Alexander von Humboldt
🧡: 06./ 07./08./ 09./10./11./12./14.XI.2022
boooszeee, czy to oznacza, że ja jestem AŻ TAKA GŁUPIA…., JA…, czy może raczej moja dusza??? Jak mam się niby teraz czuć, czytając takie właśnie słowa tego niemieckiego przyrodnika i podróżnika…🙄? Bo ja już naprawdę z niczym nie daję tutaj znowu rady…, a jeszcze dziś są urodziny Kamyczka…
Ale, co to, kochanie, ma do rzeczy, to że Twój brat obchodzi dziś swoje urodziny? Które to już? Skoro jest od Ciebie o 3 lata młodszy, to chyba 37, prawda?
Tak właśnie… Cholera no…, dobrze wiem, że to przecież nic takiego, że Marcin ma dzisiaj swoje urodziny… Tzn. NIE, wróć! Oczywiście, że jest to bardzo ważny dzień! Zwłaszcza, że on otrzymał, tak jak i ja sama, DRUGIE ŻYCIE
… Tylko tu chodzi teraz o mnie i o to, że ja sobie znowu z tym życiem nie radzę… Matko, nawet już nie wiem, od czego miałabym tu teraz zacząć…, bo mam już obecnie tyyyyle niepodkańczanych tych rzeczy tutaj.
Tak, zgadza się kochanie, ale może póki co, spróbuj się jeszcze troszkę wyciszyć… Włączymy sobie choćby jakąś muzykę, która Ciebie teraz uspokoi…Np. tę: Muzyka przestać myśleć i uspokoić umysł – Muzyka do refleksji i medytacji. A pamiętaj o tym, co mówił Władysław Grzeszczyk, że:
CISZA NIE TYLKO WYRAŹNIEJ MÓWI, ALE I DOKŁADNIEJ SŁYSZY.
A jak już troszkę się uspokoisz… to wtedy przejdziemy, moja droga, do dalszej pracy… I jestem tego pewna, że naprawdę WIELE tu się wyjaśni…
////////
Dobrze, kochanie, widzę, że już troszkę z Ciebie zeszło
to zdenerwowanie… To zacznijmy może od początku, jak ten Twój PONIEDZIAŁEK, 07.XI.2022 wyglądał.
Tak więc…, nie będę już tutaj nawet wspominać żadnych moich zapisków
…
Ale, kochanie, wydaje mi się, że akurat TE mogą być tutaj ważne…
A co tu, kur…, niby takie nie jest w tym moim życiu???… boooszeee, ja naprawdę mam na swojej głowie przecież niestworzoną ilość rzeczy… Już tutaj najzwyczajniej w świecie nie daję sobie rady z niczym…🤦♀️
Moja droga… Czy napewno? Owszem, jest Tobie kochanie o WIELE TRUDNIEJ NIŻ INNYM, a dziś wyszła właśnie jeszcze kolejna rzecz… Tzn. może nie tyle pojawiła się nowa…, co chyba jeszcze bardziej zostało to Tobie dokładnie teraz uświadomione… Lecz zanim do tego przejdziemy… To przedstaw tutaj, proszę, co wykonywałaś tego dzisiejszego dzionka…
Nie, to nie ma najmniejszego sensu!!! Booo… ja przecież wszystko tu zawalam… Dlatego, sądzę, że przejdę już choćby do tego…, jaką wiadomość otrzymałam, jak wróciłam z warzywniaka…
Owszem, kochanie, to jest bardzo istotne… Lecz nie mniej ważnym jest to, jak wędrowałaś dziś… Dlatego jestem zdania, że najpierw musimy choćby wstawić to, co sobie najpierw zapisałaś:
9:40 – 15 go…, 10:10 – 22.04 at 🏠
A w drodze przecież, moja droga, ponownie słyszałaś TYYYLE WSZYSTKO MÓWIĄCYCH PIOSENEK, jak choćby, najbardziej wpadły Tobie w ucho te właśnie słowa:
Ich warte schon so lange
Auf den einen Moment (…)
Wenn es da ist, werd’ ich feiern
Ich weiß, da ist noch mehr
Es liegt noch so viel vor mir
Ich lauf’ noch hinterher
Bis jetzt fühl’ ich nur die Hälfte
Von allem, was gehtIch muss noch weitersuchen
Weil immer noch was fehlt (…)
Ich weiß nicht, wo du bist
Oder wo du wohnst
Aber eins ist sicher
Dass es sich lohnt
ICH BETE JEDE NACHT DASS ICH DICH FINDE (…)
Ich + Ich – So soll es bleiben (Official Video)
Następnie, kochanie, jak wróciłaś już do domu…[a u p. Piotra również było przecież bekowo
, jak ten do Ciebie, że Ty zapewne nie możesz wiedzieć, jakie to były KIEDYŚ TYSIĄCE, hehe,🤣] W sensie, przypuszcza prawdopodobnie, że jesteś o wieeeele młodsza, niż jest to w istocie. A tu jeszcze tylko Twoje fotki, jak wyglądałaś idąc tam po te zakupy, najpierw jeszcze, jak ubrałaś się w domu, a dalej już Ty w drodze:






Ale, kochanie, wydaje mi się tu być istotnym, jak przerwiemy to jednak i powrócimy jeszcze do wstawienia właśnie tych Twoich niedzielnych zapisków
… Gdyż właściwie nie będzie trzeba już tutaj niczego więcej wyjaśniać
… One same bowiem pokażą
tutaj wszystko, co jest niezbędne! A później będziemy kontynuowały ten wpis już chronologicznie, jak trzeba, 😉.
Tak więc, mowa tu wciąż o dniu wczorajszym, którym była NIEDZIELA, 06.XI.2022
2:20 – 9 WC + AŁUN
3:43 – 22.04 – 9 UKOCHUJĘ MAŁĄ MONICZKĘ 🧡do Angel Number Healing Music
6:19 – 15 – chwilowy open eyes
TAAAAK BARDZO NIE WIEDZIAŁAŚ, KOCHANIE, CO MASZ ZE SOBĄ POCZĄĆ… I właśnie tutaj dochodziło do tych wszystkich niewiarygodnych
dla mnie wręcz rzeczy… Choć muszę przyznać, że już chyba troszkę zaczęłam to wszystko, Twoje życie i te związki
Ciebie z tymi ISTOATAMI WYŻSZYMI
…, coraz bardziej rozumieć… No, a bynajmniej już nie być AŻ TAK ZASKOCZONĄ TYM WSZYSTKIM!
Ale, moja droga, po prostu przedstawiajmy tutaj dalej to, co się u Ciebie, kochanie, działo…/ dzieje… Gdyż, jestem skłonna powiedzieć, że TA MAGIA
oraz te wszystkie niewiarygodne wręcz rzeczy…, wciąż się Tobie tu przydarzają i często chyba nawet sama nie jesteś ich tak od razu świadoma…
Chyba masz rację…, ale wydaje mi się, że o tym już również kiedyś wspominałam, że dopiero po czasie… dochodzi do mnie, że JEDNAK WŁAŚNIE TAK MIAŁO BYĆ…🤭 A wiem, że w NIEDZIELĘ właśnie, byłam już znowu tak wszystkim przygnębiona, właściwie to ponownie moją bezradnością
i niemal niemocą
…, bo wówczas przecież po raz kolejny…😡 nie wiedziałam, co mam dalej począć… i taka już tym swoim stanem… przybita wlazłam w ten śpiwór i … wiedziałam, że nie mam po prostu siły…, aby tak siedzieć bez żadnego oparcia…
Nim przedstawimy tutaj, kochanie, ponownie Twoje odważne jednak zdjęcie właśnie w tym śpiworze…, jak wyglądałaś… to wstawimy jeszcze tutaj Twoje fotki, które zrobiłaś sobie, wstając do ubikacji w nocy, bo o 3:06 i tutaj wciąż się pięknie uśmiechałaś… Ja naprawdę KOCHAM WRĘCZ TO W TOBIE, ŻE POTRAFISZ W TAK FANTASTYCZNY SPOSÓB KREOWAĆ WŁASNĄ RZECZYWISTOŚĆ!


Przecież ja już bardzo dobrze o tym wiem, że

A tu, moje kolejne selfie
, tym razem zrobione o 9:06 – 9:09…,😉:




Dlatego też stwierdziłam, że nie będę już niczego więcej wymuszać i słuchając własnego ciała, siadłam po prostu przy oknie, ale tak bokiem…, bo oparłam się o ścianę… A moja ówczesna notatka
wyglądała tak:
10:00 – 22.04 siedzę w śpiworze i nie wiem, co mam ze sobą do…

Byłam już naprawdę w tak tragicznym stanie
[co oddałam przecież na tej fotce powyżej,🙈🙉🙊], iż próbowałam szukać jeszcze jakiegokolwiek
ratunku/ wsparcia
i dokładnie wtedy włączyłam sobie to Universal Healing Mantra || RA MA DA SA SA SAY SO HUNG || Soothing Chants, bo nagle doszło do mnie, że to jest chyba właśnie TA MANTRA, która potrafi tak pomagać:
Jest to jedna z najsilniejszych i najpotężniejszych mantr. Jej niezwykła energia jest odczuwalna niemal przez każdą osobę, już po pierwszym jej wykonaniu. Jest to słynna mantra uzdrawiająca na wielu poziomach: fizycznym, duchowym, emocjonalnym oraz psychicznym. Pomaga uzdrowić nie tylko choroby i dolegliwości fizyczne, ale również relacje, konflikty, pomaga przejść przez proces przebaczenia i wszelkie trudne chwile, które obecne są w życiu każdego z nas. Jest bardzo skuteczna nie tylko podczas chorób, ale również podczas spadków nastroju, poczucia lęku, rozpaczy, zmartwień i strachu, a nawet depresji. Daje silne poczucie ześrodkowania i spokoju. Równoważy i balansuje. (…)
https://agnieszkamaciag.pl/ra-ma-da-sa-mantra-uzdrawiajaca-i-otwierajaca-serce/
10:39 – 14 WŁĄCZAM doch RA MA DA SA SA SAY SO HUNG, 11:20 – 22.04 doch w kuchni zabieram się za to, co soll: Lachs z folii vor allem!
boooszeee, a teraz jeszcze dostrzegłam to: BRANSOLETKI DLA PARY – harmonia 7 czakr (dla niej i dla niego). Brąz, czarny, srebrny
197,00 zł
Harmonizować czakry można na wiele sposobów. Używając mantr, olejków, kolorów, wyobraźni, medytacji, afirmacji oraz energii kamieni. Osobiście, nie wyobrażam sobie piękniejszej przygody z energią, jak ta która emanuje z naturalnych kamieni odpowiadających energetycznie energii czakr.
BRANSOLETKI DLA PARY – harmonia 7 czakr (dla niej i dla niego). Brąz, czarny, srebrny
Jejku, jak ja bym chciała wraz z moim partnerem mieć właśnie takie bransoletki!!! To by było bowiem taaakie cudowne, że można nas właśnie m.in. po czymś takim odróżnić… Zwłaszcza, że ta moja obecna…, którą dostałam całkiem za darmo od tej Hipnotycznej, również z czakrami… już się po prostu BARDZO POLUŹNIŁA…,🤷♀️

Ale, spójrz, kochana moja…, zgłosiłaś przecież już dawno tej dziewczynie, że chciałabyś zakupić również jeszcze jakąś bransoletkę…, bo ta uległa już rozciągnięciu… Właśnie, kochana wysłałaś jej jeszcze teraz [08.XI.22, 18:31] następującego smsa:
Kochana, ja już nie mam WhatsAppa… I tak sobie pomyślałem, że może Ty mi tam właśnie już fotki tych bransoletek przesłałaś… A ja nic o tym nie wiem… Obecnie mam SIGNAL, a na fejsie jestem jako…, a jak Ciebie mogę znaleźć? W każdym razie przesyłam Ci moc uścisków i życzę już spokojnego wieczoru
No tak…, ale powróćmy jeszcze do tej niedzieli…, kiedy to mój następny zapisek
wyglądał tak:
12:01 – 22.04 boooszeee, taaaak chce mi się płakać i NAWET NIE WIEM, WHY…
12:03 – 11 kasza jaglana z 🎃creme, twarożek i … Brot + NIEZAPOMNIANY WEEKEND, 12:13 – 20 Ende of Essen
Tak, kochanie, widziałam, jak już choćby próbowałaś ratować
się tym filmem…, co muszę powiedzieć Tobie się udało! I właśnie wówczas, jak już nie wiedziałaś za bardzo, co masz ze sobą zrobić… to dokładnie w tym momencie, spojrzałaś ponownie na te cyfry… A jakoś tego dnia, przyciągnęła Ciebie do siebie ta „9”! Stąd opublikowałaś dokładnie ten post o tym filmie i, jak myślałaś fejsie, w tej grupie K.A. oraz także na LinkedIn!

Dziewiątka (numerologiczna 9) to kwintesencja altruizmu i wrażliwości na cudzą krzywdę. Bardzo emocjonalnie podchodzi do wszystkich aspektów życia. Nastawiona jest przede wszystkim na pomaganie innym.
Dziewiątka poświęca się dla dobra ogółu i zawsze opiekuje się słabszymi. Troszczy się o osoby będące w potrzebie, dostrzegając ich cierpienie. Dziewiątka nie chce pozostawać obojętna na los ludzi niepełnosprawnych, biednych, opuszczonych i wszystkich tych, którzy potrzebują jakiejkolwiek pomocy. (…)
https://astroweb.pl/numerologiczna-9.php
Tak uczyniłam, a następnie wyszłam sobie znowu z kijkami na dolinkę…
13:30 – 22.04 go to dolinka
Widziałam, kochanie, jak już się Tobie wówczas zmienił niemal cały ten punkt
widzenia… I to było dla Ciebie takie wręcz niebywałe znowu, że w tak niesamowity jednak sposób ten WSZECHŚWIAT Tobie pomaga i Ciebie podnosi i udźwiguje
, a właściwie Ciebie nieustannie wspiera…, gdyż pamiętasz, jak siedząc jeszcze w tym śpiworze… taka załamana… błagałaś wręcz o to, aby coś
się wydarzyło, co pomorze Tobie odnaleźć ten spokój i zmienić te myśli z takich właśnie destrukcyjnych… Doskonale bowiem o tym wiedziałaś, że

Dokładnie…, ale już KOMPLETNIE NIE ZROZUMIAŁYM było dla mnie to, z jakiego w ogóle powodu chce mi się taaaak ryczeć, jak, cholerka, przecież nic takiego się nie wydarzyło…🤷♀️


boooszeee, a teraz jeszcze takie słowa znalazła:
„Nie ważne w jakim świecie żyjesz, ważne jaki świat żyje w Tobie.” Agnieszka Maciąg
I popatrz dalej na to moja Ty cudna…, właściwie to na siebie samą! Jaką Ty jesteś wyjątkową osobą! Zauważ tylko, że Ty NIGDY NIE OCZEKUJESZ, ŻE COŚ TAK SAMO
SIĘ WYDARZY I CIEBIE URATUJE
! Ty przecież, odkąd tylko pamiętam…, ZAWSZE "COŚ"
ROBIŁAŚ I RÓWNIEŻ "JAKOŚ"
działałaś! I wówczas, trzeba powiedzieć to otwarcie, ale chyba nie do końca byłaś jeszcze świadoma tych właśnie słów:
.
A dalej zaś jeszcze taka kolejna Twoja notatka
:
14:02 – 22.04 STOJĘ [tam, gdzie zawsze] I DZIĘKUJĘ leci STREFA ODPRĘŻENIA, 14:47 – 22.04 at 🏠, 3 okrążenia, talk mit mum, MNÓÓÓÓSTWOOO SROCZEK,🍀✨❤
Tak, ale może o tym dokładniej opowiem za chwilkę…, bo jak powróciłam do domu, to zajęłam się, jak co 2 miesiące… wymianą pałeczek nawozowych w tym pięknym kwiatku, który otrzymałam od Izuni! Następnie zaś włączyłam sobie ponownie dalej ten właśnie film, który tak mnie przecież uspokoił i
przywrócił
jednak mój dobry/ normalny humor…
15:20 – 9 Kaffee (+) i NIEZAPOMNIANY WEEKEND 😉
I tutaj, moja wspaniała kreatorko, zaczęłaś przygotowywać dla nas obiadek, właśnie z tego powyżej wspomnianego kremu z dyni, do którego dodałaś także jeszcze i troszkę z tej napoczętej kostki twarogu półtłustego, oraz kromkę tego chlebka, który zakupiłaś… A na koniec dołożyłaś także ten szpinak z wcześniej zrobionej sałatki
16:41 – 22.04 rozwieszam pranie na balkonie
16:58 – 10 Mittagessen (foto) i NIEZAPOMNIANY WEEKEND 😉 11, 17:07 – 22.04 ENDE OF ESSEN I… NIE WZIĘŁAM DOKŁADKI!!! 💪


