„Nie zaczęło się od ciebie. Jak dziedziczona trauma wpływa na to, kim jesteśmy i jak zakończyć ten proces” Mark Wolynn
🧡: 19/ 20./21./22./23./ 24./ 25./ 26./27.III.2023
KOCHANI, PUBLIKUJEMY TO NA SAMYM POCZĄTKU TEGO WPISU: CZY KTOŚ Z WAS ORIENTUJE SIĘ MOŻE, DLACZEGO MAŁA MI NIE MOŻE DALEJ KOLEJNYCH WPISÓW PUBLIKOWAĆ, MOŻE COŚ, GDZIEŚ WCISNĘŁA [PRZEZ PRZYPADEK…] I OBECNIE NIE MA NAJMNIEJSZEGO POJĘCIA, CO SIĘ STAŁO I DLACZEGO TO, CO PISZE I PÓŹNIEJ PUBLIKUJE… WCALE NIE POJAWIA SIĘ NA JEJ BLOGU..🙄. PROSIMY WAS, 🙏DOBRE DUSZKI, O WSPARCIE I SUGESTIE/ RADY, CO MOGŁO BYĆ PRZYCZYNĄ…
boooszeee, kochani, Mała Mi NAJMOCNIEJ WAS PRZEPRASZA, GDYŻ DOPIERO TERAZ, ŚRODA, 22.III., godz. 14:54 zorientowała się, że zaczęła pisać i udostępniać to wszystko, co u niej teraz… jednak nie tam, gdzie powinna… Ale, ale, czekajcie, pomyślała chwilkę, że może w takim razie, nie będzie się od razu poddawała…

Tu już tylko sprostujemy, że odwracalne to i z całą pewnością jest, tylko Mała Mi nie bardzo wie, jak można to zrobić, aby było szybko i sprawnie, i by nie musiała marnować już swojego czasu tutaj, dlatego tak to po prostu zostawi, ewentualnie jakoś odznaczy te miejsca jeszcze tylko gwiazdkami ***…, czy coś, 😋.
Spójrzcie tylko, jaka to jest CUDOWNA, CIĄGLE NIE PODDAJĄCA SIĘ KOBIETA! Przecież to jej podejście do życia, niesamowicie dobrze jest widoczne właśnie w jej działaniu i tym, o czym już tyle razy była tu mowa, co myślimy, że rewelacyjnie wprost oddają te tutaj słowa:

/////////
NAPISZ O TYM, CO CHCESZ, CO WIDZIAŁEŚ, CO CZUŁEŚ. NAPISZ PRAWDĘ. Droga życia (ang. The Way) w reżyserii Emilio Esteveza
boooszeee, ja naprawdę potrzebuję pomocy!!! Dziś, np. NIEDZIELA, 19.III.2023, a ja znowu nie mam na nic siły…, bo co z tego, że wyszłam na te kijki, jak zrobiłam tylko 1 okrążenie z nimi i przez cały czas, wędrując tam niemal ryczałam… z samotności i z żałości, z tego, co się ze mną teraz dzieje i z czym ja sobie kompletnie przecież nie radzę…
Kochanie, wiem, że teraz już nie chcesz pisać nic więcej o sobie…
Dokładnie tak! Bo mi jest przecież obecnie TAK CHOLERNIE WSTYD ZA SIEBIE I ZA TO, JAK POSTĘPUJĘ I CO ROBIĘ, A CO Z KOLEI KOMPLETNIE ZANIEDBUJĘ… I za Chiny nie potrafię pojąć tego mojego działania… Po prostu jedna wielka tragedia, 😱. Pewnie nawet tego teraz nie skończę… Bo ja już naprawdę Z NICZYM NIE DAJĘ SOBIE RADY…🙈🙉🙊
Mam, moja droga, CAŁKOWICIE INNE ZDANIE NA TEN TEMAT! Bo…, kochanie, już nie raz o tym rozmawiałyśmy… Ale pokaż mi, ILE jest takich osób [tak bardzo obciążonych, jak i Ty], które potrafiłyby sobie z tym wszystkim tak cudnie i zaradnie radzić?!
boooszeee, mam tyyyyle tych myśli w mojej głowie i TAK WIELKĄ ILOŚCIĄ RZECZY chciałabym się tu podzielić… Jednak za grosz nie wiem, jak to ugryźć
…
Kochanie, jestem pewna, że nie o to tutaj chodzi! Ponownie niekonkretnie to wyraziłaś, bo… JA SŁYSZĘ TO WSZYSTKO, JAK TY OPOWIADASZ TO W SWOJEJ GŁOWIE [I mówisz to jak najbardziej poprawnie i z sensem!] Jednak, jak już uda się Tobie znaleźć tą chwilkę, by usiąść, to wtedy wszystko umyka z tej Twojej główki!

Wiesz co? Ja mam już dość tego wszystkiego!!! Tych pier… wyzwań!!! Mam tego po prostu już po dziurki w nosie! A najbardziej przerażają mnie jeszcze te wszystkie rzeczy, które się w moim życiu wydarzyły… Bo nie mogę tego nie dostrzegać, co się zdarzyło, przecież ta liczba 27, tyle razy powtarzająca się w tym życiu… [ja i Marcin – w TYM WIEKU wypadki, DZIEŃ MOJEGO ŚLUBU, MONIKA= 27, boooszeee właśnie obliczyłam jeszcze, że z imienia Kacper TAKŻE WYCHODZI 27! + ja i Marcin jesteśmy 5 numerologicznymi, on jest ode mnie o 3 lata młodszy, 3 lata po moim wypadku, zdarzył się
jego i to w DNIU MATKI!, nasza mama nie widzi na 1 oko…]
boooszeee, tego wszystkiego jest po prostu zbyt wiele jak dla mnie… A jeszcze czytam w tej właśnie książce, z której pochodzi tytuł tego wpisu, m.in. :
TO, CO ZEPCHNIĘTE DO PODŚWIADOMOŚCI, NIE ZNIKA, ALE RACZEJ POWRACA W NASZYM ŻYCIU, JAKO PRZEZNACZENIE LUB LOS.
Kochanie, tak widziałam, że niesamowicie wiele popodkreślałaś w tej książce rzeczy… Ale teraz powiedz proszę, co przed chwilką zauważyłaś, jak weszłaś na tego fejsa. A otworzyłaś go w jednym celu, by napisać o tym, co przeczytałaś właśnie w tej książce o oczach, temu Pawłowi, który pracował z Tobą w parze, na tych warsztatach z Kronikami Akaszy.
Witaj Paweł, postaram się krótko i na temat. Podzielę się z Tobą tym, co właśnie czytam: „KŁOPOTY ZE WZROKIEM SĄ WSPANIAŁĄ METAFORĄ NA WIELU POZIOMACH. W końcu zrozumiałem, że nie chodzi o to, co widzę, a czego nie widzę, tylko raczej o sposób, w jaki widziałem rzeczy (…)” Przepraszam, ale czytam teraz dla mnie BARDZO TRUDNĄ KSIĄŻKĘ i jak o tym przeczytałam, to od razu pomyślałam też o Tobie, dlatego przekazuję to dalej, a pochodzi to właśnie z tej książki na fotce, poniżej, a obok autor, 😉.
To, kochanie powiedz jeszcze, cóż tam zauważyłaś za komentarz i to sprawiło, że zapomniałaś już całkiem, PO CO TY W OGÓLE WESZŁAŚ NA TEGO FEJSA [by podzielić się tą wiadomością z kolegą]!
No więc była to odpowiedź na mój komentarz, który zamieściłam w tej grupie QUANTUM, wstawię tutaj to wszystko:
Kochani, muszę Wam przyznać, że zasugerowałam się ostatnio Waszymi sugestiami i zakupiłam sobie książkę Nie zaczęło się od Ciebie, Mark Wolynn, bo ja naprawdę uważam, że tak się przestraszyłam tym, jak kiedyś terapeutka karmiczna mi rzekła [a jestem po bardzo poważnym wypadku], że w rodzie mojej matki jest coś
na rzeczy… Już tu chyba kiedyś o tym wspominałam [przepraszam, ale z powodu przebytego M.IN. urazu mózgowo – czaszkowego ] mam wciąż problemy z pamięcią świeżą… Ale muszę tu napisać, że po moim potwornym wypadku, 3 lata później W DZIEŃ MATKI moja mama dowiedziała się, że jej drugie dziecko, mój młodszy brat, karateka z czarnym pasem również wylądował na OIOMIE. Skoczył do wody na główkę i ma przerwany rdzeń kręgowy, i teraz od pasa w dół nie ma czucia, jego nogami jest wózek inwalidzki, nie ma także w pełni sprawnych rąk… Przysięgam, moja rodzina została BAAARDZO OBCIĄŻONA, ale… cóż do mnie później doszło, że I JA, I MÓJ BRAT MIELIŚMY TE
"WYPADKI"
W WIEKU 27 LAT, TA CYFRA POWTÓRZYŁA SIĘ JESZCZE 2 RAZY W MOIM ŻYCIU, GDYŻ 27.VI. miałam ślub… [a niecałe 3 miesiące po nim ten straszny wypadek…] To jeszcze nie koniec, raczej dopiero początek…: nasza rodzicielka nie widzi na 1 oko, z powodu 4- KROTNEGO NIEUDANEGO PRZESZCZEPU ROGÓWKI, choć ja uważam, że jej oko nie chciało już tego wszystkiego oglądać… A moi drodzy, boooszeee, moja historia
jest naprawdę „gruba”… , bo właściwie wszystko mogłabym jeszcze dalej rozwinąć… W każdym razie, ja wciąż uważałam, że to wszystko, co mnie spotkało, to tylko lekcje…
Ale powiem więcej, taaaak bardzo
"łyknęłam"
to o tej karmie, a jeszcze nakręciłam się chyba troszkę tą poleconą mi książką, której właściwie boję się już czytać, bo… zamiast mnie jakoś wspierać, wciąż uświadamia mi nowe rzeczy, KTÓRE SĄ JAK NA MÓJ MÓZG ZBYT TRUDNE po prostu… Ale ja wciąż się nie poddaję i np. jeszcze w ten wtorek byłam na sesji u poleconej mi psychoterapeutki… A ona wysłuchawszy mnie stwierdziła, że ja potrzebuję chyba bardziej nie psychoterapeuty Gestalt, jaką ona jest, a raczej bardziej przydatna by tu była praca z PSYCHOTRAUMATOLOGIEM…😱🤦♀️ Poza tym ona mnie także wystraszyła, jak powiedziałam jej o tej właśnie książce… Gdyż stwierdziła, coś o ustawieniach systemowych, że podobno hellingerowskie ustawienia rodzinne są już w Niemczech zakazane… bo przynoszą więcej szkód niż pożytku…🙊🙉🙈 A ona sama, jak rzekła, ma kilku klientów/pacjentów po tych „jego terapiach”. boooszeee, a mój mózg jest niestety teraz tak chłonny, jak jakaś gąbka… I ja po prostu nie wiem już, w co i komu wierzyć,🤷♀️. A żeby było jeszcze „ciekawiej” i „atrakcyjniej” mieszkam w Gdańsku CAŁKIEM sama i nie mam w nikim wsparcia, ani pomocy… A doskonale to wiem, że jej potrzebuję…. Przepraszam, że tak wiele tu napisałam… i teraz już nie wiem nawet, czy na temat… Po prostu chciałam się tym z kimś podzielić, aby całkiem nie zwariować… Stworzyłam kiedyś nawet blog, jako własną AUTOTERAPIĘ: https://niesklasyfikowana.com/nieugieta-ja/

Gosia Oleś Monia Gie Od razu napiszę, że mieszkam w Niemczech i kłamstwem jest, że ustawienia Hellingera są zabronione. Terapeutka, która to twierdzi, nie mówi prawdy. Nie wnikam w jej intencje. Sama uzdrowiłam relacje z ojcem i co za tym stoi z pracą i zarobkami ustawieniami. Każda terapia może „zaszkodzić”, kiedy się nie jest gotowym do zmian i stania w prawdzie.
Dziękuję Ci, Gosia Oleś, za to, co mi napisałaś! Szczerze mówiąc, ja już tak bardzo nie doszukiwałam się nawet tego, ale czułam, że z tą terapeutką nie bardzo „rezonuję”, więc po prostu to zostawiłam. Aczkolwiek uważam, że to NIE MÓGŁ BYĆ PRZYPADEK, TA CAŁA NASZA HISTORIA RODOWA… I wciąż te powtarzające sie liczby, jak 27 [ja i mój brat w tym wieku wypadki
, dzień mojego ślubu, z mojego imienia także wychodzi ta liczba, a dosłownie przed chwilką obliczyłam jeszcze, że także z imienia mojego bratanka…] A teraz w ogóle czytam dalej tę książkę i jak wczoraj byłam taka bardzo spokojna, tak dziś już znowu się boję wszystkiego… Bo TAK BARDZO TO WIDZĘ, ŻE POTRZBUJĘ POMOCY, ŻE SAMA JUŻ SOBIE Z TYM WSZYSTKIM NIE DAJĘ RADY…
Kochana moja, pamiętasz dobrze, że ten blog stworzyłaś nie tylko dla siebie, lecz właśnie po to, by także innym pokazywać NA WŁASNYM PRZYKŁADZIE, jak Ty sobie z tym wszystkim radzisz. Zatem zaczynamy…
boooszeee, tylko, że ja już przecież nie mam teraz najmniejszego pojęcia, od czego by tu zacząć, bo tego już się tak cholernie wiele nawarstwiło… w tym moim życiu…😱
To zacznijmy choćby od tego, jak ta niedziela dziś u Ciebie wyglądała…
Naprawdę nie chce mi sie już o tym opowiadać, jakie ja nędzne tu rzeczy robię, a raczej, czego w ogóle nie wykonuję, choć powinnam… Powiem tylko, że dziś tak pięknie słonko świeciło, a mi się chciało cholernie płakać… Zaraz jednak, jak tylko pomyślałam o własnym bracie…, że co on by o mnie pomyślał, takiej narzekającej… właściwie BEZ POWODU, bo do cholery MOGĘ PRZECIEŻ CHODZIĆ!!! I po prostu wzięłam te kijki i wylazłam na tę dolinkę… Choć sama widziałaś, jak się czułam…
„Lekarze nie zapewnią Ci zdrowia. Dietetycy nie sprawią, że będziesz szczupły. Nauczyciele nie uczynią cię mądrym. Guru nie uspokoją cię. Mentorzy nie uczynią Cię bogatym. Trenerzy nie dopasują cię. Ostatecznie musisz wziąć na siebie odpowiedzialność. Ratuj siebie.”
Naval Ravikant

A jeszcze, kur… w domu mi wszystko z rąk leci… boooszeee, ja już naprawdę zaczynam myśleć, że to przez to, że o tyle jednak rzeczy, jakoś chyba podświadomie, oskarżam własną, Bogu Ducha, winną rodzicielkę…
Moja droga, przecież zaraz rozpocznie się ten wykład, na który się jeszcze wczoraj zapisałaś: Bradley Nelson – Kod emocji, to dokończymy to po nim.
[Mała Mi płacze po raz kolejny!!! słysząc jak Bradley Nelson opowiada właśnie o kobiecie, która została emocjonalnie obciążona… rozwodem… I ta mówi, że NIE ROZUMIE TEJ REAKCJI, BO MYŚLAŁA, ŻE DAWNO JUŻ TO PRZEPRACOWAŁA, a naszej bohaterce właśnie przyszło do głowy, że ona tak naprawdę nie ma niczego przepracowanego!!! NIE PRZEŻYŁA ŻADNEJ ŻAŁOBY!!!]
UWIĘZIONE EMOCJE ODDZIAŁYWUJĄ TAKŻE NA NASZ STAN PSYCHICZNY

Kochanie, to teraz powracamy do tego, co zaczęłaś…, że wszystko Tobie z rąk wypada itd. A tu możemy zatem szybciutko dalej nawiązać do tej książki przecież! I teraz ja wstawię to, co jest na końcu, na jej okładce napisane:
DEPRESJA. LĘK. PRZEWLEKŁY BÓL, FOBIE. OSESYJNE MYŚLI. ISTNIEJĄ MOCNE DOWODY NA TO, ŻE ICH ŹRÓDŁEM MOŻE NIE BYĆ NASZE WŁASNE DOŚWIADCZENIE ANI NIERÓWNOWAGA CHEMICZNA W MÓZGU, LECZ PRZEŻYCIA RODZICÓW, DZIADKÓW, A NAWET PRADZIADKÓW. NAJNOWSZE BADANIA NAUKOWE POTWIERDZAJĄ TO, CO OD DAWNA PRZECZUWAŁO WIELU SPECJALISTÓW – TRAUMĘ MOŻNA ODZIEDZICZYĆ. NAWET JEŻELI OSOBA, KTÓRA JEJ DOŚWIADCZYŁA, JUŻ ZMARŁA, A JEJ HISTORIA ZOSTAŁA ZAPOMNIANA LUB PRZEMILCZANA, WSPOMNIENIA I UCZUCIA ŻYJĄ W NAS I SĄ ZAPISANE WSZĘDZIE, OD GENÓW PO JĘZYK, KTÓRYM MÓWIMY.
13:58
Ale, w jakim celu Ty to wszystko tutaj piszesz? Ja przecież czytam tę książkę i co chwila się czymś załamuję… Bo… dochodzę do wniosku, że, kurwa mać, ja zostałam naprawdę tym wszystkim obciążona. Gdyż właśnie tak sobie jeszcze o tym pomyślę, co się wydarzyło
… A staram się robić to naprawdę najbardziej spokojnie, jak umiem… Ale przecież, boooszeee wymienię już to naprawdę w takich punktach, to wszystko, co mi tylko na myśl teraz przychodzi, czego ja DOŚWIADCZYŁAM i wciąż nie przepracowałam, NIE PRZEŻYŁAM
ŻAŁOBY
:
- mój pier…. wypadek,
WYPADEK
mojego brataW TYM SAMYM WIEKU, CO I JA!
- PROBLEMY ZE ZDROWIEM NASZEJ MAMY…
- szukanie mieszkania samej…, po tym, jak nasze odebrał nam komornik, a później już Arek [mój były mąż] znalazł nam jakieś na wynajem… i w nim właśnie stwierdził, że nie możemy już dłużej razem mieszkać… [boooszeee, to jest naprawdę już tak w
skrócie
opowiedziane…🙄] - mój rozwód, który to JA ZAINICJOWAŁAM, bo przecież tak mi doradził mój były team leader w Bayer, że powinnam już z tym ewidentnie zakończyć… [boooszeee, a we wtorek u tej psychoterapeutki w ogóle powiedziałam, że ja Arka chyba TAK NAPRAWDĘ nie kochałam… I sobie myślę, to na kogo ja musiałam wyjść? Na jaką kobietę???]
Kochanie, rzekłaś tak, ponieważ: 1) byłaś jednak zdenerwowana, 2) stwierdziłaś, że terapeutka karmiczna oznajmiła Tobie, że on nie był Twoją Bratnią Duszą, 3) A POZA TYM, NAJWAŻNIEJSZE, i sama o tym dobrze wiesz, tylko wciąż tego nie przyznajesz… TY PÓŹNIEJ JUŻ KOMPLETNIE TEGO RÓWNIEŻ NIE CZUŁAŚ
, bo po tym Twoim wypadku, już naprawdę nie byliście ze sobą blisko i jedyne, co Was łączyło to wspólne mieszkanie. A Ty, kochanie wciąż starałaś się powtarzać sobie, że nie ma przecież ideałów itp.

A wiesz, co mi jeszcze tu przychodzi na myśl? Że, moja droga, gdyby to była prawdziwa miłość, nie dałabyś rady tak szybko stanąć na nogi z powrotem i sobie ze wszystkim tak pięknie poradzić! A poza tym, gdyby on był naprawdę kochającym Ciebie mężem NIGDY BY CIEBIE NIE ZOSTAWIŁ! A już zwłaszcza nie wtedy, kiedy Tobie było tak ciężko! Tak nie postępują ludzie, którzy naprawdę kochają!
A Ty, kochanie, tak sobie myślę, że… Twój mózg po prostu sobie to jeszcze przestawił, tak, jak powinien, czyli zawsze byłaś taka dzielna i tym razem również taką się okazałaś! Co więcej, przecież Ty nigdy jakoś nie ubolewałaś nad niczym tak bardzo… Choć naprawdę dobrze o tym wiem, że Ty nie chciałaś przenigdy na cokolwiek się użalać i narzekać…
Owszem, znasz mnie przecież! Ale tak naprawdę dobiła mnie ta psychoterapeutka wręcz tymi słowami jeszcze, że ja to raczej wymagam pracy z PSYCHOTRAUMATOLOGIEM! No ja pier…, myślałam, że tam po prostu padnę…😱 Jak ja już obecnie czuję się naprawdę jak wrak człowieka… i tak też wyglądam… bo przecież psychika ma ogromny wpływ na naszą fizyczność!
Ale muszę tu jeszcze powiedzieć coś o tej Ewci… Czym ona mnie również wystraszyła… Bo raz pisze do mnie:
zostaw tą karmę w spokoju, żyjesz i to najważniejsze, patrz w przyszłość nie żyj przeszłością.
A w piątek przesłała mi jeszcze filmik: Karma 27 ! w numerologii ✧ Olga N Stępińska, obejrzałam go sobie i… pomijam już, że ja przez tę Olgę zostałam kiedyś oszukana! Tak naprawdę nie wiem przecież, czy mam w ogóle na sobie jakąś karmę… A poza tym, to pomyślałam jeszcze, że no ok, a nawet gdybym się zdecydowała wykonywać tę podaną przez nią medytację… to nie mam nawet tej szałwii w domu… A poza tym, to…, Boże drogi, mi się wydaje, że ja nie potrafię już normalnie żyć… I tu pomyślałam dokładnie o tych słowach:

Tak, kochanie, masz oczywiście rację! A Ty, moja droga, teraz w nic dobrego już nie wierzysz… Co więcej nieustannie siebie za coś biczujesz! A jest Tobie cholernie ciężko, bo naprawdę, kochana moja…, uwierz mi, że Ciebie podziwiam, jak Ty musisz to wszystko SAMA OGARNIAĆ! A poza tym, wciąż myślisz o tyyyluuu rzeczach. A w tej książce ten Mark pisze także o tych konstelacjach rodzinnych tego Hellingera! W dodatku do Ciebie, kochana, wciąż dochodzą nowe rzeczy, dziś np. już taka przejęta tym wszystkim, zaczęłaś obliczać także imiona i nazwiska swojego brata, byłego męża, mamy, i także właśnie przy Kacperku wyszła Tobie ponownie TA LICZBA 27! Lecz Ty, moja droga, zarzucasz już sobie, że Ty tak naprawdę nie żyjesz…

Bo to prawda! Co ja niby do tej pory zrobiłam? Przecież to jest jak jakaś istna wegetacja…🤦♀️
[zauważcie tylko, że ta kobieta odczuwa, że ma tutaj pewną misję
… ]
Nie możesz tak mówić! Bo, powiem Ci, co ja zauważyłam: CZUJESZ SIĘ SZALENIE NIEROZUMIANA…/ SAMOTNA…
A obecnie nie mam już nawet siły i motywacji, by coś
z tym robić…, bo nawet nie wiem CO????
Kochanie, obydwie dobrze wiemy, jak jest.

Ale już napiszę jeszcze tylko w takim skrócie, to co mi teraz na szybko przychodzi do głowy:
- nieumiejętność i brak zaufania do siebie, potwierdzane niejednokrotnie przez twoją mamę [oczywiście NIE WPROST! bo ona Ciebie nawet przepięknie tyle razy już chwaliła… , jak choćby wtedy jeszcze tą wiadomością na tym fejsie:]
Monia niech dzisiejszy dzień będzie dla Ciebie szczęśliwy. Pamiętaj abyś zawsze znała swą wartość, abyś zawsze potrafiła się doceniać, lubić i nie rezygnuj ze swych marzeń. Niech nie tylko ten dzień, ale każdy kolejny daje Ci przeświadczenie , że jesteś WARTOŚCIOWĄ KOBIETĄ i zasługujesz na Szczęście !
boooszeee, a ja zawsze jak to czytam, to myślę sobie oczywiście CUDNIE… Lecz, może droga mamo…, TO TY chyba powinnaś mi POKAZAĆ, jak to się robi, a nie tylko TAK PIĘKNIE WCIĄŻ O TYM MÓWISZ, a dobrze to wiem, że TY SAMA WCALE TAKĄ KOBIETĄ NIE JESTEŚ! Później jednak już mi to przeszło, bo przestawiłam sobie znowu to myślenie… małego dziecka…🙄

- niezrozumienie przez nią…
- brak czasu na ćwiczenie pisma = brak możliwości pisania jakiś afirmacji!
- dołowanie się gorszą sytuacją swojego brata…
- również brak czasu i siły na ewentualne jakieś próby jeżdżenia na rowerze…🤦♀️

To wstawię tu tylko jeszcze to, co sobie wciąż aktualizujesz na tej liście TO DO
:
SPISZ:
1) (KARMA 27)
2) WYDATKI PIT- LATA
3) JAKIEŚ AFIRMACJE
4) WŁASNE CELE/ MARZENIA

FOTKI FV! – ODNAJDŹ!
ORDNUNG Z FOTKAMI NA BLOGU
ORDNUNG W CHACIE
REZYGNACJA Z KURSU AJURWEDY Write wos erfuhr od psycholog / przypomnij o FV

Kochanie, Ty NIE POTRAFISZ PRZECIEŻ SAMA SIEBIE KOMPLETNIE WSPIERAĆ! To teraz ja napiszę coś, czym Ty się wciąż tutaj nie chwalisz nawet: ZASYPIASZ JUŻ OD MNIEJ WIĘCEJ TYG. BEZ ŻADNEJ TABLETKI! Prócz tylko tej, którą wzięłaś jeszcze z pon. na wtorek… Przed tą wizytą u tej psychoterapeutki.
No tak… W końcu mi się to udaje, jak dawniej… Ale czekaj, teraz póki to znalazłam, wstawię właśnie jeszcze to, co mnie tak bardzo w tej książce zaciekawiło, otóż te jego słowa:
ŻEBY ZAMKNĄĆ CYKL DZIEDZICZONEJ TRAUMY I SAMEMU SIĘ UZDROWIĆ, MUSZĘ ULECZYĆ RELACJĘ Z MATKĄ. NIE MIAŁEM WPYWU NA PRZESZŁOŚĆ, MOGŁEM JEDNAK NAPRAWIĆ RELACJĘ, KTÓRĄ MIELIŚMY W CHWILI OBECNEJ.
Moja droga i tutaj wstawię już tylko po prostu hasła
:
- KRONIKI AKASZY/ SEN/ WIZYTA Z MAMĄ U EWCI!
Kochanie, Ty masz niesamowicie wiele i popodkreślanych rzeczy w tej książce, ale też widzę jak zawsze usłyszysz jakieś mądre słowa, które z Tobą rezonują
, to zaraz je sobie zapisujesz… Bo nie wierzysz już, że sama potrafiłabyś tak dobrze to ująć… Zatem już tak na koniec tylko wstawię to:
WIEMY, ŻE JEST JAKIŚ PROBLEM, NIE POTRAFIMY JEDNAK GO ZROZUMIEĆ. UWAŻAMY, ŻE COŚ SIĘ W NAS POPSUŁO. PRZEPEŁNIENI LĘKIEM I PRZERAŻENIEM PRÓBUJEMY KONTROLOWAĆ ŚWIAT ZEWNĘTRZNY, ŻEBY POCZUĆ SIĘ BEZPIECZNIE. TO DLATEGO, ŻE JAKO DZIECI NIE DOŚWIADCZYLIŚMY RELACJI, W KTÓREJ MOGLIBYŚMY PRZEŻYĆ INTENSYWNE EMOCJE. JEŻELI W SPOSÓB ŚWIADOMY TEGO NIE ZMIENIMY, RANY SPOWODOWANE NARUSZENIEM WIĘZI BĘDĄ SIĘ ODNAWIAĆ W KOLEJNYCH POKOLENIACH.
No właśnie, a ja się czuję ZNOWU TAK CHOLERNIE ODPOWIEDZIALNA za to wszystko, co się u mnie w rodzinie dzieje… I naprawdę NIKOGO NIE OBWINIAM, TYLKO PO PROSTU DOSTRZEGAM I ZAUWAŻAM TO WSZYSTKO, CO WYMAGA ULECZENIA… TYLKO JA SAMA NIE JESTEM NAPRAWDĘ W STANIE TEGO ZROBIĆ, POTRZEBUJĘ DO TEGO POMOCY/ WSPARCIA. Bo jestem tego samego zdania, co i ten Mark: SKORO DOSTRZEGAM TE WSZYSTKIE POWTARZAJĄCE SIĘ RZECZY U SIEBIE W RODZINIE, TO NIE MOGĘ TEGO PROCESU
NIE PRZERWAĆ!

