ŚWIAT NIE MUSI BYĆ PRZEZ NAS POPYCHANY, BY MÓGŁ SIĘ PORUSZAĆ DO PRZODU.

 1:12:10

🧡: 16./17./19./20./21.II.2023

Kochanie, nim nadasz temu wpisowi jakiś tytuł i go dalej "obrobisz", musisz to wszystko z siebie "wyrzucić" . Zrobimy to znowu tak „pseudoterapeutycznie”, bo ja nie mogę już patrzeć i słuchać, jak Ty samą siebie okładasz

Mi również już to kompletnie nie służy… Ale przecież dobrze wiesz/ widzisz, że mam ku temu powody!

To zacznijmy może właśnie od tego… To był, pamiętam, jakby to było dzisiaj… Ale opowiadaj, kochana i wreszcie to z siebie spuść, by już dłużej tego "nie mielić".

No więc…, będę opowiadała tutaj o wszystkim…, jak to było…, a zaczęło się to jeszcze w tamtym roku [boooszeee, jak to brzmi..🙄.]

Otóż to! Jak o tym nam wszystkim tu opowiesz, to będziemy mogły uznać ten temat już za zakończony! I basta!

Ok., zatem to był dokładnie CZWARTEK, 15.XII.2022. Wówczas, jak się obudziłam i spojrzałam na moją twarz, a właściwie w te puste oczy…, a najbardziej przeraził mnie wygląd skóry wokół nich . Poważnie, jak to ujrzałam, to szalenie się zmartwiłam tym wszystkim, co zrobiłam… Bo wówczas pomyślałam sobie, że najwidoczniej, chciałam sobie tylko pomóc, a tu patrz, taki KLOPS… Tak naprawdę to był ten moment, kiedy taaak bardzo odżyło we mnie to wszystko, co przeżyłam jeszcze na tym wyjeździe/ na tym warsztacie z tymi Kronikami Akaszy… I właśnie wtedy zaczęło mi, jakby to powiedzieć, wchodzić "na psychę". 🤦‍♀️😨😭

Nagle przypomniało mi się wszystko, co tam robiliśmy… I choć ja naprawdę [znowu nie potrafię tego wyjaśnić], ale po prostu czułam [a przecież po „tym wszystkim” już twierdziłam, że ❤ jest moim kompasem], że mam tam być i właśnie w tych warsztatach z Kronikami Akaszy uczestniczyć! Przecież ja nawet, będąc tam, mówiłam tak jakby nie swoje słowa… To po prostu przeze mnie przechodziło, a wcześniej wydawało mi się, że to ze mną jest coś nie tak…🤭. A właśnie tam, słuchając także innych, przede wszystkim dziewczyn [bo było chyba tylko 4, czy 5 mężczyzn], stwierdziłam, że noooo … helloł, to inni także tak mają!!!🙏🤗🙌 I to wcale nie jest niczym "dziwnym/ nienormalnym", szczególnym, no a bynajmniej nie wśród tamtych osób. boooszeee tam właśnie po raz pierwszy doświadczyłam tego, że wcale nie jestem AŻ TAK odrębna. Taka właśnie NIESKLASYFIKOWANA, 😋.

Tak, kochana, ale trzeba tu dodać, że właściwie Ty, jako jedyna w tym gronie miałaś tyle i to takich rzeczywistych traum!

Tak właśnie, ale teraz powracam do tego jakże pamiętnego poranka… Jakoś właśnie wtedy [bo byłam tak cholernie zszokowana niemal wyglądem okolic moich oczu] przypomniało mi się nagle to wszystko z tymi negatywnymi energiami… I to, co mówiły tam co niektóre dziewczyny tak BARDZO SERIO… Oraz to, jak mieliśmy tam jakiś taki taniec odcinający nas od wszelkich jakichś "złych/ niekorzystnych wibracji...", czy coś takiego… Ja, jak wiesz, jakoś w to zło wówczas aż tak bardzo nie wierzyłam, tzn. oczywiście wiedziałam, że istnieje DWOISTOŚĆ/ DUALIZM, czyli, że ten świat złożony jest z przeciwstawnych części/ materii/ zagadnień... Bo nie wiem już, jak to inaczej określić.

Myślę, że wyraziłaś to bardzo dobrze, bo dwoistość to przecież istnienie obok siebie dwóch oddzielnych nurtów, zjawisk itd. i jestem przekonana, że Twoi czytelnicy będą wiedzieć, że chodzi tu po prostu o DOBRO I ZŁO.

boooszeee, ja tutaj mogłabym właściwie do każdej rzeczy coś jeszcze dodać i np. podważyć choćby samo zło…

Tu odnieść bym się znowu mogła do siebie i mojej rodziny. Boże, przecież my zostaliśmy JUŻ TAAAK DOŚWIADCZENI… 😱 Czy to możliwe, że my jesteśmy aż tak głupi, że nie pojęliśmy tych lekcji???

To prawda, kochanie, zostaliście BARDZO DOŚWIADCZENI…, ale pamiętaj proszę, że w tym wpisie miałaś odnieść także do czegoś innego…

//////

Kochani, ta nasza cudna artystka właśnie zaczęła sobie szukać tego stwierdzenia w Google i po postawieniu pytania: Czy istnieje zło? znalazła na str.: http://idziemy.pl/wiara/czy-istnieje-zlo-/53876, następującą rzecz:

„Zło nie istnieje samo w sobie. Zło to brak należytego dobra. Zło to pojęcie na opisanie braku dobra. Bóg nie stworzył zła. Nie jest tak, jak z wiarą czy z miłością, które istnieją tak samo jak istnieje ciepło i światło. Zło to skutek tego, że ludzkość nie ma Boga w sercu. Tak samo jak zimno – gdy brak ciepła; jak ciemność – gdy brak światła”. (…)

A młodym studentem, który zabrał w tym temacie głos okazał się… nikt inny, jak Albert Einstein.

///////

Moja droga, ale naprawdę musimy to wszystko ukrócić. Zatem, kochana, uczyńmy już tutaj taki "przeskok", do dnia dzisiejszego, którym jest właśnie ten TŁUSTY CZWARTEK, 16.II.2023. Zacznij, proszę, trochę bardziej o nim opowiadać.

W takim razie, wspomnieć jeszcze muszę o niejakim Marcinie Adamie Socha, który jeszcze we ŚRODĘ, 15.II.2023 przesłał mi przez Messenger’a… wiadomość głosową. A ja byłam po prostu pewna, że jest on tym człowiekiem, z którym miałam kiedyś tę "wspaniałą"😉 sesję online… I będąc tego PEWNĄ, odpisałam mu następujące słowa [szczególnie uwydatniłam/ pogrubiłam i podkreśliłam właśnie te, które na to wskazują]

śr., 13:54

Witaj Marcin, szczerze mówiąc, nie mam najmniejszego pojęcia, dlaczego mi to wysłałeś? Wydaje mi się, że ja mam mnóstwo takich „blokujących i nieuwolnionych” programów…, na co przecież wskazywały m.in. wszystkie traumy, które miałam już w tym moim krótkim jednak życiu. Chyba tę wiadomość wysłałeś mi przez pomyłkę. Ja również serdecznie pozdrawiam i także życzę każdego pięknego oraz dobrego dnia🌞

Lecz dopiero tego samego dnia pod wieczór, jeszcze raz przejrzałam tę naszą całą "znajomość„. Weszłam także w jego profil i tam właśnie spostrzegłam, że … jednak to nie z nim miałam wcześniej tę sesję! I wówczas dostrzegłam o nim także kilka informacji, m.in., że widnieje tam także jako „Twórca cyfrowy”. Tak naprawdę wyczytałam o nim wiele rzeczy… I muszę przyznać, że "opadła mi kopara". Nie umiem tego teraz tu na kompie znaleźć i skopiować, oraz wkleić, więc przepiszę to po prostu z komórki. Pod wykształceniem ma wpisane SWPS [co, wyszukałam właśnie w necie: SWPS Uniwersytet Humanistycznospołeczny],  gdzie studiował neurokogniwistykę [Neurokognitywistyka łączy psychologię z najnowszą wiedzą na temat funkcjonowania mózgu. Studenci poznają psychologię z perspektywy, która pozwala wyjaśnić i ... Zaraz to dokończę, teraz pójdę tylko ponownie siebie dobić… A poniżej jest to, co jemu wysłałam właśnie tego dnia wieczorem:

śr., 18:32

Przepraszam Marcin, nie uwierzysz, do czego doszło… Opowiem Ci to w skrócie: gdy usłyszałam dźwięk Twojej wiadomości, stałam w kuchni załamana [wciąż tym, jak teraz wyglądają moje oczy, 🙈 – przypis M.M.], gdzie przygotowywałam sobie śniadanie… I tak stałam, prawie już płakałam, a w duchu mówiłam sobie, że „to” (ten dźwięk wiadomości) jest na pewno jakąś dobrą wieścią dla mnie. Później odsłuchałam tak na szybko tę wiadomość i również szybko odpowiedziałam, bo wydawało mi się, że już kiedyś miałam z Tobą sesję… boooszeee, a teraz jeszcze oglądam Twoją transmisję na żywo z 7 stycznia: Dlaczego w życiu chodzi o bycie szczęśliwym? … i widzę jaki Ty jesteś mądry, i jak masz szalenie dużą wiedzę… https://niesklasyfikowana.com/nieugieta-ja/ – tu jest wielki skrót o mnie, mój blog utworzyłam jako moją AUTOTERAPIĘ, i niemądra ja, nie podziękowałam Tobie właściwie za to, że TY CHCIAŁEŚ SIĘ ZE MNĄ TYM PODZIELIĆ, przepraszam jeszcze raz najmocniej

boooszeee, ja tak naprawdę byłam w WIELKIM SZOKU, jak to wszystko o nim przeczytałam… A teraz nie mogę, albo nie umiem,🤷‍♀️znaleźć, by dokończyć to zdanie: Studenci poznają psychologię z perspektywy, która pozwala wyjaśnić i ... Ale za to znalazłam tam następującą informację, odnośnie tego kierunku:

Jeden neuron, jak pojedynczy człowiek, nie może uczynić zbyt wiele. Dopiero sieci neuronowe, jak sieci społeczne, stanowią nasz prawdziwy potencjał.

dr hab. Kamila Jankowiak-Siuda, biolog molekularny, psycholog kliniczny

A tu jeszcze taaakie informacje o nim [znowu nie mogę tego skopiować z komórki…] Zatem przepiszę, co tu wyczytałam :

pasjonat zgłębiania samodzielnie prawdy i rozwoju osobistego, co czyni sukcesywnie od 2008 roku, kiedy przeżył przebudzenie duchowe podczas medytacji vipassany zapoczątkowanej przez Buddę. Studiował najcięższe kierunki w Polsce; m.in. neurokogwinistykę – interdyscyplinarną dziedzinę na temat najnowszej wiedzy na temat właściwości i funkcjonowania umysłu.

boooszeee, to jest dla mnie naprawdę ZA DUŻO, ja po prostu jestem zbyt głupia na to…

Moja droga, ZABRANIAM CI TAK O SOBIE MÓWIĆ!!! [przypomnij sobie tylko, co dzisiaj obiecałaś właśnie temu Marcinowi, jak do Ciebie zadzwonił!] To jest po prostu, najzwyczajniej w świecie ZBYT TRUDNE i wcale nie tylko dla Ciebie! Ale, kochanie, zróbmy może najpierw plan tego wpisu, byś później niczego tu nie zapomniała i aby było prościej Tobie do tego nawiązywać. To zacznij może najpierw od tego, jak to się stało, że masz tego człowieka w swoich znajomych. Także pierwszym naszym punktem niech będzie:

  1. POCZĄTEK ZNAJOMOŚCI

Hmmm…🤔, dobre pytanie, bo sama nie za bardzo nawet wiem… Po prostu podzielę się tym, jaka byłam zaskoczona tą wiadomością od niego, jeszcze we wrześniu.

18.09.2022, 11:15 Marcin

Hej 😊 Widzę, że nam umknęła nasza znajomość

Moja reakcja na to, była wtedy „oczywista”, byłam po prostu zdumiona, 😯… i zaskoczona.

Ale powiem tylko, jakie były moje pierwsze myśli. Ponieważ to był czas po tych warsztatach z Kronikami Akaszy, więc pomyślałam, że może tam właśnie go jakoś spotkałam…🤔. A poza tym przecież głównie 2 uczestniczki polecały mi jakiegoś rzekomo dobrego psychoterapeutę…, więc tak się wówczas zastanawiałam, czy on nie ma czasem z tym czegoś wspólnego. No, a poza tym, nie będę kryła, że wówczas wiedziałam jaką byłam ładną kobietą, więc… Oj sama wiesz, jakie wówczas myśli przychodziły mi do głowy…

Tak, kochanie, dobrze wiem, że znałaś wówczas bardzo dobrze swoją wartość, a w dodatku, jak mówisz, byłaś [moim zdaniem to nie jest przeszłość!] atrakcyjną kobietką, zatem przez głowę przeszło Tobie …

Może ja to dokończę, by było jasne. Oczywistym jest, że zawsze uważałam SAM WYGLĄD ZA ZNACZNIEJ MNIEJ WAŻNY, bo naturalnym jest, że nie on jest tu priorytetowy, gdyż jesteśmy przecież czymś więcej! Sam wygląd był dla mnie raczej tylko przysłowiową „okładką” człowieka. Choć oczywistym jest, że on także jest istotny, ale NIGDY NIE NAJWAŻNIEJSZY! Bo przecież co mi po tym, że ktoś ładnie wygląda, jest atrakcyjny / przystojny na zewnątrz, jak w środku jest niemiłym/ nieprzyjaznym/ niedobrym i jakimś gnuśnym* człowiekiem. Dla mnie liczyło się przede wszystkim to, jak ktoś postępuje i jaki jest wobec drugiej istoty, czy to człowieka, czy zwierzęcia.

Kochani, Mała Mi musiała właśnie sobie sprawdzić, co oznacza to słówko, zaznaczone powyżej *. Tak właśnie, ona jest człowiekiem, który zna swoje niedoskonałości i wady, lecz absolutnie tego nie ukrywa i nie boi się pokazywać, gdy czegoś nie wie… I tak tutaj, wpisała sobie takie oto stwierdzenie: być gnuśnym co to znaczy ? i znalazła właśnie taką definicję:

Gnuśny to określenie osoby pozbawionej chęci działania i energii. To także stan mający związek z lenistwem, w którym nic się nie dzieje, jest wywołany apatią i bezczynnością.

Aczkolwiek chciałam, aby mnie jakiś interesujący[idealny dla mnie!] mężczyzna "poderwał", czy może bardziej zagadał i zechciał mnie bardziej poznać. A, myślę, że to akurat nie jest nic dziwnego…

Ja przecież NIGDY NIE UKRYWAŁAM, że potrzebuję takiej właśnie "DOBREJ/ BRATNIEJ DUSZY" w wydaniu męskim. Oczywistym jest dla mnie, bo przecież nie jestem głupia!!!, że zanim odkrylibyśmy, że jesteśmy pasującymi do siebie BRATNIMI DUSZAMI, to byłby także PROCES

I wówczas po prostu sobie myślałam, że może rzeczywiście umknęła mi jakaś dobra znajomość z jakimś świadomym i mądrym człowiekiem. Bo przecież wciąż pozostawałam otwarta na nowe znajomości i bardzo wierzyłam w to, że kogoś takiego jeszcze znajdę. Miałam już po prostu dość bycia dzielną i właśnie zawsze wtedy myślałam sobie w ten sposób:

Ok., kochana, ale jestem doskonale świadoma tego, iloma Ty znowu rzeczami chciałabyś się tu podzielić, jednak proponuję dokończenie tego pierwszego punktu choćby…, 😉.

No dobrze, tak więc moja zdumiona/ skonfundowana, odpowiedź na to brzmiała następująco:

18.09.2022, 12:13

Hej, nie rozumiem jednak… Mógłbyś to zdanie rozwinąć… Bo po prostu nie kumam.. Gdzie w ogóle mieliśmy taką możliwość nawiązania tej znajomości😉

Dobrze, kochana, to na dzisiaj już skończymy… Bo jest przecież już przed godziną 20. Wiem, moja droga, że ponownie nawet nie zaczęłaś tego, co chciałaś, co zamierzałaś…

Nie, ja MUSZĘ TO DOKOŃCZYĆ! W końcu ponownie wypiłam 2gą kawę…🙄 Powiem zatem tylko, że ja wciąż tutaj, już totalnie bezsilna, po prostu nie miałam już całkowicie sił… I… boooszeee, wiem, jak to brzmi…🤦‍♀️, jakbym tylko coś chciała i liczyła, że to mi się właśnie przydarzy… ALE … BŁAGAŁAM PO PROSTU JUŻ WSZECHŚWIAT/ BOGA/ SIŁY WYŻSZE O JAKIŚ RATUNEK… Bo rzekomo

A ja byłam [boooszeee, jestem tak naprawdę od tego 15.XII.2022] w takim stanie…, że nie widzę już nawet żadnego celu tego swojego życia obecnie… Poważnie, ja kompletnie nie rozumiem już nawet sensu tego, co mi i mojej rodzinie się przytrafiło… A niby mówi się, że

tylko, ja za Chiny nie mogę tego pojąć , do tego dojść i to rozkminić…🤷‍♀️🤔🙄

Kochanie, przecież doskonale to widzę, jak Ty sobie tutaj już z tej bezsilności nawet popłakujesz i błagam Cię nie twierdź więcej tak, że Ty TYLKO prosisz! Bo nawet gdyby tak było, to przecież w proszeniu nie ma niczego złego! Powiem więcej, moja droga, że ponieważ byłaś już taaaak pogubiona ze wszystkim tutaj, dlatego po prostu wzywałaś już tak na oślep pomocy, bo bardzo w to wierzysz, że nie jesteś tutaj sama i że wciąż ten WSZECHŚWIAT Tobie pomaga i się Tobą opiekuje… Przecież, moja droga, już o tym mówiłaś nie raz, że to nie mógł być przypadek, że Ty i Twój brat przeżyliście takie straszne rzeczy! Poza tym, twierdziłaś, że po prostu to jest JEDYNA SIŁA, która Ciebie nie zostawiła nigdy i teraz również tego nie zrobi!

18:39

Bo wówczas tak myślałam… Co więcej, ja byłam przecież pewna, że tylko najsilniejsze jednostki doświadczają takich rzeczy…

Stwórz tą rzeczywistość dla siebie i swoich bliskich – będziecie tworzyć szczęście i poprawicie swoje przeznaczenie.

boooszeee, tak naprawdę nie wiem już nawet, skąd wzięłam te powyższe słowa na zielono…, 🤔. Nie ja tego jednak nie skończę… Powinnam już przecież wyłączyć ten monitor…, bo później mam takie problemy ze spaniem… To choć nadam temu wpisowi jakiś tytuł… i może uda mi się także wkleić tutaj jakiś pliczek muzyczny jeszcze…

W tytule tego wpisu zamieściłam cytat, pochodzący ze strony tego wyżej wymienionego "twórcy cyfrowego" [Marcina Adama Socha]😉 …

Kochanie, ale wiesz przecież dobrze, że wciąż nie mamy napisanego tego, co właściwie dzisiaj się zadziało! Zatem, już zrobię to ja za Ciebie i napiszę tu tylko to, co przychodzi mi na myśl, co liczę na to, że jutro jeszcze rozwiniesz:

  • masz szukać WŁASNEGO DOBRA i koncentrować się NA JEDNEJ RZECZY MAKSYMALNIE
  • "GRUNTOWNE CZYSZCZENIE" WŁASNEGO KUBKA [w wyobraźni], by potem móc zaparzać sobie wspaniałą magiczną herbatkę [również w wyobraźni]
  • dbanie o porządek w swojej głowie!

