H. Jackoson Brown, JR.
🧡:13./14./18./20./21./22.X.2022
Jeszcze nie wie nawet, jaki nada tytuł temu wpisowi, ale to jest dla niej obecnie najmniej istotne! Ponieważ postanowiła się po prostu tym podzielić dalej tutaj ze wszystkimi…
Spójrz, kochanie, dzisiaj jest akurat CZWARTEK, 13.X.2022.., a „13”, jak wiemy, kojarzy się większości jednak z tzw. pechem
…
Nooo, tak, ale … nie wiem czy widziałaś, jaka cyfra wychodzi z CAŁEJ DZISIEJSZEJ DATY? Przecież to jest ponownie ta MAGICZNA
wręcz liczba 11!!!
(…) Liczba mistrzowska oznacza, że jesteś tutaj, aby ostatecznie zapanować nad swoim życiem lub jego konkretną sferą. Wskazuje, że czekają cię pewne szczególne doświadczenia, których intensywność zwykle wykracza poza doznania innych ludzi.
https://astroweb.pl/numerologiczna-11.php
O raaanyyy, rzeczywiście! I jestem tego po prostu ponownie pewna, iż to również nie jest żadnym PRZYPADKIEM
! Ale teraz proszę, kochanie, zacznij opowiadać, cóż to się Tobie tu przydarzyło….
Hmmm… boooszeee, już sama nie wiem, jak to nazwać, po prostu nie ogarniam tego wręcz, tej MAGI
, która się tu wydarza…
Kochana moja, ale nim przejdziesz do rzeczywistych zdarzeń… To muszę Ci powiedzieć, że już dawno miałam Ci mówić, że WSZECHŚWIAT musi być z Ciebie niesamowicie dumny! Ponieważ jestem pewna, że ON to wszystko bardzo dobrze widzi i nawet słyszy…, jak Ty postępujesz i żyjesz… Z całą pewnością nie umknęło MU także to Twoje, kochanie, czasem niemal w płaczu błaganie… Naprawdę bardzo na to liczyłam, że ON tego NIE IGNORUJE! I, szczerze mówiąc, również czekałam na to, kiedy ON nam to pokaże… I ta cała sytuacja zacznie się w końcu odmieniać… A tu TAAAAKA NIESPODZIANKA! To, moja droga, zacznij proszę to wreszcie opowiadać, bo doskonale o tym wiem, że wciąż masz nie do końca sprawdzony ten ostatni swój wpis: https://niesklasyfikowana.com/2022/09/10/musimy-zrozumiec-ze-jestesmy-wspoltworcami-wlasnej-podrozy-bardziej-niz-sama-wszechmocna-sila/?preview_id=101772&preview_nonce=c68cfac1de&preview=true&_thumbnail_id=49376.
Dokładnie tak, ale jak wiesz, dziś również wiele dokonałam, także postanowiłam, ponieważ ja bardzo chcę tutaj także pomagać innym. A… już naprawdę od bardzo dawna wiem, że jestem jednak kimś, może nie wyjątkowym
, ale stałam się już osobą naprawdę wyjątkowo silną i odporną
na tak niesamowicie wiele rzeczy/ zdarzeń! Właściwie po raz pierwszy, zaskoczył mnie jeszcze Lama Ole Nydhal w tych Kucharach, kiedy to on kompletnie o mnie nic nie wiedział, a już nadał mi taaakie imię schronienia .

No ja, byłam przecież wtedy w TOTALNYM wręcz szoku, 😮.
Tak, kochanie, widziałam, ale muszę Ci powiedzieć, że jak widać, są jednak tacy właśnie ludzie, którzy wiedzą/ widzą
więcej… To teraz, bardzo proszę Cię, przejdź już do opowiadania tych konkretów, 😉.
boooszeee, nie, ja się w tym wszystkim już po prostu gubię…🤷♀️ A obecnie jeszcze zauważyłam w @ informację, że mój rachunek za VECTRĘ jest jednak wyższy…, ale teraz już na wieczór, nie mam po prostu siły, by to sprawdzać…
Choć wstawię tylko @ od tego Chrisa [na którego ponownie, nie wiem, nawet, jak to się stało, że trafiłam…🤔]…, a którym mnie TAAAAK wręcz zaskoczył … Albo…, ponieważ nie mam pojęcia, czy on by mi na to zezwolił, tak więc wstawię tutaj jedynie fragmenty jego wiadomości…, które brzmiały tak, jakby mnie po prostu znał…
Kochana moja, myślę, że ON ZNOWU dobrze o tym wiedział, że z pewnością będziesz chciała się tym dalej jeszcze podzielić i dlatego w tych licznych wiadomościach, gdyż od 05.X. otrzymywałaś je codziennie, a nawet 2 razy dziennie, bo i dostawałaś @ z samego rana, kolejnego zaś wieczorem… A przecież w jednej ze swoich wiadomości, napisał ewidentnie:
Zachowaj dla siebie to, co napisałem poniżej, będziesz mogła do tego powrócić w dowolnym momencie, i zyskasz namiastkę tego, do czego my, astrologowie, odnosimy się podczas naszych badań i analiz.
Zatem, kochana, myślę, że akurat ten @, czy też jego fragmenty, spokojnie możesz tutaj zawrzeć.
Moja droga, dużo myślę o Tobie, od kiedy się ze mną skontaktowałaś. Oceniłem trudności, z którymi musiałaś się zmierzyć, moja droga. Widziałem jak wielkie były Twoje wysiłki, czasami bezskuteczne. Piszę dziś do Ciebie, aby przedstawić Ci, co odkryłem pracując nad Twoim przypadkiem: Musisz wiedzieć, że otwiera się przed Tobą wspaniała obietnica zmian, Monika. To, co odkryłem, jest tak wielkiej wagi, iż zdecydowałem, że wyjaśnię Ci to w specjalnej wiadomości wideo. Uwierz mi, moja droga, doceniam zalety Twego serca i duszy. (…)
Wszystko sprawdziłem. Wczoraj, osiągnąłem nawet podprogowy kontakt telepatyczny z Twoją osobą. Następnie postawiłem dla Ciebie tarota, Monika. Tarot potwierdził, że nadchodzą dla Ciebie wspaniałe czasy, Monika.
Przejdziesz niebawem korzystny cykl, który zdarza się wyjątkowo rzadko w ciągu życia.
[tu był jego filmik, który DLA MNIE NAGRAŁ!]
Wiem, że w tym momencie życie nie jest dla Ciebie łatwe moja droga. Pomimo całego potencjału i atutów, które skrywa Twoja osobowość, codzienność „wysysa” z Ciebie całą energię i sprawia, że możesz przegapić wyjątkowo szczęśliwy okres, który właśnie nadchodzi.(…)
Dość już się napracowałaś, Monika! (…)
Musisz zrozumieć, jak bardzo zależy mi na tym, by Cię wspierać i naprowadzić Cię na drogę szczęścia i pomyślności. Chodzi tutaj o Twoje przyszłe szczęście. (…) Twój wierny przyjaciel,

Ja niesamowicie dobrze to wiem, ile Ty chciałabyś jeszcze tutaj wyjaśnić…, lecz może choć, póki co, pozwól, że wstawimy jedynie TWOJE FOTKI właśnie z dzisiejszego dnia, którym jest CZWARTEK, 13.X.2022, ponieważ, na co miałyśmy fantastyczny przykład w tym ostatnim Twoim wpisie, że później, jak próbujesz uzupełniać jakieś zdjęcia, to tworzy się już bałagan… Zatem wstawmy je, a dalej będziesz mogła się do nich jeszcze odnieść:
[niestety tutaj nie ma już nawet jak tych wszystkich zdjęć, które jakoś
zniknęły.., wstawić. Ponieważ sprawdziła jeszcze dziś, PIĄTEK, 18.XI.2022, ten wpis, lecz wykasowała już u siebie na komórce te fotki.., te, które uda jej się jeszcze odnaleźć, obiecuje tutaj wstawić!]
- zdjęcia Twojej twarzy, a właściwie brody i tego, co się na niej pojawia…, 🤦♀️ [BRAK DOKUMENTACJI ZDJĘCIOWEJ!]
2. pestki dyni, do suszenia których wzięłaś sobie właśnie tę blaszkę



3. kreatywna, jak zwykle zresztą, 😋, zupka, po czym danie z marchewki/ buraka/ dyni/ natki pietruszki/ cebulki/oraz czosnku!






7:43


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~




ok. 8:40 – 15 ready z przyrządzaniem tego, co soll: ciecierzyca, zupka = ugotowana, danie z warzyw, jakie posiadałam – ZROBIONE!
9:32 – 10 Haferflocken mit 🥛, 🍎🍌🍇, dazu watch filmik CHRISA
BOŻE /WSZECHŚWIECIE TAAAK BAAARDZO WAM DZIĘKUJĘ, ŻE ZESŁALIŚCIE MI TEGO CHRISA, nawet już nie wiem jak to było, ale ja echt wierzę w te wszystkie Energie i połączenia





(…)
PIĄTEK, 14.X.2022, leci właśnie 9Hz 99Hz 999Hz Infinite Healing Golden WaveㅣVibration of 5 Dimension FrequencyㅣPositive Energy. Teraz Mała Mi chciałaby coś tutaj powiedzieć/ wyjaśnić/ wytłumaczyć, na tyle, na ile będzie w stanie, 😉.
Tak więc, zacznę chyba od wyjaśniania choćby tego, co przedstawiają te moje powyższe zdjęcia. W ogóle, to miałaś rację, że widząc je, rzeczywiście jest mi łatwiej. Tak więc one obrazują
mniej więcej, jak ten mój wczorajszy dzień wyglądał. Jeszcze, jak wstawałam do ubikacji, to już czułam
, że właśnie na tej mojej brodzie ponownie się coś
pojawiło…🤦♀️🙄😖. Jednak tak naprawdę próbowałam nieustannie dojść do tego, dlaczego te krosty wyskakują mi właśnie w tym miejscu? I będziesz się śmiała, ale pierwsza myśl, jaka mi przyszła do głowy…, była związana z czakrą gardła…, że może powinnam tutaj więcej mówić/ uzewnętrzniać się, czy coś takiego…, hehe, 🤭.
Ok, ale na wtedy już to po prostu zostawiłam, siedziałam tam, jak zwykle w kuchni, gdzie przemywam twarz wodą pietruszkową, a następnie ją kremuję. Kurczę, ale teraz się tak przyglądam i widzę, że tutaj akurat trzeba się chyba troszkę
bardziej przyjrzeć, aby dostrzec, z czego się tak ucieszyłam! A mianowicie, zauważyłam, że w końcu samo
wylazło to ze środka/ z wnętrza mojej skóry… [ta fotka po prawej, bez mojego palca, gdyż wówczas, doszłam do wniosku, że jednak lepiej się ona prezentuje
,🤪] Mowa tu oczywiście o tej ropie, do której kiedyś jeszcze przecież próbowałam dostać się tą wyparzoną igłą…, 🤦♀️, 🙄.
Nie będę już tamtych fotek z tego miejsca zabierała…, wstawię tutaj te dzisiejsze: 1) Najpierw te, które wykonałam sobie jeszcze o 5:49, jak wstałam do ubikacji, 😉.



2) Następnie zaś ja, jak już się w końcu podniosłam i ubrałam, czyli o 9:03, wtedy też już wycisnęłam to dziadostwo
, 😋.



Ale, kochana moja, dobrze wiesz, że przedstawiając wszystko aż tak dokładnie, nie dojdziemy do tego, co naprawdę chciałaś tu napisać…, 😉.
Oj, proszę Ciebie, przecież wiesz o tym, że wcale nie piszę tutaj O WSZYSTKIM, co jednak robiłam… Ale, pozwól mi choć jeszcze wstawić tylko tę fotkę z tym moim siemieniem lnianym. Otóż obecnie stwierdziłam, że to jest jednak najlepszy sposób, jak wleję do niego więcej tej wody…, bo wtedy sobie stoi i napęcznieje, ale przynajmniej nie pojawia mi się już tam żadna pleśń, czy coś, co właśnie tak, jak ona wygląda… A ja, jak wiadomo, wtedy już musiałam po prostu je wywalać…😝, 🤷♀️,🙄.

No dobrze, to przechodzę dalej… Również tych zdjęć już tu nie przenoszę… bo szkoda mi na to czasu, jedynie będę tutaj to omawiać: otóż tam dalej widoczne są te moje pestki dyni, które suszyłam na balkonie i właśnie ta duża blaszka
, której ja później tak szukałam… i za cholerę nie mogłam sobie przypomnieć, co z nią zrobiłam, hehe, 😋. Choć z drugiej str. po prostu to wiedziałam, że gdzieś
tu musi być. A dalej to, co zamierzałam uczynić… I rzeczywiście dokonałam! A mianowicie, znowu po przejrzeniu tych róóóżnych przepisów w necie, wpadałam ta takie właśnie pomysły…, 🤪.
A w ten dzień, prócz tego, że zalałam tą cieciorkę i poczytałam o niej także co nieco
, to pobrałam również ebook z sezonowymi warzywami i owocami:


Dziękujemy za Twoją subskrypcję na newsletter bloga „Salaterka.pl”. Aby otrzymać bezpłatne 12 ebooków z sezonowymi przepisami musisz jeszcze tylko potwierdzić, że to Ty zapisałaś(eś) się na nasz newsletter. |
Następnie zaś, jak wyszłam, bo przecież miałam jeszcze zrobić ponownie jakieś zakupy… Teraz już oczywiście nawet nie pamiętam, po co dokładnie wychodziłam z tego domu, wydaje mi się jednak, że wędrowałam w stronę tego drugiego warzywniaka [p. Moniki]. Wiem tylko, że już wówczas czułam się zdecydowanie lepiej, bo po pierwsze: robiłam spacer, czyli jednak ruch
, po drugie byłam już z siebie zadowolona, że już tyle rzeczy pozałatwiałam!
No i wreszcie, jak to mówią last but not least, 😉. Na uszach miałam słuchawki i leciała mi ponownie muzyka, budująca ciągle moją historię… Po prostu podam tutaj ten mój zapisek
z tego, nie będę już traciła czasu i miejsca, na cytowanie tych słów, które słyszałam, bo przecież, jak je tu udostępnię, to każdy będzie mógł sobie to znaleźć i odsłuchać!
12:04 – 22.04 M83 – „Wait” (Official Video)/ Fynn Kliemann | ZUHAUSE/ Lost Frequencies – Reality / I Am What I Am · Aykanna/ You are safe [tu akura t nie mam wpisanego żadnego wykonawcy, więc musiałam po prostu wpisać słowa, które do mnie doszły…], ok12:55 – 20 at 🏠
Tak, kochanie, to było w Tobie znowu niesamowite wręcz, że Ty wcale nie koncentrowałaś się na tym, co pisał do Ciebie ten ASTROLOG/ MEDIUM/ PARAPSYCHOLOG Chris, lecz w pierwszej kolejności chciałaś zająć się tym, co masz rzeczywiście do wykonania.
Świetnie, że o tym mówisz! Booo, ja po prostu wciąż widząc tę moją wykładzinę… i to, co ja na wtedy dokonałam, 🤦♀️. Stwierdziłam, że zabieram się choć za resztę moich obowiązków… ALE PRZECIEŻ NAJPIERW WYKONAŁAM JESZCZE COŚ
… A mianowicie, po tym, jak otrzymałam kolejnego @ od tego Chrisa, który wyglądał tak:
Witaj moja droga! Czas upływa tak szybko… zarówno dla Ciebie jak i dla mnie.
Codziennie zajmowałem się planowaniem, aby o niczym nie zapomnieć.
Dziś rano, właśnie Twoje imię było pierwsze na liście zadań…
Dlaczego? Chcesz wiedzieć?
Oczywiście! Nie otrzymałem od Ciebie żadnych nowych wiadomości Monika!
Szczerze mówiąc martwi mnie to, ponieważ to, co ostatnio Ci objawiłem jest wielkiej wagi, a odliczanie już się rozpoczęło… (…) Nie chcę nawet brać pod uwagę, że mogłabyś obojętnie przejść obok tego, do czego masz w życiu prawa i co już wkrótce będzie dla Ciebie dostępne. Widzę jak bardzo jesteś zestresowana i wiem, że zmęczenie sprawia, że zawsze odkładasz na jutro to, co powinnaś zrobić dzisiaj.
To podkreślone przeze mnie zdanie właściwie stanowiło dla mnie tylko dowód na to, że on jednak tak niewiele o mnie wie… Bo ja przecież, choć rzeczywiście byłam już tym wszystkim zmęczona, lecz on nie ma najmniejszego pojęcia, ani po jakich ja jestem przejściach, ani też, że pewne rzeczy, jak choćby moja szybka męczliwość i znużenie są wciąż nie całkiem ode mnie zależne…
Jednak tym swoim drugim zdaniem, że niby właśnie to zmęczenie sprawia, że odkładam wszystko na później, na jutro, to co powinno być zrobione dzisiaj, to po prostu powalił mnie na łopatki
i myślałam, że pęknę ze śmiechu!
. I… no cóż… już sobie w mojej głowie wtedy przygotowywałam dla niego
wyjaśnienie
na to…, ale pomimo to przeczytałam sobie tego jego @ dalej:
Pomyślałem sobie więc zatem: „Monika! Chris, musisz się znów z nią skontaktować z i przypomnieć jej, że jesteś cały czas przy niej. Musisz ją przekonać do natychmiastowego działania. Przecież w grę wchodzi jej szczęście”. (…) Wszystko, tak, tak… właśnie „WSZYSTKO” będzie w Twoim zasięgu podczas tych 3 fantastycznych dni, które będziesz zawdzięczać Jowiszowi, który wkrótce wejdzie w Twoje niebo astralne (od przypływu kapitału, po spotkania miłosne…). Trzeba również działać szybko, gdyż Jowisz nie pojawi się ponownie w Twojej konfiguracji astralnej wcześniej niż za 12 lat. Nie możesz zatem przegapić takiej okazji, Monika. (…) Jako że już mnie poznałaś, na pewno spostrzegłaś, że jestem osobą bardzo sumienną. Właśnie z tego powodu, zanim się z Tobą skontaktowałem, by przeprowadzić tę rozmowę, postawiłem dla Ciebie tarota, do którego uzyskasz dostęp przechodząc tutaj. Jak zawsze, karty przemówiły!
Znalazłem w nich potwierdzenie fantastycznych zmian, które się przed Tobą otwieraj�=8 5.
I co więcej, karty bez najmniejszych wątpliwości wskazały mnie, Chrisa, bym to właśnie ja wyszedł Ci na przeciw i przygotował Cię na wszystkie korzyści, które Jowisz zapewni Ci podczas 3 dni. Na koniec, tarot potwierdził istnienie dużej przeszkody, która może pokrzyżować wszystkie te obietnice. Ta przeszkoda stała się dla mnie widoczna również po osiągnięciu stanu harmonii wibracji z Twoją osobą, moja przyjaciółko.
Szczerze muszę tu przyznać, że rozbawiał
mnie zawsze tym, jak nazywał mnie swoją przyjaciółką
, buhaha, ja przecież nie jestem taką naiwną osobą, abym dawała się łapać na takie tylko czułe słówka…, 🤪

Jednak właśnie wtedy, gdy o tym sobie pomyślałam, on jakby wciąż udowadniał
mi, że to, o czym on mi tutaj [tak pięknie] pisał to nie są tylko puste słowa
… Oczywiście nie wszystko było dokładnie takie, jakbym chciała… choćby te kolejne podkreślone przeze mnie zdania w tym jego @ wskazują na to, że ON JEDNAK NIE ORIENTUJE SIĘ WE WSZYSTKIM…
Są to negatywne strumienie, które już od dłuższego czasu oddziałują na Ciebie, aż do dziś. Trzeba je potraktować bardzo poważnie, ponieważ jeżeli nie będziesz z nimi walczyła i poddasz się, prawdopodobnie minie Cię największa szansa w życiu! Poza tym, to właśnie te negatywne strumienie są przyczyną Twojego stresu i przemęczenia. Już Ci wystarczająco zaszkodziły, najwyższy czas się ich definitywnie pozbyć.
Przejdź tutaj, aby poznać swoje 3 Dni Światła i skorzystać z nich w stu procentach.
Nie poddawaj się, Monika! Uwierz w mój dar, jak uwierzyłeś w moją sympatię do Ciebie. Nie zwlekaj, czas upływa… Twoje 3 Dni Światła przyjdą niebawem i nie powrócą przed upływem 12 długich lat. Pozwól mi, bym mógł uwolnić Cię z przeszkody, która może stać na drodze Twojego przyszłego szczęścia. Piszę dziś do Ciebie ze względu na całą sympatię i szacunek, który we mnie wzbudzasz. Nie przyjmuję wiadomości, że znów przegapisz swoją szansę, zwłaszcza, że tym razem, ja będę stał u Twego boku. Obawiam się, że bez mojej pomocy mogłabyś przegapić tę ostatnią szansę, którą daje Ci los.
Wystarczy, że jak najszybciej dasz mi jakiś znak!
Chcę się całym sobą, dobrowolnie i skutecznie, poświęcić Twojej sprawie. Zapewnię Ci wszystko, co tylko będzie Ci potrzebne, byś mogła spokojna i pewna siebie przeżyć swoje 3 Dni Światła.
Jedyne, o co Cię proszę, to odpowiedź w dniu dzisiejszym, a ja już zajmę się resztą. Mam nadzieję, że zdajesz sobie sprawę z tego, jak szybko musisz zacząć działać, lecz bez obaw, ja zawsze podam Ci przyjazną dłoń.
I tutaj już sobie pomyślałam: boooszeee, jak taki człowiek wie, co potrafi działać na wszelkie zagubione
istoty, buhaha,🤣. A tutaj przyszedł mi do głowy znowu choćby ten fragment z tego filmu Pod słońcem Toskanii, jak ten Marcello mówi do Frances [58:43], że on pomimo wszystko ZARYZYKUJE, hehe. I tutaj znowu doszło do mnie: niezły chwyt! przecież logicznym jest, że potrzebuję się czuć zaopiekowana
, jak również szukam wciąż takiego mojego przewodnika
… Tak więc, będąc już o tyle mądrą i wciąż jednak NIE NAIWNĄ po prostu czytałam dalej tę jego korespondencję do mnie:
Monika, moja droga, skontaktuj się ze mną bezzwłocznie a powiem Ci: Niedługo zrealizujesz coś, co okaże się najlepszą decyzją, jaką podjęłaś od dawna. Wystarczy, że będziesz czerpała radość i szczęście z otrzymanego talizmanu ochronnego, który sam zadba o to, by odsunąć od Ciebie otaczające Cię negatywne strumienie. Sam go wykonałem i namagnetyzowałem, dzięki czemu jego moc nie ma sobie równych. W ten sposób będziesz mogła w pełni korzystać ze swoich 3 Dni Światła, których daty Ci ujawnię. W trakcie tych 3 dni, przeznaczenie nie będzie Ci mogło niczego odmówić i rzuci Ci do stóp spełnienie Twoich najskrytszych marzeń. Monika! Zbyt często się wahałaś. Tym razem idź na całość!
Tu ponownie zabrzmiało dla mnie…, jak wiesz, w tym programie/ teleturnieju, który w latach 1997 – 2000 prowadził Zygmunt Chajzer, kiedyś na Polsacie jeszcze Idź na całość!
Tak, kochanie i właśnie tutaj doskonale to widać, jaką Ty jesteś jednak mądrą osobą i wcale nie reagujesz już tak właśnie bardzo naiwnie i nie dajesz się absolutnie wciągać jedynie w jakieś takie słówka… A ten Twój dystans do tego dokładnie poprzez ten przykład i porównanie do tego powyższego teleturnieju, jest wręcz niesamowity!
Ale, jak wiesz, przeglądałam dalej tę jego korespondencję do mnie i nie będę kryła, ale czytałam to jednak z coraz większym zainteresowaniem na wtedy jeszcze…
(…) Czekam na Twoją odpowiedź. Masz moje pełne zaufanie i liczę, że Ty mnie również nim darzysz. Mam nadzieję, że zdajesz sobie sprawę z tego, ile czasu Ci już poświęciłem. Mam też nadzieję, że widzisz ile pracy już dla Ciebie wykonałem. Chciałbym, żebyś potraktowała ten czas i wysiłek jako dowód mojego zainteresowania i szczerego uczucia. Jestem zbyt zapracowany, by tracić moją energię na sprawy, które nie są tego warte lub na projekty, które nie mają szansy powodzenia. W Twojej sprawie nie mam najmniejszych wątpliwości, więc zaufaj mi.
Myślę o Tobie serdecznie, zaś moje uczucia są szczere. Do usłyszenia
Otrzymałam tego @
10 paź 2022, 22:10 |
I nie będę kryła, ale BARDZO CHCIAŁAM POKAZAĆ, ŻE BARDZO DOCENIAM TO, CO ZROBIŁ, JAK RÓWNIEŻ, ŻE MI TAKŻE ZALEŻY… A poza tym uznałam, że nie mam innej możliwości, jak wytłumaczyć mu choćby co nieco
… A wówczas, wyobraź sobie, że miałam też zamiar wysłać mu moje wypisy ze szpitala w dwóch językach, bo po ang. niestety nie mam… No w każdym razie, spójrz, cóż ja jeszcze leżąc w łózki zaczęłam do niego pisać, moim łamanym
jednak angielskim, hehe, 😋. Podam tutaj dokładnie jak ten wysłany przeze mnie @ wyglądał, zatytułowałam go Never give up:
11 paź 2022, 07:24 |
Hi Chris, First of all I want to thank you for Your many emails, time & involvement, you have dedicated to my person. I really know that I am hmmm… DIFFERENT & I try to explain this. You should know that I choose to write this @ for You & I do this in my bed at 6 o’clock, although I have many different important things to do… I just thought, I should explain something…
Well…, in 2009 I’ve got/become a NEW LIFE, seriously! Because I was able to survive a very serious car accident. And this is just the beginning of my life traumas. Although I have never really felt sorry for myself and I have never cried, I know it a long time ago that only the strongest and most persistent people choose for such „events” God / the Universe. As I started my way with Buddhism after this accident, I received from Lama Ole Nydhal a refuge name: JEWEL GODDESS. Of course, I was completely surprised because at that time I hadn’t told him my story at all. Ok. U should know, that I write it on my cell phone and this message for you will be longer… Before I use to this my computer, I stand up to meditation .
In this way I wanted to show you, that I really appreciate what you did. More information about me, you can read on my blog, which is unfortunately in Polish, but I think that for today’s technology, it will not be such a problem
NIEUGIĘTA JA – NIESKLASYFIKOWANA https://niesklasyfikowana.com/nieugieta-ja/
No dobrze, kochana, to to mu właśnie przesłałaś… Jednak, jak wiemy wciąż taaaak bardzo biłaś się z tymi myślami i nadal nie do końca wiedziałaś, co powinnaś uczynić, czy tak po prostu zaufać
… Zatem opowiedz o tym, co dalej się u Ciebie działo…
No więc, było tak, jak mówisz… Ja wciąż taka jednak niepewna…, bo, cholerka, jeszcze bardziej "głupia"
się czułam po tym, co zrobiłam z tą kurkumą… [ale to wyjaśnię później…], więc ja taaak bardzo potrzebowałam jeszcze jakiegoś ratunku
, rad/ wskazówek kogoś mądrzejszego niż ja… I właśnie wtedy pojawiały mi się te znaki
… Pierwszym takim był choćby @, jaki dostrzegłam a propos jakiejś tam sesji u numerolog w Gdyni, a jej koszt był 300PLN! + oczywiście jeszcze sam dojazd do tej Gdyni…, dojazd i szukanie ponownie tego miejsca, gdzie ta kobieta tam przyjmuje…
Tak, moja droga i to był właściwie taki…, nazwijmy to pierwszy znak/ sygnał
dla Ciebie… To powiedz jeszcze, co dalej potraktowałaś również jako kolejne wiadomości/ potwierdzenia
tego, co do Ciebie dochodziło… 😉.
Już mówię… Jak wstałam i zajmowałam się zaścielaniem
… to, po odsłonięciu okna zauważyłam, że tak jakby centralnie
przede mną przeleciała znowu ta "moja"
sroczka…, ale była jeszcze kolejna rzecz… Otóż ta stojąca u mnie na parapecie fotka Lamy
się przewróciła… Tzn. oczywistym jest, że nie
sama
, bo mogłam to przecież ja spowodować, kładąc ten koc na to spanie i czyniąc tym samym jakiś podmuch
tym kocem właśnie,😋… Jednak tak sobie pomyślałam, że może on przez to próbuje mi powiedzieć, że on przecież także nie wiedział o mnie jeszcze wszystkiego, jak nadał mi to właśnie imię schronienia… Zatem to był dla mnie kolejny sygnał
, aby po prostu ufać i zawierzyć…
I wówczas, jak już sobie pomyślałam, ok. ten Chris obniżył nawet tę cenę tego, co wykonał dla mnie…, bo przecież za to wszystko, tę całą swoją usługę
chciał jedynie, jak to on się wyraził: symboliczną opłatę
99PLN, bo jak twierdził bardzo nie chce, aby pieniądze stanowiły dla mnie jakieś ograniczenie. Tak więc, postanowiłam porobić najpierw wszelkie niezbędne opłaty…, czyli tego dnia, którym była ŚRODA, 12.X.2022 opłaciłam i swoje mieszkanie, i zamówiłam sobie w końcu ten ASTROKALENDARZ
, udałam się zrobić zakupy [fotki mojej buzi nr 4], no i w końcu zrobiłam przelew dla tego Chrisa, lecz uczyniłam to w 2 ratach… A miałam zapisane, by wypłacić jeszcze kaskę
na fryzjerkę, do której jadę jutro, tj. w ŚRODĘ, 19.X.2022.
Tego samego dnia, czyli właśnie w środę, 12.X.22, przedzwoniła do mnie jeszcze moja mama:
11:22 – 22.04 mum called me i opowiada mi o piesku Kamyczka, 🤗
I tutaj od razu też wytłumaczę, o co chodziło… Otóż kiedyś jeszcze, jak ona ode mnie usłyszała, że Marcin ma u siebie psa w domu… od kolegi, to, jak to nasza rodzicielka, że dlaczego w ogóle on ma tego psa? Ktoś mu wcisnął
…? A poza tym, jak tylko usłyszała, jaka rasa, to zaraz się wzdrygnęła i rzekła mi, iż ona pamięta, jak kiedyś miał również takiego psa i to chyba właśnie od jakiegoś kolegi, a ten już na sam widok był taki groźny i straszny, że ona się po prostu tam bała…
Teraz jednak opowiadała mi, że właśnie była u Marcina, jak był ten piesek… Kacper był wówczas wprawdzie w szkole…, ale tym razem już się go nie bała, bo powiedziała mi w ogóle, że TO NIE BYŁ TEN SAM, co i wtedy… O nim mi opowiadała i to bardzo miłe wręcz rzeczy…, że aż nie mogłam się wręcz nadziwić, hehe, 😉. I jak tylko jej to rzekłam, że jestem bardzo zaskoczona, że tak mówi, to stwierdziła, że ona w ogóle kocha przecież wszystkie zwierzęta, tylko po prostu tamten pies był właśnie taki groźny
i dokładnie takie wrażenie na niej zrobił! A poza tym ona jest zawsze przecież ostrożna…
Teraz jednak, tak czule opowiadała o tym piesku… Np., że Kacperek nie wracał długo ze szkoły…, więc Marcin zapytał jej, czy nie wyszłaby z nim na dwór, by ten się mógł załatwić… Mama odpowiedziała, że oczywiście, nie ma żadnego problemu! A Kamyk dał jej wtedy dla niego przy smyczy taką jeszcze kolczatkę
, czyli obrożę zapobiegającą ciągnięciu, a nasza mama wówczas, że o jejku, to będzie go bolało…, 🧡. A jak jeszcze usłyszała, że ten piesek jest głuchy…
Bo opowiadała również z tym związane zabawne jednak historie, kiedy to ten np. siedział sobie w drugim pokoju u Marcina i kompletnie nie słyszał, że weszła do niego pielęgniarka, hehe, więc naturalnie BARDZO SIĘ ZDZIWIŁ… I jeszcze było chyba kilka innych również zabawnych
tych opowieści, jednak ja już ich dokładnie nie pamiętam…🤷♀️
No dobrze, kochanie, ale może na teraz już to jednak skończymy…, bo wspaniale zajęłaś się uzupełnieniem tego… tylko, że obecnie mamy WTOREK, 18.X.2022, dochodzi już godz. 21, a jutro masz przecież udać się do tej swojej
fryzjerki, a musisz jeszcze sprawdzić sobie tam dojazd… Także, moja cudna kreatorko, przygotowujemy się już do spanka…Zwłaszcza, kochana, jak obejrzałaś sobie jeszcze kiedyś ten filmik: Śpisz mniej niż 6h? Obejrzyj ten film. To na teraz już kończymy, a resztą zajmiemy się jutro!
*** 30:24 / 9:09:08 ***
Postanowiły, iż teraz pozostawią tutaj to, co wcześniej również zostało już napisane… Aby czytelnicy Małej Mi mogli na własne oczy zobaczyć, jak jej samej jest tu ze wszystkim trudno, choćby z takim właśnie niby nic nie znaczącym poukładaniem
tych wydarzeń na blogu… "Złożeniem"
tego wszystkiego w jedną całość i w ogóle jakimś sensownym "ogarnięciem"
…
///////
(…) czyli zaczęłam po prostu od przygotowywania tego jedzonka… Poza tym jeszcze tak sobie właśnie myślałam, co ja powinnam w ogóle załatwić/ zrobić… A jak wiesz mam niemal codziennie coś
do zrobienia, zatem teraz już znowu dokładnie nie pamiętam…, 🤔. Ale będę po prostu pisała o tym, co przedstawiają te powyższe fotki. Tak więc, po tym, jak zawsze chwilkę
się zastanawiam
i proszę Wszechświat, aby pokierował mną jednak najlepiej…
Wtedy też nawet jakoś za bardzo nad tym nie dumałam i tego nie
rozkminiam
, tylko po prostu wykonuję to, co mam do zrobienia . I tak, jak się nie mylę. wędrowałam wówczas po prostu do warzywniaka, zapewne, 😉.