Przecież jak teraz ja tego nie zatrzymam, to będzie on przechodził na dalsze pokolenia. A ja nie mogę na to pozwolić! A zwłaszcza obecnie jeszcze myślę o moim kochanym Kacpuniu, cudownym MEGA DZIELNYM bratanku i chrześniaku. Chcę to uczynić choćby dla niego, bo wiem o tym, że kto, jak kto, ale ten malec na to BARDZO ZASŁUGUJE!
Nie mogę tu aż nie zacytować kolejnych rzeczy, które popodkreślałam w tej książce:
(…) KIEDY PRÓBUJEMY UNIKNĄĆ ODCZUWANIA BÓLU, CZĘSTO PRZEDŁUŻAMY JEGO TRWANIE. (…)
CIĄGŁE POSZUKIWANIE NA ZEWNĄTRZ UNIEMOŻLIWIA ZORIENTOWANIE SIĘ, ŻE WARTOŚCIOWY PROCES TOCZY SIĘ WEWNĄTRZ NAS SAMYCH, PRZEGAPIMY GO JEDNAK, JEŚLI NIE SKIERUJEMY UWAGI DO ŚRODKA (…)

ŻADNE DOŚWIADCZENIE NIE IDZIE NA MARNE. WSZYSTKO, CO SIĘ NAM PRZYDARZA MA WARTOŚĆ, NAWET JEŚLI NIE POTRAFIMY JEJ OD RAZU DOCENIĆ.
WIELCY NAUCZYCIELE ROZUMIEJĄ, ŻE TO, SKĄD PRZYCHODZIMY, WPŁYWA NA TO DOKĄD IDZIEMY I ŻE NIEROZWIĄZANE SPRAWY Z PRZESZŁOŚCI WPŁYWAJĄ NA NASZĄ PRZYSZŁOŚĆ. WIEDZĄ, ŻE RODZICE SĄ WAŻNI, NIEZALEŻNIE OD TEGO JAKIMI BYLI RODZICAMI.
Nie da się tego obejść: HISTORIA RODZINY TO NASZA HISTORIA. Czy nam się to podoba, czy nie, nosimy ją w sobie.
(…) Czasami serce musi pęknąć, żeby mogło się otworzyć.(…)
Po raz pierwszy, odkąd sięgałem pamięcią, pozwalałem sobie na przyjmowanie od rodziców miłości i troski – NIE TAKICH, JAKIE WYOBRAŻAŁEM SOBIE, ŻE POWINNY BYĆ, TYLKO TAKICH, JAKIE POTRAFILI DAWAĆ.

Okazało się, że to, co miało mnie uzdrowić, nosiłem w sobie. (…)
ZDROWIENIE TO PRACA WEWNĘTRZNA
WYCHODZENIE Z TRAUMY POD WIELOMA WZGLĘDAMI PRZYPOMINA PISANIE WIERSZA

27:40
Po prostu bardzo chcę uniknąć tego, o czym dalej pisze autor:
Zygmunt Freud opisał ten mechanizm ponad sto lat temu. Odtwarzanie traumy lub „przymus powtarzania” (…) to czyniona przez podświadomość próba PONOWNEGO PRZEŻYCIA TEGO, CO NIE ZOSTAŁO ROZWIĄZANE, TAK, ŻEBY WRESZCIE TO "NAPRAWIĆ"
. Ta podświadoma potrzeba skutkuje POWTARZANIEM NIEPRZEPRACOWANYCH TRAUM W KOLEJNYCH POKOLENIACH.

Czytałam tam coś jeszcze o płacie czołowym… I w tym momencie sobie myślałam, że… no, kurwa mać, ja to jednak zostałam DOŚWIADCZONA… Ale nie chce mi się już do tego powracać, bo zakończyć chcę ten wpis na dziś tymi optymistycznymi jednak i budującymi
słowami:
NIC NIE JEST NA ZAWSZE STRACONE.

A to ja dzisiaj, [PONIEDZIAŁEK, 20.III.2023], z lewej jeszcze w domu, po medytacji, po prawej ja „W DZIAŁANIU”, a zawsze czuję, że się spełniam, nawet jak robię takie najdrobniejsze rzeczy dla siebie, które są dla mnie jednak ważne, [czyli powrót z przychodni, gdzie zakupiłam na jutro pojemniczek do badania moczu, a później zaszłam jeszcze do „kerfa” po zakupy na śniadanie], a przez całą drogę wędrowałam z kijkami nordic walking i słuchałam sobie moich ulubionych utworów na Spotify
– czyli mogę powiedzieć, że PORANNA GIMNASTYKA = ZALICZONA,
No i to pięęękne
, które dodaje tyle energii,


Także, sami widzicie, nie trzeba tu już chyba NIC DODWAWAĆ. Oczywiście, zaraz nie omieszkała tego skomentować jej mama:
Brawo Monia, tak trzymaj w końcu robi się wiosna i nowa energia wstępuje.

Postanowiła już dość dawno, że… po prostu zostawi ją w spokoju. Przecież jej mama w żaden sposób jej nie krzywdzi! Nasza bohaterka ma oczywiście na to swoją osobną interpretację, ale póki co, nie będzie się tym teraz zajmować, bo dzisiaj chciała napisać o czym innym jeszcze. A ma ponownie tak wiele do zrobienia, ale postanowiła sobie, że zajmie się wszystkim we własnym/ swoim tempie!
To opowiadaj, kochanie, jak w ogóle zaczęłaś ten swój PONIEDZIAŁEK!
No więc tak… obudziłam się dzisiaj W CAŁKIEM INNYM NASTROJU!

I postanowiłam,… właściwie już dawno mam takie postanowienie…, tylko, cholerka, nie zawsze mi ono jakoś wychodzi. A mianowicie, aby starać się z każdego dnia wynieść to, co najpiękniejsze.

Choć wczoraj generalnie u mnie było jakoś kiepsko
z tym…
31:12
Ok, moja droga, ale przejdź już lepiej do dnia dzisiejszego… , kiedy to tak, jeszcze leżąc w łóżku, już mądrze sprawdziłaś, KIEDY NAJLEPIEJ ODDAĆ MOCZ [bo chciałaś się tylko upewnić, czy powinno być na czczo].

Tak właśnie, i dokonałam tego, tzn. oczywiście sprawdziłam… Lecz teraz chciałabym tak szybciutko, przejść do znacznie ważniejszej dla mnie rzeczy… A mianowicie tej medytacji, którą przesłała mi jeszcze w piątek Ewcia: Karma 27 ! w numerologii ✧ Olga N Stępińska. I dobrze wiem, jak na to zareagowałam… Przede wszystkim, pomyślałam znowu, że nikt mi tego nie powiedział, że mam jakąś karmę w ogóle… + jeszcze ta kobieta, za którą jednak nie przepadam…
Lecz tak sobie jeszcze raz przesłuchałam tego i doszłam do wniosku, że, cholera jasna, nikt mi tego nie powiedział, ale przecież SKORO TYLE RAZY POJAWIAŁA SIĘ TA CYFRA W MOIM ŻYCIU… A poza tym obliczyłam sama LICZBĘ MOJEGO IMIENIA, no a wczoraj miałam już naprawdę takie flow
, bo zaczęłam po kolei sprawdzać jeszcze inne osoby, także i ich nazwiska. I tutaj mnie to niemal przeraziło
, a może lepszym słowem, lepiej odzwierciedlającym to, do czego doszłam i co sobie uświadomiłam [bo mnie już chyba, tak serio, myślę sobie…, że niewiele rzeczy tak na dłuższą metę przeraża…🤭]. Tzn. oczywiście w pierwszym momencie i owszem [teraz wiem, że jest to nie do końca ode mnie zależne], lecz później już jakoś sobie z tym radzę…😋
Dobrze, kochana moja, ale do rzeczy. Cóż sobie uświadomiłaś? A jeszcze lepszym będzie, jak stworzysz ponownie taki plan
tego, co będziesz chciała tu opisywać, a wtedy będzie łatwiej Tobie do tego wracać, 🤗.
Ok, zatem:
- MEDYTACJA OCZYSZCZANIA KARMY 27
- ZAMIESZCZENIE MOICH FOTEK NA FB [i… mój post ma już, na godz. 12:35 = 9 POLUBIEŃ,🤗], po tym jak wcześniej umieściłam tam filmik TEJ IRENY, z takim komentarzem:
KOCHAM TĘ IRENĘ oraz jej NORMALNE I ZDROWE PODEJSCIE DO TEGO ŻYCIA I SWOJEGO CIAŁA

YOUTUBE.COM Odczep się od mojego ciała
/////////

//////////
No ok., ale wracam do tej MEDYTACJI… Tak więc, Boże drogi, zostało mi właściwie pokazane
tu coś, co ja już przecież mogłam przypuszczać… A mianowicie, że prócz tego, że z mojego imienia wychodzi ta liczba, to także z imienia mojego cudownego bratanka Kacpunia! Tu już zatem wiedziałam, tak jak pisałam o tym i wcześniej, że po prostu jestem tego świadoma, bo znowu TO CZUJĘ, iż teraz to na tym będzie polegała moja PRACA/MISJA/ FUNKCJA
, aby oczyścić właśnie tę karmę. A jeszcze podkreślę tylko to, o czym wspomina tam ta kobieta, zacytuję ją tutaj po prostu:
(…) ALBO SUMA WSZYSTKICH CYFR WYNOSI 27 (…) WYCHODZI ONA W NAZWISKU RODOWYM, ALBO NAWET W IMIENIU.
Czyli tu już dostałam odpowiedź. Ale teraz będzie najlepsze
:
I… JEST TO O TYLE TRUDNA KARMA, ŻE ONA NIE DZIAŁA
NA JEDNEJ PŁASZCZYŹNIE, TYLKO MOŻE DZIAŁAĆ
NA WIELU PŁASZCZYZNACH…
Taaa, a to znowu, dopiero początek, buhaha,🤪🤣😜. Cytuję dalej:
I teraz tak, z jednej strony TE OSOBY MAJĄ OGROMNY POTENCJAŁ INTELEKTUALNY, MAJĄ ZAPLECZE DUCHOWE, MAJĄ TAKIE ZASŁUGI KARMICZNE, KTÓRE PRZYSZŁY TUTAJ Z NIMI JUŻ Z POPRZEDNICH ŻYĆ. OGROMNY POTENCJAŁ DUCHOWY, czyli jeżeli te osoby zaczynają medytować, jeśli idą w rozwój osobisty i trafiają na takie metody pracy z energią, jak np. medytacja, albo modlitwa, albo PRACA Z ANIOŁAMI, to te osoby, jakby DUŻO BARDZIEJ CZUJĄ TĘ ENERGIĘ NIŻ WSZYSTKIE INNE [„osoby” – mniemam,😉 = M.M]
I teraz tak: Z JEDNEJ STR. JEST TO DAR: bo jest to WZMOCNIENIE INTELEKTUALNE, ZROZUMIENIE, POPRZEZ CIAŁO NAWET, NIEKTÓRYCH RZECZY, TAKICH CIĘŻKO WYTŁUMACZALNYCH.
I tutaj znowu muszę wtrącić, bo to będzie tyczyło się tego, co napisałam powyżej i określiłam stwierdzeniem: Ale teraz będzie najlepsze
, także to właśnie jest TERAZ:
MOGĄ TE OSOBY MIEĆ PROBLEMY NA RÓŻNYCH PŁASZCZYZNACH, NP.:
- STWORZENIEM DOBREGO ZWIĄZKU PARNERSKIEGO
- ALBO MOGĄ MIEĆ TRUDNOŚCI MATERIALNE
- albo… mogą mieć problem, jeśli jest taka sytuacja, że mamy nazwisko po mężu z karmą 27 [naturalnie jeszcze wczoraj sprawdziłam i NIE! więc nie będę już marnowała czasu na pisanie tu o tym,😋]
Ja tu oczywiście sobie pomyślałam: A MOŻE TAK TO WSZYSTKO [PIERWSZE 2 PUNKTY NA RAZ! PLUS JESZCZE PROBLEMY ZE ZDROWIEM…🙄]. Ale przechodzę już dalej, bo to było dla mnie o wiele bardziej interesujące i jednak bardziej możliwe/ prawdopodobne
, bo przecież, cholerka, NIGDY NIE MOŻNA WIEDZIEĆ DO KOŃCA, JAK TO BYŁO…,🤪. Zatem cytuję ją dalej:
(…) ZASTANOWIĆ SIĘ, CZY KIEDYŚ/ W POPRZEDNICH ŻYCIACH NIE ZOSTAŁY POSKŁADANE JAKIEŚ OBIETNICE I ŚLUBOWANIA (…) bo mogło tak być, że dostaliście jakąś umiejętność, np. pisania, czytania, w czasach, kiedy nie było to jeszcze takie popularne, jak teraz. I za to, że ktoś was tego nauczył, mogliście coś obiecać. Albo po prostu, przez to ZAPLECZE DUCHOWE
, bardzo często jest tak, że aby np. zostać dobrym mnichem, trzeba się czegoś wyrzec, albo złożyć jakieś ślubowania… I teraz my oczywiście tego nie pamiętamy, jakie to były ślubowania (…)
I tutaj będzie, to, co mnie jednak do tego przekonało, a mianowicie te jej słowa:
36:59
ZA CHWILKĘ PRZEDSTAWIĘ WAM MEDYTACJĘ, BARDZO PROSTĄ DO ZROBIENIA W WARUNKACH DOMOWYCH, KTÓRĄ KAŻDY Z WAS MOŻE SOBIE SAM PRZEPROWADZIĆ. MEDYTACJA BĘDZIE NA TYLE BEZPIECZNA, ŻE JEŻELI ZADZIAŁA TO WSPANIALE! A JEŻELI COŚ ZROBIMY ŹLE, ALBO NIE BYŁO TYCH OBIETNIC, ALBO W OGÓLE COŚ NIE PÓJDZIE, TO SIĘ NIC NIE STANIE!(…)
boooszeee, ja mam naprawdę CHOLERNIE WIELE TYCH RZECZY DO ZROBIENIA [poniżej może umieszczę gdzieś tę moją listę TO DO
] teraz jednak chciałabym wspomnieć coś więcej o tej medytacji właśnie… Otóż, tak, jak wyżej wspomniałam, postanowiłam, że będę po prostu sobie nad tym pracować
, tym bardziej, że ta Olga przekonała mnie właśnie TYM stwierdzeniem:
ALBO POMOŻE, ALBO NIE ZADZIAŁA
I TERAZ TAK, stwierdziłam, cholera, no nie mam jakiejś czarnej świecy…, ale pomyślałam, że chyba sam jej kolor nie jest tutaj aż taki ważny, no bez przesady! A poza tym spojrzałam, że ona sama także ma jakąś zwykłą czarno – fioletową, to ja zatem użyłam właśnie tej, którą tu widać na poniższym zdjęciu, [poza tym, pomyślałam, że czerwień to przecież kolor tej CZAKRY PODTAWY
, czyli jednak tego podstawowego uziemienia
] A, jak wiemy ONO WCIĄŻ MA U MNIE JESZCZE MNÓSTWO DZIUR
…🤦♀️

Ale…. to jeszcze nie wszystko, buhaha, 🤣. Bowiem tak pomyślałam o tej białej szałwii, której również nie posiadam… Jednak…, przypomniało mi się, że przecież kieeeedyś zakupiłam zamiast świetlika na oczy, właśnie tą herbatę ekspresową z szałwii…🤭. Dlatego, prócz tego, że jak wyszłam właśnie do przychodni i kerfa z kijkami, to zapytałam Ewę, gdzie najlepiej można kupić tę szałwię,

To wcześniej oczywiście, pomysłowa ja, 🤪, porozcinałam te torebki z tą herbatą… i wsypałam je do miski, bo pomyślałam sobie, że:
kurczę, jestem zaradna i co niby, to miałby być dla mnie jakiś problem, że nie posiadam jeszcze tej białej szałwii? No w życiu! Nie z takimi rzeczami sobie radziłam…

I w ten sposób wykonałam właśnie to: Nie wiem już nawet, czy na którymś z tych zdjęć, jest ta przeze mnie palona
, bo teraz już tego nie rozpoznaję, buhaha, 🤣



Kochanie, NIEWAŻNE! To jest, moja droga, w tym wszystkim najmniej istotne! Gdyż, moja najdroższa, mogłabym opowiedzieć tu masę rzeczy o Tobie… Ale wiesz co mi teraz przyszło na myśl, że wiesz po kim Ty odziedziczyłaś tę niesamowitą zaradność, pomysłowość i jakby nie było, jednak wytrwałość? Przecież otrzymałaś
to od nikogo innego, jak od swojej rodzicielki!
No doskonale przecież o tym wiem, że choć naprawdę niemal ekstremalnie się różnimy pod względem charakteru… To… czekaj, czekaj, aż udostępnię tutaj notatkę, jaką sobie o niej uczyniłam:
1) Nie widzi na 1 oko, a mimo to nie jest dla niej problemem, by do mnie kommt
2) take immer PIT for Iwona
3) chce ze mną świętować moje urodziny!!!
4) daje od siebie TYLE MIŁOŚCI I DOBRA, ILE SAMA MA!!!
5) JEST WSPANIAŁA I UCZYNNA, I NIGDY NIE NARZEKA!!!!
6) JEST TAK PRZEDZIELNA, ZNIOSŁA TO ALLES, A GDYBY BYŁA WWO, TO MOGŁABY NIE DAĆ SOBIE RADY
No właśnie, kochana moja, to teraz spójrz, przecież Ty postępujesz dokładnie tak, jak i ona sama… No może nie całkowicie w taki sam sposób [na całe szczęście!], ale akurat tutaj muszę powiedzieć, że pierwsza rzecz, jaka mi się właśnie w temacie Twoim i Twojej mamy kojarzy, to jest jednak ta Wasza zaradność... Oczywistym jest, że macie do wielu rzeczy, ekstremalnie wręcz różne podejście, bo Ty, kochanie, byłaś zawsze optymistką, zawsze, do jednak czasu…, gdyż teraz [po tym wypadku i tych wszystkich kolejnych nie przepracowanych traumach
] już nie zawsze radzisz sobie tak cudownie, ja, dawniej. No, ale na teraz już to zostawmy, tylko raczej podziel się dalszą rzeczą, gdyż to będzie NIESAMOWICIE WAŻNE!
boooszeee, ja zaraz padnę… spójrz, co ja tu znalazłam!!! Zaraz odniosę się jeszcze do tej właśnie MEDYTACJI, CO DZIĘKI NIEJ ODKRYŁAM! A tutaj, znowu, jakby otrzymałam to, czego moja dusza szukała… A mianowicie potwierdzenia kolejnego na to, że JEDNAK DOBRZE MYŚLAŁAM I MIAŁAM NIESAMOWICIE DOBRY TEN POMYSŁ…, który najlepiej podsumowuje chyba ten właśnie obrazek:

Innym razem dokończę już podzieleniem się tą medytacją tutaj…, bo teraz boli mnie już strasznie znowu kręgosłup, a bardzo chciałaby odnieść się jednak do tych znaczących dla mnie słów:
JEŚLI ISTNIEJE JAKAŚ RZECZ, KTÓRĄ MAM ZROBIĆ, ABY PRZYSPIESZYĆ LUB URUCHOMIĆ PROCES OCZYSZCZANIA, PROSZĘ O JAKĄŚ SUGESTIĘ TERAZ, ALBO PO ZAKOŃCZENIU MEDYTACJI
Właściwie już wtedy WIEDZIAŁAM, NA CZYM POLEGAĆ MA TO MOJE ZADANIE
. A później jeszcze słyszałam/ czytałam/ natrafiałam
na tyle niesamowitych dla mnie przekazów! M.IN. oczywiście ten właśnie obrazek, który to wszystko tu mi posumował właściwie na koniec tego dnia! Bo wcześniej przecież, jak robiłam ten kreatywny jednak obiad, 🤭 to… aż muszę się tym podzielić, za oknem spostrzegłam 2 wspaniałe SROCZKI [foto]


boooszeee, nie, ja zaraz naprawdę zwariuję… powklejało mi się tu jeszcze…., nie wiem, dlaczego mnóstwo innych zdjęć z tego fejsa… I właśnie traciłam swój cenny czas, na wykasowanie ich po kolei, bo kurza twarz! inaczej nie umiałam tego zrobić, 🤦♀️…. A teraz już mnie taaaak napieprza ten kręgosłup, a chcę się jeszcze pójść umyć, bo jutro mam się udać do przychodni, na zrobienie badań… Także jedyne, co uczynię, to zmienię tutaj tę muzyczkę na znacznie spokojniejszą i dłuższą. A teraz zmykam już się myć… Bo jutro ROZPOCZYNAM NOWY, CUDOWNY DZIEŃ, bo… JUŻ POZNAŁAM WŁAŚNIE CEL MOJEGO ŻYCIA!!! 🤗✨🙌
////////
Wyszła z wanny i… muszę Wam powiedzieć, że TAKIEJ PEŁNI SZCZĘŚCIA, jak właśnie tam w łazience, to już chyba dawno nie odczuwała…
No, proszę Cię! O czym Ty tu mówisz? To zabrzmiało niemal, jak NIGDY WCZEŚNIEJ, buhaha, 🤣. A przecież w moim przypadku
, to jest prawie, że nagminne teraz, 🤭.
No dobrze, kochana, ale musimy tutaj wspomnieć jeszcze o kilku bardzo istotnych rzeczach. Ale chyba pierwszym, co było TAK NIESAMOWICIE WAŻNE I ZASKAKUJĄCE, był ten oto obrazek, który zobaczyłaś, jak tylko otworzyłaś ten swój blog:

To prawda… i myślałam, że po prostu padnę,, ponieważ, przecież nim w ogóle to uczyniłam, to tak siedząc sobie przy lusterku, non stop niemal powtarzałam do siebie, że nie będę teraz otwierać tego kompa nawet, bo ZBYT BARDZO SIEBIE KOCHAM I SZANUJĘ.
Ale, jak widać, WSZECHŚWIAT MNIE DOSKONALE SŁYSZAŁ I WCIĄŻ MI POMAGA, 🧡✨🤗. I, kto jak kto, ALE ON MNIE JUŻ NIGDY SAMEJ NIE ZOSTAWI, co pokazał mi w doskonały niemal sposób właśnie teraz! No serio, byłam tak niesamowicie zaskoczona tą właśnie sytuacją. I doszło do mnie, że ON NAPRAWDĘ wie lepiej co jest dla mnie dobre i …. DOSKONALE WIE O TYM, ŻE JA JEDNAK/ MOJA GŁOWA… WCIĄŻ JESZCZE POTRZEBUJE WSPARCIA
KOGOŚ MĄDRZEJSZEGO😉. Zatem teraz, prócz może jeszcze wstawienia tych moich fotek, przy lusterku tutaj, nie będę już niczego więcej pisać.
A zdążyłam nawet zrobić pranie i je już rozwiesić, by przez noc mi schło, 💪. To teraz już na koniec, dzielę się moimi fotkami, a resztę może uda mi się napisać jutro, przed tym badaniem morfologii, na którym muszę być na czczo!