Nie mogę nie wstawić tutaj tego, cóż dziś pojawiło mi się na tym fejsie, jako wspomnienia!

Każda myśl, słowo i działanie niesie ze sobą własną częstotliwość wibracyjną.

Wraca do Prawa Przyciągania – niezależnie od tego, czy „prosisz” o to, czy nie, przyciągają cię sytuacje, ludzie lub przedmioty, które są zgodne z twoim rezonansem wibracyjnym.

Im bardziej negatywne są twoje myśli, działania i słowa, tym bardziej negatywne są twoje wibracje, tak samo jak bardziej pozytywne są twoje myśli, działania i słowa, tym bardziej pozytywne są twoje wibracje.

To, naprawdę wykracza poza „pozytywne” i „negatywne” i do dwóch podstawowych ludzkich emocji – strachu i miłości.

📌Naucz się milczeć w chwilach największych zawirowań.

Spokój i cierpliwość to najlepsi sprzymierzeńcy w sytuacjach kryzysowych. Zdobycie tych atrybutów jest częścią waszej duchowej ewolucji.

📌Unikaj oceniania innych ludzi.

Twoje postrzeganie świata zewnętrznego jest częścią twojego świata wewnętrznego. Kiedy źle mówisz o innych, źle mówisz o sobie. Ranisz ich i ranisz siebie. Więc kochaj ich i kochaj siebie.

21:30

boooszeee i to jest właśnie ten moment, to są dokładnie te słowa, które mnie tak teraz przerażają wręcz… Bo to przecież ewidentnie oznacza, że JA SAMA SPOWODOWAŁAM TO, CO MNIE SPOTKAŁO… Więc ja już naprawdę NIE ROZUMIEM TEGO… Ja przecież NIE CHCIAŁAM NIKOGO SKRZYWDZIĆ, ANI TEŻ WYRZĄDZIĆ KOMUKOLWIEK CZEGOŚ ZŁEGO!

Kochanie, zauważ tylko, jakie wstawiłaś tutaj zdjęcie. Ponownie takiego maluszka, dziecka…

Bo ja już czasami tak się po prostu czuję, jakbym była takim malcem, który NICZEGO NIE ROZUMIE… Ja przecież zawsze twierdziłam, że to 🧡 jest moim kompasem, jednak oczywistym było, że właśnie z tym MÓZGIEM mam wciąż problemy/ trudności…

Owszem, kochanie, ALE TY NIGDY TEGO TU NIE UKRYWAŁAŚ! Zawsze pozostawałaś przecież tak niesamowicie transparentna i szczera, bo tak bardzo nie chciałaś nikogo okłamywać, nawet w sytuacjach, kiedy czasami rzeczywiście mogłabyś coś ukryć, lub wszystkiego nie mówić. Tak, moja droga, brakowało Tobie czasem tego, jakby to rzec "dorosłego wyczucia", ale kochanie teraz już na tym się nie skupiajmy, bo wiesz, co ja Tobie teraz powiem? Albo nie będę mówiła niczego, tylko pokażę ten oto obrazek:

📌Skoncentruj swoją uwagę na rzeczach, które lubisz najbardziej – na czym się opierasz, to trwa.

Jeśli skupiasz się na negatywie, sprawiasz, że będzie to rosło. Jeśli skupisz się na pozytywach, sprawisz, że będą one rosły.

Co wybierasz?

📌Częściej odpuszczaj i nie reaguj.

Nie jest tak, że każda walka jest zła, ale pamiętaj, że to tylko test często spłacasz stare długi za stare działania.

I właśnie tu wciąż tak bardzo boję się tej karmy…, a raczej tego, że ja w to uwierzyłam, co powiedziała do mnie wtedy jeszcze ta terapeutka karmiczna. boooszeee, dobrze wiem, że gdybym tego nie przyjęła w ogóle do siebie, nie wzięła tego tak serio, mogłabym sobie żyć dalej w miarę spokojnie…

Tak, kochanie, mogłabyś…, ale teraz przypomnij sobie jeszcze te słowa, które przeczytałaś w niedzielę, 19.II.2023, od tej dziewczyny, z którą chciałaś się spotkać, bo byłaś pewna, że ona wciąż jest w tym Sopocie! Wtedy przecież padło wiele dla Ciebie niemal kosmicznych słów, ale przypomnij sobie, jak zostało Tobie w głowie to zdanie:

I jak się za coś zabierasz kończ to…

Dokładnie tak, wiesz przecież, że wiele z tych jej stwierdzeń było dla mnie takich właśnie, co najmniej dziwnych i niemal nieziemskich… Ale przez długi czas tak bardzo właśnie to zdanie utkwiło w mojej głowie i wciąż zapytywałam, o co w tym chodzi… Lecz właśnie jedną z moich takich głównych chyba myśli, było to, że przecież ja mówiłam, że chcę ten nasz RÓD ŻEŃSKI UWOLNIĆ OD TEJ KARMY NA PRZYSZŁOŚĆ! By już dalej nic podobnego się w mojej rodzinie, moim bliskim nie przydarzało! Dlatego też uznałam, że na tym właśnie teraz muszę się skupić! I oczywiście, że chciałabym prowadzić szczęśliwe życie…, ale wierzę w to, że może jak tego dokonam, to wtedy zacznie się to wszystko uwalniać i ja napotkam jeszcze tego mojego człowieka!

24:30

Przyjmij to i pozwól temu płynąć. Im bardziej będziesz stał spokojny i akceptujący, tym bardziej oczyścisz swoją karmę.

📌To, co wydaje ci się realne, to po prostu twoja wyobraźnia.

Zrozum, że myśli są rzeczami. Rzeczywistość jest tworzona przez twoje myślenie i zbiorowe myślenie innych. Zmień zdanie, a zmienisz swoją rzeczywistość.

📌Wybacz, odpuść i wypuść – może to być trudne, ale konieczne.

Te negatywne uczucia podtrzymują cykl karmy. Ktoś musi to zatrzymać, więc zacznij to robić ty sam.

📌Zawsze mów pozytywnie – słowa tworzą także rzeczywistość, twoją i innych.

Uważaj na to co mówisz. Bądź pozytywny i uważnie dobieraj swoje słowa.

📌Medytuj co najmniej raz dziennie – 5 minut byłoby bardzo dobrym początkiem.

Jest to najlepszy sposób na uspokojenie umysłu i nawiązanie kontaktu ze swoim wnętrzem.

📌Wizualizuj przyjemne sytuacje dla siebie i wszystkich swoich bliskich.

To, co istnieje w twoim umyśle, przejawi się w twojej rzeczywistości.

📌Okaż miłość bez względu na to, co otrzymasz.

Miłość buduje.

Miłość leczy.

Miłość przywraca.

Miłość to wybór, nie reakcja.

Dawaj miłość, będziesz szczęśliwszy robiąc to zawsze, wygrywasz.

Cudowności Ściskam Academy of Energy-Reiki,Kroniki Akaszy,Anioły,Healing

Brak dostępnego opisu zdjęcia.

Kochanie moje, jutro MUSIMY DO TEGO POWRÓCIĆ! A teraz wstawmy jeszcze tylko Twoją fotę, jaką zrobiłaś sobie dzisiaj, gdy ostatecznie wyszłaś zakupić pączka… i pytanie, które zadałaś temu mężczyźnie. A resztę dokończymy jutro, bo obecnie już zmykamy do odmóżdżenia

Marcin, czy mogłabym podać na moim blogu Twoje imię i nazwisko i Ciebie zacytować, jak już się do tego w końcu zabiorę, bo przed chwilą wróciłam do domu

Otwórz zdjęcie

By ułatwić Tobie jednak tą pracę, wstawię tutaj po prostu jeszcze takie tylko skróty/ hasła:

  • filmik Pawlikowskiej Jak wyszłam z depresji. Osobista historia
  • szukanie własnego szczęścia W OBSERWACJI ZBYT WIELU RÓŻNYCH OSÓB
  • nieumiejętność w wielu sprawach, które są niestety niezależne od Małej Mi [mniejsza "wydajność mózgu"/ niemożność zagłębiania tak wielu tematów, w związku z niestety wciąż problemami ze słownictwem]

(…)

Jestem z Ciebie naprawdę dumna! Zanim przedstawię Tobie, dlaczego…, podajmy tylko, że dziś mamy PIĄTEK, 17.II.2023. Moja droga, jak patrzę na Ciebie i jak widzę, jak, pomimo wszystko, np. pomimo tego, że chce się Tobie strasznie płakać i że czujesz totalną niechęć i niemoc, czyli takie, jak to Ty nazywasz zawsze popapranie… Ty i tak się podnosisz, i robisz swoje! A dziś, kochanie, po raz kolejny wstałaś do tej swojej gimnastyki!

Tak zrobiłam, ponownie powróciłam do tych ćwiczeń, bo wiem doskonale o tym, że one mi służą! A to jest przecież MOJE ŻYCIE i ode mnie zależy, co z nim zrobię!