Ale nie będę już tutaj wszystkiego pisać…, bo tak, jak mówisz, nie napiszę tego, co rzeczywiście bym chciała… A mianowicie, że ja po prostu to WIEM [znowu, nie pytaj mnie skąd…, trochę chyba, jak z tą rentą…, d ….
To powyższe, kochani, właśnie tak zostawiła, ponieważ jej komputer zaczął głupieć
i jego ekran/ pulpit co chwila się ściemniał… A ponieważ zauważyła, iż poziom baterii już jest całkiem malutki, zaraz może się wyłączyć, zatem po prostu go odłożyła i przeszła do czytania tej książki:


Tak naprawdę ona wcale nie ma tak dużo czasu na czytanie jej regularnie, a na tym drugim zdjęciu dokładnie widać, w jakie dni i ile przeczytała. To ja podam tutaj w takim skrócie, cóż wczorajszego dnia ta niesamowita kobietka dokonała:
1. zaczęła przygotowywać tą ciecierzycę, ponieważ na noc wstawiła ją, by się wymoczyła [a musiała oczywiście sobie przypomnieć, jak to się robiło… ] i w necie znalazła następującą informację:
Włóż ciecierzycę do naczynia i zalej ją wodą, tak by zakrywała groch przynajmniej dwukrotnie. Teraz cieciorka musi być namoczona minimum 12 godzin. Następnego dnia: Odcedź ciecierzycę i dokładnie opłucz w zimnej wodzie.
W dodatku znalazłam również wiele interesujących i przydatnych informacji o tym produkcie na tej stronie: https://ekoaleja.eu/Ciecierzyca-kto-i-dlaczego-powinien-ja-regularnie-jesc-blog-pol-1605828948.html, np.:
ciecierzyca – wyjątkowa roślina strączkowa
Nasiona ciecierzycy są bardzo zdrowe, a do tego smaczne i sycące, to połączenie zalet sprawia, że jest niezwykle popularną rośliną strączkową i jednocześnie jedną z najwcześniej uprawianych. Najstarsze ślady, które zostały po niej znalezione na Bliskim Wschodzie pochodzą prawdopodobnie z okolic 8500–7500 p.n.e., późniejsze pochodzą również z zupełnie innych rejonów, co świadczy o jej szerokim stosowaniu w różnych miejscach na świecie. Ciecierzyca obecna jest w kuchni bliskowschodniej, a także indyjskiej i śródziemnomorskiej, pojawia się również w kuchni Fusion. Najpopularniejszą odmianą jest najbardziej nam znana – kabuli, o dużych kulkach kremowego koloru.
Ciecierzyca, zwana grochem włoskim, jest kochana za wiele rzeczy. Jest bardzo pożywna, ma przyjemny smak, nawet gdy jest jedzona bez jakichkolwiek dodatków, a ponadto zawiera bardzo dużo białka i innych składników niezbędnych do poprawnego funkcjonowania organizmu.(…)
+ 5:28
ciecierzyca – białko i dużo więcej
Ciecierzyca uważana jest za świetne źródło białka i rzeczywiście nim jest. Żeby łatwo uzyskać komplet niezbędnych nam aminokwasów, wystarczy w ciągu dnia spożywać razem z nią produkty zbożowe takie jak chleb czy kasze. Roślina ta stanowi również świetne źródło witamin z grupy B, w tym kwasu foliowego, niacyny i ryboflawiny, a także witaminy K, wapnia, żelaza, manganu, miedzi i potasu. Regularnie jej jedzenie może wspomóc pracę układu pokarmowego, ze względu na dużą zawartość błonnika. (…)
Ciecierzyca polecana jest kobietom w ciąży, osobom na diecie roślinnej lub redukcyjnej, sportowcom i alergikom. Z powodzeniem może być stosowana wspomagająco przy anemii, ze względu na dużą zawartość żelaza. Często jest również pomocna w stanach napięcia nerwowego lub przemęczenia umysłowego, ponieważ witaminy z grupy B bardzo wspierają układ nerwowy, poprawiają też koncentrację i pamięć. Okazuje się, że roślina ta może być pomocna także dla diabetyków oraz osób mających problemy z nadmiarem cholesterolu. Błonnik w niej zawarty usprawnia natomiast działanie układu pokarmowego, przeciwdziałając zaparciom i tym samym może zapobiec powstawaniu uciążliwych hemoroidów. (…)
Już byłam tym, naturalnie zachwycona, lecz… ja taaak bardzo poszukiwałam przepisów na zupę z tym składnikiem właśnie, natknęłam się wtedy na taki oto filmik: ZUPA Z MŁODYCH WARZYW 🍲 z ciecierzycą i quinoą | Daria Ładocha & Kuchnia Lidla i widząc go ponownie pomyślałam sobie: Cholerka, jakie to jest, jak widać genialne, żeby słuchać tego, co mówi na to nasze 🧡, czy po prostu może kubki smakowe
, 😋. I ponownie zachwyciłam się tą kobietką!
Ale, wiesz, co znowu chyba zaczęłyśmy to opowiadanie w taki sposób, że ja, kurczę, nie skończę tego wszystkiego tak, jak chciałam! Kiedy mam w końcu napisać to wyraźnie, że JA WCIĄŻ ODCZUWAM, IŻ STWORZĘ JESZCZE PARĘ WŁAŚNIE Z PAWŁEM!!! Bo ja mam tak, cholera jasna, tutaj wiele i do zrobienia, i do powiedzenia…, że po prostu samej już tu naprawdę z tym wszystkim nie wyrabiam…, 🙈.
Kochanie moje, doskonale to oczywiście widzę! Ale może teraz, zróbmy sobie jeszcze po kawce i wówczas jak już troszkę się uspokoisz, to wtedy już pójdzie nam lepiej, ok? Także wstajemy, uczynić sobie obecnie ten kawowy relaks
, 🤗, a teraz widziałam, że zakupiłaś do tego nam właśnie te orzeszki:

+ 8:38
17:31 – 22.04 Kaffee + (…) i tym razem Pod słońcem Toskanii [od ok. 55 min.], 17:47 – 22.04 Ende of Kaffee
Zauważcie, proszę, tylko te cyfry, które ponownie ma tu wpisane [obiecujemy jednak, zaznaczyć to, jeśli kiedyś jeszcze będą one SAME tu wskakiwały
, bo po powrocie z tego Kawkowa, wciąż one pojawiają się jej, ale jedynie na tym pulpicie komórki].
Kochana moja, ale skoro wypiłyśmy już tą kawkę i do tego zjadłyśmy ten ponownie wyśmienity deser
, zatem przedstaw może tutaj choć wszystkim, jak to się odbywało… to wszystko
z tym Chrisem właśnie…
boooszeee, znowu jestem już zmęczona… Ale wezmę się w garść i to w końcu przedstawię dokładniej… Otóż nie będę ukrywała, że… ja, cholerka, naprawdę nie pamiętam już jak to było… Patrzę właśnie w ten mój kalendarzyk, a 05.IX.22 to była ŚRODA, a tego dnia przecież byłam i u denty, następnie 2x wychodziłam po przesyłkę do InPost i wtedy też dowiedziałam się, że z MULITISKRYTEK TRZEBA WYJĄĆ ZARAZ WSZYSTKIE PAKUNKI!
Tego dnia masz, kochanie, ponownie wpisanych wiele tych informacji… Ale może podaj tutaj te Twoje faktyczne zapiski
, które może pomogą nam bardziej Ciebie zrozumieć oraz to, jak to wszystko się tutaj działo
…
- ok 18:30
boooszeee, jeszcze wysypała mi się herba z woreczka i now musste se zaparzyć taką sypaną… Dżizas mam TAAAKI syf w mieszkaniu, now am Abend rozpakowałam noch te przesyłki i echt NIE MAM JUŻ NA NIC KRAFT…
19:05 – 14 –22.04 read ODWAŻNE DUSZE
Także, kochana moja, myślę, że właśnie w tę ŚRODĘ, jak już byłaś taka skonana znowu tym dniem… To jakoś pojawiła się Tobie ta informacja z nim…
Tak…, jakoś musiałam właśnie tego dnia mu to wysłać… boooszeee, tak naprawdę byłam już znowu wszystkim taaak zdesperowana, że…, sama wiesz, jakie ja mam sceptyczne podejście do takich freaków
…, bo już, cholera, na wtedy kompletnie przecież nie wiedziałam nawet, czy on jest faktycznym jasnowidzem, czy to jakiś tylko świr
…, ale już tak sobie pomyślałam… Nieeee, na wtedy chyba akurat w ogóle nie myślałam…, byłam tak niesamowicie wyczerpana już wszystkim…, a teraz widzę, że tego dnia:
5 paź 2022, 21:10 (9 dni temu) |
otrzymałam następującą wiadomość:
Moja droga,
Jest to automatyczna wiadomość, potwierdzająca, że Chris otrzymał Twoją prośbę o bezpłatną wróżbę.
Niektóre programy i strony internetowe służące do odczytywania poczty elektronicznej mają domyślną konfigurację, ktora blokuje wszystkie adresy mailowe, ktore nie figurują na liście kontaktów.
Aby uniknąć przypadkowego zablokowania bezpłatnej wróżby, prosze dodac najlepiej od razu adres mailowy Chrisa (chris@chris-jasnowidz.pl) do Twojej listy kontaktów.
Dziękuję.
chris
No w każdym razie od tamtej pory właściwie TYLKO czytałam te jego wiadomości… Ale byłam również TOTALNIE zaskoczona tym, że osoba, która kompletnie mnie nie zna, tyle jednak już o mnie wie… A poza tym bardzo spodobała mi się jego wytrwałość, że wciąż tak jakby o mnie zabiegał
i walczył
… Aczkolwiek przyznać muszę wydawało mi się to wszystko takie jednak zastanawiające…
A, jak już wiesz, mój mózg tak dobrze, nie potrafi wciąż jeszcze wszystkiego ocenić… Tym bardziej, po tym, co stało się w sobotę… czyli po tym, jak i rozlało mi się to ZŁOTE MLEKO
na wykładzinę…🙈

boooszeee i ja, tak naprawdę od tego dnia, zaczęłam sobie tworzyć w mojej głowie
scenariusz, że właściwie to ja mogę "kreatywnie pomalować"
tę moją wykładzinę właśnie tą kurkumą…, bo skoro ona zostawia TAAAKIE ślady, ale co więcej ten pomarańczowy kolor jest przecież taki ciepły i miły… Zatem ja, na wtedy, zaczęłam tutaj po prostu już tę pracę...