(…)
Kochanie, widziałam, że próbowałaś już choć temu wpisowi nadać jakiś porządek. Lecz, moja droga, jestem zdania, że teraz powinnyśmy zająć się tym, co u Ciebie na bieżąco… Obecnie jest ŚRODA, 22.III.2023. Umówmy się, że kiedyś [później]zajmiesz się jeszcze raz udoskonalaniem tego wpisu, ale teraz uważam, że MUSIMY opowiedzieć o tym, co miało miejsce wczoraj…
To, myślę, że najlepszym będzie tu moja RZECZYWISTA RELACJA
, wraz ze zdjęciami, 🙈🙉🙊. W końcu dzisiaj ponownie nie mogłam dobrze spać… Ale to już z całkiem innego powodu…
Zaraz nam o tym opowiesz, najpierw jednak trzymajmy się tego, o czym było wspomniane w pierwszej kolejności. A mianowicie, o tym wczorajszym dniu, którym był WTOREK, 21.III.2023.
[boooszeee, ona już naprawdę nie wie, co ma robić… przecież przed chwilką odebrała jeszcze paczkę, w której były te zakupione przez nią kosmetyki i tymi ampułkami na ostatniej fotce właśnie posmarowała sobie swoją buzię…]






No, co tu dużo mówić… niestety tak ta moja twarz teraz wygląda…, 🙊🙉🙈. Ale chyba najlepiej jednak będzie, jak przedstawię wszystko… Ok, to tutaj będzie wszystko, zrelacjonowane właśnie tej Ewci:
wt., 14:16


Hej kochana, jestem właśnie w szpitalu, w którym ratowano mi życie.. boooszeee, wiesz, co jest najgorsze? Że trafiłam tu po tym, jak się wypieprzyłam niemal zaraz, po wysiadce z tramwaju…
Ech kochana
I teraz, kurwa, czekam na prześwietlenie mi kolana… Bo byłam w mojej przychodni i przemiła pielęgniarka opatrzyła mi lecącą z twarzy krew, po czym dodała, że z TAAAK CIĘŻKIM PLECAKIEM I BOLĄCYM KOLANEM NIE MOGĘ SAMA WRACAĆ DO DOMU I zadzwoniła po transport medyczny, by mnie zawieźli na SOR i wykonali podstawowe prześwietlenia, bo przecież nie wiadomym jest, czy kolano i nos nie są jednak złamane.., bo oglądała mi jeszcze wargę, ona i jakaś lekarka tam i stwierdziła, że nie, nie wymaga ona szycia…, rozumiesz?🤦♀️🙄🤷♀️
I teraz, kurwa, czekam po prześwietleniu kolana… Ok. 2h na wynik… A później BĘDĘ MUSIAŁA STĄD SAMA Z TYM CHOLERNIE CIĘŻKIM PLECAKIEM WRACAĆ DO DOMU…
boooszeee, DLACZEGO JA NIE MYŚLĘ??? Powiedz mi proszę, DLACZEGO JESTEM TAKA GŁUPIAAAAA
Co ja mam niby z tej lekcji wyciągnąć? Żebym choć miała tę
do poczytania tu.
47:49
3mam kciuki, żeby wszystko było ok
1) A jeszcze tę noc miałam po prostu STRASZNĄ, WŁAŚCIWE BEZ ŻADNEGO KONKRETNEGO POWODU… CZUŁAM SIĘ TAAAK STRASZNIE PRZEZ TE ENERGIE
UWIĘZIONA, ZAPLĄTANA…[bo już, cholera nie wiem, jak to inaczej tłumaczyć..🙄], ŻE ZACZĘŁAM NATYCHMIAST PO WSTANIU, 2) ODPRAWIAĆ
TĘ MEDYTACJĘ NA UWOLNIENIE KARMY 27. 3) Potem miałam być na badaniach (krew, mocz) Następnie, jak cholerna desperatka, myślałam o tym, co potrzebuję jeszcze kupić, a zakupiłam wcześniej [będąc jeszcze w domu] przez net i szałwię, i kosmetyki. Ale postanowiłam, że udam się po włoszczyznę na zupę (+,
), a skoro tam byłam to zaszłam jeszcze do Rossmanna po granulki Kreta… I miałam już TAK CIĘŻKI PLECAK, że postanowiłam wsiąść w tramwaj. I wysiadłam, i pamiętam tylko, że po tym, jak opuściłam tramwaj, nie wykonawałam nawet wielu kroków…, przewróciłam się🤦♀️. Upadłam oczywiście prawie, że centralnie na twarz, którą sobie naturalnie pozdzierałam = stąd leciała mi z niej krew.
Wtedy też przerażona wyszła nawet ta kobieta, która kierowała tramwajem [motornicza] i w ogóle zainteresowało się Małą Mi jeszcze kilka osób, które właśnie także wysiadły. No i w sumie nie ma się, co dziwić… Bo ona biedna, leżała tam na chodniku, leciała jej z przerwanej wargi krew… I wtedy też nasza bohaterka zaczęła po prostu płakać… Bo, kochani, ona kompletnie nie rozumiała tego, co się wydarzyło. Wysiadła przecież Z KIJKAMI… I teraz już naprawdę nie wie, jak mogło do tego dojść… Bo, poważnie już nic z tego nie pamięta… 🙄
A jeszcze słyszała tam, że ta motorczyni rzekła jej, że wezwała już odpowiednie służby
… I stanęło z nią tam jeszcze kilka osób [które pomogły jej w ogóle wstać – bo przecież Mała Mi jedyne, co tam rzekła to tylko takie ogólne
, że będzie jej ciężko samej się podnieść… ], po tym, jak dostała już wcześniej od motorniczej z apteczki gazik. Ten jednak już cały był brudny od krwi, dlatego starszy pan wręczył jej jeszcze paczkę chusteczek higienicznych. W rezultacie nasza bohaterka doszła do wniosku, że podjedzie [czy podejdzie, bo tego już też nawet dobrze nie pamięta…🙄] jednak jeszcze przystanek do tej swojej przychodni…
////////
[Zauważcie, że ogólnie społeczeństwo jest jednak BARDZO LUDZKIE! Przecież reakcje tych osób, widzących leżącą, krwawiącą i płaczą kobietę, były naprawdę poruszające i budujące
🧡]
////////
Odczuwałam też ból kolana, ale nie taki wielki jeszcze wtedy…, więc postanowiłam SAMA, iż przedostanę się jednak do tej przychodni… Bo tam zapamiętałam tę wspaniałą pielęgniarkę, która już wtedy wykonując mi to badanie krwi, rzekła, że jakbym czegoś
potrzebowała, to mogę spokojnie, bez żadnych krępacji
dać jej znać…
A będąc tam u niej po prostu, jak siadłam, to już było mi ciężko wstać… Ale wiesz, na co jestem najbardziej zła? Że po prostu zareagowałam jak taki "głupi dzieciak"
[choć wiem, że ogólnie dzieci są BARDZO MĄDRE, jednak wiesz co próbuję przez to wyrazić…], który po raz pierwszy poczuł się zaopiekowany… Z tymże ahhh… To moje życie to jakaś niekończąca się historia…🤦♀️ Przepraszam, że Ci tak wszystko wylałam… Ale teraz se czekam na SOR I słucham tych wszystkich dołujących mnie ludzi…
A jeszcze do tej dzisiejszej porannej [ratującej mnie
] medytacji wyglądałam tak:




Kochana przeczytaj raz jeszcze, co napisałaś i przytul tą Monikę, którą tak zwymyślałaś, ona teraz potrzebuje pocieszenia a nie rugania, przytul się do siebie i ukochaj
[przeczytawszy te słowa Mała Mi wpadła już w straszny płacz…, siedząc tam na korytarzu]
Kochana, wiem naprawdę. I uwierz mi, że staram się ją przytulać regularnie, a TERAZ PO PROSTU JUŻ UMIERAM, MAM JESZCZE CHOLERNIE CIĘŻKI PLECAK I WCIĄŻ CZEKAM NA WYNIK Z KOLANA…
To skup uwagę na czymś pozytywnym, że głowę masz całą, ręce… zauważ wszystkie pozytywy tej sytuacji
Wyobraź sobie że ja już teraz jestem w takim stanie…, że kompletnie tego nie potrafię… Bo obecnie mam jeszcze TWARZ ZDEWASTOWANĄ
Monika z tego, co widzę na zdjęciu, to nie jest tak źle, jak myślisz, że jest, nie słuchaj swojego umysłu
Taaa, wciąż jesteś tego zdania?

To kilka dni i się zagoi Nie masz złamanego nosa i wybitych zębów
Stara baba, która właśnie płacze…

Kochana płacz
08:49 Ewa
Jak kolano, jak się czujesz?
Kochana, wciąż boli, bo nie miałam żadnej maści przeciwbólowej, wzięłam tylko Ketonal, który jeszcze posiadałam, CHOĆ NIE ZNOSZĘ ŁYKAĆ LEKÓW PRZECIWBÓLOWYCH. A to tak na szybko zdjęcia mojej twarzy z dziś, po MEDYTACJI KARMY 27 i położeniu rumianku

Kochana, więcej napiszę może w moim wpisie, i… jeszcze pytanie do Ciebie, czy jeśli uznam to za odpowiednie, to czy mogłabym również Ciebie tam zacytować?
[I tu Ewcia pokazała tylko 👍, zatem Mała Mi zinterpretowała to po prostu jako TAK]
Jakieś zimne okłady na kolano mogą pomóc
Stosowałam podczas dzisiejszej medytacji kostki lodu, ale na tą opuchniętą wargę
Ok, moja droga, ujęłaś tu w zasadzie już chyba wszystko. Bo tak, wiemy, że:
- tej nocy NIE MOGŁAŚ DOBRZE SPAĆ, przerażał Ciebie wręcz ten stan, taki właśnie TOTALNIE IRRACJONALNY… Dlatego już nic nawet Ewie o tym nie pisałaś, bo było Ci oczywiście wstyd… A przecież od już dawna myślisz [i Wszechświat Ci chyba niemal
non stop
podsuwa te informacje za pomocą tych samoistnie wskakujących cyfr…], że POWINNAŚ COŚ ROBIĆ, bo, kochanie marnujesz się, Ty, i co ważniejsze, cała ta Twoja oraz Twojej rodzinyhistoria
. A ponieważ Ty, kochanie, naprawdę jesteś już tego zdania, że tu chodzi o tę karmę 27, - dlatego zaczęłaś medytować znowu z tą karmą tej liczby 27!
- po czym już trochę bardziej jednak
rozluźniona
, udałaś się do tej przychodni z kijkami, oczywiście, na to badanie morfologii.
No właśnie, boooszeee, to akurat pamiętam jak nic dobrze, że … znowu czułam się tak popaprana
i wtedy miałam taaaak różne myśli w tej głowie, bo choć wiedziałam, że przydałoby się zakupienie jakiejś włoszczyzny… A bardzo nie chciałam kupować jej w supermarkecie… I moja myśl na wtedy była jeszcze taka, że tam w przeciwną stronę [bo warzywniak p. Piotra wciąż jest niestety nieczynny, a do niego miałabym właściwie tylko kawałeczek!] od tego warzywniaka p. Moniki, znajduje się również i warzywniak, i nawet Rossmann…
Ale przecież nie! Bo pomyślałam, że stamtąd NIE BĘDĘ MIAŁA JAK I CZYM PODJECHAĆ… Więc, kur…, wybrałam jednak tę drugą opcję… boooszeee, tak naprawdę sobie teraz myślę, że przecież już zanim tam dotarłam, to tyyyle rzeczy mi mówiło, że robię źle…🤦♀️ Jak choćby wtedy szukanie jeszcze, jak mogłabym dojść najlepiej do przystanku tramwajowego z tej przychodni… A jak już się, kurwa przewróciłam i tam leżałam, to pomyślałam sobie, że to za karę, za to, że nie słucham dobrze siebie… Bo jeszcze póóóźniej okazało się, że w tym warzywniaku nie mogę zapłacić wcale kartą…, a nie miałam, cholera jasna, gotówki…😡
55:45
Ale kochana moja, tak wprawdzie było… i rzeczywiście mogłabyś postrzegać ten Twój "upadek/wypadek"
, jako nauczkę za to… Ale, zauważ proszę, że Ty wciąż masz problemy z podejmowaniem jednak szybko tych dobrych decyzji. Poza tym CIĄGLE NIE MASZ TUTAJ W NIKIM WSPARCIA. A przecież KAŻDY, MOIM ZDANIEM, BY PO PROSTU ZWARIOWAŁ, JAK MUSIAŁBY BYĆ ODPOWIEDZIALNYM ZA TYLE RZECZY, CZYNNOŚCI, CO I TY!
O tym wspomniała Tobie także ta pielęgniarka Justyna, że ONA WPRAWDZIE TEŻ JEST SAMA, ALE JEST JEST JEDNAK ZDROWA. A zdążyłaś jej tylko wspomnieć właśnie o tym, co Ciebie obecnie tak martwi… A mianowicie te lata, ta liczba, która tyle razy się w tym Twoim życiu pojawiła [27], którą Ty już kochanie postanowiłaś, że się po prostu MUSISZ TYM ZAJĄĆ. Dodajmy jeszcze tylko, iż jutro masz pójść ponownie do tej młodej, miłej lekarki, która dała Tobie skierowanie i na rehabilitację, jak również na te badania, na których byłaś wczoraj.
[okazało się, że Mała Mi nie została wcale do niej zarejestrowana…(stąd to przekreślenie), boooszeee, najgorsze jest to, że po prostu tamtą lekarkę PAMIĘTAŁA TYLKO Z TWARZY… nie wiedziała za bardzo, jak się nazywa… Tzn. jak już siedziała u tej drugiej, to póóóźniej zdała sobie sprawę, że chyba nawet sama ją prosiła, by dała jej swoją jakąś wizytówkę, lecz dalej już na śmierć zapomniała, co mogła z nią zrobić,🤦♀️🤔🤷♀️]
Ale pozwól, że wspomnę tu jeszcze o czymś…, co JEST dla mnie przecież CHOLERNIE WAŻNE! A mianowicie ta cała sytuacja, z tym moim przewróceniem się… Nie dość, że jest ona dla wszystkich niezrozumiała, bo dla mnie także,🤷♀️…
Później już nawet sobie pomyślałam o tej scenie z tego filmu: TRIUMF PAMIĘCI… , jak ta Cilla McGowan, podchodzi do auta tego mężczyzny [przepraszam, ale nie mogę tu nawet znaleźć, tego aktora, ani postaci jaką grał…, zatem wytłumaczę tak, jak umiem]
[Moi drodzy, ta kobieta jest NAPRAWDĘ NIESAMOWITA! Bowiem… tak drążyła, by jednak to znaleźć i prócz tego, że usłyszała (wyszukawszy tę scenę, którą miała na myśli), że chodzi tu o niejakiego pana Hennessey, po czym oczywiście wykonała fotkę tej sceny
, by móc tu swoim czytelnikom pokazać, by wiedzieli, o co chodzi…]
I teraz tak, miała na myśli tę scenę…, kiedy to Cilla McGowan podbiega do samochodu tego mężczyzny i zadaje tylko pytanie o te swoje wycięte drzewa. Ten zaś pluje jej w twarz, po czym ona TAAAK ZOSTAJE ODRZUCONA
od tego auta [z prawej str., jak się przyjrzycie] I TAK UPADA, jakby, co najmniej KTOŚ FIZYCZNIE JĄ POPCHNĄŁ, A NIE TYLKO TA ŚLINA, SPLUNIĘCIE TEGO CZŁOWIEKA JEJ W TWARZ… 🙄

No, nie będę kryła…, ale ja wtedy również się tak poczułam, jakby coś MEGA IRRACJONALNEGO się właśnie wydarzyło, . I do cholery, przecież nie mogę zwalać wszystkiego na ten cholernie ciężki plecak, jaki niosłam… No bo, już tak sobie myślę, że
helloł
, ale miałam także ze sobą te kijki… Więc jaką sierotą trzeba być, żeby sobie nie poradzić…??? I to był właśnie ten moment, kiedy pomyślałam o tej KARMIE! Bo przecież, do jasnej Anielki, KAŻDY WIE, ŻE KIJKAMI MOŻNA SIĘ JESZCZE DODATKOWO PODEPRZEĆ, więc nawet ja sama już tego nie rozumiem, jak do tego doszło…
Ok, kochanie, ale proszę już choć teraz siebie nie rugaj! Pomyśl raczej o tym, że jutro wracając z tej przychodni, udasz się jeszcze do paczkomatu i odbierzesz tę przesyłkę, która dzisiaj dotarła:
A zakupiłaś sobie, kochanie, bo już stwierdziłaś, że wolisz mieć taką właśnie całą szałwię… I jutro jeszcze pewnie z rana wykonasz tę medytację, ponownie z tą herbatką z szałwii
, 😉 wyłożoną do tej miski:

Czyli, nie mów mi proszę więcej, że Ty jesteś do niczego!!! NIE, MOJA DROGA, NIE TY! Ty jesteś tak cholernie zaradną i ODWAŻNĄ osobą, bo jednak kompletnie nie boisz się pokazywać tego, co się Tobie przydarzyło! Tym bardziej, że było to całkowicie jednak niezrozumiałe, RÓWNIEŻ I DLA CIEBIE! Oooo boooszeee, kochanie, a spójrz tylko, co tu jeszcze znalazłam, pamiętasz moja droga, jak to było?
Nie pamiętam już dokładnie, ani jak, ani co… Wiem jedno, że popatrz tyle tych niewyjaśnionych
rzeczy mi się przydarzało [tzn. ja oczywiście prawie każdej bym coś
przypisała…,🤦♀️]. Wiem jedno, że ja, cholera jasna, tego nie skończę, bo powiedz mi, jak mam to zrobić, jak muszę o tyyyluuu rzeczach myśleć i wciąż mam tak wiele nie podokańczanych tych spraw…
Kochanie moje, to pozwól, że ja tylko jeszcze tutaj dodam jedną NIEZMIERNIE ISTOTNĄ RZECZ: postanowiłaś już, tworząc ten blog, że właśnie poprzez niego będziesz także innym służyć
. Bo doskonale o tym wszyscy wiemy, że pokazując [rzeczywiście i prawdziwie] NA WŁASNYM PRZYKŁADZIE, jak Ty wspaniale sobie ze wszystkim radzisz, jest najlepszą METODĄ NA TO.
1:02:24
Lecz, co jest tu znacznie, myślę, ważniejsze:
Także pokazywanie tego i otwarte przyznawanie się, że wcale nie wszystko tak pięknie u Ciebie przebiega i jest! Bo, jak wiemy, bywa CAŁKIEM RÓŻNIE! I sama przecież o tym już pisałaś, cytując nawet tą Jane [Nightbirde = która, dodajmy TAKŻE WIELE DOŚWIADCZYŁA, a teraz już nawet zmarła na raka!], ona właśnie śpiewała, że TO JEST CAŁKIEM W PORZĄDKU, JAK NIE MASZ SIŁY! Ale jestem tego wciąż pewna, że właśnie poprzez pokazywanie tego wszystkiego, czyli całkowitą Twoją autentyczność, udaje się to Tobie jeszcze lepiej!
Właśnie…, bo ja wciąż nie skończyłam tak naprawdę o tej medytacji i tego, co przecież chciałam… boooszeee, ale jestem TYLKO człowiekiem, a nie, kur…, jakimś cyborgiem! Ja i tak już prawie nie odpoczywam, a w chacie przecież wciąż mam okrutny bajzel, 🙈🙉🙊.
Tak, moja droga, zrobiłaś już naprawdę wiele i pamiętaj o tym, żeby do nikogo się już nie porównywać. Bo Ty, kochanie, jesteś jeszcze bardziej wyjątkowa
właśnie przez to, czym zostałaś naznaczona
i… teraz dokończę coś o tej Twojej odwadze… Myślę, że to, iż pokazujesz siebie całą, bez żadnych ogródek, jest na to doskonałym przykładem.
A, co więcej, właśnie poprzez zamieszczanie tych zdjęć, pokazujesz dokładnie, jak ten cały TWÓJ PROCES LECZENIA
przebiegał:
[Dodajmy tylko, że TA FOTKA Z TĄ WIDOCZNĄ CZERWONĄ SKÓRĄ NA JEJ BARKACH I PLECACH, WYSZŁA DOPIERO NA WARSZTATACH PO POCIERANIU TAKĄ "GŁASZĄ"
I WTEDY WŁAŚNIE OKAZAŁO SIĘ, ILE ONA MUSI DŹWIGAĆ NA TYCH SWOICH BARKACH!]
W dodatku, kochanie, zawsze powtarzasz sobie te słowa:
No, dobrze, to tym już chyba zakończymy, bynajmniej tę wstawkę
z tymi *** , 😉.
boooszeee, kochani, ta Mała Mi dzisiaj ma znowu flow
!!! I tak jest jej z tym, ze sobą niesamowicie wręcz dobrze! Spójrzcie tylko, cóż dalej opublikowała na tym fejsie:
Kochani…, no drugiej tak kreatywnej i zdystansowanej kobiety, jaką jest ta Mała Mi to naprawdę tylko ze świecą szukać! Pamiętacie, mam nadzieję, że gotowanie nie należy jakoś do jej
"pasji"
, ale… moi drodzy, ona odznacza się tak niesamowitą pomysłowością i zaradnością, nie trzyma się przy tym ŻADNYCH REGUŁ, po prostu robi, najzwyczajniej w świecie, TO, CO JEJ W DUSZY GRA. A przy tym wychodzą jej tak niesamowicie pyszne rzeczy, mimo wszystko!





Wspaniale, kochanie, JA PO PROSTU UWIELBIAM CIEBIE W TAKIM NASTROJU! Lecz teraz powróćmy jeszcze do tej opisywanej przez Ciebie medytacji, bo tutaj odkryłaś przecież już coś
kolejnego, 🤗.
///////
boooszeee, ona, co chwila czymś się zajmuje, teraz np. wysłała @ ze zdjęciem w odpowiedzi na tego:
MasterTradePSA (Allegro) | 12:05 (3 godziny temu) | ![]() ![]() | |
do mnie![]() |
Zwrot został już zlecony, a proszę nam powiedzieć jaką ładowarką Pani ładuje? Bo szybkie ładowanie jest uzależnione od ładowarki głównie
M…. | ![]() | ![]() ![]() | |
do MasterTradePSA![]() |

Dziękuję serdecznie, choć jeszcze tych pieniędzy, nie widzę na moim koncie. A propos ładowarki, to jest to ORYGINALNA HUAWEI SuperCharge [fotka jej w załączniku].
Pozdrawiam optymistycznie i życzę udanego tygodnia!
//////
No, ok., to teraz już kończę to, co zaczęłam, bo ja strasznie nie lubię mieć takich nie podokańczanych rzeczy… Tylko luknę jeszcze, na czym to ja skończyłam… A czuję się dziś/ teraz FANTASTYCZNIE!!!
Gaaasz, a sobie jeszcze myślę, JAKIE TO FAJNE, ŻE JA ROZUMIEM TEN NIEMIECKI JĘZYK! hehe, 🤣.
No jestem po prostu/ einfach/ just NIESAMOWITĄ KOBIETĄ!!! Wooohooo I… UWIELBIAM TAK SIĘ CZUĆ, bo w ten sposób OKAZUJĘ PRZECIEŻ SOBIE MIŁOŚĆ!!!
//////////
Dżizas, kochani, ta kobieta naprawdę NIE MOŻE SIĘ TYLKO NA JEDNEJ RZECZY SKUPIĆ… Jak ona ma do wykonania przecież CAŁĄ MASĘ INNYCH JESZCZE CZYNNOŚCI, a teraz np. spojrzała, że… rzekomo otrzymała już odp. na swojego @ apropos tego kabelka do ładowarki. Zauważyła, że to była jedynie informacja, iż użytkownik przeczytał tę jej wiadomość. Zaraz jednak dzwonił do niej ktoś… Jednak ona ma tę zasadę, że nieznajomych nr, nie odbiera, a przypuszcza, że to mogła być właśnie ta firma MasterTradePSA.
/////////
Kochana moja, to wiesz co, może najlepszym będzie jednak, uzupełnisz ten wpis w tym miejscu, gdzie go przerwałaś, myślę, że tak będzie wygodniej Twoim czytelnikom nadążać za tym.

/////////
Ta Mała Mi jest naprawdę niesamowitą kobietą! Gdyż, kochani, ona wciąż nie myśli jedynie o sobie, bo… spójrzcie tylko, cóż przed chwilką zrobiła, ŚRODA, 22.III.2023, godz. ok. 19:03... opublikowała na LI właśnie to:
Skończyłam w końcu oglądać ten film…, robiłam to po kawałku i wciąż notowałam sobie słowa, które "jakoś"
mi wpadały do uszu/ 🧡 i z którymi jednak "rezonowałam"
, podzielę się z Wami jedynie częścią z nich:
LUDZIE NIE SĄ DOSKONALI, ALE MIŁOŚĆ JEST/
ŻEBY ZACZĄĆ COŚ NOWEGO, MUSISZ COŚ SKOŃCZYĆ (….)
NIE UŁOŻYSZ SOBIE PRZYSZŁOŚCI BEZ POGRZEBANIA PRZESZŁOŚCI (…)
KAŻDY MOŻE SPUDŁOWAĆ, TO NIEWAŻNE/ A co jest ważne? TRZEBA STRZELIĆ ZNOWU I TYM RAZEM TRAFIĆ (…)
✨🧡✨🧡 W KOŃCU JEDYNĄ RZECZĄ, KTÓREJ ZAWSZE PRAGNĄŁEŚ, BYŁO COŚ, CO ZAWSZE MIAŁEŚ 🧡✨🧡
I na 19:19 osiągnął ten jej post już 10 wyświetleń, oczywistym jest że nikt tego filmu nie zdążył obejrzeć, no ale już sam fakt, że jednak tyle osób zareagowało, przede wszystkim wydaje nam się, że na te cytaty, które nasza bohaterka zamieściła.
Kochanie, ale muszę tu po prostu jeszcze coś dodać: spójrz tylko, czy nie uważasz, że to, że nie wstydzisz się już absolutnie swojego wyglądu, świadczy o tym, że doskonale o tym wiesz, że TY JESTEŚ CZYMŚ ZNACZNIE WIĘCEJ NIŻ TYLKO TWOJE ZEWNĘTRZE
… No nie wiem, jak już to wyrazić, aby było lepiej, 🤭. Zatem, choć jestem pewna, że wszyscy tu wiedzą i rozumieją, co mam na myśli, to jednak jeszcze sprecyzuję, chodzi tu oczywiście o to: „co masz i jaka jesteś/ jak wyglądasz NA ZEWNĄTRZ.”
Hmmm…🤔, no mogłabym z tym jednak dyskutować, bo to przecież wcale nie do końca tak, że nie wstydzę się tego, jak obecnie wyglądam, a teraz już zwłaszcza ta moja ładna jednak twarz..🤦♀️. Przecież właśnie, m.in. z tego powodu dziś nigdzie nie wychodziłam… No dobrze, trochę pobolewa mnie to lewe kolano [boooszeee, zauważ, co tu się znowu dzieje!] PONOWNIE LEWA STRONA! Ale ja naprawdę już mam niemal na to odpowiedź… Bo przecież wciąż sama postępuję tak, jakbym była moją rodzicielką…
Jednak odnośnie jeszcze tego wyglądu… To przecież jutro wychodzę do tej lekarki i na EKG, a w PIĄTEK, 24.III.23, mam masaż u tego Osteopaty, którego nie chcę już nawet odwoływać! A dzień wcześniej, czyli jutro! Są urodziny mojej mamy, więc pewnie, jak będę szła do tej lekarki, to wówczas do niej zadzwonię z życzeniami, 🤗 i z pewnością wtedy zapyta mnie o te FV… Ok, ale teraz jeszcze na sam wieczór, chciałam przed spaniem poczytać sobie w końcu tę książkę: NIE ZACZĘŁO SIĘ OD CIEBIE…
///////
Do wyżej wspomnianej książki już nawet oczywiście nie zdążyła zajrzeć…, ponieważ, moi drodzy, sprawdziła jeszcze tylko dokładnie tę informację "swojej starszej siostry"
, którą udostępniła na fejsie…

Jednocześnie przed premierą przygotuję Was do tej medytacji.
Spotkanie live na Instagramie 19:07 najbliższy CZWARTEK
Spotkanie live na Facebooku 09:07 NIEDZIELA
Premiera Youtube 20:15 NIEDZIELA
Klaudia
I już właściwie obczaiła, że włączy ją sobie w takim razie, zaraz po tym, jak wykona tę SWOJĄ MEDYTACJĘ KARMY 27! Kochani, ta Mała Mi naprawdę nie znajduje już na nic czasu, nawet na jakiś odpoczynek, gdyż ona non stop coś wykonuje, np. nawet, aby bezczynnie nie stać tak w kuchni i czekać aż ugotuje jej się woda, to ona np. w czasie jak ta woda się gotuje, to ona zmywa te naczynia/ przesypuje zakupione produkty do pojemniczków itp. …
Ale teraz chcieliśmy o czym innym tu wspomnieć, ponieważ TAK BARDZO PRZERAZIŁA JĄ WŁAŚNIE TA SYTUACJA, KTÓREJ JUŻ NAPRAWDĘ TERAZ W ŻADEN SPOSÓB NIE POTRAFI WYTŁUMACZYĆ – CHODZI O TEJ JEJ UPADEK NA PRZYSTANKU! To powiem Wam, że właśnie zamieściła na fejsie ten oto obrazek i Ewcia już go polubiła i pod nim napisała nawet:

Przytulam

No dobrze kochanie, to nie mogę tu jeszcze nie wspomnieć o tym, jak Ty pomimo wszystko starałaś się doszukiwać tych PLUSÓW, siedząc tam na korytarzu SOR, jak w końcu na tym wózku siedząc, przeniosłaś/ przejechałaś
jednak dalej z tej poczekalni, ponieważ Ciebie to naprawdę stresowało już wysłuchiwanie i patrzenie na tych zwłaszcza starszych ludzi … To Ty moja droga, siedząc tam właśnie na korytarzu, już sobie wypisywałaś ponownie plusy tej sytuacji. A nie ukrywajmy, robiłaś to niemal całkowicie na przymus… Ale i tak wstawmy to, co Ty tam sobie zapisałaś:
Plusy:
ZAKUPIŁAM SZAŁWIĘ I KOSMETIKA
NIE MAM NIC ZŁAMANEGO
WSZYSTKIE ZĘBY CAŁE
Send @ ad. Kurs Ajurweda
ODWIOZĄ MNIE jednak do
MINUSY:
STRATA TIME, SEE PIPUL NA SORZE, I ICH TALK I WIDOK WCALE MNIE NIE WSPIERA
NIE NAHM BOOK
To może jeszcze tylko to jakoś skomentuję i tak na szybko się do tego odniosę. A siedząc tam zaczęłam również już z tych nudów… pisać także do tej Izabeli (Bartek) Kaczmarczyk, a jej o godz. 14 przesłałam niemal to samo, co i Ewie, bo już nie chciało mi się niczego więcej wymyślać. Tylko po prostu przesłałam jej znowu niemal całą tę moją relację…, po wysłaniu tych zdjęć, co i Ewci jednak dodałam:
Ja płacząca trafiłam do szpitala… Tego, w którym ratowali mi życie po wypadku… boooszeee, cofam się po prostu…

Co się stało? Poczuj jak Cię przytulam
No i tutaj już nie chce mi się jakoś specjalnie wybierać…, po prostu zacytuję wszystko:
Dopóki nie dasz sobie tego czego oczekujesz od innych niewiele się zmieni. Musisz się sama sobą zaopiekować. Służb zdrowia obecnie nie leczy człowieka… Sama jednak podejmujesz decyzje Trzymają Cię programy.
Widziałam, kochanie bardzo dobrze, że tak naprawdę to znowu Ciebie tylko wkurzyła na początku, tymi słowami, że służba zdrowia obecnie nie leczy...
ALE CO JA NA TO PORADZĘ, ŻE NIE POTRAFIĘ TERAZ PO WYPADKU TAK DOBRZE I ROZSĄDNIE MYŚLEĆ… A we wtorek usłyszałam TO PO RAZ PIERWSZY od terapeutki, u której byłam, że to jest NORMALNE PO TAK POWAŻNYM STŁUCZENIU PŁATA CZOŁOWEGO… boooszeee, ja dobrze o tym wiem., że obecnie jest mi jeszcze bardziej ciężko…

Czego oczekujesz ode mnie?
Piszę, bo nie mam komu… Niczego od Ciebie nie oczekuję.
Dopiero pisałaś, że byłaś u terapeutki… Użalanie się nad sobą to też program. Postaraj się pokonywać siebie każdego dnia i zauważać programy które działały w Twoim domu. Zastanów się w co wierzysz. Czy w służbę zdrowia czy samoleczenie. Zacznij zadać sobie pytania. Odpowiedzi są w Tobie.