Dalej zaś, kochanie, po tym jak tutaj powyżej widać, iż troszkę
odżyłaś… To… następnie moja droga, zaczęłaś czuć się ponownie skonana… i chciało się Tobie znowu taaaak strasznie wręcz płakać…
Bo tak też było! Ale tym razem miałam choć usprawiedliwienie
, a mianowicie wciąż przecież robię tutaj TAAAK WIELE TYCH RZECZY… A o części z nich zdążyłam już opowiedzieć własnej rodzicielce…, bo, jak zadzwoniłam do niej z tej dolinki właśnie, to ona siedziała u babci, gdzie była także moja starsza kuzynka Iwona z psem… Moja mama wtedy, zaczęła ponownie mnie "leczyć"
, czyli trochę irytować i wkurzać :P.. tym swoim tekstem, że w końcu się odzywam…🤦♀️
No dobrze, moja droga… Ale znasz przecież swoją rodzicielkę i dobrze wiesz, jaka ona jest…, kompletnie nie jest tak świadomą kobietą jak i Ty! Lecz… tu trzeba dodać, iż właśnie wtedy też rzekła, że tak się zastanawiała, czy ma do Ciebie zadzwonić, ale już dobrze się nauczyła, żeby absolutnie niczego na Tobie, czy na kimkolwiek innym nie wymuszać, jak będziesz chciała/ znajdziesz czas, to z pewnością się z nią skontaktujesz.
Także już z tego powodu się jednak ucieszyłam…, że jak widać u niej też jest jakiś "postęp/ progres"...
, 😜.
W każdym razie tak tam wędrowałam i z nią sobie rozmawiałam i byłam TAKA DUMNA Z TEGO, że właściwie potrafię właśnie tak postępować: Bo nieustannie jej mówiłam o tym, iż ja w ogóle już tak mam, że przede wszystkim słucham własnego ciała! A już zwłaszcza podczas gotowania, oglądam wprawdzie te różne przepisy, ale z każdego wybieram sobie
coś
i później właśnie komponuję moje własne DZIEŁA
, 🤪.
O czym jej zresztą jeszcze wieczorkiem doniosłam, potwierdzając to, m.in. zdjęciami… A tutaj wstawiam już tę całą naszą konwersację:
niedz., 19:34

Tak wygląda ten czekodżem, który wczoraj zrobiłam



A to mój dzisiejszy [niedzielny] obiad



Do tego kremu z dyni z pomarańczą dodałam i biały twaróg (z kostki), wkruszyłam także razowy chlebek, aby zagęścić jeszcze , no i na koniec dodałam zrobioną wcześniej „sałatkę” ze szpinaku. I… muszę powiedzieć, że WYSZŁO PYYYSZNEEE. No poważnie, drugiej taaakiej artystki to tylko ze świecą szukać
Mam produkty zdrowe to je po prostu łączę, nawet za bardzo się nie zastanawiając, hehe

Czymś doprawiałaś dynię?
Pieprz, sól, jak się nie mylę, no i czosnek, oraz cebulka. A później dodałam jeszcze pomarańczę Choć zastanawiałam się jeszcze nad imbirem



A to ja też to i trochę kurkumy i imbiru w proszku
Ooo właśnie tak coś mi też świtało, że on by pasował A teraz jestem już bardzo zmęczona, więc kładę się już spać Dobranoc Jeszcze moje foty z dolinki


No fakt drugiej takiej nie ma. Ale super! Cieszę się, że jesteś taka kreatywna, że masz ochotę ciągle coś robić. I na dodatek są to zdrowe, smaczne rzeczy. A poza tym masz zajęcie to ważne bo nie siedzisz tylko trochę wyprostujesz kręgosłup, rozruszasz się. A dopełnieniem są spacery. Tym bardziej kiedy słoneczna pogoda to aż przyjemnie. Także mogą zaradna, kreatywna córciu miałaś dzień intensywny więc teraz odpoczywaj, śpij dobrze. Dobranoc A ten czekodżem to musi być smakowity .
miało być moja zaradna
Tak, kochanie, a to z kolei wysłałaś jeszcze wczoraj właśnie i… cóż tu trzeba dodać, Ty doskonale o tym wiesz, że wcale nawet nie musiałabyś tego robić… Ale czynisz to, bo wiesz o tym dobrze, że to ją jednak uspokaja, jak zdaje sobie ona sprawę, co u Ciebie…
pon., 14:35




Hmmm, no wiesz dobrze, że to nie do końca tak jest… Owszem robię to poniekąd dla jej spokoju…, ale doskonale zdaję sobie sprawę z tego, że ja tak naprawdę nie mam tu przecież nikogo… Chciałam jednak dodać jeszcze coś a propos tego mojego niedzielnego wyglądu… Zatem ten uśmiech nie schodził niemal z mojej twarzy…, bo ja wciąż przecież wyobrażam sobie, że idę tam, czy w ogóle gdziekolwiek bądź, właśnie z PAWŁEM! I wtedy jeszcze, słyszę te wszystkie wymowne
słowa… Ale to przecież nie po raz pierwszy! Tylko ja niestety nie mam tutaj już czasu, by je cytować… A nie wszystkie piosenki są w języku niemieckim!
Tak sobie jeszcze myślę dalej…, że właśnie jakbym była razem z tym mężczyzną… To wówczas już byłoby taaaak wiele dla mnie łatwiejszym, bo przecież jemu tam właśnie na tych warsztatach z Kronikami Akaszy, opowiadałam o niej otwarcie i… nawet czytałam mu te jej smsy do mnie… Oczywiście, że moja matka nie jest moją przyjaciółką, bo nigdy nią przecież też nie była… I on również już to wie! A chciałam tylko nadmienić, że dokładnie Paweł był także jedną z bardzo niewielu osób, którym powiedziałam jeszcze otwarcie, jak to było z Marcina ojcem… i dlaczego właśnie ja od dziecka już czułam się za moją rodzicielkę i za mojego brata taka odpowiedzialna… O tym wspomniałam także tej Moni, numerologicznej 11-tce, z którą również nawiązałam super kontakt!
Lecz…, teraz powracam jeszcze do tego mojego chodzenia po tej dolince… Otóż napomknę jedynie, że nim wyszłam na tę dolinkę, to zapisałam sobie na karteczce takie właśnie HASŁA
, by wiedzieć, o czym mam mojej mamie opowiadać, 😜:
– ZUPA Z DYNI
– ROSSMANN SZALIKOHUSTA
– KABEL DO ŁADOWARKI
– @ DO PSYCHIATRY
I obiecałam jej też wysłać właśnie później te foty…, kurczę… wiesz co, to straszne, ale wydaje mi się, że był tu jeszcze jakiś punkt
zaczepny…, który później rozwinęłam…
~~~~~~~~~~
[- WODA PIETRUSZKOWA al’a Tonik do twarzy
Dokładnie ten powyższy PUNKT/ HASŁO
przyszedł/ pojawił się
w głowie Małej Mi dzisiaj, tj. w ŚRODĘ, 09.XI.2022, kiedy to, ta nasza kuchareczka
ponownie przygotowywała jedzonko… Ale o tym więcej, jak już zaczną dziewczyny dalej relacjonować ten właśnie dzień!]
~~~~~~~~~~
No nieistotne, kochanie, myślę, że znacznie ważniejsze jest to, że Ty już po prostu to wiesz, że jak będziesz miała tego swojego człowieka
przy sobie [a powiem więcej: TY JUŻ KOCHANA, WIESZ/ CZUJESZ TO! KTO NIM JEST!] to wówczas już nie będziesz się aż tak bardzo na niej właśnie koncentrować, bo wtedy Twoim priorytetem będzie ten związek z nim!


Tak właśnie! boooszeee, sama dobrze wiesz, jak ja już marzę o takim mężczyźnie, jak PAWEŁ!!! (…) A tutaj jeszcze tylko moja dalsza TWÓRCZOŚĆ
, dokładnie ta zupa z tym łososiem, którą w końcu wczoraj ugotowałam!
pon., 15:20
A to moja zupa


Wygląda ładnie. Pewnie też smaczna. Taka nowość, jak Ci zasmakuje to może jeszcze kiedyś taką przyrządzisz Smacznego córcia.
///////////////
To teraz przejdźmy już do tej `”właściwej"
rzeczy…, a dokładnie tego smsa, którego otrzymałaś… i o którym chciałaś tu jeszcze wspomnieć…
Dostałam go dokładnie o godz. 10:46… a była to po prostu następująca wiadomość:
Będę na Pomorzu niedługo. Chętnie się z Tobą zobaczę!
Napisał ją do mnie TEN CHŁOPAK, który jeszcze kiedyś przywiózł mnie BlaBlaCar’em z Elbląga właśnie do mojego mieszkania do Gdańska… Opowiadałam o nim również kiedyś więcej… I tak teraz miałam TAAAK NIESAMOWICIE WIELE TYCH MYŚLI W MOJEJ GŁOWIE, bo tak:
– wiem/ czuję to, że on nie jest kompletnie w moim typie…/ w dodatku nie umiem z nim rozmawiać, bo… odnoszę wrażenie, że nadajemy na innych falach
– poza tym, nigdy mi się nie podobał… i w dodatku, przy nim ze względu na mój ubogi zasób słownictwa wydaję się po prostu mniej inteligentna…, choć wiadomym jest, że WCALE TAK NIE JEST! Mamy po prostu TOTALNIE RÓŻNE DOŚWIADCZENIA…
– lecz pomyślałam sobie właśnie wtedy, jak, kurna, stałam w tej kuchni i zaczęłam gotować tę zupę…


Zachciało mi się wtedy TAAAAK CHOLERNIE PŁAKAĆ, bo myślę sobie: boooszeee, stoję, jak kretynka nad garami, w chacie mam TOTALNY SYF, ja sama również wyglądam tak, że … pożal się Boże…🤦♀️ Lecz to był właśnie ten moment, kiedy przez głowę przeszły mi następujące myśli:
Z jednej str.: SUPER, ŻE CHCIAŁBYŚ CHĘTNIE SIĘ ZE MNĄ ZOBACZYĆ… LECZ TO POWINNO CHYBA WYCHODZIĆ Z OBYDWU STRON!
Za chwilę jednak spojrzałam na to, co on napisał jeszcze raz… I doszło do mnie, że przecież nie mogę być taka nietolerancyjna! Owszem, różnimy się od siebie totalnie wręcz…, ale z drugiej str. I co niby z tego? Przecież to jest całkowicie normalne, że nie ma dwóch takich samych osób, w ogóle istot chyba na tej Ziemi… A wiem choć, że on jest mądrym i bardzo inteligentnym człowiekiem, który ma dużą jednak wiedzę! Jestem więc zdania, że może mógłby mi tu w wielu rzeczach pomóc… Poza tym, uważam, że świat przecież byłby totalnie nudny, gdyby wszyscy byli tacy sami… Jestem też zdania, że od każdego można się czegoś nauczyć! A to, że ktoś nie jest w moim typie
nie musi przeszkadzać, by się w ogóle nie spotkać…
Ja bardzo lubię przecież poznawać nawet jakieś totalnie inne osoby, bo jestem zdania, że wówczas, widząc czyjeś inne podejście do tego życia, również mogę się z tego uczyć! A przecież wiem o tym otwarcie, że on nie jest kompletnie jakimś kandydatem na tego mojego mężczyznę
… Co więcej…, boooszeee, ja wciąż przecież dostaję te znaki
, że ja już go odnalazłam, czy też on mnie… Że to nasze dusze znalazły
się na tych warsztatach właśnie!
Dobrze, kochanie, masz oczywiście w tym wszystkim rację! I tak, jak już nie raz wspomniałam, uważam, że jesteś naprawdę wyjątkową istotą! Teraz jednak powróćmy już choćby do robienia porządków
. Wiem bowiem, kochanie, że Ty pomimo tego, iż nie pracujesz zawodowo, masz taaaak niezmiernie wiele do robienia! O właśnie, to może dodajmy jeszcze tylko to, cóż Tobie dziś po raz kolejny zostało uświadomione…
Teraz przychodzi mi do głowy już tylko to, że… jak widać, jak miałabym kontakt, styczność z tak wieloma różnymi bodźcami/ ludźmi/ zjawiskami… , to zaczynam najzwyczajniej w świecie się gubić
i czuję się wówczas totalnie źle i niekomfortowo, bo po prostu sobie z tym, najzwyczajniej w świecie, już nie radzę…
Kochana moja, ale już Ci mówiłam, iż JESTEM TEGO PEWNA, ŻE KAŻDY CZŁOWIEK BY SIĘ TAK CZUŁ! Mając taaaak wiele rzeczy, co i Ty na swojej głowie, a będę to powtarzać nagminnie: TY, MOJA DROGA, ZOSTAŁAŚ JUŻ BAAARDZO DOŚWIADCZONA/NADWYRĘŻONA/ USZKODZONA
W TYM ŻYCIU! Moja Ty niesamowita…, ale ja naprawdę taaaak szalenie to dostrzegam, cóż Ty tutaj robisz… I owszem nie skupiasz się teraz aż tak bardzo na sprzątaniu własnego mieszkania, bo kochana moja Ty masz przecież WAŻNIEJSZE RZECZY DO ROBOTY… Jak choćby… wstawmy tu jeszcze tylko to, cóż Ty zrobiłaś wczoraj… A dobrze widziałam, że ponownie już nie wiedziałaś, co masz robić… A wybrnęłaś
z tego wówczas wręcz wspaniale!
Wiesz, ja już naprawdę nie wiem, czy to słowo wybrnęłaś
jest tutaj odpowiednim…, bo mi się przecież nieustannie wydaje… Nie! ja bardzo w to wierzę, że TO NIE JA SAMA TO WSZYSTKO ROBIĘ…, lecz właśnie WSZECHŚWIAT/ BÓG i TE WSZYSTKIE SIŁY WYŻSZE mi jeszcze w tym pomagają! Prowadzą mnie niemal, a już zdecydowanie mną kierują!!! No i jeszcze te nieustanne cyfry, które także mi sie tu pojawiają… Prócz tych wszystkich innych, a teraz głównie: 22.04, czasem także 20, 10, te właśnie ANIELSKIE
, tj. 11 i 15, wyskakiwała mi także ostatnio dokładnie ta 9, o czym zaraz poinformowałam w takim też poście na LinkedIn, a wcześniej jeszcze w tej grupie K.A. na fejsie…Teraz jednak już widzę, że tego mojego postu wcale tam nie ma… A to, co napisałam właśnie w niedzielę, wyglądało następująco:
Kochani…, tak sobie pomyślałam, że nie będę tutaj pisała o żadnych życiowych trudnościach, BO ICH PRZECIEŻ NIE MA 😜, lecz doszłam do wniosku, że skoro tak często wyświetla mi się tu cyfra „9”… to może to być „znakiem”, aby posłużyć także innym… Dlatego do głowy mi przyszło po prostu, że będę dzieliła się z Wami tymi obejrzanymi już przeze mnie filmami = towarzyszyły mi one na naprawdę różnych etapach mojego życia: uczyły mnie/ uświadamiały/ umilały czas/ rozbawiały itp. A teraz właśnie doszło do mnie, że przecież nie każdy z Was może mieć na to czas, by wyszukiwać sobie jeszcze jakieś fajne/ mądre/ wartościowe
filmy…. Także obecnie zaczynam się nimi z Wami dzielić, a dokładnie na ten wpadłam
wczoraj, tj. w sobotę, 05.XI.22:
Niezapomniany Weekend – Cały film – Lektor PL
Kochanie, przecież jeszcze właśnie przed chwilką, tj. 07.XI.2022, godz. 17:39 OPUBLIKOWAŁAŚ TO TAM PONOWNIE! Bo już w końcu nie byłaś nawet pewna, czy jeszcze wczoraj uczyniłaś to rzeczywiście! A teraz, mamy przy najmniej na to dowód! Dodajmy tylko, że na LI ma Twój wpis na teraz [PONIEDZIAŁEK, 07.XI.22, godz. 17:48, 41 WYŚWIETLEŃ!]