Lecz tak naprawdę, chciałabym się jeszcze odnieść do tego, co mówił mi ten Marcin wczoraj, jak do mnie dzwonił… Byłam tak szalenie zdegustowana znowu wszystkim… Najbardziej tym, że odnosiłam wrażenie, że to, co mnie spotkało, te moje oczy…, ich pustość, a najbardziej przeraził mnie wygląd tej mojej skóry wokół nich! 😨

I tak, dobrze o tym wiem, że miałam już ten temat zamknąć i więcej tego tu nie powtarzać… Jednak to jeszcze muszę/ chcę powiedzieć. Bowiem, to było dla mnie takie, jakbym dostała niemal jakimś obuchem w łeb. I tak naprawdę nie mogłam tego pojąć, dlaczego mi się to przytrafiło i to właśnie wtedy. Bo, to, że obecnie mam ponownie duży brzuch i z pewnością przybrałam na wadze, mogę ewidentnie zawdzięczać sobie! Gdyż przecież od tamtej pory [to będzie baaardzo pamiętna data..🙄] sama siebie tak naprawdę krzywdzę, bo dobrze o tym wiem, że robię rzeczy, których wiem, że robić nie powinnam… Jednak, za cholerę, nie mogę tego powstrzymać…, nie udaje mi się tego kontrolować.

Tak, moja droga, widzę to przecież doskonale… I wiem, cóż Ty w związku z tym postanowiłaś zrobić. Stąd jestem pewna, że dlatego właśnie podkreślałaś, zaznaczałaś te powyższe słowa…, choćby o tej karmie, jak i to: Ktoś musi to zatrzymać, więc zacznij to robić ty sam.

To nie wszystko…, bo ja przecież, dobrze wiem, jak mój mózg niestety teraz reaguje… A najbardziej wydaje mi się, że po prostu ja wciąż [podświadomie/ nieświadomie] obarczam moją mamę za wszystko… boooszeee, ja przecież kompletnie nie umiem zrozumieć tego, dlaczego ja tak zawsze na nią reagowałam, zawsze po tym wszystkim, co mi się przydarzyło… Widziałaś przecież…, to było jakby silniejsze ode mnie, dlatego teraz, postanowiłam to w końcu przerwać, ten dziwny cykl, który się rozgrywa… Bo ja naprawdę rozumiem dużo więcej niż moja mama [z tej duchowości, że tak powiem…], tzn. mam tu na myśli, choćby to o tych wcieleniach… i przeszłych życiach. Choć na początku było to dla mnie również takie niemal niestworzone…, czułam się zawsze, słysząc o tych poprzednich życiach, czy coś o rodzie…, jakby ktoś opowiadał mi jakąś bajkę…, coś niemal nierealnego i takiego magicznego/ kosmicznego wręcz … Ale po tym wszystkim, co udało mi się przeżyć…

Dobrze, kochanie, to wiem, że chcesz to zrobić, by już nie musieć sobie NIC ZARZUCAĆ, ŻE CZEGOŚ NIE ZROBIŁAŚ, bo np. się bałaś, czy nie było to dla Ciebie wygodne.

Tak właśnie uczyniłam, dokładnie z tego powodu, choć znowu kompletnie tego nie rozumiem…, po prostu poszłam i pojechałam tam do tej kliniki OdNowa, znalazłam ją… Bo wcześniej przecież dzwoniłam tam i zapisywałam się, po czym, jak zobaczyłam, że jednak nie otrzymałam jeszcze pieniędzy, to zaraz przedzwoniłam i zrezygnowałam z tego… 🤷‍♀️ A wcześniej jeszcze…, to musiał być chyba ten wtorek, 14.II.23, udałam się tam osobiście, by sprawdzić, gdzie konkretnie się teraz mieści ta ich nowa siedziba. A właśnie wczoraj dzwoniłam i już ostatecznie, i definitywnie zapisałam się do kobiety od Recall Healing i Totalnej Biologii Magdaleny Bosiacka-Machlus.

Po prostu już tego dalej nie rozkminiam…, gdyż JA TAK BARDZO TO CZUJĘ, ŻE POTRZEBUJĘ KOMUŚ TO POWIEDZIEĆ, KTO BYŁBY W STANIE TO ZROZUMIEĆ I MOŻE NAWET MI JAKOŚ POMÓC. Pamiętam, jak jeszcze czytałam tą książkę Gabrielle Orr o tych Kronikach i tam było przecież ewidentnie wspomniane, aby być "otwartym" na wszystko i doszukiwać/ wyglądać/ nasłuchiwać jakichś znaków ze wszelkich stron. Ja tak właśnie czyniłam….

A obecnie, sama widzisz, jak ja się czuję tu teraz już każdego dnia… Więc pomyślałam, że przecież nic nie ryzykuję! Prócz oczywiście wydanie moich pieniędzy, ale naprawdę, póki je mam, chcę zrobić to, co w mojej mocy. Bo mnie wtedy taaaak szalenie przeraziły słowa tej terapeutki karmicznej… Ale to jeszcze nic, gdyż póóóźniej to wszystko poskładałam sobie w mojej głowie… Te wszystkie fakty:

Powiem tak, już w to nawet jakoś głębiej nie wchodzę! Wystarczyło mi to, co usłyszałam i najważniejsze, CZEGO DOŚWIADCZYŁAM. A obecnie uznałam już w ten sposób, że skoro nam obojgu rodzeństwa to się przytrafiło w tym samym wieku… [a wiele osób już mówiło, że nie spotkało jeszcze takiej rodziny, aby OBYDWOJE RODZEŃSTWA DOZNAŁO TAKICH WYPADKÓW, a oni nie wiedzieli nic o tym, że byliśmy wówczas w tym samym wieku!…] Zatem naprawdę nie chcę mieć już sobie nic do zarzucenia, że nie wykonałam czegoś, co jednak mogłam. Tak więc, pomyślałam sobie, że skoro już się tam wybrałam… i odnalazłam tę ich nową siedzibę, to nie mam już teraz innego wyjścia. Przecież w życiu chodzi o to, aby działać i coś rzeczywiście robić!

Moja droga, tak, również uważam, że skoro możesz to uczynić, to powinnaś tak zrobić! Lecz ja chciałam Ciebie przecież jeszcze pochwalić. I rzec, dlaczego jestem z Ciebie, kochanie, znowu tak bardzo dumna. Otóż uważam, że postępujesz naprawdę znowu mega dzielnie! A najbardziej podoba mi się to, gdy jak już się Tobie totalnie nie chce i nie masz siły na nic, to przywołujesz sobie te słowa tego Marcina i to wszystko, co on do Ciebie właśnie wczoraj rano rzekł. Wiem dobrze, kochanie, że nie była to dla Ciebie wcale żadna nowość. On Ci to po prostu tylko znowu przypomniał.

Wiesz, o czym ja tu pomyślałam…? Że spójrz, czasem jak to się mówi: nie wiesz, ani kiedy, ani kto, ani jak, ani też gdzie, ale jakoś WSZECHŚWIAT wciąż mi pokazuje, że tu ze mną jest i że nie zostawił mnie samej! Bo przecież właśnie zjawił się ni stąd ni zowąd właśnie ten Marcin… Pamiętasz, jak ja stałam tam w kuchni? Byłam taka już znowu wszystkim zdesperowana i załamana wręcz… I tak w duchu sobie mówiłam, że ten sygnał/dźwięk to musi być już jakaś dobra wiadomość dla mnie!

I tak też było! W ogóle ten Marcin ma taki miły, męski głos, sam również jest niczego sobie..., o ile te zdjęcia oddają go prawdziwego :P, lecz ja nigdy nie zakładam najgorszego, jak wiesz… A moja mama w dodatku traktuje mnie teraz, że mam takie zaufanie do innych, jakbym była dzieckiem, bo w ogóle nie mam w sobie, jej zdaniem, takiej podejrzliwości i myślę, że WSZYSCY SĄ DOBRZY I NIKT MNIE NIE SKRZYWDZI! No po prostu, brak mi już niejednokrotnie do niej słów…, bo dobrze to wiem, że mogło tak niejednokrotnie na to wychodzić, jednak, do cholery, to wcale przecież nie tak, że wierzę wszystkim i uważam, że nikt mnie nie skrzywdzi…

Ale, kochana, przecież jakoś ostatnio jej to niemal wykrzyczałaś już, że to wcale nie jest tak, jak ona o Tobie myśli!

Owszem, tak było, choć teraz już naprawdę nie pamiętam, kiedy dokładnie… Bo, co tu dużo mówić, ale ja bardzo staram się jej jakoś teraz unikać i jest to dla mnie po prostu straszne, bo dobrze o tym wiem, że ona nie jest niczemu winna…i że moja matka, jak i babcia bardzo mnie kochają… Ale jednak sama widziałaś, jak ja zawsze w jej towarzystwie/ obecności reaguję…

Tak, kochanie i uważam, że Ty wcale nie dlatego, że jesteś teraz po tym wypadku, dlatego tak masz…, jak to pewnie niektórzy z Twojej rodziny obecnie uważają. Moim zdaniem, Ty masz, moja droga, wciąż zamrożony w sobie jakiś żal… i tę traumę, która przecież wyszła Tobie m.in. na tym masażu Jivaka, u tego Szymona… A to jest tak naprawdę tylko maleństwo w tym, wszystkim… A obydwie o tym wiemy, że nasze ciało, najlepiej nam wszystko pokazuje…

A Twoja mama, co ewidentnie pokazuje jej ciało, ma na sobie również wiele nieuzdrowionych traum! Przecież to, że nie widzi już na jedno oko… Tak, jak mówiłaś choćby właśnie temu Marcinowi, to również musi być także objawem właśnie tego, że jej ciało po prostu nie chciało tego wszystkiego, tego całego zła, oglądać. Bo to, że jakoś to się tak zbiegło z tymi 4-ema jej przeszczepami rogówki… To według Ciebie, było tylko efektem tego wszystkiego, co się w jej życiu już zadziało…

Takie jest moje zdanie o tym, ale teraz już nie chcę skupiać się dalej na niej, bo… obawiam się tego, że właśnie te oczy i skóra wokół nich… takie mi się zrobiły właśnie przez to, że ja przecież nie wiedziałam, znowu, jak dzieciak…, że nie mogę mówić nawet rzeczy, które mają rzeczywiście miejsce… bo to także może obrócić się przeciwko mnie…

Zatem, ok, już to przyjęłam, że właśnie to mnie teraz spotkało… Ale po prostu uznałam, że w takim razie to stanie się moją obecną pracą/ obowiązkiem, aby tę naszą relację teraz uzdrowić! Tak więc na tym się teraz skupię, ale też przede wszystkim na tym, aby siebie teraz po tym wypadku po prostu zaakceptować! taką jaką jestem, jaką się stałam! I absolutnie nie zamierzam wstydzić się żadnej kolejnej blizny, czy tego, cóż teraz mi na tym moim ciele zostało… Jasne, że jest to krępujące… i niefajne… Ale będę sobie powtarzać następujące mądre słowa:

A tak szczerze Ci powiem, że baaaardzo chciałabym nie spinać się tak już wszystkim i nie traktować tego życia i siebie tak poważnie, bo dobrze o tym wiem, że nie powinnam tak robić, bo przecież Lecz wiem, że to jest także proces, a zwłaszcza u mnie…, ale ja wciąż pokazuję, że się nie poddam i że zasługuję na wszystko, co najlepsze!