1:14:33
I tym powyższym stwierdzeniem już mnie znowu wkurzyła… bo sobie myślę, kurwa mać, nie może ona mi mówić, że cała służba zdrowia jest zła!!! Przecież to oni tak naprawdę uratowali życie mi i mojemu bratu! Więc już na maksa na nią wkurzona odpowiedziałam tylko:
Podobno…, ale ja potrzebuję po prostu WSPARCIA.
Jeśli widzisz, że znów sytuacja się powtarza to zrób krok wstecz i popatrz na to bez emocji? Dlaczego potrzebujesz akceptacji z zewnątrz? To brak miłości do siebie. Rozbudzaj ją. Ja Ciebie wspieram, dąż zawsze do prawdy.
A co, kurwa mać, jak się DZIŚ WYPIEPRZYŁAM na PROSTEJ DRODZE Z KIJKAMI I CIĘŻKIM PLECAKIEM…
I tutaj to, co mi odparła… było wręcz niewiarygodne dla mnie, bo… ja, szczerze mówiąc, wciąż o tym również myślałam…
Mam wrażenie, że dźwigasz cały czas za mamę, zamiast skupić się na sobie. Ona ma swoją drogę i swoje cierpienie, Ty zacznij iść swoją drogą, która powinna być inna niż jej. Nie słuchasz siebie i sabotujesz sama siebie. Jeśli bym się przewróciła to nie pojechała bym do szpitala…po wypadku odmówiłam by mnie karetka zabrała. Pojechała bym tylko w przypadki złamania…Ty zrobiłaś tak jak uważałaś i ważne byś zawsze podejmowała własne decyzje, ale zacznij widzieć to czego nie chcesz. Pokonuj wewnętrzne lęki i rozszerzaj świadomość. U każdego z nas działają rodowe programy, społeczne itd. tak długo, dopóki ich nie uznamy i nie zauważymy co robimy tak samo jak nasi rodzice. Gdy to zauważymy możemy je zacząć zmieniać. Wierzę w Ciebie i w to, że jesteś na dobrej drodze.
I tutaj, tak naprawdę widziałam, że już nie mogłaś…
BOOOSZEEE, JAK MAM CI TO WYTŁUMACZYĆ, ŻE TO KOLANO JUŻ TAAAK MNIE ZACZĘŁO BOLEĆ, a jeszcze tam mi nawkręcali, że może jestem w szoku i to może być nawet złamanie, więc, kurwa mać, już nie wiedziałam, co robić i wolałam to po prostu sprawdzić…
I ona po tym już też jakoś inaczej zareagowała:
Rozumiem. To dobrze zrobiłaś. Weź kartkę papieru i długopis, zamknij oczy i gryzmol co tylko chcesz. To pomoże uwolnić Ci złość. Albo zrób tygrysa jak dzieci. Chodzi o to żebyś rozładowała emocje. To na prawdę działa. Spróbuj
Już mnie nawet bardziej nie dobijaj, bo: NIE MAM TU ANI KARTKI, ANI NIC DO PISANIA, A SIEDZĘ TERAZ JUŻ NA KORYTARZU NA WÓZKU, BO NIE MOGŁAM TAM WYTRZYMAĆ WŚRÓD TYCH CHORYCH LUDZI… Tym bardziej, że kurwa mać, wciąż, pomimo tragicznej mojej twarzy teraz jestem pewna, że NIE CIERPIĘ TAK, JAK POZOSTALI…

To zamknij oczy i świadomie pooddychaj długi głęboki wdech nosem i długi powolny wydech ustami. Uwolnij umysł. Poczuj jak Cię przytulam. Wszystko będzie dobrze
boooszeee, nie mogę na siebie teraz
To kto Ci każe patrzeć. Zamknij oczy i odpręż całe swoje ciało i umysł.

0:23 = A TU JESZCZE NAGRAŁA MI SWÓJ NAPRAWDĘ MIŁY GŁOS i to wcale nie tak, że jakoś specjalnie wtedy, IZA PO PROSTU MA TAKI MIŁY I CZUŁY GŁOS! A w tym nagraniu mówiła:
No hej Monia, wiesz co, nie przejmuj się, proszę Cię, poczuj jak Cię przytulam,🤗 zamknij oczy, pooddychaj chwilę. NIE PATRZ NA SIEBIE W TAK KRYTYCZNY SPOSÓB, bo to nie jest pierwszy raz… Sama wiesz, że zdarzają się gorsze rzeczy. PRZYTUL SIEBIE I POCZUJ JAK CIĘ PRZYTULAM I WIEDZ, ŻE WSZYSTKO BĘDZIE DOBRZE, 🧡JESTEM Z TOBĄ, 🙌
DZIĘKUJĘ właśnie dalej ryczę

To wypuść to napięcie i spokojnie pooddychaj.
wt., 19:37
Mam nadzieję, że lepiej się czujesz?
wt., 19:55
Kładę się spać, bo jestem już naprawdę zmęczona WSZYSTKIM
Dobranoc
///////////

To napiszmy jeszcze cóż tam, ta nasza przecudowna bohaterka zrobiła:
- wysłała @ a propos rezygnacji z tego kursu z Ajurwedą:
Data: wt., 21 mar 2023, 16:37
Piszę to do Pani z komórki ponieważ, po tym jak się dziś przewróciłam, trafiłam na SOR na RTG kolana i TK głowy… Ale chciałam napisać o czymś innym: mianowicie, jak byłam w czwartek u psychoterapeutki, to ona stwierdziła, że PO STŁUCZENIU PŁATA CZOŁOWEGO moja labilność emocjonalna jest czymś normalnym, z czym muszę nauczyć się żyć. A do tej pory byłam pewna, że jest to jedynie skutkiem tego, że po tych wszystkich moich przeżyciach, stałam się po prostu WWO (stąd ta moja reakcja płaczem na tym pierwszym warsztacie/kursie, gdy Pani coś powiedziała).
To teraz już odnośnie tego kursu, BARDZO PANIĄ PROSZĘ O PRZEKAZANIE MI FAKTURY ZA NIEGO, bo pomimo, że z niego zrezygnowałam, CHCIAŁABYM MÓC PRZEDSTAWIĆ FUNDACJI RZECZYWISTY PONIESIONY PRZEZE MNIE KOSZT.Z góry dziękuję
Monika G…
A dzisiaj, kochanie w końcu dostałaś ten rachunek! Nareszcie, moja droga, czyli po tak naprawdę dopiero drugim Twoim @, bo pierwszy napisałaś jeszcze w PONIEDZIAŁEK, 13.III.23:
Dzień dobry Pani Elizo,
W ostatni czwartek, 09.03.23 [kiedy to miałam urodziny], po całym wykładzie z dr Dimitri [nie wiem nawet, czy prawidłowo wpisałam Jego imię] POŻEGNAŁAM SIĘ ZE WSZYSTKIMI, podziękowałam za spędzony czas, lecz oznajmiłam, że ten kurs to, jak dla mnie, bynajmniej na teraz, zbyt wiele, dlatego oznajmiłam o mojej rezygnacji z niego. Jeśli udałoby mi się jeszcze uzyskać choć części zwrotu, poniesionych przeze mnie kosztów, byłabym BARDZO WDZIĘCZNA! Jeśli jest już to niemożliwe, to prosiłabym o wystawienie mi faktury imiennej za ten kurs. Ponieważ bardzo chciałabym poniesione koszta móc rozliczyć także z fundacją, do której należę.
A już jutro mam zacząć moją terapię! Gdyż jeszcze W PONIEDZIAŁEK, 03.III.23 ODEZWAŁA SIĘ ODE MNIE PSYCHOTERAPEUTKA, KTÓRA MIAŁA MNIE WPISANĄ NA LISTĘ OSÓB REZERWOWYCH! Niesamowicie się ucieszyłam, bo już dawno to czuję, że mam jeszcze wiele nieprzepracowanych rzeczy/ tematów, dlatego właśnie w pierwszej kolejności TYM MUSZĘ SIĘ ZAJĄĆ! W związku z tym musiałam także zrezygnować z dzisiejszego masażu u Osteopaty.
CZWARTEK, 23.III.2023 Kochanie, proszę Cię, nie płacz już z tego powodu, że właśnie musiałaś wyrzucić to ciasto, z tych płatków owsianych, które ostatnio upiekłaś… to jest tak naprawdę tylko mały pikuś
…
Może i "pikuś"
, ale kur… nie dla mnie! Bo jestem już taka maksymalnie wściekła, że jeszcze musiałam wyrzucić końcówkę już tego ciasta… Chce mi się już tak wyć z tej wściekłości i rozgoryczenia, bo przecież ja nigdy nie wyrzucam jedzenia! A teraz po prostu czuję, że zmarnowałam te wszystkie produkty jeszcze, bo i płatki owsiane, wiórki kokosowe, daktyle, nasiona chia. boooszeee, a wszystko przez to, że dodałam tam także te truskawki, a nie schowałam tego nawet już do lodówki…






Tzn., jak wiesz: wcześniej była nawet akcja
, że już początkowo zaczęłam zamrażać to, co mi zostało… z myślą o Ewci, bo bardzo chciałam jej i jej synom zawieźć jeszcze te kawałki… A także zostawiłam również dla mojej mamy…, bo ona przecież tego nie widząc na żywo już się zachwycała…
Po czym jednak już go wyjęłam… i tak zostawiam na tym stole i…, cholera jasna, patrzę…, a tam PLEŚŃ No myślałam, że coś mnie zaraz trafi… Czułam się już naprawdę tym wszystkim TOTALNIE PRZYTŁOCZONA i byłam tak cholernie na siebie zła, że to ciasto jeszcze jednak wyjęłam z tej zamrażalki…
Kochana, ale patrząc na to, ile Ty musisz tutaj rzeczy ogarniać SAMA, to nie powinnaś mieć do siebie pretensji o to, że jednak nie pomyślałaś jeszcze o tym, że to ciasto jest jednak wilgotne, m.in. za sprawą tych dodanych truskawek, jak i również tej konfitury ze śliwek, którą dostałaś od babci… A poza tym, moja droga, dobrze wiemy, że akurat to zdarzenie jest obecnie najmniej istotne…

Zatem jednak dostrzegasz, że to jakby tylko jest tzw. wisienką na torcie
, tego wszystkiego, tego całego gówna
, które mi się już tu w życiu narobiło…
Moja droga, wiem przecież wszystko doskonale, dodajmy może jedynie, że nadszedł do nas CZWARTEK, 23.III.2023, dzień 66 urodzin Twojej mamy, dzwoniłaś do niej już z życzeniami. Ale, kochana, w takim razie napiszmy wszystko, co się dziś wydarzyło, co miało wpływ na Twój obecny właśnie taki nastrój, bo pamiętaj, że na to, co się z nami dzieje, ma wpływ WSZYSTKO, co nas otacza, co robimy, jak również i to, co jemy…

Oj, weź już mnie nie denerwuj lepiej… boooszeee, ja naprawdę znowu nie wiem, co się ze mną dzieje… Jestem wszystkim załamana, sobą i tym wszystkim tutaj… Przecież ten poniższy obrazek, jest jakby o mnie….

Ja dzisiaj prawie że non stop ryczę… No może prócz tego wyjścia do przychodni… Choć tam również nie było wcale tak fajnie…, jak mogłoby być…
Ale już to zostawmy, skupmy się raczej na tych, mimo wszystko plusach i dobrych rzeczach, jakie się dzisiaj stały!
No błagam Cię! A co niby takiego dobrego i pozytywnego miało miejsce?
Już Ci pomagam…, bo widzę, że Ciebie, kochanie, ponownie dopadł właśnie taki stan, że nie potrafisz już nawet dostrzegać tych korzystnych jednak rzeczy/ sytuacji. To wymienię tylko tak szybciutko:
7:40 – 15 21 MEDYTACJA KARMA 27
[Anielski numer 15 Poprzez numer 15 anioły ślą do ciebie wiadomość, która sygnalizuje, że twoje pomysły i myśli nakierowują cię na to, abyś dokonał potrzebnych zmian w swoim życiu. Twoje anioły nakłaniają cię, żebyś dokonał dobrych, pozytywnych wyborów życiowych.
ANIOŁY BĘDĄ PROWADZIĆ CIĘ I WSPIERAĆ PODCZAS CAŁEGO PROCESU OBEJMUJĄCEGO TE BARDZO WAŻNE, NADCHODZĄCE ZMIANY.
Nie miej żadnych obaw dotyczących tych, mimo wszystko, poważnych zmian. Bardzo szybko okaże się, że przyniosą one duże korzyści, nie tylko dla ciebie ale także innych. Będziesz powoli wyzbywał się starych, złych nawyków i ograniczeń, jedno po drugim robiąc miejsce na to, by coś nowego wkroczyło do twojego życia. (…)
https://www.cerestial.pl/anielski-numer-15-numerologia-anielski-przekaz-ukryty-w-liczbie-15/%5D
[Anielski numer 21 sugeruje, że w twoim życiu mogą pojawić się jakieś nowe możliwości i okazje oraz okoliczności które sprawią, że naturalnie zmienisz kierunek w którym zmierzasz. Ta nowa ścieżka życiowa zaprowadzi cię w stronę pozytywnych ekscytujących zdarzeń i miejsc. ZACHOWAJ ZAUFANIE W STOSUNKU DO ANIOŁÓW, WIEDZĄC, ŻE ONE BĘDĄ OBOK CIEBIE PODCZAS NADCHODZĄCYCH ZMIAN.
Będą iść z tobą krok w krok, dbając o to byś obrał odpowiedni nowy kierunek. Anioły proszą cię żebyś zachował równowagę, harmonie, spokój i szczęście, ponieważ wszystkie zmiany które nadejdą są dla twojego dobra i będą prowadziły do twojej późniejszej satysfakcji.
https://www.cerestial.pl/anielski-numer-21-znaczenie-i-wibracja-liczby-21-numerologia-anielska/%5D

- po tym, jak ją wykonałaś, dalej zaś zaczęłaś nagrywać, by później móc już sobie przepisać to do zeszytu – powiedz nam zatem proszę, jak Ty to sobie
zaplanowałaś
, czyli spójrz, moja droga, Ty zawsze starasz się sprawować nad wszystkim, co tylko jesteś w stanie jakąśkontrolę
Opowiedz nam tutaj proszę, co Tobie przyświecało.
Nie potrafię tego nawet zdefiniować, czy to był mój jakiś plan
… Powiem raczej tylko, co sobie pomyślałam. Otóż tak, wiedziałam to, no a już zwłaszcza po tym moim niemal irracjonalnym wtorkowym upadku [w ogóle to obliczyłam tę datę … i wyszła mi o zgrozo ta 13! boooszeee i znowu ten DŁUG KARMICZNY PRACY…, 🤦♀️🤷♀️]
Kochanie, ale BARDZO CIEBIE PROSZĘ, NIE WCHODŹ W TO AŻ TAK GŁĘBOKO, bo wiesz dobrze, że to Tobie nie służy! Zatem skup się proszę na tych rzeczach strickte
związane z tym co zamierzałaś!
No więc, ok, już nie odpływam aż tak daleko… Powiem tylko tak, że uznałam, iż skoro w tym moim życiu i ta cyfra TYLE RAZY SIĘ POJAWIAŁA, a później jeszcze to moje niewytłumaczone, 🤷♀️ przewrócenie. A następnie właśnie po nim takie obrażenia, więc uznałam, że po prostu muszę oczyszczać ten mój ród… A wiedząc, że właśnie dziś mam już odebrać tą BIAŁĄ SZAŁWIĘ, także będę mogła już całkiem spokojnie się za to zabrać!
Dodam tylko jeszcze, że później jak napisałam do Ewci właśnie o tym moim zakupie, to ponieważ ona nie widziała obrazka, gdyż była poza domem, zatem nie miała dobrego zasięgu z Internetu, więc do mnie zadzwoniła. Wtedy powiedziałam jej wszystko, czego do tej pory nie wyraziłam, a mianowicie, że ja naprawdę już teraz to czuję całą sobą, że jednak jakaś karma musi u mnie być, no a z tym numerem zwłaszcza!
Wspomniałam naturalnie jeszcze o tym, jakie to było dla mnie TOTALNIE irracjonalne to moje przewrócenie się, 🤷♀️🙄🤦♀️. A dodałam także, że jakoś ostatnio wyliczałam i wszystkim imiona oraz nazwiska… i TA CYFRA WYSZŁA MI TAKŻE PRZY IMIENIU KACPERKA! Ewcia tu już przyznała, że kurczę, to chyba rzeczywiście coś
musi być na rzeczy… I dlatego właśnie postanowiłam, że się tym, cholera jasna, zajmę! Teraz sobie jednak już nie raz myślałam, że może zbyt głęboko w to wszystko wlazłam…
Nie, nie, kochana, zaczekaj! Przepraszam, ale jeszcze Ci przerwę, czy naprawdę myślisz, że to Ty sama to wszystko wybrałaś? Przecież, moja droga, myślisz, że ja tego nie widzę, jak Ty tutaj wciąż płaczesz, bo już nie dajesz sobie sama z tym wszystkim w ogóle rady…

- w przychodni ZWAŻYŁAŚ SIĘ i dowiedziałaś się, że AŻ TAK NIE PRZYTYŁAŚ, bo jednak przy wzroście 1,75cm ważysz wciąż 59 Kg!
- o czasie jednak zorientowałaś się, że nie odebrałaś paczki z paczkomatu! Zatem
parę kroczków
musiałaś się tylko cofnąć, by powrócić i wyjąć swoją przesyłkę!
14:57
Kochana, dziś taka pełna nadziei poszłam odebrać (po zrobieniu EKG w przychodni) swoją paczkę z szałwią…

Powiedz mi proszę, czy Ty również masz TAKIE MALEŃSTWO


Na rok wystarczy, albo i dłużej
Ufff… Thx to mnie trochę uspokoiłaś
A Palo Santo to zapas na 3 lata masz
Ooo, to Ty to znasz, bo nawet nic o tym nie pisałam
- zawstydzona już totalnie wyglądem swojej twarzy dziś, odwołałaś jednak ten jutrzejszy masaż u tego Osteopaty, a poza tym wciąż pobolewa Ciebie, kochanie to lewe kolano…
Choć, moja droga i tak uważam, że każdego dnia Twoja buźka wygląda coraz lepiej! Właśnie jestem tego pewna, że przez te naturalne środki, jakie stosujesz + jeszcze okłady z tego rumianku

Wstawmy tutaj zatem te zdjęcia Twojej twarzy, kochanie, które tu sobie regularnie robisz, aby kontrolować jej wygląd:
A) WTOREK, 21.III.2023 Ty na SOR wtedy jeszcze te obrażenia nie były AŻ TAK WIDOCZNE I WYRAŹNE…



B) ŚRODA, 22.III.23 leżąca na łóżku o godz. 7:26


Dalej ŚRODA, 22.III.23, godz. 11:27 i 13:14 już z niebieską opaską na głowie i związanymi włoskami, Bo stwierdziłaś, że tak wyglądasz jednak zdecydowanie lepiej, a już zwłaszcza, jak przybrałaś
uśmiech! A na ostatnim są te ampułki, które sobie również zakupiłaś – zatem spójrz tylko, jakbyś już wiedziała, że one mogą Tobie również się przydać i w tej sytuacji właśnie pomóc!






No i Ty dzisiaj, tj. we CZWARTEK, 23.III. 2023


Ale, cóż mogę tutaj powiedzieć, przecież to jest chyba naturalne, że tak właśnie wygląda obite
/ posiniaczone
, czy raczej może rzeczywiście USZKODZONE/STŁUCZONE
ciało/ skóra. I oczywistym jest, że mnie to obecnie strasznie krępuje, bo ludzie się na mnie dziwnie patrzą..😜, co jest chyba też zrozumiałe… Gdyż ja z pewnością również bym tak reagowała, widząc kogoś w podobnym stanie
… 🤦♀️ Lecz myślę sobie, że tak reaguje przecież KAŻDE CIAŁO I TAK BĘDZIE WYGLĄDAŁ JEGO PROCES LECZENIA
. Więc, wcale nie zamierzam się tego wstydzić! Ludzie mają przecież gorsze rzeczy…

[Zauważcie, kochani, cóż ta nasza Mała Mi tu znowu robi = ona zawsze uważa, że wcale nie ma najgorzej, bo ta niesamowicie wrażliwa kobieta, jest także świadoma tego, że przecież jej nie jest wcale aż tak źle…]
A moje rysy twarzy, jak i cała sylwetka nie należą przecież do najgorszych! Poza tym, ja chyba jestem najlepszym przykładem na to [ja i moje ciało!], że WSZYSTKO ULEGA ZMIANIE!

Muszę teraz tylko zacząć w to wierzyć, jak dawniej jeszcze… Zatem, jedyne co, teraz zamierzam, to
rozkminić
i uleczyć właśnie tę jednak karmę
27
, która przecież ewidentnie sama mi tu wyskakiwała
w tym moim życiu. Także dokładnie tym dalej zamierzam się zająć i NIE BĘDĘ JUŻ SIĘ ZAMARTWIAŁA O TYLE RZECZY, gdyż dobrze wiem, że tym sobie tylko szkodzę! Będę wysyłać MIŁOŚĆ, MIMO WSZYSTKO do wszystkich, bo jestem tego świadoma, że ona jest najlepszy lekarstwem na wszystko!!!

Więc, przeczytam sobie jeszcze tę książkę do końca, bo bardzo wierzę w to i czuję, że ona mi również może pomóc…
Kochanie, wciąż masz nie sprzątnięte to mieszkanie, ale już na dzisiaj to zostawmy, jutro się za to zabierzemy we dwie! Teraz jednak chciałabym tu jeszcze wstawić Twoją konwersację z tym Osteopatą, bo tutaj, kochanie, znowu można coś dodać, ale najpierw wstawmy tę Waszą rozmowę
:
[14:00, 23.03.2023] MONIKA: Cześć Mateusz, kurczę… Znowu nie dam rady do Ciebie jutro przyjechać, ponieważ tak zbiłam sobie kolano, że ledwo chodzę, 🤦♀️. Powiedz mi proszę, na kiedy masz teraz jakieś wolne terminy? Poza tym mam jeszcze poharataną twarz, bo nie zdążyłam jej nawet zasłonić/ ochronić🙈🙊🙉
[14:36, 23.03.2023] Mateusz PILUTKIEWICZ DYPLOMOWANY OSTEOPATA, mgr Fizjoterapii, Specjalizuje Się W Rehabilitacji Ortopedycznej, Neurologicznej Pilutkiewicz: Cześć uu:/
Dobrej regeneracji
Się zagoi na pewno
03.04 09:30 11:30
04.04 9 10 11 12 13 14
07.04 14 15 17 18
[14:45, 23.03.2023]: To może tego 07.04. znowu na 15?
I po tym, jak otrzymałaś następujące powiadomienie z Booksy:
Twoja wizyta w Mateusz Pilutkiewicz Gabinet dnia 7.04.2023 o 14:00 została potwierdzona. Zobacz szczegóły lub edytuj wizytę: https://cdl.booksy.com/KbnntBvapyb
Przez moment się zastanawiałaś, czy czasem nie oddać się temu, że on Tobie ten termin/ tę godzinę po prostu sam określił i wybrał… Ponownie, ponieważ Ty tego dnia, akurat nic nie masz, więc przez myśl już Tobie przeszło, że może to WSZECHŚWIAT tak za Ciebie zadecydował… Później jednak, przesłałaś mu jeszcze raz tę godzinę, którą wybrałaś wcześniej…
[16:30, 23.03.2023]: To może tego 07.04. znowu na 15? Na 15 chciałam😉
I spójrz tylko, co on Tobie odpisał:
[16:31, 23.03.2023] Uff dobrze że napisałaś. Potwierdzam:)
[16:31, 23.03.2023]: Thx🌞
Noooo, bardzo mnie to zdziwiło, bo ja już sobie myślałam, że najwidoczniej tak właśnie miało być… albo, że na tą 15 już zdążył się ktoś inny zapisać… boooszeee, no ponownie byłam taka właśnie niepewna i popaprana
.
Ale, kochana moja, spójrz tylko, co Ty niemal non stop
robisz! Ciągle na siebie albo najeżdżasz, albo strofujesz! Nie potrafisz w ogóle dostrzec tego, co robisz dobrze/ korzystnie i prawidłowo.