Moja Ty cudna… widzę, jak Ty baaardzo potrzebujesz tutaj pomocy i wsparcia…
No to chyba logicznym jest przecież… Ale… teraz chciałam jeszcze tylko powiedzieć coś więcej… A mianowicie… może zacznę po prostu od takich oto słów, które ponownie gdzieś usłyszałam i je właśnie sobie zapisałam:
DOSTRZEGAĆ ZASOBY, A NIE SKUPIAĆ SIĘ NA BRAKACH
KAŻDY MA SWOJĄ DROGĘ, KTÓRĄ TRZEBA ODKRYWAĆ
NIE WSZYSTKO JEST DLA WSZYSTKICH = SZUKAJCIE Z POKORĄ WASZEJ DROGI!
Te powyższe słowa, jakoś bardzo ze mną rezonują
… Ale teraz przejdę chyba już do sprawdzania jeszcze tego, co już tutaj zrobiłam…, a zacznę choćby dokładnie od następującego wpisu: https://niesklasyfikowana.com/2022/10/25/wszystko-sie-moze-zdarzyc-2/?preview_id=104630&preview_nonce=2ca1043810&preview=true&_thumbnail_id=74866
(…)
Kochanie moje…, nadszedł do nas kolejny dzień, którym jest WTOREK, 08.XI.2022. Wiesz dobrze, że aby sprawić sobie ulgę
…, powinnaś zrzucać te wszystkie ciężary na bieżąco… W końcu stworzyłaś ten blog, na samym początku właśnie dla siebie…, by spełniał tzw. funkcję AUTOTERAPII
. Także jestem zdania, że powinnyśmy to właśnie kontynuować, 🤗. Także, moja droga, zróbmy tak, że teraz póki co, zaczniesz to wszystko po prostu z siebie wypuszczać
, a dopiero później będziesz tutaj dopracowywać estetycznie/ artystycznie
to dalej, tak, jak zresztą robisz to w poprzednich wpisach, a już przecież wczoraj UDAŁO SIĘ TOBIE ZAKOŃCZYĆ właśnie ten: https://niesklasyfikowana.com/2022/10/25/wszystko-sie-moze-zdarzyc-2/?preview_id=104630&preview_nonce=73419762a9&preview=true&_thumbnail_id=74866

boooszeee, jest mi teraz naprawdę CHOLERNIE wręcz ciężko… Czuję się niemal, jak ostatnia kretynka…
Wiem dobrze o tym, że właśnie takie pisanie, mówienie o tym, co czuję i jak się czuję mi pomaga… Ale teraz już naprawdę nie mogę…
To…, może zacznijmy od początku…, bo przecież widziałam, jak Ty się czułaś leżąc jeszcze w łóżku…
Ale ja muszę chyba po prostu to tak szybko z siebie wyrzygać
… Takie najzwyczajniej w świecie najpierw tylko znowu hasła…, by później móc już do nich powrócić, ale to będzie taki szybki/ nagły
reset…
No więc dajesz!
Nie będzie to znowu po kolei…, ale tak wstawię to tak, jak właśnie ze mnie wychodzi
…:
– KUPNO KABLA DO ŁADOWARKI, KTÓRY, KUR… , NIE DZIAŁA…😡
-MÓJ TRAGICZNY NASTRÓJ I OBJAWIAJĄCY SIĘ TYM SAMYM WYGLĄD, 🙈
– ODWOŁANIE SPOTKANIA Z TYM KOLEGĄ
OD BLABLA…
– WIZYTA U LEKARKI
– STRACH PRZED ŚWIĘTAMI…
– ŻYCZENIA URODZINOWE DLA KAMYCZKA = JEGO PROBLEMY…[opona w wózku przebita/ niegojące się rany na nogach/pielęgniarka do niego, że wezwie lekarza…]
– PRZEDZIELNY KACPUŚ, KTÓRY SAM WYREGULOWAŁ TACIE WÓZEK!
– OGÓLNE MOJE ZMĘCZENIE WSZYSTKIM ZNOWU…
– BRAK CZYTELNIKÓW/ WYŚWIETLEŃ TEGO WŁAŚNIE WPISU…🤷♀️
– POZAŁATWIANIE JUTRO KOLEJNY SPRAW…
– BRAK KASY… I OBAWY O TO…
NIEEEE, teraz już naprawdę nie dam rady… czegokolwiek tu wymyślać i pisać… boooszeee, a jutro znowu muszę jechać i załatwiać te swoje sprawy…[oddać ten felerny, jak się okazuje kabel do ładowarki…, pójść do Millennium]. Ja już, poważnie, czuję się wszystkim taaaak cholernie obciążona…, a dzisiaj przecież odkąd wyszłam z domu do lekarza… , to niemal cały czas chce mi się, kur…, ryczeć…, 🙈🤦♀️.
Dobrze, kochanie, tzn. oczywiście nie dobrze, że się tak czujesz… Ale w takim razie nie obciążajmy już teraz na wieczór Twojej główki! Tylko zamknijmy już ten komp. i może weźmy jeszcze książkę do poczytania, ale nie tą trudną
[Odważne Dusze], tylko może właśnie tą o Kronikach Akaszy, którą zabrałaś ze sobą do przychodni, jednak wcale nawet jej nie wyjęłaś…, bo nie było na to czasu…
Nie wiem już nawet, czy chce mi się jeszcze teraz czytać…, czy może po prostu położę się już do spania…, booo… poważnie umieram
…
*** 34:07 / 2:59:59 ***
(…)
Nadeszła do nas ŚRODA, 09.XI.2022. Z tej naszej bohaterki jest naprawdę TAAAAK NIESAMOWITA OSOBA, że brakuje nam wszystkim już na nią określeń, .
Kochanie, może najlepiej będzie, jak oddamy Tobie po prostu głos, bo dobrze wiem, że chciałabyś ponownie TYYYYLOMA rzeczami się tutaj podzielić!
To może zacznę od sprostowania/ wyjaśnienia tu kilku rzeczy… Tyyylko ponownie potrzebne mi jest tutaj Twoje wsparcie…
Oczywiście, moja kochana, wiesz, że zawsze chętnie go udzielam! Także już Ci pomagam, mój skarbie! Myślę, że najlepszym teraz będzie, jakbyś zaczęła choćby od tego, co już zdążyłaś dzisiaj zrobić! Bo miałaś kolejny BARDZO AKTYWNY DZIONEK! A następnie już nam się to dalej potoczy… Zobaczysz, że tak będzie, aż chce mi się teraz powiedzieć:
BUM, CYK, ZAUFAJ MI!
To było chyba w jakiejś reklamie, hehe, no nie wiem, ale MEGA mnie ten tekst rozśmiesza! Ale, ok. przechodzę już do opowieści o tym moim dniu… Otóż…, może tutaj tylko jeszcze wspomnę, że … boooszeee, nie ja tak nie potrafię! Tyle tych myśli przechodzi mi bowiem przez głowę…🤦♀️
Kochanie, to pokażę Tobie JEDYNIE te słowa…, a dobrze Ciebie znam i wiem, że jak tylko je zobaczysz, to już będziesz wiedziała, co masz robić.

Ahhh…, miałaś rację! Wiesz wprawdzie, że ja nie znoszę słów i tzw. sloganów
, lecz te akurat powodują, iż nie mogę przejść obok nich obojętnie
😉. Teraz jednak już opisuję ten mój dzisiejszy dzień… Od czegoś w końcu trzeba zacząć, 😜. Zatem w nocy, jak zwykle wstawałam do ubikacji… i wiesz, o czym tu pomyślałam?
Tak, kochana, słyszałam to! Chodziło Tobie o tę rozmowę z tego filmu Niezapomniany Weekend, gdy ten David opowiadał swojej żonie, czego właściwie się boi… [49:18] I wtedy powiedział on m.in., że… sikania 6 x w ciągu nocy, 🤣, .
Buhaha, no właśnie…, ja wprawdzie aż tyle razy nie potrzebuję wstawać…, bo… "tylko"
3… Nie, a tak serio, to już śmiać mi się totalnie z tego chce, gdyż myślę, że powodem tego jest to, że wciąż piję tę wodę… Nawet przecież w nocy, jak się przebudzam, no i oczywiście jeszcze na wieczór, woda i herba ta na dobry sen…🤦♀️
Kochana moja…, ale nie wiem, czy Ty znowu to zauważasz…, iż Ty, moja droga, opisując tu takie pierdołki… wciąż nie poruszasz tego, co powinnaś, tych rzeczy "najważniejszych z ważnych"
, .
No ok., wiem, wiem… ale co ja na to poradzę, że tak mi to wychodzi… Nie dość, że wystarczy mi, że jedynie coś
usłyszę, to już się rozpraszam, lub buduję
do tego jakąś fabułę
…, bo to również nawiązuje do czegoś w moim życiu… 🤷♀️ A jeszcze ta masa obowiązków, jakie tu mam i te cholerne trudności z tą moją pamięcią… Ale NIE! Mówię temu po prostu STOP! I będę postępowała tak, jak przecież jeszcze po tym wypadku… A mianowicie trzymałam się tych słów: FAKE IT, TILL YOU MAKE IT,
…
Lecz teraz myślę, że w takim razie, najlepszym będzie wstawianie tutaj po prostu, choć części tych moich komórkowych zapisków
… Tak! to właśnie chyba mi w tym BARDZO POMOŻE! Zatem jedna z moich notatek
:
5:35 – 9 wciąż myślę o tym, by to Essen mi się nie zmarnowało… NIE WIEM, HOW TO DO THIS, bo mam już zapełniony cały zamrażalnik…🙄
Dobrze, kochanie, to przedstawiaj po prostu wszystko po kolei, na razie kompletnie nie będziemy się do tego odnosić… No chyba, że coś/ jakaś notatka
ewidentnie o to zawoła
,😉
8:00 – 22.04 UDAŁO SIĘ PRZEKSZTAŁCIĆ TE WSZYSTKIE DESTRUKCYJNE MYŚLI…💪❤🍀, DZIĘKUJĘ WSZECHŚWIECIE!
No ok, teraz myślę, że właśnie ta wymaga jeszcze tego, abyś powiedziała, skąd ten sposób myślenia, pojawił się w ogóle w Twojej główce…
To…, wydaje mi się, że tutaj będę musiała odnieść się do dnia poprzedniego, którym był WTOREK! A właściwie może nawet do tej mojej listy
z tymi wyrzyganymi
wtedy przeze mnie hasłami…
Widzisz, kochanie, jak to wszystko czemuś jednak miało służyć!
Zatem zaczynam od punktu pierwszego, którym było KUPNO KABLA DO ŁADOWARKI, KTÓRY, KUR… , NIE DZIAŁA…😡Po śniadaniu, a wcześniej nawet medytacji!
🧡🧡🧡 9:13 – 20 USPOKAJAM SIĘ…
Ale, moja droga…, przecież wcześniej miało miejsce jeszcze pewne zdarzenie, które właśnie niemal zmotywowało Ciebie do tego, by siąść jeszcze na tę poduszkę, choćby tylko na te 10 minut!
Oczywiście, że tak! I później mam to nawet w tej swoje notatce
dalej zawarte… A TOTALNIE WRĘCZ ZASKOCZYŁA MNIE MOJA MAMA!!! Gdyż o 8:36 przesłała mi przez Messenger’a… następujący filmik: https://www.facebook.com/watch/?v=791826182120690
Michał Zawadka – rozwój mentalny młodych ludzi i rodzin
Widziałam, kochanie, jaka byłaś totalnie wręcz oniemiała… Oczywiście doskonale o tym wiesz, że Twojej mamie znacznie bliżej jest do takich właśnie rzeczy…, niż choćby Twojemu bratu, hehe,🤭. Jednak czułaś się poważnie BARDZO zaskoczona, że Twoja własna mama coś takiego Tobie przesłała, .
No tak… zaskoczyło mnie to jednak z jej strony, bo wiem, że ona również aż za takimi rzeczami nie przepada… Lub inaczej, może aż tak bardzo nie czuje takiej potrzeby
…, bo pamiętam jak jeszcze kiedyś puściłam jej chyba coś tej dr miłość
[którą już dawno przestałam subskrybować!] i ona mówiła coś o tym, aby siebie ukochiwać tak po prostu…, by także siebie przytulać
i mówić patrząc na siebie w lusterku: KOCHAM CIĘ!
Tak, pamiętam o tym, co Twoja mama Ci wtedy odpowiedziała, że ona nie potrzebuje tak robić! Choć doskonale o tym wiedziałaś, że właśnie ONA BY TEGO POTRZEBOWAŁA! Ale…, kochanie zamknijmy już ten temat…, bo sama widzisz co tu się dzieje… to Twoje życie to jest jakaś NEVERENDING STORY
, 😜. A bardzo bym chciała, abyś przeszła już tutaj do kolejnych rzeczy… A mianowicie opisz choćby o tym, jak zjadłaś to śniadanko i następnie udałaś się właśnie po ten kabel… a raczej po prostu go wymienić!
NIE, NIE, NIE! Ale teraz patrzę jeszcze na te moje foty… i przecież powinnam tutaj wstawić jeszcze to, z czym właściwie od chyba 2 albo 3 dni chodziłam…
Kocham Ciebie moja droga za to właśnie! Najbardziej za to, jaką Ty jesteś teraz osobą! Kompletnie niczego się nie wstydzisz… No a bynajmniej już we własnym wyglądzie …, choć jak wiadomo na początku jest Tobie zawsze z tym niezręcznie
i wcale nie czujesz się jednak z tym dobrze…, to dalej myślisz sobie, że jesteś tu przecież tylko na chwilę
… A jeśli dałoby się ten czas wykorzystać jeszcze z korzyścią dla kogoś i mu w czymś pomóc, to dlaczego nie miałabyś z tego skorzystać?
Dlatego właśnie bez żadnych obiekcji przedstawiam tu siebie z tym wszystkim, co mam, co mi się pojawia i wyskakuje na moim ciele, bo jestem zdania, że pokazując tu czyste fakty
mogę również się przysłużyć w jakiś sposób innym 😉. A o to przecież chodzi, aby tam, gdzie możemy, pomagać i czynić dobro! Tak więc poniżej widoczne są zdjęcia mojej twarzy, które porobiłam sobie…, a zaczęłam je robić jeszcze właśnie wczoraj wieczorem [dalej opiszę to dokładniej, dlaczego moja twarz właśnie tak wyglądała…]
To, kochanie, proponuję już wstawić WSZYSTKIE ZDJĘCIA, aby było widać, jak ta Twoja buźka sie zmieniała…wstawimy tu po prostu daty i godziny…
1.PONIEDZIAŁEK, 07.XI.2022, g.: 20:46…




To był dzień urodzin brata Małej Mi… i już na sam wieczór miała ona taką wręcz głupawkę
… i z tego wszystkiego robiła takie właśnie zabawne
miny do tych swoich selfie
, 😜.
2.WTOREK, 08.XI.2022, godz. od 12:16 [w drodze do przychodni]




TEGO SAMEGO DNIA, POWRÓT DO DOMU…, tj. godz. 14:48

A tu mamy nadal wtorek, lecz już wieczór w domu, bo godz. 19:26



No i wreszcie dzisiejszy dzień, tj. ŚRODA, 09.XI.2022, Mała Mi z rana, tj. od godz. 8:32, naprawdę WYKONYWAŁA DOKŁADNY MONITORING
TEJ SWOJEJ KROSTY… Wszystko uwieczniła na poniższych zdjęciach, początkowo jeszcze niewyciśnięta krosta… później już jak pozbyła się tej wielkiej ropy, a nawet użyła do tego takich środków, jak OCTANISEPT, LIZYNA [tabletki, a więc wewnętrznie] i jeszcze taki środek, zakupiony również w aptece… o nazwie SOLON: W prawdzie zakupiła go jeszcze na tą opryszczkę, jednak jak przeczytała te poniżej podkreślone informacje, to stwierdziła, że skoro mowa tu także o jakichś infekcjach skóry, to będzie to także właśnie na tą krostę stosować.

Poza tym, do głowy przyszło mi zaraz to, że jak będę wierzyła, iż to działa, to tak z pewnością będzie, tzw. efekt placebo
, 😜
Sonol – jest to lek złożony w formie płynu do stosowania na skórę, stosowany zewnętrznie jako środek pomocniczy w leczeniu chorób zakaźnych skóry. Substancjami czynnymi są: kwas salicylowy w ilości 21 mg/1ml, tymol w ilości 2 mg/1ml oraz mentol w ilości 21 mg/1ml.
- Produkt leczniczy Sonol płyn na opryszczkę zawiera trzy substancje czynne – lewomentol, kwas salicylowy i tymol. Płyn jest wskazany do stosowania pomocniczo w leczeniu chorób infekcyjnych skóry. Lek działa m.in. bakteriobójczo i przeciwświądowo
+ naturalnie JEŹDZI
po tym miejscu również tym AŁUNEM, 😜.













Także tu powyżej pokazałaś, moja droga, to, jak SAM WYGLĄD ZEWNĘTRZNY nie jest już dawno żadnym priorytetem dla Ciebie!
Powiem tak…, jest już naprawdę coraz mniejszym… ponieważ doskonale o tym wiem, że jest on jedynie powierzchowny
i wszystko może się szybko zmienić! A poza tym, wciąż przychodzi mi tu na myśl mój brat…, który jest dla mnie nadal TAK NIESAMOWITYM CZŁOWIEKIEM i o tym mówiłam mu dokładnie, jak dodzwoniłam się do niego 08.XI. i składałam mu życzenia urodzinowe… A tu poniżej ja nadal dzisiaj, lecz właśnie już siedząc przed oknem, w trakcie tej medytacji, 🤗.