Ok, to na tym kończę, bo jutro przecież na 12 jadę na ten masaż do tego Osteopaty! Teraz muszę jeszcze tylko sprawdzić sobie dojazd tam i się przygotować,

/////////

18.II.2023 SOBOTA Wstawimy tutaj foty z datami, bo Mała Mi już się ponownie z niczym nie wyrabia…

Chyba raczej z innego powodu…,🤦‍♀️ ale już teraz nawet nie mam siły, by o tym pisać, jestem po prostu wszystkim już wyczerpana i to wcale nie za sprawą tego fantastycznego masażu [o tym niesamowitym doznaniu chciałabym tu również więcej opowiedzieć, ale to może przy następnym podejściu ], bo obecnie jestem załamana tym, co zaczęło pojawiać się na moich nogach…🙈🙊🙉 Zatem, póki co, wstawmy jedynie te foty, już bez żadnego mojego rozwijania

Poniższe zdjęcia robione były jeszcze wczoraj, tj. w PIĄTEK, 12.II.2023

Tu zaś już dzień dzisiejszy, którym jest SOBOTA, 18.II.2023, kiedy to pojechała na ten masaż do tego Osteopaty, na razie wstawimy tylko to, wraz ze zdjęciami, które sobie oczywiście nasza Mała Mi zrobiła, gdyż w ten sposób ona stara się zawsze kontrolować wygląd swojej twarzy…

A tu Mała Mi, w drodze [jadąca tramwajem/ idąca na pieszo] na ten masaż właśnie:

I najlepszym chyba, cóż mogłaby sobie obecnie przeczytać i wstawić tutaj będzie ta właśnie ilustracja:

(…)

Kochanie, musimy to po prostu napisać, bo ja już się poważnie o Ciebie martwię! Dodajmy tylko, że dzisiaj jest NIEDZIELA,19.II.2023. I naprawdę zostawmy już to, że ten wpis jest wciąż taki niepodokańczany, Ty jesteś tu najważniejsza, tak samo, jak i Twój stan psychiczny!

Nie mogę już tutaj…, nie daję sobie, już kur…, rady z tym wszystkim, rozumiesz? Czuję się jakbym już była jakaś niemal opętana

Widzę to doskonale, nie zapominaj o tym, że wciąż tu z Tobą jestem i bacznie się przyglądam. Dobrze widziałam, jak od jakichś 3 nocy śpisz już po drugiej stronie łóżka, gdyż stwierdziłaś, że skoro boli Ciebie ta lewa strona, to po prostu zadziałasz, w sensie zrobisz, co w Twojej mocy, bo już naprawdę nie chcesz zwalać tego na to, że to jest znowu ta lewa = żeńska strona

Tak właśnie, ale teraz chyba jeszcze, póki dalej tak ładnie słońce świeci, wyjdę sobie znowu na te kijki, bo spojrzałam, że jutro ma już padać…

Dobrze, kochanie, masz rację = trzeba to wykorzystać! Ubierz się zatem … i nie wiem, czy jesteś tego świadoma, ale tym samym, pokazujesz po raz kolejny, że Ty się nie poddajesz, nie bez tzw. walki.

Owszem, staram się, zwłaszcza po tym, jak się tak nawpieprzałam, jak jakaś "dzika świnia"… 🤦‍♀️🙄 Dlatego teraz już się ubieram i lecę z tymi kijkami!

////////

Dobrze, kochanie, ale po prostu MUSIMY CIĄGNĄĆ DALEJ tę naszą pracę… Moja droga, myślisz, że ja tego nie dostrzegam, jak Ty się tutaj męczysz, ale też jak cały czas na siebie za coś najeżdżasz i… co najważniejsze w ogóle nie stajesz w swojej obronie i całkowicie pomijasz tutaj rzeczy, które ewidentnie działają na Twoją obronę! Nie będę się tutaj już w ogóle rozdrabniać, tylko powiem Tobie całkowicie szczerze, że gdybym ja tu była sama i nie miała w nikim wsparcia, to już dawno bym po prostu zwariowała…

Ja już się tak właśnie czuję… Jakbym każdego dnia samą siebie nie tylko nie wspomagała, ale po prostu dewastowała…

Wiem, kochanie, o czym mówisz, bo również uważam, że niestety tak właśnie TAKŻE postępujesz. Lecz uwierz mi, że Ty jesteś w naprawdę o wiele gorszej i trudniejszej sytuacji, niż wszyscy inni [tzw. „normalni” ludzie!]. A Ty wciąż nie chcesz tak bardzo od nich odbiegać i nieustannie wyszukujesz tutaj jakichś rzeczy, które wiadomym jest powszechnie, że Twój mózg [po takich przejściach!] tego nie obejmie.

boooszeee, tak, tego akurat w sobie NIE ZAAKCEPTOWAŁAM! Siebie po tym wypadku… Poważnie, nie wiem, jak…, a może raczej NIE UMIEM TEGO ZROBIĆ!!! Bo, się pytam, jak, do cholery, mogę to zrobić, jak właściwie nikt mnie po tym wypadku nie zaakceptował dokładnie takiej, jaką jestem…, z tym wszystkim, co teraz mam… i jaką się stałam…

Wiesz, moja droga, wydaje mi się, że to przede wszystkim Ty sama byłaś zawsze swoim największym krytykiem, no a już zwłaszcza po tym wypadku, cholernie trudno było Tobie zaakceptować to, że niestety Twój mózg już nie był w stanie pracować tak dobrze i sprawnie, jak Twoich rówieśników… A powinnaś po prostu już sobie mówić, że no TRUDNO, STAŁO SIĘ i teraz właśnie taka jestem…

boooszeee, wiesz dobrze, jakie jest to dla mnie trudne, do tego stopnia, że wręcz niemożliwe! Gdyż po prostu tego nie potrafię…, bo jak mam niby zaakceptować w sobie to, że mam teraz tyle ograniczeń…, których, co gorsza, nikt nawet nie przypuszcza, patrząc na mnie! Bo przecież wyglądam wciąż, na raczej kobietę, której nic nie dolega… A tutaj, takie rzeczy wychodzą…

Lecz teraz jeszcze, muszę tu to powiedzieć… Może nie będę tu cytowała całej tej naszej rozmowy, bo nie zapytałam nawet tej dziewczyny o zgodę na to… A poza tym, to jest kolejna osoba, której zaczęłam się znowu bać…

No właśnie, moja droga, wspaniale, że o tym teraz mówisz! Bo będziemy mogły od razu nawiązać do tego, o czym Ty dziś myślałaś, jak się obudziłaś, odsłoniłaś okno i ujrzałaś takie piękne słoneczko, 🌞.

Zanim jednak o tym tu opowiem, nie mogę nie wstawić tutaj tego mojego kolejnego komórkowego zapisku, bowiem… odkąd ponownie ukazują się SAME te cyfry, gdy coś zapisuję…, to po prostu nie umiem już tego nie robić… Bo… ja naprawdę uważam, że w ten sposób WSZECHŚWIAT próbuje mi coś powiedzieć…

Powiem Tobie, że dla mnie jest to również tak bardzo zastanawiające… Dlatego, kochana musimy wstawić tutaj wszystko, jak było, jakie te numery/ liczby i kiedy się Tobie pokazywały. I proszę w żaden sposób tego nie oceniajmy, przekażmy po prostu, jak to było…

50:23

///////

Napisać tutaj musimy, że Małej Mi wciąż ukazują się te same numery, co przed wyjazdem na te warsztaty z Kronikami Akaszy, a mianowicie: 22.04, ale co ważniejsze, obecnie niesamowicie często pojawiają się podwójnie te cyfry: 9 0,5, jak i 15 21

Owszem, to jest MEGA wciąż dla mnie zagadkowe… Już nawet jak pojechałam na ten masaż do tego Osteopaty, to jemu również wspomniałam coś o tym, że ja jestem już takim liczbowym freakiem,😋. Obliczyłam bowiem, jaka cyfra wychodziła z daty tej SOBOTY, 18.II.2023… i … wyszło mi, że … 9! boooszeee, ja naprawdę już tego nie rozumiem… Tzn., oczywiście wiem, co ta cyfra oznacza, w takim skrócie: Numerologiczna 9 jest wrażliwa na ludzką krzywdę. Jej misją jest służenie innym. 