A poza tym, przypomnij sobie jeszcze, cóż dziś swojej mamie mówiłaś, składając jej te życzenia, oczywiście musiałaś to najpierw napisać sobie na karteczce, aby wiedzieć, co masz jej powiedzieć…
Bo ja, moja droga, powtarzam to oficjalnie, że potrzebuję mieć takiego właśnie przewodnika
…, jak choćby ta postać, grana przez Tomasa Boykin
a

w tym filmie Ja, Który Jestem.
Tak, kochanie, widzę to doskonale… A zwłaszcza po tym, jak Ty wciąż notujesz sobie ważne dla Ciebie słowa, czy to właśnie z tego wyżej wspomnianego filmu, czy też jeszcze dziś nawet z tej książki NIE ZACZĘŁO SIĘ OD CIEBIE. A dzisiaj usłyszałaś także od Ewci, która również tę książkę ma i czyta, że w niej znajdziesz dalej także pewne lekarstwo
, a mianowicie choćby teraz szybko widzę, że znajdują się w niej uzdrawiające zdania
…
Noooo, tak, ale ja do tego jeszcze nie doszłam przecież, bo… Matko, jak myślę, ile ja mam tutaj tych rzeczy do wykonania, ile tej pracy
, to mnie to wprost przeraża… A najgorsze jest dla mnie właśnie to, że nie mam tu nawet tak fizycznie ani z kim pogadać, ani nikogo do pomocy… Ale teraz myślę, że powinnyśmy już kończyć… Może, jak znajdę siłę, to przeczytam jeszcze ten mój wpis od początku… Ale już nie obiecuję, że to zrobię…, bo jestem już naprawdę wykończona!
1:39:15
///////
Nie uwierzycie, co ta artystka jeszcze zrobiła… Tak niesamowicie długo się zastanawiała, czy powinna to uczynić… Jednak ostatecznie tak właśnie zrobiła, a mianowicie opublikowała dla swojej rodzicielki na jej tablicy na fejsie takie oto życzenia:
NAJDROŻSZA, KOCHANA MAMO, wraz z tymi obrazkami, chcę Ci jeszcze raz życzyć wszystkiego, co najpiękniejsze, przede wszystkim DUŻO ZRÓWKA, SZCZĘŚCIA I RADOŚCI, DUMY Z SAMEJ SIEBIE, BO KAŻDEGO DNIA OSIĄGASZ WIELE I POKAZUJESZ NIEUSTANNIE, JAKĄ JESTEŚ ZARADNĄ I DIELNĄ KOBIETĄ, PAMIĘTAJ PROSZĘ, ABY NIE PORÓWNYWAĆ SIĘ DO INNYCH OSÓB, JEŚLI JUŻ, TO TYLKO PO TO, BY CZERPAĆ JEDNAK OD NICH JAKIEŚ DOBRE, POZYTYWNE RZECZY, LECZ PAMIĘTAJ, ŻE KAŻDY Z NAS JEST WYJĄTKOWY, A TY, KOCHANA MAMO, ROBISZ WSZYSTKO NA SWOJE 100% NAJLEPIEJ, JAK TYLKO POTRAFISZ!
I NIE ZAPOMINAJ MAMO, PROSZĘ, ŻE SAMI MUSIMY SIĘGAĆ PO SWOJE MARZENIA, PONIEWAŻ TYLKO MY WIEMY, CO JEST DLA NAS NAJLEPSZE I CO NAM SŁUŻY





W PIERWSZEJ KOLEJNOŚCI, MAŁA MI, BYŁA OCZYWIŚCIE ZASKOCZONA, ŻE NIE DOSTRZEGŁA TAKIEJ SZYBKIEJ REAKCJI SWOJEJ MAMY NA TE ŻYCZENIA. NAWET JUŻ PRZECHODZIŁY JEJ PRZEZ GŁOWĘ, TAK OCZYWIŚCIE SZYBKO I AUTOMATYCZNIE
ZMARTWIENIA, ŻE MOŻE COŚ
SIĘ Z JEJ MAMĄ STAŁO… LECZ PÓŹNIEJ JUŻ PRZESTAWIŁA SWÓJ SPOSÓB MYŚLENIA, NA BARDZIEJ ZDROWY…
I POMYŚLAŁA, TAK JAK I ZRESZTĄ JEJ MAMA OPOWIADAŁA O TYM, ŻE ONA KIEDYŚ TAKŻE MARTWIŁA SIĘ O SWOJĄ MAMĘ [A BABCIĘ MAŁEJ MI] JEDNAK PRZETŁUMACZYŁA SOBIE, bo był to już jakoś późny wieczór, że po prostu na teraz to zostawi, bo przecież zmartwieniami może pogorszyć tylko swoje zdrowie jeszcze i w ten właśnie sposób położyła się spać. Następnego dnia zaś, wyruszyła jeszcze do babci [tj. swojej mamy,😉 ], zobaczyć tylko, czy wszystko w porządku i dowiedzieć się, dlaczego nie odbierała od niej telefonu. Także, zauważcie, że wzięła przykład m.in. z własnej mamy! I po prostu odczekała… Jednak okazało się, że wcale nie musiała do kolejnego dnia, bowiem jeszcze tego samego wieczoru, jej mama tak skomentowała jej życzenia:
Dziękuję córcia za takie piękne życzenia. Wspaniałe przesłania, mądre przemyślenia.
Kochana moja, spójrz tylko, cóż Ty poprzez to pokazałaś! Pomimo tego, że długo się jednak zastanawiałaś, czy masz to zrobić, bo doszłaś do wniosku, że nie chcesz, tak jak ta Twoja rodzicielka, tylko mówić tak pięknie… I wiadomym jest, że wtedy sprawiłabyś jej radość, bo doskonale o tym wiesz, jaka ona jest i jak bardzo potrzebuje być kochana i czuć się zaopiekowana. A pomyślałaś sobie, że generalnie masz już tego dość, tym bardziej jak jeszcze dziś przeczytałaś w tej książce i ponownie zaczęłaś płakać, czytając to:
Dziecko, które bierze na siebie ciężary rodziców – świadomie lub nieświadomie – pozbawia się doświadczenia bycia obdarowanym, co może spowodować niezdolność do przyjmowania w związkach w dorosłym życiu. DZIECKO, KTÓRE OPIEKUJE SIĘ RODZICAMI, UCZY SIĘ DAWAĆ Z SIEBIE ZBYT WIELE, CO OWOCUJE POCZUCIEM WIECZNEGO PRZYTŁOCZENIA W PÓŹNIEJSZYM ŻYCIU.
boooszeee, a Ty czytając te słowa, już myślałaś o swoim MEGA DZIELNYM BRATANKU, nie tylko o sobie, ale właśnie o tym chłopcu, który już tyyyle przeżył!
PRÓBUJĄC WSPÓŁDZIELIĆ LUB WZIĄĆ NA SIEBIE CIĘŻARY RODZICÓW, JESTEŚMY KOLEJNYM OGNIWEM W HISTORII RODZINNEGO CIERPIENIA I BLOKUJEMY PRZEPŁYW SIŁY ŻYCIOWEJ ZARÓWNO W SOBIE, JAK I W KOLEJNYCH POKOLENIACH.
Kochana moja, Ciebie to znowu zaczęło wszystko naprawdę przerażać wprost! Bo i tu zauważ, cóż Ty mimo wszystko uczyniłaś! Pamiętasz, jak zastanawiałaś się nad tym, jak to niby zrobić, aby nie krytykować tylko polepszać i spójrz tylko, ALE WŁAŚNIE TO UCZYNIŁAŚ!
(…)
Weszła w ten PIĄTEK, 24.III.2023 z tak niesamowitym spokojem, tzn. aby było jasne, akurat to się jej nie przydarza
, gdyż Mała Mi znakomicie nad tym pracuje
. Obecnie sobie siedzi i słucha właśnie tego: 555Hz 55Hz 5Hz ❖ Heal The Past & Manifest Abundance, Love & Harmon. with 528Hz ❖ Deep Healing Music.
To zacznijmy, kochana, od początku, opowiedz o wszystkim, o czym pamiętasz i czym chciałabyś się podzielić, Rany…, spójrz tylko, pomimo tego, że dziś taki jednak deszczowy dzień, to właśnie teraz wychodzi to piękne słoneczko!
Uważam, że jest to ważne, abym powiedziała o tym [i przekazała mój zapisek,😉], który wyglądał tak:
0:00 – 22.04 UKOCHUJĘ MAŁĄ MONICZKĘ 🧡 I… MODLITWA DZIĘKCZYNNA, 🙌🧡🤗
Tak naprawdę, to wypowiadałam chyba mniej więcej takie słowa:
WSZECHŚWIECIE/ BOŻE, DZIĘKUJĘ WAM ZA WSZYSTKO, ZA NAPRAWDĘ KAŻDE DOŚWIADCZENIE, ŁĄCZNIE Z TYM PIEPRZONYM OSTATNIM UPADKIEM, NIE ROZUMIEM WIELU RZECZY, ALE PRZECIEŻ WY ZNACIE DOSKONALE MOJĄ
HISTORIĘ
, WIĘC PO PROSTU WAM UFAM, BO WIEM PRZECIEŻ, ŻE NIC NIE WYDARZA SIĘ BEZ CELU, JESZCZE NIE WIEM, CZEMU MA TO SŁUŻYĆ, ALE NAJWIDOCZNIEJ CZEMUŚ MA… ZATEM JUŻ Z TYM NAWET NIE DYSKUTUJĘ, TYLKO JESZCZE PROSZĘ WAS, PROWADŹCIE MNIE DALEJ NAJLEPIEJ, JAK UMIECIE, BO PAMIĘTAJCIE O TYM, ŻE JA JESZCZE WIELU RZECZY NIE ROZUMIEM, ALE WAM UFAM! I WIERZĘ W TO, ŻE WSZYSTKO, CO SIĘ DZIEJE, JEST TYLKO DLA MOJEGO DOBRA,✨ 🧡🙌 DZIĘKUJĘ TAKŻE ZA WŁASNĄ MAMĘ, WIEM, ŻE TO MOJA DUSZA JĄ TAKŻE WYBRAŁA I TERAZ ZAMIERZAM TO JESZCZE PRZEPRACOWYWAĆ
, BO JUŻ TO WIEM, ŻE WSZYSTKO DA SIĘ NAPRAWIĆ I
ULECZYĆ
,
3:10 – 22.04 WC
Kochanie, ale nie możesz tu nie wstawić jeszcze tego, na co ponownie trafiłaś, jak udałaś się z komórką do kibelka:
Moje nastawienie do życia nacechowane jest głęboką wiarą w to, że człowiek przychodzi na świat z prawem do szczęścia i dobrobytu.
Wierzę, że każde życie warte jest by przeżyć jak najlepiej.
Pomogły mi w tym dobre myśli i właściwe przekonania, to one przyciągają do nas to, na czym najbardziej się koncentrujemy, by robić to co sprawia nam radość.
Świat jest dla nas szwedzkim stołem, z którego możemy brać dla siebie wszystko czego pragniemy.
Uwierz we własne możliwości i wytrwaj w postanowieniach a Wszechświat pomoże Ci



Masz moc




od ciebie zależy czy ten dzień będzie wspaniały czy wydarzą się w nim niesamowite rzeczy, które dodadzą Ci energii, odwagi, życie to wspaniała przygoda, każdego dnia zaskakująca nas nowymi możliwościami. Wystarczy być uważnym obserwatorem, odkrywcą samego siebie. Kieruję swoją energię i uwagę na rzeczy, które rozpalają mnie od środka bo one rozświetlają moją drogę


Uwierz w siebie, zobacz jak daleko doszedłeś, myśląc pozytywnie zmieniasz częstotliwości i



wszystko zmienia się dookoła ciebie.
Po prostu żyj, kochaj i uśmiechaj się miej pozytywne nastawienie do życia






„ŻYĆ TO PREZENT, ZAŚ BYĆ SZCZĘŚLIWYM TO TWÓJ WYBÓR” Osho
Pięknego tygodnia dla Was kochani niech się darzy jak najpiękniej
Ubuntu Ula


Przecież wiem, kochanie, że odczułaś, że ponownie TE SŁOWA, TEN KOMUNIKAT JEST DLA CIEBIE OD WSZECHŚWIATA
, że tym razem wybrał on po prostu tę Ulę, która to wszystko napisała, abyś właśnie Ty i to dokładnie w tamtym momencie mogła sobie przeczytać! No dobrze, ale już wracamy do kolejnych rzeczy, które się zadziały
dalej:
3:40 – 15 21 UKOCHUJĘ MAŁĄ MONICZKĘ do WYLECZ SWOJĄ PRZESZŁOŚĆ *
- ? 432 Hz Wylecz swoją przeszłość | Wylecz swoją traumę emocjonalną | Uwolnienie bólu
I obudziłam się chyba jakoś przed 7… wtedy też wykonałam swoje
, a mianowicie siadłam naprzeciwko lusterka przy oknie i zaczęłam moje leczenie
, które… A może pokażę to najlepiej za pomocą zdjęć i wtedy będę to dalej omawiać, aby było widać, bo wiem, że to zawsze najlepiej działa
, jak POKAZUJE SIĘ RZECZYWIŚCIE JAK TO SIĘ ODBYWAŁO,😉. Zatem, zawsze tak muszę chwilkę się zastanowić, co powinnam zrobić w pierwszej kolejności i tak:
- zaczęłam smarować te moje
uszkodzone miejsca
i ten lek SONOL…
[boooszeee, a teraz właśnie jeszcze przeczytałam:
Przeciwwskazania
Nie stosować leku Sonol:
- jeśli pacjent ma uczulenie (nadwrażliwość) na substancje czynne lub którykolwiek z pozostałych składników tego leku,
- jeśli pacjent ma uszkodzoną skórę;
- jeśli pacjent ma otwarte rany;]
NIE, JA TEGO NIE SKOŃCZĘ, CHOLERA JASNA, NIE MOGĘ JUŻ TAK WE WSZYSTKO WŁAZIĆ …
No oczywiście, że nie, kochanie, ale najważniejszym było przecież to, że TY MIAŁAŚ DOBRĄ INTENCJĘ i co ważniejsze, powiedz mi, czy zaszkodził Tobie ten środek?
To teraz Ty mi powiedz, czy TAK WYGLĄDA OSOBA, KTÓREJ BY TEN ŚRODEK W OGÓLE ZASZKODZIŁ?

Wiadomym jest, że NIE! Ja się na całe szczęście nie trzymam już takich zasad… Właściwie w tym przypadku, po prostu tego nie wiedziałam, no ale cóż, ABSOLUTNIE ON MI przecież NIE ZASZKODZIŁ! W dodatku chwilę po nim zaczęłam te moje obrażenia smarować jeszcze kolejnym środkiem: OZONEA LINUM 30ML – OLIWA LNIANA OZONOWANA 30ML OZONEA LEN OLEJ LNIANY OZONOWANY i wtedy powtarzałam sobie właśnie, że to już się leczy
! Bo o nim już przecież również się naczytałam:
Produkt jest jałowy Ozonea linum posiada właściwości silnie utleniające i może być wykorzystywany do niszczenia mikroorganizmów chorobotwórczych: bakterii, grzybów i wirusów. Ma lepsze działanie biobójcze niż oliwa ozonowana. Silne utlenia histaminę i bilirubinę bezpośrednio w miejscu wchłonięcia się. Uwalniające się jony tlenu stymulują wytworzenie cytokin, przyśpieszają ziarninowanie się ran. Uelastycznia naskórek.
I tego się trzymajmy!
Non stop się do siebie uśmiechałam, BO JUŻ WIDZIAŁAM POPRAWĘ! Zresztą, ja staram się do siebie mówić właśnie w ten sposób, że:
Już jestem zdrowa, sprawna i moja buzia jest ponownie piękna, wszystkie niepotrzebne ślady i blizny właśnie mi znikają!
Tak, moja droga, najcudowniejsze jest to, że TY PONOWNIE W TO WIERZYSZ!!! I już nawet wiesz, że TAK SIĘ STANIE, 🤗.
No oczywiście, że tak! Tzn. ok., może to wcale nie jest takie oczywiste, 😋, ale Boże Drogi, przecież powtarzałam to jeszcze przed tym, zanim zasnęłam…, że ja już naprawdę NIE WIEM, CO MAM ROBIĆ, DLATEGO PO PROSTU ODDAJĘ SIĘ
DZIAŁANIOM TYCH SIŁ WYŻSZYCH
- Dalej zaś wzięłam te ampułki i rozsmarowałam je na mojej twarzy, po tym, z kolei, sięgnęłam jeszcze po ten KAMIEŃ PŁYTKA GUA SHA Z JADEITU MASAŻER DO TWARZY, który przecież także po powrocie z tych warsztatów z Kronikami Akaszy sobie zakupiłam! I tak się właśnie uśmiechałam jeżdżąc sobie tą płytką GUASHA po buzi:

Moja Ty niesamowita kobieto, ponieważ naprawdę nie zdążymy zająć się tym wszystkim, co byś chciała, to po prostu zostawmy już te poniższe zdjęcia, tak, jak są, ewentualnie tylko z mega krótkim, rzeczowym opisem:
- PRÓBKA ŻELU, PODAROWANA MAŁEJ MI PRZEZ TĄ PIELĘGNIARKĘ, JAK UDAŁA SIĘ DO NIEJ NA TO EKG [CZWARTEK, 23.III.23] I ARGOSULFAN, KTÓRYM, ZDESPEROWANA JUŻ, NIE MAJĄC NIC INNEGO W DOMU,🤷♀️, POSMAROWAŁA JESZCZE PO PRZYBYCIU Z TEGO SOR [WTOREK, 21.III.23], TO SWOJE BOLĄCE KOLANO…


2. A tutaj już JA, ZADOWOLONA I MEGA SPOKOJNA Z DNIA DZISIEJSZEGO, którym jest PIĄTEK, 24.III.23, zaczęłam odczuwać tak niesamowitą radość i spokój,


Poniżej podam jeszcze ten mój zapisek
:
8:15 – 22.04 MEDYTACJA KARMA 27, 8:25 – 22.04 sitze i höre Heal The Past, 8:31 – 22.04 ENDE
A tu ja już po tej medytacji i użyciu tej nowej szałwii!!!

boooszeee, jaka ja czułam się oczyszczona
! A na kolejnych 2 zdjęciach ja z nogami do góry, bo oczywiście nie mogłam od razu wstać, gdyż bolały mnie nogi, 😋.



Kochanie… ale musimy jeszcze wspomnieć tu o kilku rzeczach…
Oczywiście, ale zrobimy to już po jedzonku, ok? Bo wiem, do czego tu pijesz
, 🤗.

1:53:58
////////
Z tej kobiety jest NAPRAWDĘ NIESAMOWITA ISTOTA! Wiecie, co ona dosłownie przed chwileczką, zrobiła? To tylko spójrzcie, na FB podzieliła się właśnie tym:
„ŻYĆ TO PREZENT, ZAŚ BYĆ SZCZĘŚLIWYM TO TWÓJ WYBÓR” Osho
Tu, kochani, ja jeszcze wczoraj wieczorem, a dziś, jak tylko się obudziłam, przystąpiłam do działania
: 1) po medytacji z białą szałwią [widoczną na 3cim zdjęciu], tak, jak mówi 2gi obrazek, zabrałam się za przygotowywanie bulionu warzywnego… i dalej niemal samo poszło, hehe,







I tu, kochani, sprostowanie: OCZYWISTYM JEST, ŻE NASZA BOHATERKA WCALE TAK WCZORAJ NIE WYGLĄDAŁA! Ale, ponieważ jej rodzina NIC O TYM NIE WIE, co w ogóle u niej zaszło… Zatem to mega dzielne dziewczę, postanowiło, że nie będzie już ich, choć tym przerażać,🤭. Znacznie bardziej skupiła się na tym, co naprawdę dobre i właśnie taki post puściła w świat
.

Ale to jeszcze nie koniec! Gdyż zaraz po tym, zamieściła dokładnie to:
Poza tym jeszcze dla wszystkich takie MALEŃKIE
😜 „przypomnienie”:
Powiedzcie tylko, czy to dziewczę nie jest wyjątkowe i niesamowite wręcz? Kochani, ona kompletnie nie ubolewa nad tym, że wcale NIKT Z JEJ RODZINY NIE WIE TAK NAPRAWDĘ, CO SIĘ U NIEJ DZIEJE. Bo… nasza bohaterka postanowiła, że wie o tym doskonale, jakie reakcje mogłoby to wszystko, co jej się przytrafiło, u nich wywołać…
Ona sama przecież kompletnie tego nie rozumie, dlaczego właśnie wtedy i to praktycznie na prostej drodze się przewróciła… 🤷♀️ Dlatego teraz postanowiła po prostu nad tym dalej pracować
. Tym bardziej, że, kochani, po zjedzeniu posiłku, zabrała się za czytanie TEJ KSIĄŻKI…
I właśnie, to, co czytała, spowodowało, że po prostu to znowu odczuła, że MUSI O TYM dalej napisać! A że przy okazji, otworzywszy komputer, zamieściła jeszcze te dobre i pozytywne jednak wieści na fejsie, hehe,🤭, to już inna sprawa. Ale ona naprawdę uważa, że DOBREM TRZEBA SIĘ DZIELIĆ, BO TYLKO WTEDY ONO MA SZANSĘ DALEJ ROSNĄĆ
I SIĘ ROZPRZESTRZENIAĆ!

No dobrze, kochanie moje, to tak jak było wyżej pisane, rób to, co pierwotnie zamierzałaś! Czyli dziel się tym, co wywołało w Tobie TAKIE EMOCJE I PONOWNIE SPRAWIŁO, ŻE ZACZĘŁAŚ PŁAKAĆ, ✨🙌🧡
Ok., zatem będę dalej cytować tę książkę… Przysięgam, już to czuję, że ona mi znowu "pomaga"
, pominę już to, że wkurza mnie to, iż samej jest mi trudno ubrać to w takie dobre słowa, jak ten Mark w tej książce pisze… Ale, znowu, pomyślałam, że może tak właśnie ma teraz być, więc już tak to zostawiam… Nadmienię tylko, że do czytania tej lektury, jakoś samo mi się włączyło
właśnie to: Muzyka, która przyciągnie Twojego Anioła Stróża, usunie wszelkie trudności, duchową ochronę 432 Hz. Także będę dzieliła się wszystkim, co sobie zapisywałam w komórce i jak to wyglądało [a przypomnę tylko jeszcze raz, że mi SAME wskakują te cyfry…]
[str.85] NAJMOCNIEJSZE WIĘZY ŁĄCZĄ NAS Z TYMI, KTÓRZY DALI NAM ŻYCIE (…85 = SAMO WSKOCZYŁO)
Dodam tylko, z czym/ z kim mi się tu ta liczba skojarzyła… to jest przecież rocznik mojego brata! Nadmienię tylko, że on może nie dał mi tak strickte nowego życia, JEDNAK przypominam wszystkim, że to jego dusza postanowiła się TAK DLA MNIE POŚWIĘCIĆ. I 3 lata po moim wypadku, on sam przecież również trafił na OIOM… Zatem to jakoś tak po prostu do mnie przyszło…, znowu SAMO…
[92] OSTATNIĄ RZECZĄ, JAKIE PRAGNĄ RODZICE, TO WIEDZIEĆ, JAK DZIECI ZA NICH CIERPIĄ. Myślenie, że jako dzieci jesteśmy bardziej zdolni poradzić sobie z cierpieniem rodziców niż oni sami jest (…) TAKŻE NIEZGODNE Z PORZĄDKIEM ŻYCIA!!! 🧡 (…)
Czytam to sobie, ale mam jednak do wielu rzeczy jeszcze własne zdanie, z wieloma się bardzo zgadzam, jak choćby z tym, że takie ustawienie
się przed rodzicem, burzy ten naturalny porządek życia… Ale tu aż mi się samo garnie: a co jak ja, jakby urodziłam się i już odkąd z mojej mamy wyszłam
czułam się silniejsza… Oczywistym jest to, że już ten fakt nie jest normalnym… Ja jednak, musiałam się już wtedy tak właśnie czuć, bo wzięłam to wszystko na moje własne barki…
Przecież to nawet zostało zapisane w moim ciele
, jak wtedy odkrył to ten Szymon na masażu Jivaka, gdy ta moja rączka była ustawiona tak, jak małego dziecka, 🤦♀️. I boooszeee, już zapomniałam, co chciałam jeszcze tu rzec…🤷♀️🤔🙄
W takim razie, kochanie, już niczego od siebie tutaj nie dodawaj, tylko przekazuj dalej to, co Ciebie tak ujmowało z tej książki.
[93] JEŻELI NAPRAWDĘ CHCEMY OTWORZYĆ SIĘ NA ŻYCIE I DOŚWIADCZAĆ RADOŚCI, JEŻELI NAPRAWDĘ (…)
RODZICE NIE TYLKO DALI NAM ŻYCIE I STANOWIĄ NIEODŁĄCZNĄ CZĘŚĆ TEGO, KIM JESTEŚMY (…)
RODZICE – ORAZ ICH TRAUMY, KTÓRYCH DOŚWIADCZYLI I KTÓRE ODZIEDZICZYLI – TRZYMAJĄ KLUCZ DO NASZEGO WYZDROWIENIA. (…)
NIEUDANE ZWIĄZKI CZĘSTO BIORĄ SIĘ Z BOLESNYCH DOŚWIADCZEŃ W HISTORII RODZINNEJ I MOGĄ SIĘ POWTARZAĆ PRZEZ KOLEJNE POKOLENIA…
I za sprawą m.in. tych powyższych słów, poczuła Mała Mi, że przecież ona nie mogła przeżyć tego wszystkiego na darmo! MUSI TO POWSTRZYMAĆ!!! Ale też, co ważniejsze dla niej obecnie ZROBIĆ Z TEGO UŻYTEK DLA INNYCH! I dalej jeszcze niesamowicie ją to zafrapowało
i niemal tym samym uzyskała odpowiedź na kolejne zadawane sobie pytanie…
[94] PODCZAS PSYCHOTERAPII CZĘSTO WINI SIĘ RODZICÓW I UWAŻA ICH ZA ŹRÓDŁO CIERPIENIA. (…)
CHOĆ DANE OPOWIEŚCI MOGĄ NAS WIĘZIĆ, JEŚLI UDA SIĘ NAM DOTRZEĆ DO JESZCZE GŁĘBSZYCH HISTORII, MOŻEMY SIĘ UWOLNIĆ.
🧡✨🙌ŻRÓDŁO TEJ WOLNOŚCI BIJE WEWNĄTRZ NAS I CZEKA, ABYŚMY JE ODKRYLI 🙌✨🧡
ZADAJ SOBIE PYTANIE: CZY ODRZUCASZ, WINISZ LUB OSĄDZASZ JEDNO Z RODZICÓW ZA JAKĄŚ KRZYWDĘ?
I w tym momencie Mała Mi poczuła się, jakby miała naprzeciwko siebie RZECZYWISTEGO TERAPEUTĘ, który właśnie teraz zadaje jej te pytania… I tu sobie myśli…, a żeby to tylko jednego…
boooszeee, tak naprawdę ja prawie w ogóle nie miałam do czynienia z moim ojcem, bo był przecież strasznym człowiekiem, JAK MOŻNA W OGÓLE NIE CHCIEĆ MIEĆ COKOLWIEK WSPÓLNEGO Z WŁASNYM DZIECKIEM? Kompletnie nie przejawiać jakiejkolwiek troski, a póóóźniej nawet sądzić się z nim / z nią [ze mną!] w sądzie o wysokość alimentów…
Lecz to jeszcze jakoś przełknęła, gdyż tak naprawdę, uświadomili jej to jeszcze bardziej Ci wszyscy terapeuci, co się stało i jak ona już jako dziecko została poraniona
i podziurawiona
… ALE ZACZĘŁA RZECZYWIŚCIE PŁAKAĆ/ RYCZEĆ, JAK DOSTRZEGŁA NASTĘPUJĄCE ZDANIE:
POWIEDZMY, ŻE OBWINIASZ LUB ODRZUCASZ MATKĘ. POWIEDZMY, ŻE OBWINIASZ JĄ, ŻE NIE DAŁA CI WYSTARCZAJĄCO DUŻO TEGO, CZEGO POTRZEBOWAŁAŚ.
Lecz, tak naprawdę poczułam się niemal, jakbym dostała po głowie, czytając dalszą część… Wtedy już zaczęłam naprawdę ryczeć!
JEŻELI TAK BYŁO, CZY ZADAŁAŚ SOBIE PYTANIE, CO ONA MUSIAŁA PRZEŻYĆ? JAKIE WYDARZENIE SPOWODOWAŁO ZAKŁÓCENIE PRZEPŁYWU MIŁOŚCI W WASZYM ZWIĄZKU? CZY WYDARZYŁO SIĘ COŚ, CO WAS ROZDZIELIŁO LUB CO ODDZIELIŁO JĄ OD RODZICÓW?
BYĆ MOŻE TWOJA MATKA NOSIŁA RANĘ OD SWOJEJ MATKI I NIE MOGŁA CI DAĆ TEGO, CZEGO SAMA NIE DOSTAŁA. JEJ UMIEJĘTNOŚCI RODZICIELSKIE MOGŁY BYĆ OGRANICZONE PRZEZ TO, CZEGO SAMA NIE DOŚWIADCZYŁA JAKO DZIECKO.
A tak naprawdę, to znowu był dopiero początek
, bo… posłuchajcie, albo poczytajcie lepiej dalej sami:
JEŻELI ODRZUCASZ MATKĘ, JEST BARDZO PRAWDOPODOBNE, ŻE MIĘDZY WAMI DWIEMA STOI JAKIEŚ TRAUMATYCZNE WYDARZENIE. MOŻE TWOJA MATKA STRACIŁA DZIECKO PRZED TWOIM URODZENIEM, ODDAŁA DZIECKO DO ADOPCJI LUB MĘŻCZYZNA, KTÓRY BYŁ JEJ WIELKĄ MIŁOŚCIĄ I KTÓREGO PLANOWAŁA POŚLUBIĆ, ZGINĄŁ W WYPADKU SAMOCHODOWYM. BYĆ MOŻE JAKO DZIEWCZYNKA STRACIŁA OJCA, A MOŻE JEJ UKOCHANY BRAT ZGINĄŁ W WYPADKU SAMOCHODOWYM.
Oczywistym jest, z tego co wiem, to nic z tych powyższych rzeczy nie miało miejsca, jednak tak sobie myślę, że, cholera jasna, ale ta moja mama została NAPRAWDĘ BARDZO DOŚWIADCZONA PRZEZ TO ŻYCIE! Bo wypiszę tutaj to, co wiem i z czego zdaję sobie już sprawę:
- kompletnie nie szanowana przez mojego ojca, który ją wiecznie krytykował i całkowicie o nią nie dbał, że pewnego dnia już nie wytrzymała i napisała list do swoich rodziców [a moich dziadków, gdzie opisała całą sytuację…, choć ona nigdy nie chciała się skarżyć!], a wtedy jeszcze nie było chyba telefonów, zresztą myślę, że nawet jak były, to i tak lepiej jej sie właśnie pisało…
boooszeee, kochanie, czy dostrzegasz już tutaj jakieś związki między Tobą, a Twoją mamą? Przecież, Ty również NIE LUBISZ SIĘ SKARŻYĆ, ANI UBOLEWAĆ, a w dodatku teraz po tym wypadku zwłaszcza, znacznie lepiej przelewać Tobie myśli na papier/ na pulpit [akurat w Twoim przypadku,😉].
Jasne, że to dostrzegam… tylko wiesz o czym ja tutaj jeszcze myślę… Że może właśnie dzięki tej książce, uświadomię sobie/ odkryję/ dojdę do tego, skąd te moje problemy z pamięcią świeżą… Ok., ale cytuję dalej:
SZOK ZWIĄZANY Z TAKIM DRAMATYCZNYM WYDARZENIEM, ODBIŁBY SIĘ NA TOBIE, CHOĆ PRZECIEŻ NIE MIAŁBY Z TOBĄ NIC WSPÓLNEGO. TRAUMA MOGŁA UWIĘZIĆ UWAGĘ TWOJEJ MATKI, NIEZALEŻNIE OD TEGO, JAK BARDZO CIĘ KOCHAŁA. (…)
Wspaniale, kochanie, widzę, że już się uspokoiłaś, to teraz wspomnijmy tylko jeszcze o tym komentarzu pod tym Twoim postem na fejsie… Którego autorką jest TA IZABELA, która do Ciebie jeszcze takie miłe słowa pisała, jak byłaś na tym SORze:
Wspaniale sobie radzisz. Bądź z siebie dumna. Zawsze po burzy przychodzi słońce
a Ty, kochana napisałaś zaraz jej, przez Messenger’a… następującą rzecz:
Wiem, kochana, oczywiście to moje selfie nie jest aktualne, jak wiesz…, ale ponieważ NIKT Z MOJEJ RODZINY NIE WIE O TYM, CO SIĘ STAŁO, postanowiłam ich wcale już sobą nie straszyć, tylko rozsyłać więcej dobra, BO TYLKO WTEDY ONO MA SZANSĘ DALEJ ROSNĄĆ I SIĘ ROZPRZESTRZENIAĆ!
Na co jej reakcją było właśnie 🧡
To samo przesłałaś również tej Ewie, która zresztą przesłała Tobie za pomocą WhatsApp 2 filmiki, jak śpiewała na nich dziewczyna z tego KRĘGU KOBIET, który odbył się właśnie wczoraj I oderwawszy się od pisania, które Ciebie, kochanie, akurat bardzo relaksuje! Lecz stwierdziłaś, że masz przecież tu jeszcze dużo innych rzeczy do wykonania! I tym sposobem zaczęłaś w końcu przygotowywać ten bulion warzywny, z tej włoszczyzny zakupionej jeszcze w tamten pechowy
wtorek w warzywniaku Twojej imienniczki.
A właśnie to, może jeszcze tylko wspomnę o tym, co do niej jednak napisałam o 10:28:
Dzień dobry Pani Moniko, oddam Pani pieniądze za ostatnie zakupy w następnym tygodniu, bo teraz niestety źle się czuję… pozdrawiam i jeszcze raz SERDECZNIE DZIĘKUJĘ 😊
I miałam w sobie TAAAK NIESAMOWITY SPOKÓJ, że pomimo, iż ona mi NIC NIE ODPISYWAŁA, to ja sie absolutnie niczym nie stresowałam, 🤗. Po czym. o godz. 15:39, dostałam od niej właśnie taką odpowiedź:
Powrotu do zdrowia.
Pozdrawiam
Kochanie, a wiesz, o czym ja pomyślałam? Nie uważasz, że Ciebie mogłoby teraz zdefiniować najlepiej to właśnie, co jest napisane na poniższych ilustracjach?



