porządek w tych swoich sprawach… [choćby tylko w tych najważniejszych…]

Owszem, kochanie, ale bardzo Ciebie proszę, po prostu zacznij tylko od tego dzisiejszego dnia… Pamiętasz, przecież o tym, że zawsze od czegoś trzeba zacząć…

No ok., niech i tak będzie… To pozwól, że tylko jeszcze wstawię tutaj te moje zapiski komórkowe, w których UWAGA! odkąd wróciłam z tych warsztatów, NIE UKAZUJĄ MI SIĘ JUŻ ŻADNE NUMERY!!!

1:57 – WC

Tak, moja cudowna, do tego chciałabym, abyś również jeszcze nawiązała. A dostrzegam to, cóż z Tobą się tutaj dzieje… I pomyśl tylko, że to już naprawdę nie jest aż takie znowu istotne teraz, że nie pojawiają się Tobie obecnie żadne liczby i cyfry po tych wpisywanych godzinach. Tzn. jestem tego pewna, iż to oznacza nic innego, jak zakończenie już pewnego cyklu/ etapu w Twoim życiu! Wiem, że Ty również jesteś tego samego zdania! Ale znacznie ważniejsze jest teraz to, iż Ty zapisujesz w tej swojej komórce, po prostu swoje emocje i to, jak się czujesz po każdym wydarzeniu. A właśnie dzisiejszej nocy, jak wstałaś do ubikacji, zapisałaś sobie przecież:

boooszeee, nie pamiętam, czy kiedyś w ogóle odczuwałam już TAKI SPOKÓJ I SZCZĘŚCIE 🤗

Poważnie, tak właśnie się czułam…, jak taka niemal zaczarowana wręcz…✨ I tak powróciłam do łóżka i moja kolejna notatka z tego:

2:07 – w Bett zurück, w tle Przyciągaj miłość 🧡*

  • * Przyciągaj miłość podczas snu i obudź się szczęśliwy Manifestacja miłości Podnieś pozytywną energię

I poważnie, miałam już to naprawdę głęboko gdzieś, że moje mieszkanie jest wciąż tak brudne. Mieszkam tutaj przecież nadal sama i nie mam w nikim pomocy, a wszystko tylko na mojej jednej głowie. Zatem tak do mnie to znowu doszło, aby nie być wobec siebie samej taką krytyczną… Bo zadałam sobie zaraz pytanie, czy naprawdę istnieje tak wiele osób, które potrafiłyby o wszystko tak dzielnie i kreatywnie wręcz zadbać, o co ja tu czynię w istocie przecież każdego dnia?!? A później jeszcze znowu, samo to wskoczyło niemal do mojej głowy:

2:37 – DZIĘKUJĘ WSZECHŚWIECIE, ŻE TAAAK NIESAMOWICIE O MNIE DBASZ, TY WIESZ DOCH NAJLEPIEJ, KOGO JA POTRZEBUJĘ, JAKI CZŁOWIEK DOKŁADNIE MNIE USZCZĘŚLIWI 🧡

Dalej mam zaś już tylko wpisaną tę godzinę…, nic więcej…, ale wiem, że w ten sposób próbowałam po prostu notować sobie, jak ta sytuacja wygląda z tym moim snem…

3:13 –

Tak, kochanie, dobrze to wiem, że niestety wciąż nie przesypiasz tak całkiem normalnie tych nocy…, bo Twój kolejny komórkowy zapisek to:

5:26 – WC i Przyciągaj miłość podczas snu

Ale…, co więcej…, muszę to tutaj napisać…, na razie nie wytłumaczę tego lepiej, po prostu podzielę się jedynie tym swoim zapiskiem:

5:37 – ZASYPIAM PRZY OPEN WINDOW I ALL THE TIME SIĘ UŚMIECHAM, BO… JA JUŻ WIDZĘ SIEBIE Z PAWŁEM TOGETHER, 🧡🤗🍀

5:56 – – Schlaf bei r Musik Przyciągaj miłość podczas snu 

Tak, kochana, widziałam doskonale, co Ty robisz, hehe, 😉. Wciąż licząc na to, że może TEN WSZECHŚWIAT potwierdzi Tobie coś jeszcze…, stąd te Twoje 2 myślniki po tej godzinie… Tam wciąż nic nie wyskakuje… Wtedy jednak byłaś już taka spokojna i w dobrym nastroju…, że postanowiłaś SAMA zadziałać i wcale nie czekać, że coś tak przyjdzie do Ciebie samo z góry… Pomimo, iż Ty nieustannie w to wierzysz, że jesteś prowadzona, to jednak teraz:

6:52 – ściągam z siebie kombinezon, by besser siebie pieścić… i UDAŁO MI SIĘ OSIĄGNĄĆ ORGASMUS 🤗

Moja Ty cudna, dodajmy tylko, że od ok. 7:58 leżałaś tak po prostu na tym łóżku, oczywiście w piżamce [nie zakładałaś na siebie jednak już tego kombinezonu, który ponownie ubierasz do spania, bo czujesz się wtedy taka bezpieczna i otulona z każdej strony]

i ZNOWU ZACZĘŁAŚ DZIĘKOWAĆ BOGU/ WSZECHŚWIATOWI ZA KAŻDE DOŚWIADCZENIE W SWOIM ŻYCIU! A poniżej jeszcze zdjęcia, które wykonałaś sobie i swojej nóżce na SOBOTĘ, 10.IX.2022

/////

Zjadły właśnie ten oto obiadek…

Otwórz zdjęcie

A już mówimy, cóż to jest/ było…

Otóż jeszcze w CZWARTEK, 08.IX.2022, to niesamowicie dzielne dziewczę, prócz tego, że udało się w pierwszej kolejności do ZUS-u na ul. Chlebnickiej. Tam oddała to, co znalazła u siebie w skrzynce, poszła następnie również [powiemy już to naprawdę w skrócie] do rybnego sklepu po właśnie jakąś rybkę… A już w sumie wiedziała, że zakupi sobie po prostu znowu tego łososia w Chili. I wtedy ponownie zaskoczyła ją ta przemiła ekspedientka w tym sklepie, która, pomimo tego, iż nasza bohaterka miała wyciągniętą już swoją szmacianą siatkę, wciąż wręczyła jej tak za nic tę papierową torbę:

Otwórz zdjęcie

A tego dnia, prócz łososia w chili, zakupiła również gołąbki z dorsza, 😉. Jednak, co do tego widocznego na tym podanym powyżej zdjęciu, przedstawiającego obiad…, to mamy tam soczewicę czerwoną, tego łososia w sosie chili, oraz surówkę z kiszonej kapusty, którą sobie właśnie przyrządziła:

A jej notatka z tego wygląda następująco:

17:28 – Mittagessen [fotka] i dalej Pod słońcem Toskanii

O godz. 17:48 powróciła już z kuchni, gdzie była pomyć również naczynia… boooszeee, jak ta kobieta czuje się WYCZERPANA wszystkim, ona taaak bardzo chciałaby mieć tu kogoś do pomocy… A jeszcze słyszy w tym filmie właśnie następujące słowa: [1:04:16]:

PROSISZ MNIE, ŻEBYM SIĘ Z TOBĄ PRZESPAŁ?

Kochana moja, naprawdę widzę to doskonale, jak Ty bardzo potrzebujesz tutaj jakiegoś wsparcia, to po pierwsze… Poza tym, moja droga, dobrze o tym wiesz, że wciąż to wszystko, co musisz tutaj robić, zabiera wręcz Tobie normalny sen, gdyż Ty, moja droga, nieustannie myślisz jeszcze o tym, co masz do wykonania… Stąd brakuje już Tobie naprawdę na wszystko tutaj czasu i SIŁY, bo Ty kochanie nie potrafisz tu wypoczywać… Ale, powiem Ci jeszcze, czym Ty mnie dzisiaj ponownie zachwyciłaś. Otóż nie mogłam się wprost na Ciebie napatrzeć, jak pomimo tego zmęczenia udałaś się najpierw do warzywniaka p. Piotra, a tam widząc go, już się pięknie uśmiechałaś, 🤗.

Tak właśnie robiłam. A wiesz, ten, jak zwykle, jak mnie długo nie widzi, to zapytuje, gdzie ja byłam, jak mnie nie było, hehe, 😉. No i ja mu wtedy rzekłam, iż byłam na fascynującym wyjeździe… I dodałam jeszcze, że wczoraj dopiero wróciłam, 😋, stąd moje niewyspanie… Ale może najlepiej podam tutaj, choć tak mniej więcej, jak ta nasza rozmowa wyglądała [a dodam tylko, że ponownie siedział u niego z boku ten gruby mężczyzna, podobno Niemiec, którego ja zresztą od dawna już nie trawię i tak naprawdę, jak tam przychodzę, to rozmawiam tylko z p. Piotrem, hehe, a jego totalnie ignoruję,🤭 ] Bo tego człowieka naprawdę bardzo nie lubię, o czym już tutaj nie raz wspominałam.

Kochanie, to prawda i uwierz mi to da się wyczuwać, niemal na odległość. Tak samo zresztą jak i to, że z tym panem Piotrem rozumiecie się tak dobrze! Uwielbiacie przecież sobie żartować tam.

Dokładnie tak! I wiesz dla mnie to jest tak niesamowicie fajne, że p. Piotr, choć oczywistym jest, że nie robi na mnie swoją urodą żadnego wrażenia, bo wygląda on tak: To jednak jakoś mimo wszystko świetnie mi się z nim zawsze tam żartuje, jest taki całkowicie naturalny, jak i ja sama przecież również! Już mi naprawdę zwisało to, że idę tam wciąż z tą widoczną oprychą, 🤪.

No właśnie, kochanie, to przedstaw może w końcu jak wyglądała tak mniej więcej ta Wasza konwersacja.

Tak, już tutaj opowiadam, bo było naprawdę zabawnie, hehe, 🤭. I tak, jak wspomniałam, to nie będzie cytowane, bo niestety już tego dokładnie tak nie potrafię powtórzyć, jedynie tak mniej więcej, co jeszcze zapamiętałam:

(…) No ja wiedziałem po prostu, że jak pani do mnie nie przychodzi…, to z pewnością musiał być jakiś wyjazd…, 😉.

A ja taka zadowolona wciąż i uśmiechnięta… czekałam tylko na jego dalsze pytania…, hehe,

A gdzie to w ogóle było? I czy Pani tam tak sama, czy to jakiś zorganizowany wyjazd…?

Panie Piotrze, to był NIESAMOWITY wręcz wyjazd, zorganizowany oczywiście, a miejscowość nazywa się Nowe Kawkowo, pod Olsztynem!

Noooo, cóż Pani Moniko, a ładnie to tak wyjeżdżać bez poinformowania mnie o tym… Nawet nic Pani do mnie nie napisała…

No…., tak wyszło, Panie Piotrze… , 🤪.

Ale mam nadzieję, że nie muszę być zazdrosny…

I jak tylko to usłyszałam, to myślę sobie: ok. jak już tak się bawimy…, to ciągnę dalej…

No właśnie… niekoniecznie…. buhaha, 😜🤣😋

Ohhh… będziemy musieli na osobności o tym porozmawiać, 🤭.

Ahhh, panie Piotrze, jestem taka niewyspana, że nawet mi tu jakaś opryszczka znowu wylazła, 🤪.

No tak, nie ma się co dziwić…, jak tak po nocy, na zimnie itp… Już nawet tego dalej nie komentuję, 😝.

I tak właśnie ponownie rozbawił mnie ten pan Piotr… Zakupiłam to, co miałam, a uczyniłam sobie przecież nawet fotkę tego przepisu na tą zupkę z Jarmużem:

Otwórz zdjęcie

Jednak ponieważ u p. Piotra nie dostałam wszystkich składników, zatem, pozostawiłam u niego, jak zwykle, ten zakupiony towar w plecaku. Nie bardzo miałam gdzie go teraz postawić, bo zajmował tam to miejsce ten gruby mężczyzna, za którym nie przepadam, hehe, 😝. Jednak, jak zwykle włazi mi prawie, że w dupę i po prostu widząc, że chciałabym gdzieś tam pozostawić mój plecak, wyciągnął swoją rękę i wziął go ode mnie, kładąc sobie pod nogi.

A ja wtedy ruszyłam dalej! do tego kerfa właśnie. Tam zakupiłam resztę rzeczy, m.in. tą białą fasolkę w puszce. Kupiłam także jeszcze kilka innych produktów… Jednak, kurczę, muszę to tutaj napisać, że… jak wychodziłam z klatki, to widzę, że w mojej skrzynce coś jest i prócz naturalnie jakichś reklam, była tam również koperta… A w niej… okazało się, iż KOLEJNA SPRAWA MI SIĘ JUŻ ROZWIĄZAŁA! A mianowicie dostałam tam informację ad. odbioru tej mojej legitymacji osoby niepełnosprawnej!

Otwórz zdjęcie

boooszeee, tak niesamowicie się z tego ucieszyłam, choć tak naprawdę, ja to po prostu znowu czuję, że wszystko działa na moją korzyść! I wcale nie mam potrzeby już o nic się martwić, 🤗.

To, dodaj jeszcze tylko, kochanie, do jakich znowu niesamowitych rzeczy dochodziło, jak wracałaś już do domku z tych sklepów, warzywniaka i tego kerfa.

Ale, wcześniej muszę jeszcze tylko wspomnieć o tym…, boooszeee, a jak to niby mam wszystko poskładać, aby niczego tutaj nie pominąć…🤷‍♀️🤔🤦‍♀️.

Kochanie, tak więc po kolei. Wiesz dobrze, że nie ma lepszego na to sposobu, jak mówić o wszystkim otwarcie, tak, jak właśnie było rzeczywiście. Ale teraz, moja droga, by nie tworzyć już tutaj jakiegoś bałaganu, skupmy się proszę na tej Twojej drodze powrotnej, a następnie będziesz opowiadała jeszcze o tych innych rzeczach, ok? Mamy przecież zamieszczoną tutaj taaak długą tę muzykę, także niczym się proszę nie stresuj! Damy radę, kochanie, kto w końcu, jak nie my, moja droga?

No dobrze, naprawdę czuję obecnie znowu, że mam tę moc, 💪. Także zaczynam już opowiadać o tej mojej wędrówce powrotnej, hehe,😉. A było… hmmm… co najmniej zabawnie, bo pomijam już to, że czułam się taaaak cholernie wciąż zmęczona… A niosąc jeszcze na plecach ten ciężki plecak z tymi zakupami… to już w ogóle… Ale, ale… sobie przez całą drogę myślałam, ja się przecież tak łatwo nie poddam, już chyba to pokazałam WSZECHŚWIATOWI nie raz, jaka jestem jednak waleczna, wytrwała i dzielna!

Zatem, co? Teraz miałam niby płakać nad tym, że znowu było mi ciężko, że miałam tak naprawdę trudności nawet z odwracaniem się? No powaga…, jakbyście mogli tylko ujrzeć mnie tam na własne oczy, to z całą pewnością byście padli ze śmiechu, 🤣. A ja jeszcze, jakby na przekór temu wszystkiemu, tak wędrowałam sobie ze słuchawkami na uszach i leciały mi właśnie takie ponownie niesamowite i wiele mówiące utwory, jak JAYDDYN – Save Tonight (Lyric Video) ft. Pearl Andersson

(…) Well, we know, I’m going away
And how I wish, I wish it weren’t so
So take this wine and drink with me
And let’s delay our misery

Save tonight and fight the break of dawn
Come tomorrow, tomorrow I’ll be gone
Save tonight and fight the break of dawn
Come tomorrow, tomorrow I’ll be gone (…)

Czy Tom Walker – Leave a Light On (Official Video)

The second someone mentioned you were all alone
I could feel the trouble coursing through your veins
Now I know, it’s got a hold
Just a phone call left unanswered had me sparking up
These cigarettes won’t stop me wondering where you are
Don’t let go, keep a hold

If you look into the distance, there’s a house upon the hill
Guiding like a lighthouse
It’s a place where you’ll be safe to feel our grace
‚Cause we’ve all made mistakes
If you’ve lost your way

I will leave the light on
I will leave the light on
I will leave the light on
I will leave the light on

boooszeee, znowu nawet nie wiem, dlaczego właśnie to sobie zapisałam…, po prostu, jakby coś ponownie sprawiło, że dokładnie te słowa jakoś zapadły w moje serce… I dalej jeszcze: Max Herre – Wolke 7 ft. Philipp Poisel – YouTube

Dinge kommen, Dinge gehen
Sinn und Unsinn des Lebens
Kopf in den Wolken, Kopf im Sand
Hoch geflogen und so oft verbrannt
Alles dreht sich und es dreht sich täglich
Die Kraft in dir trägt und verrät dich
Mann im Spiegel, Hass oder Liebe
Er treibt dich vor sich her und er macht dich müde
Und du willst jemand anders sein, wer kann das sein, mir fällt keiner ein
Und du willst nicht machen, was du machst
Und trotzdem sitzt du wieder hier, schreibst die ganze Nacht
Falscher Stolz, Eitelkeit
Dein Leben, doch für das Leben keine Zeit
Mit dieser Leere Bücher vollgeschrieben
Dein Albtraum auf Wolke 7

Und ich schließe die Augen
Vor all diesen Fragen
Weil es schwer ist die Zweifel
Auf den Schultern zu tragen
Also schließe ich die Augen
Um an etwas zu glauben
Ist es wert dich zu lieben
Und das Leben zu lieben
Hier auf Wolke 7

I wiesz, już naprawdę tak wędrowałam, jak jakaś niemal nawiedzona słuchając tego wszystkiego i jeszcze Elias – Focus – YouTube

You brought me up and pushed me out, you got me in time And what we shared was beautiful but I gotta focus on my mind All the dreams that we envisioned, they are gone now The years gone by and you got lost in the corner of my mind [Pre-Chorus] I got to, got to Set the city on fire I need to, need to Letting you go now [Chorus] I’m gonna leave you now I gotta focus on mine And I’m gonna lose my mind But it’s not you (nobody, nobody) [Verse 2] You held me up when I was down, I was fragile Forgive me not for letting go but this may be my only time [Pre-Chorus] I got to, got to Set the city on fire I need to, need to Letting you go now

A pod nogami zachwycając się wręcz tymi ślimaczkami, które, jak tylko dostrzegałam to aż niemal cofnęłam się tam jeszcze, by uwiecznić to na zdjęciu, co widziałam! A był to taki MACIUPEŃKI wręcz ślimaczek, aż stanęłam tam przy nim stopami, aby było to widać, jakie to było maleństwo! No, poważnie, zrobiło mi się tak jakoś ciepło na serduchu, jakbym to była albo ja, lub choćby moje dziecko, buhaha, 🤣. No serio, nie mogłam już tam z siebie po prostu…, a później jeszcze zauważyłam również tę sroczkę!!!

Ale, kochana moja, teraz po prostu przydałoby się, abyś wyjaśniła jeszcze choć odrobinkę więcej tego, co działo się podczas tych warsztatów w tym Kawkowie.

Oczywiście, że o tym również tutaj doniosę! W końcu to przecież pierwotnie zamierzałam! Ale teraz nie mogę jeszcze nie wspomnieć o kilku innych niesamowicie dla mnie ważnych rzeczach… Ale, ok. to teraz już przejdę jedynie do tego @, którego dziś znowu otrzymałam!


Monika, świętuj spełnione marzenia 💜

🌕 Pełnia w Rybach, 10.09, godz. 11:58 🌕

Na tej pełni można odpłynąć. Energia jest tak silna, duchowa i marzycielska, że trudno może być Ci teraz utrzymać kontakt z rzeczywistością. Pozwól sobie poczuć tą magiczną energię. Wczuj się w swoją intuicję, swoje odczucia, obrazy, sny, muzykę. Możesz teraz z większą łatwością przyjrzeć się swoim marzeniom. Czy któreś z nich właśnie się spełniło? A może doświadczasz teraz spełnienia na poziomie duchowym? Być może ujrzałeś/aś jakieś swoje iluzje? Przyjrzyj się temu teraz. Może jest coś, co teraz warto odpuścić. Jest teraz dobry czas na to, aby wpuścić do swojego życia nowe możliwości, otworzyć się na nowe drogi w zgodzie z Twoim sercem i duszą. Co postanawiasz dalej? Możesz mieć teraz wiele pomysłów na raz lub poczucie, że dużo się dzieje. Od jutra Merkury wchodzi w retrogradację i będzie to czas na ponowne rozważenie tematów lub dokańczanie wcześniej rozpoczętych wątków, a po tym okresie, czyli po 2.10, sprawy ruszą zdecydowanie do przodu. 
🌑🌒🌓🌔🌕🌖🌗🌘🌑Co robić podczas tego momentu w astro-cyklu?

🌕 Pełnia to czas zbiorów i wdzięczności za to, co osiągnęłaś/dąłeś. Celebruj, świętuj, ciesz się i dziel się z innymi. Emocje są teraz najbardziej intensywne, a obszary życia związane ze znakiem, w którym jest pełna – podświetlone. Wyciągaj wnioski, obserwuj siebie i otoczenie. Co widzisz, słyszysz, myślisz, jak się czujesz? Podejmij decyzję, co chcesz dalej, a za sobą zostaw to, czego już nie chcesz. Wykorzystaj maksymalnie energię pełni. Zobacz, co zasiewałaś/eś 6 miesięcy temu na 🌑 nowiu w tym samym znaku, czyli 2.03.2022. Jakie korelacje widzisz?
—Zadania na pełnie: celebruj to, za co jesteś wdzięczny/a, ciesz się tym, co osiągnąłeś/aś, a energia wdzięczności otworzy Cię na więcej, zapisz: co uważasz za sukces, a czego już nie chcesz kontynuować, wyciągnij wnioski z dotychczasowych doświadczeń. Poobserwuj siebie i poczuj, co postanawiasz dalej. Zapisz swoją intencję.
Teraz emocje są najintensywniejsze, a tematy dla Ciebie ważne – podświetlone. Wykorzystaj energię pełni i przyjrzyj się im. Po pełni energia zacznie się wyciszać.—Aby łatwiej wyciągnąć wnioski i podjąć postanowienia, co dalej, mogą pomóc Ci moje pytania: Jakie marzenia Ci się spełniły? Za co jesteś wdzięczny/a? Co uważasz za sukces? Które Twoje marzenie się spełniło? Co przynosi Ci duchowe spełnienie? Co zauważasz, co było wcześniej ukryte? Co podpowiada Ci teraz intuicja? Co uzdrowiłaś/eś? Co kończysz? Co postanawiasz dalej?

boooszeee, to jest dla mnie tak wręcz niesamowite… Ale to, co stoi w tym @, jest znowu po prostu… jak o mnie, 🤗. Jutro z pewnością przeczytam to jeszcze ponownie…, bo dziś już jestem jednak zmęczona… Zatem, myślę, że teraz, najlepszym, co mogłabym uczynić, to jednak położyć się spać.. Tak, w tym bałaganie jednak i wciąż nieumyta, hehe, ale serio, już pieprzę to po prostu i skoro jestem tu sama i nie mam w nikim pomocy, to nie muszę się też tym wcale stresować, że mam taki bałagan i wyglądam tak, jak wyglądam, 😋.

///////

No dobrze, moja Ty cudna, zdążyłaś już dotąd przeczytać to właśnie dziś, tj. we WTOREK, 13.IX.2022, ten dzień z pewnością opiszemy jeszcze później, a teraz, ponieważ już jest godz. 16:48 wstańmy jeszcze zjeść jakiś obiadek… A kochana moja, Ty przecież tak niesamowicie wręcz ugotowałaś tę zupkę, z tego przepisu: https://napiecyku.pl/2022/08/wloska-zupa-z-jarmuzem/

Nie wiem jednak, czy tę zupkę nam odgrzeję…

Otwórz zdjęcie

czy może jeszcze przygotuję nam po tym Wrapie, a właściwie tej odjechanej znowu tortilli z jajem,😜, …, bo skoro została mi jeszcze ta surówka/ sałatka z wczoraj, tj. PONIEDZIAŁKU, 12.IX.22…, to trzeba ją wykorzystać przecież!

Otwórz zdjęcie

To teraz, kochani, wstawimy jeszcze tak właśnie szczegółowo i po kolei, jak ta nasza cudowna bohaterka, wykonywała tę oto tortillę z jajem! Krok po kroku = no musicie tutaj przyznać, że ona jest wprost genialna!

To samo wykonała również wczoraj! A zrobiła to opierając się tak, mniej więcej, 😉, na tym właśnie przepisie: Wystarczy nalać jajko na tortillę i dodać szynkę, a to śniadanie stanie się ulubionym. Szybki przepis [https://www.youtube.com/watch?v=Uv7fD6JBWSo]. Obydwie jadły to w kuchni, oglądając właśnie ten sam film, który również włączyły sobie dziś do śniadania, a mianowicie właśnie ten: Jedz, módl się, kochaj 2010 PL CAŁY FILM. A robiły to teraz w kuchni:

Otwórz zdjęcie

17:24 – Tortilla (foto) i JEDZ, MÓDL SIĘ, KOCHAJ 🧡, 17:58 –

Dobrze, kochana moja, ponieważ wiem, że na sam wieczór chciałabyś się jeszcze wybrać gdzieś przejść… To może, zróbmy to, o czym tu właśnie myślisz… Czyli pójdźmy, wynieśmy jeszcze śmieci, a przy okazji odbierzmy także tą 3-cią chyba już przesyłkę z InPost. Wtedy jutro już zajmiesz się przede wszystkim szukaniem tego dojazdu na tę komisję lekarza ZUS, gdzie masz stawić się przecież 15.IX.22, o godz. 7:30!

Teraz, gdy Mała Mi pije herbatkę i jeszcze odpoczywa, zastanawiając się, czy tak właśnie powinna uczynić, to ponownie włączyła sobie tę magiczną dla niej muzykę: Usuwa Całą Ujemną Energię | Uwalnia Ujemną Energię | Oczyścić Aurę Z Negatywnych Energii

Moja Ty wspaniała i niesamowita kobietko, pomyłaś już te naczynia po naszym obiadku, a jest już 18:18… , to teraz kochanie już chodź się ubierzemy i pójdziemy załatwić to, co powinnyśmy! A jutro już dalej sobie pomyślimy, co tutaj jeszcze robić, ok?

////////

Kochani, ta nasza Mała Mi naprawdę nie może wprost tego wszystkiego dalej pojąć, co tu się u niej wyrabia… To o tej pełni w znaku ryb [a ona sama jest spod tego znaku!] przeczytała sobie naturalnie ponownie i… aż musiała sobie luknąć do tego swojego komórkowego kalendarzyka… I cóż tam dostrzegła? Wstawimy tutaj jednak chyba większość tych jej rzeczy/ notatek, gdyż teraz właśnie stwierdza, że przecież jeszcze wtedy wskakiwały jej te numery! Zatem już wówczas w ten sposób komunikował się z nią WSZECHŚWIAT! A mowa tutaj o 02.III.2022, a takie właśnie ma tego dnia zapiski:

00:30 – 22.04 MEDYTACJA NA SEN 🤗🍀✨ I UKOCHUJĘ MAŁĄ MONICZKĘ 🧡/ 5:06 – 22.04 WC/ 5:30 – 22.04 Golden Rain i UKOCHUJĘ MAŁĄ MONICZKĘ 🧡

8:57 – 15 Frühstück (Wrap z new pastą z burakiem) i watch Pawlikowską 😉/ Pomyłam naczynia/ przygotowałam docks to Balian oraz docks GTBS
12:19 – 15/ na post call Balian, by otrzymać ich adres/ 14:01 – 22.04 at 🏠/ 14:38 – 22.04 leżak w słoneczku🌞/ 15:26 – Mittagessen w kuchni (Fisch, kasza jęczmienna, SAUERKRAUT) 12 i NIEBIAŃSKA PRZEPOWIEDNIA 🌟/ boooszeee, jak jest mi źleee!!! Przeraża mnie ten mój palec…, w kuchni nie wiem, w co mam włożyć moje ręce…🤷‍♀️, 15:51 – 10/ 16:28 – 13 w piżamie i kombinezonie, w którym jest mi, kurwa, zu heiß (musste gleich go zdjąć!) jestem ECHT ZAŁAMANA TYM WSZYSTKIM… I BOJĘ SIĘ EVEN ASK KOGOŚ O HILFE…/ 16:40 – 15 Schlaf w piżamie, wrote to Hipnotyczna i Ewcia… – 22.04 / ok. 18:40 – 15 wstaję do kuchni i zamrażam to, co mogę (….) / 22:50 – 22.04 23 [TE NUMERY TUTAJ UKAZAŁY SIĘ NA RAZ WSZYSTKIE!] I UKOCHUJĘ MAŁĄ MONICZKĘ 🧡

No dobrze, kochana moja, to tyle już zdążyłaś tutaj dopisać dziś właśnie, tj. w ten ponownie szczęśliwy dla Ciebie CZWARTEK, 15.IX.2022, choć obydwie o tym wiemy, że same pieniądze naprawdę nie robią na Tobie wrażenia, gdyż uważasz, że

//////

To teraz, kochanie moje, kontynuuj to, o czym zaczęłyśmy już tutaj wcześniej, bo już się w sumie nie mogę tego również doczekać, 🤗.

To zacznę może od tej piosenki, która leciała, jak właśnie poszłam się myć… Siedzę sobie w tej wannie i nagle słyszę:

Ich hab nicht lang gelebt
Doch alles schon geseh’n
Wie Liebe kommt und geht
Wie Freunde dich bestehl’n
Ich hab nicht lang gelebt
Doch mich 100 mal auf der Umlaufbahn bewegt, ah (…)

Alles ist unmöglich, wenn man an nichts glaubt
Alles ist gewöhnlich, wenn man sich nichts traut
Alles ist unmöglich
Alles ist gewöhnlich
Doch heute nicht

Geht die Welt um mich herum wieder zu Bruch
Werf ich alle ihre Scherben in die Luft
So hoch, so hoch, so hoch
Bis das Glück sieht, wo ich steck

Ich hab nicht lang gelebt
Doch alles schon geseh’n
Harte Kerle voller Trän’
Und zarte Seel’n, die sie in die Arme neh’m
Ich hab nicht lang gelebt
Doch mich 100 mal auf der Umlaufbahn bewegt, ah

Minus Mille auf der Bank
Brauch keine Hilfe, tausend Dank

Leb gern von Ravioli aus dem Schrank
Die Gesellschaft will mich in der Mitte, doch ich tanze auf dem Rand
Sing so laut ich kann
Minus Mille auf der Bank
Is’ schon okay
Am Ende ist auch Regen ein Stück Himmel auf der Haut

Nisse – Unmöglich – YouTube

I pomimo, że byłam wówczas po prostu skonana, jak wiesz… To zaczęłam się do siebie uśmiechać, bo taaaak bardzo to już CZUŁAM, że SPOTKAŁAM TEGO MOJEGO CZŁOWIEKA, w dodatku nie potrafię tego nawet wytłumaczyć, ale uważam, że czekaliśmy na siebie całe życie! A jak jeszcze później słyszałam kolejne piosenki… , to jakoś znowu zaczęło mi się to wszystko układać w jedną całość!

Du und ich, wir waren wunderlich
Nicht für mich
Für die, die es störte, wenn man uns nachts hörte
Ich hab mit dir gemeinsam einsam rumgesessen und geschwiegen
Ich erinnere mich am Besten ans gemeinsam einsam Liegen
Jeden Morgen danach bei dir
Du nackt im Bett – und ich barfuß am Klavie
r

Und ich sitz schon wieder barfuß am Klavier
Ich träume Liebeslieder und sing dabei von dir

Du und ich, wir war’n mal wir. Und sind jetzt nichts
Du da, ich hier
Du wolltest alles wissen und das hat mich vertrieben
Eigentlich dich, du bist nicht länger geblieben; bei mir
Also sitz ich, um zu lieben, lieber barfuß am Klavier

Und ich sitz schon wieder barfuß am Klavier
Ich träume Liebeslieder und sing dabei von dir

Du und ich, das war zu wenig

Und ich sitz schon wieder barfuß am Klavier
Und träum dabei von dir. Ich träum dabei von dir
Ich träum dabei von dir

Barfuß Am Klavier – AnnenMayKantereit – YouTube

boooszeee, kochana moja, nawet nie wyobrażasz sobie, jak ja tylko czekałam na te Twoje słowa! Zaraz to kochanie będziemy dalej kończyć, tylko ponownie przenieśmy się już lepiej do pokoju… Tak, z tym leżakiem…, bo na nim przecież siedzi się Tobie tak wygodnie!

/////

Widziałam, kochanie, że nie miałaś już jednak siły, by wnieść ten swój leżak ponownie do pokoju. Ale moja droga, ja naprawdę za tak niezmiernie rzeczy Ciebie tu podziwiam znowu, widziałam, że dodałaś choć na początek już tą dzisiejszą datę, a jest dzisiaj NIEDZIELA, 11.IX.2022. Wprawdzie nastał już właściwie wieczór, bo dokładnie mamy godz. 19:06 i ponownie nie chciałaś tego dnia kompletnie marnować na siedzenie przy kompie…, jak wiedziałaś, kochana moja, że wciąż masz tyyyle do zrobienia!

A i owszem, TYLKO… ja już to po prostu CZUJĘ, że nie będę już długo tutaj sama i że będę miała tutaj takie niesamowite wręcz wsparcie!

boooszeee, kochanie moje, to jest naprawdę niewiarygodne wręcz, co tutaj u Ciebie się dzieje… A pamiętasz może jeszcze, cóż Ty na koniec tych warsztatów z Kronikami Akaszy, odpowiedziałaś? Jak ta prowadząca dr Yana Mileva stwierdziła, że miło byłoby, jakby każdy, kto chce, dodał coś jeszcze tak od siebie, aby móc może także innych zachęcić do tych warsztatów właśnie. I ona wówczas nagrywała to na komórkę…

Kurczę, no rzeczywiście… Dziękuję, że mi o tym przypomniałaś… Bo ja… tak słuchałam, co mówią te osoby przede mną i wtedy, znowu ni stąd ni zowąd, powiedziałam, że również chciałabym coś dodać… I wówczas, przecież, to było, jakbym znowu nie ja mówiła!!!

Wiem, kochanie, widziałam… Ale teraz powiedz choć tak mniej więcej, cóż to było…

No więc ja wtedy… Mówię chyba coś takiego właśnie…, bo już niestety znowu nie pamiętam dobrze… 🤔. A, cholerka, serio nie wiem, jak to dokładnie rzekłam…, ale było to chyba mniej więcej to:

ABY ZAWSZE SŁUCHAĆ SWOJEGO SERCA, GDYŻ ONO WIE PO PROSTU NAJLEPIEJ

A poza tym dodałaś również jeszcze coś takiego:

UFAĆ WSZECHŚWIATOWI, ŻE ON ZAWSZE NAS DOBRZE PROWADZI (…)

Nooo…, aż teraz ponownie nie mogę w to uwierzyć wprost…, hehe, choć to apropos tego 🧡, to dobrze wiem, że tak było, bo ja przecież już dawno to…, może nie odczuwam jeszcze sama, bo ja przecież notorycznie wątpiłam w to, że ja mam dobrą tę intuicję… Dużo, dużo później jednak i jak tak wszystko sobie jeszcze raz analizowałam… A później przecież te warsztaty w tamtym roku jeszcze w tej Koziej Górze, gdzie znowu wyszło mi, że mam przecież niesamowicie dobrą tą intuicję… Ale, wiesz, co? Teraz już chyba nie dam znowu rady niczym więcej się podzielić… Bo jestem już naprawdę skonana…

Oczywiście, że tak, kochanie, ale pozwól, że wstawimy tutaj te Twoje tylko dzisiejsze notatki, poparte dalej tymi zdjęciami, które również wykonałaś!

To może, aby było wszystko jasne i przejrzyste powinnam raczej wstawić jeszcze to, jak wczoraj położyłam się spać:

22:50 – – UKOCHUJĘ MAŁĄ MONICZKĘ 🧡 i do Przyciągnij miłość (…) *

  • * Przyciągaj miłość podczas snu i obudź się szczęśliwy |Manifestacja miłości |Podnieś pozytywną energię

Tak, kochanie, widziałam, że włączyłaś sobie ponownie to, co i wczoraj przecież, 😉.

Dokładnie tak, hehe, tylko teraz patrzę, iż dzisiaj przebudziłam się już tak godzinę chyba później, bo mój zapisek to:

2:57 – open eyes i höre o intencjach…

Dostrzegłam moja droga, Twoje zaskoczenie niemal, że zdążyło się Tobie już przełączyć na to: Jak zacząć medytować z intencjami, aby się zamanifestowały. Poznaj moc Quantum.

Owszem byłam tak totalnie wręcz zdziwiona, że to się stało… Ale zaczęłam sobie tutaj już robić kolejne znowu notatki…:

​Kont​r​olowana intencja nie zadziała. Dlaczego intencje mają taką moc? PONIEWAŻ EMOCJE SĄ ENERGIĄ, A ENERGIA JEST TAKIM ŁADUNKIEM MAGNETYCZNYM, KTÓRY NIESIE NASZE INTENCJE W PRZESTRZEŃ. I TEN ŁADUNEK MAGNETYCZNY PRZYCIĄGA DO NAS PEWNE WYDARZENIA(…)

3:24 – WC i read swój last wpis na blogu… [czyli TEN :P]

I tak sobie tego właśnie słuchałam o… o 3:37… i znowu myślę, że cholerka, ja przecież kompletnie tej teorii wcześniej nie znałam… No ok, coś tam może o tym tylko słyszałam… Jednak teraz już to widzę, a najbardziej oczywiście znowu ODCZUWAM, ŻE TO SIĘ ZACZYNA JUŻ WSZYSTKO W MOIM ŻYCIU MANIFESTOWAĆ… 🤗

Nie, ale ja naprawdę nie dam już teraz rady…, przecież dzisiaj taaak wiele zrobiłam znowu…

No oczywiście, moja cudowna, ale wstawmy choć te Twoje zdjęcia jeszcze, aby było to rzeczywiście autentyczne! I następnie, kochanie, może dodamy tutaj coś od siebie. Postaramy się to również jakoś skomentować:

Tutaj właśnie Mała Mi wstawszy do tej ubikacji jakoś po godz. 3…

Następnie 3:48 gotuje sobie wodę i… ponieważ to dziewczę taaaak bardzo nie lubi stać tam tak po nic…, zaczęła więc PAKOWAĆ TĄ KURKUMĘ DO TEGO WIDOCZNEGO TUTAJ PONIŻEJ NA ZDJĘCIU SŁOICZKA… Rozpoczęła tylko od tej kurkumy… spojrzała zaraz, że ma przecież już prawie pusty ten słoiczek z imbirem…, a ponieważ miała go również zakupiony, więc nie omieszkała go także w tym podpisanym słoiczku umieścić…

Dalej zaś przystąpiła do kolejnej rzeczy…, a mianowicie tak sobie myślała, co mogłaby tutaj jeszcze uczynić/ zrobić, aby później mieć już jak najmniej do zrobienia… i wpadła na pomysł, że przecież może już sobie przygotować te płatki, które miała…

A dzisiaj po prostu to czuła, że ma ochotę na takie bardziej na słodko to śniadanko… Zatem tym sposobem przystąpiła do kolejnych czynności… zalała te płatki, widoczne powyżej, wodą, wstawiła na palnik i zaczęła podgrzewać. Potarła sobie pięknie jabłuszko…, dodała także i suszone śliwki oraz orzechy włoskie. Naturalnie tuż po wtarciu jabłka wsypała tam również te przyprawy, tj. cynamon/ kurkumę i także imbir! A wszystko to widoczne na tych poniższych zdjęciach…

Dalej zaś położyła się jeszcze, bo przecież była to jednak wciąż wczesna godzina…

Ale, ale, przecież nie było to tak od razu…, bo wciąż się zastanawiałam, cóż więcej mogłabym wykonać, aby mieć już jednak mniej na później… Nawet przez głowę przechodziło mi to prasowanie…, buhaha,🤭, bo wciąż te rzeczy sobie tu leżą i czekają… Tzn. nie! Wróć! Dużą część z nich mam już poprasowane! Właściwie to wszystko, prócz tego prania, które jeszcze dziś wstawiłam…

Otwórz zdjęcie

Oczywiście to prasowanie nie było już aktualne, bo teraz na mojej liście widnieje:

Otwórz zdjęcie

Ale, tak myślałam jeszcze o tym brudnym już moim pokrowcu na tą komórkę… I wyobraź sobie, że już miałam się kłaść… Jednak wzięłam gąbeczkę do ręki namoczoną oczywiście płynem do naczyń… I zaczęłam ją jeszcze szybciutko przecierać! Wiesz, już chciało mi się tam z siebie naprawdę śmiać…, z siebie, albo raczej z tego, co moja matka by na to powiedziała… Wiesz to jej powiedzenie, że przecież, jak coś jest z jakimś prądem, to broń Boże nie można stosować do tego wody! Ale, ponieważ ja już to robiłam nie raz…, zresztą już chyba kiedyś to tłumaczyłam… I właśnie tym sposobem szybciutko jeszcze tylko wyczyściłam pięknie ten mój pokrowiec od tej komórki… Niestety nie miałam jak…, czym zrobić temu fotki, 😜.

boooszeee, kochanie moje, przecież Ty co chwila coś wykonujesz i czymś się zajmujesz… I cokolwiek chcę tutaj zamieścić, to już masz jeszcze coś kolejnego do dodania… Ale teraz, bardzo Cię proszę, przejdźmy już do tego, jak Ty jednak położyłaś się dalej jeszcze do snu…

No dobrze, a tu mam akurat wpisane to:

4:55 i UKOCHUJĘ MAŁĄ MONICZKĘ 🧡 do NIE MOŻESZ SPAĆ? (…)

W każdym razie, jeszcze o godz. 5:17 moja kolejna notatka to:

5:17 – closed doch window, bo mi chłodno, BUT BIN Z SIEBIE TAK NIESAMOWICIE ZADOWOLONA I DUMNA 🧡🧡🧡

Miałam tu oczywiście na myśli to, co już udało mi się zrobić! Czyli i przesypać te przyprawy do tych słoiczków, jak również wykonanie już tego müsli, oraz umycie mojego telefonu… a raczej jego pokrowca! I dokładnie w tym momencie przyszła mi znowu na myśl moja rodzicielka. I zaczęłam wysyłać do niej również te pozytywne intencje/energie…, bo z niej także jestem dumna, że sobie tak cudownie do tej pory radziła. A więcej odniosę się do tego, jak będę już tak szczegółowiej opowiadała, jak było w tym Kawkowie na tych warsztatach z Kronikami Akaszy…

Dobrze, kochanie, ale teraz leć już z dalszym materiałem…, by pokazać, cóż się u Ciebie dalej działo…

Ok. zatem o godz. 6:51 otworzyłam swoje oczy i… już się do siebie znowu uśmiechałam, gdyż, prócz tego, że naturalnie byłam tak niesamowicie dumna z siebie, jaką jestem wspaniałą, kreatywną i zaradną kobietą, to… doszło do mnie, że moja główka zdążyła już tak mniej więcej przemyśleć sobie, cóż ja w tym wpisie jeszcze zawrę,🤭.

Tak, moja droga, ponownie doskonale to widziałam, cóż Ty, Twoja główka, jak to wyraziłaś… zaczęłyście tutaj robić… A wiesz co Ci powiem, ona [ta Twoja głowa] czyni to przecież non stop! Tylko dzisiaj zauważyłam, iż zaczęłaś sobie zdawać jakoś coraz bardziej sprawę z tego faktu, że nie odczuwałaś jednak zmęczenia i tzw. przepracowania…, 😉.

Wiesz, o czym sobie pomyślałam? Że może na tym właśnie polegałoby to, czego ja jeszcze nie doświadczyłam, a jedynie o tym słyszałam…

jak robisz to, co kochasz/ co sprawia Tobie przyjemność i na czym się znasz, to w ogóle nie odczuwasz, że pracujesz

I dalej…, ponieważ jak wiesz, ja wciąż chcę uczyć się nowych rzeczy… A wówczas, przypomniałam sobie, że przecież jakoś jeszcze wczoraj miał premierę ten filmik mojej starszej siostry, 😜: Połącz się z energią przodków i poczuj bezpieczeństwo. Czakra podstawy to uziemienie i ochrona i właśnie, jak go sobie jeszcze obejrzałam, to znowu zrobiło mi się taaaak wspaniale i postanowiłam podzielić się nim jeszcze dalej… A teraz mam już także nowych znajomych z tych warsztatów właśnie, ale nie tylko do nich to wysłałam… A wyglądało to tak:

Połącz się z energią przodków i poczuj bezpieczeństwo. Czakra podstawy to uziemienie i ochrona. [https://www.youtube.com/watch?v=2FzLhsbte_o&t=702s]

Kochani, dzielę się z Wami kolejnym MĄDRYM filmikiem, który przed chwilką obejrzałam i na końcu wykonałam tą również niesamowitą Medytację

A dokładnie wtedy wyglądałam właśnie tak:

Tej foty już oczywiście dalej nie przesyłałam, hehe, 🤭, jednak reakcje tych ludzi na to, co im wysłałam, były takie oczywiste, bo i 🧡, 😘 oraz po prostu Dziękuję 🙏 A od takiej Moniki właśnie z tych warsztatów z Kronikami Akaszy, otrzymałam jeszcze następującą wiadomość:

[08:26, 11.09.2022] MONIKA (K. A.): Dziękuję bardzo Moniu za filmik 🙏😘 tego nie znałam

Następnie jeszcze podniosłam się do tej mojej medytacji, która wyglądała dzisiaj tak:

🧡🧡🧡 9:23 – USPOKAJAM SIĘ (…), a tak naprawdę wciąż wypowiadałam po prostu do WSZECHŚWIATA: DZIĘKUJĘ I KOCHAM CIĘ, 9:43

To podzielę się jeszcze tylko tym, jak wyglądałam w trakcie tej medytacji… Doszłam bowiem do wniosku, że cholera jasna, wciąż łykam tą lizynę i wit. B Compositium… a ta oprycha nadal mi nie chce zejść… Zatem postanowiłam, że użyję tej domowej własnoręcznie robionej i naturalnej maści…, którą kiedyś jeszcze wykonałam przecież… Był tam chyba i czosnek, imbir, może również awokado… No serio, ale teraz już znowu nie pamiętam… 🤷‍♀️ W każdym razie, już nawet nie miałam z siebie znowu beki, z tego, jak ja wyglądam…, bo pomyślałam, że Boże, robię przecież wszystko, co tylko mogę, aby poprawić to moje zdrowie…

A tutaj wstawię jeszcze tylko fotkę tej mojej nogi, jak ona wygląda…, a tak naprawdę od kilku dni nie stosuję żadnych już plastrów… Jedynie smaruję ją takim przepisanym przez tą chirurg żelem na blizny… A to było jeszcze przed umyciem…

Otwórz zdjęcie

To dodam może jeszcze tylko, że w trakcie tej medytacji popijałam sobie znowu tę Wasser mit Apfelessig:

Otwórz zdjęcie

Kochana moja, ale… zauważ, że miałaś coś jeszcze dzisiaj wykonać…

Tak, owszem, dziękuję za przypomnienie! Otóż dzisiaj otrzymałam jeszcze taką wiadomość na WhatsApp od tej Ani od R.W., której także przesłałam wcześniej ten filmik o tej czaksze podstawy… A ona mi wówczas to właśnie:

[13:06, 11.09.2022] Ania od R.W.: Ja się dzielę z Tobą fajnym ćwiczeniem
Dzisiaj rozpal rytualny ogień. Może być tak mały jak ogień świecy czy ogień w metalowej misce. Może być to ogień w kominku lub płomień ogniska. W tym ogniu umieść coś, co reprezentuje twoje ciało lub twoją tożsamość z przeszłości. (Możesz użyć kawałka papieru, by narysować swoje ciało lub coś, co reprezentuje twoją tożsamość). Umieść to w ogniu i gdy będzie płonęło, powiedz: „Chociaż mam swoje ciało/tożsamość, nie jestem nim. W mojej esencji jestem Boskim Światłem”. Skup się na płomieniu w trakcie tego ćwiczenia.
 
To ćwiczenie jest podobne do dawnej praktyki z buddyzmu tybetańskiego zwanej CHÖD (wymawia się jak ang. should). Chociaż ta praktyka może się wydawać makabryczna, jest na pewno skuteczna jeżeli chodzi o utratę przywiązania do własnej tożsamości i zaakceptowanie buddyjskiego konceptu nietrwałości rzeczy. Buddyści każdej nocy przed zaśnięciem wyobrażają sobie, ze ich ciało jest siekane i wrzucane do gotującego się kotła. W ten sposób w nocy doświadczają swojej śmierci i rano są gotowi do przyjęcia nowego życia. Również Indianie peruwiańscy wykonują podobne ćwiczenie przed zaśnięciem. Wyobrażają sobie, że zwierzęta rozszarpują na strzępy ich ciało, następnie ich kości są zmielone na proch i rozpuszczone. Rano zwierzęta z powrotem składają ich ciało w nowy sposób tak, że doświadczają nowego początku.

Ja odpisałam jej następującą rzecz:

Dziękuję, kochana, zrobię to z całą pewnością, ale… Teraz muszę chyba odpocząć 😉, bo nie czuję się najlepiej… 🙄

Dobrze, kochana moja, to nim opiszesz jeszcze, jak wyglądało Twoje wykonanie tego powyższego zadania, o którym napisała do Ciebie ta koleżanka Ania, to spójrz tylko, ile Ty, moja cudna, ponownie tylko dziś [CZWARTEK, 15.IX.22] wykonałaś! To jest przecież nic innego, jak dalsza dobra i użyteczna praca! Gdyż udało się już Tobie tyle sprawdzić tego wpisu i co nieco również uzupełnić. Teraz jednak, proponuję, kochanie, zrobić sobie przerwę na tą kawkę, do tego filmu właśnie: TRIUMF PAMIĘCI– cały film / lektor PL. Także wstawmy tutaj tylko ten sprawdzony już przez Ciebie czas i wykonajmy teraz sobie tę zasłużoną pauzę!