No dobrze, kochanie, to mamy już choć zaliczony
ten materiał
zdjęciowy do tej dzisiejszej medytacji! To teraz przedstaw jeszcze, proszę, jak wyglądało to nasze śniadanko…, bo ponownie nie mogłam się na Ciebie napatrzeć, co Ty w tej kuchni wykonywałaś…, właściwie niemal na raz
, no jakbyś była niemal jakąś maszyną
10:08 – 11 DANIE
z 🎃 (foto) i NIEZAPOMNIANY WEEKEND 😉



A powyżej są właśnie te fotki, tego, cóż Ty ponownie wykreowałaś
… Jesteś, moja droga, naprawdę niesamowitą wręcz kobietą! Gdyż przecież robiłaś taaaak wiele tych rzeczy na raz… bo przepięknie zaczęłaś dodawać właśnie do tej wcześniej już przygotowanej i zmiksowanej dyni w tym garnuszku i resztę przypraw…, bo stwierdziłaś, że doprawisz jeszcze choć troszkę i tym imbirem w proszku, a wsypałaś także czosnek, również w proszku!
Mało tego, ja przecież ponownie miałam jeszcze kolejną kostkę twarogu… zatem zaczęłam go właśnie wkrajać do tego mojego danka
, 😜. Następnie zaś dorzuciłam jeszcze troszkę tego szpinaku, hehe, a w trakcie… właściwie już nad ranem o tym myślałam…, jakby to moje jedzenie jeszcze uratować
, przed ewentualnym zepsuciem… I wtedy na myśl mi przyszła ta myśl, aby powyjmować choć część tego chlebka, który mam w zamrażarce…
A jak już go wyjęłam… , to stwierdziłam, że podprażę w piekarniku… Ale, jak wiesz, ja staram się bardzo oszczędzać prąd… Zatem pomyślałam sobie, że jak już włączę ten piekarnik… to przecież nie tylko dla tego chlebka… I właśnie wtedy zaczęłam rozkroiwać tę dynię, którą również jeszcze przecież kupiłam…
Widziałam, kochanie bardzo dobrze! Jak również to, o czym Ty, moja droga, wciąż tu nie wspominasz nawet… A mianowicie, że po tym, jak zaczęłaś wyjmować te brytfanki na tą dynię
i dostrzegłaś, iż ta szuflada pod piekarnikiem nie zamyka się jednak dobrze…, to wyciągnęłaś ją całkowicie [pierwsza fota od lewej] i zajrzałaś tam do środka jeszcze raz [zdjęcie po prawej] i stwierdziłaś, że w takim razie zabierzesz się za te porządki
tam w końcu jutro! Bo dzisiaj już naprawdę nie miałaś czasu i siły…


Oczywiście, że nie! Mam przecież jedynie 2 ręce i nie jestem w stanie robić tylu rzeczy na raz! A po śniadaniu przecież miałam w planie udać się jeszcze z tym felernym
kablem tej ładowarki do tego CH FORUM i oddać go tam właśnie! I tutaj się ubrałam… i właśnie wyszłam z domu…
11:50 – 22.04 go i STREFA ODPRĘŻENIA ( Na łonie natury)/ MIŁOŚĆ WŁASNA




Dodajmy, kochanie, że wychodząc właśnie do CENTRUM HANDLOWEGO, zatroszczyłaś się jednak o to, aby zrobić dobre wrażenie również wyglądem! A wiadomym jest, że masz piękną buźkę, lecz uznałaś, że prócz ładnego uśmiechu, przyda się także odpowiedni ubiór, gdyż dobrze wiesz, jak większość ludzi ocenia… I dlatego właśnie wyjęłaś z szafy takie oto spodnie, zakupione jeszcze kiedyś w lumpku, jednak wyglądające na takie, jakby były ze skóry! Poza tym założyłaś jeszcze tę jasną, wiosenną [również zakupioną w lumpku] kurteczkę…
A stojąc tam na przystanku, cudownie wręcz sie czułaś…., bo byłaś taka wolna od wszelkich trosk, w dodatku odczuwałaś taki niesamowity wręcz spokój i kompletnie NIKOGO nie oceniałaś, choćby właśnie po wyglądzie fizycznym! Powiedzmy jeszcze tylko, że na koniec, jak już zrobiło się Tobie trochę chłodno…, to postanowiłaś jeszcze wyjąć sobie spod tej szalikoapaszki
, [zakupionej właśnie w Rossmannie], którą miałaś ponownie na sobie, ten "KOŁNIERZ"
golfu! I dokładnie wtedy włączyłaś sobie jeszcze tę piosenkę: TRZECI WYMIAR – Dla Mnie Masz Stajla – YouTube



I tak sobie tam stałam i podśpiewywałam tę piosenkę, hehe
Kiedy patrzę tak na ciebie jesteś fajna aj
Dla mnie masz stajla
Kiedy łączy nas noc upalna aj
Dla mnie masz stajla
Kiedy patrzę tak na ciebie jesteś fajna aj
Dla mnie masz stajla(…)
Wchodzi patrzę na nią
Stworzony do dominacji anioł
Kwestia kreacji do prokreacji
Wiesz magia ciała działa miała
Ciało napięte niczym struny(…)
Masz to spojrzenie a ja znam to
Ruszaj mała ciałem tu nie przestawaj
Mala ciałem ruszaj uuu dawaj dawaj (…)
Ejże po pierwsze czy wiesz że te wiersze
Dedykowane tym które ze sobą niosą szczęście
A po drugie lubię gdy w klubie się gubię
W grupie małolatek i mam wszystko w dupie
Po trzecie przecież to wszystko dzięki mej kobiecie
Która spowodowała że dwie połówki są w komplecie (…)
Dobrze, kochanie, jest już dość późno…, bo 22:39… To pozwól, że ja już resztę dokończę za Ciebie. No więc tak, powiem już to naprawdę w takim skrócie…, że…
WYMIENIŁAŚ KABEL, MASZ TERAZ RÓWNIEŻ CZARNY, JEDNAK MOCNIEJSZY JUŻ I DZIAŁAJĄCY! 🧡, PRZY OKAZJI DOWIEDZIAŁAŚ SIĘ, MOJA DROGA, ŻE TEN DŁUGI, KTÓRY KIEEEEDYŚ RÓWNIEŻ ZAKUPIŁAŚ, JEST NIEDZIAŁAJĄCY, BO KIEROWNICZKA TEGO SKLEPU, Z KTÓRĄ CHCIAŁAŚ ROZMAWIAĆ, RÓWNIEŻ CI GO SPRAWDZIŁA! ZATEM, TY WYCHODZĄC Z TEGO CENTRUM HANDLOWEGO JUŻ GO PO PROSTU WYRZUCIŁAŚ DO ŚMIECI!



Będąc zaś już tam i widząc, iż w tym budynku znajduje się także Twoj bank
, czyli MILLENNIUM, postanowiłaś, że zapytasz także o to, co odbierało Tobie spokój… A mianowicie, czy jak podała nr karty, imię i nazwisko to czy ten ktoś może ściągnąć kasę? Okazało się, że nie! Ty zresztą to wiedziałaś, że BEZ PINU jest to niemożliwe! Jednak usłyszałaś tam jeszcze, że ściągniecie żadnej kwoty nie będzie możliwe, o ile ta osoba nie ma również tych 3 CYFER, które znajdują się na drugiej str. karty! A Ty bidulko już teraz tego nawet w 100% nie pamiętasz…, czy może w jakiś sposób
całkowicie o tym zapomniałaś, by tych liczb nie podawać, a mimo to jednak uczyniłaś coś takiego…
Nie, ja przecież nie mogłam tego zrobić… A może jutro jeszcze, nawet, jak nie uda mi się odnaleźć nigdzie zapisanej tej informacji…, to napiszę choć tego @ wyjaśniającego…, że czuję się po prostu oszukana, ponieważ zapłaciłam również za wcześniejszą usługę… wprawdzie ta kwota była najniższa… czyli taka właśnie symboliczna
…


Kurczę… teraz już wprost nie myślę…, bo chce mi się już taaak cholernie spać… Zatem kończę już ten wpis! Dodam jedynie na koniec jeszcze, że tutaj widać już tę zrobioną przeze mnie dyńkę, którą sobie zapiekłam z czosnkiem, oliwą i natką pietruszki, a na kolejnym zdjęciu moja PYSZNA zupka z łososiem!


*** 53:21 / 2:59:59 ***
(…)
MUSIMY ZROUMIEĆ, ŻE JESTEŚMY WSPÓŁTWÓRCAMI WŁASNEJ PODRÓŻY BARDZIEJ NIŻ SAMA WSZECHMOCNA SIŁA
Gabrielle Orr „KRONIKI AKASZY Jesteś cudem!”

Pomimo, że wczoraj [CZWARTEK, 10.XI.2022] położyła się już do spanka w piżamie o godz. 17, za nic w świecie nie mogła zasnąć.
Oczywiście, że nie mogła! Lecz naprawdę jestem zdania, że TRZEBA przedstawiać, jak to dokładnie było, a nie takie wyrwane z kontekstu
!
Dziękuję Ci, że tak mówisz, bo ja również jestem tego zdania! Przecież tyyyyle tych rzeczy było w tym dniu ważnych!
Cieszę się kochanie, że odbieramy to w taki sam sposób! Dlatego już nawet teraz nie zajmuj się sprawdzaniem i obrabianiem
tego wpisu, gdyż na to mamy przecież jeszcze czas! Zatem pozwól, że ja to przedstawię, bo doskonale o tym wiem, jak Ty nie lubisz i nie umiesz narzekać oraz skarżyć się na cokolwiek w ogóle! Ciebie, kochanie, zdecydowanie można by określić tymi słowami z tego obrazka:

Podam zatem CZYSTE FAKTY
oraz to wszystko, co zrobiłaś wczoraj! Otóż właściwie jeszcze leżąc w łóżku wypowiadałaś następujące słowa:
MAM DOŚĆ!
Gdyż byłaś już z rana znowu taaaak bardzo wszystkim zmęczona i obciążona. Tym wszystkim, co masz do zrobienia SAMA, po prostu Ciebie te obowiązki przeciążają! Tym bardziej, że jest wiele takich, które sprawiają Tobie trudność, lub też na których się jednak nie znasz… I w związku z tym, niemal płacząc błagałaś najzwyczajniej w świecie znowu o pomoc Boga/ Wszechświat i te wszystkie SIŁY WYŻSZE…
Przepraszam Cię, zaraz do Ciebie wrócę… tylko…, ponieważ dzisiaj mamy święto…, a przede wszystkim to są imieniny mojego brata, także upiekę nam dziś to ciasto, które znalazłam: Płatki owsiane i dynia, szybkie i pyszne śniadanie, które każdy pokocha.
Ok., ale tylko pod warunkiem, że pozwolisz mi pójść z Tobą,

///////////
Nie, przepraszam, ale ja tak nie mogę! boooszeee, a już zwłaszcza teraz… Wiesz co ja zrobiłam? Rozmawiałam właśnie z moim bratem i po tym, jak się dowiedziałam, że ten jego wózek naprawił mu jednak kolega, więc nie powiem, że właśnie teraz był radosny, bo MÓJ BRAT PRZECIEŻ ZAWSZE TAKI JEST! Sama wiesz…, cokolwiek by się nie działo, ten zawsze mówi, że jest dobrze!
Tak, moja droga, przecież doskonale znam tego Twojego brata i stąd też wiem, jakim ten chłopak jest niewiarygodnym wręcz optymistą.

Ale, kochanie, teraz już może przejdź do tego, o czym chciałaś tu mówić!
No więc tak… pominę już naprawdę tutaj wszystko inne teraz. Powiem tylko, co mu powiedziałam… boooszeee, ja naprawdę jestem jakaś nienormalna!!! Bo po raz chyba pierwszy, określiłam naszą mamę, słowem MATKA… Cholera, no czuję się z tym strasznie i jeszcze otwarcie mu rzekłam, że dziś do mnie dzwoniła, a ja jej następnie odpisałam, że jeśli chce tylko pogadać, to zadzwonię do niej później…
A poza tym odparłam jeszcze Marcinowi, że ona kiedyś będąc u mnie powiedziała, że [cytuję ją]: nawet Marcin nie chce już się ze mną widywać… i dodałam, oczywiście tylko do niego, że wcale się nie dziwię…, bo ona jest TAKĄ PESYMISTKĄ… boooszeee, jak to o mnie świadczy w ogóle, że coś takiego mówię… i to jeszcze nie do jakiegoś przyjaciela, tylko do brata, któremu ona taaak pomaga!
Kochanie, naprawdę bardzo dobrze Ciebie rozumiem… i obydwie również to wiemy, jaką osobą jest ta Wasza mama. Życie ją tak już doświadczyło…, że ona zalicza się niestety do tej pierwszej grupy, z tego obrazka Ale teraz, zakończmy już ten temat! Więcej opowiesz o tym, jak w końcu przejdziesz do opisu tych warsztatów z Kronikami Akaszy!
Tak wiem, już nie mogę się wręcz doczekać, kiedy znajdę w końcu więcej tego czasu, aby zająć się tym właśnie wpisem o tych warsztatach! LECZ teraz chcę to powiedzieć otwarcie… I nie! Wcale nie musisz już robić tego za mnie, bo przecież jestem odważną osobą! Odważną i bardzo świadomą siebie i dobrze o tym przecież wiem, że .
Nie jestem bowiem żadnym cyborgiem
, a dzisiaj, cholerka, już się napracowałam znowu! Bo… wymienię to wszystko, co zdążyłam już zrobić DZISIAJ, tj. w PIĄTEK, 11.XI.2022. Tak więc już tak tylko wspomnę o tym, że czwartek zrobiłam sobie DNIEM NIEJEDZENIA, na początku nie byłam nawet pewna, czy rzeczywiście tego dnia nic nie spożyję…
Kochana moja…, proszę trzymajmy się konkretów!
Nie! Ale o tym muszę, CHCĘ WSPOMNIEĆ!!! Tak więc chciało mi się TAAAK CHOLERNIE PŁAKAĆ, jak właśnie wciąż leżałam…, bo tak, jak wspomniałaś, czułam się wszystkim STRASZNIE WRĘCZ OBCIĄŻONA… A najbardziej przecież rzeczami, na których się kompletnie nie znam! Bo ja jestem przecież atechniczna
niemal…
Zaraz będę kończyła, tylko chodźmy zrobić tę kawkę i… ukroimy sobie również kawałek tego ciasta
do niej😜
///////////
Mamy teraz godz. 17:18, nasze bohaterki zjadły już właśnie ten CAKE… Lecz teraz postanowiła już Mała Mi przedstawić tu wszystko, co tylko da radę, bez żadnego owijania
, po prostu tak, jak rzeczywiście było.
Kochanie moje, naprawdę to dostrzegam, jak potrzebowałabyś tutaj kogoś
😉 do pomocy… Jednak bardzo Ciebie proszę, mów, jak to w istocie się u Ciebie działo… , bo muszę Ci powiedzieć, że JA BYŁAM PONOWNIE NIESAMOWICIE WRĘCZ TYM ZASKOCZONA, CO MIAŁO TU MIEJSCE…
Przecież dobrze o tym wiesz, że ja również! boooszeee, jeszcze kiedyś pomyślałabym, że jestem naprawdę świrnięta
i że mam coś
z tą głową, buhaha, 🤪,

Tak, kochana moja, ale BARDZO CIEBIE PROSZĘ, 🙏, przejdźmy w końcu do opowiadania tej niewiarygodnej wręcz historii…
No oczywiście, że do tego przejdę, tyyylkooo, kurwa mać, ja już naprawdę nie wiem, za co mam się teraz zabrać… Czy może: jak w ogóle się nie martwić… O 15:31 zadzwoniłam w końcu do mojej mamy… I… jak ona do mnie, co tam u mnie i że ona sama jest teraz zmęczona…, bo przed chwilą wróciła z apteki… A ja do niej: po co tam byłaś [jakbym, kur…, nie wiedziała, ze do apteki chodzi się głównie po leki…]🤦♀️
Moja droga, PROSZĘ CIĘ! Zapytałaś, bo nie wiedziałaś i właśnie chciałaś się dowiedzieć!
No taaaaak…, tylko, że moja mama wtedy mówi, że była dziś znowu na pogotowiu…, by jednak przepisali jej coś innego…, bo tamto
nie za bardzo działa
… boooszeee i jak ja usłyszałam, że od 07.XI.22, czyli od urodzin Marcina… MA ZAPALENIE SPOJÓWKI DRUGIEGO OKA..
Kochanie, wstawmy tutaj najlepiej, to, co przed chwilką napisałaś przez Messenger’a… do swojego brata…
braszku, nie wiem, czy wiesz, ale nasza mama ma zapalenie spojówki drugiego oka od dnia Twoich urodzin… boooszeee, jak ja się dziś o tym dowiedziałam, to pomyślałam, że to, kurwa, kara dla mnie za to, co na nią Tobie mówiłam..
No dobrze, zatem mamy choć już to, co najbardziej aktualne teraz… Ale, kochanie nie możesz, w takim razie, nie wspomnieć choć o tym, jak zrobiłaś to ciasto…, bo oczywistym było przecież, że wcale nie musiałaś, lecz nie ukrywajmy, ale… przyszła Tobie znowu ochota na coś
do tej kawki… A tym razem chodziło właśnie za Tobą jakieś
ciasto… Bo miałaś już naprawdę dość opychania się tymi bakaliami z jogurtem… Zatem, najlepiej wstawmy tutaj to, co zdążyłaś już opublikować na tym fejsie, 😉:
Kochany braszku, za Twoje zdrówko, zjadłam właśnie do kawki, dokładnie takie ciacho
, które dziś sobie zrobiłam, [w następnym poście pokażę, jak kreatywnie i pomysłowo to przebiegało]. A teraz jeszcze drogi Kamyczku, Tobie i wszystkim innym Marcinom, życzę wszystkiego, co najpiękniejsze. Spełniajcie swoje marzenia i korzystajcie z życia, jak najlepiej, nie zapominając przy tym o tym, co zawierają te obrazki






No i kolejny…
No dobrze, to nadszedł czas na pochwalenie się znowu moją oryginalną twórczością, hehe,
. Zatem, tak, jak przedstawiłam w poprzednim poście, tak właśnie wyglądał ten mój
kreatywny cake
, . A tutaj cały proces jego powstawania,
. Ponownie skorzystałam z tego właśnie przepisu: Płatki owsiane i dynia, szybkie i pyszne śniadanie, które każdy pokocha. [https://www.youtube.com/watch?v=qpwiRJZMci0] Jednak, jak to ja, wcale nie trzymałam się tak strickte tego przepisu…, bo nie posiadałam nawet błyskawicznych płatków owsianych, tylko górskie (zalałam je po prostu gorącą wodą i odstawiłam
) A miałam już zapieczoną DYNIĘ HOKKAIDO, ją zatem po prostu rozgniotłam widelcem i… muszę Wam powiedzieć, że to moje ciasto wprawdzie piekłam dłużej niż w tym podanym przepisie, ale, jak widać i tak mi się rozwalało, hehe,
. Jednak, czy ja się tym przejęłam? No proszę Was! Najważniejsze, że wyszło ZDROWE I PYYYSZNE! A nawrzucałam tam także te bakalie, jakie miałam, wychodzę bowiem z takich założeń, o jakich mówią te ostatnie obrazki










No, dobrze, kochanie…, to powiedzmy, że mamy zaliczone
to najpilniejsze i najbardziej ostatnie… Ale teraz, proszę kontynuuj to, co już zaczęłaś… To, moja droga, aby było łatwiej uczyńmy ponownie taki szybki skrót w tych punktach, co chciałabyś tu zawrzeć. Byśmy mogły to później po prostu odhaczać, jako to zaliczone
, 😉.
No dobrze, zatem tak na szybciutko:
– CZWARTEK, 10.XI.22 = DNIEM NIEJEDZENIA
1:53 – 22.04 WC
2:03 – 11 UKOCHUJĘ MAŁĄ MONICZKĘ do Angel… *
- *1111Hz ☘ Angel Number Healing Music. Deep Sleep ☘ Heal While You Sleep ☘ Sleep of Healing & Recovery
5:11 – 13 WC + AŁUN
5:30 – 22.04 UKOCHUJĘ MAŁĄ MONICZKĘ do Angel…
– MAM DOŚĆ, chce mi się taaaak cholernie ryczeć
– jęczmień na oku [obrączka, picie wapna: Calcium Duo Alergo + kwercetyna, tabletki musujące, bezsmakowe, 20 szt., które zakupiłam jeszcze, jak udałam się do apteki i pokazałam tę moją prawą dłoń… ] tabletka, niedobór minerałów, odporność, alergia, osłabienie, złe samopoczucie, zmęczenie