No ok, ale podążając choćby za tą pierwszą ilustracją…, a dokładniej za tym, co przekazuje ten ostatni fragment, 😋😜, powinnam się już jednak szykować do spanka! Bo… przecież jutro mam dalej wiele rzeczy do wykonania! A może najlepiej przedstawię tu jeszcze moją aktualną listę TO DO
… To, co zaznaczyłam zielonym markerem, już powiedzmy, wykonałam…😋 Choć ugotowałam na razie TYLKO, albo i AŻ… bulion warzywny, bo on jest przecież PODSTAWĄ WSZYSTKICH ZUP!

Zatem może jutro ugotuję jeszcze tę brokułową zupkę, bo mam przecież i brokuł, ziemniaki, a nawet zakupiłam także ten groszek zielony w puszce!
Kochanie, przecież dziś pokazałaś JAKĄ TY JESTEŚ GWIAZDĄ
również w kuchni!!! Naprawdę, nie mogłam się wprost na Ciebie napatrzeć, jak Ty wspaniale sobie radzisz z tym wszystkim! Tak więc, BARDZO CIEBIE PROSZĘ NIE MÓW JUŻ NIGDY WIĘCEJ, ŻE TY NIE UMIESZ GOTOWAĆ!!!
Ale ja przecież tak chyba nigdy nie mówiłam… No może, jak miałam jakiś nienajlepszy dzień… Bo… co mi teraz przychodzi do głowy, to chyba to, że NIGDY NIE TWIERDZIŁAM, ŻE GOTOWANIE JEST JAKĄŚ MOJĄ PASJĄ! Ale teraz do mnie jeszcze doszło, że nie jest przecież żadną też katorgą! Jednak jestem pewna, że jakbym nie musiała się tutaj wszystkim na raz zajmować, czyli i tworzeniem/ pisaniem
bloga, sprzątaniem/ robieniem zakupów/ wymyślaniem tego, co ugotować/ zastanawianiem się, czy porobiłam wszystkie opłaty…/ czytaniem książki…/ słuchaniem wykładów mojej starszej siostry/ dbaniem o siebie, o własne zdrowie/ pamiętaniem o zażywaniu Lizyny i reszty witamin…
Jeśli mogłabym oddać się przede wszystkim temu, co sprawia mi przyjemność i co mi służy, myślę, że moje życie wyglądałoby znacznie lepiej. Gdyż wówczas przecież, dzieląc choć część tych obowiązków z kimś, jestem pewna, że udawałoby mi się znajdować wtedy czas również na to, co obecnie totalnie zaniedbuję…, np. PISANIE RĘCZNE, czy choćby gimnastyka… No dobrze, ale ponieważ ja nie znoszę narzekać, to przedstawię tu choć fotkę zakładki, jaką otrzymałam wraz z tą książką: NIE ZACZĘŁO SIĘ OD CIEBIE…

Nie wiem, czy tu wszystko wyraźnie widać…Więc może napiszę, co na niej widnieje, a naprawdę BARDZO mnie rozbawiło, 🤭. Tak więc zakładka jest autorstwa wydawnictwa LIBER.PL, a stoi tam:
MÓJ STATUS i pod tym 3 opcje WOLNA/ W ZWIĄZKU oraz zaznaczone: W SKOMPLIKOWANYM ZWIĄZKU Z KILKOMA FIKCYJNYMI BOHATERAMI KSIĄŻEK, 😜🤣😋
(…)
SOBOTA, 25.III.2023
Kochanie, widzę już jaka jesteś smutna i jak znowu nie rozumiesz, co się tutaj z Tobą dzieje… Za chwilkę zaczniemy o tym rozmawiać…, bo ponownie, moim zdaniem, jest kilka rzeczy, które mogły na ten Twój obecny stan jednak wpłynąć. Lecz, póki co, przedstawmy tutaj Twoje kolejne fotki, które wykonujesz, każdego dnia, jako tzw. "controlling"
:







No, niech i będzie, ja naprawdę nie mogę tego znowu pojąć, DLACZEGO TAK SIĘ WŁAŚNIE TERAZ CZUJĘ… Tzn. znowu obawiam się strasznie tego.., czego znowu NIE ROZUMIEM… Ale, może nim do tego będziemy dochodzić, to pójdę zrobić nam po kawie…, bo w końcu mam jeszcze ostatniego banana, resztkę kefiru i kilka winogron…, które także zużyję, bo nie chcę, aby mi po raz kolejny coś zapleśniało i abym musiała to wyrzucać…🤦♀️
/////////
13:35 – 9 0,5 – Kaffee (+), read book i… CRYYYY…
Zatem, kochanie, spójrz na te cyfry… Może to jest jednak znowu przesłanie
dla Ciebie… A dokładnie to, o czym Ty tutaj już wspomniałaś… Bo przypomnę tylko kilka informacji, odnośnie tej 9:
Cyfra 9 symbolizuje idealizm i humanitaryzm. To właśnie w imię wyższych idei i wiary w lepszy świat, Dziewiątka bez wahania podejmuje się altruistycznych działań.
Symbolika liczby 9 związana jest z poczuciem misji i chęcią niesienia pomocy, ale również z miłością i wielkodusznością.
Przewodnik, który troszczy się o innych i sprawia, że świat staje się lepszy – to właśnie Dziewiątka.
https://www.elle.pl/artykul/numerologiczna-9-jaki-ma-charakter-i-jakie-jest-jej-przeznaczenie
///////
Dziewiątka to osoba uduchowiona, często obdarzona wielką intuicją. Uwielbia pomagać innym. Jest także niepraktyczna, nieco zagubiona i podatna na wahania nastrojów (…)
Dziewiątka symbolizuje zakończenie i zamknięcie numerologicznego cyklu. Wskazuje na mądrość i współczucie, zawiera w sobie po odrobinie energii ze wszystkich innych wibracji – szczególnie Szóstki, bo jest przecież jej odwróconym kształtem. 9 emanuje łagodną, przyjazną i kobiecą energią, co podkreśla miękki kształt samej cyfry. (…)
///////
Dziewiątka (numerologiczna 9) to kwintesencja altruizmu i wrażliwości na cudzą krzywdę. Bardzo emocjonalnie podchodzi do wszystkich aspektów życia. Nastawiona jest przede wszystkim na pomaganie innym.
Dziewiątka poświęca się dla dobra ogółu i zawsze opiekuje się słabszymi. Troszczy się o osoby będące w potrzebie, dostrzegając ich cierpienie. Dziewiątka nie chce pozostawać obojętna na los ludzi niepełnosprawnych, biednych, opuszczonych i wszystkich tych, którzy potrzebują jakiejkolwiek pomocy.
https://astroweb.pl/numerologiczna-9.php
Kochanie, wiem, że Ty sama nie jesteś żadną numerologiczną 9, ale nie wiem, czy kojarzysz, jak już kiedyś wspomniała Tobie o tym także ta numerolog, u której byłaś… Rzekła Tobie także coś o tym numerze, a Ty się wtedy tak bardzo zdziwiłaś, bo przecież stwierdziłaś, że NIC NIE MÓWIŁAŚ JEJ O TYM, ŻE JESTEŚ TEGO DNIA WŁAŚNIE URODZONA…, 🤭. A Ty za to, moja droga jesteś właśnie numerologiczną piątką!
No właśnie, boooszeee, ja już tu naprawdę nie mogę i nie daję sobie przecież z tak wieloma rzeczami sama rady… I tak, doskonale to widzę, że te cyfry OBOK SIEBIE ponownie mi wyskoczyły… Ale powiedz mi, jak ja mam to wszystko tutaj SAMA ogarnąć… A jeszcze przed chwilką, szukając jakiegoś zeszytu/ kartki w kalendarzu, gdzie mogłabym jeszcze zająć się tą listą, tym 1-szym PISEMNYM ĆWICZENIEM z tej książki, przy czytaniu której niemal non stop ryczę…, otworzył mi się kalendarz CISZA na tych właśnie słowach, które znowu odebrały mi mowę
:
TO, CZEGO NAJBARDZIEJ POTRZEBUJEMY W ŻYCIU, TO KTOŚ, KTO SPRAWI, BYŚMY CZULI TO, DO CZEGO JESTEŚMY UZDOLNIENI.
Tak wiem, kochanie moje i to jest przecież czymś całkowicie normalnym, że KAŻDY POTRZEBUJE MIEĆ PRZY SOBIE, CO NAJMNIEJ JEDNĄ TAKĄ OSOBĘ. Mój skarbie, chciałabym, abyśmy teraz jednak przystąpiły do tych porządków
, ponieważ sama widziałaś, jak ten Twój wpis wygląda… Także już bez żadnego cofania się
zaczynamy od teraz! I tu, może jednak najpierw napiszemy o tym, co Ty odkryłaś jeszcze chyba wczoraj, wykonując tę medytację: Karma 27 ! w numerologii ✧
No ok, dziękuję, kochana, że mi pomagasz pilnować tego porządku jednak! 😘
Bo ja już naprawdę NIE MOGĘ TUTAJ SAMA i nawet już powtarzam sobie te oto słowa, choć oczywiście wcale nie chciałabym, aby nikt tego mojego płaczu nie słyszał… Tak bardzo bowiem marzę o tym, aby mieć tu w końcu kogoś rzeczywistego, kto by zechciał mnie przytulić i także
trochę
odciążyć z tego wszystkiego…

No dobrze, moja droga, to już zaczynamy z tą medytacją chyba, bo od niej chciałaś teraz zacząć.
Tak właśnie! Zatem teraz już napiszę po prostu, to, co ta Olga w niej wypowiada, a ja powtarzałam:
JA, MONIKA, CAŁĄ SOBĄ I CAŁYM SERCEM, OTWIERAM SIĘ NA ZMIANĘ MOJEGO POLA ENERGII. TERAZ JUŻ ROZUMIEM, JAKA MOŻE BYĆ PRZYCZYNA BLOKAD I UTRUDNIEŃ, JAKIE MAM W ŻYCIU. UŚWIADAMIAM SOBIE, ŻE W POPRZEDNICH WCIELENIACH MOGŁAM ZŁOŻYĆ ŚLUBOWANIA, ALBO OBIETNICE, KTÓRE WIĄŻĄ MNIE PO DZIŚ DZIEŃ. Z PEŁNĄ ODPOWIEDZIALNOŚCIĄ TU I TERAZ PROSZĘ [8:27] O ZWOLNIENIE MNIE Z TYCH OBIETNIC I ŚLUBOWAŃ.
I teraz, zastanów się, czego te ślubowania mogły dotyczyć. 1) Bo jeżeli masz blokady na płaszczyźnie finansów..., to być może ślubowałaś kiedyś życie w ubóstwie. 2) Jeżeli kompletnie nie układa Ci się w związkach = to może ślubowałaś życie w celibacie.
Oooo i teraz będzie ten punkt 3, który uświadomiłam sobie na nowo… A mianowicie przekaże tutaj to, co ta Olga tu mówi, a później jakie były moje przemyślenia, do jakich w końcu ostatnio doszłam!
3) A JEŻELI MIMO WIELU STARAŃ, NIE MOŻESZ UWOLNIĆ SIĘ OD ENERGII KONKRETNEJ DUSZY… , TO BYĆ MOŻE KIEDYŚ WŁAŚNIE Z TĄ KONKRETNĄ DUSZĄ ZAWARŁAŚ ŚLUB I OBIETNICĘ
ŻYCIA PO WSZE CZASY (…)
I dokładnie w pierwszym momencie, pomyślałam sobie, że jak ślub
to musi chodzić przecież o płeć przeciwną, czyli mężczyznę… A dopiero póóóźniej, jak jeszcze raz tego tak na spokojnie wysłuchałam… to doszło do mnie, że o zgrozo… mogłam to, moja dusza… uczynić także przede wszystkim względem mojej własnej rodzicielki…🤦♀️ I to był ten moment, kiedy się tak naprawdę przeraziłam… [choć tak naprawdę, niemal oczywistym jest, że lepiej bym się czuła, gdyby ktoś mi to potwierdził i WYTŁUMACZYŁ, że jest to w ogóle możliwe i że właśnie o "taki związek"
może tu chodzić…]
A jeszcze przeczytawszy kiedyś tę podarowaną mi książkę: Odważne dusze. Odkryj prawdziwe znaczenie życia, które zaplanowałeś przed narodzinami, Robert Schwartz + jeszcze ta książka, którą właśnie obecnie wciąż czytam: Nie zaczęło się od Ciebie (…) Mark Wolynn, to wszystko zaczęło mi się jakby powoli składać w jedną całość… Oczywiście nie mogę być tego pewna, czy dobrze to rozumiem…, bo wciąż uważam, że potrzebne mi w tym wsparcie…
[9:21] NIE ZWAŻAJĄC NA TO, JAK BRZMIAŁA TREŚĆ TEJ OBIETNICY, TU I TERAZ
CAŁĄ SOBĄ, PROSZĘ O ZWOLNIENIE MNIE Z KONSEKWENCJI.
Widziałam kochanie, jak zaczęłaś płakać, słysząc te słowa:
Zastanów się teraz, czy czujesz, że na Tobie mogą być jakieś klątwy, albo jakieś łagodniejsze złorzeczenia energetyczne.
No tak…, boooszeee, a po tym wszystkim, co się teraz w tym moim życiu dzieje, to już czuję się, jakbym niemal była jakaś opętana
…🤦♀️ Dobrze przecież wiesz, że ja raczej zawsze z dala byłam od jakichś takich rzeczy… i generalnie już wtedy, jak usłyszałam chyba od tej terapeutki karmicznej, która mi rzekła, że "nie zostałam wyklęta"
… to pomyślałam sobie: BOŻE, CO ZA KOSMOS
…🙄
A później jednak powoli to wszystko zaczęło mi się jakby składać w jakąś
całość
… No przede wszystkim te wszystkie paranormalne
rzeczy, które mi się przydarzają… których za nic w świecie nie da się logicznie
i racjonalnie
wytłumaczyć…
Ja przecież już naprawdę teraz czuję
, że ok. może nie jakieś klątwy… [co przecież wykluczyła ta terapeutka], to z całą pewnością mogę mieć na sobie te właśnie "łagodniejsze złorzeczenia energetyczne"
…, bo… ja już naprawdę nie mam pojęcia, co mogę o tym wszystkim myśleć… Przecież to mnie wewnętrznie zabija
… Dlatego już po prostu powtarzałam za tą Olgą następujące słowa:
NIE MAM WIEDZY, ALE CZUJĘ, ŻE MAM OBCIĄŻENIA ENERGETYCZNE. DLATEGO TU I TERAZ
, CAŁĄ SOBĄ, PROSZĘ O ZWOLNIENIE MNIE I MOJEGO POLA
Z OBCIĄŻEŃ.
Moja droga, ale spójrz znowu na to, co się u Ciebie dalej tego dnia wydarzało, co się pojawiało, po tym, jak zaczęłaś powtarzać kolejne zdania:
JEŚLI ISTNIEJE JAKAŚ RZECZ, KTÓRĄ MAM ZROBIĆ, ABY PRZYSPIESZYĆ, LUB URUCHOMIĆ PROCES OCZYSZCZANIA, PROSZĘ O JAKĄŚ SUGESTIĘ TERAZ, ALBO PO ZAKOŃCZENIU MEDYTACJI.
Kochana moja, przecież… proszę Cię pooddychaj
już się choć troszkę uspokój… I przypomnij sobie jeszcze tylko tamten dzień…, gdy póóóźniej zaczęłaś
natrafiać
na te wszystkie rzeczy… Jedno, takie znaczące, co teraz dobrze pamiętam… to było to, jak napotkałaś
ten właśnie obrazek:
boooszeee, no wiem… Właśnie póóóźniej to znowu do mnie zaczęło dochodzić
, że przecież ja już ponownie otrzymałam tyyyle tych odpowiedzi… Bo i wciąż przecież ukazują mi się tu jakieś cyfry… i słyszę tyle tych piosenek, jakby do mnie przemawiających
, a już właśnie ta ilustracja z tym napisem, była jakby EWIDENTNA
… Tylko wiesz, o czym jeszcze sobie pomyślałam, że ja przecież już sama sobie z tym wszystkim nie daję rady…
Ale teraz, chciałabym, abyśmy jeszcze przeszły do tego, o czym kiedyś miałam wspomnieć, podałaś tam wówczas chyba właśnie tylko takie hasła, jak się nie mylę: KRONIKI AKASZY/ SEN/ WIZYTA Z MAMĄ U EWCI
. Zatem do tego chciałabym przejść jeszcze, zanim później zacznę w końcu dalej o tej książce Mark`a Wolynn `a. No więc… tu wciąż czuję to po prostu na sobie… tę moją mamę, a już zwłaszcza znowu dzisiaj, bo są jej imieniny przecież [oczywiście złożyłam jej już życzenia].
Ale teraz powracam jeszcze do tego, gdy pracowałam tam na tych warsztatach w tym Kawkowie z taką dziewczyną/ kobietą… już niestety nie pamiętam znowu, jak miała na imię… W każdym razie, o tym już tu także wspominałam, że na moje pytanie: KIEDY BĘDĘ SZCZĘŚLIWA, po zastanowieniu się, zamknięciu oczu i odczekaniu, rzekła mi, że UJRZAŁA MOJĄ MAMĘ, KTÓRA STOI NADE MNĄ I PŁACZĄC, MÓWI: JAK JEJ WYBACZĘ…
boooszeee, nie mogłam wtedy i ryczałam tam [jak i zresztą obecnie…] również… Póóóźniej już tłumaczyłam tam niektórym osobom, przy ognisku właśnie, że MOJA MAMA NIGDY MNIE NIE SKRZYWDZIŁA, NIE BIŁA, NIE PODNIOSŁA NA MNIE, ANI NA MOJEGO BRATA ABSOLUTNIE RĘKI! Dlatego, jak ja to usłyszałam, słowa tej dziewczyny, to zaczęłam po prostu ryczeć… [tak, jak i teraz zresztą….]. I tak sobie, kurczę myślę, że przecież to nie mógł być przypadek… Czyli dusza mojej mamy to po prostu czuje, że moja dusza mogła mieć do niej jakieś pretensje… o ten jednak brak dzieciństwa… A póóóźniej jeszcze właśnie w tej książce tego wyżej wspomnianego M. Wolynn `a, zostało mi to również jeszcze wyjaśnione…
Zaraz, moja droga o tym napiszesz, ale jeszcze chciałaś wspomnieć o tym śnie…
No ok., teraz już wprawdzie nie mogę tego dokładnie znaleźć u siebie w komórce, bo mam tam oczywiście nawalonych
tych informacji w tym kalendarzyku…🤦♀️🙄🤷♀️ Ale właśnie zapytałam Ewy, kiedy ja u nie z moją mamą byłam, bo… chyba przed tym miałam właśnie z nią [moją mamą!] sen… I powiem, co z tego snu pamiętam… Otóż siedziała [ta moja mama] taka, widziałam, że smutna, że prawie płakała, jednak, ona sobie przecież na płacz nie pozwala. No, a bynajmniej nie przy dzieciach i to jeszcze TAK w młodym wieku DOŚWIADCZONYCH
…
W każdym razie, powiem, jak ja to odebrałam, wydaje mi się, że wspominała tam ZNOWU te słowa, że … no może nie wprost, ale jakoś tak to chyba było: ŻE NIEDŁUGO TO JĄ WSZYSCY ZOSTAWIĄ… Czy coś takiego właśnie, a doskonale pamiętam taką samą scenę, gdy siedziała kiedyś ze mną w kuchni, gdzie jadłyśmy chyba obiad i ona wtedy mniej więcej to samo… Bo mówiła o tym, że Marcin ją również już olewa/ zbywa
… I właśnie wtedy znowu prawie
płakała..
Tak więc, jak mi się ona pojawiła
w tym śnie, to pomyślałam, że podjęłam jednak dobrą decyzję!
Co masz tu na myśli?
No taaaak, bo nie wspomniałam jeszcze przecież o tym, jak to było…, ALE DO WSZYSTKIEGO JUŻ SIĘ SAMA DOKOPAŁAM, hehe, I TO ODNALAZŁAM, 💪. Dlatego, daj mi chwilę i zaraz to przedstawię… Albo najpierw jeszcze skrót:
- PIĄTEK, 10.III.2023 JA U EWCI NA MASAŻU
10 mar 2023, 20:12
Kochana, wracałam TAKA SZCZĘŚLIWA Z TEGO SPOTKANIA Z WAMI, oraz oczywiście po TYM CUDOWNYM MASAŻU JAKI MI WYKONAŁAŚ, jeszcze raz BAAAARDZO DZIĘKUJĘ, kochana! Powiem więcej, po tym jak Jagoda opowiadała nam o tej staruszce chodzącej po Oliwie i rozdającej dzieciom czekolady, że po prostu nagle, jak widziałam jakieś starowinki w tramwaju, to tak się uśmiechnęłam. A jedna tak MEGA POMARSZCZONA BABUNIA, widziałam jak się na to ucieszyła i mi odwzajemniła uśmiech, oraz siadła naprzeciwko mnie! boooszeee, jak ludzie czasem nie zdają sobie z tego sprawy, jak zwykły uśmiech może poprawić komuś humor! No ja po tym, co od Was usłyszałam, że takie starsze osoby często tylko na to czekają… A poza tym, pomyślałam, że przecież działa to w obie strony, bo mi także zrobiło się bardzo miło!
A tutaj, kochani przedstawimy jeszcze tylko fotkę, jaką MAŁA MI WYKONAŁA! Dodamy tylko, że ta kobieta naprawdę wie, co robi… Gdyż powiedziała Ewie, gdy ta tak spoglądała nie na osobę, której robiła właśnie ten masaż, a w komórkę… Posłuchajcie, jakie były słowa tej naszej gwiazdy
:
Wiesz, kochana, wydaje mi się, że jak chcesz przyciągnąć więcej klientów, to zdecydowanie lepszym ujęciem, byłoby, jakbyś spoglądała nie na mnie, jak robię Tobie to zdjęcie, a po prostu tak czule, jak tylko Ty potrafisz, właśnie na klientkę
I to był moment, kiedy udało jej się zrobić takie piękne ujęcie:

SamoPoczucie ·
Refleksologia twarzy?! To się w głowie nie mieści Zgaduję, że większość z Was temat refleksologii kojarzy wyłącznie ze stopami, a tu takie zaskoczenie
Strefy i punkty na twarzy (podobnie jak na stopach) są połączone z narządami i układami w całym organizmie przez tysiące zakończeń nerwowych.
Dlatego delikatny masaż połączony z uciskaniem odpowiednich punktów znajdujących się na twarzy wpływa na oddalone organy i układy, przez co oddziałuje na cały organizm i przywraca równowagę energetyczną.
Innymi słowy, to nie jest tylko „mizianie” twarzy i poprawa jej wyglądu, ale zabieg, który pięknie wpływa na całe ciało, jeśli tylko otworzymy się na to i odpuścimy kontrolę.
𝗝𝗮𝗸 𝗸𝗼𝗻𝗸𝗿𝗲𝘁𝗻𝗶𝗲 𝗼𝗱𝗱𝘇𝗶𝗮ł𝘂𝗷𝗲 𝗻𝗮 𝗰𝗶𝗮ł𝗼 𝗿𝗲𝗳𝗹𝗲𝗸𝘀𝗼𝗹𝗼𝗴𝗶𝗮 𝘁𝘄𝗮𝗿𝘇𝘆?
Zabieg ten między innymi:
wycisza
uwalnia od stresu i napięć
pomaga w depresji i problemach ze snem
łagodzi stany lękowe
pomaga przy obniżonym nastroju
oczyszcza głowę z natłoku myśli
spłyca zmarszczki
poprawia koloryt skóry
uruchamia przepływ limfy w obszarze twarzy,
uwalnia blokady z kanałów energetycznych w obszarze twarzy i głowy.
W masażach, które wykonuję lubię dawać jeszcze coś ekstra od siebie dlatego zabieg refleksologii twarzy łączę z delikatnym masażem gua sha oraz kończę mini sesją kamertonów lub dzwonków koshi
Zapraszam Cię na godzinę dla Twojego ciała i ducha
#samopoczucie#masaże#trójmiasto#kochajsiebie#masażrelaksacyjny
#refleksologiatwarzy#refleksologia
Właśnie przed chwilką, WTOREK, 28.III.23, [godz. 19] opublikowała to na swoim profilu, z takim oto komentarzem:
JAM JEST AUTORKĄ TEGO PIĘKNEGO ZDJĘCIA , na którym widzimy Ewcię [masującą], masowana zaś = przewspaniała Jagoda,
2. NIEDZIELA, 12.III.23 JA Z MOJĄ MAMĄ WŁAŚNIE U EWY W DOMU
To, kochana, opowiadaj jeszcze tyle, ile tylko dasz radę…
Nawiążę tutaj do wszystkiego…, jak to było od samego początku, a mianowicie NAJPIERW BYŁAM U EWCI JA. Dodam tylko, że jadąc do Ewy do domu, bo tam miałyśmy się spotkać, jak wysiadałam z tramwaju, to… PATRZĘ, A NIE MAM PLECAKA, 🤷♀️, który przecież ze sobą również zabrałam, gdyż do niego włożyłam te owsiane ciasteczka, które zrobiłam, 💪. Na całe szczęście 2 przystanki dalej była już pętla tramwajowa, zatem podjechałam tam sobie, i baaaardzo liczyłam na to, że w tym tramwaju będzie ten mój plecak jednak leżał… I tak też było!
Wspomnę tylko jeszcze, że do Ewy miała przyjechać także jakaś znajoma [fantastyczna Jagoda, którą ja dopiero poznałam]. Ona właśnie [Jagoda] na początku robiła mi i Ewie zdjęcia, jak ta mnie masowała… Następnie po prostu się zamieniłyśmy, Ewcia się przebrała, aby nie wyglądało tak, że wszystko jest robione hurtowo i tego samego dnia, 😉. [czyli spójrz, bardzo profesjonalne jej podejście do tego!]. I powyżej pokazałam to piękne ujęcie, jakie mi udało się uwiecznić, 💪.
A w międzyczasie, jak czekałyśmy sobie na tą Jagodę…, to Ewcia zapytała mnie, czy nie chciałabym czasem wylosować sobie jeszcze KARTY ANIELSKIE, które właśnie zakupiła… I tak pomyślałam sobie, no ok., co mi szkodzi? Ja bardzo lubię przecież jakieś takie właśnie komunikaty
od SIŁ WYŻSZYCH, 😉✨🙌
I wtedy wylosowałam właśnie te 3 na początek i Ewa mi powiedziała, że pierwsza 1)
INTROSPEKCJA
[u mnie] mówi coś o przeszłości, dalej teraźniejszość 2) CELEBRACJA
, no i przyszłość 3) WDZIĘCZNOŚĆ
:
2:31:30



Zaraz opiszę, co na nich stało… W każdym razie, dodam tylko, że dla mnie było to znowu wręcz niewiarygodne, jak ten WSZECHŚWIAT się ze mną komunikuje, jak dobrze mnie zna…
INTROSPEKCJA
[ad.przeszłość
]
ANIOŁY RADZĄ, BYŚ ZNALAZŁ CICHE MIEJSCE, BY POMEDYTOWAĆ I WEJRZEĆ W SIEBIE. TERAZ JEST CZAS, BYŚ Z DYSTANSU PRZEANALIZOWAŁ SWOJE ŻYCIE. POŚWIĘCENIE ODROBINY CZASU TYLKO DLA SIEBIE, POZWOLI OTRZĄSNĄĆ SIĘ Z ŻYCIOWYCH WYZWAŃ, ZASTANOWIĆ SIĘ, CO DALEJ, ZEBRAĆ SIŁY I PRZYGOTOWAĆ SIĘ NA NASTĘPNY ETAP W ŻYCIU.
ZAGLĄDAJĄC W GŁĄB SIEBIE, UŚWIADOMISZ SOBIE SWOJE UZDOLNIENIA, WEWNĘTRZNĄ SIŁĘ ORAZ MĄDROŚĆ. TO CZAS UZDRAWIANIA.
WYCISZ SWÓJ UMYSŁ I EMOCJE. POPROŚ, BY TWÓJ ANIOŁ OTOCZYŁ CIĘ SWOIMI SKRZYDŁAMI, DAJĄC BEZPIECZNE SCHRONIENIE, W KTÓRYM MOŻESZ ODPOCZĄĆ.
TERAZ MOŻESZ WYSŁUCHAĆ SWOJEGO ANIOŁA, KTÓRY DAJE CI INSPIRACJĘ I PROWADZI WE WŁAŚCIWYM KIERUNKU. ✨
AFIRMACJA: ZNAJDUJĘ CZAS I MIEJSCE TYLKO DLA SIEBIE.
2. CELEBRACJA
[teraźniejszość
]
CZAS, BYŚ POSZUKAŁ RADOŚCI, ZACHWYTU I CUDÓW DNIA CODZIENNEGO ORAZ PRAWDZIWIE SIĘ NIMI ADOROWAŁ.
CELEBRUJĄC ZDARZENIA I ZMIANY W ŻYCIU, WYRAŻAMY ZA NIE WDZIĘCZNOŚĆ, A ANIOŁY SIĘ RADUJĄ WRAZ Z NAMI. STARAJ SIĘ ŚWIĘTOWAĆ WRAZ Z INNYMI – WYZWALA TO OGROMNĄ ENERGIĘ, KTÓRA PRZYCIĄGA ANIOŁY PRZYWOŁANE ŚMIECHEM I RADOSNYM NASTROJEM, UDZIELAJĄ SWOJEGO BŁOGOSŁAWIEŃSTWA. TO TAKŻE OKAZJA, BY ZACIEŚNIĆ WIĘZY Z BLISKIMI CI OSOBAMI.
ANIELSKA MĄDROŚĆ PRZYPOMINA CI, BYŚ CELEBROWAŁ I SZANOWAŁ KAŻDĄ RZECZ W SWOIM ŻYCIU, CZY TO DUŻĄ, CZY TEŻ MAŁĄ. ZNAJDŹ W TEJ CHILI COŚ, CO MOŻESZ UCZCIĆ.
AFIRMACJA: CELEBRUJĘ SWOJE ŻYCIE
Tu, oczywistym jest, że taaaak bardzo się z tego ucieszyłam, bo wydawało mi się, że nie potrafię już kompletnie się tym życiem radować… Dlatego dokładnie teraz tak niesamowicie cieszyłam się z tego, że MAM WŁAŚNIE WYKONYWANY TEN MASAŻ = to tu i teraz
. A wcześniej przecież TEN NIESAMOWITY KOMUNIKAT OD TYCH MOICH ANIOŁÓW
, 🤗 No serio, TAKA SZCZĘŚLIWA, pomyślałam sobie: czego można chcieć niby więcej?!
3. WDZIĘCZNOŚĆ
[przyszłość]
POMYŚL O RZECZACH, ZA KTÓRE POWINIENEŚ BYĆ WDZIĘCZNY. KIEDY DZIĘKUJESZ WSZECHŚWIATOWI ZA TO, CO CI OFIAROWUJE, ON ODPŁACA SZCZODROŚCIĄ. ANIELSKA MĄDROŚĆ PRZYPOMINA CI, BYŚ DZIĘKOWAŁ ZA WSZYSTKO, CO OTRZYMUJESZ – ZARÓWNO W SFERZE MATERIALNEJ, JAK I DUCHOWEJ.
ZA KAŻDYM RAZEM, KIEDY WYRAŻASZ WDZIĘCZNOŚĆ PŁYNĄCĄ Z TWOJEGO SERCA, OTRZYMUJESZ JESZCZE WIĘCEJ, PONIEWAŻ WDZIĘCZNOŚĆ STANOWI KLUCZ DO POWSZECHNEJ OBFITOŚCI.
PIELĘGNUJ W SOBIE UMIEJĘTNOŚĆ BYCIA WDZIĘCZNYM I OTWÓRZ SIĘ, BY PRZYJĄĆ DO SWOJEGO ŻYCIA MIŁOŚĆ I OBFITOŚĆ.
TWOJE ANIOŁY UŚMIECHNĄ SIĘ DO CIEBIE.🤗
AFIRMACJA: JESTEM WDZIĘCZNY ZA WSZYSTKO, CO MNIE SPOTYKA


A już tak całkiem na koniec, powiedziała mi, że ma również takie obrazkowe
karty, więc może jeszcze z nich coś
spróbuję dla siebie wyciągnąć… Niby tu miałam chyba ponownie jakoś zadać pytania, czy coś… Jednak ja, pomyślałam sobie, że nie bardzo nawet wiem, o co w ogóle pytać…🤷♀️. A zresztą, skoro za pierwszym razem wyciągnęłam tak niesamowite i właściwie bardzo adekwatne karty… To tym razem znowu jedyne, co…, to chwilkę się zastanowiłam… , po czym moja ręka chwyciła właśnie TĘ kartę…


Jak tylko ją przeczytałam, to niemal znowu zaniemówiłam… Bo pomyślałam sobie, boooszeee, czyli właśnie podjęłam dobrą decyzję! A już wtedy, PO TYM ŚNIE Z MOJĄ MAMĄ, pomyślałam, że to był znowu komunikat
/ znak
, że powinnam się nią zaopiekować
i podarować jej to, co mogę najlepsze… [a wtedy, absolutnie jeszcze nie pomyślałam o tym masażu] tylko tak po prostu ją do siebie zaproszę…, bo przecież 09.III. miałam te 41 urodziny, a następnego dnia, czyli w PONIEDZIAŁEK, 13.III.23 miała ona tę swoją wizytę u tego okulisty od rogówki
.
To może teraz przedstaw już tylko, co stało na tej ostatniej karcie właśnie, 🤗.
Z jednej str. POWIEDZ PRZEPRASZAM, z drugiej zaś coś, co mnie naprawdę zabiło
… bo niemal od razu pomyślałam sobie, że to JEST PRZECIEŻ, JAK NIC, KOMUNIKAT DLA MNIE ODNOŚNIE WŁAŚNIE MOJEJ MAMY! A brzmiał on tak:
CZY NOSISZ W SOBIE ŻAL? CZY ISTNIEJE JAKAŚ RELACJA, KTÓRA WYMAGA UZDROWIENIA, ALE PO PROSTU NIE WIESZ, CO POWIEDZIEĆ? DAJ ODPOCZĄĆ DUMIE I PO PROSTU ZACZNIJ OD "PRZEPRASZAM"
. WEŹ ODPOWIEDZIALNOŚĆ I UZNAJ SWOJĄ ROLĘ W SYTUACJI. PRZEPROŚ ZA INNYCH I ZA SIEBIE. NASTĘPNIE ODPUŚĆ I BĄDŹ Z SIEBIE BARDZO DUMNY. ZADOŚĆUCZYNIENIE NIE JEST ŁATWE, ALE TO OGROMNY KROK NAPRZÓD NA TWOJEJ DUCHOWEJ ŚCIEŻCE. BRAWO!

To tutaj wstawmy jakby tylko potwierdzenie na to, że wspaniale wręcz uczyniłaś z tym masażem dla Twojej mamy, a to jeszcze jej reakcja na ten masaż:
Jej sms do Ciebie z PONIEDZIAŁKU, 13.III.2023, godz. 17:51
Córcia dziękuje za wspólnie spędzony czas, za prezent olej [zakupiłam i podarowałam mamie właśnie ten: ozonea linum 30ml – oliwa lniana ozonowana 30ml ozonea len olej lniany ozonowany, który również sama teraz stosuję,😉] , i ten wspaniały masaż, który dobrze mi zrobił. Fajnie było zobaczyć, że spotkałaś bardzo fajną koleżankę Ewę i jej sympatycznych synów. A jak pięknie przywitał się z Toba Mateusz i super rozmawiał. Rzadko się tak zdarza, że chłopcy w jego wieku tak umieją się zachować. Bardzo pozytywne wrażenia odniosłam i ten fantastyczny masaż tak wyluzował moje ciało. Bardzo Ci dziękuję Monia zrobiłaś mi wielka niespodziankę. No proszę załatw sobie na to skierowanie wizytę na chyba mówiłaś masaż kręgosłupa. Buziaki. Dobrego odpoczynku
boooszeee, i co ja teraz mogę tutaj napisać? Przecież jak ktoś to czyta, to jak nic, widać taką wspaniałą i kochaną osobę… Za tyle rzeczy wdzięczną…
Tak, moja droga, bo dokładnie takie wrażenie ta Twoja mama robi, przecież nawet sama Ewcia do Ciebie rzekła, że masz fajną mamę…
////////


SamoPoczucie · Jak masaż twarzy może pobudzić kreatywność… Zdarzyło się wam kiedyś wyjść z masażu z całą masą pomysłów? I tak bardzo spieszyliście się do domu, żeby je wszystkie spisać i o żadnym z nich nie zapomnieć? Bo tak to właśnie Kochani jest z tymi masażami twarzy i głowy, dzięki nim możemy uzyskać dostęp do kreatywności, która na co dzień jest zablokowana. Nie jest to żadna magia, tylko nauka Nasze mózgi w ciągu dnia, kiedy działamy, skupiamy się, emitują fale beta. W czasie masażu jestem w stanie wprowadzić Cię w stan głębokiego relaksu, kiedy to mózg przechodzi na emisję fal alfa, a nawet theta. W tym stanie, który niektórzy nazywają błogostanem, inni medytacją, w naszym umyśle zaczynają się mimowolnie pojawiać pewne obrazy, następuje odblokowanie myśli, pomysłów, czy twórczych inspiracji. Czasem pokazują się też niestandardowe rozwiązanie problemów, nawet tych zawodowych. Dlatego masaży nie postrzegam jedynie jako relaks i chwilę przyjemności, ale przede wszystkim jako inwestycję w siebie i zadbanie o swój dobrostan, tak fizyczny jak i umysłowy.
#samopoczucie#masaże#trójmiasto#dbajosiebie#kreatywność#masażtwarzy#kobidomassage#kobido
I tutaj ponownie udostępniła to Mała Mi na swoim profilu na fejsie z takim właśnie komentarzem:
POLECAM, BO PRZY EWIE DZIEJE SIĘ PO PROSTU MAGIA
!!! MA ONA NIESAMOWITE ZDOLNOŚCI, SWOJE CIEPŁO I EMPATIĘ PRZELEWA ZA KAŻDYM RAZEM POPRZEZ NIESAMOWITY DOTYK, STĄD STWIERDZIŁAM OSTATNIO BĘDĄC U NIEJ, ŻE MA NAJZWYCZAJNIEJ W ŚWIECIE „RĘCE, KTÓRE LECZĄ”,
. Poważnie, wszystkim mogę polecić tę niesamowicie ciepłą kobietę, gdyż jej praca, już to widzę po sobie, przynosi namacalne, WIDOCZNE efekty.
Za co jestem PRZEOGROMNIE WDZIĘCZNA
I bardzo w to wierzę, że DOBRO POWRACA, ✨🌞🙏❤
A poniżej jeszcze komentarz od Twojej mamy, oczywiście:
Masaż rewelacyjny, sama tego doświadczyłam. Czułam, że organizm jest odblokowany z wszelkich napięć i stresów, a ponadto znakomicie się zrelaksowałam. Dziękuję p. Ewie i Tobie Monia, że mi zrobiłaś taką niespodziankę.
No tak, tylko sobie myślę, teraz to mi dziękujesz, a nikt przecież nie wie, jakie były Twoje pierwsze reakcje na to do mnie samej…
Ale, kochanie, to już zostawmy… Pamiętaj, że O NIKIM NIE MÓWIMY ŹLE… A dobrze wiem, ile Ty możesz mieć wciąż pretensji do swojej rodzicielki… i jak potrzebujesz czyjejś rzeczywistej pomocy w przepracowaniu tego wszystkiego. A jeszcze nadal czytujesz tę książkę tego Marka Wolynn i stale powoduje ona u Ciebie, że płaczesz… A spójrzmy jeszcze tylko, na te zdania, jakie zaczęłaś tam dalej podkreślać:
WSZYSCY RODZICE ZADAJĄ SWOIM DZIECIOM BÓL.
A Ty już tutaj znowu myślisz o Kacperku, jaki Ty sama zdążyłaś już temu dziecku ból zadać.
boooszeee, bo jak ja sobie tylko przypomnę, jak był u mnie ostatnio z moją mamą właśnie, gdy przypadały te jego urodziny… A on wówczas tak bardzo zaczął płakać, a ja o tym naprawdę wiedziałam dlaczego… On to bowiem czuł i widział, że nie jest KOMPLETNIE WSPIERANY, nawet przeze mnie jako swoją mamę chrzestną… Bo przecież NICZEGO TU NIE ZORGANIZOWAŁAM TAK JAK POWINNAM, sama znam dobrze swoją mamę, że ta z kolei również do żadnego organizowania się nie nadaje…
Kochanie, ale spójrz, co Ty tutaj robisz! Ty nadal uważasz, że wszystko jest tylko na Twojej głowie i to Ty jesteś sama za tak wiele rzeczy tu odpowiedzialna! Zostaw już swoją mamę proszę w spokoju…, przecież sama dobrze to wiesz, że ona niestety inaczej już nie potrafi… To teraz spójrz na kolejny cytat z tej książki:
NIE DA SIĘ TEGO UNIKNĄĆ. PROBLEMEM NIE JEST TO, CO ZROBILI NAM RODZICE [czego NIE ZROBILI W NASZYM ODCZUCIU I CZEGO NAM NIE DALI: w Twoim przypadku wystarczająco miłości i poczucia bezpieczeństwa] , PROBLEMEM JEST TO, ŻE NIE POTRAFIMY SIĘ OD TEGO ODKLEIĆ.
Nie potrafię właśnie tego teraz… A jeszcze bardziej przez to, że właściwie tylko tu siedzę i wciąż myślę… Nie potrafię budować własnego życia, 🤦♀️. Tylko odnoszę wrażenie, że działam, jak ona sama, czyli obecnie już jakbym była niemal totalnie opętana
… 🙉🙊🙈 Nie umiem już robić sobie nawet żadnych planów… Bo teraz już zaczęłam się obawiać wszystkiego tak, jak i ona sama… boooszeee, ja mam tego dość, tych jej strachów o wszystko!!! Przecież to mnie zabija
…
Kochanie, po pierwsze: TO PRZECIEŻ NIE JEST TAK, ŻE TY TYLKO SIEDZISZ I NIC NIE ROBISZ!!! Masz, moja droga, TAK SZALENIE WIELE DO ROBOTY, że ja naprawdę zaczynam rozumieć, że nie mając nikogo do pomocy, zaczynasz po prostu głupieć
i wariować
tutaj…
Widzę, moja droga, doskonale, jak Ciebie wiele rzeczy tutaj przygniata
i jak z wieloma rzeczami masz trudność…, jak choćby z takim niby prozaicznym
ogarnięciem tego wszystkiego wokół…, jak Ty moja droga, wciąż masz takie trudności z pamięcią, nikogo tutaj do pomocy. A i również sama już nie wiesz nawet za bardzo, gdzie po tą pomoc się zwracać…, choć powiedziano Tobie, abyś szukała sobie jakiegoś PSYCHOTRAUMATOLOGA… To Ty jednak już obecnie jesteś wszystkim tak zmęczona, tą masą obowiązków, że już po prostu sama nie masz na to siły…, by jeszcze tego tu szukać… A w dodatku masz nie porobionych tyle rzeczy… I żeby było atrakcyjniej
to siebie samą przez to/ za to tylko biczujesz
i karzesz.
A jeszcze zawsze sobie myślę: No, ok. nie jest mi łatwo, owszem…, ale przecież do cholery widzę na obydwa oczy… To, co może powiedzieć moja mama… A dalej jeszcze mój brat…, z iloma ten rzeczami ma również trudność, ale oczywiście on tego nigdy nie powie, więc JAK JA MOGĘ, DO CHOLERY, NARZKAĆ??? .
Moja kochana, Ty masz, jak wiemy, JESZCZE BARDZIEJ TRUDNĄ SYTUACJĘ właśnie przez to, że nie tylko nie zostałaś odpowiednio „wyposażona"
w dzieciństwie…[jesteś tego doskonale świadoma, że raczej jest niewiele takich osób, które miały prawie idealne dzieciństwo] już wtedy dostałaś tak bardzo po głowie
, czego oczywiście współcześni ludzie nie dostrzegają rzeczywiście, bo przecież nie byłaś jedynym dzieckiem, które i nie miało ojca. A póóóźniej wzięłaś to wszystko na swoje barki i by bronić jeszcze swoją mamę, wystąpiłaś nawet w sądzie przeciwko swojemu ojcu, w sprawie o alimenty.
Lecz dobrze to wiem, kochanie, że wówczas właśnie sama tego również tak nie postrzegałaś, bo Ty moja droga, jakoś tak niemal automatycznie/ instynktownie [bo dokładnie
w taki sposób
"działają" najpierw małe..., a później już i starsze, dzieci!]
wypracowałaś sobie właśnie taką metodę
do swojej obrony… A obecnie, masz jeszcze bardziej niekorzystną i patową
tę sytuację… Bo w swojej rodzinie masz dodatkowo takie nie najłatwiejsze przypadki
… Moja droga, Ty jednak powinnaś skupić się obecnie na własnym życiu, na budowaniu go, jak najlepiej.
Czyli jak niby? Wiesz dobrze, że mi się już obecnie wydaje, że znowu do niczego się nie nadaję…
Kochana moja, mogłabym tutaj naprawdę WIELE POWIEZIEĆ, ale teraz wyciągnijmy z tego plusy: 1) mieszkasz w całkiem innym mieście, na całe szczęście, bo dobrze wiesz, że Twoja mama niestety wciąż tylko widzi we wszystkim trudności i problemy… Przez co, kompletnie nie potrafi Ciebie wesprzeć, tak naprawdę! Choć oczywiście stara się usilnie, lecz obydwie o tym wiemy, iż jej to jednak nie wychodzi… Tak, więc, jak udostępniałaś ten obrazek i na fejsie, i na LI:

2) Bo, gdybyś mieszkała z nią razem, nie mogłabyś pozwolić sobie na to wszystko, gdyż Ciebie, kochanie wciąż dotyka tyle rzeczy, bo… nadal nie jesteś na nie wystarczająco odporna… A pomyśl tylko, że tam w Elblągu, z całą pewnością nie mogłabyś wykonywać tak swobodnie takich rzeczy, jak tutaj, choćby tej medytacji z tą szałwią… Gdyż… wówczas już naprawdę, wiesz dobrze o tym, że mogłaby Ciebie wziąć i ona, i cała rodzina za niemal nawiedzoną
…, 🤪
(…)
Mała Mi teraz płacze…, a mamy już PONIEDZIAŁEK, 27.III.2023, poniżej zdjęcia, jakie zrobiła jeszcze w niedzielę. W dodatku wówczas "odpaliła"
także, pomimo wciąż bałaganu w mieszkaniu, to właśnie Palo Santo, a tutaj spójrzcie tylko, o co zapytała Ewę:
niedz., 12:42
Kochana, jak mogę zrobić, by to Palo Santo cały czas mi się „tliło”, czy to tak tylko przez chwilę… ? Bo PIERWSZY RAZ go w ogóle odpaliłam i nie znam się na tym

To tak na chwilę się pali tylko, jak nim ruszasz to dłużej

A poniżej właśnie jej zdjęcia z tej niedzieli:
13:25 – 22.04 Mittagessen i W MOIM STYLU: Patrycja Kazadi *

* Patricia Kazadi o detoksie w mediach społecznościowych W MOIM STYLU | Magda Mołek
Na poniższych zdjęciach widać moją twarz, jak siedziałam sobie właśnie w NIEDZIELĘ, 26.III.23 i odsłuchiwałam sobie tego porannego przygotowania
do medytacji, kosmiczna podróż, która miała się odbyć właśnie wieczorem. Wtedy też oczywiście nie raz się poryczałam, ale także, co widać na załączonych fotkach i na samym wstępie użyłam do twarzy tego Ozonea Linum 30 ml Ozonowany olej lniany, a dalej zaś widać, jak czyściłam ["obierałam"
] sobie rękawiczki, gdyż były już znowu tak zmechacone, 😋.








2:51:00
Teraz jednak jest znowu po MEDYTACJI KARMY 27. Ponieważ nasza bohaterka wykonuje ją już KAŻDEGO DNIA. Obecnie, użyła do niej innej świeczki. Lecz teraz ma znowu WSZYSTKIEGO DOŚĆ!!! Ona się BOI TEJ CAŁEJ MAGII
… I odnosi wrażenie, że wszystko już ją po prostu przerasta!