/////////

Ale może teraz, kochanie, przejdź już do kolejnej ważnej rzeczy, którą również wykonałaś!

Oczywiście, przedstawię zatem już tutaj ten mój zapisek z tego:

9:57 – na leżaku, na balkonie, trinke Wasser mit Apfelessig & słucham: Potęga intuicji | Obudź swoje wewnętrzne światło (…) * i wysyłam energię zdrowia do oka mojego Pawła🧡🙏🙌

  • * Potęga intuicji | Obudź swoje wewnętrzne światło | Muzyka do medytacji | Połączenie z duszą

Kochana moja, tak to owszem masz napisane i dokładnie tak sobie pomyślałaś, ale dodaj tutaj także to, cóż jeszcze sobie znowu zapisałaś! Bo to było takie wręcz niesamowite, jakby znowu nie Twoje…

Bo… ja naprawdę tak się czułam, jakbym nie była tam, na tym leżaku wręcz sobą… i jeszcze te słowa do mnie tak wtedy doszły… już teraz nawet nie pamiętam dobrze skąd…, ale wydaje mi się, że to właśnie usłyszałam jeszcze kiedyś od tej Ani od R.W., czy , że może wyczytała mi ona to z jakiejś karty… no serio już nie wiem skąd…, ale dzielę się tymi słowami…

JESTEŚ KANAŁEM, KTÓRY LECZY INNYCH…

Kochana moja… widzisz, ja Ciebie naprawdę tutaj po prostu podziwiam…, bo, powiem już tylko po krótce i na zakończenie, cóż Ty tylko dzisiaj wykonałaś!

Nie mam już teraz naprawdę na to siły, więc jeszcze tylko przed zapaleniem tego ognia, wstawię tu choć te foty, które również wykonałam… Do tego zrobionego w nocy/ nad ranem müsli dodałam już później jeszcze i banana, borówki, oraz kefir!

A tutaj, moja droga jeszcze widok Twojej nóżki… już po umyciu! Prawda, że już coraz lepiej wygląda?

Dobra, ale teraz to jeszcze chciałabym wykonać to zadanie z ogniem… A jutro przecież znowu mam zaplanowany dzień… Wpiszę tutaj to, co widnieje w tym moim kalendarzu…

  1. ODBIÓR LEGITYMACJI [12.IX.22]
  2. ZNALEŹĆ WYNIKI MORFOLOGII [bo we wtorek, 13.IX. mam wizytę u mojej psychiatry]
  3. PROOF DOJAZD DO ZUS [15.IX.22, o godz. 7:30 mam wyznaczoną wizytę u lekarza orzecznika ZUS…]
  4. OPŁACIĆ VECTRĘ
  5. POSKŁADAĆ I POCHOWAĆ RZECZY…
  6. BÜGELN
  7. INPOST
  8. SUPPE KOCHEN
  9. LETNIE SUKIENKI DO PIWNI WYNIEŚĆ

/////////

Mamy wciąż WTOREK, 13.IX.2022, tak, jak mówiły, udały się jednak jeszcze do tego paczkomatu… Lecz wyjęły ten karton z tego InPost i zapakowały do plecaka, który Mała Mi również zabrała… Jak wędrowała tam po tą przesyłkę, to wyglądała, kochani tak:

Przez całą niemal drogę wciąż myślała o tym, że ona nie chce wcale udać się z powrotem do domu…, bo wciąż potrzebowała kilka spraw przemyśleć… Tak więc wróciła do domu, szybko się przebrała, a właściwie zdjęła z siebie tylko część tej odzieży, którą tutaj widzicie, zabrała kijki i uznała, że pójdzie na tę dolinkę i będzie dalej rozmawiać ze WSZECHŚWIATEM i zapytywać GO, czy ona na pewno słusznie i dobrze to interpretuje, to wszystko, co zaszło… A najbardziej to, co ona czuje… I tak też jej zapisek z tego:

18:59 – go to dolinka, 3 okrążenia tam, 2 SROCZKI GANZ AM ANFANG, noch nim zeszłam w ogóle na dolinkę!, 19:43 – at home 🏠

*** 1:00:03/  8:14:06 ***

///////

Dodam tutaj tylko, że oczywiście nie wykonałam tego zadania od tej koleżanki Anny (R.W.)! Zapaliłam oczywiście tę świecę, jednak tak zaczęłam sobie o tym wszystkim jeszcze raz myśleć i doszłam do wniosku, że ja tak naprawdę przecież o tym wszystkim wiem…, choćby o tym, iż

„(…) mam swoje ciało/tożsamość, nie jestem nim. W mojej esencji jestem Boskim Światłem”. (…)

Przecież o tym już nawet tutaj donosiłam, że zdaję sobie z tego sprawę, iż NIE JESTEM TYLKO MOIM CIAŁEM, jestem czymś zdecydowanie więcej! A to ciało to jedynie mój…hmmm… jakby to nazwać „Avatar„(?), kurczę nie wiem nawet czy dobrze to tutaj wyraziłam… W każdym razie, mam tylko na myśli to, że ja się tak bardzo nie skupiam na tym moim ciele, tzn. staram się dbać o nie jak tylko mogę, ale… Wiem dobrze, że nie na wszystko mam jednak wpływ! O właśnie i tutaj chyba dojdę do tego, co tak naprawdę chciałam tu wyrazić…

Albo powiem tak, ja już doświadczyłam w tym moim krótkim jednak życiu taaaak wiele przeróżnych, często BARDZO TRUDNYCH i tak naprawdę TRAUMATYCZNYCH RZECZY, że poważnie nie musiałam już sobie wyobrażać, iż po prostu po raz kolejny niszczę swoje ciało i umieram tylko po to, by poczuć, że rodzę się na nowo, po raz kolejny. Gdyż…, JA TAK NAPRAWDĘ JUŻ TEGO DOŚWIADCZYŁAM RZECZYWIŚCIE! Zatem uznałam, że akurat to ćwiczenie nie jest zdecydowanie dla mnie, gdyż w niczym mi już nie pomoże,😜.

////////

Dobrze, kochana moja, to teraz, powrócę jeszcze do tego Twojego pobytu na tej dolince…: widziałam, że najpierw uczyniłaś sobie tam znowu to selfie, później jednak zapytałaś spacerujące tam 2 dziewczyny, czy zechciałyby zrobić Tobie fotkę z kijkami, aby było widać Ciebie całą!

Ale teraz może w końcu powiedz otwarcie, o czym była ta Twoja rozmowa ze Wszechświatem?

Oczywiście, że zaraz o tym powiem, a bynajmniej w końcu zacznę o tym mówić tak otwarcie…, tylko najpierw jeszcze przygotuję się już tutaj bardziej do spanka… A z całą pewnością wypiję tą herbatkę NA DOBRANOC, jak również umyję twarz tonikiem, nakremuję ją, oraz przebiorę się chyba już w piżamkę… 😜

Nie, kurczę, jest 21:11…, a ja naprawdę nie mam już siły…, przed chwilką jeszcze wstawiłam tylko tego kwiatka, którego dostałam od Izuni do nocnej kąpieli… Posmarowałam już sobie buzię, a później też tę bliznę na nodze tym żelem, jaki otrzymałam dziś od tej dermatolog!

No dobrze, moja cudna, to Ciebie tu nie zamęczam, bo widzę, jaka jesteś już zmęczona…

Choć wiem, że ten wpis jest wciąż nie dopracowany, wiem, bo znam Ciebie już dobrze, że będziesz chciała się nim zająć z pewnością jeszcze jutro…

Tak naprawdę to jeszcze nie wiem, ile jutro dam radę zrobić…, bo przecież nie mogę siedzieć tu cały dzień przy tym kompie! Ale na 100% zajmę się już wszystkim naprawdę dobrze, jak już będę po tej całej komisji lekarskiej z tego ZUS-u… Wtedy postaram się jak najbardziej szczegółowo właśnie napisać o tych warsztatach z Kronikami Akaszy, dlaczego ten pobyt tam w tym Kawkowie był dla mnie taki właśnie magiczny

Teraz jednak chciałabym się ponownie skupić i skoncentrować na czym innym, czymś znacznie przyjemniejszym i zdecydowanie mniej wymagającym… A mianowicie będę sobie ponownie wyobrażała, do tej muzyki: Przyciągaj miłość podczas snu i obudź się szczęśliwy Manifestacja miłości Podnieś pozytywną energię, jak tuli mnie w swoich męskich ramionach TEN MÓJ PAWEŁ...

Ponownie będę w ten sposób właśnie kreować tę własną rzeczywistość… A jutro może napiszę coś więcej, z jakim ja zapytaniem wędrowałam po tej dolince…

////////

WAŻNE, ŻE POTRAFISZ WIDZIEĆ DOBRO
WAŻNE, ŻE DOSTRZEGASZ JEGO OGROM
TO KSZTAŁTUJE TWÓJ ŚWIATOPOGLĄD
CZŁOWIEK, TO MUSI WEJŚĆ W KRWIOBIEG

Kochana moja, dobrze wiesz, jak mnie ogromnie cieszy to, czego dzisiaj się dowiedziałaś! A przypomnijmy tylko, iż dziś mamy CZWARTEK, 15.IX.2022, a Ty, kochanie miałaś to spotkanie z tym lekarzem ZUS i… moja droga ORZEKŁ ON TWOJĄ CAŁKOWITĄ NIEZDOLNOŚĆ DO PRACY DO 30.IX.2027r. i w związku z tym do tego czasu PRZYZNANO TOBIE DALEJ RENTĘ!!!

Otwórz zdjęcie

Tak, owszem! Nie będę tu mówiła, że jestem w szoku.., boooo…, no co tu dużo gadać, ja po prostu, jak to mówi Grzegorz Halama – Ja wiedziałem że tak będzie – YouTube, 😜. Lecz, jak również wiesz, mam tutaj taaaak niezmiernie wiele do podzielenia się znowu, że póki, co, to po prostu pominę, a zajmę się czytaniem tego wpisu od początku i robieniem w nim porządku!

Wspaniały wybór, moja cudna! Ale wiem również to, iż chciałabyś obejrzeć sobie jeszcze dalej ten film: TRIUMF PAMIĘCI- cały film / lektor PL w reż. Martha Coolidge [TRIUMF PAMIĘCI- cały film / lektor PL – YouTube]. boooszeee, kochanie moje, a zauważ z jakiego roku jest w ogóle ten film? Przecież jego światowa premiera kinowa była w tym samym roku, co i Twój wypadek 2009.

Wypadek i dodam jeszcze tylko, to samo, co powiedziałam dziś temu lekarzowi: mój wypadek i ślub! Ale teraz już może jeszcze nim włączę nam ten kolejny niesamowity film, to po prostu zajmę się tym wpisem jeszcze od początku. Bo mam bardzo ambitne zamiary, znowu…, 😉.

To, moja Ty artystko i gwiazdo w jednej osobie, zaczynaj, a później do tego filmu, zrobimy sobie jeszcze przerwę na kawkę, 🤗.

///////

Właśnie ją wykonała i ponieważ znowu miała taką ogromną ochotę na coś jeszcze do tej kawki, tak więc uczyniła sobie taki oto deser. A już Wam mówię, cóż znajduje się w tej miseczce, prócz płatków owsianych górskich, suszonych śliwek, orzechów włoskich i banana, także kawałeczka arbuza, zalała to wszystko maślanką, oraz… kochani, ponieważ ta nasza Mała Mi uznała, że ona naprawdę na to wszystko zasługuje, wkruszyła sobie również tego loda, którego ostatnio także nabyła!

Otwórz zdjęcie

A zakupiła tego loda jeszcze w PONIEDZIAŁEK, 12.IX.2022, kiedy to taka MEGA szczęśliwa i dumna z siebie, wracała już do domku z TĄ NOWĄ LEGITYMACJĄ! A propos tego "loda", to, kochani, ponieważ wówczas była także odebrać kolejną przesyłkę z InPost przy Lidlu, tak więc udała się również do tego sklepu… Lecz niestety w tym Lidlu nie było tego ukochanego przez nią loda MAGNUM ALMOND, lecz dostrzegła tam jednak takie oto:

Otwórz zdjęcie

Już Wam jednak mówimy, w jaki sposób sobie ten zakup "rozkminiła"….

No cóż…, pomyślałam po prostu, że to nie są wprawdzie Magnum Almond, w dodatku są jakieś bardzo malutkie, bo 12 aż sztuk w tym opakowaniu… Ale właściwie wtedy właśnie już się poniekąd ucieszyłam, że nie będę jadła takiego dużego loda na raz, hehe, 😋.

A teraz już właśnie oddały się obydwie dalszemu oglądaniu tego wyżej wspomnianego filmu! [TRIUMF PAMIĘCI]

///////

To kochana moja, ponownie wykonałaś to przepięknie wręcz! Zatem teraz może przejdźmy już do… hmmm…, jakby to powiedzieć… 🤔 Nie wiem, czy jak określę to słowem "konkretów"… nie umniejszę tego, o czym przecież tutaj również się dzieliłyśmy…

Hehe, to może tym razem to ja Tobie pomogę, 😋. Bo dobrze wiem, cóż masz tutaj na myśli…, chodzi Tobie po prostu o…, jakby taki jeszcze bardziej autentyczny wyraz tego wszystkiego, co u mnie, poparty także fotografiami, prawda?

Oczywiście, że tak, kochanie! Tylko…, tak sobie teraz myślę, że będziemy miały tu w takim razie naprawdę sporo do nadrobienia.

To teraz ujmę to ja: No i co niby z tego? Przecież już dawno…, chyba jeszcze, jak zakładałam ten blog właśnie, przyświecał mi taki cel: ABY SŁUŻYĆ INNYM! Zatem teraz nie zamierzam się już tym wcale przejmować… boooszeee, a dzisiaj/ teraz [CZWARTEK, 15.IX.2022] jestem, pomimo zmęczenia już… W takim CUDOWNYM JEDNAK TYM NASTROJU, że spokojnie będę mogła zająć się teraz tą retrospekcją!

Poza tym, no przecież helloł, tak ciężko i wspaniale tu każdego dnia pracuję, więc dlaczego mam się niby tym z innymi nie dzielić? A w dodatku obliczyłam już przecież tak pięknie ten czas, a jest to dopiero ponad godzina… z ośmiu, hehe, 😜.

Także, zapnijcie wszyscy pasy i… jedziemy…

To…, tak sobie myślę, że chyba najlepszym byłoby teraz powrócenie jeszcze do tego, co obiecałam… A mianowicie, w końcu jestem już PO TEJ KOMISJI ZUS!!! I to jeszcze z jakim rezultatem!!!🤗💪😮😯 [z pewnością ją także opiszę jeszcze szczegółowiej!] Ale teraz powracam już do obiecanego przeze mnie OPISU TYCH FANTASTYCZNYCH I MAGICZNYCH jednak warsztatów z Kronikami Akaszy w Kawkowie!

/////

Kochani, musimy tutaj ponownie to dodać, że u niej, poważnie dzieją się takie wręcz niespotykane rzeczy… No ok., doskonale zdajemy sobie z tego wszyscy sprawę, że wcale nie trzeba tego w ten sposób nazywać… Jednak Mała Mi od dawna już to przecież czuje, że ona pojmuje więcej i trzeba tu powiedzieć otwarcie, że właśnie te WARSZTATY Z KRONIKAMI AKASZY jej to uświadomiły, iż to wcale nie jest absolutnie niczym dziwnym, czy nienormalnym! Obecnie, np. poszła myć do kuchni naczynia i w tym czasie włączyła sobie ponownie Spotify i tym razem znowu POLUBIONE UTWORY i spójrzcie tylko, jakie piosenki zaczęły lecieć:

  1. Skinny Living – I Feel It Coming 

Tell me what you really like Baby I can take my time We don’t ever have to fight Just take it step-by-step I can see it in your eyes Cause they never tell me lies I can feel that body shake And the heat between your legs You’ve been scared of love and what it did to you You don’t have to run, I know what you’ve been through Just a simple touch and it can set you free We don’t have to rush when you’re alone with me

I feel it coming, I feel it coming, babe I feel it coming, I feel it coming, babe I feel it coming, I feel it coming, babe I feel it coming, I feel it coming, babe

You are not the single type So baby, this the perfect time I’m just trying to get you high And faded off this touch You don’t need a lonely night So baby, I can make it right You just got to let me try To give you what you want You’ve been scared of love and what it did to you (…)

I know what you’re feeling, yeah I know what you’re feeling

2. Tom Walker – Leave a Light On

The second someone mentioned you were all alone
I could feel the trouble coursing through your veins
Now I know, it’s got a hold
Just a phone call left unanswered had me sparking up
These cigarettes won’t stop me wondering where you are
Don’t let go, keep a hold

If you look into the distance, there’s a house upon the hill
Guiding like a lighthouse
It’s a place where you’ll be safe to feel our grace
‚Cause we’ve all made mistakes
If you’ve lost your way

I will leave the light on
I will leave the light on
I will leave the light on
I will leave the light on

3. Listen To Your Heart, Mac Beez ft. Bailey Jehl

LISTING TO YOUR HEART WHEN ITS CALLING FOR YOU, IT`S NOTHING ELSE YOU CAN DO

boooszeee, doskonale zdaję sobie z tego sprawę, że może to wygląda wciąż tak, jakbym owijała tu w bawełnę…, ale muszę dodać, iż mam zamiar naprawdę wszystko bardzo dokładnie opisać o tych warsztatach w Kawkowie. Będzie to oczywiście TYLKO MÓJ WŁASNY PUNKT WIDZENIA! Ale bardzo chcę zrobić to najlepiej, jak tylko potrafię, a jak się domyślacie będzie tego naprawdę wiele… Bo, pisząc o tych warsztatach, powracam przecież jeszcze do WTORKU, 30.VIII.2022.

I tutaj niezmiernie cieszę się z tego, że to wszystko opisywałam sobie i w komórce, ale też z samych warsztatów, przede wszystkim w zeszycie, który ze sobą zabrałam, bądź co nieco, również na tych kartkach, które otrzymaliśmy, 😉. Dlatego uprzedzę już tutaj wszystkich o tym dobrze, iż to naturalnie będzie nie tylko długie, ale jestem tego pewna, że również głębokie, no a bynajmniej ja postaram się tak to przedstawić, aby miało to jednak jakąś głębię, 🤗

Powiem Ci jedno, kochanie, tak wciąż Ciebie obserwuję i wiesz co mogłabym o Tobie tu rzec? Po pierwsze i najważniejsze dla mnie: WCIĄŻ SIĘ CZEGOŚ UCZYSZ! I nigdy, moja Ty cudna, nie pozostajesz w jednym miejscu, ponieważ doskonale już o tym wiesz, że

Ale, kochanie moje, zróbmy może tylko taki przeskok w tym wszystkim… i udostępnijmy to, cóż odpisała do Ciebie ta Weronika z tych warsztatów. A miało to miejsce jeszcze w PONIEDZIAŁEK, po tym, gdy Ty w NIEDZIELĘ, 11.IX.22, podzieliłaś się również z tą koleżanką tym filmikiem właśnie: Połącz się z energią przodków i poczuj bezpieczeństwo. Czakra podstawy to uziemienie i ochrona. A to, co wysłałaś również jej, wyglądało następująco:

[08:22, 11.09.2022] https://youtu.be/2FzLhsbte_o Kochani, dzielę się z Wami kolejnym MĄDRYM filmikiem, który przed chwilką obejrzałam i na końcu wykonałam tą również niesamowitą Medytację

I akurat od tej koleżanki otrzymałaś odp. dopiero następnego dnia:

[23:12, 12.09.2022] Weronika Kroniki Akaszy: Dziękujemy ❤ Bernard bardzo lubi tą pani 😍

[23:32, 12.09.2022]: Proszę bardzo, to tak jak i ja🤗 jej głos taaak mnie uspokaja, a nazwałam Klaudię po prostu „moją starszą siostrą” 😋, hehe

😁😁😁 to super 😍 I jak się miewasz? Ja jestem w domu na Słowacji i jutro jadę do Oslo z Benkiem 🙂

Prócz tego, że mam tą zajebistą oprychę widoczną

Otwórz zdjęcie

I tak jesteś cudowna 😍

Jestem z SIEBIE MEGA DUMNA I ZADOWOLONA, gdyż (tu wymienię kilka tych rzeczy😉) Tylko dziś: 1) odebrałam legitymację osoby niepełnosprawnej💪 [tu wkleiłam jej również fotkę tej legitymacji…], ale myślę, że najbezpieczniej będzie, jak tylko pokażę tutaj, jakie mam na niej piękne zdjęcie!

Otwórz zdjęcie

2) przyrządziłam, jak zwykle, MEGA kreatywną zupkę😋

Otwórz zdjęcie

3) a wcześniej nim wyszłam po odbiór tej legitymki to i przyrządziłam sobie super Tortillę z jajem

Otwórz zdjęcie


❤️❤️❤️

Mniam, wygląda smaczne, zgłodniałam 😅 Nie pokazuj mi jedzonka na wieczór bo pójdę do lodówki 😂😂😂

A wcześniej naturalnie wykonałam MEDYTACJĘ 7 OŚRODKÓW ENERGETYCZNYCH 🍀 w wykonaniu wyżej wspomnianej Klaudii 😉

Ale super ❤ Ty jesteś po prostu niesamowita kobieta

W trakcie wyglądałam tak

Otwórz zdjęcie

Każdemu opowiadam twoją historię, jaką jesteś silną i mocną kobietką❤

A po niej z kolei tak😉

Otwórz zdjęcie

Monika jesteś bardzo dużym światłem dla tego świata 🌸🙏♾ +jesteś baaardzooo ładna kobieta 😍

Kochana, odkąd wróciłam z tych warsztatów z Kawkowa, ponownie to ODCZUWAM 💪

🥰🥰🥰 To się bardzo cieszę Bo tak jest 🌞🌞🌞

Oczywiście nie piszę tu o własnym wyglądzie 😋

😜 ale ja tak, bo mam oczy i widzę dobrze 😜

Zdecydowanie bardziej chodzi mi o to, że ja naprawdę to czuję, że MIAŁAM TEGO WSZYSTKIEGO DOŚWIADCZYĆ, PO TO, BY RÓWNIEŻ SŁUŻYĆ INNYM I naprawdę teraz już tak niesamowicie to czuję, że MAM TĘ MOC 💪

😍😍😍 Tak jest. Mam nadzieje ze się znów spotkamy

A jutro jeszcze mam 2 lekarki. 15.09.22 zaś mam się, kochana, udać na komisję z lekarzem ZUS odnośnie przyznania mi dalszej renty. Nie pamiętam już nawet dokładnie znowu, gdzie to było 😋

Wierzę w twoje najwyższe dobro ❤😁😁😁 Gdzieś to znajdziesz 😉

Ale, co ja nie dam rady?

Daaaasz 😁😁😁

Mam net, więc luzik😜 Odnoszę obecnie wrażenie, że teraz już NIC NIE JEST W STANIE MNIE ZNISZCZYĆ🤪

To jest oczywiste ❤

boooszeee, no dziś TU I TERAZ znowu KOCHAM TO MOJE ŻYCIE 🤗✨❤️

Dobra kochana idę spać bo jutro samolot. Możemy potem w jakiś dzień zadzwonić 😉

[00:01, 13.09.2022] Kochana moja, kładę się już spać, pozdro dla Ciebie i Bernarda

Dziękujemy 🙂

Kochana, powiedz mi proszę, czy mogłabym tę naszą konwersację zacytować na moim blogu? I powiedz mi jeszcze tylko, jak poszedł Ci ten egzamin z Tradycyjnej medycyny chińskiej, bo już wiem, że go spokojnie zdałaś💪🙆🍀, tylko napisz mi proszę, jak on w ogóle wyglądał, 😉

[08:45, 13.09.2022] Możesz serduszko, spokojnie 🙂 No mam nadzieje ze zdam 😂 ale gadam, nadrobię to dla papieru 🙂 wyniki będą dopiero za 3 tygodnie 😉

Kochanie, mam nadzieję, że to widzisz, iż właśnie poprzez znowu POKAZANIE Twojej autentycznej konwersacji, m.in. z tą Weroniką, uświadamiasz tu swoim czytelnikom, jaką Ty jesteś kobietą!

No, może i istotnie… Choć, jak wiesz, mi wcale nie zależy na tym, aby się jakoś afiszować… A poza tym teraz jest już 21:11, a ja wciąż jestem po tej jednak kolejnej nieprzespanej całkiem dobrze, bo krótkiej! nocce, dlatego teraz już powinnam się jednak położyć… A ponownie będę tu wszystko monitorowała, jak ten mój organizm reaguje. Choć muszę powiedzieć, że chyba teraz będę już znacznie spokojniejsza, gdyż jakoś podświadomie, chyba już [wiedząc, że uzyskałam ponownie te pieniądze] mogę czuć się jednak bardziej bezpieczniej, bo jakby nie było to po prostu spokojniej, 🤗🙏🙌

/////////

Nadszedł do nas już PIĄTEK, 16.IX.2022. Tak, tak, tak, jak w tej piosence LIROYA [Liroy-Impreza – YouTube], 😜. I kochani, Mała Mi jest naprawdę baaardzo niespotykaną i nietradycyjną kobietką, aż po prostu wydaje się tutaj niemal oczywistym, aby wrzucić jeszcze tę piosenkę: TRZECI WYMIAR – Dla Mnie Masz Stajla – YouTube, 🤭. I tak…, wyobraźcie sobie, że wcale nie spała tej nocy, tj. z czwartku na piątek jakoś super dobrze… A tutaj przedstawimy ten jej monitoring, 😉:

Jak jeszcze wczoraj, tj. w CZWARTEK, 15.IX.22 położyła się o:

22:35 – UKOCHUJĘ MAŁĄ MONICZKĘ 🧡do Odblokuj wszystkie 7 czakr🍀(…)

  • *Odblokuj wszystkie 7 czakr aura medytacji głębokiego snu oczyszczająca relaksującą muzykę do snu

Tak kolejny jej zapisek to tylko:

00:37 – open eyes

Dalej zaś już:

2:26 – WC

I…, kochani, położyła się wprawdzie jeszcze do swojego łóżka, jednak odnosiła wrażenie, że co chwila zmieniała [aktualizowała] godzinę w tym wpisie…, który wyglądał następująco [tu oczywiście będzie bez podania tych wszystkich godzin…], ale to każdy może sobie sam obliczyć… Wpisała jedynie tę ostatnią, tj.:

4:26 – UKOCHUJĘ MAŁĄ MONICZKĘ 🧡do Odblokuj wszystkie 7 czakr🍀, DOCH: MEDYTACJA NA SEN 🤗🍀✨

A tutaj już padały te słowa, których ona potrzebowała usłyszeć [jakby tylko dla przypomnienia], a mianowicie zaczęła się ponownie do siebie uśmiechać, gdy doszły do niej te zdania:

(…) TO JEST MOMENT, ABY JESZCZE RAZ, CICHO W SERCU WYPOWIEDZIEĆ SWOJE ŻYCZNIE LUB INTENCJĘ. WSZECHŚWIAT SŁYSZY TWÓJ SZEPT I Z MIŁOŚCIĄ DO CIEBIE SPEŁNI TO, O CO PROSISZ, WYSYŁAJĄC CI CIEPŁO I ŚWIATŁO.

I tak tutaj pomyślała sobie, że przecież już jedno jej życzenie zostało spełnione! Oczywiście ona bardzo nad tym pracowała, aby tak się stało, ale o tym opowiemy w swoim czasie, 😉. Teraz jednak tak bardzo o tym znowu myślała, że skoro ma już zapewnione to bezpieczeństwo finansowe… To obecnie wciąż jeszcze usilnie tak pragnie tego, co właściwie jest dla niej najważniejsze, a mianowicie POCZUCIA, ŻE JEST KOCHANĄ! Nim do tego jednak dojdziemy, to wstawimy jeszcze tylko te jej selfie z dzisiaj, czyli właśnie z PIĄTKU, 16.IX.2022, a później także widok jej nóżki, 😉.

Tu poniżej ona, jak wstała do tej ubikacji o 2:30

Dalej widok jej pięknej buźki, jak wreszcie podniosła się po godz. 7 i tutaj możemy ją zobaczyć, jak ma już przemytą twarz swoją wodą pietruszkową i także nakremowaną …

A tu zaś widać również, jak ta jej nóżka na dziś właśnie wygląda:

Super, że tak wszystko szczegółowo tu opisujesz…, tylko, jak wiesz, ja nie mam na to czasu, by robić to AŻ TAK DOKŁADNIE… Wciąż nie mam tu w nikim pomocy i muszę organizować sobie ten czas najlepiej, jak umiem! Zatem teraz mamy wciąż PIĄTEK, 16.IX.22, jest godz. 9:37, a ja właśnie zrobiłam dla nas śniadanko… ponownie odgrzałam tę zupkę z soczewicą

Otwórz zdjęcie

I zapraszam do jej jedzonka! Bo przecież na dzisiaj znowu mam zaplanowany dzień, jak właściwie każdy… Tylko muszę jeszcze pomyśleć, cóż tym razem nam włączę do oglądania, bo odkąd zakończyła mi się ta medytacja mojej starszej siostry, to wciąż leci właśnie to: Piękna Relaksująca Muzyka Zmniejszająca Stres • Relaks, Sen, Medytacja, Nauka (High Above)

//////////

Włączyła po raz kolejny ten film: Rzeka Wiary – Cały film – Lektor PL, nawet chyba nie bardzo wiedziała, dlaczego to robi…

Owszem, nie wiedziałam, ale ponieważ zapamiętałam, że ten film również mnie zaciekawił, dlatego właśnie go odtworzyłam… Ponieważ jednak jestem zmęczona… tak wciąż niestety…🤷‍♀️, to postanowiłam jednak nie skupiać się na jakichś pierdołach…, tylko od razu przejdę, że tak powiem do rzeczy. A mianowicie opiszę coś więcej, czego doznałam i co poczułam na tych warsztatach w tym Kawkowie…

Nie będę tutaj już tak naprawdę szczegółowo opisywała każdego dnia, co się ze mną działo i jakie miałam w mojej głowie myśli… Zrobiłabym to oczywiście z wielką przyjemnością, ale ponieważ wciąż muszę się całą masą innych rzeczy zajmować, dlatego właśnie postanowiłam, że opiszę tutaj to, czego przede wszystkim doświadczyłam i co mnie też znowu tak niemal zaskoczyło!

To opowiadaj, kochana o tym w końcu!

Tutaj nie da się jednak nie wspomnieć o tym, że JESTEM NIESAMOWICIE DUMNA Z TEGO, ŻE SŁUCHAM MOJEGO 🧡! Czyli, że właśnie nie posłuchałam tej poleconej mi psychoterapeutki, u której byłam jeszcze w sierpniu, lecz wyjechałam właśnie na te warsztaty z Kronikami Akaszy! To po pierwsze, po drugie, że przedstawiając się tam wśród tych ludzi, powiedziałam oczywiście o tym wypadku, który przecież rzeczywiście przeżyłam!

Kochana moja, ale dobrze o tym wiesz, bo czułaś to całą niemal sobą, że postępujesz prawidłowo! Później z kolei, wychodziły z Ciebie w taki wręcz naturalny rzekłabym, sposób kolejne przeżyte traumy…

Owszem tak było… jednak, jak jeszcze na samym początku, byłam z siebie taka dumna, że niczego absolutnie nie ukrywałam, tak później już, jak doszły do mnie jeszcze opinie innych tam uczestników, na cała szczęście były to zaledwie 2, 3 osoby…, że może przesadziłam trochę i nie powinnam się tak z tym wszystkim upubliczniać/ afiszować. Bo… po prostu, jak ktoś tam się wyraził: POKAZUJĘ PRZEZ TO, ŻE WCIĄŻ POTRZEBUJĘ POMOCY, ale nie jakichś warsztatów, tylko TERAPEUTY…

Zrobiło mi się oczywiście w pierwszym momencie przykro… Ale później sobie pomyślałam, że mam to w sumie gdzieś, co ktoś inny o tym pomyśli, wykonuję po prostu to, co podpowiada mi moje serce! A przecież, oczywistym jest, że każdy może mieć własne zdanie i ma do tego prawo! Zatem po prostu już jakoś to jednak przełknęłam, 😉. Choć, oczywistym jest, że w pierwszej kolejności, zrobiło mi się dziwnie, bo pomyślałam, że wydawało mi się, iż właśnie tutaj mogę być szczera… I co więcej, właśnie po to szukam takich grup wsparcia, ludzi, z którymi mogłabym jednak rezonować, a nie opowiadam tego wszystkiego, np. właśnie na tym fejsie!

Ale, kochana moja, przecież tak, jak wspomniałaś to były jedynie pojedyncze osoby! I tak, mogłaś to odczuwać, że wyraziłaś się może troszkę inaczej niż chciałaś, ale przez to, pokazywałaś wszystkim siebie CAŁKOWICIE AUTENTYCZNĄ, taką jaką właśnie się stałaś!

Dokładnie…, tylko chyba już na drugi dzień, gdy trzeba było dobrać się w pary… To, pomyślałam sobie, że boooszeee, co ja zrobiłam? Przecież wszyscy uczestnicy tych warsztatów będą się teraz tylko bać z kimś takim, z TAAAK OBCIĄŻONĄ OSOBĄ jeszcze pracować…

Moja droga, ale wiesz, że wcale tak nie było! Usłyszałaś tam później od wielu osób, że oni Tobie tak naprawdę dziękują za to, że podzieliłaś się tym wszystkim tak otwarcie, bez żadnego zakładania maski! Ale, kochanie, powiedz teraz w końcu o tym, jak to jeszcze dalej przebiegało właśnie chyba tego drugiego dnia, gdy już się wszyscy przedstawiliście [to był dzień Waszego przyjazdu, którego plan wyglądał następująco:

[DZIEŃ PIERWSZY
DOSTĘP DO TWOJEJ WŁASNEJ KRONIKI AKASZY.
Uczestnicy kursu będą mogli nauczyć się, a poprzez ćwiczenia także bezpośrednio
doświadczyć, że każdy z nich posiada umiejętności pozwalające na dostęp do ich własnej
Kroniki Akaszy w dowolnym miejscu i czasie.
Po zakończeniu tego intensywnego dnia zajęć będziesz mieć:
 dostęp do zapisów twojej własnej Kroniki Akaszy,
 stały dostęp do Źródła głębokiego i oświecającego wzrostu, wnikliwości oraz
właściwego prowadzenia,
 możliwość zidentyfikowania wzorców, które już Ci nie służą, wyszukania genezy ich
powstania oraz sposobów ich usunięcia lub zmiany na korzystne,
 sposoby na samo-ugruntowania się i życie z otwartym sercem,
 możliwość kontaktu z przodkami i najbliższymi członkami twojej rodziny,
 wgląd w informacje dotyczące dowolnego wydarzenia z przeszłości, teraźniejszości i
możliwej przyszłości,
 dostęp do informacji dotyczących znanych i nieznanych ci osób.]

Owszem, tak było… Jednak najważniejszym był dla mnie dzień drugi, który miał wyglądać tak:

[DZIEŃ DRUGI
DOSTĘP DO CAŁEJ KRONIKI AKASZY ORAZ PRACA Z KLIENTEM. Po zakończeniu tego intensywnego dnia zajęć będziesz w stanie:
 odczytywać zapisy w Kronice Akaszy dla innych osób,
 uwalniać się od negatywnych umów, kontraktów i przywiązań,
 wprowadzać specjalne techniki umożliwiające zmiany w twoim kodzie DNA za
pomocą Grace-Points (Punktów Łaski),
 odnajdować prawdziwe przyczyny problemów zdrowotnych, niekorzystnych
wzorców i nierealnych wymagań u swoich klientów oraz pomagać im w ich
przepracowaniu,
 wyrównywać, podnosić i balansować energię innych osób poprzez Ducha Kroniki
Akaszy,
 pracować z przestrzeni bezwarunkowej miłości i współczucia, która będzie
wielkim błogosławieństwem nie tylko dla ciebie, ale także dla tych, którym
pomagasz,
 nauczyć się jak odbierać informacje za pomocą wibracji odczuwanych poprzez
czwartą czakrę (Czakrę Serca), a nie tylko za pomocą słów.]

Ok., kochanie, ale obydwie wiemy, że Ty nie znosisz wręcz czystej teorii, zatem podaj tu proszę, jak to rzeczywiście wyglądało u Ciebie/ jak Ty to odbierałaś i co czułaś?

O tym wspomniałam przecież już wyżej…, że tak cholernie się obawiałam, że nie znajdę nikogo tak jednak odważnego do pary… No bo helloł, ale jednak, by chcąc z tak obciążoną osobą pracować wymaga to przecież odwagi… I tutaj doznałam niemalże MEGA zdziwienia, zaskoczenia… Bo tak sobie obserwowałam, jak ludzie dobierają się tam w te pary do ćwiczeń, a ja siedziałam tam wciąż sama… i wtedy patrzę, że wcale nie tylko ja pozostałam w pojedynkę, gdyż zauważyłam jeszcze takiego przystojnego mężczyznę w pobliżu…

Ale.., no nic, dalej tak siedziałam taka jednak sceptyczna już… Bo wiedziałam, że to nie jest obecnie moją rolą, aby sobie kogoś wybierać, gdyż przecież jestem doskonale tego świadoma, że może jednak nie każdy z tych uczestników tam chciałby, a przede wszystkim dałby radę z kimś tak potwornie wręcz popapranym, jak ja… pracować… I wtedy właśnie, kurczę, teraz już nawet nie pamiętam dobrze, czy ja siedziałam jakoś w pobliżu tego Pawła… [bo na 100% się nie ruszałam], więc to chyba on do mnie podszedł i zapytał mnie, czy też nie mam pary…, czy coś takiego…

Tak, widziałam, kochanie dokładnie, jak powiedziałaś do niego, że właściwie to się nie dziwisz… Bo mogłaś tu wszystkich niemalże wystraszyć tą swoją opowieścią [a obydwie wiemy, że nie była to jeszcze cała…]

Ok. nie będę już tutaj tak wszystkiego opowiadała, bo znowu nie wiem, czy dobrze to pamiętam…🤷‍♀️ Powiem jedynie, czym zrobił na mnie ten człowiek takie dobre wrażenie:

  1. przede wszystkim NIE BAŁ SIĘ MNIE I TEGO CIĘŻARU, który wciąż ze sobą tam niosłam
  2. był/ jest NIESAMOWICIE ŚWIADOMĄ OSOBĄ i zdaje sobie sprawę z tak wielu rzeczy
  3. aczkolwiek, pokazał mi to, że nie jest też jakimś freakiem, który we wszystko wierzy i choć już również niczego, ani tym bardziej nikogo nie ocenia, to wobec niektórych rzeczy/ zagadnień wciąż pozostaje jednak sceptyczny, no a bynajmniej bardziej racjonalny

Kurczę, nie wiem teraz, jak mogłabym zmienić kolor tej powyższej listy… 🤔

No nieistotne, kochanie, najważniejsze jest to, co zaczęłaś tutaj już mówić… A nie wiem, czy pamiętasz, jak już razem z nim usiadłaś do tej pracy…, to chyba właśnie tego dnia rzekłaś jeszcze coś, w co sama nie do końca wierzyłaś, że to powiedziałaś… A mianowicie było to coś chyba o tym, że MOŻE WŁAŚNIE TAK MIAŁO BYĆ, IŻ MIELIŚCIE DOKŁADNIE TRAFIĆ NA SIEBIE, NA TAKĄ OSOBĘ DO WSPÓŁPRACY

Ja teraz naprawdę nie jestem niczego w 100% już pewna, co tam mówiłam, buhaha, 🤣. Prócz tego, co mam naturalnie zanotowane w tym zeszycie…

A właśnie, TYM MUSISZ SIĘ TUTAJ PO PROSTU PODZIELIĆ Z INNYMI!!!

//////

Tak i z pewnością jeszcze to zrobię, ale może teraz zjedzmy sobie jeszcze troszkę tej zupki z soczewicą i szpinakiem, do której przecież wcisnęłam dziś kolejny ząbek czosnku, hehe, bo ja tak bardzo lubię dbać o naszą odporność i to, co w siebie wkładamy, 😉. Następnie, jak wiesz, chciałam się jeszcze udać po te zakupy… do Rossmanna, warzywniaka, tego sklepu rybnego, no i jak już tam będę, to z pewnością zajdę również do apteki…

Oczywiście, że wiem, kochanie o Twoich planach na dziś! Także o tym, że w drodze postanowiłaś jeszcze zadzwonić do swojego brata, by zapytać, co u niego i… podzielić się także tą dobrą wczorajszą wiadomością! A do swojej rodzicielki, tak, jak jej wspomniałaś przez Messengera dziś już o 06:40:

Witaj Mamo, na razie TYLKO przesyłam Ci te właśnie str. A później do Ciebie jeszcze zadzwonię i opowiem Ci jak było😉

Ok🙂

///////

Zjadły właśnie jeszcze trochę tej śniadaniowej zupki, 😉. Do tego włączyły sobie dalej do oglądania ten film: Rzeka Wiary i muszę Wam powiedzieć, że Mała Mi coraz bardziej odkrywa, dlaczego on również tak się jej spodobał… Uznała bowiem, iż jest taki jednak inny i poza wszelkimi regułami i schematami, czyli chyba nawet właśnie przypomina poniekąd tę naszą NIESKLASYFIKOWANĄ bohaterkę, .

Tak patrzę sobie na tą pogodę… I dochodzę do wniosku, że jeszcze troszkę może odsapnę po tym jedzonku…, a w ogóle to chyba mogę już teraz stwierdzić, że był to obiadek… Wczesny, bo wczesny, ale przecież nieistotne, najważniejsze, że kolejny ZDROWY POSIŁEK!

Dokładnie tak, kochana moja… Wiesz o Tobie mogłabym ponownie WIEEELE tutaj napisać, gdyż nie wiem, czy do Ciebie to doszło…, ale masz w sobie niemal coś z każdej bohaterki tych filmów, które do tej pory oglądałyśmy… Było ich naprawdę sporo, ale wymienię jedynie te, które do mnie tak niemal od razu przychodzą, jak o Tobie pomyślę… Także z całą pewnością była to: Marjorie z „Niebiańskiej Przepowiedni”, Miranda Wells z „Sekret: Odważ się marzyć”, Pele z Beauty in the Broken, Frances z „Pod słońcem Toskanii”, Liz z „Jedz, módl się, kochaj”, także ta Davie z „Rzeki Wiary”, no i w końcu Cilla z „Triumf pamięci [boooszeee, kochanie, a zauważ tylko, iż teraz właśnie dostrzegłaś, że ta kobieta zmarła dokładnie w tym samym roku, co i miał miejsce Twój ślub, a później jeszcze ten wypadek!]

Cóż mogę powiedzieć… Wiesz, wydaje mi się, że ja tak naprawdę mam dużo więcej wspólnego i to nie jedynie z tymi przedstawionymi tutaj kobietami z tych filmów… Przepraszam, ale już teraz nie będę tego rozkminiać…, tylko pozdejmuję pranie z balkonu, bo widzę, że strasznie wieje i wyjdę, póki jeszcze nie pada i świeci słonko właśnie się przejść i załatwię te moje sprawy…

///////

Dokładnie o 13:55 wyniosła śmieci, następnie udała się, tak, jak planowała w kierunku tego Rossmanna m.in. Wędrując tam, tak, jak zamierzała przedzwoniła do swojego brata i zapytała, co u niego. Jego niemal standardowa odpowiedź, to, że oczywiście wszystko w porządku, dowiedziała się również, że później będzie miał u siebie swojego synka. Tak niesamowicie się cieszyła, że właśnie do niego zadzwoniła najpierw, a nie do ich mamy! Ponieważ wiadomym dla niej było, iż z nim najprawdopodobniej nie będzie wcale długo rozmawiać, hehe, bo Marcin nie jest raczej z tych osób, które czerpią z tego taką przyjemność, jak ich rodzicielka.

A spójrzcie tylko, jak wyglądała w drodze, bo oczywiście porobiła sobie ponownie to selfie, abyście mogli ją zobaczyć, :P.

Zatem Kamyczkowi zdążyła się tylko pochwalić tą jakże dobrą czwartkową wiadomością, odnośnie tej wizyty u tego lekarza ZUS… A była w tak cudownym nastroju, że zaczęła opowiadać wszystko, jak było… A mianowicie, że nie wie już nawet, czy przyszło jej to do głowy…, ale posłuchajcie proszę, o czym ta nasza gwiazda tutaj już teraz tylko Wam opowie…

No, co tu dużo mówić, ale… Ja po prostu to czułam, że Wszechświat mi tam totalnie wręcz sprzyja! Może najlepszym będzie jeszcze tutaj to, jak przekażę moim czytelnikom tylko to, o co ja poprosiłam jeszcze różnych ludków [mojemu bratu oczywiście nic o tym nawet nie wspomniałam, bo on przecież kompletnie w takie rzeczy nie wierzy, jak jakieś wsparcie Wszechświata, czy też pozytywne energie i intencje, itp.] A jeszcze w ŚRODĘ, leżąc w łóżku…, tak właśnie mnie jakoś naszło, aby poprosić jeszcze innych o jakieś wsparcie i tak zacytuję tutaj tylko to, co wysłałam właśnie tym dziewczynom.

A były wśród nich, z tych ostatnich warsztatów z Kronikami Akaszy [ta Weronika, którą powyżej cytowałam, Magda i Kasia, z którymi jechałam z tego Olsztyna Zachodniego taksówką, Monika, oraz fantastyczna wręcz Ewelina, taka również niesamowita Ema], później, o to samo poprosiłam jeszcze inne dziewczyny, choćby i tą moją Ewcię oraz taką Sylwię z zeszłorocznych jeszcze warsztatów w Koziej Górze, jak i 3 dziewczyny z grupy od tej hipnotycznej [z nią samą także].

[06:49, 14.09.2022]: Witaj kochana, proszę puść intencję, aby na mojej jutrzejszej komisji z lekarzem ZUS zadecydowali o dalszym przyznaniu mi renty. Dziękuję 🙏

Widziałam, moja droga, że to samo puściłaś również i do tego Szymona, u którego kiedyś byłaś jeszcze na masażu JIVAKA, jak i do tego Włodka, także z tych warsztatów z Kronikami Akaszy, jak i jeszcze miałaś taki adres wpisany po prostu jako BIURO KAWKOWO.

Tak właśnie, ale przesłałam to także tej Ani od R.W., jak również takiej Joli, którą poznałam jeszcze kiedyś, jak byłam na jakimś wyjeździe, chyba również jakichś warsztatach… boooszeee, teraz już nawet nie pamiętam dokładnie, co to było…🤷‍♀️


Już to masz serduszko ❤🙏🌞🌸/ Trzymam kciuki 😘/ Puściłam i będę trzymała kciuki, by tak było 😘/ Pięknie wyglądasz! Na pewno się uda! Masz tą rentę – wierzę w to! I taka intencje puszczam w świat 🙏🏻🤲🏻

Takie właśnie odpowiedzi uzyskała nasza bohaterka… A ten komment z tym pięknie wyglądasz był po tym, jak wysłała im jeszcze właśnie o godz. 9:12 to: Odblokuj wszystkie 7 czakr aura medytacji głębokiego snu oczyszczająca relaksująca muzyka do snu [https://www.youtube.com/watch?v=yOZeJtvJ8fI]

Otwórz zdjęcie

Medytowałam z rana 20 minut, uśmiechając się i czując TAAAKI SPOKÓJ 🤗 do tej właśnie muzyki, którą puściłam sobie już zasypiając! A tak wyglądałam ✨😉🌞

Otwórz zdjęcie

No tak właśnie, ale tutaj dokładnie tak wyglądała moja rozmowa z tą Monią jeszcze:

[11:27, 14.09.2022] Bardzo ładnie wyglądasz 😘

Boooo, kochana, JA JESTEM PRZECIEŻ ŁADNA 😋🤣😉 A to było "najfajniejsze" w tym całym pieprzonym wypadku, że nie mam prawie żadnych zewnętrznych obrażeń – w szpitalu nawet, jak leżałam w śpiączce, to nazywali mnie, podobno, ŚPIĄCA KRÓLEWNA 😜

No tak, kochanie moje, ale przecież tego dnia, po tym, jak już tak cudownie wręcz zajęłaś się tym sprzątaniem, aby tylko nie myśleć…, to natknęłaś się także na taki oto filmik: Marta Wojtal: Jak zostać fotografką gwiazd? | DALEJ Martyna Wojciechowska, czym zresztą podzieliłaś się dalej właśnie na LinkedIn z takim oto komentarzem:

Siedzę na balkonie, dziś jestem z siebie MEGA dumna, bo wiele zrobiłam i na koniec, sobie kawkę z arbuzem, m.in.😉 I oglądając ten filmik po prostu pod koniec zaczęłam płakać, bo ja uwielbiam tak nieprzeciętnych ludzi, którzy robią TYYYLE dobrego dla innych❤️

Byłaś pewna, że udostępniłaś to także na tym fejsie, lecz teraz [PIĄTEK, 16.IX.22] patrzysz, że jednak nie! Nie zrobiłaś tego wtedy… Ale, może kochana już do tego nie wracajmy, tylko opublikujmy tutaj to, co naprawdę jest dla Ciebie najważniejsze…

Również tak myślę, że na tym, choć póki co, nie będę już się teraz skupiać… Tylko powiem jeszcze coś więcej odnośnie tego mojego wyjazdu z tymi Kronikami Akaszy właśnie… Oczywiście będę tutaj dzieliła się dalej tym, co mi się tam przydarzało… A odniosę się jeszcze do tego mojego partnera w tym zadaniu/ ćwiczeniu. To było dla mnie osobiście takie wręcz niesamowite, bo ten Paweł był dla mnie właśnie uosobieniem takiej męskości…: wysoki, silny i dojrzały, choć jeszcze wtedy nie miałam nawet pojęcia, w jakim jest wieku…

Po prostu dzielę się tym, jakie wrażenie na mnie zrobił swoją osobą, choć tak naprawdę jeszcze przecież wtedy ze sobą nawet nie rozmawialiśmy, jedyne, co zapamiętałam to jego męskie ramiona, jak siebie tam uściskaliśmy. Choć tutaj, muszę dodać jeszcze jedną dla mnie również ważną rzecz… A mianowicie, zauważyłam, że nie przytula/ nie uściskuje mnie w taki sam sposób, jak inne tam dziewczyny… No nie wiem…, ale nic więcej nie umiem na ten temat powiedzieć, po prostu takie wrażenie odniosłam…

A kochana moja, nie pomyślałaś o tym, że to może właśnie z tego powodu, że ON również czuł już do Ciebie coś więcej…? A przypominasz sobie może kolejne wydarzenie, kiedy to ten Jacek -szef tego biura w Kawkowie organizował wieczorem jeszcze pokaz filmowy… INNA JA 2022 To był chyba, jak się nie mylę, jakiś serial, bo ten Jacek puścił Wam chyba 2 czy 3 nawet jego odcinki… Wam, czyli tym osobom, które wówczas tam były… A nie byli obecni jednak wszyscy…

No nie, teraz już znowu zapomniałam dokładnie, kiedy to było, który/ jaki to był dzień… Ale chyba jakoś tak już pod koniec… Pamiętam jedynie, że już wtedy mieszkałam ponownie w tym budynku, gdzie odbywały się również te posiłki… O pomoc z przeniesieniem tego mojego bagażu poprosiłam właśnie tego Pawła…

I powiem tylko, co mi wtedy tak zaimponowało znowu… po pierwsze, że właśnie ON [Paweł] rzekł wówczas do mnie, że ja muszę tam również być, by ten film obejrzeć… I tu już sobie pomyślałam, że chyba wie, o czym on, w takim razie jest, bo skoro twierdził, że to jest coś dla mnie… No ale na później już to zostawiłam… A byłam tego po prostu pewna, że on również tam będzie… Jak już tam zeszłam do tej piwnicy, bo jednak to było tak całkiem na dole w tym właśnie budynku, to okazało się, że Pawła tam wcale nie ma…

Póóóźniej już nawet się poniekąd ucieszyłam, że jednak z tego filmu zrezygnował, gdyż okazało się, że była tam taka scena chyba trochę łóżkowa… No w każdym razie, ja to po prostu odebrałam tak [jak zwykle, po swojemu, 🤭] Iż on właśnie nie chce jakby pokazać mi, że jemu chodzi tylko o moje ciało, 😋. No ale ok., ponownie to zostawiłam, bo… tego dnia w ogóle odczuwałam tak niesamowitą wręcz radość i wdzięczność… Ooo…, już chyba, nawet w takim razie wiem, kiedy to było!