/////////////



11:50 – 22.04 MEDYTACJA 7 CENTRÓW ENERGETYCZNYCH
12:34 – 22.04 nie wiem, co mam ze sobą do… BOJĘ SIĘ WIEDER TYLU THINGS I TYLE MNIE WRĘCZ DOBIJA… NIE MYŚL, WSTAŃ I ZACZNIJ SPRZĄTAĆ!
13:06 – 22.04 doch Schlaf
DZIĘKUJĘ SŁONECZKO, PROSZĘ ROZŚWIETLAJ I OGRZEWAJ DALEJ TAK MNIE I MOJE ŻYCIE
13:37 – 22.04 RA MA DA SA SA SAY SO HUNG *
- * Universal Healing Mantra || RA MA DA SA SA SAY SO HUNG || Soothing Chants
14:06 – 22.04 podnoszę się i beginne Ordnung zu machen
14:48 – 22.04 NIE MOGĘ I JUST CRY… widząc to, co mam w tym odkurzaczu…🤦♀️🙈😱


Tak, kochanie widziałam, jaka byłaś przerażona tym widokiem… A nawet słyszałam to Twoje "JA PIERDOLĘ"
z bezsilności…
A jak niby miałam się, kur…, czuć? Miałam już naprawdę WSZYSTKIEGO PO DZIURKI W NOSIE!!! Pamiętam owszem, o tym tu chyba nie pisałam, że jak ostatnio zaczęłam odkurzać, to właśnie również otworzyłam ten odkurzacz…, sekundkę, zaraz sprawdzę po datach zdjęć, kiedy to było… Nieeee, boooszeee, nie mogę tego znaleźć… bo nie widzę tu wcale żadnych zdjęć już… A próbuję patrzeć w ten kalendarz… TAM MAM TYCH NOTATEK
ZBYT WIELE!!!
Zgadza się, kochanie, ale najważniejszym przecież jest, że to wszystko wywaliłaś z tego odkurzacza! Wtedy ponownie tak samo, jak ostatnim razem…, jak już dostrzegłaś, że wciąga Ci jednak normalnie, to już nie chciało się Tobie go nawet w środku dokładnie czyścić i myć, lecz po prostu zaczęłaś taka jednak szczęśliwa już odkurzać!
15:46 – 14 skończyłam odkurzać… ogólnie jestem RZERAŻONA WSZYSTKIM…
Kochana, ale zauważ, że Ty…, choć byłaś ogólnie cholernie zła na wszystko, i już nie mogłaś wręcz z tej bezsilności… W dodatku zaczął Ciebie jeszcze boleć kręgosłup po tym wszystkim…, to Ty i tak zaczęłaś myśleć tak bardzo praktycznie… A mianowicie, co możesz jeszcze zrobić, aby sobie dalej choć trochę pomóc… I dokładnie w tym momencie wzięłaś ponownie do ręki tę złotą obrączkę, którą wciąż masz i bardzo się z tego cieszyłaś, bo wiedząc, że to może być jęczmień, jakoś wydawało się Tobie, że właśnie pocieranie złotem, może pomóc…
Oczywiście sprawdziłaś to ponownie i jak zaczęłaś o tym właśnie czytać na tej str.: https://www.e-zikoapteka.pl/artykuly/dokuczliwy-jeczmien-na-oku-co-to-jest-i-jakie-sa-jego-przyczyny.html?fbclid=IwAR36RC4OnHf72H_Iku-7SjYhW-P0T6rtbs5tHt3huzbJt74butVsZ5IHh_0
Co to jest jęczmień pod okiem?
Guzkowa zmiana zewnętrzna powstaje na skutek zatkania ujścia mieszków włosowych rzęs oraz zakażenia gruczołów łojowych Zeissa lub gruczołów rzęskowych Molla. Odmiana wewnętrzna tworzy się w gruczołach tarczkowych Meiboma. Jęczmień jest ropnym zakażeniem wywoływanym w 90-95% przypadków gronkowcami, a w pozostałych innymi drobnoustrojami chorobotwórczymi; przeważnie nie jest groźny, ale ma tendencję do nawracania. Z rzadka może przejść w formę przewlekłą lub prowadzić do niebezpiecznych powikłań. Ma postać grudkowego ropnia w kształcie ziarenka zboża, stąd wzięła się jego nazwa. Ropień początkowo jest w kolorze czerwonym, po pewnym czasie zmienia barwę na różową lub żółtą. Towarzyszą mu objawy: ból w okolicy oka, zaczerwienienie oka, łzawienie, ból głowy, stany podgorączkowe, powiększenie węzłów chłonnych. Jęczmień pod okiem często powoduje swędzenie i podrażnienie gałki ocznej, uczucie dyskomfortu, wrażenie ciała obcego w oku. Mimo to nie powinno się go przecierać ręką ani trzeć, gdyż może to prowadzić do rozprzestrzeniania się bakterii.
Jęczmień na oku – przyczyny
Jak już wspomnieliśmy, jęczmień na powiece wywołany jest najczęściej zakażeniami gronkowcem (Staphylococcus aureus albo Staphylococcus epidermidis), a do zakażenia dochodzi na skutek nieprawidłowych nawyków higienicznych. Gronkowiec jest bakterią zasiedlającą m.in. jamę nosową, a zakażenie powstaje, gdy bakterie zostaną przeniesione na powiekę np. poprzez tarcie oczu brudnymi rękami. Nie u każdego tak się stanie. Dolegliwość dotyka osoby o osłabionej lub nie w pełni rozwiniętej odporności, dlatego powszechny jest jęczmień na oku u dzieci.
Czynniki ryzyka rozwoju jęczmienia to dysfunkcje gruczołów tarczkowych Meiboma, przewlekłe zapalenie brzegów powiek czy też trądzik różowaty. Zmiany mogą tworzyć się u osób chorych na cukrzycę i z łojotokowym zapaleniem skóry, mających alergie lub upośledzenie odporności.
Jęczmień na oku – przyczyny, czynniki rozwoju:
Brak higieny rąk i przenoszenie bakterii na powieki,
Nieodpowiednia higiena okolic oczu,
Stany obniżenia odporności – infekcje, przyjmowanie leków immunosupresyjnych, AIDS, cukrzyca,
Choroby nowotworowe,
Wiek,
Niestaranne zmywanie makijażu,
Noszenie soczewek kontaktowych,
Wystawienie oczu na silne działanie promieniowania UV,
Długotrwałe przebywanie w zadymionych pomieszczeniach,
Jak wyleczyć jęczmień? Domowe sposoby
Jęczmień na dolnej powiece lub górnej nie stanowi bezpośredniego zagrożenia dla wzroku, pod warunkiem, że jest odpowiednio leczony. W większości przypadków dolegliwość daje się łatwo ograniczać bez konieczności stosowania antybiotyków.
JAK LECZYĆ JĘCZMIEŃ DOMOWYMI SPOSOBAMI?
Polecamy oczyszczanie brzegów powiek płatkami kosmetycznymi nasączonymi wodą utlenioną lub okładanie oczu ciepłymi kompresami. Bardzo ważne jest dbanie o higienę oczu, przemywanie i ochrona przed zabrudzeniami. Polecane są okłady z kompresów nasączonych naparami ziołowymi z nagietka, rumianku, liści malin czy zielonej herbaty.
Popularną metodą jest nacieranie złotą obrączką chorego miejsca. Złoto ma właściwości bakteriobójcze, a nacieranie powoduje wzmożony przepływ krwi, lepsze ukrwienie i wzmożony przepływ białych krwinek, więc metoda z obrączką może w pewien sposób pomóc, trzeba jednak pamiętać, by wcześniej ją zdezynfekować.
Domowe sposoby nie zawsze wystarczą. Leczenie jęczmienia wymaga zastosowania farmakoterapii w sytuacji, gdy guzek utrzymuje się długo i powoduje duży obrzęk upośledzający widzenie lub pojawiają się inne, niepokojące dolegliwości. Stosuje się wtedy krople lub maści z antybiotykiem, a jeżeli guz jest naprawdę duży, lekarz może zadecydować o nacięciu ropnia. Nie wolno jednak samodzielnie w żaden sposób nacinać ani nakłuwać jęczmienia, gdyż taka czynność stwarza niebezpieczeństwo zakażenia okolicznych tkanek.
No muszę Ci powiedzieć, że jak to przeczytałam… jeszcze o tym braku higieny, buhaha, 🤣, to tym bardziej podniosłam się właśnie DO SPRZĄTANIA!
Bo to, że mam obniżoną odporność, to przecież wiem, gdyż nie mam tej śledziony… ALE doszło do mnie, że przecież już, jak widać, dobrze wiedziałam, intuicyjnie (?), jak zacząć go leczyć… Właściwie przecież nawet na całe szczęście jeszcze on mi się nawet porządnie nie wykluł
…
No właśnie, kochana moja, spójrz tylko, jak Ty szybko reagujesz! Pamiętam, jak zaczęłaś już się obawiać, że może nawet zbyt dużo siedzisz przy tym kompie, stąd właśnie ten czwartek, postanowiłaś, że nie będziesz absolutnie już go nawet włączać! Myślałaś, że wówczas, przeleżysz cały dzień w tym łóżku…, bo tak strasznie nie miałaś na nic siły i ochoty nawet… A tu nagle…, gdy zaczęłaś to sobie pisać na komórce właśnie otrzymałaś TAKI KOMUNIKAT:
NIE MYŚL, WSTAŃ I ZACZNIJ SPRZĄTAĆ!

Ponownie, kochanie, nie mogłam wręcz wyjść z podziwu, patrząc na Ciebie, że Ty POMIMO WSZYSTKO, pomimo tego, że bolał Cię tak cholernie kręgosłup i że przecież nawet nie wiedziałaś już ani, jak się nazywa ta część odkurzacza,

ani gdzie można coś takiego zakupić… Nie miałaś nawet kogo o to zapytać… Tzn. tak się Tobie na wtedy wydawało…, bo już myślałaś, że zadzwonisz nawet do swojego brata rycząc już mu do słuchawki… Lecz nie uczyniłaś tego wcale! Przez myśl przeszło Tobie nawet, aby zamieścić to zdjęcie na fejsie i zapytać po prostu innych ludzi… Później jednak pomyślałaś, że przecież lepszym byłoby, postawić to pytanie konkretnym osobom, bo jakichś znajomych
to Ty masz!
Tak właśnie…, ale po tym, jak już zalałam WC tym środkiem do dezynfekcji, to już nie miałam znowu na nic siły… I dlatego:
17 – 20 UKOCHUJĘ MAŁĄ MONICZKĘ do Angel…
Lecz wiedząc, jak to jest… , zaczęłam wtedy po prostu już mówić do tej Maleńkiej dziewczynki, że jestem z niej szalenie dumna, że tak wspaniale wykonywała swoją pracę!
Powtarzałam jej, że jest wspaniała i że jej postawa napawa mnie niebywałą radością!

I pomimo, że taaaak bardzo ją chwaliłam, ukochiwałam i przytulałam… jakoś odczuwałam, że chyba jednak jej [siebie] wciąż nie przekonałam… I wtedy też tak próbowałam sobie wywnioskować… Co będzie lepsze… podnieść się i wziąć jeszcze książkę i zacząć ją czytać…, czy dalej się męczyć… Choć, jak wiesz, bierze mnie tu po prostu nie raz wkurw, jak mam wyłazić z tego śpiwora… To jednak znowu coś
mi mówiło/ pokierowało mną…, bym sięgnęła jeszcze po tę właśnie książkę [KRONIKI AKASZY]…
Powiem Ci jedno, kochanie: dokładnie to był ten moment, kiedy widziałam, jak zaczęłaś się niemal uspokajać… Ale też zauważyłam, że podkreślałaś tam TAAAK WIELE TYCH SŁÓW!
Bo tak przecież było! Nim zacznę tutaj cytować to, co przeczytałam, powiem tylko, że już same te zdania, na których mi się ta książka otworzyła… [to te, którymi zaczęty jest dzisiejszy wpis: MUSIMY ZROUMIEĆ, ŻE JESTEŚMY WSPÓŁTWÓRCAMI WŁASNEJ PODRÓŻY BARDZIEJ NIŻ SAMA WSZECHMOCNA SIŁA…] już jakby stanowił niemal odzwierciedlenie mnie, mojego obecnego życia i tego, że to ja właśnie SAMA JE TWORZĘ POPRZEZ TO W JAKI SPOSÓB POSTĘPUJĘ, CO ROBIĘ…
Dokładnie o tym pomyślałam i naprawdę, uwierz mi, zaniemówiłam wprost, jak czytałam razem z Tobą te stojące tam dalej zdania/ słowa…
KTÓŻ NIE BŁAGAŁ NA KOLANACH O POMOC? NIE MA W TYM NIC ZŁEGO. KIEDY JESTEŚ ZAGUBIONY, TYLKO WTEDY ODNAJDZIESZ SWOJĄ ŚCIEŻKĘ, JEŚLI ZAJRZYSZ DO SWEGO WNĘTRZA (…)
Moja droga…, a spójrz tylko, cóż jest napisane dalej…
Nooo… ja również oniemiałam…, bo tam jest przecież jakby nawiązanie do tej mojej wykonywanej właśnie tego dnia [CZWARTEK, 10.XI.22] tej MEDYTACJI 7 CENTRÓW ENERGETYCZNYCH! którą robiłam leżąc z tym rumiankiem i na oczach, i na tym wyciśniętym syfie
na mojej brodzie… boooszeee to było dla mnie wręcz niepojęte, bo ja naprawdę nie rozumiałam niemal, dlaczego ja akurat tą medytację wtedy wykonywałam, przecież ponownie ona mi niemal kompletnie nie wychodziła!
Boooo, jakby Ci to powiedzieć…, kochana…, po prostu spójrz, znowu intuicyjnie wiedziałaś, co powinnaś robić! Pomyślałaś bowiem, że skoro chciałaś wykonać sobie właśnie te ciepłe kompresy z rumianku…, to może właśnie do jakiejś dłuższej i równie pomocnej medytacji…
Ale cytujemy dalej Gabrielle Orr:
KLĘCZENIE NA KOLANACH URUCHAMIA NIEWIARYGODNY POTENCJAŁ. KIEDY CZAKRY POD TWOIMI KOLANAMI OTWIERAJĄ SIĘ I ROZSZERZAJĄ, URUCHAMIA SIĘ PRAGNIENIE TWEGO SERCA ORAZ BOSKA MOC.
OCZYWIŚCIE WOLNO CI POPROSIĆ O WSZYSTKO. DOKONUJĄC RETROSPEKCJI, CZĘSTO ODKRYWASZ, ŻE KIEDY WSZECHŚWIAT NIE ODPOWIEDZIAŁ NA LISTĘ TWOICH ŻYCZEŃ, WYKSZTAŁCIŁ W TOBIE NAJWAYŻSZE DOBRO, KTÓRE BYŁO TWOIM BŁOGOSŁAWIEŃSTWEM.
A teraz, kochanie, popatrz jeszcze na dalsze słowa… Brzmią one przecież tak, jakby były do Ciebie! Jakbyś dostawała te wskazówki, o które tak niezmiernie prosisz…
USIĄDŹ WÓWCZAS W CISZY, POZWALAJĄC CAŁEMU WSZECHŚWIATOWI, ABY WSKAZAŁ CI DROGĘ. NIE MUSISZ NIC ROBIĆ, ABY SPOWODOWAĆ ZMIANĘ LUB POZYTYWNY WYNIK.
boooszeee, to jest dla mnie naprawdę NIEPOJĘTE wręcz…, bo dalej znowu, tak, jakby te słowa były skierowane właśnie do mnie!
PRAWIDŁOWE POŁĄCZENIE Z SERCEM WYMAGA EMOCJONALNEJ INTELIGENCJI I ZDROWEJ TRAFNOŚCI OSĄDU.
I właśnie tutaj tak sobie pomyślałam: Boże, jak ja potrzebowałabym wsparcia takiego właśnie mężczyzny, który potrafi tak wiele po prostu racjonalnie ocenić… I mi jeszcze w tym pomagać, bo, jak widać, wciąż jeszcze wielu rzeczy nie potrafię dobrze/ prawidłowo ocenić, czy do nich podejść tak właśnie bardziej zdrowo
… Tak BARDZO MARZĘ O KIMŚ, kto potrafiłby mnie zrozumieć i nadążać za moim skomplikowanym jednak myśleniem, 🤪 i pomógł by mi to wszystko lepiej rozumieć, gdyż najzwyczajniej w świecie byłby w stanie mi wiele rzeczy jeszcze raz wytłumaczyć… boooszeee, ja tak marzę przede wszystkim o tym, abym miała tu z kim rozmawiać, ale nie chodzi mi oczywiście o jakąś tylko "gadkę szmatkę
„. Tzn., żeby nie było, czasem oczywiście mogłoby to być coś od tak for fun
…, bo ja bardzo chciałabym się nauczyć w końcu cieszyć tym życiem i czerpać z niego radość…
Ale kochana moja, cóż Ty w ogóle opowiadasz! Naprawdę uważasz, że nie potrafisz tego robić? Ja jestem kompletnie innego zdania! Spójrz choćby na właśnie ten swój wyjazd na te warsztaty do Kawkowa… Tam przecież niejednokrotnie się z czegoś nabijałaś i Ciebie to wprost rozbawiało
! Poza tym, przecież DOBRZE O TYM WIESZ, że .
Ale, proszę Cię, DLACZEGO TY MI OPOWIADASZ TAKIE "OCZYWISTE OCZYWISTOŚCI"
? Ja przecież jestem tego wszystkiego już świadoma! Naprawdę już daaaawno nie zależy mi nawet na tym, by pasować do innych i być taka, jak wszyscy! A wiesz, o czym jeszcze pomyślałam, że właśnie DZIĘKI TEMU WYPADKOWI I TYM
WSZYSTKIM KOLEJNYM ZDARZENIOM
stałam się właśnie jeszcze bardziej oryginalna i wyjątkowa
wręcz.
Kochanie, powiem więcej = JESTEM O TYM PRZEKONANA, ŻE WŁAŚNIE DZIĘKI TEJ TWOJEJ CAŁEJ NIETUZINKOWEJ HISTORII
, nie dość, że zdobyłaś masę doświadczeń, TO STAŁAŚ SIĘ KIMŚ CAŁKOWICIE NIEPRZECIĘTNYM!!! Jesteś teraz przecież osobą, która doskonale zna swoją wartość i potrafi już spokojnie iść przez życie, bez porównywania się do innych!