Jak to powiedziałam, to wtedy ten Mateusz się troszkę zaśmiał, bo właśnie wykonywał mi ten niesamowity masaż, kiedy to naprawdę mnie wprost zachwycał swoim profesjonalizmem. Bo ja już nawet nie musiałam mówić, że coś mnie boli, gdyż on to wszystko swoimi palcami wyczuwał dokładnie, gdzie i jak…

To prawda! I on dokładnie wtedy, jak Ty mu powiedziałaś, że obliczyłaś tę datę i wyszła Tobie 9. Po czym dodałaś także, że jest ona związana ze służeniem i udzielaniem pomocy innym, a ten chłopak, który aż tak wielkiej wagi do tego nie przywiązuje, rzekł Tobie, masując Ciebie i śmiejąc się przy tym [oczywiście jak najbardziej życzliwie], że tak, nawet poprzez ból, 😉.

Ale, kochana, teraz nie wyobrażam sobie nie wspomnieć o tym Twoim poranku…, jak ten wyglądał…

Otóż… Boże, ja tutaj naprawdę już nie wstawię każdej tej mojej notatki…, bo ja się przecież z tym nie wyrobię…🙄, a w mojej głowie wciąż tyle siedzi… I tyloma rzeczami chciałabym się tutaj podzielić… Lecz teraz już wspomnę tylko o tej dziewczynie, do której dziś napisałam właśnie siedząc tak na łóżku i widząc to piękne słonko…

Bo… myślałam sobie znowu tak, że, cholera jasna, nie mogę siedzieć w tym domu, nie powinnam, bo mi to przecież totalnie nie służy… A jak dalej do głowy przyszedł mi mój brat…, że on przecież jakby tylko mógł chodzić, to logicznym jest, że by wyszedł z domu! I tak zaczęłam dalej tę moją rozkminkę…, że wyjdę sobie, to już wiedziałam, że tak czy tak, to uczynię i nie będę się skupiała na tym, że bolą mnie teraz nogi…, bo jakieś dziwne rzeczy mi na nich powyskakiwały… [niezidentyfikowane krosty, jak po ugryzieniach jakichś owadów…] i to 2 zauważyłam na obydwu udach…, zaraz po tym, jak przybyłam z Elbląga,🤦‍♀️. A jak wróciłam z tego masażu, to patrzę, że na stopie lewej stopie… na jej brzegu, a dokładniej na małym palcu także dostrzegłam jakiś ślad jak po ugryzieniu…

To teraz, moja droga, ja powiem to, co Ty oczywiście tutaj przemilczasz. A mianowicie to, że … zastanów się proszę dobrze…, czy Ty niczego nie zrobiłaś, by sobie jakoś jednak pomóc? Przecież taka przytłoczona już tym, że właśnie sobota mija, kiedy to mogłaś jeszcze udać się do tej apteki, by wykupić tam i ten FENISTIL ŻEL, bo tego, który byłaś pewna, że masz tu jeszcze w domu, nie mogłaś już odnaleźć. A i okazało się, że skończyło się Tobie właśnie wapno… Lecz, czy Ty się wtedy poddałaś? No proszę Cię, przecież nie byłabyś sobą, bo choć już strasznie chciało się Tobie płakać, to Ty i tak zaczęłaś jeszcze wyszukiwać, co zrobić w przypadku, gdy ugryzł/ użądlił Cię jakiś owad, bo tak to przecież dla Ciebie wyglądało…

I wtedy, po wpisaniu sobie zapytania: Jak łagodzić ukąszenia owadów? Tam właśnie znalazłaś coś o tym Hydrocortisonum, który przecież także posiadasz! Oczywiście miałaś już różne domowe pomysły, jak mogłabyś zadziałać. Lecz zaczęłaś właśnie wtedy czytać tak szybciutko informacje o tym produkcie, na tej str.: https://gemini.pl/hydrocortisonum-aflofarm-5-mg-g-krem-15-g-0000819:

Hydrocortisonum Aflofarm to lek w postaci kremu, przeznaczony do stosowania miejscowego. Jego substancją czynną jest octan hydrokortyzonu, który wykazuje działanie przeciwzapalne, przeciwświądowe i obkurczające naczynia krwionośne.

I oczywiście było tam całe mnóstwo wskazań tego kremu…, jednak jak ujrzałam to:  łagodzenie dolegliwości po ukąszeniach owadów, to już wiedziałam, że właśnie to zastosuję i zaczęłam te właśnie miejsca sobie smarować!

Kochanie, ale już to teraz zakończymy, bo jest już po godz. 22! A Ty oczywiście, jesteś, jak zwykle tak skrupulatna i dokładna i nie omieszkałaś uwiecznić tego na zdjęciach, co spostrzegłaś, taka przestraszona, na swoich nogach! Lecz, pod spodem uwieczniłaś swoją buźkę obecnie, a właśnie wczoraj, tj. w NIEDZIELĘ, 19.II.23, dostrzegłaś choć podczas medytacji, że TWOJE OCZY WCALE JUŻ TAK ŹLE NIE WYGLĄDAJĄ!

Dobrze, kochana, ale już przejdź proszę do tego, co napisałaś tej dziewczynie…

No więc, ponieważ kiedyś, jak odważyłam się napisać co nieco na tej … boooszeee, ja tu zaraz naprawdę oszaleję…, bo weszłam tylko na tego fejsa, by sprawdzić, co to była za grupka i tam dostrzegłam taką oto rzecz:

CISZA Ośrodek Psychoterapii i Rozwoju

T: Z czym dziś przychodzisz ?

K: Z rezygnacja. W zasadzie to nie chce mi się dziś z nikim rozmawiać. Chciałabym zniknąć… Sama nie wiem, dawno podejrzewałam męża, ze kogoś ma. Dziś już to wiem

T: Co czujesz wobec niego ?

K: Strasznie głupia byłam, ze tyle lat mu ufałam

T: Zastanawiam się, czy zauważasz, ze krytykujesz siebie i nie mówisz o uczuciu do niego?

K: No tak, rzeczywiście. Smutno mi, przykro

T: Czujesz smutek po tym, jak mąż sprawił ci tyle bólu ?

K: Jestem tez wściekła

T: Ktoś ważny zadał ci ból. Kiedy w takiej sytuacji krytykujesz siebie, zwracasz złość przeciwko sobie. Dostrzegasz to?

K: Teraz tak

T: Czujesz złość na siebie a potem smutek. Wszystko, co czujesz jest prawdziwe. Problem w tym, ze smutek przykrywa złość. Wtedy wpadasz w depresje, ciało zamyka się, jak płacząca wierzba. W stanie smutku trudno działać. Zmienić coś, reagować. Brakuje sił. Rozumiesz to?

K: Rozumiem, ma to sens. Wcale nie chce tak się czuć

T: To tak, jakby karzący mechanizm odbierał ci prawo do sprzeciwiania się i mówił ci, ze masz się poddać. Jeśli chcesz, możemy wspólnie zająć się tym, co sprawia, ze nieadekwatne ( choć realne ) uczucia rozwijają wycofanie i bezradność

K: Bardzo chce. Chce żyć. Chce mieć sile i sprawczość. Chce odzyskać siebie

❤️

Ps.

Za nami drugi zjazd psychoterapii grupowej w podejściu terapii schematów. Rozpadać się i rodzic się na nowo, integrować, gubić siebie i odnajdywać – to najtrudniejsze zadanie w życiu. Potem życie jest pełniejsze i świadome 🙏

Kochana, widziałam, że taka tym przejęta…, napisałaś szybciutko do tej p. Elizy z tego ośrodka CISZA następującego @:

Witam Pani Elizo, to ponownie ja… , Monika G…, która wciąż szuka pomocy, bo ja także chcę żyć i mieć sprawczość nad własnym życiem… Stąd moje pytanie…

Pozdrawiam,

Bo ja już, jak widzisz, porobiłam w życiu tyyyle błędów i masy rzeczy się teraz boję…, ale wciąż próbuję szukać jakiegoś ratunku dla siebie… A ta kobieta i to całe jej podejście do tej sytuacji, jest tak niesamowicie ciepłe i uważam, że ona jest fantastyczną kobietą, bo nikogo nie przekreśla… A trochę o niej już poczytałam na stronie jej ośrodka: CISZA Ośrodek Psychoterapii i Rozwoju. A teraz jeszcze dostrzegłam kolejną rzecz… i zaraz napisałam następnego @:

Dobry wieczór Pani Elizo,

Czuję się już naprawdę jakbym była jakaś „obłąkana”… Bo wciąż nie wiem, co mam ze sobą zrobić… i nie widzę żadnego celu tego mojego życia… I dlatego tak bardzo chciałabym móc jeszcze nauczyć się czegoś… Może właśnie mogłabym uczestniczyć w tym kursie: Dojrzałość z Ajurwedą, kurs dla kobiet (5 tygodni) CZWARTEK, 2 MARCA 2023 O 18:00 – 20:00

Jeśli byłaby taka możliwość, proszę napisać mi także cenę, bo nieustannie próbuję znaleźć coś dla siebie…, a w marcu będę miała 41 urodziny, więc może mogłabym sobie taki właśnie prezent zrobić.