To była dokładnie NIEDZIELA, 04.IX.2022, a całe te warsztaty zakończyły się właśnie tego dnia, już chyba po śniadaniu…. No w każdym razie to był właśnie ostatni oficjalnie dzień Waszego pobytu tam… Oczywiście można było jeszcze zostać dłużej, ale wtedy trzeba byłoby już normalnie i za nocleg, i za jedzenie płacić. A ponieważ Mała Mi tak naprawdę nie miała jeszcze żadnego wakacyjnego wyjazdu w tym roku, więc postanowiła, że może choć ten jeden dzień jeszcze zostanie… [więcej dowiecie się, jak to było dokładnie, jak już powstanie ten wpis o tych całych warsztatach]

Ale boooszeee, ja tego naprawdę nie skończę…, bo przecież teraz powinnam jeszcze, co nieco donieść o tym, gdzie okazało się, że przydzielono mi ten pierwszy nocleg…

To, kochanie wspomnij jeszcze tylko, bo to będzie również ważne! A wiem, że przy okazji wstawisz tu te fotki, które tam także zrobiłaś, 🤗. Pamiętaj, moja droga o tym, że wszystko jest tutaj istotne!

Ok. zatem już tutaj mówię… Jak tylko tam przyjechałam, to dowiedziałam się, że otrzymałam swój pokój w budynku zwanym MANDALA, co już wydało mi się takie poniekąd magiczne…, bo kojarzyło mi się tak bardzo z buddyzmem właśnie… A tutaj jeszcze znalazłam przed chwilką informacje do tego:

Otwórz zdjęcie

Mandala (sans. मण्डल maṇḍala, koło, łuk; chiń. màntúluó 曼荼羅; kor. mandara 만다라; jap. mandara 曼荼羅; wiet. Mạn-đà-la; tyb. དཀྱིལ་འཁོར།, Wylie dkyil ‚khor) – motyw artystyczny występujący głównie w sztuce buddyzmu tantrycznego[1], gdzie jego tworzenie, a następnie niszczenie – jako droga transformacji praktykującego, jest uważane za rodzaj medytacji i ma duże znaczenie religijne[2].

Mandala buddyjska to harmonijne połączenie koła i kwadratu[3], gdzie koło jest symbolem nieba, transcendencji, zewnętrzności i nieskończoności, natomiast kwadrat przedstawia sferę wewnętrzności, tego co jest związane z człowiekiem i ziemią. Obie figury łączy punkt centralny, który jest zarówno początkiem, jak i końcem całego układu. Istnieją różne rodzaje mandali. Są mandale oczyszczające, występują też mandale wzmacniające określone cechy lub poszczególne obszary ludzkiego życia. W najszerszym znaczeniu mandale są diagramami, które ukazują w jaki sposób chaos przybiera harmonijną formę.

Przygotowanie mandali z piasku

W buddyzmie mandala przede wszystkim ma zastosowania do celów związanych z praktyką wadżrajany, gdzie najpełniejsze jej wykorzystanie jest w tantrach jogi najwyższej. Na widocznych obrazkach przedstawione są tylko schematy mandal w formie rzutów poziomych. Na podstawie danego schematu, jeżeli otrzymało się stosowną inicjację, wizualizuje się formę przestrzenną mandali, tak jakby znajdowało się w jej środku niczym w pałacu z otaczającym go terenem, a samemu przybiera się formę jidama, charakterystyczną dla tej określonej mandali. Należy zaznaczyć, że cała forma tego pałacu, terenu i jidama służy rozwojowi medytacyjnego skupienia w celu przygotowania do bardziej zaawansowanych praktyk tantrach jogi najwyższej, a same wizualizacje wykonuje się w zgodzie z teorią buddyjska, np. na temat „pustości” wszystkich przejawień zwanej Siunjata oraz ustnymi pouczeniami od odpowiednio wykwalifikowanego mistrza.

https://pl.wikipedia.org/wiki/Mandala_(symbol)

Kochanie, ale zauważ proszę, co Ty tutaj robisz… Wciąż nie opisałaś TEGO, co tak bardzo chciałaś… Tylko produkujesz tutaj wciąż jakieś niesamowicie artystyczne wręcz rzeczy…

Boooo… Ja nawet, akurat tego sobie nie planuję… To jakoś tak wychodzi niemal spontanicznie ze mnie, więc chyba musi to oznaczać, że jednak jestem taką właśnie artystyczną duszą,🤗. Poza tym, teraz to do mnie tak naprawdę doszło…, że przecież poprzez sztukę można siebie samego również uzdrawiać! Zatem niech ten mój blog właśnie temu służy! A tak w ogóle to ja tak bardzo w to wierzę, że pomagając sobie samej, czynię to również dla innych! Zatem już tego dalej nie rozkminiam i nie buduję tutaj żadnej do tego filozofii, a jedynie koncentruję się dalej najlepiej, jak tylko mogę, na tworzeniu tego mojego ORYGINALNEGO DZIEŁA, jakim jest właśnie mój blog!

Wiadomym jest, że jestem tutaj sama i nie mam nikogo do pomocy, więc uważam, że i tak radzę sobie z tym wszystkim ZNAKOMICIE! Ale…, cóż muszę tutaj sobie przyznać: Coraz bardziej pokazuję swojej rodzicielce, że MAM TUTAJ WŁASNE ŻYCIE i na nim się przede wszystkim skupiam…, bo przecież jeszcze dziś wysłałam jej właśnie to:

18:51 Mamo, może już jutro do Ciebie przedzwonię i o tym opowiem, co? Bo teraz już czuję się znowu zmęczona…

Dobrze. To dobrej nocki 🙂

Dziękuję i wzajemnie😘

Dziękuję

No ok, to wstaw choć jeszcze tutaj te foty, które tam na tym wyjeździe zrobiłaś. Niech już sobie one ponownie czekają na tzw. lepsze czasy, kiedy to znajdziesz w sobie wystraczająco siły, aby o tym więcej tutaj powiedzieć.

Najpierw ogólny wygląd tego budynku o nazwie MANDALA, a także jak wyglądało m.in. wejście na pierwsze piętro, gdzie znajdował się pokój nr 5, w którym mieszkała nasza bohaterka.

Tutaj już wygląd jej pokoju, takie oto miała tam obrazy, oraz również wspaniały widok z okna… [a wykonała jeszcze je całkowicie świadomie, by móc później właśnie pokazać, przedstawić, jak to wszystko wyglądało, 🤗]

Na tym ostatnim zaś zdjęciu uwieczniła jeszcze właśnie to skrzydlate również stworzenie… Jak już miała stamtąd właśnie schodzić w dół…, 😉.

A teraz, moja droga powiedz tylko jeszcze o tym, cóż wydarzyło się dokładnie tego 04.IX.2022, czyli w NIEDZIELĘ, kiedy to ten Wasz pobyt tam miał się już kończyć…

To może wstawię tutaj jeszcze tylko ten mój znowu komórkowy zapisek:

7:30 – 22.04 joga kundalini & bei MANTRA cudów KAM zu mir, um to talk mit Paweł = machte das am Frühstück, sass mit ihm ganz z boku & told ihm, was ich heute während dieser Meditation "gehört habe": lade ihn zu mir nach Hause ein (erfuhr, er ist NUMEROLOGISCHE 4! & ist 51 Jahre alt, hat einen Sohn (21) & eine Tochter, ist seit 8 Jahren geschieden, früher war mit seiner Frau (chyba…) 21 lat, aber przestali się gut rozumieć…

To teraz już tak naprawdę na szybciutko napiszę tu jeszcze tylko takie hasła z jego osobą właśnie związane:

13 lat po wypadku = KARMA PRACY
11 ✨lat różnicy między nami
40 + 51 = 91 = 10 🍀

Oparzenie na Bein
Para z dolinki: barfuß, ona =closed eyes, daje się prowadzić
Obrazek: podnieś mnie…
20 PLN – ja = napiwek, 200PLN- Paweł = spalone GELD
Pomoc w sprzętach kuchennych 

No dobra, to teraz jeszcze tylko napiszę o tym, co jest tu widoczne na fotce… Otóż są to moje dzisiejsze, [piątkowe, 16.IX.22] zakupy! Dobrze wiedziałam o tym, aby zakupić, m.in. miód i kapsułki do prania… Tak więc to właśnie również zakupiłam.

Ale teraz już nie mam siły niczego więcej tutaj tłumaczyć, gdyż doszłam do wniosku, że ja taaak bardzo marzę o tym właśnie Pawle… Po prostu znowu nie potrafię tego wytłumaczyć, ale wydaje mi się, że nasze Dusze właśnie na siebie czekały… I dokładnie tam mieliśmy siebie odnaleźć…

Tak, kochanie, dobrze to widziałam, jak właśnie po tym pierwszym dniu tej wspólnej pracy, kiedy to On Ciebie wybrał do pary, Ty stwierdziłaś znowu 3-ciego dnia, że nadal chcesz właśnie z nim pracować. Pomimo, że usłyszałaś, abyście wybrali kogoś całkowicie innego, to Ty jednak stwierdziłaś, że postanawiasz słuchać przede wszystkim tego, co mówi do Ciebie Twoje 🧡. A uznałaś, że już udało się Tobie z tym człowiekiem nawiązać taką jednak bliską relację, gdyż mu to powiedziałaś, że przecież właśnie jemu zaczęłaś nawet czytać te smsy od Twojej przerażonej wszystkim rodzicielki…

Dokładnie tak było… A wiesz, fascynowało mnie wręcz to, że mogłam jemu tak wszystko naprawdę otwarcie o tym, o niej i o moich relacjach z nią właśnie opowiadać, a nawet tam przeklinać… Paweł zaś mi mówił, śmiejąc się, że jakaś jego znajoma miała matkę z dokładnie takim samym podejściem do tego życia…

Wszystko widziałam i słyszałam, także to, że mogłaś się z nim podzielić tym, iż Ty tak naprawdę od małego dziecka musiałaś być już dorosła… Opowiedziałaś wówczas tę historię o tym, jak Marcina ojciec wrócił do domu pijany z jakąś kobietą, a Twoja mama miała w brzuszku jego dziecko!

Tak naprawdę mogłabym i chciała o tych niesamowitych jednak warsztatach jeszcze duuużo opowiadać…

To prawda, kochanie, ale wspomnij tutaj choć o tym, co wydaje się Tobie, że od niego usłyszałaś, czy że może, cóż on usłyszał w odpowiedzi od TYCH Kronik Akaszy, na tę Twoją obawę, że zostaniesz sama, tak, jak i Twoja rodzicielka…

Ooo, to będzie również fascynujące… Bo… wówczas chyba mi rzekł, że to wcale nie prawda, iż tak będzie! W dodatku on widzi, że to już chyba wkrótce, czy nawet teraz się zmienia…🧡boooszeee, jak ja to usłyszałam… To zrobiło mi się taaak cholernie wręcz miło, dobrze i ciepło na sercu… W każdym razie wspomnę tu jeszcze tylko o tym, o czym chyba nie powiedziałam… A mianowicie, pamiętasz, jak wtedy, [będąc już u siebie w Gdańsku] kiedy wyszłam do tego paczkomatu, a później wzięłam te kijki i poszłam jeszcze na tą dolinkę… To wówczas non stop niemal zapytywałam WSZECHŚWIAT, czy to, co czułam… było właściwe i czy czasem sobie tego jakoś nie nadinterpretowałam i nie wkręcałam…, że wiesz… To właśnie MY CZEKALIŚMY NA SIEBIE…

Ok, ale teraz już nie mam znowu siły…, a jutro przecież jeszcze mam udać się po rybkę, bo dzisiaj nie było już wcale tego łososia w chili tak, jak chciałam zakupić… Bo przecież, kurczę, wzięłam nawet specjalnie do tego opakowanie z domu… A tam dowiedziałam się, że już żadnego nie ma… Ale za to ekspedientka tam rzekła mi, że jak jutro do nich przyjdę, to ona specjalnie dla mnie go przygotuje! Więc TAAAK się znowu ucieszyłam, że stwierdziłam, iż przecież to jest kolejna okazja, aby się również przejść…, bo ostatnio nawet nie miałam siły, aby tu w domu sobie ćwiczyć…

Zgadza się, kochanie, ale przecież wiesz, że udało się Tobie pozałatwiać tu naprawdę całe mnóstwo tych rzeczy!

(…)

MAGI ciąg dalszy… Obecnie zawitała do nas SOBOTA, 17.IX.2022. Obydwie doskonale o tym wiedzą, jak ważne są FAKTY, dlatego postanowiły, że nie będą się tutaj tak niczym zachwycać, tylko przedstawią Wam te rzeczywiste wydarzenia z życia tej Małej Mi, abyście sami mogli to ocenić…

Zatem, jeszcze wczoraj, czyli w PIĄTEK, 16.IX.2022, miało miejsce to zdarzenie:

22:10 – UKOCHUJĘ MAŁĄ MONICZKĘ 🧡do Przyciągaj miłość podczas snu 🤗

  • *Przyciągaj miłość podczas snu i obudź się szczęśliwy |Manifestacja miłości| Podnieś pozytywną energię

1:44 – WC

2:05 – UKOCHUJĘ MAŁĄ MONICZKĘ 🧡do Przyciągaj miłość podczas snu 🤗

I tutaj, kochani, taaak strasznie się znowu męczyła… wciąż i nieustannie myślała o tym, co jeszcze wczoraj zrobiła… A mianowicie, prócz tego, że rozmawiała ze swoim bratem…, chwaląc się niemal tym, że ma przyznaną znowu tą rentę… To pamięta jeszcze, że rzekła mu coś takiego, czy u niego ABY NAPEWNO jest wszystko w porządku…, bo…

Ahhh…, boooszeee, już nawet wtedy znowu nie wiedziałam, dlaczego w ogóle te słowa wypowiedziałam… A było to chyba coś takiego…, cholera, już nawet sama nie umiem tego powtórzyć… No, ale, niech chwilkę pomyślę… Musiałam coś chyba raczej palnąć o tym, że on to zawsze tak gada, że u niego wszystko super dobrze…, a przecież bywa różnie…, 🤷‍♀️🤔🤦‍♀️

No, poważnie, dokładnie w tym momencie poczułam się znowu, jakbym mówiła to niczym ta nasza rodzicielka…, przecież jakbym niemal sama coś już z góry zakładała… A nawet wtedy, cholerka, nie zapytałam go, jak jest rzeczywiście… Tylko raczej wyszłam na osobę, która sama znowu coś do niego przywołuje

I z tego też powodu nie mogłam już później…, po powrocie z tej ubikacji, w ogóle zasnąć… Bo wciąż się biłam z tymi myślami, że przecież powinnam w pierwszej kolejności, nie zadawać mu pytania: co u Ciebie? Bo jest oczywistym, że Marcin zawsze odpowiada, że jest dobrze! Tylko raczej mogłam w pierwszej kolejności zapytać, jak tam jego renta, bo przecież wcześniej miał z nią także jakieś opóźnienia… No, a bynajmniej tak to przedstawiła znowu ta nasza rodzicielka… A ja kompletnie o to nie zapytałam, tylko zaczęłam niemal od razu, usłyszawszy, że u niego wszystko w porządku… Opowiadać, taka uradowana, o tej mojej sytuacji na tej komisji jednoosobowej z tym lekarzem ZUSowskim…

Tak, moja kochana, widziałam, jak bardzo się tym przejmowałaś i właśnie z tego powodu ciężko było Tobie zasnąć… Ale powiedz raczej, cóż sobie rozkminiłaś?

Już mówię… Otóż tak straaasznie biłam się z tymi myślami, bo… pamiętałam jeszcze, że jakoś przed wyjazdem na te warsztaty, Marcin chciał pożyczyć ode mnie 300PLN na coś, już nie pamiętam… A ja mu wtedy odparłam, że przepraszam, ale właśnie wydałam pieniądze na te warsztaty… I dokładnie to… w tę noc do mnie doszło, że boooszeee, jak mogłam być taką egoistką…, tzn. dobrze wiem, że mogłam, a nawet miałam prawo i POWINNAM siebie i swoje sprawy stawiać na pierwszym miejscu…

No w każdym razie, na wtedy… postanowiłam włączyć jeszcze to WiFi i sprawdzić tylko, ile mi tej kasy jeszcze zostało…, bo bardzo chciałam teraz mojemu bratu coś jeszcze przelać… I włączyłam właśnie wtedy to WIFI… i NAGLE wyskakuje mi taka oto wiadomość… [aby moi czytelnicy mogli lepiej to zrozumieć, to przedstawię tutaj już może tę całą moją konwersację z tej nocnej godziny…]:

03:16 Użytkownik Kamil odpisał Ci

Oryginalna wiadomość: https://www.youtube.com/watch?v=N2yRRgFUhxA O co chodzi?

Mezo & Tabb feat. Kasia Wilk – Ważne (Oficjalny Teledysk)– po prostu o tę piosenkę 😜

ale ja ją znam już stara jest. nie wiem czy jeszcze w szkole nie była popularna tylko nie wiem czemu mi ją wysłałaś chodzi o tekst, melodię, czas, bo z jakiegoś powodu wybrałaś tę piosenkę i ten czas, a nie znam kontekstu, bo go nie napisałaś

Stara ale jara

❤️

btw. w Gdańsku byłem nie dawno kilka dni z córą w Malborku byliśmy w parku wodnym w Redzie w parku Reagana itd. „Stara ale jara” -a to tak Chodzi po prostu o te słowa piosenka fajna, ale to słowa Ci się spodobały i dlatego wysłałaś, czy chodzi o to, że nawiązujesz np. do mnie, albo do jakiegoś postu, który napisałem, bo ja gdy wysyłam jakieś linki to zawsze daję kontekst 🙂 a co u Ciebie w ogóle?

*** 2:02:19/ 8:14:06 ***

ja dziś upiekłem pierwszy w życiu chleb, który smakował jak chleb :))) bo poprzednie były jakieś takie… inne :))) więc mam małe sukcesy jako szef kuchni i dostałem małego świrka na punkcie chińskiego, więc się uczę namiętnie po kilka godzin dziennie już chyba z 2 tyg. mnie faza trzyma! pisz pisz bo widzę, że coś piszesz, ale przerywasz ja mam słowotok cały czas, więc się nie przejmuj

Taaa i tutaj sami widzicie, że niemal nie dał mi dojść do słowa, hehe, no skąd ja to znam…😜 Stąd właśnie już JEDYNIE zacytowałam słowa tej piosenki, którą [nie tylko jemu!] wtedy przesłałam:

WAŻNE, ŻE POTRAFISZ WIDZIEĆ DOBRO, WAŻNE, ŻE DOSTRZEGASZ JEGO OGROM – TO TWORZY TWÓJ ŚWIATOPOGLĄD 🍀

Oryginalna wiadomość:

WAŻNE, ŻE POTRAFISZ WIDZIEĆ DOBRO, WAŻNE, ŻE DOSTRZEGASZ JEGO OGROM – TO…

tak jest

A co u mnie?

Nie dał mi jednak dokończyć, bo sam znowu zaczął swoją rozkminkę…🙄

choć od strony filozoficznej dobro i zło można różnie definiować… ja definiuję dobro jako wolność, a zło jako niewolnictwo szeroko pojęte tak co u Ciebie?!? bo ostatnio gadaliśmy kiedy Twój brat jakiejś pomocy potrzebował, a potem się urwało

To teraz przez chwilkę NIC NIE MÓW😜

😆

Właśnie to jest niesamowite wiesz… Ale dokładnie myślałam o moim bracie, jak włączyłam to WIFI I wiadomość od Ciebie Już piszę o co chodzi Mianowicie wczoraj wędrując do sklepu, pochwaliłam się jemu tym, że… 15.IX.22 odbyło się moje spotkanie z lekarzem ZUS, KTÓRY PRZYZNAŁ MI ZNOWU RENTĘ NA KOLEJNE 5 LAT!

Otwórz zdjęcie

czyli zakładają, że jeszcze kiedyś będziesz 🙂 ale gratulacje!

Oczywiście, że tak! BO JA ABSOLUTNIE NIE CHCĘ ŻYĆ TYLKO NA RENCIE

❤️

Mam już taaak wiele planów

opowiadaj!

Uważam bowiem, że to, co mi się przytrafiło, mi i mojej rodzinie TO NIE BYŁ PRZYPADEK

yyy ok, rozwiń

Te traumatyczne wręcz zdarzenia w moim życiu to KARMA, KTÓRĄ JUŻ PRZEPRACOWUJĘ

hmmm, nie wiem czy dobrze rozumiem… uważasz, że coś zrobiłaś wcześniej i to efekt?

Z pewnością to również, ale już tutaj tłumaczę…

👍

Od 04.09.22 uczestniczyłam w niesamowitych warsztatach w Kawkowie Z KRONIKAMI AKASZY I tak naprawdę już wcześniej to czułam, że mam tam być boooszeee, przepraszam Cię Kamil, ale nie potrafię teraz tego wyjaśnić..

spox wiesz, że lubię filozofie Indii choć nie wiem czy nie trafiłaś na jakichś mitomanów, bo dużo tego się w Polsce porobiło, ale w wolnej chwili możesz opowiedzieć i trzeba tam dobrze filtrować 🙂 bo też czasem jestem na jakichś takich spotkaniach i połowa fajna, a niektórzy są tak odklejeni, że aż się wierzyć nie chce 🙂

A wiesz w ogóle co to są te KRONIKI AKASZY?

Akasza to kosmos po hindusku i wiem, że jest to coś z duszami i metafizyką ale szczegółów nie znam, wiem, że opiera się to na filozofii indyjskiej więc pewnie jak mnie wdrożysz, to większość będę znał, ale szczegółów nie znam jeśli chcesz to mogę sobie coś na szybko włączyć na YT i zaraz będę wiedział więcej 🙂 Na szybko sobie doczytałem i wygląda to na jakąś implementację filozofii buddyjskiej

Kamil, chciałam Ci po prostu wysłać mniej więcej plan tych warsztatów, w których uczestniczyłam, ale teraz na komórce nie mogę tego znaleźć..

spox znajdziesz, to wyślesz

Prześlę może później z kompa

👍

z resztą ja w ogóle to wolę na żywo gadać, a czaty mnie irytują… szczególnie do tematów szerszych, niż „co słychać”. bo się gapię w ekran jak debil zamiast łapać kontakty z ludźmi

A teraz póki, co próbuję dalej spać Także na razie, dobrej nocy

coś żywotna jesteś jak na osobę, która śpi spox pa!

Także powyżej widzicie część z tych jednak magicznych dla niej rzeczy, które się wydarzały…

Kochanie moje, ale najlepiej powiedz, co konkretnie nazywasz tutaj magicznym i DLACZEGO?

Ok, już wyjaśniam… Tak, aby było wszystko jasne i przejrzyste! Otóż chodzi mi o to, jak ja się już wtedy poczułam… a jeszcze najpierw przecież, jak zdałam sobie sprawę, co ja w ogóle do tego mojego brata wtedy mówiłam… No przysięgam, ponownie czułam się, jak niemal nie ja… i kompletnie nie pojmowałam tego, dlaczego w ogóle zaczęłam tę rozmowę z nim w ten sposób i od tej strony…, 🙄.

Ale, kochanie moje, zastanów się znowu, co Ty tu opowiadasz? Przecież uważam, że w fantastyczny sposób to wtedy rozegrałaś. A czy, moja droga, nie doszło do Ciebie właśnie to, że może to znowu nie byłaś Ty sama? Tylko ta TWOJE INTUICJA Ciebie prowadziła… To przecież było tak, jakby to Twoje Wyższe Ja mówiło tam niemal za Ciebie…

Dokładnie dziś to odczułam!

No dobrze, to teraz przedstaw proszę, cóż Ty właściwie dzisiaj poczułaś i DLACZEGO?

Zatem przedstawię tutaj tę moją rozkminkę na to… Przede wszystkim, jak tylko otrzymałam tą wiadomość od tego Kamila, a przypomnę tylko jeszcze raz, podwoził mnie on z Elbląga tutaj do domu, jak kiedyś jeszcze byłam właśnie u mojej mamy, a później z nią udałam się do Marcina… Tego chłopaka znalazłam jakoś na BlaBlaCar…

Póóóźniej zaś, kiedyś przyjechał jeszcze tu do mnie do Gdańska, byliśmy nawet razem na tej dolince, gdzie ja wyruszyłam znowu z tymi kijkami, pokazałam mu także ten mój wypis ze szpitala i on był w szoku, 😱…, bo kompletnie się nie spodziewał, że przeżyłam TAKI wypadek… Tego dnia wieczorem wybraliśmy się jeszcze nad morze, a było już bardzo późno… Jednak pomyślałam sobie, że przecież kocham morze i pływać, więc dlaczego miałabym się niby nie wybrać…[to jest tak naprawdę dłuuuższa historia, którą chyba już kiedyś tutaj na moim blogu również opisywałam…].

No w każdym razie, nie będę już tracić na to czasu, by do tego wracać… Przejdę jedynie do tego, cóż sobie pomyślałam… Otóż, jak tylko otrzymałam od niego tę wiadomość, że kiedyś jeszcze, pamiętam to doskonale, jak wpłacił resztę brakujących pieniędzy Marcinowi, aby naprawiono to jego auto, które mu kiedyś przecież samo niemal zjechało… [o tym również tutaj już pisałam!]

Tak teraz to podkreślone zresztą przeze mnie zdanie powyżej:

ostatnio gadaliśmy kiedy Twój brat jakiejś pomocy potrzebował, a potem się urwało

było dla mnie znowu ewidentnym komunikatem, że Marcin tej kaski teraz właśnie potrzebuje! Także, tak naprawdę leżałam tak przez długi znowu czas w tym łóżku i mówiłam do mojego brata następujące słowa:

Nic się nie martw braszku, pomogę Ci zobaczysz, nie masz czym się przejmować, bo już do Ciebie te pieniądze wysyłam!

Choć, tak naprawdę nie mogłam przecież wiedzieć konkretnie, na co mu te pieniądze są teraz potrzebne…, ale uznałam bowiem w duchu, że to jest właśnie ten komunikat, aby przelać Marcinowi choć trochę tej kaski, w końcu jest on nie tylko dzielnym mężczyzną, który wciąż się o coś stara i NIGDY NIE NARZEKA!

W dodatku, ON BYŁ PIERWSZĄ OSOBĄ Z MOJEJ RODZINY Z ELBLĄGA, KTÓRA PRZYJECHAŁA DO MNIE NA SZPITALNY ODDZIAŁ JESZCZE TEGO SAMEGO DNIA MOJEGO WYPADKU! A poza tym, pomyślałam, że przecież pomógł mi już niejednokrotnie, no i w dodatku ma już synka, który JEST MOIM CHRZEŚNIAKIEM! Także stwierdziłam, że… bo wiem jakim Marcin jest już mądrym mężczyzną i dobrze wie, na co potrzebne są mu pieniądze, więc w pierwszej kolejności zajmie się tym, co jednak najważniejsze… a przecież resztę zawsze może przeznaczyć na coś dla Kacperka!

No tak, kochanie, widziałam doskonale, cóż Ty dalej porabiałaś… Przedstawię tutaj kolejne fakty:

4:54 – wyłączam budziki

Bo… kochanie, byłaś już taaak potwornie wręcz zmęczona, że jak jeszcze próbowałaś nad ranem czytać sobie właśnie ten wpis, to już naprawdę nie dałaś nawet rady dojść z nim do końca… Po tym jednak, jak ten budzik sobie wyłączyłaś…, to ok. 6:03 doszłaś do wniosku, że jednak przywrócisz do niego… Gdyż znowu w swojej główce, sobie postanowiłaś, jak ta Twoja sobota będzie wyglądać…

No tak właśnie, bo, jak wiesz, ja nie żyję tylko jakimiś wyobrażeniami, lecz staram się robić, co mogę, by jednak tę moją obecną rzeczywistość stwarzać na nowo…

I tak…, wiesz, co? Dla mnie to jest naprawdę niesamowite wręcz…, ale ja poważnie rozmawiam tutaj z Bogiem, ze Wszechświatem i… wiem to po prostu, że oni mnie wciąż, we wspaniały sposób kierują… A wcześniej przecież tak bardzo w to wątpiłam, że w ogóle ja z NIMI…, czy, że może raczej ONI ZE MNĄ… rzeczywiście się komunikują…🤷‍♀️

A teraz już to po prostu wiem, że tak jest naprawdę! I choć naturalnie wciąż w to wątpię… , a już najbardziej na początku… To po jakimś czasie jednak dochodzi do mnie, że WŁAŚNIE TAK MIAŁO BYĆ!

Kochana moja…, ale wiesz, jak będzie najlepiej? Jak pokażesz tutaj/ opowiesz o tym, cóż rzeczywiście się stało!

No więc, już mówię… W planach na dziś miałam oczywiście:

  • pójść po tą rybkę i zakupić resztę rzeczy na obiad
  • zadzwonić do mojej mamy w końcu i opowiedzieć jej o tym, jak było jeszcze w czwartek, 15.IX.22 w tym ZUSie…
  • zadzwonić w końcu do Kamyczka i dowiedzieć się, jak on stoi z tą kaską rzeczywiście…, choć chyba nie…, bo po prostu już dobrze znam tego mojego brata, że i tak wiedziałam, iż on mi tej prawdy nie powie… Zatem po prostu postanowiłam tym razem zacząć od trochę innej strony… ale zaraz do tego przejdę, bo przecież WSZECHŚWIAT mi podpowiedział, aby tym razem najpierw zadzwonić do naszej mamy…

I tak właśnie, spójrz tylko, cóż ja uczyniłam…

08:31

Dzień dobry Mamo 🌞 To ja już po dzisiejszej medytacji, teraz na spokojnie się ubiorę, przygotuję sobie śniadanko i wtedy do Ciebie zadzwonię, ok? 😉

Dzień dobry córcia. Jaka pogodna buźka od rana. To medytuj i zjedz śniadanie a jak będziesz miała już czas to porozmawiamy. Buziaczki 😀

Tak więc, kochana moja, muszę Ci po prostu pogratulować wręcz Twojej mądrości i tego, że wcale nie uczyniłaś tego, jak takie małe dziecko… nie poinformowałaś jej o tym tak niemalże natychmiast… Tzn. uczyniłaś to oczywiście, lecz tylko jednak pisząc i oznajmiając, że MASZ TĄ RENTĘ PRZYZNANĄ RZECZYWIŚCIE NA 5 LAT, lecz za każdym razem mówiłaś, że opowiesz jej o tym jednak, jak już do siebie dojdziesz

I tak też właśnie uczyniłam… Oczywiście ta rozmowa z nią była… no cóż… taka jednak sobie…, choć może nie! Najpierw jednak, jak ja jadłam to ona zaczęła mi opowiadać o tym, co u niej. I tak się niesamowicie wręcz z tego ucieszyłam, co słyszę…

Kochana moja, ale pomyśl tylko, czy czasem to, co usłyszałaś nie było znowu jakby Twoją odpowiedzią, czy intencją… na to, co jeszcze kiedyś pisałaś właśnie… i to chyba nawet na tej sesji RADYKALNEGO WYBACZANIA… Co Ty byś chciała, żeby ta Twoja rodzicielka w końcu zaczęła robić…

Ooo boooszeee, masz rację! Przecież wtedy dokładnie to napisałam… że ja… tak bardzo bym chciała, aby ona ZACZĘŁA W KOŃCU O SIEBIE DBAĆ! A słuchaj, co mi mówiła… Podam tutaj po prostu hasła:

  • porobiła ze śliwek, które chyba jeszcze od babci otrzymała… jakieś powidła/ konfitury, poza tym od samej babci, która również już je wykonała, otrzymała także klika słoiczków = mi także powiedziała, że jak będę chciała, to również mi kilka da – ja pomyślałam, że no oczywiście, że bym chciała, hehe, bo ja nie tylko nie za bardzo umiem je robić, bo tego przecież można się nauczyć, jak wszystkiego zresztą…, tylko ja za bardzo nie mam na to niestety czasu tutaj…
  • poza tym powiedziała mi również, że wykonała kilka słoiczków marmolady z tych jabłek, które podarowała jej ta koleżanka Lucynka
  • w dodatku opowiadała mi, iż zaczęła również robić jakieś mięso z warzywami i to wcale nie smażone, ale w piekarniku!
  • zakupiła sobie 2 kurtki, jedną taką na teraz, drugą już zimową z takim kożuszkiem przy kapturze, obydwie w granacie
  • kupiła sobie również zimowe botki
  • pamiętała jednak, żeby część z tej 14-tki przeznaczyć także na naprawę tego kranu w kuchni I TO UCZYNIŁA! Ma już zarówno naprawiony ten kran, jak i wezwała jakiegoś fachowca także do naprawienia jej w końcu tej spłuczki w muszli…

Maaatko, jak ja to usłyszałam, to już sobie pomyślałam, że teraz, jakbym tam do niej przyjechała, to nie będę się już choć tym denerwowała, że jej tam ta woda leci… i że tak naprawdę nie ma kto tego naprawić, bo przecież wcześniej to mógłby to zrobić nawet jej syn…

No widzisz, kochanie, jak to wszystko zaczyna się pięknie układać… I choć dobrze to wiem, że zdenerwowała Ciebie ona znowu, jak zaczęłaś opowiadać o tym, jaka byłaś w tym ZUSie u tego lekarza… Wiem, że teraz nie masz już znowu siły ani ochoty, by o tym cokolwiek więcej tutaj rzec… Bo przecież ta Twoja rodzicielka, musiała dodać to swoje, po tym, jak Ty taka zachwycona niemal tym, co uzyskałaś… i nawet jej to jeszcze raz przeczytałaś…

To Twoja matka podsumowała to oczywiście, że no naturalnie ona się niezmiernie cieszy! Ale zawsze to szkoda, że jednak wciąż nie dożywotnio… bo Ty jesteś przecież jeszcze młoda, to wiadomym jest, że żaden lekarz nie powie Ci tego otwarcie, że Ty wcale już nie uzyskasz żadnej poprawy…

Już nawet mi o tym nie wspominaj, 🤦‍♀️… Gdyż prócz tego, że ona oczywiście twierdzi zawsze, że ci lekarze z ZUS-u to są przecież ciągle, jak niemal bogowie…, że oni by tylko chcieli tym ludziom wszystko zabierać i ich uzdrawiać… Wiesz i ja w tym momencie już jej powiedziałam, że ja mam całkowicie inne, na szczęście, na ten temat zdanie, bo … mi tak naprawdę jeszcze nigdy nie trafił się taki właśnie świr - lekarz/ urzędnik. A w ogóle ona znowu do mnie, z taką niemal pewnością, czy TA LEKARKA RÓWNIEŻ SIĘ WYWYŻSZAŁA… Ja do niej, że po pierwsze to był lekarz… I w ogóle zaczęłam jej to opowiadać, jak to przebiegało i serio, miałam z tego ogromny wręcz ubaw wówczas… Teraz może przedstawię tylko na tych zdjęciach, jak ja wyglądałam idąc tam:

A tu jeszcze jak jechałam już tam tramwajem…

I następnie tam na miejscu, pod tym gabinetem: [spójrzcie tylko, jak wyglądałam…, buhaha, 🤭, jak nic, WIDAĆ, ŻE KORZYSTAM Z POMOCY PSYCHIATRY, 😜]

A tutaj już, jak wracałam:

Za kolejnym razem opowiem więcej, lecz teraz chciałam przejść do następnej niesamowitej rzeczy, która mi się przydarzyła… A właściwie, którą znowu ja wykreowałam! A mam tu na myśli rozmowę z moim bratem właśnie… Posłuchaj, czego ja się dowiedziałam… Przedstawię tu choć tak mniej więcej znowu, jak ta nasza rozmowa wyglądała… Otóż dzwonię do niego i pytam ponownie, co u niego… A ten, oczywiście to, co zawsze…, czyli że w porządku… No i ja już wtedy przeszłam dokładnie do tej sytuacji, gdy on chciał pożyczyć ode mnie te pieniądze przed tym wyjazdem…

I przeprosiłam po prostu, że wtedy nie udzieliłam mu tej pożyczki, bo te pieniądze już przeznaczyłam na ten mój wyjazd, lecz teraz już przecież mam, zatem uznałam, że po prostu nie będę mu wcale ich pożyczać, ale najzwyczajniej w świecie podaruję/ sprezentuję, czy jak to jeszcze inaczej nazwać… I zapytałam otwarcie:

ILE POTRZEBUJESZ?

Oj, przestań! Nic! Przecież dobrze o tym wiesz, że Tobie także te pieniądze są potrzebne…

Owszem, ale teraz je mam i zamierzam je Tobie podarować! Więc powiedz mi szczerze, tylko bez żadnej ściemy, ile teraz potrzebujesz?

No przestań, siostra… Mówię Ci przecież, ŻE NIE POTRZEBUJĘ ŻADNYCH!

No dobrze, więc w takim razie, powiedz mi, czy ta kwota, którą wtedy jeszcze chciałeś ode mnie pożyczyć…, będzie ok?

Ale ja już nawet nie pamiętam, jaka to była… i kiedy w ogóle to było…

A ja wtedy, nawet znowu nie wiem, dlaczego i skąd mi się to skojarzyło… boooszeee, a spójrz tylko teraz jeszcze patrzę, że chyba musiało mi się coś pomylić…, bo… tego wcale nie ma na tym Messengerze… tylko patrzę, a przesłał mi on to smsem… jeszcze z 22.CZERWCA!

​Monia mam pytanie miała byś może pożyczyć 300 zł potrzebuje kupić części do auta ale oddał bym ci dopiero 15.? A jeśli byś miała to nie na konto milenium bo tam mam na minusie

I ja wtedy do niego:

KAMYCZKU, przepraszam, ale dziś właśnie wysłałam już kaskę na wyjazd na ten weekend…

Ok, rozumiem, no problem, 😉😁

boooszeee, a teraz do mnie dopiero doszło, że to przecież nie mogło chodzić o tej wyjazd na te warsztaty do Kawkowa… bo, po pierwsze to z całą pewnością nie był CZERWIEC, no i w dodatku przecież NIE TYLKO WEEKEND…

Kochana moja, ok., no jak widzisz to wcale nie był ten czas najwidoczniej, ale to przecież w tym wszystkim nie jest nawet istotne! Bo, napisz lepiej, jak to się zakończyło i cóż Ty rzeczywiście zrobiłaś, a najważniejsze, jak się po tym czułaś!

To podam tylko tę naszą dalszą rozmowę… Stwierdziłam bowiem, że to było wówczas 300PLN… a on niemal się udławił… z wrażenia, że podaję taką właśnie kwotę… I wpisał ją, bym zatwierdziła tym blikiem…

Nie mogę wprost w to uwierzyć, że robisz to dla mnie…

Robię to, bo mogę! Mam teraz hajs, a Ty mi przecież również niejednokrotnie pomagałeś w rzeczach, na których ja się nie znam…

Oj, przestań, ja to robiłem tak po prostu bezinteresownie…

No właśnie, to pozwól teraz mi coś takiego również uczynić!

No to teraz czuję się jakbyś zrobiła mi niemal jakiś prezent już co najmniej mikołajkowy, hehe, choć nie najpierw przecież mam urodziny, to niech to w takim razie będzie już prezent urodzinowy!

Wcale nie, bo ja już tu planuję znowu coś dla Ciebie na urodziny jednak kupić…

A tu tak naprawdę myślałam o tym, cóż sobie również zakupiłam… A mianowicie ten LIKOPEN, który dla siebie także nabyłam…

Otwórz zdjęcie

A jeszcze znalazłam tu kiedyś taką stronę i już ją gdzieś sobie zapisałam [teraz oczywiście znowu nie wiem gdzie…🤷‍♀️] o tym, że jak zamówi się go w jakiś takich większych ilościach… , to i jest taniej i na dłużej starczy… A ogólnie wyczytałam jeszcze to info o tym produkcie chyba na tej str.: https://auraherbals.pl/leksykon/likopen/

No w każdym razie, kochanie, przelałaś mu te pieniądze i byłaś z siebie taaaak niesamowicie dumna i zadowolona, że mogłaś to uczynić! A wtedy właśnie powiedział Tobie jeszcze, że…

No to teraz powiem Ci już otwarcie, że po tym, jak wczoraj porobiłem resztę opłat… oddałem kaskę i mamie i pożyczoną od babci… to zostało mi już na koncie po tej 14-tce tylko 80 groszy…

Ooo rany braszku… a ja właśnie w nocy z Tobą rozmawiałam, hehe, a tak serio… to nie mogłam dobrze spać… i nawet jak już postanowiłam, że prześlę Tobie jakąś kaskę, to chciałam jeszcze tylko luknąć na swoje konto, ile mogę… I wtedy doszło do niesamowitej wręcz rzeczy… bo odezwał się do mnie ten chłopak, który kiedyś wpłacił dla Ciebie dużą jednak kasę, abyś mógł w końcu naprawić to swoje auto…

I tak, śmiej się, ale ja naprawdę w to wierzę, że to był również znak od WSZECHŚWIATA, że właśnie jakichś pieniędzy potrzebujesz…

I tutaj już obydwoje się z tego naprawdę śmialiśmy, bo wiedziałam jeszcze, że Marcin ma teraz u siebie Kacperka i właśnie słyszałam, jak w tym momencie się ucieszył, że będzie choć mógł z nim wyjść na jakiś obiad, do kerfa, np.

Czyli spójrz, kochanie moje… , a to przecież jeszcze nie wszystko, co się tego dnia zdarzyło! Bo… najdroższa, teraz podajmy już to po prostu w takim skrócie! Tak niesamowicie wręcz uśmiechałaś się przecież, jak wędrowałaś jeszcze do tego sklepu…

Nooo tak! Ale, co więcej przecież odnalazły się nagle te moje słuchawki, które właśnie otrzymałam kiedyś jeszcze od mojego brata! Ni stąd ni zowąd niemal, zaglądam teraz do tej torebki, a tam… po prostu one sobie najzwyczajniej w świecie leżały, hehe. boooszeee, naprawdę pomyślałam o tym, że WSZECHŚWIAT mi, jak nic, sprzyja!!!

Oczywiście, że tak, kochanie, ja już dawno o tym wiem! A dodajmy jeszcze dalsze wiadomości z tego dnia, cóż się okazało, jak udałaś się po tego łososia w chili z tym opakowaniem z domu…,To weszłaś tam i za bardzo nie pamiętałaś nawet, kto Ci to powiedział, jaka kobietka Tobie to obiecała, że tego łososia dla Ciebie przygotuje… Więc weszłaś tam, jak zwykle pięknie się uśmiechając i roznosząc tę dobrą, pozytywną energię na innych, dowiedziałaś się, że tego łososia obiecała dla Ciebie przygotować SAMA ICH SZEFOWA!

Dokładnie tak, hehe i wiesz, znowu zrobiło mi się tak bardzo miło… Jak tę rolę przejęła teraz ta moja ulubiona ekspedientka! Która mi to powiedziała, bo ona to wczoraj słyszała, jak mi właśnie ich szefowa to rzekła, więc ta wzięła ode mnie tylko to opakowanie i nałożyła dla mnie to, co chciałam, a tym razem wzięłam chyba aż 3, albo nawet 4 kawałki i oczywiście ponownie otrzymałam, pomimo tej mojej materiałowej siatki, jeszcze tą piękną papierową torbę!

Tak i owszem, kochana moja, ale od Ciebie dziś naprawdę biło wprost to piękno i energia! A nie zapomnij o tych piosenkach, których jeszcze tam właśnie słuchałaś…, jak choćby te:

ALLES WIRD GUT, AUCH WENN ALLES DAGEGEN SPRICHT
Auch im schwärzestem All brennt ein Lebenslicht
Ja, ich weiß, die Statistik, die ist gegen mich
Doch das sind nur Zahlen und die zählen nicht
DIE BESTEN ZEITEN LIEGEN VOR UNS, AUCH WENN ALLES DAGEGEN SPRICHT!
Auch im schwärzesten All brennt ein Lebenslicht
Ja, ich weiß, die Statistik, die ist gegen mich
Doch das sind nur Zahlen und die zählen nicht

Prinz Pi – Zahlen zählen nicht 

A później jeszcze przecież zaszłaś do tego warzywniaka po ziemniaki, kapustę kiszoną, cebulkę i natkę pietruszki i wróciwszy do domku… poczułaś się już taka znowu padnięta… Bo przecież Ty, kochanie wciąż nie możesz nocami dobrze jednak spać… Dlatego właśnie pomyślałam, że może jeszcze teraz wzięłabyś sobie choć pół tej tabletki, którą tu jeszcze przccież masz od kiedyś…

Wzięłam ją dokładnie o godz. 22:11 i to wcale nie było jakieś "pół" tylko otwarta już 15 mg tego MIRTOR… Zatem użyłam jej, aby jeszcze tylko się przekonać, czy rzeczywiście po niej mi się już udaje NAPRAWDĘ ZASNĄĆ I SPAĆ FAKTYCZNIE LEPIEJ, DŁUŻEJ I SPOKOJNIEJ… Także obecnie jestem już przebrana w piżamkę, oraz ten mój kombinezon. Ok. ale teraz zabieram się do tworzenia mojej rzeczywistości myślami… i kładę już się spać…, bo wid

(…)

Kochani, one, poważnie już tutaj obydwie nie mogą wręcz uwierzyć, cóż z tą naszą bohaterką się wydarza i dzieje…

To może, kochanie moje, zacznijmy od początku…, czyli od tego momentu, jak jednak wzięłaś tę tabletkę… Co było już doskonale widać, że zaczęła ona działać, po tym niedokończonym za bardzo Twoim sobotnim jeszcze wpisie, 😉.

A i owszem, ale za chwilkę się do tego odniosę…, gdyż najsampierw to pójdę przygotować nam jeszcze po kawce, bo… wciąż jestem jakaś taka właśnie ospała…, choć wydaje mi się, że już mniej więcej znam tego powód…, 😋. Ale, póki co, to mogą być przecież tylko moje przypuszczenia, więc muszę się poratować choć tym trunkiem,😉.

Tak, kochanie, przecież Ty jesteś już z tego słynna, że zawsze coś robisz i szukasz jakiegoś jeszcze ratunku/rozwiązania, nigdy przecież nie pozostajesz bierna!

Ooo, rany, a teraz jeszcze zaczęło lać jak z cebra, także już pójdę razem z Tobą i zrobimy sobie właśnie takie "kawiarenku", hehe.

///////

Ahhh…, moi drodzy, to życie Małej Mi jest naprawdę jakąś niekończącą się opowieścią… Obecnie mamy oczywiście wciąż PONIEDZIAŁEK, 19.IX.2022, a ta artystka siedzi nadal na balkonie, gdzie, kochani, dziś zjadła nawet obiadek, który sobie odgrzała… A wyglądał on tak:

Były to po prostu ziemniaczki, ten łosoś w chili i surówka z kiszonej kapusty, której dzisiaj znowu dorobiła, gdyż dokupiła jeszcze tej kapusty kiszonej… Ale to również jest kolejna historia… boooszeee, u tej naszej niesamowitej kobiety można by tak było rozwijać właściwie jakikolwiek wątek chciałby się podjąć, 😋.

No dobrze, moja kochana, ale naprawdę muszę Ciebie tutaj pilnować…, bo my tej opowieści nie skończymy nigdy… A wciąż masz przecież do opowiedzenia o tym magicznym jednak wyjeździe do Kawkowa, gdzie odbyły się te niesamowite dla Ciebie warsztaty z Kronikami Akaszy.