A jak wiesz APOGEUM jej był właśnie w niedzielę…, kiedy to UMYŁAM NAWET OKNA, bo… stwierdziłam, że przecież ten spryskiwacz od tego płynu do mycia szyb, może się doskonale przydać właśnie do tej czynności
"MALARSKIEJ
„…🤦♀️





*** 41:58 / 9:09:08 ***
Tego dnia też miałam przecież taaaakie flow
, bo pomyślałam, że…, cholera, nie będę płakała teraz nad "rozlanym mlekiem"
, lecz zabieram się do roboty! I wówczas zaczęłam wszystko taaak niesamowicie wręcz porządnie w końcu sprzątać…

A tak naprawdę, to… przeraziło mnie wręcz to, co zobaczyłam…, 🤦♀️😖😮, bo… i za tą wielką walizą, która wciąż stoi u mnie w pokoju, był TAAAK PRZERAŻAJĄCY SYF…🙈🙉🙊. Cholerka, no byłam pewna, że cyknęłam temu fotkę, ale… kurczę, nie widzę ani jej, ani też tego roweru, który również mam w tym pokoju [nie dość, że w tych oponach nie ma już wystarczająco powietrza…, to jeszcze jego szprychy i koła były oplecione takim kurzem, że szok!]
Zgadza się, moja droga, a doskonale widziałam, co miałaś w planie… Bardzo chciałaś przedstawić jeszcze wszystko na fejsie, to była Twoja pierwotna myśl, że pokażesz właśnie w ten sposób, że Ty również się łatwo nie poddajesz i co niby z tego, że to mleko z kurkumą się Tobie rozlało, jak Ty już pięknie zadziałałaś
… Jednak, ponieważ doskonale wiesz, jak to funkcjonuje…, te wszystkie portale społecznościowe, co idealnie wręcz pokazuje ten oto obrazek:

Dlatego właśnie zamierzałaś tam pokazać JEDYNIE te piękne rzeczy, a doskonale o tym wiemy, ile Ciebie to wszystko kosztowało
…, co widoczne jest choćby na poniższych zdjęciach, gdy widać, że to stłuczone wtedy jeszcze kolano [gdy się przewróciłaś, jak wyszłaś z tymi śmieciami] zaczęło Ci krwawić…, ponieważ kochanie Ty wciąż na tych kuckach
dokonywałaś przefarbowania
tej swojej wykładziny…


A tutaj poniżej jeszcze Twoja fotka, jak, kochana, medytowałaś i… pamiętasz co właśnie wtedy usłyszałaś? Jak zastanawiałaś się, co masz zrobić?

Oczywiście, że tak, usłyszałam ponownie, że nie muszę tak wcale siedzieć bezczynnie, jak tyyyle mam do zrobienia i wówczas też dostrzegłam tą biedroneczkę, że ta bidulka
została tu jakoś w tym moim pokoju uwięziona
… Zatem ja, bez żadnego nawet zastanowienia, wstałam, otworzyłam balkon, wzięłam ją delikatnie w dłoń i wypuściłam na zewnątrz, by mogła sobie latać na świeżym powietrzu!

Tak, moja Ty niesamowita kobieto, która wciąż stara się ratować
wszelkie latające stworzenia! Niejednokrotnie przecież już nawet wypuszczałaś te muchy…, ale także nawet i osy/ pszczoły, na jad których, jak wiemy, jesteś uczulona! A tutaj, z kolei Ty już uśmiechająca się znowu w kuchni, 🤗.


///////
boooszeee, nie, nie mam już siły o tym teraz nawet wspominać…🤪 W każdym razie pomyślałam, że prześpię się i może coś już tu się zmieni…, lub choćby tylko w mojej głowie, w postrzeganiu tego wszystkiego… Lecz, jak wiesz, wcale tak nie było, choć tak usilnie próbowałam siebie przekonać, że przecież nie jest tak źle… Napisałam wówczas znowu i do Pawła… Ten oczywiście mnie olał, ale na całe szczęście odezwał się ten Bernard, do którego ja już w pon., 09:22 wysłałam właśnie to:
Witaj Bernard, jak się dziś czujesz? Ja wciąż leżąc w łóżku, wykonałam kolejną medytację i pomyślałam, że podzielę się nią również z Tobą https://youtu.be/lwGg-wb7FxA
Zareagował na nią 🧡, a później, bo pon., 10:09 odpowiedział mi:
Dziękuję jeszcze trochę przybity ale przejdzie
No i ja dalej:
To pewne, że przejdzie, bo NIC NIE TRWA WIECZNIE
A dalej…, dokładnie o 11:25 wysłałam do niego jeszcze to:
A poza tym puszczaj sobie właśnie ten filmik w takich właśnie momentach: https://youtube.com/shorts/-8BZyJ4N9Bw?feature=share
Później zaś przesłałam do niego właściwie to samo, co i do tego Pawła, który niestety wciąż nie reagował…🙁
pon., 16:28
boooszeee, jestem ZAŁAMANA… Swoją TOTALNĄ GŁUPOTĄ I DEBILIZMEM…
Dokładnie w sobotę WYLAŁO mi się to ZŁOTE MLEKO na wykładzinę
a „mądra” ja wpadłam na jakże zajebisty pomysł, że skoro kurkuma taaak farbuje, a nie stać mnie na żaden nowy nawet dywan, bo kurwa ta wykładzina tu była, jak dostałam to mieszkanie… Zatem, oczywiście zaradna, kurwa, pomyślałam, że w takim razie poratuję się tym, że „artystycznie pomaluję” sobie całą tą wykładzinę…




Jak debilne dziecko, nie pomyślałam o tym, że przecież, kurwa mać, ta Kurkuma FARBUJE dalej




Czuję się jak ostatnia DEBILKA i nawet nie mam komu sobie popłakać
pon., 17:17 Bernard
Nie przejmuj się, zdarza się. Wyciągnij lekcje z sytuacji i tyle. Debilem jest ten co popełnia błąd i się na nim nie uczy a ty już nie zrobisz tak drugi raz napewno. Głowa do góry masz fajne żółte skarpetki weź popatrz na plusy


boooszeee, chce mi się już taaak, kurwa, ryczeć, rozścieliłam sobie i idę się teraz myć, bo inaczej tu ZWARIUJĘ do reszty
Zmyj z siebie te nerwy potem zrób medytacje. Zobaczysz będzie lepiej
To jest właśnie to, czego się WSTYDZĘ TERAZ NAJBARDZIEJ: 40-letnia kobieta z mózgiem małego dziecka Wiem, że jestem ładna, ale co mi po tym, jak zdarza mi się taaak bezmyślnie zachować i uczynić taką głupotę
Może jak się umyję, to mi choć trochę przejdzie… Chociaż, wiesz czego mi brakuje… Po prostu drugiego człowieka, który potrafiłby mnie zrozumieć i jeszcze mi pomagać, bo tak naprawdę to nie mam siebie za jakąś debilkę, gdyż dobrze wiem, że jestem cholernie silną osobą, tylko potrzebuję po prostu wsparcia, bo tego wszystkiego jest ZBYT WIELE jak na jedną głowę…

Rozumiem
pon., 19:50

i muszę Ci powiedzieć, że to mi już pomogło i WCALE NIE UWAŻAM, ŻE JESTEM DEBILKĄ!

Jestem dla siebie zbyt ważna, by o takie bzdury na siebie najeżdżać

Dokładnie. Dlatego czekałem aż sama do tego dojdziesz
Wciąż będę w to wierzyła, że spotkam jeszcze tego mojego człowieka
, który nie tylko będzie mi pomagał, ale będzie w stanie także to dla mnie zaśpiewać: https://www.youtube.com/watch?v=7wVlLR4pYjg, bo ja naprawdę uważam, że JESTEM UNIKATEM! No a już zwłaszcza, widząc obecnie moją nogę








A teraz, chyba mogę nawet powiedzieć to, co Eckhard Tolle


Tak, kochana moja, widziałam wszystko… również to, co zaczęłaś wysyłać do niego [przez Messenger`a] we wt., o godz. 00:12!
Bernard, PROSZĘ, podaj mi swój adres mailowy, gdyż wtedy mogłabym podzielić się z Tobą jeszcze @, które od 05.10. otrzymuję CODZIENNIE po dziś od takiego CHRISA jasnowidza, na którego szczerze mówiąc, nawet NIE WIEM JAK trafiłam… Nie wiem za bardzo, co powinnam z tym zrobić, gdyż po wczorajszym incydencie z tą kurkumą…
Już nie mam do siebie zaufania… Albo inaczej, potrzebuje wsparcia osoby bardziej „racjonalnej”.
I właściwie tylko jemu napisałaś, o co dokładnie Tobie chodzi, ponieważ dalej wybranym dziewczynom z tej właśnie grupki K.A. we WTOREK, 11.X.2022., o godz. 00:45!!! wysłałaś taką oto wiadomość:
Witaj kochana, podaj mi proszę swojego @, bo… BAAARDZO chciałbym coś Ci wysłać
Ale, zauważ, kochanie, co Ty uczyniłaś? Pomimo, że ten Bernard nie odpowiedział Tobie nic na tę Twoją wiadomość, to Ty i tak jemu oraz tej Moni wysłałaś następujący obrazek właśnie w ŚRODĘ, 12.X.22, o godz. 15:29

Na co on Ci jednak tego samego dnia, lecz o 17:09 odpowiedział:

Tak, owszem… ale, jak wiesz, ja się taaak strasznie biłam ponownie z tymi myślami… i wciąż błagałam wprost Boga/ Wszechświat o jakieś znaki…, bo ja, na serio, już nie miałam najmniejszego pojęcia, co dalej robić, ale wcale nie tylko z tą nieszczęsną kurkumą, a właściwie tymi śladami, które, kur…, sama genialna
ja narobiłam, 🤦♀️. Co PRZEDE WSZYSTKIM BAŁAM SIĘ JUŻ, JAK MAM ODEBRAĆ TEGO CHRISA właśnie… i przecież początkowo jeszcze w PONIEDZIAŁEK, 12.X.2022, myślałam, aby wysłać takiego właśnie @ do tej grupki ludzi, którzy daliby mi swój adres mailowy:
Witajcie kochani,
DŁUGO jednak z tym chodziłam i wciąż próbuję pytać Wszechświat, cóż powinnam zrobić… I obecnie już naprawdę nie wiem/ nie mogę być pewna, czy to, co do mnie przychodzi jest słuszne… Dlatego postanowiłam poprosić Was o pomoc w tym i wsparcie. Wy znacie prawie całą moją historię, dlatego Wam ufam… Tak wiem ponownie się rozgadałam . Ale do meritum: Trafiłam „jakoś” (boooszeee już nawet nie pamiętam dokładnie, jak to było…
) w każdym razie ‚”pojawił mi siꔂ kiedyś tu właśnie ten człowiek… Chris =jasnowidz. I ja wysłałam wtedy moje imię/ nazwisko i datę urodzenia za pomocą @. Byłam już znowu wszystkim chyba tak zdesperowana, że już było mi to obojętne naprawdę… I wtedy jeszcze miałam już chyba z tego po prostu „bekę”. W każdym razie następnego dnia otrzymałam od niego taki oto @
I kochana moja, spójrz tylko, nawet im tego nie wysłałaś, gdyż póóóźniej już otrzymałaś znowu jakoś
nagle tyyyle tych znaków…
Nooo tak właśnie, boooszeee, ja przecież wciąż tak czytałam te @ od niego i przysłuchiwałam się temu, co on mówi w tych swoich nagraniach… Było mi niesamowicie miło, jak słyszałam w każdym z tych jego nagrań słowa, że: WYKONAŁEM TO TYLKO DLA CIEBIE, następnie zaś tak zaczęłam sobie myśleć, że przecież mógłby to przesyłać tak naprawdę każdemu, aby tylko ta osoba poczuła się kimś ważnym/ wyjątkowym… Jednak, jak usłyszałam w tym jego filmiku, wysłanym do mnie w @ zatytułowanym: Stanie się to dziś wieczorem
7 paź 2022, 21:10 (7 dni temu) |
I dokładnie w tym jego @ do mnie był taki oto filmik: Moja Wielka Przepowiednia dotycząca szczęścia, gdzie, prócz tego, że oczywistym jest, że nie wygląda on już tak, jak na tym zamieszczonym przeze mnie powyżej obrazku, który właściwie jest w każdym @ od niego… Obecnie on bowiem wygląda tak:


Lecz wiadomym jest, że nieistotnym jest tu sam wygląd, hehe, [bo mi nie chodzi tutaj akurat o znalezienie tego mojego człowieka
, lecz po prostu jakiegoś przewodnika
, kogoś, kto jednak rozumie i wie więcej
]. Od razu tutaj dodam, że oczywiście chciałabym, aby ten mój mężczyzna
był bardzo świadomym człowiekiem… Ale wolałabym chyba, aby jednak pozostawał bardziej normalny
i nie był jednak AŻ TAK ODJECHANY
, lub choćby potrafił zachować pewne pozory normalności
, np. we własnym wyglądzie… buhaha, 😉. No nie wiem, ale teraz już nawet ten Chris wydaje mi się z wyglądu taki właśnie inny
…
Ale powracam już do tego jego nagrania…, gdyż właśnie w tym [dla mnie] Moja Wielka Przepowiednia dotycząca szczęścia [fotka po lewej], mówi o czymś, na czym, kurczę, ja się nawet nie znam…, ale po prostu napiszę część tego, co słyszałam w tym nagraniu…:
(…) POZWOLIŁEM SOBIE PRZESŁAĆ CI TĘ KRÓTKĄ WIADOMOŚĆ VIDEO, GDYŻ ZDARZYŁO SIĘ COŚ, CO RZADKO MA MIEJSCE W MOIM ŻYCIU ZAWODOWYM… I MA TO ZWIĄZEK Z TOBĄ [wskazuje nawet palcem na mnie, czyli przed siebie,😉]. W ŻYCIU MEDIUM ASTROLOGA BARDZO RZADKO SIĘ ZDARZA, ABY KTOŚ POPROSIŁ O KONSULTACJE DOKŁADNIE W MOMENCIE KONIUNKCJI ASTROLOGICZNEJ UNIKALNEJ DLA JEGO WYKRESU HOROSKOPU URODZENIOWEGO. Nie będę przed Tobą ukrywał, że ZDARZA SIĘ TO NIE WIĘCEJ [częściej?] NIŻ NA 3, 4 RAZY W ŻYCIU MEDIUM…, OCZYWIŚCIE JEŚLI MA ON SZCZĘŚCIE…
W TYM KONKRETNYM PRZYPADKU KONIUNKCJA ASTROLOGICZNA UNIKALNA DLA TWOJEGO WYKRESU HOROSKOPU URODZENIOWEGO, OZNACZA, ŻE OBECNY OKRES 12 M-CY JEST Z PEWNOŚCIĄ NAJWAŻNIEJSZY W TWOIM ŻYCIU (…)
Ok, już nie chce mi się na teraz niczego więcej tutaj cytować, bo wspomnę jeszcze tylko, póki co, o tych wszystkich znakach
, które otrzymywałam… Po pierwsze zawsze sobie myślałam: Cholera, żebyś Ty tylko wiedział, ile było już mi naprawdę dane w tym życiu przeżyć… A dokładnie po tym @ od niego:
Witaj moja droga!
Czas upływa tak szybko… zarówno dla Ciebie jak i dla mnie.
Codziennie zajmowałem się planowaniem, aby o niczym nie zapomnieć.
Dziś rano, właśnie Twoje imię było pierwsze na liście zadań…
Dlaczego? Chcesz wiedzieć? Oczywiście! Nie otrzymałem od Ciebie żadnych nowych wiadomości Monika!
Szczerze mówiąc martwi mnie to, ponieważ to, co ostatnio Ci objawiłem jest wielkiej wagi, a odliczanie już się rozpoczęło… Czy otrzymałaś mój e-mail z wiadomością wideo, którą dla Ciebie przygotowałem? Chyba nie, bo w przeciwnym razie już byś mi odpowiedziała! Przejdź tutaj, aby uzyskać dostęp. Nie chcę nawet brać pod uwagę, że mogłabyś obojętnie przejść obok tego, do czego masz w życiu prawa i co już wkrótce będzie dla Ciebie dostępne. Widzę jak bardzo jesteś zestresowana i wiem, że zmęczenie sprawia, że zawsze odkładasz na jutro to, co powinnaś zrobić dzisiaj.
Z tym podkreślonym zdaniem oczywiście kompletnie się nie zgodziłam! Tzn., zestresowana owszem byłam, ale on o tak wielu sprawach przecież nie ma pojęcia… A już zwłaszcza rozbawił
mnie wręcz tym, jak stwierdził, że rzekomo ZAWSZE ODKŁADAM NA JUTRO TO, CO POWINNAM ZROBIĆ DZISIAJ, myślę sobie: boooszeee, człowieku, jak Ty nic o mnie nie wiesz! 🤪
Pomyślałem sobie więc zatem: „Monika! Chris, musisz się znów z nią skontaktować i przypomnieć jej, że jesteś cały czas przy niej. Musisz ją przekonać do natychmiastowego działania. Przecież w grę wchodzi jej szczęście”. (…)
I tutaj właśnie zauważyła, iż po raz 2 cytowała TEN SAM @! Zatem po prostu już go wykasowała…, bo stwierdziła przecież, że to bez sensu, aby pokazywać AŻ TAKĄ SWOJĄ NIEKOMPETENCJĘ I [jak to określiła nasza gwiazda
, która wciąż bywa swoim najgorszym krytykiem..] SIEROCTWO…🤦♀️
//////
Dobrze, moja droga, ale już jest wystarczająco późno…, a powinnaś być przecież na jutro wypoczęta
, zatem może już na tyle to skończymy, byś choć tę nockę mogła już sobie w miarę spokojnie przespać…
(…)
+15:48
Po raz kolejny wykonała dzisiaj, WTOREK, 18.X.2022 tę oto medytację:
7:35 – 9 – 22.04 Mamo, Oddaję Ci Twoje Ciężary, Izabela Kopp-Pietrzak
Muszę Wam powiedzieć, cóż to dziewczę odczuło i to dokładnie dzisiejszego dnia! Otóż, kochani, w trakcie wykonywania tego transu medytacyjnego…, właściwie to już nie musiała sobie tego AŻ tak bardzo wyobrażać, gdzie, w jakiej części swojego ciała odczuwa ten ciężar, a właściwie to…, nie ukrywajmy…, ciężary, bo naprawdę NIEJEDNO
było jej dane znieść w tym życiu… Najbardziej zostało to zobrazowane
podczas jeszcze tych warsztatów w Koziej Górze…, wówczas usłyszała, jak powiedział do niej taki terapeuta Jacek, że wyszły jej skrzydła… Spójrzcie tylko:
No, co tu dużo mówić… Każdemu uczestnikowi coś
tam się pojawiało, po tym "masażu"
zwykłą łyżką…😮 Jednak TYLKO na tych moich plecach powstało "takie coś
” [arcydzieło
, buhaha, 🤣🤪🙄] …
Zauważ kochanie tylko, to, co już zresztą usłyszałaś również i w tym Kawkowie… Ty, moja droga NIGDY NIE NARZEKASZ I SIĘ NA NIC NIE SKARŻYSZ, wciąż emanujesz przepięknym uśmiechem, co myślę najlepiej można by podsumować tym oto obrazkiem:

A to, co moja droga, "pojawiło"
się na tych Twoich plecach, właściwie to przede wszystkim barkach wówczas, to… rzekłabym nie tylko arcydzieło
, ale niemal jakieś DZIEŁO SZTUKI
!
Hmmm… no z pewnością, buhaha, czyli jednak jestem tym Unikatem, 🤪 [SDP – Unikat – YouTube]. A będąc także na tych warsztatach, później, jak leżałam sobie pewnego dnia tam topless
i się po prostu opalałam, to pamiętam, że podleciał do mnie taki oto motyl . Uczyniłam go później moim
symbolem
. I dopiero następnie, właściwie chyba po dzień dzisiejszy, zaczęło mi się to wszystko układać w taką jakby jedną całość…
A kochanie, jestem tego po prostu pewna, że to także nie jest jeszcze żadnym końcem! Ponieważ Ty jesteś tak niesamowicie otwartą osobą, która wciąż i nieustannie robi wszystko, aby uczyć się czegoś nowego i zdobywać nową wiedzę oraz umiejętności! A zauważyłam, że ponownie zmieniłaś muzykę na jednak dłuższą…🤗
*** 57:31 / 9:09:08 ***
Tak właśnie, ale pozwól tylko, że skończę o tej medytacji…, cóż wtedy do mnie przyszło, co się pojawiło
… Otóż tam był taki moment, gdy ta Izabela Kopp-Pietrzak, będę tutaj po prostu ją cytowała…
[15:28] I spróbuj wyobrazić sobie, jaki kształt, albo kolor, albo jaki ciężar, w którym obszarze Twojego ciała symbolizuje te niesione za mamę nie Twoje ciężary/ napięcia/ utknięcia i zadry… I sprawdź, czy możesz teraz wyjąć je ze swojego ciała. Tak, jak się wyjmuje pudełko z szuflady, uwolnić z pamięci Twoich tkanek
nie swoje, a jej napięcia (…)
Widziałam, kochanie, jak właśnie zaczęłaś to sobie wizualizować
, że wyjmujesz z siebie te wszystkie ciężary… i po prostu się od nich uwalniasz, czyli je z siebie zrzucasz
, tak, jak i w tym Kawkowie, 😉. Tylko, że obecnie nie były to jedynie te związane z tym Twoim brakiem dzieciństwa...
Dokładnie tak, mam przecież już na sobie taaak wiele tych przeróżnych nie swoich ciężarów, bo przecież ja chciałam zawsze wszystkim pomagać i ich wybawiać
, zapominając o tym, że tak naprawdę każdy musi nieść swój własny krzyż, bo on właśnie temu służy, aby tę daną osobę tylko, paradoksalnie wzmocnić…

W każdym razie tak sobie wyobrażałam, że wyjmuję z moich barków takie róóóżne, cholernie ciężkie i uwierające te pudełeczka…, jak takie klocki… Później zaś, jak ona mówiła, aby wyobrażać sobie, czym te puste miejsca
teraz się zapełnią, bo WSZECHŚWIAT nie zna pustego… Niesamowicie mi się to spodobało!
Tak, widziałam to doskonale! Ale też przede wszystkim słyszałam, w jaki sposób nazwałaś te jakości
, którymi w pierwszej kolejności potrzebowałaś zapełnić te właśnie powstałe dziurawe miejsca
…
No więc, jak już wiesz, określiłam je po prostu takimi nazwami, jak MIŁOŚĆ i BEZPIECZEŃSTWO, ponieważ tak naprawdę ja nigdy w moim życiu nie odczuwałam tak na serio, ani, że jestem kochana, a tym bardziej, że czuję się bezpieczna [mówię tu oczywiście o moim własnym pojmowaniu/postrzeganiu i odczuwaniu tego! Bo oczywistym jest, że nic mi tak naprawdę nie zagrażało…: miałam przecież dom i potrzebne zdrowie…]
To prawda, kochanie, Ty przecież zawsze byłaś taką osobą, która albo omijała wielkim łukiem kolejkę do narzekania, a jeśli nawet już czasem ją wybierałaś… , to ustawiałaś się na jej samym końcu.
Oczywiście, że tak, przecież znasz mnie! Powiem jednak, że jak ta kobietka wspominała tam jeszcze tą krystalicznie czystą źródlaną wodę, światło słoneczne, czy też mądrość [tę akurat uznałam, że już posiadam… lub też życie nieustannie sprawia, bym ją nadal zdobywała :P], bo odwagi to chyba już nie muszę tak bardzo zdobywać, 😜. Co innego jednak z wartością radości
, rozluźnienia
, no i wreszcie chyba takiego wyluzowania
… , hehe, 😉.

I… wyobraź sobie, że ja taaak bardzo sobie wyobrażałam i wizualizowałam, że już jestem tymi wspaniałościami napełniona, przede wszystkim oczywiście MIŁOŚCIĄ i POCZUCIEM BEZPIECZEŃSTWA, że jak wyszłam wtedy do sklepu… to odczuwałam to tak, jakby WYROSŁY MI SKRZYDŁA!
Naprawdę czułam się tak wręcz nieziemsko, jakbym nie była kompletnie sobą…, no uśmiech nie chciał mi wtedy po prostu zejść z twarzy, 🤭.


A tutaj jeszcze tylko foty, jak wyglądałam, wykonując właśnie ten trans medytacyjny
:

Ja zawsze bowiem wychodziłam z takich założeń:


/////////
Poza tym… ja tak szalenie wieloma rzeczami/ zagadnieniami chciałabym się tutaj podzielić. I dobrze wiem, że te 9h, to jest jednak szmat/ kawał
czasu, ale hmmm…, tak, myślę, że w jednym wpisie, będzie mi zdecydowanie łatwiej… No, w każdym razie, postaram się także przedstawić to w ten sposób, aby moim czytelnikom niczego tu nie utrudniać…, a wręcz ułatwiać, tyle, ile dam radę, .
A teraz, tak sobie myślę, że chyba pójdę nam zrobić już tą kawkę…, którą przecież jeszcze dzisiaj również zakupiłam!
Tak, moja droga, myślę, że to będzie wspaniała przerwa na kawę właśnie! A do niej może włączymy sobie ponownie, jakiś dobry
, wartościowy
film, jak ostatnio: MAGICZNE LATO | Morgan Freeman, Virginia Madsen | komedia | cały film | lektor pl | po polsku..., którym zaraz podzieliłaś się również z innymi, 🤗.
13:55 – 20 Kaffee + (…) i MAGICZNE LATO, 14:15 (?) – 22.04 Ende of Kaffee & (+) 😉
Wiesz, co? Proszę pomóż mi, bo ja już naprawdę nie mam najmniejszego pojęcia, co mam teraz robić z tym wszystkim…
Dobrze, Kochanie, pomogę Ci oczywiście! Lecz, jestem tego pewna, moja droga, że Ty bardzo dobrze wiesz, co masz tutaj robić, czujesz się po prostu jedynie, jak zwykle zresztą, PRZEŁADOWANA i OBCIĄŻONA rzeczami, które masz tu do zrobienia… I doskonale Ciebie rozumiem, bo muszę Tobie szczerze powiedzieć, że KAŻDY NORMALNY
CZŁOWIEK tak właśnie by się czuł, jak i Ty!

Proszę Cię jednak, abyś zastanowiła się nad tymi pytaniami, które Tobie teraz zadam:
1 W JAKIM CELU STWORZYŁAŚ TEN BLOG W OGÓLE?
2 JAKĄ ON MA PEŁNIĆ FUNKCJĘ/ ROLĘ?
3 DLACZEGO TAK WAŻNA JEST TUTAJ AUTENYCZNOŚĆ?
Właśnie znalazły sposób
, aby jednak mogły wstawiać kolory w tej liście! Otóż nie robią z tego żadnej tradycyjnej
listy, tj. normalnie nie wstawiły po tych numerkach kropek, bo wówczas nie byłoby to już możliwe, lecz znalazły sobie na to dokładnie takie rozwiązanie, 😉. Przyznać musicie, że obydwie są po prostu genialne!
No dobrze, BARDZO CI DZIĘKUJĘ ZA TAKIE NAPROWADZENIE
MNIE! Zatem, myślę, że najpierw powinnam zrobić ku temu, choć ponownie taki
plan
z hasłami
, które następnie będę mogła sobie rozwijać,
No to co? Teraz przyszedł chyba czas na jakiś obiadek, nie uważasz? 😉 Zatem siedź sobie spokojnie, ja zaraz odgrzeję nam tę zupkę, oraz ostatnie już sajgonki.

A do tego posiłku z pewnością będziemy dalej oglądać sobie ten magiczny
jednak ponownie odkryty przeze mnie film! MAGICZNE LATO, którego reżyserem jest Rob Reiner.
////////
15:47 – 22.04 Mittagessen (Foto) i MAGICZNE LATO, 15:55 – 20 Ende of Essen

Kochanie, zauważ tylko kolejną niesamowitą rzecz… A mianowicie tu mamy kolejną bohaterkę, a mianowicie Charlotte O’Neil, do której Ty kochanie ponownie jesteś niesamowicie podobna! Oczywiście nie mam tutaj na myśli wyglądu zewnętrznego, aczkolwiek jesteś równie atrakcyjną kobietką! Poza tym, spójrz jeszcze proszę na to, co przedstawia ten obrazek:

Przecież wiesz, że ja już taaaak dawno zastanawiałam się nad tym, dlaczego po mnie tego mojego urazu nie widać [prawie] w ogóle na zewnątrz? Pamiętasz, jakie ja miałam wtedy te rozkminki
…, hehe, 🤪. I właśnie kiedyś wtedy usłyszałam ponownie TE SŁOWA, że to się stało celowo
! W tym także nie było ŻADNEGO PRZYPADKU… Obecnie już nawet nad tym nie dywaguję, choć wiadomym jest, że byłoby mi niejednokrotnie jednak prościej/ łatwiej, gdybym…
No właśnie, kochanie, gdyby co? Gdyby było to wszystko widać po Twoim wyglądzie? Wybacz mi, ale w to akurat nie uwierzę! Wiem bowiem jaką Ty jesteś osobą! I jak bardzo nie tylko nie przykładasz już wagi do swojego wyglądu, gdyż doskonale o tym wiesz, że akurat ten jest najmniej istotny!

No ok., masz rację… Przecież mój wygląd był dla mnie owszem istotny, bo zawsze jednak chciałam ładnie wyglądać, ale zauważyłam to właśnie chyba po tym wypadku i tych wszystkich moich kolejnych przejściach
…, że teraz już właściwie robię wszystko tak bardzo ogólnie, aby móc jednak jeszcze jakoś
wyglądać, hehe, 😋.

Lecz teraz jeszcze coś innego przyszło mi na myśl… Ja naprawdę bardzo dobrze o tym wiem, że jestem ładna i mogę być naprawdę bardzo atrakcyjną kobietą, jednak obecnie na samym wyglądzie już się tak bardzo nie skupiam… A tak naprawdę to NIGDY nie uważałam WYGLĄDU ZA COŚ
PRIORYTETOWEGO! Zawsze bowiem byłam zdania, że znacznie ważniejsza jest osobowość i to JAKIM KTO JEST RZECZYWIŚCIE CZŁOWIEKIEM!