Pozdrawiam i życzę dobrego wieczoru, Monika

//////

Kochani, ona właśnie teraz jeszcze włączyła sobie dalej film, który włączyła dziś sobie również po powrocie po raz 2-gi dziś z kijkami z tej swojej dolinki…

17:03 – 11 0,5 Kaffee (+) i LARRY CROWNE. UŚMIECH LOSU

(…)

57:31

Dzisiaj, tj. w PONIEDZIAŁEK, 20.II.2023, swoją drogą straszny/ pochmurny i deszczowy dzień [w którym dotarł do niej kolejny ALERT RCB, o mega silnym wietrze i oczywiście możliwymi wraz z nim utrudnieniami…] już o godz. 8:55 (!) będąc jeszcze w łóżku otrzymała Mała Mi @ w odpowiedzi na swoje poprzednie pytanie, od tej kobiety Elizy z OŚRODKA CISZA, lecz spójrzcie tylko, cóż nasza bohaterka jej odpisała:

Monika 14:52 (1 godzinę temu)
do Eliza

Dzień dobry Pani Elizo, 

Nawet Pani sobie nie wyobraża, jak niesamowicie ucieszyła mnie Pani tym @! Jak ją ujrzałam, to aż się popłakałam… Bo właściwie nie oczekiwałam nawet takiej odpowiedzi, gdyż przez myśl mi przeszło, że Pani nie będzie chciała mieć już ze mną nic wspólnego… [przez oczywiście moją własną głupotę ]. Anie będę kryła, że właśnie to byłoby dla mnie największą karą, bo choć nie miałam jeszcze możliwości osobiście Pani poznać, to muszę przyznać, że drugiej TAK CIEPŁEJ I ŚWIADOMEJ OSOBY [wyczytałam to ze strony Pani ośrodka:https://www.osrodekcisza.pl/jeszcze nie spotkałam! Następnie, medytując, zaczęłam bardzo dziękować Bogu/WSZECHŚWIATOWI, że nie zostawił mnie jednak samej. 🤗 Tak bardzo bowiem już się obawiałam, że może Pani również mnie już skreśliła…

Proszę mi tylko napisać, do kiedy mam czas, by zapłacić ten 1100,00PLN, bo rozumiem, że to jest cała kwota, proszę nie poprawić, jeśli jestem w błędzie.

Jeszcze raz SERDECZNIE DZIĘKUJĘ i pozdrawiam, oraz czekam na jakiś feedback, 🌞🙏🙌

Kochanie, zrobiłaś nam właśnie kawę (+), ale tutaj musimy po prostu się jeszcze do tyyyluuu rzeczy odnieść! Tak, wiem, przede wszystkim znowu chcesz wytłumaczyć tutaj, czym jest ten + do tej naszej kawy, więc może ja już tylko szybko wspomnę, że NIE SĄ TO ŻADNE SŁODYCZE! Tylko wczoraj jeszcze wieczorem miałaś taką fazę, że zaczęłaś sobie oglądać (i udostępniać różne tzw. „rolki”, czyli szybkie i mądre niejednokrotnie filmiki, np. Agata Allforbalance (agata allforbalance)/Małgorzata Ledwoń – dietetyk/ Monika Baraszkiewicz (Mendlik)/ uwazna.psycholog, Simon Sinek, ale też filmik Aleksandry Murphy na fejsie.

Tak właśnie, ponieważ postanowiłam nie zatrzymywać tylko dla siebie tych jednak pożytecznych wieści! Dlatego podzieliłam się dalej tą wiedzą. Właściwie, one wszystkie, po raz kolejny mnie tylko utwierdziły w tym, że dieta jest tak szalenie ważna. Tam bowiem padło po raz „n-ty” stwierdzenie, że nasze jelita są naszym drugim mózgiem, bo przecież sposób odżywiania jest tak szalenie ważny dla ogólnego funkcjonowania człowieka, a nawet może pomóc zwalczać depresję i uniknąć przyjmowania leków! Aż zacytuję tutaj ten filmik Małgorzaty Ledwoń:

OŚ JELITO- MÓZG = POŁĄCZENIE MIĘDZY JELITAMI A MÓZGIEM, KTÓRE POKAZUJE, ŻE NASZA GŁOWA STEROWANA JEST W DUŻEJ MIERZE, WŁAŚNIE TYM, JAK WYGLĄDA NASZA FLORA BAKTERYJNA W JELITACH. JEŚLI JESTEŚ PRZEKONANA, ŻE MASZ PROBLEMY Z DEPRESJĄ, NERWICĄ I TYM PODOBNYMI SCHORZENIAMI, TO PRZYJRZYJ SIĘ UWAŻNIEJ SWOIM JELITOM, A MOŻE NAWET BARDZIEJ: ZACZNIJ PO PROSTU DBAĆ O JELITA. I ZOBACZYSZ, JAK OGROMNA KORELACJA JEST WŁAŚNIE Z NASZYM MÓZGIEM, Z FUNKCJONOWANIEM CODZIENNYM NASZEGO CAŁEGO ORGANIZMU.

I dalej, bo to jest ponownie BARDZO WAŻNE:

JEŚLI JESTEŚ PRZEKONANA, ŻE MASZ PROBLEMY Z DEPRESJĄ, NERWICĄ I TYM PODOBNYMI SCHORZENIAMI, TO PRZYJRZYJ SIĘ UWAŻNIEJ SWOIM JELITOM, A MOŻE NAWET BARDZIEJ: ZACZNIJ PO PROSTU DBAĆ O JELITA. I ZOBACZYSZ, JAK OGROMNA KORELACJA JEST WŁAŚNIE Z NASZYM MÓZGIEM, Z FUNKCJONOWANIEM CODZIENNYM NASZEGO CAŁEGO ORGANIZMU. JELITA STERUJĄ NASZĄ GŁOWĄ. DLATEGO CZĘSTO POWTARZAM, ŻE TO JELITA SĄ NASZYM PIERWSZYM MÓZGIEM, CHOCIAŻ NIE NAZYWANE SĄ MÓZGIEM.

Co dla mnie obecnie jest szalenie istotne, bo przecież wprawdzie już od kilku dni nie biorę tej ASENTRY w ciągu dnia, jednak wciąż niestety, by móc spać przyjmuję ten MIRTOR… A doskonale o tym wiem, że miałam taki cudowny czas w życiu, że wcale nie musiałam już przyjmować do spania tej tabletki. I to jest obecnie moim celem właśnie, aby ponownie nie musieć ich zażywać, bo wiem, że to jest możliwe!

Tu nie mogę wręcz nie zacytować kolejnej mądrej kobiety, którą jest Agata z Allforbalance. Ona bowiem donosi o produktach/ jedzeniu, które przeciwdziała depresji, jak sama mówi DOBRE JEDZENIE TO DOBRY NASTRÓJ! A zalecane są przede wszystkim te, które mają dużą ilość naturalnych bakterii, podzieliła je na 3 główne części, czyli:

1) WSZELKIE KISZONKI (OGÓRKI KISZONE/ KAPUSTA), JOGURTY, KEFIRY, ZSIADŁE MLEKO I WSZYSTKO Z DOBROCZYNNYMI DLA JELIT BAKTERIAMI!

2) WARZYWA ZIELONE I OWOCE JAGODOWE

3) ZDROWE TŁUSZCZE – MASŁO, OLEJE TŁOCZONE NA ZIMNO, OLEJE Z RYB, AWOKADO, ORZECHY, PESTKI

Wspomina także o kwasach tłuszczowych OMEGA 3 pochodzących z ryb. Mówi również o tym, jak ważne jest dla ukł. nerwowego pamiętanie o witaminach z grupy B, C, D3 + K2, przy okazji także wit. A, E, oraz MAGNEZ, POTAS, CYNK I SELEN. Mówi także o herbacie ziołowej z passiflory:

Passiflora zioła. Męczennica cielista (Passiflora incarnata) wykazuje niezwykle skutecznie działanie przeciw lękowe i uspokajające, co potwierdzono badaniami na zwierzętach i z udziałem ludzi. Zawarte w niej związki czynne przyczyniają się do poprawy snu i obniżenia poziomu stresu, pomagają też złagodzić silne emocje.

Zatem, jak tylko to usłyszałam, to szybko luknęłam co mam jeszcze w lodówce i ponieważ ostatnio zakupiłam ten kefir, a z rana już wypiłam także ACTIMEL i dokończyłam także reszteczkę już jogurtu naturalnego, tak więc, kończąc już ten temat tego „+ do kawy” był to po prostu jeszcze kefir, dodałam do niego również resztkę winogron, wsypałam kilka Cornflackes, migdałów i żurawiny. Tak właśnie wyglądał nasz deser do kawy… A nie, przepraszam, ponieważ nie miałam już bananów, a bardzo chciałam, dodać temu jeszcze bardziej słodkiego smaku, więc wkroiłam kilka suszonych daktyli!

Dobrze, kochana moja, czy Ty tego naprawdę nie dostrzegasz! Ciągle wynajdujesz tu jakieś nowe wiadomości i dokonujesz nieustannie jakichś nowych rzeczy… Jak choćby właśnie to, że wciąż chcesz się dzielić z innymi tym, co właśnie Tobie udaje się tutaj znaleźć. A sama masz tyle nie podokańczanych tych rzeczy! Co więcej, kochanie, wciąż nie wspomniałyśmy o tym, że Ty dobrze znasz swoje ograniczenia, przede wszystkim swojego mózgu… A nieustannie wynajdujesz tu coś nowego, co mogłoby także przydać się innym, dlatego właśnie dalej tym się dzielisz. A jesteś tu, kochanie, sama i wszystko jest tylko na Twojej głowie!

Bo wciąż nie masz w nikim wsparcia, w dodatku niesamowicie przestraszyła Ciebie ta dziewczyna, do której pisałaś właśnie w jeszcze wczoraj, czyli w tę słoneczną jednak NIEDZIELĘ, 19.II.23, a ta zaczęła pisać do Ciebie jakieś w/g. Ciebie niestworzone wręcz rzeczy. Najpierw jej po prostu napisałaś:

Witaj Sylwio, może udałoby się nam spotkać? BARDZO POTRZEBUJĘ z kimś pogadać… Bo już znowu nie wiem, co mam ze sobą zrobić…

A po tym, jak ona odparła Tobie:

Witaj, widzę co się z Tobą dzieje. Ja pracuję z energią. Z kartami. Z Aniołami. Jestem tzw. Aktywatorem … Kosmicznych Zmian.
Nie ma Mnie już w Sopocie.
Pracuję online i przez telefon jeśli masz chęć na sesję. Prowadzę również warsztaty i szkolenia. Także jeden na jeden.