Gdyż już bardzo dobrze o tym wiesz, że

No może i masz rację…, jednak wciąż uważam, że jestem chyba za bardzo drętwa
i poważna…
Moja droga, ABSOLUTNIE NIE JESTEŚ DRĘTWA!!! Już o tym kiedyś rozmawiałyśmy…, zostałaś po prostu bardziej obciążona wszystkim niż inni, a poza tym, kochanie, nie zapominaj, proszę Cię o tym, że


Tak, wiem, oczywiście masz rację… Właściwie to dziękuję Tobie za przypomnienie mi o tym, bo ja przecież doskonale to wiem!

Ale teraz chciałabym powrócić jeszcze do tego uczucia, które jest dla mnie tak ważne i bez którego nikt nie potrafi żyć… A jest nim przecież MIŁOŚĆ… Dobrze o tym wiem, jak ona powinna wyglądać!
MIŁOŚĆ NALEŻY ZRÓWNOWAŻYĆ MĄDROŚCIĄ. ZDROWY ZWIĄZEK Z MĄDROŚCIĄ SWEGO SERCA
Bo, jak widać, ja wciąż jestem chyba zdecydowanie bardziej taka hmmm… właśnie atechniczna
… Ale wcale nie uważam tego za coś złego! Bo myślę, że rozumiem już to coraz bardziej na czym polega dobry związek… Przecież, jak to mawia Nowotny:
w życiu nie chodzi o to, by być piękną parą na Facebooku, tylko zgranym zespołem realnie!
Poza tym jestem również tego zdania, co i on:
Myślę, że w pewnym wieku nie szukamy już chwilowej przygody, nie chcemy pustych związków, które opierają się tylko i wyłącznie na korzyści brania lub chwilowej pasji namiętności.
Nie szukamy próżnych ludzi, którym brakuje uczuć, empatii. Pragniemy prostej, autentycznej, szczerej, lojalnej, dobrej duszy, która lubi okazywać czynami, wszystko o czym mówi. Nie lubi składać obietnic, których nie potrafi dotrzymać, ponieważ bierze odpowiedzialność za swoje czyny. Myślę, że większość z nas lubi romantyczne wieczory, proste rzeczy, gesty dziś już trochę zapomniane. Myślę, że każdy z nas pragnie szczęścia we dwoje, troski i spokoju i mam nadzieję, że każdy je odnajdzie.
Ale, moja droga, przecież to nie było wszystko, co Ty w tej książce podkreśliłaś!
No oczywiście, że nie! Bo taaak sobie ją właśnie czytałam i… nie będę kryła, że zaczęłam dochodzić, iż chyba takim „moim folderem ukojenia
” uczyniłam właśnie ten MÓJ BLOG!

\
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
No bo co niby innego miałam robić? boooszeee, ja naprawdę to nieustannie zauważam, że podejście mojego brata mi w tym szalenie wręcz pomaga… Choć, jak wiesz, różnimy się TOTALNIE i to w tak wielu rzeczach… Mamy tak niesamowicie inne podejście do tego życia… Lecz…, kurczę, ja naprawdę wciąż twierdzę, że DUSZA MARCINA WYBRAŁA WŁAŚNIE TAKI LOS… By mi po prostu pomóc…
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
– dalsze sprzątanie [umycie w końcu podłóg, oraz wanny i umywalki, wstawienie później także prania…]






– nie możność spokojnego zaśnięcia
– czytanie książki Kroniki Akaszy

– ZESZŁA OPŁATA DLA CHRISA…, 😡[dziś o 5 rano!]

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~



(…)
Przepraszamy Was, kochani, że tak to właśnie wygląda…, że ten wpis Małej Mi wciąż jest taki nieuporządkowany…
Rzekłabym nawet POPAPRANY
… tak, jak i ja i to moje życie obecnie… .
Wspaniale, kochanie, że od tego zaczęłaś… od tego tzw. "popaprania"
, gdyż teraz będziemy mogły zacząć w końcu dalej… Ja, oczywiście, jestem całkowicie innego zdania, niż Ty, moja CUDNA. I jestem święcie o tym przekonana, że zaraz OBYDWIE DO TEGO DOJDZIEMY!
Tak wiem…, źle się wyraziłam…, jak zwykle, buhaha,🤪 nieprecyzyjnie i niedokładnie, ale aby nie pisać tu już niczego zbędnego, podzielę się po prostu tym, cóż wysłałam jeszcze… UWAGA! jeszcze dziś, tj. w SOBOTĘ, 12.XI.2022 o godz. 03:49
Kochani, BŁAGAM WAS WYSYŁAJCIE DOBRE INTENCJE W SPRAWIE OKA MOJEJ MAMY
ABY NIE STRACIŁA CAŁKOWICIE WZROKU…, PONIEWAŻ JUŻ W DRUGIM OKU MA ZAPALENIE SPOJÓWKI
BARDZO WAS PROSZĘ O POMOC, BO TAAAK SIĘ JUŻ MARTWIĘ, ŻE NAWET W NOCY NIE MOGĘ SPAĆ…
Uczyniłam to po tym, jak wróciłam z ubikacji… Pierwotnie niby już wyłączyłam to WiFi, bo włączam je zawsze jeszcze tylko po to, by sprawdzić pogodę…
3:31 – 22.04 WC + AŁUN
Byłam po prostu już wówczas taaak zdesperowana…, że zaczęłam w nocy płakać rzeczywiście i błagałam Boga o pomoc… Wyłączyłam to WiFi i próbowałam zasnąć, jednak było mi bardzo trudno… I wówczas pomyślałam, że poproszę o wsparcie nie tylko te Siły Wyższe, ale także ludzi tu na Ziemi, bo w końcu wierzę w to, że w grupie jest większa siła, zresztą, nie raz się przecież o tym sama przekonałam!
4:15 – 22.04 UKOCHUJĘ MAŁĄ MONICZKĘ do Angel…
Iiii… przed godz. 6 miałam taki znowu dziwny
sen…, tzn. teraz już oczywiście dokładnie go nie pamiętam… 🤔 Wstawię jedynie to, co mam tu zapisane:
5:46 – 14 SEN: sitze na ławeczce i podchodzi do mnie od tyłu Artur… A ja NIE KANN OPEN EYES, BY SEE KTO TO…
Wyjaśnię tylko, że mowa tu o tym moim koledze z podstawówy, z klasy od 1 do 3, który już wtedy był bardzo ładny/przystojny i chyba nawet się do mnie wówczas jeszcze zalecał
, hehe, 🤭. Obecnie ma już żonę i córeczkę, i obydwoje są stomatologami. A po wypadku był nawet taki czas, że pozwolił mi płacić DUŻO mniej za robienie zębów, a czasem nie musiałam nawet NIC PŁACIĆ!
Dziękuję, że nam to przypomniałaś, ale teraz powróć już proszę do tego snu…
Nawet już nie wiem, czy to jest istotne, ale powiem to, co jeszcze pamiętam… Podszedł on do mnie od tyłu, ja kompletnie nie miałam pojęcia, kto złapał mnie tak delikatnie i jakby z troską za ramiona… Jak się odwróciłam, to za nic w świecie nie mogłam otworzyć moich oczu, które nie wiedzieć czemu miałam w ogóle zamknięte! Póóóźniej, jak już mi się chyba udało je otworzyć, to zauważyłam, że to właśnie on! I w sumie tyle, to koniec…
Dobrze, kochanie, mi się wydaje, tak, jak i Tobie, że każdy sen ma jakieś znaczenie…, ale już nie będę tego nawet rozwijała, tylko proszę kończ dalej…, bo wiem, że to będzie o wiele ważniejsze!
Tak więc, otworzyłam swe oczy dopiero z budzikiem, który w soboty mam nastawiony na godz. 8… Jednak wiedziałam, że porozsyłałam tę prośbę do tylu ludków przez Messenger’a…, że bałam się chyba trochę włączyć to WiFi, ponieważ pomyślałam, że będą mnie pocieszać i mogę zacząć z tego wszystkiego dalej płakać… A ja przecież potrzebowałam się wyciszyć i uspokoić… Tak więc, leżałam po prostu i pytałam Boga/ Wszechświat, co powinnam teraz robić i słyszałam, że od razu mam nie włączać tego Internetu. Dlatego tak właśnie jeszcze poleżałam, modląc się niemal i prosząc dalej o wsparcie na ten dzień…
Póóóźniej jednak, po jakichś 20min. uruchomiłam to WiFi i wtedy dostrzegłam dokładnie te słowa…, przekażę tutaj całą tę naszą konwersację, bo uważam, że wiele będzie ona mogła powiedzieć
/ wyjaśnić:
08:01 Izabela Bartek Kaczmarczyk
Monia, zmartwieniem ściągasz jej energetykę w dół. Postaraj się widzieć ją całkowicie zdrową. Wysyłam intencję wraz z energią dla najwyższego dobra Twojej mamy
08:20
Dziękuję, byłam pewna, że tak właśnie jest… Tylko w tym momencie inaczej nie potrafiłam , ale to jest znowu dłuższa historia, którą może uda mi się opisać na moim blogu w końcu… Ale jeszcze raz po 100-kroć dziękuję za Twoje mądre słowa

08:38 Izabela Bartek
Powiedz mamie, aby zamknęła oczy, pooddychała świadomie i bardzo powoli i aby zobaczyła siebie jako całkowicie zdrową, niech wyobrazi sobie swoje oczy pełne blasku i piękna. Powiedz jej aby poczuła energię która uzdrawia każdą jej komórkę. Wszystko będzie dobrze.
Chętnie, jak już do niej zadzwonię, bo MIESZKAMY W INNYCH MIASTACH. Stąd, myślę, był ten mój strach, że gdyby straciła, nie daj Boże, wzrok, to ja jako starsze i sprawniejsze „dziecko” powinnam wrócić do Elbląga i jej pomagać... Tym bardziej, że ma syna, który jeździ na wózku inwalidzkim… boooszeee mój młodszy brat KARATEKA Z CZARNYM PASEM po skoku do wody na główkę (i to 3 lata po moim wypadku, był W TYM SAMYM WIEKU 27L CO I JA!) Ja naprawdę nie wierzę w żadne przypadki i wiem, że JEGO DUSZA wybrała właśnie to zdarzenie, by paradoksalnie nam pomóc. On pomimo, że nie ma sprawnych kończyn, a od PASA W DÓŁ NIE MA KOMPLETNIE CZUCIA! to jest TAAAK NIESAMOWITYM OPTYMISTĄ, który swoim podejściem do życia zaraża jeszcze innych. Ahhh, przepraszam Cię, ale u mnie tak naprawdę każdy element /każdą historię można pociągnąć jeszcze dalej… A ja teraz właśnie wstałam i zabieram się do dalszej pracy, muszę zaścielić i wyjść na spacer do sklepu
10:18 Izabela Bartek
Wiedz, że wszystko będzie dobrze
Wiem, kochana, naprawdę to wiem, właśnie wysłałam mojej mamie pozytywną energię i już z nią rozmawiałam

Dobrze, kochana moja, to teraz przekaż proszę to samo, co zrobiłaś względem swojej mamy…
Oczywiście zaraz po tym, jak dostrzegłam tę cudowną wręcz wiadomość…, bo były jeszcze inne, ale te takie po prostu… Może najzwyczajniej w świecie wkleję tutaj te odpowiedzi, które już wtedy otrzymałam:
07:37 Anna = [od mojej cioci i najmłodszej siostry mamy]
Monia oczywiście, też się martwię. Musimy wierzyć, że będzie dobrze, nie może być inaczej.. Trzymaj się
08:13 Małgorzata = [moja była nauczycielka od j. niemieckiego i wychowawczyni, tzw. „Lipa”,😉]
Ona przesłała mi po prostu taki oto obrazek:

Ja zaś jeszcze po wstaniu, widząc właśnie te słowa od tej Izy…, z którą czuję, że niesamowicie dobrze się rozumiemy i działamy
na podobnych wibracjach… Także ja przekazałam właściwie mojej mamie to wszystko, co ona mówiła, a później nawet przesłałam jej te słowa:
Powiedz mamie, aby zamknęła oczy, pooddychała świadomie i bardzo powoli i aby zobaczyła siebie jako całkowicie zdrową, niech wyobrazi sobie swoje oczy pełne blasku i piękna. Powiedz jej aby poczuła energię która uzdrawia każdą jej komórkę. Wszystko będzie dobrze.
A jeszcze rozmawiając z moją mamą powiedziałam jej, że już powiadomiłam tyyyle osób i one właśnie przesyłają jej tą MEGA POZYTYWNĄ ENERGIĘ! [a musisz przyznać, że mam to szczęście, iż moja rodzicielka, również zaczyna już w to bardzo wierzyć, że ona ma również moc!🌟💪✨] I dokładnie wtedy odpisała mi jeszcze:
Dziękuję Monia Tobie za słowa otuchy i wsparcia. Dziękuję też Twojej koleżance i wszystkim Będzie dobrze.
A tu zaś dalsza moja konwersacja z nią, jak już wyszłam do warzywniaka, a po drodze, tak jak twierdziłam, zatrzymam się jeszcze na dolince: 10:09

Wysyłam właśnie POZYTYWNĄ ENERGIĘ DO CIEBIE I TWOJEGO OKA
już dziękuję, że jest WSZYSTKO W PORZĄDKU I ŻE JESTEŚ ZDROWA

boooszeee, a teraz jeszcze spojrzałam tylko na fotkę tej Izy i Bartka… i… czy Ty również to dostrzegasz?
Wiem, co masz na myśli… Chodzi Tobie oczywiście o podobieństwo
do Ciebie i tego Pawła, 😉. Tak, kochanie, masz rację Paweł również ma zarost i nie wiemy jeszcze, czy ten jej partner również nie ma włosów na głowie, hehe,🤭. BOOOO Ty, kochana, zadałaś właśnie to pytanie:
Iza…, mogę zadać Ci pytanie, kompletnie z innej beczki…? Czy Twój mąż Bartek ma włosy, czy tylko króciutko przystrzyżone, lub akurat na tej fotce ich nie widać, 😉.
////////
A tutaj zdjęcia naszej bohaterki…, ponieważ… Ooo właśnie o tym miała jeszcze napisać, a właściwie dalej zacytować to, co tej nocy, kiedy to nie mogła spać, wyczytała w książce Kroniki Akaszy (…) A były to następujące słowa:
OBRAZY PORUSZAJĄ NAS BARDZIEJ NIŻ SŁOWA- POTRAFIĄ DOTKNĄĆ DUŻO GŁĘBIEJ NIŻ ROZMOWA
A teraz będziemy dokładniej je komentować… Otóż te 3 widoczne poniżej, są właśnie z tego momentu, jak nasza bohaterka wybrała się do tego warzywniaka, a po drodze zaszła na tę dolinkę, gdzie stała jedynie przy tych barierkach
i wysyłała swojej mamie dokładnie tą "ENERGIĘ"
, o której była mowa powyżej!