Teraz jednak, ponieważ już jest wieczór.., bo przecież jest 18…, zatem zamierzam obecnie już się po prostu wyciszyć
, tym bardziej, że zrezygnowałam już nawet na wieczór z wypicia tej Yerby, którą sobie również zaparzyłam, a zamieniłam ją na herbatkę na noc
, na dobry sen, 🤗.

A jutro ponownie mam "trochę"
do zrobienia…, ale o tym więcej właśnie w ŚRODĘ, opowiem, a teraz, może choć sprawdzę ten wpis od początku, jak on wygląda.

(…)
Kochanie, jesteś naprawdę niesamowitą wręcz kobietą! Obecnie mamy CZWARTEK, 20.X.2022. Doskonale o tym wiem, że ten Twój wpis jest wciąż jeszcze nie sprawdzony/ nie do szlifowany
, ale moja droga, Ty po prostu sprawiasz, że mi tutaj szczęka opada
wprost, jak patrzę w jaki sposób Ty funkcjonujesz!
No a jak niby? Robię najzwyczajniej w świecie to, co powinnam!
Oczywiście, że tak, moja Ty cudna i właśnie tym mnie tak zadziwiasz wręcz, swoją mega dojrzałą postawą i podejściem do tego życia! Pokazujesz przecież właśnie te poniższe słowa nieustannie, kochanie!
Lecz, jestem zdania, aby to było naprawdę autentyczne [a oto nam przecież chodzi!] wstawimy tutaj również te Twoje zdjęcia, na początek TYLKO z dzisiejszego dnia!
Jasne, tylko, jeśli pozwolisz, to zrobię nam najpierw, może jeszcze po drugiej kawce, wtedy przecież będzie o wiele przyjemniej!
///////
Przed chwilką wykonała dla nas taki oto zestaw
…

A w tle, moi drodzy, leciała właśnie ta piosenka: Scars To Your Beautiful – YouTube… Tu się dzieje po prostu MAGIA
Lecz wszystko będziecie lepiej rozumieć, jak nasza bohaterka zacznie o tym w końcu opowiadać, 🤗.
Błagam Ciebie, nie ironizuj tak lepiej… Gdyż wiesz przecież, jak bardzo chciałabym móc dzielić się tutaj z innymi tym wszystkim, co tylko pojawia się w mojej głowie, bądź, lepiej: cóż mi się po prostu przydarza… Jednak wciąż tak cholernie BRAK MI NA TO CZASU, a w końcu też i możliwości…
Oczywiście, że wiem o tym, moja najdroższa! I właśnie z tego powodu Ciebie tak BARDZO podziwiam! Jestem zdania, że Ty już, moja droga, spokojnie mogłabyś powiedzieć to, co jest widoczne choćby na tej oto ilustracji:

No dobrze, ale wiem przecież o tym, jak Ty nie znosisz wręcz takiego chwalenia
bez pokazywania faktów, zatem, kochanie, jedziemy
i podziel się proszę z nami tutaj tym, cóż tylko dzisiejszego dnia się u Ciebie zadziało, 😉.
Tak więc, aby to było takie rzeczywiście realne… Przedstawię przede wszystkim to, że ja naprawdę nie mogę przesypiać tych całych nocy… Gdyż… podam tutaj najlepiej, te moje komórkowe zapiski
, które czynię niemalże nieustannie, by móc to wszystko w ogóle kontrolować… Zatem tak to właśnie wyglądało:
1:10 – 22.04 UKOCHUJĘ MAŁĄ MONICZKĘ 🧡 do Angel Number Healing Music *
- * 1111Hz ☘ Angel Number Healing Music. Deep Sleep ☘ Heal While You Sleep ☘ Sleep of Healing & Recovery
4:38 – 22.04 WC + AŁUN
A dalej zaś, UWAGA! Tylko trzymajcie się…, bo to będzie dopiero jazda
, 🤣🤪😜. Otóż, nie położyłam się od razu spać, bo przecież musiałam sobie dolać ciepłej wody do tego mojego kubeczka… A… jak już stałam w tej kuchni, to… wczoraj jeszcze mi przecież zaświtało, cóż ja bym mogła sobie do tej kawy przygotować, bo skoro zawsze coś
do niej jeszcze robię… [na co, początkowo też byłam na siebie zła, że w ogóle tak postępuję…]. Z tego też powodu, myślałam już nawet o tym, aby PRZESTAĆ W OGÓLE PIĆ TĄ KAWĘ!
By po prostu zerwać z tym nawykiem...
, skoro on u mnie zawsze łączy się z tym jeszcze czymś
… A jak widać ja mam tak cholernie słabą tę wolę…, by móc to po prostu przerwać
,🤷♀️

Później jednak już sobie to troszkę
przetłumaczyłam… A mianowicie uznałam to za moje ZŁE PRZYZWYCZAJENIE
. Lecz później doszło do mnie, że są przecież o wiele gorsze rzeczy, jak choćby alkohol, czy też palenie papierosów…
Tak więc wówczas postanowiłam, że póki co
, skoro ciężko znaleźć mi inne przyjemności…, nie będę już siebie za to beształa! Tym bardziej, że przecież nie wyrządzam nikomu tym krzywdy! Poza tym, tak sobie pomyślałam, że może na początek będę jedynie sobie przyrządzać po prostu… hmmm… coś
innego…, bo przecież ZAWSZE były to ZDROWE rzeczy… A jakoś jeszcze wczoraj zaświtało
mi
, a raczej przypomniało mi się, bo je dostrzegłam, hehe, a mianowicie, że mam przecież jeszcze galaretki!
Tak więc wpadłam na pomysł, że wykonam je właśnie wraz z jakimiś owocami… Jednak, jak już tam stałam w tej kuchni, przeczytałam sobie jeszcze raz, jak taką galaretkę w ogóle się robi… i… pomyślałam sobie, ok., przecież nie jest to znowu żadna filozofia! Zatem przystąpiłam do ich wykonania. Jak już miałam jednak przelać do tych salaterek
… To wzięłam najzwyczajniej w świecie te 2 miseczki, bo przecież żadnych salaterek to ja nawet nie posiadam, buhaha, 😜. Lecz jakoś wcale nad tym nie ubolewam, bo, szczerze mówiąc nie miałabym chyba już na nie miejsca w tej mojej kuchni, .
Kooochana, ale proooszę Cię…, wiesz dobrze, że jak będziesz o wszystkim TAAAK SZCZEGÓŁOWO tutaj pisać, to my tego wpisu nigdy nie skończymy…
No dobrze, tak, masz oczywiście rację! Tak więc przechodzę do tego meritum
, a mianowicie o tej godzinie ok. 5 zaczęłam wykonywać te właśnie galaretki, buhaha,🤣, a w dodatku, skoro kurier wczoraj dowiózł mi kolejne zamówione produkty… To postanowiłam dodać tam jeszcze prócz malin i bananów, także trochę tych bakali, a właściwie to chyba tylko kilka tych orzechów PECAN, które również zakupiłam!
Dobrze, kochanie, to tutaj już widzisz, mamy nawiązanie do dnia wczorajszego, kiedy to miała być do Ciebie dowieziona ta właśnie paczka! Ale póki co, już tego nawet nie rozwijaj…, gdyż dobrze wiemy, że z tym także, jak i ze wszystkim, moja droga, w Twoim życiu, związana jest dalsza historia
…
No oczywiście, że tak… Więc może teraz już tylko wstawię tutaj po prostu te zdjęcie tego deseru
, który przygotowałam dla nas ok. tej godz. 5! Widoczny jednak tutaj obrazek, był już wykonany, jak już piłyśmy tę pierwszą kawkę, tj.:
13:13 – 20 Kaffee + galaretka i baton müsli (foto) oraz MAGICZNE LATO ✨, 13:28 – Ende of Kaffee & galaretka🧡


Nie, ale teraz już nie dam po prostu rady więcej tutaj opowiadać i pisać… Dochodzi bowiem godzina 19…, a ja jestem już niestety skonana
i padnięta…, 🙅♀️🥱. boooszeee, ja tutaj sobie, jak widzisz nie daję już rady z tyloma rzeczami… Po prostu umieram
z wyczerpania i znużenia…
boooszeee, jak ja zwłaszcza teraz marzę o tym, by mieć tutaj tego mojego mężczyznę
… Taaaak bardzo bym chciała, aby mnie choć przytulił i powiedział, że mam się niczym nie martwić, bo on tu przecież ze mną jest i zawsze mnie wesprze… Ok, idę się myć, bo kąpiel zawsze mi pomaga jednak… Jak to pisała mi jeszcze kiedyś ta Anna Mrówczyńska – Dąbska, chodzi o zmianę paradygmatu
…, czy jakoś tak… Nie, teraz już naprawdę nie mogę… tak więc lecę się "jakoś"
ratować...
Ona tu po prostu umiera
… a jeszcze teraz na tym fejsie zobaczyła taki oto post:

Słabością każdej kobiety, jest mężczyzna szczegółowy. Wierny, troskliwy i przede wszystkim słowny, nie kończący swoich obietnic w pięć minut!
Kochanie, widzisz przecież dobrze, że ten fejs kompletnie Tobie nie służy… A już zwłaszcza przed spaniem! Zatem teraz zastanów się jeszcze chwilkę, cóż jednak wykonasz… Znajdziesz jeszcze siłę, by pójść i wziąć tą kąpiel?
boooszeee i jeszcze to:
Znaleźć w życiu kogoś kto nie powoduje łez, lecz kogoś, kto potrafi je zawsze otrzeć…. Przytulić i powiedzieć, będzie dobrze, jestem z Tobą i zamienić te łzy w uśmiech.... Jest najpiękniejszym prezentem od życia.

Kochanie, STOP I KONIEC! Wyłączaj już tego fejsa!!! Idziemy wziąć już kąpiel, by później móc już sobie dobrze i spokojnie spać! A poza tym, powiem Tobie jedno, zapamiętaj sobie po prostu poniższe słowa!


(…)
Witaj Kasiu,
Wyobraź sobie, że dopiero znacznie póóóźniej odczytałam tę informację w Twoim @. Tam było wszystko oczywiście zawarte, ja jedynie zdecydowanie późno to odczytałam… Lecz, cóż mogę powiedzieć, absolutnie już siebie za to nie potępiam, gdyż doskonale zdaję sobie z tego sprawę, że nie ma wiele osób, które przetrwałyby taaaak wiele, co i ja… Tak, ja tak naprawdę otrzymałam 2gie życie…, ponieważ uległam BARDZO POWAŻNEMU WYPADKOWI SAMOCHODOWEMU, tak naprawdę nie lubię o tym mówić, ale…, no cóż jest on, jakby nie było, częścią mojej historii
, a tak naprawdę ten wypadek zapoczątkował jedynie kolejne traumy w moim życiu… Ale, muszę Ci powiedzieć, że choć przeszłam szalenie ciężką drogę, to doskonale zdaję już sobie z tego sprawę, że TAK WŁAŚNIE MIAŁO BYĆ.

Więcej o mnie, znajdziesz na moim blogu [https://niesklasyfikowana.com/nieugieta-ja/], który utworzyłam jako tzw. autoterapię
dla siebie.
Byłam już nawet na kilku warsztatach, jednak właśnie takim naprawdę niesamowitym dla mnie wydarzeniem były „Wakacje z Kroniką Akaszy”, które odbyły się w Nowym Kawkowie w terminie 30 VIII – 4 IX 2022. Muszę szczerze powiedzieć, że właśnie po tym wypadku i tych wszystkich kolejnych „jakże wspaniałych” wydarzeniach w moim życiu, zaczęłam odczuwać, że BARDZO odbiegam od innych… Mam już całkowicie odmienne priorytety i co innego jest dla mnie ważne, poza tym czuję o wiele więcej niż przeciętny człowiek, gdyż zawsze byłam wrażliwym człowiekiem, a teraz stałam się dodatkowo WWO.
Lecz już dawno zaczęłam postrzegać w tym wszystkim, co złego mnie w życiu spotkało, również dobre strony, ponieważ doskonale o tym już wiem, że to właśnie z tych trudnych/ przykrych i najbardziej ciężkich zdarzeń w życiu, możemy wynieść najbardziej cenne lekcje! A ja zawsze byłam osobą, która chętnie się uczyła nowych rzeczy, oczywiście nie zawsze było tak pięknie i kolorowo, bo naturalnym jest, że czasami miałam już tego dość, że znowu muszę coś przyswoić/ nauczyć się, o czym nie miałam zielonego pojęcia, ale teraz już wiem, że te wszystkie wydarzenia mnie po prostu ukształtowały, z czego jestem niezmiernie dumna,
bo… BARDZO SIEBIE KOCHAM I JESTEM SWOJĄ NAJLEPSZĄ PRZYJACIÓŁKĄ!
Pozdrawiam optymistycznie,
Tego powyższego @ wysłała właśnie dzisiaj, tj. w PIĄTEK, 21.X.2022, a pisała go tak naprawdę słuchając tego: Piękna, relaksująca muzyka • norweska przyroda i skrzypce, flet, fortepian i gra na harfie. Dzisiaj wykonała ponownie wiele, jak to ona, 😉. Przecież, w przeciwnym wypadku, nie byłaby sobą .
Kochanie moje, to może zaczniesz o tym swoim dniu opowiadać, jak on przebiegał, a dodam jedynie, że mamy teraz godzinę 13:10, 😉.
Oczywiście, że zacznę opowiadać, mało tego nawet sprawdzę to, co do tej pory już także tu udostępniłam. Jednak, ja tak bardzo nie lubię się z niczym spieszyć… A teraz, ponieważ śniadanko już skonsumowałyśmy:
11:07 – 22.04 WRAP (foto) i MAGICZNE LATO ✨, 11:35 – 9 Ende of Wrap

To pójdę zrobić nam jeszcze kawkę, 🤗. I dalej będziemy tutaj sobie pracować, .


Kochanie, spójrz, jak pięknie udało się Tobie już dzisiaj to obliczyć! A mamy wciąż PIĄTEK, 21.X.2022, godz. dokładnie 18:56! Zatem, moja droga, myślę, że teraz najlepszym będzie, jak powklejamy w końcu te Twoje fotki, aby była to rzeczywista relacja, tak, jak pierwotnie zamierzałyśmy, 😉.
Tak oczywiście będzie najlepiej…, choćby m.in. z tego względu, że będę mogła pozbyć się już choć części tych fotografii z komórki, 😜. Zauważyłam, że czynię w ogóle caaaałe mnóstwo zdjęć temu, co spożywam, hehe, 🤭.
Tak, kochanie, właśnie miałam o tym także wspomnieć… Booo…, nie wiem, czy jeszcze pamiętasz te czasy, jak kiedyś jeszcze nie znosiłaś wręcz gotować?
Oczywiście, że tak, hehe, nie będę mówiła, że teraz uwielbiam to robić…, bo znacznie bardziej oddałabym się np. czytaniu jakiejś interesującej książki… Bo… mam ich tu już jednak trochę
pozaczynanych… Ale nie opowiadam już takiego byleczego
, tylko, ponieważ tak, jak jeszcze dzisiaj wysłałam tego @ do Kasi Synal, która jest autorką tego ASTROKALENDARZA
, który ja przecież także zakupiłam [jak już udało mi się zebrać tę kaskę!] i tam jej napisałam, że kocham siebie i jestem własną przyjaciółką… Tak właściwie nie dodałam, że wciąż się tego uczę, by być dla siebie czułą , łagodną i delikatną…
No dobrze, kochanie, tylko zauważ, że znowu odjeżdżasz
"troszkę"
z tematem… Tak więc już lecę do Ciebie z pomocą! Napiszmy lepiej o tym, kochanie, jak Ty przedzielnie dziś wykonałaś JUŻ 2GI DZIEŃ ĆWICZENIA Z RANKA!
Tak też było, hehe, no serio, aż nie mogłam za bardzo chyba w to uwierzyć, że jednak znalazłam tyle siły w sobie… Ale co więcej! Teraz już jestem tego pewna, że skoro również dziś wstałam do tej gimnastyki…, to to był dopiero początek! I właśnie teraz to już będzie ponownie u mnie norma! Tak przynajmniej sobie postanowiłam!