Owszem, ale powinnaś już wiedzieć, że uczynię z tego jednak OSOBNY WPIS! I w nim przedstawię już wszystko dokładnie, bynajmniej tak, jak będę tylko potrafiła, a będę musiała jeszcze raz powrócić do tych moich wszystkich zapisków… Otrzymałam już od tej Kasi, z którą wracałam pociągiem, fotki jej notatek, bo o nie także prosiłam… A myślę, że poproszę o nie może kogoś jeszcze uczestniczącego w tych warsztatach… Poza tym otrzymałam już także zgodę na publikację tutaj zdjęcia z nią, na razie tylko z nią…, ale podpytam tą Ewelinę również.

A poniżej jeszcze fotka tego mojego kubka, który także udostępniłam niektórym osobom właśnie dziś przez WhatsApp `a z takim oto komentarzem:

Jak w tamtym roku dostrzegłam ten kubek termiczny z taaak odjechanym napisem 🤣, to stwierdziłam oczywiście, że MUSZĘ GO MIEĆ 😜

To tutaj, kochanie, ponieważ najzabawniejsza jest jednak odpowiedź na to p. Piotra…, to udostępnij może już całą tą dzisiejszą konwersację z nim.

Tak, już to robię…, tylko może przeniesiemy się jeszcze do pokoju…, bo już jednak zimno się robi na tym balkonie… Pomimo, że wyglądam tak:

Otwórz zdjęcie

[10:20, 19.09.2022] Dzień dobry Panie Piotrze, chciałam tylko powiedzieć, że dzisiaj ZNOWU Pana nie zastałam w warzywniaku😒 Za to Beatce, prócz tego, że zrobiłam zakupy, pozostawiłam również to opakowanie na 6 jaj, jakbym kiedyś nie miała go ze sobą, to, aby Pan, skonfundowany,😋, nie musiał go „szukać” ZOSTAWIŁAM TAK „NA ZAŚ” 😜 Pozdrawiam serdecznie Pana i Panią Jagodę🌞

[11:42, 19.09.2022] Pan Piotr: No trudno skoro Pani woli być obsługiwana przez baba-jagę to co mogę poradzić 😡 … OK wytłoczkę na jajka odłożę i podpiszę że to Pani…. Dziękujemy i także pozdrawiamy 🍀

[12:58, 19.09.2022] Mezo & Tabb feat. Kasia Wilk – Ważne [https://youtu.be/N2yRRgFUhxA]
[17:29, 19.09.2022]: Jak w tamtym roku dostrzegłam ten kubek termiczny z taaak odjechanym napisem 🤣, to stwierdziłam oczywiście, że MUSZĘ GO MIEĆ 😜


[17:31, 19.09.2022] Pan Piotr: Czyli do dzieła Moniczko😜

Paaanie Piotrze, noooo przecież to jest moje codziennie Motto Życiowe 🤣🤪😂

I tutaj otrzymałam jeszcze fotkę tego, co wcześniej mi obiecał…, a mianowicie, że podpisze to moje pudełeczko na jaja:

Otwórz zdjęcie

[18:33, 19.09.2022] hehe, no pięknie😘

Otwórz zdjęcie

Wtedy jeszcze nasza bohaterka była pewna, że zostało to na tym pudełeczku napisane, jednak, jak się później okazało, była to jedynie wsadzona tam karteczka. Któregoś kolejnego dnia robiła tam zakupy i po prostu pozostawiła to opakowanie, gdyż p. Piotr obiecał, tym razem już się bardziej postarać, hehe. A oto efekt jego pracy, prawda, że cudne?

Otwórz zdjęcie

///////

Nieeee, znowu teraz słyszę to… Bednarek – Cisza (Official Video) – YouTube  i ponownie ogarnia mnie taki sentyment… i tęsknota…

Siedzę wieczorem ogarnięty moją ciszą,
Oni nie słyszą, a ja tak jak w transie.
Te proste dźwięki mnie kołyszą,
Nade mną chmury wiszą,
Wszystko jest takie łatwe i paradoksalne…

Zadowolony niosę radość dzisiaj wszędzie,
Znowu się uśmiecham,
Wiem, że wszystko dobrze będzie.
Zagubiony w tłumie chcąc odnaleźć się w tym pędzie,
Buduję swoje życie na miłości fundamencie…

Te chwile są z nami
I nikt nie zabierze ich dopóki my,
Będziemy wciąż tacy sami,
Z radością odkrywać każdy nowy dzień.

To te chwile są z nami
I nigdy nie zabierze nam już ich nikt,
Nie zabierze nikt…

boooszeee, a teraz jeszcze ta piosenka mi się włączyła…KANCELARIA – Zabiorę Cię właśnie tam – YouTube Niby wiesz, taka wydawałoby się stara… i przez to chyba też trochę tandetna… Ale, nie wcale nie dla mnie, bo… ja tak bardzo chciałabym usłyszeć takie właśnie słowa:

Zabiorę Cię właśnie tam
Gdzie jutra słodki smak
Zabiorę Cię właśnie tam
Gdzie słońce dla nas wschodzi
Zabiorę Cię właśnie tam
Gdzie wolniej płynie czas
Zabiorę Cię właśnie tam
Gdzie szczęściu nic nie grozi

Dość mam już pustych dni
I świąt których nie było

Między nami jest coś
Nie zaprzeczaj mi

Tyle mogę Ci dać
SOLĄ ŻYCIA JEST MIŁOŚĆ
Boisz się wielkich słów
To nie wstyd

Zabiorę Cię właśnie tam
Gdzie jutra słodki smak
Zabiorę Cię właśnie tam
Gdzie słońce dla nas wschodzi
Zabiorę Cię właśnie tam
Gdzie wolniej płynie czas
Zabiorę Cię właśnie tam
Gdzie szczęściu nic nie grozi

Czekam na jeden gest
Wiara jest moją siłą

Jestem pewien że wciąż
Potrzebujesz mnie

Dzień przemija za dniem
Znów nam siebie ubyło
Życie zbyt krótko trwa
Więc zdecyduj się

boooszeee, spójrzcie tylko, cóż ta wspaniała kobieta udostępniła przed chwilką jeszcze na tym fejsie… Tam bowiem pod tą oto żółtą karteczką Beaty Pawlikowskiej, napisała to, co poniżej:

Otwórz zdjęcie

Ja dokładnie tak, staram się postępować każdego dnia! I BARDZO CZĘSTO MI SIĘ TO WŁAŚNIE UDAJE, a nawet, jak nie…, to nie karcę siebie absolutnie za to, tylko przytulam i mówię do siebie: I co niby z tego, że Ci się nie udało i teraz nie wyszło? Pamiętaj, moja kochana, że ja będę CIEBIE ZAWSZE KOCHAŁA! Bo Ty już jesteś cudem!!!😘

Dobrze, kochana moja, a Ty myślisz, że ja tego nie widzę, cóż tu się u Ciebie rzeczywiście dzieje? Moja droga, błagam Ciebie wprost, napisz otwarcie to, co się tu działo, choćby tylko dzisiaj od samego ranka…

boooszeee, przecież wiesz, że tak się nie da… To jak zaczynanie czegoś tak po prostu od jakiegoś niewiadomo jakiego środka… Ja tak nie lubię! Nie mogę i nawet nie chcę! Bo ja tak bardzo chciałabym być dobrze rozumiana przecież…, więc jak niby mogłabym oczekiwać, że ktoś tak po prostu mnie zrozumie… bez nawet wytłumaczenia czegokolwiek…?

Tzn. powiem tak, wiem, że to jest możliwe także, że przecież nie zawsze trzeba wszystko wyjaśniać i tłumaczyć… bo czasem naprawdę pewnych rzeczy się nie da! Jednak, ja tak bardzo się zawsze staram… to, co mogę wytłumaczyć najjaśniej, jak tylko potrafię… Dlatego teraz myślę, że powinnam jeszcze przejść do tej soboty właśnie…, kiedy to wzięłam sobie tę tabletkę MIRTOR 15…, bo tego chyba nie dokończyłam… Teraz jeszcze tylko luknę dokładnie, jak to było!

Kochana moja, dokończysz to już proszę następnym razem…, bo obecnie mamy wciąż PONIEDZIAŁEK, 19.IX.22, ale jest już godz. 20:14…, a uważam, że powinnyśmy tutaj wspomnieć jeszcze o czymś innym… A mianowicie o tym, jak Ty kochanie, na samym początku, po powrocie właśnie z tego warzywniaka, gdzie dzisiaj, tak, jak wyżej wspomniałaś, nie miałaś wcale okazji nawet zobaczyć się z p. Piotrem…

Wiesz, wydaje mi się…, bo doskonale wiem, co byś chciała tu ode mnie usłyszeć…, że to również powinnyśmy pominąć, choćby póki co…, bo tak naprawdę to śniadanie przecież jadłam dziś dopiero jakoś przed 13… Później zaś, przedzwoniłam w końcu do mojej babci, lecz najbardziej istotny mój zapisek był, kiedy to zrobiłam nam tą kawkę i do tego przygotowałam znowu ten deser, wstawię tu foty, by już tego nie tłumaczyć:

Ale, kochanie, uważam, że tutaj koniecznym wprost jest wstawienie tego, jak Ty ponownie moja droga, nie wiedziałaś za bardzo, co nam do tej kawki i tego naszego "kawiarenku" włączyć… I zaczęłaś najpierw przecież od tych kabaretów: Agresywna Teściowa/ Kabaret Nowaki, tak później już stwierdziłaś, że NIE! Nie chcesz wcale tego oglądać, bo… Ty, kochanie chcesz się przecież non stop czegoś tu uczyć! I w ten właśnie sposób włączyłaś jeszcze to: Nowy Rok 7 Numerologiczny Nów Księżyca 25 Września 2022.

Tak właśnie…, bo mnie, jak wiesz niezmiernie wręcz interesuje to, co się dalej w tym moim życiu zadzieje i taaak niesamowicie chciałabym poznać tę moją przyszłość… Jednak, jak sobie to włączyłam… to stwierdziłam zaraz, że to jest jakiś niemal bełkot..🙄. No w każdym razie, ja kompletnie nic z tego nie pojmowałam, gdyż było to po prostu zbyt skomplikowane dla mnie, jak na moją głowę… Dlatego wtedy, ponownie nie mam pojęcia, skąd to do mnie przyszło…, by może włączyć jeszcze ten właśnie film: ZORZA POLARNA – cały film/ lektor PL.

Kochanieeeee, a czy nie przyszło Tobie tutaj do głowy, że… TO RÓWNIEŻ NIE BYŁ PRZYPADEK, że właśnie coś Tobą pokierowało, aby ten film nam jeszcze włączyć…?

Szczerze Ci powiem, że ponownie to do mnie doszło, ale… jak zwykle nie od razu…, tylko póóóźniej…

Widziałam to bardzo dobrze! Lecz teraz dodajmy jeszcze to, jak wyglądał Twój kolejny zapisek, jak już ułożyłaś się w końcu na balkonie na tym swoim przeniesionym z domu leżaku, a była:

16:50 – auf m Balkon: boooszeee, jak chce mi się potwornie płakać… Czuję się już wszystkim naprawdę OGROMNIE ZMĘCZONA/ PRZECIĄŻONA, taaak baaardzo marzę o tym, by MIEĆ PRZY SOBIE PAWŁA! WIZUALIZUJĘ TO KAŻDEGO DNIA I TAAAK BAAARDZO PROSZĘ WSZECHŚWIAT, ABY ON CZUŁ TO SAMO, CO I JA…

I wtedy, kochanie, chyba znowu włączyłaś sobie do odsłuchania to: Fale alfa leczą uszkodzenia w ciele, muzyka leczy całe ciało, potężny efekt.

Dokładnie tak… boooszeee, ja tak bardzo marzę, aby mieć przy sobie kogoś takiego, jak Paweł… I tutaj pomyślałam właśnie o tym filmie ZORZA POLARNA… Jutro włączę go nam ponownie…, bo chciałabym tu również coś z niego zacytować…, choć nie! Już to znalazłam… Ten cytat, który moim zdaniem tak bardzo pasowałby do właśnie tego Pawła, tzn. najbardziej chyba do tych słów, które ja mogłabym/ chciała do niego rzec…:

[1:23:43] (…) NIE WIEDZIAŁAM, ŻE MOGĘ TAK KOCHAĆ… CHCĘ, ŻEBYŚ BYŁ SZCZĘŚLIWY. JEŚLI TWOJE SZCZĘŚCIE JEST (gdzieś indziej…) JEDŹ. ALE, JEŻELI ZOSTANIESZ, MUSISZ WALCZYĆ… I TO DO UPADŁEGO…

Kogoś takiego właśnie chciałabym przy sobie mieć…, z pewnością, aby móc powiedzieć, że

No tak, kochanie, bo to jest przecież oczywistym, że Ty zostałaś już taaak poraniona w tym życiu,

iż naprawdę całkowicie spokojnie mogłabym rzec następujące słowa:

„Tylko ten zasługuje na ciebie, kto robi wszystko abyś był/a szczęśliwy/a.”

Kochanie, ale myślę, że wszystko będzie się tu bardziej wyjaśniało, jak zaczniesz w końcu opisywać te warsztaty właśnie.

Przecież mówiłam, że tak uczynię! Tylko teraz jeszcze rozmawiam i z tą Eweliną, i napisałam również do takiej Krysi, która była tam z nami również…, hehe, a było, serio, co najmniej bekowo…, ale o tym będzie wszystko dokładnie, jak już zacznę opisywać te właśnie warsztaty w osobnym wpisie! A teraz, pisałam już o tym właśnie tej Ewelce, że mam tak cholerny już smalec na głowie…, ale czy ja się tym w ogóle przejmuję i martwię? Guzik! Kocham siebie zawsze, zwłaszcza, jak jestem właśnie taka i jak wyglądam tak, co najmniej nie najlepiej,😋.

Bo kiedy mam siebie niby przytulać jeszcze bardziej, jak nie właśnie w takich momentach, kiedy tak patrząc na to okiem takiego współczesnego obywatela, stwierdziłby, że wcale na to nie zasługuję…, bądź, że niekoniecznie on by to zrobił…, bo… może by się po prostu brzydził czy coś… No kurczę, to wcale przecież nie tak, że ja o siebie nie dbam.. Po prostu jestem tylko człowiekiem, wdodatku KOBIETĄ, KTÓRA MA SZALENIE WIELE NA TEJ SWOJEJ GŁOWIE… Dlatego nawet jak mam takie gorsze dni to mówię sobie po prostu tak:

Idź przez życie wyprostowana, z podniesioną głową. Nie uginaj się pod ciężarem złych ocen, krytyki i podłych plotek…

Gadają?… Niech gadają!

Śmieją się?… Niech się śmieją!

Szydzą i kpią?…Proszę bardzo!

To jedynie zakompleksieni, sfrustrowani i w gruncie rzeczy nieszczęśliwi sędziowie Twoich wyborów…

Wypij za nich!

Otwórz zdjęcie

Bo masz nad nimi kolosalną przewagę…

Masz przynajmniej swój świat i swoje życie… Oni, nie…

Dobrego ❤!

Oczywiście, kochanie, bo doskonale przecież o tym wiemy, jaką Ty stałaś się już silną i świadomą siebie osobą, która spokojnie rzec by mogła

A w dodatku, Ty, moja cudna, przecież już doskonale o tym wiesz, że

(…)

Obecnie nadszedł do nas WTOREK, 20.IX.2022, uznałyśmy wszystkie, że tym jednak TRZEBA SIĘ DALEJ PODZIELIĆ!

ooo boooszeee, mamy teraz godz. 8:45, a na poręczy balkonu Małej Mi pojawiła się ponownie SROCZKA!!! ✨🧡🌟

Wspaniale, moja kochana, czyli widzisz tu niemal każdego dnia, że ta magia się jednak dzieje i wydarza baaardzo regularnie! Lecz teraz, nim przejdziemy do tego, jak ten Twój dzisiejszy dzionek już zdążył wyglądać, to musimy tutaj po prostu wstawić jeszcze tę Twoją wczorajszą [poniedziałkową, 19.IX.22] wieczorną konwersację z tą Eweliną! Odpowiedziała ona oczywiście na to wysłane przez Ciebie zdjęcie tego kubka z tym odjechanym napisem, a napisała tak:

[21:14, 19.09.2022] Ewelina Thepphaboot: Boski!!! 🤩 Jak się czujesz, Kochana? Robisz sobie odczyty? Jak wychodzi praktykowanie? Co fajnego teraz czytasz?

Ja książkę pochłaniam z Nowego Kawkowa. Bardzo fajna. Dobra na ten właśnie akaszowy czas :))))))

[21:27, 19.09.2022]: Hmmm… jakby Tobie to kochana powiedzieć, ja tak naprawdę rozmawiam z Bogiem każdego dnia! I już dawno to stwierdziłam, że ja tak bardzo nie potrzebuję sobie robić żadnych odczytów…, gdyż…, wiem jak to może dziwacznie zabrzmieć… ale ja/ czy mój mózg/ moja głowa… zostały tak uszkodzone, że ja serio, pytam się Wszechświata o tak wiele rzeczy w moim życiu…, co wcale nie oznacza, że tylko oczekuję, że spadną na mnie jakieś kolejne cuda. NIE! UWAŻAM BOWIEM, ŻE OTRZYMAŁAM JUŻ WIĘCEJ NIŻ BYM CHCIAŁA! SERIO!

A jeszcze wczoraj miałam taki cudowny wręcz dzień… wszystko opisuję na moim blogu, bo, kochana, nad nim teraz pracuję i na tym przede wszystkim się skupiam, prócz tego, że w niedzielę czułam się taaak cholernie bez sił, że przeleżałam cały dzień w łóżku, pomimo takiej pięknej słonecznej pogody na zewnątrz! Ale ja uznałam, właściwie już dawno, że niczego na sobie nie wymuszam, słucham tego, co mówi do mnie moje ciało i NAJLEPIEJ NA TYM ZA KAŻDYM RAZEM WYCHODZĘ.

Monia, jaka Ty jesteś mądra… Tak dobrze się Ciebie czyta ❤️

A wczoraj jeszcze, jak byłam taka padnięta… to zadzwoniła do mnie właśnie Kasia, powiedziała, że dotarła już do Londynu I wtedy jej powiedziałam to samo…

I jeszcze tylko poprosiłam, by mi przesłała, jak ma jakieś notatki z tych warsztatów…, bo ja bardzo chcę również uczynić OSOBNY WPIS O NIM NA MOIM BLOGU.

Ooo właśnie, to Ciebie jeszcze zapytam Ewelko moja kochana, czy Ty również nie miała byś nic przeciwko, abym zamieściła te nasze fotki w tym wpisie…, tylko nie pamiętam już, jak miała na imię ta kobieta, która była z nami również na spacerze z tym pieskiem, gdzie ja w lesie sikałam, buhaha,🤣

Jasne!!! Będzie mi bardzo miło. Była z nami Krysia! 🥰

nie chciałabym tak bez jej zgody niczego publikować, a na fejsie również mogłabym?

Krystyna Manterys – mam ją na Facebooku. Jasne ❤️

No coś Ty? To ona! To również ją mam!!!

Taaaak :)))) To ona :)))) Krysia :))))

Właśnie do niej napisałam z tymi samymi pytaniami😊

Ale to był fantastyczny dzień!

Po mistrzowsku! 🫶🏼 = odp. na: „gdzie ja w lesie sikałam, buhaha,🤣

buhaha, no przecież wiem, 🤣🤪😂

Radość! Cały czas czuję radość, jak przypominam sobie nasz spacer.

bo… moje drugie imię to MISTRZU, 💪

❤️

który se czasem odpuszcza nawet mycie, buhaha, tak, jak i np. dzisiaj, 😜.

Monia Mistrz! ❤️

I bardzo dobrze! Częste mycie skraca życie! Dbasz o swoje zdrowie po prostu :)))))

Kochana, ale mam taaaki smaluch już na głowie, że Ty sobie nawet nie wyobrażasz, ale co ja na to? Chrzanię to po prostu! Nie mam tu nawet nikogo, komu mogłabym się podobać, na kim robić wrażenie, a poza tym doszłam już dawno do wniosku, że

Otwórz zdjęcie

Właśnie o tym też myślałam, że przydałoby się włosy umyć 😂I to jest piękne! Podobać się sobie z tłustymi włosami!

JA MOJA DROGA, JUŻ SIĘ TEGO NAUCZYŁAM – a uwierz mi… to też był proces…

PODOBAM SIĘ SOBIE ZAWSZE! BO KIEDY NIBY MAM UKOCHIWAĆ SAMĄ SIEBIE?WTEDY, JAK JEST WSZYSTKO PIĘKNIE I DOBRZE? Przecież wówczas KAŻDY BY ZROBIŁ TO CHĘTNIE! A SKORO JA JESTEM WŁASNĄ NAJLEPSZĄ PRZYJACIÓŁKĄ, TO JAK MOGĘ ODRZUCAĆ SIEBIE, TO BIEDNE DZIECKO, W TAKICH WŁAŚNIE GORSZYCH CHWILACH? Czy mogłabym siebie wtedy nazywać w ogóle przyjaciółką???

🧡

To ja z moim dzisiejszym smaluchem na głowie 🤣

Zawsze piękna! [23:08, 19.09.2022]: Zebrałam się i umyłam włosy 😂 Tak w temacie włosów 😂

Oj Ewelko… No nie wiem, co mam tutaj powiedzieć… 😋 Prócz tego, że NIESAMOWICIE SIĘ CIESZĘ, ŻE MIAŁAM OKAZJĘ CIEBIE, choć odrobinkę poznać 🤗

Wzajemnie! Naprawdę! 💗 Też bardzo się cieszę! Jesteś inspirująca! 💗


[23:12, 19.09.2022] Ja zmykam już do spanka

Otwórz zdjęcie

Dobrej nocy! 💜

///////

No dobrze…, ale jak wiesz ja taaaak bardzo chcę żyć… , a obecnie to muszę jeszcze ponownie wyskoczyć do sklepu…, bo przecież wczoraj zakupiłam te jaja i chlebek, zatem dzisiaj wymyśliłam sobie, że dokupię również i pomidorki, paprykę oraz… wcale nie sałatę, ale SZPINAK, bo jego można również robić na ciepło!

Kochana moja, ale musimy wręcz wstawić tutaj jeszcze kilka innych, równie ważnych rzeczy, a mianowicie, najpierw, jak udałaś się do kuchni, gdzie przemyłaś i nakremowałaś swoją buźkę.

A wciąż po nocce leciała ta oto muzyczka: Puść Przeszłość – Wybaczenie Sobie – Kochaj Siebie – Relaksująca Muzyka Na Sen, przy niej również siadłaś do tej swojej 20 – minutowej medytacji, a dzisiaj uśmiechałaś się niemal non stop siedząc na tej poduszce i prócz swojego standardu, wypowiadałaś:

🧡🧡🧡 8:00 USPOKAJAM SIĘ (…) DZIĘKUJĘ WSZECHŚWIECIE, KOCHAM CIĘ 🧡DZIĘKUJĘ ZA MOJEGO PAWŁA, ŻE UDAŁO NAM SIĘ ODNALEŹĆ 🧡🍀✨

A wówczas wyglądałaś już tak:

I wtedy też przełączyło się Tobie, kochana moja, na właśnie to: Częstotliwość szczęścia i pieniędzy | Przyciągaj bogactwo, miłość i zdrowie | Nadzieja i wiara, ✨

Nooo, nie będę kryła…, ale ja już nawet widzę, jak przedstawiam, taka dumna. tego mojego człowieka mojej rodzinie. A najbardziej oczywiście cieszę się z tego, że będzie go mógł poznać mój brat, który również jest niesamowitym wręcz optymistą i wcale nie żadnym teoretykiem! I tak dobrze wiem, jak to zabrzmi…, ale ja m.in. o tym mówiłam także na tych warsztatach w tym Kawkowie…, że ja po prostu to wiem, iż to wszystko, czego ja doświadczyłam, było dokładnie takie, jakie miało być!

Jestem po prostu tego pewna, że to były dla mnie kolejne lekcje i właśnie one ukształtowały mnie takim człowiekiem, jakim obecnie jestem! I naprawdę jest już tak niewiele tych rzeczy, tak sobie myślę, z którymi taka mądra kobieta, jaką się stałam, nie potrafiłaby sobie poradzić… Jestem bowiem już tak doskonale świadomą siebie osobą, która jednak wspaniale zna już swoje mocne i słabe strony… Dobrze wiem, na czym kompletnie się nie znam i w czym potrzebuję pomocy. Co więcej, nie boję się już o nią poprosić, jak choćby podczas tych warsztatów o ten masaż… moich zbolałych barków. Tak wiele rzeczy jest już dla mnie jasnych,

No dobrze, ale koniec już tego chwalenia się! Ubieramy się, moja droga i zmykamy do sklepu! Bo przecież dziś będę znowu tu cudować z tymi rzeczami w kuchni! A tak naprawdę to dzisiaj postanowiłam już w końcu zająć się tym, co tu jeszcze czeka

No właśnie, kochanie moje, to podajmy po prostu, cóż Ty masz tu jeszcze zapisane na tej swojej liście TO DO:

ZAKUP THINGS PRZEZ NET (kasze/ soczewicę/Nudeln/ AŁUN/ Acetto Balsamico/ oleje/ pestki/ getrocknete Pflaumen/ fasolka z puszki…)

WÄSCHE WASCHEN

STAUBSAUGEN/ BÜGELN/ @ TO LEKARKI/ SUKIENKI DO PIWNI/ ASK VIKI O NAZWĘ TEJ MANTRY CUDÓW

No to wszystko mam zapisane…, ale jak z tego wyjdzie, to jeszcze przecież nie mogę wiedzieć…, bo NIE ZNASZ DNIA ANI GODZINY… 😋. A teraz kończę już z tym gdybaniem i zakładaniem, tylko zabieram się za rzeczywistą robotę, 😜. Bo przecież

No i w końcu:

////////

10:59 – wyniosłam śmieci, a właściwie TYLKO woreczek z plastikowymi rzeczami, 11:05 stanęłam przy tych barierkach w słoneczku i see 2 motylki, 🤗

Otwórz zdjęcie

To, kochanie, może opowiesz nam teraz coś więcej o tym Twoim dniu…

Tak więc, wróciłam z tej dolinki ok. 12:29 i … praktycznie niczego nie wykonałam, co sobie zaplanowałam… Tzn. chyba nie tak całkiem…, bo wprawdzie i nie wstawiłam tego prania, nie zakupiłam tych rzeczy przez net, nie poprasowałam, ani tym bardziej nie odkurzyłam… Ale myślę sobie: i co niby z tego? Przecież TO JEST MOJE ŻYCIE I JA DECYDUJĘ O TYM, CO ROBIĘ! A teraz chciałam jeszcze tylko opowiedzieć, jak było znowu magicznie na tej dolince…

Otóż początkowo nie wiedziałam jeszcze, że w ogóle na nią trafię…, bo wyruszyłam wprawdzie już z tym plecakiem do kerfa po szpinak, no i później do warzywniaka p. Piotra, a tak się jeszcze zastanawiałam, że może o tej godzinie to już go zastanę, hehe, 😋. I oczywiście bingo, był! Ale, co więcej, jak byłam w tym kerfie to widzę przed sobą dwie takie starsze kobietki… Przypuszczam, że mogła być to dojrzała córka ze swoją mamą – babcią… I słyszę jak ta córka, pyta tej drugiej, czy ona chce rzeczywiście taką kapustę i mówi jej jeszcze, że no ta jest bardzo dobra, bo jest z marchewką już i to jest kiszona.

A ja tak tego słucham… I wprawdzie nie czytałam, czy to była rzeczywiście kiszona, czy tylko kwaszona, ale powiedziałam im, co ja o tym myślę i dodałam, że NAJLEPSZĄ KISZONĄ KAPUSTĘ to mogą kupić u p. Piotra w warzywniaku! I one tak mnie wysłuchały, a później patrzę, stoją przede mną tam właśnie w tym warzywniaku, gdzie sprzedaje p. Piotr, 😉. Także było mi tak bardzo miło, że jednak tam się wybrały, 🤗.

Ale…, kochanie, opowiedz jeszcze o tej dolince, bo… zaledwie zaczęłaś ten temat… Dlaczego uznałaś, że było tam tak niesamowicie znowu?

Ok., już zatem tłumaczę… Na samym początku pomyślałam, że jak nie mam ochoty, ani siły, to nie będę się zmuszać do żadnego spaceru… Postoję po prostu przy tych barierkach tam… I wciąż widziałam tam na tej dolince wszystkie stworzenia PARAMI! Później jednak tak się jeszcze tylko chwilkę zastanowiłam… i doszło do mnie [a tym razem słyszałam o wiele spokojniejszą muzyczkę, bo np. Julia Ross, Missy & Blonde – Falling Down (Acoustic)]. Jak postanowiłam, że jednak zejdę całkiem na dół, to dostrzegłam ponownie tę moją SROCZKĘ!

Dobrze, kochanie, ale może, aby to już ukrócić, wstawmy po prostu te fotki, które tam porobiłaś,😉.

A widziałam, że dzisiaj przytulałaś się nawet do drzewa ponownie tam! Zrobiłaś 1 okrążenie, ale tak pięknie świeciło słoneczko i było już naprawdę ciepło…, iż stwierdziłaś, że zaczynasz się rozbierać i tym sposobem pozdejmowałaś z siebie te wszystkie rzeczy, które w tym momencie wydały się Tobie zbędne i spakowałaś je do tego plecaka. Po czym udałaś się właśnie dalej i do tego kerfa, a następnie do warzywniaka p. Piotra.😉

A jak już byłaś tam u niego, to zaczęło strasznie padać, więc nałożyłaś spowrotem tę kurteczkę i wyjęłaś również parasolkę, 😉.

Tak też było! Ale pozwól, że teraz przejdę do tego, jak zaczęłam przygotowywać dla nas to późne śniadanie, które stało się właściwie chyba już obiadem! A wyglądało ono tak:

Tak właśnie, kochanie moje, Ty jesteś naprawdę artystką!!! Miałaś bowiem ten wczoraj kupiony chlebek razowy i tak chwilkę pomyślałaś, jak by tu to przyrządzić, aby to danie było jednak na ciepło…

*** 3:02:49 / 8:14:06 ***

No tak! Jedyne, co wiedziałam, to, że usmażę te jaja… Jednak tak chwilkę się zastanowiłam… i wpadłam na pomysł, aby te pokrojone kromeczki zanurzyć jednak po prostu w tym jaju, zamiast smażyć go osobno… W dodatku do tej sałatki z tego szpinaku, wkroiłam zakupione 🥑, 🍅, 🌶, a także na koniec, jak już dodałam tę oliwę, to wcisnęłam również ząbek 🧄. Bo pomyślałam sobie, że przecież posiada on tyyyle właściwości zdrowotnych…

W jednym małym ząbku zawiera się ogrom substancji leczniczych, takich jak związki flawonoidowe, aminokwasy, saponiny, cukry, związki śluzowe, różnorakie witaminy typu C, B1, B2, PP, prowitamina A, liczne sole mineralne (potasu, wapnia, magnezu) czy rzadkie mikroelementy m.in. kobalt, chrom i nikiel. Jednak najistotniejszym elementem czosnku są jego olejki eteryczne zawierające siarczki i allicynę, która charakteryzuje się mocnym zapachem.

https://www.medonet.pl/zdrowie,czosnek—wartosci-odzywcze–wlasciwosci-zdrowotne–zastosowanie,artykul,1729445.html

Oooo raaaanyyy, a teraz właśnie jeszcze leje, jak nie wiem, co! Dlatego, moja droga, myślę, że to jest wspaniały moment, abyśmy zrobiły sobie jeszcze kawkę! A do niej, może nawet ponownie będziemy oglądały dalej ten film, który zaczęłyśmy właśnie do konsumpcji tego kreatywnego "śniadaniobiadu".

Hehe, ok. super nazwę tu wymyśliłaś! Zatem, chodź wstajemy robić tę kawkę, a później zobaczę, czy dalej włączę nam ten film, czy może jednak będziemy tutaj jeszcze troszkę pracować, bo chciałabym chyba co nieco tutaj dodać… No, ale nic nie zakładam! 😜

16:40 – Kaffee + (…) i doch ZORZA POLARNA, 16:58 – Ende of Kaffee

Kochani, no więc tak: do tej kawki + stwierdziła, że najlepiej, aby nie musiały się jednak na niczym innym koncentrować, lecz jedynie na delektowaniu tą kawą i tym pysznym deserem [etwa of Joghurt naturalny, kawałek🍌, ein paar Mandeln, Actimel, kawałek tego wczoraj zakupionego ciasteczka]:

I dlatego włączyła po raz drugi właśnie ten wyżej wspomniany film.

Nie obejrzały go do końca, bo Mała Mi postanowiła się jeszcze czymś tutaj podzielić…

To zaczynaj, kochana moja… a teraz właśnie ponownie tak cudownie pada ten deszcz, więc mamy wspaniały wręcz nastrój do dzielenia się takimi historiami jeszcze, .

Zatem już mówię, co ja sobie wyobrażam…, że TEN PAWEŁ będzie tu ze mną po prostu mieszkał! Tak właśnie, ja już go widzę obok siebie, jak budujemy razem taką cudowną parę… Pomagamy sobie w czym tylko możemy, inspirujemy siebie nawzajem, a przede wszystkim dajemy sobie to, czego nam zawsze brakowało… Lepimy swoje dziury…, których, zwłaszcza ja, mam taaak niesamowicie wiele… 🤦‍♀️

I po raz pierwszy, będąc z nim właśnie, czuję się taka zaopiekowana i kochana ponad wszystko! Widzę bowiem, jak on w przecudowny sposób potrafi się o mnie zatroszczyć! Jest taki niesamowicie delikatny wobec mnie…, tak, jak i tam w tym Kawkowie zresztą… Przecież, jak poprosiłam go o ten masaż barków, to powiedział, że owszem on go bardzo chętnie wykona…, jednak boi się, że przez to, iż nie ma takiego wyczucia w tym, może mnie jeszcze tylko jakoś zranić/ skrzywdzić

Ja się wówczas uśmiechnęłam i odparłam, że rozumiem jego obawy i dziękuję za to, że jest ze mną szczery, ale przecież dopóki nie spróbuje, to nie będzie o tym wiedział, czy potrafi to robić! I tutaj pomyślałam sobie od razu, jakie to miłe, bo pokazuje tutaj, jak nic, że

A ja tak sobie jeszcze rozkminiłam, że jak miałabym takiego człowieka przy sobie… to naprawdę wiele rzeczy w moim życiu byłoby w końcu o wiele prostsze i łatwiejsze… Nade wszystko, nie musiałabym się sama o wszystko troszczyć i tym martwić, bo miałabym pomocnika! I to wcale nie byle jakiego.

A jestem tego po prostu pewna, że właśnie Paweł pomógłby tu mi wszystko w tym mieszkaniu ponaprawiać, jak również przejąłby na siebie także część tych spraw, na których ja się przecież aż tak dobrze nie znam, czy które mi ostatnio kompletnie nie wychodzą…, jak choćby pomógłby mi jeszcze raz z tym zakupionym przeze mnie blenderem wielofunkcyjnym Camry CR 4623, bo znowu nie pamiętam już, jak on dokładnie funkcjonuje…🙄 I nie wiem nawet, czy można w nim także ścierać te pestki awokado i jak?

Poza tym jestem tego po prostu pewna, że pomógłby mi także w porobieniu tutaj porządku na tym kompie… , bo mam tu, cholerka, już po prostu jeden wielki śmietnik..🤦‍♀️🙄🤷‍♀️. Choć może, jakbym wiedziała, że jestem już z innych spraw odciążona, to byłoby mi zdecydowanie łatwiej skoncentrować się tylko na tej pracy tutaj…

Wspaniale, kochanie, a dodaj może jeszcze tylko, cóż Tobie przyszło do głowy jeszcze jakoś ostatnio, podczas tej medytacji… Jaką miałaś wówczas myśl…

Otóż wtedy…, już nie pamiętam dokładnie, kiedy to było…, ale chyba nawet albo dzisiaj, albo wczoraj… No, w każdym razie tak jakoś na dniach pojawiło się to w mojej głowie…, a mianowicie, jak mi on wtedy przy tym śniadaniu powiedział, jaką jest cyfrą numerologiczną… To…, nie muszę chyba dodawać, że niemal się udławiłam, hehe,😉 .

Bo właśnie wtedy do mnie doszło, że… jak widać WSZECHŚWIAT wciąż nade mną czuwa i dobrze wiedział, że jeszcze spotkam tego mojego jedynego, który właśnie miał być tą 4-ką numerologiczną! Ale już mówię, o czym sobie pomyślałam w trakcie tej medytacji…, że skoro on jest tą 4-ką, a ja 5-tką… to 4+5 daje 9!

Otwórz zdjęcie

Dziewiątka (numerologiczna 9) to kwintesencja altruizmu i wrażliwości na cudzą krzywdę. Bardzo emocjonalnie podchodzi do wszystkich aspektów życia. Nastawiona jest przede wszystkim na pomaganie innym.

Dziewiątka poświęca się dla dobra ogółu i zawsze opiekuje się słabszymi. Troszczy się o osoby będące w potrzebie, dostrzegając ich cierpienie. Dziewiątka nie chce pozostawać obojętna na los ludzi niepełnosprawnych, biednych, opuszczonych i wszystkich tych, którzy potrzebują jakiejkolwiek pomocy.

https://astroweb.pl/numerologiczna-9.php

I tutaj pomyślałam sobie znowu: boooszeee, jak to cudownie się układa…, czyli razem wspólnie moglibyśmy czynić także coś dla dobra ludzkości!!!

Ok. ale teraz to pójdę się w końcu choć umyć, buhaha,😜. Wezmę sobie gorącą kąpiel, aby się rozgrzać… Nie mam wprawdzie jeszcze żadnego płynu do kąpieli… ooo właśnie, może ten sobie również przez net zamówię! Dobra, ale to na tyle, na teraz… Ja spoglądam przecież każdego dnia, do tego mojego komórkowego kalendarzyka, bo tam sobie przecież notuję to, co mam tutaj jeszcze zrobić. Także te rzeczy, które miałam zrobić dzisiaj, poprzenosiłam po prostu na kolejny dzień, buhaha, tak właśnie robię, 😜🤣😋. To teraz biorę jeszcze ten komp. albo komórkę do łaźni i tam zabieram się za tą kąpiel, a już wiem, że jutrzejszy dzień będzie również CUDOWNY!

(…)

ŚRODA, 21.IX.2022

Z Małej Mi jest naprawdę, kochani, GWIAZDA, ale wcale nie żadna w cudzysłowiu, tylko poważnie Wam mówię! Na początku dostrzegła taki oto fajny i wymowny obrazek na fejsie, przesłała go sobie zaraz i pomyślała, że to będzie w sumie najlepszy początek tego dnia…, jednak teraz patrzy, że wcale nie może go powiększyć, tak, żebyście wszyscy dobrze zobaczyli, co jest na nim napisane. Jednak, nie musiała nawet długo się zastanawiać, gdyż już wiedziała, co uczyni.

Otwórz zdjęcie

No oczywiście, że tak, 😉. Przecież nie jestem tu po to, by narzekać, a myślę, że dzisiaj właśnie pokazałam to w znakomity sposób!

Lecz zanim opowiem o tym moim dniu, to co zrobię? Przepiszę to, co tutaj widnieje jeszcze raz, WIELKIMI LITERAMI, aby każdy z moich czytelników nie miał żadnych wątpliwości, co tam jest napisane! Tak więc:

Z CZASEM UŚWIADOMISZ SOBIE, ŻE TO, CO RANIŁO TWOJE SERCE, DZIŚ CIĘ NIE RUSZA. LUDZIE, KTÓRZY GASILI UŚMIECH, ZNIKNĘLI Z TWOJEGO ŻYCIA. ŁZY, KTÓRE PALIŁY POLICZKI JUŻ SIĘ WYLAŁY. BO KAŻDA SŁABOŚĆ, KTÓRA BYŁA W TOBIE, DZIŚ JEST TWOJĄ SIŁĄ!

Wspaniale, kochanie moje, rzeczywiście to, co tutaj zostało zawarte, jest BARDZO wymowne. Ale… moja droga, pamiętasz, co tu się liczy najbardziej w tym Twoim blogu? Autentyczność i fakty, a nie tylko żadne piękne słówka! Zatem, kochana, zaczynaj tę swoją opowieść!🤗

W takim razie najlepszym chyba będzie, jak przedstawię tutaj ten mój materiał poparty zdjęciami… Tak więc najpierw wygląd mojej nogi na wczoraj, czyli na WTOREK, 20.IX.22, po kąpieli:

Tu poniżej fotki bez plastra [bo dopiero wczoraj po dłuuuższym czasie go/ je tak naprawdę nałożyłam…] Gdyż do tej pory stosowałam jedynie ten żel…

A tutaj już, jak przykleiłam sobie ten silikonowy plaster na blizny. Tak naprawdę to zużyłam dwa, bo chciałam, aby pokryły one całą tę moją bliznę… Są oczywiście pocięte, jednak w taki sposób, abym mogła tą większą część umieścić na tej bliźnie właśnie.

Kochanie, dobrze wiem, jak było Tobie smutno i przykro, że właściwie odcinasz te cieńsze części, ale tylko je sobie odkładałaś, sama nawet nie wiesz po co… Bo raczej na tę bliznę już ich nie zużyjesz…

No właśnie tak zrobiłam… Ale, no cóż… Po prostu to tak zostawiłam, nie myśląc nawet i nie zastanawiając się, bo przecież plastrów z dokładnie takimi wymiarami na tę moją bliznę nie ma kompletnie! Więc już się z tym pogodziłam i robię, co mogę z tym, co mam.

Kochanie, jest przecież oczywistym i POKAZUJESZ TO KAŻDEGO DNIA, jaką Ty jesteś zaradną kobietką! Ale…, moja droga, dobrze wiem, że wcale nie o tym chciałaś tutaj pisać! Wiesz… tak patrzę na Ciebie i ponownie na myśl przychodzą mi te słowa = KAŻDEGO DNIA!

Ale, ponieważ widzę, że jesteś bardzo teraz zmęczona… [co da się przecież wspaniale zrozumieć, jak tylko spojrzy się na Twoją dzisiejszą ilość snu!] i na to wszystko, jak ta Twoja ŚRODA dalej przebiegała… Dlatego, nim zaczniemy tutaj cokolwiek więcej opowiadać…, to proponuję po prostu, abyś nauczyła się w końcu choć troszkę odpoczywać, dlatego teraz to ja zrobię nam kawkę, i jestem tego po prostu pewna, że jak zaczniesz tutaj wszystko opowiadać, cóż Ty moja przedzielna dzisiaj wykonałaś, to będzie to powolutku z Ciebie, Ty moja bohaterko, wszystko stopniowo schodzić…

Może i masz rację… tylko ja naprawdę jestem taaak padnięta teraz i niemal całkowicie już wypruta… Zwłaszcza obecnie po tym obiadku, który sobie 2 godziny temu zjadłyśmy…

Otwórz zdjęcie

Ponieważ, kochanie, wiem, że Ty się dzisiaj tak bardzo napracowałaś. Dlatego pozwól, że ja teraz zajmę się już resztą… Tak, jak powiedziałam, przygotuję nam po tej kawce… A dalej wierzę, że już jakoś pójdzie… niemal samo…, zobaczysz!

Nie…., na teraz naprawdę nie daję już rady…

Kochanie, na spokojnie! Znasz przecież dobrze te słowa: Dlatego, BARDZO CIEBIE PROSZĘ, zachowaj tyle spokoju, ile tylko dasz jeszcze radę, a zobaczysz, że jak to wszystko razem jeszcze raz przeanalizujemy, to okaże się, że MASZ CAŁKOWITE PRAWO, BY TAK SIĘ WŁAŚNIE CZUĆ… Taka totalnie wręcz przemęczona już…

//////

Kochanie, proszę… a dzisiaj nawet ja przygotowałam dla nas deser, 😉. Zrobiłam dokładnie to samo, co i Ty wczoraj… Teraz tylko dodałam jeszcze te czekoladki, które dziś otrzymałaś, jak zaszłaś do tej optyczki Asi!

Otwórz zdjęcie

Nooo, widzę, że już sam ten deser wywołał na Twojej buźce uśmiech i weszła w Ciebie jednak ponownie żywotność

Jest to przecież oczywiste, że słodkie wiąże się często z poprawą nastroju, choćby tylko chwilową, ale jednak! Także postaram się to wykorzystać tak długo, jak tylko będzie mnie trzymać,😜. Ale tutaj jednak muszę powrócić do tego, co pisałam poprzedniego dnia o tym Pawle… Otóż, jeszcze wczoraj… ta kąpiel udała mi się CUDOWNIE! Pomimo, że nie miałam żadnego płynu do kąpieli… a i teraz już nie pamiętam nawet dobrze tych piosenek, które tam leciały…

Ale powiem tylko, do jakiego jeszcze doszłam wniosku: że ja oczywiście chciałabym mieć tak fizycznie jeszcze tego Pawła dla siebie… boooszeee, jeszcze właśnie wieczorem, po tej już kąpieli i nałożeniu tych plastrów… tak bardzo zaczęłam go po prostu pragnąć… Tak zwyczajnie fizycznie… I nie, kompletnie się tego nie wstydzę, gdyż fizyczność i seksualność są przecież czymś całkowicie normalnym i ludzkim!

Oczywiście, że tak, kochanie! Przytoczę nawet to:

Seksualność jest wrodzoną, naturalną funkcją organizmu ludzkiego i jednym z zasadniczych czynników motywujących do podejmowania więzi i kontaktów interpersonalnych, mającym wymiar biologiczny, psychiczny, społeczno-kulturowy i hedonistyczny

Dlatego, kochana moja, przedstawmy to może tak po prostu po kolei, jak rzeczywiście się wydarzało… Tu Twoja fotka, jak już się przygotowałaś po kąpieli do spanka:

Otwórz zdjęcie

Następnie zaś ten Twój zapisek:

22:05 – UKOCHUJĘ MAŁĄ MONICZKĘ 🧡do Odblokuj wszystkie 7 czakr 🍀✨🌟

I tak leżałaś, wciąż myśląc o tym, jak bardzo chciałabyś poczuć przy sobie tego mężczyznę… I zaczęłaś już go sobie wyobrażać, że jest przy Tobie i że Ciebie obejmuje… Wtedy właśnie poczułaś się tak niesamowicie BEZPIECZNA I KOCHANA, 🧡🤗🍀, że zaczęłaś ściągać z siebie ten kombinezon, by ponownie móc siebie lepiej pieścić… I wówczas… aż sobie to zanotowałaś:

22:13 – ORGASMUS MIT PAWEŁ

Kochanie, a pamiętasz, ile znowu miałaś planów na dzisiaj?

Owszem, ja przecież muszę planować sobie każdy dzień! Wiem, że znowu tylko przesunęłam/ przeciągnęłam z tych rzeczy, które miałam zapisane na wczoraj jeszcze… No w każdym razie, nie udało mi się tego oczywiście znowu dokonać…

Moja droga, owszem tego wszystkiego jeszcze nie zrobiłaś! Ale… muszę Ci powiedzieć, że jak tak na Ciebie patrzyłam, to znowu nie mogłam się po prostu nadziwić wręcz…, co Ty robisz…, jak również też skąd w ogóle znajdujesz na to siłę… A dodajmy, że obudziłaś się do ubikacji już o:

2:46 – WC + AŁUN (Gesicht & Finger)

No właśnie, kochanie, to może tutaj wytłumaczmy coś więcej…

Oczywiście, powiem tylko, że na tej mojej twarzy wciąż jeszcze mam ten ślad… po wyciśnięciu tej krosty na brodzie, jeszcze jak byłam w tym Kawkowie…🙈🤦‍♀️😝 Jest już oczywiście CORAZ mniej widoczny, bo dbam o to usilnie! Stosując i te okłady z rumianku,

Otwórz zdjęcie

ten krem na blizny, który WCIĄŻ magicznie mi się nie zużywa! Oraz wpadłam ostatnio właśnie na pomysł, że tak siedząc sobie na tym kibelku, mogę przecież jeździć wokół ust tym AŁUNEM, a mam przecież dwa, bo ten jeden taki właśnie mniejszy, kupiony zresztą w tym ROSSMANNIE, hehe.

No, a to apropos tego palca… to nie mówię tego tutaj nigdy, bo po prostu wykonuję to, co powinnam… Czyli i wciąż stosuję tę maść zakupioną w aptece i podczas medytacji, jak i kładąc się spać… A obecnie ten paluszek wygląda już tak:

A tutaj jeszcze jego widok z niedzieli, 18.IX.22

Więc, nie możecie powiedzieć, że nie wygląda już lepiej! W dodatku właśnie od dzisiaj w nocy, mam tam na wannie położony także ten AŁUN i go stosuję już od teraz także na tan paluszek! A tutaj podam jeszcze tylko informacje, jakie znalazłam teraz właśnie o tym środku:

Po nałożeniu na skórę ałun działa ściągająco, zwęża pory, ma też właściwości antybakteryjne. Dzięki temu w pewnym stopniu ogranicza wydzielanie się potu oraz rozwój bakterii. Jego głównym zadaniem nie jest zapobieganie poceniu się, co niedopuszczenie do rozwoju bakterii, które powodują brzydki zapach. Dodatkowo uśmierza ból i podrażnienia oraz hamuje krwawienie z drobnych ran. Stąd jego drugie zastosowanie: jako środek błyskawicznie tamujący krwawienie z zacięć powstałych podczas golenia. Można go stosować bezpośrednio na ranę (szczypie).https://www.drogeria-ekologiczna.pl/218_co-to-jest-alun-jakie-ma-wlasciwosci-czy-jest-bezpieczny.

html?gclid=Cj0KCQjw7KqZBhCBARIsAI-fTKK2ukqKxRTE2TCQQ2IOfWcBdhOZJGOY5OuJffFXYV2-6e-kI2XesYYaAtfxEALw_wcB

Co więcej, stosuje się go również jak naturalne lekarstwo – ałun przyspiesza gojenie ran. Kryształ ma również działanie ściągające i zmniejsza pory.