Ponownie BARDZO SIĘ PRZESTRASZYŁAŚ…

Bo tak też było! boooszeee, ja się po prostu już strasznie boję tego, że zamiast normalnie żyć, wlazłam w te energie… Ale dodać tu muszę coś szalenie dla mnie ważnego! Otóż tego dnia, gdy wybierałam się na ten masaż do tego Mateusza, który jest Osteopatą, doszła do mnie kolejna rzecz… A mianowicie, że mój ślub odbył się także:

27.VI.2009

I jak mam, cholera jasna, to wszystko rozumieć, ta przeklęta liczba 27 tyle razy się powtarzała w tym moim życiu… Ja naprawdę NIE WIERZĘ W ŻADNE PRZYPADKI, ani ZBIEGI OKOLICZNOŚCI!!!

Obecnie dlatego już TAK NIESAMOWICIE SIĘ CIESZĘ, ŻE UDAM SIĘ w ten czwartek do tej Magdaleny Bosiackiej-Machlus na tą sesję… A jeszcze bardziej cieszę się z tego, że jednak odezwała się do mnie ta p. Eliza z tego ośrodka CISZA.

boooszeee, ale teraz wstawię już tylko ten obrazek tej Aleksandry Murphy, która również tak bardzo mnie motywuje, właśnie swoim autentycznym przykładem, gdyż pokazuje to wszystko, jak z nią było:

Dobrze, kochanie, to teraz może jeszcze zabierzmy się za sprawdzenie tego wpisu, tyle, ile zdołasz, bo jutro przecież znowu masz wizytę u swojej lekarki…

(…)

Tak bardzo teraz płacze… , a przeczytała ten właśnie Post CISZA Ośrodek Psychoterapii i Rozwoju

Odkładając, przesuwamy lepsze życie na jutro, jakby wystarczające było to, co jest. Może czasem jest. Ale ważne i trudne sprawy nie rozwiązują się same ani nikt za nas ich nie rozwiąże. To, co dotyczy nas ściśle związane jest z osobista odpowiedzialnością i otwartością na przeżywanie tego, co często nieprzyjemne. Wartościowo i przyjemnie rzadko żyje w zgodzie. Wartościowo zazwyczaj związane jest z podjęciem trudu, przeżyciem strachu, złości, tęsknoty, bezsilności. Wolność bywa bardzo nieprzyjemna. Tylko z boku, zerkając na innych, dobrze wygląda. W praktyce terapeutycznej spotykam ludzi, którzy odłożyli siebie na zbyt długo. Za długo, za późno. Tak naprawdę wszystko, co mamy to dziś, cała reszta to kombinacja nadziei i wyobrażeń. Dobrego śniadania ❤️#psychoterapia #dziendobry#wolność

Każdego dnia mamy wybór. Zacząć biegać, zdrowo jeść, rozwieźć się, zacząć grać na gitarze, podróżować, zmienić prace, rozwiązać konflikt, zbudować dom, poprosić o pomoc, odejść, przestać, zacząć…

Kochana moja, dobrze wiem, jaki komentarz chciałaś pod tym postem napisać…, to może po prostu wstawmy to wszystko, co zaraz jednak wykasowałaś. A mianowicie to świadczy tylko o tym, że…, albo najlepiej po prostu pokażmy to na przykładzie, bo, kochanie, wczoraj przecież słyszałaś w tym filmiku: Joanna Chmura: Akceptacja to klucz do wszystkiego? | DALEJ Martyna Wojciechowska, a chodzi mi tutaj dokładnie o te słowa:

POKAZYWANIE JEST SZYBSZYM SPOSOBEM​ ROZWIJANIA NIŻ MÓWIENIE, A TY NAM PIĘKNIE POKAZUJESZ!

Zatem, pokaż to, co zamierzałaś napisać pod właśnie powyższym postem:

No dobrze, niech będzie… Otóż …, wstawię tutaj wszystko, co w mojej głowie powstawało… A zaczęłam w ten właśnie sposób:

Czytam to właśnie i płaczę… Po prostu wydaje mi się, że ja z tym swoim życiem obecnie nic nie robię… Jest mi z tym wszystkim cholernie ciężko, bo nie umiem już siebie samej nawet wspierać… Ale, zaraz, mówi mi jednak Monika, która szła dziś z kijkami do Nording Walking do swojej psychiatry… I przez całą drogę, choć chciało jej się cholernie ryczeć, powtarzała sobie…, właściwie zrobiła to już w domu, przed wyjściem… A mianowicie przypomniały jej się te właśnie magiczne słowa, które przecież zawszą ją tak niesamowicie ratowały, a dokładnie było to właśnie to oto zdanie:

WSZECHŚWIECIE, DZIĘKUJĘ CI BARDZO ZA TEN JUŻ CUDOWNY DZIEŃ!

I tak to dziewczę wędrowało i niemal non stop mówiło następujące słowa DO SIEBIE SAMEJ:

KOCHAM CIĘ MOJA NAJDROŻSZA, JESTEŚ PO PROSTU CUDEM!!! ŻE TO WSZYSTKO PRZETRWAŁAŚ I NADAL TAK NIESAMOWICIE SOBIE RADZISZ Z TYM WSZYSTKIM, CO CIEBIE SPOTYKA. KOCHAM CIEBIE TAK NIESAMOWICIE = ZAWSZE, MOJA NAJDROŻSZA, NAWET WTEDY, KIEDY CZUJESZ SIĘ TAK NIESAMOWICIE POPAPRANA, JAK TERAZ!!! BO KIEDY MIAŁABYM CIEBIE NIBY BARDZIEJ KOCHAĆ??? PRZECIEŻ LOGICZNYM JEST, ŻE NIE BĘDĘ CIEBIE PO GŁOWIE GŁASKAŁA W CHWILACH, GDY WSZYSTKO IDZIE TOBIE PIĘKNIE I NICZYM SIĘ NIE MARTWISZ I NIC NIE ZAPRZĄTA TEJ TWOJEJ BIEDNEJ GŁÓWKI!

OCZYWIŚCIE MOGĘ TO ROBIĆ TAKŻE WTEDY, LECZ ROLĄ PRZYJACIELA JEST WSPIERANIE WŁAŚNIE WE WSZELKICH CIĘŻKICH MOMENTACH! DLATEGO JA JESTEM TUTAJ DLA CIEBIE I BARDZO MOCNO TRZYMAM CIĘ ZA RĘKĘ, MOJA CUDNA!

Kochana moja, widziałam, jak cudownie szłaś, myśląc o tych wskazówkach, które dawał Tobie ten Mateusz Osteopata, a dosłownie dzisiaj otrzymałaś jeszcze od niego to, o co sama pięknie poprosiłaś. A mianowicie, albo, aby wszystko było jasne i czytelne, to przedstawmy tu najpierw to, co Ty sama mu napisałaś na tym WhatsAppie, a uczyniłaś to jeszcze tego samego dnia, gdy u niego byłaś:

[14:12, 18.02.2023] MONIKA: Jeszcze raz BARDZO DZIĘKUJĘ, Mateusz 🙌 Proszę Cię, jakbyś znalazł czas, to napisz mi kiedyś (najlepiej w @, jak prześlesz fakturę) to wszystko, co mi mówiłeś (co powinnam sobie masować/ jak chodzić/ spać/ na co zwracać uwagę itp.) byłabym też MEGA WDZIĘCZNA, jakbyś zechciał mi pomóc to zrozumieć i podać DLACZEGO TO JEST TAKIE ISTOTNE, (Tobie może się wydawać coś LOGICZNE I OCZYWISTE, lecz pamiętaj, proszę, że nie wszystko takim jest dla przeciętnego człowieka, a tym bardziej dla mnie😉) Z góry wielkie dzięki 😊

A dzisiaj, po tym, jak jeszcze wczoraj wieczorem wysłałaś jemu i jeszcze 2 osobom ten filmik o tych ludziach pomalowanych i WYGLĄDAJĄCYCH JAK RÓŻNE DZIKIE ZWIERZĘTA, otrzymałaś od niego następującą informację:

[09:56, 21.02.2023] Mateusz Pilutkiewicz DYPLOMOWANY OSTEOPATA, mgr Fizjoterapii, Specjalizuje Się W Rehabilitacji Ortopedycznej, Neurologicznej:

Spanie najlepiej na plecach
Jeżeli na boku to poduszka między nogami
Lewa strona była o większym napięciu więc zalecam rozciąganie z nakierowaniem na lewą stronę np skłony boczne
Korekta chodu chodzimy od pięty oraz ruszamy ramionami
Rozważyć „nordic walking”
Masaż w obrębie twarzy głównie policzki

Ćwiczenia głównie na dolne partie brzucha np. „rowerek” w leżeniu na plecach
Ćwiczenia oddechowe „oddychanie brzuszno przeponowe”
Położenie rąk na przeponie często pomaga

Odnośnie ćwiczeń może
Zdrowy kręgosłup?
Pilates?

////////

Czyli widzisz kochana, pokazałaś jednak, że potrafisz o siebie zadbać! To teraz opowiedz, proszę jeszcze o czymś nam tutaj, co miało miejsce wczoraj.

Nie! Ja po prostu nie mogę… boooszeee, właśnie poszłam zrobić nam kawę i myślałam, że tam w kuchni padnę z tego płaczu…

Tak, moja droga, dobrze to widzę, co się z Tobą tu dzieje…, a dobrze wiem, że nie chcesz o wszystkim tutaj mówić…, zatem może najlepszym teraz będzie, jak oddamy się piciu tej późnej jednak kawy!

///////

Skomentuj

Proszę zalogować się jedną z tych metod aby dodawać swoje komentarze:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.

%d blogerów lubi to:
search previous next tag category expand menu location phone mail time cart zoom edit close