Wspaniale, moja kochana, sama przecież widziałaś jak ja nie mogłam wprost się na Ciebie znowu napatrzeć, jak Ty pomimo tego, co wykonałaś jeszcze wczoraj ponownie na tej swoje twarzy/ brodzie… To i tak wykonywałaś TAAAK CUDNIE tą swoją gimnastykę!
Jak wiesz… o tym również mogłabym co nieco
jeszcze powiedzieć, 😉. Ale ok., już nie przedłużając, powiem jedynie, że jeszcze właśnie wczoraj, jak zaczęłam robić w końcu porządki w tych rzeczach stojących w kuchni przy stole…, co zaraz uwieczniłam naturalnie na zdjęciach, wtedy bowiem powyjmowałam już tam wszystko tak przy okazji
i odkurzyłam oraz przetarłam właśnie tam podłogę,


Tam też odkryłam właśnie tę poduszkę do ćwiczenia równowagi i zaraz ją sobie wzięłam właśnie do ćwiczeń, co uwidoczniłam na poniższych zdjęciach. akurat te, moich nóg, pochodzą one jeszcze z dnia wczorajszego,😋.



Bo dzisiaj z kolei już wyglądałam tak:



No właśnie, kochana moja, ja naprawdę tak bardzo Ciebie tutaj podziwiałam, jak wspaniale potrafisz ze sobą samą współpracować! Ale też, co ważniejsze, jak jesteś niesamowicie zdystansowana do własnego wyglądu i do tego, co Ty sama sobie przecież ponownie tą igłą właśnie wczoraj zrobiłaś znowu na tej swojej brodzie…🙊🙈🙉
Zatem, skoro już podjęłaś ten temat… To nie wyobrażam sobie o tym nie powiedzieć, jak to wyglądało i kiedy to miało miejsce… Otóż to było dokładnie wczoraj, tj., w CZWARTEK, 20.X.2022, kiedy to po wykonaniu, tego transu medytacyjnego
, [Mamo, Oddaję Ci Twoje Ciężary, Izabela Kopp-Pietrzak] który, dodam tylko od środy, 19.X.2022, wykonuję już codziennie = mój nowy nawyk!
A dokładnie tego dnia, czyli właśnie w ŚRODĘ, podczas, gdy ją wykonywałam… doszło do mnie jeszcze coś…
9:17 – 15 Mamo, Oddaję Ci Twoje Ciężary, Izabela Kopp-Pietrzak 🧡 mit Kamillentee 🌞auf n Augen & damals kommt es zu mir, że maybe ten kciuk wysłany do Pawła był również w odpowiednim momencie… W końcu NIE ZNASZ DNIA ANI GODZINY 😉
To dodajmy jeszcze tylko, iż we wtorek o godz. 22:06 wysłała, czy może raczej wysłał się jej
, przez przypadek
właśnie taki oto kciuk 👍. I tak strasznie się wtedy tym na początku przejęła…, że znowu wyjdzie, że niemal się na nim wiesza
… Lecz dokładnie następnego dnia, tj. w ŚRODĘ, 19.X.2022, doszło do niej, że przecież nie może tego kompletnie nawet wiedzieć, czy w jakiś sposób to nie było wysłane
, tak, jakby z góry...
No dobrze, kochanie, to powróciliśmy tutaj jeszcze do tej właśnie ŚRODY, kiedy to miałaś przecież o 13 wizytę u tej swojej fryzjerki… Widzisz, kochanie, jak to jest… U Ciebie naprawdę nie da się opowiedzieć tak wszystkiego tylko w kilku zdaniach…
No, jak już taaak dokładnie opowiadamy… , to nie da się, nie da… Tak więc tutaj chciałabym wstawić jeszcze tylko te zdjęcia z tego właśnie dnia! Tu, poniżej widać mnie, jak szłam na przystanek tramwajowy, później już na nim byłam, 😋 .



Dalej zaś ja już po wizycie, jak poszłam zjeść sobie tam naprzeciwko w tej knajpie z roślinnym jedzeniem, pyyyyszny krupniczek!


A później jeszcze tylko, iż tego właśnie dnia, kurier miał dowieźć do Ciebie tą zamówioną przesyłkę, więc Ty, nim w ogóle miałaś już oczywiście zapisane, by skontaktować się również z tym kurierem, jak już tylko otrzymasz jego nr tel.
Tak właśnie było… Wiesz, najpierw pomyślałam sobie, że w ogóle dlaczego to ja zawsze do nich dzwoniłam, jak przecież jest logicznym, że to on/ lub też ona będzie się ze mną kontaktować… No, ale dobra, jak tylko dostrzegłam, że mam podany nr do kuriera o imieniu Adam, to przedzwoniłam, by mu tylko oznajmić, że będę tak raczej pod wieczór…, bo chciałam przecież na spokojnie zjeść sobie jakiś ciepły, zdrowy obiadek po tej fryzjerce… I tak strzeliłam, że będę jakoś dopiero ok. 18 w domu…
A ten wtedy do mnie, że o tej godzinie to on już dawno skończy pracę…, więc może tą moją przesyłkę zostawić w ich punkcie na ul. takiej i takiej… Ja na to, że nie, proszę, aby w takim razie zostawił u sąsiadki obok, a jak jej by nie było, to po prostu u kogoś na moim piętrze, bo pomyślałam sobie, że to będzie ciężki jednak pakunek…😋
Tak, moja droga, widziałam Twoje zdziwko
, jak w końcu przyniosła tę paczkę do Ciebie ta sąsiadka, u której było to jednak pozostawione…, a mianowicie spod nr jednak 61…
Tak też i było… Jednak, jak tylko odczytałam tego smsa, że moja paczka została pozostawiona właśnie tam…, to zaraz oczywiście, jak wróciłam od tego frycka
, to zaszłam tam po nią… Wtedy jednak nikt mi nie otwierał jeszcze…, ale pomyślałam sobie, że ok. w końcu miałam być dopiero ok. 18, buhaha, a nie już o przed 17, 😋. Zatem wróciłam do mieszkania i zaczęłam wtedy po prostu odpoczywać…
A czy napewno tak całkiem oddałaś się odpoczynkowi?
No ok. nie było to do końca prawdą… Ale nim to rozwinę, to wstawię tu jeszcze tylko fotki, jak udałam się po raz drugi tam jakoś ok. tej 18 właśnie, a tam nadal nikt mi nie otwierał… Więc, napisałam dla nich po prostu karteczkę, którą zostawiłam w ich drzwiach:


Tak widziałam, jak póóóźniej usłyszałaś, że ktoś do Twoich drzwi dzwoni, więc byłaś po prostu pewna, że jest to ktoś właśnie spod tego numeru, daje Ci po prostu znać, że już są w domu… Lecz okazało się, że to była taka starsza, bardzo sympatyczna kobietka sama przyniosła Tobie tą właśnie paczkę!

Dokładnie tak było! I pomyślałam sobie, że cholerka, nawet nie wiedziałam, że pod tym numerem mieszkają tacy sympatyczni ludzie! A wiedząc to, będę mogła zawsze też mówić kurierowi, aby ewentualnie właśnie u nich także zostawiał…
No dobrze, kochanie moje, ale… Ahhh, bo Ty naprawdę nigdy się na nic nie skarżysz… To teraz powiedz tu jednak już wszystkim, dlaczego nie mogłaś za bardzo znaleźć jednak tego spokoju, po przyjściu tutaj od tej fryzjerki…
To może najlepiej podeślę tutaj tylko tę moją dzisiejszą jeszcze rozmowę z tą Martą – fryzjerką właśnie… A wysłałam jej to właśnie dzisiaj o godz. 08:15
Witaj Marto, nie chciałam nic już mówić, bo pomyślałam, że to jest JEDYNIE MOJE WRAŻENIE… Lecz, moja droga przespałam się i spoglądam na moje włosy, a one niestety RZECZYWIŚCIE WYGLĄDAJĄ TAK, JAKBYM NIE MIAŁA W OGÓLE POKRYTEGO/ROZJAŚNIONEGO tego odrostu… Spójrz, proszę tylko




08:58 Marta
Bo jest troszkę ciemniejszy kolor niż latem, umyj głowę o wszystko będzie dobrze
No i pomyślałam sobie, ok., niech będzie, hehe, zatem muszę po prostu umyć jeszcze teraz tylko te włosy…
Kochana moja, dobrze o tym wiem, że Ty nigdy nie zakładasz czegoś złego…, w sensie, że coś dzieje się lub jest przeciwko Tobie! Ale teraz powinnaś jeszcze tylko dodać, dlaczego na tych fotkach masz zakrytą tą brodę, 😉.
Tak, już mówię… Ale… najpierw muszę przedstawić tutaj wszystkim jeszcze to, cóż ja znowu zauważyłam, 🤣. No serio, padniecie ze śmiechu, jak to zobaczycie,
.
Gdyyyyż, moi drodzy, spójrzcie tylko, jak ja wyglądam na tych zdjęciach, a te pierwsze dwa, były robione tuż po powrocie od fryzjerki…, a był to dokładnie CZWARTEK, 20.X.2022, podam teraz rzeczywistą godzinę…, bo… pierwsza fotka: 00:27, druga zaś minutę później, ale dlaczego ja byłam TAKA ZDUMIONA…? Spójrzcie tylko na moje brwi! Ta na zdjęciu, jak patrzycie po lewej, jest TAAAAK JAKOŚ NIENATURALNIE WRĘCZ PODNIESIONA DO GÓRY, buhaha, jak tylko to dostrzegłam, to musiałam aż uwiecznić to na zdjęciu, :


Dalej zaś ja, ale już o godz. 9:55, siedząca w kuchni:


Ale teraz już nie mam siły, aby dalej pisać… W końcu nie mogę tylko puszczać takich pustych słów, że jestem swoją najlepszą przyjaciółką…, TYLKO jestem wręcz zobowiązana, aby to POKAZAĆ! Dlatego teraz już kończę i zmykam do spanka! A jutro, liczę na to, że rozpocznę dzień z nowymi siłami! A póki co, będę zasypiała z taka myślą, 🤗.

(…)
JEDNE DRZWI SIĘ ZAMYKAJĄ, A INNE OTWIERAJĄ
MAGICZNE LATO, reż. Rob Reiner
Kochanie, musimy tutaj o tym wszystkim pisać! Gdyż przecież inaczej Twój blog nie będzie spełniał tej funkcji, jaką mu nadałaś! Widzę, moja droga, doskonale, jak Ty się dzisiaj czujesz… I bardzo Ciebie proszę nie ukrywaj tego już! Może zacznijmy od tej Twojej ostatniej notatki
, którą zrobiłaś sobie, jak jadłyśmy tego wspaniałego Wrapa, którego ponownie wykonałaś!

Pomińmy już proszę opis wykonywania go, tylko przejdźmy od razu do tego Twojego zapisku
, 😉, który wyglądał tak właśnie:
13:57 – 22.04 Wrap (foto) & MAGICZNE LATO ✨11, 14:19 – 15 ENDE OF Essen
Ja dzisiaj naprawdę nie mam już siły… boooszeee, jest mi tak potwornie wręcz… A jeszcze wygląd tej mojej twarzy… obecnie, 🙉🙈🙊.
Dobrze, kochana moja, to zacznijmy, w takim razie od tego… Czyli będzie tutaj potrzeba wspomnienia o tym, jak wyglądał od początku ten Twój dzisiejszy dzionek, którym jest SOBOTA, 22.X.2022. Powiem Ci jedno, Ty, kochanie nie przestajesz mnie zadziwiać wprost! Nie tylko swoją pracowitością/ zaradnością, ale też przede wszystkim podejściem do tej obecnej rzeczywistości.
A jak niby do tego podchodzę? Przecież właśnie teraz widzisz, że już kur… nie wytrzymuję po prostu, bo chce mi się taaaak cholernie płakać, jestem tak niesamowicie zła na siebie, ale też na te moje warunki, choć nie, one nie są przecież absolutnie złe… Więc raczej zdecydowania, na brak MIŁOŚCI, wsparcia, pomocy tego mojego człowieka
…
Kochana moja, ale bardzo Ciebie proszę, abyś zaczęła opowiadać, jak ta Twoja sobota wyglądała od początku?
Jak sobie życzysz…. No więc… po tym, co zrobiłam swojej twarzy ponownie w CZWARTEK, 20.X.2022…, 🤦♀️
Aby było to naprawdę wiarygodne, przedstaw tu proszę, dokładnie, jak to wyglądało… I mów tutaj PROSZĘ, 🙏 O WSZYSTKIM!
No więc… Chodzi tutaj przecież o to, że pokłułam się tą cholerną igłą znowu…🙈🙅♀️😟, dlatego też właśnie następnego dnia, z rana jeszcze te moje fotki wysłane tej fryzjerce, gdzie ta moja broda jest zasłonięta…
Dobrze, moja droga, ale miałaś opowiadać DOKŁADNIE O WSZYSTKIM, JAK TO BYŁO… A jak wiemy, już przedostałaś
się do piątku!
Ok., zatem… był to CZWARTEK, 20.X.22, kiedy to po wykonaniu tej medytacji
[Mamo, Oddaję Ci Twoje Ciężary] i jeszcze przed gimnastyką, siadłam sobie, jak zwykle w kuchni przy lusterku, gdzie przemywam moją twarz, a następnie ją kremuję… Tym razem jednak… ponownie mnie, cholerka, uderzyło
, jak dostrzegłam to coś
białego wewnątrz tej mojej brody… I wtedy znowu, jak ta desperatka…, 🙅♀️🙈🤦♀️. Zaczęłam wyparzać sobie tą igłę…
Kochanie, wszyyystko…
No więc pamiętałam, jak to było przecież wcześniej, gdy kiedyś również wpadłam na taki genialny
pomysł… Wtedy jakoś nic mi z tego nie wylazło… Zatem teraz już znowu się poniekąd tego obawiałam powtórki tej nieszczęsnej historii
.. I w związku z tym, na myśl mi przyszło, by zapytać WSZECHŚWIATA i tych SIŁ WYŻSZYCH, co oni na ten temat sądzą… I dokładnie wtedy, doszły do mnie takie słowa:
JAK DA CI TO WIĘCEJ SPOKOJU, TO KŁUJ…
boooszeee i jak taka niemal desperatka, czyniłam to oczywiście i wciąż nie chciało mi NIC stamtąd wyjść… Już chciało mi się taaak potwornie płakać, bo ja przecież wciąż widziałam, że tam jest to białe coś
i pomyślałam, że może, cholera jasna nie ukłułam tego wciąż centralnie w tym właśnie miejscu, aby mogło to wreszcie się wydostać… I tak wówczas kłułam i kłułam tą moją skórę, bo czym W KOŃCU za chyba 3 lub nawet 4 razem W KOŃCU WYSZŁO MI TO NA ZEWNĄTRZ!
Także widzisz kochanie, myślę, że TEN GŁOS
dobrze już Ciebie znał i wiedział, że póki nie osiągniesz swego, będziesz się po prostu męczyła…
No tak, bo teraz, kur… to się wcale nie męczę
… 🤦♀️🙈🤷♀️
Owszem, ale moja droga, pamiętasz, jaką jednak satysfakcję poczułaś, jak jednak coś
tam z wnętrza Twojej skóry jednak wyszło?
boooszeee, ale teraz to ja wstanę zrobić nam jeszcze tą kawę, bo dzisiaj mam przecież znowu zrobione dla nas galaretki, 😋.
//////
NIE PRZESTAWAJ SZUKAĆ TEGO, CO NIEWIDZIALNE
MAGICZNE LATO, reż. Rob Reiner
16:00 – 22.04 Kaffee + galaretka i wieder MAGICZNE LATO 11, bis Ende movie, 16:25 – 22.04 Ende of Kaffee & galaretka
Rozpłakała się TAAAAK STRASZNIE…, a już zwłaszcza, jak usłyszała tę oto piosenkę: Expand into Intuitive Knowing (Ek Ong Kar Sat Gur Prasad), choć tak naprawdę Mała Mi od dawna jest już zdania, że WSZECHŚWIAT nie tylko komunikuje się z nią za pomocą tych ptaków i wszelkich latających stworzeń, lecz też przede wszystkim właśnie przemawia
do niej tymi piosenkami, które słyszy… Powiedziałyśmy jej obydwie, aby sobie po prostu odpoczęła, bo…, ta kobieta naprawdę BARDZO NA TO ZASŁUGUJE!
Tego, kochani, tego jeszcze nie wiecie, zatem my już tutaj się wszystkim zajmiemy najlepiej, jak tylko damy radę! I opowiemy o tym, jak my ją postrzegamy i to wszystko, co ta niewiasta tutaj robi, jak się zachowuje itd. Zatem tylko o dzisiejszym dniu… Ona taaak niesamowicie bardzo nie chce się na nic skarżyć i kompletnie nad niczym nie ubolewa i pomimo, że nie uważa siebie za żadną buddystkę, to wciąż pamięta o tych słowach Lamy:

Dzisiaj, np. właśnie, ponieważ już wczoraj spakowała wszystkie letnie rzeczy…, zrobiło jej się oczywiście przykro, że nie ma tu nikogo do pomocy w tym… Jednak, jak to nasza bohaterka, naturalnie nie gdyba za wiele, tylko robi to, co miała przecież wykonać i w ten właśnie sposób powstały jej z tego AŻ 3 wielkie torby: 2 z ciuchami i jedna zawierała letnie i wiosenne buty… Tak je po prostu właśnie wczoraj już pozostawiła, gdyż była z siebie dumna, że zrobiła, jak widać kolejny krok do przodu
, gdyż wykonała najzwyczajniej w świecie coś, co również należało do jej obowiązków!
Wiesz, ale może najpierw podajmy po prostu listę tych rzeczy, które ta nasza niesamowita bohaterka, dzisiaj wykonała!
1 MEDYTACJA NA SIEDZĄCO PRZED OKNEM
2 WYNIESIENIE DO PIWNICY LETNICH I WIOSENNYCH RZECZY ORAZ PRZYNIESIENIE ZIMOWYCH
3 SPRAWDZANIE JESZCZE RAZ TEGO WPISU, BO DODAŁA PRZECIEŻ INFORMACJĘ O TEJ CIECIERZYCY
4 NIEUSTANNE OGLĄDANIE TEGO FILMU, W KTÓRYM EWIDENTNIE SIĘ ZAKOCHAŁA… [MAGICZNE LATO]
Jasne, tak będzie zdecydowanie lepiej to teraz rozwijać… A mianowicie, jak tylko się dziś obudziła, to stwierdziła, że dalej będzie słuchać swojego 🧡. A ponieważ nie odczuwała żadnej ochoty ani na gimnastykę, ani na tą sesję medytacyjną
w wykonaniu Izabeli Kopp-Pietrzak, tak więc postanowiła niczego na sobie nie wymuszać. Pomyślała bowiem, że tym razem siądzie w końcu na tą swoją poduszkę przed oknem i tak właśnie uczyniła!
🧡🧡🧡 9:55 – 20 USPOKAJAM SIĘ… [jej standard], 10:10 – 22.04
Jednak tak sobie pomyślała znowu, przez cały czas dziękując WSZECHŚWIATOWI za…, kochani, ZNOWU ZA WSZYSTKO! Żałujcie tylko, że tego nie słyszeliście własnymi uszami! Booo… Mała Mi wypowiadała dokładnie te słowa:
WSZECHŚWIECIE, DZIĘKUJĘ CI Z CAŁEGO SERCA ZA KAŻDĄ, NAWET NAJBARDZIEJ NIEWYGODNĄ I PRZYKRĄ DLA MNIE SYTUACJĘ! NIE ROZUMIEM WSZYSTKIEGO OCZYWIŚCIE OD POCZĄTKU DOBRZE… ALE JEDNOCZEŚNIE WIEM, ŻE TY MNIE STRZEŻESZ I NADE MNĄ CZUWASZ I NIGDY JUŻ NIE POZWOLIŁBYŚ, ABY STAŁO MI SIĘ COŚ, CZEGO NIE MOGŁABYM UDŹWIGNĄĆ I Z CZYM SOBIE PORADZIĆ! KOCHAM CIĘ ZA TO, ŻE JESTEŚ WŁAŚNIE TAKIM MOIM MĄDRYM OPIEKUNEM!

Dobrze widziała te wciąż stojące torby… i właśnie w tej medytacji usłyszała ponownie to, co powinna zrobić… Choć tak naprawdę, ona przecież doskonale zdawała sobie z tego sprawę, co ma jeszcze do wykonania… I dokładnie wtedy, po tej medytacji właśnie, gdyż wciąż nie przyszło do niej, na co miałaby ochotę na śniadanie, 😉, wyruszyła jeszcze tylko do piwnicy pozanosić te rzeczy… i poprzynosić zimowe ubrania i buty. Gdyż pomyślała, że da sobie na to jeszcze czas…, gdyż ona taaak bardzo wierzy, że nawet jeśli ta decyzja nie będzie pochodziła od niej, to z pewnością zostanie jej i tak najbardziej prawidłowa wskazana, już teraz często do siebie mówi następujące słowa:


10:23 – 22.04 go to piwnia, 2x, komme zurück 10:34 – 22.04
Wróciła z tej piwnicy, bo była tam 2 x, jak widać na tej powyższej jej notatce
, to zajęła się przygotowywaniem świeżej wody: umyła przy tym swój kubeczek i wyrzuciła z niego, to, co tam jeszcze pozostało, a znajdowały się tam jakieś resztki
imbiru, oraz pełno pestek od cytryny. Cierpliwie robiła, to, co powinna i wtedy właśnie do jej uszu ponownie dotarły te piosenki:
Scars To Your Beautiful – YouTube
Dalej zaś taaaak intensywnie napłynęły łzy do jej oczu, jak tylko usłyszała słowa tej oto piosenki: Skinny Living – I Feel It Coming (The Weeknd Cover) – YouTube i właśnie w tym momencie pomyślała sobie:
Boże, jak bardzo chciałabym usłyszeć, że ktoś tak dla mnie śpiewa…., zwłaszcza te słowa:
You’ve been scared of love and what it did to you
You don’t have to run, I know what you’ve been through
Just a simple touch and it can set you free
We don’t have to rush when you’re alone with me (…)
I KNOW WHAT YOU`RE FEELING!
Dzisiaj w ogóle, czuła się jakoś tak właśnie psychicznie nie najlepiej… Zatem, postanowiła zrobić dla siebie najzwyczajniej w świecie "dzień dobroci"
, a mianowicie doszła już do wniosku, że

Następnie zabrała się za to śniadanie, gdyż doszła do wniosku, że skoro ma to mleko i płatki owsiane, oraz jeszcze całe jabłuszko, jak i banana, zatem uczyniła po prostu to:
11:15 – 22.04 Haferflocken mit 🥛, 🍎🍌, Nüsse, getrocknete Pflaumen & dazu wieder: MAGICZNE LATO ✨, 11:38 – 22.04 Ende of Essen
Po śniadaniu zaś, jak to ona, potwornie wręcz chciało jej się płakać… Tak ją bowiem ten film nastraja… Ona taaak niesamowicie bardzo marzy o takiej właśnie miłości, jaką może oglądać na ekranie swojego komputera… Oczywiście niesamowicie dobrze o tym wie, że

Jednak taaak bardzo jej się wciąż marzy, taki właśnie niesamowity związek, jak ten, który powstaje tam między głównymi bohaterami, tj. tym mężczyzną, którego gra Morgan Freeman, jak i tą kobietą, graną przez Virginię Madsen.
//////
Raaaanyyy, dziewczyny…, dlaczego nie pokazujecie tutaj CAŁEJ PRAWDY??? I tego, jak ja właśnie teraz wyglądam z tym, co zrobiłam sobie na tej brodzie???? Przecież pominęłyście to znowu, że tam w tej medytacji oczywiście mówiłam to, co podałyście, lecz także… taaaak bardzo prosiłam, nie o człowieka, który mógłby mnie właśnie taką zaakceptować… z tym czymś na brodzie, lecz po prostu bardzo prosiłam o jakieś uleczenie
i zmniejszenie
tego…
A w ogóle przecież teraz, o tym również nic tu nie wspomniałyście, odnoszę wrażenie, że psuje mi się już to całe ciało… bo przecież i ta cholerna blizna na nodze tak wygląda, jak wygląda… A poza tym wygląd tej skóry na mojej prawej dłoni coraz bardziej mnie zastanawia…🤦♀️🙈🤷♀️
Dobra wklejamy tutaj teraz już te rzeczywiste moje foty… i zmykam się już myć, bo przecież wciąż mam tą głowę nieumytą, 😝 i założę sobie w końcu ten zakupiony opatrunek! Zatem tu poniżej taki szybki skrót tego, jak ta moja twarz/ broda, oraz później również i moja noga obecnie wyglądają… Pierwsze zdjęcie jeszcze z wczoraj…, czyli piątku, 21.X.22





A tutaj jeszcze widok mojej "cudnej"
nogi… Od dnia dzisiejszego… Właśnie w SOBOTĘ, 22.X.22, o godz. 8:46, jak się właśnie ubierałam, wyglądała ona tak:

A dokładnie tak przedstawiała się ona wczoraj wieczorem… Najpierw byłam wprost przerażona, jak tylko dostrzegłam, jaką mam na niej potwornie wręcz suchą tą skórę…

No tak, kochanie, ale lepiej powiedz, jak Ty z tego wybrnęłaś, bo przecież, moja droga Ty ZAWSZE SZUKASZ ROZWIĄZAŃ! A ponieważ, jak wiemy pozostało już Tobie obecnie na koncie jedynie 2,70 PLN… Postanowiłaś, że raczej nie będziesz mogła sobie niczego obecnie na tą suchą skórę zakupić, tak więc, opowiadaj, cóż Ty poczęłaś…
Przyglądałam się tej nodze, jak ona wygląda… No i oczywiście, że "nie najładniej i najkorzystniej"
, 😋. A ja posiadam jeszcze przecież balsam, ale pomyślałam, że może póki co, wezmę choć już resztkę tej oliwki z awokado Aloesove I póki, co tym choć posmarowałam tę blizną… Tak delikatnie, bo była już na serio końcówka tego i zaczęła ona wyglądać już tak:

Dobrze, kochana, ponieważ widziałyśmy, że właśnie skończyłaś pić swoją herbatkę na dobranoc, a teraz będziesz chciała pójść i wziąć sobie tą kąpiel, by później nakleić sobie ten silikonowy plaster. Zatem, kochanie, czyń dalej to, co powinnaś, a w kolejnych dniach się jeszcze do tego odniesiemy, bo wciąż nie wszystko jest tutaj wspomniane, dodane itp., itd. W ja każdym razie, moja cudna, Twoją osobę ewidentnie podsumować można tym oto obrazkiem, 😉.

Dodajmy jednak, kochanie, jeszcze te fotki, które również dzisiaj zrobiłaś, a następnie je wytłumaczymy…
To może zacznę od razu…, nim jeszcze udam się ostatecznie do mycia…, bo ja tak bardzo przecież nie lubię odkładać rzeczy na później, na jutro…, jak to wmawiał mi ten jasnowidz
…😋 Tak więc na tych tutaj zdjęciach… widoczne jest, jak jeszcze próbowałam się ratować pożywieniem, bo doskonale o tym wiem, że poprzez to, co spożywamy także możemy nasz organizm leczyć
.
No więc tak, ponieważ jeszcze właśnie dzisiaj przeczytałam sobie ponownie informacje o tym, jak zdrowa jest ta ciecierzyca…, a tak się składa, że miałam zamrożone znowu takie moje kreatywne
danie właśnie z niej, buraka, dyni i chyba, teraz już kurczę nie pamiętam, ale wydaje mi się, że była tam również cebulka i wciśnięty czosnek…
No w każdym razie, ponieważ to już było po tym obiadowym
Wrapie, od którego zaczęłyśmy ten dzisiejszy wpis… Przełożyłam to jeszcze wieczorkiem do garnuszka i zaczęłam odgrzewać, w dodatku zostało mi również trochę jeszcze tego szpinaku…, także zaraz go do tego także dorzuciłam i podgrzałam, tutaj po lewej widoczne jest to danie całe, po prawej zaś już jedynie porcja, jaką nam przygotowałam, 🤗.


17:35 – 9 ciecierzyca, buraczek, dynia, Knoblauch (danie z zamarźlaka, 😋) + szpinak, dazu wieder MAGICZNE LATO ✨ 11 i yerba mate, 17:48 – 22.04
Ok, kochanie, to ja już tutaj tylko dodam od siebie, jak Ty przecudownie zawsze w tej swojej kuchni jeszcze wszystko starasz się układać, pomimo, że płakać tam Tobie się chce, jak masz tyle rzeczy na raz robić… To już po prostu ogarnia Ciebie wtedy potworny wręcz smutek i żal…, że wciąż jesteś sama i nikogo tu nie masz do pomocy właśnie… To Ty moja cudna i tak wspaniale to sobie wszystko organizujesz, co pokazuje m.in. ta fotka:

Tu zaś, kochanie jeszcze widok Twojej buźki właśnie teraz na sam wieczór, bo o godz. 20:28, 🤗.

Ok, ale teraz jest już 21, więc lecę do tej kąpieli, by może wtedy już choćby tylko wyglądać, jak człowiek, .