Ałunu używa się podczas leczenia chorób skóry np. wyprysków i trądziku. Jest skuteczny w leczeniu ran powstałych w wyniku ukąszenia przez owady. Dzięki temu, że jest hipoalergiczny mogą z niego korzystać również alergicy, dzieci i osoby ze skórą wrażliwą. Ałun działa przeciwpotnie i nie pozostawia na ubraniu plam. Co ciekawe, nie ma terminu ważności.

https://uroda.medonet.pl/kosmetyki/kosmetyki-do-ciala/alun-wlasciwosci-i-zastosowanie-czy-moze-szkodzic/rhwrnwj

Oczywiście, że jest OGROMNA poprawa! Kochana moja, doskonale jest to widoczne, jak wspaniale to wszystko na Ciebie działa i Ciebie leczy. Jednak baaardzo Ciebie proszę, przedstaw w końcu nam tutaj ten dzisiejszy dzień! Jak on u Ciebie wyglądał, bo wiem, że to będzie niezmiernie wręcz ciekawe i bardzo pomocne dla wielu osób!

Już mówię…

///////

Właśnie udała się jeszcze do kuchni… pomyć naczynia…

///////

boooszeee, nie! muszę to na dziś zakończyć… Choćby tylko tą opowieść o tym dzisiejszym dniu, bo… teraz już znowu wstąpiły we mnie jakoś siły i wiem, że dam radę! No a bynajmniej zrobię tyle, ile tylko będę w stanie!

To, kochana moja, fantastycznie, że to dodałaś… Bo wiesz, co mi się tu od razu przypomina? Jak Ty przecież dzisiaj leżałaś już taka znowu padnięta w łóżku… i wzywałaś niemalże, aby sam WSZECHŚWIAT Ciebie znowu okrył tym swoim płaszczem i zesłał Tobie potrzebne na dzisiaj właśnie siły…

Ale, dlaczego Ty uprzedzasz tutaj fakty? To przecież nie było wszystko!

Kochanie, naprawdę jesteś niesamowita wręcz! Znakomicie, że tak wszystkiego tu pilnujesz!!! Kocham Ciebie w takich momentach jeszcze bardziej! Choć nie wiem nawet, czy w ogóle można bardziej, 😋. Ale… tak bardzo na to czekałam, że jednak mnie napomkniesz, że zbyt szybko i niedokładnie ze wszystkim tu lecę. Także z tego powodu aż wręczę Tobie, moja Ty boska, tego kwiatka . Także mów, to, co ja tu pominęłam!

No…., jakby to powiedzieć, ominęłaś chyba tę kluczową jednak sprawę/ kwestię… A mianowicie to, iż po tym, jak ja wstałam do tej ubikacji… To nie powróciłam do łóżka… Bo… nie tylko dolałam sobie tej wody…, ale przecież, wiesz, ja nie znoszę tak czekać bezczynnie…, bo odnoszę wtedy wrażenie, że ten mój cenny czas gdzieś ucieka… jak mogłabym go wykorzystać na zrobienie jeszcze czegoś…

No a bynajmniej teraz, jak wciąż jestem tutaj sama i wiem, że mam tak szalenie wiele do zrobienia… Tak więc… Spojrzałam jeszcze tylko na te pestki awokado, które mi się już tam zebrały… I ponieważ jakoś w nocy doszłam już do wniosku, że nie będę dochodziła do tego, czy można je zetrzeć za pomocą tego mojego BLENDERA WIELOFUNKCYJNEGO CAMRY CR 4623… Tylko po prostu któregoś dnia je wezmę i zetrę normalnie na tej tarce! Jednak, aby móc to zrobić, wiedziałam, że muszę je odpowiednio przygotować, tj. przede wszystkim przejrzeć i wybrać te, które się do tego nadają, a następnie obrać je… I to właśnie uczyniłam!

Poza tym pochowałam jeszcze trochę innych rzeczy leżących mi tutaj tak…, jak również zebrałam już wszystkie ubrania… [i nie tylko!] leżące tutaj i w łazience do prania. I umieściłam je już w tej pralce… Dalej zaś, jak już tak stałam… to zaczęłam przepakowywać swoje rzeczy z powrotem do tej jasnej jeszcze torebeczki, a nie do tej ciemniejszej, którą miałam będąc w tym ZUSie właśnie, hehe, 😋. I… wtedy też ZNALAZŁAM TE MOJE MAŁE NOŻYCZKI, które przecież jeszcze przed wyjazdem do tego Kawkowa, musiałam sobie kupić…

Także widzisz, kochanie, jaką Ty jesteś wspaniałą osóbką! A dodajmy jeszcze tylko, iż Ty za każdym niemal razem, oglądasz tu jeszcze jakieś filmiki na YT, które wydają się być dla Ciebie interesujące… A dotyczą one, niemal nieustannie także dotyczą czegoś związanego z jedzeniem, gotowaniem.

No, oczywiście, że tak! Bo ja przecież za każdym razem staram się czegoś nowego nauczyć… A jak wiesz, ja naprawdę nie mam aż takiej wyobraźni…, lub inaczej… Lubię zawsze jeszcze dopatrywać i słuchać, co z czym dobrze smakuje, aczkolwiek, o czym Ty już przecież także wiesz, jestem jedną z ostatnich osób, która trzyma się tak stickte gotowych przepisów!

Choćby właśnie a propos tej "sałaty" ze szpinaku… do niej przecież dodałam jeszcze prócz tego wciśniętego czosnku, także 2 ogórki, bo i kiszony i małosolny, które zakupiłam wczoraj u p. Piotra, 😜.

Dobrze, kochana moja, widzę jaką Ty przecież jesteś tu artystką. Tak niezmiernie uwielbiam na Ciebie patrzeć, jak kreujesz/ tworzysz te nowe dania w tej kuchni! Właśnie przez to, że Ty, kochana, nie trzymasz się żadnych reguł, są one zawsze tak oryginalne! Ale teraz dodaj proszę tutaj, choćby tylko tytuły tych filmików, które sobie zaraz poprzesyłałaś jeszcze na @!

Już podaję, jakie to były:

  1. Jesienne obiady na diecie | Sycące przepisy
  2. Tanie i zdrowe obiady za 5 zł! (wegańskie, tanie, a bardzo smaczne!)
    • Te powyższe dwa odnoszą się do tej Ireny, którą ja tak bardzo lubię! Jest ona dla mnie niesamowicie oryginalną osobą, już kiedyś także o niej pisałam, dlaczego właśnie tak uważam, 😉.

Dalej zaś jeszcze kolejne, które jakoś znowu tak na szybko mnie również przywołały,😜, m.in. te:

  1. Jeśli masz 3 ziemniaki i 1 cukinię, spróbuj tego pysznego dania! Recepta ASMR
  2. Ta zupa dyniowa z cukinią to zapomniany skarb – nie może być smaczniejsza!
  3. Tę zupę jarzynową mogę jeść codziennie! Jest tak pyszny, że wszyscy o to proszą!
  4. Po prostu wzmocnij swój układ odpornościowy! Potężna kostka do gotowania!

Dobrze, kochana, wiem, że było tych przepisów tak naprawdę więcej, ale zakończmy już na tym… bo to jest fantastyczny wręcz moment, aby nawiązać do tego, że Ty moja droga, ZAKUPIŁAŚ DZIŚ WŁAŚNIE TAKIE NACZYNIE NA KOSTKI DO LODÓW, aby móc w nich umieścić jeszcze wszelkie takie kostki warzywne, które SAMA CHESZ PRZYGOTOWAĆ!

Tak i zaraz do tego przejdę…, ale najpierw stało się przecież coś jeszcze znacznie ważniejszego… nim jednak do tego incydentu doszło, mam tutaj przecież mój kolejny zapisek w komórce…

3:57 – nie wiem, co począć… Taaak bardzo chciałabym być przytulona i objęta przez Pawła… Potrzebuję go po prostu i to mu mówię…

*** 3:29:12/  8:14:06 ***

Tak, moja droga, widziałam to bardzo dobrze…, że właśnie wtedy… znowu zaczęłaś siebie pieścić i wyobrażać sobie, że się kochacie… I tutaj taaaak bardzo starałaś się, aby mieć znowu ten orgazm… i choć nie udawało się Tobie za pierwszym razem…, to wciąż nie odpuszczałaś i w końcu do piosenki: David Gramberg, Mary Lou – Autumn Comes udało się go chyba osiągnąć! A była to już:

4:17 – ORGASMUS MIT PAWEŁ ✨

Nooo, tak właśnie było… wiem, jak to desperacko niemalże wygląda… Ale później doszła znacznie ważniejsza dla mnie rzeczy… Tak bowiem wtedy już sobie leżałam [wciąż nie mogłam zasnąć!] i właśnie w tym momencie zaczęłam prosić już WSZECHŚWIAT, czy nawet sobie to wyobrażać, że otula mnie ON [sam Wszechświat] tym swoim płaszczem i zaczęłam po prostu prosić, aby przesłał mi tyle potrzebnej na dziś energii, abym dała radę wykonać najważniejsze dla mnie rzeczy…

No właśnie, kochanie, widziałam, jak wstałaś i wstawiłaś to pranie… Po czym zaczęłaś je rozwieszać na tym balkonie… A tak wówczas wyglądałaś:

A tu już, jak rozwiesiłaś to pranko:

I właśnie jakoś wtedy, kochana moja, doszło przecież do tego przełomowego momentu…, kiedy to po raz kolejny uzyskałaś tego smsa:

PGE: Na dzień 22.09.2022 zaplanowano odłączenie energii elektrycznej! Prosimy o uregulowanie naleznosci: https://tinyurl.com/21pio854r

To powiedz, moja droga, proszę, cóż tutaj poczęłaś…

No jak to co? Najpierw pomyślałam, że po prostu pomedytuję, aby się jakoś uspokoić… Jednak, znasz mnie przecież, że za cholerę nie mogłam… Wiedząc, że mam tu jakieś zaległości… I w tym momencie zaczęłam szybko sprawdzać, czy może rzeczywiście nie opłaciłam jeszcze tego rachunku… A miałam tak mieszane myśli w tej mojej głowie wówczas… Bo… później nawet dostrzegłam, że ta sama wiadomość doszła do mnie z dwóch różnych numerów! A ja niemądra 🤦‍♀️, desperatka wręcz… tak sobie teraz myślę… 🙄🤷‍♀️🙊, zaczęłam w końcu do nich dzwonić, raz na ten jeden numer – włączała się tylko poczta głosowa…

Zatem następnie próbowałam na kolejny… i to samo… Bo już naprawdę we wszystko zwątpiłam w tym momencie… Dalej zaś nie mogłam tutaj już niczego odnaleźć… to pomyślałam, że wejdę w ten podany link… A tam była, co najmniej śmieszna ta rzekoma zaległość, bo 3,46PLN, jak się nie mylę… Tak mi pokazało, jak weszłam w ten link za pierwszym razem… Później zaś otrzymałam informację, że ten link jest niebezpieczny…, czy coś takiego… boooszeee i w tym właśnie momencie doszło do mnie, że to przecież jest ta sama sytuacja, co i jakoś wczeeeśniej kiedyś…, gdy łyknęłam to i wlazłam w ten link! A później musiałam przecież resetować sobie to hasło do banku i wówczas właśnie stworzyłam takie [kompletnie się nad tym nie zastanawiając!], którego suma dała mi znowu tą magiczną 11!

Tak, kochanie, ale powiedz, cóż teraz zrobiłaś!

No więc, po tym, jak doszło do mnie, że prawdopodobnie może ktoś próbować się włamać na to moje konto… To zadzwoniłam do tego banku i powiedziałam o wszystkim… Dziewczyna, która odebrała, odparła, że oczywiście dobrze zrobiłam… [tylko ja sobie pomyślałam, ale DLACZEGO JA SIĘ NIE UCZĘ NA BŁEDACH???] Tylko wciąż, jak taka niemal oferma je powtarzam…, przecież powinnam już to wiedzieć, żeby na takie smsy w ogóle nie reagować!

A jeszcze ten sam sms z dwóch różnych numerów powinien przecież już być dla mnie WYSTARCZAJĄCĄ INFORMACJĄ/ SUGESTIĄ, że to nie jest wcale prawdziwe! Poza tym przecież tyle się o tym mówi… i nawet w tym ZUSie, gdzie ostatnio byłam, również jest napisana taka informacja… Głównie dla osób starszych…, aby jednak nie reagowali na takie zastraszanie… A ja, boooszeee, jak niemal ostatni matoł… Próbowałam tę zaległą kasę im jeszcze przelać…

No dobrze, kochanie moje, ale pomyśl o tym, że jednak w końcu do Ciebie to doszło… że to musi być jakieś jednak oszustwo… I wtedy właśnie, kochanie, zadziałałaś! Bo przecież zadzwoniłaś do swojego banku i kobieta tam zablokowała Tobie całe to konto!

Tak właśnie… i wiesz, co ja wtedy pomyślałam, że może dokładnie tu WSZECHŚWIAT mi pokazuje, że niestety w pewnych sprawach jestem jeszcze zbyt naiwna… Ale też doszło do mnie, że właśnie poprzez to, co uczyniłam, już może siebie jakoś uratowałam! Czyli zrobiłam to najważniejsze

Wtedy też, ta babka rzekła mi, że teraz będę musiała udać się do najbliższej placówki mojego banku, żeby także UZYSKAĆ MILLEKOD… Oczywiście zrobiło mi się strasznie przykro na początek, że przez własną głupotę, znowu muszę coś załatwiać/ naprawiać…

Kochanie, ale przecież wiesz, że jednak obróciłaś to ponownie na swoją korzyść… No ja muszę powiedzieć, że właśnie ten powyższy cytat:

Otwórz zdjęcie

niesamowicie wręcz tu pasuje! Bo… kochana moja, wprawdzie byłaś świadoma już, że w tym momencie nie możesz dokonać nawet żadnego zakupu przez net…, gdyż własne konto masz po prostu nieaktywne… A Ty wtedy, wiedziałaś już, że zjesz śniadanie i po nim udasz się właśnie do tej placówki Millennium Bank… Wcześniej jednak postanowiłaś jeszcze choć przysiąść do tej medytacji i jednak po tym wszystkim się uspokoić… A wówczas wyglądałaś po prostu tak:

🧡🧡🧡 9:18 – USPOKAJAM SIĘ (…) DZIĘKUJĘ WSZECHŚWIECIE, KOCHAM CIĘ 🧡, 9:38 –

Tak, dokładnie te słowa wypowiadałam, bo… pomyślałam znowu, że może właśnie poprzez takie moje jednak "szybkie" działanie, 😜 już mnie tu jakoś ON ratuje… czyli uznałam, że to z całą pewnością jest choć część tej siły, o którą jeszcze z rana prosiłam! I następnie wykonałam dla siebie to śniadanie:

10:40 – HAFERFLOCKEN mit Milch, 🍎🍌🍇, getrocknete Pflaumen, Nüsse & Tanie i zdrowe obiady za 5 zł! (wegańskie, tanie, a bardzo smaczne!), , 10:52 – Ende of Essen

Pomimo, że zakończyłam już jedzenie… to włączyłam sobie jednak jeszcze kolejny filmik tej mojej Irenki, 😉, a mianowicie ten: Bajecznie proste OBIADY w 15 min (gdy nie chce Ci się gotować).

Tak, kochanie, widziałam wszystko bardzo dobrze, jak również i to, że na sam już koniec, powróciłaś jeszcze do odtworzenia sobie tej końcóweczki tego filmu: ZORZA POLARNA i wtedy po prostu się rozpłakałaś…

Tak właśnie… Jakoś ten fragment tak mnie wzruszył… Jednak następnie włączyłam sobie jeszcze o:

11:11 – 432 Hz najlepsza medytacja na początek dnia. Wdzięczność, moc intencji i wibracje.

Dokładnie, kochana moja, a widziałam, że podzieliłaś się nią także z tymi znajomymi z warsztatów w Kawkowie…

Tak też uczyniłam…, ale później natknęłam się jeszcze tylko na ten właśnie filmik: Bliźniacze Płomienie | 21 znaków |, bo jakoś tak niezmiernie myślę o tym Pawle… I sobie tego słuchałam, ubierając już się właściwie do wyjścia do tego banku… I tak to wszystko jeszcze podsumowywałam…, że wiesz… To wydało mi się tutaj aż takie niemal dziwne to stwierdzenie, że…

JESTEŚMY JEDNĄ DUSZĄ, KTÓRA ZOSTAŁA ROZDZIELONA… I W MOMENCIE GDY DOCHODZI DO NASZEGO POŁĄCZENIA… TO STAJEMY SIĘ ZNOWU JEDNĄ DUSZĄ…

No cóóóóż, tak sobie tu pomyślałam, że to chyba bekowe…, bo przecież ani aż tak dobrze go jeszcze nie znam… Ale, poza tym to brzmi jednak, jakby nie było, odjechanie jakoś, hehe,🤪. No a bynajmniej już tu widzę mojego brata, jaką miałby z tego polewkę, 🤣. Pomyślałam tu także i o samym Pawle, że on także musiałby się z tego nabijać, tak, jak i ja sama zresztą,

Ale tak sobie dalej tego jeszcze słuchałam…, bo rozkminiłam, że może jednak coś tam odnajdę… Lecz co mi się tu spodobało? To, że usłyszałam tę "oczywistą oczywistość", a mianowicie, że

KAŻDA PARA BLIŹNIACZYCH PŁOMIENI MA INNE DOŚWIADCZENIA, INNĄ DROGĘ ŻYCIOWĄ…

No to tak, jak wspomniałaś, niemal oczywiste, gdyż KAŻDY CZŁOWIEK JEST PRZECIEŻ INNY i absolutnie nie ma potrzeby porównywania się do nikogo. Jak również istotnym jest, że przecież nie zawsze muszą WSZYSTKIE ZNAKI od razu rezonować, czy może nawet nie, że od razu, ale w ogóle… Bo są przecież takie pary, u których może to wszystko się zgadzać, o czym ta kobieta w tym filmiku mówi, a mogą być również takie pary, u których znajdzie się raptem jedynie jeden taki znak

No więc ja przysłuchiwałam się temu dalej… I … oczywiście tak sobie pomyślałam… albo może po prostu wspomnę najpierw tutaj te wszystkie znaki, które w tym nagraniu są wymieniane:

  1. WSZYSTKO CHCE, ABYŚ BYŁ Z TĄ OSOBĄ

2.

(…)

Nie mogła nawet z wczoraj [środa, 21.IX.] na dzisiaj, czyli CZWARTEK, 22.IX.2022 spokojnie spać… Gdyż prócz tego, że było jej bardzo zimno… właściwie do tego stopnia, że była już w tym swoim kombinezonie, weszła w ten śpiwór, założyła kaptur… i wciąż odczuwała tę niską temperaturę… A przecież nie wzięła nawet rozgrzewającej kąpieli…

Dobrze wiesz, że to nie był chyba jednak główny powód… Bo już taka zdesperowana wręcz, wstałam nawet po czapkę i rękawiczki, a te kompletnie mi nie pomogły!!! Bo… Ja przecież wciąż myślałam o tym, co ja w ogóle tutaj zrobiłam, 🤷‍♀️🙄🤦‍♀️.

Kochanie moje, nim rozwiniemy ten temat… A widziałam, że wzięłaś już LIZYNĘ i także popiłaś sobie ten LIKOPEN. To teraz, wstańmy i zróbmy nam jakieś śniadanko… A dostrzegłam, kochana, że Ty ponownie dzisiaj zaczęłaś przeglądać te przepisy: Top 3 dietetyczne śniadania, które pomogły mi zrzucić 10 kg, oraz Moja babcia schudła 10 kg! Jedz i chudnij każdego dnia! żołądek topi się! zdrowe przepisy

Tak właśnie, ale jak wiesz, mi nie chodzi wcale o jakieś schudnięcie, bo… przecież, jak byłam w zeszły czwartek, 15.IX.22 u tego lekarza ZUS, to jak mnie zapytał o wagę i wzrost, to oczywiście podałam, jak jestem wysoka, lecz nie chciałam tak w ciemno strzelać, ile ważę, bo przecież tak naprawdę obecnie już tego nie wiem… A wtedy on rzekł do mnie:

Tu stoi waga…, zatem proszę na nią stanąć, to się zaraz dowiemy!

No więc ja się bardzo ucieszyłam, bo stwierdziłam, że w końcu dowiem się, ILE NAPRAWDĘ WAŻĘ, hehe, 😋.

No to mów kochanie, cóż tam wyszło…, a później dokończ jeszcze dlaczego wciąż przeglądasz te przepisy…

No więc…, nie będę kryła, że byłam MEGA ZASKOCZONA, jak zobaczyłam, że ważę niecałe 54 kg! Bo…, oczywiście stałam na tej wadze w ubraniu, więc trzeba było to jeszcze odjąć. Poważnie byłam niemal zszokowana, gdyż ja wcale nie czuję się jakaś chuda. No, ale zrobiło mi się oczywiście bardzo miło, bo doszło do mnie, że jak widać ta Marta – fryzjerka, do której chodzę, jednak musiała mieć rację, mówiąc mi, że wyglądam coraz chudziej, hehe, 🤭.

No dobrze…, to teraz już wracam do tego, z jakiego powodu ja te nagrania w ogóle oglądam… Otóż mnie interesują przede wszystkim wszelkie ZDROWE przepisy! A mam coś takiego przecież, że ja zbieram to jakoś w swojej głowie… i po prostu później tworzę całkowicie nowe rzeczy, A teraz już wstajemy i zabieramy się za to śniadanko!

////////

No dobrze… teraz właśnie czekamy na to nasze dzisiejsze jedzonko… Nie ukrywam, że będzie to najbardziej prawdopodobne kolejne odjechane wręcz danie, buhaha, 🤣. No, co ja za to mogę, że jestem taka kreatywna? Uwieczniłam oczywiście wszystko na poniższych fotografiach… Także, sama rozumiesz, wszelkie dowody, hehe, na ten wyczyn, łatwo tutaj znaleźć, 😜. Poniżej są wszystkie składniki, a teraz lecę jeszcze do kuchni, bo dzwoniło mi, że czas zapiekania się już skończył,

Powyżej widać właśnie składniki tej pierwsza warstwy tej mojej zapiekanki, 😉.

A stanowił ją ten chlebek, który zakupiłam, to nie był ŻADEN RAZOWY, TYLKO ZIARENKO, jak mi ekspedientka w tej piekarni rzekła, jego cena była taka wysoka, ponieważ zawiera on w sobie JEDYNIE RÓŻNE ZIARNA! Tak więc, już Wam mówię, jak to sobie wymyśliłam, rozbiłam ostatnie 4 jaja, wymieszałam je z solą i pieprzem, wcięłam do niego koperek, oraz wcisnęłam przez praskę czosnek, po czym dodałam też ten suszony [NIEDŹWIEDZI], wkroiłam także i końcówkę tej cebuli oraz kilka plasterków wędliny. Rozbełtałam i wkruszyłam ten właśnie chlebek ziarno i to właśnie była ta "pierwsza warstwa" [na spodzie] = pierwsza fotka od lewej u góry.

Następnie zabrałam się za przygotowywanie tej wierzchniej warstwy z tego szpinaku… A tutaj już wkroiłam, tak, jak do każdej sałatki… i pomidora, paprykę, oraz awokado! Dodałam to na koniec na wierzch i zapiekłam razem ok. 20 minut!

Oooo rany, a teraz jeszcze włączyło im się to: Awaken Your Inner Light & Intuitive Powers | 963 Hz Tune Into Higher Vibrations | Calming Soft Music

///////

A to już ENDEFFEKT tej ich zapiekanki:

Kochana moja, no… nie powiem Tobie tutaj nic nowego…., bo po raz kolejny zaskoczyłaś mnie wręcz swoją pomysłowością i… co więcej tym, jak smaczne wyszło Tobie to danko!

Noooo, cóż mogę powiedzieć, ja chyba jestem wręcz fantastycznym przykładem na to, że CUDA SIĘ ZDARZAJĄ, Bo… muszę tu dodać, że mi także ta zapiekanka smakuje!!!.

Ale teraz chciałabym zacząć w końcu ten temat, dlaczego nie mogłam dobrze zasnąć… Albo o tym za chwilkę…, bo wpadłam właśnie na pomysł, że pochwalę się także na fejsie tym, co dzisiaj zrobiłam, 😋. By społeczeństwo wiedziało także, że u mnie coś się jednak dzieje, hehe, 😜.

////////

Właśnie opublikowała te fotki z takim oto komentarzem:

A tutaj widzicie kolejne podejście kreatywnej Moniki, hehe 😜. Przeglądałam znowu RÓÓÓŻNE PRZEPISY i wpadłam na pomysł, że po prostu zacznę to wszystko mieszać i uczynię z tego taką oryginalną, "odjechaną", ale najważniejsze dla mnie, że ZDROWĄ zapiekankę! Co więcej, dodać muszę ZDROWĄ I BARDZO SMACZNĄ, przy okazji 😉. NO JAKBY TO POWIEDZIEĆ = JESTEM PO PROSTU GENIALNA💪✨🍀

Wiem, że kochanie Ciebie to nawet jakoś nie rusza, że ta Twoja publikacja została polubiona już przez tą Ewelinę Thepphaboot, zanim jeszcze dodałaś do tych fotografii w ogóle opis, 😉.

Tak owszem…, ale teraz, cholerka, chciałabym w końcu skończyć to, co zaczęłam… A mianowicie o tym, dlaczego nie mogłam spokojnie zasnąć… boooszeee, a z rana, nie miałam już znowu siły, więc odsłuchałam sobie jeszcze [po tym oczywiście, jak już obejrzałam te kolejne przepisy,😋] 7-minutową medytację, którą możesz zrobić zawsze i wszędzie. Intencja. Koncentracja. Relaks. I wiesz, jak tam usłyszałam to pytanie, czy stwierdzenie: co chcesz zrobić na dzisiaj, aby na Twojej buzi pojawił się uśmiech? To ja sobie oczywiście myślę…. oooo maaaatko jest tego przecież naprawdę duuuużo, 😜.

Owszem, kochanie i nie będę Ci już tutaj powtarzać, jak Ciebie podziwiam, gdyż tak niesamowicie to wszystko sobie tutaj organizujesz, a nie masz przecież wciąż w nikim pomocy! M.in. dlatego chciałabym jeszcze rozwinąć ten Twój wczorajszy dzień, jak on wyglądał, zanim oczywiście przejdziesz do opowiadania o tym, co chciałaś… To ja uważam, że akurat to musimy tutaj jeszcze dodać! Także może najpierw wstawmy tutaj ponownie tę dokumentację zdjęciową, bo wiem, że wtedy będzie się Tobie znacznie lepiej opowiadało!

No taaaak, hehe, tutaj widać mnie, jak taka uśmiechnięta już, pomimo wszystko [incydent z tym bankiem] wzięłam się w garść i wyruszyłam właśnie do tego banku tę sprawę wyjaśnić/ rozwiązać, a właściwie ponownie aktywować to moje konto!

I choć zauważyłam, że w tych zielonych adkach, które noszę tak na codzień, już mi się tak troszenieczkę ten materiał tak jakby zaczął z boku przedzierać/ przerywać, tzn. jest to oczywiście MINIMALNE wciąż…

Ale dla mnie było już jakby pierwszym sygnałem, abym je czasem zmieniała na inne, 😉. I zaraz się zastanowiłam, czy jestem w ogóle w posiadaniu jakichś jeszcze adidasów i wówczas do mnie doszło, że owszem. Mam przecież te takie wyższe, bardziej już na taki właśnie jesienny czas. Zatem nałożyłam je i sobie spokojnie wędrowałam, a szłam w 2 strony na piechtę! I w słuchawkach wtedy właśnie słyszałam ponownie taki wiele mówiące piosenki, jak choćby:

Znikąd pojawił się promień nadziei
Zmieni się kolejność nikt nie będzie się bać

Barwy przesiąkną nową głębią
Wyjdziemy z mroku tyle jest czasu
Najpiękniej kochać tak od razu
I każdy dzień budować od nowa
Nie zatrzymując się

Nie mów że nie zaufasz nie
Przecież tyle jest do wykonania zadań
Naucz się stawiać czoła złu

Gdy zostaniesz sam możesz najwyżej latać
Nie mów, że nie zaufasz nie
Przecież tyle jest do wykonania zadań
Naucz się stawiać czoła złu
Gdy zostaniesz sam możesz najwyżej latać

Sound’n’Grace – Kolejność – YouTube

No dobrze, ale ponieważ, jesteśmy już dawno po śniadaniu, to teraz pójdę zrobić nam jeszcze po kawce. A przecież słyszałyśmy o niej także ciekawe rzeczy w tym filmiku: Czy kawa jest zdrowa? Ile kaw dziennie pić? Kawa: właściwości zdrowotne | dr Angelika Kargulewicz

///////

No nie trzeba tutaj chyba dodawać, że ta nasza Mała Mi jest naprawdę artystką… Opublikowała znowu na tym fejsie kolejną informację, a mianowicie właśnie taką:

Czy kawa jest zdrowa? Ile kaw dziennie pić? Kawa: właściwości zdrowotne | dr Angelika Kargulewicz [https://www.youtube.com/watch?v=0jCDZfh9JS8] – A tutaj, kochani jeszcze filmik apropos picia tej kawy, 😉

W sumie, to nawet nie bardzo chyba wiem/ rozumiem, z jakiego powodu właśnie to robię… A dodałam tam także zdjęcie tym razem TYLKO tej kawy, 😜.

Otwórz zdjęcie

Kochanie, przecież już nawet sama to znowu rozkminiłaś, iż czynisz to/publikujesz tam takie rzeczy BAAARDZO RZADKO, a jak już to robisz, to jedynie z tego powodu, by pokazać społeczeństwu, że także tutaj żyjesz, hehe, a zauważyłaś, że ten Twój poprzedni wpis o tej zapiekance został już polubiony przez 7 osób.

No taaaak, ale to są przecież dla mnie takie mało istotne rzeczy… Teraz jednak chciałabym w końcu odnieść się do tego, z jakiego powodu tak ciężko mi się zasypiało… Także kontynuuję dalej z tymi fotkami… Albo, może najpierw dodam jeszcze tylko, że właśnie, jak już dotarłam do tego banku i UDAŁO MI SIĘ TAM JUŻ WSZYSTKO ZAŁATWIĆ!!! To byłam taaak niezmiernie z siebie zadowolona i dumna, że aż musiałam sobie to wpisać na komórce:

13:03 – AKTYWOWAŁAM KONTO 💪

Wtedy jednak, jak już stamtąd wyszłam… to zaczęłam czuć, że przydałaby mi się tu jakaś toaleta, 🤭, bo zaczęło chcieć mi się powolutku już sikać, hehe. A jak wiadomo, miałam tutaj [w tej okolicy…] właśnie jeszcze trochę tych spraw do załatwienia… I tak sobie tylko myślałam, że szkoda, iż tu w pobliżu nie mam nikogo znajomego… Ale, na myśl przyszedł mi jeszcze ten bar z tymi obiadami…, w którym przecież także znajduje się ubikacja… Więc tak sobie ostatecznie pomyślałam, że najwyżej tam zajdę, a wezmę jedynie albo coś do picia, lub np. jakąś zupkę…

I wtedy też, nagle mnie oświeciło i przypomniało mi się, że tuż za rogiem, za tym Rossmannem i Pepco znajduje się przecież ten OPTYK, gdzie poznałam tę fantastyczną Asię optometrystkę, która dobrała mi te moje równie niesamowite okulary… Jednak, już wiedziałam, że zajrzę tam do niej bynajmniej…, bo przecież nie mogłam wiedzieć, czy ona czasem nie będzie miała akurat jakiś klientów w środku…

No w każdym razie niczego nie zakładałam, tylko wiedząc, że ja muszę mieć naprawdę PEŁEN ten pęcherz, aby móc zrobić szybko siku,🤭 zaczęłam sobie jeszcze pomalutku popijać tę wodę, którą ze sobą miałam i zaszłam już taka spokojna [bo przecież miałam odblokowane to konto!] i do Rossmanna, gdzie zakupiłam nową szczoteczkę do zębów, herbatkę miętową, NOWE MYDŁO W TAKIM ŁADNYM OPAKOWANIU…

Otwórz zdjęcie

Oraz…, nie mogłam wprost w to uwierzyć, co jednak tam dostałam 😮😯, a mianowicie był toooo TEN SPRZĘT DO MANICURE I PEDICURE!!!

Otwórz zdjęcie

No…, poważnie, myślałam, że padnę tam ze szczęścia, A w słuchawkach jeszcze słyszałam dalej taką fajną muzę!

Wie man eine Liebe maximal romantisch lebt
Will jeder wissen, keiner hilft uns, Fair play
Gott sei dank gibt es Film und Fernsehen
Da, wo ich meine Bildung her nehm’
Glaub mir, das wird super, für deine Story hab ich schon den Grund
Weshalb du in deiner Jugendphase wutgeladen bist
Dein Papa kam nicht zu deinem Schultheaterstück
Bei mir finden wir schon was, wo der Schuh gerade drückt
Wir kennen uns seit X Jahren
Du brauchst jetzt nix sagen
Ich woll` dich fragen, wollen wir den nächsten Schritt wagen?

Willst du mit mir Drogen nehmen?
Dann wird es rote Rosen regnen
Ich hab’s in einer Soap gesehen
Willst du mit mir Drogen nehmen?

Komm, wir gehen
Komm wir gehen zusammen den Bach runter
(Komm) Komm, wir gehen
Komm wir gehen zusammen den Bach runter

Robin Schulz & Alligatoah – Willst Du (Official Video) – YouTube

~~~~

Sag mir, was du willst, sag mir, was du willst
Sag mir, was du wirklich willst

Komm, spuck es aus, immer einfach raus
Komm, los, sag was Sache ist (oh yeah)~

Alle sagen: „Ey, cool, was du erreicht hast“
Machen Fotos, Handshakes, geht weiter
Meine Stimmung: wolkig bis heiter
Mit leerem Kopf lebt es sich leichter
Blick in Spiegel, was hat sich verändert?
Außer noch mehr Termine im Kalender?
Suche nach ‚nem tieferen Nenner
Heut Juli, morgen wieder Dezember

Auf einmal stehst du da vor dir selbst
Stehst da vor dir selbst
Willst reden, aber bleibst stumm
Auf einmal stehst du da wie bestellt
Stehst da vor dir selbst
Fragst dich nach deiner Meinung

Clueso – Sag Mir Was Du Willst

Nie, kurczę, jest przecież taaak jeszcze fajnie na dworze… i nawet nie pada… , więc nie mogę tak spędzić całego tego dnia w domu! Muszę pójść się przejść i zaczerpnąć jednak świeżego powietrza jeszcze!

Tak, masz rację kochanie, dokończymy to później, a teraz będzie to, dajmy na to, medytacja w ruchu, bo pójdziemy się może przejść znowu na tę dolinkę!

O tym samym pomyślałam, a teraz wzięłabym może jeszcze te kijki ze sobą, to byłaby i medytacja, i gimnastyka w jednym. Zapewne znowu podejmę jakąś intencję, bo ja już się tego nauczyłam, aby cokolwiek zamierzam zrobić, robić to zawsze z jakąś intencją!

///////

14:16 – go to dolinka, Grapefruit Julia Engelmann/ do końca Smolasty/ Toga Bali – Relajacion Espiritual/ I Wanna Dance with Somebody (Who Loves Me) Tom Speight/ Fastrygi = 1 okrążenie, wieeeeleee SROCZEK i auch 🦋 (weiße), 14:49 – at 🏠

Była na tej dolince i kochani, ponownie wydarzały się tam niesamowite wręcz rzeczy, tzn. zrobiła tam jedynie 1 okrążenie, ale wędrowała tam naprawdę szczęśliwa…, a wyglądała dzisiaj tak:

To szczęście odczuwała jednak z tego powodu, że dzisiaj odnosiła wrażenie, że tych jej SROCZEK jakoś baaardzo przybyło!!!

No poważnie, myślałam, że znowu tam padnę! Zawsze, jak je bowiem dostrzegam, to wywołuje ich widok na mojej twarzy po prostu uśmiech! Ale, teraz chcę już przejść do tego, o czym miałam napisać, a mianowicie o tym, DLACZEGO JA NIE MOGŁAM TAK SPOKOJNIE JEDNAK ZASNĄĆ! I nie mam teraz zamiaru o niczym innym opowiadać, ponieważ taka była właśnie moja intencja, aby w końcu to wyrazić, by tej nocy może udało mi się to już całkiem dobrze i spokojnie… A wszystkim innym oczywiście również się tutaj podzielę. Jednak uznałam po prostu, że "są sprawy ważne i ważniejsze". A ta jest dla mnie właśnie taka priorytetowa…

Otóż jeszcze tylko wspomnę może, cóż za piosenki mi znowu leciały… Tak więc, m.in. oczywiście słyszałam:

Über dir hängt Schwermut an der Wand
Wie ‚ne sehr alte Girlande mit ‚nem Meer aus Elefanten
Und Betonluftballons dran
Die geformt sind wie Monster
Wie andere Edelparfum, trägst du ‚nen düsteren Blick
So düster, Lana Del Rey wär’ sicher neidisch auf dich

Du sagst, dass das dein Schicksal ist
Dass du ab jetzt für immer traurig bist
Doch sorry, daran glaub’ ich nicht

Weißt du, Dinge werden wahr, wenn man sie oft genug sagt
Sie oft genug, heute wird ein schöner
Weißt du, Dinge werden wahr, wenn man sie oft genug sagt
Sie oft genug, heute wird ein schöner Tag

Komm, wir machen mal das Fenster auf, das Radio laut
Lass frischen Wind herein und alle alten Zweifel heraus
Wenn du fest daran glaubst, dann wirst du glücklich
Und heute gibt es Grapefruit zum Frühstück

Siehst du, ich versteh’ dich
Das ist erstmal nur ‚ne These, doch ich glaube, ich versteh’ dich
Es ging mir schon mal ähnlich wie dir
Vielleicht weiß ich auch zu wenig über dich
Doch dein trauriges Gesicht, das erinnert mich an mich
Du erinnerst mich an mich

Denn weißt du, letztes Jahr in etwa in genau dem gleichen Zeitfenster
Wie jetzt, hab’ ich mit stumpfen Schwertern mich und auch Gespenster bekämpft
Ich lag jeden Tag nur im Bett und hab’ mir Fragen gestellt
Wie zum Beispiel, was ist bloß mein Plan auf der Welt?
Aber all das Kopfzerbrechen, die gefährlichen Gefechte
Und Duelle gegen mich zehrten sehr an meinen Kräften
Bis ich mir mit weißen Flaggen nachts den Frieden angeboten hab’
Weil ich, wenn ich gewinne, auch am Ende bloß verloren hab’
Ich wollte immer wie die andern sein, nur dass das absolut nichts bringt
Und dass das absolut nicht geht, weil’s die andern ja schon gibt

Der Tag, an dem das klar war, war für mich der erste Neubeginn

Und heute kann ich sagen, dass ICH MEINE BESTE FREUNDIN BIN (…)

Widziałam, kochanie, jak słysząc te powyższe słowa, taka właśnie już pewna siebie i uśmiechnięta wypowiadałaś je wraz z tą Julią! BO TY przecież NAPRAWDĘ JESTEŚ JUŻ SWOJĄ NAJLEPSZĄ PRZYJACIÓŁKĄ! A poza tym, zgadzasz się także dalej z tymi słowami, że to KAŻDY CZŁOWIEK DECYDUJE I STANOWI O WŁASNYM SZCZĘŚCIU! Oczywiście doskonale o tym wiesz, że zawsze może coś się wydarzyć, lecz NAJWAŻNIEJSZYM JEST, W JAKI SPOSÓB OSOBA NA TO REAGUJE!

A jestem zdania, kochanie, że Ty i Twoja rodzina, oraz jeszcze ta cała Wasza niełatwa historia dowodzą o tym najlepiej! O Was spokojnie można już powiedzieć następującą rzecz:

Und all die schönen Dinge auf der Welt, das kann kein Zufall sein
Da hat es Mutter Erde mit uns Menschen ganz schön gut gemeint
Zeit vergeht zu schnell, um den Gedankenmonstern zu verfallen
Und was du von dir hältst, das entscheidest immer du allein’
Lieben, lachen, kochen, tanzen, Weihnachten, wie nice das ist
Und dann auch noch begreifen, dass du deine eigene Heimat bist
Und dann noch singen und wir beide in der Küche
Und noch Coldplay und vor allem Grapefruit zum Frühstück
Und eins noch, mit ‚nem Beinbruch gehst du auch zum Orthopäden
Deshalb kannst du ja vielleicht mal mit ‚nem Psychologen reden?
Deshalb bist du nicht verrückt, also auch nicht mehr als ich
Nimm deine „Summertime sadness“ ab und zeig’ mir dein Gesich
t
Und ich will dir so vieles sagen, wie zum Beispiel
„Du musst Phasen, so wie grade, nicht ertragen, nicht mal heimlich“

Hör’ nicht auf die Zweifel, denn du bist nicht alleine hier
Und alles geht immer weiter, immer weiter, so wie wir

Tak właśnie…, ale skoro już udało się mi się wyszukać te obrazki, to może po prostu je tu zostawię, bo to widzę, iż one także mogą się jeszcze przydać. A teraz, jak już jesteśmy ponownie po tym moim jakże kreatywnym obiadku, który dziś wyglądał tak:

Powyżej jest, jak zwykle, dokumentacja wszystkiego po kolei…, a tutaj już jak to danie wyglądało na talerzu, 😉.

To, kochanie wspomnij jeszcze tylko o tym znowu niesamowitym filmie, który nam jednak włączałaś tak regularnie do oglądania, po kawałku, aż wreszcie dzisiaj do obiadu go skończyłyśmy oglądać!

To może najlepiej będzie, jak wstawię tutaj to, czym znowu podzieliłam się na tym fejsie:

A teraz zjadłam sobie właśnie kolejny pyszny posiłek, tym razem przygotowałam sobie taki oto obiadek, wyglądający tak, jak na zamieszczonym tu zdjęciu, do tego zaś oglądałam ten niesamowity jednak film: Miłosne antidotum (komedia romantyczna, Love is the Drug) cały film lektor PL [https://www.youtube.com/watch?v=86BMEz1Sks4…] 😉

NIE, JA NAPRAWDĘ JUŻ NIE DAJĘ SOBIE TUTAJ Z TYM WSZYSTKIM SAMA RADY…

boooszeee, ja poważnie nie mam już siły… Zrobiłam sobie jeszcze czarną herbatkę z sokiem z cytryny i imbirem, do tego wzięłam także resztkę kefiru, dodałam do niego płatki, skórkę od jabłka, kilka orzechów, parę żurawin i suszonych śliwek, oraz włączyłam sobie do tego jeszcze ten film: ŹRÓDŁO SZCZĘŚCIA- komedia, oglądałam go już w sumie wcześniej chyba nawet ze 2 razy…, ale ponieważ nie miałam już żadnego pomysłu, co mogłabym innego, lekkiego! włączyć sobie do oglądania, także stanęłam na tym właśnie…

Kochana moja i słusznie: PRZECIEŻ JESTEŚ SWOJĄ NAJLEPSZĄ PRZYJACIÓŁKĄ!

Której jednak wciąż włącza się przypomnienie, że powinna [pominę już wszystko inne, bo to jednak ponownie zostawiłam…], lecz mam tu wpisane: @ do dr psychiatry… I z tego się jednak wywiążę i to właśnie teraz! Bowiem bardzo chciała ona wiedzieć, jak poszło z tą moją rentą, więc czuję się po prostu zobowiązana, by jej napisać o TEJ DOBREJ WIADOMOŚCI!!!

///////

Ok, wysłałaś! To teraz przejdź w końcu do tego, o czym zamierzałaś tutaj napisać. Wiem bowiem, jak bardzo Ciebie to męczy… Zatem, kochanie, uwolnij się!

No więc, chcę tutaj napisać o tym, że wczoraj taaaak bardzo do mnie to doszło, cóż ja tutaj w tym wpisie publikowałam… A mianowicie piszę oczywiście, że donosiłam tak odważnie o tym, że chciałabym się kochać z tym Pawłem… boooszeee i w tym momencie do mnie doszło, że mogę wychodzić na taką kobietę, którą NIE JESTEM! Gdyż ja przecież nie należę do takich osób, kobiet, które włażą z byle kim do łóżka!

Moja droga, tak zrobiłaś to bardzo odważnie, ale pomyśl o tym, że Ty kochanie już dawno wiesz, czego/ KOGO chcesz w tym swoim życiu! Przecież doskonale jesteś tego świadoma, kogo Tobie tak naprawdę brakuje…, jakiego mężczyzny! A wyobraź sobie, że nadal jest wiele takich kobiet, które nie bardzo potrafią tego określić, co by chciały! A Ty kochana, już o tym wiesz!!!

Tak i owszem… Ja przecież nigdy tak naprawdę nie miałam ŻADNEGO DOJRZAŁEGO PARTNERA, KTÓRY ZECHCIAŁBY SIĘ MNĄ TAKŻE OPIEKOWAĆ…

////////

Kochani…, przysięgam, ale drugiej tak niesamowitej kobiety, to… tylko ze świecą szukać! Wyobraźcie sobie, że udała się do kuchni, pomyła tam naczynia i… tak przyglądała się jeszcze, by może te daktyle już do końca powykładać z tego zakupionego, foliowego opakowania i spójrzcie tylko, cóż ona uczyniła, a na tym zdjęciu po prawej widzicie jeszcze część siemienia lnianego przesypanego już do tego oto słoiczka… Tylko „część”, ponieważ … tego kilogramowego opakowania nie dało się przecież od razu zmieścić do takiego niewielkiego słoika, 😉.

Otwórz zdjęcie

/////////

No dobrze, ale teraz już powracam do tego, co zaczęłam… A mianowicie o sobie i o tym Pawle… Od razu tylko doniosę, że nie czyniłam tutaj tych notatek z tego nagrania: Bliźniacze Płomienie | 21 znaków już nawet nie chciało mi się do końca opisywać… Odsłuchałam go naturalnie cały, jednak pomyślałam, że przecież są rzeczy/ sytuacje i wydarzenia w naszym życiu, które chyba nie koniecznie trzeba jakoś analizować, tłumaczyć, wyjaśniać i nazywać. To się po prostu dzieje i dlatego postanowiłam już dalej nie wchodzić w tę teorię, tylko koncentrować się znacznie bardziej na tym, co mogę jeszcze zrobić.

Czyli, jak zawsze, kochana moja,😉. Ty przecież NIGDY nie opierałaś się na jakiejś teorii, tylko, jak widać, intuicyjnie wykonywałaś zawsze najlepsze, nie wiedząc nawet o tym, że tak trzeba i właśnie tak będzie dobrze!

Tak, masz rację… Już po prostu taka jestem, . I… muszę powiedzieć, że BARDZO DOBRZE MI Z TYM! W końcu…, bo przecież kiedyś nie zdawałam sobie do końca z tego sprawy, że tak właśnie mam! 🤭 Ok…, bo ja tego nie skończę, 😉. A chciałam jeszcze tylko rzec, że owszem mi brakuje takiego bardzo męskiego i solidnego jednak mężczyzny… Nawet chyba takiego, do którego mogłabym spokojnie powiedzieć następujące słowa:

Tzn. doskonale zdaję sobie z tego sprawę, że tu raczej spersonalizowałam Boga/ Wszechświat. Ale kogoś takiego po prostu mi potrzeba… Kto NIE PRZEJMIE CAŁEJ KONTROLI NADE MNĄ, ale będzie mnie wspomagał i wspierał, kiedy tej pomocy i oparcia będę jednak potrzebowała. A właśnie Paweł, ponieważ sam ma już dwójkę odchowanych dzieci, pomyślałam, że byłby wręcz idealnym kandydatem na to… A poza tym, jestem po prostu tego pewna, co przedstawia ten obrazek

Wiesz, muszę Ci powiedzieć, że o tym samym pomyślałam… A przypominasz sobie ten film: JEDZ, MÓDL SIĘ, KOCHAJ? Przecież tam ten Felipe do Liz odparł, na jej stwierdzenie, że ma dość słuchania, że potrzebuje faceta, ten jej wtedy rzekł:

NIE POTRZEBUJESZ FACETA, TYLKO MISTRZA!

Woooohooo, a spójrzcie tylko jeszcze na to:

Właśnie tak również myślę… Uważam, boooszeee, nawet nie wiem skąd to do mnie przyszło tak naprawdę…, że właśnie przy nim mogłabym czuć się znowu kobietą! A nie jakimś cholernym cyborgiem, który musi o wszystkim myśleć i za tak wiele rzeczy odpowiadać! Mówiłam już mu to chyba zresztą w trakcie tych warsztatów… że ja mam już dość takiego życia… Tak bardzo chciałabym nauczyć się nie musieć czegoś robić, po prostu pobyć taką zwyczajną kobietą, czasem także taką nieporadną, której się niekiedy czegoś nie chce i dokładnie w tym momencie tego nie robi! 35:50

*** 4:05:02 / 8:14:06 ***

Ale, kochana moja, spójrz tylko jeszcze raz na to, co przed chwilką tutaj rzekłaś! I powiedz mi, moja droga, czy Ty w ogóle robisz coś wbrew sobie? Przecież Ty nawet, jak nie jesteś pewna, co masz zrobić, jaki ruch wykonać, to pytasz zawsze o to jeszcze te SIŁY WYŻSZE! A one Ciebie, kochanie, tak niesamowicie dobrze prowadzą!

Nooo tak… I ja naprawdę wiem, że z tak ogromną ilością rzeczy, potrafię już sobie radzić [mam tu na myśli zdecydowanie bardziej takie hmmm życiowe / psychologiczne niemal sprawy, bo oczywistym jest, że na wielu takich czysto także majstrowych, [czy jak to inaczej określić,😋] po prostu się nie znam… Jednak ja taaaak bardzo marzę właśnie o tym, co jest napisane tutaj poniżej:

Ja, poważnie tak bardzo potrzebuję właśnie takiego jeszcze opiekunaHmmm…, ale przecież ja robiłabym dla niego to samo! Tak bardzo chciałabym pobyć sobie po prostu kobietą, która ma więcej czasu, na zadbanie o siebie, choćby pomalowanie paznokci… Tak niezmiernie marzę o tym, by usłyszeć takie oto słowa, muszę to, cholerka, napisać, bo nie mogę ani tego wyciąć, ani zrobić temu zdjęcia., tzn. oczywiście nie byłabym sobą, jakbym nie próbowała, 😋

jednak nie jest to chyba jakoś dostatecznie tu wyraźne i czytelne, także… przepisuję to tutaj:

JA CHCĘ Z TOBĄ BYĆ I NIE OBCHODZI MNIE, ŻE TO TRUDNE. NIE OBCHODZI MNIE, CZY TO BĘDZIE WYMAGAŁO TROCHĘ WIĘCEJ WYSIŁKU, BO NA TYM POLEGA KAŻDY ZWIĄZEK… BYCIE RAZEM WYMAGA TRUDU. TRZEBA NAD TYM PRACOWAĆ KAŻDEGO DNIA. I OWSZEM, TO JEST DO DUPY, TO JEST NAPRAWDĘ, NAPRAWDĘ DO DUPY I BĘDZIE CHOLERNIE TRUDNE, ALE MAM TO GDZIEŚ. I TAK TEGO CHCĘ. I TAK CHCĘ CIEBIE.

~TAHEREH MAFI~

Otwórz zdjęcie

Jestem tego pewna, kochanie, że KAŻDY CHCIAŁBY MIEĆ WŁAŚNIE TAKĄ OSOBĘ, o której mowa na tych poniższych obrazkach…

/////////

A teraz, kochanie, powrócimy do tego, jak jednak wybrałaś się jeszcze tylko na to siku do tej optyk Asi właśnie, ona przecież powiedziała o Tobie to samo, co i ja uważam, a zresztą dokładnie tego dnia sama to czułaś!

To prawda!!! Odczuwałam bowiem wtedy TAAAK OGROMNE ZADOWOLENIE I SZCZĘŚCIE! I nie będę już tu pisała, że nie mogłam w to uwierzyć… Bo jak wiesz, już teraz niewiele jest raczej takich rzeczy, które byłyby w stanie mnie zadziwić, hehe, 😉. Ale jeszcze tylko wspomnę tu o tym, cóż w ogóle zakupiłam tego dnia właśnie jeszcze, nim tam do niej dotarłam…

To, że o tych moich zakupach w Rossmannie wspomniałam, to wiem, jednak byłam również w tym PEPCO, gdzie… zakupiłam i ten sprzęt do spryskiwania kwiatków, bo ten, który miałam niestety przestał mi działać, a ja przecież za chiny nie umiem tego naprawić…🤷‍♀️ A tam… zakupiłam jeszcze ten pojemniczek do tych kostek lodu i teraz już wiem, że jak przyrządzę jeszcze, ten bulion warzywny, to uczynię go w w takich właśnie kostkach. A poza tym zamierzam stworzyć właśnie także coś takiego, jak w tym filmiku: Po prostu wzmocnij swój układ odpornościowy! Potężna kostka do gotowania! Będę musiała tylko zakupić jeszcze świeżą bazylię… i resztę tych ziół, które tam również są.

Kochana, to wstaw tylko, proszę, tę fotkę już tych zakupionych wczoraj wszystkich rzeczy, bo było ich przecież jednak więcej!

Otóż tak! Bo…, jak tylko dostrzegłam tam jeszcze klamerki, a później nawet ten sznurek na pranie… To także nie omieszkałam ich zakupić! 😋🤭 A tutaj widoczne są WSZYSTKIE TE RZECZY, które nabyłam:

  1. szczoteczka do zębów Jordan średnia i piękna żółta!
  2. sprzęt do manicure i pedicure
  3. Miętowa herba
  4. mydło w tym pięknym przezroczystym pojemniku = te 4 produkty kupiłam w Rossmannie, dalsze zaś już w tym PEPCO, tj.
  5. klamerki
  6. sznurek
  7. spryskiwacz do kwiatków
  8. no i… oczywiście ten pojemnik na te kostki lodów [pierwszy od lewej – różowy]

Także to tyle właśnie, 😉.

To teraz, kochanie, opowiedz jeszcze, jak było u tej optyk Asi,🤗

Jak tylko weszłam…, to stwierdziłam , że wygląda ONA WPROST OBŁĘDNIE i dlatego właśnie cyknęłam jej fotkę!