Kochanie, ale powiedz tu proszę, albo najlepiej udostępnijmy cały ten Twój zapisek, jak to wyglądało, gdy zamierzałaś właśnie wyjść.
9:59 – 15 – 10 go i… SWÓJ CZAS WEŹ W GARŚĆ, SROCZKI 🤗🍀🧡, 10:07 – 22.04 dolinka przy barierkach, 11:07 – 22.04 at 🏠
Swój czas weź w garść swój czas
Zanim Ci życie nie powie że pass
I odholuje weź w garść i idź
Zacznij na 100, nie na 5 procent żyć
Wielkie ma oczy strach gdy się boisz
To co złe wznieca i dwoi troi
Pokochaj goręcej i weź na ręce dziecko bo
Ono przywoła dom
Nie wzbraniaj się bierz wszystko jak jest
Bo życie po równo dzieli wydech i wdech
Ołówek weź teraz kartkę i pisz
Już nie uciekam bo we mnie jest mistrz
Filip Lato & Sound’n’Grace– 100 [Official Music Video]
boooszeee, no jak zaczęłam tylko słyszeć te słowa, to znowu pomyślałam: Boże, jak nic są one właśnie dla mnie! A później jeszcze o tym strachu… Doszłam po raz kolejny do wniosku, że właśnie dostałam następny przekaz Z GÓRY
, 🤗 i tak wędrowałam już sobie taka zadowolona i uśmiechnięta, hehe, 😉.
Widziałam doskonale! To przekaż, choć mniej więcej, jak znowu wyglądała ta Twoja rozmowa, jak już dotarłaś do warzywniaka p. Piotra.
Dzień dobry, 😊
Aaaa, dzień dobry Moniczko😉, widzę, że TAAAKI UŚMIECH, to znaczy, że dobry humor.
Panie Piotrze, ja mam przecież zawsze taki humor, nastrój i uśmiech!
No tak, to właśnie zauważyłem, 😉 (…)
Dalej coś on coś do mnie, że to znaczy, że ciasto smakowało…, ja tak wiesz, w pierwszej kolejności nie załapałam, o czym on w ogóle mówi, hehe, 🤭

Za chwilę jednak mnie olśniło, że przecież on był pierwszą osobą, która pod tym moim postem na fejsie dała taki właśnie komentarz:
Piotr Smarzyński Ważne że własnej roboty Zdrowe i zapewne pyszne
Smacznego Monia

No i wtedy zaczęła się właśnie ta nasza rozmowa. Po prostu napiszę, co z niej zapamiętałam, a byłam w tak niesamowicie dobrym humorze! Po drodze ponownie widziałam te SROCZKI! I to chyba aż 4 znowu, z całą pewnością 2 już jak tylko wyniosłam śmieci! 🤗 Zatem przechodzę już do tej rozmowy, a właściwie do tego, co z niej zapamiętałam… On coś do mnie o tym, że:
(…) ale widziałem, że płatki nie takie były…
Ja znowu: 🤔 eee, oso kaman(?) hehe, ale ponownie doszło do mnie…
No tak…, nie miałam owsianych błyskawicznych, bo ja ich praktycznie nie używam, tylko te górskie. Ale to dla mnie nie był oczywiście ŻADEN PROBLEM, bo ja już w ogóle z wieloma rzeczami sobie potrafię poradzić. Nauczyłam się tego od mojego brata, który jest KARATEKĄ Z CZARNYM PASEM, 🤗.
Kochanie, zauważ, że nawet niczego więcej o nim nie dodałaś, że jest po takich przejściach
itd.
Oczywiście, że nie! Bo zaczęłam myśleć dokładnie tak, jak i on sam! Że po co niby wspominać o jakichś smutnych i przykrych rzeczach, to było minęło, a teraz trzeba SKONCENTROWAĆ SIĘ NA ŻYCIU OBECNYM! Bo zawsze staram się pamiętać o tym, co pokazuje ta ilustracja:
A dokładnie wtedy przez myśl przeszły mi jeszcze te słowa:
Będzie to co ma być nie inaczej
Rozpromieni się ktoś ktoś zapłacze
Nie dowiesz się wcześniej chyba że we śnie
Ale czy chcesz
Nie wiedzieć dobrze jest
Za czym tak gnasz po co Ci to
Zabierzesz ze sobą gdybyś poszedł na dno
Ołówek weź, teraz kartkę i pisz
Kupiłem wszystko a wciąż nie mam nic
Poza tym p. Piotr, jak nic, próbował mi tam jeszcze zaimponować, hehe, bo opowiadał mi coś o tym, jak on kiedyś zrobił i jakiś sernik, i nawet pasztet, z jakiegoś mięsa… czy coś… A jeszcze wspomniał o tym, że może przecież czasem coś nie wyjść…, to chyba było apropos tego, że mi to ciasto
wyszło jednak za miękkie, 🤭.
A ja na to, co? Że oczywiście, no bywa…, a rzekłam jeszcze to, co mój brat i też to, co usłyszałam w tym filmie MAGICZNE LATO, a mianowicie po prostu odparłam, śmiejąc się oczywiście:
ŻYCIE!
Także, jak wróciłam do domu…, to aż nie mogłam spojrzeć ponownie na tą swoją piękną i uśmiechniętą buźkę, hehe, 🤣. Stąd dalej to moje selfie
, 😜.




A tutaj widzicie jeszcze to śniadanie na ciepło, które przygotowała nam ta ARTYSTKA
!




Kochanie, to powiedz jeszcze proszę tylko cóż to było, właściwie nadal jest, bo pozostałą część zdążyłaś już zamrozić!
Już mówię… Otóż… tak wędrowałam sobie jeszcze właśnie do tego warzywniaka…, lecz pamiętałam o tym, że przecież cholerka zeszła mi ta druga rata za tego nieszczęsnego Chrisa…, 🤦♀️ [to było oczywiście za określenie mi tych 3 DNI ŚWIATŁA, które przebiegają dokładnie od dnia imienin mojego brata!] Zatem poszłam oczywiście jeszcze wypłacić resztę tej kaski na koncie… tak w razie, co…😜Więc teraz mam już tam 0PLN… No, ale cóż innego mogę powiedzie…, jak nie: po prostu:
ŻYCIE,
Nie mam jeszcze opłaconego nawet mieszkania, bo… nie wpłynęły mi jeszcze alimenty, ale jakoś bardzo się tym nie przejmuję, bo wiem przecież, że Gutek mi mówił, iż on dostaje kasę zawsze jakoś dopiero 13.
No dobrze, kochanie, ale miałaś skończyć jeszcze o tym jedzonku, ciepłym śniadanku, które dla nas przygotowałaś… To, powiedz proszę, co w nim było…
Pozwól, że jeszcze tylko dokończę, iż zastanawiałam się u p. Piotra, co mogę u niego kupić i na ile mi tej kaski wystarczy… A ponieważ powiedziałam, że mam na karcie już tylko 17 PLN…a rachunek wyszedł chyba ponad 20… A jak wiesz, miałam dokładnie 20PLN wypłacone + jeszcze jakieś drobne… Zatem zapłaciłam tą resztkę z karty + jeszcze tymi drobnymi, bo chciałam udać się następnie do kerfa
po pozostałe produkty…, m.in. miętową herbatę, ACTIMEL, boooszeee, co ja jeszcze tam kupiłam…, prócz tej widocznej na powyższym 3-cim zdjęciu marchewki z groszkiem w puszce… No cholerka, teraz już nie pamiętam…, ale z pewnością był to jeszcze 1 produkt! Bo powiedziałam tej dziewczynie przy kasie, że mam już tylko 22 PLN…
[Już wie, co było tym 3-cim produktem = najzwyczajniej GĄBECZKI DO NACZYŃ😉]
No nieważne, jak mi się przypomni, to dodam tutaj. A teraz powiem tylko, że miałam wyjętą tą ugotowaną już wcześniej czerwoną soczewicę, w dodatku stała u mnie w lodówce również puszka z fasolką w jakimś pomidorowym sosie, posiadałam także resztkę szpinaku…, a miałam także wyjęty z zamrażalnika ten kalafior i… postanowiłam właśnie z tego zrobić sobie takie śniadanie na ciepło! Wcisnęłam naturalnie do tego i 2 ząbki czosnku, a poza tym wsypałam tam i troszkę bazylii, i pieprzu ziołowego… oraz tak sie chwilę zastanawiałam, co by jeszcze tam dodać… I dokładnie wtedy dostrzegłam, że mam 2 napoczęte opakowania PRZYPRAW WŁOSKICH. Tak więc wzięłam do ręki to, w którym już była resztka
i właśnie dosypałam także do tego danka, hehe, 😜.
Wiesz co mi się przypomniało? Jak opowiadałam jeszcze pracując w Bayer, że ja tworzę zawsze jakieś swoje rzeczy/ potrawy…, bo nie trzymam się żadnych przepisów, 🤪. A poza tym, mam przecież trudności z pamięcią, więc później już dokładnie nie pamiętam, co dodałam, o ile tego wcześniej nie zapiszę, . Tak więc, to nasze danko jednogarnkowe, przełożone już na talerzyk wyglądało dokładnie tak:

A to moja notatka
:
12:24 – 13 Frühstück warm (Foto) i MAGICZNE LATO ✨, 12:35 – 9 + Wrap, 12:45 – 22.04 Ende of Essen


Kochanie…., ale jest już 19:38… a chciałam zauważyć, że masz w końcu wymytą wannę oraz nowe już kosmetyki…, to może, moja droga, już pora zbliżać się do kąpieli…
Tak wiem…, z całą pewnością dzisiaj to zrobię, bo przecież już powinnam zmienić w końcu te plastry! Lecz…, najpierw muszę jeszcze napisać coś innego…, co jest dla mnie znacznie ważniejsze niż ta moja kąpiel! A mianowicie wspomnę tylko jeszcze to, co mi odpisała już ta Iza… odnośnie tego mojego pytania o włosy na głowie jej męża, 🤭.
16:56 Izabela Bartek

Nie ma zbyt wiele włosów, na środku i goli głowę.
Dziękuję
A dlaczego pytasz?
Booo… Będziesz się śmiała.. To pewne, . Ale i tak Ci powiem, bo Tobie ufam
Na warsztatach z Kronikami Akaszy poznałam mężczyznę, który jest całkiem łysy, a jakoś chyba siebie przyciągnęliśmy… Ja w każdym razie w to bardzo wierzę, bo to niemal czuję, że to nasze DUSZE NA SIEBIE CZEKAŁY i właśnie tam się odnaleźliśmy

Nie ma przypadków.
TEGO JESTEM JUŻ DAWNO PEWNA!
Życzę Ci w takim razie cudownej relacji, pełnej miłości, wspólnych marzeń, poznawania siebie nawzajem, odkrywania każdego dnia i uczenia się siebie
/////////
No dobrze! To w końcu to napisałam, co chciałam, a teraz jeszcze przed kąpielą sprawdzę tyle, ile mogę i dam radę ten wpis! Powiem tylko, że właśnie mi leci: 1111Hz. Spiritual Hug of Angel. Unconditional love of Guardian Angels. Make Your Wish Come True.
(…)
Obecnie jest NIEDZIELA, 13.XI.2022, dokładnie wieczór, bo 18:13, a nasza bohaterka po prostu tu płacze…, bo właśnie skończyła do drugiej kawy, resztkę tego swojego ciasta, które upiekła z tych płatków owsianych oraz dyni + bakalii.
boooszeee, jestem TAAAK BEZNADZIEJNĄ OSOBĄ, że szkoda słów po prostu…
Bardzo Ciebie proszę, przestań już! Muszę Ci otwarcie ZNOWU powiedzieć, że gdybym ja musiała to wszystko SAMA robić, co i Ty, to chyba już dawno bym zwariowała! Dobrze to widzę KAŻDEGO DNIA, jak Ty jesteś tu po prostu już tym wszystkim obciążona! Powiem Ci jedną rzecz: nie gań siebie za to wszystko, co źle i nieprawidłowo robisz, jak również nie bądź wobec siebie taaak wymagająca, bo…
A co najważniejsze
Ja już naprawdę NIE MAM NA NIC SIŁYYY!!! I chce mi się teraz na sam wieczór, taaak cholernie płakać… Nie, tak naprawdę jestem już taaaak masakrycznie wręcz przeciążona tym wszystkim, że po prostu umieram ze zmęczenia… I nawet już teraz nie mam siły, by płakać…
Kochanie, to wstawmy choć część tych Twoich zdjęć, które wykonujesz regularnie, byś może już nie musiała się denerwować tym komunikatem, że masz zbyt mało pamięci w tej chmurze… Wówczas, jak już choćby tylko je przedstawimy, to zaraz dostrzeżesz, z jakiego jeszcze powodu, masz teraz właśnie taki zły humor… i jest Tobie tak trudno…, ale najpierw po prostu je tu wstawmy. Dodamy tutaj jedynie te daty, kiedy to się jeszcze odbywało:
12.XI.2022, SOBOTA [po kąpieli]



I tego samego wieczoru, tylko, że z naklejonym plastrem:


13.XI.2022, NIEDZIELA [czyli dziś właśnie], godz. 8:30



Ten sam dzień, tylko, że godz. 9:17, kiedy to zaczęła się ubierać i spostrzegła właśnie, jak ten jej plaster wygląda…



W związku z czym, po prostu go odkleiła [czując, że ponownie wywala pieniądze, których obecnie nie ma, 🤦♀️, w błoto…😡]




Plama na desce od malin… i przyprawa do kawy…


A tu jeszcze fotka tych bransoletek, które przysłała Tobie dziś o 16:11 ta HIPNOTYCZNA



Kochanie, to już tak to zostawmy… do jutra…, przecież nawet nie chcesz odpisywać nic odnośnie tych bransoletek z czakrami, bo nie masz obecnie już żadnych pieniędzy, także moja droga, tak, jak mówiłam, zostawmy to do jutra… Właśnie tak, jak jest teraz, w takim totalnym bałaganie i rozgardiaszu niemal, gdyż właśnie w ten sposób pokazujesz, jak Tobie jest tu samej z tym wszystkim ciężko i że wcale nie jesteś żadną superwoman
! Masz problemy, jak każdy…, a nawet w niektórych sprawach większe…
Nie! Ja muszę jeszcze wstawić to, co napisał mi jeszcze wczoraj mój brat!
sob., 22:27 Marcin

Ej jest wszystko ok. Przestań sobie wmawiać takie głupoty. Czy twoją winą jest to że ludzie chorują na raka czy inne choroby NIEEEEE. To głupi zbieg okoliczności. Mama była dzisiaj u mnie i zmienili jej na inne leki do oka i póki co jest wszystko ok. Myśl pozytywnie a będzie dobrze. 3maj się dobranoc
Dodam tylko, że to była jego odpowiedź na to, co ja do niego napisałam jeszcze w
piąt., 17:39
braszku, nie wiem, czy wiesz, ale nasza mama ma zapalenie spojówki drugiego oka od dnia Twoich urodzin… boooszeee, jak ja się dziś o tym dowiedziałam, to pomyślałam, że to, kurwa, kara dla mnie za to, co na nią Tobie mówiłam…
Kochana moja, myślę, że na teraz jest już zbyt późno, by jeszcze to wszystko wyjaśniać…
Owszem, wiem… Ale muszę choć powiedzieć ponownie o tym PODKREŚLONYM PRZEZE MNIE ZDANIU w jego wypowiedzi! Mówiłam już to, m.in. właśnie naszej mamie, jak z nią dziś rozmawiałam, że boooszeee, on sam przecież znowu, nie wierzy w jakieś żadne energie
i takie rzeczy, ale spójrz sama, jakim on jest PRAKTYCZNYM, WSPANIALE MYŚLĄCYM CZŁOWIEKIEM!
Moja droga, ale Ty przecież nie jesteś inna! No ok., Ty wierzysz jeszcze w te rzekłabym paranormalne
rzeczy i zjawiska, jak choćby w to, że Wasze Dusze wybrały dokładnie taki los i taką karmę
… Ale przecież także, Ty PRZEDE WSZYSTKIM DZIAŁASZ
i kochana moja, pokazujesz to nagminnie, że