Kochanie moje, MUSIMY SIĘ ZAJĄĆ TYM, CO SIĘ TERAZ U CIEBIE DZIEJE… Obliczyłaś już pięknie czas, ile ten cały wpis już zajmuje, lecz teraz nie wyobrażam sobie, abyśmy AKURAT O TYM nie miały napisać!
Zacznij to proszę z siebie po prostu uwalniać
, to wszystko, co tworzy się w Twojej głowie, podziel się proszę z nami wszystkimi Twoimi zmartwieniami, bo wiesz, że dając im upust, tak naprawdę uwalniasz
je w końcu…
Owszem, ale wiesz czego ja się teraz tak bardzo boję? Pominę, że mam wciąż nie podokańczanych tyle rzeczy…
To zacznijmy właśnie od tego! Kochanie, spójrz, jak wspaniale, że Ty sobie to wszystko notujesz
w tym swoim komórkowym kalendarzyku! Lecz, teraz przede wszystkim skupmy się na dniu dzisiejszym, którym jest PONIEDZIAŁEK, 27.III.2023. Dzisiaj zamierzałaś nic nie jeść, bo już tak naprawdę prawie niczego do jedzenia nie miałaś.. Jednak przypomniałaś sobie, że masz przecież jeszcze coś/ jakieś jedzonko włożone do zamrażalnika… I wtedy właśnie spojrzałaś, że jest tam również kawałek jakiegoś czekoladowego ciastka, które kiedyś upiekłaś… [tu już podziurawiony
widelczykiem, jak sprawdzałaś, czy się zagrzał]

Nie pamiętasz już wprawdzie, z jakich składników dokładnie go wykonałaś, ale jeszcze ten kawałek wyjęłaś sobie i podgrzałaś w piekarniku, a do tego zrobiłaś także kawę…
Ale po co Ty w ogóle o tym teraz mówisz??? Przecież to jest NAJMNIEJ WAŻNE… w tym wszystkim znowu…
A może niekoniecznie? Bo teraz chciałabym, abyś kochanie rozpoczęła już to właściwe
, że tak powiem…
Ja już naprawdę znowu NIE WIEM, CO SIĘ ZE MNĄ DZIEJE… Powróciłam do tej cholernej książki, której się tak naprawdę boję… Bo już naprawdę wydaje mi się, że mój mózg sobie tylko, czytając to jeszcze, wszystko wkręca
i wiele sam dopowiada…😱
Wydaje mi się, kochanie, że może jednak nie do końca
…
Ale co niby "nie do końca"
… Jak ja, poważnie, czytam to i znowu odczuwam jakiś cholerny niepokój i ŻAL, ale dziś tylko i wyłącznie do samej siebie!!! A jeszcze tylko prześle tutaj moją konwersację z tą Izą właśnie:
07:34
Cześć Iza, mogłabym do Ciebie teraz zadzwonić?
Monia. Nie mam teraz czasu, o 8 mam sesję. Co się dzieje?
Płaczę, bo nie wiem, co robić… Moja matka ma dziś wizytę u okulisty w Gdańsku, a ja jej powiedziałam, że z wczoraj na dziś nocuję u koleżanki, do której 12.03. zabrałam ją na masaż… Za pieniądze, które ona mi dała na urodziny, a teraz czuję się STRASZNIE przez to, że ją okłamałam… Ja tak bardzo wiem, że ona potrzebuje zainteresowania, widzę, ile to jej zawsze daje radości Więc DLACZEGO JA TAK NIE POSTĄPIŁAM? Bo chciałam SIEBIE I JĄ CHRONIĆ PRZED OGLĄDANIEM MNIE W TAKIM STANIE…
1:37 = Widziałam, kochana, że tutaj Iza nagrała Tobie co nieco
… I Ty wysłuchawszy tego zaczęłaś dalej jeszcze bardziej płakać…Wstawmy tutaj to, co usłyszałaś:
WIESZ CO, MONIA, JA CIĘ BARDZO PRZEPRASZAM, ALE JA NAPRAWDĘ NIE WIEM, CZEGO TY ODE MNIE OCZEKUJESZ? OKŁAMUJESZ SAMA SIEBIE PRZEZ CAŁY CZAS... KILKA RAZY ROZMAWIAŁYŚMY, KILKA RAZY COŚ PISAŁAM…, TY ROBISZ DALEJ TO SAMO, CZYLI ZAPĘTLASZ SIĘ
, WRACASZ DO PRZESZŁOŚCI I ŻYJESZ W ZNANEJ PRZESZŁOŚCI I NIE TWORZYSZ NIC NOWEGO, TYLKO PO PROSTU CAŁY CZAS JESTEŚ W BŁĘDNYM KOLE… JA CIEBIE BĘDĘ WSPIERAĆ, NATOMIAST NIE ROZWIĄŻĘ ZA CIEBIE TWOICH PROBLEMÓW, NIE PRZEJDĘ ZA CIEBIE PRZEZ TWOJE CIERPIENIE.
DOPÓKI NIE ZOSTAWISZ MAMIE JEJ WŁASNEGO CIERPIENIA, BĘDZIESZ DŹWIGAŁA WOREK Z KMIENIAMI I NIC SIĘ W TWOIM ŻYCIU NIE ZMIENI. PROSIŁAM TEŻ, ŻEBYŚ POPATRZYŁA NA TO, CO ROBISZ TAK SAMO, JAK MAMA, RÓWNIEŻ W SWOJEJ RELACJI, W JAKIEJ BYŁAŚ I ZE SWOIM MĘŻEM, DLATEGO, ŻE TUTAJ JEST PRZYCZYNA I TUTAJ JEST TWÓJ, JAKBY WEWNĘTRZNY PROBLEM. SABOTUJESZ CAŁY CZAS SIEBIE, NIE CHCESZ SŁUCHAĆ TEGO, ŻE KTOŚ CHCE W JAKIŚ SPOSÓB CI POMÓC.
JA WIEM, ŻE MUSISZ PRZEJŚĆ PRZEZ TO SAMA I MOŻESZ SAMA SOBIE TYLKO POMÓC. ALE ROZSZERZAJ WŁASNĄ ŚWIADOMOŚĆ. JEST W TOBIE DUŻO ŚWIATŁA, ALE SAMA SIEBIE ŚCIĄGASZ W DÓŁ. NO… TYLE NA TEN MOMENT MOGĘ CI POWIEDZIEĆ. ŻYCZĘ CI MIŁEGO DNIA,… CHOCIAŻ, PO TWOIM NASTROJU WIDZĘ, ŻE ZNOWU CIĄGNIESZ SIEBIE PO PROSTU W DÓŁ… NO ROBISZ SOBIE TO SAMA. TYLE CI POWIEM.
Ale… ZROZUM, ŻE CZUJĘ SIĘ JAK OSTATNIA ŚWINIA.. WIEDZĄC, ŻE ONA TU PRZYJEŻDŻA, A JA SIĘ NAWET Z NIĄ NIE ZOBACZĘ… Tak, nie mam na to Kompletnie ochoty/siły, ale przez to też CZUJĘ SIĘ TOTALNĄ EGOISTKĄ Bo wiem, że ona jest dobrą, tylko szalenie zagubioną kobietą
Ale Ty nie możesz przejść za nią jej cierpienia… Dziecko jest na zawsze połączone z matką i ta więź jest nie do rozerwania, natomiast to nie oznacza, że nie może żyć własnym życiem innym niż mama.
boooszeee, ja nie mogę się do tego nie odnieść…
Również tak uważam! A jeszcze lepszym będzie, jak połączymy to od razu z tą książką, czytając którą, non stop przy niej płaczesz… To, kochana, widziałam, jak próbowałaś wykonywać w końcu pisemnie te ćwiczenia z tej lektury
… Opowiedz, więc proszę, jak to wyglądało i do czego dochodziłaś…
Tak więc, powiem tylko, że już PIERWSZE PISEMNE ĆWICZENIE, zatytułowane: POSZUKIWANIE NAJGŁEBSZEJ SKARGI, w którym trzeba było wybrać problem, który obecnie najbardziej Cię trapi.
A do wyboru było oczywiście, np.: ZDROWIE, PRACA, ZWIĄZEK
i na pytanie; WYBIERZ TO, CO ZABURZA TWOJE POCZUCIE BEZPIECZEŃSTWA, SPOKOJU, ZADOWOLENIA. Pomyślałam sobie znowu, no ja pier…, a co jak, kurwa mać, wszystko na raz? Czyli obecnie i trudności ze ZDROWIEM, BRAK PRACY, JAK I ZWIĄZKU…
I wiesz, czytałam to wszystko, te sugestie… ZAPISZ WSZYSTKO, CO DO CIEBIE PRZYCHODZI, BEZ OCENIANIA… boooszeee, tu przypomniało mi się, jak już pisałam te listy z pretensjami i na własną mamę, oraz przede wszystkim na ojca, którego NIGDY NIE MIAŁAM…
To samo mi sie tu nasunęło…, ale… kochanie, opowiadaj dalej, bo TO BĘDZIE NIESAMOWICIE WAŻNE!
Wypowiedziałam te słowa i je zapisałam: STRACH PRZED: BYCIEM SAMOTNĄ, NIEDAWANIEM SOBIE RADY W TYM ŻYCIU, obecnie TOTALNA NIEUMIEJĘTNOŚĆ RADZENIA SOBIE ZE WSZYSTKIM… A dalej, przeraziłam się jakby jeszcze bardziej, gdy czytałam kolejne zdania:
BYĆ MOŻE TE SŁOWA NAPRAWDĘ NALEŻĄ DO KOGOŚ INNEGO, A TY JEDYNIE DAJESZ IM GŁOS. BYĆ MOŻE NALEŻĄ DO CZŁONKA TWOJEJ RODZINY, KTÓRY DOZNAŁ TRAUMY I NIE MÓGŁ ICH GŁOŚNO WYPOWIEDZIEĆ.
Dobrze, kochana, ale może już aż tak bardzo nie cytuj tutaj tej książki… tylko spróbuj raczej wyrazić to własnymi słowami…
No oczywiście, że tutaj na myśl mi przyszła ta moja mama, która TAK BARDZO BOI SIĘ TEJ SAMOTNOŚCI!!! I ja pomyślałam, że przecież nie robię obecnie NIC INNEGO, jak właśnie to, co mi ta Iza powiedziała… CZYLI… ZATACZAM JAKIŚ KRĄG… Ale, co gorsza, NIE POTRAFIĘ TEGO ZAHAMOWAĆ I PRZESTAĆ W TYM TKWIĆ… Naprawdę mnie to obecnie PRZERAŻA!!! 😱
boooszeee, a teraz właśnie, przy szukaniu tych fotek, natrafiła na jeszcze takie, gdzie ewidentnie widać, jak jej mama tu pomagała [a Mała Mi ponownie płacze…]
No dobrze, kochanie, to przejdźmy już do kolejnego ćwiczenia…, powiedz, jakie pytania tam podkreśliłaś.
Pominę już to, że czytając te pytania tam po prostu się przerażam znowu… Ale napisałam ponownie przy tym wielkimi literami: SAMOTNOŚĆ, NĘDZA…, NIEPORADNOŚĆ…
Moja droga, nie możesz tego nie widzieć, że ty sama siebie wciąż okładasz i biczujesz
…
boooszeee, no przecież ja to teraz widzę i TAK NIESAMOWICIE MNIE WŁAŚNIE TEN MÓJ STAN PRZERAŻA
ZNOWU.😱 Doskonale to dostrzegam, JAK SAMA SOBIE TYM SZKODZĘ!!! Ale, co więcej NIE POTRAFIĘ TERAZ TEGO ZAHAMOWAĆ I PRZESTAĆ ZNOWU…
A poza tym, kochana, pamiętasz, jak autor rzekł, abyś zwróciła szczególną uwagę na słowa które występują najczęściej, może nawet takie, które do tej pory się nie pojawiały…
No przecież, jak nic! WOŁA TAM STRACH I PRZERAŻENIE BYCIA SAMOTNĄ/ ZOSTAWIONĄ… A jeszcze czytając kolejne pytania:
ZROBIENIE CZEGO UNIEMOŻLIWIA CI TWÓJ PROBLEM ALBO SYMPTOM? DO ROBIENIA CZEGO CIĘ ZMUSZA?
Czułam przecież, że tak cholernie boję się obecnie, już jak ta moja matka…, nie potrafię wyjść poza te schematy…
W takim razie, aż MUSZĘ jeszcze dalej zacytować:
BYĆ MOŻE OBJAW, KTÓREGO DOŚWIADCZASZ, PRÓBUJE CIĘ NAKŁONIĆ, ŻEBYŚ ZROBIŁA KROK, KTÓREGO NIE ZROBIŁAŚ WCZEŚNIEJ, A TERAZ NIE MOŻESZ JUŻ ZWLEKAĆ. BYĆ MOŻE POWINNAŚ PRZEJŚĆ PRZEZ JAKIŚ ETAP, KTÓREGO NIE ODBYŁAŚ W DZIECIŃSTWIE. BYĆ MOŻE PROBLEM POWODUJE W TOBIE UCZUCIE BEZRADNOŚCI, KTÓRE MA ZBLIŻYĆ CIĘ DO RODZICÓW. ALBO ODWROTNIE, ZMUSZA CIĘ DO TEGO, ŻEBYŚ DOJRZAŁA I ODDZIELIŁA SIĘ OD NICH (…) MOŻE ZIGNOROWAŁAŚ JAKĄŚ MŁODĄ I ROZPROSZONĄ CZĘŚĆ SIEBIE, KTÓRA TERAZ DOMAGA SIĘ ZAUWAŻENIA (…)
SKARGI I OBJAWY MOGĄ TEŻ WSKAZYWAĆ DROGĘ KU NAPRAWIENIU ZERWANYCH RELACJI LUB POMAGAĆ W PRZEPRACOWANIU DOŚWIADCZONEJ PRZEZ NAS TRAUMY, ZMUSZAJĄC DO KONFRONTACJI Z UCZUCIAMI, KTÓRE DAWNO WYPARLIŚMY. MOGĄ NAM DAĆ WGLĄD W TRAUMĘ RODZINNĄ, KTÓRA NIGDY NIE ZOSTAŁA W PEŁNI PRZEPRACOWANA.
Moja droga, ale powiedz mi, W JAKIM CELU TY TO WŁAŚCIWIE TUTAJ CYTUJESZ?
boooszeee, BO JESTEM GŁUPIA? BO CZUJĘ SIĘ CHOLERNIE NĘDZNIE ZWŁASZCZA WOBEC WŁASNEJ MATKI? Taaak szalenie się boję, że już sobie to po prostu wkręciłam
I MOŻE SAMA COŚ JESZCZE DOPOWIADAM… Wiem wprawdzie, że mama miała braciszka, który jakoś jako niemowlak umarł, bo wówczas nie było takiego dostępu do lekarzy… a i oni tam ze wsi, nie mieli też chyba jak z tym niemowlakiem dojechać do szpitala.
Dobrze, kochana, to w takim razie, skoro już znowu przy Twojej mamie jesteśmy… To opowiedz nam, o jeszcze innej NIESAMOWICIE ISTOTNEJ RZECZY, JAKĄ DOSTRZEGŁAŚ!
No więc, jak już zaczęłam sobie tak wszystko pisać, a raczej gryzmolić
,🤦♀️🙈, bo ciężko mi pisać ręcznie, ja nie siedzę na krześle przy stole… Ale, jak już to wszystko, co mnie tak bolało, pisałam… i później, jak polecił autor:
A TERAZ PRZYJRZYJMY SIĘ TEMU, CO UJAWNIŁO SIE W TWOIM PISANIU
3:03:09
I ja zaczęłam to czytać jeszcze raz i… nie będę kryła, jakie tam zdania mnie wręcz ponownie przeraziły… Popodkreślałam to, co się tak bardzo tam powtarzało, właśnie te zdania:
NIEUMIEJĘTNOŚĆ OKAZYWANIA MIŁOŚCI WŁASNEJ MATCE (…) / STRACH PRZED BYCIEM KIMŚ TOTALNIE NĘDZNYM, KTO NIE UMIE OKAZYWAĆ TROSKI WŁASNEJ MATCE (…)/ ZOSTAWIŁAM WŁASNĄ MATKĘ BEZ POMOCY I CZUJĘ SIĘ Z TYM PODLE!!!
No właśnie, kochana, widziałam doskonale, jak przy tym płakałaś, bo wywnioskowałaś, że TO JEST po prostu JĘZYK MAŁEGO NIEUKOCHNEGO DZIECKA, KTÓRE POTRZEBUJE MIŁOŚCI/ UWAGI/ TROSKI I ZAINTERESOWANIA! Ale, co więcej i to jest tutaj niemal porażające: TO TY, KOCHANA JAKO DZIECKO JUŻ PRZEJĘŁAŚ NA SIEBIE TYLE OBOWIĄZKÓW I DLATEGO WCIĄŻ TAK BARDZO CZUJESZ SIĘ ZA NIĄ ODPOWIEDZIALNA: ewidentnie rzucają się tu przecież słowa OKAZYWAĆ/ UDZIELAĆ TROSKĘ/ POMOC/ MIŁOŚĆ. ZOSTAWIAĆ BEZ POMOCY…Dodajmy jednak, cóż jeszcze w tym zeszycie napisałaś:
NIEUMIEJĘTNOŚĆ BUDOWNIA WŁASNEGO ŻYCIA!!! PŁACZ I BŁAGANIE O OPIEKĘ, ZAINTERESOWANIE, MIŁOŚĆ…
//////////
Nadmieńmy, skarbie, że właśnie przed chwilką przeczytałaś jeszcze komentarz pod swoim zamieszczonym wczoraj postem:

Cześć, moja droga, jak tam u ciebie? Podoba mi się post, który udostępniłeś na swojej osi czasu, więc wysłałem Ci prośbę, ale bezskutecznie. Chcę tylko, żebyśmy byli przyjaciółmi, jeśli nie masz nic przeciwko. Proszę, wyślij mi zaproszenie do znajomych. Mam nadzieję, że nie masz nic przeciwko.
boooszeee, a ja wysłałam mu właśnie to zaproszenie, choć tak naprawdę sprawdziłam najpierw jeszcze, kim on w ogóle jest… A poza tym, to: po pierwsze, jeśli miał na myśli właśnie ten post, pod którym zawarł ten swój komentarz, to ja tak naprawdę nie zaznaczyłam tego u siebie, ale tylko, jak przejmowałam od kogoś ten rysunek, to wówczas oczywiście z taką emotką: 🤣 Bo pomyślałam sobie znowu, no zabawne, buhaha, jeśli to TYLKO wygląd miałby o tym świadczyć i to tutaj oczywiście jeszcze LUDZKI
. Poza tym mam oczywiście w sobie teraz tyyyyle strachów, którymi zaraziła
mnie już naturalnie moja rodzicielka… + jeszcze ja sama zawsze traktuję z przymrużeniem oka
powyższe podkreślone zdanie, bo sobie myślę, człowieku, żeby to było takie proste, że chcesz i masz… no a jeszcze PRZYJACIELA…🙄
Ok, kochana, ale dzisiaj ponownie nie zdążyłyśmy zrobić tak wielu rzeczy, ale skupmy się choć na tym, co Tobie się jednak udało!
- ODNALAZŁAŚ FV, ZROBIŁAŚ IM FOTKI I PRZESŁAŁAŚ SWOJEJ KUZYNCE
Tak właśnie, lecz Iwona uświadomiła mi także, że CZĘŚĆ Z TYCH FV, które jej wysłałam NIE POSIADAŁA MOICH DANYCH…🤦♀️
Kochana moja, owszem, ale spójrz tylko na to w ten sposób, TERAZ JUŻ WIESZ, ŻE MUSISZ TAKŻE ZWRACAĆ NA TO UWAGĘ! I już, zakończmy ten wpis właśnie na tym, na pozytywnej jednak wieści.
////////
boooszeee, ta dziewczyna zadzwoniła jeszcze oczywiście do swojej mamy, by się tylko dowiedzieć, czy ta już dotarła do domu, bo ta się kompletnie nie odzywała, tylko zadzwoniła do Małej Mi jeszcze po lekarzu, by się dowiedzieć, czy niczego czasem nie potrzebuje, by jej kupić… Bo przecież, nasza bohaterka tak bardzo się nad tym zastanawiała, co uczyniła… i zdążyła już przedzwonić do mamy, po medytacji KARMA 27 i rzec, że jednak do Ewy nie pojechała, ponieważ nie czuła się najlepiej…
Wtedy też usłyszała znowu od swojej rodzicielki, że ta z kolei miała taką straszną sobotę, kiedy również nie wiedziała, co się z nią dzieje…, ponieważ tak bolał ją brzuch, że aż momentami chciało jej się bardzo wymiotować…
Zatem, widzisz, moja droga… to są właśnie te momenty, kiedy Ty nie bardzo chcesz tego w ogóle słuchać… Że jeszcze jej również coś się ze zdrowiem dzieje…
No tak…, bo mnie to znowu przeraża wprost…, gdyż ja ponownie doszukuję się jakichś rzeczy z totalnej biologii
… boooszeee, a teraz jeszcze natrafiłam na tej stronie: https://www.totalna-biologia.pl/o-mnie, na takie zdanie:
Zrozumiałam, dlaczego moje choroby i sytuacje życiowe były niemal identyczne jak mojej mamy.
Kochanie, napiszmy to znowu takimi hasłami tylko, z czym Ty moja droga tutaj się mierzysz:
- BÓL KOLANA przy schylaniu i chodzeniu po schodach
- rozmowa z mamą, a ta do Ciebie, tylko mów mi wszystko, bo ja wiem, że Ty nie chcesz mi tyle razy wszystkiego powiedzieć … [M.M. = OPIEKUNKA WŁASNEJ MAMY]
(…)
Kochana moja, obecnie mamy już przedostatni dzień marca, którym jest CZWARTEK, 30.III.2023, a Ty, kochanie ponownie odżyłaś
, bo jeszcze wczoraj, wcale tak pięknie u Ciebie nie było.
No…, oczywiście, że nie, ale to jest przecież u mnie, że tak powiem, NORMA…😋🤭🤪 Ale chciałabym jeszcze tylko wspomnieć już tak naprawdę hasłami, bo jest godz. dokładnie 22:22, że dzisiaj wydarzyła się ponownie magia
… A mianowicie, te tylko hasła, które obiecałam:
- ZAPISAŁAM SIĘ W KOŃCU DO PSYCHOTRAUMATOLOGA!
Właśnie sprawdzam, gdzie on dokładnie przyjmuje, ale powiem tak, to już było dla mnie najmniej ważne…, bo przede wszystkim, chciałam znaleźć jakiegoś fachowca, któremu mogłabym w końcu to wszystko opowiedzieć, z czym ja się tu męczę i co na swoich barkach dźwigam!
A tak naprawdę pamiętam, że jak wróciłam od tej terapeutki, która mi to powiedziała, że "w moim przypadku"
🤦♀️😱 właśnie on byłby znacznie bardziej pomocny… 🙈🙊🙉 Zatem, pamiętam, że już wówczas zaczęłam poszukiwania takiego… I w sumie przeglądałam tutaj tak naprawdę kilku takich psychotraumatologów, szukałam także na NFZ, bo przecież stwierdziłam, że nie będzie mnie stać na wydawanie takiej kasy raz w tygodniu! Teraz jednak, tak sobie to jeszcze raz przemyślałam i doszłam jednak do wniosku, że
jakoś tak
, 😉 wszystko mi się pozytywnie/ korzystnie i na rękę
układa [boooszeee, to przecież nie może być przypadek, że akurat w tym roku nie będę musiała zapłacić tyle do US!!!], że postanowiłam W KOŃCU ZAINWESTOWAĆ PIENIĄDZE TYLKO W SIEBIE I MOJE ZDROWIE!

- ODKRYŁAM FILM: Magia – Cały film – Lektor PL, którym już wiem, że podzielę się także z innymi, jak w końcu cały obejrzę!
- niesamowita wiadomość od tej Izabeli Kaczmarczyk!
CZEŚĆ MONIA, CHCIAŁAM CIĘ SERDECZNIE POZDROWIĆ I ZAPYTAĆ, JAK SIĘ CZUJESZ I… CHCIAŁAM CI JESZCZE JEDNĄ RZECZ POWIEDZIEĆ: NIE WAŻNE, CO MYŚLĄ INNI, NIE WAŻNE, CO IM SIĘ WYDAJE. NAJWAŻNIEJSZYM JEST TO, ŻEBYŚ TY ROZUMIAŁA SIEBIE, INNI NIE MUSZĄ CIEBIE ROZUMIEĆ, BO TY DLA SIEBIE JESTEŚ NAJWAŻNIEJSZA! I PROSZĘ CIĘ, ŻEBYŚ PAMIĘTAŁA O TYM. DBAJ O SIEBIE, DBAJ O SWOJE WNĘTRZE I STARAJ SIĘ CODZIENNIE PARĘ MINUT POODYCHAĆ, ALE TAK BEZ MYŚLI, ZUPEŁNIE BEZ MYŚLI, UWOLNIJ UMYSŁ, UWOLNIJ CIAŁO I SKUP SIĘ TYLKO I WYŁĄCZNIE NA ODDECHU. PRZYTULAM CIĘ, 🧡🤗🧡
Odsłuchawszy ją, napisałam jej po prostu:
DZIĘKUJĘ, KOCHANA, JA UWIELBIAM TWÓJ GŁOS!!!
A wiesz, że leżąc dziś z rumiankiem na oczach, pomyślałam sobie o Tobie






Wciąż się uczę nowych rzeczy – NIBY TAKIE OCZYWISTOŚCI, ale ja muszę, jak widać, sobie o tym przypominać
Uczymy się poprzez doświadczenia, na tym polega życie. Nie porównuj się do nikogo i idź w swoim własnym tempie.
To właśnie robię, i muszę powiedzieć, że jest mi z tym TERAZ naprawdę dobrze i czuję się szczęśliwa, bo JESTEM SPOKOJNA

A jeszcze po tym, jak przesłałam mojej Ewci
, następującą rzecz:
10:08

Właśnie się umówiłam, bo POTRZEBUJĘ PSYCHOTRAUMATOLOGA, jak rzekła mi ta psychoterapeutka, u której kiedyś byłam… Cool, nie? 🤪🤷♀️🙄

To ona nagrała mi wiadomość, w której mówi, że ta ulica tego psychotraumatologa znajduje się gdzieś koło niej, więc mnie do siebie również przed
zaprasza, 🤗.
No, a później już wieczorkiem udostępniła na fejsie jeszcze taki post:
Marzenia się spełniają, Mati ma możliwość pojechać z Sopocki Teatr Muzyczny Baabus Musicalis do Stanów wcześniej niż się spodziewał. Gratulacje za taką manifestację
Tak, kochanie, widziałam, że Ty także to i udostępniłaś na swoim profilu, ale też skomentowałaś:
Kochana, Ewciu, jak ja Tobie gratuluję takie fantastycznego Syna!!! Przede wszystkim GRATULACJE DLA NIEGO SAMEGO i teraz auf Deutsch: Ich gratuliere Dir Mati vom ganzen Herzen!!!/ HERZLICHEN GLÜCKWUNSCH!!! Du bist einfach unglaublich und mega begabt & SEHR TALENTIERT!
Po czym na swoim profilu udostępniłaś jeszcze następującą rzecz:

///////