~~~~~//~~~~~~

Dżizas, a teraz jeszcze prowadzę rozmowę z tą niesamowitą Eweliną…, którą poznałam właśnie tam w Kawkowie na tych warsztatach.

Kochana moja, myślę, że najlepiej zrobisz, jak udostępnisz nam tutaj, choć kawałek tej Waszej konwersacji, 😉.

Bardzo proszę:

[21:24, 22.09.2022] (…) do konsumpcji zaś zawsze włączam sobie jakiś film, a mam ich już całe mnóstwo obejrzanych i wszystkie były dla mnie jednak niesamowite🤗 Może masz jakiś do polecenia…, albo naprawdę fajną książkę?

Teraz czytam to.

Otwórz zdjęcie

Podoba mi się. Mam książkę tej autorki o Kronikach Akaszy, ale jeszcze nie przeczytałam. Zaczęłam od tej.

kurczę…, ja już mam tyle tych książek pozaczynanych…, hehe

he he he Też tak mam 😂

Ja jednak tę książkę Gabrielle Orr przeczytałam już 2 x i stwierdziłam, że ona stanowi dla mnie również taką właśnie moją Biblię mam całe mnóstwo rzeczy w niej pozakreślanych i z tak wieloma po prostu rezonuję

Którą z tych dwóch? Ja jedną mam zaczętą 🤭 Tyle pozaczynanych… Masz dwie jej książki? To dobry trop. Powinnam wrócić chyba do tych książek. Jakoś ogarnąć się czasowo z niczym nie mogę 🤭

Otwórz zdjęcie

Tak, mam obydwie🤗

To ta, którą przeczytałaś dwa razy, tak?

TAK, TAK!

Też mam dwie, ale zaczęłam od tej drugiej i jeszcze nie doczytałam 🤭

Tamta to raczej od razu ĆWICZENIA, PRAKTYKA. A ta jest właśnie tak niesamowitym wstępem

Oooo, to ja zaczęłam odwrotnie 🤭 he he Przeczytam na dniach! Aż teraz bardziej ciekawa jestem :)))))) Ostatnio sporo książek kupiłam. Podzielę się, jak będzie coś fajnego :))))) Powinnam teraz tylko siedzieć i czytać :)))))

kochana, nieistotne od której zaczęłaś jako pierwszej! Najważniejsze, że W OGÓLE ZACZĘŁAŚ! To się liczy – myśl zawsze w ten sposób ❤️

❤️❤️❤️

Ty to zawsze wiesz, co napisać ❤️

Ja tak teraz już właśnie postępuję! Bo JESTEM DLA SIEBIE WAŻNA I KOCHAM SIEBIE PONAD WSZYSTKO, 🤗

Inspirujesz! ❤️

Otwórz zdjęcie


Piękne… ❤️

Ok, ale na teraz to tak zostawię, bo dodać tylko jeszcze chcę na sam wieczór, że jakoś właśnie wczoraj, jak zaczęłam myśleć o tym, w jaki sposób ja postąpiłam i jak mogłoby zostać to odebrane… To jakoś kompletnie mnie to zablokowało... I już wtedy właśnie przestałam czuć się nawet pewnie…

A przecież jeszcze wcześniej już miałam nawet takie znowu te wizje, że … gdyby nam się razem udało osiągnąć ten orgazm… To moglibyśmy dokładnie w tym momencie, czując to/ tę ekstazę, wyobrażać sobie jeszcze, że płynie wraz z nim/ nią do nas to, czego nam jeszcze brakuje, a co mogłoby nas również uczynić jeszcze bardziej szczęśliwymi, bo wiadomym jest, że już mamy to, co najważniejsze: SIEBIE I MIŁOŚĆ!

Ale teraz moglibyśmy jeszcze popracować nad resztą… czyli ZDROWIEM, FINANSAMI/ PRACĄ, ewentualnie RELACJAMI Z INNYMI LUDŹMI, 🤗.

//////

A dokładnie teraz, tj. w CZWARTEK, 22.IX.22 o godz. 22:23 wysłała jeszcze ten obrazek do tej właśnie Eweliny:

A dodajmy jeszcze, cóż Mała Mi sobie zapisała…, jaka jej idea przyszła do głowy, dokładnie z 27. na 28.I.2022 o tym swoim WYMARZONYM/ IDEALNYM DLA NIEJ MĘŻCZYŹNIE, spójrzcie tylko:

Mądry, zaradny, troskliwy, czuły, opiekuńczy, świadomy, przystojny, znający min. 2 języki obce Kochający, rozumiejący wiele, nie oceniający szybko, gdyż posiada, co najmniej taką wiedzę na ten temat, co i ja😋, nie wstydzi się swoich emocji i okazywania uczuć! MĘSKI, ZDECYDOWANY, Odważny, PIĘKNE OCZY i zęby 2, buhaha 🤣

Zatem, moja droga, spójrz na to, cóż przyszło Tobie do główki jeszcze pod koniec stycznia tego roku… I kochana moja, czy Ty również to dostrzegasz, że zdecydowaną większość z tych cech posiada właśnie TEN PAWEŁ!

Oooo rany, dziękuję, że mi o tym teraz przypomniałaś! Ja bowiem już niemal całkowicie o tym zapomniałam… Choć nie! Nie do końca tak…, bo wiedziałam przecież, że to sobie napisałam, te właśnie główne NAJWAŻNIEJSZE CECHY tego mojego wymarzonego mężczyzny. I pragnę tutaj jeszcze tylko dodać, że właśnie Paweł… nawet nie będę pisała, że wydał mi się, bo ja doskonale o tym wiem, przekonałam się bowiem z nim właśnie rozmawiając! Że jest on niesamowicie mądrym i świadomym siebie człowiekiem!

I tak, teraz myślę, że spokojnie mogę powiedzieć, że ma dokładnie taką samą wiedzę na ten temat, na temat życia i jego priorytetów, co i ja! A również mi to pokazał, że jest troskliwym i opiekuńczym jednak człowiekiem. To, że zaradny jest, o tym także jestem przekonana, jak również, zakładam, że zna 2 języki obce, bo słyszałam jak doskonale mówi po angielsku. A z tego, co mi opowiadał, wybierał się także do Niemiec. Nie wiem dokładnie, czy w tym języku potrafi się porozumiewać, ale biorąc pod uwagę lata jego edukacji…, to przypuszczać mogę, że uczył się również rosyjskiego, hehe, bynajmniej tak, jak moja rodzicielka, 🤭 .

Jedyne, czego nie wiem, to…, jak to jest u niego z tym okazywaniem uczuć i emocji. Lecz myślę, że tak świadomy człowiek, jakim on jest, również nie wstydzi się kompletnie swoich emocji… A to, że jest odważny, także już wiem! O czym świadczyć może to, w jaki sposób postępował. A reszta to przecież najmniej ważne rzeczy, bo chodzi tu przede wszystkim o wygląd, a ten, jak wiemy, może ulec nieustannej zmianie. A ja taaaak bardzo chciałabym, abyśmy obydwoje dawali sobie właśnie to, co najlepsze! Lecz z całą pewnością mogę powiedzieć, że jest on tak mądrym człowiekiem, który doskonale o tym wie, co przedstawiają te poniższe obrazki:

boooszeee, jak ta Mała Mi chciałaby pójść do kina na właśnie ten ostatni film z Julią Roberts i Georgem Clooney`em BILET DO RAJU!!!

Otwórz zdjęcie

(…)

Postanowiła, że dzisiejszy dzień, tj.: PIĄTEK, 23.IX.2022 uczyni już końcowym, zamykającym ten wpis właśnie. Obydwie uznały, że jest to bardzo rozsądny pomysł, bo aby móc zacząć nowe, trzeba zakończyć już to, co było…

Jak wiesz niesamowicie mocno chciałam właśnie dzisiaj tego dokonać i w końcu już sprawdzić ten wpis z tą zamieszczoną tutaj muzyką, ale…, cholera jasna, jakoś dziś ewidentnie nie mam na nic siły… Czuję się TAK CHOLERNIE ZMĘCZONA…

Kochana moja, widzę to doskonale, ale cóż muszę Ci rzec, co zauważyłam… Otóż Ty, moja cudna, pomimo wszystko potrafisz zachować niesamowity spokój! Przypomnij sobie tylko jeszcze, jak dzisiaj… A może, wiesz co? Aby tutaj było wszystko jasne, to przedstawmy najlepiej tę Twoją obserwację siebie, jak to wszystko rzeczywiście przebiegało:

00:50 – UKOCHUJĘ MAŁĄ MONICZKĘ 🧡 do Healing Energy Of Love 

3:46 – WC + AŁUN

Następnie, taka szczęśliwa i spokojna, ok 7:11 otworzyłaś swe oczka i spojrzałaś właśnie na godzinę… A Ty, kochanie, niemalże non stop dziękowałaś WSZECHŚWIATOWI… za tak naprawdę wszystko, zwłaszcza za to, że odczuwasz teraz TAAAK NIESAMOWITY SPOKÓJ!

Bo tak też było… W dodatku, wiesz, jak to ja… Tak sobie leżałam taka spokojna i przez to już szczęśliwa, wypowiadałam naturalnie do Wszechświata, że jestem niezmiernie wdzięczna za to, co mam i oczywiście mówiłam te słowa: KOCHAM CIĘ 🧡. Wtedy też zaczęłam się zastanawiać, jak najlepiej rozplanować mam sobie ten piątek…, bo dobrze wiem, że powinnam i poprasować te rzeczy, również odkurzyć, aby mieć tutaj taki choć ogólny porządek, 😉.

A tym bardziej, że jeszcze w ŚRODĘ, póóóźnym wieczorem, właściwie to mógł być już nawet spokojnie czwartek, zamówiłam przecież sobie ponownie tak wiele tych rzeczy przez net…

Widziałam, kochanie i byłam z Ciebie znowu tak bardzo dumna, w jaki niesamowicie mądry i zaradny sposób to wszystko wykonujesz! A przed chwilką dostałaś jeszcze następujące powiadomienie:

Witamy,
Uprzejmie informujemy, że Państwa zamówienie numer … zostało przekazane do realizacji w naszym magazynie i od tej chwili nie mamy już możliwości wprowadzania zmian do zamówienia.
Gdy kurier odbierze paletę paczek,  wówczas otrzymają Państwo odrębny email z linkiem do śledzenia przesyłki.

Pozdrawiamy serdecznie, 

Zespół MarketBio.pl 

Dlatego, kochana moja, obecnie zostałaś poinformowana, iż nastąpiło dopiero przekazanie tego towaru do realizacji, zatem, jak już otrzymasz kolejnego @, to wtedy się tym zajmiemy. A teraz powiedz jeszcze to, co zamierzałaś…

No dobrze, powiem tak, z całą pewnością chciałam jeszcze tylko to rzec, że ja tak naprawdę wciąż UFAM WSZECHŚWIATOWI i tak sobie myślę, że skoro ON sprawił, że ja i Paweł, nie dość, że uczestniczyliśmy w tych warsztatach, to jeszcze przecież później pracowałam z nim także w parze… To już niczego dalej nie wymuszam… Tak bowiem to do mnie doszło, że jeśli naprawdę to my wspólnie mielibyśmy stworzyć jakiś związek, to z całą pewnością tak się stanie! Uważam, że ja wykonałam to, co powinnam, a mianowicie zaprosiłam tego mężczyznę do siebie.

Zaproponowałam mu wprawdzie wymianę numerów tel., jednak on odparł mi, że na tym fejsie będzie stworzona taka grupa, więc może to nie jest konieczne, abyśmy te numery sobie przekazali. Ja to po prostu na wtedy zaakceptowałam… Później, naturalnie żałowałam, że nie mamy żadnego kontaktu…

Kochanie, a nie przeszło Tobie znowu przez myśl, że może właśnie teraz, gdy nie wymieniliście się jednak tymi numerami, miałby on ponowną okazję, aby pokazać, że jemu na Tobie zależy i że naprawdę chce się postarać, aby ten kontakt do Ciebie jakoś zdobyć…?

No może i tak…, ale ja już tego naprawdę nie rozkminiam… Koncentruję się raczej na tym, co mam rzeczywiście do zrobienia! I wiesz, o czym właśnie pomyślałam? Że może ten tytuł, który nadałam wczoraj temu @ do mojej lekarki: NA WSZYSTKO PRZYJDZIE CZAS 🤗 również mówi tutaj wiele!

To jest wręcz niesamowite… Ale dokładnie teraz to przyszło mi na myśl… Kochanie moje, Ty przecież tyyyle się nauczyłaś właśnie poprzez konkretne zdarzenia i doświadczenia w swoim życiu! Obecnie już w końcu o tym wiesz, aby niczego nie wymuszać [co oczywiście nie oznacza, pozostawanie bierną i nie starania się o pewne rzeczy!], lecz stwierdziłaś już, że TYYYLE tej MAGI i niewyjaśnionych rzeczy się w Twoim życiu wydarzyło, jak choćby ten wyjazd właśnie na te warsztaty z Kronikami Akaszy… [na które, dodam jeszcze, RÓWNIEŻ BARDZO ŚWIADOMIE O TYM ZADECYDOWAŁAŚ I PODJĘŁAŚ WŁAŚNIE TAKĄ DECYZJĘ, REZYGNUJĄC NAWET Z WSZYSTKICH INNYCH KOSZTOWYNYCH RZECZY I WYJAZDÓW!] Poza tym, Ty kochanie od początku niemal czułaś, że MASZ TAM BYĆ!

No taaaak! Teraz już jestem tego pewna, że tak miało się stać i ten głos, który ja słyszałam, pochodził rzeczywiście od WSZECHŚWIATA/ BOGA/ tych wszystkich SIŁ, które są ponad nami! I dokładnie to się miało jeszcze w tym moim życiu dokonać/ wydarzyć! I ja to po prostu już wiem, że . Ale, co więcej… Uważam to za niesamowitą prawdę:

Poza tym jeszcze sądzę, że to, co widnieje na poniższych obrazkach, jest także niezmiernie istotne/ ważne, jeśli nie nawet PRIORYTETOWE:

No dobrze, kochana, to tyle wykonałaś właśnie teraz, a mamy PIĄTEK, 23.IX.22, godz. 12:17, ponieważ obiadek jest już gotowy, a dzisiaj na śniadanko, zjadłaś sobie tę czerwoną soczewicę, zalaną mlekiem, które wciąż masz otwarte… [+ oczywiście jeszcze inne dodatki, takie jak: potarte🍎, 🥜🍌, suszone śliwki…, cynamon/kurkuma i imbir,😉 ]. Teraz jednak proponuję, abyś znowu wyprowadziła siebie na spacer, jak czynisz to regularnie… A jestem pewna, że troszkę tego świeżego wrześniowego powietrza Cię jednak ożywi i doda sił do ukończenia już tej pracy na dziś!

//////////////

12:39 wyniosła śmieci i udała się dalej… A jak wiecie, ta kobieta stara się wykorzystywać maksymalnie każdy czas, jaki posiada.

Zatem, ponieważ wiedziała, że miała zakupić również co nieco do jedzonka, tak więc wyruszyła po prostu w stronę warzywniaka p. Piotra najpierw, następnie zaś udała się jeszcze do tego kerfa… Czuła/-je się dziś jednak taka właśnie… BAAARDZO SAMOTNA… A jak wędrowała jeszcze to słyszy nagle w słuchawkach te właśnie słowa piosenki:

Tell me something, girl
Are you happy in this modern world?
Or do you need more?
Is there something else you’re searchin’ for?

I’m falling
In all the good times, I find myself longin’ for change
And in the bad times, I fear myself

Tell me something, boy
Aren’t you tired trying to fill that void?
Or do you need more?

Ain’t it hard keeping it so hardcore?

I’m falling
In all the good times, I find myself longing for change
And in the bad times, I fear myself

I’m off the deep end, watch as I dive in
I’ll never meet the ground
Crash through the surface, where they can’t hurt us
We’re far from the shallow now (…)

Shallow (From A Star Is Born/Live From The Oscars) – YouTube

Zrobiło jej się naturalnie jeszcze jakoś bardziej ciężko i smutno… Wtedy też dostrzegła przelatującą SROCZKĘ… Lecz wędrowała dalej, tak, jak zamierzała… i wówczas udała się w pierwszej kolejności do warzywniaka, gdzie sprzedaje p. Piotr… Tym razem była tam również „ta” Beata, za którą, jak się Mała Mi póóóźniej dowiedziała…, ten człowiek jakoś w ogóle nie przepada [stąd m.in. określił ją, pisząc do naszej bohaterki, mianem baba- jaga,😜].

Zakupiła u niego to, co miała i oczywiście ponownie zapytała, czy może zostawić tam te zakupy, ponieważ potrzebowała pójść jeszcze do kerfa. W każdym razie, wracając ponownie chciało jej się płakać… Gdyż ten jej plecak był tak cholernie już ciężki, a ona przez całą powrotną drogę… tak bardzo myślała o tym, że ona naprawdę potrzebowała by tutaj pomocy… właśnie kogoś takiego, jak Paweł… i wtedy PONOWNIE DOSTRZEGŁA LECĄCĄ SROCZKĘ!

Kochanie, widziałam, że chciałaś pokazać również, jaką Ty miałaś rzeczywiście zmęczoną tą buźkę… I w ogóle już tam tak ledwo szłaś, bo… jakoś w drodze, okazało się, że chyba nawet za grubo się ubrałaś…

Nooo tak było…, tzn. tak naprawdę już sama nie wiedziałam, jak mam się ubrać… Ale jakoś aż tak bardzo się na tym nie skupiałam nawet, bo do głowy przyszły mi następujące słowa: Ale przedstawię tutaj po prostu, jaką ja miałam zmęczoną już twarz! 🙈🙉🙊

Otwórz zdjęcie

Tu, powyżej uczyniłam to, co zawsze, czyli prócz zdjęcia mojej zmęczonej twarzy, także nogi, hehe. 🤭 Byście wiedzieli, co na sobie miałam i w jakich butach byłam, 😜. A dalej, ja w drodze powrotnej, z cholernie ciężkim plecakiem, jednak już choć troszkę się roznegliżowałam, bo… na początku, zdjęłam jednak to, co miałam na swojej głowie… Następnie zaś już ściągnęłam nawet to, co miałam na szyi, bo było mi w tym zdecydowanie za ciepło… A w ogóle, jak już byłam na osiedlu, to próbowałam także uwiecznić więcej siebie, stąd ta ostatnia fota w odbiciu stojącego auta…. W ogóle to tak sobie pomyślałam, jak to musi znowu wyglądać… Jakbym chciała zrobić [nie wiadomo dlaczego...] zdjęcie samochodowi, 🤣.

Tak, kochanie, ale przejdźmy proszę dalej… Widziałam jaka byłaś już naprawdę wszystkim zmęczona [a jeszcze czekasz na swój okres], zrobiłaś fotkę choć maleńkiej części tych rzeczy, które zakupiłaś. A przede wszystkim chciałaś tu pokazać ten soczek z buraków i jabłek, który także [prócz ACTIMELA] nabyłaś w tym kerfie, 🤗.

Wróciłaś do domku taka zmęczona… i również nie omieszkałaś tego jeszcze uwiecznić na zdjęciu!

Dalej zaś, wiedząc dobrze o tym, że na noc pozostawiłaś w zlewie przecież te słoiczki… A chciałaś po prostu już je porządnie wymyć… A na tych, które miały jeszcze jakieś karteczki wokół, postanowiłaś je odmoczyć właśnie za pomocą gorącej wody, by później móc już na nie nakleić to, co rzeczywiście do nich umieścisz z tych opakowań. Podziwiałam Ciebie, kochanie wciąż i tak sobie pomyślałam, jakim Ty musiałabyś być skarbem dla tego swojego mężczyzny… Że przecież zawsze tak pięknie starasz się wszystko tutaj załatwić, a bynajmniej to, co możesz/ co jesteś w stanie…

Tak i owszem, bo przecież taka już jestem! Zawsze przecież sobie myślę, aby robić to, co mogę, z tym co mam i mówię sobie następujące słowa:

Wspaniale, kochanie, ale nim ponownie przeczytasz od początku ten wpis, to może zróbmy sobie jeszcze teraz tę kawkę!

///////

Kochanie moje, wspaniale, że wypiłyśmy razem tę kawę!!! I proszę Cię, tylko na tym się obecnie skupmy! Nieistotne bowiem, że ten film, który nam włączyłaś [Czar miłości (2015, A Spell on You ᴴᴰ)] ponownie nie był tym, co chciałabyś teraz oglądać! Moja droga, masz po prostu taki gorszy czas obecnie, ale obydwie doskonale o tym wiemy, że… również go można usprawiedliwić i wytłumaczyć. Lecz teraz nie będziemy się już nawet tym zajmować, tylko, moja droga, zabierzmy się może za ponowne sprawdzenie tego Twojego wpisu, by móc wreszcie stworzyć następny, o tych warsztatach właśnie w Kawkowie! Pamiętasz kochana przecież o tym dobrze, że…

Ok, to już to teraz zostawiam i zamiast się nad sobą użalać, przechodzę do czytania tego wpisu od początku i będę sobie myślała w tym czasie o tym, co przedstawiają te obrazki:

(…)

Nadeszła do nas SOBOTA, 24.IX.2022, doskonale o tym wiedzą, że na wczorajszym już dniu miał się ten wpis właśnie zakończyć.

Owszem, kochana moja, jednak zrobiłaś wczoraj tyle, ile mogłaś i dałaś radę, a uważam, że choćby tylko tą wiadomością trzeba się tu jeszcze dalej podzielić! Przecież, moja droga, m.in. dlatego puściłaś to dalej przez WhatsApp właśnie, by dla siebie jedynie tego nie trzymać, lecz dzielić się tym z innymi! A jak wiadomo tego fejsa starasz się raczej unikać, także jestem zdania, że właśnie Twój blog/ ten wpis stanowi do tego wspaniałą wręcz teraz okazję!

No dobrze, ale w takim razie muszę jeszcze wspomnieć, aby wszystko było jasne… [bo ja nie znoszę niewyjaśnionych sytuacji, 😉], jak ten mój dzień, czy może lepiej ta nocka wyglądały. Tak więc:

00:50 – UKOCHUJĘ MAŁĄ MONICZKĘ 🧡do Healing Energy Of Love 

3:20 – WC + AŁUN

3:57 – UKOCHUJĘ MAŁĄ MONICZKĘ 🧡do Let Go, Heal & Be At Peace With Life*

  • * Let Go, Heal & Be At Peace With Life | Calming Music For Serenity | 432 Hz Healing Earth Frequency

Oczywiście…, ponieważ wczoraj się nie rozgrzałam żadną kąpielą…, zatem by było mi ciepło opatuliłam się w te moje rzeczy, czyli i kombinezon, wlazłam w ogóle ponownie w ten śpiwór, lecz to jeszcze nie wszystko! Bo przecież nie używam teraz tego termoforu… No więc nałożyłam jeszcze 2 pary 🧦 i 🧤.

A chciałam jeszcze tylko dodać, że właściwie odkąd doszło do mnie to uświadomienie, odnośnie tego, co ja tutaj wyprawiałam z tym Pawłem, to tak się już zblokowałam, że absolutnie już siebie samej nie pieszczę, no a tym bardziej nie potrafię już sobie wyobrażać, że uprawiamy sex… Jedyne, co udaje mi się jeszcze przywołać w wyobraźni, to to, że on mnie po prostu przytula i obejmuje…

Wspaniale, kochanie… Lecz teraz powinnaś dodać, iż otworzywszy swoje oczka o godz. 6:41 zaczęłaś znowu się zastanawiać, jak powinnaś najlepiej tą sobotę sobie rozplanować. I wtedy znowu dopadły Ciebie te różne obawy…, np. zamiast się cieszyć, że kurier dowiezie Tobie dzisiaj za free (!) TYYYLEEE TOWARÓW… Zaczęłaś się martwić np. tym, gdzie Ty je w ogóle pochowasz i umieścisz w tym swoim mieszkaniu…

Ahhh, daj spokój już mi nawet o tym nie wspominaj… bo przecież wciąż myślałam jeszcze, co ja mam tutaj w tej mojej chatce do zrobienia… I z tego też powodu, zaczęłam znowu prosić Boga/ Wszechświat o wsparcie i siły na ten dzień…

❤️
🤗
🍀

I wtedy też, już taka zdesperowana tą swoją niemocą, zaczęłam czytać sobie właśnie w łóżku ten wpis, by obczaić choć tak mniej więcej, ile udało mi się jego jeszcze wczoraj go przeczytać…

Wówczas też dostrzegłam, że nie mam już na komórce tej aplikacji o pogodzie w ogóle... , 🤦‍♀️ Plus jeszcze oczywiście świadomość mojego obecnego wyglądu i tego, że wciąż nie udaje mi się tutaj nawet powrócić do tych ćwiczeń… i… to był właśnie ten moment, kiedy powiedziałam sobie:

STOP! PRZECIEŻ MIAŁAŚ BYĆ SWOJĄ PRZYJACIÓŁKĄ! I… tutaj przypomniała mi się od razu niemal ta fantastyczna piosenka: MIKROMUSIC Tak mi się nie chce (Official Video) – YouTube i ją sobie puściłam i zaczęłam po prostu sobie śpiewać, hehe, 😜.

Co więcej, kochanie, przesłałaś to właśnie dalej do tych swoich ludzi w takiej właśnie formie:

Witajcie kochani, jak mam takie nędzne poranki, jak ten dzisiejszy… To i tak daję sobie do tego prawo, a nawet siebie UKOCHUJĘ❤️🤗🍀 i śpiewam sobie tę oto piosenkę 😜

I tu zamieściłaś właśnie link do tego utworu: MIKROMUSIC Tak mi się nie chce (Official Video) [MIKROMUSIC Tak mi się nie chce (Official Video) – YouTube]

Dokładnie tak zrobiłam, hehe, serio, mam już tutaj obecnie na tyle rzeczy wylane

No, co Ty opowiadasz kochanie! Oczywiście, że się z Tobą tu nie zgodzę! Bo…, moja droga, myślisz, że ja tego nie widzę, co Ty tutaj robisz i ile rzeczy próbujesz ogarniać?

No dobrze, źle się chyba troszkę wyraziłam… Ale może nim przejdziemy do jakiegoś prostowania/wyjaśniania tego, to teraz pójdę zrobić dla nas tę kawkę i… do tego weźmiemy sobie po tym maciupeńkim lodzie!

Otwórz zdjęcie

Wspaniały pomysł! A już wiem, kochanie, co będziemy sobie dalej oglądały, 😉.

No oczywiście, że ten film: Pod słońcem Toskanii, do którego jednak powróciłam i włączyłam go nam do śniadania… Ponownie po tym na teraz dla mnie niestety niewłaściwym/ nieodpowiednim: ŁZY SZCZĘŚCIA, 🙄.

////////

Kochana moja, dobrze o tym wiem, jak Ty uwielbiasz wprost ten film! Widzę, jak się na nim już całkowicie rozluźniasz i jak nawet wręcz on Ciebie rozbawia. Lecz, moja droga, znam już Ciebie przecież doskonale i stąd też wiem, że Ty nie znosisz takich niepodkańczanych spraw… Dlatego wcale nie chcesz już niczego więcej tutaj o tym Twoim intensywnym jednak znowu dzionku opowiadać, bo zdecydowanie bardziej wolisz się już zająć teraz ponownym sprawdzeniem tego wpisu właśnie. Także, kochanie, już nawet Cię od tego nie odciągam, tylko rób to, co zamierzałaś…

Kurczę…, tylko teraz tak sobie myślę, czy czasem nie wyjść jednak jeszcze na spacer… Tak, teraz tak po prostu bez celu, bo dzisiaj nie muszę przecież już nic załatwiać więcej! A dostałam powiadomienie, że

24 Wrz 2022, 5:20

Przyjęta w oddziale InPost. Przesyłka trafiła do oddziału InPost, skąd wkrótce wyruszy w dalszą drogę.

Więc chyba powinnam jeszcze teraz choć się przewietrzyć, siebie i moją łepetynkę, 🤪. A później, jak wrócimy to odgrzeję nam ten obiadek … i cholerka, tak sobie myślę, że do jego konsumpcji z pewnością włączymy sobie dalej ten właśnie film: Pod słońcem Toskanii.

//////

Wir ziehen leise durch die Nacht
Und wir brauchen nicht viel
Wir haben uns beide verpasst
Und uns dann ein Herz gefasst
Komm, wir verstecken uns im Gras
Und feiern laut halt den Regen
Wir brauchen nur uns
Wir fühlen uns wieder mal am Leben

Bis meine Welt die Augen schließt
Werd’ ich dich lieben
Bis meine Welt die Augen schließt
Werd’ ich alles für dich geben
Du liegst neben mir
Wir haben Tränen gelacht

Uns fallen Steine vom Herzen
Wer hätt’ das gestern gedacht?

Bis meine Welt die Augen schließt (4K Video) – YouTube

O 14:55 wyszła z domu na dolinkę, z kijkami oczywiście i kochani, włożyła sobie ponownie słuchawki do uszu i dokładnie wtedy słyszała tę powyższą piosenkę. Wyszła i już sobie postanowiła, że wykona tam dzisiaj 3 okrążenia… A wówczas wyglądała tak:

Otwórz zdjęcie

Przecież dobrze wiesz, że wcale tak od początku jednak nie wyglądałam! To było jak już wracałam i pozdejmowałam sobie i z głowy, i z szyi te same rzeczy [kurczę, nawet nie mam pojęcia, jak je nazwać, ale uznajmy, że użyję określenia "bandanki", skoro można nosić je i na głowie i na szyi]. Tzn. przedstawię tu naturalnie ich fotkę = WSZYSTKICH TRZECH, 😜. Tę w środku, zakładam zawsze, gdy idę spać, a jest mi chłodniej w szyję, te po zewnętrznych stronach, noszę tak po prostu, choć ostatnio tę widoczną z prawej, zakładałam na szyję, a tę, która jest całkiem po lewej [niebieską/ turkusową] miałam właśnie na głowie, 😉.

Otwórz zdjęcie

Nie, ale ja naprawdę nie daję już z niczym rady znowu… Tyyyleee się tego dzieje w tym moim życiu…, że ja tego po prostu nie ogarniam ponownie…

Kochana moja, naprawdę to nic dziwnego, jeśli Ty wciąż jesteś tu za wszystko odpowiedzialna i wciąż jedynie sama… Uwierz mi, proszę, że każdemu byłoby ciężko w Twojej sytuacji… Choć, szczerze mówiąc, teraz sobie tak myślę, że chyba wiele osób by po prostu PRZEROSŁO to wszystko! Moja droga, ja naprawdę to dostrzegam, jak nic, że Ty jesteś taaak wyjątkową istotą! W dodatku jestem tego pewna, że . Ale, kochanie, nim to jeszcze rozwiniemy, skupmy się już teraz na dokończeniu w końcu tego wpisu, a widziałam, że jeszcze, nim wyszłyśmy na tę dolinkę, Ty już zdążyłaś tutaj choć, co nieco jeszcze sprawdzić, 😉. Ale teraz, póki co, już zabieramy się za dalszą pracę.

(…)

Ponieważ uznała, że CAŁKIEM NOWY WPIS stworzy do opisania tych magicznych warsztatów z Kronikami Akaszy w Nowym Kawkowie, dlatego stwierdziła, że kontynuację tego wszystkiego, co się u niej [Małej Mi] obecnie dzieje, będzie po prostu opisywała w tym wpisie właśnie. A dzisiaj nadszedł już do nas PONIEDZIAŁEK, 26.IX.2022.

Wspaniale, moja kochana, również uważam, że to będzie najlepszym pomysłem!

Tak właśnie sobie to wykreowałam, 😉. Teraz jednak, ponieważ jest już godz. 12:30… To chyba ubiorę się jednak i jeszcze przespaceruję do sklepu.

Również wydaje mi się to najlepszą ideą! Później napiszemy o tym więcej, dlaczego!

///////

Moi drodzy…, w życiu tej Małej Mi naprawdę dzieje się MAGIA Posłuchajcie tylko, albo raczej lepiej przeczytajcie to dalej…, gdyż to wszystko, co tutaj znajdziecie, świadczyć może tylko o tym, jaka to jest niesamowita kobieta!

Kochana moja, spójrz tylko na ten poniższy obrazek z tym tygrysem = to przecież niesamowite, że wcale go nie wykasowywałaś!

Muszę przyznać, że teraz na to patrzę i zdałam sobie sprawę, iż rzeczywiście tak jest! Ponieważ przecież, jak siedziałam sobie na ławce…. , a wówczas wyglądałam tak:

Powiem już to naprawdę w skrócie… Otóż siadłam tam sobie i czekałam na tego kuriera…

Kochana moja, ale nie możemy choćby tylko tego pominąć, iż Ty jeszcze przed wyjściem z domu, do niego właśnie zadzwoniłaś i poprosiłaś, aby, choć tak mniej więcej, określił godzinę, o której u Ciebie będzie. I po tym, jak odparł, że na Twojej ulicy będzie tak pomiędzy 13:20, a 14:30…

Tak właśnie i jak wiesz już dobrze, zbyt bardzo siebie kocham i jestem dla siebie zbyt ważna, aby po wczorajszym dniu odpoczynku i NIEJEDZENIA dziś tak lecieć niemalże szybko do sklepu…, 😋. Dlatego, jak tylko się dowiedziałam, że ten kurier z moim towarem ma być w tych godzinach, to stwierdziłam, że [a byłam już po śniadanku, gdzie dostrzegłam, że został mi jeszcze jednak 🍌!]

Kochanie, ale proszę przejdź już do meritum! A mianowicie do tej właśnie piosenki, która wówczas zaczęła Tobie w słuchawkach grać… Tak to przecież Ciebie, kochana, niemal wbiło w tę ławeczkę, jak słyszałaś te słowa:

She just wants to be, beautiful
She goes, unnoticed she knows, no limits
She craves, attention she praises, an image
She prays to be, sculpted by the sculptor

Oh, she don’t see, the light that’s shining
Deeper than the eyes can find it
Maybe we have made her blind
So she tries to cover up her pain
And cut her woes away
‚Cause covergirls don’t cry
After their face is made

But, there’s a hope that’s waiting for you in the dark/ You should know you’re beautiful just the way you are /And you don’t have to change a thing/ The world could change it’s heart/ No scars to your beautiful we’re stars and we’re beautiful

Oh-oh-oh, oh-oh-oh-oh Oh-oh… She has dreams to be an envy, so she’s Starving you know, „covergirls eat nothing”, she says „Beauty is pain and their’s beauty in everything” „What’s a little bit of hunger?” „I could go a little while longer”, she fades away She don’t see her perfect, she don’t understand she’s worth it Or that beauty goes deeper than the surface Ah oh, ah ah oh So to all the girls that hurting let me be your mirror Help you see a little but clearer The light that shines within There’s a hope that’s waiting for you in the dark You should know you’re beautiful just the way you are And you don’t have to change a thing The world could change it’s heart

Scars To Your Beautiful – YouTube Thomas Daniel 

No dobrze, ale teraz wstanę i zrobię nam jeszcze po tej kawce. A zwłaszcza już się nastroiłam tym właśnie @ tej mojej Irenki, brzmiącym tak:

Dlaczego jako Pani dietetyczka nie tylko nie polecam, ale też bardzo odradzam Ci trzymanie “czystej michy” dbając o siebie? Dlaczego jem chipsy, pizzę, słodycze? I jest mi z tym dobrze? To wszystko sprowadzają się do jednego pięknego słowa ✨ elastyczność ✨._W mojej filozofii wkoło jedzenia takie mniej odżywcze jedzenie, ta elastyczność w diecie, to nie grzeszki, to nie odstępstwa, a jej normalna, integralna część, wpisana w założenia zdrowszego jedzenia. I Tobie też ogroooomnie polecam takie podejście._

///////

Wypiły właśnie tą zapowiadaną wcześniej "kawkę", do niej zaś włączyły sobie do oglądania ten sam film, co jeszcze jedząc śniadanie, a był to po prostu ten oto: Jedz, módl się, kochaj🧡. Do niej natomiast ta nasza gwiazda przygotowała następujący deser:

Następnie, moi drodzy, Mała Mi odczuwała taaaakie znowu szczęście i spokój, że postanowiła, iż zrobi sobie drugą kawkę, bo doszła do wniosku: a dlaczego niby nie? Tzn. tak naprawdę podamy tutaj ten jej komórkowy zapisek:

16:37 – Kaffee +… & JEDZ, MÓDL SIĘ, KOCHAJ 🧡, 16:48 – Ende of Dessert

I tutaj zaczęła się nad tym zastanawiać, czy miałaby może zrobić jeszcze kolejny deser, BO … był naprawdę NIESAMOWICIE SMACZNY! I tak, oczywiście wraz z nim wypadałoby, 😉🤭, przyrządzić jeszcze kolejną kawkę… I musimy tutaj dodać, że z jednej str. bardzo biła się z tymi myślami znowu, bo… dobrze wie, że jednak jej to na dłuższą metę nie służy…

Jednak przekonała ją chyba ta Liz z tego filmu właśnie, mówiąc następujące słowa:

MAM DOŚĆ BUDZENIA SIĘ RANO I PRZYPOMINANIA SOBIE, CO JADŁAM WCZORAJ, LICZENIA KAŻDEJ KALORII = SKOŃCZYŁAM Z TYM! NIE CHCĘ BYĆ OTYŁA, ALE TEŻ NIE ZAMIERZAM CZUĆ SIĘ WINNA (…)

Choć dodać tutaj musimy, że nasza bohaterka jakoś nie była nigdy takim dietetycznym freakiem… Jadła oczywiście to, co zdrowe i naturalne, jednak wiedziała, że jak ma ochotę na coś, mniej zdrowego, jak lód, czekolada, czy pizza/ zapiekanka, to spokojnie sobie na to pozwalała, gdyż ona naprawdę nie stosowała ani razu jakichś restrykcyjnych diet! No prócz tych głodówek, które tak na poważnie, zaczęła wprowadzać do swojego życia całkiem niedawno… A poza tym, pomyślała sobie jeszcze, aby wskazano jej drugą tak niesamowicie dzielną osobę, jaką ona jest!

Kochanie, cały czas zapominasz tutaj dodać te kolejne mało istotne dla Ciebie samej określenia, ale uważam, że akurat te są bezwzględnie ISTOTNE, a chodzi tutaj o te przymiotniki: „pracowita” i „zdystansowana” już niezmiernie, zwłaszcza do własnego wyglądu, który przecież każdego dnia wciąż tu monitorujesz! Dlatego, moja droga, myślę, że najlepszym, co byśmy mogły teraz uczynić, to będzie po prostu wstawienie jeszcze tych WSZYSTKICH zdjęć, które już porobiłaś!

Noooo, niech będzie, choć wiesz, że ja się wcale swoim wyglądem nie szczycę, lecz myślę, że w takim razie najlepszym będzie wstawienie tutaj po prostu już tych wszystkich fotek, które porobiłam z poszczególnymi datami… Tak więc jedziemy/ lecimy, czy jak tam jeszcze to inaczej wyrazić, 😜:

A tu będą wstawiane po prostu daty i właśnie te poszczególne zdjęcia, które tego dnia zostały wykonane:

  1. PONIEDZIAŁEK, 26.IX.2022 [tutaj widoczna jest kolejna kreatywna zupka/ dalej zaś przede wszystkim te śliwki, które przywiózł jej ten kurier…, następnie ona sama, a na końcu również i te kosmetyki, które tego dnia jeszcze umieściła tam, gdzie trzeba (pouzupełniała pojemniczki, a przy okazji wymyła całą łazienkę, 🤗🍀💪)]

WTOREK, 27.IX.2022 [właściwie, te zdjęcia nie świadczą o niczym innym, jak o tym, że ta Mała mi codziennie się tutaj czymś zajmuje, a do tego niemal za każdym razem ma ten uśmiech na swojej twarzy, gdyż, moi drodzy, to jest właśnie kobieta, która jak tylko zauważy, że coś jest jeszcze do zrobienia, to, o ile ma siłę i chęć, zaraz się za to zabiera, a tutaj np. widzicie, jak zabrała się za przygotowywanie tej tortilli m.in. z jajem, po drodze dostrzegła, iż w tej lodówce ta ostatnia półka na warzywa, wymaga już umycia, zatem zabrała ją do łazienki i tam też umyła! przy okazji monitorowała swój paluszek, jak on teraz wygląda…, do kwiatka dodała nowej ziemii oraz wsadziła pałeczki nawozowe, no i wreszcie na końcu widać jej kolejną, spektakularną wręcz potrawę😋]

A tutaj ona sama, gdyż już podczas tego sprzątania i gotowania, zrobiło jej się tak ciepło, że uznała, iż musi zdjąć nawet skarpetki i nałożyć po prostu japonki.

Dalej zaś widoczne jest jak niesamowicie dobrze wykorzystała ten mały działający jeszcze sprzęt, w którym zmiksowała dla siebie jeszcze maliny, borówki i banana

Po czym uwieczniła jeszcze swoją piękną buźkę, na której zaczęło malować się już zmęczenie.

///////

boooszeee, kochani, Mała Mi wróciła właśnie z kuchni, gdzie była ponownie zmywać te naczynia. A teraz właśnie tu siedzi… i płacze po prostu, bo ona tak niezmiernie się wzrusza, jak widzi takie rzeczy, jak ten filmik na FB, który pochodzi z CRAZY TV, a był udostępniony przez nią 7 lat temu. Oczywiście dziś udostępniła go ponownie z takim oto komentarzem:

Czuję niesamowitą DUMĘ, jak widzę takich ludzi, którzy pokazują, że NIE MA ŻADNYCH BARIER, i można osiągnąć WŁASNĄ, BARDZO CZĘSTO, CIĘŻKĄ PRACĄ, to, co widać tutaj na tym filmiku😍🍀✨

A dodajmy, że filmik pokazuje TAŃCZĄCĄ PARĘ [i to w tańcu niemal akrobatycznym…], gdzie chłopak MA TYLKO JEDNĄ NOGĘ!!!

Otwórz zdjęcie
Otwórz zdjęcie
Otwórz zdjęcie

///////

Kochana moja, przecież pokazujesz tu wszystkim, jaką Ty jesteś wyjątkową i niesamowitą wręcz osobą! To teraz choć wstawmy tutaj te TWOJE zdjęcia, a ich początek będzie z datą 24.IX.22, czyli to była SOBOTA właśnie:

No tak, te zdjęcia powinny być oglądane dokładnie od tego momentu…, czyli jakbyście spoglądali na nie od teraz [od dołu] w górę…, czyli całkowicie odwrotnie niż tu podałyśmy, 😜.

Ale, kochana moja, to jest akurat najmniej nieistotne! Tutaj, będzie już Tobie, kochanie, o wiele prościej wyjaśniać!

Może i tak… ALE, ponieważ ja muszę dbać w pierwszej kolejności o siebie, bo nikogo przecież wciąż nie mam, kto mógłby to również robić, zatem… może jeszcze tylko wkleję te fotki z dzisiaj, by było widać, co dowiózł mi ten kurier, 🤗. Tak więc dzisiaj, PONIEDZIAŁEK, 26.IX.2022, otrzymałam taką właśnie paczkę:

A w niej zaś, NIE TYLKO PRODUKTY SPOŻYWCZE…

LECZ TAKŻE KOSMETYKI!!! Dlatego właśnie teraz jest już godz. 19:10, to ja idę wziąć w końcu kąpiel, hehe,🤭 a teraz mam na reszcie PŁYN DO KĄPIELI!!! Także zmykam… 💪🍀🌞

Nie wiem, czy jeszcze dzisiaj dam radę tutaj coś popisać/ potworzyć, bo przecież jutro mam ponownie wiele do zrobienia, 😋.

To zmykaj, kochana moja, do tej kąpieli!

*** 4:52:32/ 8:14:06 ***

Szczerze mówiąc dopiero teraz…, a mamy dzisiaj już WTOREK, 11.X.2022 dostrzegła, że te zdjęcia zostały już tutaj również wklejone, no a bynajmniej ich część… Jednak nasza bohaterka nie zamierza się już tym absolutnie teraz stresować, boooszeee, gdybyście tylko wiedzieli, cóż ona obecnie ma na tej swojej głowie, to moglibyście ją lepiej zrozumieć…

Ale proszę Cię, co ja niby teraz mam, obecnie przecież już mi to jednak przeszło… i szczerze mówiąc, pracowałam nad tym wszystkim tak usilnie, że poprzestawiałam sobie to wszystko znowu! Ale nie uprzedzajmy faktów, proszę, bo mi przecież już tak ładnie udało się tutaj obliczyć tak dużo już z tej muzy! Zatem zabieram się za swoją pracę dalej, a mamy już wprawdzie wieczór, bo jest godz. 20:07, ale ja i tak zamierzam jeszcze troszkę tutaj popracować jednak, by później móc już zasnąć z satysfakcją.

(…)

Kochana moja, WYKONAŁAŚ WŁAŚNIE MEGA PRACĘ! Bo przecież, prócz tego wszystkiego, co czynisz tutaj codziennie niemal, udało się Tobie już sprawdzić ten wpis, obliczyć i oznaczyć także czas tej muzyczki!

No właśnie tak… Ale nie ukrywam, że teraz padam już z wyczerpania…

To, może wstawmy tutaj teraz w końcu te wszystkie Twoje foty wraz z datami ich wykonania, 🤗.

Wiesz, nie wiem, czy to jest tak naprawdę istotne… Albo powiem tak: wiem, że materiał zdjęciowy jest równie ważny, ale mam tu wciąż, odnoszę wrażenie, ważniejsze rzeczy do wykonania… Piszę naturalnie ciągle o tym moim blogu, jednak wydaje mi się, że kwestia tych zdjęć nie jest tu wcale taka priorytetowa…

No dobrze, kochanie, to mów, od czego chcesz tutaj zacząć…

Taaa, od czego bym chciała, hehe, to jest, przepraszam, ale dobry żart… , 😜, bo ja mam przecież tego wszystkiego tutaj tyyyleeeee, że już mnie naprawdę od tego boli głowa…

Wiem moja droga, widzę to bowiem doskonale…, ale kochanie pamiętaj o tym obrazku:. Dlatego zacznijmy po prostu powolutku teraz może już od tylko wczorajszego dnia, którym był WTOREK, 27.IX.2022. To tutaj już zdecydowanie możesz podeprzeć się tymi zdjęciami!