Powiem Ci jedno… jestem już naprawdę TAAAAK WYCZERPANA WSZYSTKIM… A wiedząc, że jutro powinnam jednak porobić tu jeszcze choćby porządek, prócz w tych wpisach naturalnie…, to bardzo chciałabym ułatwić sobie tę pracę tu na blogu, choćby właśnie przez to, że mam już ułożone te obrazki jakoś bardziej tematycznie…, a nie kurna, muszę je ciągle tak wyszukiwać, wpisując tak na "chybił trafił"
…
Moja najdroższa, widzę jaka Ty jesteś już wszystkim przemęczona…, ale przecież dzisiaj miałaś ponownie intensywny ten dzień… Dlatego więcej o nim opiszemy może już jutro, a teraz kochanie…, już niczego więcej nie rozkminiaj, tylko po prostu wstawmy jeszcze do nocnej kąpieli [jak co tydzień] tego pięknego kwiata, którego otrzymałaś od Izuni
(…)
Z tej naszej Małej Mi jest naprawdę niesamowita wręcz istota…, ale może najlepiej przekażemy po prostu jej konwersację , która miała miejsce dokładnie dzisiaj, tj. w PONIEDZIAŁEK, 14.XI.2022
08:24
Cześć Damian, wczoraj rozmawiałam z mamą i słysząc to, co mi pow
Ojej przepraszam za szybko mi się wysłało
Hej Monia
Chciałam Ci w każdym razie SERDECZNIE PODZIĘKOWAĆ ZA TO, ŻE wraz ze swoją mamą powiedziałeś, że ZŁOŻYSZ SIĘ NA EWENTUALNEGO OKULISTĘ DLA MOJEJ MAMY… Wiedz, że obydwie płakałyśmy ze wzruszenia! Ale najlepiej prześlę Ci jeszcze MOJE PODZIĘKOWANIA DLA WSZYSTKICH o dobre intencje dla niej
Tak trzeba Monia, i to jak najszybciej
I to, co będzie cytowane, co nasza bohaterka wysłała wcześniej, przedstawimy po prostu białą czcionką na czerwonym tle:
~~~~~~~~
Kochaaani SERDECZNIE DZIĘKUJĘ WAM ZA WSPARCIE!!! Lecz, aby było najbardziej autentycznie, to przekażę po prostu słowa mojej mamy dokładnie te, które ona sama mi jeszcze wczoraj przesłała
Monia dziękuję jeszcze raz za Twoją troskę o moje zdrowie. Przekazałaś mi tyle pozytywnej energii chociaż codziennie nie masz łatwo bo musisz pokonywać mnóstwo problemów. Dziś już śpij spokojnie, dobrze wypocznij.
Ale dostałam też pozytywną energię od Twojej znajomej, Marcina, babci, cioci Ani. Za to jestem Wam ogromnie wdzięczna Bardzo wszystkim im dziękuję. Tak ciepło się robi na sercu kiedy wiesz, że Tyle osób jest z Tobą Buziaki dla Was
Przekonaj Ciocie żeby zbadała to oko koniecznie A jak się Ciocia czuje w ogóle?
Damian, ja właśnie ryczę ze wzruszenia znowu… Powala mnie Twoja troska i dobroć
Dokładnie w tym momencie… leżąc i przejęta wciąż tym wszystkim, płacząc… zaczęła zaraz szybciutko dzwonić do swojej mamy… I… , posłuchajcie dalej…
Nie uwierzysz, ale WŁAŚNIE JEST W POCIĄGU… I JEDZIE TU DO OKULISTY, ŻEBY ZOBACZYŁ TO JEJ OKO!
super trzymam kciuki żeby wszystko było dobrze daj koniecznie znać jak będzie coś więcej wiadomo
Oczywiście, będziesz PIERWSZĄ OSOBĄ, która się o tym dowie! Poważnie, wiedz, że myśląc o tym, jak Ty z Twoją mamą reagujecie i jakie macie WIELKIE
to odbiera mi wręcz mowę… KOCHAM WAS ZA TO I JESZCZE RAZ MEEEGA DZIĘKUJĘ ZA WASZĄ DOBROĆ

Dziękuję Trzymaj sie ciepło i Ty i Ciocia. Będzie dobrze, trzeba w to mocno wierzyć
W międzyczasie tak myślała, co miała dzisiaj zrobić… I muszę Wam powiedzieć, że wyjęła nawet karimatę do ćwiczeń! Jednak położyła ją już na podłodze…, lecz zaszła również do kuchni… A wiedziała, że miała zrobić tam w końcu porządek… Tak spojrzała jeszcze raz na to, co ma tam do zrobienia… I stwierdziła, że to jest zdecydowanie ważniejsze! Poza tym przecież dziś uczyniła sobie [właśnie w intencji zdrowia mamy!] DZIEŃ NIEJEDZENIA, no a dodajmy również, że wpadła na taki pomysł, iż może tam przy okazji sprzątania, 😉 wciągać np. cały czas brzuszek, .
Teraz, aby już jednak nie przedłużać, wstawimy tylko jeszcze fotki, które zaczęła w tej kuchni robić:




Chciała wprawdzie jeszcze tam i umyć zlew, wszelkie blady, aby były już odświeżone tak na BOŻE NARODZENIE, miała zamiar także dalej zabrać się za prasowanie… Jednak pomyślała, że jej mama powiedziała przecież, że właśnie jedzie do Gdańska i rzekła jej także, że ma dla niej również słoiczki: 2 od babci: powidła śliwkowe, od niej samej zaś 1: jakieś ogórki, które pierwszy raz robiła… Zatem póóóźniej umówiła się w ten sposób ze swoją córką, że ta by po prostu podjechała je odebrać… Bo kompletnie nie wie, ile jej to zajmie…
Mała Mi na to, że może w takim razie, jeszcze, jak już będzie po lekarzu, to przyjedzie do niej i zostanie na noc do jutra! Mama jej zaś odparła, że chętnie, ale niestety nie tym razem, gdyż musi wracać, bo ma coś
do załatwienie jeszcze dla Marcina… Zatem umówiły się, że nasza bohaterka podjedzie do niej po prostu po te słoiczki… Lecz zaraz jej się przypomniało, jak jej mamie zależy bardzo na trosce rzeczywistej… i jak cieszy się niesamowicie, gdy widzi, że otrzymuje zainteresowanie, ale też PRZEDE WSZYSTKIM opiekę
i troskę
.
*** 2:00:16 / 2:59:59 ***
Tak więc nie musiała się wcale długo nad tym zastanawiać, co zrobić… Gdyż właściwie natychmiast doszła do wniosku, że skoro mama nie może tu do niej przyjechać… To logicznym jest, że ona nie pojedzie do niej tylko by odebrać te słoiczki, bo chciała po prostu ją zobaczyć i choć troszkę jednak z nią pobyć i porozmawiać. A miała właśnie zamiar przekazać jej to, co z samego rana przeczytała rozmawiając z kuzynem! Tak też oczywiście uczyniła = pojechała tam do swojej mamy, do tej kliniki… W drodze zaś jadąc tam, zaczęła sobie jeszcze wszystko notować, bo ona jest tak niesamowicie ciekawa tych numerów…
No więc tak… Nie będziemy już tu przekazywać tego, jak to wyglądało, te jej wszystkie notatki
z tymi numerkami, lecz wstawimy tu te wyjątkowe
oraz jej fotki, jakie zdążyła sobie zrobić w tym tramwaju, jadąc właśnie do swojej mamy… A trzeba tylko dodać, że jak na samym początku włączyła sobie ponownie w słuchawkach STREFĘ ODPRĘŻENIA… i tam usłyszała Powitanie, 🌞, to później jednak pomyślała, że powinna włączyć sobie chyba coś bardziej energetycznego… Właśnie wtedy odtworzyła sobie tę piosenkę: Mezo & Tabb feat. Kasia Wilk – Ważne (Oficjalny Teledysk) i jak tylko doszły do niej jej słowa:
WAŻNE, ŻE POTRAFISZ WIDZIEĆ DOBRO, WAŻNE, ŻE DOCENIASZ JEGO OGROM (…)
To w jej oczach pojawiły się nagle łzy… , które naprawdę BARDZO CIĘŻKO było już powstrzymać…


Spójrzcie jednak, jak wyglądała, wracając już stamtąd…, choć nie ukrywajmy było jej tam cholernie ciężko, jak musiała patrzeć na tych wszystkich pacjentów z chorymi oczami…
To prawda… było mi niezmiernie ciężko, lecz przede wszystkim chyba lepszym określeniem byłoby słowo "przykro..."
, że było mi dane na takie rzeczy tam patrzeć… Ale, pomyślałam znowu: boooszeee, no takie przecież jest życie! Które nie zawsze wygląda pięknie…
Kochanie moje, no Ty chyba już o tym doskonale wiesz! Ale powiedzieć tutaj raczej trzeba, że Ty pomimo, że Twoja rodzicielka mówiła Tobie, byś tam jednak z nią nie czekała, bo może zejść to caaaałyyy dzień, było w końcu tyyyyluuu czekających tam pacjentów, bo przecież od tej rogówki przyjmuje ten okulista jedynie 1 w tygodniu i to dokładnie w poniedziałki! A Ty, moja cudna, powiedziałaś mamie, że NIE, POCZEKASZ Z NIĄ DO KOŃCA! I tak też przecież uczyniłaś! Ale, na całe szczęście, pomimo, że z domu wyruszyłaś już o:
10:54 – 14 go
a wstawmy tutaj jeszcze tylko ten zapisek
:
14:19 – 15 mum beim Arzt
To teraz, kochanie, pokażmy jeszcze, cóż Ty zrobiłaś po powrocie, zanim jeszcze zaczęłaś zdawać tę relację kuzynowi, tak, jak obiecałaś. Wstawimy tutaj po prostu to zdjęcie z tramwaju, gdzie już Twoja buźka wyglądała znacznie lepiej…

Lecz nim zrobiłaś sobie ciepłą herbatkę i przysiadłaś tutaj do zdawania relacji Damianowi, musiałaś jeszcze zrobić
porządek z tą swoją nogą, która, jak się okazało… Po zdjęciu spodni oderwał się Tobie już ten plaster, który sobie jeszcze wczoraj nałożyłaś… I tu właściwie już miałaś okazję teraz do zastosowania jeszcze tego kremu ARGOSULFAN, który przepisała Tobie kiedyś jeszcze ta chirurg [z którą, jak się okazało uczestniczyłaś póóóóźniej razem w takim letnim wyjeździe jogowym…], a wówczas Twoja łydka przecież prawie cała wyglądała jeszcze tak, jak teraz ten fragment
na tym zdjęciu…
Dokładnie tak… I tak właśnie przez noc o tym myślałam, że po prostu nie będę już chodziła pokazywać tego po raz kolejny tej chirurg… Skoro w domu mam jeszcze 2, czy nawet 3 tubki nieotworzone tego właśnie kremu! Jednak przeczytałam po raz kolejny ulotkę, by się przekonać, że dobrze myślę… I jak tylko wyczytałam na niej następujące informacje:
Argosulfan to przeciwbakteryjny krem na receptę, który stosuje się w leczeniu oparzeń, odleżyn i owrzodzeń. Substancja czynną preparatu jest sulfatiazol srebrowy. Zapobiega on zakażeniom rany, przyspiesza gojenie i tworzy na uszkodzonej skórze ochronną warstwę, dzięki czemu pomaga utrzymać właściwy poziom wilgotności (…) Zaletą sulfatiazolu srebrowego jest duża stabilność i mała rozpuszczalność, co pozwala na utrzymanie się leku w ranie i obniżenie jego wchłaniania do krwi. Większe wchłanianie do organizmu zachodzi wtedy, gdy krem jest nakładany na rany o dużych powierzchniach. (…) Krem powinien pozostawać na ranie przez cały proces leczenia, a jeśli zostanie usunięty, należy nałożyć go ponownie. Stosowanie Agrosulfan należy kontynuować aż do całkowitego zagojenia rany oparzeniowej lub wykonania przeszczepu skóry. Nie ma konieczności przykrywania rany z kremem opatrunkiem, jednak można go założyć, jeśli jest to wskazane.
https://www.medicover.pl/leki/argosulfan/



I zrobiwszy to… ta niesamowita kobieta, przystąpiła właśnie do pisania tego, co poniżej:
16:06
Damian, tak, jak obiecałam… wróciłam do domu, byłam z mamą w tej klinice u okulisty i przepisał mamie jeszcze jakieś krople z antybiotykiem… Także póki co jest wszystko pod kontrolą. POWIEM SZCZERZE, ŻE JESTEM MEGA DUMNA Z MOJEJ MAMY, ŻE PODJĘŁA TAK NIESPODZIEWANIE TAKĄ MĄDRĄ DECYZJĘ! I przyjechała tu do okulisty
Miło słyszeć, że jest pod kontrola wszystko. Bardzo się cieszę. Trzymam kciuki, że uda się wyleczyć to oko jak najszybciej.
Damian, ja naprawdę staram się myśleć pozytywnie, ale może jeszcze, by więcej Ci wyjaśnić, to prześlę moją konwersację z taką niesamowitą dziewczyną/ kobietą, oczywiście nie chcę Ci w niczym przeszkadzać i absolutnie NIE OCZEKUJĘ, ŻE TO PRZECZYTASZ OD RAZU, ale po prostu zostawiam, abyś wiedział [po tym, jak z piątku na sob. nie mogłam w nocy dobrze spać…] i właśnie zaczęłam rozsyłać tę prośbę o dobre intencje w sprawie oka mojej mamy… To przedstawiam Ci moją i tej Izabeli Kaczmarczyk, dalszą konwersację:
ponownie, to, co jest jeszcze cytowane, umieścimy, tak, jak poprzednio na czerwonym tle:
sob., 08:01 Izabela Bartek Kaczmarczyk Monia, zmartwieniem ściągasz jej energetykę w dół. Postaraj się widzieć ją całkowicie zdrową. Wysyłam intencję wraz z energią dla najwyższego dobra Twojej mamy
sob., 08:20 Wysłano Dziękuję, byłam pewna, że tak właśnie jest… Tylko w tym momencie inaczej nie potrafiłam , ale to jest znowu dłuższa historia, którą może uda mi się opisać na moim blogu w końcu… Ale jeszcze raz po 100-kroć dziękuję za Twoje mądre słowa
sob., 08:38 Izabela Bartek Izabela Bartek Kaczmarczyk Powiedz mamie, aby zamknęła oczy, pooddychała świadomie i bardzo powoli i aby zobaczyła siebie jako całkowicie zdrową, niech wyobrazi sobie swoje oczy pełne blasku i piękna. Powiedz jej aby poczuła energię która uzdrawia każdą jej komórkę. Wszystko będzie dobrze.

póóóźniej zaś podniosłam się i… wyszłam z domu, czyniąc następującą rzecz:
Wysyłam właśnie POZYTYWNĄ ENERGIĘ DO CIEBIE I TWOJEGO OKA
już dziękuję, że jest WSZYSTKO W PORZĄDKU I ŻE JESTEŚ ZDROWA

a tak wtedy wyglądałam
Fajne okulary, pasują Ci teraz modne takie z drucików, nie?
dziękuję, wiem, że mi pasują, dopasowała mi taka super optometrystka! tak, właśnie takie delikatniejsze powiedziała, że będą znacznie lepiej pasowały do mojej twarzy. Ona i jeszcze kilku znajomych również mi to powiedziało
czyli to musi być prawda skoro każdy potwierdza Jak będziesz rozmawiać z Ciocia to pozdrów ją serdecznie i gdybym mógł jakoś pomóc, to daj znać.
Dziękuję i z całą pewnością jej to przekażę, Ty wiesz, ile to dla niej znaczy, że jednak nie została sama?
Podobno na Dmowskiego 72 jest dobry lekarz, który serio czuje misje i dobrze diagnozuje – Stanisław Lewalski. Gdyby nie było terminów w szpitalu albo Ciocia chciałaby druga opinie usłyszeć od innego lekarza to może warto spróbować u niego
powiedz mi tak po krótce, co u Ciebie ?
Jakoś leci, praca ciągle ta sama bo innej nie mogę znaleźć. Mieszkam na końcu świata na Kokoszkach ale jest miło.
Masz dużo pracy, jak zdrówko no… i najważniejsze jak ma na imię Twoja dziewczyna?
Właściwie się zdziwiłem jak napisałaś mi konwersacje z tą dziewczyną wcześniej, bo moja dziewczyna nazywa się Izabela Kaczmarczyk tak samo jak ona
ooo matko, nie żartuj, hehe tamta Izabela ma męża Bartka, ale to niesamowite wręcz! Jestem pewna, że NIE MA PRZYPADKÓW. Może to jest właśnie jakiś znak
, że znalazłeś w końcu odpowiednią partnerkę!
oby tak było jak mówisz dobry znak
Pozdrów swoją Izę ode mnie i mam nadzieję, że kiedyś poznam ją osobiście!
Przekażę pozdrowienia jak wróci. Dziękuje.
Damian, nie miałbyś nic przeciwko, jakbym udostępniła tę naszą konwersację na moim blogu?
Nieeee, nie ma problemu. Możesz jedynie nie wspominać nazwiska żeby było anonimowo 😉.
spoczko, super, dziękuję!
2:10:08
////////
Dobra, zauważyłam, że jeszcze „troszkę” czasu mi jednak zostało… To już tak na zakończenie tego wpisu, dodam tylko, iż oczywiście moja mama przyjechała tutaj do Gdańska do tego okulisty od jej drugiego oka, które było już 4 razy operowane! A przyjechała, bo wiedziała, że ma ten przywilej
, iż zawsze będzie przyjęta, gdyby coś
się działo… A naturalnym jest, że gdy pojawiło jej się to zapalenie spojówki drugiego oka, chciała się jeszcze dowiedzieć, czy nie zagraża jej całkowita ślepota, bo przecież na tamto oko już NIC NIE WIDZI! Sprawdził jej teraz przede wszystkim to wcześniej operowane, jednak prócz tych leków, które cały czas na nie przyjmuje…, zapisał również jeszcze krople z antybiotykiem, teraz dla obydwu już oczu.
No dobrze, kochanie moje, to przekaż jeszcze tak szybciutko to, co na koniec swojej rodzicielce jeszcze przesłałaś i wtedy ten wpis uznamy już za zakończony!
Dobrze, zatem wysłałam jej te same foty, co i powyżej zamieściłam [tej mojej obecnie wyglądającej nogi…] Tu już zamieszczam jedynie to:

Pokryłam sobie dokładnie tym kremem tą ranę: https://www.medicover.pl/leki/argosulfan/ a uczyniłam to zaraz, jak przyszłam do domu, poczytałam jeszcze ulotkę i stwierdziłam, że to jest odpowiedni krem! A miałam jeszcze 2 nieodpakowane tuby! następnie zrobiłam sobie taki właśnie opatrunek, jak na ostatniej fotce
To dobrze Monia i teraz niech się szybko goi. Tak rób i zobaczysz jakie będą postępy. Na kolejne lato musisz już mieć piękną nóżkę. Z opisu wygląda na to że to odpowiedni krem więc powinien zadziałać
ja mamo w mojej wyobraźni JUŻ JĄ MAM! Tak sobie właśnie wizualizuję
No i tak będzie, musi być piękna dziewczyna to ma piękne nogi
To może jeszcze tylko dodam, że mój brat ma nową fotę u siebie na Messengerze, nasza mama mnie zapytała właśnie w tej klinice, czy zauważyłam. Ja rzekłam, że owszem i nawet powiedziałam jej, co mi się wydaje… A mianowicie, że to jest zdjęcie dokładnie z Gdańska i to właśnie z PIKAWY

Tak słyszałam, że Wasza rodzicielka była innego zdania, że owszem jest to z jakiegoś lokalu, lecz z pewnością z Elbląga, jak był gdzieś z jakimiś kolegami… A jak ona weszła do lekarza, to Ty jeszcze zapytałaś Marcina o to:
Cześć braszku, czekam właśnie z mamą w przychodni i tak obydwie się zastanawiamy, skąd to Twoje zdjęcie… Mi się wydaje, że GDAŃSK i to PIKAWA.

Hehe dokładnie tak. Dajcie znać jak mama będzie po lekarzu.
Także teraz kochanie będziesz mogła już pójść spać spokojna i zadowolona, bo wykonałaś CUDOWNĄ WRĘCZ RZECZ! A mianowicie, prawdopodobnie nawet znowu o tym nie wiesz, ale uczyniłaś dziś dokładnie to, co pokazuje ten obrazek:
I obecnie już, moja droga, spokojnie możesz pójść do spanka właśnie z takim oto przekonaniem:

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