Tak, za chwilkę to zrobię, bo najpierw jeszcze tylko wyślę @ do tego MarketBio.pl ze zdjęciami tych suszonych śliwek… wyglądających, jak dla mnie podejrzanie jednak… Po prostu jedynie im to przedstawię i zapytam…

///////

Wysłała do nich właśnie następującego @:

Witam, w PONIEDZIAŁEK, 26.IX.22 kurier dowiózł do mnie od Państwa zakupioną przeze mnie paczkę z towarem. I muszę powiedzieć, że jestem BARDZO ZADOWOLONA Z prawie WSZYSTKICH produktów! już je nawet sobie poprzekładałam do odpowiednich pojemniczków…[załączniki:1,2] Jedynie moje obawy wzbudza widok tych suszonych śliwek… Proszę tylko przyjrzeć się dokładnie…, ale ja NIGDY DO TEJ PORY NIE MIAŁAM ICH Z TAKIM BIAŁYM NALOTEM, jak te widoczne na zdjęciu [załącznik 3]

Otwórz zdjęcie

Naprawdę aż obecnie boję się je dodawać do mojego müsli, które przygotowuję dla siebie regularnie…, gdyż najzwyczajniej w świecie obawiam się, że jest na nich PLEŚŃ…

Bardzo proszę się do tego ustosunkować, dodam może jeszcze tylko, że nigdy śliwki suszone od Państwa nie były AŻ TAK SUCHE I TWARDE…

Z góry dziękuję za feedback i pozdrawiam mimo wszystko optymistycznie, 🌞.

Kochana moja, boooszeee drogi, przecież sama to widzisz, ile tych spraw Ty musisz tutaj załatwiać i dopilnowywać,

Nooo…, cóż ja mogę innego powiedzieć… Po prostu wykonuję to, co uważam za słuszne i priorytetowe… Ale nie będę kryła, że już powoli mnie to wszystko najzwyczajniej w świecie PRZERASTA…

Ale, kochana moja… Ja naprawdę nie mogę tutaj wręcz nie pochwalić Ciebie… Jak Ty to wszystko PIĘKNIE tutaj wykonujesz!!! Napawasz mnie, kochanie, ogromną wręcz DUMĄ i RADOŚCIĄ!

Ale, dobrze, moja droga, bo wiem, jak Ty nie znosisz wręcz takiego chwalenia Ciebie, bez pokazywania żadnych przykładów… Zatem, myślę, że najlepszym będzie tutaj choćby przytoczenie Twojej wczorajszej konwersacji [przez WhatsApp] z p. Piotrem:

(…) Cześć Moniczko🍀… Nie każdego dnia jestem popołudniu… dzisiaj będę o od godz 13-nastej w pracy… Szkoda że byłaś po zakupy jak jest ta zołza😱… A „grawerka” będzie 👌…. Miłego dzionka Monia 😘😘😘

Otwórz zdjęcie

hehe, dziękuję i aż zaraz wstanę zrobić sobie chyba tę kawkę do oglądania tego oto filmu: Pod słońcem Toskanii – online (2003) Lektor PL – HD [https://www.cda.pl/video/128819be] A dzisiaj naprawdę BAAARDZO SIĘ NAPRACOWAŁAM JUŻ, booo… podniosłam się już o 6 i zaczęłam porządki… a mianowicie od tego, co najważniejsze, tzn. wczoraj jeszcze kurier dowiózł mi cały karton róóóżnych rzeczy, przede wszystkim jedzenia, ale także zamówiłam kosmetyki!

tak więc dzielna Monia, zaczęła już od samego rana robić z tym porządek 😜

OMG… Monia to wszystko ogarniesz 😱 … Jak tak wcześnie zaczęłaś dzionek to kawka jak najbardziej wskazana 👌

Tak naprawdę toooo dzień zaczęłam od przemycia mojego CUDNEGO KWIATKA, którego dostałam od dobrej znajomej

Dlatego teraz już jednak skonana, wstaję robić sobie kawkę i… nawet zasłużyłam na jakiś deser do niej😋

Otwórz zdjęcie

[odpowiedzi p. Piotra, które oczywiście także były, zostały tu już celowo pominięte, gdyż Mała Mi chce bardzo już się skupiać na konkretach :P]

A kochanie, Ty oczywiście nie dodajesz tutaj, że to NIE BYŁO JESZCZE WSZYSTKO, CO ZROBIŁAŚ, bo… wstawię tu już po prostu resztę tych fotek, które wykonałaś, a dobrze wiem, że i tak nie została tutaj wcale uwieczniona każda Twoja czynność!

Otwórz zdjęcie

Nieeee, ja naprawdę już z tym wszystkim tutaj nie nadążam…, boooszeee, wszystko wydaje mi się tu takie jednak ważne! A już zwłaszcza to, co otrzymałam dzisiaj w tej paczce!!!

Owszem, kochanie, doskonale zjadę sobie ze wszystkiego tutaj sprawę! Jak choćby z tego, że przed chwilką jeszcze napisałaś na tym fejsie wiadomość do Bernarda Bronka, który również brał udział w tych warsztatach w Nowym Kawkowie. Tak bardzo podziwiałaś jego i jego partnerki tej Veroniki Franková, [z którą tutaj również już pisałaś] podejście do tego życia… Takie fajne, bo bardzo jednak normalne…, a co więcej nawet spodobał się Tobie ich taki właśnie chill

[boooszeee, kochani, to jest naprawdę bardzo solidna kobieta…, gdyż ona nie chciała tak puszczać tu słów, których może nie do końca rozumie… I właśnie wtedy wpisała sobie ten wyraz jeszcze raz w wyszukiwarkę i spójrzcie, co między innymi jej się wyświetliło? Taka oto piosenka i to właśnie ona chyba jej to bardziej tylko potwierdziła, że poprawnego wyrazu użyła, 😜 EKIPA – CHILL – YouTube]

A ponieważ to miałaś dzisiaj także wpisane na swojej liście "TO DO", aby odezwać się również do tego chłopaka, gdyż jakoś tam w trakcie tych warsztatów po prostu to odczułaś, że nawiązaliście jednak dobry, zdrowy kontakt, poza tym on Tobie kilka razy także pomógł. I pomimo, że wydawało się Tobie, iż wymienialiście się tymi nr tel., to teraz jednak patrzysz, że wcale go nie masz… A wiadomym jest, że Ty znacznie bardziej preferujesz, jak coś, to już raczej WhatsApp…, niż tego fejsa…

///////////

boooszeee, a jeszcze teraz odtworzyła sobie tę samą piosenkę, do której [powyżej] tańczyła ta para i chłopak BEZ NOGI… I słyszy:

A boy is walking down the road
A road that brings a hope to some
To fight the ray of light and the magic purpose
Don’t look down, don’t look down!

Just when you think that it’s all over,
Just when you stop to see the sun, eh!
He will reach from the darkness for your hope.

That’s how it’s all begun
I want to breach the line
And take a step in to future
I want to see the sky
And find the way to help to reach you!

A road, it’s always been challenge
That’s what can bring you a lot of grieve.
Your heart will speak and lead you to your Angel

If you believe, if you believe.

Just when you think that it’s all over,
Just when you stop to see the sun, eh!
He will reach from the darkness for your hope.

That’s how it’s all begun
I want to breach the line
And take a step in to future
I want to see the sky
And find the way to help to reach you!

Never fight for love alone.
Can you feel my heart is strong?
Will you take my hand?

I want to breach the line
And take a step in to future
I want to see the sky
And find the way to help to reach you!

Максим ФАДЕЕВ – BREACH THE LINE | OST SAVVA/ Breach The Line – Maksim Fadiejew

To, kochana moja, hmmm… tak myślę, jakbym mogła Tobie tutaj pomóc jeszcze… WIEM! Już mam!!! Zacytuj proszę koniecznie te słowa, które dzisiaj znowu wpadły Tobie w ucho, jak powróciłyśmy do oglądania tego filmu Jedz, módl się, kochaj.

MORAŁ JEST TAKI, ŻE KIEDY WYRUSZASZ W ŚWIAT, ŻEBY POMÓC SOBIE, ZDARZA SIĘ, ŻE POMAGASZ "TUTTI" [po włosku: TUTTI= WSZYSCY]

Kochanie moje, czy Ty również to dostrzegasz???

No oczywiście, że taaaak! boooszeee, jak mnie to ponownie cieszy wręcz!

To proszę rozwiń konkretnie ten temat, by nie kazać tutaj się ludziom tylko domyślać, o co chodzi i co Ty masz kochana na myśli…

To w takim razie już tak naprawdę z takich maksymalnie bieżących rzeczy… Właśnie zapytałam tylko tego Bernarda, czy mogę zacytować tutaj tę naszą rozmowę… Także, jak tylko mi odpisze, to to zrobię, bo wydaje mi się, że o ten przykład Tobie głównie tu chodziło.

Nie tylko o ten, kochanie! A jestem tego zdania, że nawet nie musisz czekać na jego zgodę…, po prostu powiedz to własnymi słowami… Albo zaczekaj ja to zrobię za Ciebie… Także nawiązując do tych powyższych słów… To, kochanie myślę, że wszystko właściwie zaczęło się Tobie w końcu w głowie "układać" i jeszcze raz te wszelkie dotąd wydarzenia w Twoim życiu, składać jakby w jedną całość! Nastąpiło, czy następowało to [bo jak wiemy WSZYSTKO JEST PROCESEM, ] dokładnie na tych warsztatach z Kronikami Akaszy! O tym jednak opowiesz w końcu kiedyś w osobnym wpisie, lecz teraz, moja droga, spójrz tylko na to ponownie…

Przecież Ty, jak usłyszałaś tylko, że ten Bernard nie jest już wcale z tą Veroniką… , to zareagowałaś na to nie tylko jak typowa kobieta, która się z tego cieszy, że taki jednak mądry i dobry mężczyzna, którym się Tobie on wtedy wydał, jest wolny.

No logicznym jest, że nie cieszyłam się z tego…, bo po pierwsze wiem, jak jest ciężko być samemu… A poza tym, ahhh… ON MI JEDNAK WIZUALNIE TAK BARDZO NIE PASOWAŁ NA TEGO MOJEGO WYMARZONEGO… [na którego wręcz, wciąż o tym myślę już trafiłam! A jest nim dokładnie… PAWEŁ!!!], lecz może teraz, by już po prostu zakończyć ten temat [gdyż ja zawsze staram się koncentrować na tym, co dla mnie najważniejsze i priorytetowe…] Dlatego obecnie już po prostu wstawię choć część z tej naszej konwersacji:

(…)

Dziękuję, muszę Ci powiedzieć, że… NIE POZNAJĘ AŻ SIEBIE. MAM W SOBIE TYYYYLEEE SIŁY I TAKIEGO wręcz NIEBIAŃSKIEGO SPOKOJU, jestem tego po prostu pewna, że to wszystko także dzięki tym warsztatom! Ja najzwyczajniej TO CZUŁAM, ŻE MAM TAM BYĆ!!!

👍

To powyżej, to moja odpowiedź na jego pytanie, co u mnie i jak się teraz czuję? A ja w tym momencie uświadomiłam sobie, że przecież nie zapytałam go o to samo…, jak przecież powinnam była…

Ale, kochana moja, jak widzisz on sam zdążył już napomknąć o sobie… .

Ja trochę podupadłem na samopoczuciu przez ostatnią sytuację, ale życie trwa dalej

I choć naturalnym jest, że życie nie zawsze jest piękne … oooo właśnie o tym miałam pisać,

👍

ja zauważyłam, że już serio taaaak niewiele rzeczy i sytuacji, takich hmmm… pozornie przykrych i trudnych…, potrafi odebrać mi spokój… Powtarzam sobie to niemal codziennie

Otwórz zdjęcie

jak również i to:

Otwórz zdjęcie

Kochana moja, ale opowiadaj teraz o tym, o czym Ty dzisiaj myślałaś, jak oglądałyśmy sobie ten powyższy film właśnie!

Przepraszam, ale teraz już chyba nie dam rady tego tutaj powiedzieć… Dzisiaj przecież dostałam W KOŃCU MÓJ OKRES!!! I jestem jakaś taka właśnie teraz zmęczona… Choć może jednak pochwalę się tutaj jeszcze tym, co zrobiłam, 😜.

Nooo, kochana, na to tylko czekałam, aż będziesz chciała pokazać tu wszystkim jaką Ty jesteś kreatywną duszką! Także wstawiamy te fotki z datami:

28.IX.2022, ŚRODA [Mała Mi i to jak wciąż monitoruje wygląd tego swojego paluszka…,

dalej zaś jak zaczęła przygotowywać ciecierzycę – zalała ją wodą i odstawiła chyba na noc jeszcze, do wody dodała również liście laurowe

Tu z kolei ona sama…

A poniżej jej kolejna kreatywna potrawka: warzywa z dodatkiem wcześniej przygotowanej ciecierzycy! A na koniec wdarła jeszcze troszkę żółtego serca, a dokładnie chyba ostatnie plastry, jakie jej zostały.

Tu zaś widzicie już tą potrawę na talerzach, 😉:

NIEEEE, To nie ma już sensu…, bo ja jestem przecież zbyt zmęczona… Przebieram się w piżamkę oraz mój kombinezon i kładę się jednak spać… A pozostaję niezmiennie tego zdania:

*** 5:08:55/ 8:14:06 ***

Moi drodzy, nadszedł do nas kolejny dzień, którym jest CZWARTEK, 29.IX.2022. Ta nasza bohaterka jest naprawdę kimś niewiarygodnym wprost! Już tylko dzisiaj zdążyła TAAAK wiele uczynić… Przedstawimy tutaj wszystko, podając także relację zdjęciową. Położyła się wczoraj do spania już o:

21:50 – UKOCHUJĘ MAŁĄ MONICZKĘ 🧡do Bamboo Flute Music 😊*

  • *Bamboo Flute Music, Positive Energy Vibration, Chakra Healing, Emotional & Physical Healing, Spa

00:00 – WC

W międzyczasie zdążyła już z tego swojego śpiwora wyjść. Tzn., by było jasne: mówimy tutaj o jej ponownym położeniu się do łóżka, bo przecież jest oczywistym, że idąc do ubikacji musiała się z niego wydostać, 🤭. Jednak, jak tylko spostrzegła obecną godzinę, to nie omieszkała zaraz powtarzać następujących słów:

Kochany WSZECHŚWIECIE, DZIĘKUJĘ CI JUŻ ZA KOLEJNY WSPANIAŁY/ CUDOWNY DZIEŃ ✨🍀🤗

A w duchu, pomyślała sobie ponownie:

Dalej zaś ukochiwała wciąż tą MAŁĄ MONICZKĘ, nadal do tej samej muzyczki…, jednak… ogarnął ją jakiś taki chłodek, że PONOWNIE MUSIAŁA WEJŚĆ DO TEGO ŚPIWORA, 😜. Przebudziła się tak ok. 3:23 i odczuwając szczęście ponownie składa podziękowania za ten JUŻ CUDOWNY i WSPANIAŁY DZIEŃ!

6:15 – WC + AŁUN

A będąc na toalecie, ponownie wykonała monitoring swojego paluszka, który na dziś wygląda dokładnie tak, a obok zdjęcie tego, jak ona sama o tej godzinie wyglądała:

Właściwie, jak tylko już wyszła z tej ubikacji, to tak się w sumie jedynie położyła, by może bardziej dojść do siebie, bo… wiadomym jest, że ta kobieta wciąż i nieustannie myśli, co ma tu jeszcze do zrobienia… A tutaj jej obecna lista, oraz także to selfie, które przez przypadek, 😉 sobie cyknęła, bo spojrzała, że widok jest skierowani na nią, 😋.

Ponieważ, kochani, o tym jeszcze nie wiecie… Bo ona zawsze pomija już takie sprawy…, a bynajmniej dopóki nie zacznie w końcu pisać wszystkiego o tym, jak było, czego się dowiedziała…, czy może bardziej, co zostało jej potwierdzone na tych warsztatach z Kronikami Akaszy… Teraz więc, by tego już tu nie rozwijać…, to powiemy tylko, iż Mała Mi zaczęła opróżniać stojący tu wciąż karton po tej przesyłce *** od  MarketBio.pl, w który pierwotnie napakowywała pozostałe papiery, by móc ostatecznie go wyrzucić…

Ale, kochana moja, czy tego nie będzie póóóźniej zbyt wiele jednak, abyś tutaj wszystko w jednym napisała…, bo to ponownie się tyczy tej Twojej rodzicielki…

Tak wiem…, że mogę znowu nie dać sobie z tym rady, z tymi informacjami tutaj… Ale ponieważ jest dopiero 11:01, a ja nie jadłam nawet jeszcze żadnego śniadania, bo… przecież niemal z niczym tu się nie wyrabiam,🤷‍♀️, nie mam nawet czasu na spokojne czytanie tych książek…, 🤦‍♀️, a zwłaszcza tej, którą otrzymałam wczoraj taka zaskoczona:

Więc może pozostawię tu znowu, przy tym materiale te gwiazdki… Choć tak naprawdę nie wiem, czy będę o nich pamiętała jeszcze, buhaha, 😜. Ok., i tak to uczyniłam… znowu tak w razie co… Ale wracam już do tego mojego dzisiejszego dnia… Tak więc, ten PUSTY JUŻ KARTON wygląda tak:

A przy okazji… udałam się do tej wciąż brudnej kuchni, 🙈🙉🙊 i porobiłam tam choć porządek z tymi moimi pozostałymi papierowymi opakowaniami:

Widziałam, kochanie moje, jaka byłaś już później wprost wyczerpana, jak strasznie chciało się Tobie po prostu tu płakać… I znowu nie wiedziałaś, co masz robić… A była dopiero 7:32, jak Ty siadłaś na to swoje łóżko już prawie płacząc… I prosząc ponownie Boga/ Wszechświat o wsparcie…, bo już naprawdę było Tobie tu SAMEJ ze wszystkim ciężko… Poważnie już czułaś, że nie dajesz tutaj sobie rady z tymi obowiązkami…

//////

Jednak, kochanie, tak sobie posiedziałaś chwilę…, a w tle, wciąż chyba leciało to Bamboo Flute… i wtedy już się trochę jednak uspokoiłaś i zaczęłaś wykonywać dalsze swoje zadania, a mianowicie OPŁACIŁAŚ PREMIUM MOBILE, oraz wykupiłaś sobie dalej ALLEGRO SMART, bo wczoraj otrzymałaś komunikat, że za 14 DNI NASTĄPI JEGO WYGAŚNIĘCIE… A poza tym była tam wiadomość, że do tej pory udało sie Tobie zaoszczędzić sporą kaskę z tą właśnie aplikacją poprzez to, że DOSTAWA JEST:

Obecnie z darmowej dostawy w ramach Allegro Smart! kupujący skorzystają, gdy wartość ich zakupów od jednego sprzedającego to minimum 40 zł.

A wówczas już wyglądałaś tak:

Dobra, ale teraz już obejrzałam także sobie ten przepis na zupkę z dyni: EKSPRESOWA I ZDROWA ZUPA DYNIOWA – PRZEPIS, [mojej również ulubionej Agnieszki Cegielskiej], zrobiłam sobie dalej listę zakupów, więc się już ubieram… ooo rany, a spójrz, jak cudnie słonko jeszcze świeci!

Tak, moja kochana, a poza tym zbliża się wielkimi krokami już do nas ta godzina, o której Ty zawsze wyprowadzałaś siebie na spacer! 😉 Także, moja droga, ubieramy się do wyjścia! A jak wrócimy, to i zjemy sobie w końcu śniadanko, a może nawet i coś obejrzymy…, jakiś filmik do tego…

///////

O 12:16 wyniosłam część swoich śmieci, przede wszystkim ten papier, plastik oraz 2 szklane butelki, po drodze zadzwoniłam do mojego brata [a teraz już w końcu mogę, bo ma on nowy nr, w nowej sieci, ale nic więcej Wam nie powiem, bo…, póki co…, niestety nie mam takiej wiedzy, właśnie próbowałam do niego się do dzwonić, ale teraz nie odbiera…,😉].

Dobrze, kochana moja…, ale wróćmy już do Twojej osoby…

Kurczę, mówisz dokładnie tak, jak ten lekarz z ZUS… On przecież także mi, w pewnym momencie odparł, abym skupiła się przede wszystkim na sobie…

Tak, kochana, masz rację, to było, co najmniej, nierozsądne z mojej strony, bo doskonale pamiętam, co mu wtedy odparłaś. Że Twój brat i Twoja mama to jest przecież Twoja rodzina! Więc to jest logiczne, że to, co się u nich/ z nimi dzieje, ma również wpływ na Ciebie! A jak wiemy psychiki/ nastroju/ emocji nie można oddzielić od ciała/ fizyczności! To ma przecież szalenie ważny wpływ na każdego człowieka, a nie tylko na osobę po takich przejściach, jak Ty!

Tak mu odparłam wówczas, bo sobie myślę, cholera jasna, przecież mam dokumenty złożone JEDYNIE OD MOJEJ PSYCHIATRY, 🤭🤪, więc w ten sposób zaczęłam się po prostu u niego "bronić".

Doskonale, moja droga! Gdyż tym samym ucięłaś mu niemal dalsze dywagacje…😋 To teraz, kochanie, powiedz, cóż tam się dowiedziałaś, rozmawiając ze swoim bratem?

Tak, więc Marcin odparł mi, że ma już w końcu zamontowaną tę nową pralkę! Oczywiście ma ją zakupioną na raty i to aż 30… W dodatku wzięła to nasza mama na siebie, bo Marcin nie pracuje…, w każdym razie umówili się tak, że ON będzie ją oczywiście spłacał. A ten jej montaż trwał chyba ok. 3 czy nawet 4 dni… Ponieważ jego poprzednia pralka mu się zepsuła, bo została tam jakoś namoczona, gdyż stała ona wcześniej przy samym prysznicu, a jak wiemy on nie może mieć zamykanej/ oszklonej kabiny…, bo wjechanie do niej wózkiem inwalidzkim, jest niemożliwe…🤷‍♀️ Zatem, na całe szczęście, miał takich kolegów, którzy mu to wszystko w tej łazience poprzerabiali i poprzemieszczali tak, że obecnie ta jego pralka stoi w miejscu, z tego, co mi powiedział to tam, gdzie wcześniej była umywalka! Ok, ale na tym już kończę! Wstawię może jedynie fotki, które wysłała mi właśnie nasza mama:

To Marcina nowa pralko-suszarka. Już używał i podobno wszystko jest całkiem suche. Pokazywał mi jak przez smartfona ją można też uruchomić, ale to dużo roboty i długo trwa. 🙂

To powiedz jeszcze, kochanie, jak wyglądały te Twoje zakupy…

No więc, tutaj dodać chyba jeszcze tylko powinnam moją dzisiejszą konwersację z p. Piotrem… Ten bowiem o godz. 9:41 wysłał mi taki obrazek z napisem:

PIĘKNEGO DNIA

Otwórz zdjęcie

Ja już, nie będę kryła…, ale jakoś już tak uznałam, że chyba troszkę za bardzo hmmm… nie wiem, nawet, jak to wyrazić…, aby było dobrze…

Kochana, mów to co czujesz i JAK TY TO ODEBRAŁAŚ!

Zatem dobrze o tym wiem, że on tak po prostu sobie żartuje i absolutnie nie robi tutaj niczego złego… Tylko mi jakoś to nie pasowało po prostu za bardzo… I dlatego właśnie mu odpowiedziałam [również żartem!], przesyłając taki oto NEUTRALNY obrazek

Otwórz zdjęcie

[09:57, 29.09.2022] Dzień dobry, Panie Piotrze, zaraz mogę zacząć myśleć, że Pan mnie podrywa, hehe🤣

Tak, kochana, widziałam, jakie znowu mieszane uczucia wywołała w Tobie jego odpowiedź, na to, co Ty napisałaś…:

[10:21, 29.09.2022]: Tego nie wie nikt 😉

Ok. I tak "najlepsze" było jeszcze dalej… boooszeee, ja już naprawdę nie wiem, dlaczego ja tak reaguję, ale najpierw, przechodząc obok tego jego warzywniaka, dostrzegłam, że te rolety są jednak tak zasłonięte prawie do końca, więc pomyślałam sobie i dobrze! Przynajmniej ta Beata [bo pamiętam, co mi napisał p. Piotr, że przecież on dzisiaj będzie od tej 13…] nie będzie mnie widzieć, hehe,😉. Zatem ja tak sobie tylko wędrowałam i pomyślałam, że ok, to ona też mnie nie zobaczy i dobrze, bo pójdę sobie najpierw do tego kerfa i tam zakupię, co chciałam…

A był to m.in. ser żółty, przyprawa czosnek niedźwiedzi, awokado, imbir, nie było w ogóle jarmużu, ale za to dostałam choć kapustę włoską, którą przecież również można robić na ciepło i wzięłam jeszcze 3 małe puszeczki tuńczyka, bo były tej dobrej firmy!

Natomiast wychodzę z tego sklepu i patrzę… A tam z samochodu wysiada p. Piotr! I nie dość, że się do mnie uśmiecha, to jeszcze podchodzi z tak otwartymi ramionami, że próbuje mnie, wiesz, tak objąć luzacko na przywitanie… Kurczę, więc ja tak sobie myślę: No luzik, przywitać się z nim tak też mogę… Choć sama widziałaś, jak jednak nie całkiem chętnie to robiłam…

////////

NIEEEE!!! Ja tu zaraz umrę i zdechnę po prostu… boooszeee, jak ja już nie daję sobie z niczym rady… Ja mam taaaaak cholernie tego dość, że muszę tu wszystko SAMA robić… Wciąż się z niczym tu nie wyrabiam, a jeszcze teraz stwierdziłam, że skoro to śniadanie jadłam [dopiero!] o 14:31…, to wypadałoby teraz zjeść już coś bardziej obiadowego… i wstałam do tej brudnej wciąż kuchni, 🙈🙄🤦‍♀️, i jak spojrzałam na to, co mam do zrobienia… To już ogarnął mnie znowu smutek… i zachciało mi się niemal automatycznie płakać…

Nawet nie wiesz, jak ja marzę o tym, aby być tu z kimś, kto przygotowałby dla mnie również jakiś dobry, zdrowy posiłek…, aby mi po prostu zechciał tu pomagać z tymi wszystkim…, czasem także przytulił…

Wiem o tym kochanie bardzo dobrze i o jeszcze wielu innych rzeczach…

////////

17:05 – Mittagessen (Foto) i TRIUMF PAMIĘCI, 17:35 – ale wstawałam chyba ze 3 x i sobie po prostu dokładałam…, bo chciałam już to skończyć…

Kochanie moje, naprawdę widzę, jaka Ty jesteś już zmęczona wszystkim…

Oczywiście, że tak! Bo musiałabym być jakimś niemal cyborgiem, by to wszystko ogarniać… A ja po prostu czasami już najzwyczajniej w świecie nie mogę i nie daję rady… Jednak wciąż sobie myślę o tyyylu sprawach i rzeczach… A najbardziej chyba w jakichś takich ciężkich i niekomfortowych chwilach, momentach mojego życia…, kiedy już naprawdę czuję się tak cholernie ze wszystkim sama…, to choć na usta ciśnie mi się, by powiedzieć następujące słowa:

To jednak i tak z nich rezygnuję, bo wówczas przychodzą do mnie inne słowa, np. takie

Dobrze, kochana moja, zrobiłaś tu dziś już naprawdę wiele, dlatego teraz myślę, że jest najlepszy czas, abyś poszła wziąć tą kąpiel, by już te barki choć Ciebie tak nie bolały… A dziś miałaś w końcu nałożyć sobie te nowe opatrunki/ plastry na tą swoją bliznę na łydce… Także, zabieraj się już proszę, moja droga, by choć troszkę na sam wieczór się zrelaksować jeszcze, a widziałam, że włączyło Ci się właśnie to: Usuwa Całą Ujemną Energię | Medytacja I Bilans Energetyczny | Uzdrowienie Umysłu I Ducha.

///////

Moja droga, Ty przecież przed wzięciem tej zasłużonej kąpieli, udałaś się jeszcze do kuchni, by pomyć tam choć naczynia, a przy okazji oczywiście ogarnęłaś również co nieco… Jesteś, kochanie, naprawdę jakimś wręcz nadczłowiekiem… To teraz, proszę wyjmij już z tej szuflady w kuchni z te plastry/ opatrunki i zmykaj już ostatecznie do tej kąpieli!

(…)

WIERZĘ, ŻE WSZYSTKO, CO MNIE SPOTYKA, MA SWÓJ SENS

Zakończyła dziś robienie tej MEDYTACJI 7 CZAKR. A mamy obecnie PIĄTEK, 30.IX.2022. I te właśnie słowa znowu tak bardzo ją uderzyły. Gdyż ta nasza Mała Mi, naprawdę nie tylko w to wierzy, że tak jest, lecz dla niej te słowa są po prostu świętą prawdą! Pomimo, że jest dopiero godz. 8:55, nasza bohaterka wygląda dokładnie tak:

Uważamy obydwie, że jej wygląd jest tutaj najmniej ważny! Gdyż… znacznie ważniejszym jest, cóż Mała Mi już dzisiaj zrobiła! Kochanie, wiem, że obecnie czekasz aż wypierze się Tobie pranie, by móc wywiesić je na balkonie. Zatem ja przejmę teraz pałeczkę i wypiszę tutaj w tych punktach, czego Ty dziś, moja cudna, już dokonałaś! W takim naprawdę już MEGA skrócie…, przejdę od razu do konkretów! Po tym, jak wpisałaś sobie następującą rzecz:

5:18 – WC + AŁUN

Raczej nie musiałaś się długo zastanawiać nad tym, co dalej robić… Oczywiście na początku byłaś pewna, że wrócisz normalnie do łóżka, lecz zdziwiona, że to już ta godzina, a nie 3, jak się Tobie na początku wydawało…, 😉,🤭, doszłaś do wniosku, że teraz zajmiesz się choć przesypaniem tej kaszy jaglanej do pojemniczka.

Tzn. tak naprawdę, jak już się obudziłam to oczywiście pierwsze, co to był monitoring mojej i twarzy i tej blizny na łydce, 😜:

ZAWSZE przygotowuję sobie jeszcze tą ciepłą wodę z cytryną i imbirem:

A tego dnia wpadłam na pomysł, że może na śniadanie przygotuję sobie właśnie tę kaszę jaglaną, w końcu jest taka zdrowa, zamiast tych płatków… I tak też uczyniłam!

Choć jeszcze wczoraj przecież otrzymałam takiego @, jako odpowiedź na te moje obawy dotyczące tych suszonych śliwek:


Aleksandra Zagórska – MarketBio.pl
czw., 29 wrz, 07:55 (1 dzień temu)

Dzień dobry,

Na owocach niesiarkowanych występuje biały nalot, jest on zjawiskiem naturalnym związanym z wytracaniem się fruktozy i nie wpływa na jakość produktu.

Pozdrawiam, Aleksandra Zagórska

Kierownik ds. Obsługi Klienta i Logistyki

Na co ja odpowiedziałam o 8:11 następującym @:

Dziękuję bardzo za informację! Nie ukrywam, że na nią czekałam, 😉.

Pozdrawiam serdecznie, 

I choć, wiesz, tak sobie pomyślałam, no, a co miała mi niby odpowiedzieć ta kobieta? W końcu zajmuje się obsługą klienta i jest odpowiedzialna za całą logistykę, 😋. Ja się oczywiście na tym nie znam, ale wiem, co czuję = to jest zawsze dla mnie najważniejsze! A te śliwki, moim zdaniem, są naprawdę że tak powiem kiepskie… I tu naprawdę nie chodzi mi już tylko o to, że zawsze miałam je jednak bardziej miękkie i całkiem inaczej wyglądające! Te są TAK TWARDE I SUCHE, ŻE NIE DAJE SIĘ ICH JEŚĆ NAWET TAK NA SUROWO!

Zatem stwierdziłam, że ok., może i jakąś pleśnią mnie oni nie zatruwają, ale napewno muszę robić je na ciepło…, czyli dodawać do takich te potraw, by się tam troszkę pogotowały i rozmiękły/ namiękły… Ok. właśnie wzywa mnie pralka, mówiąc:

Skończyłam już prać, teraz przejmij proszę to pranie i je rozwieś, by wyschło…,😜.

//////////

To WCALE NIE PRZESADA! Ale drugiej taaak niesamowitej kobiety, to naprawdę ciężko znaleźć… Przedstawimy tutaj jedynie, jak ta MEGA ZARADNA I KREATYWNA ISTOTA poradziła sobie z wywieszeniem tego prania…, tzn. jak wiemy w samym wywieszaniu prania, nie było niczego takiego szczególnego, bo po prostu je rozwiesiła na tę suszarkę… Jednak jak przyjrzycie się dokładniej…, tam za nią NA LINCE/ SZNURKU wiszą dalsze rzeczy…

To, kochana moja, opowiedz nam, proszę tutaj dokładniej, jak to wyglądało…

Ja naprawdę nie wiem, czy to jest teraz takie najważniejsze…, takie priorytetowe…, więc wstawię tutaj przede wszystkim te fotki z tego zajścia,😜.

Powiem tylko, że jak już tam byłam na tym balkonie, a było mi tak zimno, że musiałam aż założyć czapkę, co widać na 1-szym zdjęciu, 😉. I… jak już tam tak stałam, to pomyślałam BINGO! Mogę przecież dokonać kolejne rzeczy z tej mojej listy TO DO, a mianowicie zawiesić tą linkę! Wówczas wzięłam ją do ręki, a pomyślałam jedynie, że ta wygląda na jakąś mocniejszą, niż ta poprzednia, która mi się w końcu zerwała…

Otwórz zdjęcie

Tak więc przystąpiłam do jej zawieszania. I póki ta część po prawej [patrząc, jak się wchodzi na balkon] dała się normalnie zawiesić, bo była już przecież od początku wolna/ ucięta… Tak, jak próbowałam ją przeciąć w ten sposób, aby móc przytwierdzić, zawiesić i zawiązać tą po lewej [widoczne na zdj.]

to….. musiałam się nieźle napracować, bo okazało się, że nie dało się jej przeciąć zwykłymi nożyczkami, 🤦‍♀️🙄😮, gdyż składała się z takich maleńkich, cieniutkich drucików, które znajdowały się pod tą brązową powłoczką = stąd, ucieszyłam się, była ta linka taka mocna! I ja oczywiście, jak już tam stałam na tym zimnie… i tak próbowałam ją przecinać…🙄

To jednak stwierdziłam, że potrzebuję innych jeszcze sprzętów… i pierwsze co, zaświtało mi w głowie, że mam takie właśnie narzędzia choćby do paznokci! Zatem udałam się szybko do łazienki i je stamtąd przyniosłam! Jednak, no cóż… okazało się, że one wcale nie są takie ostre znowu…, bo przecież ale, helloł, tak? Paznokcie są chyba o wiele delikatniejsze niż jakiś drut! 🤦‍♀️😜🤷‍♀️ Więc nasprowadzałam jeszcze kolejne… i rozmieściłam to wszystko na parapecie

Kochana, ale koniec końców, przepięknie sobie z kolejną rzeczą poradziłaś! I na tym zakończmy ten temat, bo…, moja droga, zauważyłam coś o wiele bardziej ważnego! A mianowicie to, iż Ty już kompletnie nie reagujesz tak od razu, na jakiekolwiek wiadomości od swojej mamy…

Ooo bardzo cieszę się, że ten ten temat podjęłaś, bo dokładnie o tym chciałam teraz opowiedzieć co nieco… No więc, ja już naprawdę nie reaguję na takie, jak ona mi wysyła wciąż… [dziś, np. o 08:15] Kartki Na Dzień Dobry!

Otwórz zdjęcie

Powiedz raczej, kochanie, o czym tutaj pomyślałaś wtedy, jak ją otrzymałaś?

Do głowy przyszedł mi znowu ten jeden z moich ulubionych filmów, a mianowicie Jedz, módl się, kochaj... A dokładniej ten moment, gdy syn Felipe opowiada Liz następującą rzecz, jak byli na tym spacerze po górach, :

1:59:31] GDY MIAŁEM 10 LAT, PODWOZIŁ MNIE DO SZKOŁY I CAŁOWAŁ W USTA, WCIĄŻ TO ROBI! W BRAZYLI TO PEWNIE NORMALNE…, ALE KUMPLE ŚMIALI SIĘ ZE MNIE…

NIE PROSIŁEŚ, ŻEBY PRZESTAŁ?

TAK, ALE TYLKO NA POCZĄTKU…, POTEM ZROZUMIAŁEM, JAKI JEST PRZEZ TO SZCZĘŚLIWY I PODDAŁEM SIĘ (…)

I ja doszłam do tego samego wniosku…, oczywistym jest, że ja tego nie lubię i nawet szczerze mówiąc, mówiłam jej na początku, że JA, NA CAŁE SZCZĘŚCIE!, NIE POTRZEBUJĘ WCALE TYCH OBRAZKÓW… Jednak później, dokładnie tak, jak syn Felipe, zdałam sobie sprawę, że ok., no ja tego nie potrzebuję, ale…, jak widać z moją rodzicielką jest całkiem inaczej, jej to zawsze sprawia ogromną radość, jak ona sama otrzymuje takie obrazki/ gify od kogoś…

Więc ustaliłam sama ze sobą, że ja jej wprawdzie takich rzeczy wysyłać nie będę…, ale przecież to nie znaczy, że mam się teraz oburzać na to, iż ona mi tego typu obrazki, wciąż wysyła… Ja sama nie chcę się już absolutnie w takie rzeczy bawić, bo nie sprawia mi to kompletnie przyjemności…, ale pomyślałam, że dlaczego niby mam zabronić jej wysyłania takich obrazków?

Kochana moja, jestem naprawdę z Ciebie MEGA DUMNA, jaką Ty potrafisz być już dojrzałą i mądrą osobą! Tzn. taką byłaś przecież już od urodzenia…, 🤭. Jednak tak, na poważnie, znowu obecnie to dostrzegam, że Ty w szalenie mądry i dojrzały sposób teraz ponownie postępujesz!

No, cóż, ze wszystkim się bardzo staram wciąż, jak wiesz… Bo ja naprawdę w to wierzę w to, co pokazują te obrazki:

A poza tym, kiedy tu niby pożyć, jak ja wszystko biorę tak do siebie i na serio? [Alice Merton – Why So Serious?]

No dobrze, kochanie, to ponieważ dzisiaj zrobiłaś już TAAAAK niesamowicie wiele, to nim to jeszcze opiszemy, to póki co, zapraszam Ciebie do wypicia teraz kawki!

////////

Zdążyły wypić tę kawę… A oto jej zapisek:

13:20 – Kaffee (+) & TRIUMF PAMIĘCI, talk mit mum… 13:55

////////

Moja droga, musimy do tego przejść właśnie teraz, w końcu! Do… właściwie hmmm… jakby to powiedzieć, ale chyba tego jednak Twojego głównego meritum… A niemal nam ułatwiła to czynność, którą w końcu podjęłaś… A mianowicie stwierdziłaś, że skoro i tak siedzisz sobie, i pijesz kawę, to wykorzystasz choć to, że w tym czasie możesz również zadzwonić w końcu do swojej rodzicielki. Na komórce oczywiście musiałaś zapisać sobie tematy jakie miałaś z nią podjąć! Podaję tę Twoją rozpiskę:

  • opatrunek/ blizna (foto) *
  • Gabi 1% for Kamyk*
  • Bett mum
  • Termofor ziołowy*
  • ALLEGRO SMART…*
  • ZUS – uprawomocnienie 30.IX.22 *
  • book od znajomej z warsztatów 🧡*
Otwórz zdjęcie
  • show KARTON
  • linka na balkonie*

Noooo, cóż tutaj mogę teraz rzec… Tak, nie będzie to kompletnie nic nowego…, bo ponownie chodzi o tę moją mamę… Pamiętacie wszyscy, jak podjęłam ten wątek z tego filmu…, że przecież czasem trzeba się poświęcić… Owszem, cały czas tak uważam! Że zawsze trzeba się choć starać pójść na jakiś kompromis… Jednak, moi drodzy, powiem Wam, że akurat z takim typem człowieka, jakim jest moja rodzicielka, jest naprawdę ciężko…

Kochanie, ale aby to było lepiej zrozumiane, myślę, że fantastyczne będzie, jak jednak przedstawisz, jak ta Wasza rozmowa rzeczywiście wyglądała…

No więc tak… To jest w ogóle takie chyba samo w sobie, przykre i jednak smutne…, że ja zawsze jak mam z nią rozmawiać, to wiem, że muszę być wypoczęta i pełna radości, no a bynajmniej tego jednak … optymizmu… Bo to, że zapisuję to, co mam powiedzieć, to muszę to niestety wykonywać, jak przygotowuję się do rozmowy niemal z każdym…

No dobrze, ale przejdź już proszę do konkretów – czyli tej Waszej właśnie konwersacji… i postaraj się przedstawić po prostu czyste fakty

To napomknę tylko, że podjęte w ogóle przeze mnie tematy/ zdania powyżej, oznaczyłam za pomocą gwiazdki *. Pozostałych dwóch [u mnie to: Bett mum & show KARTON] nawet nie podejmowałam… Ale już to rozwijam…, tzn. tak naprawdę nie wiem, ile dam radę jeszcze dzisiaj o tym napisać, bo jak wiesz miałam dziś baaardzo intensywny dzień…

*** 5:38:18/ 8:14:06 ***

Ale opowiem, ile tylko dam radę…

Tak wiem, kochanie! To może napiszmy jeszcze tylko w takim MEGA skrócie, cóż Ty, mój cudzie, dzisiaj w ogóle zrobiłaś:

  1. PRZESYPANIE DO POJEMNICZKA KASZY JAGLANEJ
  2. zaparzenie herbatki rumiankowej i z nią na oczach wykonanie MEDYTACJI 7 CENTRÓW ENERGETYCZNYCH
  3. WYKONANIE PRANIA I ROZWIESZNIE GO NA BALKONIE
  4. PRZYWIĄZANIE TAKŻE TEJ LINKI NA PRANIE…

10:53 – kasza jaglana mit Milch, 🍎🍌, getrocknete Pflaumen, borówki i TRIUMF PAMIĘCI 😉, 11:05 – Ende of Essen

Otwórz zdjęcie

No dobrze, kochanie, to właściwie teraz chyba była już ta rozmowa z Twoją rodzicielką…

Owszem, ale dokończę to jutro, bo teraz naprawdę już padam z sił…, a liczę na to, że może jutro uda się tutaj także wstawić te porobione przeze mnie foty…, bo jeśli nie, to zacznę w ogóle żałować, że ich tyyyle robiłam…🤷‍♀️🙄🤦‍♀️ A teraz, bo dopiero już na sam wieczór…, tj. ok. 19:30… opublikowałam na fejsie te ogólne życzenia na DZIEŃ CHŁOPAKA, oraz życzenia urodzinowe dla mojej wyjątkowej kuzynki, która jest NUMEROLOGICZNĄ 11-tką!

boooszeee, a żeby było zabawniej to spójrz tylko, jakie wspomnienie właśnie dziś pojawiło mi się na tym fejsie… , 🤭.

UWAGA MĘŻCZYŹNI

Otwórz zdjęcie

To, kochanie, może choć spróbuj tylko jeszcze pokazać nam wszystkim, jakie Ty cudowne i znowu kreatywne te życzenia zamieściłaś na tym fejsie…

Nie wiem, czy mi się uda z tymi ilustracjami…, ale póki co, to choć wstawię tutaj te życzenia, najpierw dla mojej kuzynki:

Moja kochana, wyjątkowa i cudowna kuzynko, z okazji Twoich urodzin składam Ci najwspanialsze życzenia, abyś ZAWSZE BYŁA SWOJĄ NAJLEPSZĄ PRZYJACIÓŁKĄ, która tak mądrze, jak teraz, potrafi o siebie zadbać i spełniać swoje marzenia, poza tym, pamiętaj proszę o tym, co przedstawiają te obrazki:

A tutaj jeszcze na DZIEŃ CHŁOPAKA:

Drodzy… hmmm… chyba lepiej jednak zabrzmi, jak użyję wyrazu PANOWIE, zamiast chłop(a)cy [w końcu uznajmy, że tym wyrazem można określić spokojnie każdego osobnika płci męskiej, 😉]. No więc życzę Wam wszystkim wiele wspaniałych wrażeń w tym życiu i pamiętajcie, proszę o tym, że ZAWSZE JESTEŚCIE WAŻNI! Nie zrażajcie się absolutnie żadnymi porażkami/ niepowodzeniami. Pomyślcie raczej, że paradoksalnie to te najtrudniejsze życiowe wydarzenia, przynoszą Wam najcenniejsze lekcje, gdyż życie bez nich byłoby zbyt monotonne i nudne wręcz. Dlatego przejrzyjcie jeszcze proszę to, co przedstawiają także te obrazki: [i NIE ZAPOMINAJCIE O TYM NIGDY, CO W ŻYCIU LICZY SIĘ NAJBARDZIEJ, A CO CZEMU KOMPLETNIE NIE WARTO DAWAĆ SWOJEJ UWAGI! 😜]

Otwórz zdjęcie
Otwórz zdjęcie

No dobrze, ale ponieważ dzisiaj się również nasprzątałam.., a jutro czeka mnie kolejna moja ulubiona część tego… Także teraz zabieram się już do spanka…

(…)

Tak wygląda Mała Mi dzisiaj, a jest już pierwszy dzień października, którym jest SOBOTA, 01.X.2022. Zanim przejdziemy do opisywania tego jej dnia… Przede wszystkim, już się ucieszyła, że te zdjęcia jednak znowu udaje się tutaj zamieścić!

Otwórz zdjęcie

Zatem, kochanie, spójrz tylko, ile wydarza się jednak tej MAGI w Twoim życiu…

////////

Przed chwilką [a wciąż mamy SOBOTĘ, 01.X.22, obecnie godz.15:42] wróciła z dolinki, dokąd udała się po wypiciu kawy… Jak jeszcze się szykowała, to słyszy następujące słowa piosenki:

(…) Und wenn ich dich so anseh
Ist die Antwort auf die Frage nach dem Sinn
Und immer wenn ich dich seh, wenn ich dich seh

Gib mir dein Lächeln, gib mir dein Herz, ich will all das sein, dass du begehrst
Gib mir dein Leben, ich will dir meines geben

VONA – Gib Mir Dein Lächeln (Lyric Video) – YouTube

Lecz to, moi drodzy, dopiero POCZĄTEK… Otóż wyszła tam, pomimo, że już przed godz. 10 była w warzywniaku p. Piotra… Tam zakupiła to, co potrzebowała, lecz właśnie ok.15, dostrzegła takie piękne słońce, zatem stwierdziła, że szkoda siedzieć w domu! I wówczas właśnie wyszła sobie na tę dolinkę z kijkami do Nordic Walking, a wyglądała wówczas tak:

Tam słyszała naturalnie również całe mnóstwo piosenek, które budowały poniekąd tę jej historię, poważnie! Odnosiła wrażenie, że ona nie potrafiłaby utworzyć takich zdań, którymi mogłaby to wszystko tak pięknie i obrazowo wyrazić! Udała sie tam wprawdzie od tak, nie wymyślała sobie nawet żadnej intencji…

No, co Ty opowiadasz… Przecież wiesz, że to nie do końca jest prawdą… Ale teraz podelektuje się tą drugą kawką, bo miałam taką wielką ochotę jeszcze na tego ostatniego już loda… A później będę to wszystko dokańczać!

///////

boooszeee, kochanie moje, myślisz, że ja tego nie dostrzegam, jak Ty się tu z niczym już nie wyrabiasz, a jak niezmiernie wiele czujesz, że powinnaś tutaj opowiedzieć, aby powstała w końcu z tego wszystkiego jedna całość. Przecież, moja droga, ja bardzo dobrze zdaję sobie z tego sprawę, jaka tu niemal magia wydarza się u Ciebie, poważnie KAŻDEGO DNIA i jak Ty bidulko już sobie z tym nie radzisz…

No nie ma w tym chyba nic dziwnego, skoro wciąż nie mam tu nikogo do pomocy i nadal to wszystko muszę ogarniać moją jedną głową, która przecież kiedyś została poważnie uszkodzona… Ale, dobra koniec z tym, na nic już się nie skarżę… Wychodzę bowiem nieustannie z tego założenia:

Dlatego teraz od razu chcę skupić się na tych dla mnie niewiarygodnych wręcz rzeczach, które spotkały mnie znowu na tej dolince! Jak wiesz, ja już niczego nie wymuszam… Po prostu przyjmuję i staram się akceptować wszystko tak, jak jest… Choć nie będę kryła, że wciąż zadaję jakoś chyba podświadomie to pytanie do Wszechświata, czy właśnie Paweł byłby dla mnie tym idealnym partnerem… I pamiętam tylko, że jeszcze wczoraj, przed położeniem się spać, wyszukałam go tam na tym fejsie, tzn. wśród tej stworzonej grupy:  KRONIKI AKASZY (Seminars in Poland with Yana Mileva), bo… bardzo jeszcze chciałam przypomnieć sobie, czy dobrze zapamiętałam jego wygląd, 🤭.

I tak! Z moją pamięcią, jeśli o to chodzi, jest wszystko dobrze, 😜. Co więcej, nawet już moją komórką porobiłam mu kilka zdjęć, bo… ja już utworzyłam u siebie na komórce jego kontakt, hehe, na razie mam oczywiście jedynie jego imię, nazwisko, cyfrę numerologiczną, wszelkie istotne informacje, oraz to zdjęcie właśnie, 😉.

I… myślałam, że po prostu znowu padnę na tej dolince! Ale ja tam dostrzegłam tak właśnie z daleka… niemal Jego sobowtórów, i to aż 2-óch! Bo… , poważnie! spotkałam 2 mężczyzn i to wchodząc tam i wychodząc, nie mających na własnej głowie włosów, oraz posiadających zarost w postaci bródki! Tzn. oczywiście, jak już przechodziłam obok nich, to okazało się, że wcale aż tak bardzo do niego podobni nie byli… Ale sama rozumiesz, jak to wszystko mnie zaskoczyło niemal…

Tak, kochanie, widziałam w jakim byłaś TOTALNYM wręcz szoku, bo kompletnie się tego nie spodziewałaś! Przecież Ty nawet, tak jak wspomniałaś, sama nie zadawałaś jakichś takich pytań tak oficjalnie, a ten WSZECHŚWIAT sprawił Tobie po raz kolejny taką oto niespodziankę! Ale…, teraz kochanie powiedz jeszcze o tym, jakie Ty [po raz kolejny!] słowa usłyszałaś, jak dotarłaś już do domu… ?

ON NA PEWNO GDZIEŚ JEST
ON JUŻ MOIM ŚLADEM IDZIE
KOCHAM GO JUŻ DZIŚ

No i co ja mam poradzić niby na takie niewiarygodne dla mnie wprost rzeczy? Przecież tego w żaden logiczny sposób nie da się wytłumaczyć! I jak kiedyś, tak bardzo w to wszystko jeszcze wątpiłam… Tak obecnie już naprawdę w takie niewytłumaczalne i poniekąd wręcz anormalne, a nawet właśnie magiczne rzeczy wierzę! A tu już ja w domu, jak przebrałam się i właśnie później siadłam sobie do tej drugiej kawki, loda.

A następnie jeszcze … wykonałam sobie ten deser znowu, :

Otwórz zdjęcie

16:09 – Kaffee i Eis, 16:33 -watch weiter Triumf Pamięci, ☕ fast wypita, machte se noch deser z Cornflackes, 🍌, Nüsse, borówek, Actimel i maślanki

(…)

boooszeee, Ty wiesz, jak chce mi się tutaj płakać…, już naprawdę niejednokrotnie, jak choćby teraz…, gdy jest 18:25, a ja odgrzałam sobie właśnie obiad… Wprawdzie zdrowy…, ale sam fakt, że o tej godzinie… A najbardziej, że wciąż muszę to/ go robić sama…

Otwórz zdjęcie

Dokładnie, kochanie, tego jestem po prostu pewna, że gdybyś nie miała tego wszystkiego TYLKO na swojej główce, byłabyś po prostu odciążona i potrafiła cieszyć się z tego, że właśnie po raz kolejny udało się przygotować Tobie tak wspaniałą i kreatywną jednak potrawę! Lecz teraz, moja droga, zjedz to sobie już w spokoju, a następnie przystąpimy dalej do tej Twojej niekończącej się opowieści

///////

Ta nasza bohaterka taaak bardzo marzy o tym, by udało jej się w końcu doświadczyć tego, co przedstawia ta ilustracja:

Otwórz zdjęcie

boooszeee, kochani, ja naprawdę za tą naszą bohaterką wprost nie nadążam… Jest wciąż SOBOTA, 01.X.22, godz. 20:48, a ona tak jeszcze myślała, jak mogłaby tu sobie pomóc może z tym spaniem jednak i coś jej zaświtało, że przecież ma mleko, a podobno ono właśnie m.in. z kurkumą tak dobrze działa… Zatem zaczęła sobie wyszukiwać w necie takie właśnie przepisy i najbardziej wpadł jej dokładnie ten przepis: Zacznij pić ZŁOTE MLEKO: Przepis, jak zrobić! Kurkuma z imbirem na zdrowie | dr Angelika Kargulewicz, którym naturalnie przesłała na @ także innym, a mianowicie, m.in.: Kasi -byłej bratowej/ Marii (mamie) *3/ Izabeli – [„cioci” od str. Gutka, byłego męża w jego wieku]/ oraz młodszej siostrze mamy Annie * 6. A to jej ZŁOTE MLEKO wygląda właśnie tak:

Otwórz zdjęcie

Przed chwilką podzieliłam się tym dalej na fejsie właśnie, hehe, bo myślę sobie, że przecież tak cennych rzeczy nie powinnam zostawiać tylko dla siebie, zatem puściłam w świat i niech przynosi korzyści 🙌:

Kochani, polecam Wam zrobienie sobie tego właśnie. Ja dosłownie przed chwilką przygotowałam sobie dokładnie takie ZŁOTE MLEKO i muszę Wam powiedzieć, że jest naprawdę bardzo rozgrzewające, 🤗

Zacznij pić ZŁOTE MLEKO: Przepis, jak zrobić! Kurkuma z imbirem na zdrowie | dr Angelika Kargulewicz

(…)

Dzisiaj, tj. w PONIEDZIAŁEK, 03.X.2022 uznały obydwie, że ten wpis musi być po prostu dalej kontynuowany, tak najzwyczajniej w świecie "na bieżąco"…, bo tyyyle się u tej naszej Małej Mi rzeczy wydarza, że jak nie będą tego robiły tak, jak powinny to robić, czyli właśnie REGULARNIE, to niestety nie będzie można dostrzec tutaj takiego progresu

Ale co Ty opowiadasz? Przecież ten PROGRES jest ewidentny i następuje on niemal KAŻDEGO DNIA! Ale wiem chyba, co masz tutaj na myśli…, bo również, tak, jak było wspomniane, UZNAŁYŚMY OBYDWIE, ŻE PO PROSTU TRZEBA TĘ PRACĘ DALEJ WYKONYWAĆ. To, kochana moja, zostawmy już w spokoju tę Twoją rodzicielkę, a zajmijmy się tym, co TU I TERAZ u Ciebie.

Tak właśnie również uznałam, że opisem tego wszystkiego, co związane z moją mamą [JESZCZE RAZ TYLKO OTWARCIE POWIEM, TO JEST BARDZO KOCHANA I DZIELNA KOBIETA, KTÓRA NIGDY NIKOGO BY NIE SKRZYWDZIŁĄ!!!] zajmę się już w końcu, jak zacznę tworzyć wpis o tych warsztatach z Kronikami Akaszy! A obecnie chciałabym podzielić się czymś całkowicie innym, a mianowicie… boooszeee, mam w mojej głowie ponownie tyyyyleee tych różnych rzeczy, które chciałabym tutaj przedstawić, by móc może także innych jakoś inspirować i zachęcać do jakiegoś działania

Proszę,🙏, pomóż mi, bo sama już nie wiem, od czego by tu zacząć…

Kochana moja, uwierz mi, że mnie samą już również głowa od tego wszystkiego zaczyna powolutku pulsować i nabrzmiewać. Lecz może zacznijmy choćby od tej Twojej ostatniej notatki w komórce…

Kurczę, ale aby to było znowu jasne dla moich czytelników…, to ponownie muszę wytłumaczyć tutaj masę tych innych rzeczy… A mianowicie choćby to, że … Nie, tutaj naprawdę nie da się tego wszystkiego ująć w jedno zdanie!!!

Oczywiście, że nie w jedno… Wiem bowiem już, kochana moja, jaką Ty stałaś się mądrą osóbką i doskonale o tym wiesz, co jest napisane tutaj:

Dlatego, kochanie, tak, jak powiedziałam, zróbmy to po kolei i naprawdę stopniowo, oraz bez żadnego pośpiechu! Zajmij się więc teraz wyjaśnianiem tego, co możesz, co byś chciała i co uważasz za konieczne i naprawdę już niczym się nie przejmuj! To jest, moja droga TWÓJ BLOG, który przecież utworzyłaś właśnie w tym celu, aby służył i Tobie, i może również innym!

No więc dobrze…, to może najpierw tylko jeszcze sprostuję…. [ooo boooszeee u mnie naprawdę dzieje się magia, bo powiedz mi, jak inaczej to nazwać, że właśnie teraz pojawiło mi się takie oto wspomnienie na fejsie]:

Otwórz zdjęcie

(…)

Nieeee, tak naprawdę, ja tutaj nie dam znowu rady… Boże/ Wszechświecie, jestem taaaak potwornie przecież padnięta dziś…, a jest dopiero 16:46…

Kochana moja, wiesz dobrze, bo jesteś już szalenie świadomą osobą, że to jest również znowu powiązane. Czytałaś przecież wczoraj w tej książce,

Otwórz zdjęcie

na czytanie której w NIEDZIELĘ, 02.X.20222, udało się Tobie znaleźć w końcu odrobinę czasu, że WSZYSTKO JEST JEDNOŚCIĄ!

Tak, ale wiesz, co? Może zanim przejdziemy do dalszej pracy, to proponuję nam teraz zjedzenie późnego raczej [?] obiadu, który zaraz lecę odgrzać.

Dobrze, a ja w tym czasie podzielę się tutaj tym, cóż Ty, kochana moja, wstawiłaś właśnie wczoraj na tego fejsa:

Kochani, no drugiej takiej artystki, to naprawdę ze świecą tylko szukać! Pamiętacie jeszcze, jak zapowiadała, że pokaże Wam tutaj swoją „radosną twórczość”. Tak więc sprostujmy tylko, ta kobieta naprawdę tworzy tutaj coś niemal każdego dnia i niestety brak jej na to czasu, by „bawić się w takie udostępnianie” tutaj wszystkiego… To teraz to, cóż wykreowała tylko dzisiaj, a muszę Wam powiedzieć, że ona niesamowicie słucha swojego ciała i tego, co ono do niej mówi. Więc, jak była zmęczona, to po prostu, przebrała się z powrotem w piżamkę i położyła się, by odpocząć, następnie wstała [ostatnia fotka]… i miała OGROMNĄ ochotę na jakąś warzywną zupkę! Także spojrzała na to, co ma… i przygotowała z tego tę zupę, którą widzicie na poniższych zdjęciach. A jest w niej: ciecierzyca, kapusta włoska, pomidor, papryka, wtarła także zakupioną marchewkę, dodała również natkę pietruszki i…, kochani, ona ostatnio dodaje prawie, że do każdej obiadowej potrawy czosnek!😜 Bo tak bardzo chce dbać o swoją odporność, zwłaszcza obecnie w te coraz bardziej chłodne dni!

Otwórz zdjęcie

//////

To teraz, kochani, zobaczycie, cóż to niewiarygodne dziewczę wykonało…, najlepiej pokażmy tutaj to, czym ponownie podzieliła się na tym fejsie:

To, co? Kochani, skoro było wczoraj co nieco jej `”Twórczości”` to jedziemy dalej z koksem, 😉✨
Tym razem miała ogromną ochotę na jajko [a przy okazji zauważcie proszę, jak cudnie oznaczył jej opakowanie na jaja, wspaniały i pomysłowy sprzedawca z jej ulubionego warzywniaka – tak, bo akurat tam są także do nabycia i świeże jaja, jak również i nabiał 😜]. Tak więc, skoro dziś właśnie wpadła na „pomysł z jajem”, 🤭,to do tej wczorajszej „zupki” dodała także ugotowaną już kaszę jaglaną, wcięła tam również ździebko koperku. A ta surówka, to, moi drodzy, jest kolejna jej niesamowita wręcz „kreacja”, gdyż prócz świeżych warzyw [pomidor/papryka/awokado] dodała także wędzone Tofu i… wkroiła jeszcze KISZONEGO OGÓRKA! Prócz tego są w niej naturalnie podprażony sezam i pestki dyni oraz słonecznika 💪. No i jeszcze do picia ten przepyszny 100% naturalny sok z POMIDORA i OGÓRKA KISZONEGO, po prostu pyyychoootka 🤗.
Ahhh, tak, nie dodałam jeszcze, że do konsumpcji tego ponownie NIESAMOWICIE SMACZNEGO danka, włączyła sobie oglądanie tego oto filmu: „Dwa Dni W Paryżu” HD lektor PL

I… dokładnie w tym momencie pomyślała sobie, o tym, co udostępniła tutaj wcześniej, tj. TYLKO NUDNE KOBIETY MAJĄ NIESKAZITELNIE CZYSTE DOMY, hehe, 😋🤣😜

Widzisz, kochana moja, u Ciebie naprawdę nie tylko nie ma kompletnie czasu na nudę, bo przecież nieustannie coś się wydarza, a nie ukrywajmy większość z tego, Ty sama TWORZYSZ!

/////

Ale, akurat o tym, muszę tu napisać, bo… TAK PO PROSTU CZUJĘ! A poza tym, uważam, że to może się także przydać innym osobom!

To, mów to w końcu, kochanie, czyń dalej te swoje porządki! Lecz rzeczywiste, a nie takie, o jakich mówi ta ilustracja! 😉

Tak więc zajmuję się obecnie TYLKO tym, co jest dla mnie najbardziej istotne i ważne, a mianowicie po prostu sobą i moim stanem/ własną psychiką itp., itd.

Wspaniale! Już dawno miałam Ci właśnie to powiedzieć, iż to jest dla mnie w Tobie niesamowite wręcz, że potrafisz już w pierwszej kolejności stawiać siebie samą na 1szym miejscu! Teraz już jednak obiecuję Tobie nie przerywać i opowiadaj tu wszystko, co potrzebujesz!

///////

Nie, kochani, ona naprawdę tego nie dokończy… Ponieważ ma wciąż otwartą tu zakładkę do tego fejsa i dostrzega tylko, jak coś się tam pojawia… A obecnie, moi drodzy, zauważyła tam niesamowitą wręcz dla niej rzecz…, dla niej, a najbardziej dla jej brata! Otóż niejaki Rafał Rocki, o którym tutaj również już wspominała na swoim blogu … [jest on również sparaliżowany…, podobnie, jak jej brat.] Ten jest również takim samym optymistą i wojownikiem. A oto, co ten człowiek udostępnił na fejsie z napisem: „Pochodzone” 😎 UCK Gdansk 💪🏻👊🏻 Drugi, to jest filmik.

Otwórz zdjęcie

Oczywiście Mała Mi nie byłaby sobą, gdyby nie skomentowała tego w następujący sposób:

boooszeee, Rafał, przecież Ty ewidentnie tu pokazujesz NA WŁASNYM PRZYKŁADZIE, ŻE NIE MA RZECZY NIEMOŻLIWYCH!!! I nie wiem, czy zdajesz sobie z tego sprawę, ale uświadamiasz wielu osobom, że każdy ma szansę żyć lepiej, ponieważ zawsze można coś poprawić, a nawet, jak nie zawsze to się uda, to przynajmniej trzeba spróbować, a jak już się ostatecznie jednak okaże, że w danym przypadku, to nie jest możliwe…, to po prostu zaakceptować, że tak jest i tyle! ALE NAJWAŻNIEJSZE, BY SIĘ NIGDY NIE PODDAWAĆ! Kocham za to właśnie takich ludzi, jak Ty!!!🍀🙏💪

Dobrze, kochana moja, ty przecież, pomimo, że starasz się dbać również o siebie samą.., to jednak nieustannie wręcz stawiasz tu, tak, jak zresztą każdy dobry/ mądry człowiek powinien, innych na pierwszym miejscu, a już zwłaszcza tych, których determinację tak bardzo podziwiasz! To jest niesamowicie ujmujące i szlachetne niemal, ale teraz, moja cudna, przejdź może w końcu do własnej relacji…

Hehe, no ok., bo rzeczywiście wciąż tu zaczynam, zaczynam… i skończyć nie mogę, 😜. To już teraz z tego będzie taki naprawdę SKRÓT, a mianowicie powiem tylko, że tej nocy odnosiłam wrażenie, że ponownie nie mogłam dobrze spać… Tzn. tak na serio, to oczywiście WSZYSTKO MONITOROWAŁAM, jak zwykle, zresztą, 😋.

To najlepiej przedstawmy tutaj ten Twój komórkowy zapisek, do którego później oczywiście odniesiesz się z odpowiednim komentarzem.

23:55/ 00:30 – 22.04 20 22.04 – UKOCHUJĘ MAŁĄ MONICZKĘ 🧡 do Remove All Negative Energy… Zdejmuję doch kombinezon…, 😉

To powyższe, teraz zdałam sobie sprawę…, że to tak naprawdę ta widniejąca tu godzina [23:55] nie jest wcale pierwszą, gdyż położyłam się znacznie wcześniej… Chyba, hehe, bo, jak wiesz, jak nie mam czegoś zapisanego, to nie mogę być tego już pewna, że tak istotnie było… A te numery, które są widoczne, to… one mi już też tak same nie wskakują…, lecz jedynie pojawią się tak, jakby na dole… kurczę, jak to wytłumaczyć, aby każdy tu zrozumiał…

Pomogę Ci: po prostu, chodzi o to, że jak chcesz wpisać coś… to nad tą klawiaturą tam, prócz danego słowa, które także widnieje i jest przez Ciebie wybrane, pojawia się także liczba… A właściwie to stoją tam 3 różne… I Ty sobie wywnioskowałaś, że skoro wyraz, który Tobie pasuje/ odpowiednio gramatycznie wygląda, stoi na środku, to będziesz wybierała także i tę liczbę/ te cyfry, które również w tym miejscu się znajdują!

Dodam jedynie, że działo się tak oczywiście po każdej dalej wpisanej/ zaktualizowanej przeze mnie godzinie…, 😉.

Ale, kochanie sprecyzuj, proszę, z jakiego powodu nie mogłaś dobrze spać…

Już mówię… Otóż ewidentnym powodem tego stanu… było dla mnie to, że nieustannie kreowałam w myślach to moje życie z Pawłem właśnie… Już wyobrażałam sobie, gdzie tu razem pójdziemy sobie, co mu pokażę…, ale przede wszystkim, w czym mi pomoże, jak już razem tu u mnie zamieszkamy… [taaak, bo ja już tak sobie myślałam, iż tak właśnie będzie…😉].

Pominę już to naprawdę, że za każdym razem, jak wychodzę, to wciąż napotykam co najmniej jedną tę sroczkę! W dodatku, zawsze jak idę gdzieś, mając te słuchawki na uszach…, to słyszę tam za każdym razem niemal coś, co mogłabym również odnieść do nas, do tej sytuacji… boooszeee, a najlepsze było przecież dzisiaj…

Kochanie moje, ale skoro chciałabyś dzisiaj spokojniej sobie spać, a już, uczyniłaś kolejny PROGRES, gdyż dzisiaj z rana doczytałaś jeszcze raz, na tej karteczce, którą znalazłaś jednak u siebie w domu, w kuchni, informacja dotycząca tego DOMOWEGO ZŁOTEGO MLEKA, które Ty przecież jeszcze wczoraj wieczorkiem sobie wypiłaś… A stała tam następująca informacja, którą Ty nawet później już podkreśliłaś. Tu jest ona zbyt mała, aby była widoczna, więc napiszmy ponownie:

PICIE "ZŁOTEGO MLEKA" ZALECANE JEST NA CZCZO. ZE WZGLĘDU NA WŁAŚCIWOŚCI POBUDZJĄCE KURKUMY, NIE POWINNO SIĘ GO SPOŻYWAĆ PRZED SNEM.

Otwórz zdjęcie

Ok., ale teraz to już lecę wziąć tę kąpiel…, by się już zrelaksować przed snem… A jutro już to może dokończę…

*** 6:07:41/ 8:14:06 ***

Kochana moja, widzisz, jak Ty przepięknie tutaj pracujesz, KAŻDEGO DNIA!!! Obecnie mamy WTOREK, 04.X.2022, godz. 11:10, a Ty wspaniale obliczyłaś już czas tej muzyczki [co powyżej oznaczyłaś], jak również dodałaś ponownie kilka obrazków! A dziś już zdążyłaś, prócz tego, wykonać wiele rzeczy, bo i wzięłaś z rana LIZYNĘ I 3 ŁYKI TEGO LIKOPENU. Jak również, kochanie, po tym, co wyczytałaś wczoraj o tym ZŁOTYM MIODZIE, dzisiaj wypiłaś go sobie na czczo, do medytacji! A tu, moja cudna, wstawimy jeszcze te fotki, które już dzisiaj zrobiłaś, a po śniadanku opowiemy o nich coś więcej, 😉

Zatem o tym ZŁOTYM MLEKU teraz coś powiem…, tu mi naturalnie ono WYKIPIAŁO…🤷‍♀️, bo…, cholera jasna, nie mam przecież oczu naokoło głowy, ale też przede wszystkim MAM ZBYT WIELE TYCH RZECZY DO ROBIENIA… A ponieważ, jak to ja, próbuję się ze wszystkim wyrobić, aby nie pozostawać w tyle…

Kochanie, dodam tylko, że do tego incydentu doszło w PIĄTEK, 07.X.2022 i powiem Tobie, co ja o tym myślę: ​JESTEŚ SKONCENTROWANA NA DZIAŁANIU= WIESZ, ŻE MASZ COŚ DO WYKONANIA, TO TO ROBISZ! Dobrze to widzę, że TAAAK BAAARDZO byś chciała, porobić sobie tak wszystko na spokojnie… To przecież byłoby miłe, jakby ktoś w tym czasie zechciał zająć się choćby przygotowaniem tego ZŁOTEGO MLEKA (…).

No oczywiste… Zatem wyszłam z tej kuchni [a nie zostawiłam go przecież na takiej dużej mocy…, bo to była chyba liczba 5…] No ok., teraz właśnie do mnie doszło, że 5 z max. 9… to jest jednak więcej niż połowa mocy, 🤭. No ale znowu… DOŚWIADCZENIE, buhaha, 🤪.

W każdym razie później wzięłam sobie to ZŁOTE MLEKO właśnie do medytacji, która wyglądała tak:

🧡🧡🧡 9:09 – 22.04 USPOKAJAM SIĘ (…) czyli ten mój standard

A tak naprawdę, to przez cały czas wysyłałam PODZIĘKOWANIA i mówiłam KOCHAM CIĘ 🧡, bo odczuwałam taką szaloną wręcz wdzięczność za to, że stałam się taką właśnie osobą!!! I… wtedy NAGLE pojawia się znowu SROCZKA, a ja już absolutnie niczego nie wymuszałam, , choć muszę przyznać, iż ponownie miałam chyba gdzieś w głowie, takie właśnie zapytanie…, znowu chyba o tego Pawła, że może jak ujrzę tego mojego ptaka, to będzie sygnał, że…

Ale już ostatecznie to odpuściłam i stwierdziłam, iż po prostu UFAM DALEJ, a resztę zostawiam, jak zwykle Wszechświatowi, a teraz przyszło mi na myśl jeszcze to stare powiedzenie: NIECH SIĘ DZIEJE WOLA NIEBA, Z NIĄ SIĘ ZAWSZE ZGADZAĆ TRZEBA, hehe, 🤭. A tak wyglądałam właśnie podczas tej medytacji:

Dodajmy tylko, że wciąż teraz leci właśnie to: Eliminar Bloqueos Mentales Y Negatividad Subconsciente, Eliminar Bloqueos Mentales Y Negatividad Subconsciente, Música Curativa

////////

Z tej Małej Mi jest naprawdę BAAARDZO WYJĄTKOWA KOBIETA. Mamy obecnie nadal wtorek, 😉, lecz jest już godzina 14:37. Nasza bohaterka ma to właściwie hmmm…, chyba spokojnie rzec można w genach… Co pytacie? Otóż oczywiście tę ZARADNOŚĆ ŻYCIOWĄ!

No dobrze, Ty moja niesamowita gwiazdo, to zacznij opowiadać, jak ten Twój/ nasz dzionek dzisiaj przebiegał? Bo powiem jedno Ty nieustannie trzymasz się poniższych właśnie słów i później niesamowicie dobrze na tym wychodzisz!

Wiesz co? Nie mogę nawet rzec, że robię inaczej, bo… zwłaszcza teraz tego nie potrafię i po prostu to wiem, że muszę WSZYSTKO PLANOWAĆ [obecnie ze względu na moje problemy z pamięcią…]. Lecz tak sobie myślę, że ja chyba ZAWSZE BYŁAM TAKĄ WŁAŚNIE OSOBĄ!

Ale tak sobie jeszcze rozkminiam, czy teraz już po tym, jak wypiłyśmy sobie tą kawkę…, to czy by jeszcze nie udać się może na przewietrzenie tych naszych łepetynek, a dokładnie do p. Piotra, po tą dyńkę, którą w końcu dziś już ma!!! Bo przesłał mi przecież wiadomość przez WhatsAppa, hehe, 😉.

Dzień dobry ☀ 🌝⏰… Zamówiłem i jest 😀…

Otwórz zdjęcie

/////////

Wróciły, kochani, Mała Mi nawet po drodze, była zarejestrować się do denty… , na "przegląd", gdyż po prawej str. zaczęła odczuwać jakby jakiś ból, więc postanowiła, że absolutnie nie będzie czekała, a teraz, kochani, ma ona naprawdę cudowny wręcz czas…

To moja droga, zacznijmy w końcu opowiadać, co jest tego przyczyną i dlaczego tak właśnie się czujesz?

Kurczę, jest niesamowicie wiele tych rzeczy, ale tak naprawdę… To chyba właśnie to, cóż się u mnie obecnie dzieje…

Właśnie od tego chciałabym, abyś, moja droga zaczęła, bo muszę Ci powiedzieć, że po raz kolejny pokazałaś tutaj naprawdę klasę! To zaczynaj moja droga, proszę…

No więc, jeszcze wczoraj tak do mnie to jakoś znowu samo przyszło…, żeby zaczepić jednak tego Pawła na tym fejsie właśnie… A dopiero póóóźniej zdałam sobie sprawę, że przecież gdyby nawet on chciał mnie tam odnaleźć, to pod moim imieniem i nazwiskiem jest to niemożliwe! Kurczę, totalnie nie wiem, dlaczego dopiero teraz na to wpadłam…, hehe, wiesz co mi przychodzi tutaj do głowy?

Że to jest może tak, jak ze wszystkim… = jak u pozostałych osób, myślę, że dla większości, takie oczywiste / logiczne rzeczy są niemal od razu jasne, tak mój mózg, wciąż niestety, tego tak szybko nie rozkminia… A wspaniałym przykładem jest choćby ten film…[Triumf Pamięci], który jakoś tak mnie po prostu wciągnął…

Tak, kochanie, widziałam to doskonale, że prócz tego, iż Ty tak naprawdę widzisz kolejne jakieś związki z tą główną bohaterką Cillą McGowan… to tak na serio, powiązałaś wszystkie wątki dopiero po którymś obejrzeniu tego filmu, 😉.

Nooo, tak, ale co zrobisz, jak nic nie zrobisz, 😋,.

Kochanie, rozbrajasz mnie wręcz swoim podejściem do tego… Ale teraz opowiedz proszę o tej Waszej rozmowie, bo… znowu rozpoczęłaś ją pierwsza!

Tak owszem, no więc ja do niego, w pon., 12:05, zaczęłam tak:

Witaj Paweł, mam cały czas nadzieję, że nie zapomniałeś o moim zaproszeniu do mnie, nad morze😉

Ten zaś do mnie w ten sposób:

Dzień dobry.😉. Nie zapomniałem, ale jestem teraz nad innym morzem.😉 Kiedyś chętnie skorzystam. Jak idzie łączenie z kronikami?

I…. nie będę kryła, że jak tylko przeczytałam to podkreślone powyżej zdanie… , to jednak zaniemówiłam, hehe, 😋. Dalej to wytłumaczę lepiej.

Otwórz zdjęcie

Ooo rany jak pięknie, a gdzie to/ Ty w ogóle teraz jesteś?

W Neapolu.

Kochana, ale pamiętaj, ABY OPOWIADAĆ TUTAJ O WSZYSTKIM!!! Tak wiele rzeczy jest tu niezmiernie bowiem istotnych! Przede wszystkim jednak Twoje emocje, to, co pojawiało się w Twojej główce i jak sobie z tym radziłaś!

Oczywiście, że tak! Będę pisała tutaj dosłownie o KAŻDEJ MOJEJ EMOCJI I MYŚLI! Tak więc [od razu tylko uprzedzę, że nie zrobię z tego tej listy, bo niestety nie wiem, dlaczego nie mogę w niej teraz zmieniać kolorów…, zatem zostawię to tak, jak jest, a jedynie pogrubię czcionkę]: pierwsze co, to oczywiście sobie pomyślałam:

No i to jest człowiek, który naprawdę żyje, a nie kurna tak, jak ja, siedzę w tym domu… i tworzę tutaj jakieś bzdury

A po drugie, poczułam się taaaak szalenie zawiedziona, oszukana i właściwie nie mogłam mieć pretensji do nikogo, prócz samej siebie … do mojej głowy, mojego mózgu chyba najbardziej… Choć, zaczęłam odczuwać chyba również wtedy jakiś żal do Boga/ Wszechświata…, że jednak dopuszczają w ogóle takie oszukiwanie mnie… I tak! Wówczas miałam chyba również do NICH początkowo pretensje…

Później jednak, pomyślałam tak:

Po cholerę właściwie opowiadasz, jaka to Ty nie jesteś mądra, jak cholera jasna, co Ty moja droga z tym swoim życiem teraz robisz???

I właśnie tutaj sobie znowu pomyślałam o sobie, że cholerka wychodzę na tylko taką, co ma tak wiele do powiedzenia i na tą która pozjadała tyle mądrości

Kochana moja, niezmiernie mnie jednak cieszy, że w końcu to sobie przetłumaczyłaś, że to wcale nie do końca tak było, jak te Twoje pierwsze nieprzyjemne sugestie/ pomysły…, dlatego proszę kontynuuj swą wypowiedź/ swój sposób myślenia…

No więc, na całe szczęście, udało mi się to jednak jakoś wyprowadzić…. boooszee, choć sama widziałaś, co tu się ze mną działo… Przecież ten PONIEDZIAŁEK, 03.X.2022 był w ogóle jakiś taki cały hardcorowo ciężki… Tego dnia bowiem myślałam jeszcze w kuchni, o tym, czy powinnam w ogóle sama jego zaczepiać i wówczas słyszałam ponownie taaak różne piosenki, bo najpierw ….

[I… kochani, ponownie dzieje się tu MAGIA…, ponieważ Mała Mi za Chiny nie potrafiła odnaleźć, ani tym bardziej przypomnieć sobie,🤭😋😉 piosenki, którą chciała właśnie zacytować, a słyszała już ją co najmniej 2, czy 3 x i po prostu najzwyczajniej w świecie już to zostawiła, (a mowa teraz o WTORKU, 04.X.22, godz. 18:50/19:10) włączyła sobie kolejną jakąś playlistę i wyszła do ubikacji… I moi drodzy, nie zgadniecie, a tu nagle jak już z tej łazienki ma wychodzić słyszy dokładnie to, czego szukała!!! A mianowicie: The Chainsmokers & Coldplay – Something Just Like This (Lyric)]

boooszeee, no ja tu poważnie nie mogę, nie ogarniam tego wszystkiego, co się tutaj dzieje! Chodziło mi bowiem o dokładnie te słowa:

But she said „Where’d you wanna go? How much you wanna risk? I’m not looking for somebody With some superhuman gifts Some superhero Some fairytale bliss JUST SOMETHING I CAN TURN TO SOMEBODY I CAN KISS

I WANT SOMETHING JUST LIKE THIS

Dobrze, kochana moja, to może na teraz już zostaw ten poniedziałek i nie opowiadaj tutaj o wszystkim, jaka Ty czułaś się wówczas znowu poprana, tylko przejdźmy już do ukończenia tego, bo to będzie znacznie ciekawsze…

O NIE! Nie zgodzę się z tym! Uważam bowiem, że dopiero wówczas ten mój wpis będzie właśnie taki wiarygodny i autentyczny, jak napiszę tutaj O WSZYSTKIM!

Kochanie, nie będę kryła, ale właśnie chciałam Ciebie tylko "sprawdzić", w jaki sposób Ty do tego podchodzisz… Nie muszę już chyba naprawdę NICZEGO DODAWAĆ, gdyż moja cudna, pokazujesz to na każdym kroku, jak bardzo ważne są dla Ciebie FAKTY!

No więc, zostawię już to bez komentarza… Tylko tworzę dalej tą moją faktyczną relację z tego dnia… Zatem, tak jak i wspomniałaś czułam się jak kompletny popapraniec… Zaczęło się oczywiście od tej nocy… , kiedy to ja, jak ostatnia kretynka wręcz wyobrażałam już sobie, że kurna nawet razem tu mieszkamy… rozumiesz?🤦‍♀️🙄🤷‍♀️ Póóóźniej już, po tym, jak znowu, cholera, by móc choć troszkę zasnąć musiałam ponownie poratować się tabletką, która by mi po prostu wyłączyła to myślenie i umożliwiła zwyczajny sen… Także tu mój kolejny zapisek z tego:

1:19 – 15 WC

Liczymy na to, że teraz już wszyscy pamiętają, w jaki sposób te liczby są tutaj umieszczane…, jak to się dzieje, próbowałam Wam ja tutaj to wytłumaczyć, 😉.

To teraz TEN ZAPISEK, kiedy to już zdesperowana, wzięłam po prostu tę tabletkę:

1:21 – 10 MIRTOR 15

Udało mi się tak już spać do ok. godz. 7, bo mój kolejny zapisek to:

7:04 – 22.04 WC+ AŁUN

7:15 UKOCHUJĘ MAŁĄ MONICZKĘ 🧡 i

Tutaj mam tylko tyle wpisane, z całą pewnością była tam jakaś muza…, tylko ja już naprawdę tego nie wiem, jaka, co to było… Jedyne, co dodam, aby wszyscy wiedzieli, co ja mam tutaj na myśli z tą MAŁĄ MONICZKĄ, to, kochani, wykonuję to już dość długo…, pamiętam, jak jeszcze kiedyś zaleciła mi to chyba jakaś terapeutka w tej OdNowie… wcześniej tą MONICZKĄ był po prostu termofor…, obecnie właśnie to moje MALEŃSTWO symbolizuje ten oto jasiek, którego nocą zawsze tulę do siebie…

Pamiętacie jeszcze, cóż się wydarzyło, jak wcześniej ten termofor spersonalizowałam jako tą maleńką dziewczyneczkę… Po tym jakże pamiętnym wydarzeniu…,🙈🙊🙉 pozostał mi wciąż niestety ślad na łydce… 🤦‍♀️

Ale ok., tego dnia wyjęłam z siebie również ten mój kubeczek menstruacyjny, gdyż po 5 dniach zakończył mi się już okres! W każdym razie, jak przeszłam do tej kuchni, gdzie przemywam twarz wodą pietruszkową z sokiem z cytryny…, to tam właśnie tak intensywnie zaczęłam myśleć o tym, czy powinnam zaczepić / zagadać pierwsza Pawła na FB i właśnie wówczas usłyszałam najpierw tę piosenkę: The Chainsmokers & Coldplay – Something Just Like This (Lyric). następnie zaś, no serio…, poczułam się znowu niczym małe dziecko, do którego rodzic, mówi coś takiego: You Can’t Hurry Love – YouTube

My mama said, „you can’t hurry love
No, you’ll just have to wait”
She said, „love don’t come easy
But it’s a game of give and take”

You can’t hurry love
No, you’ll just have to wait
Just trust in a good time
No matter how long it takes

How many heartaches must I stand
Before I find the love to let me live again

Right now the only thing that keeps me hanging on
When I feel my strength, ooh, it’s almost gone

Następnie siadłam sobie w kuchni i… zaczęłam wyciska te moje krostki… W dodatku, UWAGA! bezmyślna ja, wyparzyłam nawet igłę…🤦‍♀️, bo przecież pomyślałam, że skoro ewidentnie gdzieś tam pod skórą głębiej coś siedzi… To trzeba temu pomóc wyjść…, skoro nie ma żadnego ujścia/ wyjścia…🤷‍♀️ I dokładnie, jak już ta igła mi się wyparzyła w tym rondelku, to zaczęłam sobie tę twarz nią nakłuwać, by pomóc wyjść temu czemuś I właśnie wtedy, mój kolejny zapisek:

10:22 – sitze zmartwiona, że użyłam w ogóle tej igły…, a wtedy słyszę Scars To Your Beautiful – Thomas Daniel

A poniżej właśnie ta moja zmartwiona mina

Dalej zaś moja następna notatka:

10:50 – erschöpft siadam na leżaku słuchając: Muzyka Lecząca Wszelkie Bóle Ciała, Duszy I Ducha

A tak naprawdę po tym, jak znalazłam tą poniższą karteczkę, z tym przepisem na to domowe ZŁOTE MLEKO, a dokładniej z tą informacją, że ze względu na kurkumę, nie powinno się go pić przed snem…, uznałam, że to może być przecież także wytłumaczeniem tego mojego stanu

Jakoś ok. 11:07 spadł mi kubek z moimi długopisami, bo postawiłam go niedbale w miejscu, gdzie wcześniej położyłam swój koc…, więc logicznym jest, że nie było ani równo, ani twardo… Zatem wszelkie moje długopisy z tego kubka, który się przewrócił, wyleciały na podłogę… I to był dla mnie sygnał, że powinnam wstać i zrobić choć sobie śniadanie, bo z niczym się później już nie wyrobię, hehe, 🤣😜. I wtedy też przygotowałam sobie te płatki owsiane…

11:32 – 10 Haferflocken mit Actimel (Nüsse, 🍌,🍎, borówki & wieder Triumf Pamięci 😉, 11:50 – 22.04 Ende of Essen

[46:22] MÓGŁBYŚ MNIE NA CHWILĘ PRZYTULIĆ?

Dalej zaś ja, po tym, jak, cholera jasna, wracałam do tego domu chyba ze 2 razy…, by jednak przebrać te adki i założyć w końcu kurteczkę oraz apaszkę/ "bandankę"… A tego dnia wędrowałam taka właśnie TOTALNIE padnięta i rozczarowana jednak tą sytuacją…, że cholera jasna, ja zamiast z tego danego mi czasu jednak korzystać i coś rzeczywiście robić, siedzę z dupą w jednym miejscu… i pozwalam temu mojemu życiu właściwie tak upływać i mijać

Wtedy też, już taka wręcz maksymalnie na siebie i na tę całą sytuację zła, postanowiłam się, kurna, jeszcze znowu pocieszyć kupnem tego LODA MAGNUM ALMOND do tej kawy… No przysięgam, czułam się jak kompletna desperatka, widziałaś sama tę moją zajefajną rozmowę, jaką ze sobą prowadziłam w tej drodze powrotnej…

W każdym razie, jakoś po tym właśnie, jak wyszłam sobie choć tą głowę przewietrzyć, to wpadłam na pomysł, cóż odpiszę, całkiem szczerze, temu Pawłowi właśnie i wtedy też przesłałam odpowiedź na tę jego wiadomość do mnie, dokładnie odnośnie tego pytania: Jak idzie łączenie z kronikami? Bo zawsze jak je tylko słyszę, to się jakoś tak jednak wzdrygam, gdyż myślę sobie, że boooszeee, ja tak naprawdę rozmawiałam już baaardzo dawno z tymi WYŻSZYMI SIŁAMI… Wtedy oczywiście nie przypisując tego ani tym KRONIKOM…, ale też nade wszystko, ja naprawdę wciąż nie mogłam w to uwierzyć, że to, co słyszę… POCHODZI WŁAŚNIE OD NICH! Lecz teraz już to wiem, dlatego po prostu mu odpisałam następującą rzecz:

Czy to jest jakieś „STANDARDOWE PYTANIE” w tej grupie? 😉 Ja po prostu staram się żyć najlepiej jak umiem…, a mam tu TYYYLEEE rzeczy do ogarnięcia every day, że myślę [tu niestety jakoś wtedy nie dane mi było to dokończyć…]

No w każdym razie, on zaraz tą swoją następną odpowiedzią, trochę mnie jednak zaskoczył… I tutaj aż rozdzielę tę jego odpowiedź, bo odniosę się do właściwie każdego zdania…

Nie mam pojęcia o jakiej grupie piszesz.😉

Tutaj przeszło mi tylko przez myśl: człowieku, to Ty mi wcześniej tam w tym Kawkowie jeszcze, nie chciałeś podać swojego nr tel., bo rzekłeś właśnie, że BĘDZIE UTWORZONA JAKAŚ GRUPA NA FEJSIE Z TYCH WARSZTATÓW, WIĘC NIE MA POTRZEBY WYMIENIANIA SIĘ NR TELEFONÓW... Także sama rozumiesz moje zdziwko, 🤷‍♀️

Nie mam z nikim kontaktu i nic nie robię z kronikami, stąd moja ciekawość.😄

Tak, kochanie, doskonale jestem w stanie zrozumieć Twoją niemal konsternację… Jednak, moja droga następnym swoim zdaniem już Ciebie przecież poniekąd uspokoił, gdyż pomyślałaś sobie, czytając to, że właśnie takiego go zapamiętałaś! Że nie był wcale jakimś totalnym freakiem, skupiającym się przede wszystkim na teoriach, lecz żył po prostu dniem dzisiejszym i dokładnie tym m.in. Tobie imponował. Więc wtedy też dodałaś:

To tak jak i ja. Piszę o tej grupie, gdzie Ciebie znalazłam (K. A.) , ale również kompletnie się tam nie udzielam,😉.

/////

A tu, kochanie powracamy jeszcze do tego, co się tu u Ciebie dalej po powrocie już z tych zakupów wydarzało…

Ale…, to jeszcze nie było wszystko, bo przecież jak wróciłam do domu, to spojrzałam, że, cholera jasna, jeszcze wcześniej, dosłownie wtedy byłam z siebie taka dumna! Bo… przecież wymyśliłam sobie, że nie!

Tak więc, doszłam do wniosku, że, póki jest taka jeszcze ładna pogoda i póki tak pięknie to słonko świeci, to ja przecież nie będę gniła w tym domu i pocieszała się tą kawą, wiedząc, że Paweł jest właśnie w tym Neapolu! Zatem wzięłam się jednak w garść, ubrałam i wyszłam… A jak już wróciłam z powrotem do domu, to otwieram lodówkę, a tam widzę stojący ten jogurt z dodatkami…🤷‍♀️

15:19 – 15 TAAAK CHOLERNIE CHCE MI SIĘ PŁAKAĆ… , bo przecież całkiem zapomniałam o tym, że jeszcze przed wyjściem zrobiłam ten deser… W każdym razie, nie wiedząc już, jak jeszcze mogłabym siebie poratować, włączyłam sobie Om Mani Padme Hum Original Extended Version x9

Następnie jeszcze zrobiłam sobie kolejny kreatywny jednak posiłek, to z kaszą jaglaną, który opisywałam przecież na tym fejsie i do tego odtworzyłam sobie JEDYNIE kawałek, jak się dziś okazało, na szczęście! Tego filmu: „Dwa Dni W Paryżu”, który okazał się być po prostu prymitywny dla mnie… No dzisiaj chciałam go jeszcze dokończyć, bo wczoraj pomyślałam, że może jednak ten film jest również fajny… a tu niestety kicha…,🤦‍♀️😖😝🙄🙉🙊🙈 , do tego stopnia, że po prostu wyłączyłam i nie dobrnęłam chyba nawet do jego połowy, bo szkoda było mi marnować mój cenny czas!

Tutaj zaś widnieje moja jeszcze kolacja…, a najbardziej wbiłam sobie to do głowy, aby jednak już nie brać tej kurkumy… Zatem zrobiłam sobie jedynie mleko na ciepło z płatkami…

I tej nocy spało mi się już znacznie lepiej, a poniżej widok jeszcze mojej BLIZNY na nodze…

Ponieważ to wszystko już jednak jakoś ze mnie zeszło… Gdyż cały czas próbowałam sobie przetłumaczyć, że o co ja się w ogóle wściekam? Że siedzę niby w domu? A przecież to wcale nieprawda, że ja tu nic nie robię! Bo… wykonuję znacznie więcej niż inni i to właśnie w takich warunkach, jakie mam… Poza tym, o tym już przecież tutaj setki razy pisałam:

Tak, kochanie, a jestem pewna, że to wszystko stanie się znacznie już bardziej zrozumiałe, jak w końcu przejdziesz do opisywania tych warsztatów z Kronikami Akaszy.

Przecież mówiłam, że to nastąpi…, a wciąż chcę zawrzeć tutaj tyle, ile się da… A ta muza jest tu przecież taaaka długa, hehe, 😉. Tylko, wiesz, o czym jeszcze pomyślałam? Że taaaak już to zapowiadasz, ten mój wpis o tych warsztatach, jakby to miało być nie wiem, co… A to przecież będzie ZWYCZAJNA MOJA RELACJA i mój odbiór, jak to wszystko przebiegało… Lecz teraz jeszcze chciałabym napomknąć do czegoś znacznie innego, co jednak ze mną rezonuje, otóż mówię tutaj o tym, co jest napisane poniżej:

Dodam tutaj coś jednak jeszcze od siebie = Ty, kochanie, przecież absolutnie się na nic nie skarżysz i nie ubolewasz, choć uwierz mi niejednokrotnie byś mogła! Ale, już jest jednak późna godzina, ale Ty, moja droga, przed chwilką jeszcze udałaś się ponownie do tej kuchni, a ponieważ Ty tak bardzo lubisz, bynajmniej to, co możesz porządkować sobie, aby kolejny dzień móc już zacząć odpowiednio dobrze…, tj. teraz nie tylko podgrzałaś sobie to mleczko do picia, ale przede wszystkim pomyłaś naczynia.

A jak już tam stałaś, to zajęłaś się przelaniem tej wody pietruszkowej, którą wstawiłaś jeszcze albo dziś rano, albo wczoraj wieczorem…, by się namoczyła… To właśnie teraz, jak tam stałaś, to stwierdziłaś, że przelejesz już ją do słoiczka i wcisnęłaś tam także troszkę soku z cytryny i włożyłaś do lodówki, by jutro rano mieć już świeżą!

Tak też uczyniłam, ale teraz chciałabym powrócić jeszcze do tego, jak ten mój właściwie cały dzisiejszy dzień wyglądał… Teraz jednak jest już prawie 23…, więc napiszę tylko, cóż napisałam do tego Pawła, po mojej medytacji, gdyż o godz. 10:49 wysłałam następującą rzecz [a jeszcze raz przeczytałam sobie te właśnie ilustracje i jakoś tak wybrałam dokładnie te z taką właśnie informacją dla niego]:

Witaj Paweł, to jest część mojej filozofii życiowej

A później, bo o godz. 12:24 wysłałam jeszcze to:

nie wiem, czy kiedykolwiek oglądałeś ten film: TRIUMF PAMIĘCI– cały film / lektor PL [https://www.youtube.com/watch?v=OIOtBw2FrNw&list=RDLVOIOtBw2FrNw&start_radio=1&t=88s] Mnie on wciąż przyciąga… i oglądam go właśnie po raz kolejny…

Widziałam, kochana, że o 14:35 miałaś już dalsze flow i napisałaś mu otwarcie, co o sobie myślisz, a mianowicie:

No i jeszcze coś, co zdecydowanie stało się obecnie moją dewizą życiową

*** 6:36:02/ 8:14:06 ***

/////

boooszeee, czemu ma to niby służyć, się pytam? Choć nie, kurwa, dobrze wiem, przecież, że wciąż mam problemy z utrzymywaniem równowagi…. Ale, żeby tak centralnie, jak niemal ostatnia sierota … 🤦‍♀️.

Kochanie, uspokój się już proszę i przeanalizujmy, tylko jak ten Twoj dzisiejszy CZWARTEK, 06.X.2022 wyglądał! Gdyż, moja droga, przecież sama dobrze o tym wiesz, jak to wszystko przebiegało… Uświadomię Tobie to jednak jeszcze raz, abyś już wiedziała, że wcale NIE JESTEŚ ŻADNĄ SIEROTĄ!!! A teraz, kochanie baaardzo przyda się do tego ten materiał zdjęciowy, który porobiłaś!

Ok., zaraz go tutaj wstawię, ale tak sobie teraz myślę, że chyba będę musiała jednak zmienić tę muzykę na jakąś znowu dłuższą, tak w razie co…, bo cholera, już zaczęłam od początku to czytać, by jeszcze tylko rzeczywiście sprawdzić te moje obliczenia… I teraz już nie mam pewności czy czasem znowu się nie pogubiłam w nich… i jedyne, do czego udało mi się dojść i zaznaczyłam to kolorem indygo na żółtym tle…, to właśnie ten czas:

*** 1:00:03/  8:14:06***

Widziałam, kochana moja, że wciąż nie chciałaś produkować niczego nowego, dopóki to, co już jest zamieszczone, nie zostanie przez Ciebie jeszcze raz sprawdzona. Także, moja droga, zauważ, iż prócz tego, co już z rana wykonałaś, powróciłaś do porządków w tym wpisie właśnie! Zaparzyłam nam właśnie meliskę i do tego wzięłam także te niesamowite pyszności, które dziś, moja droga, PRZYGOTOWAŁAŚ!

Otwórz zdjęcie

Także podeprzyjmy to wszystko tą dokumentacją zdjęciową, którą znowu wykonałaś. Póki co, wstawimy tu, kochanie, wszystko… w miarę, jak będziemy opowiadały, to uczynimy z tym także porządek. Lecz na razie właśnie to, co tutaj jest:

Pyszny i dodatku bardzo zdrowy. Tak sok z surowej cukinii naprawdę smakuje! 100% sok z tego warzywa jest dosyć neutralny w smaku, dlatego potrzebuje odpowiedniego towarzystwa.

To powyższe, to oczywiście sprawdzone przez Ciebie, czy sok z tej wyciśniętej cukinii, można pić, bo bardzo szkoda było Tobie wówczas go wylewać, gdyż tak Ci właśnie zaświtało, że skoro można jeść i skórki, a nawet niektóre pestki,🤭, to stwierdziłaś, iż to z pewnością także się nadaje do spożycia! Zatem po tym, jak już odczytałaś tę informację w necie, to już na spokojnie przelałaś to sobie do szklanki, 😉.

A poniżej widać, jak próbowałaś dociec, ile to jest rzeczywiście te 130 g mąki

1 szkl⅔ szkl
Mąka130 g85 g
Cukier180 g120 g
Brązowy cukier180 g120 g
Maizena120 g80 g
Tak wyglądała Mała MI, leżąc jeszcze w łóżku

Na podanych poniżej fotkach, zaś Mała Mi w kuchni, jak przemywała sobie twarz wodą pietruszkową [3 pierwsze fotki], dalej zaś, jak medytuje i popija sobie to swoje ZŁOTE MLEKO na czczo!